Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Molka
Wto Gru 25, 2012 09:21
Co sądzicie o głodówkach i oczyszczaniu organizmu
Autor Wiadomość
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sie 08, 2010 09:53   

A jak wychodziłeś z tej głodówki? Standardowo, czyli na początku soki warzywne?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Sie 08, 2010 10:48   

Pierwszy tydzień same soki (bdw nie wiedziałem że sok z grapefruita może być tak słodki :shock: ). Od drugiego zacząłem wprowadzać pokarmy stałe roślinne (warzywa, owoce, kasze, groch, fasola). Po 40 dniach włączyłem dopiero rawmeat, surowe ryby i jaja i myślę, że mogłem dużo wcześniej, ale wychodziłem zgodnie z opisem Małachowa bo bałem się żeby nie przegiąć. I dodatkowo powiem, że przez cały czas głodówki się nie wypróżniłem ani razu, dopiero w drugim dniu po przerwaniu głodu.
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Nie Sie 08, 2010 10:50, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Nie Sie 08, 2010 12:25   

RAW0+ napisał/a:
Kierowałem się tym, że Pan Jezus głodował 40 dni - jego post był dla mnie matrycą.
Tylko że Pan Jezus nie głodował 40 dni bez przerwy. Robił sobie "religijną przerwę" na szabat, wtedy to jadł normalnie.
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Nie Sie 08, 2010 14:45   

Rawo:

- jak sobie radziles z kolataniem serca? nie przerazalo Cie?
-musiales cieplej si eubierac? zwlaszcza w nocy?
-cwiczyles? albo biegi lub spacery? podobno dotlenianie jest wazne.
-miales zawroty glowy?
-czy robiles lewatywy?
-pojawil Ci sie z czasem wodowstret?piles herbatki ziolowe?

pytam, bo tez kiedys przeprowadzilam taki post, krotszy co prawda. Moge powiedziec, ze caly moj post byl modlitwa, niezaleznie od tego co robilam, jedna, wielka modlitwa.Rzeczywiscie poprawa duszy najwidoczniejsza, pojawily si enatychmiastowe rozwiazania problemow, co do ktorych mialam watpliwosci. i balam sie podjac decyzji.

u mnie trudnosciami byly kolatania serca, zwlaszcza w stanie spoczynkowym, bole glowy i uczucie zimna=, no i po kilku dniach robilo mi si eniedobrze na widok wody.
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Sie 08, 2010 16:51   

JaśniePani napisał/a:
- jak sobie radziles z kolataniem serca? nie przerazalo Cie?

Pierwszy tydzień były mocne kołatania wynikające z zakwaszenia but I'm tough guy - to tak jakby spojrzenie bez cienia strachu śmierci prosto w oczy.
Cytat:
-musiales cieplej si eubierac? zwlaszcza w nocy?

Oczywiście po domu tylko w grubym swetrze z wełny-jelito grube wyłączone = nie ma grzania krwi.
Cytat:
-cwiczyles? albo biegi lub spacery? podobno dotlenianie jest wazne.

Przez pierwsze trzy tygodnie ponadgodzinny spacer. Potem już tylko praca-dom tzn 30 min. dziennie. Z tym ruchem w czasie głodu są różne szkoły niektórzy mówią nawet żeby leżeć aby organizm mógł skierować całą energię na oczyszczanie i na dzień dzisiejszy skłaniam się ku tej tezie, zresztą dużo zależy od konstytucji ciała. Ja mam przeważającą wiatru i w ogóle tyle "nie powinienem" głodować ale wtedy tego jeszcze nie wiedziałem (czasem niewiedza jest zbawienna :viva: )
JaśniePani napisał/a:
-miales zawroty glowy?

Nie, w ogóle nie miewam.
Cytat:
-czy robiles lewatywy?

Wtedy nie, a teraz i owszem.
Cytat:
-pojawil Ci sie z czasem wodowstret?

Nie, nawet właśnie wtedy tak polubiłem destylowaną wodę, poza tym piłem wodę z roztopionego śniegu z lasu - ta ma wyjątkowo boski smak.
JaśniePani napisał/a:
piles herbatki ziolowe?

Broń Panie Boże. Jakakolwiek herbata przerywa głodówkę bo organizm przechodzi na odżywianie egzogenne - tak przynajmniej wyczytałem.
JaśniePani napisał/a:
pytam, bo tez kiedys przeprowadzilam taki post

Welcome to the club :papa:
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Nie Sie 08, 2010 16:55, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Nie Sie 08, 2010 18:58   

RAW0+ napisał/a:

Cytat:
-czy robiles lewatywy?

Wtedy nie, a teraz i owszem.

Skoro uwazasz sie za uzdrowionego, to po co te lewatywy?
Gdybys mial jakies pasozyty, to bys tej "glodowki" nie przetrzymal. Z pewnoscia by cie zjadly.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Oftopełek 


Wiek: 24
Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 63
Wysłany: Nie Sie 08, 2010 19:45   

Kangur napisał/a:
Gdybys mial jakies pasozyty, to bys tej "glodowki" nie przetrzymal. Z pewnoscia by cie zjadly.

Jest to jedno z ważniejszych odkryć. Pasożyta trzeba karmić!
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Sie 10, 2010 13:28   

Oftopełek napisał/a:
Pasożyta trzeba karmić!

odżywiając się syfiasto karmimy go syfiastymi tkankami
bo z reguły "parasites feed off the degenerative tissues"
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Wto Sie 10, 2010 19:34   

Hannibal napisał/a:
Oftopełek napisał/a:
Pasożyta trzeba karmić!

odżywiając się syfiasto karmimy go syfiastymi tkankami
bo z reguły "parasites feed off the degenerative tissues"

A te poza regula?
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sie 11, 2010 15:11   

Kangur napisał/a:
A te poza regula?

no wtedy mamy do czynienia z "pasjonującą" walką na śmierć i życie - kto wygrywa ten przeżywa 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Sie 23, 2010 11:40   

Po 40 dniach głodu od miesiąca stosuję głód od 24 do 36 godzin i obserwując swoje reakcje ciała dochodzę do jednego wniosku: jeśli w diecie człowieka brakuje okresowych i naturalnych przerw w jedzeniu aż do pojawienia się naturalnego (nie węglowodanowego) głodu to mniej czy bardziej taka dieta degeneruje.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sie 27, 2010 08:25   

RAW0+ napisał/a:
jeśli w diecie człowieka brakuje okresowych i naturalnych przerw w jedzeniu aż do pojawienia się naturalnego (nie węglowodanowego) głodu to mniej czy bardziej taka dieta degeneruje.

zgoda
ale IMO można sobie zdegenerować zdrowie zbyt długimi głodówkami
wszystkie pozytywy, bez negatywów, można uzyskać robiąc sobie od czasu do czasu 3-4 dni niejedzenia, a poza tym IF
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Sie 27, 2010 08:26, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Sob Sie 28, 2010 21:36   

Hannibal napisał/a:
wszystkie pozytywy, bez negatywów, można uzyskać robiąc sobie od czasu do czasu 3-4 dni niejedzenia,

To zależy od konstytucji człowieka, np. k. wiatru częste, ale krótkie. Głodówki (ścisłe) same w sobie wg mnie nie mogą człowiekowi wyrządzić krzywdy dopóki nie pojawi się wilczy głód bo wtedy to już patologia. Jest jeszcze jednak sfera psychiczna. Głodówki nie mogą człowieka katować psychicznie bez przerwy (taka katująca może IMHO być przeprowadzona max. raz na rok). Najlepsze wg mnie jest wyrobienie w sobie takiego nawyku. U siebie zaczynam zauważać nawet, że organizm powoli wytwarza w sobie potrzebę głodu raz w tygodniu (flaki domagają się szabasu :hah: ).
 
     
jatoja 
JA to JA


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 323
Wysłany: Nie Sie 29, 2010 09:05   

Cytat:
wszystkie pozytywy, bez negatywów, można uzyskać robiąc sobie od czasu do czasu 3-4 dni niejedzenia, a poza tym IF


mozna tez glodowke frakcyjna - 1 dzien jedzenia, jeden glodowka, pozniej 2/2 , 3/3

pozatym sam piszesz - ze zdegenerowac mozna zdrowie - "zbyt dlugimi" glodowkami - a to chyba jest wzgledne i zalezy od osoby.

a jeszcze mam pytanie do Ciebie RAW0+ - przez te 40 dni glodowki - stracikles duzo na wadze. pozatym jak zaczynales to miales cos zrzucac ? i jesli masa spadla - byly to miesnie, tluszcz czy cis innego ?
_________________
dont judge me by my past - i dont live there anymore
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Nie Sie 29, 2010 11:48   

tluszcz, miesnie, kosci i organy ;(
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Sie 29, 2010 16:25   

jatoja napisał/a:
a jeszcze mam pytanie do Ciebie RAW0+ - przez te 40 dni glodowki - stracikles duzo na wadze. pozatym jak zaczynales to miales cos zrzucac ? i jesli masa spadla - byly to miesnie, tluszcz czy cis innego ?

Nie miałem czego zrzucać. Masa oczywiście spadła z 57 do 39 :razz: . Tłuszczu w punkcie wyjścia miałem prawie zero, za to dużo mięśni "kolarskich" na nogach i trochę w barkach no i na pewno cała zawartość jelit (resztki foodu, trochę śluzu i toksyny), naruszyło też pewnie i skórę, organy, tkankę łączną - wymiana pokoleń tkankowych. Teraz mam wagę 58 kg i ten stan jest cały czas constans.
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Nie Sie 29, 2010 16:28, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
tadzio5 

Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 47
Wysłany: Pią Lis 12, 2010 23:19   

kiedys robiłem glodówki kilku dniowe nawet dłuzej niz trzy dni i na drugi dzien czułem duży przypływ energii. Od czasu gdy jestem na DO głodówki nie powoduja przypływu energii?
 
     
zeto555 

Pomógł: 3 razy
Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1035
Skąd: podlasie
Wysłany: Sob Lis 13, 2010 00:15   

tadzio5 napisał/a:
kiedys robiłem glodówki kilku dniowe nawet dłuzej niz trzy dni i na drugi dzien czułem duży przypływ energii. Od czasu gdy jestem na DO głodówki nie powoduja przypływu energii?

I slusznie, bo glodowki to glupota.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Lis 20, 2010 22:20   

Głodówki to nie tyle głupota, co przestawianie metabolizmu na właściwe tory.
Tyle, że to samo można osiągnąć poprzez żywienie niskowęglowodanowe.
JW
 
     
arturtsk

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 189
Wysłany: Nie Lis 21, 2010 02:52   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Głodówki to nie tyle głupota, co przestawianie metabolizmu na właściwe tory.
Tyle, że to samo można osiągnąć poprzez żywienie niskowęglowodanowe.
JW


No właśnie Atkins to jako pierwszy chyba zastosował, wzorował się na innej diecie innego lekarza który w swojej diecie stosował najpierw chyba 2-3 dni głodówki a poźniej diete nisko ww. Atkins zastsował pierwsze 2 tyg bardzo niskiej diety ww by osiągnąć ten sam cel, przestawienie metabolizmu.
 
     
ansie 

Dołączyła: 13 Mar 2010
Posty: 103
Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: Nie Lis 21, 2010 10:30   

W moim przypadku głodówka chociaż 3-dniowa by się przydała aby:
- po pierwsze wygasić objawy alergii takich jak wysypka, podrażnienia i czerwone plamy na twarzy,
- po drugie by wytropić co dokładnie mnie uczula.

Ograniczanie i eliminowanie raz jednego składnika diety na jakiś czas raz drugiego itd. tylko połowicznie dało mi odpowiedź na to co mi szkodzi?
Chyba lepiej oczyścić organizm i od nowa wprowadzać kolejno składniki oraz obserwować jego reakcję.
Planuję przestać jeść z dnia na dzień, bez żadnych przygotowań. Myślę, zę 3-5 dni niejedzenia wystarczy na uspokojenie skóry. Natomiast nie wiem od jakiego jedzenia zacząć przy wychodzeniu z głodówki. Soki z warzyw i owoców odpadają. czy mozna zacząć od gotowanego mięsa i jajek tj. samych żółtek w małych dawkach?
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Lis 21, 2010 10:44   

ansie napisał/a:
W moim przypadku głodówka chociaż 3-dniowa by się przydała

A nie lepiej najpierw zbadać swój genotyp, żeby sprawdzić jaki rodzaj oczyszczenia i późniejszej diety zastosować? Szkoda energii na odkrywanie czegoś co zostało dawno odkryte :viva:
 
     
ali
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lis 21, 2010 11:02   

tadzio5,

ludzie trzymta mnie
bo bluzne

śmiesz twierdzić że jesteś na DO?
ps.
nie ma co się więc dziwić że na takich Opty żerują
sprzedawcy kitu, miksturek i badania włosa łonowego
Ostatnio zmieniony przez ali Nie Lis 21, 2010 11:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
ansie 

Dołączyła: 13 Mar 2010
Posty: 103
Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: Pon Lis 22, 2010 00:31   

RAW0+ napisał/a:
ansie napisał/a:
W moim przypadku głodówka chociaż 3-dniowa by się przydała

A nie lepiej najpierw zbadać swój genotyp, żeby sprawdzić jaki rodzaj oczyszczenia i późniejszej diety zastosować? Szkoda energii na odkrywanie czegoś co zostało dawno odkryte :viva:


Chętnie zbadam swój genotyp jeżeli ma mi to pomóc. Tylko jak i gdzie? czy muszę w tym celu zaopatrzyć się w jakąś książkę?
Gdzieś tu na forum natknęłam się na dyskusję o genotypach ale już nie pamiętam w jakim wątku.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lis 22, 2010 07:45   

ansie napisał/a:
Gdzieś tu na forum natknęłam się na dyskusję o genotypach ale już nie pamiętam w jakim wątku.

W tym temacie - http://www.dobradieta.pl/...der=asc&start=0
tak jakoś w drugiej jego połowie jest o nich mowa
jest też trochę w innych tematach, np. tu - http://www.dobradieta.pl/...p=151811#151811
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Lis 22, 2010 08:14   

ansie napisał/a:
Chętnie zbadam swój genotyp jeżeli ma mi to pomóc. Tylko jak i gdzie? czy muszę w tym celu zaopatrzyć się w jakąś książkę?

Tu zobacz
Musisz zamówić dwa badania:
1. oznaczenie antyg.krw.czerw. - Antygen Lea
2. oznaczenie antyg.krw.czerw. - Antygen Leb. Mnie to kosztowało razem w zeszłym roku 43,50 zł. w jakimś centrum krwiodastwa albo przychodni
 
     
ansie 

Dołączyła: 13 Mar 2010
Posty: 103
Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: Pon Lis 22, 2010 09:35   

RAW0+ napisał/a:
ansie napisał/a:
Chętnie zbadam swój genotyp jeżeli ma mi to pomóc. Tylko jak i gdzie? czy muszę w tym celu zaopatrzyć się w jakąś książkę?

Tu zobacz
Musisz zamówić dwa badania:
1. oznaczenie antyg.krw.czerw. - Antygen Lea
2. oznaczenie antyg.krw.czerw. - Antygen Leb. Mnie to kosztowało razem w zeszłym roku 43,50 zł. w jakimś centrum krwiodastwa albo przychodni


Dzięki
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Lis 30, 2010 22:06   

znalazłam taką stronę o głodówkach

http://glodowka.pl/podstrona.php?dzial=artykuly


ciekawy fragment:

Wpływ jedzenia na życie


„Nie szukaj daleko żony, bierz pierwszą z brzegu i karm ją właściwie” - mówią Chińczycy. Czy jest w tym - wydającym się nam tutaj i teraz żartobliwym patrzeniu na świat - chociaż odrobina prawdy?

A męża też można zmienić? I karmić właściwie?

mojego choć trochę się udało

po obserwacji żony swojej czyli mnie

:papa:
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Lis 30, 2010 22:09   

Baaardzo ciekawy fragment wg mojej wiedzy wklejam :

Wpływ jedzenia na ducha

Uprawa zbóż na całym świecie kojarzy się z rozwojem cywilizacyjnym. We wszystkich mitologiach mowa jest o bóstwach, które przynoszą ziarno i uczą ludzi uprawiania zbóż. Produkty zbożowe takie jak chleb, stanowiły rekwizyty religijnych rytuałów, czczone były jako podstawa życia. Ziarna zbóż mają wpływ na sferę psychiczną i duchową. Spożywane w nadmiarze mogą wzmagać surowość, obłudę i szczególny rodzaj pewności siebie, która nie znosi krytyki. Ale w odpowiedniej ilości spożywane jako pełne ziarno pobudzają do holistycznego postrzegania świata. Tradycja Indian środkowoamerykańskich głosi, że ziarna zbóż ułatwiają kontakty towarzyskie i zbliżenia. Na Zachodzie zaś łamanie się chlebem z bliźnim symbolizuje bliskość i braterstwo. Dieta bogata w brązowy ryż, proso, jęczmień, kasze i mąki z pełnego przemiału sprawia, że zmienia się percepcja życia. Znika uczucie wyalienowania, odseparowania, obcości i przemienia się w poczucie więzi, integracji, jedności. Strączkowe i zboża tworzą tradycyjną parę w zdrowym systemie odżywiania.


Wyrastające w dół korzenie odwracają się od światła, wchodząc głęboko w mroczny chłód wilgotnej ziemi. Stanowią oparcie dla rosnących w górę pędów, wysysają z gleby składniki odżywcze i ślą je w górę, ku niebu. Są symbolem stabilności i siły. Niektóre korzenie są tak potężne, że rozsadzają skały stające im na drodze. Ponieważ korzenie rosną w ciemności i ciszy, są związane z ziemią, czerpią z niej. Mogą wspomagać te same cechy w ludziach, którzy je spożywają, czyli: wzmacniają zwartość, opanowanie, przywiązanie do ziemi, opiekuńczość. Jadanie korzeni wzmacnia poczucie tożsamości.

Są dwa rodzaje jadalnych korzeni: jedne to warzywa, drugie to dodatki i przyprawy. Generalnie raczej nie zdarza się, aby ktoś jadał nadmiernie dużo korzeni. W przypadku diet nadmiernie bogatych w zboża, rośliny strączkowe i korzeniowe obserwuje się, że wzmagają one wewnętrzną sztywność, zadufanie, emocjonalną oziębłość i nieruchawość. Ludzie tacy raczej wolą siedzieć i myśleć niż biegać i tańczyć. Cechy te można jednak łatwo zrównoważyć dodając organizmowi uskrzydlającej energii owoców, ziół i przypraw.

Podczas, gdy korzenie rozpościerają się pod ziemią, pędy rosną w górę i zwracają się ku słońcu. Liście wiążą światło słoneczne, a my potrzebujemy liści i roślin jako pośredników w wymianie energii z kosmosem, bo sami nie umiemy tego robić. Liście poruszają się na wietrze i dlatego najlepiej nadają się do stymulowania ruchu. Ogólnie wzmagają uczucie lekkości i otwierania się, dają wrażenie jasności i lekkości. Ale uwaga, nadmiar zieleniny w diecie powoduje apetyt na słodycze.


Owoc jest skończonym, ostatecznym celem istnienia rośliny, teraz droga po osiągnięciu dojrzałości - prowadzi wstecz: owoc ulega rozkładowi, aby mogło powstać nowe życie. Ponieważ energia roślin płynie do góry i na zewnątrz, większość owoców stymuluje otwartość, lekkość, nawet wesołość i zachowania ekstrawertyczne. Jedzone w nadmiarze powodują, że zaczynamy bujać w obłokach. Inne produkty roślinnego pochodzenia jak cukier, alkohol, czy narkotyki pogłębiają ten stan. Owoce pomagają ciału i duchowi osiągnąć pewną harmonię. Jadanie owoców wspomaga także wizję artystyczną, która w szerokim sensie jest dla ludzi tym samym, co kwitnienie roślin. Nie pobudza jednak zdolności twórczych w dziedzinach bardziej przyziemnych, jak prowadzenie firmy czy inne biznesy.


Grupę roślin z rodziny psiankowatych należy rozpatrywać osobno, ze względu na jej specyficzne właściwości. Rodzina ta obejmuje 92 kategorie w skład których wchodzi ponad 2 tysiące gatunków. Należą do nich zarówno rośliny pobudzające, trujące i lecznicze, takie jak: tytoń, mandragora, lulek czarny, wilcza jagoda, jak i rośliny jadalne, takie jak: ziemniaki, pomidory, bakłażany, papryka. Psiankowate bogate są w alkaloidy, które są substancjami silnie działającymi na żywe organizmy. Na szczęście, dojrzałe warzywa: bakłażany, papryka i pomidory zawierają ich tylko śladowe ilości. Ziemniaki natomiast zawierają glikozyd zwany solaniną, który znajduje się bezpośrednio pod skórką.

Dlaczego ziemniaki i pomidory niegdyś uważane za trujące, zyskały na zachodzie Europy taką popularność, jaką nie cieszyły się nigdy dotąd? Spróbujmy spojrzeć na ten problem nie ze strony ekonomii, czy wartości odżywczych tych roślin ale pod kątem „kosmicznego holizmu”. We wszechświecie nic nie dzieje się przypadkiem. Wszystko ma gdzieś swoje często ukryte, a zawsze głębokie uzasadnienie. Nie zależnie od tego, czy to postrzegamy, czy nie. Społeczeństwa funkcjonują - w myśl tej koncepcji jako organizmy obdarzone zbiorową świadomością i nieświadomością, a wszechrzeczy są ze sobą powiązane. Myśliciel i antropozof Rudolf Hauschka twierdził, że ziemniak i pomidor są darem zachodniej półkuli i pojawiły się na początku nowej fazy rozwoju świadomości, mianowicie Ery Rozumu. Można je postrzegać - mówi Hauschka, jako produkty stymulujące aktywność intelektualną, myślenie abstrakcyjne i materializm. Podbudowują one także pewnego rodzaju egoistyczne samozadowolenie - twierdzi antropozof. Te właśnie cechy dały początek cywilizacji Zachodu, nad którą zawisł „miecz obosieczny” nauka i technologia. Cena, jaką przyszło nam zapłacić za ten niepowstrzymany pęd do wiedzy i zdolność wpływania na środowisko jest duża. Faza ta - jak oceniają ją inni myśliciele - zbliża się obecnie do kresu. Hauschka pisze: Psiankowate pomogły nam przebyć materialistyczną fazę, w spadku po niej pozostały nam zdolności, które - jeśli zdołamy się ich uchwycić - mogą stać się fundamentem nowego naukowego światopoglądu.

I rzeczywiście, wielu ludzi, coraz częściej, całkiem nieświadomie zastępuje ziemniaki pełnym ziarnem, ryżem, kaszami, jednocześnie odchodząc od materialistycznego światopoglądu w kierunku holistycznego i duchowego rozumienia świata, zachowując jednak wiedzę i zdolności zdobyte w fazie „materialistycznej”.


Już Pitagoras w swoich traktatach o dietetyce pisał o jadalnych gatunkach wodorostów, a w Chinach, Japonii znane były już 3 tysiące lat temu. Odznaczają się one niezwykle wysoką koncentracją składników odżywczych: białka, wapnia, żelaza, fosforu, potasu, manganu, wielu cennych witamin, na przykład A i z grupy B, no i oczywiście jodu. 2 łyżki wodorostów dziennie to doskonały dodatek do diety wegańskiej, czy wegetariańskiej. W dobie naszej cywilizacji cenną zaletą substancji: alginianu sodu występującego w wodorostach, jest neutralizowanie substancji radioaktywnych w organizmie, strontu 90 poprzez wiązanie go, a następnie wydalanie. Nie powinno się jednak jadać ich za dużo - wówczas bowiem doprowadza to do nadmiaru minerałów w organizmie, co może oddziałowywać negatywnie na niektóre narządy, zwłaszcza na skórę i tarczycę. Nadmiar minerałów daje o sobie znać odczuciem „odlotu”, nieobecności, zaburzeniami równowagi umysłowej.

Zioła i przyprawy należą do dwóch światów: z jednej strony używane są w kuchni, ze względu na swój aromat i walory smakowe, z drugiej zaś używane są jako leki w medycynie. Niedobór przypraw aromatycznych może spowodować kłopoty z przyswajaniem, nadmiar śluzu, ociężałość umysłu, ponurość, przesadną skrupulatność w pracy i w życiu, brak luzu. Z drugiej strony nadmiar pobudzających przypraw i ostrych potraw może powodować dolegliwości trawienne, osłabienie mięśni, „odlot”, nadaktywność i brak koncentracji.


Kryształy - o nie toczyły się niegdyś wojny, wytyczano szlaki handlowe, odkrywano nowe lądy, stanowiły symbol luksusu. W Rzymie słone grudki były monetą, żołnierzom płacono żołd tak zwanym - salarium, w Persji cukier nazywany był rzadkim i cudownym lekiem i był środkiem uspokajającym ordynowanym z wielką ostrożnością.

Skąd tyle zachodu? Być może dlatego, że potrzebujemy ich krystalicznej natury. Hauschka powiada, że dodajemy soli do pożywienia nie tylko dla smaku, lecz także dlatego, żeby myśleć. Sól pomaga się krystalizować naszym myślom. Z punktu widzenia holistycznego idea ta znajduje także potwierdzenie w obserwacji - prymitywne ludy kierujące się intuicją, rzadko używały soli, natomiast starożytni Grecy i inne cywilizacje intelektualistów i myślicieli, darzyli sól wielkim szacunkiem. Także dzieci najczęściej zjadają duże ilości soli, domagając się jej natarczywie, w wieku, gdy zaczynają mówić i myśleć abstrakcyjnie.

Sól i cukier - wytrącone zostały z substancji płynnych: wody morskiej lub soku z buraka lub trzciny cukrowej i uformowały się w regularne cząsteczki o gładkich, płaskich powierzchniach. Forma ich jest niezwykle regularna: kryształy składają się z systematycznie ułożonych, identycznych cząsteczek o wyraźnym rysunku.

Od zarania fascynowały ludzi. Podobnie jak Afrodyta z piany morskiej, wyłaniają się z silnie nasyconych roztworów. W miarę jak płyn ochładza się, substancja w nim rozpuszczona osadza się w postaci stałych ciał o gładkiej powierzchni.

Życie poczęło się z soli i nigdy się od niej nie uwolni - pisał specjalista w dziedzinie minerałów Henry Schroeder.

Ale, tak jak minerały te są nam niezbędne do życia, tak w ilościach przekraczających normę, stają się truciznami. Nadmiar soli staje się przyczyną niemałych problemów zdrowotnych. Powoduje upośledzenie organizmu w usuwaniu z niego tłuszczy i związane z tym dolegliwości nerek, zatrzymanie płynów, nadciśnienie, choroby sercowo-naczyniowe, migreny. Na poziomie duchowym niedostatek soli podważa ostatecznie fundamenty uduchowienia w każdym z nas. Nadmiar soli, natomiast może powodować suchość i stwardnienie lub opuchnięcie i zatrzymanie, w miarę jak duch sztywnieje, wracając do przeszłości i zmieniając się w kamienny monument.

Ludowa mądrość dostrzega związek pomiędzy solą, a radosną żywotnością, o czym świadczy powiedzenie: „sól ziemi”.

Ludzki organizm przystosowany jest do współdziałania z innymi systemami. W przypadku pożywienia systemy te są naturalnymi, pełnymi produktami, takimi, jakie wydaje ziemia. Jeśli spożywamy pojedynczy, odseparowany od innych element systemu, to aby zachować równowagę homeostatyczną, musi się w naszym organizmie uaktywnić mechanizm przystosowawczy i kompensacyjny. Nasz ustrój jest wyjątkowo pomysłowy - aby rozłożyć cukier rafinowany, czerpie brakujące składniki odżywcze (te które zostały odebrane w procesie rafinacji całościowemu produktowi, jakim jest burak cukrowy) z innych źródeł. Źródłami tymi mogą być inne produkty znajdujące się w tym samym posiłku lub też własne tkanki organizmu. Dlatego jadając biały cukier tracimy z naszych rezerw witaminy z grupy B, wapń, fosfor, żelazo i inne składniki odżywcze. Najczęściej cierpią nasze zęby, które są rezerwuarem wapnia. Te „ssące” działanie cukru jest także powodem dręczącego głodu u niektórych łakomczuchów. Głód ten jest właśnie wynikiem niedoboru wielu składników: błonnika, witamin, minerałów. Drugą sprawą jest to, że istnieje pewien rodzaj równowagi pomiędzy spożyciem mięsa i białego cukru. Czysty węglowodan, jakim jest cukier, pasuje do pozbawionego węglowodanów produktu białkowego, jakim jest mięso. Jadanie mięsa i cukru stymuluje się więc wzajemnie. Cukier - według niektórych specjalistów, takich jak np.: William Dufy w książce Sugar Blues - uważany jest za substancję o działaniu narkotycznym. Różnica pomiędzy uzależnieniem od cukru a uzależnieniem od narkotyków polega w znacznej mierze na stopniu uzależnienia - twierdzi autor Sugar Blues. Dwie reakcje jedzącego kwalifikują cukier jako narkotyk. Pierwsza - że zjedzenie niewielkiej ilości cukru stwarza zapotrzebowanie na następne i większe jego porcje i druga, że odstawienie cukru powoduje objawy głodu podobnego do narkotycznego, który może trwać od trzech dni do trzech tygodni, a objawia się bólami głowy, zmęczeniem, depresją, znużeniem, zmiennością nastrojów itp. Dopóki spożycie cukru nie przekracza zapotrzebowania organizmu na „czyste węglowodany” niezbędne do zrównoważenia spożycia białka, wówczas organizm funkcjonuje prawidłowo i radzi sobie z dostarczanym cukrem. U wegetarian, jadających niewielkie ilości białka, głównie pochodzenia roślinnego, już niewielka ilość cukru może zaburzyć homeostazę w organizmie. Dostarczany cukier bardzo szybko powoduje względny niedobór składników odżywczych.

Dlaczego więc tolerujemy białą śmierć w naszej diecie, mimo iż wiemy ilu spustoszeń może dokonać w naszym organizmie? Dlaczego dzieci wychowane na zdrowej diecie, czy ludy tubylcze, które nie znały wcześniej cukru natychmiast zaczynają szaleć na jego punkcie? Jaka kosmiczna przyczyna sprawia, że rafinowany cukier stał się produktem tak pożądanym dla większości ludzi? Cytowany już wcześniej Rudolf Hauschka twierdzi, że krystaliczna struktura cukru czyni go podobnym do soli, lecz zamiast krystalizować myśli, cukier raczej podbudowuje ego, a zatem cechy osobowości. Z obserwacji wynika, że tam gdzie społeczeństwa konsumują większe ilości cukru, tam pojawia się więcej silnych indywidualności. Antropozof twierdzi, że cukier spełnił już swoją rolę, gdy człowiek jako jednostka osiągnął pełnię samoświadomości i znalazł swoje miejsce w kosmicznym porządku. Po osiągnięciu tego etapu rozwoju nawet niewielkie ilości cukru tworzą nadmiar, a wyeliminowanie go z diety staje się dość łatwe.

Z duchowego punktu widzenia nadmiar cukru sprawia, że stajemy się patologicznymi, wyalienowanymi indywidualistami, tak boleśnie odczuwającymi naszą odrębność, że może się to nawet stać przyczyną zachowań kryminogennych. Jeśli indywidualna świadomość nie przebudzi się, nałogowiec słodyczy może stać się somnambulikiem, żyjącym jakby w gęstej mgle. Natomiast właściwa ilość cukru (jest to naprawdę niewielka ilość i bardzo zmienna dla różnych ludzi, przeciętnie około jednej łyżeczki dziennie) podtrzymuje samoświadomość i silną osobowość. Kiedy dojdziemy do ładu sami z sobą, wówczas najczęściej słodycz cukru nie jest nam w ogóle potrzebna.


Oleje, tak jak wszystkie inne substancje mogą mieć działanie pozytywne i niepozytywne. Niedobór tłuszczu w organizmie daje uczucie wewnętrznego chłodu. Funkcje ustroju ulegają spowolnieniu z braku ciepła, a tkanki stają się kruche. Nadmiar powoduje wewnętrzne gorąco i także może spowolnić krążenie i wywołać niedrożność naczyń włosowatych, co objawia się zimnymi kończynami. Co ciekawe - nadmiar tłuszczu może doprowadzić do wysuszenia skóry. Gromadząc się pod skórą, uniemożliwia wilgoci z wnętrza organizmu przedostanie się do wyższych warstw naskórka. Łupież, pęknięcia i złuszczanie się naskórka mogą świadczyć nie o niedoborze, jak często twierdzą specjaliści, ale o nadmiarze tłuszczu w organizmie.

Na płaszczyźnie psychiczno-duchowej niedobór tłuszczu sprawia, że ludzie stają się ponurzy i obojętni. Natomiast nadmierne jego spożycie tłamsi aktywność psychiczną i duchową, osłabia zmysły i refleks i ogólnie spowalnia funkcje, zwłaszcza jeśli towarzyszy temu także niedobór snu. Spożywanie zatem dobrej jakości tłuszczów, najlepiej oliwy czy olejów na zimo tłoczonych i we właściwych proporcjach, na poziomie fizycznym czyni skórę gładką, oczom nadaje blask, ciału prawidłową temperaturę, a na psychicznym - pozytywnie nastawia do świata zewnętrznego.


Mleko jest bardzo pożywne, uspokaja duszę, niesie ze sobą ciepło życia, które pomaga dziecku rozwijać własną osobowość i zdolność do dawania ciepła i miłości. Mleko odbierane jest przez nasz mózg, w warstwie podświadomości, jako pokarm obdarzony spokojem, błogosławieństwem i niewinnością dzieciństwa. Dlatego tak ciężko dorosłym osobom, mimo iż dawno wyszły z czasów dzieciństwa, odrzucić mleko z diety.

Na poziomie duchowym mleko ponownie łączy nas z energią Matki i odświeża uczucia, których doznajemy w dzieciństwie: nie skrywane emocje, spontaniczną skłonność do śmiechu i do łez, zadowolenie, ale też i poczucie zależności. Wskrzesza błogosławioną niewinność i brak świadomości. Tak więc jak długo spożywamy regularnie mleko, tak długo nie możemy oderwać się od piersi i niezależnie od wieku, nie jesteśmy zdolni uaktywnić naszych talentów jako dorośli.

Mleko zwierzęce ma inny niż ludzkie, skład chemiczny i inne pole energetyczne. Ponieważ jest produktem gruczołów wchodzących w skład układu rozrodczego zawiera hormony, w tym gonadotropiny, hormony tarczycy, sterydy i czynniki powodujące rozrost naskórka. Rola jaką może odgrywać czynnik wzrostu w powstawaniu nadwagi, czy rozwoju nowotworów nie została jeszcze do końca zbadana. Po „przygotowaniu” go przez przemysł spożywczy, czyli pasteryzowaniu, sterylizowaniu, homogenizowaniu, wzbogacaniu, jest to już zupełnie inny produkt niż ten, który w naszym mózgu tak pięknie się kojarzy.


Tu także, jak przy mleku, istnieje niesamowita przepaść pomiędzy mięsem świeżo upolowanego jelenia, a mięsem wołu zniewolonego w ciasnym boksie, który chorował na wszelkie cywilizacyjne choroby włącznie ze zwyrodnieniem kości, raka i gruźlicę, faszerowany był hormonami wzrostu i lekami.

W sferze duchowej mięso wiążę z rzeczywistością fizykalną i kultywuje zainteresowania materialnym aspektem egzystencji, skłania do manipulowania materią i chęci rozszerzania terytorium, co prowadzi często do działań agresywnych i wojennych. Nadmierne spożywanie mięsa hamuje poczucie jedności ze wszechświatem. Rozwija obłudę, nietolerancję i ten szczególny rodzaj hałaśliwej arogancji, która żąda od otoczenia nieustannego zainteresowania i wszędzie szuka wrogów.


Ale nie tylko poszczególne składniki diety są ważnymi czynnikami wpływającymi na zdrowie, samopoczucie i widzenie świata. Sposób przygotowywania posiłków ma tu także swoją wielką rolę. Nie zawsze chcemy przyjąć od natury nieskażone i niezmodyfikowane bogactwo darów. Wszystkie niemalże kultury od zarania dziejów modyfikują dary natury, zarówno przez gotowanie, smażenie, duszenie, jak i za pomocą mikroorganizmów, czyli fermentację, marynowanie. A te działania oddziałują na nasze organizmy znowu, nie tylko na polu fizycznym, przez na przykład, ubytek witamin, czy mikroelementów w gotowanych warzywach, ale także na polu duchowym i w wymiarze „kosmicznym”. Dlaczego nie jemy darów natury w formie najprostszej, takiej w jakiej występują? Peter Farb, antropolog i autor książki Consuming Passion - The Anthropology of Eating, uważa, że zawsze za dziwacznymi - wydawałoby się - zachowaniami ludzkiej istoty kryją się jakieś racjonalne przesłanki. Dlatego musi także istnieć powód, dla którego gotowanie jest tak powszechne. Odpowiedzią na poziomie fizycznym jest to, że gotowanie w produktach skrobiowych zmiękcza błonnik, sprawiając, że zawarte w nich składniki odżywcze są łatwiej strawne, w produktach zwierzęcych zaś niszczy bakterie gnilne i mikroorganizmy chorobotwórcze. Autor uważa, że jakkolwiek gotowanie zmienia pole energetyczne produktów, a także zabija niektóre składniki odżywcze, nie należy go potępiać. Wysoka temperatura, wilgoć, ciemność, czas - oto elementy gotowania. Są one także elementami procesu trawienia. Tak więc - pisze Farb - gotowanie jest swego rodzaju wstępnym trawieniem. Przejmuje część pracy, jaką musiałby wykonać żołądek, trzustka i wątroba, a zatem ułatwia organizmowi wchłanianie składników odżywczych. Nie zgodziliby się zapewne z tym twierdzeniem zwolennicy surowej diety.

W sferze duchowej nadmiar gotowanych potraw pozbawia nas uczucia lekkości i radości życia. Z drugiej strony - jak twierdzi Annemarie Colbin - zbyt mała ich ilość odbiera ciepło i poczucie wspólnoty, jaka rodzi się w społeczności zgromadzonej wokół ogniska i parującego garnka.


Na podstawie książki Annemarie Colbin - Odżywianie a zdrowie, wydanej przez Książkę i Wiedzę.



http://glodowka.pl/podstrona.php?dzial=kosmiczne
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Wto Lis 30, 2010 22:57   

bardzo ciekawe :-)
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Czw Gru 02, 2010 09:31   

Cytat:
Życie poczęło się z soli i nigdy się od niej nie uwolni - pisał specjalista w dziedzinie minerałów Henry Schroeder.

Jeżeli był specjalistą, to musiał to napisać inaczej, a później przekręcono. Przypuszczalnie miał na myśli nie sól kuchenną, ale chlorek potasu. W praoceanie przeważał potas, a nie sód, jak dziś. Płyny wewnątrzkomórkowe, gdzie jest dużo potasu i mało sodu dosyć dokładnie odwzorowują skład mineralny praoceanu. Natomiast płyny zewnątrzkomórkowe są podobne do oceanów współczesnych, przeważa sód.
Oznacza to, że prakomórki powstały w środowisku o bardzo małej ilości sodu. Rośliny lądowe do dziś sodu nie tolerują, pomimo, że w zasolonych oceanach obecnie kwitnie życie roślinne, które się przystosowało do soli. Lądowe nie musiało zmieniać swojego profilu mineralnego.
Natomiast zwierzęta wielokomórkowe, musiały powstać dopiero po zmianie składu oceanów na współczesny i słone płyny fizjologiczne odwzorowują ten ślad. Płyny stanowią bufor pośredniczący pomiędzy komórkami zawierającymi dużo potasu a słonym środowiskiem zewnętrznym (współczesne słone oceany).
JW
Ostatnio zmieniony przez Witold Jarmolowicz Czw Gru 02, 2010 09:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Galareciak78 

Wiek: 45
Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 13
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 21:23   

Witam!
Robiłem już głodówki 1, 2, 3, dniowe kilka razy, dwie 5 dniowe, jedna 20 dniową, jedna 10 dniową a teraz jestem w trakcie kolejnej planowo 10 dniowej. Zaczynałem oczywiście od krótszych. Głoduje od poniedziałku. Ważyłem 89kg na 185cm i stwierdziłem że czas pogłodować :viva: . Stan na sobotę rano (6dzień) 85kg - 4kg w duł. Od pn-pi czułem duży dyskomfort sporo kryzysów w a dziś jak ręką odjął samopoczucie psycho-fizyczne ok. Od dziś zacząłem suchą głodówkę czyli bez wody i jest ok. Ciekawe ile wytrzymam bez wody planuje do poniedziałku rana. Dam znać jak zakończyła się moja misja głodowa.

Moje zdanie o głodówkach
- stosuje głodówki od 2 lat i uważam że poprawiają mi zdrowie choć słabo o nie dbam więc chociaż tak je podreperuje
- 1-5dni ciężkie potem leci kwestia przełomu
-nie przygotowuje się żywieniem do wejścia do głodówek po prostu przestaje jeść. Myślę że tak jest ok
- wode pije tę w 5l butlach źródlaną z tesco. Lewatywy nie wchodzą w gre :shoot:
- po każdej głodówce każda następna jest łatwiejsza pod względem psychicznym doświadczenie że każdy kolejny dzień będzie łatwiejszy. Po prostu wiesz już na własnej skórze jak to jest
-ja jednak ewidentnie w tych pierwszych dniach głodówki mam ciężkie myśli. Bardzo traci się bystrość umysłu. Chodziłem do pracy to ciężko było mi się skupić i nawet dyskutować z kimś
Brak cukru? nie wiem. To chyba prawda że głodować lepiej mając czas wolny na odpoczynek i bez większych obowiązków. Choć spacery mi na głodówce sprzyjaja takie z 5 km biego marszu raz dziennie.
-okolice brzucha lekko się zmniejszają a na twarzy się marnieje a po głodówce trochę jak by lepiej się na buźce wyglądało
-co do szkodliwości to lipa po wyjściu z głodówki odczuwa się powera na pewno zdrowie się podreperuje może i organizm się oczyszcza z tego co mu właściciel zafundował.
-od dzis ciśnienie mam 120/80 puls 70 siedząc przy kompie jakiś czas takie po głodówce utrzymuje się ale wraca złe odżywianie alkohol i jest różne czyli wyższe.
- od roku stosuje dużo miecha tłuszczu żółtek ale węgle często przesadzam więc i wagę trzeba zmniejszać głodem.

Ogólnie polecam ja już z nich nie zrezygnuje. Chciałbym tak jak RAWO+ kiedyś przeprowadzić 40dniową ale na to trzeba mieć z 2 wolne miesiące a teraz na to mnie nie stać. Bardzo fajnie opisuje głodówke 40dniową facio co ma tu swój blog http://miesozerca.blox.pl...czyli-ZERO.html
http://miesozerca.blox.pl...ZERO-cz3-1.html

Jak zakończe to coś dopisze :papa:
Ostatnio zmieniony przez Galareciak78 Sob Sty 29, 2011 21:40, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 21:35   

Galareciak78 napisał/a:
Od dziś zacząłem suchą głodówkę czyli bez wody i jest ok. Ciekawe ile wytrzymam bez wody planuje do poniedziałku rana. Dam znać jak zakończyła się moja misja głodowa.

Współczuję 8/
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Galareciak78 

Wiek: 45
Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 13
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 21:48   

Hannibal napisał/a:
Galareciak78 napisał/a:
Od dziś zacząłem suchą głodówkę czyli bez wody i jest ok. Ciekawe ile wytrzymam bez wody planuje do poniedziałku rana. Dam znać jak zakończyła się moja misja głodowa.

Współczuję 8/


Głodówka sucha bez wody podobno jest lepsza od każdej innej formy głodówki. Organizm szybciej dostosowuje się do surowych warunków. Pierwsze 5 dni na wodzie były celowe ze względu na sól co by wypłukać ewenualnie inne świństwa Poza tym 2 dni na pewno nie zaszkodzi. Organizm ma białko tłuszcz wodę też ma może weżnie tę gorszą zepsutą.
Ostatnio zmieniony przez Galareciak78 Sob Sty 29, 2011 21:51, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 21:50   

Galareciak78 napisał/a:
Głodówka sucha bez wody podobno jest lepsza od każdej innej formy głodówki.

Nie rób jaj. :D
To najgorsza forma głodówki - nic się nie oczyścisz, jeno mocno zanieczyścisz.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Sob Sty 29, 2011 21:51, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Galareciak78 

Wiek: 45
Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 13
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 21:59   

Myśle że ogranizm wypije gorszą wodę na swoje potrzeby ma przeciesz swoje zapasy. Jak można głodować 40 dni i ma sie zapasy które organizm zjada to i wode wypije swoją. Ja tego nie wymyśliłem że głodówka sucha jest najefektywniejsza. Je organizm białko i tłuszcz swój kiedy chce i ile potrzebuje i z wodą tak samo pije ile mu trzeba i kiedy mu trzeba. Czyli wszystko robi sam i to jest wtedy idealnie. Myśle że zjadanie własne= sie oczyszcznie i picie własnej wody = oczyszczanie
Ostatnio zmieniony przez Galareciak78 Sob Sty 29, 2011 22:06, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 22:06   

Galareciak78 napisał/a:
Ja tego nie wymyśliłem że głodówka sucha jest najefektywniejsza.

No to kto to wymyślił?
Podałbyś jakieś konkretnej źródła
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 22:09   

Galareciak78 napisał/a:
Myśle że ogranizm wypije gorszą wodę na swoje potrzeby ma przeciesz zapasy. Jak można głodować 40 dni i ma sie zapasy które organizm zjada to i wode wypije. Ja tego nie wymyśliłem że głodówka sucha jest najefektywniejsza

Jak dolozysz do tego jescze pobyt na pustyni, to organizm przeciesz wypije wode z pragnienia.
Taki glodowkowy "uzdrowiciel" po doprowadzeniu do smierci kilku osob siedzi teraz za kratkami.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Galareciak78 

Wiek: 45
Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 13
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 22:20   

W książce małochowa są opisane 3 przypadki głodowania na sucho i jej sporej mocy uzdrawiającej. Sama głodówka też jest tam opisana. W necie gdzieś czytałem że 1 dzień głodówki na wodzie = 3-4 na sucho

Zreszto ja raptem 2 dni bez wody to luzik 8-) Tak jak pisze organizm wypije swoją gorszą wode i to jest oczyszczanie. Nerki odpoczna. Jak można niejesc i pomaga to brak wody też pomaga. Organizm ma po prostu wolne i zjada i wypija syf. Ale to moja teoria ....
Ostatnio zmieniony przez Galareciak78 Sob Sty 29, 2011 22:24, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Galareciak78 

Wiek: 45
Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 13
Wysłany: Sob Sty 29, 2011 22:28   

Głodówki na sucho więcej niż 3 dniowe są niebezpieczne. To już nie żarty. Ja stosuje tak z 3-5 dni na wodzie i potem 2 dni na sucho i rano po drugiej nocy znowu dalej na wodzie(około 60godzin bez picia wody) 2 razy to testowałem i nic mi nie jest.

Tu jest najlepsze podsumowanie głodówki dla spasionych 8-)
Zdjęcie przed i po głodówce
http://miesozerca.blox.pl...i-ZERO-cz4.html

Dobra koniec edycji pozdrawiam :-)
Ostatnio zmieniony przez Galareciak78 Nie Sty 30, 2011 09:43, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Dietetyk_333v 


Pomógł: 2 razy
Wiek: 47
Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 89
Skąd: Opolszczyzna
Wysłany: Pią Lut 18, 2011 19:23   

Galareciak78 nie masz problemów z wydalaniem płynów?

Nagłówek "akuku wciąż żyję" - może i żyje, ale każdy człowiek jest inny i każdy inaczej reaguje, ja bym się takiej diety osobiście nie podjął.
 
     
Galareciak78 

Wiek: 45
Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 13
Wysłany: Sob Mar 26, 2011 17:44   

Ogólnie głodówka moja trochę wypadła z moich założeń: Chciałem 10 dni zakończyło się że 9 dnia podjadłem wieczorem. Bez wody też było chyba raptem 40 godz. Straszne błędy żywieniowe po wyjściu ale o dziwo mój szanowny organizm zatrzymał się na 85 a przed było kolo 90.

Warto było. W następny tydzień planuje weekend 3-dniowa głodówkę(wiosenną). Panie, Panowie uważam że to podnosi zdrowie. :pada:
 
     
Galareciak78 

Wiek: 45
Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 13
Wysłany: Sob Mar 26, 2011 18:07   

:what: za dużo % wczoraj
Ostatnio zmieniony przez Galareciak78 Nie Mar 27, 2011 11:38, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Sob Mar 26, 2011 19:37   

Galareciak78 napisał/a:
Załóżcie temat o Małyszu plissss mi nie wypada.

Jest ponad wszystko : budowa ciała, super umysł, kultura, człowiek doskonały, :medit: a te skoki :)

p.s. Chodzi co żarł bułkę z bananem ? a jego rodzice co kozie mleko?

To najwazniejsze ! :viva: :hihi: .

Normalnie Albert Einstein moze mu "narty smarowac"!!!
:viva: :viva: :viva:
 
     
Galareciak78 

Wiek: 45
Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 13
Wysłany: Sob Mar 26, 2011 20:45   

:what: tu też %
Ostatnio zmieniony przez Galareciak78 Nie Mar 27, 2011 11:38, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Sie 23, 2011 19:05   

Zupelnie przyadkowo wyszla mi 3 dniowa glodowka i przyznam, ze ciekawe to, musze sprobowac dluzej.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
heniu007 

Pomógł: 13 razy
Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 385
Wysłany: Wto Sie 23, 2011 20:41   

zyon napisał/a:
Zupelnie przypadkowo


Lodówka pusta ? ;D :P
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Sie 23, 2011 21:05   

heniu007 napisał/a:
zyon napisał/a:
Zupelnie przypadkowo


Lodówka pusta ? ;D :P

hehe nie, po prostu ostro imprezowalismy wieczorem w czwartek i jakos zapomnialem o jedzeniyu na pare dni
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
kanapeczka 


Wiek: 39
Dołączyła: 27 Lip 2011
Posty: 33
Wysłany: Pon Sie 29, 2011 07:56   

zyon napisał/a:
heniu007 napisał/a:
zyon napisał/a:
Zupelnie przypadkowo


Lodówka pusta ? ;D :P

hehe nie, po prostu ostro imprezowalismy wieczorem w czwartek i jakos zapomnialem o jedzeniyu na pare dni


Mnie się wydaje, że ostre imprezowanie nie jest dobrym sposobem oczyszczenia organizmu, hehehe . A co do głodówek, ja jakoś nie mogę się przekonać, nie jestem w stanie wytrzymać dłużej niż jeden dzień... Za wysokie progi na moje nogi ;) . Ale biorę za to suplement oczyszczający - Untoxin, więc nie mam wyrzutów sumienia, że nie dbam o pozbycie się szkodliwych ustrojstw z organizmu... Efekty są takie, jak po głodówce - czysta wątroba, jelita, ładna skóra, ale się nie katuję... ;)
_________________

 
     
heniu007 

Pomógł: 13 razy
Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 385
Wysłany: Pon Sie 29, 2011 11:05   

Po czym poznajesz kanapeczko <mua>, czystą wątrobę i czyste jelita ?
 
     
kaskada 


Dołączyła: 02 Sie 2011
Posty: 59
Skąd: Poland
Wysłany: Pon Sie 29, 2011 19:06   

Galareciak78 napisał/a:
W książce małochowa są opisane 3 przypadki głodowania na sucho i jej sporej mocy uzdrawiającej. Sama głodówka też jest tam opisana. W necie gdzieś czytałem że 1 dzień głodówki na wodzie = 3-4 na sucho

Zreszto ja raptem 2 dni bez wody to luzik 8-) Tak jak pisze organizm wypije swoją gorszą wode i to jest oczyszczanie. Nerki odpoczna. Jak można niejesc i pomaga to brak wody też pomaga. Organizm ma po prostu wolne i zjada i wypija syf. Ale to moja teoria ....


Ja mogę maksymalnie wytrzymać 2 dni na suchej głodówce, kończy się to palpitacjami serca (2-gi dzień, nad ranem)... 3-ciego dnia bym chyba nie dała rady.

1 dzień jest optymalny, łatwy do przeprowadzenia. Efekty lepsze niż na tradycyjnej głodówce.
_________________
www.witarianie.pl
www.rawolucja.pl
DOBRA DIETA = SUROWA DIETA :)
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Sie 31, 2011 10:09   

kanapeczka napisał/a:
Ale biorę za to suplement oczyszczający - Untoxin, więc nie mam wyrzutów sumienia, że nie dbam o pozbycie się szkodliwych ustrojstw z organizmu...

opowiedz o tym wynalazku. jak znam zycie czyszczac przy okazji zaniesczyszcza
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
heniu007 

Pomógł: 13 razy
Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 385
Wysłany: Śro Sie 31, 2011 13:24   

 
     
kanapeczka 


Wiek: 39
Dołączyła: 27 Lip 2011
Posty: 33
Wysłany: Czw Wrz 01, 2011 08:16   

heniu oo7 - jeśli chodzi o wątrobę – miałam robione próby wątrobowe jakieś pół roku temu i wyniki nie były zbyt dobre – o ile dobrze pamiętam miałam GGTP w okolicach 30 (norma to 28), LDH nieco powyżej 240 (gdzie górna granica normy to 240)... Poszłam raz jeszcze w lipcu i tym razem wszystko było ok, żaden wskaźnik nie przekraczał normy, a nawet nie zbliżał się do górnej granicy...
A jelita – to chyba oczywiste – zniknęły zaparcia, wzdęcia, zgaga, biegunka, do tego brzuch mnie wcześniej często pobolewał, a teraz jest w porządku...


Zyon – a co konkretnie chcesz wiedzieć? Dla mnie najważniejsze jest to, że to probiotyki. Niby w przetworach mlecznych sporo jest probiotyków, ale ja akurat nie mogę za dużo ich jeść, bo mam po nich problemy żołądkowe, od dziecka ciężko trawię laktozę... ;)
_________________

 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Czw Wrz 01, 2011 21:06   Re: Co sądzicie o głodówkach i oczyszczaniu organizmu

WITAM :hug:

Cytat:
...bo takim czyms oczyscisz sie ze zdrowia i to wszystko co zdzialasz...
...Najgorsza rzecza jaka mozesz zrobic to glodowka...
...Głodówki organizm nigdy świadomie nie wybierze bo to jest nic innego jak degeneracja pokoleniowa...
...Glodowki wymyslili durni dietetycy i znachorzy bo juz niczym innym nie mogli zwrocic uwagi...
...skutki po czasie glodowki nie beda takie kolorowe...
...nie szukac pomocy w durnych glodowkach...
...glodowka nie ma nic wspolnego z glowa i mysleniem...


Miejski Szpital Kliniczny Nr.68 w Moskwie ( Городская клиническая больница № 68 )
4-ty oddział terapeutyczny ( 4-е терапевтическое отделение ) gdzie stosuje się terapię poprzez leczniczy post jako praktykę medyczną w leczeniu rożnych chorób.
Kierownik Zakładu: Walery Aleksander Mironow ( Миронов Валерий Александрович)
http://www.mosgorzdrav.ru...18?OpenDocument
http://translate.google.p...l%26prmd%3Divns

http://www.mosgorzdrav.ru/gkb68

Na oddziale pracował profesor J.S. Nikolajew ( Ю.С.Николаев ) znany z praktycznego stosowania postu na pacjentach ( z bardzo dobrymi skutkami ) i jego propagowania tzw.RTD - dieta odciążająca ( РДТ )

"Post dla zdrowia" ( 1990 )
S. Nikolajew E. Nilow, V.G. Herkasow
"Голодание ради здоровья"
http://www.miroslavie.ru/...ng/golod1.shtml
http://translate.google.p...rev=/search%3Fq


POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Wrz 02, 2011 07:50   

kanapeczka napisał/a:
Zyon – a co konkretnie chcesz wiedzieć? Dla mnie najważniejsze jest to, że to probiotyki. Niby w przetworach mlecznych sporo jest probiotyków, ale ja akurat nie mogę za dużo ich jeść, bo mam po nich problemy żołądkowe, od dziecka ciężko trawię laktozę... ;)


no konkretnie co to jest, sklad, producent etc. jak widze takie cos to na 90% wyglada jak chemiczne scierwo obliczone na zysk, nie latwiej kupic chlorelle na przyklad? full naturalnie i przy okazji mnostwo chlorofilu,mineralow i witamin w naturalnekj postaci?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
kanapeczka 


Wiek: 39
Dołączyła: 27 Lip 2011
Posty: 33
Wysłany: Pią Wrz 02, 2011 10:19   

Zyon – a chlorella nie jest dla Ciebie „chemicznym ścierwem przeznaczonym na zysk”?:P Z tego, co wyczytałam, zaleca się branie 15 tabletek dziennie, więc opakowanie wystarcza pewnie na kilka dni... Poza tym to wygląda jak lek na wszystko... Poprawia wzrok, sprawność umysłową, poprawia osiągnięcia sportowe, reguluje pracę układu pokarmowego, leczy grypę, zabija bakterie, i (moje ulubione!;)) - niweluje skutki długich podróży samolotem...;) Sporo cudownych właściwości tego specyfiku pominęłam...:P
Ja wyznaję zasadę, że jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego, miałam problemy z wątrobą i jelitami – Untoxin mi pomógł, to jest dla mnie pozytywny skutek, bo czuje się lepiej, a nie potrzebuję czegoś, co niby łagodzi skutki długodystansowych lotów...;)
Każdy niech je to, co mu pomaga - mam nadzieję, że się ze mną zgodzisz, choć widząc Twój awatar nie powinnam chyba raczej na to liczyć...;)
_________________

 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Wrz 02, 2011 14:47   

kanapeczka napisał/a:
Zyon – a chlorella nie jest dla Ciebie „chemicznym ścierwem przeznaczonym na zysk”?

sie nie zrozumielismy, chlorella to jeden z najstarszych organizmow istniejacych na ziemi, zywa istota i calkowicie naturalna, czy ten unotoxin tez jest jestna z najstarszych naturalnych substancji?

kanapeczka napisał/a:

:P Z tego, co wyczytałam, zaleca się branie 15 tabletek dziennie, więc opakowanie wystarcza pewnie na kilka dni... Poza tym to wygląda jak lek na wszystko..

to nie jest lek ani nawet suplement diety, widac, ze w zlych kategoriach w ogole myslisz, chlorella to pozywienie, dziekusy np robia z tego cos w rodzaju racuchow i tak powinna byc traktowana

kanapeczka napisał/a:
Untoxin mi pomógł, to jest dla mnie pozytywny skutek, bo czuje się lepiej, a nie potrzebuję czegoś, co niby łagodzi skutki długodystansowych lotów...;)
Każdy niech je to, co mu pomaga - mam nadzieję, że się ze mną zgodzisz, choć widząc Twój awatar nie powinnam chyba raczej na to liczyć...;)


mi raczej chodzilo o sklad etc ale w sumie sobie to wygoogluje jak tak unikasz odpowiedzi, stawiam whisky przeciwko oranzadzie, ze to chemiczno syntetyczne scierwo ;)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Wrz 02, 2011 14:48, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
kanapeczka 


Wiek: 39
Dołączyła: 27 Lip 2011
Posty: 33
Wysłany: Wto Wrz 06, 2011 11:23   

Zyon - stawiam whisky przeciwko whisky, że untoxin nie jest chemicznym ścierwem, mam tego efekty w postaci zmian w moim ciele i samopoczuciu...:P Jeśli chodzi o skład, prześlę Ci go, jak tylko dostanę kolejne opakowanie, bo teraz akurat mi się skończyło i wyrzuciłam pudełko... Ale nie bój żaby, niedługo powinno dojść...;)


zyon napisał/a:
to nie jest lek ani nawet suplement diety, widac, ze w zlych kategoriach w ogole myslisz, chlorella to pozywienie, dziekusy np robia z tego cos w rodzaju racuchow i tak powinna byc traktowana


Dlaczego ja myślę w złych kategoriach, może to Ty w złych kategoriach przekazujesz wiadomości? :P Wierzę, że chlorella jest pożywieniem naturalnym - ok, ale jakoś mi się nie uśmiecha przygotowywanie jakichś indiańskich racuchów z glonów...;) Poza tym musisz przyznać, że właściwości tego super naturalnego, super starego organizmu wyglądają trochę na "magiczne"...;)
_________________

 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Wrz 06, 2011 12:10   

kanapeczka napisał/a:
Zyon - stawiam whisky przeciwko whisky, że untoxin nie jest chemicznym ścierwem, mam tego efekty w postaci zmian w moim ciele i samopoczuciu...:P Jeśli chodzi o skład, prześlę Ci go, jak tylko dostanę kolejne opakowanie, bo teraz akurat mi się skończyło i wyrzuciłam pudełko... Ale nie bój żaby, niedługo powinno dojść...;)
;)
No z checia bym sie dowieedzial, co tam w srodku jest, bo na stronie tego magicznego specyfiku www.unitoxin.pl nie da sie znalezc skladu (albo ja nie potrafie). Mozna za to przeczytac garsc wyswietchtanych banalow jak:

Cytat:
Untoxin oczyszcza organizmy, wykorzystując mieszankę składników odżywczych, w tym najistotniejsze witaminy i minerały. Wspomaga odchudzanie, dodaje energii i poprawia nastrój. Untoxin leczy także zaparcia i pomaga przy problemach trawiennych.

W jaki sposob i dlaczego - nie wiadomo.
Cytat:
Jeszcze lepsze efekty osiągniesz stosując Unitoxin jako elementu zdrowego stylu życia, wraz ze zrównoważoną dietą i ćwiczeniami fizycznymi!

Genialne! Takie same efekty moge osiagnac jadajac np codziennie kromke chleba albo ananasa jako elementu zdrowego stylu życia, wraz ze zrównoważoną dietą i ćwiczeniami fizycznymi!
Cytat:
Komponenta ziołowa ułatwia wchłanianie Untoxin do układu krążenia, podczas gdy elementy probiotyczne wiążą toksyny, by mogły być potem wydalone przez układ hormonalny. Składniki preparatu pomagają regulować pracę jelit oraz usuwać trujące substancje z wątroby, nerek i innych narządów. Untoxin pomaga także w leczeniu alergii oraz w zwalczaniu wirusów i szkodliwych bakterii w przewodzie pokarmowym.

No super, to samo jest na tysiacu stron z takimi specyfikami ale co to za ziola? Tajemnica.
Takie same rzeczy wypisuja np na stronach uznanego paraprotexu http://www.e-pasozyty.pl/...ety/paraprotex/ ale tam przynjmniej podaja sklad. No nic, tyle ze mnie, juz nie polemizuje :D

kanapeczka napisał/a:
Wierzę, że chlorella jest pożywieniem naturalnym - ok, ale jakoś mi się nie uśmiecha przygotowywanie jakichś indiańskich racuchów z glonów...;)

Nikt nie kaze, mozna spozywac jako proszek czyli dodatek do dowolnej potrawy, jak np kurkuma.

kanapeczka napisał/a:
Poza tym musisz przyznać, że właściwości tego super naturalnego, super starego organizmu wyglądają trochę na "magiczne"...;)

Takie sa wlasnie te stare przedwieczne organizmy, przystosowane do wszystkich okolicznosci, dlatego przetrwaly do dzisiaj w niezmienionej postaci. Wszystko co stare i naturalne jest lepsze niz nowe to nie ulega watpliwosci.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Wto Wrz 06, 2011 16:58   

Kiedyś spróbowałem morszczyn polskie "algi"- niedobre a fujj :) słone
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Wrz 06, 2011 17:41   

Mariusz_ napisał/a:
Kiedyś spróbowałem morszczyn polskie "algi"- niedobre a fujj :) słone

Mariusz coś taki trefny na słone... :P wszystko trzeba jesc, nie wybrzydzac jak malutkie dziecko... to słone, tamto kwaśne , a jeszcze inne za słodkie , no jak to tak...
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Śro Wrz 07, 2011 09:10   

Smak mi się wyostrzył w związki z ograniczeniem cukru i soli :) ;)
Kwaśne akurat podchodzą mi bardziej niż kiedyś :P
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Wrz 07, 2011 11:12   

Molka napisał/a:
wszystko trzeba jesc, nie wybrzydzac jak malutkie dziecko... to słone, tamto kwaśne , a jeszcze inne za słodkie , no jak to tak...

Małe dziecko nie wybrzydza, po prostu jak jest małe smakuje mu słodkie wraz z wiekiem gust zmienia się w kierunku kwasu i goryczy (zupełnie jak mentalność wielu ludzi 8) ) Dlatego na ogół małolaty nie lubują się w whiskey czy whisky.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Wrz 07, 2011 15:09   

iliq napisał/a:
Molka napisał/a:
wszystko trzeba jesc, nie wybrzydzac jak malutkie dziecko... to słone, tamto kwaśne , a jeszcze inne za słodkie , no jak to tak...

Małe dziecko nie wybrzydza, po prostu jak jest małe smakuje mu słodkie wraz z wiekiem gust zmienia się w kierunku kwasu i goryczy (zupełnie jak mentalność wielu ludzi 8) ) Dlatego na ogół małolaty nie lubują się w whiskey czy whisky.

Słodkie czyli dobre w smaku, słodkie zawsze każdemu będzie smakowac , kwestia tego czy uzalezniamy sie od słodkiego... gdybys dziecku od małego nie podawał w nadmiarze słodyczy , nie ciągnęło by do niego... :P
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Wrz 07, 2011 18:48   

Molka napisał/a:
Słodkie czyli dobre w smaku, słodkie zawsze każdemu będzie smakowac , kwestia tego czy uzalezniamy sie od słodkiego... gdybys dziecku od małego nie podawał w nadmiarze słodyczy , nie ciągnęło by do niego... :P


Jeszcze parę lat temu ciągnęło mnie do słodkiego, teraz zdecydowanie bardziej wolę whiskey.
 
     
kanapeczka 


Wiek: 39
Dołączyła: 27 Lip 2011
Posty: 33
Wysłany: Pią Wrz 09, 2011 08:51   

zyon napisał/a:
No z checia bym sie dowieedzial, co tam w srodku jest, bo na stronie tego magicznego specyfiku www.unitoxin.pl nie da sie znalezc skladu (albo ja nie potrafie). Mozna za to przeczytac garsc wyswietchtanych banalow jak:

Cytat:
Untoxin oczyszcza organizmy, wykorzystując mieszankę składników odżywczych, w tym najistotniejsze witaminy i minerały. Wspomaga odchudzanie, dodaje energii i poprawia nastrój. Untoxin leczy także zaparcia i pomaga przy problemach trawiennych.

W jaki sposob i dlaczego - nie wiadomo.


No na pewno brakuje składu na stronie, z tym się zgodzę, ale z drugiej strony większość preparatów i produktów jest reklamowana w ten sposób - ogólnie dość. A pisałam wcześniej, że ja szukałam probiotyków, a to akurat jest tam czarno na białym opisane... Na mnie w każdym razie jakoś reklama nie działa, a zwracam raczej uwagę na rzeczywiste skutki działania i to, co się ze mną dzieje po wciąganiu tego untoxinu... :P

Cytat:
kanapeczka napisał/a:
Wierzę, że chlorella jest pożywieniem naturalnym - ok, ale jakoś mi się nie uśmiecha przygotowywanie jakichś indiańskich racuchów z glonów...;)

Nikt nie kaze, mozna spozywac jako proszek czyli dodatek do dowolnej potrawy, jak np kurkuma.


No spoko, taka forma bardziej do mnie przemawia niż indiańskie placki...;)

Cytat:
kanapeczka napisał/a:
Poza tym musisz przyznać, że właściwości tego super naturalnego, super starego organizmu wyglądają trochę na "magiczne"...;)

Takie sa wlasnie te stare przedwieczne organizmy, przystosowane do wszystkich okolicznosci, dlatego przetrwaly do dzisiaj w niezmienionej postaci. Wszystko co stare i naturalne jest lepsze niz nowe to nie ulega watpliwosci.


Dlaczego uważasz, że wszystko, co stare jest lepsze niż nowe? Ja mam co do tego poważne wątpliwości :P . Oczywiście, ceni się dziś naturalność produktów, ale według mnie dzięki możliwościom technologii, biotechnologii, dzięki wiedzy farmaceutów i chemików można osiągnąć o wiele więcej niż zdziała mały stary glon... Ja jestem zdecydowanie za wprowadzaniem nowych odkryć do ogólnego obiegu, bo wielu ludziom one pomagają, a nawet ratują życie... A to, że nie są one "naturalne" znaczy dla mnie tyle, że ktoś im pomógł dorosnąć do takiej postaci, ale nie, że ich właściwości są inne/gorsze/ od tych naturalnych organizmów...
_________________

 
     
heniu007 

Pomógł: 13 razy
Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 385
Wysłany: Pią Wrz 09, 2011 10:54   

kanapeczka napisał/a:
Dlaczego uważasz, że wszystko, co stare jest lepsze niż nowe? Ja mam co do tego poważne wątpliwości :P . Oczywiście, ceni się dziś naturalność produktów, ale według mnie dzięki możliwościom technologii, biotechnologii, dzięki wiedzy farmaceutów i chemików można osiągnąć o wiele więcej niż zdziała mały stary glon... Ja jestem zdecydowanie za wprowadzaniem nowych odkryć do ogólnego obiegu, bo wielu ludziom one pomagają, a nawet ratują życie... A to, że nie są one "naturalne" znaczy dla mnie tyle, że ktoś im pomógł dorosnąć do takiej postaci, ale nie, że ich właściwości są inne/gorsze/ od tych naturalnych organizmów...


Zwróć uwagę, że medycyna konwencjonalna skupia swą uwagę na leczeniu objawowym. Nie ujrzysz tam krzty zastanowienia się nad prawdziwą przyczyną. Dzisiejsza farmacja potrafi przy pomocy innych dziedzin odtworzyć szlaki metaboliczne drobnoustrojów, aby dzięki tej wiedzy skutecznie unicestwić wroga. Jak widać poznanie szlaków jest już ogromnym sukcesem, a tu trzeba jeszcze zaprojektować lek.

Jak to duży problem widać, gdy trzeba sobie uświadomić co lek doustny musi zrobić, aby skutecznie przeszedł do tkanki.
1. Musi poradzić sobie z kwaśnym środowiskiem
2. Musi przekroczyć ścianę jelita ( małe cząsteczki mogą się przecisnąć, lecz większe muszą pokonać komórki wyścielające ścianę jelita. Ponieważ komórki otoczone są błoną komórkową, oczywiste jest, że leki muszą dwukrotnie przedostać się przez tą błonę.)

Błona komórkowa składa się głównie z fosfolipidów. Wnętrze błony jest hydrofobowe i ma naturę tłuszczu.
Oznacza to, że lek musi się rozpuszczać w lipidach.
3. Musi również posiadać charakter polarny (hydrofilowe) , aby mógł się rozpuszczać w jelicie i we krwi.

Jak widać potrzebna jest tu pewna równowaga między charakterem hydrofilowym i hydrofobowym.

4. Musi posiadać odpowiedni czas połowicznego zaniku
5. Musi odznaczać się pozytywną odpowiedzią biologiczną - nie może być trucizną.

6. Po tych wszystkich atrakcjach musi być skuteczny w walce z jego celem.





Podam dwa trywialne przykłady, lecz jakże powszechne w naszym życiu na potwierdzenie objawowego leczenia przez medycynę konwencjonalną. Na pewno masz znajomą osobę, która cierpi na jedną z tych dolegliwości.

1. Cukrzyca

Brak insuliny ? To nie problem od czego są pompy insulinowe oraz zastrzyki ! Poprawmy naturę ! Szczególnie przerażają zalecenia lekarskie, aby iniekcję przeprowadzać o z góry określonych porach dnia. Nie kontrolowane wrzuty insuliny do krwioobiegu, a tym samym wahania glukozy przez hiper- po hipoglikemię nie mogą być korzystne dla organizmu.

Oczywiście pompy insulinowe w pewnym stopniu zmniejszają efekt huśtawki, ale drugą stroną medalu jest koszt. Ile jest emerytów, którzy nie mogą sobie pozwolić na taki "komfort" ?

"Przeciętnie człowiek ma 5 litrów krwi, w której znajdują się tylko 4 gramy glukozy. (Przy stężeniu 80mg%). Taka ilość cukru mieści się w małej łyżeczce do herbaty."

Wrzucając do żołądka bułkę kajzerkę o masie 40g i zawartości węgli na poziomie 70%, otrzymujemy 28 g węglowodanów. Niby nic, a jednak to jest czasem i 7 razy więcej cukru niż w naszym krwioobiegu. Jak to wszystko "zdrowo" zmetabolizować z niesprawną trzustką ?


2. Podwyższony poziom cholesterolu

Po co szukać przyczyny, po co myśleć całościowo ?
Przecież mamy odpowiednie farmakologi, które skutecznie zbiją nam ten cholesterol.
Co tam zdrowie, ważne że wyniki złego cholesterolu obniżyły się o kilkanaście procent ! :viva:
To musi być oznaka zdrowia !? :faint:

Jak duży jest dzisiaj balon z napisem " Uwaga cholesterol", można zobaczyć wpisując w wyszukiwarkę czasownik zbić.

Ostatnio zmieniony przez heniu007 Sob Wrz 10, 2011 21:48, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
kanapeczka 


Wiek: 39
Dołączyła: 27 Lip 2011
Posty: 33
Wysłany: Pon Wrz 12, 2011 10:24   

heniu007 - jasne, że współczesna medycyna i farmacja mają wiele niedoskonałości, wiele wad, ale nie sądzisz, że te rozwiązania, które proponuje, i tak są korzystniejsze dla nas niż brak takich rozwiązań? Nie sądzisz, że leczeni objawowe - oczywiście ze wszystkimi swoimi negatywnymi stronami, jest lepsze, niż brak leczenia? Oczywiście - sporo jest jeszcze do zrobienia, cały czas możemy obserwować doskonalenie się wielu rozwiązań farmaceutycznych, i mi się wydaje, że te badania, odkrycia, idą w dobrym kierunku... Wydłuża się średnia długość życia, mimo coraz większej ilości chorób cywilizacyjnych (za które nota bene sami sobie jesteśmy winni), więc chyba te rozwiązania zdrowotne, które są nam proponowane, jakoś, czasami gorzej, czasami lepiej, ale działają...
_________________

 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Wrz 12, 2011 14:17   

kanapeczka napisał/a:
No na pewno brakuje składu na stronie, z tym się zgodzę

A czy na pudelku jest, moglabys podac?

kanapeczka napisał/a:
ale z
drugiej strony większość preparatów i produktów jest reklamowana w ten sposób

Ciekawe podejscie :) - "wszyscy nas robia w balona wiec nie ma sie co dziwic, ze unitoxin tez" :D

Ogolnie to przypomina klasyczne, reklamowe : "formule X", "aktywny skladnik Beta-5", "polepszone dzialanie oparte na ulepszonej procedurze", "poprawiony sklad", "4x lepsza skutecznosc", garsc wyswiechtanych banalow z reklam proszkow i innych specyfikow dla gospodyn. Ale jak dziala to nie ma codyskutowac, wazne ze dziala :D :D:D

kanapeczka napisał/a:

Dlaczego uważasz, że wszystko, co stare jest lepsze niż nowe? Ja mam co do tego poważne wątpliwości :P . Oczywiście, ceni się dziś naturalność produktów, ale według mnie dzięki możliwościom technologii, biotechnologii, dzięki wiedzy farmaceutów i chemików można osiągnąć o wiele więcej niż zdziała mały stary glon... Ja jestem zdecydowanie za wprowadzaniem nowych odkryć do ogólnego obiegu, bo wielu ludziom one pomagają, a nawet ratują życie... A to, że nie są one "naturalne" znaczy dla mnie tyle, że ktoś im pomógł dorosnąć do takiej postaci, ale nie, że ich właściwości są inne/gorsze/ od tych naturalnych organizmów...


Noooo tak oczywiscie, farmaceuci i chemicy tylko czekaja, zeby ci pomoc, oni sa przeciez urodzonymi altruistami i humanistami. Polecam 2 ksiazki: John Virapen: Skutek uboczny: smierc i David Newman: Sekrety Domu Hipokratesa. Tam masz swoich chemikow i samarytanskich chemikow. A tak na swiezo i w sytnetycznym skrocie: http://nowadebata.pl/2011...-prochach-cz-1/
Nie licze na refleksje ale kto wie....
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Wrz 12, 2011 14:18, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
heniu007 

Pomógł: 13 razy
Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 385
Wysłany: Pon Wrz 12, 2011 16:14   

kanapeczka napisał/a:
heniu007 - jasne, że współczesna medycyna i farmacja mają wiele niedoskonałości, wiele wad, ale nie sądzisz, że te rozwiązania, które proponuje, i tak są korzystniejsze dla nas niż brak takich rozwiązań? Nie sądzisz, że leczeni objawowe - oczywiście ze wszystkimi swoimi negatywnymi stronami, jest lepsze, niż brak leczenia? Oczywiście - sporo jest jeszcze do zrobienia, cały czas możemy obserwować doskonalenie się wielu rozwiązań farmaceutycznych, i mi się wydaje, że te badania, odkrycia, idą w dobrym kierunku... Wydłuża się średnia długość życia, mimo coraz większej ilości chorób cywilizacyjnych (za które nota bene sami sobie jesteśmy winni), więc chyba te rozwiązania zdrowotne, które są nam proponowane, jakoś, czasami gorzej, czasami lepiej, ale działają...


Jasne, że tak ;)
Z braku laku dobry kit.
Dajmy na przykład osobnika z cukrzycą typu drugiego. Jak pisał swego czasu Pan Witold jest to choroba, którą najłatwiej wyleczyć medycyną alternatywną.

Oczywistym jest, że pozostawienie człowieka z cukrzycą typu 2 bez dzisiejszej opieki lekarskiej spowoduję tragiczne skutki. Ciągła hiperglikemia uszkadza naczynia krwionośne, a od tego tylko krok do dalszych powikłań.


Świeżutki link z dzisiaj informujący jakie są koszty tej choroby:
Raport: powikłania cukrzycy 5 razy droższe niż sama choroba

To jest aż śmieszne. Walczyć z wrogiem za pomocą najdoskonalszych narzędzi, za pomocą krystalografii rentgenowskiej, inżynierii genetycznej, całego fundamentu nauk przyrodniczych.

Podczas gdy wystarczy jedynie zainteresować się swoim zdrowiem. Prawidłowe żywienie niskowęglowodanowe da zupełny komfort życia.

Ale nie brakuje skąpców i liczykrup. Sam znam małżeństwo, które wyjechało bodajże do Holandii aby tam na obczyźnie dorobić się grosza. Wspominali, że było im ciężko, aby przywieść do Polski jak najwięcej kasy żywili się tanim żarciem. To jest dopiero idiotyzm.
Zarabiać kilkakrotnie więcej niż w Polsce i żałować pieniędzy na elementarne potrzeby.

Jakimi "medykamentami" leczy się cukrzycę typu 2 ?

kardiolo.pl napisał/a:
Stosuje się następujące grupy leków:
- pochodne sulfonylomocznika, np. glimepiryd lub gliklalzyd;
- metformina (pochodna biguanidu);
- inhibitor alfa glukozydazy jelitowej - akarboza;
- glinidy, np. repaglinid.

Rzadziej stosowane grupy leków to glitazony i glitazary, których mechanizm działania związany jest z aktywacją receptorów jądrowych komórek trzustki.

Po około 10 latach doustnej terapii cukrzycy typu drugiego zapasu endogennej insuliny wyczerpują się. Pojawia się konieczność podawania insuliny w postaci iniekcji. Insulinę należy również stosować przejściowo w stanach znacznego obciążenia organizmu takich jak ciężkie infekcje czy zawał serca lub udar mózgu, również w okresie okołooperacyjnym.


Bez skrępowania piszą, że:

"Po około 10 latach doustnej terapii cukrzycy typu drugiego zapasu endogennej insuliny wyczerpują się. Pojawia się konieczność podawania insuliny w postaci iniekcji. "

To już ręce opadają :faint: :evil:

Inną sprawą jest również brak świadomości alternatywnych metod leczenia.
I ta wiara w medycynę.
"Dlatego nie mogą mnie wyleczyć, bo nie dostałem tego nowocześniejszego, droższego leku jak mój sąsiad z naprzeciwka. "
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Wrz 12, 2011 18:25   

Zastanawiam się czy Ci (lekarze, farmaceuci) są tak mocno zmanipulowani, mają wyprany mózg, nie potrafią zajrzeć do notatek z pierwszych lat studiów, aby następnie powtarzać pacjentom/obywatelom takie banialuki.

Kiedyś popsztykałem się z wujkiem byłej, kt był /jest dietetykiem na temat Ww. Udowadniał mi jakie to tłuszcze są złe. Skwitowałem to dość brutalnie-był grubaskiem. Niech Pan spojrzy w lustro i powie to jeszcze raz (tłuszcze są złe, węglowodany cacy) :)
 
     
heniu007 

Pomógł: 13 razy
Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 385
Wysłany: Pon Wrz 12, 2011 18:38   

A jakich argumentów używał ? ;)

Bo jeśli powtarzał sformułowania w stylu tłuszcze nasycone szkodzą. Nadmiar tłuszczu powoduje miażdżycę. I na pytanie dlaczego odpowiadał bo tak piszą w książkach, bo tak.
To nie ma co rozmawiać z takim. Infantylny gościu.

Mariusz_ napisał/a:
Niech Pan spojrzy w lustro i powie to jeszcze raz (tłuszcze są złe, węglowodany cacy) :)


:evil: :evil:
 
     
kanapeczka 


Wiek: 39
Dołączyła: 27 Lip 2011
Posty: 33
Wysłany: Pią Wrz 16, 2011 09:06   

zyon napisał/a:
kanapeczka napisał/a:
No na pewno brakuje składu na stronie, z tym się zgodzę

A czy na pudelku jest, moglabys podac?


Właśnie pisałam Ci wcześniej, że skończyło mi się ostatnie opakowanie, wyrzuciłam pudełko, a trochę się spóźniłam z zamówieniem kolejnego, ale jakoś niedługo powinnam dostać, więc jak tylko przyjdzie, to Ci napiszę, dobra?

zyon napisał/a:
Ciekawe podejscie :) - "wszyscy nas robia w balona wiec nie ma sie co dziwic, ze unitoxin tez" :D

Ogolnie to przypomina klasyczne, reklamowe : "formule X", "aktywny skladnik Beta-5", "polepszone dzialanie oparte na ulepszonej procedurze", "poprawiony sklad", "4x lepsza skutecznosc", garsc wyswiechtanych banalow z reklam proszkow i innych specyfikow dla gospodyn. Ale jak dziala to nie ma codyskutowac, wazne ze dziala :D :D :D


Nie uważam, żeby Untoxin robił mnie w balona, bo do jasnej ciasnej, widzę po sobie efekty tego działania... ;) Pisałam wcześniej o moich problemach wątrobowych i jelitowych, ogólnie z układem pokarmowym, a po zażywaniu untoxinu minęły - dla mnie to jest znak skuteczności :P .
A moje podejście jest raczej takie, że dzisiaj sprzedaż i reklamy są bardzo specyficzne, ale pokaż mi jakąś naprawdę konkretną reklamę, na podstawie której można w 100% stwierdzić, że coś jest dokładnie takie, jak mówi ta reklama... Ja nie jestem specjalistą od żywienia, od oczyszczania, nie mam specjalistycznej wiedzy, więc zdaję się na ekspertów... No niestety, nie jestem w stanie sprawdzać każdego kupowanego produktu, ogólnie mam zaufanie do tego, co działa na mnie pozytywnie...

zyon napisał/a:
Ale jak dziala to nie ma codyskutowac, wazne ze dziala :D :D :D

Czy mi się wydaje, czy wyczuwam tu delikatną ironię...? :P


zyon napisał/a:
Noooo tak oczywiscie, farmaceuci i chemicy tylko czekaja, zeby ci pomoc, oni sa przeciez urodzonymi altruistami i humanistami. Polecam 2 ksiazki: John Virapen: Skutek uboczny: smierc i David Newman: Sekrety Domu Hipokratesa. Tam masz swoich chemikow i samarytanskich chemikow. A tak na swiezo i w sytnetycznym skrocie: http://nowadebata.pl/2011...-prochach-cz-1/
Nie licze na refleksje ale kto wie....


Nie jestem tak naiwna, żeby wierzyć w altruizm, wiadomo, że rynek chemiczny jest nastawiony na zysk, nie na pomoc, ale działając tak, żeby ten zysk osiągnąć, chcąc nie chcąc produkują rzeczy, które pomagają ludziom, ja to tak widzę... :P Co do artykułu, zostawię do sobie do przeczytania do poduszki w weekend...;)


heniu007 napisał/a:
Z braku laku dobry kit.

Heh, dobra synteza mojego podejścia do lekarzy...;)


heniu007 napisał/a:
Inną sprawą jest również brak świadomości alternatywnych metod leczenia.
I ta wiara w medycynę.
"Dlatego nie mogą mnie wyleczyć, bo nie dostałem tego nowocześniejszego, droższego leku jak mój sąsiad z naprzeciwka. "

Faktycznie, zdarzają się takie przypadki... Siła umysłu jest widocznie czasami większa niż możliwości regenaracyjne czy obronne organizmu... Ale co do wiary w medycynę - nie widzę w tym nic złego...


Mariusz_ napisał/a:
Zastanawiam się czy Ci (lekarze, farmaceuci) są tak mocno zmanipulowani, mają wyprany mózg, nie potrafią zajrzeć do notatek z pierwszych lat studiów, aby następnie powtarzać pacjentom/obywatelom takie banialuki.


Jak w każdej dziedzinie - zdarzają się partacze, no niestety... Inna sprawa, że często lekarzami zostają ludzie, których główną motywacją jest kasa i prestiż, a nie leczenie ludzi... Ale nie wszyscy tacy są, zależy, jak się trafi...
_________________

 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Mar 11, 2012 22:28   

Paul C. Bragg, Father of the Natural Health Movement
Mistrz świata głodówek (do końca życia 1 dzień w tygodniu, 3-4 dni w miesiącu, i jeszcze kwartalnie czy półrocznie większe). Pozbył się rtęci z organizmu spożytej w lekarstwach. Prekursor zdrowego odżywiania i życia w USA. IMHO nikt mu nie podskoczy jeśli chodzi o praktykę (nie teorię) 8) . Szkoda, że nie żyje (obrażenia wewnętrzne po wypadku w czasie surfowania) ;( ;( ;(
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Nie Mar 11, 2012 22:31, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Mar 11, 2012 22:38   

Dlaczego tyle ciekawych osobowości prezentujących zdrowe podejście do życia to głównie obcokrajowcy?
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Mar 11, 2012 22:44   

Molka napisał/a:
Dlaczego tyle ciekawych osobowości prezentujących zdrowe podejście do życia to głównie obcokrajowcy?

In this country osobowości zawsze są ściągane do zaniżonej średniej. Taka nacja 8)
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Nie Mar 11, 2012 22:48   

Molka napisał/a:
Dlaczego tyle ciekawych osobowości prezentujących zdrowe podejście do życia to głównie obcokrajowcy?

Zapomnialas dodac niezyjacy. Taki niezyjacy autorytet, to jest dopiero autorytet.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pon Mar 12, 2012 02:18   

8) Kolejny guru, kolejny scam.
Cytat:
Until he died at a claimed age of 95, but believed to be actually 81, he claimed that every human being could live to 120 by following his regimen.

Brzmi znajomo.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Mar 12, 2012 09:10   

_flo napisał/a:
Kolejny guru, kolejny scam

Zadziwiające, jak ludzie mocno wierzą w te czarne literki napisane przez korporacyjno-farmaceutycznych pachołków, którzy zrobią wszystko, aby kogoś, kto im zagraża oczernić, tym bardziej, że on nie może się już bronić i jeszcze bardziej tymbardziej, że nikt na tym nie zarabia :> . 8) Czy jesteś jedną z nich? :]
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Pon Mar 12, 2012 09:17, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Mar 12, 2012 09:21   

Tez kiedys bylem zafascynowany Braggiem (czy Breggiem, ile stron tyle wariacji), glownie po lekturze Surawki. Tyle, ze potem im dluzej szukalem tym wiecej tych rozbieznosci wychodzilo, ktore rodzily watpliwosci. Zreszta tutaj tez to bylo przerabiane.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Mar 12, 2012 09:27   

zyon napisał/a:
rodzily watpliwosci

Ale przecież u ciebie to stan permanentny, to czemu się dziwisz? :]
Mówiłem ci już, dochodzisz dochodzisz, ale dojść nie możesz i nie dojdziesz :hihi:
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Pon Mar 12, 2012 09:28, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Mar 12, 2012 09:28   

Hehe zaden permanentny 8) tylko ci sie tak zdaje, bo wmowiles sobie cos 8)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Mar 12, 2012 09:36   

Cytat:
Zapomnialas dodac niezyjacy. Taki niezyjacy autorytet, to jest dopiero autorytet.

Czyli u ciebie nie liczy się cause of death tylko, że nie żyje? :] Dla mnie porażka 8)
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Pon Mar 12, 2012 09:38, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Mar 12, 2012 10:15   

Molka napisał/a:
Dlaczego tyle ciekawych osobowości prezentujących zdrowe podejście do życia to głównie obcokrajowcy?

Kangur napisał/a:

Zapomnialas dodac niezyjacy. Taki niezyjacy autorytet, to jest dopiero autorytet.
_flo napisał/a:
Kolejny guru, kolejny scam.

zyon napisał/a:
Tyle, ze potem im dluzej szukalem tym wiecej tych rozbieznosci wychodzilo, ktore rodzily watpliwosci.

Masz Molka odpowiedź na tacy, cała ekspozycja przyczyn 8)
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Mar 12, 2012 11:29   

W zasadzie kazdy zwolennik kazdej z diet jest w stanie przytoczyc jako przyklad, wyrocznie czy wykladnie garsc autorytetow robiacych wlasnie tak jak mu aktualnie poglady pasuja. Sadze, ze nawet yarosh jakby sie uparl to by znalazl jakiegos geniusza zywiacego sie podobnymi jemu smiecami jako przyklad i dowod, ze jest to zdrowe a nawet wskazane.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pon Mar 12, 2012 23:51   

RAW0+ napisał/a:
tymbardziej, że nikt na tym nie zarabia

??
http://bragg.com/blog/ind...iving-magazine/
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Mar 13, 2012 08:46   

_flo napisał/a:
http://bragg.com/blog/ind...iving-magazine/


To mi przypomina tylko jeden sposób myślenia, typ pisowski. Mnie ten typ zniewolonego umysłu, obsesyjnie szukający spisku i podstępu we wszystkim nie interesuje. Nie znoszę obłudy i faryzeizmu 8)
Niech zgadnę - polonia chicagowska? :hihi:
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Wto Mar 13, 2012 08:53, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Mar 13, 2012 09:03   

Nie przedadzaj, nie ma co hiperbolizowac od razu i wskazowke w druga strone do oporu wychylac i wyzywac od pisowcow.

Fakt jest taki, ze biznes sie kreci i wciskanie komus oliwy z nalepka "bragg" nie zagwarantuje nikomu niczego ale z kasy wytrzepie skuteczniej niz zakup takiej samej ze sklepu. Nie sadze, ze roznice sa jakies znaczne.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Mar 13, 2012 09:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Mar 13, 2012 09:44   

zyon napisał/a:
Nie przedadzaj, nie ma co hiperbolizowac od razu i wskazowke w druga strone do oporu wychylac i wyzywac od pisowcow

Ale ja nie lubię korytkowego myślenia i nie będę biernie się przyglądał opiniom ludzi, którzy właściwie nic innego nie proponują jak krytykanctwo. Nie, tu zastrzegam sobie ciętą ripostę i nikt mnie przed tym nie powstrzyma. Wiem co robię 8)
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Wto Mar 13, 2012 09:48, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Mar 13, 2012 10:30   

Ale przeciez flo nie propaguje zadnego korytkowego myslenia a twoja riposta nie jest taka cieta w obliczu faktow takich, ze ktos na tym trzepie kase 8) . Fakty to nie krytykanctwo :shock:
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Mar 13, 2012 10:53   

zyon napisał/a:
le przeciez flo nie propaguje zadnego korytkowego myslenia a twoja riposta nie jest taka cieta w obliczu faktow takich, ze ktos na tym trzepie kase 8) . Fakty to nie krytykanctwo :shock:

Dobra masz rację, z mojej strony EOT.
Jack LaLanne with Patricia Bragg talks about health, fitness, nutrition Ale piękna para, cudo miód. Jest nadzieja dla ludzkości :viva:
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Mar 13, 2012 11:20   

Wszyscy zbieracze sa tacy typu "biale albo czarne a szare nie istnieje"? :shock:
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Mar 13, 2012 11:39   

Cytat:

Wszyscy zbieracze sa tacy typu "biale albo czarne a szare nie istnieje"?

Większość. Algorytmiczny umysł - tylko opcja 0-1 wchodzi w grę 8)
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Mar 13, 2012 12:01   

Ale tylko w matrixie swiat sie sklada z zer i jedynek. W zyciu sa rozne odcienie czerni i bieli ;)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Mar 13, 2012 12:05   

zyon napisał/a:
W zyciu sa rozne odcienie czerni i bieli

Nie w moim :hah:
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Mar 13, 2012 12:06   

No to zyejsz w matrixie :hah: Misiek by pewnie powiedzial MATRIX 10/90 czy jakos tak :D
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Wto Mar 13, 2012 13:24   

zyon napisał/a:
No to zyejsz w matrixie :hah:

znoy napisał/a:
On to zszyje w trimaxie :aha:


Mało że Ci się czarne i białe kropki zlewają w szarą masę,
to jeszcze zlewasz literki w wyrazach.
:-)
Ostatnio zmieniony przez Adam319 Wto Mar 13, 2012 13:25, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Wto Mar 13, 2012 14:09   

RAW0+ napisał/a:

Jack LaLanne with Patricia Bragg talks about health, fitness, nutrition Ale piękna para, cudo miód. Jest nadzieja dla ludzkości :viva:

Ciekawe czy stosują głodówki ? :D
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Wto Mar 13, 2012 14:47   

Cytat:
Ciekawe czy stosują głodówki ?

Jack już nie żyje i stosuje obecnie głodówkę bezterminową :hihi: Bragg stosował głodówki bo był umierającym chłopcem zatrutym rtęcią. I dlatego jest to taki fenomen 8)
 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Nie Mar 18, 2012 10:30   Re: Co sądzicie o głodówkach i oczyszczaniu organizmu

WITAM :hug:

"ULECZ SAM SIEBIE (o leczniczym głodowaniu w pytaniach i odpowiedziach )" Dr med. G. A. Wojtowicz ,tłumaczenie:Antonina i Leszek Mioduchowscy , Katowice 1991 r.
w pliku HTML
http://webcache.googleuse...lecz_sam_siebie

Kilka słów dr med Artura Fronca na temat głodówki
http://www.dobradieta.pl/...p=126019#126019

:papa:
Ostatnio zmieniony przez krzysztof2 Nie Mar 18, 2012 10:31, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Mar 22, 2012 15:57   

Fajny art.

Mariusz_ napisał/a:
str 101-102 Dieta Optymalna, Dieta Idealna

Może warto spróbować


Czytam sobie w miedzyczasie te ksiazke, doktor widze, zorienttany Haya, Taubesa, d'Adamo, Price'a i innych przytacza. Tylko martwi mnie to co wypisuje o glodowkach. Wyglada na to, wszyscy, ktorzy gloduja powinni juz nie zyc, bo takie straszne degeneracje zachodza i zatrucia na glodowkach, ze strach, a tutaj wywiad z koleisem co miesiac a nawet 11 glodowal. Moze on juz powinien nie zyc?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Czw Mar 22, 2012 16:29   

zyon napisał/a:
wywiad z koleisem co miesiac a nawet 11 glodowal.

Powtórz ten wyczyn (11) to przeprowadzę z Tobą wywiad. ;)
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Czw Mar 22, 2012 17:29   

Po naszym narodzie widac jak na dloni skutki glodowania, choc jada. Dopiero by sie narobilo,gdyby wprowadzili przymusowe glodowki (11m-cy). Twoje glodowki IF juz odnosza skutek,a trwaja zaledwie kilkanascie h ;) :p
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Czw Mar 22, 2012 18:55   

Nie jadłem raz 46 dni.
Było ok,ale po powrocie do jedzenia postarzalem sie z 10 lat!
Nie powtarzam doświadczenia.
 
     
troglo 

Dołączyła: 23 Mar 2012
Posty: 15
Wysłany: Nie Mar 25, 2012 14:37   

Witam

Wczoraj skończyłam 21-no dniową głodówkę, nie zdołałam dociągnąć do 28 zamierzonych dni. Ale nie s powodów fizycznych, jakiegos zmęczenia czy wyniszczenia, tylko dostałam takiej obsesji na punkcie jedzenia, surowego mięsa, surowych jajek, że już psychicznie nie mogłam wytrzymać.

Teraz wychodzę z głodówki - ale po swojemu. Zadałam pytanie w osobnym wątku ale nie doczekawszy się konkretnych odpowiedzi postanowiłam sama sobie skonstruować wyjscie.

Wychodzę na surowych jajkach z masłem i soku z selera i cebuli w dosć dużym rozcieńczeniu. Przed głodowką nawet mi do głowy nie przyszło jesć surowe mięso, planowałam wychodzić "normalnie", jak podaje szeroka literatura, na gotowanych warzywkach, bulionach i sokach warzywnych i owocowych.

Ale nie! Tak mi podczas głodówki odbiło na punkcie surowego, że postanowiłam olać orędowników węglowodanów i wymysliłam sobie sama wychodzenie. Na jajku własnie. Surowe jajka są przepyszne!

Mój kogel mogel:
-2 całe surowe jajka
-2 łyżki masła w temperaturze minimalnie wyższej niż pokojowa

Masło rozcieram makohonem w misce co by zmiękło, dodaję dwa jajka, rozcieram na jednolitą masę, wcinam.
Przyrzekam, że nigdy nie jadłam nic pyszniejszego! O_O

Z głodówki należy wychodzić tyle czasu ile ona trwała. Moje wychodzenie będzie powolnym wprowadzaniem w pewnym stopniu (zobaczymy jak pójdzie) surowej niskowęglowodanówki. Na razie dwa tygodnie na jajkach, masle i cebuli. :D
Ostatnio zmieniony przez troglo Nie Mar 25, 2012 14:41, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
jerzyk 

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 476
Wysłany: Nie Mar 25, 2012 15:27   

A ja mam pytanie do tych, którzy głodowali i mają w tych sprawach doświadczenie.Co zrobić z lekami w czasie głodówki?
Używam kropli na ciśnienie śródgałkowe(oczy) i co zrobić aby sobie nie zaszkodzić albowiem odstawienie kropli może spowodować ślepotę.Jednocześnie niektórzy przestrzegają .."w czasie głodówki należy odstawić lekarstwa, oczywiście pod nadzorem lekarza..".Ja tego nie mogę zrobić bo mam jedną wizytę u okulisty w miesiącu.Jak pogodzić głodowkę z zakraplaniem oczu?
_________________
Jeśli potrzebujesz przyjaciela , kup sobie psa/G.Gekko
 
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Mar 25, 2012 15:59   

jerzyk napisał/a:
Co zrobić z lekami w czasie głodówki?

Jak długo chcesz głodować?
 
     
jerzyk 

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 476
Wysłany: Nie Mar 25, 2012 16:08   

RAW0+ napisał/a:
jerzyk napisał/a:
Co zrobić z lekami w czasie głodówki?

Jak długo chcesz głodować?

11 dni
Chyba,że poradzisz coś innego.
_________________
Jeśli potrzebujesz przyjaciela , kup sobie psa/G.Gekko
Ostatnio zmieniony przez jerzyk Nie Mar 25, 2012 16:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Mar 25, 2012 16:49   

jerzyk napisał/a:
Chyba,że poradzisz coś innego

Zależy co chcesz osiągnąć, jaki cel jest tej głodówki? Czy to jest pierwsza twoja głodówka?
PS Ważny jest genotyp. Na Zbieracza efekty głodówki działają najsłabiej i są nieopłacalne z punktu widzenia oczyszczania czy gubienia kilogramów,
 
     
jerzyk 

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 476
Wysłany: Nie Mar 25, 2012 17:36   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Głodówki to nie tyle głupota, co przestawianie metabolizmu na właściwe tory.
Tyle, że to samo można osiągnąć poprzez żywienie niskowęglowodanowe.
JW


Jeżeli to prawda, że to samo można osiągnąć poprzez żywienie niskoweglowe to wolę to niz katować się głodówkami.
_________________
Jeśli potrzebujesz przyjaciela , kup sobie psa/G.Gekko
 
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Mar 25, 2012 17:47   

jerzyk napisał/a:
niz katować się głodówkami

Jeżeli głodówka ma być katowaniem się to daj sobie spokój. Głodówkę leczniczą powinny stosować osoby naprawdę chore. Zresztą natura sama podpowiada w takich wypadkach tzn. całkowita utrata apetytu. No i ty chcesz zaczynać z grubej rury jeśli to twoja pierwsza ma być. Jak już to mniejsze jednodniowe i systematyczne jak gudri, a potem można powoli zwiększać dawki. Taka jednorazowa dłuższa u zdrowego imho przynosi słaby efekt w porównaniu do oczekiwań, choć wartość niemałą na pewno ma.
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Nie Mar 25, 2012 19:03   

RAW0+ napisał/a:
Taka jednorazowa dłuższa u zdrowego imho przynosi słaby efekt w porównaniu do oczekiwań, choć wartość niemałą na pewno ma.

Takie pytanko.
Po co zdrowy ma glodowac? Zeby zachorowac? No chyba, ze to jakis pacjent od Czubkow.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 25, 2012 19:06   

Ja jestem jak najbardziej za parodniowymi głodówkami. Mają swoje prozdrowotne uzasadnienie.
Ale kilkutygodniowe to już zwykłe wyniszczanie organizmu. IMHO
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Nie Mar 25, 2012 20:01   

Wyniszczanie!
Tak się zraziłem raz poszcząc 46 dni,że teraz nawet kilkudniowymi gardzę 8)
Ale może u niektórych...
 
     
troglo 

Dołączyła: 23 Mar 2012
Posty: 15
Wysłany: Nie Mar 25, 2012 22:16   

Jak dla mnie tak do 28 dni (czterech tygodni) to jest czas rozsądny. No tak jak księżyc, od pełni do pełni. Intuicyjnie czuję, że dłużej to już faktycznie jest wyniszczanie.

Acz moje 21 dni zdziałały cuda. Myślę, że to faktycznie zależy od genotypu i od intuicji skonsolidowanej z cechami osobniczymi. Ot, jedni wpadają sami z siebie na pomysł, żeby głodówkę przeprowadzić i mają do niej stosunek pozytywny, zaczynają się tematem interesować, inni nie i nie chcąc słyszeć nawet o takich pomysłach uważają głodowanie tylko i wyłącznie za czynnik wyniszczajcy.

Ale jesli głodówka ma cośkolwiek uzdrowić nie powinna trwać krócej niż 10 dni.
11 dni to naprawdę fajny czas jak na początek.
3 dniowa głodówka to tylko męczarnia - dopiero co organizm się przestawi na tryb głodówkowy to zaraz spowrotem dokarmiony musi przejsć na tryb wczesniejszy.

Aczkolwiek zastanawiam się nad wprowadzeniem postu przez jeden dzień raz w tygodniu. Tylko muszę sobie którys dzionek wybrać najmniej imprezowy. ;)
_________________
"Surowość - kiedy człowiek stygnie w gotowym człowieczeństwie,
wygotowuje się z gotowanego sosu ludzkiego"
Nietzsche
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 06:39   

troglo napisał/a:
3 dniowa głodówka to tylko męczarnia - dopiero co organizm się przestawi na tryb głodówkowy to zaraz spowrotem dokarmiony musi przejsć na tryb wczesniejszy.

Przy niskich węglach to przejście może być ewolucyjne.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 08:30   

Mariusz_ napisał/a:
Twoje glodowki IF juz odnosza skutek,a trwaja zaledwie kilkanascie h ;) :p

Mariusz mijasz sie z prawda, IF to nie glodowki a przerywany post, chyba wiesz czym sie rozni post od glodowki? Ostatnio zreszta poruszam ten temat, pytajac co na noc, bo nie chcac sie glodzic skracam czasami okno, wiec o glodowaniu nie ma mowy.

Poza tym to jako wytrawny znawca dziel Pana Kwasniewskiego powinienes dostac zolta kartke, za nieznajomosc dziel mistrza 8) Ja czytalem pierwszy raz jego ksiazki ok 15 lat temu, bylo to chyba Tluste Zycie albo Dieta Optymalna i pamietam jak tam dr Kwasniewski przytaczal przyklad chyba kogos z rodziny (nie pamietam dobrze), kto jada jeden posilek dziennie, bo dostarcza wszystkiego w jednym posilku i jest to bardzo dobre - wypisz wymaluj IF :) . Jakby nie patrzec to Kwasniewski mogl byc jednym z prekursorow IF na polskim gruncie ;)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 08:49   

[quote="zyon"]
Mariusz_ napisał/a:

Poza tym to jako wytrawny znawca dziel Pana Kwasniewskiego powinienes dostac zolta kartke, za nieznajomosc dziel mistrza 8) Ja czytalem pierwszy raz jego ksiazki ok 15 lat temu, bylo to chyba Tluste Zycie albo Dieta Optymalna i pamietam jak tam dr Kwasniewski przytaczal przyklad chyba kogos z rodziny (nie pamietam dobrze), kto jada jeden posilek dziennie, bo dostarcza wszystkiego w jednym posilku i jest to bardzo dobre - wypisz wymaluj IF :) . Jakby nie patrzec to Kwasniewski mogl byc jednym z prekursorow IF na polskim gruncie ;)

Tak podobno jadal sam Pan Tomasz Kwasniewski. Zgadzam sie z toba, ze to on powinien dostac zolta kartke za belkot dydaktyczny w promowaniu dziela swego ojca.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 08:51   

Kangur napisał/a:
Tak podobno jadal sam Pan Tomasz Kwasniewski

Tzn juz tak nie jada? I dlaczego "podobno" ?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 09:01   

Jan Kwaśniewski tak pisał o własnym synu (jeden posiłek dziennie). O ile jedzenie jednego posiłku wynikające z naturalnego stanu rzeczy-NIE ODCZUWANIU GŁODU lub ZAMKNIĘTEJ LODÓWCE NA 4 SPUSTY -(przenośnia) jest dla mnie zrozumiałe. Nie potrafię w swoim ciasnym umyśle pojąć jak można głodzić się dla "jakiegoś okna".
Zasada jest prosta odczuwasz głód-jedz. Jak nazwać odwrotną sytuację, odczuwasz głód-czekasz na okno (godzinę), w kt mogę w końcu coś zjeść jak nie głodzeniem! :shock: 8)
Jeden posiłek dziennie po pracy, po którym z rana jeść się nie chce choć różne ludzie są... ;)
100-200g żółtego sera
100-200g placków serowo-jajecznych
200ml wywaru mięsno kostnego
100-200g ziemniaka
10-15 żółtek
tłuszcz do smaku (woli)

ciężka,bardzio ciężka praca fizyczna :) :-x

Jechałem na LC w IFie przez prawie rok. Z małymi przerwami paro dniowymi przerwami. Przez pierwsze pare miesięcy efekty były dobre, fat leciał waga stała w miejscu siła szła do przodu. Ale od kilku miesiecy mam zastój. Masa i fat stoją w miejscu, siła lekko idzie.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Pon Mar 26, 2012 09:42   

Mariusz,
miałem tak samo.
Chyba z 8 miechów było dobrze na takim czymś:
koło południa z 200 g jagodowych
koło 22.00 z 3000 kalorii z białka i tłuszczu
Wsio w pariadkie i nagle osłabienie,utrata motywacji i retencja wody.
Teraz jem 3 razy dziennie i ok.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 09:45   

Mariusz_ napisał/a:
Jan Kwaśniewski tak pisał o własnym synu (jeden posiłek dziennie). O ile jedzenie jednego posiłku wynikające z naturalnego stanu rzeczy-NIE ODCZUWANIU GŁODU lub ZAMKNIĘTEJ LODÓWCE NA 4 SPUSTY -(przenośnia) jest dla mnie zrozumiałe. Nie potrafię w swoim ciasnym umyśle pojąć jak można głodzić się dla "jakiegoś okna".

No ale gdzie tu jest glodzenie sie, juz ci pisalem, ze fasting to o poszczenie chodzi, ale ty chyba nie czytasz? Gdzie na LC jest mowa o GLODZENIU? Jest tylko mowa o spozywaniu w okreslonych porach, gdzie ktos napisal o "ZAMKNIĘTEJ LODÓWCE NA 4 SPUSTY"? Mozesz wskazac?

Mariusz_ napisał/a:

Zasada jest prosta odczuwasz głód-jedz. Jak nazwać odwrotną sytuację, odczuwasz głód-czekasz na okno (godzinę), w kt mogę w końcu coś zjeść jak nie głodzeniem! :shock: 8)

Alez nieprawda, wlasnie o to biega, zeby tak dopasowac ostatnio posilek zeby nie czuc glodu do okreslonej pory. Jako ze IF jest z reguly polaczony z treningiem to chodzi o dopasowanie do pory treningu, zeby byl posilek potreningowy, co w tym jest takiego skomplikowanego?

Mariusz_ napisał/a:
Jeden posiłek dziennie po pracy, po którym z rana jeść się nie chce choć różne ludzie są... ;)
100-200g żółtego sera
100-200g placków serowo-jajecznych
200ml wywaru mięsno kostnego
100-200g ziemniaka
10-15 żółtek
tłuszcz do smaku (woli)
ciężka,bardzio ciężka praca fizyczna :) :-x

No ale to masz czyms poparte czy tak z sufitu, zwlaszcza te wagi? Dla jakiego czlowieka? A jak 150 g to bedzie zle czy dobrze?
Bo wiesz, jak juz wspominalem cos adamowi o tej jego cyferkomanii, to i tobie cos tez wspomne, prosz bardzo, z ksiazki, ktora ostatnio daje mi duzo fajnych cytatow. To w kwestii tego doradzania tymi dziwnymi cyferkami nie wiadomo skad.

Cytat:
W Klinice Uniwersytetu Wiedenskiego asystenci mieli za zadanie dokladnie oszacowac wartosc odzywcza diety pacjentow. Asystenci ci to ludzie dokladnie wyuczeni wszystkich mozliwych systemow obliczen zwiazanych z wartosciami odzywczymi. Przez 38 dni dwiema metodami dokladnie badano diete odchudzajaca dla otylych nastolatkow. Najpierw liczyli asystenci, potem te same artykuly byly analizowane w laboratorium.

Zawartosc kalorii w pokarmie obliczona za pomoca tabel byla o jedna trzecia wyzsza niz obliczona przez chemikow. W wypadku weglowodanow wyniki asystentow oraz analitykow odbiegaly od siebie o 44%, przy bialku roznica wynosila 50% a przy tluszczu ponad 60%. Koncowy wniosek autorow: metody te "z powodu duzej mozliwosci popelniania bledow nie nadaja sie do obliczana wartosci odzywczej posilkow..."

Wlasciwie nic nowego, Nasze produkty spozywcze pochodza z roznych krajow, trudno wiec sobie wyborazic, ze wszystkie pomidory czy jablka bez wzgledu na to, skad pochodza, kiedy byly zebrane, jak przechowywane i transportowane, mialy tyle samo kalorii, witamin czy zwiazkow mineralnych. W tabelach kalorii wszystkie pomidory sa takie same, wszystko jedno czy swieze, czy przetwiorzone, czy rosnace w szklarni czy w polu. Wszystko zostalo przesiane i usrednione. W rzeczywistosci duzo wiecej wartosci jest niedokladnych, np w wypadku witaminy C w jablkach jej zawartosc moze sie roznic nawet 10-krotnie w zaleznosci od odmiany. Inne warunki uprawy takie jako wiatr, podloze, ataki szkodnikow, czas zniw, nawozenie w ogole nie sa brane pod uwage.

W talebach wartosci prezcyzja nie istnieje, a ich arbitralnosc ma niewiele wspolnego z obiektywymi danymi pochodzacymi z natury.



Mariusz_ napisał/a:

Jechałem na LC w IFie przez prawie rok. Z małymi przerwami paro dniowymi przerwami. Przez pierwsze pare miesięcy efekty były dobre, fat leciał waga stała w miejscu siła szła do przodu. Ale od kilku miesiecy mam zastój. Masa i fat stoją w miejscu, siła lekko idzie.

Jak psa trzeba uderzyc to kij sie znajdzie, takich kontrcytatow tez moge wynalezc setki, moge tez znalezc sporo takich adekwatnych np do ZO/DO ale to juz bylo przerabiane milion razy. Po co podajesz watpliwej jakosci argumenty, ktore nimi nawet wlasciwie nie sa? :)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Mar 26, 2012 09:46, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 10:08   

zyon napisał/a:
Po co podajesz watpliwej jakosci argumenty, ktore nimi nawet wlasciwie nie sa?

Tu ci przyznaję rację. :D Afrykańskie plemiona żywiące się w miarę naturalnie, tzn z tego co upolują nie mogą pojąć europoidalnych, że spożywają więcej niż jeden posiłek dziennie. Jest to całkowicie obce ich tradycji przekazywanej z pokolenia na pokolenie 8)
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 10:35   

Ja tego nie powiedziałem:
Cytat:

Ja juz zapomnialem co to sniadanie. Musze troche wiecej chyba jesc, bo czasami mnie dopada ssanie w okolicach poludnia, jakos nie moge w siebie wmusic tyle zarla w te niecale 8 godzin. A wegli to juz w ogole.

Delikatne ssanie to mnie nie rusza Przywylkem i polubilem, ale po wekendowym balangowaniu to wiadomo, ze cos sie rozregulowalo i trza korygowac

Dzikie ssanie w zoladku w okolicach poludnia to za malo tluszczu na noc? Od czasu do czasu mnie dopada.

No kurna znowu ssanie ok 12


i tez wlasnie nieco zmodyfikowalem godziny z 16-24 na 14-15


Jak już jestem głodny w pracy, to zjadam wcześniej przygotowane placki z salcesonem i śmietanką a nie kombinuje jak koń pod górę.

zyon napisał/a:
Po co podajesz watpliwej jakosci argumenty, ktore nimi nawet wlasciwie nie sa?

a dzikie ssanie połączone z powstrzymywaniem się od jedzenia jest oznaką mądrości czy głupoty?
Widzę,że dzikie ssanie spowodowało przesunięcie posiłku- główka głodzio pracuje.....

zyon napisał/a:
No ale to masz czyms poparte czy tak z sufitu, zwlaszcza te wagi?

z mundrych książek,własne doświadczenia ,ale ty jeszcze musiałbyś dużo przytyć, aby tyle białka zjadać .Spokojna twoja rozczochrna ;)
http://healthcorrelator.b...d-to-be-in.html
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 10:42   

Mariusz_ napisał/a:
Ja tego nie powiedziałem:
Cytat:

Ja juz zapomnialem co to sniadanie. Musze troche wiecej chyba jesc, bo czasami mnie dopada ssanie w okolicach poludnia, jakos nie moge w siebie wmusic tyle zarla w te niecale 8 godzin. A wegli to juz w ogole.

Delikatne ssanie to mnie nie rusza Przywylkem i polubilem, ale po wekendowym balangowaniu to wiadomo, ze cos sie rozregulowalo i trza korygowac

Dzikie ssanie w zoladku w okolicach poludnia to za malo tluszczu na noc? Od czasu do czasu mnie dopada.

No kurna znowu ssanie ok 12


i tez wlasnie nieco zmodyfikowalem godziny z 16-24 na 14-15


Jak już jestem głodny w pracy, to zjadam wcześniej przygotowane placki z salcesonem i śmietanką a nie kombinuje jak koń pod górę.

No ale ja przeciez wlasnie dlatego pytalem, ciebie tez jak zrobic zeby to ominac, czyli jak doladowac baterie bardziej. Nigdzie nie pisalem, ze siedze na tym ssaniu i wariuje z glodu ale nic do "pyska nie wezne", bo ja zem na IF wiec okno mam zaparte :) Jak ssalo to jadlem, ale dlatego wlasnie pytalem.


Mariusz_ napisał/a:
zyon napisał/a:
Po co podajesz watpliwej jakosci argumenty, ktore nimi nawet wlasciwie nie sa?

a dzikie ssanie połączone z powstrzymywaniem się od jedzenia jest oznaką mądrości czy głupoty?
Widzę,że dzikie ssanie spowodowało przesunięcie posiłku- główka głodzio pracuje.....

No przeciez sie nie powstrzymywalem, wlasnie dlatego pytalem i pytam, bo pracuje nad problemem organoleptyczno-praktycznie i ciagle cos tam zmieniam, dopasowuje, zeby osiagnac ten teoretyczny na te chwile ideal czy cos w ten desen :)

Mariusz_ napisał/a:

z mundrych książek,własne doświadczenia ,ale ty jeszcze musiałbyś dużo przytyć, aby tyle białka zjadać .Spokojna twoja rozczochrna ;)
http://healthcorrelator.b...d-to-be-in.html

Nie chce tyc tylko mase miesniowa, ale spokojnie, prace w toku, to ze wycinka fatu leci to nie znaczy, ze suchej masy sie nie da robic, ten recomp tak zwany 8) Z bialkiem wbrew pozorm nie przesadzam do absurdalnych wartosci, kurczakow nie zre prawie wcale, nabial tylko tlusty a jajka to jajka, lubie cale po prostu, wiec nie sadze, ze go tak wiele.

Polec te mundre ksiunzki, ja lubie czytac 8)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Mar 26, 2012 10:42, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 10:42   

RAW0+ napisał/a:
Afrykańskie plemiona żywiące się w miarę naturalnie, tzn z tego co upolują nie mogą pojąć europoidalnych, że spożywają więcej niż jeden posiłek dziennie. Jest to całkowicie obce ich tradycji przekazywanej z pokolenia na pokolenie

Siedzi sobie taki "czarny Ole(k)" w lepiance na klepisku i coś go smyra po podniebieniu. Myśli sobie co ja teraz biedny zrobię, gdyż tylko raz dziennie "dogadzam"sobie (a to nie czas na papu ). :hihi: Uwielbiam te wasze teorie, skąd wy je bierzecie? :shock: 8)
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 10:44   

zyon napisał/a:
No ale ja przeciez wlasnie dlatego pytalem, ciebie tez jak zrobic zeby to ominac, czyli jak doladowac baterie bardziej.

jak jeden posiłek nie wystarcza jada się 2, jak nie styka 2, jada się 3, jak 3 nie styka trzeba się zastanowić czy tasiemca nie ma ;) .

Nie zawsze uda się wcisnąć/upchać (gramy) w "oknie" wystarczającą ilości kalorii,aby zaspokoi potrzeby organizmu na 24h. Zbyt wiele zmiennych na to ma wpływ.
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Pon Mar 26, 2012 10:46, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 10:44   

Mariusz_ napisał/a:
RAW0+ napisał/a:
Afrykańskie plemiona żywiące się w miarę naturalnie, tzn z tego co upolują nie mogą pojąć europoidalnych, że spożywają więcej niż jeden posiłek dziennie. Jest to całkowicie obce ich tradycji przekazywanej z pokolenia na pokolenie

Siedzi sobie taki "czarny Ole(k)" w lepiance na klepisku i coś go smyra po podniebieniu. Myśli sobie co ja teraz biedny zrobię, gdyż tylko raz dziennie "dogadzam"sobie (a to nie czas na papu ). :hihi: Uwielbiam te wasze teorie, skąd wy je bierzecie? :shock: 8)


Raczej nie siedzi, jak czuje smyranie to idzie polowac, bo lodowki nie ma i nie moze sobie zamrozonego wyciagnac. Obaj hiperbolizujecie. Oni nie mysla kategoriami musze/nie musze tylko jestem glodny/nie jestem glodny.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Mar 26, 2012 10:45, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 10:47   

Nie idzie do krow/kozy i nie ciągnie z cyca? Jakiś europejczyk czy jak :]
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 10:48   

Mariusz_ napisał/a:
zyon napisał/a:
No ale ja przeciez wlasnie dlatego pytalem, ciebie tez jak zrobic zeby to ominac, czyli jak doladowac baterie bardziej.

jak jeden posiłek nie wystarcza jada się 2, jak nie styka 2, jada się 3, jak 3 nie styka trzeba się zastanowić czy tasiemca nie ma ;) .

Ja nie pisalem, ze jadam jeden, przeciez po to jest to cale "okno" zeby wtedy jesc. Tznc zasami jadam jeden jak nie jestem glodny ale nie trzymam sie czegos dogmatycznie tylko dlatego, ze ktostam costam gdziestam napisal. Jezeli od ostatniego ssanie sie wlaczalo w okolicach poludnia wnosilem, ze za malo bylo do pieca dane na noc albo nawet ogolnie i dlatego te pytania, bo dodatkowo dochodzi mi trening, ktory tez pozre zapasy nocne. Kto nie pyta bladzi.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 10:48   

Mariusz_ napisał/a:
Nie idzie do krow/kozy i nie ciągnie z cyca? Jakiś europejczyk czy jak :]

A kto go wie? Zolci mleka nie uzywaja raczej na przyklad.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 10:56   

Mariusz_ napisał/a:
Uwielbiam te wasze teorie, skąd wy je bierzecie?

Nie ma to jak optymalne teorie plackowo-ziemniaczane :hah:
zyon napisał/a:
Raczej nie siedzi, jak czuje smyranie to idzie polowac, bo lodowki nie ma i nie moze sobie zamrozonego wyciagnac. Obaj hiperbolizujecie

Czy ty choć jeden prawdziwy film z życia takiego plemienia widziałeś :] To raczej ty fantazjujesz, a pojęcia jak wygląda takie polowanie plemienne to już zupełnie nie masz 8)
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Pon Mar 26, 2012 10:57, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 11:04   

zyon napisał/a:
Polec te mundre ksiunzki, ja lubie czytac


fizjologia żywienia,fizjologi etc
lub
coś z http://www.ifzz.pl/pl/informacje-ogolne/historia
http://www.izoo.krakow.pl...ntpage&Itemid=1
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 11:07   

RAW0+ napisał/a:

Czy ty choć jeden prawdziwy film z życia takiego plemienia widziałeś :] To raczej ty fantazjujesz,

Widzialem, W pustyni i w puszczy. Poza tym na discovery cos puszczali i cejrowski gadal.

RAW0+ napisał/a:
a pojęcia jak wygląda takie polowanie plemienne to już zupełnie nie masz 8)

Rozumiem, ze ty na tym zeby zjadles, piszesz z autopsji to pewnie masz i to niewaskie ;D ROTFL ;D
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 11:08   

Mariusz_ napisał/a:
zyon napisał/a:
Polec te mundre ksiunzki, ja lubie czytac


fizjologia żywienia,fizjologi etc
lub
coś z http://www.ifzz.pl/pl/informacje-ogolne/historia
http://www.izoo.krakow.pl...ntpage&Itemid=1

Daj konkreta a nie jakies instytuty, poza tym dlaczego 'zywienia zwierzat', to dla hodowcow chyba?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 11:09   

zyon napisał/a:
A kto go wie? Zolci mleka nie uzywaja raczej na przyklad.

Mówimy o afrykanerech (Ci co lodówek nie mają) :D , nie o Azjatach.

RAW0+ napisał/a:
Nie ma to jak optymalne teorie

Chcesz mi powiedzieć,że twoi genowi pobratymcy,gdy są głodni poszczą dla zasady 1 posiłku?! Proszę zmiłuj się na de mną i oszczędź takich . Masz do nich skype na żywo się dowiemy w mig29 :evil:
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 11:12   

Szczygieł "Podstawy fizjologii żywienia"
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 11:12   

zyon napisał/a:
Widzialem, W pustyni i w puszczy. Poza tym na discovery cos puszczali i cejrowski gadal.

Professional :hah:
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 11:13   

Mariusz_ napisał/a:
zyon napisał/a:
A kto go wie? Zolci mleka nie uzywaja raczej na przyklad.

Mówimy o afrykanerech (Ci co lodówek nie mają) :D , nie o Azjatach.

Ach no tak :D w koncu gadamy o "Afrykańskich plemionach żywiących się w miarę naturalnie, tzn z tego co upolują" :D Nie wiem, nie wiem, to moga byc rozne plemiona, wojownicze i spokojne, pigmeje i masaje, kto ich tam wie czy za cyca nie lapia czy lapia, pewnie zaraz RAW0 rozjasni, ktore to plemiona sa i co kombinuja :viva:
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 11:14   

zyon napisał/a:
poza tym dlaczego 'zywienia zwierzat'
ponieważ czytają jak niżej a dalej nic nie wiedzą
Mariusz_ napisał/a:
Szczygieł "Podstawy fizjologii żywienia"

Żywienie zwierząt stoi na wiele wyższym poziomie niż ludzi (patrz IŻiŻ)
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 11:14   

RAW0+ napisał/a:
zyon napisał/a:
Widzialem, W pustyni i w puszczy. Poza tym na discovery cos puszczali i cejrowski gadal.

Professional :hah:


No mysle, ze solidna podstawa, w ksiazce jest dobrze opisane polowanie zbiorowe Kalego a ta ksiazka to chyba na faktach byla, z tego co kojarze...? :)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 11:17   

Mariusz_ napisał/a:
zyon napisał/a:
poza tym dlaczego 'zywienia zwierzat'
ponieważ czytają jak niżej a dalej nic nie wiedzą
Mariusz_ napisał/a:
Szczygieł "Podstawy fizjologii żywienia"

Żywienie zwierząt stoi na wiele wyższym poziomie niż ludzi (patrz IŻiŻ)


Uscislijmy czy zywienie naturalne zwierzac czy zywienie ich przez czlowieka, bo to jest juz dosc watpliwe? Jezeli to o tym jak sie zywia zwierzaki w naturze to z pewnoscia ciekawa pozycja, jak o tuczu to po co to komu, cel jest jeden, wiadomo jaki.
O IZIZ nie ma co mowic, tak samo wiarygodna instytucja jak WHO czy inne stowarzyszenie diabetykow, astmatykow, ale rozumiem, ze T.K. czesto sie na to powoluje?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 11:22   

Brzmi znajomo
Jakie żywienie, takie zdrowie

Cytat:
Obecnie coraz więcej problemów zdrowotnych przysparza nadmiar białka znajdującego się w dawce pokarmowe

nadmiar białka pogarsza bilans energii. Skutkiem przebiałczenia jest m.in. ketoza, zasadowica, zaleganie
Należy dodać, że oprócz zaburzeń energetyczno-białkowych do rozregulowania hormonalnego przyczynia się też niedobór lub nadmiar składników mineralnych i witamin.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 11:28   

Hodowcą zależy,aby-
-zwierzęta były zdrowe
-zależnie od upodobań konsumentów wpływanie na ilość tłuszczy, mięsa poprzez konkretne ilości/proporcje w dawce pokarmowej B:T:W
-rozrodczość
-przeżywalność
etc
Nikt im nie zapłaci za chore sztuki. Dlatego o zwierzęta "dba" się bardziej niż o ludzi.
Jak dbasz tak masz http://www.agroscope.admi..._2008_19045.pdf
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 11:33   

zyon napisał/a:
O IZIZ nie ma co mowic, tak samo wiarygodna instytucja jak WHO czy inne stowarzyszenie diabetykow, astmatykow, ale rozumiem, ze T.K. czesto sie na to powoluje?

Wyniki badań zawsze są prawdziwe i nieprzekłamane (substrat-reakcja białko-azot polipeptydowy ). Kuleje za to wyciągnie wniosków. Taka o to zootechnika, paszoznawstwo,bromatologia nie mylą się co do meritum, tylko w"mądrych głowach" kuleje logiczne myślenie :? :]
Jak na razie "Kwaśniewscy" się nie mylą :P
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 11:34   

Mariusz_ napisał/a:
Hodowcą zależy,aby-
-zwierzęta były zdrowe
-zależnie od upodobań konsumentów wpływanie na ilość tłuszczy, mięsa poprzez konkretne ilości/proporcje w dawce pokarmowej B:T:W
-rozrodczość
-przeżywalność
etc
Nikt im nie zapłaci za chore sztuki. Dlatego o zwierzęta "dba" się bardziej niż o ludzi.
Jak dbasz tak masz http://www.agroscope.admi..._2008_19045.pdf


Bajki opowiadasz. Hodowcy zalezy zeby zwierzak szybko rosl, byl tani w utrzymaniu i zeby sie go dalo dobrze sprzedac kiedy ma najwieksza/najoptymalniejsza mase do wieku. Hodowcy nie maja pojecia o BTW, jedyne o czym maja pojecie to BMW, ktore chca sobie kupic za sprzedane swinie utoczone hormonami i innym swinstwem (np kiedys maczka kostna), ktore szczodrze sypia do mich. Mariusz wyjdz z matrixa, akurat pracowalem pare lat w instytucji zajmujacej sie tym problemem, hodowcy posuwaja sie do tego, zeby sprzedac padla na bialaczke (byl taki przypadek) krowe za pol ceny tylnymi drzwiami od ubojni a ty o jakims zdrowiu zwierzat opowiadasz.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 11:49   

zyon napisał/a:
Hodowcy nie maja pojecia o BTW
tak ja Ty,więc wiele się nie różnicie ;)

Z ludźmi tak to jest są mądrzejsi i głupsi. Ach ta inna czynność umysłów. I tak jedni potrafią dbać, a inni nie :P

Jak stworzyć optymalne warunki do wykorzystania potencjału genetycznego tuczników?
Hodowca Trzody Chlewnej
Wpisany przez Dorota Bugnacka Katedra Hodowli Trzody Chlewnej, UWM Olsztyn
Cytat:
Jednak warto pamiętać o wzajemnych zależnościach i zasadach powstawania tkanki mięśniowej i tłuszczowej w zależności od poziomu żywienia i predyspozycji genetycznych tuczników:
przy niedostatecznej zawartości białka w dawce pokarmowej odkładanie mięsa w tuszy nie może osiągnąć poziomu uwarunkowanego genetycznie, skutkiem będzie niższa o klika procent mięsność,
zbyt wysoki poziom białka w paszy nie powoduje odłożenia większej ilości mięsa niż jest to możliwe zgodnie z założeniami genetycznymi tucznika,wszystkie składniki pokarmowe pobrane ponad zapotrzebowanie są wykorzystywane na odkładanie tłuszczu, czego skutkiem będzie niższa mięsność tuszy.

http://www.portalhodowcy....znego-tucznikow

Cytat:
Korzyści z zastosowania płynnych chelatów u tuczników:
stabilizacja flory bakteryjnej przewodu pokarmowego,
wysokie przyrosty masy ciała, średnio 850 g dziennie,
niskie zużycie paszy – 2,6 kg na 1 kg masy ciała,
krótki okres tuczu, średnio 150 dni,
wysoka mięsność tuszy.

Na całe szczęście zwierzęta hodowlane są po to,aby dostarczać nam B:T:W wraz z dodatkami. Inaczej mogłyby żyć podobnie długo jak "człowieki". :]

Czytaj,ale więcej przydatnych "publikacji" zamiast makulatury!! :-x ;)
http://www.bialko.xcq.pl/...nie-bialka.html

P.S A ,że "człowieki" chciwe są od wieki wieków dlatego parafrazując Zofie Nałkowską. "Ludzie świniom zgotowali ten los" :) :keep:
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Pon Mar 26, 2012 11:54, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 12:10   

Mariusz_ napisał/a:
zyon napisał/a:
Hodowcy nie maja pojecia o BTW
tak ja Ty,więc wiele się nie różnicie ;)

Nie do konca, ja wiem ze BTW to taki internetowy skrot od "By The Way", takiego zagajenia.

Mariusz_ napisał/a:
Z ludźmi tak to jest są mądrzejsi i głupsi. Ach ta inna czynność umysłów. I tak jedni potrafią dbać, a inni nie :P

Doskonala analogia, np jak ta , ze sa ludzie i swinie, ludzie interesuja sie zywieniem ludzi a swinie interesuja zywieniem swin :P

Mariusz_ napisał/a:

Wpisany przez Dorota Bugnacka Katedra Hodowli Trzody Chlewnej, UWM Olsztyn

Czy ta pani ma swoje wlasne swinie i je hoduje czy obraca sie raczej w srodowiskach bialych kitli, ktore swinie widuja tylko na obrazkach?

Mariusz_ napisał/a:

Na całe szczęście zwierzęta hodowlane są po to,aby dostarczać nam B:T:W wraz z dodatkami. Inaczej mogłyby żyć podobnie długo jak "człowieki". :]

Natomiast cale nieszczescie polega na tym, ze zwierzeta hodowlane sa glownie po to zeby dostarczac gotowki ich hodowcom, ktorych nadrzednym interesem jest dbanie o oplacalnosc biznesu oraz najwieksza wydajnosc hodowli. Stosunek btw w ich swiniach hodowcy maja tam gdzie swinie sie koncza taka mala smieszna sprezynka :)

Mariusz_ napisał/a:
P.S A ,że "człowieki" chciwe są od wieki wieków dlatego parafrazując Zofie Nałkowską. "Ludzie świniom zgotowali ten los" :) :keep:

No wlasnie dlatego te teorie bialych kitli pozostaja tylko teoria a praktyka hodowcow pozostaje praktyka hodowcow :) Zwlaszcza kiedy slowem-kluczem w unii i usa jest slowo "wydajnosc" :) Nie wiem czy ty kiedykolwiek widziales hodowle swin i czy znasz jakiegos hodowce oraz jego opinie na temat tych mundrosci ale jezeli nie to poznaj.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Mar 26, 2012 12:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 12:30   

Wydajność, jak to obco brzmi dla polskiego zacofanego rolnictwa. Jeżeli osiąga się podobne/takie same wartośći:
-witamin
-minerałów (poprzez chelaty począwszy od pasz hodowanych skończywszy na nawozach chelatowych )
http://www.arkop.pl/index...model=763830490
-smak
-zapach
-mięsistość (niestety konsumenci oczekują coraz chudszych wieprzy)
-" słoninowatość" ;)
mnie to nie przeszkadza
A to,że kiedyś świnie żarły zlewki z "Pańskiego stołu" nie oznacza,że są,były zdrowsze (EKO czeko). Tylko wiedza może wyzwolić umysły z okowów mitów i poglądów. :)

Normalnie cuda wianki, brak minerałów i witamin w żywności a ludzie dalej ciągną :P :oops: :hihi:
http://www.trzoda-chlewna...299bcbf04157fd4
P.S
http://www.trzoda-chlewna...opic.php?t=1686
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Pon Mar 26, 2012 12:39, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 12:39   

Mariusz_ napisał/a:
Wydajność, jak to obco brzmi dla polskiego zacofanego rolnictwa. Jeżeli osiąga się podobne/takie same wartośći:
-witamin
-minerałów (poprzez chelaty począwszy od pasz hodowanych skończywszy na nawozach chelatowych )
http://www.arkop.pl/index...model=763830490
-smak
-zapach
-mięsistość (niestety konsumenci oczekują coraz chudszych wieprzy)
-" słoninowatość" ;)
mnie to nie przeszkadza
A to,że kiedyś świnie żarły zlewki z "Pańskiego stołu" nie oznacza,że są,były zdrowsze (EKO czeko). Tylko wiedza może wyzwolić umysły z okowów mitów i poglądów. :)

Ostatnie zdanie bardzo prawdziwe :) Skoncz z mitami, konsumenci nie oczekuja zadnych wieprzy, badania robia producenci wyrobow a nie hodowcy, producent ma od tego armie chemikow, zeby ustalili smak pod konsumenta (sztuczne "wedzenie" na przyklad") a zawartosc tluszczu w miesu wieprza, ktore jest nastrzykiwane setki razy naprawde nie ma zadnego znaczenia dla kosnumenta :) Moze eko-producenci zwracaja na to uwage ale jak sam piszesz EKO czeko... :) Zdecyduj sie i troche uzywaj wlasnego pomyslunku bo TK jeszcze wszystkiego nie pomyslal z pewnoscia i troche miejsca na autopomyslenie dla ciebie zostanie. Nie polemizowalbym w tym temacie, gdybym nie mial stycznosci z ta dziedzina w pewnym okresie z racji wykonywanej pracy i nie widziale tego w dzialaniu.

Mariusz_ napisał/a:
Normalnie cuda wianki, brak minerałów i witamin w żywności a ludzie dalej ciągną :P :oops: :hihi:

To jest propaganda, owszem. Tylko pytanie: jak ciagna? Mozna ciagnac zdrowo i np na lozku szpitalnym 20 lat, tylko potem pytanie: ktory lepiej ciagnal? :)


Mariusz_ napisał/a:

Czytaj,ale więcej przydatnych "publikacji" zamiast makulatury!! :-x ;)
http://www.bialko.xcq.pl/...nie-bialka.html

Fajne, ciekawe, tylko zaniepokoilem sie, gdy doczytalem do tych "laopek" i stwierdzilem ze zdumieniem, ze ich nie mam a zamiast ryjka mam buzie :/
Szczur ma inny metabolizm niz czlowiek o czym znowu ciekawie poinformowal niezawodny Pollmer, badania na krolikach be, na szczurach tak :) Szczur syntetyzuje witamine C a czlowiek nie, ot coz za nieistotny szczegol? ;) Tylko czy on naprawde nie czyni roznicy?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Mar 26, 2012 12:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 12:46   

zyon napisał/a:
zamiast ryjka mam buzie

No widzisz a świnia jak człowieki są monogastryczne,ale ty wiesz http://www.dobradieta.pl/...ghlight=#193242
zyon napisał/a:
Pollmer, badania na krolikach be, na szczurach tak Szczur syntetyzuje witamine C a czlowiek nie, ot coz za nieistotny szczegol?

Patzreć nie oznacza widzieć,a twoja postawa jest tego najdobitniejszym dowodem ;) :-x 8)

Cytat:
Przyjmując współczynnik 70% wykorzystania białka pełnowartościowego, wartość przyjętych strat 70,2 mg/kg masy ciała należy podwyższyć o 30%, co w efekcie wynosi 70,2 + 21,6 = 91,8 mg na 1 kg masy ciała i pomnożone przez 6,25 daje wartość 0,57 g białka pełnowartościowego na 1 kg masy ciała. Wartość ta jest zgodna z wynikami uzyskanymi techniką badania bilansów azotowych (Hegsted 1963) w stosunkowo dużej grupie-osób przez okres 5 tygodni, gdy ilość podawanego białka wahała się w granicach 0,5—0,7 g na 1 kg masy ciała. Gdy jednak badane ł > i Lanse azotowe prowadzono na dietach o wyższej zawartości białka, a w obliczeniach wyników uwzględniono straty azotu okreś­lone na diecie bezbiałkowej, stwierdzono u dorosłych dodatni bilans azotowy (Bricker i wsp. 1945, Nasset 1965) świadczący bądź 0 retencji azotu w dorosłym organizmie, bądź też o bardziej roz­rzutnej gospodarce aminokwasami, przy wyższym ich dowozie, co jest bardziej prawdopodobne.

http://www.bialko.xcq.pl/uwagi-krytyczne.html
Nie "gardłuj tak mocno"

Kłania się logiczne wyciąganie wniosków? :hihi:

P.S nie maltretuje już tymi warchlakami. zajrzyj do fizjologi,kt mi polecono a ona prawdę Ci powie. Myśleć,myśleć i wnioski wyciągaj samodzielnie[/quote]
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Pon Mar 26, 2012 12:58, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 12:54   

zyon napisał/a:
Skoncz z mitami, konsumenci nie oczekuja zadnych wieprzy

Ja o gruszce (hodowcach) ty o pietruszce (przetwórcach). Co za szczęście, że na ŻÓ jada się mało mięsa ufff i "głównie na surowo" z kością. Jakie Białko takie życie :) co nie?
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 13:01   

Mariusz_ napisał/a:
zyon napisał/a:
Skoncz z mitami, konsumenci nie oczekuja zadnych wieprzy

Ja o gruszce (hodowcach) ty o pietruszce (przetwórcach). Co za szczęście, że na ŻÓ jada się mało mięsa ufff i "głównie na surowo" z kością. Jakie Białko takie życie :) co nie?


No to zdecyduj kto w koncu jest tym konsumentem, chcesz powiedziec, ze hodowca jest konsumentem?
Mariusz_ napisał/a:
konsumenci oczekują coraz chudszych wieprzy


Nojaktotak? 8)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 13:10   

Mariusz_ napisał/a:
zyon napisał/a:
zamiast ryjka mam buzie

No widzisz a świnia jak człowieki są monogastryczne,ale ty wiesz http://www.dobradieta.pl/...ghlight=#193242

A swinia syntetyzuje wit C? Z kolei malpa jak czlowiek, nalezy do naczelnych, rozni sie tylko niecale chyba 1,3% w genach i nie syntetyzuje wit C. Moze lepiej karmienie malp zbadac? Tylko malpa ma ogon.....z kolei swinka morska nie ma ogona, nie syntetyzuje wit C, jak czlowiek....tylko, ze jest swinka czyli mala swinia. I tak zatoczylismy kolo, od czlowieka, przez malpe do swini. A mowi sie czesto o kims swinia (np czerwona) albo malpa (np w czerwonym) wiec cos jest na rzeczy z tymi malpami i swiniami, co one jedza w ogole? A moze przeczytac zywienie owadow? Miliony much je na g i ma sie dobrze? ;D A moze szczur tez czlowiek?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Mar 26, 2012 13:11, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 13:12   

zyon napisał/a:
No to zdecyduj kto w koncu jest tym konsumentem, chcesz powiedziec, ze hodowca jest konsumentem?

zyon napisał/a:
Nojaktotak?

Goszcząc w mięsnym, kupując surowiznę z kością lub bez na jakie badania mam zwrócić uwagę? Przetwórcy,hodowcy czy weterynarza, ewentualnie Państwowej Inspekcji Sanitarnej? Pytam, ponieważ jako konsument masz to obcykane w dużym palcu od główki (szpilki).

Szczerze bałbym się cokolwiek od ciebie z ogródka zjeść, z takim "ekologicznym" podejściem do uprawiania tego i owego ("ekologiczne" zlewki z Pańskich stołów jako substytut (nie)zdrowego chowu przemysłowego).
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Pon Mar 26, 2012 13:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 13:13   

zyon napisał/a:
A swinia syntetyzuje wit C?

Nie
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 13:27   

zyon napisał/a:
Moze lepiej karmienie malp zbadac?

Najwyraźniej na to nie zasługują, ponieważ chodzą po drzewach :) 98% DNA
http://www.ifzz.pl/pl/jed...onogastrycznych
A takie świńskie serce jest przeszczepiane człowiekom 94% DNA zgodne z DNA człowieków, a małpa znowu nie zasłużyła.
http://www.wprost.pl/ar/3...-ludzkie-zycie/
Parafarazując Głupia star ty.... Smolenia :evil:

Dlaczego do badań wybraliśmy szczury? googlować
Szczury są często wykorzystywane w badaniach żywieniowych, z tego względu, że lubią te same pokarmy, co ludzie, w dodatku żyją krótko, co umożliwia zaobserwowanie całej historii życia (27 miesięcy z życia szczura odpowiada około 50 lat życia człowieka).
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 13:29   

Mariusz_ napisał/a:
Goszcząc w mięsnym, kupując surowiznę z kością lub bez na jakie badania mam zwrócić uwagę? Przetwórcy,hodowcy czy weterynarza, ewentualnie Państwowej Inspekcji Sanitarnej? Pytam, ponieważ jako konsument masz to obcykane w dużym palcu od główki (szpilki).

Tak, te wszystkie informacje wyczerpujaco przekaze ci pani ekspedientka, na biezaco poinformowana o logistyce i wyspecjalizowana w problematyce zdywieniowo-hodowlanej, nawet czasami przetrzyma kolejke oczekujacych za toba aby zadzwonic ewentualnie do dostawcy, od ktorego hodowcy zakupil trzymany przez ciebie w reku polec sloniny aby skorygowac dane na temat BTW :)
Zadowolony?

Mariusz_ napisał/a:
Szczerze bałbym się cokolwiek od ciebie z ogródka zjeść, z takim "ekologicznym" podejściem do uprawiania tego i owego ("ekologiczne" zlewki z Pańskich stołów jako substytut (nie)zdrowego chowu przemysłowego).

Do swojego ogrodka tylko wode ale gospodarz na wsi kartofle z osypka ino daje i nie zawraca sobie glowy BTW. Wole wziac od gospodarza niz od hodowcy wielce wyedukowanego w kwestiach BTW, szczerze mowiac balbym sie, bo hodowcy maja to do siebie, ze aby zwielokrotnic zyski jakis hormonik tu i owdzie dorzuca a potem mi dwa siurki urosna albo pipka na czole :)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 13:30   

Mariusz_ napisał/a:
zyon napisał/a:
A swinia syntetyzuje wit C?

Nie

Ano. Moze ja nauczyc by? Bedzie jak czlowiek 8)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 13:31   

zyon napisał/a:
Ano. Moze ja nauczyc by? Bedzie jak czlowiek

Możesz być pierwszy, nagroda Nobla murowana :)
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 13:34   

Mariusz_ napisał/a:
zyon napisał/a:
Moze lepiej karmienie malp zbadac?

Najwyraźniej na to nie zasługują, ponieważ chodzą po drzewach :) 98% DNA
http://www.ifzz.pl/pl/jed...onogastrycznych
A takie świńskie serce jest przeszczepiane człowiekom 94% DNA zgodne z DNA człowieków, a małpa znowu nie zasłużyła.
http://www.wprost.pl/ar/3...-ludzkie-zycie/
Parafarazując Głupia star ty.... Smolenia :evil:

Dlaczego do badań wybraliśmy szczury? googlować
Szczury są często wykorzystywane w badaniach żywieniowych, z tego względu, że lubią te same pokarmy, co ludzie, w dodatku żyją krótko, co umożliwia zaobserwowanie całej historii życia (27 miesięcy z życia szczura odpowiada około 50 lat życia człowieka).


Mariusz, ja to wiem. Nie zmienia to faktu, ze czlowiek to nie szczur i rozni sie nie tylko w ogolach i szczegolach, na pewno ma inny metabolizm i syntetyzuje witamine C na przyklad.
To jest dzialanie tylko i wylacznie na analogiach, paralelach i porownaniach. Nie pierwszy i nie ostatni raz, wynaleziono lek czy specyfik doskonale dzialajacy na szczura ale nie dzialajacy na czlowieka, bo "jakis tam enzym" dziala inaczej, moge cos z Pollmera wynalezc za chwilke, o tym tez bylo :)

A to, ze szczury, bo lubia to ......podobno koty lubia ogladac te same programy w telewizji co ludzie, moze by tak na kotach?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 13:35   

Mariusz_ napisał/a:
zyon napisał/a:
Ano. Moze ja nauczyc by? Bedzie jak czlowiek

Możesz być pierwszy, nagroda Nobla murowana :)

Od czasu jak dali obarakowi za nic gardze nia, wiec dzieki :)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 13:36   

Obamie dali z tej niższej pułki. Ty masz zamiar sięgnąć gwiazd, nie przegap takiej okazji! Pomysł jest twój w takiej sytuacji mnie nie wypada ... :hihi:
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 13:39   

zyon napisał/a:
Nie zmienia to faktu, ze czlowiek to nie szczur

Sięgnij do fizjologi żywienia Szczygła to i obraz się wyostrzy . My tu gadu, gadu ,ale nie na temat :)
Koniec off topu
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 13:39   

Bo Obama to polkownik wiec dostal z tej akurat. Mi niespieszno, jak swinie stana sie jak ludzie a ludzie jak swinie to bedzie znak, ze Folwark Zwierzecy to literatura faktu :)

Cytat:
Słychać było dwanaście wściekłych głosów, a wszystkie brzmiały jednakowo. Nie było już żadnych wątpliwości, co się zmieniło w ryjach świń. Zwierzęta w ogrodzie patrzyły to na świnię, to na człowieka, potem znów na świnię i na człowieka, ale nikt już nie mógł rozpoznać, kto jest kim
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 13:42   

zyon napisał/a:
A to, ze szczury, bo lubia to ......podobno koty lubia ogladac te same programy w telewizji co ludzie, moze by tak na kotach?

O gustach się nie dyskutuje. Nie wiesz o tym?
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 13:45   

Mariusz_ napisał/a:
zyon napisał/a:
Nie zmienia to faktu, ze czlowiek to nie szczur

Sięgnij do fizjologi żywienia Szczygła to i obraz się wyostrzy . My tu gadu, gadu ,ale nie na temat :)
Koniec off topu


Tyle razy TK wspomina te ksiazke, ze az zanotowalem sobie na liscie, jak juz skoncze o ludziach czytac to wezme sie za zwierzaki. Niemniej jednak to ciagle dziala jak dziala, i dlatego tak dziala 8)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 13:51   

zyon napisał/a:
Szczygła
zyon napisał/a:
jak juz skoncze o ludziach czytac to wezme sie za zwierzaki

wiedziałem,że coś jest na rzeczy Szczygieł i ludzie=świnie
 
     
jerzyk 

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 476
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 18:02   

Panowie jak zwykle na tym forum temat główny macie w kiszce stolcowej.
_________________
Jeśli potrzebujesz przyjaciela , kup sobie psa/G.Gekko
Ostatnio zmieniony przez jerzyk Pon Mar 26, 2012 18:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Mar 27, 2012 07:12   

Typowe dzialanie milosnikow do, wysmiac temat i zmienic na zywienie swin :hihi:
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Wto Maj 22, 2012 16:08   

http://potreningu.pl/diet...ganizm-z-toksyn
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Maj 22, 2012 19:01   

ale spamuje ;D
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
xvk 

Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 31 Sie 2009
Posty: 715
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob Sie 18, 2012 08:15   

Szczegółowa, rzetelna, bardzo ciekawa relacja z głodówki 21-dniowej przeprowadzonej wg Małachowa.
W komentarzach kolejna relacja.

http://www.taraka.pl/glodowka_malachowa
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Sob Sie 18, 2012 09:21   

16 sierpnia 2016? troche dziwna data, moze ten pan antycypuje??
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
xvk 

Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 31 Sie 2009
Posty: 715
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob Sie 18, 2012 18:06   Słowiańskie Zdrowie

Cytat:
- Wielu ludzi w ogóle nie rozumie sensu głodówek.
- Jeśli przeanalizujecie staroruski wariant wyrażenia: "Głód"...
- To usłyszycie słowo: "Gład" i wtedy stanie się zrozumiałe, bo w staroruskim...
- "GA" oznacza drogę, dążenie.
- "ŁAD" nie wymaga tłumaczenia - oznacza to porządek, harmonię, równowagę.
- W ten sposób otrzymujemy: "Gład - to droga ku harmonii, porządkowi i równowadze".
- Porządek pojawia się na poziomie ciała, duszy, ducha i sumienia.


http://www.youtube.com/wa...mM&feature=plcp
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Sie 20, 2012 07:31   

Ciekawe ogolnie jest to co pisze, jak i to w tych komentarzach.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Pią Wrz 07, 2012 09:10   

Sprawa postów
Z Ewangelii św. Marka

''18 Uczniowie Jana i faryzeusze mieli właśnie post. Przyszli więc do Niego i pytali: "Dlaczego uczniowie Jana i uczniowie faryzeuszów poszczą, a Twoi uczniowie nie poszczą?" 19 Jezus im odpowiedział: "Czy goście weselni mogą pościć, dopóki pan młody jest z nimi? Nie mogą pościć, jak długo pana młodego mają u siebie. 20 Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy, w ów dzień, będą pościć.
21 Nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do starego ubrania. W przeciwnym razie nowa łata obrywa jeszcze [część] ze starego ubrania i robi się gorsze przedarcie. 22 Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków. W przeciwnym razie wino rozerwie bukłaki; i wino przepadnie, i bukłaki. Lecz młode wino [należy wlewać] do nowych bukłaków".


Z wyobraźnią prawda?
Uważam że jest w tym sens postu
_________________
ggggggggggrrrrrrrrrrrddddddddddyyyyyyyyykkkka
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved