Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Witold Jarmolowicz
Wto Sty 01, 2013 11:07
Białko ile ?
Autor Wiadomość
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Pią Sty 10, 2014 11:09   

Grzegorz Rec napisał/a:
Cooler z białaczki w początkowym stadium można wyjść stosując się do Lutza. Tak myślę ale to wszystko trzeba by sprawdzić. Musiał bym wrócić do tego co mówi lutz na temat chorób nowotworowych. Obowiązki mnie wzywają ale wpadnę tu wieczorem :)
Lutz w przeciwieństwie do Doktora Kwaśniewskiego nie używa języka populistycznego typu „na żywieniu nie można zachorować na to czy na tamto”, bo taki język dyskwalifikuje kogoś jako naukowca i typ bardziej czytając kogoś takiego, wyrabiamy sobie zdanie o niewiarygodności takiej osoby. W polityce też osoby skrajne są najbardziej niewiarygodne. Powracając do Lutza, Lutz zdawał sobie sprawę, jak poważną rzeczą jest zdrowie i proces leczenia, nigdy skrajnie się nie wypowiadał i zawsze był bardzo ostrożny w osądach, czyli prawdziwa klasa naukowca respekt przed wiedzą, ergo „wiem że i tak wszystkiego nie wiem”.
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Pią Sty 10, 2014 11:33   

Wiem napewno tylko to co sprawdziłem na sobie. Jeśli udział białka w diecie jest duży i wynosi koło 2 gramów na kilogram masy ciała to układ odpornościowy jest bardzo silny. Jeśli już zdarzy się infekcja wirusowa to trwa ona wtedy bardzo krótko. Polecam każdemu kto męczy się z nie kończącymi się infekcjami. Tak samo działa to w przypadku infekcji bakteryjnych. Dużo białka i tłuszczyk z umiarem a będziecie hasać jak dzieci po śniegu i nic się was nie chwyci.
_________________
Incurably Himself
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Pią Sty 10, 2014 11:49   

vvv napisał/a:
Otóż, u optymalnych prawidłowy poziom glukozy we krwi jest wyższy, niż u innych ludzi stosujących inne modele żywienia i wynosi średnio 110-140 mg%. I taka wartość poziomu cukru jest prawidłowa.

A no właśnie, niejaki optymalny maniek669, którego pamiętasz z tego forum, jeszcze nie tak dawno popierał w całości Doktora Kwaśniewskiego, a idąc w drugie miejsce internetu pisze już zupełnie coś innego. Już nie wierzy tak bardzo Doktorowi Kwaśniewskiemu pisałem to tutaj: http://www.dobradieta.pl/...ghlight=#232053
Ostatnio zmieniony przez COOLER Pią Sty 10, 2014 11:49, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Pią Sty 10, 2014 13:56   

hmm . Taki poziom to stan przedcukrzycowy. Widać nie za dokładnie zapoznałem się z dziełami mistrza żywienia optymalnego. Skąd tyle cukru we krwi ? Tego nie ma nawet na korycie. A miało być tak pięknie. Z tym co podrzuciłeś zapoznam się wieczorem albo jutro ale czuję że teksty będą świetne. Chyba coś z tego przeglądałem ale tak zachwycił mnie cytat z mistrza "nie ma skutku bez przyczyny" że się wtedy zresetowałem.
_________________
Incurably Himself
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Sty 10, 2014 16:21   

Grzegorz Rec napisał/a:
Nie zjadł bym wtedy ani grama węgli. Instynktownie wybiera przeważnie pomidory, kalafiory które węgli mają niewiele.
Bo przy małej ilości skrobi warzywa zawierają relatywnie dużo soli mineralnych i witamin. W stosunku do energii zawierają nawet najwięcej minerałów ze wszystkich produktów.
JW
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Pią Sty 10, 2014 18:27   

Tak Panie Witoldzie, chodzi o składniki mineralne. Mam też często smak na kaszę gryczaną a soli kamiennej używam dość sporo.
Chyba mam rozwiązanie zagadki wysokiego poziomu cukru we krwi optymalnych. Długo zastanawiałem się skąd mogło by bić źródełko glukozy. Napewno nie z własnego białka bo przy takiej ilości glukozy we krwi oznaczało by to pobieranie własnego białka w takiej ilości że w krótkim czasie prowadziło by do zgonu. Ale wskazówką było to że u optymalnych jest stosunkowo niski poziom trójglicerydów. Dlaczego ? Bo organizm produkuje z glicerolu glukozę w czystej postaci. Natura jak widać zawsze znajdzie sposób.
Przy tak małej ilości białka i wysokim poziome cukru DO jest dietą optymalną . . . optymalną dla rozwoju miażdżycy i nowotworów.
_________________
Incurably Himself
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz Rec Pią Sty 10, 2014 18:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pią Sty 10, 2014 18:53   

Grzegorz Rec napisał/a:
u optymalnych jest stosunkowo niski poziom trójglicerydów. Dlaczego ?
Z definicji:

http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=747
napisał/a:
(...)
Jeśli po 2 latach „diety” trójglicerydy wynoszą jeszcze 260, to albo przemyca pan do organizmu ok. 110 - 120 g węglowodanów na dobę, albo zjada za dużo białka, a za mało tłuszczu.
(...)
Nie może być cukru bez buraków cukrowych (w Polsce), nie może być dużo trójglicerydów we krwi bez zwiększonej podaży surowca do ich wytwarzania, czyli bez zwiększonego spożycia węglowodanów lub białek.

Dlatego każdy, kto mówi, że stosuje Żywienie Optymalne, a po pewnym czasie poziom trójglicerydów we krwi ma powyżej 100 mg%, powinien poszukać i wyeliminować błędy w żywieniu, które popełnia.
(...)
Jan Kwaśniewski.
TRIG > 100mg% i wypad ze zbioru optymalnych, na konferencjach pozostaliby sami szczupli czyli 8miu z tych 80ciu. Powinni kłuć w palec przy wejściu i sprawdzać. < test trig z palca > Napisane jest 50g węglowodanów jeść trzeba (przy zalewaniu się tłuszczem - nie więcej).

:shock:
Ostatnio zmieniony przez vvv Pią Sty 10, 2014 19:08, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Pią Sty 10, 2014 20:10   

Im bardziej się w to zagłębiam tym bardziej mnie to przygnębia. Zacząłem kilka tygodni temu i już mam dość. Wszystko w DO to jeden wielki błąd żywieniowy. Na okładce każdej książki na temat ŻO powinien być cytat z Dante Alighieriego "Porzućcie wszelką nadzieję wy którzy tam wchodzicie."
_________________
Incurably Himself
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Pią Sty 10, 2014 21:17   

Grzegorz Rec napisał/a:
Przy tak małej ilości białka i wysokim poziome cukru DO jest dietą optymalną . . . optymalną dla rozwoju miażdżycy i nowotworów.
Tu coś może być na rzeczy i Doktor Kwaśniewski kolejną teorią robi sobie pod górkę. Wszędzie Doktor pisze że komórka nowotworowa, odżywia się glukozą, a jednocześnie pisze że u optymalnego jest wysoki poziom cukru i bać się go nie należy, możliwe, ale jak pisał Ponomarenko rak chętnie skorzysta z tego. Jak widać nowych zachorowań na raka wśród optymalnych przybywa i optymalny z miażdżycą już nikogo nie dziwi. Jednak co naukowiec Ponomarenko to prawdziwy naukowiec, wiedzę należy opierać na nauce, a nie wierze w Indian czy Izraelskich Kapłanów.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pią Sty 10, 2014 21:26   

COOLER napisał/a:
jak pisał Ponomarenko
Źródła wskazują, że urodził się 3 lata wcześniej od ojca męża córki,
a żył co najmniej kilkanaście, może kilkadziesiąt lat krócej.
:(
Ostatnio zmieniony przez vvv Pią Sty 10, 2014 21:27, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Sty 10, 2014 22:44   

Ech, poziom cukry 90 czy 120 nie ma znaczenia przy nowotworach, największym problemem jest angiogeneza, gdyby z tym potrafili sobie radzic, to podejrzewam urwali by mu łeb przy samej szyi. Z tym związany jest ich wzrost, naciekanie i przerzuty.
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Pią Sty 10, 2014 23:10   

Molka przecież angiogeneza jest nieodłączną towarzyszką owulacji i menstruacji. Są jak trzy siostry: wiara, nadzieja i miłość ;]
_________________
Incurably Himself
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Pią Sty 10, 2014 23:17   

Molka napisał/a:
Ech, poziom cukry 90 czy 120 nie ma znaczenia przy nowotworach, największym problemem jest angiogeneza, gdyby z tym potrafili sobie radzic, to podejrzewam urwali by mu łeb przy samej szyi. Z tym związany jest ich wzrost, naciekanie i przerzuty.
Owszem, angiogenezę można zaliczyć do największych problemów, nie mniej jednak jeśli ktoś ma taki cukier całe życie, to na pewno nie utrudnia nowotworowi życia, ale wręcz przeciwnie, co nie koniecznie musi być decydujące, ale sprzyjające, zwłaszcza jeśli autor diety głównie problem nowotworu sprowadza do glukozy jako jego pożywki.
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 09:56   

Manipulacje zdolnością do angiogenezy to już zadanie dla inżynierii genetycznej, której entuzjastą nie jestem. Prościej i skuteczniej było by zagłodzić nowotwór.
_________________
Incurably Himself
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 10:17   

http://www.dobradieta.pl/...p?p=95953#95953
Śro Lip 01, 2009 06:41
Witold Jarmolowicz
napisał/a:
Przecież od pół roku piszemy o tym w Poradniku dobrego zdrowia.
Pisał o tym u nas prof. Wiąckowski, drukowaliśmy fragmenty i sprzedajemy tę książkę Świat bez raka Griffina oraz
Terapię metaboliczną witaminą B17
Bez problemu można je zamówić: biuro @gazetaoptymalnik.pl

http://www.youtube.com/watch?v=XFs9iYKEPFw

:viva:
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Sty 11, 2014 10:19, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 10:18   

Wydaje się bardzo prawdopodobne to że jednym z najbardziej szkodliwych czynników w DO jest mała ilość ALA, DPA, DHA w diecie. To idiotyczne przekonanie twórcy ŻO że ryby są mało wartościowym pożywieniem oraz wskazywanie smalcu jako kultowego tłuszczu optymalnych jest przyczyną części schorzeń na jakie zapadają optymalni. Masło jest kilkakrotnie droższe od smalcu ale to nie powinno być tym co decyduje o wyborze tłuszczu. Lepsze 50 gramów masła i 150 gramów węgli na dobę niż 200 gramów smalcu.
_________________
Incurably Himself
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 10:22   

Grzegorz Rec napisał/a:
Im bardziej się w to zagłębiam tym bardziej mnie to przygnębia. Zacząłem kilka tygodni temu i już mam dość.
He, He! A co my mamy powiedzieć? Od 15 lat próbujemy znaleźć jakiś sens na optymalnych bezdrożach.
JW
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 10:23   


napisał/a:
Lepsze 50 gramów masła i 150 gramów węgli na dobę niż 200 gramów smalcu.
Dla grabarzy bo oni dużo piją i pracują fizycznie i jakoś im to uchodzi na sucho.
:roll:

150g W + 50g masła to chleb z masłem
50gW + 200g smalcu to 400g boczku + dużo warzyw niskowęglowodanowych.
:oops:
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Sty 11, 2014 10:32, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 10:45   

vvv niekoniecznie. 50 gramów masła i 200 gramów kaszy gryczanej to lepsza opcja niż 200 gramów smalcu. Dieta niektórych długowiecznych ludków to właśnie 50-60 gramów masła, tyle samo białka z mlecznych i nawet 250 gramów węgli na dobę.
_________________
Incurably Himself
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 10:48   

Panie Witoldzie, nie znajdzie Pan sensu bo droga prowadząca do DO to Highway to Hell ;]
_________________
Incurably Himself
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 10:51   

Grzegorz Rec napisał/a:
Manipulacje zdolnością do angiogenezy to już zadanie dla inżynierii genetycznej, której entuzjastą nie jestem. Prościej i skuteczniej było by zagłodzić nowotwór.

Głodzenie nowotwora to mit. Istnieje tylko jedna opcja zagłodzenia nowotwora, śmierc pacjenta, ale to nie jest optymistyczna wersja. :faint:
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 11:55   

U eskiomsów żywiących się w tradycyjny sposób, zbliżony do zero carb nie stwierdzono ani jednego przypadku nowotworu.
_________________
Incurably Himself
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 12:08   

Grzegorz Rec napisał/a:
Im bardziej się w to zagłębiam tym bardziej mnie to przygnębia. Zacząłem kilka tygodni temu i już mam dość. Wszystko w DO to jeden wielki błąd żywieniowy.
Ponomarenko fajnie to podsumował, że Doktor Kwaśniewski pisze tyle wersji swojej diety chyba zależnie od tego co w danym dniu przeczytał. :hah:
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 12:16   

COOLER napisał/a:
Ponomarenko
vvv napisał/a:
Źródła wskazują, że urodził się 3 lata później od ojca męża córki,
a żył co najmniej kilkanaście, może kilkadziesiąt lat krócej.
:(
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 12:24   

Grzegorz Rec napisał/a:
U eskiomsów żywiących się w tradycyjny sposób, zbliżony do zero carb nie stwierdzono ani jednego przypadku nowotworu.

Co nie oznacza ze eskimosi mają zero mg% cukru we krwi. Mają podobnie jak my stały poziom w pewnych okreslonych granicach dla homo sapiens . :faint: I gdyby nowotwór rozwinąl się w ich organizmach, pobierał by sobie glukozę z krwi podobnie jak u nas. :P
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 12:48   

Grzegorz Rec napisał/a:
Panie Witoldzie, nie znajdzie Pan sensu bo droga prowadząca do DO to Highway to Hell ;]
Raczej Stairway to Heaven. W końcu jesteśmy dziećmi Wszechświata. :)
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 13:01   

Molka napisał/a:
Grzegorz Rec napisał/a:
U eskiomsów żywiących się w tradycyjny sposób, zbliżony do zero carb nie stwierdzono ani jednego przypadku nowotworu.

Co nie oznacza ze eskimosi mają zero mg% cukru we krwi. Mają podobnie jak my stały poziom w pewnych okreslonych granicach dla homo sapiens . :faint: I gdyby nowotwór rozwinąl się w ich organizmach, pobierał by sobie glukozę z krwi podobnie jak u nas. :P
Dokładnie tak. Człowiek nie jest żółtkiem, (aczkolwiek uwielbia tezauryzowanie białka :) ) i nowotwór wydrze z nas glukozę, tak samo, jak gruczoły mleczne karmiącej matki. Co niedawno było opisywane tutaj na przykładzie karmiącej kobiety, która wycieńczyła się optymalnie, za to bez sensu, ładu i składu, wierząc durnowatym doradcom.
Na pociechę dodajmy, że tak samo wycieńczają się ortodoksyjni wegetarianie, też wierząc swoim guru. Tyle, że tamci wegetariańscy nauczyciele zazwyczaj są otłuszczeni i widać, że nie żałują sobie jedzenia. Nawet w klasztorze Shaolin.
To obrzydliwe cwaniactwo, kiedy w TV otłuszczone, rozmemłane dietetyczki pouczają zdezorientowane kobiety, jak wyszczupleć.
Howgh!
JW
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 14:13   

Nie chodziło mi o to że mając do dyspozycji białko organizm może wytworzyć z niego cukry. To rzecz oczywista. Chodzi o to że mając do dyspozycji dużą ilość białka może zbudować z niego mechanizmy obronne. Prawie wszystko to co organizm wykorzystuje w walce z rakiem i infekcjami jest zbudowane z aminokwasów. Co komu po paliwie jeśli nie ma do sprzętu do obrony który jest nim zasilany ? Nie idźcie tą drogą ;]
_________________
Incurably Himself
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 14:26   

co się zaś tyczy Zeppelinów to jednak moim ulubionym utworem jest "black dog" ale do ketonowego bluesa pasuje bardziej "pain in my heart" Otisa Reddinga ;]
_________________
Incurably Himself
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 14:51   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Człowiek nie jest żółtkiem, (aczkolwiek uwielbia tezauryzowanie białka :) ) i nowotwór wydrze z nas glukozę, tak samo, jak gruczoły mleczne karmiącej matki. Co niedawno było opisywane tutaj na przykładzie karmiącej kobiety, która wycieńczyła się optymalnie, za to bez sensu, ładu i składu, wierząc durnowatym doradcom.
To prawda, i zupełną brednią jest to co bardzo dobrze napisała Molka, o micie zagłodzenia raka. Prawdopodobnie ta brednia została wymyślona i pod pasowana specjalnie pod dietę optymalną.
Doktor Kwaśniewski podaje że w żółtku niby giną komórki raka, tylko pytanie kto, gdzie i kiedy to wykazał?. Powracając do tego co Pan pisze o glukozie zgodzę się z Panem, ale również zgodzę się z Ponomarenko ze rak skorzysta z tej glukozy którą już ma, oczywiście że to będzie za mało i dalej nastąpi proces który dobrze Pan tu opisał. Ciekawą hipotezę postawił Doktor Ponomarenko czy w taki sposób nie uczymy czegoś raka. Dodać trzeba jeszcze jedno, „głodząc raka” musimy wytworzyć kwaśne środowisko, a coraz więcej danych pojawia się że takie właśnie środowisko ułatwia przerzuty nowotworowe.
Ten lekarz http://drmichalak.pl/data/studenci/bioch8.htm nie napisał tu o przerzutach, ale dobrze opisał co robi zakwaszone środowisko z przestrzenią międzykomórkową. Więc optymalni mogą w taki sposób „lecząc kogoś z raka” strzelać sobie samobója, dlatego padają jak muchy na raka.
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 16:44   

Link bardzo ciekawy. Istotnie choroba nowotworowa jest przeciwwskazaniem do masażu.
Co do ph to wszystko wskazuje na to że Kangurowa teoria o tym że im kwaśniej tym lepiej poległa na wszystkich polach.
_________________
Incurably Himself
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 17:26   

Grzegorz Rec napisał/a:
Co do ph to wszystko wskazuje na to że Kangurowa teoria o tym że im kwaśniej tym lepiej poległa na wszystkich polach.
Nie tyle Kangurowa, co kolejna teoria Doktora Kwaśniewskiego, on zaleca przy raku organizm zakwaszać celem „zagłodzenia raka”. Dodam jeszcze tylko tym co nie wiedzą, że chemioterapia i radioterapia również bardzo organizm zakwasza. Optymalni wierząc w teorię „zagłodzenia raka” sami się wykańczają, ale cóż jak ktoś jest optymalnym to nie musi się edukować, on ma wierzyć w teorie Doktora.
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 19:18   

Tak , Molka ma rację. Odcinano już dostęp do glukozy poprzez odcinanie go od naczyń krwionośnych.
Jednak kwestia braku chorób nowotworowych u eskiomsów nadal pozostaje. Myślę że gdyby zastosować taką dietę na etapie w którym choroba nowotworowa już jest to można by ją było zatrzymać. Nie mam pojęcia dlaczego nikt tego jeszcze nie próbował.
_________________
Incurably Himself
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 19:23   

jeśli eskiomosi na innej diecie także chorują na raka to znaczy że nie chroni ich czynnik genetyczny. W takim razie dieta jaką stosowali będzie działać tak samo na innych. Napewno Lutz jako uzupełnienie konwencjonalnych metod leczenia raka daje dużo większe szanse na wyjście z choroby nowotworowej.
_________________
Incurably Himself
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 19:36   

http://www.dobradieta.pl/...c65df0604ce.jpg napisał/a:
Nie mam pojęcia dlaczego
To znaczy, że nie oglądałeś uważnie filmu.
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Sty 11, 2014 19:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 20:01   

Cytat:
"Optymalnik" październik 2003
-----------------------------------

Czy dieta optymalna pokonuje nowotwory?

Jestem lekarzem od 12 lat, od 6 lat stosuję żywienie optymalne, a od 3 lat
prowadzę Arkadię w Katowicach. W ciągu tego okresu czasu zgłosiło się do
mnie 8 osób z rozpoznaną białaczką.

Białaczka to rozrostowa choroba układu krwiotwórczego. Charakteryzuje się
nieprawidłowym, od początku niepohamowanym namnażaniem się jednego
z rodzajów krwinek białych. Krwinki te wykazują zaburzenia dojrzewania
i funkcji. Rozrost ten zachodzi we właściwych narządach krwiotwórczych,
a więc w szpiku kostnym, układzie limforetykularnym oraz w wątrobie i
śledzionie, z następczym naciekaniem różnych tkanek i narządów.
Prowadzi to do niszczenia prawidłowych struktur i czynności samych
narządów krwiotwórczych, jak i pozostałych narządów, co po krótszym
lub dłuższym czasie powoduje zejście śmiertelne.
We krwi obwodowej pojawiają się komórki typowe dla danego rodzaju
białaczki, których liczba może osiągać wysokie wartości - nawet do
kilkudziesięciu tysięcy na mm3. Niekiedy proces rozrostowy może dotyczyć
komórek układu czerwonokrwinkowego lub płytkowego, albo - co gorsza -
równocześnie dwóch lub trzech układów szpikowych. Jaka jest przyczyna
białaczki? Otóż medycyna nie zna odpowiedzi na to pytanie. Istnieje kilka
teorii tłumaczących powstanie tej choroby, jednak żadna z nich nie
potwierdza się nawet w 50% przypadków. Obarcza się największą winą:

a.. czynniki genetyczne - pewne nieprawidłowości chromosomalne;
b.. promieniowanie jonizujące;
c.. czynniki chemiczne, np. benzen, środki owado-, grzybo- i chwastobójcze,
niektóre leki, np. chloramfenikol, sulfonamidy, pochodne fenylbutazonu;
d.. niektóre wirusy typu RNA tzw. onkowirusy, które podejrzewane są
o wywoływanie również innych rodzajów nowotworów.

Przyczyna choroby jest zapewne złożona i niejednolita, ale podstawą może
okazać się brak możliwości prawidłowej regeneracji organizmu spowodowany
niedostarczaniem wszystkich niezbędnych substancji do odtwarzania naszego
ciała, m. in. szpiku kostnego. By postawić taką tezę, wystarczyło mi zebrać
dokładny wywiad chorobowy, zadać prozaiczne pytanie: jak się pan lub pani
odżywiała przed zachorowaniem? Odpowiedzi we wszystkich przypadkach były
podobne: mięso i wędliny chude, drobiowe, małe ilości tłuszczu - głównie
margaryna i oleje, 1-2 jaj tygodniowo, chude sery, owoce, jarzyny, chleb
i inne pieczywo, makarony, ryż, kasza, słodycze.
Trzeba jeszcze wiedzieć, czy taki skład diety jest w stanie zapewnić
prawidłową regenerację organizmu? Dzięki odkrytej przez Pana doktora
Kwaśniewskiego wiedzy obecnie wiem, że nie. Bo czy w pieczywie, owocach,
jarzynach i chudym mięsie znajdują się substancje zdolne do odtwarzania
elementów szpiku kostnego? Odpowiedź jest oczywista - nie!
W Polsce 10 lat temu zmarło z powodu białaczek ok. 2500 osób, w zeszłym
roku - ok. 5100. Z roku na rok wzrasta liczba nowych zachorowań.
Najbardziej znamienny wzrost zachorowalności dotyczy białaczek ostrych.
Obecnie w skali światowej stanowią one 50-60% wszystkich zachorowań na
białaczki. Pozostałe 25-30% przypada na przewlekłe białaczki limfatyczne,
a 15-25% przewlekłe białaczki granulocytowe.
Wskaźnik zachorowalności na białaczki jest najwyższy u dzieci między 2 a 5
rokiem życia (najczęstsza białaczka limfoblastyczna), zmniejsza się on
między 15 a 25 rokiem życia. Następnie znów wzrasta między 25 a 30 rokiem
życia, osiągając maks. ok. 50 roku życia.

Chcę przedstawić dwa przypadki zachorowań na białaczkę, które dzięki
zastosowaniu diety dra Kwaśniewskiego nie zwiększyły tej tragicznej
statystyki umieralności.

Pacjentka, lat 40, trafiła do kliniki hematologii z powodu utrzymującego się
od 4 tygodni postępującego osłabienia oraz głębokiej niedokrwistości.
Hb - 4,6g% norma : 12-16g%
E - 2,17 T/l norma : 3,5-5,5 T/l
L -3,3 G/l norma : 3-10 G/l
Ht - 23,2 % norma : 38-42%
Badanie szpiku kostnego - mielogram - było następujące: infiltracja szpiku
w 60% komórkami blastycznymi zawierającymi ziarnistości w cytoplazmie,
w części (12%) o morfologii monoidalnej. Regresja dojrzewającego układu
granulocytarnego (16%) i erytroblastycznego (9%). Układ limfoidalny stanowi
15% utkania, w tym plazmocyty-3%. Megakariocytów (płytek krwi) nie
znaleziono. Diagnoza: ostra białaczka szpikowa - MLA-M2.
Zastosowano leczenie - chemioterapię wzmocnioną, po której wystąpiło
krwawienie z dróg rodnych. Po 2 tygodniach zastosowano następny cykl
chemioterapeutyczny, po którym wystąpiło uogólnione zapalenie skóry oraz
uszkodzenie wątroby - z podwyższeniem poziomów AspaT do 51 j.u., AlAT- do
255 j.u. Po następnych cyklach okres aplazji poterapeutycznej powikłany był
uogólnioną skazą krwotoczną oraz zapaleniem jamy ustnej. Po następnych 2
tygodniach od ostatniego cyklu wystąpiło ponownie krwawienie z dróg rodnych.
Po 6 miesiącach od rozpoznania i leczenia choroby stan pacjentki był nadal
ciężki, czuła się bardzo źle. Wyniki badań były następujące: Hb - 6,9 g%,
E - 3,6 T/l L - 4,5 G/l, Ht - 34%. AspaT - 59, AlAT - 85 j.u. Mielogram:
szpik bogatokomórkowy, ukł. granulocytarny reprezentowany przez wszystkie
formy morfologiczne stanowi 78% utkania, układ erytroblastyczny o odnowie
prawidłowej stanowi 11% utkania, limfocyty-1%. Po 2 tygodniach od cyklu
wystąpiły nasilone objawy skazy krwotocznej pod postacią krwawienia z dróg
rodnych, nosa, wybroczyny skórne. Dodatkowo wystąpiły powikłania infekcyjne
w okolicach miejsc wkłuć do naczyń żylnych przedramion, ponadto objawy ze
strony układu pokarmowego - wzdęcia, biegunki, zaparcia, epizody drgawek,
obniżenie ciśnienia krwi, przyspieszenie tętna do 100/min, ból głowy,
niepokój. OB. 140/150.
U pacjentki planowano wykonanie zabiegu autologicznej transplantacji szpiku.
Podano w międzyczasie kolejne 3 cykle chemioterapii, po których stwierdzono
cechy uszkodzenia wątroby: początkowo AspAT - 254 j.u, AlAT - 240 j.u.,
następnie w ciągu 1 miesiąca wzrosły do poziomu AspAT - 5 157 j.u.,
AlAT - 5 173 j.u.
Wówczas włączono leczenie interferonem. Z uwagi na ciężki stan ogólny
pacjentki (białaczka + uszkodzenie wątroby - prawdopodobnie wirusowe)
odstąpiono od wykonania przeszczepu szpiku kostnego.
Pacjentkę przekazano do dalszego leczenia do przychodni przyklinicznej
z adnotacją: czekać i obserwować!
Wtedy zdała sobie sprawę, że właściwie wyrok w tej sytuacji jest tylko
jeden - śmierć. Od tego momentu zastosowała dietę optymalną.

Dieta była wdrażana około miesiąca, gdyż organizm był wyjałowiony.
W szpitalu otrzymywała posiłki trzymane 40 min. w temp. 190 0C, np. suche
bułki, gotowane mięso wołowe, co 2 dni pstrąg gotowany, chudy rosół z piersi
kurczaka z ryżem lub makaronem.
Po zastosowaniu diety optymalnej obserwowała poprawę samopoczucia z dnia
na dzień. Po 2 miesiącach wyniki były wręcz niewiarygodne:
AspAT - 46 j.u. AlAT - 60 j.u. Po następnym miesiącu w wynikach badań
potwierdzono obecność wirusów zapalenia wątroby B i C (4 miesiące od
infekcji). Wówczas lekarze kliniki hematologii ostatecznie odstępują od
wykonania transplantacji szpiku kostnego, pacjentka nie jest też poddawana
żadnemu leczeniu.
Ogólny stan zdrowia nadal stopniowo się poprawia. Po 6 miesiącach stosowania
diety optymalnej wyniki badań były następujące : Hb - 8,1 g%, Ht - 39%,
E - 3.88 T/l, L - 4,0 G/l, AspAT - 40, AlAT - 53 j.u. Ustąpiły wszystkie
dolegliwości gastryczne, bóle głowy, kości; natomiast w badaniu szpiku
stwierdzono obraz prawidłowy. Zaniechano wykonywanie dalszych punkcji
szpiku. Pacjentka nadal pozostawała pod kontrolą poradni hematologicznej,
raz w miesiącu wykonywała badania krwi, które z miesiąca na miesiąc były
coraz lepsze.
Po 1,5 roku od zastosowania diety Hb - 14,9 g%, Ht - 42,5%, E - 4,62T/l,
L - 4,3 G/l OB.- 20, płytki krwi - 240 tys./mm3, AspAT - 17, AlAT - 15 j.u.

Od zachorowania minęło w tym roku 7 lat. Pacjentka nadal czuje się dobrze, kontrolne wyniki badań pozostają w normie.

Na marginesie dodam, że nikt z lekarzy hematologów nie zainteresował się przypadkiem pacjentki, która pokonała tę śmiertelną chorobę.

Drugi przypadek to historia 30- letniego pacjenta. Pacjent skierowany do
szpitala z powodu utrzymującej się od kilku dni wysokiej gorączki do 40,5
0C, ze znacznym osłabieniem ogólnym organizmu. W badaniu laboratoryjnym
stwierdzono leukocytozę 60 000/mm3, OB. - 94. Ze wstępnym rozpoznaniem
ostrej białaczki szpikowej trafił do Kliniki Hematologii, gdzie po wykonaniu
szeregu badań postawiono już ostateczne rozpoznanie - ostra białaczka
mielo-monocytowa.
Wdrożono leczenie cytostatyczne. Okres po leczeniu miał przebieg bardzo
burzliwy i dramatyczny. Bardzo ciężka pancytopenia obwodowa: Hb - 6,1 g/l,
E - 2,5T/l, L-0,4g/l, płytki krwi -15 000/mm3. Ponownie bardzo wysoka
temperatura ciała, objawy skazy krwotocznej, ogólny stan pacjenta był
krytyczny. Przy wypisie z kliniki adnotacja: z uwagi na charakter
schorzenia, a także wielomiesięczne leczenie polichemioterapią, w
perspektywie możliwość przeprowadzenia przeszczepu szpiku kostnego - nie
przewiduje się w ciągu najbliższego roku możliwości podjęcia przez chorego
jakiejkolwiek pracy. Po zastosowaniu następnych 2 cykli chemioterapii
przebieg po podaniu leków był podobnie ciężki. Pacjent w ciągu 2 miesięcy
stracił na wadze ok. 20 kg, czuł się bardzo źle, silne ogólne osłabienie nie
pozwalało mu nawet wstać z łóżka.

Wtedy zaczął stosować dietę optymalną. Początkowo ze względu na brak apetytu
były to 2-3 żółtka, 2 szklanki wywaru z kości szpikowych, 1/2 szklanki 30%
śmietany oraz 100-150 g ziemniaków. Po kilku dniach zaczął nabierać sił i
chęci do jedzenia, tak że co dzień zjadał już do 10 żółtek, rosoły z kości
szpikowych, 100 g wątróbki, 0,5 l śmietany i do 200 g ziemniaków. Dieta
początkowo była monotonna, ale bardzo skuteczna. Pacjent zaczął dość szybko
przybierać na wadze, a samopoczucie po 1 miesiącu stosowania diety było
nieporównywalnie lepsze.


Inaczej również organizm zareagował na zastosowanie kolejnych cykli
cytostatycznych. Objawy uboczne działania leków nie były już tak burzliwe,
a osłabienie i okres spadku morfologii krwi po "chemii" krótkotrwały.

Po półrocznym leczeniu, mimo bardzo dobrych wyników krwi obwodowej,
chory został zakwalifikowany do przeszczepu szpiku kostnego. Został wpisany
na listę oczekujących na odpowiedniego dawcę. Czuł się w tym czasie
rewelacyjnie, tak jak przed chorobą. Poprosił o wykonanie jeszcze jednego
kontrolnego badania szpiku kostnego. Wówczas okazało się, że w szpiku nie ma
żadnych zmian patologicznych. Od tamtej pory minęły 2 lata. Pacjent czuje
się bardzo dobrze, wyniki badań kontrolnych utrzymują się w normie. Po roku
od rozpoznania choroby powrócił do pracy zawodowej.


Pozostałe 6 osób przeżyło już od rozpoznania choroby ponad pięć lat,
i wszyscy czują się dobrze.


Po przeanalizowaniu tych przypadków nasuwa się kilka refleksji:
Leczenie cytostatyczne na pewno w pierwszej fazie choroby jest niezbędne i
celowe, niestety nie jest pozbawione bardzo ciężkich objawów ubocznych.
Medycyna, aby je nieco zniwelować, stosuje kolejne środki chemiczne, które
nie zawsze przynoszą pożądane efekty.

Zastosowanie diety optymalnej w trakcie, lub nawet po chemioterapii, wspomogło organizm w walce z tą uznawaną za śmiertelną chorobą. Dieta stwarza warunki do tego, aby odnowa naszego organizmu była pełna i prawidłowa. Dostarcza wszystkich niezbędnych składników naszego ciała w postaci najlepszych białek i tłuszczów.
Tylko w takich warunkach każda komórka naszego organizmu ma szansę się odpowiednio zregenerować i dać nam pełne zdrowie.


Czy dieta optymalna pokonuje nowotwory?

Na podstawie tych kilku przypadków nie można powiedzieć jednoznacznie, że tak.
Mogę zaryzykować stwierdzenie, że jest jedyną znaną mi skuteczną metodą wspomagania leczenia nowotworów.


lek. med. Ewa Łukaszek-Gwóźdź
lekarz chorób wewnętrznych
KATOWICE UL. ROLNA 43
TEL. 2029888, 0 603 953 079

---------------------------------------------------------------
http://www.dobradieta.pl/...opic.php?t=8757
Ostatnio zmieniony przez side Sob Sty 11, 2014 20:05, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 20:14   

Chemioterapią i radioterapią też sporo osób uratowano i to zdecydowanie więcej niż 8 osób. A kilka dni temu wieloletnia optymalna zmarła na białaczkę, a Doktor Kwaśniewski pisał że dieta optymalna leczy przyczynowo białaczkę.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 20:20   

Ciekawe, że Panie lek. med. Ewy
mieszkają kilometr od siebie:

Lekarz medycyny
Ewa Bednarczyk-Witoszek
Katowice ul. Przyklinga 18
http://dietaoptymalna.com/nowa/bole_nowotworowe_leczenie.php
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 20:20   

Side cóż mogę powiedzieć. Cieszę się że ktoś wyszedł z białaczki będąc na DO ale stosował w tym czasie dietę zbliżoną do mojej. Ilość białka jest dużo większą niż zaleca DO. 10 żółtek dziennie to rozumiem ale 30 gramów białka to niedorzecznie mało. Jednak ten przykład zrobił na mnie wrażenie mimo wszystko.
_________________
Incurably Himself
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 20:29   

 
napisał/a:
10 żółtek dziennie to rozumiem ale 30 gramów białka to niedorzecznie mało.
Kolejna niespodzianka - 10 żółtek zawiera 30g białka.
:shock:
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 20:37   

COOLER napisał/a:
Chemioterapią i radioterapią też sporo osób uratowano i to zdecydowanie więcej niż 8 osób.

W skali calego kraju na pewno sporo, bo przyczyna co 4tego zgonu jest dzisiaj nowotwor. Jednak procentowo to juz tak ladnie nie wyglada, bo statystycznie przezywa tylko 20% z ktorych 75% po kilku latach umiera na choroby, ktorych podloze stanowi wyniszczenie organizmu podczas chemio i radio terapii.
Jak by nie liczyc wychodzi cale 5%. To sporo wg. ciebie?

COOLER napisał/a:
A kilka dni temu wieloletnia optymalna zmarła na białaczkę, a Doktor Kwaśniewski pisał że dieta optymalna leczy przyczynowo białaczkę.

No i w/w przypadki to potwierdzaja, ale trzeba zdac sobie sprawe, ze zadna dieta nie gwarantuje niesmiertelnosci tylko moze wspomoc proces leczenia.
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 20:39   

vvv napisał/a:
 
napisał/a:
10 żółtek dziennie to rozumiem ale 30 gramów białka to niedorzecznie mało.
Kolejna niespodzianka - 10 żółtek zawiera 30g białka.
:shock:

:faint:
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 20:44   

Side czy są jakieś wytyczne DO na wypadek tego jak się żywić w przypadku choroby nowotworowej ? Czy DO ulega wtedy zmianie ? Co piszę o tym Kwaśniewski ? Masz podobne przykłady jak trzeba postępować w przypadku takich chorób jak sma ?
_________________
Incurably Himself
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 20:45   

side napisał/a:
:faint:
No nie każdy przerobił tabelkowanie i tu obecni, byli, czy aktualizowani Optymalni mają przewagę.
:D
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Sty 11, 2014 20:45, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 20:47   

Z forum zootechników wypowiedź chorego na białaczkę który uzyskał remisję:

„Pytam, gdyż ja nie mogę jednoznacznie twierdzić, że u mnie remisja to skutek tylko DO. Znam wielu chorych, którzy nie przywiązują wagi do odżywiania a przy tych lekach mają równie dobre wyniki co ja.”
http://forum.dr-kwasniews...35756#msg135756
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 20:49   

 
napisał/a:
Side czy są jakieś wytyczne DO na wypadek tego jak się żywić w przypadku choroby nowotworowej ? Czy DO ulega wtedy zmianie ? Co piszę o tym Kwaśniewski ?
Czy ty masz jakiś problem z przeczytaniem książek człowieka, którego tak bardzo krytykujesz? Odrobina przyzwoitości by się przydała.
:faint:
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Sty 11, 2014 20:59, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 20:56   

vvv szukam każdego sposobu na to żeby zdobyć informacje co może pomóc osobie z zanikiem mięśni. Chcę się dowiedzieć czy jest osoba która na DO zatrzymała zanik mięśni. Mam w d.u.p.i.e podziały jeśli była by możliwość jej pomóc. Szukam czegoś wiarygodnego co zostało w jakiś sposób udokumentowane.
_________________
Incurably Himself
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz Rec Sob Sty 11, 2014 20:58, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 21:01   

Grzegorz Rec napisał/a:
Mam w d.u.p.i.e podziały
To dobrze, kontaktowałeś się z lek. med Ewą jak sugerowałem, może Ci ona przedstawić jak się prowadzi podobne przypadki i z jakim efektem, lepszego punktu zaczepienia ja nie znam.

Grzegorz Rec napisał/a:
Szukam czegoś wiarygodnego co zostało w jakiś sposób udokumentowane.
Chyba czas Ci się kończy. Chętnie pomogę w tłumaczeniu języka DDP na polski, ale Twoja inicjatywa i kontakt z lek. med. Ewą i zapytanie co można zrobić jest kluczowe.

Hasłowo dodam, że odpowiednią stymulację bioelektryczną może stanowić srebro i złoto koloidalne w proporcjach 80% 20%.

Powodzenia.
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Sty 11, 2014 21:07, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 21:15   

ja mam dużo czasu vvv ale ona go nie ma zbyt wiele.
_________________
Incurably Himself
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 21:22   

Tego nigdy nie wiesz, tu masz inspirację:
http://www.youtube.com/watch?v=JZJFTD9OQjE
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 21:36   

jestem na tyle arogancki że twierdzę że dożyję późnej starości w dobrym zdrowiu. Ale są osoby które nie dostaną takiej szansy a powinny dostać.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 21:40   

diabli swoich nie biorą. :-(

Nie zatrzymasz na siłę kogoś kto jest potrzebny gdzieś indziej, ale wsparcie zawsze warto zapewnić, to dobrze rokuje.
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Sty 11, 2014 21:45, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Sob Sty 11, 2014 22:19   

Nie interesuje mnie towarzystwo diabłów. Nie wierzę w ich istnienie. Tak jak nie wierzę w istnienie cząsteczki boga. Ludzie zawsze mieli tendencję do tego żeby odkrywając coraz to mniejsze cząsteczki przypisywać im boskie cechy. Im mniejsza cząsteczka tym bardziej boska. Ma rzekomo przybliżyć nam tajemnicę powstania wszechświata. Ludzi jednak do siebie jakoś nie zbliża.
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Nie Sty 12, 2014 00:04   

side napisał/a:
W skali calego kraju na pewno sporo, bo przyczyna co 4tego zgonu jest dzisiaj nowotwor. Jednak procentowo to juz tak ladnie nie wyglada, bo statystycznie przezywa tylko 20% z ktorych 75% po kilku latach umiera na choroby, ktorych podloze stanowi wyniszczenie organizmu podczas chemio i radio terapii.
Jak by nie liczyc wychodzi cale 5%. To sporo wg. ciebie?
A no właśnie, „pomimo” tego że chemioterapia i radioterapia niszczą zdrowie (bo tak jest i nie ma co ukrywać), część ludzi dzięki tym zabiegom żyje. Nawet tutaj optymalny napisał ciekawie że pomimo bycia na DO on sam nie jest pewien czy to zasługa diety, czy tych leków, gdyż inni chorzy nie przywiązują wagi do tego co jedzą i mają identyczne wyniki jak on:

„Pytam, gdyż ja nie mogę jednoznacznie twierdzić, że u mnie remisja to skutek tylko DO. Znam wielu chorych, którzy nie przywiązują wagi do odżywiania a przy tych lekach mają równie dobre wyniki co ja.”
http://forum.dr-kwasniews...35756#msg135756

Natomiast po kilku latach również chorują i umierają optymalni na choroby z których dieta optymalna miała ich wyleczyć przyczynowo.
Ostatnio zmieniony przez COOLER Nie Sty 12, 2014 00:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Nie Sty 12, 2014 01:01   

Grzegorz Rec napisał/a:
jeśli eskiomosi na innej diecie także chorują na raka to znaczy że nie chroni ich czynnik genetyczny. W takim razie dieta jaką stosowali będzie działać tak samo na innych. Na pewno Lutz jako uzupełnienie konwencjonalnych metod leczenia raka daje dużo większe szanse na wyjście z choroby nowotworowej.
Pokrewni genetycznie Eskimosom Japończycy chorowali 10 krotnie częściej na raka żołądka i dwukrotnie częściej na cukrzycę II niż Europejczycy.
Żywiący się z kolei podobnie do Eskimosów Indianie Athabaska mieli podobne do Eskimosów zdrowie. To od dawna znane naukowcom fakty, które nieustannie próbuje się odwracać.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Nie Sty 12, 2014 01:11   

Grzegorz Rec napisał/a:
Side cóż mogę powiedzieć. Cieszę się że ktoś wyszedł z białaczki będąc na DO ale stosował w tym czasie dietę zbliżoną do mojej. Ilość białka jest dużo większą niż zaleca DO. 10 żółtek dziennie to rozumiem ale 30 gramów białka to niedorzecznie mało. Jednak ten przykład zrobił na mnie wrażenie mimo wszystko.
Gdzieś tu była cytowana praca naukowa, z której wynikało, że w przypadku raka samoistna pięcioletnia przeżywalność wynosi 40%, natomiast udział w tej przeżywalności chemioterapii i radioterapii to tylko po 2%.
Dlatego tak walczą o wczesne wykrywanie, bo wzrośnie odsetek przeżywalności pięcioletniej, oczywiście bez rzeczywistego wydłużenia czasu życia chorych. Za to będzie można otrąbić kolejny sukces statystyki medycznej.
JW
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Nie Sty 12, 2014 09:23   

Podpuściłem Sida. Wiedziałem że nie dostanę konkretnej odpowiedzi na żadną z tych dwóch kwestii a napewno nie w postaci udokumentowanej.
Co do indian znad jeziora athabaska to dużo ponad 20 lat temu czytałem o tym że surowe mięso i podroby traktowali jak lekarstwo w stanach dużego wyczerpania, chorób oraz czynnik przyspieszający gojenie ran. Większość indian z północnej ameryki poddawała mięso obróbce termicznej.
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Nie Sty 12, 2014 13:11   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Człowiek nie jest żółtkiem, (aczkolwiek uwielbia tezauryzowanie białka :) ) i nowotwór wydrze z nas glukozę, tak samo, jak gruczoły mleczne karmiącej matki.
Dobrze to zobrazowane jeszcze tylko warto dodać że nawet gdybyśmy nic nie jedli węglowodanów to w taki sposób jak Pan napisał rak i tak się nakarmi. Więc teoria o „zagłodzeniu raka” została wymyślona i pod pasowana pod dietę optymalną. Dodatkowo już sama choroba nowotworowa organizm zakwasza, a ludzie wierząc w takie brednie jeszcze go bardziej zakwaszają, bo myślą że raka zagłodzą. Pisałem to tutaj: http://www.dobradieta.pl/...p=233630#233630
I jeszcze przypomnę, dawniej ośrodek optymalny w Poznaniu też lansował „zagłodzenie raka” w chorobie nowotworowej, kiedy jeszcze wierzył tej teorii. Widząc jak dieta optymalna działa, całkowicie od tego odeszli i w chorobie nowotworowej zalecają zupełnie co innego :
http://www.centrumwaszak....nowotworowa.htm
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Nie Sty 12, 2014 13:45   

Panie Witoldzie , Cooler. Nie dyskutujmy tak jak na sąsiednim forum. Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie twierdził że żółtko wchłonięte przez przewód pokarmowy nie ulega przemianie i w nie zmienionej formie krąży w krwioobiegu. Może na forum kwaśniewskiego uwierzyli by w takie rzeczy gdyby napisał to sam mistrz.
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Nie Sty 12, 2014 13:59   

Nie ulega jednak wątpliwości to że kiedy tak jak u mnie środek ciężkości diety przesunięty jest z tłuszczu na białko to cukier jest dwa razy niższy niż u optymalnych. Mimo że organizm ma dostateczne ilości białka do wytworzenia dużej ilości glukozy nie robi tego w nadmiarze. Diabeł tkwi więc w proporcjach B do T
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Nie Sty 12, 2014 14:15   

Grzegorz Rec napisał/a:
Panie Witoldzie , Cooler. Nie dyskutujmy tak jak na sąsiednim forum. Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie twierdził że żółtko wchłonięte przez przewód pokarmowy nie ulega przemianie i w nie zmienionej formie krąży w krwioobiegu.
Tu już nie chodzi o te żółtko, bardziej o to że raku ludzie słuchając się takich bredni zalecających "głodzenie raka", jeszcze bardziej się zakwaszają, co jest dolewaniem oliwy do ognia.
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Nie Sty 12, 2014 14:34   

Można bardzo utrudnić życie komórkom nowotworowym będąc na low carb. Niskie węgle nie muszą oznaczać zakwaszenia organizmu. Ale muszę wrzucić kamyk do ogródka DD i powiedzieć że za mało o tym piszecie. Kangur i wiele innych osób potępia tu produkty mleczne a Ponomarenko, który w jasny sposób powiedział jak przesunąć ph na low carb w stronę zasadową, poszedł w odstawkę.
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Nie Sty 12, 2014 15:14   

vvv mnie trochę zaproblemił jeśli chodzi o poziom cukru we krwi. Jednak na stronie 224 "diety niskowęglowodanowej" autorstwa Ponomarenki jest odpowiedź na moje wątpliwości.
 
     
gusia_29 

Wiek: 46
Dołączyła: 03 Gru 2013
Posty: 382
Wysłany: Nie Sty 12, 2014 21:31   

Grzegorz Rec napisał/a:
vvv szukam każdego sposobu na to żeby zdobyć informacje co może pomóc osobie z zanikiem mięśni. Chcę się dowiedzieć czy jest osoba która na DO zatrzymała zanik mięśni. Mam w d.u.p.i.e podziały jeśli była by możliwość jej pomóc. Szukam czegoś wiarygodnego co zostało w jakiś sposób udokumentowane.


Przyjaciel ..........


Grzegorz Rec napisał/a:
Podpuściłem Sida. Wiedziałem że nie dostanę konkretnej odpowiedzi na żadną z tych dwóch kwestii a napewno nie w postaci udokumentowanej.
Co do indian znad jeziora athabaska to dużo ponad 20 lat temu czytałem o tym że surowe mięso i podroby traktowali jak lekarstwo w stanach dużego wyczerpania, chorób oraz czynnik przyspieszający gojenie ran. Większość indian z północnej ameryki poddawała mięso obróbce termicznej.



i...........
_________________
Myslovitz - Nienawiść
Ostatnio zmieniony przez gusia_29 Nie Sty 12, 2014 21:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Nie Sty 12, 2014 21:42   

Podpuszczacz z Puszczykowa,
podpuszcza i podpuszcza.
:viva:
Ostatnio zmieniony przez vvv Nie Sty 12, 2014 21:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
gusia_29 

Wiek: 46
Dołączyła: 03 Gru 2013
Posty: 382
Wysłany: Nie Sty 12, 2014 21:44   

vvv napisał/a:
Podpuszczacz z Puszczykowa,
podpuszcza i podpuszcza
:viva:



Popuszcza............... :evil:
_________________
Myslovitz - Nienawiść
 
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Nie Sty 12, 2014 21:51   

Grzegorz Rec napisał/a:
Ponomarenko, który w jasny sposób powiedział jak przesunąć ph na low carb w stronę zasadową, poszedł w odstawkę.
Dokładnie, Ponomarence optymalni powinni pomnik wystawić, a że go nie słuchali to niech mają pretensje do siebie. Jak widać zupełnie niepotrzebnie ludzie w sile wieku poumierali na raka. Doktor Ponomarenko jasno napisał w wywiadzie o równowadze kwasowo-zasadowej, raku wśród optymalnych, „przebiałczeniu” i spożywaniu dużych ilości tłuszczu. Prawdziwy naukowiec z respektem dla wiedzy.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Nie Sty 12, 2014 22:14   

wiki napisał/a:
Podpuszczka występuje również w żołądku człowieka,
ale jedynie w okresie niemowlęcym,
zanika u dzieci około trzeciego roku życia
- powoduje denaturację białka z mleka matki.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Nie Sty 12, 2014 22:19   

COOLER napisał/a:
Ponomarence optymalni powinni pomnik wystawić
Czy na prawdę nie lepiej opierać się na wiedzy dietetyków,
którzy dożyli przynajmniej 80tego roku życia,

albo chociaż żyją,
przecież 66 lat nie jest godne naśladowania,
chyba że ze względu na ZUS.

Szacun niniejszym dla Lutza (97 lat)
:|
Ostatnio zmieniony przez vvv Nie Sty 12, 2014 22:21, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Nie Sty 12, 2014 22:42   

vvv napisał/a:
Czy na prawdę nie lepiej opierać się na wiedzy dietetyków,
którzy dożyli przynajmniej 80tego roku życia,
albo chociaż żyją,
przecież 66 lat nie jest godne naśladowania,
chyba że ze względu na ZUS.
Szacun niniejszym dla Lutza (97 lat)
:|
Możesz się opierać, o szpadel, łopatę, grabie, nawet ścianę. Możesz się opierać o dietetyków którzy dożyli 80 lat, nikt Ci tego nie broni. Wiek nie jest jedynym kryterium rozstrzygającym, zwłaszcza że Doktor Ponomarenko, tylko przez pewien czas był na diecie optymalnej, później jadał „bardzo luzacko”, o czym świadczyła nawet jego nadwaga. Nigdy nie ukrywał, że je luzacko, a lubił sporo zjeść.
Teraz druga sprawa, żeby się opierać na czyjejś wiedzy wpierw trzeba posiadać własną, aby móc coś ocenić, choć w niewielkim stopniu. Wiedzę Doktora Ponomarenki, zgodność jej z wiedzą naukową, i jego obiektywność oceniam bardzo wysoko (podobnie jak Lutza) i absolutnie nie dyskwalifikuje go to że żył tylko 66 lat, zwłaszcza że w praktyce nie przywiązywał dużej wagi do tego co spożywa, i tego nigdy nie ukrywał.
Analogicznie Pan profesor Religa, nie jednemu uratował życie, ostrzegał że palenie papierosów to zawał i rak. Sam natomiast palił niemiłosierną ilość papierosów, i zmarł w wieku 66 lat na raka. Również w tym przypadku, wiek życia nie przekreśla jego wiedzy i kompetencji, które posiadał. A wyedukował kilkuset świetnych kardiologów którzy cały czas ratują ludziom życie.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Nie Sty 12, 2014 22:51   

http://forum.gazeta.pl/fo...tyk_warto_.html
napisał/a:
>ostatnio jak byłam..hmm-dietetyczka była grubsza ode mnie.

> To tak jak pijany psychoterapeuta uzależnień, fryzjerka z popalonymi włosami lub szczerbata dentystka i pryszczaty dermatolog.
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Nie Sty 12, 2014 23:02   

vvv napisał/a:
http://forum.gazeta.pl/fo...tyk_warto_.html
napisał/a:
>ostatnio jak byłam..hmm-dietetyczka była grubsza ode mnie.

> To tak jak pijany psychoterapeuta uzależnień, fryzjerka z popalonymi włosami lub szczerbata dentystka i pryszczaty dermatolog.
Całkiem możliwe, kolega jest dentystą bardzo dobrym, a sam ma zęby jak płot Pawlaka, ale żaden pacjent nigdy nie narzekał na jego usługi, wręcz go zachwalają.
Powracając do tego co napisałeś, własna wiedza jest doskonałym kryterium oceniającym danego naukowca, i pozwól że ja tym się będę kierował, Ty oczywiście możesz kierować się własnymi kryteriami.
Ostatnio zmieniony przez COOLER Nie Sty 12, 2014 23:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Nie Sty 12, 2014 23:13   

Skoro już mamy taką ideologiczną dyskusję, to oczywiście może być geniusz niepraktykujący, czyli nie korzystający z własnej mądrości, tylko wtedy powstaje pytanie dlaczego powstaje przepaść pomiędzy teorią, a praktyką i zwykle są to niedociągnięcia teorii w warstwie psychologicznej, a ludzi są psychologiczni i bez tego nici z praktycznego zastosowania teorii. Jestem ostatni do rzucania kamieniami w niepraktykujących geniuszy, ale ich nie polecam. Mogą inspirować do przemyśleń, ale nie warto ich naśladować lub stosować wprost ich zaleceń.
:oops:

COOLER napisał/a:
kierował
Strasznie mi brakuje a, zaburza mi to spójność przekazu.
;)
Ostatnio zmieniony przez vvv Nie Sty 12, 2014 23:23, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Nie Sty 12, 2014 23:50   

vvv napisał/a:
Skoro już mamy taką ideologiczną dyskusję, to oczywiście może być geniusz niepraktykujący, czyli nie korzystający z własnej mądrości, tylko wtedy powstaje pytanie dlaczego powstaje przepaść pomiędzy teorią, a praktyką i zwykle są to niedociągnięcia teorii w warstwie psychologicznej, a ludzi są psychologiczni i bez tego nici z praktycznego zastosowania teorii. Jestem ostatni do rzucania kamieniami w niepraktykujących geniuszy, ale ich nie polecam. Mogą inspirować do przemyśleń, ale nie warto ich naśladować lub stosować wprost ich zaleceń.
Nie można wymagać od każdego aby się stosował do tego co mówi, (choć fajnie by było nie ukrywam) zwłaszcza w takim temacie jak żywienie (wyjątkiem jest tu Lutz zapewne). Wiele osób po prostu lubi sobie zjeść obojętnie co, tak samo wypić i tego Ponomarenko nigdy nie ukrywał, więc był szczery.
Trener pływaka powie mu co ma zrobić żeby szybciej pokonał dystans na basenie, ale sam lepiej od niego szybciej nie popłynie. Trener Kruczek powie Stochowi co ma poprawić żeby dalej frunął na nartach, ale sam tego lepiej nie zrobi, i nawet w czasie kiedy był zawodnikiem też lepiej tego nie robił. Ale to absolutnie nie podważa i wyklucza jego kompetencji trenerskich, można nawet powiedzieć jest lepszym trenerem niż był zawodnikiem.
Analogicznie wiek którego dożył Ponomarenko, absolutnie nie przekreśla jego wiedzy, kompetencji, i klasy jako naukowca, wręcz przeciwnie to co napisał, i przed czym przestrzegał optymalnych odbywa się w czasach których żyjemy.
vvv napisał/a:
Mogą inspirować do przemyśleń, ale nie warto stosować wprost ich zaleceń.

I tu Jesteś w dużym błędzie, bo gdyby optymalni wyciągnęli wnioski z tego co pisał, i je zastosowali nie byłoby takich efektów: http://www.dobradieta.pl/...p=227003#227003
A własna wiedza i nieustanna edukacja jest najlepszym kryterium, wyboru danego naukowca na jakiego się powołujemy.
Ostatnio zmieniony przez COOLER Nie Sty 12, 2014 23:59, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Nie Sty 12, 2014 23:59   

Z podobnych rozmyślań.

Cytat:
Trudno o dobrego managera inżyniera bo znajomość technicznych szczegółów zaburza mu wizjonerskie managerskie myślenie.
Trzeba na bieżąco negocjować (walczyć bez walki) ze swoimi słabościami bo łańcuch jest taki mocny jak najsłabsze jego ogniwo.
:viva:

COOLER napisał/a:
I tu Jesteś w dużym błędzie, bo gdyby optymalni wyciągnęli wnioski z tego co pisał
A jak rozumiesz "inspirować do przemyśleń".
Ostatnio zmieniony przez vvv Pon Sty 13, 2014 00:04, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pon Sty 13, 2014 00:03   

Dr Ponomarenko zmarł w pełni sił fizycznych i umysłowych w wyniku oderwania się skrzepu w nodze, który spowodował zator tętnicy płucnej. Więc trudno oceniać jego stan zdrowia na podstawie jego długości życia.
JW
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Pon Sty 13, 2014 00:06   

vvv napisał/a:
Z podobnych rozmyślań.

Cytat:
Trudno o dobrego managera inżyniera bo znajomość technicznych szczegółów zaburza mu wizjonerskie managerskie myślenie.
Trzeba na bieżąco negocjować (walczyć bez walki) ze swoimi słabościami bo łańcuch jest taki mocny jak najsłabsze jego ogniwo.
:viva:

Zmieniasz temat, wracając do tematu własna wiedza i nieustanna edukacja to podstawa do dokonywania wyboru, w każdej dziedzinie życia, jak i również w procesie wyboru danego naukowca na którego się powołujemy. Lepszych kryteriów nie znam.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pon Sty 13, 2014 00:11   

Stan zapalny prowadzący do skrzepu może być incydentalny, ale to nie jest jednak objaw zdrowia, paradoksalnie nieumiejętne przerwanie tworzenia skrzepów / blaszek miażżycowych w wyniku zmiany diety na skrajnie zdrową może powodować ich szybki rozpad i odrywanie, tyle niuansów na tym Świecie. Lek med. Kwaśniewski nawet się tym przejmował zalecając wysoki poziom glukozy we krwi co w przypadku czasowego niedotlenienia spowodowanego oberwanym skrzepem/miażdżycą znacznie zwiększa szansę przeżycia, ale wysoka glukoza we krwi ma też wady i zmniejsza stabilność ustroju w innych krytycznych miejscach, więc ta wysoka glukoza to tak może przez pierwsze 2 lata ŻO, a potem trzeba się szybko rozwijać.
Ostatnio zmieniony przez vvv Pon Sty 13, 2014 00:16, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pon Sty 13, 2014 00:13   

COOLER napisał/a:
Zmieniasz temat
COOLER napisał/a:
I tu Jesteś w dużym błędzie, bo gdyby optymalni wyciągnęli wnioski z tego co pisał
vvv napisał/a:
A jak rozumiesz "inspirować do przemyśleń".
Ostatnio zmieniony przez vvv Pon Sty 13, 2014 00:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Pon Sty 13, 2014 00:17   

vvv napisał/a:
COOLER napisał/a:
Zmieniasz temat
COOLER napisał/a:
I tu Jesteś w dużym błędzie, bo gdyby optymalni wyciągnęli wnioski z tego co pisał
vvv napisał/a:
A jak rozumiesz "inspirować do przemyśleń".
Wielu optymalnych książka Ponomarenki początkowo zainspirowała do przemyśleń, ale wokół siebie mieli tylu fanatyków optymalnych, których wpływ spowodował że ta inspiracja szybko zgasła, bo fanatyzm był silniejszy. Jego przejawy możesz zaobserwować nawet do dzisiaj na niektórych forach.
Ostatnio zmieniony przez COOLER Pon Sty 13, 2014 00:18, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Pon Sty 13, 2014 00:36   

A w linku masz jak to się odbywało w praktyce, gdy ktoś próbował inaczej myśleć: http://forum.dr-kwasniews...4.msg923#msg923
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Pon Sty 13, 2014 07:00   

2004 rok. Ludzie opisują objawy niedoboru białka i witamin z grupy B a wzamian dostają odpowiedź że 100 gramów białka to ilość dla człowieka o wzroście 2 metry i wadze 100 kg. Nic się przez 10 lat nie zmieniło. Witold Jarmołowicz mówi że stowarzyszonych optymalnych jest niewielu ale ludzi stosujących żywienie optymalne w polsce i na świecie jest nadal bardzo wielu.
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Pon Sty 13, 2014 08:56   

Sprowadzanie dyskusji o Ponomarence do długości jego życia jest pozbawione jakiegokolwiek sensu. Są i byli ludzie żyjący kilkadziesiąt lat dłużej niż on i nic z tego dla innych nie wynikało ani nie wynika. To że nie dbał o własne zdrowie o niczym nie świadczy. Historia ludzkości pełną jest ludzi, którzy za nic mieli swoje potrzeby i zdrowie robiąc przy tym niewyobrażalnie wiele dla innych. Z Ponomarenką jest tak że jeśli się uważnie przeczyta to co pisał to czasem jedna z jego sugestii może decydować o zdrowiu lub nawet życiu.
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Pon Sty 13, 2014 09:09   

Rozumiem to że ośmieszanie Ponomarenki jest ukrytym lękiem przed śmiercią a u niektórych nawet zwiększa wiarę w słuszność założeń DO bo wcześniej kierując się w stronę Ponomarenki mieli wątpliwości czy byli na dobrej drodze. Jeśli jednak ośmiesza się Ponomarenkę z niższych pobudek to trudno znaleźć na coś takiego wytłumaczenie.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pon Sty 13, 2014 09:36   

Grzegorz Rec napisał/a:
To że nie dbał o własne zdrowie o niczym nie świadczy.
Przez miesiąc utykał na bolącą nogę w której rozwijał się skrzep i nic z tym nie robił. Poza tym nigdy nie wykazywał objawów charakterystycznych dla osób niedożywionych lub przeżartych. Był solidnej budowy, ale nawet na zdjęciach widać, że nie miał piłkowatego brzucha i zwałów tłuszczu. Nie miał też zadyszki ani ziemistej cery. Chwytał w lot sens wypowiedzi, czego nie można powiedzieć o wielu dwudziestolatkach.
JW
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Pon Sty 13, 2014 10:23   

Dlatego żałuję że Ponomarenko nie będzie już kontynuował swoich wnikliwych badań. Wiele z jego spostrzeżeń można rozwinąć tylko w warunkach laboratoryjnych pod okiem ludzi mu podobnych. To co robicie tutaj jest tak jak pisałem, rozwinięciem low carb w podobny sposób jak robił to Ponomarenko. Tym bardziej jestem ciekaw efektów jakie uzyskają niektórzy ludzie śledzący to forum i stosujący się do waszych zaleceń z zakresu 4s. Wydawało mi się kiedyś że sposób żywienia jaki podpowiedział mi organizm jest najlepszy ale wiele można jeszcze ulepszyć. Jest jeszcze kwestia jakości tego co się je. W tej kwestii jesteśmy skazani na etykietki które nie mówią całej prawdy.
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Pon Sty 13, 2014 10:48   

Jakby nie patrzeć, wszystko przed czy ostrzegał Ponomarenko potwierdziło i potwierdza się, ostrzegał optymalnych przed chorobami i się sprawdziło, ostrzegał przed rakiem i się sprawdziło, ostrzegał przed złota proporcją i się sprawdziło, ostrzegał przed fanatyzmem i tez się sprawdziło.
Stawia to wszystko w bardzo złym świetle Doktora Kwaśniewskiego (który dla mnie jest absolutnie niewiarygodny), który pisał w swoich książkach o samych sukcesach swojej diety, obiecał wyleczenia, a nawet przesądzał że na jego diecie nie można zachorować na choroby o których pisał i tak zapewniał.
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Pon Sty 13, 2014 11:07   

Cooler. Zalecenia Kwaśniewskiego w czasie "przebudowy" nie są złe. Uwzględniając 100-120 gramów białka wysokiej jakości a także tłuszczów takich jak masło oraz niską ilość węgli jest to proporcja świetna. Jeśli ktoś ją utrzymał zapewne do dziś może kontrolowany sposób utrzymywać metabolizm w ryzach nawet jeśli zaczął stosować dietę optymalna 10 lat temu. Zapewne doszedł też do swojej właściwej wagi i czuje się świetnie. Niestety większość zrobiła krok dalej w jego zaleceniach, zapewne duża cześć zrobiła to z przyczyn ekonomicznych bo taniej jest zjeść mało białka i dużo smalcu. Na samym początku mojej obecności tutaj chyba nawet pisałem że być może kwaśniewski miał na celu stworzenie najtańszego low carb z wszystkich. Tyle że choroba kosztuje dużo wiecej niż jedzenie wyższej jakości. Być może DO to miał być taki low carb dla mas tak jak maluch miał być samochodem dla wszystkich.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz Rec Pon Sty 13, 2014 11:09, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Pon Sty 13, 2014 11:42   

Zalecenia Doktora aby białko obniżyć po przebudowie organizmu, straszenie przebiałczeniem, pojechanie po bandzie z pH moczu, zalecanie spożycia tłuszczu 5-6 g na każdy gram spożytego białka, teoria zagłodzenia raka z zakwaszeniem organizmu przy raku, niedocenianie równowagi kwasowo-zasadowej, w końcu złota proporcja to tylko nieliczne elementy dyskwalifikujące dietę optymalną, aby ją komukolwiek polecać.
Dodając całkowite zamknięcie Doktora na wszelką polemikę, kategoryczne stwierdzenia typu „choroba się cofa bo cofać się musi”, lub „żywienie optymalne uniemożliwia zachorowanie na to czy na tamto”, albo że „dzięki diecie optymalni nie wymuszają pierwszeństwa na skrzyżowaniach” i opisy zjawisk paranormalnych, nieumiejętność przyznania się do błędów, całkowicie dyskwalifikują Doktora.
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Pon Sty 13, 2014 12:14   

Zgadza się. Wszystkie teorie o których piszesz są "made in heaven" pochodzą albo od kosmitów, albo od boga czy prezydenta stanów zjednoczonych. To podważa całkowicie wiarygodność twórcy ŻO. Pozostaje jednak pytanie - dlaczego osoby które rozpoczęły ŻO są na nim mimo że od wielu lat źle się czują ? Przykład z czasów kiedy jeszcze miałem blade pojęcie o kwaśniewskim. Rok 2000, pielęgniarka która będąc na DO wyglądała tak że trudno było zauważyć coś wiecej niż skórę i kości. Jeśli przyjąć że taka była jej waga należną to żeby zmieścić się w dolnej granicy prawidłowej wagi BMI musiała by mieć 110 cm wzrostu a nie 170.
To o czym powiedziałeś czyli składanie obietnic bez pokrycia w postaci cudownych uzdrowień, ma też wielorakie konsekwencje.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz Rec Pon Sty 13, 2014 12:21, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Pon Sty 13, 2014 12:29   

Całkiem inną kwestią jest też to że w DO zaleca się obróbkę termiczną i jest tam zasada że im wiecej tym lepiej. Może się okazać że dostaje się produkt doskonały dla zdrowia ale po intensywnej obróbce termicznej jest on wręcz szkodliwy. Kwaśniewski twierdzi że w taki sposób trzeba żywić pilotów. Myślę że czuli by się jak ptaki bo srali by w czasie lotu. Żywienie w ten sposób sportowców też nie dało by efektów ze względu na brak w diecie dosłownie wszystkiego czego organizm człowieka intensywnie trenującego potrzebuje.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz Rec Pon Sty 13, 2014 12:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Pon Sty 13, 2014 13:17   

Grzegorz Rec napisał/a:
Zgadza się. Wszystkie teorie o których piszesz są "made in heaven" pochodzą albo od kosmitów, albo od boga czy prezydenta stanów zjednoczonych. To podważa całkowicie wiarygodność twórcy ŻO.
Dokładnie, dodać trzeba że Ponomarenko pisał w książce i przestrzegał, jak widać jego wiedza po latach się potwierdziła i potwierdza, gdyż Ponomarenko opierał się na rzetelnej wiedzy naukowej, a pisał:

„Podczas spotkań ze mną prawie nikt publicznie nie mówił o tym, co go trapi; dopiero po zakończeniu wykładu obstępowało mnie zawsze wiele osób, które okazywały się chore, mimo wieloletniego „tłustego życia”

„Reasumując, pragnę podkreślić, że do sformułowania diety „optymalnej” w krytykowanej przeze mnie wersji niskowęglowodanowej, niskobiałkowej i wysokotłuszczowej przyczyniły się 3 główne założenia dra Kwaśniewskiego, nie znajdujące, niestety, potwierdzenia we współczesnej wiedzy biochemicznej i fizjologicznej.
Ortodoksyjni „optymalni” powinni mieć świadomość, że są swego rodzaju „materiałem doświadczalnym”, uczestniczącym dobrowolnie w pionierskich badaniach nad dietą, nie spotykaną praktycznie w przyrodzie. Wszystko może się dobrze skończyć, jeśli współczesna nauka się myli. A jeśli nie?”


Tak jak wspomniałem to co pisał Ponomarenko potwierdziło się odnosnie szkodliwości diety optymalnej. Jedyne wyjście to korzystać z wiedzy Ponomarenki, Lutza i metody 4s.
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Sty 14, 2014 23:06   

Nie chce mi się spisywać cytatu ale tylko dodam,że w książce Ponomarenko opisał,że o ile dobrze pamiętam, był jakiś czas na optymalnej, że poznał zalety ale,że jest towarzyski czy jakos tak i je co mu smakuje ale,podkreślał jednoczesnie niestosowność zaleceń sztywnych i braku odniesienia do pytań czy można zwiekszyć gramy białek itd.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Wto Sty 14, 2014 23:46   

Dokładnie jakiś czas stosował dietę optymalną, a później jadał luzacko towarzysko i wiele sobie nie odmawiał, a to przed czy ostrzegał optymalnych tylko się później potwierdziło.

Jeszcze jedną ciekawostkę znalazłem z innej beczki ale ciekawą:

Doktor Kwaśniewski pisał:
Sportowiec (nr 1104) 18 stycznia 1972r.
"Dieta optymalna dla sportowca zbliżona jest do diety optymalnej dla człowieka ciężko pracującego fizycznie
@Maksymalnie zwiększa się ilość białka w diecie, głównie białka zwierzęcego, do takiej ilości jaką człowiek ma ochotę zjeść.
@Zwiększa się znacznie ilość tłuszczów w diecie, szczególnie tłuszczów twardych, zwierzęcych, nasyconych (łój, smalec, ceres, margaryna, masło). Tłuszcze twarde są najlepszym, najbardziej wydajnym źródłem energii dla człowieka, są bardzo łatwo spalane."
http://forum.dr-kwasniews...95174#msg195174

Oczywiście Admin szybko coś zauważył i to uzasadnił (nawet już Atkinsa wykluczył) :hah: :

„Tylko UWAGA! To artykuł za wczesnego tow. Gierka (gdy o Atkinsie jeszcze nikt nie słyszał) dlatego jest "margaryna", bo masło było stosunkowo drogie!”
http://forum.dr-kwasniews...95177#msg195177

Możliwe że margaryna była wówczas tańsza, od masła i była sprzedawana jako „masło roślinne”, ale to wątpliwy argument żeby ją polecać. W USA nie było Gierka, społeczeństwo było zamożne i również Taller w swojej książce przychylnym okiem pisze o margarynie. :hah:
Ostatnio zmieniony przez COOLER Wto Sty 14, 2014 23:48, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Śro Sty 15, 2014 07:26   

"Każdy naukowiec wie" więc low carb jest do bani i trzeba jeść tłuszcz aż będzie wychodził uszami a wtedy sukces w sporcie murowany. Tako rzecze toan blisko 40 lat po tym jak tatuś stwierdził to samo. Lutz był więc w wielkim błędzie i odwiedzając Kwaśniewskiego tak się zawstydził swojego błędu że natychmiast przeszedł na żywienie optymalne :hah: Każdy naukowiec może sobie dziś zbadać skutki żywienia optymalnego czytając to co piszą długoletni optymalni, którzy stosowali złotą proporcję.
Interpretacja nauk ścisłych przez toana jest naprawdę godna podziwu. Interpretować to można sobie wiersze szymborskiej.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz Rec Śro Sty 15, 2014 07:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Śro Sty 15, 2014 11:12   

Grzegorz Rec napisał/a:
Tako rzecze toan blisko 40 lat po tym jak tatuś stwierdził to samo. Każdy naukowiec może sobie dziś zbadać skutki żywienia optymalnego czytając to co piszą długoletni optymalni, którzy stosowali złotą proporcję.
Interpretacja nauk ścisłych przez toana jest naprawdę godna podziwu. Interpretować to można sobie wiersze szymborskiej.
Ten gościu to jest w ogóle udany aparat, widocznie ze wstydu zmienił nicka z Toan, na Admin. Jak czytałem tam na forum „cuda diety optymalnej” to on w jednym z wątków, przekonywał wszystkich że żywienie Hunzów jest identyczne z dietą optymalną. :hah: :hah: :hah:
Jak można tym biednym Hunzom, tak źle życzyć, a ich długowieczność i zdrowie podpinać pod zasługi diety optymalnej, rozumiem że pozytywy diety optymalnej trzeba szukać daleko w Azji, :hah: :hah: :hah: gdyż w Polsce widać jak na dłoni szkodliwość diety optymalnej.
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Śro Sty 15, 2014 11:40   

Pamiętam że na początku Witold Jarmołowicz w odpowiedzi na jeden z moich postów podał mi jak żywią się niektóre grupy etniczne cieszące się dobrym zdrowiem i długim życiem. Próbowałem znaleźć choć jedną grupę ludzi zdrowych i długowiecznych, których dieta była by chociaż zbliżona do proporcji w ŻO. Nie ma na świecie ludzi którzy jedli bądź jedzą w takich proporcjach.
 
     
abaszydze

Dołączył: 29 Mar 2012
Posty: 121
Wysłany: Śro Sty 15, 2014 11:48   

I nie będzie, na pohybel DO. Mnie wykończyła fizycznie i przede wszystkim mentalnie, takiego zamulenia i apatii nie życzę nikomu. Kiedyś wyszedłem przed dom, spojrzałem, tuż za moim samochodem stoi walec drogowy, o kurczę sobie myślę, a po co on tu? Wsiadłem do samochodu i śmiało do tyłu bęc. Książkę mógłbym napisać z podobnymi zdarzeniami, wyrwane kilka lat z życia.
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Śro Sty 15, 2014 11:51   

co ciekawe ci żyjący najdłużej nie przekraczają 100 gramów tłuszczu na dobę. Z reguły jest to między 50 a 70 gramów przy takiej samej ilości białka i od 150 do 250 gramach węgli. To pokazuje że Pan Witold w wielu swoich założeniach celuje prawidłowo w proporcje. Nie u każdego da się je zastosować. U mnie takie proporcje powodowały by różne nieprzyjemne dolegliwości ale każdy jest inny. Nawet bliźniaki jednojajowe nie mają identycznego metabolizmu.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Śro Sty 15, 2014 11:52   

Podstawą żywienia Hunzów były placki zbożowe, jak w każdym biednym społeczeństwie.
http://www.dobradieta.pl/...p?p=80715#80715
http://www.dobradieta.pl/...p?p=80759#80759
http://www.dobradieta.pl/...p?p=80761#80761
http://www.dobradieta.pl/...p=135177#135177
JW
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Śro Sty 15, 2014 11:56   

abaszydze o takich przypadkach nie słyszałem. To dość niepokojące. Trudno uwierzyć że można dietą doprowadzić się do takiego stanu. Trochę mnie zatkało.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Śro Sty 15, 2014 12:01   

abaszydze napisał/a:
Kiedyś wyszedłem przed dom, spojrzałem, tuż za moim samochodem stoi walec drogowy, o kurczę sobie myślę, a po co on tu? Wsiadłem do samochodu i śmiało do tyłu bęc. Książkę mógłbym napisać z podobnymi zdarzeniami, wyrwane kilka lat z życia.
To jest typowy objaw. Na ŻO wiele osób przejeżdżało samochodem na czerwonym świetle. Po prostu, tak sobie człowiek patrzył na to czerwone światło i jechał.
Już na turnusie w Colonii w 1999r. mówiłem o tym niebezpieczeństwie, ale Teresa nie podchwyciła tematu, chociaż należało ostrzegać przed takim, dosyć niebezpiecznym skutkiem ubocznym. Potem pisałem o tym.
http://www.dobradieta.pl/...p=229546#229546
Cytat:
Aktywne osoby ze zdziwieniem odczuwały spadek energii i wewnętrzne wyciszenie emocjonalne. Z tego powodu niektórzy, prowadzący własne biznesy, rezygnowali z Ż.O. nie mogąc sobie pozwolić na zmniejszenie tempa życiowej gonitwy. Wyciszenie było tak znaczne, że optymalnym kierowcom zdarzało się przejechać skrzyżowanie na czerwonym świetle. Nie wynikało to z braku refleksu, ale raczej z rozmyślania na luzie o niebieskich migdałach. Osiem lat temu sądziłem, że było to jedyne niebezpieczeństwo związane z żywieniem optymalnym. Ponieważ dr Kwaśniewski obiecywał poprawę czynności umysłu na swojej diecie, więc powyższe objawy optymalni tłumaczyli sobie lepszą i spokojniejszą pracą mózgu, dzięki lepszemu zasilaniu. Lekarze wyjaśniali to zjawisko działaniem ciał ketonowych na układ nerwowy. Oczywiście nie wyczerpywało to tematu, ze względu na ogromną złożoność ludzkiego metabolizmu.

JW
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Śro Sty 15, 2014 12:15   

Uważałem zachowanie kangura czy innych za zwykłe fanaberie a to takie buty. Aż mi głupio teraz.
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Śro Sty 15, 2014 12:43   

abaszydze napisał/a:
I nie będzie, na pohybel DO. Mnie wykończyła fizycznie i przede wszystkim mentalnie, takiego zamulenia i apatii nie życzę nikomu. Kiedyś wyszedłem przed dom, spojrzałem, tuż za moim samochodem stoi walec drogowy, o kurczę sobie myślę, a po co on tu? Wsiadłem do samochodu i śmiało do tyłu bęc. Książkę mógłbym napisać z podobnymi zdarzeniami, wyrwane kilka lat z życia.
To nie tylko Ty, sporo jest takich ludzi, jeszcze inni naczytali się bredni o „zagłodzeniu raka” i na chorobie nowotworowej jeszcze bardziej się zakwaszali niż spowodowała to sama choroba, czy chemioterapia.
Wracając do Twojego przykładu jest dokładnie tak jak opisuje to Pan Witold, problem ten poruszał również w książce Ponomarenko.
Również znany jest mi przypadek jak zdrowy przeszedł na dietę optymalną i miał takie problemy z pamięcią że musiał sobie zawiesić w pokoju tablicę aby do niej przypinać karteczki z ważnymi sprawami do załatwienia. Znajomi nie mogli go poznać bo tak jak dawniej słynął z dobrej pamięci, tak jej nie miał zupełnie. Biedak męczył się ponad rok bo lekarze optymalni wmawiali mu brednie że to „przebudowa organizmu”, a cholesterol ponad 700 ich w tym „utwierdzał”.
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Śro Sty 15, 2014 13:24   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Podstawą żywienia Hunzów były placki zbożowe, jak w każdym biednym społeczeństwie.
http://www.dobradieta.pl/...p?p=80715#80715
http://www.dobradieta.pl/...p?p=80759#80759
http://www.dobradieta.pl/...p?p=80761#80761
http://www.dobradieta.pl/...p=135177#135177
JW

Grzegorz Rec napisał/a:
co ciekawe ci żyjący najdłużej nie przekraczają 100 gramów tłuszczu na dobę. Z reguły jest to między 50 a 70 gramów przy takiej samej ilości białka i od 150 do 250 gramach węgli. To pokazuje że Pan Witold w wielu swoich założeniach celuje prawidłowo w proporcje. Nie u każdego da się je zastosować. U mnie takie proporcje powodowały by różne nieprzyjemne dolegliwości ale każdy jest inny. Nawet bliźniaki jednojajowe nie mają identycznego metabolizmu.

Dokładnie, opisywał to również Ponomarenko w książce w rozdziale „Oazy długowieczności”, trochę więcej opisał McCarrison.

Ale tamten Admin oczywiście wie lepiej i napisał:
„Przeciętna dieta Hunzów jest dokładnie odzwierciedleniem Żywienia Optymalnego” :hah: :hah: :hah:
http://forum.dr-kwasniews...87465#msg187465

Łoj, to bardzo ciekawe, nie po raz pierwszy facet się kompromituje, podobnie jak z fizjologiem Hensagne: :hah: :hah: :hah: :hah: http://www.dobradieta.pl/...p=223066#223066

Niedługo facet będzie pisał że wszyscy którzy trafili w Lotto szóstkę, też byli na diecie optymalnej i zjadali 6 g tłuszczu, a ci co trafiają "trójkę" jedzą za mało tłuszczo bo tylko 3g. :hah: :hah: :hah:
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Śro Sty 15, 2014 13:34   

Zaburzenia łaknienia są prawdopodobnie skutkiem uszkodzenia neuronów w podwzgórzu. Takie mogą być skutki długoletniej diety wysokotłuszczowej, ubogiej w białko i węglowodany.
Są to niestety zmiany nieodwracalne.
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Śro Sty 15, 2014 14:08   

Jeśli już do uszkodzenia neuronów doszło to można po rezygnacji z żywienia optymalnego, próbować pobudzić neurogenezę niektórymi rodzajami antydepresantów, których nazwy tu nie wymienię bo miałem wątpliwości czy wogóle o tym sposobie napisać.
Ja nie mogę o takich rzeczach myśleć bo moja głową na to za mała jak się dowiaduję o takich rzeczach że ktoś chciał rozjechać walec drogowy samochodem osobowym. To już wolę z Panem Tadwojem podyskutować o produkcji alkoholu ;)
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Śro Sty 15, 2014 20:08   

Panie Witoldzie. Jak Kwaśniewski uzasadniał to że zalecał dużą ilość tłuszczu nawet osobom prowadzącym niezbyt aktywny tryb życia ? Czy osoby prowadzące siedzący tryb życia, przed przejściem na ŻO nie zastanawiały się nad tym że nie są w stanie spalić 350 gramów tłuszczu na dobę ? Przecież to ile kalorii spala organizm podczas różnych czynności to nie jest wiedza tajemna.
Trzeba nieźle namieszać ludziom w głowach żeby nie myśleli o tym co dzieje się w ich organizmie ogromną ilością kalorii ponad miarę.
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Śro Sty 15, 2014 20:57   

Grzegorz Rec napisał/a:
Panie Witoldzie. Jak Kwaśniewski uzasadniał to że zalecał dużą ilość tłuszczu nawet osobom prowadzącym niezbyt aktywny tryb życia ?
Niczym nie uzasadniał, to czyste wymyślone teorie nie podparte nauką, i dodatkowo znowu brednie o "częściach zamiennych" oto przykład wypowiedzi:

"Dobrze jest, zwłaszcza w początkowym okresie diety, zwiększyć spożycie produktów zawierających gotowe "części zamienne" dla mózgu oraz produktów zawierających gotowe źródła energii dla mózgu. Można jeść móżdżek około 10-15 dag/tydzień, żółtka, szpik, wątrobę i nerki. Po 3 miesiącach należy zwiększyć spożycie tłuszczów do 5-6g na 1g białka."
http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=671
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Śro Sty 15, 2014 21:19   

Moim zdaniem pomylił proporcję energetyczną i przyjął, że to iloraz gramów, a nie kcal. 20% energii z białka i 60% energii z tłuszczu daje właśnie proporcję 1:3, tyle, że w kaloriach. W gramach proporcja 1:3 daje koszmarny nadmiar tłuszczu z niedoborem białka.
JW
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Śro Sty 15, 2014 21:26   

A to ciekawa rzecz wypłyneła. Kwaśniewski jest w opozycji do tego co zauważył Lutz. Twórca ŻO uznaje za szkodliwy "nadmierny poziom hormonu wzrostu". Do dziś jestem pod wrażeniem tego w jak genialny sposób Lutz opisał to jak jego dieta znosi anaboliczne działanie insuliny na rzecz anabolicznego działania hormonu wzrostu. Znów błędne założenia.
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Czw Sty 16, 2014 11:41   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Moim zdaniem pomylił proporcję energetyczną i przyjął, że to iloraz gramów, a nie kcal. 20% energii z białka i 60% energii z tłuszczu daje właśnie proporcję 1:3, tyle, że w kaloriach. W gramach proporcja 1:3 daje koszmarny nadmiar tłuszczu z niedoborem białka.
JW

Raczej wywodzi to z jakiejś diety kapłanów,
Doktor Kwaśniewski pisze:
„W diecie kapłanów izraelskich na 1 g białka przypadało 5-7 g tłuszczu i poniżej 0,5 węglowodanów. I był to tylko tłuszcz zwierzęcy, nasycony. Przy takim modelu żywienia kapłani nie mogli chorować, a już na pewno nie mogli chorować na miażdżycę”

Fajna podstawa naukowa, tylko pogratulować
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Czw Sty 16, 2014 12:05   

COOLER napisał/a:
W diecie kapłanów izraelskich na 1 g białka przypadało 5-7 g tłuszczu i poniżej 0,5 węglowodanów

10 dużych żółtek = 200g
15g cukru
150g letniego masła
do ubitych żółtek dolewać powoli cienkim strumieniem masło ciągle ubijając

BTW 30:180:15 (1 : 6 : 0,5) 1800kcal

Zdecydowanie stawia na nogi,
no jak nie jak tak,
byle żółtka nie codziennie.
:D
Ostatnio zmieniony przez vvv Czw Sty 16, 2014 12:06, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Czw Sty 16, 2014 12:14   

vvv a ten cukier to ma być zwykły czy brown sugar o którym śpiwają the rolling stones ? ;]
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Czw Sty 16, 2014 14:02   

vvv napisał/a:
BTW 30:180:15 (1 : 6 : 0,5) 1800kcal

Zdecydowanie stawia na nogi,
Łoj, pewnie że stawiają na nogi: :hah:
http://www.dobradieta.pl/...p=224570#224570 - tego dwa razy na nogi stawiał zawał, na diecie optymalnej z takimi proporcjami.
http://www.dobradieta.pl/...p=225211#225211 - ten z tłuszczem 6 g, już się mieści w proporcji izraelskich kapłanów.
http://www.dobradieta.pl/...p=233668#233668
http://www.dobradieta.pl/...p=232776#232776
http://www.dobradieta.pl/...p=230567#230567
http://www.dobradieta.pl/...p=227046#227046
http://www.dobradieta.pl/...p=226742#226742
http://www.dobradieta.pl/...p=226030#226030
http://www.dobradieta.pl/...p=225747#225747
http://www.dobradieta.pl/...p=225558#225558
http://www.dobradieta.pl/...p=225651#225651
http://www.dobradieta.pl/...p=224691#224691
http://www.dobradieta.pl/...p=233841#233841
http://www.dobradieta.pl/...p=232116#232116
http://www.dobradieta.pl/...p=232646#232646
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Czw Sty 16, 2014 14:11   

Proporcje to nie wszystko, tak samo jak picie 2ch litrów wody dziennie nie gwarantuje, ani nie wyklucza zdrowia, aczkolwiek można powiedzieć, że picie 5iu litrów wody dziennie generalnie zdrowiu nie służy, generalnie białko:tłuszcz 1:6 średnio na dłuższą metę to oczywiście gruba przesada, okazyjnie w dniu "niskobiałkowym" (10żółtek sic!!! lol ) może służyć.
Ostatnio zmieniony przez vvv Czw Sty 16, 2014 14:17, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Czw Sty 16, 2014 14:31   

vvv napisał/a:
Proporcje to nie wszystko
Proporcja to podobno podstawa diety optymalnej, sęk w tym że jeśli proporcja jest chorobotwórcza to wszelkie inne rzeczy dodatkowe nie pomogą. Jedyna opcja to 4s.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Czw Sty 16, 2014 16:09   

COOLER napisał/a:
sęk w tym że jeśli proporcja jest
to wymaga wielkiej finezji, wręcz alchemizmu by dostarczyć witaminy i minerały i trzeba wspomnieć regułę, że przy tych przysłowiowych 30g białka to białka z roślin niskobiałkowych nie wliczamy:

- nerki wieprzowe 200g (BTW 32:8:0)
- oliwa z oliwek 200g (BTW 0:0:183)
- szpinak świeży 1000g (xx:4:14)

Razem:
BTW 32:195:14 ( 1 : 6 : 0.5 )
2000kcal

Wygląda na koktajl rano (szpinak 500g+oliwa 100g) 600g
białko + koktajl na obiadokolację (nerki)200g + (szpinak 500g+oliwa 100g) 600g

No ale przecież nie zając, tak jadać nie będzie, woli kromeczkę chleba albo kostkę czekolady i na deser owoce z bitą śmietaną, więc generalnie taka proporcja jest niebezpieczna bo sprowadza demineralowitaminizację.
:?
Ostatnio zmieniony przez vvv Czw Sty 16, 2014 16:11, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pią Sty 17, 2014 00:49   

fin e zje ?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Pon Sty 20, 2014 00:34   

Molka napisał/a:
Ech, poziom cukry 90 czy 120 nie ma znaczenia przy nowotworach
Przeglądam, archiwalne Optymalniki, z 2005 roku, jakie tam ludzie listy piszą, jak dieta optymalna im zdrowie zniszczyła, to włosy dęba stają, ale nie o tym chcę teraz pisać.
Obecnie czytam dosyć fajnie opisany artykuł „O zagłodzeniu raka” Doktora Waldemara Pawłowskiego, który dosyć mądrze pisze że skutki mające na celu „Zagłodzić raka”, mogą zagłodzić samego chorego. Pisze wyraźnie że w chorobie nowotworowej należy ograniczyć poziom cukru we krwi (optymalni mają poziom wysoki jak pisze Doktor Kwaśniewski),

Doktor Pawłowski pisze nawet takie zdanie:
„Doktor Kwaśniewski w swoich publikacjach, podaje jako normalny dla optymalnych poziom 120mg/dl, a nawet więcej. Być może wiele osób może w ten sposób funkcjonować całymi latami, bez żadnych problemów, ale z pewnością nie dotyczy to chorych i zagrożonych nowotworami. W artykule z poprzedniego miesiąca wskazaliśmy na rolę układu odpornościowego w walce z rakiem, tymczasem od lat wiadomo że to właśnie powoduje jego osłabienie ”

Artykuł opisany jest dosyć dobrze i solidnie, autor zwraca też uwagę na istotna sprawę właściwej pracy enzymów trzustkowych. Dosyć dobrze uzasadnia to co pisał Lutz odnośnie zwiększenia podaży węglowodanów.
Jakby ktoś szukał, źródło Optymalnik, październik 2005, artykuł „Zagłodzić raka”?

Prośba do Pana Witolda, jakby Pan Witold mógł ten cały artykuł wstawić do działu „publikacje” byłbym bardzo wdzięczny, jest tam ładnie opisane i uzasadnione to co pisał Lutz o zwiększeniu węglowodanów, kolejny raz widać że Lutz to prawdziwy naukowiec bazujący na rzetelnej nauce, i dodać trzeba że Doktor Ponomarenko również ostrzegał przed takim poziomem glukozy.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pon Sty 20, 2014 09:38   

Rozmawiałem z dr Ponomarenko na temat tego głodzenia raka. Ponomarenko wysunął hipotezę, że zaniżając dostawę węglowodanów być może uczymy raka, jak scukrzać nasze białko i tkanki. Jeżeli tak jest, to niskie spożycie białka tym bardziej przyspiesza degradację organizmu. Ja zauważyłem, że rak nie musi się tego uczyć. Wystarczy, że pobierze glukozę z krwi, a mózg sam zarządzi scukrzanie białek, żeby nie umrzeć z braku glukozy.
Jak by nie patrzył, efektowne bon-mott dr Kwaśniewskiego uzasadniające obniżanie węglowodanów przyniosło więcej szkody, niż pożytku. Optymalni z sekciarskim uporem zaczęli te slogany wprowadzać dosłownie w życie, zamiast traktować je jako metafory.

Co do podwyższonej glikemii do 120, to raczej nie występuje powszechnie. To jakiś mit powtarzany przez optymalnych, którzy nigdy tego u siebie nie sprawdzali. Nie ma o co kruszyć kopii.
Natomiast u osób, które mają glikemię niską lub częste napady hipoglikemii, poziom glukozy podnosi się na żywieniu niskowęglowodanowym do 90-100 mg% i co ważniejsze, stabilizuje. Znikają napady niedocukrzenia i zdecydowanie poprawia się nastrój.

To jest taki fajny paradoks. Jeżeli chcemy pozbyć się przykrych objawów niedocukrzenia, musimy zmniejszyć spożycie węglowodanów, a nie zwiększać. Jest to zrozumiałe, jeżeli potraktujemy organizm jako homeostat i przypomnimy sobie teorię bluesa cukrowego. Natomiast klasyczna medycyna zaleca wtenczas picie słodkich napojów i nie rozumie tego mechanizmu.
JW
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Pon Sty 20, 2014 11:02   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Rozmawiałem z dr Ponomarenko na temat tego głodzenia raka. Ponomarenko wysunął hipotezę, że zaniżając dostawę węglowodanów być może uczymy raka, jak scukrzać nasze białko i tkanki. Jeżeli tak jest, to niskie spożycie białka tym bardziej przyspiesza degradację organizmu. Ja zauważyłem, że rak nie musi się tego uczyć. Wystarczy, że pobierze glukozę z krwi, a mózg sam zarządzi scukrzanie białek, żeby nie umrzeć z braku glukozy.
Jak by nie patrzył, efektowne bon-mott dr Kwaśniewskiego uzasadniające obniżanie węglowodanów przyniosło więcej szkody, niż pożytku. Optymalni z sekciarskim uporem zaczęli te slogany wprowadzać dosłownie w życie, zamiast traktować je jako metafory.
Co do podwyższonej glikemii do 120, to raczej nie występuje powszechnie. To jakiś mit powtarzany przez optymalnych, którzy nigdy tego u siebie nie sprawdzali. Nie ma o co kruszyć kopii.
Czyli wychodzi na to że to kolejna teoria wymyślona przez Doktora Kwaśniewskiego, albo znowu, druga opcja: To co postuluje Doktor Kwaśniewski obniżając spożycie białka, może spowodować wysoki poziom glukozy we krwi, na skutek scukrzania białka, z tym że to już było przerabiane, nie ma to nic wspólnego ze zdrowiem, ale z chorobą owszem i być może tu jest jedna z przyczyn chorób wśród optymalnych. Ale Doktor Kwaśniewski oczywiście nigdy tego nie skorygował, zatem znowu Lutz i Ponomarenko mają rację, jakby nie patrzeć.
Witold Jarmolowicz napisał/a:
To jest taki fajny paradoks. Jeżeli chcemy pozbyć się przykrych objawów niedocukrzenia, musimy zmniejszyć spożycie węglowodanów, a nie zwiększać. Jest to zrozumiałe, jeżeli potraktujemy organizm jako homeostat i przypomnimy sobie teorię bluesa cukrowego. Natomiast klasyczna medycyna zaleca wtenczas picie słodkich napojów i nie rozumie tego mechanizmu.
JW
Doktor Pawłowski ciekawe wnioski wyciąga w artykule pisząc:
„Ograniczenie poziomu insuliny zależy od spożycia węglowodanów, ale nie jest to zależność liniowa. Dr. Lutz powołując się na historyczne metody terapii cukrzycy, w czasach przed odkryciem insuliny podaje, że widoczne skutki ograniczania węglowodanów w diecie kończą się wraz z osiągnięciem poziomu 72g/dobę. Dalsze zmniejszanie spożycia cukrów skutkuje nasilonym wydzielaniem hormonów katabolicznych co nasila produkcję własnej glukozy. Często zachodzi przeregulowanie układu hormonalnego, objawiające się podniesieniem glukozy ze krwi.
Optymalny poziom spożycia węglowodanów przyjmować może różne wartości, od postulowanych przez Lutza 70-80g do 120g/dobę, a nawet więcej. Jeżeli chodzi o dobór produktów dostarczających węglowodany, to absolutnie pierwszeństwo należy się warzywom, ze względu na ich właściwości odkwaszające i zawartość witamin i mikroelementów.”

Dalej Dr. Pawłowski pisze to na co zwrócił uwagę wcześniej Dr. Michalak, o zakwaszeniu przestrzeni międzykomórkowej, więc po raz kolejny totalnym nieporozumieniem jest doprowadzanie w chorobie do jeszcze większego zakwaszenia które postuluje Doktor Kwaśniewski.
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Śro Sty 22, 2014 19:22   

Wstawię jeszcze rzeczowe fragmenty Doktora Pawłowskiego, świadczące , jak niepoważną brednią jest zalecanie w chorobie nowotworowej „zagłodzenia” raka i tym samym zakwaszenia:

Doktor Pawłowski pisze:

„Odkrycie zdolności komórki rakowej do anaerobowego spalania glukozy, zwróciło uwagę żywieniowców na rolę spożywanych węglowodanów w diecie chorych na nowotwory. Pojawiły się twierdzenia o możliwości „zagłodzenia” raka, poprzez drastyczne ograniczenie spożywanych węglowodanów, na zasadzie: im mniej, tym lepiej. Niestety, codzienna praktyka pokazuje, że jest to zbyt proste, aby mogło być w pełni prawdziwe. Istnieje olbrzymia ilość procesów w organizmie, na które oddziaływują węglowodany.

W latach 70-tych ubiegłego wieku odkryto, że białe krwinki potrzebują dużych dawek witaminy C, aby mogły pochłonąć bakterie, wirusy czy zmutowane komórki. Skoro glukoza i witamina C mają podobną budowę chemiczną, to ten sam czynnik jest odpowiedzialny za ich wnikanie do wnętrza komórek. Zatem współzawodniczą one między sobą o to, która pierwsza się tam dostanie. Jeśli więcej będzie glukozy, to mniej witaminy C dostanie się do komórkę. Już poziom cukru o wartości 120mg/dl powoduje czterokrotny spadek prędkości pochłaniania wirusów, bakterii, czy komórek rakowych przez makrofagi i limfocyty. Dr. Cornrlissen podkreśla konieczność stałej kontroli poziomu glukozy i niedopuszczania do jego wzrostu powyżej 90mg/dl. Każdy organizm reaguje odmiennie, dlatego osobom zagrożonym nowotworami, należałoby doradzić zaopatrzenie się w glukometr i poeksperymentowanie z własną dietą.”

Ciekawie Doktor Pawłowski pisze o pracy trzustki i tylko potwierdza to co pisał o zakwaszeniu w chorobie nowotworowej Doktor Michalak:

„Poważnym chorobom degradacyjnym, z nowotworowymi na czele, z reguły towarzyszy wysokie obciążenie toksynami. Dotyczy to zarówno trucizn przenikających z zanieczyszczonego środowiska i latami odkładających się w organizmie, jak i toksyn powstających w wyniku zaburzonego chorobą metabolizmu. I właśnie trzustka jest tym organem, który najszybciej reaguje na zatrucie środowiska wewnętrznego, ograniczając produkcję enzymów trawiennych. Enzymy trzustkowe do prawidłowego działania wymagają środowiska zasadowego (pH=7,8). Środowisko takie powstaje w dwunastnicy, w wyniku reakcji soku trzustkowego, zawierającego węglany sodu, z kwasem solnym produkowanym w żołądku. Często u osób dotkniętych szeroko pojętymi chorobami degeneracyjnymi obserwuje się paradoksalne zjawaisko: silnemu zakwaszeniu mezynchymy (pisał też o tym Doktor Michalak: http://drmichalak.pl/data/studenci/bioch8.htm ) towarzyszy nieraz niedokwaśność żołądka. Za niski poziom kwasu solnego w treści żołądkowej przesuwanej do dwunastnicy, nie pozwala sokom trzustkowym na wytworzenie właściwego środowiska. Występuje spadek pH dwunastnicy (wzrost kwasowości) co w połączeniu z ograniczeniem produkcji enzymów w trzustce, w ogromnym stopniu upośledza trawienie. Do następującego po dwunastnicy jelita czczego trafia niestrawiony pokarm, stając się pożywką dla rozwoju bakterii gnilnych i fermentacyjnych, a te procesy stwarzają wymarzone warunki do rozwoju grzybów (najczęściej Candida albicans) i pasożytów (lambile).”
 
     
samarytaninn 

Dołączył: 04 Gru 2013
Posty: 575
Wysłany: Śro Sty 22, 2014 21:04   

Dzięki COOLER za fragmenty tego artykułu. Mnie od samego początku nie podobało się zalecenie u pana Kwaśniewskiego żeby raka zagłodzić, bo to nawet jest nielogiczne i człowiek sam się zagłodzi, wszędzie piszą że to zakwaszenie sprzyja rakowi, a ten wysoki poziom cukru u optymalnych też może sprzyjać rakowi, i pan Kwaśniewski jest tu w dużym błędzie.
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Śro Sty 22, 2014 21:33   

Czy to co zjadłem wczoraj mieści się w kryteriach low carb ?
300 gramów białego sera 15%tłuszczu , 400 gramów boczku, 6 dużych jajek, 150 gramów ziaren słonecznika, 50 gramów rodzynek, 4 średnie pomidory, litr mleka, 200 gramów żółtego sera półtłustego i 150 gramów wytrawnego wina.
Nie wiem czy nie przeginam z ilością jedzenia. Ale trzeba wziąć pod uwagę że przejechałem 40 km rowerem w trudnych warunkach i odśnieżałem przez dwie godziny dość dużą powierzchnię ;]
_________________
Incurably Himself
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Czw Sty 23, 2014 09:54   

Należałoby zmierzyć poziom glukozy, żeby sprawdzić, czy to był nadmiar.
Od kilku lat glukometry są przeskalowane i wskazują poziom glikemii wyższy o 10 %, niż dawniej. Wynika to z przyjęcia teoretycznie innej metodyki pomiaru przez unię chemiczną.
W praktyce oznacza to, że dawniej przeciętna glikemia wynosiła 85 mg%, a teraz 94mg%.
Czytając dawniejsze publikacje trzeba to brać pod uwagę.
Jak się zapytacie, nikt ze służb medycznych o tym nie słyszał, chociaż ta informacja jest dołączana do każdego glukometru.
JW
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Czw Sty 23, 2014 10:28   

samarytaninn napisał/a:
Dzięki COOLER za fragmenty tego artykułu. Mnie od samego początku nie podobało się zalecenie u pana Kwaśniewskiego żeby raka zagłodzić, bo to nawet jest nielogiczne i człowiek sam się zagłodzi, wszędzie piszą że to zakwaszenie sprzyja rakowi, a ten wysoki poziom cukru u optymalnych też może sprzyjać rakowi, i pan Kwaśniewski jest tu w dużym błędzie.

Identycznie jak Doktor Pawłowski on napisał podobnie:

„Jak widać, zmiany wywołane w organizmie przez nowotwór, a także skutki uboczne stosowanych terapii, mogą w pełnym znaczeniu tego słowa zagłodzić samego chorego”

Jak widać teoria Doktora Kwaśniewskiego o zagłodzeniu raka jest kolejną brednią wymyśloną, nie mającą jakiegokolwiek potwierdzenia, można w ogóle węglowodanów nie jeść, a nowotwór i tak bez problemu będzie miał glukozę dla siebie, tak jak napisał pan Jarmołowicz. Dodatkowo zakwaszenie jest środowiskiem ułatwiającym przerzuty nowotworowe i jak wykazał Doktor Pawłowski, jeszcze bardziej osłabia ono organizm. Wysoki poziom cukru we krwi, u Optymalnych który Doktor Kwaśniewski nazywa czymś normalnym, może sprzyjać chorobom nowotworowym, co też zostało opisane w artykule. Zachorowania na raka wśród Optymalnych już dawno powinny skłonić „optybeton” do pochylenia się nad tym poważnym problemem. Tylko mają ciężki orzech do zgryzienia, bo co zrobić z błędnymi teoriami Doktora Kwaśniewskiego?, najlepiej zamieść problem pod dywan.
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Czw Sty 23, 2014 10:36   

To mnie Pan trochę zaskoczył Panie Witoldzie. Nie mam glukometru ale wydaje mi się że poziom glukozy miałem stosunkowo niski. Piszę tak na podstawie dawnych obserwacji sprzed mojej przygody z low carb i high protein bo tak bym nazwał moją radosną twórczość dietetyczną. Kiedy dawniej miewałem wyższy poziom cukru we krwi ciśnienie miałem znacznie wyższe a kołatanie serca było na porządku dziennym.
Chciałem wrócić do kwestii którą poruszył cooler. Znałem lekarza który twierdził że odkwaszenie organizmu ma podobny skutek jak kuracja antydepresantami, tylko bez skutków ubocznych. Czy odkwaszenie organizmu może dawać aż tak dobre efekty ?
_________________
Incurably Himself
 
     
morelowa_krolew


Dołączył: 09 Sty 2014
Posty: 6
Wysłany: Czw Sty 23, 2014 10:46   

Stosowałam dietę wysokobiałkowa i mi nie służyła, póki nie sięgnęłam po kiełk (nie ze słoika z marketu, sama hoduję). http://terapiasokami.pl/kielki-organiczne polecam. Idealne źródło białka i bardzo fajne urozmaicienie. Nie smakuje jak papier ;)
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Czw Sty 23, 2014 11:01   

Grzegorz Rec napisał/a:
Chciałem wrócić do kwestii którą poruszył cooler. Znałem lekarza który twierdził że odkwaszenie organizmu ma podobny skutek jak kuracja antydepresantami, tylko bez skutków ubocznych. Czy odkwaszenie organizmu może dawać aż tak dobre efekty ?
Dawniej pisałem Kangurowi że nie jestem tu od edukacji, tylko od pokazywania szkodliwości diety optymalnej i zaleceń Doktora Kwaśniewskiego, ale dopowiem, że nie chodzi aby się odkwaszać, czy zakwaszać, po prostu ma być zachowana równowaga kwasowo-zasadowa, a organizm wówczas bez problemu reguluje pH żołądka, czy enzymów trzustkowych. Dieta optymalna nie sprzyja zachowaniu równowagi kwasowo-zasadowej. Natomiast „zagładzanie” raka i temu towarzyszące zakwaszenie organizmu jest brednią totalną, osłabiająca organizm, bo raka nie sposób zagłodzić, optymalni mają jeszcze jeden problem z tym wysokim cukrem jeśli taki u nich występuje. No ale to już problemy optymalnych, w końcu jak oni powtarzają „każdy musi na coś zachorować i umrzeć”
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Czw Sty 23, 2014 11:45   

Grzegorz Rec napisał/a:
Znałem lekarza który twierdził że odkwaszenie organizmu ma podobny skutek jak kuracja antydepresantami, tylko bez skutków ubocznych. Czy odkwaszenie organizmu może dawać aż tak dobre efekty ?
Odkwaszanie nie jest izolowanym działaniem, ale polega na zmianie sposobu żywienia. W związku z tym należy zapytać, na czym to odkwaszanie polegało. Przypuszczalnie efekt był spowodowany innymi czynnikami, niż odkwaszenie. Kwasowość jest bardzo efektownym pojęciem, ale w praktyce to efekt uboczny innych ważnych czynników.
Każdy, kto próbował odkwasić wino wie, że jest to trudne, ponieważ roztwór buforowy wina utrzymuje stałą kwasowość pomimo dosypywania dużych ilości węglanu wapnia.
Podobnie w organizmach żywych płyny wykazują właściwości buforowe, utrzymują stałe pH pomimo spożywania odkwaszaczy.
Wreszcie, można się odkwaszać sodem albo potasem albo magnezem albo wapniem albo ich kombinacją. Co więcej, te metale mogą być podane w formie węglanów, fosforanów, cytrynianów, glukonianów, mleczanów albo innych chelatów, więc na dzień dobry efekty mogą być odmienne i zaskakujące.
Żaden ze specjalistów od odkwaszania nie analizuje wpływu składu mikstury odkwaszającej, a tylko uwypukla efekt alkalizujący. Tymczasem tak podobne metale jak sód i potas pełnią zupełnie różne funkcje w organizmach i wywierają odmienne efekty.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Czw Sty 23, 2014 11:48   

morelowa_krolew napisał/a:
Stosowałam dietę wysokobiałkowa i mi nie służyła, póki nie sięgnęłam po kiełk (nie ze słoika z marketu, sama hoduję). http://terapiasokami.pl/kielki-organiczne polecam. Idealne źródło białka i bardzo fajne urozmaicienie. Nie smakuje jak papier ;)
Kiełki są jedynym, rzeczywiście wartościowym produktem roślinnym, ale proszę nie uprawiać kryptoreklamy.
JW
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Czw Sty 23, 2014 11:49   

Każdy musi umrzeć, to fakt. Tyle że optymalnym zdarza się częściej zachorować i umrzeć niż statystycznemu polakowi. Wolne rodniki już były przerabiane więc zostaje problem zakwaszenia. Jeśli ph krwi jest za niskie przekazuje ona kwasy komórkom. Stwarza to idealne warunki do rozwoju w nich grzybów, bakterii i wirusów. Co te bidne komórki muszą znosić jeśli są żywione optymalnie ;) A kangur pisze że sytuacja jest odwrotna kiedy się człowiek zakwasi jak kiszony ogórek :hah:
_________________
Incurably Himself
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Czw Sty 23, 2014 17:01   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Należałoby zmierzyć poziom glukozy, żeby sprawdzić, czy to był nadmiar.

Rozszerzony zestaw wykrywający nadmiary:

wzrost, masa ciała, cukier we krwi poranny, cukier we krwi 40min po posiłku, TRIG na czczo, cholesterol, LDL, HDL, ketony w moczu.

Domowy zestaw wykrywający nadmiary:

wzrost, masa ciała, cukier we krwi poranny, cukier we krwi 40min po posiłku, ketony w moczu.

IMHO.
:D
Ostatnio zmieniony przez vvv Czw Sty 23, 2014 17:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Czw Sty 23, 2014 18:24   

To o czym Pan pisze Panie Witoldzie to już niestety przekracza moją wiedzę. Wynika z tego że zakwaszenie organizmu może być niejako utrwalone. To by tłumaczyło dlaczego tzw diety odkwaszające często nie dają oczekiwanego rezultatu. Zostawiam to więc wam profesjonalistom w tej materii.
I tak nie będzie wam łatwo, biorąc pod uwagę to jak tomasz kwaśniewski na swoim forum tłumaczy dlaczego na DO nie można się zakwasić :hah:
_________________
Incurably Himself
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Czw Sty 23, 2014 19:07   

Grzegorz Rec napisał/a:
I tak nie będzie wam łatwo, biorąc pod uwagę to jak tomasz kwaśniewski na swoim forum tłumaczy dlaczego na DO nie można się zakwasić :hah:

Póki co łatwo nie jest optymalnym bo padają na raka i inne choroby jak muchy. Natomiast ten pan którego wymieniłeś już pokazał swoją „wiarygodność”:
http://www.dobradieta.pl/...p=223066#223066
http://www.dobradieta.pl/...p=223071#223071
http://www.dobradieta.pl/...p=224488#224488
http://www.dobradieta.pl/...p=233923#233923
Niedługo będzie głosił że długowieczność Japończyków to też zasługa diety optymalnej :hah: :hah: :hah:
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Czw Sty 23, 2014 20:39   

Cooler. Chodzi o to że tomasz kwaśniewski zrobił prosty wywód. Białko w zetknięciu z kwasem robi się zasadowe a w zetknięciu z zasadą kwaśne. Genialnie proste tylko że nieprawdziwe. Oni dobrze wiedzą że to co proste trafia do ludzi i koduje się w pamięci. Cała DO miała właśnie taka być. Tłumaczenie w prosty sposób trafiające do jak najszerszego grona osób.
Witold Jarmołowicz mówi to co zgodne z rzeczywistością ale jak wytłumaczyć szerszej grupie osób że jednego odkwasi mleko a drugiego jogurt a jeśli będzie na odwrót obaj się zakwaszą ?
_________________
Incurably Himself
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Czw Sty 23, 2014 20:59   

Poczytałem i faktycznie tam twierdzą że dieta Hunzów jest zgodna z założeniami DO :hah: Za chwilę się okaże że dietę japończyków opracował kilkuletni jan kwaśniewski. Wrzucił do morza w formie listu w butelce i dotarła do japonii :hah:
_________________
Incurably Himself
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Czw Sty 23, 2014 21:54   

Grzegorz Rec napisał/a:
Poczytałem i faktycznie tam twierdzą że dieta Hunzów jest zgodna z założeniami DO :hah: Za chwilę się okaże że dietę japończyków opracował kilkuletni jan kwaśniewski. Wrzucił do morza w formie listu w butelce i dotarła do japonii :hah:

Tak, dlatego podałem o tym link: http://www.dobradieta.pl/...p=233923#233923
Wpierw optymalni „przyssali” się do długowiecznych Japończyków i nagadali ludziom że dieta optymalna jest lepsza od Japońskiej, ale Japońska, jest druga zaraz po optymalnej. Nie mogli ludziom nagadać bredni że Japończycy odżywiają się optymalnie gdyż każdy człowiek nawet nie interesujący się żywieniem doskonale wie co jadają Japończycy i ten numer by nie przeszedł, więc w obliczu długowieczności Japończyków ich dietę „mianowali” jako też dobrą, ale gorszą od optymalnej.
Później „przyssali” się do Hunzów i się totalnie zbłaźnili pisząc że Hunzowie odżywiają się optymalnie, to samo próbowali zrobić z Eskimosami, pozostali im jeszcze długowieczni Indianie Q’ero. :hah: :hah: :hah:
Na tym ta cała łajba optymalna polega, optymalni nie mogą znaleźć wśród optymalnych długowiecznych, a teraz to już jest problem żeby znaleźć wśród nich zdrowych bo padają na raka i inne choroby, a niektórzy ze strachu przed rakiem śrutują B17, a ludziom ściemniają że w taki sposób uzupełniają węglowodany. :hah: :hah: :hah:
Ostatnio zmieniony przez COOLER Czw Sty 23, 2014 21:58, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Czw Sty 23, 2014 22:17   

COOLER napisał/a:
długowieczni Indianie Q’ero

Ukryta Wiadomość:
Jeśli jesteś *zarejestrowanym użytkownikiem* musisz odpowiedzieć w tym temacie żeby zobaczyć tą wiadomość
--- If you are a *registered user* : you need to post in this topic to see the message ---

http://www.poznaj-swiat.p...lugowieczni,402
Cytat:
Q'ero (niski poziom glukozy i trójglicerydów, cholesterol poniżej skali aparatu pomiarowego)
Cytat:
Q'ero, którego członkowie z reguły dożywają 110–115 lat, a niektórzy żyją jeszcze dłużej.
Cytat:
Zaskakująca jest dieta tego plemienia. Nikt nas nie przekona, iż jest ona godna upowszechnienia. To dieta bardzo jednostronna, monotonna, w gruncie rzeczy – niezdrowa ziemniaczana monodieta.
Indianie Q'ero uprawiają w zasadzie tylko kartofle!
Co prawda mają ich kilkanaście różnych odmian i potrafią przygotowywać je na wiele różnych sposobów, ale ziemniak pozostaje tylko ziemniakiem, i to niezależnie od tego, czy będzie to ziemniak wysuszony na słońcu, ziemniak zmrożony nocnym chłodem czy zakopany w ziemi i wydobyty stamtąd po wielu dniach, gdy nabrał już konsystencji budyniu, papki...
Cytat:
Na czym polega zdumienie doktora Jacka?
Na tym, że nawet u osób w bardzo podeszłym wieku poziom glukozy, trójglicerydów i cholesterolu w krwi jest bardzo niski. Wśród Indian nie ma więc śladu chorób cywilizacyjnych! To, co w Europie i w krajach najwyżej rozwiniętych stanowi zagrożenie w zasadzie już po przekroczeniu magicznej granicy czterdziestu lat, tu nie występuje nawet w późnej starości. Nie występuje także u tych najstarszych – u staruszek i starców zamieszkujących poza obrębem wiosek, w pustelniach. Jest to tym bardziej zadziwiające, że trudno jest wyegzekwować, by Indianie przychodzili na badania na czczo. Narzucenie czegoś takiego graniczy tu z niemożliwością. A mimo to wyniki są za każdym razem znakomite. – Jak oni to robią? – Jacek zachodzi w głowę, a wraz z nim wszyscy pozostali.

:viva:
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Czw Sty 23, 2014 22:33   

Cytat:
Q'ero (niski poziom glukozy i trójglicerydów, cholesterol poniżej skali aparatu pomiarowego)
Łoj, to teraz optymalni mają kamień do zgryzienia, bo to znowu strzał w teorię Doktora Kwaśniewskiego o poziomie glukozy wśród optymalnych. Zapewne optymalni powiedzą że nie było takiego plemiona Q'ero, a było to plemienie optymalnych, a niski poziom glukozy to skutek złego pomiaru, bo w rzeczywistości był wysoki. :hah: :hah: :hah:
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Czw Sty 23, 2014 22:42   

Tomek Kwaśniewski zinterpretuje to po swojemu. Napisze że Q'ero odżywiają się optymalnie a te różnice w poziomie cukru, cholesterolu i trójglicerydów to skutek dużej wysokości nad poziomem morza :hah: Zasugeruje także że może warto uzupełniać węgle liśćmi koki kiedy ketonów będzie na trzy krzyżyki :hah:
_________________
Incurably Himself
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Czw Sty 23, 2014 22:56   

Albo powie że są na diecie optymalnej, tylko że mają wagi na baterie słoneczne i po zmroku nie przestrzegają proporcji, stąd ten poziom glukozy. Gdyby słońce nigdy nie zachodziło glukozę by mieli taką jak pisze Doktor Kwaśniewski. :hah: :hah: :hah:
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Pią Sty 24, 2014 08:20   

Lutz opisał zjawisko glukogenezy z aminokwasów jako lepsze od bezpośredniego spożycia takiej ilości cukrów jakiej potrzebuje na dobę organizm. Efekty jego diety potwierdzają to że jest to zjawisko korzystne dla organizmu. Zaznaczał on wyraźnie że w jego diecie nie ma limitu spożywania białka.
Ponomarenko w swoich wypowiedziach na ten temat był powściągliwy a może nawet lekko sceptyczny. To chyba była pozostałość po jego przygodzie z żywieniem optymalnym.
_________________
Incurably Himself
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz Rec Pią Sty 24, 2014 08:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Pią Sty 24, 2014 08:29   

Coraz szersze grono naukowców przyznaje że zjawisko wytwarzania glukozy z białka przy jednoczesnym ograniczeniu węglowodanów do minimum ma pozytywny wpływ na zdrowie i długość życia. Określają to jako odkrycie ostatnich lat ! Udają głupków czy naprawdę nie słyszeli o Wolfgangu Lutzie ?
_________________
Incurably Himself
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pią Sty 24, 2014 08:44   

jeszcze to ma znaczenie:

obficie rozdzielając liście koki, które uchodzą tu za najcenniejszy upominek i których – na szczęście! – przywieźliśmy ze sobą bardzo dużo!



a tak w ogóle kto doczytał, ile jest ziemniaków, jak są uprawianie i jak się je spozywa?
nawozy itp., przecież tam tego nie ma....

skoro dotrzeć tam nawet jest trudno,

a to już przemilczę bo to nie mój zakres ciekawostek:

Innym problemem, który przynajmniej teoretycznie przemawia przeciwko długowieczności Indian Q'ero, jest brud, w którym oni żyją, a właściwie – są zanurzeni po uszy. Liczba wszy, na które Jacek w czasie badań medycznych natrafia pod ich charakterystycznymi kapeluszami i czapeczkami chullo, jest trudna do wyobrażenia. Zresztą – nie tylko liczba jest porażająca. Także ich rozmiary. Wszy są tak wielkie, że wcale nie trzeba wysilać wzroku, żeby je wypatrzyć. Niektóre z nich przypominają niewielkie motyle.

...

Mimo że Jacek używa najgrubszych igieł, jakimi dysponuje, często nie jest w stanie przekłuć grubej skórnej powłoki na indiańskich dłoniach. Oj, naprawdę jest tu się nad czym nieustannie głowić!
*

a na koniec rozumiem,że maja papiery na swój wiek ?

http://www.poznaj-swiat.p...lugowieczni,402
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Pią Sty 24, 2014 10:10   

sylwiazłodzi napisał/a:
Innym problemem, który przynajmniej teoretycznie przemawia przeciwko długowieczności Indian Q'ero, jest brud, w którym oni żyją, a właściwie – są zanurzeni po uszy.
Łoj, to niedługo optymalni swoim zwyczajem, tak jak próbowali podpiąć się pod Hunzów, niebawem będą próbowali podpinać się pod Indian Q'ero. Z perukami już mają doświadczenie, więc wódz Apacho znajdzie się bez problemu, ale do proporcji B-T-W będą musieli dodać jeszcze N-ile razy trzeba się myć żeby nie odbiegać od Indian Q'ero :hah: :hah: :hah:
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Pią Sty 24, 2014 10:44   

No i zagadka tupecika rozwiązana. Kwaśniewski stracił skalp nawracając indian q'ero na dietę optymalną :hah:
_________________
Incurably Himself
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Sty 24, 2014 12:28   

Wychodzi na to, że długowieczność zapewniają im liście koki. To wyjaśnia, dlaczego koka jest tak zwalczana. Rządzący nie chcą, żeby emerytury zdrenowały budżety strefy wolnego handlu.

Oprócz tych ziemniaków muszą coś podjadać, bo inaczej pleniłby się tam kwashiorkor. Ta choroba została właśnie odkryta w biednych plemionach, które żywiły się monotonnie roślinami. Może jedzą jakieś robale albo mrówki. Może okraszają ziemniaki stonką ziemniaczaną? Stonka pochodzi z Ameryki, tak samo, jak ziemniaki.
JW
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Pią Sty 24, 2014 18:20   

Według niektórych źródeł Q'ero piją mleko lamy i jedzą jajka. Z jajkami nie ma problemu ale mleko lamy jest chyba trudno dostępne w polsce. Jeśli więc ktoś zobaczy w zoo człowieka dojącego lame to zapewne będzie optymalny.
Ludzie robią różne rzeczy. Czytałem kiedyś że w rosji ochrona zoo nakryła bezdomnego na tym jak po przeskoczeniu przez ogrodzenie złapał i upiekł żurawia japońskiego. Ten ptak wart był kilkadziesiąt tysięcy dolarów bo na świecie jest ich tylko kilkadziesiąt. Tłumaczył się że był głodny a wartości ptaka nie znał :hah:
_________________
Incurably Himself
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz Rec Pią Sty 24, 2014 18:22, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pią Sty 24, 2014 20:32   

na końcu tego tekstu z linka jest o lamach i rysunkach ale własnie to mnie zastanowiło, że jest tam lekarz jak zrozumiałam więc powinien mieć sposobność oceniania całej diety... traktuję to trochę jak inne doniesienia np. o Hunzach....
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Pią Sty 24, 2014 21:21   

Sylwio. Myślę że dieta q'ero to koszmar witoszkowej. Trzy produkty: mleko lamy, jajka i ziemniaki. Co tu dobierać i rotować ? :hah:
_________________
Incurably Himself
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Pią Sty 24, 2014 21:59   

Grzegorz Rec napisał/a:
Według niektórych źródeł Q'ero piją mleko lamy i jedzą jajka. Z jajkami nie ma problemu ale mleko lamy jest chyba trudno dostępne w polsce. Jeśli więc ktoś zobaczy w zoo człowieka dojącego lame to zapewne będzie optymalny.
Optymalni powiedzą że Indiane Q'ero, żyją dlatego tak długo bo przez pomyłkę zakodowania informacja od prezydenta USA trafiła do nich, razem z przybyszami z kosmosu, a nie do Polski. Dlatego Indianie żyją długo będąc na diecie optymalnej, a w Polsce myślą że się odżywiają optymalnie i dlatego chorują na raka. :hah: :hah: :hah:
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Pią Sty 24, 2014 22:32   

Może coś być na rzeczy bo amerykańska armia używała kiedyś indiańskich szyfrantów z plemienia navaho i apaczów :hah:
_________________
Incurably Himself
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Sty 25, 2014 09:48   

sylwiazłodzi napisał/a:
na końcu tego tekstu z linka jest o lamach i rysunkach ale własnie to mnie zastanowiło, że jest tam lekarz jak zrozumiałam więc powinien mieć sposobność oceniania całej diety... traktuję to trochę jak inne doniesienia np. o Hunzach....
Właśnie lekarz jest ostatnią osobą, która ma pojęcie o zdrowiu i żywieniu. Lekarz zna się na chorowaniu.
JW
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Nie Sty 26, 2014 13:38   

To prawda. Lekarze mogli by w znaczącej mierze skrócić życie Q'ero.
"Po co są dni ?
To w dniach mieści się nasze życie.
Jeden po drugim nastają i budzą nas ze snu.
To w nich ma nam być dobrze.
Gdzie żyć jeśli nie w dniach ?
Ach, znaleźć na to odpowiedź, a zaraz zjawia się ksiądz i lekarz - obaj pędzą w długich płaszczach przez pola."
Philip Larkin , Dni
_________________
Incurably Himself
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Sty 26, 2014 17:52   

Grzegorz Rec napisał/a:
Sylwio. Myślę że dieta q'ero to koszmar witoszkowej. Trzy produkty: mleko lamy, jajka i ziemniaki. Co tu dobierać i rotować ? :hah:


ha,ha,ha

nie znasz możliwości dr.Witoszek
nawet jajka i mleczne i ziemniaki można rotować :) a post jest też lekiem więc...
a nawet liście koki z ziemniakami :)

nie znasz całości jej wiedzy więc nie pogadamy konstruktywnie

poza tym mleko lamy nie jest mlekiem takim jak inne z grupy krowa, koza,owca bo lamy nie da się chyba karmić sztuczną paszą więc poza biologicznym składem mleka podobnym do całej grupy mlek zwierzęcych karmienie lamy i naturalna karma mogą chronić przed alergenami z takiego mleka bo system pokarmowy lamy działa podobnie do ludzkiego i potencjalne alergeny przenikają z organizmu lamy do mleka lamy !!!!.

Mleko owcy czy kozy już nie jest tak czyste bo człowiek może karmić je inaczej do Indian nie opłaca się dowozić sztucznych pasz, a generalnie jak by napisała dr.Witoszek ludzie, którzy nie dojadają nie maja obciązonych szlaków metabolicznych i to daje im "wolność" od alergii potencjalną. Bo wypadanie zębów czy skóra ze zmarszczkami też jest wg niej objawem "choroby" tzn. słabość zębów to ewentualne problemy z wchłanianiem produktów mlecznych spożywanych codziennie a zmarszczki zbyt uboga dieta w dobre tłuszcze. Długowieczność wg dr.Witoszek ma jednak różne parametry i można na mleku i ziemniakach dożyć starości.


Jak kiedyś zapoznasz się z jej wiedzą to może pogadamy . Póki co nie jesteś dla mnie partnerem do rozmowy. Zresztą ja tego nie chcę a ty tego nie oczekujesz. Piszesz ze swoich powodów nudy czy niewiadomo czego. A ja nie zamierzam tracić czasu. Wolę jak już napisac coś sensownego by zostało dla innych.

Pa.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Nie Sty 26, 2014 23:29   

Sylwio. Niczego od ciebie nie wymagam. Od innych także.
Ale inni ludzie, powinni wymagać od lekarzy tego żeby leczyli a nie udawali że leczą.
_________________
Incurably Himself
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz Rec Nie Sty 26, 2014 23:31, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
MonikaCh 

Wiek: 40
Dołączyła: 11 Gru 2013
Posty: 2
Wysłany: Nie Lut 09, 2014 13:44   

Jak mawiał Konfucjusz "Szlachetny człowiek wymaga od siebie , prostak od innych''. Wymaganie od lekarzy,aby zajęli się leczeniem jest w pełni uzasadnione.
 
     
RJ333

Dołączył: 14 Lut 2014
Posty: 25
Wysłany: Pią Lut 14, 2014 16:01   

Grzegorz Rec napisał/a:
Coraz szersze grono naukowców przyznaje że zjawisko wytwarzania glukozy z białka przy jednoczesnym ograniczeniu węglowodanów do minimum ma pozytywny wpływ na zdrowie i długość życia. Określają to jako odkrycie ostatnich lat ! Udają głupków czy naprawdę nie słyszeli o Wolfgangu Lutzie ?

A co z Eskimosami? Jedzą dużo białka, sporo tłuszczu, bardzo mało węglowodanów i żyją średnio po 40 lat. Właśnie dlatego dr. Kwaśniewski (tak przypuszczam pamiętając że wspominał o Eskimosach) jest zwolennikiem ograniczania białka w diecie. W sumie to nie wiadomo czego się trzymać...
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Pią Lut 14, 2014 16:24   

RJ na dietę optymalną napewno nie przejdę. Dobrze się czuję i nie potrzebuję ketozowego haju który optymalni mylą z prawidłową czynnością umysłu. Zresztą haj na ketozie też się kończy po mniej wiecej trzech miesiącach więc wydaje mi się że stąd wziął się trzymiesięczny czas przebudowy.
_________________
Incurably Himself
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 14, 2014 16:43   

RJ333 napisał/a:
A co z Eskimosami? Jedzą dużo białka, sporo tłuszczu, bardzo mało węglowodanów i żyją średnio po 40 lat.

Ale którzy konkretnie Eskimosie i z jakiego okresu? Bo to teraz to większość jada cywilizacyjne żarcie. A dawniej jedli tradycyjnie, ale różnice były czasem dość spore w proporcjach i konkretnych pokarmach - w końcu byli oni rozciągnięci na całym obszarze tundry - Alaska, północna Kanada, Grenlandia, cała północna Rosja.
Jeśli chodzi o tradycyjnych Innuitów zbadanych przez Stephanssona to żyli średnio ok. 60 lat. I to było raczej optimum w tamtych warunkach.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RJ333

Dołączył: 14 Lut 2014
Posty: 25
Wysłany: Pią Lut 14, 2014 19:18   

Nie wiem którzy, ale kilka miesięcy temu czytałem chyba w tygodniku Angora opowieść księdza-misjonarza o pobycie wśród Eskimosów (czasy obecne, o ile pamiętam to chyba była Syberia albo Grenlandia). Według niego oni faktycznie krótko żyją, mają ogromny przyrost naturalny, nieraz po kilkanaścioro dzieci, starsi do dziś odżywiają się w sposób tradycyjny, osobiście polują. Ksiądz wspomina, że skóra wieloryba na surowo "jest nawet smaczna", z kolej wątroba wykrojona na miejscu z upolowanego zwierzęcia niezbyt mu smakowała (Eskimos zanurzył ją dodatkowo w soku żołądkowym zwierzęcia jak w sosie i zjadł ze smakiem). Tradycyjny sposób odżywiania wcale tam więc nie zaginął a ich życie z tego by wynikało jest rzeczywiście dość krótkie. Chociaż sprawdziłem teraz w Google rozmaite dane i są rozbieżności (od 25 do 70 paru lat) - acz mało wartościowych materiałów ze źródłami. Może też być tak, że nie tyle białko im szkodzi co ekstremalny klimat.


Grzegorz Rec napisał/a:
RJ na dietę optymalną napewno nie przejdę. Dobrze się czuję i nie potrzebuję ketozowego haju który optymalni mylą z prawidłową czynnością umysłu.

A czy ktoś tu namawia? Osobiście zaczynam się skłaniać do wniosku, że dieta jest nie aż tak istotna. Człowiek posiada wielkie zdolności adaptacyjne i może funkcjonować dobrze na różnych dietach, co widać (ja widzę) po ludziach z otocznia. Pomijając niedożywienie, przekarmienie i rozmaite niedobory wynikające z jednostronnych diet które szkodzą... Czytałem ostatnio książkę Makarego Sieradzkiego, napisaną dawno temu, autor odżywiał się w sposób jarski, stosował głodówki, dożył ponad 90 lat, może dociągnąłby do 100-ki ale miał wypadek. Jego książka przypomina książkę J. Kwaśniewskiego, sporo tam filozofowania, porad ogólnych "jak żyć". Autor wiele lat spędził w ubeckich więzieniach, nabawił się ciężkich chorób ale "dzięki diecie wegetariańskiej i głodówkom" zdołał się wyleczyć. Sieradzki napisał swoją książkę jeszcze zanim Kwaśniewski napisał o swojej diecie. Ich diety to całkowite przeciwieństwo, daje to do myślenia...Niewykluczone więc, że to są wszystko głupotki i dieta jednak nie ma aż tak wielkiego wpływu. Do tego na pewno liczy się nastawienie, na youtube jest ciekawy filmik pokazujący jak działa siła sugestii. Dunka z chorobą alzheimera (lub parkinsonem, nie pamiętam teraz dokładnie) po zasugerowaniu jej że przeszła nowatorską operację na mózgu, zaczęła jeździć na łyżwach, wcześniej nie mogła nawet chodzić. Gdy lekarze w końcu powiedzieli jej, że to był tylko pozorowany zabieg, eksperyment, że nie miała prawdziwej operacji, objawy choroby wróciły. Czyli może być tak, że jeśli wierzysz w swoją dietę, jakakolwiek by ona nie była, to sama ta wiara bardzo ci poprawia zdrowie. To by wiele tłumaczyło.
 
     
COOLER 

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Sty 2013
Posty: 854
Wysłany: Pią Lut 14, 2014 19:57   

Dlatego trzeba się słuchać Zyjona, on był u Eskimosów, Hunzów, Aborygenów, Masajów, Kangurów, Buddyjskich Mnichów, Optymalnych i doszedł do następujących wniosków:
http://www.dobradieta.pl/...ghlight=#138763
http://www.dobradieta.pl/...ghlight=#138763
http://www.dobradieta.pl/...ghlight=#138763
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pią Lut 14, 2014 20:06   

RJ333 napisał/a:
Może też być tak, że nie tyle białko im szkodzi co ekstremalny klimat.

W Jakucji tez jest ekstremalny klimat do -60 〫 C, a to jest obszar dlugowiecznosci. Tam jest 9 miesiecy zimy a potem lato i lato.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Pią Lut 14, 2014 20:12   

RJ to że umiarkowanie w jedzeniu sprzyja długiemu życiu wiadomo nie od dziś. Jednak aktywny tryb życia wymaga tego żeby dobrze się odżywiać. Co do siły sugestii to bym nie przesadzał. Po prostu są ludzie na nią podatni i tacy którzy są kompletnie na nią nie podatni.
_________________
Incurably Himself
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Lut 15, 2014 08:36   

RJ333 napisał/a:
A co z Eskimosami? Jedzą dużo białka, sporo tłuszczu, bardzo mało węglowodanów i żyją średnio po 40 lat. Właśnie dlatego dr. Kwaśniewski (tak przypuszczam pamiętając że wspominał o Eskimosach) jest zwolennikiem ograniczania białka w diecie. W sumie to nie wiadomo czego się trzymać...

Konkretnie dawni Eskimosi w roku 1855 jadali średnio B:T:W - 377:162:59 (sic!)
W roku 1975 starzy Eskimosi B:T:W - 280:147:238
W roku 1975 młodzi Eskimosi B:T:W - 70:80:600 w tym połowa, to cukry proste

Więc dajmy spokój tym biednym Eskimosom, bo nikt z nas nie jada 377 g białka, a nawet nie dochodzimy do 280g. Poza tym Eskimosów, na których wszyscy się powołują już nie ma!

Przyczyną ich niskiej średniej życia nie było spożywanie białka! Przyczyną były trudne warunki życia i częste głodowanie. Średnia 40 lat wcale nie odbiega od średniej życia społeczeństw pierwotnych w innych częściach świata, również w tropikach, gdzie białka jedli bardzo mało, bo go nie mieli.
40 lat, to typowa średnia życia w społeczeństwach przedindustrialnych i wynika po prostu z głodowania oraz nadmiernych trudów życia. Częściowo odpowiedzialna jest za to również duża śmiertelność niemowląt, rzędu 30%, słownie- trzydziestu procent.
JW
 
     
wacław

Dołączył: 16 Mar 2005
Posty: 111
Wysłany: Sob Lut 15, 2014 09:11   

Proporcje, Proporcje , jeszcze raz proporcje....
Nie znam, że rzeczy, w której nie byłoby proporcji
Przykro mi, panie Witoldzie. Musi je pan uznać....
_________________
pozdrawiam
Wacław
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Lut 15, 2014 09:19   

RJ333 napisał/a:
Niewykluczone więc, że to są wszystko głupotki i dieta jednak nie ma aż tak wielkiego wpływu.
Nie liczyłbym na to. Bez metodyki Anova ale za to codziennie, widzimy, jak zła dieta i niepotrzebne leki niszczą zdrowie i dają ogromne oszczędności funduszom emerytalnym. Często słyszymy pytanie: "Dlaczego ONI to robią?".
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Lut 15, 2014 09:42   

wacław napisał/a:
Proporcje, Proporcje , jeszcze raz proporcje....
Nie znam, że rzeczy, w której nie byłoby proporcji
Przykro mi, panie Witoldzie. Musi je pan uznać....
Zgadza się, przed miażdżycą chroni proporcja 20% energii z białka, a nie mniej niż 15%. Przy mniejszej ilości procentowej białka, taka proporcja jest najbardziej miażdżycorodna ze wszystkich rodzajów diet właśnie na diecie tłuszczowej.
Natomiast bez uwzględnienia niezbędnych ilości, proporcja 1:3:0,8 jest pustym frazesem, bo nawiedzeni optymalni będą jedli 30g białka, 90g tłuszczu i 25g węglowodanów. Jak by powiedział James Bond, to zabójczo skuteczna dieta.
Tylko w matematyce występują wartości nieskończenie małe, różne od zera. W realnym życiu wszystko musi mieć oprócz proporcji odpowiednią wielkość.
JW
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Sob Lut 15, 2014 11:14   

Jak widać eskiomsi cieszą się dużą popularnością wśród wysnuwających teorie o długowieczności. Tyle samo żyją ludzie na wyspach w warunkach nie odbiegających od tych jakie panowały tam sto czy dwieście lat temu. W tych tropikalnych rajach średnia długość życia wynosi od 60 do 70 lat dla mężczyzn i 10 lat wiecej dla kobiet.
Nie jesteśmy zaprogramowani na 120 lat życia. Tylko promil ludzi dożywa tego wieku mimo że bardzo wielu ludzi na ziemi żyje w warunkach optymalnych do tego żeby ten wiek osiągnąć. Łatwo namieszać ludziom w głowie obiecując długie życie bo to chwytliwe hasło.
_________________
Incurably Himself
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz Rec Sob Lut 15, 2014 11:18, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Lut 15, 2014 12:48   

[quote="Kangur"]
RJ333 napisał/a:
W Jakucji tez jest ekstremalny klimat do -60 〫 C, a to jest obszar dlugowiecznosci. Tam jest 9 miesiecy zimy a potem lato i lato.
To jest dobry przykład. Jakuci w przeciwieństwie do Eskimosów to nie ludy zbieracko-łowieckie, ale pasterskie. Taki sposób pozyskiwania żywności jest znacznie bardziej efektywny i chroni przed głodem oraz umożliwia wartościowe żywienie.
Ponadto Jakucja wydobywa 1/4 światowej puli diamentów i dużo złota! Część tego strumienia bogactwa musi spływać również na Jakutów, dzięki czemu łączą zamożność z wartościowym zwierzęcym pożywieniem.
Cudów nie ma. Musi być względna zamożność i wartościowe pożywienie. Jedno i drugie!
Abisynia daje nam wytrzymałych, zdrowych biegaczy długodystansowych, ale poza tym żyje się tam krótko i źle.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Lut 15, 2014 12:50   

Grzegorz Rec napisał/a:
Jak widać eskiomsi cieszą się dużą popularnością wśród wysnuwających teorie o długowieczności. Tyle samo żyją ludzie na wyspach w warunkach nie odbiegających od tych jakie panowały tam sto czy dwieście lat temu. W tych tropikalnych rajach średnia długość życia wynosi od 60 do 70 lat dla mężczyzn i 10 lat wiecej dla kobiet.
To teraz dochodzą do tego, do niedawna średnia była poniżej 50 lat. Podobnie zresztą, jak w przedwojennej Japonii.
JW
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Sob Lut 15, 2014 18:31   

[quote="Witold Jarmolowicz"]
Kangur napisał/a:
RJ333 napisał/a:
W Jakucji tez jest ekstremalny klimat do -60 〫 C, a to jest obszar dlugowiecznosci. Tam jest 9 miesiecy zimy a potem lato i lato.
To jest dobry przykład. Jakuci w przeciwieństwie do Eskimosów to nie ludy zbieracko-łowieckie, ale pasterskie. Taki sposób pozyskiwania żywności jest znacznie bardziej efektywny i chroni przed głodem oraz umożliwia wartościowe żywienie.
Ponadto Jakucja wydobywa 1/4 światowej puli diamentów i dużo złota! Część tego strumienia bogactwa musi spływać również na Jakutów, dzięki czemu łączą zamożność z wartościowym zwierzęcym pożywieniem.
Cudów nie ma. Musi być względna zamożność i wartościowe pożywienie. Jedno i drugie!
Abisynia daje nam wytrzymałych, zdrowych biegaczy długodystansowych, ale poza tym żyje się tam krótko i źle.
JW

Cytat:
Не интригуя и не утомляя более читателей, скажу, что и в Абхазии, и в Дагестане, и
в Нагорном Карабахе, а в дальнейшем выяснилось, что и в Якутии, и в отдельных районах
Северного Кавказа, и в Нахичеванской республике, а в итоге везде, где было много долго-
жителей, природная вода обладала одним общим признаком – она была мягкой, содержа-
ние ионов кальция в ней укладывалось в очень узкий интервал – от 8 до 20 мг/л. А
где кальция было меньше или больше указанного интервала, там число долгожителей резко
снижалось, хотя долгожители имеются везде, где проживают люди.

W skrócie.
Wszędzie w rejonach, gdzie jest dużą ilość długowiecznych, zawartość wapnia w wodzie pitnej układa się w granicach od 8 do 20mg/l.
I na dodatek w Jakucji jedzą dużo tłustej koniny. Tam się tuczy konie do uboju.
A żyli tam gługo jeszcze przed wydobywaniem bogactw naturalnych. Tak że bogacrwo nie przekłada się na długowieczność.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Lut 15, 2014 19:21   

A skąd Kangur czerpie wodę bez wapnia?
Destyluje, czy deszczówka, czy posiada studnie, czy kran, czy woda bad ana?
Supermarketowe wody to zadziwiające ale zawsze posiadają dodatek fluoru sic!

Kangur jakieś fotki zamieści, nie języka, nie sympatii, nie antypatii, coś z fauny, flory lub techniki, zawsze to miło popatrzeć.

Jakie masz domowe zwierzątka? Jakie zwierzątka farmowe? jak tam węże czy obrodziły w tym roku? Masz nowego psa?
:D
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Lut 15, 2014 19:27, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Nie Lut 16, 2014 08:37   

Kangur napisał/a:
Tak że bogactwo nie przekłada się na długowieczność.
Przekłada się w stu procentach. Wystarczy wziąć statystyki światowe. Ja wziąłem statystyki WHO z 2011 roku dla 191 krajów. Liczba 191 spełnia kryterium wielkich liczb i wnioski są niepodważalne.
Co więcej, w 25 najbogatszych krajach zwiększanie nakładów na ochronę zdrowia powyżej 2500 dolarów rocznie na łeb, skraca życie, średnio o 73 dni na każdy 1000 dol.
JW
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Nie Lut 16, 2014 11:14   

"Listy-Pytania-Odpowiedzi"
Panie doktorze. Nazywam się Kangur i mam problem. Mam tak twardą wodę że muszę wchodzić pod prysznic w kasku bo inaczej groziło by mi wstrząśnienie mózgu. Czy żywienie optymalne mogło by pomóc ?
Tak, żywienie optymalne leczy przyczynowo pana problem. Stosując żywienie optymalne nie trzeba się myć ani pić wody. Organizm optymalnych wytwarza wystarczającą ilość wody o czym świadczy skłonność każdego optymalnego do wodolejstwa :hah:
_________________
Incurably Himself
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Nie Lut 16, 2014 18:44   

http://m.rmf24.pl/fakty/swiat/news,nId,1106801
napisał/a:
(...) Jak brzydko jest plotkować. Na początku może to wydawać się przyjemne i zabawne, jak jedzenie cukierka - zauważył papież. Przestrzegł: Obmawianie innych napełnia serce goryczą i zatruwa także nas samych. (...)
Papież Franciszek używa porównania do "jedzenia cukierka" w znaczeniu "niby przyjemne", a zatruwa i niszczy.
:viva:
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Nie Lut 16, 2014 20:11   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Kangur napisał/a:
Tak że bogactwo nie przekłada się na długowieczność.
Przekłada się w stu procentach. Wystarczy wziąć statystyki światowe. Ja wziąłem statystyki WHO z 2011 roku dla 191 krajów. Liczba 191 spełnia kryterium wielkich liczb i wnioski są niepodważalne.
Co więcej, w 25 najbogatszych krajach zwiększanie nakładów na ochronę zdrowia powyżej 2500 dolarów rocznie na łeb, skraca życie, średnio o 73 dni na każdy 1000 dol.
JW


W latach 1960-tych mieszkańcy Nauru byli najbogatszymi ludźmi w rejonie Pacyfiku.
Każdy mógł sobie pozwolić przejść na zdrowa dietę promowana przez kraje bogate.
Wynik był taki, ze zaczęli chorować na cukrzyce i inne choroby cywilizacyjne. Jak pan widzi na tym przykładzie, wiedza a nie pieniadze sprzyja zdrowiu.
http://www.encyclopedia.com/topic/Nauru.aspx
To samo się stanie jak nowoczesna medycyna dotrze do obszarów długowieczności.
Sam Pan stwierdza, ze:
"zwiększanie nakładów na ochronę zdrowia powyżej 2500 dolarów rocznie na łeb, skraca życie, średnio o 73 dni na każdy 1000 dol. "
Z tych danych statystycznych wyciąga Pan dwa sprzeczne ze sobą wnioski.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pon Lut 17, 2014 09:11   

Z jednostkowych przykładów nic nie wynika. Tylko prawo wielkich liczb pozwala na wyciągnięcie wniosków zgodnych z rzeczywistością i potrzebne są do tego tablice Studenta.

Nie ma żadnej sprzeczności w tym, co napisałem. W świecie realnym każdy proces nie rośnie w nieskończoność, ale ma ekstrema i wzrost się kończy. Czego najlepszym przykładem eksplozje demograficzne.
Zamożność społeczeństwa a nakłady na opiekę zdrowotną, to różne sprawy. Aczkolwiek skorelowane ze sobą, bo żadne państwo nie może przeznaczać więcej, niż kilkanaście procent na zdrowie. Biedacy nie mają po prostu tak dużych dochodów, jak 25 najbogatszych państw.
Średnia długość życia w funkcji nakładów na ochronę zdrowia początkowo stromo rośnie, następnie osiąga maksimum w okolicy 2500$ US, potem spada z gradientem 73 dni na każdy 1000$.
Ponieważ wzrost gospodarczy i powodowana nim eksplozja demograficzna zawsze wyprzedza upowszechnienie opieki medycznej, widać, że medycyna ma niewielki wpływ na zwiększenie długości życia, a przy dużych nakładach nawet to życie skraca.
Jedynym pewnym sukcesem medycyny w zwiększaniu średniej życia jest zmniejszenie śmiertelności noworodków i niemowląt z 30% do 6 - 3%
JW
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Pon Lut 17, 2014 10:11   

Dieta to tylko mały element układanki która decyduje o długości życia. Robiono już wiele badań nad tym co przyczynia się do tego że ludzie żyją długo. Ci którzy mieli chorobliwe wręcz podejście do zdrowej diety i ogólnie zdrowego stylu życia ale byli sami, żyli dużo krócej niż ci którzy nie zwracali uwagi na dietę czy inne czynniki decydujące rzekomo o długim i zdrowym życiu ale byli w szczęśliwych związkach, tworzyli szczęśliwą rodzinę.
Wokół kuchni często toczy się życie rodzinne. Tak było, jest i będzie. Ważny jest przede wszystkim umiar. Nie należy robić z diety ideologii, sensu życia czy zagłuszacza tego od czego się ucieka. To nigdy nikomu nie wyszło na zdrowie.
Ekstremizm w jakąkolwiek stronę w proporcjach BTW zawsze prędzej czy później odbije się na działaniu ciała i umysłu. Rozsądek i mało lub wcale nie przetworzone produkty są wskazane. Od czasu do czasu je się wiecej tłuszczu, czasem wiecej węglowodanów, czasem białka. Ale to mało istotne. Ważne żeby sprawiało to przyjemność bo taka jest jedna z funkcji jedzenia.
_________________
Incurably Himself
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz Rec Pon Lut 17, 2014 10:23, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
gusia_29 

Wiek: 46
Dołączyła: 03 Gru 2013
Posty: 382
Wysłany: Pon Lut 17, 2014 12:36   

Mój dziadek zawsze powtarzał, że jeśli ktoś przeżyje rok dwóch siekier będzie żył długo- dziadek zmarł w wieku 88 lat. Totalnie nie dbał o dietę chodził do lekarza i do sąsiadki, która leczyła go różnorakimi lekami. Jego zupy są już hitem rodzinnym, wszystko, co było w kuchni znalazło się w garnku i tak w jednym daniu był makaron, kasza, ziemniaki oczywiście kawal kości z mięsem, tłuszcz, bo dziadek lubił tłusto, warzywa a nawet kaszanka, kiełbasa. Totalny mix lodówkowy. Przez długie lata był sam pochował 2 żony. Fakt że chorował na cukrzycę, a zęby zaczęły mu się psuć od picie różnych witaminek w płynie ponoć nadmiar żelaza. Nadwaga prawie zero ruchu. Nie wiem czy 88 lat to człowiek długowieczny ale sam fakt zero zdrowego stylu życia i taki wiek. Myślę że na tym forum nie docenia się tak ważnego czynnika jak stres- który zabija bardzo skutecznie oraz czynniki psychiczne. Podświadomość ma ogromną siłę. Wielu ludzie, która przeżyła 2 wojnę światową oraz obozy koncentracyjne żyli bardzo długo. A warunki w tamtych czasach nie były najlepsze delikatnie powiedziawszy. Każdy wie, że po wojnie też dobrze nie było. Moja mama zawsze wspomina, że była bieda. Jedli chleb pieczony na zakwasie, dużo przetworów mącznych, czyli glutenu. Kluski okraszone skwarkami, zupy. Mięsa nie było w takiej ilości jak dziś. Stary chleb odświeżany na patelni........ i inne rarytasy, których dziś nikt nie je. Owoce jedzone z krzaczka były normą a warzywa wyrwane z ziemni odkurzone ręką i zjadane przez dzieci, teraz czytam jak matki dzieciom maliny wyparzają!! Dla mnie to szok coraz częściej się mówi o zbyt sterylnym wychowaniu, które też powoduje choroby, bo w końcu nie żyjemy w laboratoryjnych warunkach.
_________________
Myslovitz - Nienawiść
 
 
     
figa


Pomógł: 8 razy
Wiek: 67
Dołączył: 07 Lut 2005
Posty: 1142
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: Pon Lut 17, 2014 22:25   

Gusia ;D
Mój Ojciec ma 92 lata i tez jego dieta nie ma nic wspólnego ze zdrowym odzywianiem
Wyjada cukier z cukierniczki ,nałogowo -ciasteczka ,lody..słodycze -wydzielam.
Bez chleba i masła nie ma zycia .
Gotuje sobie sam -bo ja nie potrafie dobrze ugotować .
No więc kapucha z zeberkami ,ziemniaki umascone mocno przypalona cebulą na smalcu.
Dobre najgorsze,że.często podłanczam sie do tego niezdrowego żarła .
Nadwagi troche jest -trudności z chodzeniem
Pół roku temu miał zabieg na drugie już oko z powodu jaskry i zaćmy.
ogólnie samodzielny ,pomagam mu tylko, jak potrzeba gdzieś wyjść-
do lekarza ,zakupy wizyty -no i oczywista porządki ,pranie ...
_________________
pozdrawiam
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Czw Lut 27, 2014 07:14   

Figa. Gdyby długość i jakość życia zależała tylko od rodzaju diety to było by to zbyt proste. N'est-ce pas ?

Któryś z naukowców zajmujących się wpływem tego co jemy na zdrowie stwierdzi - Po wielu latach badań można powiedzieć tylko tyle że golonka zjedzona ze smakiem, bardziej służy zdrowiu niż jedzone na siłę kiełki pszenicy.
_________________
Incurably Himself
 
     
3of5 

Dołączył: 29 Mar 2013
Posty: 483
Wysłany: Czw Lut 27, 2014 20:19   

Grzegorz Rec napisał/a:
Uważałem zachowanie kangura czy innych za zwykłe fanaberie a to takie buty. Aż mi głupio teraz.


mi też :?
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved