Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Molka
Wto Sty 01, 2013 11:55
Przygotowywanie posilkow: przepisy, technikalia
Autor Wiadomość
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Sty 13, 2008 15:46   Przygotowywanie posilkow: przepisy, technikalia

Dzis odkrylem ciekawa rzecz, ktora ulatwia zycie.
W zasadzie pewnie wiekszosc osob na to wpadlo, bo to oczywiste, ale co tam. Nabije sobie posta i pochwale sie jaki ze mnie bystrzak :)

Wczoraj jak robilem obiad strasznie sie nameczylem ze sprzataniem. Mieso surowe najlepiej smakuje jak sie je zmieli w maszynce, ale sa 2 wady takiej opcji:
1/ duzo sprzatania
2/ sporo miesa zostaje na maszynce.


Wczoraj musialem sie niezle nameczyc by z maszynki powyjmowac jak najwiecej skrawkow miesa by nie poszlo w kanal. Sporo wysilku zajelo mi tez czyszczenie: najgorzej bylo z sitkiem, musialem czesc dziurek czyscic wykalaczka.

Dzis wpadlem na pomysl. Zmielilem mieso, a nastepnie wrzucilem do maszynki cebula i przemielilem przez maszynke. Potem wlozylem niewielkiego ogorka kiszonego i drugiego konserwowego i tez to zmielilem.
Warzywa wypchnely czes miesa ktore zalegalo w srodku maszynki, oczywiscie sporo zostalo, ale mieso przestalo byc takie lepkie i latwiej sie to potem czyscilo.
Sitko, ktore w dniu wczorajszym czyscilem z 5 minut wykalaczka dzis wlozylem na troche pod strumien wody i to wystarczylo.

Drugie odkrycie: latwiej sie czysci maszynke jak sie poleje ja wrzatkiem. Ja wrecz wsadzilem ja do wrzatku i praktycznie samo wszystko odlazlo :)

Dzis wlasnie zrobilem takiego tatara z cieleciny z cebula, ogorkami, dodalem do tego jeszcze koleslawa (taka surowka, niestety kupna), zmieszalem wszystko, dodalem pieprzu, chilli i przypraw z podlasia i bylo na prawde przepyszne. Jakbym mial do wyboru pieczen, ktora do niedawna uwielbialem i mojego dzisiejszego tatara wybralbym moje dzisiejsze dzielo kulinarne.
Pierwszy raz doswiadczylem, ze mieso surowe moze byc smaczniejsze od przetworzonego.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
m
Site Admin


Pomógł: 9 razy
Dołączył: 16 Sie 2007
Posty: 835
Wysłany: Nie Sty 13, 2008 15:59   

No to wrzucaj tatara do przepisów :)
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Nie Sty 13, 2008 16:21   

wersja aerobowa robienia tatara - 2 duze ciezkie noze szefa kuchni i deska - mieso siekasz nimi az powstanie tatar
takiego tatara powinno sie podawac - przynajmniej w dobrych knajpach

1 duzy ciezki noz tez wystarczy - mieso w plastrach "gilotynujesz" w roznych kierunkach

pozd
WiRAHA
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Nie Sty 13, 2008 16:29   Re: Przygotowywanie posilkow: przepisy, technikalia

zenon napisał/a:
Dzis odkrylem

Wczoraj jak robilem obiad strasznie sie nameczylem ze sprzataniem. Mieso surowe najlepiej smakuje jak sie je zmieli w maszynce, ale sa 2 wady takiej opcji:
1/ duzo sprzatania
2/ sporo miesa zostaje na maszynce.


Podpowiem Tobie lepsza metode nie pamietam ale juz ja ktos podawal najlepiej w sklepie jak wybierzesz sobie najladniejszy kawalek poprostu kaz im odrazu to zmielic jest to lepszy sposob bo oszczedzasz goraca wode i swoj cenny czas.




Cytat:
Dzis wlasnie zrobilem takiego tatara z cieleciny z cebula, ogorkami, dodalem do tego jeszcze koleslawa (taka surowka, niestety kupna), zmieszalem wszystko, dodalem pieprzu, chilli i przypraw z podlasia i bylo na prawde przepyszne. Jakbym mial do wyboru pieczen, ktora do niedawna uwielbialem i mojego dzisiejszego tatara wybralbym moje dzisiejsze dzielo kulinarne.
Pierwszy raz doswiadczylem, ze mieso surowe moze byc smaczniejsze od przetworzonego.



Zenon ja tez tak sadze ,ale jezeli mialbym jesc same tatary, to chyba tez one by mi obrzydly i potem wolal bym usmazyc sznycla,a na wierzch posadzic ze dwa zoltka takie na pol surowe sprobuj.
Ale moze rzeczywiscie otworz nowy post niech tam sie tworzy ksiazka z potrawami na surowo.Moze jeszcze jakias potrawa na surowo przypadnie mi do gustu.A piszesz ze dodales do tej swojej potrawy salatke tylko szkoda ze byla ona ze sklepu.Mysle jednak ze ta cielecine to tez nie upolowales na lace, tylko kupiles w sklepie.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sty 13, 2008 16:34   Re: Przygotowywanie posilkow: przepisy, technikalia

jurek 1946 napisał/a:
non ja też tak sądzę ,ale jeżeli miałbym jeśc same tatary, to chyba też one by mi obrzydly i potem wolał bym usmażyc sznycla,a na wierzch posadzic ze dwa żółtka takie na pół surowe spróbuj. (...)

Jurku, to się nazywa blokada psychiczna przed jedzeniem na surowo :)
a ile ja miałem w ciągu swojego życia różnych blokad dot. potraw! długo by wymieniać ;) Jednak jakoś się z nimi uporałem i nie żałuję :)

Co do mielenia - mi to zajmuje naprawdę niewiele czasu, choć mam zwykłą elektryczną maszynkę; sprzęt myję od razu po mieleniu i trwa to z... 3 minuty. Trzeba sobie zapamiętać, że to nie fast-food, gdzie potrawa gotowa jest w minutę, ale "ekstremalny" slow-food, gdzie i tak czas przygotowania posiłków jest naprawdę krótki. Proszę więc nie narzekać :)
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Sty 13, 2008 17:46   

Jurek:
1/ tam gdzie kupuje mieso nie mam takiej mozliwosci by poprosic o zmielenie. Pozatym zawsze kupuje wieksze ilosci, bo powyzej 3kg jest taniej i np nie place po 17zl/kg tylko np 14-15 (zalezy od dnia, pory itd)

I tu przy okazji pytanie do kumatych: ile surowe mieso moze wytrzymac w stanie zmielenia?
(Ja na razie miele na bierzaco, ewentualnie robie porcje na obiad i kolacje jednoczesnie)

2/ mieso na surowo jest na prawde bardzo smaczne - przynajmniej moze takie byc.
Trzeba pozbyc sie blokady mentalnej. Ja zaczynajac przygode z surowizna musialem sie momentami zmuszac do jedzenia.
Teraz zasmakowalem i smieje sie z tego co bylo.

3/ nie ma czegos takiego jak pol surowe jedzenie. Surowosc jest zatracana powyzej 48stopni.
Zoltka sadzone - nawet plynne w srodku - nie sa juz surowe.

4/ jem tez potrawy nieprzetworzone. Dzis na kolacje bedzie watrobka gotowana. Na sniadanie zjadlem jajka, 3 gotowane na miekko, 2 surowe..
Nie mam jeszcze warunkow zeby zawsze jesc na surowo. Pozatym nie mam ambicji od razu biegac maratonow. Zmiany w swe zycie wprowadzam stopniowo.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Nie Sty 13, 2008 19:24   

zenon napisał/a:
Jurek:
1/ tam gdzie kupuje mieso nie mam takiej mozliwosci by poprosic o zmielenie. Pozatym zawsze kupuje wieksze ilosci, bo powyzej 3kg jest taniej i np nie place po 17zl/kg tylko np 14-15 (zalezy od dnia, pory itd)

I tu przy okazji pytanie do kumatych: ile surowe mieso moze wytrzymac w stanie zmielenia?
(Ja na razie miele na bierzaco, ewentualnie robie porcje na obiad i kolacje jednoczesnie)



Oczywiscie tamten post polecial bez komentarza ale i to sie zdarza.
Zenon jestem jednak pod wrazeniem tego co piszesz ,ze kupujesz nawet trzy kg. miesa i mielisz go i szamasz na sniadanie, obiad ,a nawet kolacje ,tylko niewiem czy Ty cale te 3kg zjadzsz w ciagu doby.Bo widze ze dalej
sie pytasz ile mieso mielone mozna przechowywac w lodowce.Czy chodzi Tobie ze jezeli mozna by bylo te mieso np przechowywac
tydzien to kupil bys odrazu calego cielaka ,bedzie wtedy taniej.(oczywisciw to dla hymoru)
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Sty 13, 2008 19:36   

Mieso kupuje, kroje w plastry, osuszam recznikiem papierowym.
Nastepnie obficie sole i wkladam do pojemnika, przy czym miedzy plastry miesa wkladam cebule i wrzucam do tego pojemnika posiekany czosnek i uszczelniam folia.
To znakomicie konserwuje.
W ten sposob mieso moze przetrwac dlugo.
Na pewno do 5 dni przetrzyma - po takim czasie koncza mi sie zapasy.

Czasem jem faktycznie na sniadanie mieso + zoltka, na obiad mieso i na kolacje mieso.
Zjadam wtedy jakies 500-700g miesa / dzien.

Ale czasem jem to mieso tylko na obiad. Np dzis. na sniadanie byly jajka, na kolacje zjem watrobe. (gotowana)
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sty 13, 2008 19:43   

ja tam na śniadanie już dawno nie jadłem mięsa - zawsze są to jajka (najczęściej 5, często w większości same żółtka) i niepasteryzowany nabiał, który bardzo lubię
mięso to u mnie obiad i kolacja, w mniej więcej równych porcjach
zjadam go średnio 0,5 kg dziennie i to mi chyba wystarcza :)
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Sty 13, 2008 21:41   

No ja serow nie moge jesc.
Chociaz musze sprobowac z niepasteryzowanymi czy tez na mnie negatywnie dzialaja. Ale na razie i tak nie mam dostepu.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sty 13, 2008 22:17   

zenon napisał/a:
No ja serow nie moge jesc.
Chociaz musze sprobowac z niepasteryzowanymi czy tez na mnie negatywnie dzialaja. Ale na razie i tak nie mam dostepu.

jak to nie masz dostępu? przecież mówiłem, gdzie można je nabyć, tzn. sery podpuszczkowe i masło, niepasteryzowane oczywiście
aha, pod Halą Mirowską (tak miedzy Halą Mirowską a Halą Gwardii) we wtorki i piątki przyjeżdża taka babka i można u niej kupić sery twarogowe z niepasteryzowanego mleka
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Pon Sty 14, 2008 10:26   

mielone mieso napewno szybciej sie utlenia
dobrym sposobem jest wyrownac je i zalac warstwa oliwy - wtedy duzo dluzej wytrzyma i nie zmieni koloru

pozd
WiRAHA
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 14, 2008 12:39   

Matti napisał/a:
Jednak już dziś 4 dnia nie było zbyt świeże
Jak ktoś chce high meat to wyłoze na osiedlu w folii i za tydzień można już sobie wziąć :)

ja w środę z rana kupowałem 3 kg jagnięciny i 0,5 kg rozbefu wołowego i wszystko jeszcze świeże, bez żadnych zapaszków
no ale, jak się dba o mięso to się ma :]
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Pon Sty 14, 2008 13:05   

Matti napisał/a:
Jednak już dziś 4 dnia nie było zbyt świeże
Jak ktoś chce high meat to wyłoze na osiedlu w folii i za tydzień można już sobie wziąć :)


Matti a nie lepiej było by kupowac mniej aby nie narażac swojego organizmu na te niespodzianki które są w zepsutym mięsie nawet jeżeli ,ktoś twierdzi ,że takie zepsute też można jadac bo kiedyś ktoś
zakopywał mięso,i odkopywał po jakimś czasie aby go zjeśc.
Powiem otwarcie nie obrażajcie się ale mi to przypomina że ktoś,tu kogoś chce zrobic zwierzęciem ,bo to niby one tak robią że zakopują na póżniejszy czas.Ja radzę zachowywac się jak ludzie,poprostu,kupic chłodnię i w niej przechowywac mięso bo my jesteśmy ludzmi,i wcale nie jest to dobry przykład.Myślę że Ty Matti nie dazsz się wmanipulowac,bo jak wiesz cały czas czytam z ciekawością Twoje posty i zauważam że jesteś bardzo niestabilny tzn.gdzie tylko ktoś napisze o jakiejś nowej metodzie Ty jesteś pierwszy do jej wypróbowania.Ale to napewno nic nie daje ,i już pisałem Tobie że najlepiej jest dobrze temat poznac a potem stosowac i nie przez tydzień tylko tak długo jak ono tobie dobrze słóży.
W obecnym czasie po stosowaniu wcześniej przez miesiąc ,czy też dwa niby D.O jesteś dzisiej jej krytykantem i prześmiewcą,chociaż wcale jej nie znasz,a mo0gę to napisac bo jak już mówiłem będę dalej śledził Twoje posty i obserwował Twój rozwój,a także Twoją twórczośc.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 14, 2008 13:53   

jurek 1946 napisał/a:
(...) nawet jeżeli ,ktoś twierdzi ,że takie zepsute też można jadac bo kiedyś ktośzakopywał mięso,i odkopywał po jakimś czasie aby go zjeśc. Powiem otwarcie nie obrażajcie się ale mi to przypomina że ktoś,tu kogoś chce zrobic zwierzęciem ,bo to niby one tak robią że zakopują na póżniejszy czas.Ja radzę zachowywac się jak ludzie,poprostu,kupic chłodnię i w niej przechowywac mięso bo my jesteśmy ludzmi,i wcale nie jest to dobry przykład.

wiesz, co Jurku, myślałem, że chcesz tutaj na poważnie dyskutować, a Ty znów sobie robisz kpiny i jakieś bezmyślne porównania do zwierząt - tak samo można by powiedzieć, że jeśli zwierzęta oddychają to my mamy nie oddychać, tak? zmiłuj się, Jurku
przecież stare mięso, czy stare jajka był od dawien dawna wykorzystywane do różnego typu leczeń - takie są fakty, a praktyka to potwierdza
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Pon Sty 14, 2008 15:20   

Hannibal napisał/a:
jurek 1946 napisał/a:
(...) nawet jeżeli ,ktoś twierdzi ,że takie zepsute też można jadac bo kiedyś ktośzakopywał mięso,i odkopywał po jakimś czasie aby go zjeśc. Powiem otwarcie nie obrażajcie się ale mi to przypomina że ktoś,tu kogoś chce zrobic zwierzęciem ,bo to niby one tak robią że zakopują na póżniejszy czas.Ja radzę zachowywac się jak ludzie,poprostu,kupic chłodnię i w niej przechowywac mięso bo my jesteśmy ludzmi,i wcale nie jest to dobry przykład.

wiesz, co Jurku, myślałem, że chcesz tutaj na poważnie dyskutować, a Ty znów sobie robisz kpiny i jakieś bezmyślne porównania do zwierząt - tak samo można by powiedzieć, że jeśli zwierzęta oddychają to my mamy nie oddychać, tak? zmiłuj się, Jurku
przecież stare mięso, czy stare jajka był od dawien dawna wykorzystywane do różnego typu leczeń - takie są fakty, a praktyka to potwierdza


Hanibal już się zmiłowałem i nie będe pisał o tym przecież jeżeli powrócisz i przeczytasz jeszcze raz co ja napisałe to zauważysz że pisałem co bywa w naturze chyba nie zaprzeczysz że np. pies ,wilk,jak się nażre to resztę zakopie na póżniej,A ja wcale nikomu nie zabraniam jeśc starego mięsa ,a tym bardziej takiego odkopywanego,a wiesz dlaczego,nie dlatego abym się z Twoimi tezami nie zgadzał,że może kiedyś tak było.Ale na tym forum są tacy urzytkownicy którzy tylko podchwycą twoją informacje ,będą ja uważac za dogmat .bo masz tu swoich zwolenników,ja między innymi też z przyjemnością wymieniam się z tobą spostrzerzeniami,ale są również i tacy ,którzy raz usłyszawszy to co ty piszesz ,zastosują się do tego .Napewno wiesz o kim piszę ,ale zauważam że on tak może zrobic i potem napewno bedzie przerwa w jego życiorysie i już nie będziemy mogli czytac jego postów jak to On np.zastosowawszy żywienie na surowo pierwszy raz szarpał się i nie mógł pogryśc tej wołowiny na surowo i dopiero wtedy ,ale było to już po fakcie zapytał chyba Ciebie czy Ty tą wołowinę mielisz.Jeżeli .Nawiasem mówiąc to skąd wiesz że ON WŁAŚNIE TAKIEGO KAWAŁKA WOŁOWINY NIE ZAKOPAŁ.A jeżeli pójdzie dobrze i spróbuje ją wypróbowac.
Jeżeli ja Ciebie irytuję swoim pisaniem to powiedz że nie powinniśmy trochę urozmaicac swojej codzienności,ale takie skojarzenia same cisną się na usta.A jeżeli chodzi o Fakty to nawet niewiadomo jak nasi przodkowie to robili że to mięso mogli spożywac po takim czasie,nieznane jest też jak konserwowali zwłoki że te tysiące lat potrafiły przeleżec.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 14, 2008 15:31   

jurek 1946 napisał/a:
zauważysz że pisałem co bywa w naturze chyba nie zaprzeczysz że np. pies ,wilk,jak się nażre to resztę zakopie na póżniej,A ja wcale nikomu nie zabraniam jeśc starego mięsa ,a tym bardziej takiego odkopywanego,a wiesz dlaczego,nie dlatego abym się z Twoimi tezami nie zgadzał,że może kiedyś tak było.

pisałeś, co bywa w naturze, żeby znów suponować, że cofamy się w rozwoju i chcemy być jak zwierzęta
nigdzie nie pisałem, żeby zakopywać mięso w ziemi, tak gwoli prawdy - ludzie nie muszą tego robić, ażeby uzyskać tzw. high meat
ja nie mówiłem nie tylko o jakichś zamierzchłych czasach, ale również o teraźniejszości, kiedy to ludzie uświadamiają sobie, że farmaceutyki to shit i można wyleczyć się z wielu chorób i dolegliwości w sposób naturalny
w Japonii roczne jajka nadal są konsumowane
jurek 1946 napisał/a:
Jeżeli ja Ciebie irytuję swoim pisaniem to powiedz że nie powinniśmy trochę urozmaicac swojej codzienności,ale takie skojarzenia same cisną się na usta.A jeżeli chodzi o Fakty to nawet niewiadomo jak nasi przodkowie to robili że to mięso mogli spożywac po takim czasie,nieznane jest też jak konserwowali zwłoki że te tysiące lat potrafiły przeleżec.

wielu rzeczy nie wiadomo, ale również wiele wiadomo
natomiast istotą jest to, że taki high meat w dzisiejszych czasach ludziom pomaga
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Sty 14, 2008 16:33   Rada: Style moga byc stosowane szybko do zaznaczonego tekstu

wiraha napisał/a:
mielone mieso napewno szybciej sie utlenia
dobrym sposobem jest wyrownac je i zalac warstwa oliwy - wtedy duzo dluzej wytrzyma i nie zmieni koloru



Nie wiem czemu ale nie toleruje oliwy. Oliwa mnie mdli, nawet jak kiedys dodalem do marynaty od stekow 2 lyzki oliwy to potem czulem ta oliwe caly wieczor w zoladku :evil:

Mam jakas potworna awersje do oliwy, skreca mnie nawet na jej zapach. Moze to dlatego, ze kiedys robilem to oczyszczanie watroby z oliwa i sokiem z cytryny i jednego wieczoru wypilem w 45min szklanke oliwy (zrobilem 4 takie zabiegi, do dzis nie wiem czy warta byla cos ta asceza..)
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Sty 14, 2008 16:39   

Nawet jak pomysle o oliwie robi mi sie slabo. SERIO
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 14, 2008 16:57   

szkoda, że tak masz, bo dziewicza oliwa z oliwek to jednak super sprawa, najlepsze źródło jednonienasyconych kwasów; sporo witaminy E, skwalenu
co tu dużo mówić - u mnie oliwa obecna jest praktycznie w każdym posiłku :)
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 14, 2008 18:01   

oliwy z oliwek mają rożne smaki - od bardzo pikantnych do bardziej łagodnych
myślę, że jak ktoś chce to wybierze dla siebie odpowiednią oliwę
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Pon Sty 14, 2008 18:55   

Hannibal napisał/a:
oliwy z oliwek mają rożne smaki - od bardzo pikantnych do bardziej łagodnych
myślę, że jak ktoś chce to wybierze dla siebie odpowiednią oliwę


te "pikantne" nazywaja sie "pieprzowe"
i faktycznie, wyboru jest a jest

mi te "pieprzowe" smakuja najbardziej

PS - podobno nie mozna miec uczulenia na oliwe albo oliwki. ciekawe to info - jesli prawdziwe - i dosc mocno sugerujace kierunek odzywiania

pozd
WiRAHA
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Śro Sty 16, 2008 01:27   

Hannibal napisał/a:
ja tam na śniadanie już dawno nie jadłem mięsa - zawsze są to jajka (najczęściej 5, często w większości same żółtka) i niepasteryzowany nabiał, który bardzo lubię
mięso to u mnie obiad i kolacja, w mniej więcej równych porcjach
zjadam go średnio 0,5 kg dziennie i to mi chyba wystarcza :)


HANIBAL czy tym nabiałem niepasteryzowanym jest również surowe mleko,tym możesz popijac mięso ,bez żadnych perypetii żołątkowych.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 16, 2008 11:17   

jurek 1946 napisał/a:
HANIBAL czy tym nabiałem niepasteryzowanym jest również surowe mleko,tym możesz popijac mięso ,bez żadnych perypetii żołątkowych.

mleka nie spożywam, bo nie przepadam za nim
zresztą ludzie o tysięcy lat samego mleka mało pili, natomiast produkty z mleka już jak najbardziej
Masajowie, na przykład, pili dużo mleka, ale zsiadłego, bo wiedzieli, że czyste mleko jest nie do końca teges
tak jak już wielokrotnie pisałem - jadam niepasteryzowane sery podpuszczkowe, twarogowe, no i duuuuuuuużo prawdziwego niepasteryzowanego masła, bo ubóstwiam jego smak, aromat, to jak się rozpływa w ustach :)
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Śro Sty 16, 2008 12:02   

Hannibal napisał/a:
jurek 1946 napisał/a:
HANIBAL czy tym nabiałem niepasteryzowanym jest również surowe mleko,tym możesz popijac mięso ,bez żadnych perypetii żołątkowych.

mleka nie spożywam, bo nie przepadam za nim
zresztą ludzie o tysięcy lat samego mleka mało pili, natomiast produkty z mleka już jak najbardziej
Masajowie, na przykład, pili dużo mleka, ale zsiadłego, bo wiedzieli, że czyste mleko jest nie do końca teges
tak jak już wielokrotnie pisałem - jadam niepasteryzowane sery podpuszczkowe, twarogowe, no i duuuuuuuużo prawdziwego niepasteryzowanego masła, bo ubóstwiam jego smak, aromat, to jak się rozpływa w ustach :)


Hanibal a z czym zjadasz to masło,aby poczuc jego smak i aromat.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 16, 2008 12:11   

jurek 1946 napisał/a:
Hanibal a z czym zjadasz to masło,aby poczuc jego smak i aromat.

żeby poczuć jego smak i aromat nie muszę niczego dodawać - to tak gwoli ścisłości
natomiast jem go, jako porcję tłuszczową, razem z mięsem, ale także z kawałkiem sera, do jajek
masło jest dla mnie jednym podstawowych źródeł tłuszczy; oprócz tego jest zimnotłoczony olej kokosowy oraz oliwa z oliwek extra vergine; ilościowo najwięcej jest jednak masła i oleju kokosowego
oczywiście w żaden sposób go nie podgrzewam - jem go w postaci naturalnej, czyli surowej :)
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Śro Sty 16, 2008 16:52   

Hannibal napisał/a:
jurek 1946 napisał/a:
Hanibal a z czym zjadasz to masło,aby poczuc jego smak i aromat.

żeby poczuć jego smak i aromat nie muszę niczego dodawać - to tak gwoli ścisłości
natomiast jem go, jako porcję tłuszczową, razem z mięsem, ale także z kawałkiem sera, do jajek
masło jest dla mnie jednym podstawowych źródeł tłuszczy; oprócz tego jest zimnotłoczony olej kokosowy oraz oliwa z oliwek extra vergine; ilościowo najwięcej jest jednak masła i oleju kokosowego
oczywiście w żaden sposób go nie podgrzewam - jem go w postaci naturalnej, czyli surowej :)



To ja jednak Tobie współczuje zapomniałeś już jak smakują potrawy nadtrawione czy to smażone ,pieczone a już nie mówię jaki niezapomniany smak ma golonka,dobra galareta,paszczety,wątrobiana,boczki,a dobrze zrobione podgarle to majstersztyk kuchni polskiej,a wszystko popite czerwonym wytrawnym
może się skusisz,a śledzik w oleju i 50gr czystej to samo zdrowie.i życie.
A jeżeli wszystko to w swoim menu ułożysz w odpowiednie proporcje to i "wilk syty i owca cała."
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 16, 2008 17:18   

czego mi współczujesz? że jem tak smaczne produkty? :?
te wszystkie, które wymieniłeś to ja doskonale znam i wcale nie żałuję, że ich na co dzień nie jem
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Czw Sty 17, 2008 14:37   

Hannibal napisał/a:
czego mi współczujesz? że jem tak smaczne produkty? :?
te wszystkie, które wymieniłeś to ja doskonale znam i wcale nie żałuję, że ich na co dzień nie jem


Ale rozumię że je również uwzględniasz w swoim menu.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 30, 2008 18:12   

Dzisiaj zrobiłem tatar z kawałka cielęciny, wątróbki cielęcej i czegoś u mnie nowego... śledziony cielęcej. Do tego jeszcze łój okołonerkowy, również cielęcy, jedno żółtko, parę przypraw podlaskich, no i ostatnio coś, co dodaję stale, czyli zieloności - szczypiorek, koperek i natka pietruszki. Oliwy wyjątkowo nie było, bo dałem słuszną porcję łoju.
Konsystencja wyszła maziowa, jak to jest w przypadku podrobów, ale smakowała naprawdę dobrze.
Do tego ogórek kiszony, trochę soku ze słoika z tymi ogórkami, zielony groszek, parę marynowanych grzybków (dokładnie - gąsek), no i masło. :)
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Śro Sty 30, 2008 18:23   

Hannibal napisał/a:
Dzisiaj zrobiłem tatar z kawałka cielęciny, wątróbki cielęcej i czegoś u mnie nowego... śledziony cielęcej. Do tego jeszcze łój okołonerkowy, również cielęcy, jedno żółtko, parę przypraw podlaskich, no i ostatnio coś, co dodaję stale, czyli zieloności - szczypiorek, koperek i natka pietruszki. Oliwy wyjątkowo nie było, bo dałem słuszną porcję łoju.
Konsystencja wyszła maziowa, jak to jest w przypadku podrobów, ale smakowała naprawdę dobrze.
Do tego ogórek kiszony, trochę soku ze słoika z tymi ogórkami, zielony groszek, parę marynowanych grzybków (dokładnie - gąsek), no i masło. :)


Życzę smacznego a do tego żadnych wegli w postaci ,chlebka,placuszków czy coś tam zastępczego czy tylko poprostu sam tatar.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 30, 2008 18:30   

jurek 1946 napisał/a:
(...) a do tego żadnych wegli w postaci ,chlebka,placuszków czy coś tam zastępczego czy tylko poprostu sam tatar.

chleba i placuszków nie spożywam :]
napisałem przecież, co zjadłem i jest tam trochę węgli - z podrobów, zieloności, grzybków, ogórka kiszonego, groszka zielonego
dodatkowo z węgli zjadłem dzisiaj jabłko, a także wypiłem w minibrowarze piwo niepasteryzowane - Maerzen
 
 
nordica

Dołączył: 25 Sty 2008
Posty: 79
Wysłany: Pią Lut 01, 2008 12:25   

ja mam slabosc do dobrego tatarka...z cebulka jajeczkiem i chlebkiem...ne duzo ale dobrze doprawiony jest pycha:)
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Pią Lut 01, 2008 15:03   

nordica napisał/a:
ja mam slabosc do dobrego tatarka...z cebulka jajeczkiem i chlebkiem...ne duzo ale dobrze doprawiony jest pycha:)


Zgadzam się z Tobą cały czas o tym mówie,że od czasu do czasu a w moim przypadku to nawet raz lub dwa razy w tygodniu zafunduję swojemu podniebieniu tą przyjemnośc,ale do 200gr mięsa zmielonego ja daję 4 żółtka,cebulkę,olej z oliwek,lubczyk,oraz pieprz sól papryka.,palce lizac.Lubię też kiełbasę wiejską surową wędzoną,ale jak dotychczas to tylko te dwie potrawy mógłbym zjada na surowo,ale może nasi koledzy co zjadają te mięso surowe na codzien zafundują nam nowy przepis ,który spełni te warunki że będzie smakował.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pią Lut 01, 2008 16:24   

Odnosnie wegli:
Zauwazylem, ze na surowiznie zupelnie nie chce sie ich jesc.

Ponadto - przynajmniej u mnie - naturalnie jakos jem rozdzielnie.

Weglowodany spozywam zazwyczaj miedzy wiekszymi bialkowo tluszczowymi posilkami. Probowalem jesc razem z miesem i tluszczem warzywa, ale mi to po prostu nie pasuje: np gryzc marchewke na zmiane z miesem..
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 01, 2008 19:14   

ja tam jem węgle w czasie głównych posiłków - zielony groszek, ogórki kiszone, grzybki marynowane, kawałek papryki, chrzan, ćwikła, cebula, czosnek, zieloności (szczypiorek, natka pietruszki, koperek) etc. Oczywiście, niektóre z tych składników zawierają węgli naprawdę niewiele, ale suma sumarum troszkę się ich uzbiera; no i lubię je dodawać to porcji białkowo-tłuszczowej :)
a w przerwie między posiłkami, która trwa u mnie ok. 6 godzin zjem sobie np. jabłko, jak to ostatnimi czasy czynię.
Z soków warzywnych na razie zrezygnowałem, bo jakoś mi nie podchodziły. Wrócę do nich może za parę tygodni.
 
 
Anonimowy Żarłok

Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 40
Wysłany: Pią Lut 01, 2008 20:32   

A ja nawiążę jeszcze do mycia maszynki. Drobne siteczko myję szczoteczką do zębów ( oczywiście nie tą do moich ;D ). Jest szybciej niż wykałaczką, a szczoteczka zajmuje w szufladze mniej miejsca niż zwykła do rąk. Pozdrawiam.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pią Lut 01, 2008 20:47   

wytestuje 8)
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 01, 2008 23:46   

ja tam robię to zapałką i szybko wszystko wywalam
 
 
Anonimowy Żarłok

Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 40
Wysłany: Sob Lut 02, 2008 14:17   

Hannibal napisał/a:
ja tam robię to zapałką i szybko wszystko wywalam

Też tak robiłam do czasu, gdy zabrakło mi w domu zapałek. ;D Poza tym tych dziurek jest w sitku chyba ze 100, więc szczoteczką jest dla mnie szybciej. Wolę inne sposoby spędzania wolnego czasu. :P
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lut 02, 2008 15:52   

No co ty? 100 dziurek? U mnie jest znacząco mniej
 
 
Anonimowy Żarłok

Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 40
Wysłany: Sob Lut 02, 2008 18:49   

Hannibal napisał/a:
No co ty? 100 dziurek? U mnie jest znacząco mniej


8) No dobrze już, dobrze - 98.
 
 
berta85

Dołączył: 21 Sty 2008
Posty: 120
Wysłany: Pon Lut 04, 2008 00:10   

az zglodnialam jak poczytalam ...dobry tatarek nie jest zly:) zachecam tych ktorzy nigdy nie jedli!:)niebo w gebie!
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Pon Lut 04, 2008 12:09   

Hannibal napisał/a:
ja tam jem węgle w czasie głównych posiłków - zielony groszek, ogórki kiszone, grzybki marynowane, kawałek papryki, chrzan, ćwikła, cebula, czosnek, zieloności (szczypiorek, natka pietruszki, koperek) etc. Oczywiście, niektóre z tych składników zawierają węgli naprawdę niewiele, ale suma sumarum troszkę się ich uzbiera; no i lubię je dodawać to porcji białkowo-tłuszczowej :)
a w przerwie między posiłkami, która trwa u mnie ok. 6 godzin zjem sobie np. jabłko, jak to ostatnimi czasy czynię.
Z soków warzywnych na razie zrezygnowałem, bo jakoś mi nie podchodziły. Wrócę do nich może za parę tygodni.



Ja jednak bez przesady do dobrego tatara zamiast jabłka wolę mała kromeczkę chleba razowego.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 04, 2008 12:16   

jurek 1946 napisał/a:
Ja jednak bez przesady do dobrego tatara zamiast jabłka wolę mała kromeczkę chleba razowego.

Jurku? Znów muszę prostować :D
przecież nie napisałem, że do tatara biorę jabłko, tylko to jabłko jem jako przegryzkę - jakieś parę godzin po głównym posiłku
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Lut 11, 2008 16:50   

Jakis czas temu w tym temacie byla dyskusja o oliwie

Hannibal napisał/a:
oliwy z oliwek maja rozne smaki - od bardzo pikantnych do bardziej lagodnych
mysle, ze jak ktos chce to wybierze dla siebie odpowiednia oliwe


Ja dzis kupilem sobie zimnotloczona oliwe, z ekologicznych zbiorow.
Mialem nadzieje, ze lagodna oliwa bedzie przeze mnie tolerowana.

Niestety - w oliwie jest cos czego moj organizm nie toleruje. Zjadlem do obiadu odrobinke oliwy i czuje ja teraz w sobie.
Po innych tluszczach - rowniez roslinnych - nie mam takich objawow.

Jak myslicie, co moze byc przyczyna takiej nietolerancji u mnie?
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 12, 2008 23:35   

dzisiaj zjadłem na surowo kawałek płucka i serca; wszystko zmielone razem z tygodniowym rozbefem (już było czuć), tygodniowym móżdżkiem (też było czuć) i świeżą polędwiczką z pierwszej krzyżowej
maź się zrobiła niezła :)
w smaku całkiem fajne
po takim lekkim highowym mięsie mam dzisiaj ogromne pobudzenie, ale to typowe
nie stoję jednak w miejscu i pokroiłem dzisiaj kawałek tygodniowego rozbefu na małe kawałki i włożyłem do słoika; za 2 tygodnie nie ma innej opcji i zjadam tego śmierdziucha :]
muszę tylko pamiętać, żeby codziennie przewietrzyć to mięso, coby przyspieszyć jego "highowanie" :]
najlepiej z rana zjeść parę kawałków - to da mi takiego kopa jak parę litrów kawy :]
miesiąc temu zrobiłem sobie takiego super śmierdziucha, bo zamknąłem w słoiku na 3 tygodnie w temperaturze pokojowej
ale wtedy nie byłem jeszcze gotów i musiałem go wyrzucić
teraz, gdy już bez problemu jem na surowo wszystkie podroby, oblizuję się po zjedzenie móżdżka, wciągam kawałek rdzenia jak spaghetti to już nie powinno być większych problemów z przełamaniem się z "high meatem"
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Śro Mar 12, 2008 23:45   

zenon napisał/a:
Ja dzis kupilem sobie zimnotloczona oliwe, z ekologicznych zbiorow.


przy okazji - jakie oliwy polecacie. ja lubie ostre, pieprzowe w smaku

pozd
WiRAHA
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 12, 2008 23:51   

wiraha napisał/a:
przy okazji - jakie oliwy polecacie. ja lubie ostre, pieprzowe w smaku

jeśli chodzi o kraj pochodzenia to zdecydowanie Grecja
jeśli chodzi o smak - i ostre i łagodne
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Mar 13, 2008 14:35   

Hannibal napisał/a:
dzisiaj zjadlem na surowo kawalek plucka i serca; wszystko zmielone razem z tygodniowym rozbefem (juz bylo czuc), tygodniowym mozdzkiem (tez bylo czuc) i swieza poledwiczka z pierwszej krzyzowej
maz sie zrobila niezla :)
w smaku calkiem fajne
po takim lekkim highowym miesie mam dzisiaj ogromne pobudzenie, ale to typowe
nie stoje jednak w miejscu i pokroilem dzisiaj kawalek tygodniowego rozbefu na male kawalki i wlozylem do sloika; za 2 tygodnie nie ma innej opcji i zjadam tego smierdziucha :]
musze tylko pamietac, zeby codziennie przewietrzyc to mieso, coby przyspieszyc jego "highowanie" :]
najlepiej z rana zjesc pare kawalkow - to da mi takiego kopa jak pare litrow kawy :]
miesiac temu zrobilem sobie takiego super smierdziucha, bo zamknalem w sloiku na 3 tygodnie w temperaturze pokojowej
ale wtedy nie bylem jeszcze gotow i musialem go wyrzucic
teraz, gdy juz bez problemu jem na surowo wszystkie podroby, oblizuje sie po zjedzenie mozdzka, wciagam kawalek rdzenia jak spaghetti to juz nie powinno byc wiekszych problemow z przelamaniem sie z "high meatem"


dietetyczny fetysz :)
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 13, 2008 16:34   

zenon napisał/a:
dietetyczny fetysz :)

po prostu śmiało mówię to, co jem; bez żadnej politycznej poprawności :]
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Mar 13, 2008 21:58   

Hannibal napisał/a:
zenon napisał/a:
dietetyczny fetysz :)

po prostu smialo mowie to, co jem; bez zadnej politycznej poprawnosci :]


Wiem, spoko.
Jednak fragment o smierdziuchu jednoznacznie mi sie kojarzy :)

Co ja na to poradze?
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Kevo


Pomógł: 5 razy
Wiek: 50
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 390
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Kwi 01, 2008 22:25   

Cytat:
Ja dzis kupilem sobie zimnotloczona oliwe, z ekologicznych zbiorow.
Mialem nadzieje, ze lagodna oliwa bedzie przeze mnie tolerowana.

Niestety - w oliwie jest cos czego moj organizm nie toleruje. Zjadlem do obiadu odrobinke oliwy i czuje ja teraz w sobie.
Po innych tluszczach - rowniez roslinnych - nie mam takich objawow.

Jak myslicie, co moze byc przyczyna takiej nietolerancji u mnie?


Mysle ze przyczyna moze byc to o czym pisales, czyli "czyszczenie watroby".
Tez tak czyscilem 5-6 lat temu na podstawie ksiazek Malachowa, a ze zawsze ide na calosc, to i tez oliwy nie pozalowalem. Do dzisiaj podobnie jak Ty nie trawie tego paskudztwa. A o dziwo przed czyszczeniem nie mialem zadnej awersji.
Obecnie sam zapach oliwy mnie rozwala (a niby taka zdrowiutka :D )
_________________
diabeł tkwi w szczegółach.
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Czw Kwi 03, 2008 13:43   

Hannibal napisał/a:
zenon napisał/a:
dietetyczny fetysz :)

po prostu śmiało mówię to, co jem; bez żadnej politycznej poprawności :]


Bardzo jestem ciekawy jak długo wytrzyma Twój organizm te niby czyszczenie ,słyszałem przysłowie pijackie " Czym się zatrułeś tym się lecz" ale czy to tak będzie i w tym wypadku.Teraz jestem pewien że Twój sposób w zasadniczy sposób odbiega od DO a tym bardziej od 4es
Pana Witolda ,Gdyż tam jedno s mówi o smaku.Napewno mnie nie przekonasz że tego fetysza zjadasz ze smakiem,mogę uwierzyc że zawierzyłes swoje zdrowie Ajonusowi, czy Robertowi,który nakierował Ciebie na ten styl żywienia.
A czytałem w jakimś opracowaniu,że jakiś naukowiec zamknął się ze stadem wilków i żył z nimi,dla lepszego ich poznania.Ale gdy chciał ,pokazywac swoje miejsce w hierarchi wilczej to GOTOWAŁ wątrobę i wkładał do wnętrza upolowanej zwierzyny,aby jeśc razem z nimi,i myślę że oszukaniu ich ,że on tak samo je jak i oni,a sam zjadał gotowane,może i Ci co stworzyli dzieło o Żywieniu na surowo robią tak samo ,co innego mówią o co innego stosują,a potwierdzeniem tego jest też i zachowanie się niektórych na naszym forum ,którzy o czym innym piszą na innych forach.A co innego tu piszą .
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Czw Kwi 03, 2008 13:55   

[
Cytat:
quote="Kevo"]
Cytat:
Ja dzis kupilem sobie zimnotloczona oliwe, z ekologicznych zbiorow.
Mialem nadzieje, ze lagodna oliwa bedzie przeze mnie tolerowana.

Niestety - w oliwie jest cos czego moj organizm nie toleruje. Zjadlem do obiadu odrobinke oliwy i czuje ja teraz w sobie.
Po innych tluszczach - rowniez roslinnych - nie mam takich objawow.

Jak myslicie, co moze byc przyczyna takiej nietolerancji u mnie?


Mysle ze przyczyna moze byc to o czym pisales, czyli "czyszczenie watroby".


Kevo czytam różne posty młodych ludzi coraz częściej spotykam na różnych forach temat czyszczenia organizmu,"Wątroby" jeżeli mogę zapytac a zczego ci młodzi ludzie chca czyścic tą Wątrobę,nawet hanibal pisze że wybiera do spożycia wątrobę z jagnięcia ,cały czas myślałem ze to chodzi o to ze taka wątroba jest nie skażona i nie zanieczyszczona,jak dorosłego zwierzaka.Tak samo jest chyba u ludzi ,czym niby miał ten młody organizm zatruc swoją wątrobę.Mogę zrozumiec kogoś kto ma postawioną diagnożę że ten organ jest chory,ma kamienie czy inne przypadłości,co o tym sądzisz.Dlaczego tak szybko ludzie dzisiaj przystępują do czyszczeniach czegoś czego w ich organizmach poprostu nie ma
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Kwi 03, 2008 14:11   

ja wybieram wątrobę z cielaka, jeśli mamy być precyzyjni
wszędzie będziesz miał jakieś shity; chodzi tylko o to, żeby było ich najmniej
dlatego też wybieram to co wybieram
w dzisiejszych czasach trzeba się nieustannie oczyszczać - odpowiednie żywienie sporo w tej materii robi, ale to często nie wystarcza
jak ktoś nie zrobi porządku z uzębieniem to nigdy się nie oczyści, bo różne toksyny w plombach, etc. wydzielane są nieustannie
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Wto Kwi 08, 2008 10:54   

zeby tak u nas byla taka firma i takie produkty

http://www.grasslandbeef.com/index.html

pozd
WiRAHA
 
 
bacia

Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 21
Wysłany: Śro Kwi 09, 2008 21:35   

Hannibal napisał/a:
teraz, gdy już bez problemu jem na surowo wszystkie podroby, oblizuję się po zjedzenie móżdżka, wciągam kawałek rdzenia jak spaghetti to już nie powinno być większych problemów z przełamaniem się z "high meatem"


bacia: moze zainteresuje Cie strona: www.rawpaleo.com
zerknij w testimonials - Geoff Purcell
pozdrawiam
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Kwi 17, 2008 12:24   

wczoraj zrobiłem sobie tatar z cielęciny i grasicy cielęcej - bardzo fajnie smakuje
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Czw Kwi 17, 2008 15:10   

Haniball jakich proporcji uzywasz jak robisz swoje mixy?
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Czw Kwi 17, 2008 15:11   

hannibal*
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Kwi 17, 2008 15:34   

jakieś 1/3 podrobu i 2/3 mięsa
w przypadku grasicy to było jakieś 130 g grasicy i 360 g cielęciny
podobnie wygląda to w przypadku udziału wątróbki i śledziony cielęcej
móżdżku nie dodaję do tatara, bo się do niego nie za bardzo nadaje
czasem daje za jednym razem parę podrobów, ale to zdarza się rzadko; z reguły idzie jeden podrób na jedno mięso lub czasem 2 rodzaje mięsa
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Czw Kwi 17, 2008 17:06   

hmm...ok zaczynam dopiero z tatarem z podrobami wiec dlatego ciekawi mnie ile,wyglada to ok...nie za duzo:)bo ostatnio przy surowej watrobie zaczelo mi sie cofac,dzieki za info
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Kwi 17, 2008 20:56   

jak dasz więcej podrobów to z tatara zrobi się po prostu taka maź, a nie w miarę zwarta konsystencja
te 1/3 podrobów i 2/3 mięsa chyba najbardziej mi odpowiada; całkowite mięso jest też ok, ale bardziej preferuję opcję z podrobami
co do wątroby - jadłeś cielęcą? bo ta jest jednak najsmaczniejsza i łatwiej Ci będzie pokonać barierę
dla mnie od początku surowa wątróbka była superowa; w jednym tygodniu jadłem po 150 g wątroby dziennie, czyli dostarczałem dziennie jakieś 50 tys. jednostek wit. A :]
w przypadku surowego móżdżku też nie miałem żadnych oporów - od razu mi zasmakowało
nie wiem, może po prostu jestem stworzony do tej surowizny 8)
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Kwi 17, 2008 22:39   

Swego czasu kupilem mozdzek i mialem zamiar go spozyc.
Do teraz sni mi sie po nocach...

Za to moj pies oszalal na punkcie tego specjalu 8)
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pią Kwi 18, 2008 08:12   

jadlem watrobe wieprzowa,to moze smieszne ale w moim przypadku nie rozchodzi sie o smak a o konsystencje,ta watroba byla "obrzydliwie"mieciutka i w buzi robil mi sie pasztet:D dlatego wymieklem,smak taki se,wiec nastepnym razem podejde do cielecej,a dzisiaj zrobie mix z wolowiny,serc i watroby jagniecej,mieta i kolendra i troszke chili:)mysle ze watroba barania mi podejdzie,wyglada bardzo apetycznie,czerwoniutka,swiecaca...zawsze sie slinilem i czailem zeby ja kupic i dzis to zrobie:)generalnie lubie baranine,ma niepowtarzalny aromat
Mozdzku jeszcze nie prubowalem,ale jak przebrne przez watrobe to zabiore sie za mozdzki,a co z nerkami i plucami prubowaliscie?
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Kwi 18, 2008 09:26   

płuca są marne - zarówno na surowo jak i obrobione termicznie; nerki podobnie
grasica jest bardzo fajna, ma taki osobliwy smak i aromat
zresztą grasica była kiedyś bardzo popularnym daniem - tzw. sweetbread
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pią Kwi 18, 2008 10:00   

tak myslalem...ale grasica no to bede musial sprubowac jesli uda mi sie kupic:/wyglada tez na bardzo pozyteczny skladnik diety,wzmacnia uklad immunologiczny...ta dieta zaczyna mi sie coraz bardziej podobac:)
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pią Maj 16, 2008 21:44   

W ramach eksperymentu zrobilem sobie dzis na kolacje koktajl:

250g truskawek (polskie ze szklarni)
7 jajek (wiejskie, male.)
2 zoltka
lyzka oleju (masla) kokosowego
maslo niepasteryzowane 40g

Calosc zmiksowelem.

Gdy powstala rozowawa breja - zwatpilem w cale przedsiewziecie..

Ale okazuje sie, ze jest to nawet smaczne 8)

Wlasnie konsumuje.
yeah
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
bacia

Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 21
Wysłany: Pią Maj 16, 2008 21:57   

zenon napisał/a:

Gdy powstala rozowawa breja - zwatpilem w cale przedsiewziecie..

Ale okazuje sie, ze jest to nawet smaczne 8)

Wlasnie konsumuje.
yeah

bacia: zycze smacznego i dalszych eksperymentow. Moze mniej jajek a wiecej tluszczu, wtedy breja zmieni sie w mus. Troche cytryny, jesli owoce mdle.
pozdrawiam
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 16, 2008 23:35   

lepiej wziąć same żółtka + sporo kokosu
bardzo smaczne są również truskawki ze śmietaną - można wziąć np. 0,5 litra tłustej niepasteryzowanej śmietany i z 30 dag truskawek; wszystko zmiksować i rozkoszować się genialnym smakiem
ja na truskawki jednak poczekam, aż będą świeże polskie
 
 
bacia

Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 21
Wysłany: Sob Maj 17, 2008 01:17   

Hannibal napisał/a:
lepiej wziąć same żółtka + sporo kokosu
bardzo smaczne są również truskawki ze śmietaną - można wziąć np. 0,5 litra tłustej niepasteryzowanej śmietany i z 30 dag truskawek; wszystko zmiksować i rozkoszować się genialnym smakiem
ja na truskawki jednak poczekam, aż będą świeże polskie


bacia: polskie truskawki z plantacji maja niepowtarzalny smak i zapach. Sa nietrwale, ale pyszne.
Jestem za dodawaniem calych jajek, bo bialka dodaja puszystosci. Wszystkie skladniki letnie, wtedy sie nie rozwarstwiaja i maja kremowa konsystencje. Smietana oczywiscie zimna, bo z cieplej mozna zrobic maslo, czasami je robie.
pozdrawiam
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Nie Cze 15, 2008 23:35   

jadl juz ktos z was surowa nerke? RPG zaklina sie ze jest swietna a ja mam watpliwosci czy jej aby nie "czuc"

pozd
WiRAHA
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Cze 16, 2008 11:12   

Do tej pory jadlem jedynie surowe serce i watrobe.

Na mozdzek nie udalo mi sie przelamac.
Nerka tez mnie jakos na razie odrzuca..
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Cze 16, 2008 12:53   

jadłem już wiele razy; dzisiaj akurat też będę jadł (razem z udźcem jagnięcym i grasicą cielęcą)
kupuję tylko nerki cielęce (jagnięcych jakoś jeszcze nie uświadczyłem) - w środku jest taki wrośnięty kawałek łoju :)
w smaku bardzo fajne, nie narzekam :]
ale najbardziej lubię dodawać do tatara grasicę - konsystencja potrawy jest wówczas zarąbista, a i smak naprawdę fajny :)
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Cze 27, 2008 21:14   

parę dni temu zrezygnowałem z tatara na rzecz mięsa w kawałku, które kładę sobie na desce bambusowej, kroję solidnym nożem z fińskiej stali i zjadam :)
dzisiaj np. udziec jagnięcy i nerka cielęca
wątróbka barania, taka starsza już średnio smakuje przy rozgryzaniu, więc jak wczoraj ją jadłem to małe kawałki po prostu połykałem
do niektórych kawałków sypię sól, a do innych nie
dzisiaj kupiłem sobie surowy miód spadziowy - dałem 2 łyżeczki na deskę i kawałki mięsa w nim maczałem - smakowo jak dla mnie bomba :)
a i węgli dużo z tego nie ma, bo najwyżej kilkanaście gramów w posiłku
do tego kawałek łoju baraniego, okołonerkowego
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Sob Cze 28, 2008 21:51   

ja wlasnie zjadlem watrobke barania swierza,smakuje zajefajnie,pokroilem w male kawalki ktore ulozylem na lisciach szpinaku i pietruszki,skropilem sokiem z cytryny i dodalem swirzey posiekany tymianek,sol,pieprz i troszke sosu ala tabasco,no i maselko(niestety pasteryzowane ale organic).
Niebo w gebie! 8)oczywiscie czerwone wino obowiazkowo hehe
z tym miodem to bede musial sprawdzic... 8) ciekawie brzmi,jednak aby nie bylo za slodko dodam troszke soku z cytryny lub lemonki... ;)
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Cze 29, 2008 15:16   

Ja tam jednak jestem zwolenikiem tatara.

Probowalem jesc mieso w kawalkach, ale lepiej mi sluzy jednak zmielone.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 01, 2008 10:43   

gudrii napisał/a:
z tym miodem to bede musial sprawdzic... 8) ciekawie brzmi,jednak aby nie bylo za slodko dodam troszke soku z cytryny lub lemonki... ;)

wcale nie jest za słodkie, jeśli nie przesadzasz - z mięsem komponuje się naprawdę dobrze
a poza tym pomaga w trawieniu, bo ma ogromne ilości enzymów
przed chwilą znalazłem - "Hippocrates (460-327 BC) prescribed liver soaked in honey for blindness in malnourished children."
źródło: http://www.westonaprice.o...taminasaga.html
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lip 03, 2008 18:05   

dzisiaj kupiłem sobie jednego dzwonka świeżego surowego łososia z Norwegii; spróbuję również wiele pozostałych ryb, jak np. pstrąga, dorsza, okonia, czy flądrę; ogólnie jest tak, że teraz latem jest mniejszy wybór - tak od września będzie coraz większy
znalazłem też bardzo dobry kontakt jeśli chodzi o świeże owoce morza, a także inne ciekawe ryby - wybór mają ogromny, sprzedają głównie restauracjom, ale indywidualnie też można kupić mniejsze ilości; wszystko na zamówienie; ceny naprawdę przystępne
firma nazywa się La Maree - Warszawa, Hołówka 3
zainspirował mnie trochę RawPaleoGuy, który bardzo poleca duże urozmaicenie, a sam spożywa sporo owoców morza
byłem parę dni temu w Polskim Związku Łowieckim, coby się dowiedzieć o dziczyznę; niestety nic nie udało się załatwić
mrożone to można kupić w Hali Mirowskiej czy na Polnej
ale mi chodzi o świeże
poradzili mi, żeby nawiązał kontakt z jakimś myśliwym, bo to by była jedyna opcja, żeby zdobyć świeżą dziczyznę
o ile samo mięso jest na pewno trochę drogie to podroby są już na pewno tańsze, a na nich mi głównie zależy
jeśli ktoś ma jakiś dobry kontakt to niech da znać - oczywiście Wa-wa lub jej okolice
wiem, że pod Olsztynem można coś takiego załatwić, ale ze względu na sporą odległość nie wchodzi to grę
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Czw Lip 03, 2008 19:35   

Hannibal mysle ze najlepszy pomysl to zostac mysliwym! 8) ja juz o tym dosc powaznie myslalem,mam wuja mysliwego i pamietam ze czesto dostawalismy od niego dzika,jelenia,kaczki,gesi itp...(oczywiscie nie w calosci tylko pare kawalkow).
Z ryb to jadam sledzie(bardzo mi smakuja),lososia,makrele i przymierzam sie do pstraga:)szukac kontaktu z mysliwymi mozesz na wystawach psow i generalnie przez chodowco,wielu z nich to wlasnie mysliwi,moj wujek ma satdo jamnikow i foxterierow,sa nie samowite w akcji,az milo popatrzec ja scigaja np: lisa 8)
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lip 03, 2008 20:01   

w sumie to byłoby najlepsze rozwiązanie - bycie myśliwym, rybakiem, hodowcą i kóz, a także baranów :]
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Lip 03, 2008 20:53   

a wiesz moze skad sa te owoce morze, tj z jakiego regionu?

Slyszalem wielokrotnie, ze morskie ryby sa dorym zrodlem metali ciezkich.

Ale male ryby i male zyjatka sa ponoc wzglednie czyste.

wazny jest tez region.

Chetnie zjadlbym jakies slimaki czy cos. To moze byc nawet smaczne.

Za rybami raczej nie tesknie, nigdy ich raczej nie lubilem. No.. Losos jest wyjatkiem..
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
kiwi4


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 823
Skąd: warszawa
Wysłany: Pią Lip 04, 2008 16:22   

Hannibal, ja jadam na surowo, ale Ty mnie przeskakujesz. Wyrazy uznania. Móżdżek smażony jadłam, surowego nie, ale nigdy nie mów nigdy, może ? Pozdrawiam.
_________________
marzena kiwi
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lip 04, 2008 17:03   

kiwi4 napisał/a:
Hannibal, ja jadam na surowo, ale Ty mnie przeskakujesz. Wyrazy uznania. Móżdżek smażony jadłam, surowego nie, ale nigdy nie mów nigdy, może ? Pozdrawiam.

dzisiaj na obiad zjadłem móżdżek, nerki i grasicę - cielęce
do tego łój cielęcy i trochę surowego miodu spadziowego (liściastego)
na przyszły tydzień zamówiłem 3 świeże, całe ryby z Francji oraz kilogram małży :)
 
 
kiwi4


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 823
Skąd: warszawa
Wysłany: Pią Lip 04, 2008 17:33   

Hannibal jeżeli chodzi o hodowlę baranów to nie trzeba, teraz jest duży jest przyrost baranów ;D Ja szukam, wszystkich pytam o sklep z koniną, uwielbiam tatar.
_________________
marzena kiwi
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Pią Lip 04, 2008 18:06   

ja do tatara - np wolowego miele serce wolowe i typ cudownym sposobem oszczedzam sporo pieniedzy dodajac jednoczesnie niezla ilosc naturalnego wysokoprzyswajalnego Q10 i innych elementow

pozd
WiRAHA
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pią Lip 04, 2008 18:59   

kiwi4 napisał/a:
Hannibal, ja jadam na surowo, ale Ty mnie przeskakujesz. Wyrazy uznania. Mozdzek smazony jadlam, surowego nie, ale nigdy nie mow nigdy, moze ? Pozdrawiam.


Kiwi, ile ty masz lat?
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lip 04, 2008 19:04   

serce to dobra opcja, ale jeśli chodzi o cielęce to ciężko dostać samo, bez płucek; a wszystko razem waży od pyty i nie opyla się przepłacać :]
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lip 04, 2008 19:05   

kiwi4 napisał/a:
uwielbiam tatar.

tatar jest chyba z deczka nie tak lekkostrawny jak mięso i podroby w całości
empirycznie do skonstatowałem :]
RPG znów ma rację - ale też nie we wszystkim, bo trochę się rozpędził w krytyce spożywania większej ilości tłuszczy nasyconych
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pią Lip 04, 2008 23:10   

Hannibal napisał/a:
kiwi4 napisał/a:
uwielbiam tatar.

tatar jest chyba z deczka nie tak lekkostrawny jak mieso i podroby w calosci
empirycznie do skonstatowalem :]
RPG znow ma racje - ale tez nie we wszystkim, bo troche sie rozpedzil w krytyce spozywania wiekszej ilosci tluszczy nasyconych
ja wiem?
Nie raz jadlem mieso w kawalkach, pokrojono - nie czuje by taki sposob spozywania byl lepszy niz postac zmielona.
Tatar jest dla mnie wygodniejszy, smaczniejszy. Jedyna wada jest taka, ze trzeba na to poswiecic min pol godzinki.

Nie widze tez uzasadnienia dlaczewgo mieso w kawalkach mialoby byc lzej strawne?

Podroby w kawalkach: to juz bardziej mnie przekonuje. Jest po prostu wygodniejsze. Taka watrobke kroje na kawaleczki i po prostu lykam. Mielenie tego na maz i bryzganie krwia na sciane w kuchni mija sie z sensem.
Jedynie serducho do tatara dodaje, tak jak wiraha pisal.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lip 04, 2008 23:24   

no tak po prostu czuję (może to autosugestia ;) )
poza tym jakoś realniej to dla mnie wygląda - mam kawałek mięsa, kawałek nereczek, grasicy
a jak to wszystko jest przemielone to jednak trochę sztucznie wygląda
tatar może być o tyle ciężejstrawny, że dodajemy zwykle do mięsa różne inne składniki
a mięso i podroby trawione jest lepiej, gdy jedzone są same (razem z tłuszczem oczywiście)
a, i jeszcze jedna sprawa - świeże mięso jest wyraźnie gorsze od parodniowego; na żołądku również
jadłem ostatnio tygodniowe i było już go wyraźnie czuć, a na żołądku super leciutkie :)
i w ogóle jedzenie głównie organów jest świetnym rozwiązaniem - RPG o tym mówi; łatwiej to gryźć, szybciej się trawi, a i więcej ma składników odżywczych, a i smak jest bardziej ciekawy i w zależności od organu jest inny
jadłem już wątrobę, nerki, język, śledzionę, grasicę, móżdżek, serce i płuca (płuca są dla mnie kiepskie)
ciekaw jestem, czy można gdzieś dostać trzustkę, tarczycę, nadnercza, czy inne ciekawe podroby; ktoś już je próbował?
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Pon Lip 07, 2008 12:01   

Hannibal napisał/a:
RawPaleoGuy, który bardzo poleca duże urozmaicenie, a sam spożywa sporo owoców morza


wlasnie w Tesco na Ursynowie kupilem swieze niebieskie malze - 15,99 za kg paczke, wiec cena przyzwoita. zdecydowana wiekszosc malzy zamknieta, wiec wydaja sie swieze. sa z norwegii

pozd
WiRAHA
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 07, 2008 12:08   

wiraha napisał/a:
wlasnie w Tesco na Ursynowie kupilem swieze niebieskie malze - 15,99 za kg paczke, wiec cena przyzwoita. zdecydowana wiekszosc malzy zamknieta, wiec wydaja sie swieze. sa z norwegii

ja wolę się trzymać od marketów z daleka jeśli chodzi o tego typu produkty
La Maree, gdzie będę się teraz zaopatrywał w ryby i owoce morza prowadzi sprzedaż głównie do dobrych i drogich restauracji; pozytywna opinia tamtych szefów kuchni jest dla mnie gwarancją, że kupuję sprawdzone i dobrej jakości produkty
za 1 kg małży Bouchot zapłaciłem 25 zł (odbieram w czwartek i wtedy powiem więcej)
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Pon Lip 07, 2008 12:13   

Hannibal napisał/a:
La Maree, gdzie będę się teraz zaopatrywał w ryby i owoce morza prowadzi sprzedaż głównie do dobrych i drogich restauracji; pozytywna opinia tamtych szefów kuchni jest dla mnie gwarancją, że kupuję sprawdzone i dobrej jakości produkty
za 1 kg małży Bouchot zapłaciłem 25 zł (odbieram w czwartek i wtedy powiem więcej)


odbierasz od nich czy robia jakas dostawe?

pozd
WiRAHA
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 07, 2008 12:22   

wiraha napisał/a:
odbierasz od nich czy robia jakas dostawe?

zamówienia przyjmują do poniedziałku, tak do południa
odbiór jest w czwartek (najlepiej) albo w sobotę
na miejscu to oni praktycznie nic nie mają, poza kilkoma serami francuskimi, jakimiś pasztetami, foi gras
natomiast ryby i owoce morza przylatują świeże na zamówienie - w zdecydowanej większości dla restauracji
tutaj ich stronka - http://www.lamaree.pl/
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Pon Lip 07, 2008 12:53   

Hannibal napisał/a:
wiraha napisał/a:
odbierasz od nich czy robia jakas dostawe?

zamówienia przyjmują do poniedziałku, tak do południa
odbiór jest w czwartek (najlepiej) albo w sobotę
na miejscu to oni praktycznie nic nie mają, poza kilkoma serami francuskimi, jakimiś pasztetami, foi gras
natomiast ryby i owoce morza przylatują świeże na zamówienie - w zdecydowanej większości dla restauracji
tutaj ich stronka - http://www.lamaree.pl/


daj znac jak kupisz i sprobujesz
swoja droga to wrzod na tylku z nimi - od cholery "zabawy" z otwieraniem kazdej (szacunek dla nich ze takie male tak mocno potrafi sie zaciskac) a smak - przynajmniej tych ktore kupilem - mnie rozczarowal
chwilowo wrzucilem ja do wody z sola morska i wstawilem do lodowki - chyba jutro zrobie je klasycznie z czosnkiem, oliwa i bialym winem w ramach obiadu "we dwoje" - same sie przynajmniej otworza a i smaczne beda :D

pozd
WiRAHA
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 07, 2008 15:33   

ok
bo one się same otwierają, gdy się je potraktuje wysoką temperaturą
jeśli chce się jeść na surowo to trzeba się trochę pobawić w otwieranie albo wystawić je z lodówki na jakiś czas i wtedy część się same otwiera
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Pon Lip 07, 2008 15:48   

Hannibal napisał/a:
wystawić je z lodówki na jakiś czas i wtedy część się same otwiera


tak, tylko wtedy nie wiesz ktora zywa a ktora juz nie ;)
choc RPG wspominal o high meat z owocow morza - czyli jedzenie juz tych padnietych wlasnie zapewne.

pozd
WiRAHA
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 07, 2008 15:53   

wiraha napisał/a:
tak, tylko wtedy nie wiesz ktora zywa a ktora juz nie ;)
choc RPG wspominal o high meat z owocow morza - czyli jedzenie juz tych padnietych wlasnie zapewne.

ja mam zamiar jeść wszystkie :]
w artykułach o owocach morza piszą, żeby nie jeść trupów, bo można się zatruć; tak samo jak z tym grillowaniem - nawet medium rare grozi śmiercią, a jak pacjent będzie miał szczęście to paroletnią antybiotykoterapią :D
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Lip 08, 2008 00:16   

Kurde, u mnie na dzialce sa winniczki :idea:

Przyznam, ze Hannibal mnie zainspirowal.

Kidys u Drzyzgi w rozmowach w toku byl taki koles, ktory jadl jaszczurki, koniki polne i inne "nijadalne rzeczy".
tyle, ze on to smazyl..

Myslicie, ze waro jesc np koniki polne?
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 08, 2008 08:55   

No jasne. Tylko pewnie trzeba wiedzieć jakie. Cejroski pisał, że Indianie jedzą pędraki z drzew i mrówki (odwłoki). W ten sposób dostarczają naturalnej soli. 8)
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Wto Lip 08, 2008 10:27   

http://serwisy.gazeta.pl/df/1,34467,2730376.html

pozd
WiRAHA
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 08, 2008 10:56   

wiraha napisał/a:
http://serwisy.gazeta.pl/df/1,34467,2730376.html

to widzę, że my to jesteśmy zwykłymi amatorami :D
 
 
kiwi4


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 823
Skąd: warszawa
Wysłany: Wto Lip 08, 2008 14:29   

To jest Surowy Dział, ale to nie znaczy, że mamy jeść wszystko co się rusza. Najlepszy sposób dla odchudzających się, ale mogą wpaść w anoreksję :roll:
_________________
marzena kiwi
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 08, 2008 19:53   

u nas w kraju owady są za małe ;D

poza turkuciem i żółtobrzeżkiem

a te dwa są na wymarciu
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 08, 2008 19:56   

komu by się zresztą chciało łapać pół kilo pasikoników na łące :?

ale dobrze takie rzeczy wiedzieć np gdyby się zgubić na jakims odludziu to lepiej głupio nie umrzeć z głodu gdy w koło pełno żarcia 8)
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Lip 08, 2008 21:05   

Koniki sie dosc latwo lapie. Pod wieczor nalewasz wody do miednicy, stawiasz na na lace (najlepiej kilka misek).

Potem trzeba odejsc i krazyc wokol misek. W ten sposob ploszymy koniki, ktore w panice uciekaja i niektore wpadaja do wody z ktorej nie potrafia sie wydostac 8)

Kiedys tak lapalismy owady w ramach lekcjii biologii.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Lip 08, 2008 21:10   

Generalnie to ja sobie zartowalem z tymi robalami, nie bylbym w stanie tego jesc :)

hannibal, gdzie mozna kupic dobrej jakosci drub? orientujesz sie moze?
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 08, 2008 21:58   

zenon napisał/a:
Generalnie to ja sobie zartowalem z tymi robalami, nie bylbym w stanie tego jesc :)

a parę lat temu uwierzyłbyś, że będziesz teraz jadł mięcho i podroby na surowo? :]
zenon napisał/a:
hannibal, gdzie mozna kupic dobrej jakosci drub? orientujesz sie moze?

chociażby na Polnej 13 - boks 19-20, "sprzedaż mięsa i wędlin; I. Buracka"
w piątki przychodzą ekologiczne kuraki
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 08, 2008 22:01   

a krewetki i raki jesz ? to w sumie to samo

dobrej jakości drób masz w kuchniach świata - dziczyzna i chyba pod chalo mirosko "kurczak wyjebowy" wielki napis, no i w hali gęś owsiana z napisem "polishen haufszmuckers" albo coś w ten deseń ;)

ale ja tam drób w ogóle przestałem jeść no poza nienarodzonymi 8)
 
 
kiwi4


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 823
Skąd: warszawa
Wysłany: Śro Lip 09, 2008 13:48   

Waldek, kto będzie biegał po lesie i zbierał owady ? właśnie ci odchudzający się, bieg po zdrowie :D Jadłam ślimaki, nawet smaczne z czosnkiem na ciepło, przypominały mi maślaki. Krewetek nie jadłam bo oczy na mnie patrzą, przypominają mi karaluchy, fe, niech sobie inni jedzą to białko, robaka morza.
_________________
marzena kiwi
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Lip 09, 2008 14:21   

Chodzi mi o urozmaicenie.
Ekologiczny drob jest calkiem spoko. W piersi znajduje sie naturalna karnozyna.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lip 09, 2008 20:42   

No ale chyba karnozyny jest najwięcej w baraninie jeśli pomnę ?
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lip 09, 2008 20:43   

Cytat:
Krewetek nie jadłam bo oczy na mnie patrzą


Można kupić same odwłoki :D
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Lip 09, 2008 21:06   

Karnozyna znajduje sie w szybko kurczliwych miesniach, zazwyczaj jak sie pisze o wystepowaniu jej w przyrodzie pisze sie o krolikach, zajacach (nogi) oraz piersi ptakow.

O baranach ligdy nie czytalem, nie wykluczam jednak, ze masz racje. podaj zrodlo.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lip 09, 2008 21:34   

Mój błąd! Pomyliła mi się karnozyna z karnityną :o
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lip 09, 2008 21:58   

ale to i tak nie jest kluczowe
różnorodność jest ważna z tych względów, że nie tylko umożliwia dywersyfikację pod względów różniastych składników i proporcji, ale również ma pozytywny wpływ na stan umysłu
wejście w monotonię męczy
ja teraz wziąłem sie za ryby - łosoś (super smaczny), dorsz, czy pstrąg
owoce morza - jutro odbieram chociażby małże
drób od , czy indyków "organic" i "free-range" - jeszcze przede mną
dziczyzna - bardzo chętnie, ale gdzie ją znaleźć w stanie surowym
nawet bardzo smaczna baranina jedzona dzień w dzień się znudzi
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Śro Lip 09, 2008 22:20   

dokladnie monotonia meczy,z tego wzgledu mieszam teraz wszystko,w srody odbieram dary morza a w poniedzialki czerwone miesa.Dzis jadlem krewetki-zajeboza..polecam
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lip 09, 2008 22:29   

a ja na obiad wpierniczyłem z 300 g łososia (pod odjęciu skóry i ości) - do tego sól himalajska, świeżo utłuczony pieprz czarny, biały i zielony oraz organiczna oliwa z Krety; jeszcze jako porcja tłuszczowa - łój barani
teraz zjadłem baranie serce i nerkę, cielęcą wątróbkę oraz śledzionę i grasicę
i oczywiście łój barani
nawet nie sypałem przypraw na podroby - tak świetnie smakują same, że spokojnie można się bez nich obyć :)
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Lip 09, 2008 23:51   

Ja tez kupilem sobie dzis watrobe z cimiesnieelaka.

Ogladalem wczoraj "Tanczacego z wilkami" i to mnie pewnie zainspirowalo "D

Szczerze powiedziawszy podroby mi nie smakuja. Wczoraj jadlem nerke, dzis watrobe.. Ale wole polykac male kawaleczki niz gryzc to..

O wiele bardziej smakuje mi mieso (miesnie).
Gdybym kierowal sie wylacznie smakiem w ogole bym nie jadl podrobow. Jadam je z rozsadku, przynajmniej na razie..

no ale surowe mieso na poczatku tez mi nie smakowalo, musialem sie zmuszac do jedzenia. A teraz mi smakuje. Wiec mam nadzieje, ze jest to kwestia czasu by podroby (surowe) mi zasmakowaly.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lip 10, 2008 07:55   

radzę przez jakiś czas pojeść różne podroby bez żadnych przypraw
to jest naprawdę kwestia przyzwyczajenia - cały czas widzę, jak mój smak się zmienia
połykanie to wg mnie bezsens - pozbawia się organizmu dostarczania mu różniastych smaków
połykanie tylko w jednym wypadku ma sens i jest usprawiedliwione - high meat
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Czw Lip 10, 2008 08:44   

ja lubie wszystko :) watroba na surowo smakuje mi bardzo podobnie do tej obrobionej tylko konsystencje ma inna i jest delikatniejsza.Jesli chodzi o podroby to moge je jesc w kawalkach bo daje sie je latweij grysc,jesli mieso to jednak preferuje tetar bo nie trzeba tyle grysc a kroic w cienkie plastry czesto mi sie nie chce :)
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lip 10, 2008 08:51   

gudrii napisał/a:
jesli mieso to jednak preferuje tetar bo nie trzeba tyle grysc a kroic w cienkie plastry czesto mi sie nie chce :)

mięso też można spokojnie pogryźć, szczególnie gdy sobie trochę dojrzeje w lodówce; po tygodniu robi się naprawdę mięciusieńkie :]
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Czw Lip 10, 2008 10:27   

Cytat:
po tygodniu robi się naprawdę mięciusieńkie Yeah

hehe no podejrzewam ze tak jest...ale jak narazie bardziej mi wchodzi swierzsze,za jakis czas zajme sie "zkruszalymi" mieskami 8)ostatnio mialem taki kawalek w pojemniku w lodowce,mial chyba ponad tydzien,jak otworzylem to zapach byl juz bardzo intensywny,nie zjadlem tego...
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Czw Lip 10, 2008 13:48   

zenon napisał/a:
Ja tez kupilem sobie dzis watrobe z cimiesnieelaka.

Ogladalem wczoraj "Tanczacego z wilkami" i to mnie pewnie zainspirowalo "D

Szczerze powiedziawszy podroby mi nie smakuja. Wczoraj jadlem nerke, dzis watrobe.. Ale wole polykac male kawaleczki niz gryzc to..

O wiele bardziej smakuje mi mieso (miesnie).
Gdybym kierowal sie wylacznie smakiem w ogole bym nie jadl podrobow. Jadam je z rozsadku, przynajmniej na razie..

no ale surowe mieso na poczatku tez mi nie smakowalo, musialem sie zmuszac do jedzenia. A teraz mi smakuje. Wiec mam nadzieje, ze jest to kwestia czasu by podroby (surowe) mi zasmakowaly.


Zenon czy Ty przypadkiem nie zauważyleś że On te wilki oszukiwał jadł co prawda razem z nimi ale żarcie miał przygotowane i wkładał je do wewnątrz,w wiadomym celu to robił,czyżbyś i ty miał nam coś podobnego do przekazania .
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lip 10, 2008 19:43   

A ja zwolennikiem surowizny nie jestem... ale przeciwnikiem też jeszcze nie do końca.

Jestem gdzieś po środku otoczony całą masą ciekawych argumentów z obu stron. A moje doświadczenia wcale nie potwierdzają definitywnie żadnej z tez...

Zauważyłem, że łój okołonerkowy czy surowe żółtka zazwyczaj wolę na surowo i trawię bez perturbacji.

Również jestem w stanie zjeść niewiele ale np kawałek nerki cielęcej czy serca z baraniny. Są to rzeczy dla mnie smaczne, łatwe do pogryzienia, nieco kwaskowate, niemal czuć te nienaruszone witaminy i enzymy ;)

Natomiast jeśli idzie o "mocne mięcho" żeberka, chudą jagnięcinę czy płuca to w ogóle nie nadaje się to na surowo do niczego. Ani do jedzenia ani do przetrawienia. :?

Jestem w stanie tu przyklasnąć Kwaśniewskiemu a nawet uwierzyć w teorię człowieka padlinożercy, czy istoty stworzonej przez kosmitów do jedzenia mięsa pieczonego. 8)
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lip 10, 2008 20:00   

Waldek B napisał/a:
Natomiast jeśli idzie o "mocne mięcho" żeberka, chudą jagnięcinę czy płuca to w ogóle nie nadaje się to na surowo do niczego. Ani do jedzenia ani do przetrawienia. :?

żeberek czy płuc to i ja nie jadam
udziec jagnięcy lubię i daje się pogryźć bez problemów - szczególnie gdy sobie dojrzeje w lodówce
a próbowałeś łososia na surowo? posolony, popieprzony, z oliwą smakuje naprawdę wybornie
świeży pstrąg, dorsz, czy dorada królewska (dzisiaj przyleciała dla mnie z Francji) też są spoko
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Lip 10, 2008 20:09   

Jurek, odnosnie tanczacego z wilkami to mi chodzi o ta scene gdy upolowali bizona, wyjeli watrobe a potem brali po gryzie.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lip 11, 2008 06:54   

Cytat:
a próbowałeś łososia na surowo? posolony, popieprzony, z oliwą smakuje naprawdę wybornie
świeży pstrąg, dorsz, czy dorada królewska (dzisiaj przyleciała dla mnie z Francji) też są spoko


Niet aczkolwiek jadłem takie sushi śledziki i były całkiem zjadliwe. :P

Choć od czasu jak spróbowałem baraniny to już na nic innego nie mam ochoty, ryb, ptaków nie tknęłem przez pół roku. Zapomniałem że istnieją. 8)
 
 
kiwi4


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 823
Skąd: warszawa
Wysłany: Pią Lip 11, 2008 15:16   

Szkoda,że już nie dyskutujecie o robakach, może wpadłaby CzarnaHellenka i tak jak ja miałaby wstręt do mięsa ;D Kiedyś oglądałam film, właściwie urywki filmu, jak jadł chłopiec chyba rosówki, jedli móżdżek małpy z główki, chyba najpierw ją bili po łebku. Dziękuję, prowadzę głodówkę ;( ,
_________________
marzena kiwi
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lip 11, 2008 15:32   

http://www.itvp.pl/rozryw...479&video=24510
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lip 11, 2008 15:33   

Waldek B napisał/a:
Choć od czasu jak spróbowałem baraniny to już na nic innego nie mam ochoty, ryb, ptaków nie tknęłem przez pół roku. Zapomniałem że istnieją. 8)

ja baraninę też lubię, ale jednak bardziej dostrzegam jej różne walory smakowe gdy nie jest u mnie dzień w dzień
kiwi4 napisał/a:
Szkoda,że już nie dyskutujecie o robakach, może wpadłaby CzarnaHellenka i tak jak ja miałaby wstręt do mięsa ;D Kiedyś oglądałam film, właściwie urywki filmu, jak jadł chłopiec chyba rosówki, jedli móżdżek małpy z główki, chyba najpierw ją bili po łebku. Dziękuję, prowadzę głodówkę ;( ,

kiwi - trzeba być twardym a nie miętkim
amatorstwo niech zmyka do martwej i jałowej żywności :]
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pią Lip 11, 2008 21:02   

Dzis na obiad zjadlem ok 250 gram watroby cielecej.

Na poczatku jadlem z lekkim grymasek, pod koniec juz spoko.

Zaczalem sie zastanawiac czy przypadkiem nie przegialem z witamina A

No bo na sniadanie 10 zoltek, na obiad cwiartka watroby i maslo...
Przyjalem dosc ekstremalna dawke.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
kiwi4


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 823
Skąd: warszawa
Wysłany: Sob Lip 12, 2008 06:53   

Hannibal, amatorstwo, no przepraszam, ale chyba nie jadasz robaków w lesie :what: , ja do lasu jadę na przechadzkę, nie na robaki. Mrówki w domu wytępiłam, nie jadłam. Prosto z czaszki nie jadłam móżdżku. Rosówki zbierałam, ale na ryby, zakładałam te rosówki na haczyk, niestety ich też nie jadłam :] . Są jakieś granice bycia, życia. Człowiek, a właściwie niektórzy ludzie to najgorsze zwierzęta na Ziemi, ale ja nie zaliczam się do nich.
_________________
marzena kiwi
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lip 12, 2008 07:55   

A ja przy następnej przechadzce w lesie zjem sobie mróweczkę. Po wuj kupować jakąś sól homalajską skoro dobej soli u nas w mrówkach dostatek ;)
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Sob Lip 12, 2008 15:24   

apropos mrowek,o ile sie nie myle to w ksiazce W.Suworowa "Akwarium" jest poruszony watek "kapieli w mrowiskach",z tego co pamietam musza to byc dorodne czerwone mrowy,kapiele sa bardzo zdrowe i chartuja organizm na dobre,moze kiedys spruboje 8)
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
kiwi4


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 823
Skąd: warszawa
Wysłany: Nie Lip 13, 2008 13:49   

Dziękuję, nie chodzę na randkę z wrogami. Już nie raz ugryzł mnie wróg w postaci czerwonej mrówki, ma taki gryz, że boli i robi się czerwone. Już wolę pijawkę, przynajmniej wpuści trochę lekarstwa, nawet trwają badania nad cellulitem, rozpuszczają te kwasy tłuszczowe, działają przeciwbólowo itp. Tak czy inaczej, robaki to moi wrogowie.
_________________
marzena kiwi
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 15, 2008 11:03   

Teraz jak byłem na działce to ugryzło mnie przez ten czas jakieś kilkadziesiąt czerwonych mrówek; bo chodzę w sandałach, bez skarpet - przy pracy w sadzie lub na polu co chwila jakaś mróweczka się znajdzie :]
dla mnie do żaden problem
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lip 18, 2008 09:56   

Cytat:
Dzis na obiad zjadlem ok 250 gram watroby cielecej.

Na poczatku jadlem z lekkim grymasek, pod koniec juz spoko.

Zaczalem sie zastanawiac czy przypadkiem nie przegialem z witamina A

No bo na sniadanie 10 zoltek, na obiad cwiartka watroby i maslo...
Przyjalem dosc ekstremalna dawke.


Przedawkować A można chyba tylko syntetyczną, albo jedząc wątrobę z niedzwiedzia polarnego. :razz:

D można przedawkować jeśli w lato pijesz dużo tranu i opalasz się długie godziny na słońcu.

Ciekawostka: żółtka są pełnowartościowe w wit D kiedy kury są wystawione na słońce. Ryby natomiast wytwarzają vitaminę D żyjąc nawet w absolutnych ciemnościach.

Dlatego tran najlepiej pić zimą a jaja jeść latem. 8)
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sie 09, 2008 21:33   

ponadtygodniowy udziec jagnięcy jest naprawdę super!
jak był świeży to trzeba było nieźle pracować zębami, coby go pogryźć
a teraz? lekko highowy (ale smaczny) i super mięciutki; i super leciutki na żołądeczku :)
 
 
mm4

Dołączył: 20 Lip 2008
Posty: 226
Wysłany: Sob Sie 09, 2008 21:50   

Waldek B napisał/a:

Przedawkować A można chyba tylko syntetyczną, albo jedząc wątrobę z niedzwiedzia polarnego. :razz:

A z kurczaka czy wieprza czy woła nie? To wątroba i to watroba. Tylko wątroba niedźwiedzia polarnego? Czemu czyżby miała jakieś super ilości wieksze od tych 3 wspomnianych wątróbek??
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Sob Sie 09, 2008 23:45   

Cytat:
Hannibal, amatorstwo, no przepraszam, ale chyba nie jadasz robaków w lesie , ja do lasu jadę na przechadzkę, nie na robaki. Mrówki w domu wytępiłam, nie jadłam. Prosto z czaszki nie jadłam móżdżku. Rosówki zbierałam, ale na ryby, zakładałam te rosówki na haczyk, niestety ich też nie jadłam . Są jakieś granice bycia, życia. Człowiek, a właściwie niektórzy ludzie to najgorsze zwierzęta na Ziemi, ale ja nie zaliczam się do nich.


Też uważam, że powinno się być humanitarnym drapieżnikiem. Tzn. najpierw zabić, a potem jeść. Żeby się jedzonko niepotrzebnie nie męczyło. Natomiast potem, to żadna różnica dla zabitego, czy się go konsumuje z talerza, czy bezpośrednio z mózgoczaszki albo, wzorem lwów, z powłok brzusznych.
W tym kontekście wyjątkowo nie w porządku są południowcy, którzy, nie dość, że żywcem jedzą ostrygi, to jeszcze je zakrapiają sokiem z cytryny.
To naprawdę znęcanie się i barbarzyństwo.
JW
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Sob Sie 09, 2008 23:48   

Nie lekceważyłbym problemu witaminy A. Już czterokrotne przekraczanie dziennej dawki może powodować szkody, jeżeli trwa latami. Witamina A kumuluje się niestety.
JW
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sie 10, 2008 05:51   

ale obserwuje się u osób jedzących na surowo, że jeśli jedzą zbyt dużo wątróbki to pojawiają się u nich luźne stolce - wydalanie nadmiaru witamin, w tym w szczególności wit. A
myślę, że organizm sam to kontroluje; oczywiście przy założeniu, że je produkty zwierzęce na surowo
Pan, Panie Witoldzie, na pewno miał do czynienia z przypadkami przedawkowania u osób jedzących termicznie obrobioną żywność
mam rację?
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Nie Sie 10, 2008 11:27   

Oczywiście, jadanie surowego jest rzadko spotykane.
Wszakże witamina A, to witamina A i przynajmniej kobiety w ciąży powinny podchodzić do niej z dużą rezerwą. Tymczasem do niedawna lekarze beztrosko przepisywali tę witaminę właśnie kobietom w ciąży i niemowlętom.
Pozdrawiam
JW
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sie 10, 2008 13:26   

Cytat:
Wszakże witamina A, to witamina A i przynajmniej kobiety w ciąży powinny podchodzić do niej z dużą rezerwą.


Więc skąd u Westona te opisy jak całe plemię przynosi ciężarnej wątróbki jakiegoś specjalnego zwierza itp. Albo polska tradycja ludowa, która nakazuje matce w ciąży jeść dużo wątróbek? Z nikąd to się chyba nie wzięło.
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Nie Sie 10, 2008 13:48   

Cytat:
Więc skąd u Westona te opisy jak całe plemię przynosi ciężarnej wątróbki jakiegoś specjalnego zwierza itp. Albo polska tradycja ludowa, która nakazuje matce w ciąży jeść dużo wątróbek? Z nikąd to się chyba nie wzięło.

W naturalnych wspólnotach wątróbka była rzadkim gościem na stołach, więc od czasu do czasu można ją było spożywać jako wartościowy a rzadki produkt.
Z lat 60-tych znane są badania na szczurach, ktore udowadniają, że wit.A ma działanie teratogenne w dawkach zaledwie pięciokrotnie większych, niż normalne.
Jedne tradycje żywieniowe są pożyteczne, a inne szkodliwe. Podobnie może być z wątróbką jak ze zbożem.
Przecież od kilku tysięcy lat pieczywo jest podstawą żywienia, pomimo, że w dużych ilościach ewidentnie szkodzi i to na kilka sposobów. A prawie nikt nie wyobraża sobie życia bez pieczywa. Obecnie chłop na wsi ceni margarynę, a masło uważa za szkodliwe.
Żaden instynkt nie chroni przed złym żywieniem, jeżeli cywilizacja osiągnęła poziom bezpieczeństwa socjalnego i umożliwia przeżycie wszystkim jednostkom.
JW
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Sie 10, 2008 18:09   Rada: Style moga byc stosowane szybko do zaznaczonego tekstu

To jakie ilosci wattroby sa rozsadne?

pol kilo tygodniowo?
800g (watroba z jednego cielaka)

kilo?

ja zjadam ok pol kilo na tydzien.
+ zoltka i maslo gdzie tez jest wit A (tyle, ze duzo duzo mniej)
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Nie Sie 10, 2008 18:17   

Trochę dużo. Bardziej rozsądną ilością byłoby 100g na tydzień. No, ale nie jest Pan w ciąży. Problem z witaminą A jest taki, że ona się kumuluje bezproblemowo w wątrobie do chwili wysycenia pojemności. Dopiero potem, po przekroczeniu pewnego progu, pojawiają się negatywne objawy.
JW
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Sie 10, 2008 19:32   Rada: Style moga byc stosowane szybko do zaznaczonego tekstu

Hmmm..
ogranicze w takim razie spozycie do mniej wiecej 200-300g tygodniowo.

Poniewaz w duzej czesci jem na surowo licze ze w raziee co - jak to pisza osoby z dluzsza praktyka - dostane luznego stolca i to bedzie jedyna konsekwencja.

Czy w tamtych doswiadczeniach ze szczurami uzywana byla naturalna wit A z watroby, czy jakas syntetyczna?
W przypadku witaminy A, E ma to duze znaczenie..
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Sie 10, 2008 19:36   

postaram sie jesc wiecej innych podrobow. Glownie pewnie serucho, bo nerki niespecjalnie mi smakuja.

Czy mozna przedawkowac Q10 :D
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
mm4

Dołączył: 20 Lip 2008
Posty: 226
Wysłany: Nie Sie 10, 2008 19:48   

zenon napisał/a:

Czy mozna przedawkowac Q10 :D

A co sie przejmujesz? Zmarszczki ci znikną :D
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Sie 10, 2008 22:10   

mm4 napisał/a:
zenon napisał/a:

Czy mozna przedawkowac Q10 :D

A co sie przejmujesz? Zmarszczki ci znikna :D


Aby tylko nie te na mozgu :roll:
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 09:56   

Hannibal wroci dopiero we wrzesniu
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 13:56   Re: Rada: Style moga byc stosowane szybko do zaznaczonego te

zenon napisał/a:
To jakie ilosci wattroby sa rozsadne?

pol kilo tygodniowo?
800g (watroba z jednego cielaka)

kilo?

ja zjadam ok pol kilo na tydzien.
+ zoltka i maslo gdzie tez jest wit A (tyle, ze duzo duzo mniej)


Zenon jeżeli mozesz to napisz w ilu posiłkach tygodniowo umieszczasz te 0,5 kg wątróbki,i ile zjadasz mniej więcej jaj tez w ciągu tego Tygodnia
i jezeli jest w tym jeszcze mięso, to ile tego mięsa.
Brdzo jestem ciekaw w jakich artykułach zjadasz węglowodany i ile na dobę.Proszę o odpowiedz bez żadnych aluzji pytam poważnie ,inaczej postawił bym ematikonkę.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 14:34   

To bywa roznie.

Czasem jem 2 posilki, czasem 3, a czasem 3 posilki + podwieczorek weglowodanowy.

na sniadanie jem z kilka zoltek. 5-7 sztuk.
Do tego czasem jeszcze olej kokosowy z miodem.

Bywa, ze sniadania nie jem.

Obiad: 200-300g miesa + tluszcz
Ostatnio jadam baranine/jagniecine z lojem baranim
Jak sie kupi np poledwiczki mozna je bez problemu gryzc nawet bez pomocy noza.

Kolacja:
mieso + tluszcz. Zazwyczaj tego miesa jest ok. 200g.
Jak nie jem sniadania, lub mam aktywny dzien to wiecej.
To nywa na prawde roznie.

Weglowodany:
Jak byly jagody to jadlem je czesto i duzo. 300-500g dziennnie. Jadlem je razem z posilkiem bialkowo-tluszczowym.
Tera sie skonczyly zarowno jagody jak i porzeczki.
Agrest, borowka srednio mi pasuje do miesa.
Czasem jem owoce miedzy posilkami.
Czasem jem do posilku b-t np groszek z puszki + pomidor z cebula + kukurydza z puszki + troche jakiejs kiszonki (taka salatka). [Sa to jedyne elementy przetworzone]
Mam zamiar kupic sobie niedlugo zapas owocow suszonych z ddobrego zrodla (Hannibal stestowal, polecil, dal namiar). I mam zamiar jesc owoce suszone do posilkow. Jak prymitywne ludy. 8)

Podroby:
spozywam je razem z miesem lub zamiast miesa.
Raz w tygodniu jem obiad z sama watrobka: po prostu 20-25 deko watrobki wcinam z tluszczem.
W inne dni czasem dodaje troche watroby do miesa, ale nieduzo - najwyzej z 50g.
Z podrobow jem tez serca i nerki. Nerki tylko cielece mi jakos smakuja. Baranie byly wrecz niedobre..

Niedlugo bedzie wiekszy wybor ryb to bede je tez jadl. 1-2 razy w tyg.

Jezeli interesuje cie BTW to roznie.
Generalnie jem mniej bialka niz np wosna, kiedy mialem na nie gigantyczny apetyt (jadlem ze 150g)
Widocznie wtedy organizm tyle potrzebowal, a teraz juz nie potrzebuje.

Jem 90-150g bialka, zazwyczaj 100-120
tluszczu 180-300g, zwykle 220-250g
wegli < 50g

Polegam na apetycie. Wczoraj np zjadlem 2 malutkie posilki, w sumie zjadlem z 60-70g bialka i ze 2 razy tyle tluszczu. Siedzialem caly dzien w domu, nie bylem aktywny, wiec i apetyt zerowy.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 14:36   

0.5 kg watrobki u zjaddam w 3-4 posilkach.

Ale to jest roznie. W tym tyg zjadlem jakies 300g watroby w 2 posilkach.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Pon Sie 11, 2008 23:48   

zenon napisał/a:
0.5 kg watrobki u zjaddam w 3-4 posilkach.

Ale to jest roznie. W tym tyg zjadlem jakies 300g watroby w 2 posilkach.


Zenon czy ty nie zjadasz wogóle zdanego pieczywa, placuszków czy cos w tym rodzaju, a co z ziemniakami czy ich tez nie jesz,czy jaja jesz zupełnie surowe tzn.wypijasz je,a z węgli to w swoim jadłospisie odrzuciłeś np kalafior,brokuł,Kapustę,Sałatę,czy śmietana mieści się w twoim jadłospisie.A co z wędlinami?
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Sie 12, 2008 00:13   Rada: Style moga byc stosowane szybko do zaznaczonego tekstu

Piczywa w ogole nie jadam.
Ziemniaki srednio pasuja do surowego miesa.

Na razie jem owoce, bo jest sezon. Jak przyjdzie jesien / zima bede jadl suszone owoce, gotowane brokuly, groszek z puszki, kapuste kiszona (mam zamiar robic wlasna).

Jajka jem surowe. Ostatnio jem raczej same zoltka. Albo np 1 jajko i do tego 4-5 zoltek. Do tego troche oleju kokosowego z miodem i mam drobne, sycace, ale lekki i male sniadanie.
Nie czuje aktualnie potrzeby jadania duzych sniadan.
Czesto jem sniadanie 1-2 godziny po obudzeniu sie, po jakims spacerze na przyklad.


Mleczne sa dla mnie problematyczne, nie jadam ich poza maslem. Ostatnio masla jem mniej 2-3 dni w tygodniu naslane.

Co do wedlin to ich raczej nie jadam, bo dobre wedliny sa drogie.
Ale czasem jak trzeba zjesc szybki posilek to zjem kielbase z ekologicznego sklepu. Ale to rzadko.

Jezeli mialbym gdzies wyjechac ze znajomymi to tez wzialbym troche dobrych jakosciowo wedlin.
Generalnie otoczenie wie ze jadam surowizne, akceptuja to, ale mysle, ze nie czuli by sie komfortowo widzac jak jem np surowa watrobe.
We wrzesniu kroi sie wspolny wyjazd, tak wiec bede musial tak to obmyslic, by nikogo nie szokowac.

No i wiadomo: jak jestem na jakims przyjeciu to nie bede wybrzydzal. Chleba, chipsow, slodyczy nie zjem, ale jezeli nic zupelnie bym nie tknal to by sie gospodarze obrazili.
Ostatnio jak bylem w takiej sytuacji to zjadlem gotowana mloda kapuste, ogorki malosolne i ziemniaka.
Ja przezylem, a gospodarzom bylo milo.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Sie 12, 2008 00:19   

Generalnie to np w lipcu nie zjadlem ani razu wedliny, ale np w zeszlym tygodniu zdarzylo sie 2 razy.
Raz bylem na imprezie trzeba bylo zjesc cos szybko po powrocie do domu. Drugi raz musialem wziac w plecak "suchy prowiant",, to to wzialem kielbase.. ludzie jednak kielbase toleruja (wiecej osob sie czyms takim posilalo), jakbym wyjal kawal udzca jagniecego i barani loj - no raczej znalazlbym sie w centrum uwagi..
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
mm4

Dołączył: 20 Lip 2008
Posty: 226
Wysłany: Wto Sie 12, 2008 07:37   

A jakie te kiełbasy masz? Naprawde sa dobre? Bardzo ciezko chyba znaleźć kiełbase bez śhitów a już w oógle za niską cene
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Sie 12, 2008 12:53   

dobre kielbasy sa w sklepie dla optymalnych na ogrodowej (to jest niedaleko hali, po drugiej str jana pawla troche bardziej na polnoc)

Sa tez w sklepach z ekologiczna zywnoscia, tyle ze tam kielbasa jest bez shitow, robiona tradycyjnie po wiejsku, ale jak Hannibal dopytywal czy z ekologicznego prosiaka - to nie potrafili odpowiedziec.
Kilbasy sa tam od 35zl - i wiadomo: te tansze to te tlustsze 8)

Jest tez tradycyjne jadlo, podobno i tradycyjnie robione i z ekologicznego prosiaka. Jeszcze nie testowalem.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Śro Sie 13, 2008 09:32   

zenon napisał/a:
dobre kielbasy sa w sklepie dla optymalnych na ogrodowej (to jest niedaleko hali, po drugiej str jana pawla troche bardziej na polnoc)

Sa tez w sklepach z ekologiczna zywnoscia, tyle ze tam kielbasa jest bez shitow, robiona tradycyjnie po wiejsku, ale jak Hannibal dopytywal czy z ekologicznego prosiaka - to nie potrafili odpowiedziec.
Kilbasy sa tam od 35zl - i wiadomo: te tansze to te tlustsze 8)

Jest tez tradycyjne jadlo, podobno i tradycyjnie robione i z ekologicznego prosiaka. Jeszcze nie testowalem.


Zenon te tłustrze o których piszesz to są tańsze tylko dlatego że tam w miejsce mięsa dodawana jest słoninka i ta kiełbasa jest o niebo lepsza i zdrowasza od tamtej,po 35zł.W kazdym bądż razie tak jest tu gdzie ja kupuję ta kiełbasa jest podsuszana z dużą ilością słoninki i to jest,dopiero smaczne.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Sie 13, 2008 11:13   

Tzn kielbasy zaczynaja sie od 30-35zl. Tyle kosztuja te najtansza - najtlustsze.
Natomiast te drrogie sa po 40-50-60zl

Mnie interesuja te tluste rzecz jasna.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Wrz 02, 2008 13:00   

bardzo dobrą kiełbasę, długodojrzewającą, surową, twardą jak cholara znalazłem w jednym ze sklepów ekologicznych na Ursynowie
cena - 80 zł
polecam :]
 
 
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Paź 25, 2008 03:18   

Jem teraz surowe żółtka z szczyptą cukru waniliowego i jest lepsze samopoczucie po nich :) . Białka jajek są już bladym wspomnieniem. Teraz nastawiam się na myśli o surowym mięsie.
Czy ktoś zna dobry przepis na marynatę do mięsa - aby dobę w niej potrzymać i mieć skruszałe mięsko?
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Paź 25, 2008 08:41   

Magdalinha napisał/a:
Czy ktoś zna dobry przepis na marynatę do mięsa - aby dobę w niej potrzymać i mieć skruszałe mięsko?

tu masz marynatę do łososia - http://pl.youtube.com/wat...feature=related
może, żeby przełamać barierę psychologiczną zacznij od surowych ryb - mogą być w początkowym okresie marynowane (tak jak w tym video)
tak robiło wiele osób - najpierw chodzili na sushi, a potem sami robili
natomiast jeśli chodzi o mięso to standardową marynatą jest dobrej jakości ocet winny (lub balsamiczny), oliwa, przyprawy (naturalne, najlepiej świeże), czosnek, cebula, etc.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Gru 12, 2008 20:26   

parę przepisów -

Carpaccio

Ceviche

Corned lamb heart

Jerky

Beef shank & marrow tartare
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 22, 2009 19:32   

jak się zabrać do zjedzenia naszego polskiego ślimaka, czyli winniczka? oczywiście na surowo :)
czy wystarczy wyjąć z muszli, "ukatrupić" nożem krojąc w połowę i tak go jeść? podobno toto wartościowe, a nie byłaby akurat to dla mnie jakaś wielka bariera to przekroczenia, bo ów mięczak prezentuje się całkiem spoko ;)
właśnie spojrzałem - Mollusks, snail, raw - patrzcie ile toto ma magnezu! :shock:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pią Maj 22, 2009 21:57   

Ja bym jadl ze skorupa, w calosci.
Co sie bedziesz patyczkowal..
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 07:58   

zenon napisał/a:
Ja bym jadl ze skorupa, w calosci.
Co sie bedziesz patyczkowal..

ja mówiłem na poważnie, a nie dla picu
Francuzi jedzą tego multum, tylko że obrobione term.
u mnie na posiadłości tych Helix pomatia jest bardzo dużo i gdyby można było je spokojnie jeść na surowo to byłaby to dość sporo korzyść
podobno podatne są na pasożyty
czy są jakieś zwierzęta, które jedzą te ślimaki?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 08:16   

Hannibal napisał/a:

ja mówiłem na poważnie, a nie dla picu
Francuzi jedzą tego multum, tylko że obrobione term.
u mnie na posiadłości tych Helix pomatia jest bardzo dużo i gdyby można było je spokojnie jeść na surowo to byłaby to dość sporo korzyść
podobno podatne są na pasożyty
czy są jakieś zwierzęta, które jedzą te ślimaki?


w odpowiedzi na "raw snails" google informuje że w Chinach zatruło się tym 70 osób, ale należy sobie wyjaśnić to, że oni byli zdegenerowani i mało wartościowi biologicznie :)

a na YT znalazłem paru koleżków którzy zjedli żywego ślimaka, może jak się zdecydujesz to wkleisz tam jakąś dokumentację :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 08:37   

zbiggy napisał/a:
w odpowiedzi na "raw snails" google informuje że w Chinach zatruło się tym 70 osób, ale należy sobie wyjaśnić to, że oni byli zdegenerowani i mało wartościowi biologicznie :)

surowym jajkami "w podobny sposób" ludziska się zatruwają
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 09:08   

Taa, a ile osób umarło po zjedzeniu surowego kurczaka. Google it. Ło matko! :shock:

Ja planuję stestować też koniki polne. Tego jest u mnie overpopulation.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 09:16   

Waldek B napisał/a:
Ja planuję stestować też koniki polne. Tego jest u mnie overpopulation.

a co ten ekspert od jedzenia owadów mówił na temat koników?
Tutaj piszą, że większość owadów jest jadalna na surowo
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 10:15   

Hannibal napisał/a:
surowym jajkami "w podobny sposób" ludziska się zatruwają

Ale tylko tymi z wielkich ferm klatkowych. Osłabione, wzajemnie się dziobiące, pozbawione ruchu i słonecznego światła kury są siedliskiem salmonelli, która rośnie jak na drożdżach, mimo faszerowania nieszczęsnych antybiotykami.
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 14:41   

Maad napisał/a:
Ale tylko tymi z wielkich ferm klatkowych. Osłabione, wzajemnie się dziobiące, pozbawione ruchu i słonecznego światła kury są siedliskiem salmonelli, która rośnie jak na drożdżach, mimo faszerowania nieszczęsnych antybiotykami.

tyle tylko, że to nie salmonella jest tu przyczyną - wiele razy była o tym mowa
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 02, 2009 15:45   

Hannibal napisał/a:
większość owadów jest jadalna na surowo

Muszę się pochwalić,że mnie się zdarzyło zjeść kilka razy owada na surowo zupełnie niechcący ,podczas jazdy na rolkach :hihi: teraz obwiązuję sobie chusteczką szyję i zakrywam nią usta :-)
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 18:40   

Hannibal napisał/a:
tyle tylko, że to nie salmonella jest tu przyczyną - wiele razy była o tym mowa

Masz zapewne na myśli glebę. Ok, ale zanim gleba będzie na tyle odporna, żeby sobie poradzić z dużą dawką salmonelli, to lepiej nie jeść na surowo jajek od zdegenerowanych biologicznie, chorych , tylko wybierać jajka wiejskie/ekologiczne.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 18:50   

Maad napisał/a:
Masz zapewne na myśli glebę. Ok, ale zanim gleba będzie na tyle odporna, żeby sobie poradzić z dużą dawką salmonelli, to lepiej nie jeść na surowo jajek od zdegenerowanych biologicznie, chorych , tylko wybierać jajka wiejskie/ekologiczne.

jak ktoś ma słabą glebę to tym bardziej potrzebuje mikrobów, coby ową glebę reperowały
jajek od fermowych nie należy jeść nie ze względu na salmonellę tylko na to, że te kury są żywione makabrycznie i dawane są im najróżniejsze shity, przez co jajka są po prostu shitowe, ergo szkodliwe
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
alejasienieznam 

Wiek: 35
Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 340
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 18:54   

Hannibal bez przesady, przecież jest wiele przypadków zatruć salmonellą czy innymi bakteriami, czasem i kończące się zgonem. Nawet jak przyjmiemy, tak jak ty uważasz, że teoria zarazka to bzdura i liczy się gleba, to nie każdy ma taką glebę żeby był w stanie pokonać bakterię salmonelli. I chyba nie powiesz że takiej osobie należy podać surowe jajko z salmonellą?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 18:58   

alejasienieznam napisał/a:
Hannibal bez przesady, przecież jest wiele przypadków zatruć salmonellą czy innymi bakteriami, czasem i kończące się zgonem. Nawet jak przyjmiemy, tak jak ty uważasz, że teoria zarazka to bzdura i liczy się gleba, to nie każdy ma taką glebę żeby był w stanie pokonać bakterię salmonelli. I chyba nie powiesz że takiej osobie należy podać surowe jajko z salmonellą?

było to już wałkowane dziesiątki razy
wiesz co było przyczyną zgonu? ano makabryczne "leczenie" przez "komuszych likarzy"
organizm z kiepską glebą naładowany jeszcze różnymi farmaceutykami nie jest w stanie należycie wykorzystać salmonellę - ona miast przynieść korzyść przyniesie wielką stratę dla rodziny, natomiast korzyść dla firmy pogrzebowej :razz:
poczytaj sobie, dla przykładu, co było z paraliżami w przypadku choroby Heinego-Medina - sprawdź, co było faktyczną przyczyną tego typu tragedii
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 02, 2009 19:01   

alejasienieznam napisał/a:
I chyba nie powiesz że takiej osobie należy podać surowe jajko z salmonellą?

Ciekawa teoria w sumie.
Przyjmijmy,że jakbym ja miała slabą glebę i zjadła takiego półrocznego highmeata,to moja gleba by się użyźniła? :hihi:
 
     
alejasienieznam 

Wiek: 35
Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 340
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 19:02   

albo ty nie rozumiesz albo ja czegoś nie rozumiem. Może łatwiej jak tak zapytam:
Czy osobie zdegenerowanej, o "niskiej wartości biologicznej", dałbyś do zjedzenia surowe jaja(przy czym założenie takie, że wiemy iż mają salmonellę)?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 19:05   

Iga napisał/a:
Ciekawa teoria w sumie.
Przyjmijmy,że jakbym ja miała slabą glebę i zjadła takiego półrocznego highmeata,to moja gleba by się użyźniła? :hihi:

skontaktuj się z gośćmi, którzy po raz pierwszy w życiu jedli hakarla czy rocznego morsa (filmiki podawałem)
rady były tylko takie, żeby zjeść tego mało, bo inaczej możesz dostać mocnych przeczyszczeń
ogólnie tego się nie poleca jeść nowicjuszom, bo mogą się zrazić na zawsze do tego typu rzeczy - lepiej stopniowo
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 19:07   

Zastanawiam się, czy Ty Hannibalu nie lecisz sobie z nami w kulki?
Za chwilę się dowiemy, że choroby zakaźne z początku XX wieku to "komusza propaganda".
8/
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 19:08   

alejasienieznam napisał/a:
albo ty nie rozumiesz albo ja czegoś nie rozumiem. Może łatwiej jak tak zapytam: Czy osobie zdegenerowanej, o "niskiej wartości biologicznej", dałbyś do zjedzenia surowe jaja(przy czym założenie takie, że wiemy iż mają salmonellę)?

przy założeniu, że są to porządne wiejskie jaja, nie żywione na hormonach, tak?
a ta osoba, nie popiłaby tego jajka Colą, nie wzięła torby leków, nie pobiegła być do "likarza" w razie biegunki?
jeśli szereg tych warunków byłby spełniony to bez obaw bym tej osobie dał
przy biegunce mógłbym polecić zalecenie Mercoli, które można sobie znaleźć na jego stronce
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 19:12   

Maad napisał/a:
Zastanawiam się, czy Ty Hannibalu nie lecisz sobie z nami w kulki?
Za chwilę się dowiemy, że choroby zakaźne z początku XX wieku to "komusza propaganda".
8/

choroby zakaźne były, a jak! i było mnóstwo zgonów
tylko przyczyną nieszczęść nie były mikroby - do poczytania szereg książek
najlepiej zacząć od "Szczepień - niebezpiecznych ukrywanych faktów", potem "Toxemia explained" Tildena
a w ogóle to na forum była o tym mowa i można sobie poczytać
nie mam zbytnio ani chęci ani czasu, żeby powtarzać setki tych samych argumentów
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
alejasienieznam 

Wiek: 35
Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 340
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 19:14   

Hannibal napisał/a:
alejasienieznam napisał/a:
albo ty nie rozumiesz albo ja czegoś nie rozumiem. Może łatwiej jak tak zapytam: Czy osobie zdegenerowanej, o "niskiej wartości biologicznej", dałbyś do zjedzenia surowe jaja(przy czym założenie takie, że wiemy iż mają salmonellę)?

przy założeniu, że są to porządne wiejskie jaja, nie żywione na hormonach, tak?
a ta osoba, nie popiłaby tego jajka Colą, nie wzięła torby leków, nie pobiegła być do "likarza" w razie biegunki?
jeśli szereg tych warunków byłby spełniony to bez obaw bym tej osobie dał
przy biegunce mógłbym polecić zalecenie Mercoli, które można sobie znaleźć na jego stronce


u mnie w rodzinie była ciekawa sytuacja. Wujek ojca, który był lekarzem, zatruł się czy zakaził się czymś. Twierdził że nic nie trzeba robić, a jako że był lekarzem to nikt nie zaprotestował. Zmarł następnego dnia.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 19:15   

alejasienieznam napisał/a:
u mnie w rodzinie była ciekawa sytuacja. Wujek ojca, który był lekarzem, zatruł się czy zakaził się czymś. Twierdził że nic nie trzeba robić, a jako że był lekarzem to nikt nie zaprotestował. Zmarł następnego dnia.

ale czym się zakaził, czy zatruł? epikryza wujka mile widziana
poza epikryzą należałoby zrobić porządny wywiad, bo czynników, które wpłynęły na taki nieszczęśliwy koniec może być naprawdę multum
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
alejasienieznam 

Wiek: 35
Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 340
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 19:17   

Hannibal napisał/a:
alejasienieznam napisał/a:
u mnie w rodzinie była ciekawa sytuacja. Wujek ojca, który był lekarzem, zatruł się czy zakaził się czymś. Twierdził że nic nie trzeba robić, a jako że był lekarzem to nikt nie zaprotestował. Zmarł następnego dnia.

ale czym się zakaził, czy zatruł? epikryza wujka mile widziana


nie wiem, spytam rodziców przy okazji. Ale czy to ma znaczenie? Czy jednak gleba nie zawsze nas uratuje, gdy jest słaba?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 19:23   

alejasienieznam napisał/a:
nie wiem, spytam rodziców przy okazji. Ale czy to ma znaczenie? Czy jednak gleba nie zawsze nas uratuje, gdy jest słaba?

to ma kolosalne znaczenie
takie samo jak po szczepionkach na Heinego goście dostawali paraliżu do końca życia
znałem takiego jednego, wiekowo mniej więcej jak mój ojciec - chodziliśmy trochę razem o kulach
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Cze 25, 2009 19:32   

http://www.youtube.com/wa...YE&feature=fvsr

masakra :what:
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Cze 25, 2009 19:54   

Molka - widziałem już to
facet ma niezłe parcie na takie rzeczy
ja tam takiej larwy bym jednak nie ruszył, no chyba, żeby zapanował jakiś głód i trzeba byłoby się ratować
takie malutkie larwy z tych zielonych much to jadam bez problemu, ale to jak się trafią - w ostatnich tygodniach raczej nie jadłem, choć może po prostu ich nie dojrzałem ;)
podobnie było kiedyś z czereśniami :-D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Cze 25, 2009 19:56   

Hannibal napisał/a:
Molka - widziałem już to
facet ma niezłe parcie na takie rzeczy
ja tam takiej larwy bym jednak nie ruszył, no chyba, żeby zapanował jakiś głód i trzeba byłoby się ratować
takie malutkie larwy z tych zielonych much to jadam bez problemu, ale to jak się trafią - w ostatnich tygodniach raczej nie jadłem, choć może po prostu ich nie dojrzałem ;)
podobnie było kiedyś z czereśniami :-D


w czeresniach i pewnie i ja niejedną zaliczyłam, fuj ale nieświadomie... :shock:
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Cze 25, 2009 19:59   

Molka napisał/a:
w czeresniach i pewnie i ja niejedną zaliczyłam, fuj ale nieświadomie... :shock:

"that's all in your head" - jak to nieustannie powtarzam
to tylko Twoje uprzedzenia, stereotypy, które nabyłaś w trakcie swojej socjalizacji :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Wto Lip 14, 2009 16:24   

WITAM :hug:

Odnośnie podgrzewania surowej żywności można zapoznać się z :

http://www.surawka.republika.pl/PL5.htm

Większość surojadów potrzebuje podgrzania - choćby minimalnego- posiłku aby uniknąć zwłaszcza w chłodne dni tzw.: efektów "wyziębienia organizmu "oraz dla polepszenia trawienia skonsumowanego posiłku.


POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lip 15, 2009 10:40   

krzysztof2 napisał/a:
Większość surojadów potrzebuje podgrzania - choćby minimalnego- posiłku aby uniknąć zwłaszcza w chłodne dni tzw.: efektów "wyziębienia organizmu "oraz dla polepszenia trawienia skonsumowanego posiłku.

Chodzi Ci o podgrzanie posiłku z temperatury pokojowej do wyższej?
ja po prostu rano przygotowuję sobie mięso, organy, tłuszcz i zostawiam je w temp. pokojowej i jak zaczynam jeść ok. godz. 17 to już mam wszystko ładnie ciepłe
gdy chcę mieć ciepłe na cito, po wyjęciu z lodówki to umieszczam słoik z jedzeniem w ciepłej wodzie (ok. 35 stopni), co jakiś czas dolewam ciepłą wodę i mieszam w środku słoika i po niedługim czasie jest już ok
jeśli chodzi o owoce jagodowe to najbardziej lubię je konsumować na zimno, z lodówki lub ew. trochę odczekuję, żeby temperatura lekko wzrosła - no ale to teraz latem
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Lip 15, 2009 15:38   

Teraz w lato to ja jem czasem bezposrednio wyjete z lodowki rzeczy :D
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Tymianek 


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 04 Wrz 2009
Posty: 55
Skąd: Podlasie
Wysłany: Śro Wrz 30, 2009 13:29   

Odświeżam temat, ponieważ nabyłem pierwszy raz podroby baranie. Problem mam z płucami i śledzioną. Jak się do nich zabrać? Nie zachęcają smakiem. Reszta ok, ale co z kilogramem wątroby? Jak poleży, to chyba dla nowicjusza, jak ja nie przejdzie :razz: , a zjedzone 1kg w parę dni to nie za duża dawka? Jak się z nią uporać, zamrozić? :-/
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Wrz 30, 2009 14:38   

Tymianek napisał/a:
Odświeżam temat, ponieważ nabyłem pierwszy raz podroby baranie. Problem mam z płucami i śledzioną. Jak się do nich zabrać? Nie zachęcają smakiem.

płuca możesz sobie darować - ja ich nie jadam
natomiast śledziona jest smaczna, taka krwista - trzeba wyssać miąższ spomiędzy błon
ale to na pewno jest "acquired taste", więc za pierwszym razem możesz się do niej nie przekonać
Tymianek napisał/a:
Reszta ok, ale co z kilogramem wątroby? Jak poleży, to chyba dla nowicjusza, jak ja nie przejdzie :razz: , a zjedzone 1kg w parę dni to nie za duża dawka? Jak się z nią uporać, zamrozić? :-/

3 doby jak poleży w niskiej temperaturze (tak ok. 4 stopnie) to nie powinna zmienić jeszcze smaku i zapachu
w tym czasie możesz spokojnie zjeść ten kilogram - ja z reguły co tydzień tak robię
warto jednak przy tym dbać o odpowiednie dawki wit. D - najlepiej sporo słońca
przy czym nie wiem, jak Ci podejdzie ta "rasowa" barania wątroba, bo mi akurat ona średnio na jeża smakuje; natomiast pyszna jest jagnięca z młodziutkiego jagniaka :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Gru 11, 2009 13:13   

http://naturalhygienesoci...0601/food2.html
poniżej przedstawione są przykłady i fotki surowych posiłków opartych o produkty zwierzęce i roślinne - na początku są w 100% surowe, a później w 85%
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 02, 2010 15:43   

W kwestii blendowania - wychodzi na to, że nie jest to dobre rozwiązanie, bo straty wartości odżywczych mogą sięgać 90%
wypowiedź Briana Clementa (tę kwestię porusza ok. 3:45) - http://www.youtube.com/watch?v=LIJJzy8i8wY
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
alejasienieznam 

Wiek: 35
Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 340
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 02, 2010 15:56   

brzmi sensownie, niestety.
sprouts to kiełki?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 02, 2010 16:00   

alejasienieznam napisał/a:
sprouts to kiełki?

kiełki lub odrośla
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
barb

Pomógł: 11 razy
Dołączył: 27 Mar 2009
Posty: 252
Wysłany: Śro Mar 24, 2010 19:43   

Zna ktoś jakieś urządzenie w którym temperatura nie przekracza progu w którym niszczą się enzymy?
Jak i takie w których temperatura jest troche wyższa (50-60) co by sobie upiec np. chleb esseński(neolito full option :-D )
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Mar 24, 2010 20:43   

barb napisał/a:
Zna ktos jakies urzadzenie w ktorym temperatura nie przekracza progu w ktorym niszcza sie enzymy?



Lodowka :D
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 24, 2010 22:05   

barb napisał/a:
Zna ktoś jakieś urządzenie w którym temperatura nie przekracza progu w którym niszczą się enzymy?

Tak, suszarka do grzybów, owoców, a także mięsa.
Na trybie pierwszym (suszarka Niewiadów) temperatura wynosi ok. 36 stopni, niezależnie od tego, czy jest to sitko na dole czy na górze. Zmierzyłem to samodzielnie.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
tomthemaster

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 03 Mar 2009
Posty: 164
Wysłany: Czw Mar 25, 2010 13:21   

Niewiadów 970?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 25, 2010 15:05   

tomthemaster napisał/a:
Niewiadów 970?

Dokładnie ten model
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Czw Mar 25, 2010 19:47   

swieze, cieplutkie, prosto z patelni: http://www.ajcn.org/cgi/c...9.28737v1?rss=1
:P
 
     
barb

Pomógł: 11 razy
Dołączył: 27 Mar 2009
Posty: 252
Wysłany: Czw Mar 25, 2010 20:53   

_flo napisał/a:
swieze, cieplutkie, prosto z patelni: http://www.ajcn.org/cgi/c...9.28737v1?rss=1
:P


hahah przez pierwszą minutę myślałem że chodzi o high-meat :-D
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Czw Mar 25, 2010 22:17   

ojjj, bo wkleilam nie tam gdzie trzeba, sorry
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 31, 2010 16:31   

Daniel Vitalis o jedzeniu surowego mięsa -
http://www.youtube.com/wa...feature=related
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 21:23   



Przykład obiadu Raw Paleo składajacego sie z pasków serca, tłuszczu wołowego, szpiku i kawałeczków mięsa, czyż nie wygląda to apetycznie? :viva:
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 21:26   



Lunch; łosoś i sos Wasabi :viva:
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 21:28   



dinner; kawałki wątroby i żółtko
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 21:31   

Ale sos nie jest RAW ;-(

A skorupkę też się zjada w drugiej pozycji. I jeżeli tak to czy w pierwszej też?
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Śro Wrz 01, 2010 21:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 21:32   



mielona wołowina lekko ususzona posmarowana olejem kokosowym z ptasim zielem. :viva:
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 21:47   



posiłek tłuszczowo -weglowy, avocado, mleczko kokosowe, miód.
Ostatnio zmieniony przez Molka Śro Wrz 01, 2010 21:58, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 21:53   



wołowina, marynowany czosnek, rzodkiewka, kawałeczek szpiku.
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 21:54   

ładne fotki, potrafisz Molka w kuchni dogodzić, oj potrafisz :pada: zapewne poza kuchnią też sobie nieźle radzisz :hihi: :hihi: :hihi:
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 21:58   

Maad napisał/a:
ładne fotki, potrafisz Molka w kuchni dogodzić, oj potrafisz :pada: zapewne poza kuchnią też sobie nieźle radzisz :hihi: :hihi: :hihi:

poza kuchnia to czysta poezja... :viva:
Ostatnio zmieniony przez Molka Śro Wrz 01, 2010 21:58, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 22:00   

tia, poezja, już to widzę ... szczególnie ten kaloryfer na brzuchu i te skośne :hah: :hah: :hah:
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 22:03   

Maad napisał/a:
tia, poezja, już to widzę ... szczególnie ten kaloryfer na brzuchu i te skośne :hah: :hah: :hah:


:viva: :viva:
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 22:04   

No i Omega3, czyli klepsydra się tworzy jak szalona na takim żarciu.
_________________

 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 22:07   

jak robisz mieloną wołowinę? suszysz mieloną czy mielisz suszoną ;)
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 22:07   

rakash napisał/a:
No i Omega3, czyli klepsydra się tworzy jak szalona na takim żarciu.

zgadzam sie, nic dodac nic ujac... :viva:
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 22:08   

Maad napisał/a:
jak robisz mieloną wołowinę? suszysz mieloną czy mielisz suszoną ;)

miele suszoną... :viva:
 
     
hepik

Dołączył: 14 Mar 2010
Posty: 20
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 22:09   

http://vimeo.com/9726053

filmik o wolowinie z lubawy :)
Ostatnio zmieniony przez hepik Śro Wrz 01, 2010 22:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Śro Wrz 01, 2010 22:12   

Molka napisał/a:
rakash napisał/a:
No i Omega3, czyli klepsydra się tworzy jak szalona na takim żarciu.

zgadzam sie, nic dodac nic ujac... :viva:


Molka uderzasz w klepsydrę, byle nie za ostro. Czytałaś co pisał MiTomek :hihi:

Molka napisał/a:
Maad napisał/a:
jak robisz mieloną wołowinę? suszysz mieloną czy mielisz suszoną ;)

miele suszoną... :viva:



Miele, Bosch, Lerben Fahre, Farben Lehre :hihi:
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Śro Wrz 01, 2010 22:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Wrz 02, 2010 10:29   

rakash napisał/a:
No i Omega3, czyli klepsydra się tworzy jak szalona na takim żarciu.
Moglbys mi nieco rozjasnic o co chodzi w tej wypowiedzi?
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Wrz 02, 2010 10:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lis 25, 2010 21:34   

Ostatnio coraz częściej nie przeszkadza mi jedzenie mięcha prosto z lodówy, nawet w sezonie chłodnym, tak jak teraz.
Tłuszcz jadłem już nawet z zamrażarki, ale on ma małe ciepło właściwe, więc to inaczej.
Zimne mięso - luzik naprawdę :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Czw Gru 23, 2010 10:13   

Hannibal szukałam mejsca gdzie mogłyby mamy kupic zboża do samodzielnego mielenia skoro już pieką chleby bezglutenowe i jedna z mam podrzucila mi takie miejsce gdzie jest też zakładka o surowych produktach, które można tam kupić- co o tym sądzisz?

http://www.bogutynmlyn.pl...ndex.php?idc=75

w zakładce oliwy tez jest duży wybór i to w dośc wysokich cenach, wypowiesz się czy jest tam cos godnego polecenia w tych oliwach?

To może podrzucę rodzicom?

Nie no nie jestem na bieżaco jest nawet maka kokosowa!

http://www.bogutynmlyn.pl...61&idc=76&page=
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Czw Gru 23, 2010 10:48, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sty 07, 2011 09:30   

Interesująco wygląda stół u Iguany, Francuza który żywi się w 100% rawpaleo od 25 lat.


_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pią Sty 07, 2011 21:42   

faktycznie przyjemny stoliczek. Duży wybór... to mi się podoba, tu troszkę skubnąć, tam troszkę posmakować... 25 lat... sporo czasu.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sty 07, 2011 21:43   

gudrii napisał/a:
25 lat... sporo czasu.

i ani razu obrobionego :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pią Sty 07, 2011 22:03   

miejsce do życia ma lepsze niż PL, wydaje mi się że we Francji podobnie jak w UK jest łatwiej o dobre mięso i to też jest ważne. Zwasze jak słysze takie historie to mam ochote znowu wrócić i być 100% raw ale problem w tym że po jakims czasie mi się poprostu nudzi i zaczynam kombinować w kuchni.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sty 07, 2011 22:14   

gudrii napisał/a:
Zwasze jak słysze takie historie to mam ochote znowu wrócić i być 100% raw ale problem w tym że po jakims czasie mi się poprostu nudzi i zaczynam kombinować w kuchni.

Może po prostu jadłeś zbyt monotematycznie?
Ja np. teraz mam dużą chcicę na koninę i pochłaniam spore jej ilości. Kiedy indzie boczek z dzika, jelenia, daniel, potem różne podroby, owca, koza, łeb jałówki, itd.
Jak lubisz ryby i owoce morza to tutaj jest spore pole do popisu
Z owocami tak samo, choć zimą to wiadomo, nie jest to co latem.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pią Sty 07, 2011 22:44   

gudrii napisał/a:
miejsce do życia ma lepsze niż PL, wydaje mi się że we Francji podobnie jak w UK jest łatwiej o dobre mięso i to też jest ważne..

W Polsce sa po stokroc lepsiejsze zolteczka, serio. Maja wyrazisty smak, takie kremowe.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sty 12, 2011 18:18   

A tak u Iguany wygląda lodówka :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 13, 2011 07:01   

To są kawałki dzika, jakby ktoś nie wiedział.
A gdy w lodówce nie starcza miejsca, reszta wisi sobie tu -






niezły patent :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lut 13, 2011 06:53   

"Tort" urodzinowy jednego gościa z forum rawpaleo 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved