Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 10, 2010 09:10
Cytat:
Uwaga na słodkie napoje!
Dziesiątki tysięcy przypadków cukrzycy i chorób serca oraz setki milionów dolarów wydanych na opiekę zdrowotną - oto do czego zdaniem amerykańskich naukowców prowadzi picie słodkich napojów.
Skomplikowane analizy danych z lat 1990-2000 na temat rosnącego spożycia słodkich napojów oraz wzrostu zachorowań na cukrzycę i choroby układu sercowo - naczyniowego w Stanach Zjednoczonych zaprezentowali naukowcy z University of California - San Francisco na konferencji American Heart Association.
Napojom gazowanym z dodatkiem cukru, słodzonym sokom i napojom dla sportowców postawiono w raporcie bardzo poważne zarzuty. Autorzy uważają, że prawdopodobnie przyczyniły się one m.in. do ok. 130 tys. przypadków zachorowania na cukrzycę i 14 tys. zachorowań na chorobę niedokrwienną serca. Leczenie tych chorób kosztowało w latach 2000-2010 pomiędzy 300 a 550 milionów USD.
Naukowcy sugerują, że sposobem na ograniczenie konsumpcji słodkich napojów mogłoby być nałożenie na ich sprzedaż podatku w wysokości 1 centa za uncję, (czyli ok. 30 ml). Zakładają oni, że spożycie tych napojów spadłoby o 10 proc. Przestrzegają też, by nie pić więcej niż ok. 1 litra napojów słodzonych cukrem w ciągu tygodnia. (PAP)
Najlepiej w ogóle nie pić tego badziewia.
Mnie na szczęście nigdy do nich nie ciągnęło - oranżady, cole, sprity, soki, kubusie, itd. zawsze mi nie pasowały
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 1 raz Dołączył: 23 Cze 2009 Posty: 660 Skąd: Wiocha po Wielkim Lasem
Wysłany: Śro Mar 10, 2010 09:30
Dokładnie lepiej nie pić tak naprawdę nic nie reguluje poziomu cukru w takich napojach czy ktoś tam wsypie 2 lyżeczki czy pół worka to i tak będzie napój
Ja apeluje do ludzi chcesz wypić sobie soczek to se go zrób
sokowirówka kosztuje 200zł na allegro
Sok ze sklepu nawet ten bez cukru jest bezwartościowy
Trzymany w wielki zbiorniku nierzadko parę lat , gotowany , to nic innego jak
mieszanina cukrów prostych zupełnie bezużytecznych podnoszących cukier we krwi zatykacz żył.
Jak chcesz sobie zrobić sok to go wyciśnij i wypij do pół godziny po półgodzinie jest bezużyteczny a w pracy pij wodę . Enzymy po półgodzinie się dezaktywują
Nie licz na to że nawet drogi sok jest zdrowy
Chcesz zdrowia twojego dziecka to mu sama zrób sok , jak nie masz dostępu do warzyw eko to zrób nawet z normalnych i tak to zdrowsze niz to co w sklepie
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 10, 2010 09:56
Cordoba_2004 napisał/a:
Dobrze prawie Hanibalku ?
No niezupełnie
Bo ja w ogóle nie jestem za sokami. A jeśli już to tylko z sokowirówki typu "twin-gear", która wyciska, miażdży warzywka, dzięki czemu otrzymujemy pełnowartościowy produkt
Te zwykłe typu "centrifugal" produkują marniutki soki.
A tak w ogóle to IMO lepiej szamać całe warzywka, ze wszystkimi jego elementami.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Mar 10, 2010 09:58, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 1 raz Dołączył: 23 Cze 2009 Posty: 660 Skąd: Wiocha po Wielkim Lasem
Wysłany: Śro Mar 10, 2010 10:02
1 Taka sokowirówka o której piszesz jest droga jak fix 4000 tys chyba
2 Nawet super pogryzione warzywko nie da ci tyle co sok - żołądek tego nie wyciśnie a nadmiar błonnika wiesz co robi
3 Ja jestem za surowymi sokami
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 10, 2010 10:20
Cordoba_2004 napisał/a:
1 Taka sokowirówka o której piszesz jest droga jak fix 4000 tys chyba
nieprawda
Green Star można kupić za ok. 1000 zeta
Cordoba_2004 napisał/a:
2 Nawet super pogryzione warzywko nie da ci tyle co sok - żołądek tego nie wyciśnie a nadmiar błonnika wiesz co robi
no zależy jakie warzywka
no i z tym błonnikiem to nie przesadzaj - w takich brokułach, szparagach, brukselkach, cukinii nie masz go dużo
znacznie więcej jest np. w owocach jagodowych i spoko się one trawią, bo tam jest ten rozpuszczalny
Cordoba_2004 napisał/a:
3 Ja jestem za surowymi sokami
jak Ci służą to spoko
mi nie służą i wolę zjeść warzywko całe
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Śro Mar 10, 2010 12:42
Dieta OPTYMALNA dra. Kwasniewskiego leczy cukrzyce bardzo szybko, nieraz w ciagu kilku dni i mysle,ze warto jest sie nią zainteresowac, a BLONNIK drogi Hannibalu jest wogole nieprzyswajalny u ludzi
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 10, 2010 13:59
zeto555 napisał/a:
BLONNIK drogi Hannibalu jest wogole nieprzyswajalny u ludzi
po pierwsze - jego rola nie polega na tym, że ma Ci dostarczać jakichś substancji odzywczych
to jest taka "miotła"
po drugie - część się wchłania i zamienia na krótkołańcuchowe kwasy tłuszczowe
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Śro Mar 10, 2010 14:32
i co daja ktorkie lancuchy? podejrzewam,ze nie wiesz co mowisz. Niestety bede Cie krytykowal. Przeczytalem ogromna ilosc wypowiedzi gdzie wypowiadasz sie na wiele tematow. Mam pytanie- skąd czrpiesz swoja wiedze?
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Śro Mar 10, 2010 14:33
Do Cordoby; jakim cudem warzywa cofaja cukrzyce, przeciez to weglowodany a to one powoduja cukrzyce.
alejasienieznam
Wiek: 35 Dołączył: 13 Maj 2009 Posty: 340 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 10, 2010 14:45
zeto555 napisał/a:
przeciez to weglowodany a to one powoduja cukrzyce.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 10, 2010 16:55
zeto555 napisał/a:
i co daja ktorkie lancuchy? podejrzewam,ze nie wiesz co mowisz.
a ja podejrzewam, że nie przeczytałeś artykułu Lyla McDonalda, do którego podałem powyżej linka
parę cytatów -
Cytat:
As I mentioned above, another categorization of fiber is that of fermentable vs. non-fermentable, referring to whether a given fiber can be fermented (via the bacteria in the gut) to other things. The other things that most are familiar with are hydrogen, carbon dioxide and methane; these are what cause the gassiness that can occur with high-fiber intakes. Specifically, methane is what give farts their wonderful smell.
But fiber can also be fermented to short-chain fatty acids such as acetate, propionate and butyrate that are re-absorbed into the body and which have a variety of physiological effects. One of those is to provide calories, a topic I’ll come back to shortly. But the other is to impact on fuel metabolism.
The short-chain fatty acids provided by fiber fermentation impact on both fat cell metabolism and insulin sensitivity. And while these short-chain fatty acids positively impact on insulin sensitivity, they appear to do it by blunting the release of fatty acids from the fat cell. Yes, that says what you think it says: high-fiber intakes may be limiting fatty acid release from fat cells. I’ll come back to this below.
Cytat:
Above I discussed the issue of fermentation of some types of fiber to short-chain fatty acids which are then reabsorbed by the body. Well, those fatty acids provide calories to the body. While there is still some debate in the area, researchers have assigned a caloric value to fiber of 1.5-2 cal/gram (depending on the specific type).
zeto555 napisał/a:
Mam pytanie- skąd czrpiesz swoja wiedze?
Z książek, artykułów, audycji, dyskusji z innymi, własnej praktyki, etc.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Śro Mar 10, 2010 16:57
wlasnie. Tak myslalem, internet to kopalnia wiedzy, na kazdy temat mozna cos przeczytac co nie zawsze jest rowne rzeczywistosci. I stąd wlasnie bierze sie Twoja wiedza
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Śro Mar 10, 2010 16:59
Hannibalu, ja nie musze czytac publikacji swoja wiedze opieram na rzeczywistosci , na doswiadczeniach zwiazanych z wlasnymi chorobami i wlasnym organizmem
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Śro Mar 10, 2010 17:00
zycze, zebys byl taki pewny yego co teraz mowisz za jakies 20 lat
To nie jest do końca tak jak mówisz. To nie węglowodany powodują cukrzycę.
Poza tym co do obserwacji masz rację, ale jeżeli na coś chorujesz to najważniejsze jest aby znaleźć rozwiązanie. Wszelkie analizy mogą być pomocne w rozwiązywaniu problemów, ale właściwie do zachowania zdrowia nie są one potrzebne. Do przywrócenia mogą być, ale mogą być również wykorzystane do wykorzystywania.
Napisałeś:
zeto555 napisał/a:
Dieta OPTYMALNA dra. Kwasniewskiego leczy cukrzyce bardzo szybko, nieraz w ciagu kilku dni i mysle,ze warto jest sie nią zainteresowac, a BLONNIK drogi Hannibalu jest wogole nieprzyswajalny u ludzi
I trzeba się z tym poniekąd zgodzić. Jeżeli ktoś ma cukrzycę to ewidentnie musi zmienić zwyczaje żywieniowe, to podstawa. A jasnym jest że przy cukrzycy te zwyczaje są błędne.
Ale niejedzenie warzyw nie jest rozsądne.
_________________
Ostatnio zmieniony przez rakash Pią Mar 12, 2010 17:05, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pią Mar 12, 2010 21:52
rakash napisał/a:
To nie jest do końca tak jak mówisz. To nie węglowodany powodują cukrzycę.
No tak, cukrzycę powoduje glukoza zawarta we krwi – wtedy ją można ogłosić.
Najważniejszym powodem cukrzycy jest przekonanie większości ludzi, że należy kierować się smakiem bo organizm najlepiej wie czego potrzebuje. Ostatnio obserwowałem jak zaatakowany wirusem grypy poczuł nieodpartą potrzebę zjedzenia grochówki z torebki z makaronem z woreczka, oczywiście na drugi dzień ujawniło się ogromne nadciśnienie. Można by więc stwierdzić, że wirusy były powodem nadciśnienia.
Nie tyle ważne jest pytanie co powoduje co, ale by zrozumieć zależności pomiędzy przyczyną i skutkiem, zwykle w wypadku chorób jest to piękne dodatnie sprzężenie zwrotne (skutek napędza przyczynę). Jak się z tego kręgu wyrwać, a no wysiłkiem mózgu wybić sobie z głowy zjadanie powyżej 50g węglowodanów na dobę bez dobrego powodu (a dobrym powodem mogą być tylko ciała ketonowe w moczu potwierdzone testem zrobionym na podstawie takich objawów jak acetonowy oddech czy skurcze mięśni.)
IgaM [Usunięty]
Wysłany: Pią Mar 12, 2010 22:10
Adam319 napisał/a:
Ostatnio obserwowałem jak zaatakowany wirusem grypy poczuł nieodpartą potrzebę zjedzenia grochówki z torebki z makaronem z woreczka, oczywiście na drugi dzień ujawniło się ogromne nadciśnienie. Można by więc stwierdzić, że wirusy były powodem nadciśnienia.
Adam.Kiedy zapytałam żonę tego znajomego,który ma tę miażdżycę i tętniaka dlaczego podaje mu ciasto i inne takie,to ona powiedziała,że on chce,a jak chce to znaczy,że jego organizm tego potrzebuje.
Wiele razy kobieta ta wypowiadała się w ten sposób.Dla niej właśnie to jest ważne-jak się chce słodkiego,to znaczy,że organizm tego potrzebuje,może i tak,ale ta osoba nie zapyta siebie ;"dlaczego tak się dzieje?"Co sprawia,że człowiekowi chce się tak słodkiego,bo przecież nie dlatego,żeby był zdrów.Ona jednak tego nie bierze pod uwagę.
film se oglądnij dużo ci da , douczy Cię jakim to cudem warzywa cofają cukrzycę
a potem doświadczalnie sprawdź z glukometrem w dłoni
_________________ gg 14 987 97
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Pią Mar 12, 2010 23:20
Nie trzeba ogladac filmow, wystarczy poslchac ludzi ktorzy zyja weglug żo, to najlepszy film. Najlepsza teoria jest guzik warta jesli nie sprawdza siew praktyce, a o tej praktyce nic nie wiesz i myslac w ten sposob nigdy sie nie dowiesz.Czytaj dalej madrosci internetowe, lepiej sie z tym zyje
Pomógł: 1 raz Dołączył: 23 Cze 2009 Posty: 660 Skąd: Wiocha po Wielkim Lasem
Wysłany: Pią Mar 12, 2010 23:24
1. to nie jest teoria popatrz na film
2. czytam madrosci internetowe szczegolnie niektorych forumowiczów heheeh ale to dobre jest bo pośmiać sie można
_________________ gg 14 987 97
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Pią Mar 12, 2010 23:27
najlepiej sie smiac jak sie nie ma nic do powiedzenia w temacie
alejasienieznam
Wiek: 35 Dołączył: 13 Maj 2009 Posty: 340 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 13, 2010 00:44
o, Zeto jesteś
to wpadnij na sąsiedni temat i opowiedz jak to raczek wyrusza w porze obiadowej na łowy i wcina bułkę, która naruszyła złotą proporcję. Chyba obiecałeś(aś?) dyskusję. Przy okazji podaj swój nick na sąsiednim forum
Koszt wyprodukowania pompy insulinowej 100 dolarów. Cena na polskim rynku 8.000 PLN.
Natomiast pompa z wyższej półki naśladująca trzustkę (wstrzymuję dopływ insuliny w przypadku niskiego poziomu glukozy we krwii) Paradigm Veo, jest warta 17.000 PLN.
Szczyt techniki, dołożyli dodatkowy sensor
Nawiasem mówiąc, kiedyś myślałem, że wszystkie pompy działają jak Paradigm Evo, a tu taki zawód.
Ostatnio zmieniony przez heniu007 Pon Lis 14, 2011 22:57, w całości zmieniany 1 raz
AdelaStós [Usunięty]
Wysłany: Pon Lis 14, 2011 23:46 CUKRZYCA TYPU 2. *****
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Wto Lis 15, 2011 20:38
Co się dziwić jak u Pani Zdrówko (program w TVN style) miód ma bardzo dużo witamin i minerałów. Tak to nam cukrzyków nie zbraknie lol. Za wiedzę trzeba płacić, tylko jedna osoba serwuję ją za darmo na talerzu (stole)
Co się dziwić jak u Pani Zdrówko (program w TVN style) miód ma bardzo dużo witamin i minerałów. Tak to nam cukrzyków nie zbraknie
Mało kogo stać,żeby się rozchorować od miodu.Medycyna chyba jeszcze nie widziała przypadku cukrzycy z powodu miodu,tak jak i nie widziała przypadku miażdżycy z powodu kawioru
Nikt rozsadny nie zajada sie miodem, to raczej dodatek jest niz glowne danie.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Nikt rozsadny nie zajada sie miodem, to raczej dodatek jest niz glowne danie.
Miodu przede wszystkim nie da się dużo zjeść.Łyżeczka,dwie i ma się dosyć.Prędzej rozbolałyby zęby niż rozchorowałby się człowiek od miodu na cukrzyce.
Jest zapewne wiele innych smakołyków,od których człowiek może się rozchorować, na dodatek przy ich nadmiarze.Mieszanie w to miodu,to po prostu wielka pomyłka.Ot co.
"...Tyś to głupi, bo się nie znasz - odparł chłop. - Tobie dobrze, kiedy ci przy krupniku jest słono? a panu dobrze, jak przy innym jedzeniu jest mu w gębie paskudnie. Kużdy na tym świecie ma swój smak: wół lubi trawę, a świnia pokrzywy."
Co się dziwić jak u Pani Zdrówko (program w TVN style) miód ma bardzo dużo witamin i minerałów. Tak to nam cukrzyków nie zbraknie...
Jak jest ktoś chory,to nie mówię,miód może szkodzić,ale wtedy prócz miodu,to szkodzi wiele innych pokarmów,trzeba układać dietę itd.Ale jeśli ktoś jest zdrowy no to przepraszam....przez miód mają ludzie chorować na cukrzycę? Tutaj na forum jest sporo napisane nt miodu,a zresztą przecież miód nie jest nowym "wynalazkiem".Ot co.
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Ponadto,dodam,że miód jest jednym z nielicznych nieprzetworzonych pokarmów jakie w dzisiejszych czasach możemy spożywać.Tak więc nagonka na miód śmierdzi.....
_________________ Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Śro Lis 16, 2011 18:12
Edyta Słonecka napisał/a:
Ponadto,dodam,że miód jest jednym z nielicznych nieprzetworzonych pokarmów jakie w dzisiejszych czasach możemy spożywać.Tak więc nagonka na miód śmierdzi.....
Zamiast miodu lepszy będzie propolis/kit lub pyłek pszczeli. Miód jako dodatek od czasu do czasy nikogo nie zabije. Na miód powinni uważać Ci co głoszą "od tłuszczu się tyje" (czytaj śmietanka i masło)-i unikać jak "ugnia". Mogą napytać sobie biedy od biedy
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Śro Lis 16, 2011 18:14, w całości zmieniany 2 razy
A nie widziałaś płatków śniadaniowych z miodem??? Chyba jeszcze mało widziałaś
Jak już łapię się za płatki owsiane,co robie teraz niezmiernie rzadko,to miodu nie dodaję nigdy,ale jakby się już uparł,to ileż tego miodu tam można by było dać? Łyżeczę?Dwie?
To nie jest podstawa żywienia
Trzeba sobie zadać podstawowe pytanie.Kogo stać wydać 30PLN za litr miodu,by zjeść go w dwa dni?Przecież są jeszcze inne wydatki jak kawior,wino,szparagi,ostrygi Kto by wyrobił?90% społeczeństwa jest ekonomicznie zabezpieczona przed tym,żeby im miód zaszkodził podobnie jak kawior,wino,ostrygi itp.
No,ale po co to pytanie? Miodu nikt nikomu nie wciska na każdym rogu,jak aspartamu.
Miód jako kozioł ofrany.Naprawdę super.Lepszego kozła ofiarnego znaleźć się nie dało,bo przecież miód jest słodki,więc musi szkodzić.
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Śro Lis 16, 2011 21:24
Mariusz_ napisał/a:
jako dodatek od czasu do czasy nikogo nie zabije.
I właśnie w tym od czasu do czasu jest pies pogrzebany,
a ten czas to nie jest taki se,
tylko z czegoś wynika,
trzeba wyznaczyć, poznać,
a co nas nie zabije to nas wzmocni,
ale to już są "modyfikacje" "DO"
egzorcysta.
Nawet 2 tys. zł rocznie mogą kosztować cukrzyków zmiany na liście leków refundowanych zaproponowane przez ministerstwo. Jeśli wejdzie ona w życie w takim kształcie, jak obecnie, będą oni nie tylko musieli płacić kilka razy więcej za paski do mierzenia poziomu cukru i insulinę, ale też wymienić używane dotychczas glukometry. Według nieoficjalnych informacji TVN24 ministerstwo zdrowia ma się jutro wycofać z tych zapisów.
Problemy cukrzyków (typu 1) z nową listą leków refundowanych są dwa. Po pierwsze wykreślono z niej paski do glukometrów trzech firm, których używa 70 proc. chorych. Zamiast tego znalazły się na niej paski innej firmy.
Chorzy na cukrzycę, którzy za ich pomocą muszą sobie kilka, a nawet kilkanaście razy dziennie badać poziom cukru, do tej pory płacili za nie maksymalnie 3 złote 20 groszy. Od 1 stycznia za paski innej firmy będą musieli płacić od 11 do 16 zł.
Kwestia negocjacji
- Do końca tego sensu nie widzę - komentuje Maciej Małecki, wiceszef Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego. - Ale z pozycji lekarza diabetologa ja nie o wszystkim wiem. Jak rozumiem, toczyły się negocjacje między tymi firmami a ministerstwem zdrowia.
Jak dodaje, na pewno nie ma to żadnego uzasadnienia jakościowego czy technologicznego. Istnieje za to ryzyko, że chorzy z braku pieniędzy będą rzadziej kontrolować sobie poziom cukru we krwi.
Oprócz tego przy zmianie pasków pojawia się jeszcze jeden problem - wraz z nimi trzeba zmienić glukometry, co dla wielu użytkowników może być kłopotliwe.
Droższa insulina
rugim problemem diabetyków jest wzrost cen analogów insuliny, którymi muszą uzupełniać niedobory tego hormonu w organizmie. Do tej pory kosztowała ona ok. 13 zł, po wejściu w życie nowej listy leków refundowanych będzie ona kosztować ok. 40-43 zł.
Jak wynika z wyliczeń ekspertów PTD miesięczny koszt leczenia może wzrosnąć od 100-200 do nawet 2 tys. zł rocznie.
Jutro minister zdrowia Bartosz Arłukowicz ma przedstawić poprawki do ogłoszonej w ubiegły piątek listy leków refundowanych. Według nieoficjalnych informacji ma się wycofać z zapisów uderzających w diabetyków. Rzecznik resortu nie chciał się odnieść do tych informacji, powiedział tylko: - Monitorujemy wprowadzane zmiany na listach leków refundowanych i tam gdzie potrzeba będziemy reagować. W tej chwili wypracowujemy końcowe decyzje, rozmawiamy z oddziałami NFZ-u. Jutro zaproponujemy konkretne zmiany.
Dzieci proszą o pomoc
Swój apel do Arłukowicza wystosowała w imieniu dzieci i młodzieży chorującej na cukrzycę typu 1 Ogólnopolska Federacja Organizacji Pomocy Dzieciom i Młodzieży Chorym na Cukrzycę. Jak piszą, dzieci wymagają stałego podawania insuliny (6-8 razy dziennie) i ciągłego sprawdzania poziomu glikemii 8-12 razy dziennie, a w przypadku małych dzieci nawet częściej.
"Za oburzającą uważamy wypowiedź rzecznika Ministerstwa Zdrowia na temat dyscyplinowania pacjentów w ilości pomiarów cukru. Czy Ministerstwo sądzi, że kilkulatek przekłuwa sobie palec ponad 3 tysiące razy rocznie dla przyjemności, jego nastoletni kolega leczony przy pomocy osobistej pompy insulinowej chodzi z igłą w brzuchu bo lubi, a koleżanka wstrzykująca insulinę za pomocą penów robi sobie 2190 zastrzyków rocznie dla wysublimowanej rozrywki? NIE!" - pisze Federacja.
"Zły to kraj, w którym oszczędności szuka się uderzając w najsłabszych, najbiedniejszych, w nieuleczalnie chore dzieci. Czy nie wystarczy, że od najmłodszych lat żyją z piętnem choroby, świadomością grożących im powikłań: utraty wzroku, amputacji kończyn, niewydolności nerek, zawałów serca? Czy nie wystarczy, że często nie mogą uczęszczać do przedszkoli, szkół, później mają problem ze znalezieniem pracy, z akceptacją społeczną tylko dlatego, że są chorzy na cukrzycę?" - pyta.
List wiceprezesa PTD Macieja Małeckiego do ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza napisał/a:
Piszę ten list po zapoznaniu się z opublikowaną w dniu 23 grudnia 2011 listą leków refundowanych. Nie zwracam się do Pana jako członek Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego, wszak jego głos jest w ostatnich latach notorycznie ignorowany przez Ministerstwo Zdrowia. Nie piszę tych słów jako profesor diabetologii- opinie ekspertów liczą się jeszcze mniej, zawsze można je zdezawuować jako wypowiadane pod wpływem lobby farmaceutycznego. Piszę ten list przede wszystkim jako jeden z dwóch ilionów pacjentów z cukrzycą, od 20 lat żyjący z typem 1 tej choroby.
W komentarzu do ogłoszonej listy refundacyjnej MZ rozpowszechnia poprzez media informację, że wśród beneficjentów nowej listy i zmienionego systemu refundacji są także pacjenci z cukrzycą. Ponieważ z perspektywy wysokiego stanowiska rządowego niektóre szczegółowe konsekwencje ostatnich decyzji mogą być trudno dostrzegalne, pozwalam sobie przybliżyć je Panu Ministrowi z pozycji pacjenta. Otóż, jest faktem, że - zgodnie z dominującym przekazem medialnym - dla części chorych, głównie z typem 2 cukrzycy, ceny insulin ludzkich spadły o kilka złotych. Co jednak jest przemilczane to fakt, że ceny szybkodziałających analogów insuliny wzrosły o kilkadziesiąt złotych. Dotknie to w naszym kraju prawie wszystkich pacjentów z cukrzycą typu 1 i znaczącą część pacjentów z typem 2 cukrzycy, w sumie kilkaset tysięcy osób. Trzeba mocno podkreślić, że szczególnie u tych pierwszych zastosowanie analogów szybkodziałających jest ogólnoświatowym standardem a nie modą lansowaną pod dyktando przemysłu farmaceutycznego. Pacjenci z cukrzycą typu 1, aby normalnie funkcjonować, muszą kilka razy dziennie zmierzyć poziom cukru. Sam robię to sześć do ośmiu razy na dobę. Dotychczas paski do glukozy chorzy nabywali za darmo lub maksymalnie w cenie kilku złotych za jedno opakowanie, teraz będą za nie płacić kilkanaście złotych. W sumie więc roczne wydatki pacjentów z tą formą choroby wzrosną około osiem do dziesięciu razy (od około 100-200 PLN do 1000-2000 PLN); dla wielu pacjentów z cukrzycą, dotkniętych przez los przewlekłą chorobą, jest to wydatek niebagatelny. Proszę na moment postawić się w sytuacji rodziców dziecka z cukrzycą typu 1, studenta, czy też bezrobotnego, bo przecież wśród naszych pacjentów zdarzają się i tacy.
Powyższe fakty w zestawieniu z oficjalną propagandą, bo przecież trudno nazwać podsuwane mediom wybiórczo fakty informacją, nasuwają skojarzenia z czasami dawno i wydawałoby się bezpowrotnie minionymi. Nie będą już rozwijał wątku długodziałających analogów insulin, które tysiące polskich pacjentów z cukrzycą od lat kupuje za pełną odpłatnością (jedyny taki przypadek w Europie!), a których historia niedoszłej refundacji w dość powszechnej środowiskowej opinii stanowi gotowy materiał na przedmiot analiz specjalnej komisji sejmowej.
Na tym jednak nie koniec niespodzianek, które przyniosły pod choinkę chorym na cukrzycę nowe listy refundacyjne. Nie znalazły się na niej bowiem paski do glukometrów trzech producentów, których sprzęt od lat jest najbardziej popularny na polskim i europejskim rynku. O ile w procesie odwoławczym decyzja ta zostanie utrzymana, to spowoduje ona automatyczną pilną konieczność wymiany tego sprzętu przez- w mojej ocenie – prawie milion chorych na cukrzycę w Polsce. Stworzy to olbrzymi problem logistyczny i pociągnie za sobą dodatkowy wydatek związany z zakupem nowego glukometru przez pacjentów. Wśród tych setek tysięcy będzie i skromna osoba niżej podpisanego, który będzie musiał schować głęboko do szuflady używany od ponad dekady aparat do pomiaru glukozy.
W końcu, pozostając w klimacie świątecznych niespodzianek dla chorych na cukrzycę, trzeba jeszcze dodać „rózgę” w postaci wycofania przez MZ w ostatniej chwili – co staje się już gwiazdkową tradycją – nowej cząsteczki diabetologicznej. Tym razem dotyczy to preparatów z grupy inkretyn, DPP-IV inhibitorów. Przypomnę, że w roku 2010 z listy w ostatnim momencie usunięte zostały analogi długodziałające.
Mam świadomość, że obejmując resort zdrowia zastał Pan Minister sytuację będącą konsekwencją wcześniej podjętych decyzji. Nie jestem specjalistę od farmakoekonomiki; nie znam się też na biznesowej i politycznej grze interesów wpływającej na ostateczny kształt listy refundacyjnej. Wiem jedynie, że polski pacjent z cukrzycą nie powinien być pozostawiony sam sobie i że moim osobistym obowiązkiem jest reprezentowanie jego interesów oraz występowanie w jego imieniu. Mam nadzieję, ze polityczna i lekarska wrażliwość Pana Ministra spowoduje korekty na opublikowanej liście refundacyjnej – wedle mojej wiedzy jest jeszcze taka możliwość. Mam też nadzieję, że państwo polskie zdobędzie się kiedyś, może poprzez powołanie specjalnej komisji parlamentarnej, na analizę wszystkich procedur i działań, które w ostatnich latach kształtowały listy refundacyjne, a tym samym określały w jaki sposób wydawane są miliardy złotych publicznych pieniędzy.
Z wyrazami szacunku,
Prof. dr hab. med. Maciej T. Małecki
Wice-Prezes Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego
Powiedzmy trochę szerzej o Panu Macieju Małeckim. Człowiek z pewnością niebanalny, ukończył trzy kierunki studiów analitykę medyczną, biologię molekularną i farmację apteczną, a stopień profesorski uzyskał już w wieku 37 lat, redaktor naczelny Diabetes Care. Pracował w Instytutach PAN, Centrum Onkologii w Warszawie i Warszawskim Uniwersytecie Medycznym, odbył wiele zagrnicznych staży naukowych, w tym USA. Otrzymał wiele grantów z ministerstwa. Może pochwalić się dwoma patentami, wieloma nagrodami. Autor wielu tekstów o zasięgu międzynarodowym. Wice-Prezes Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego, Kierownik Zakładu Biologii Molekularnej na Wydziale Farmaceutycznym WUM, Kierownik Zakładu Biologii Molekularnej na Wydziale Farmaceutycznym WUM.
I tu dochodzimy do sedna, Pan Maciej posiada rozległą, olbrzymią wiedzę.
Niestety już od młodości w latach studiów zostały mu wszczepione schematy postępowania. Trzy kierunki studiów medycznych na trwale zaszczepiły mu podejście do medycyny.
Trwale siedzi w tym systemie i usilnie kontynuuje pracę poprzedników.
Dla studentów, młodszych adiunktów, przyszłych doktorów, stażystów jest autorytetem.
Oni także pójdą tą samą drogą, wybiorą te same metody.
Lata ciężkiej nauki nie pozwoliły mu pomóc nawet sobie (od 20 lat jest diabetykiem typu 1).
Obrał zły kurs. Nie nauczysz starego psa nowych sztuczek...
No niestety, chory chce leczyc chorych zamiast wyleczyc siebie a zapatrzeni w niego wielbiciele nie widza, ze on nie jest w stanie pomoc nikomu.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Bruford Pomógł: 32 razy Dołączył: 28 Sty 2005 Posty: 1739 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Gru 29, 2011 09:44
zyon napisał/a:
No niestety, chory chce leczyc chorych zamiast wyleczyc siebie a zapatrzeni w niego wielbiciele nie widza, ze on nie jest w stanie pomoc nikomu.
Ostrożnie. Taki typ rozumowania spycha Cię nieuchronnie w kierunku optybetonu tudzież innych wyznawców miszczów.
_________________ Those Who Go Beneath the Surface Do So At Their Peril
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
"Amerika - ach, was ist Amerika gegen die Straßenbahnlinie Neun, die nach Brösen fuhr..."
No niestety, chory chce leczyc chorych zamiast wyleczyc siebie a zapatrzeni w niego wielbiciele nie widza, ze on nie jest w stanie pomoc nikomu.
Ostrożnie. Taki typ rozumowania spycha Cię nieuchronnie w kierunku optybetonu tudzież innych wyznawców miszczów.
Co zrobic, ze czasami cos sie zazebia z optybetonem ale w tym wypadku to Heniu ma raczej racje. Wpojone schematy postepowania i przenoszenie ich na kolejne pokolenie to fakt. Nie wiem nawet czy on gdyby jednak wiedzial, mogl i chcial wyjsc z tej swojej cukrzycy czy by to zrobil, bo wtedy co? Stracilby posade, apanaze, szacunek, powazanie?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Bruford Pomógł: 32 razy Dołączył: 28 Sty 2005 Posty: 1739 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Gru 29, 2011 10:11
zyon napisał/a:
[ Stracilby posade, apanaze, szacunek, powazanie?
Mam na myśli coś innego.Zwracam uwagę na to ,że facet ma cukrzycę typu I.
Generalnie chodzi o kalkę myślową w stylu "lekarz jest sam chory to jak może mi pomóc"
To jest pokłosie wiary w to ,że nie ma chorób pierwotnie nieuleczalnych.
_________________ Those Who Go Beneath the Surface Do So At Their Peril
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
"Amerika - ach, was ist Amerika gegen die Straßenbahnlinie Neun, die nach Brösen fuhr..."
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Gru 29, 2011 16:50
Z cukrzycy typu I wyjść raczej nie można (a jeśli już to w jakichś sporadycznych przypadkach).
Natomiast można z tą chorobą naprawdę względnie komfortowo żyć, o ile przestrzega się pewnych zasad, ma się stosowną wiedzę, jest się pod opieką fachowca, etc.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
heniu007 Pomógł: 13 razy Dołączył: 17 Cze 2010 Posty: 385
Co jest najwiekszym problemem zwiazanym z cukrzyca?
Najpowazniejszym problemem zwiazanym z cukrzyca jest moim zdaniem zbyt pózne rozpoznawanie choroby u osób doroslych. Powoduje to, ze juz w okresie przed rozpoznaniem cukrzycy moga sie rozwijac powiklania naczyniowe, nierzadko prowadzace do kalectwa lub przedwczesnej smierci.
Drugim istotnym problemem zwiazanym z choroba czesto jest nieskuteczne jej leczenie. Chociaz dysponujemy dzisiaj doskonalymi doustnymi lekami hipoglikemizujacymi i nowoczesnymi insulinami, to jednak nadal poziomy cukru we krwi u naszych pacjentów sa czesto znacznie wyzsze niz byc powinny.
Winic za ten stan nalezy zarówno lekarzy, jak i pacjentów. Pierwsi sposród nich nie zawsze uporczywie daza do uzyskania optymalnych wyników leczenia, z kolei chorzy bagatelizuja problemy cukrzycy, poniewaz choroba ta nie boli. W takiej sytuacji jest juz prosta droga do rozwoju powiklan.
U dzieci i mlodziezy z cukrzyca typu 1, po kilku latach malo skutecznego leczenia, zazwyczaj dochodzi do zmian w malych naczyniach krwionosnych, które odpowiedzialne sa za uszkodzenia oczu i nerek.
U osób doroslych, najczesciej otylych, wystepuje zazwyczaj cukrzyca typu 2. W tej postaci choroby rozwija sie przede wszystkim przedwczesna miazdzyca naczyn krwionosnych. W jej efekcie u tych chorych, czesciej niz u osób bez cukrzycy, wystepuje zawal serca czy udar mózgu. Równiez ich przebieg jest zdecydowanie ciezszy.
Miazdzyca naczyn konczyn dolnych z kolei odpowiedzialna jest w znacznym stopniu za rozwój tzw. "stopy cukrzycowej". Dla jej pelnego obrazu potrzebne sa jeszcze cukrzycowe uszkodzenia drobnych naczyn krwionosnych i nerwów. Zmiany te wystepuja na ogól równoczesnie.
Czy cukrzyca stanowi duzy problem spoleczny?
Bezwzglednie tak. O spolecznym charakterze choroby swiadczy czestosc jej wystepowania u wiekszej liczby osób niz 1% calego spoleczenstwa.W Polsce szacowano, ze cukrzyca dotyka 4 - 5 % spoleczenstwa. Na podstawie badan epidemiologicznych przeprowadzanych w ostatnich latach wiemy, ze w srodkowych i poludniowych regionach naszego kraju, u osób po 35 roku zycia cukrzyce rozpoznaje sie u ponad 10% populacji.
Kogo dotyczy cukrzyca?
Sa osoby bardziej i mniej predysponowane do cukrzycy. Wsród najwazniejszych czynników ryzyka tej choroby wymienia sie rodzinne wystepowanie cukrzycy.
W mojej opinii najistotniejsza jednak role odgrywa otylosc, zwlaszcza ze na jej powstawanie mamy bezposredni wplyw. Zwracanie uwagi od najwczesniejszych lat zycia na sposób odzywiania i mozliwosci wprowadzania na codzien róznych form aktywnosci fizycznej zapobiec moze rozwojowi otylosci, a tym w znacznej czesci przypadków rozwojowi cukrzycy typu 2.
Czyli nie wolno tlumaczyc sobie "mnie ten problem nie dotyczy".
Absolutnie nie mozna uspakajac sie w ten sposób. Nie wiemy bowiem kto z nas ma predyspozycje do cukrzycy i kto z nas na nia zachoruje, zwlaszcza gdy jest otyly.
Cukrzyca to "bomba z opóznionym zaplonem" - nie boli a niszczy organizm.
Rzeczywiscie istotnym problemem cukrzycy jest fakt, ze ta choroba "nie boli". W tej sytuacji chorzy czesto nie przywiazuja wagi do skutecznego jej leczenia. Martwia sie dopiero wówczas, gdy pojawia sie powiklania. Naszemu spoleczenstwu stale trudno zrozumiec, ze lepiej zapobiegac niz leczyc.
Za ten fakt winic nalezy kolejnych organizatorów sluzby zdrowia, którzy od lat nie wprowadzili programów wychowania prozdrowotnego, przynajmniej dla dzieci i mlodziezy. We wczesnym wieku najlatwiej bowiem mozna nauczyc zasad prawidlowego zywienia i róznych form aktywnosci fizycznej. Tylko w ten sposób zapobiegac mozna otylosci odpowiedzialnej czesto za rozwój cukrzycy.
U starszych ludzi znacznie trudniej jest zmieniac dotychczasowe nawyki, a tym samym zwalczac otylosc.
Jaka jest swiadomosc spoleczenstwa o cukrzycy?
W mojej opinii swiadomosc ta jest bardzo niska. Dla chorych na cukrzyce problemem jest np. choroba serca i ja staraja sie jak najlepiej leczyc. Nie wiedza zazwyczaj, ze bez uzyskania prawidlowych cukrów we krwi i to nie tylko na czczo, lecz takze po posilkach, nie ma mozna marzyc o poprawie czynnosci uszkodzonego przez cukrzyce ukladu krazenia.
Z badan przeprowadzonych ostatnio w Olsztynie wynika, ze brak wiedzy o chorobie byl zasadnicza przyczyna utraty wzroku u pacjentów z cukrzyca. Równiez z naszych analiz, prowadzonych u mlodych osób z cukrzyca typu 1 wynika, ze niski stopien wiedzy o chorobie jest zasadniczym czynnikiem ryzyka cukrzycy.
Pocieszajacym dla nas jest fakt, ze takich pacjentów w grupie mlodych ludzi jest coraz mniej. Aktywne, wyedukowane osoby z cukrzyca pragna zyc normalnie i dlatego przywiazuja coraz wieksza wage do skutecznego leczenia choroby.
Naglasnianie w ostatnich latach problemów zwiazanych z cukrzyca powoduje, ze i w grupie osób starszych z typem 2 cukrzycy wzrasta stopniowo liczba pacjentów chcacych sie dowiedziec jak najwiecej o swojej chorobie i o mozliwosciach zapobiegania jej powiklaniom.
Czy to dobrze, ze "Zdrowe Nogi" zajely sie problemem cukrzycy?
Kazda forma edukacji, kazdy sposób dotarcia do swiadomosci chorego przyniesie w koncu wymierne korzysci. Mam nadzieje, ze program "Zdrowe Nogi" umozliwi naszym chorym podjac dzialania w celu zapobiegania rozwojowi tzw. "stopy cukrzycowej".
Na jej obraz skladaja sie objawy zwiazane z cukrzycowym uszkodzeniem naczyn krwionosnych i nerwów. Skóra stóp jest wówczas sucha, latwo pekajaca. Poniewaz czesto pacjent nie odczuwa bólu przy zranieniu czy ucisku, czesto dochodzi do uszkodzen skóry i tworzenia owrzodzen. Tych zmian chory takze moze nie odczuwac i dlatego ich w odpowiedni sposób nie leczy. W tych warunkach proces zapalny obejmuje coraz glebsze okolice stopy. Stan taki moze byc wówczas zbyt zaawansowany, aby go skutecznie leczyc.
Dlatego tez u chorych na cukrzyce 7-krotnie czesciej dochodzi do amputacji konczyn dolnych. Gdyby wiec wszyscy pacjenci z cukrzyca wiedzieli jak pielegnowac swoje stopy, jak reagowac na wszelkie uszkodzenia skóry w tych okolicach, problemów i tragedii byloby zdecydowanie mniej.
Do kogo chory na cukrzyce z problemami stóp powinien sie zwrócic o pomoc?
Najlepsza pomoc taki chory uzyska w Poradni Diabetologicznej. Lekarz diabetolog po obejrzeniu stóp bedzie wiedzial, czy skierowac pacjenta do chirurga ogólnego, do chirurga naczyniowego, do neurologa czy ortopedy.
W niektórych osrodkach diabetologicznych istnieja Poradnie Leczenia Stóp Cukrzycowych. Diabetolodzy pracuja tam we wspólpracy z wszystkimi wymienionymi wyzej specjalistami.
Najlepsza tego typu poradnia dziala w Krakowie. Wspólpracuja z nia nawet zaklady obuwnicze przygotowujace specjalne obuwie dla chorych z cukrzycowymi problemami stóp.
W Poznaniu niestety [rok 2003] nie zdazylismy utworzyc Poradni Stopy Cukrzycowej, a w obecnym systemie finansowania procedur leczniczych przez Kasy Chorych jest to praktycznie niemozliwe.
Chorzy na cukrzyce skarza sie, ze lekarze rzadko ogladaja im stopy?
My, jako lekarze diabetolodzy, mozemy tylko uporczywie w czasie róznych szkolen i kursów doskonalacych przypominac lekarzom rodzinnym, ze do ich obowiazków nalezy ogladanie stóp tej grupy pacjentów i to przy kazdej wizycie lekarskiej. Wiadomo bowiem, ze powstanie nieodwracalnych zmian w obrebie stopy moze byc nastepstwem nawet tylko nieprawidlowego obciecia paznokci.
Czy powstanie gabinetów "Zdrowe nogi" (w ramach Powszechnego Programu Profilaktycznego "Zdrowe Nogi") moze poprawic sytuacje?
Z pewnoscia tak. Jestem bowiem przekonana, ze w gabinetach dzialac beda pedicurzystki, specjalnie przygotowane do pracy z chorym na cukrzyce. Osoba z tym schorzeniem musi miec obcinane paznokcie w specjalny i profesjonalny sposób. W czasie takiego zabiegu nie moze bowiem dojsc do jakichkolwiek zranien.
Z drugiej strony wielu chorych na cukrzyce, zwlaszcza otylych, nie jest w ogóle w stanie zadbac o swoje stopy. Mozna wiec miec nadzieje, ze skorzystaja oni chetnie z proponowanych przez Panstwa uslug w tym zakresie.
Na zakonczenie - zdrowe nogi u chorego na cukrzyce to ......
........przede wszystkim dbanie o higiene stóp i podejmowanie wszelkich dzialan profilaktycznych zapobiegajacych rozwojowi pelnoobjawowej stopy cukrzycowej. W tym zakresie mozecie Panstwo wiele pomóc.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Lepiej nie strzelaj, juz jeden general probowal i mu nie wyszlo....
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pensja lekarza rodzinnego nie zależy bynajmniej od tego jak wielu chorych przyjmie. Zależy od tego ilu ma zarejestrowanych pacjentów.
Za każdą zapisaną do niego „duszę” Narodowy Fundusz Zdrowia płaci co miesiąc 8 zł miesięcznie. To jest stawka podstawowa. Jest ona 3 razy wyższa jeśli pacjent cierpi na cukrzycę lub choroby układu krążenia. 1,8 razy wzrasta jeśli pacjentem jest osoba po 65. roku życia. 1,6 - w przypadku dziecka do 6 roku życia.
Jeśli lekarz rodzinny przyjmuję emeryta w wieku powyżej 65 lat, diagnozuję u niego cukrzycę, nadciśnienie i chorobę serca, co jest powszechne, to widać, że jest to opłacalny interes.
Pytanie brzmi, czy jeśli lekarz posiadający pełne prawo do wykonywania zawodu odstąpi od konwencjonalnych zasad leczenia i jednocześnie spowoduje uszczerbek na zdrowiu pacjenta, to czy jest pewne, że ten lekarz może pożegnać się z "licencją" ?
A może nawet grożą mu sankcję prawne (kara więzienna) ?
Prosiłbym o odpowiedź Pana Bruforda. Mogę to "wygooglać", ale odpowiedź Bruforda bardziej mnie usatysfakcjonuje .
Chyba cuś takiego lub podobnego obowiązuje lekarzy:
Jest jeszcze bliźniacza pozycja w zakresie pediatrii.
Tymczasem ide kopać dalej, bo nigdy nie zastanawiałem się ile lekarz zarabia.
Wiem jakie ciężkie są studia lekarskie, dentystyczne, weterynaryjne, zwłaszcza gdy kujesz na pałę, a czasu brak, wiem ile czasu zajmują specjalizację, ale nigdy nie myślałem nad zarobkami i odpowiedzialnością cywilną.
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Wto Sty 24, 2012 03:19
heniu007 napisał/a:
se.pl/wydarzenia/kraj napisał/a:
Za każdą zapisaną do niego „duszę” Narodowy Fundusz Zdrowia płaci co miesiąc 8 zł miesięcznie. To jest stawka podstawowa. Jest ona 3 razy wyższa jeśli pacjent cierpi na cukrzycę lub choroby układu krążenia. 1,8 razy wzrasta jeśli pacjentem jest osoba po 65. roku życia. 1,6 - w przypadku dziecka do 6 roku życia.
...
Jeśli lekarz rodzinny przyjmuję emeryta w wieku powyżej 65 lat, diagnozuję u niego cukrzycę, nadciśnienie i chorobę serca, co jest powszechne, to widać, że jest to opłacalny interes.
Hah. Około 8 zł miesięcznie na pacjenta (z tych przykładów max. x3 = 24 zł miesięcznie, stawka się nie kumuluje). To ma być ten złoty interes?
Zresztą...: http://dobradieta.pl/forum/viewtopic.php?t=18150
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
heniu007 Pomógł: 13 razy Dołączył: 17 Cze 2010 Posty: 385
Wysłany: Wto Sty 24, 2012 04:00
Grosz do grosza, a będzie kokosza.
Dzięki za link.
heniu007 Pomógł: 13 razy Dołączył: 17 Cze 2010 Posty: 385
Wysłany: Wto Sty 24, 2012 21:17
Podoba mi się ta babcia w dolnym lewym rogu. Skubana, pływać w tym wieku. Może nawet pływa z koleżanką - cukrzycą.
heniu007 Pomógł: 13 razy Dołączył: 17 Cze 2010 Posty: 385
Does eating sugar cause diabetes?
Eating sugar in and of itself does not cause diabetes. But eating a lot of sugar can lead to obesity (which is a risk factor for diabetes) and tooth decay. Once a person has been diagnosed with diabetes, too much sugar consumed at one time can lead to elevated blood glucose levels which over time can lead to diabetes complications.
Since carbohydrates raise my blood sugar, is it bad for me?
No, carbohydrates are not bad for you. You actually need them to survive. Your brain cannot function at its best if you do not eat enough carbohydrates. Carbohydrates from grains, fruits, starchy vegetables, milk, and yogurt provide essential nutrients the body needs to stay healthy.
What are sugar substitutes and can I use them?
Sugar substitutes are calorie-free sweeteners and they do not contain any carbohydrates and will not raise your blood sugar level. Examples of sugar substitutes are aspartame (Equal), saccharin (Sweet & Low), sucralose (Splenda), and acesulfame K (Sweet Ones).
I szybkie tłumaczenie
Czy spożywanie cukru powoduje cukrzycę ?
Jedzenie cukru nie powoduje cukrzycy. Lecz spożywanie dużej ilości cukru może prowadzić do otyłości (która jest czynnikiem ryzyka w przypadku cukrzycy) oraz próchnicy zębów. Gdy osoba została zdiagnozowana jako diabetyk, zbyt duża ilość spożywanego cukru naraz może prowadzić do wysokich poziomów glikemii we krwi, co z czasem doprowadza do powikłań cukrzycowych.
Czy wzrost poziomu cukru przez węglowodany jest dla mnie zły ?
Nie, węglowodany nie są Twoim wrogiem. W rzeczywistości potrzebujesz ich do przeżycia. Twój mózg nie może dobrze funkcjonować, jeśli nie dostarczysz mu odpowiedniej podaży węglowodanów. Węglowodany ze zbóż, owoców, warzyw, warzyw bogatych w skrobię, mleka i jogurtu dostarczają Ci niezbędnych składników odżywczych, aby żyć w zdrowiu.
Jakie zamienniki cukru mogę stosować ?
Zamienniki cukru nie zawierają kalorii, nie zawierają żadnych węglowodanów i nie podnoszą poziomu cukru we krwii. Przykładami zamienników cukru jest aspartam (Equal), sacharyna (Sweet & Low), sukraloza (Splenda) oraz Acesulfam K (Sweet Ones).
Wysłany: Sob Lut 04, 2012 16:28 Re: Cukrzyca. Zróbcie coś!
zbynek napisał/a:
Thomas Smith stał się nieufny wobec medycyny akademickiej, odkąd musiał podjąć się samodzielnego leczenia swojej cukrzycy, po tym gdy zdał sobie sprawę, że jego lekarz nie wyleczy go z niej. Rezultaty swojego śledztwa w sprawie cukrzycy opublikował w poradniku typu "Zrób to sam" zatytułowanym Insulin: Our Silent Killer (Insulina - nasz cichy zabójca). Podaje w nim szczegółowe kroki, jakie należy podjąć w celu odwrócenia skutków cukrzycy typu II, oraz informuje, jak należy postępować w przypadku cukrzycy typu I. Książkę tę można zakupić bezpośrednio od niego, pisząc na adres pocztowy: PO Box 7685, Loveland, Colorado 80537, USA; lub elektroniczny: valley@healingmatters.com . Wiele pożytecznych informacji na temat cukrzycy można znaleźć również na jego stronie internetowej zamieszczonej pod adresem http://www.healingmatters.com/
Czytam sobie wlasnie i widze na ostatniej wewnetrznej okladce widze reklame Dan-witu Szkoda , ze nie ma adresu forka
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Troche dziwna ta ksiazka. Jeszcze nie skonczylem ale autor krytykuje diety niskoweglowodanowe, bardzo podkresla role glukozy jako jedynego i niezbednego paliwa dla komorek, o innych zrodlach energii , np tluszczach czy ketonach pisze bardzo nieprzychylnie, o ATP w ogole nie wspomina, no i pisze, ze w mitochondriach spala sie glukoza...
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Lut 06, 2012 08:38, w całości zmieniany 1 raz
heniu007 Pomógł: 13 razy Dołączył: 17 Cze 2010 Posty: 385
Wysłany: Czw Lut 09, 2012 05:00
heniu napisał/a:
Nawiasem mówiąc, kiedyś myślałem, że wszystkie pompy działają jak Paradigm Evo, a tu taki zawód.
Błąd. Kiedyś byłem przekonany, że każda pompa insulinowa działa w taki sposób, że posiada czujnik poziomu glukozy we krwii wpięty w ciało i na podstawie tego pomiaru następuje sprzężenie zwrotne.
Wysoki poziom glukozy - następuje iniekcja z plastikowego pojemniczka.
Właściwy poziom glukozy - STOP, silniczek prądu stałego przestaje pracować. (Słuszniej zatrzymać pracę trochę wcześniej (od trochę wyższego progu glikemii), ale ogólna zasada wydaję się klarowna).
Niski poziom glikemii - alarm.
Oczywiście, żeby miało to ręce i nogi trzeba by zwiększyć rozdzielczość i pomyśleć nad wartością pompowanej insuliny w danych przedziałach glikemii).
Należałoby poznać naturę sekrecji insuliny w trzustce. Przypominają mi się okresy 3-6 minutowe.
Trochę danych przedstawią sytuację w jasnym świetle.
Szczypta wiedzy.
Przydałaby się również pewna korekcja - mikrokontroler analizuje ile insuliny zostało zużyte - przewidywane prognozy, itd.
Tak czy owak - zaprogramowanie mikrokontrolera jest banalne.
No i moja dawna hipoteza o działaniu pompy insulinowej poszła w piach. Nawet majstersztyk Paradigm Evo jest absolutnie bezmyślnym urządzeniem.
Medtronic napisał/a:
Jako pierwsza na świecie, pompa System Paradigm Veo jest również wyposażona w opcję Hipoblokady [link do strony o hipoblokadzie], która automatycznie wstrzyma podaż insuliny za każdym razem, gdy Twój poziom cukru we krwi jest zbyt niski.
Tyle lat na to czekałem. Wyczyn inżynierski <brawo>.
Medtronic napisał/a:
Dzięki tej funkcji pompa pomoże zmniejszyć ryzyko wystąpienia ciężkiej hipoglikemii.
Dziękuje Ci Medtronic Życzę Ci, abyś zarobił grube miliardy na cukrzycy.
Pan Witold wspominał o jakiejś pracy na temat pomp.
Witold napisał/a:
Tak, jak kiedyś cytowałem poważną pracę naukową, po 10 latach od wprowadzenia pomp insulinowych jakość stabilizacji glikemii mierzona liczbą hospitalizacji pogorszyła się dwukrotnie. Pompy insulinowe spowodowały, że przeciętny diabetyk lądował dwa razy częściej w szpitalu, niż przed ich upowszechnieniem. (!)
Jak widać pompy pogarszają zdrowie i przyspieszają degradację organizmu.
Dlaczego tak się stało? Ponieważ z konstrukcji pompy wynika, że to chory musi jadać zgodnie z algorytmem podawania insuliny przez przyrząd, a nie odwrotnie.
Normalnie trzustka dostosowuje inkrecję insuliny do potrzeb organizmu z opóźnieniem zaledwie minutowym.
Pompa insulinowa działa odwrotnie, podaje sztywno ustalone ilości insuliny w sztywno określonych godzinach, a diabetyk musi dostosować ilość pożywienia i aktywność fizyczną do tego, co mu pompa serwuje. Cukrzyk co prawda sam sobie programuje tę pompę, ale robi to pod wpływem arbitralnych zaleceń producenta. Z widomym efektem.
Co mnie bardzo ucieszyło, że moje domysły i swobodne przemyślenia mają potwierdzenie.
Za mistrzostwo w praniu mózgu uważam przekonanie cukrzyków, że używanie wkłuć innych firm niż macierzystej firmy pompy insulinowej może ją uszkodzić.
Kpina...
Bruford Pomógł: 32 razy Dołączył: 28 Sty 2005 Posty: 1739 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lut 09, 2012 11:37
heniu007 napisał/a:
T
Pytanie brzmi, czy jeśli lekarz posiadający pełne prawo do wykonywania zawodu odstąpi od konwencjonalnych zasad leczenia i jednocześnie spowoduje uszczerbek na zdrowiu pacjenta, to czy jest pewne, że ten lekarz może pożegnać się z "licencją" ?
A może nawet grożą mu sankcję prawne (kara więzienna) ?
.
Nie bardzo wiem skąd NFZ wziął te 30 tysięcy.Naprawdę nie wiem.Zresztą tzw medycyna rodzinna to nie moja działka. Ale jeśli przyjąć ,że przeciętnie NFZ przelewa te , powiedzmy 25 tysiów miesięcznie to nie należy zapominać ,że to nie jest wynagrodzenie lekarza.W tej kwocie są mianowicie środki na rozliczenia z laboratoriami , pracowniami RTG i USG , ośrodkami pomocy doraźnej.Stąd ogólnie wiadomo , że uprawianie tej działki , o ile chciałoby się to robić starannie , to raczej dziadowanie jest.
Lekarz zatrudniony jest w celu uprawiania medycyny akademickiej.Gdyby wykazano ,że odstąpił od jej zasad i użył metody typu "bogus therapy" to byłaby to bez wątpienia okoliczność dodatkowo obciążająca.A wymiar kary , no cóż , zależy od skali uszczerbku
_________________ Those Who Go Beneath the Surface Do So At Their Peril
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
"Amerika - ach, was ist Amerika gegen die Straßenbahnlinie Neun, die nach Brösen fuhr..."
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Czw Lut 09, 2012 15:18
zyon napisał/a:
Troche dziwna ta ksiazka. Jeszcze nie skonczylem ale autor krytykuje diety niskoweglowodanowe, bardzo podkresla role glukozy jako jedynego i niezbednego paliwa dla komorek, o innych zrodlach energii , np tluszczach czy ketonach pisze bardzo nieprzychylnie, o ATP w ogole nie wspomina, no i pisze, ze w mitochondriach spala sie glukoza...
a gdzie wg Ciebie zyon, spalana jest glukoza? oczywiscie mam na myśli całkowite spalanie z wytworzeniem ATP..
O ATP dosłownie moze nie wspominac , wystarczy ze uzyje sformuowania spalanie metabolitów, to jest równoznaczne z ATP...
Troche dziwna ta ksiazka. Jeszcze nie skonczylem ale autor krytykuje diety niskoweglowodanowe, bardzo podkresla role glukozy jako jedynego i niezbednego paliwa dla komorek, o innych zrodlach energii , np tluszczach czy ketonach pisze bardzo nieprzychylnie, o ATP w ogole nie wspomina, no i pisze, ze w mitochondriach spala sie glukoza...
a gdzie wg Ciebie zyon, spalana jest glukoza? oczywiscie mam na myśli całkowite spalanie z wytworzeniem ATP..
O ATP dosłownie moze nie wspominac , wystarczy ze uzyje sformuowania spalanie metabolitów, to jest równoznaczne z ATP...
No niestety edyta zablokowana wiec tak zostawilem, chodzilo mi , ze pisze "glownie", i troche to brzmi jak "jedynie". Poza tym to nie jest tak, ze finalnie spalaja sie kwasy tluszczowe? Jakos tak od zawsze mi utkwil w pamieci ten motyw: http://www.dobradieta.pl/...p?cmd=show&id=6
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Lut 10, 2012 08:38, w całości zmieniany 1 raz
Feniks Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Lis 2009 Posty: 535
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 09:31
zyon napisał/a:
Poza tym to nie jest tak, ze finalnie spalaja sie kwasy tluszczowe?
Zyon, w mitochondrium zachodzą reakcje cyklu kwasu cytrynowego. Glukoza nie trafia tam w swojej naturalnej formie, ale w postaci pirogronianu, do którego doszła w reakcjach glikolizy(zachodzących poza mitochondrium). Ten pirogronian po dostaniu się do mitochondrium przekształca się w Acetylo-CoA. To reakcje z Acetylo-CoA prowadzą do uzyskania energii w mitochondrium.
Kwasy tłuszczowe przed dotarciem do mitochondrium zostają zaaktywowane do postaci Acylo-CoA, który jest tam utleniany.
Ostatnio zmieniony przez Feniks Pią Lut 10, 2012 09:37, w całości zmieniany 1 raz
No juz nie chodzilo mi o szczegoly, ale czy tylko/glownie/preferowana glukoza?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Feniks Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Lis 2009 Posty: 535
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 16:25
Cytat:
No juz nie chodzilo mi o szczegoly, ale czy tylko/glownie/preferowana glukoza?
Chodzi o to, ze w mitochondriach spalane sa tluszcze, bialka i cukry. Nie tylko glukoza. Dobrze mowie?
No i ten cytat
Cytat:
Na zdjęciu wykonanym przy pomocy mikroskopu elektronowego widzimy, że mięsień piersiowy poruszający skrzydło kolibra spala tłuszcz, mimo że koliber żywi się nektarem kwiatowym. Jego organizm zatem przerabia najpierw ten nektar, czyli głównie cukier, na tłuszcz, a potem kropelka tłuszczu "wlewa się" do mitochondrium (miejsce całkowitego spalania substancji energetycznych w komórce
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Lut 10, 2012 17:33, w całości zmieniany 1 raz
Feniks Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Lis 2009 Posty: 535
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 18:16
zyon napisał/a:
Chodzi o to, ze w mitochondriach spalane sa tluszcze, bialka i cukry. Nie tylko glukoza. Dobrze mowie?
Dokładnie tak jest, tylko nie w swojej macierzystej formie, tylko zostają najpierw przekształcone do innych metabolitów, o których pisałem poprzednio.
zyon napisał/a:
Jego organizm zatem przerabia najpierw ten nektar, czyli głównie cukier, na tłuszcz,
Wszystkie zjedzone węglowodany nie zostają zamienione w tłuszcz przed spaleniem. Rzeczywiście, na diecie wysokowęglowodanowej, kiedy wypełniane są zapasy glikogenu mięśniowego i wątrobowego, zachodzi intensywna synteza kwasów tłuszczowych z cukrów.
Jednak przebywanie nawet na diecie wysokowęglowodanowej nie oznacza tycia. Dopiero nadmiar cukrów będzie szkodził, powodował większą syntezę NADPH w szlaku pentozofosforanowym, a przy wysokich stężeniach ATP pewnie syntezę tkanki tłuszczowej.
Ostatnio zmieniony przez Feniks Pią Lut 10, 2012 18:17, w całości zmieniany 1 raz
Chodzi o to, ze w mitochondriach spalane sa tluszcze, bialka i cukry. Nie tylko glukoza. Dobrze mowie?
Dokładnie tak jest, tylko nie w swojej macierzystej formie, tylko zostają najpierw przekształcone do innych metabolitów, o których pisałem poprzednio.
No wlasnie o to mi chodzilo Bez wnikania w szczegoly
Damian napisał/a:
Wszystkie zjedzone węglowodany nie zostają zamienione w tłuszcz przed spaleniem.
No wlasnie nie tyle chodzilo mi o zjedzone weglowodany tylko cukry jako to co jest spalane bezposxrednio w mitochondriach, zrodlo energii. Moze zamotalem, ale wlasnie w kontekscie tego cytatu mnie to zdziwilo nieco.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
heniu007 Pomógł: 13 razy Dołączył: 17 Cze 2010 Posty: 385
_________________ "...Janek zorientował się, że nic nie widzi. By nie zgubić się w lesie, chwycił idącego przed nim towarzysza. Zapadł na kurzą ślepotę. I znowu uratował go felczer. Łyżka surowej, zmielonej wątróbki sprawiła, że objawy choroby minęły."
_________________ "...Janek zorientował się, że nic nie widzi. By nie zgubić się w lesie, chwycił idącego przed nim towarzysza. Zapadł na kurzą ślepotę. I znowu uratował go felczer. Łyżka surowej, zmielonej wątróbki sprawiła, że objawy choroby minęły."
I ciągle się zastanawiam a nawet kontaktowałam się z moim prawnikiem czy takiego szarlatańskiego namawiania nie można podac do prokuratury.
Podaj też do prokuratury Thomasa Smitha że pisze brednie.
O autorze:
Thomas Smith stał się nieufny wobec medycyny akademickiej, odkąd musiał podjąć się samodzielnego leczenia swojej cukrzycy, po tym gdy zdał sobie sprawę, że jego lekarz nie wyleczy go z niej. Rezultaty swojego śledztwa w sprawie cukrzycy opublikował w poradniku typu "Zrób to sam" zatytułowanym Insulin: Our Silent Killer (Insulina - nasz cichy zabójca). Podaje w nim szczegółowe kroki, jakie należy podjąć w celu odwrócenia skutków cukrzycy typu II, oraz informuje, jak należy postępować w przypadku cukrzycy typu I. Książkę tę można zakupić bezpośrednio od niego, pisząc na adres pocztowy: PO Box 7685, Loveland, Colorado 80537, USA; lub elektroniczny: valley@healingmatters.com . Wiele pożytecznych informacji na temat cukrzycy można znaleźć również na jego stronie internetowej zamieszczonej pod adresem http://www.healingmatters.com/
No skonczylem. Mimo ciekawego poczatku koncowka rozczarowujaca.
Konkluzja: autortwierdzi, ze sie wyleczyl z cukrzycy typu 2. Zaleca takie proporcje kaloryczne BTW: 10/15/75. Do tego omega 3, ktore to niedobory powoduja cukrzyce. Tluszczu radzi unikac jak ognia a diety LC potepia w czambul. Hmm
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Lut 14, 2012 19:45, w całości zmieniany 1 raz
Grupa naukowców z Toronto wpadła na bardzo prosty sposób na leczenie cukrzycy. Przełomowe odkrycie może doprowadzić w przyszłości do praktycznie całkowitego zwalczenia choroby.
Zespół pod kierownictwem dr Hansa Michaela Doscha, naukowca ze Szpitala Dziecięcego z Toroto odkrył, że ten typ cukrzycy można wyleczyć zatrzymując atak układu odpornościowego pacjenta na komórki nerwowe w trzustce, który jest przyczyną cukrzycy typu 1.
Na razie zastrzyk z lekarstwem poskutkował u myszy. Jednak zdaniem autorów odkrycia jest to rewolucja w leczeniu cukrzycy. Dr Dorsch planuje jak najszybciej przejść do testowania leku na ludziach.
Gigantyczne zyski
Jeśli udałoby się znaleźć lekarstwo na cukrzycę, oznaczałoby to utratę ogromnych zysków dla koncernów farmaceutycznych, które w tym roku na całym świecie zarobiły na lekarstwach na receptę ponad 600 mld dolarów (według wyliczeń firmy konsultingowej IMS Health). Aż 60 proc. przychodów pochodzi z USA i Europy.
Sprzedaż insuliny jest motorem napędowym zysków polskiego Biotonu. Zdaniem prezesa zarządu spółki Adama Wilczęgi wyniki za trzy kwartały tego roku, zarówno pod względem sprzedaży, jak i zysków, były rekordowe. Spółka zawdzięcza to przede wszystkim rosnącej sprzedaży insuliny - głównego źródła dochodów.
Bioton zagrożony?
W pierwszych trzech kwartałach Bioton osiągnął 67 mln zysku - prawie 50 proc. więcej niż w zeszłym roku. Tylko w Polsce w tym okresie firma sprzedała 87 tys. opakowań lekarstwa za 47,6 mln zł. Za granicą insulina przyniosła spółce 38,6 mln zł przychodów.
Bioton sprzedaje insulinę w Indiach, Pakistanie, Uzbekistanie, Kirgizji, na Filipinach, a także w Rosji, na Białorusi, w Egipcie oraz na Bliskim Wschodzie. Współpracując z HTL-Strefa Bioton poszerzy ofertę leków dla cukrzyków. Będzie sprzedawał im pakiety lekarstw, zawierające oprócz insuliny także: glukometry, lancety i paski.
Znalezienie leku na cukrzycę może więc okazać się rewolucyjne nie tylko dla chorych, ale też dla całej branży. Jednak szefowie Biotonu mają jeszcze dużo czasu na obmyślenie nowej strategii - szacuje się, że wdrożenie odkrycia Kanadyjczyków zajmie co najmniej 10 lat. Poza tym, metoda leczy tylko cukrzycę typu 1, na którą choruje co dziesiąty diabetyk.
------------------
Komórki zaczną wytwarzać insulinę, ale szybko się wykończą na pastwiskowym modelu żywienia.
Więc Drogi Bioton nie musi nad niczym płakać.
Klientów mu nie zabraknie.
_________________ "...Janek zorientował się, że nic nie widzi. By nie zgubić się w lesie, chwycił idącego przed nim towarzysza. Zapadł na kurzą ślepotę. I znowu uratował go felczer. Łyżka surowej, zmielonej wątróbki sprawiła, że objawy choroby minęły."
Ostatnio zmieniony przez Heniu Śro Lut 15, 2012 18:21, w całości zmieniany 1 raz
To również.
Muszę przyznać, że przeszła mi ochota na czytanie biochemii. Pomimo, że dość często mnie kusi.
Jednak nie ma drogi na skróty.
Aktualnie przerabiam trochę ponad 1000-stronnicową chemie ogólną w języku angielskim.
Jestem na 467 stronie w dziale Kinetyki chemicznej.
Wiele się wyjaśniło. wiele narzędzi zyskałem.
Pojęcia jak entalpia, entropia, wolna energia Gibbsa (Entalpia swobodna) z pozoru obce nazwy, ale jakże użyteczne.
Narzędzie, które w toku nauki poznajesz dopiero na studiach o kierunku chemicznym, lub pochodnym.
Jeśli Ci na początku nie zbrzydnie i je docenisz staje się Twoim podstawowym narzędziem.
Znajduję zastosowanie nie tylko w przemianach chemicznych, ale również w przemianach fizycznych.
Możesz nawet odpowiedzieć (stosując kilka tabelarycznych danych czy i w jakiej temperaturze (w warunkach normalnego ciśnienia) topnieje woda.
_________________ "...Janek zorientował się, że nic nie widzi. By nie zgubić się w lesie, chwycił idącego przed nim towarzysza. Zapadł na kurzą ślepotę. I znowu uratował go felczer. Łyżka surowej, zmielonej wątróbki sprawiła, że objawy choroby minęły."
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 15, 2012 21:10
Heniu napisał/a:
Pojęcia jak entalpia, entropia, wolna energia Gibbsa (Entalpia swobodna) z pozoru obce nazwy, ale jakże użyteczne.
Narzędzie, które w toku nauki poznajesz dopiero na studiach o kierunku chemicznym, lub pochodnym.
E tam, to przecież podstawy chemii rozszerzonej na etapie licealnym.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Na pewno masz rację, bo oparłem to zdanie też na książkach z Operonu, ale z zakresu podstawowego.
Myślałem, że nie dowalili tych zagadnień w rozszerzeniu. Ale skoro już są, dlaczego tak rzadko stosowane.
Kiedyś przejrzałem trochę arkuszy maturalnych z chemii w zakresie rozszerzonym i nie przypominam sobie, aby stosowali te pojęcia.
_________________ "...Janek zorientował się, że nic nie widzi. By nie zgubić się w lesie, chwycił idącego przed nim towarzysza. Zapadł na kurzą ślepotę. I znowu uratował go felczer. Łyżka surowej, zmielonej wątróbki sprawiła, że objawy choroby minęły."
Dam sobie uciąć głowę, że na podstawie nie ma tych zagadnień.
No oprócz paru słów o zmianie entalpii reakcji. Ale to tylko odnośnie tłumaczenia reakcji egzo-, endo-.
Nie wystarczyło już miejsca, na wytłumaczenie dlaczego w reakcji egzo- entalpia jest ujemna.
Entalpia to tylko kawałek tortu. W podstawie na pewno nie ma jej zastosowania.
Entropii i wolnej energii Gibbsa nie ma na pewno.
----------------------------------
EDIT:
Już wiem co jest, a czego nie ma w rozszerzeniu
Są bardzo ważne rzeczy jak:
- energie wiązań kowalencyjnych
- standardowe entalpie spalania
- entalpie tworzenia
- entropie tworzenia
Ooo i jest też entalpia swobodna.
No to Twoje na wierzchu.
_________________ "...Janek zorientował się, że nic nie widzi. By nie zgubić się w lesie, chwycił idącego przed nim towarzysza. Zapadł na kurzą ślepotę. I znowu uratował go felczer. Łyżka surowej, zmielonej wątróbki sprawiła, że objawy choroby minęły."
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Nie Mar 18, 2012 20:48
Naukowcy z Washington University School of Medicine w St Louis dokonali zaskakującego odkrycia na temat pochodzenia cukrzycy. Ich badania sugerują, że trudności z kontrolą cukru we krwi - cechą cukrzycy - mogą rozpocząć się w jelitach. link
Być może pewnego dnia mężczyzna chory na cukrzycę typu 1 będzie mógł wykorzystać komórki macierzyste, mające rozwinąć się w dojrzałe plemniki, w celu zastąpienia komórek trzustki produkujących insulinę. Takie transplantaty mogłyby stać się alternatywą stałego uzupełniania niedoboru insuliny.
Cukrzyca typu 1 wstępuje w wyniku powolnego niszczenia przez układ immunologiczny produkujących insulinę komórek β wysp trzustkowych. Bez insuliny, która pośredniczy w absorpcji glukozy z krwi obwodowej, chory nie może pobierać niezbędnej energii z pożywienia. Nieleczona cukrzyca typu 1 jest chorobą śmiertelną. Iniekcja insuliny i monitorowanie poziomu cukru we krwi zazwyczaj pozwalają pacjentom prowadzić względnie normalne życie. W niektórych przypadkach iniekcje insuliny nie są jednak wystarczające aby utrzymywać kontrolę na cukrzycą typu 1. U schyłku lat dziewięćdziesiątych badacze z University of Alberta z Kanady zapoczątkowali transplantacje komórek wysp trzustkowych pochodzących ze zwłok. Nie jest to jednak idealnym rozwiązaniem, gdyż biorca musi pozostawać do końca życia na lekach immunosupresyjnych, aby zapobiec odrzutom, przy czym zwykle wymaga wciąż sporadycznych iniekcji insuliny.
Specjaliści w dziedzinie komórek macierzystych z Georgetown University w Waszyngtonie wierzą, iż znaleźli metodę, która mogłaby utrzymać zalety transplantacji komórek wysp trzustkowych bez potrzeby podawania leków immunosupresyjnych. Miliony plemników są produkowane każdego dnia w jądrach z komórek macierzystych zwanych spermatogonialnymi komórkami macierzystymi (SSCs). Naukowcy pobrali SSCs z ludzkich jąder i otrzymali z nich tak zwane pluripotencjalne komórki macierzyste zdolne do wyspecjalizowania się w komórki beta wysp trzustkowych.
Zespół ten dokonał już transplantacji zaprogramowanych w ten sposób ludzkich komórek wysp trzustkowych do myszy chorych na cukrzycę oraz pozbawionych układu immunologicznego, a więc nie zdolnych do odrzutu. W wyniku transplantacji zaobserwowano obniżenie podwyższonego poziomu glukozy we krwi badanych myszy, co jest dobrym znakiem, iż komórki te dokonałyby tego samego w organizmie ludzkim. Pomysłodawcy przestrzegają jednak, że technika nie jest jeszcze gotowa do użycia u ludzi. Według nich pojedyncza komórka nie daje wystarczająco dużo insuliny aby móc leczyć cukrzycę u człowieka. Zanim więc metoda ta znajdzie zastosowanie u ludzi, naukowcy muszą zwiększyć produkcję insuliny przez przeszczepiane komórki.
Przykład ten nie jest jedyną próbą użycia komórek macierzystych w leczeniu cukrzycy. Już wcześniej próbowano użyć komórek macierzystych pochodzących ze skóry lub innych tkanek w celu wyprodukowania innych komórek macierzystych znanych jako indukowane pluripotencjalne komórki macierzyste (iPS). Takie komórki wprowadzane były w celu zastąpienia uszkodzonych komórek trzustki. iPS posiadają pewne zalety, nie wymagają one bowiem inwazyjnych procedur w pozyskiwaniu i działają u obydwu płci. Jednak aby otrzymać iPS należy wprowadzić do nich cztery różne geny co niesie za sobą ryzyko mutacji powodujących nowotwór bądź śmierć komórki. Ludzkie SSCs, pomimo, że działają jedynie u mężczyzn, są pierwotnie komórkami macierzystymi które nie wymagają użycia tych genów.
Jednak prawdziwe trudności w wykorzystaniu SSCs mogą wynikać z samego układu immunologicznego, w którym przeciwciała skierowane są przeciw komórkom wysepek trzustkowych, i który prawdopodobnie będzie atakował również przeszczepione komórki.
Ma 70 lat. Na rowerze przejechał 26 tysięcy kilometrów i sam wyleczył się z cukrzycy.
Kurier Hajnowski: Wygląda Pan na zaledwie pięćdziesiąt kilka lat.
Leontijs Romanovskis: Zatrzymałem swoje starzenie się. Dalej się nie starzeję. Dziewczynom z wydziału promocji i współpracy z zagranicą powiatu podarowałem swoją pracę "Priczyny starenija...”. Opracowałem zachorowania rakowe. Wszystko jest opisane, wiele lat pracowałem nad tym. Kiedyś cierpiałem na cukrzycę. I wyleczyłem się.
Jak Pan się wyleczył?
– Piłem ocet z wodą. Oczyściłem organizm ze złogów mineralnych. Beta-cząsteczki, które produkują insulinę pokrywają się minerałami, stąd nie mogą dostarczyć insuliny organizmowi. To jest cukrzyca. Jeśli wyzwolimy je od minerałów, znowu zaczną produkować insulinę, rozprowadzać ją do organizmu. I człowiek staje się w pełni zdrów.
Skąd pomysł, żeby jeździć rowerem po Europie?
– Gdy mocno chorowałem na cukrzycę, nawet nie mogłem myśleć, że zdołam jeździć po Europie. Jednak zacząłem się zastanawiać dlaczego u mnie pojawiła się cukrzyca? Dlaczego nie chorują wszyscy ludzie, a tylko niektórzy? Znalazłem przyczynę i wszystko opisałem. Odkryłem czym się leczyć. Leczyłem się przez półtora roku i okazało się, że nie mam cukrzycy. Wraz z nią odeszły wszystkie choroby starcze. Mam siedemdziesiąt lat, a czuję się młody jakbym miał osiemnaście. W tym roku przejechałem na rowerze cztery tysiące kilometrów, a teraz już jadę piąty tysiąc kilometrów.
Kiedy zaczął Pan podróże rowerowe?
– Podróże po Europie na rowerze zacząłem w 2005 roku, czyli jeżdżę już szósty rok. W tym czasie przejechałem dwadzieścia tysięcy kilometrów. Co prawda nie na jednym rowerze, ale na dwóch. Jeden mi ukradli. Musiałem kupić drugi.
Są takie kraje w Europie, w których Pan jeszcze nie był?
– Oj, dużo jeszcze. W Europie byłem w jedenastu krajach, a jeszcze ich dużo zostało. Nie byłem w Belgii, Holandii, Hiszpanii, a Portugalię też chcę zwiedzić. W Norwegii byłem i Szwecji, ale w Finlandii jeszcze nie. Ale będę. Zdrowie mam dobre.
W Polsce jest Pan pierwszy raz?
– Nie. Jestem u was po raz trzeci.
Ale Hajnówkę odwiedza Pan pierwszy raz?
– W Hajnówce jestem pierwszy raz. Przyjechałem tu z powodu Puszczy Białowieskiej. Chcę zobaczyć żywego żubra, zrobić mu zdjęcia. Zaraz tam pojadę i poszukam żubra.
Rozumiem, że w dzień można jechać, a nocą?
– Nocą śpię. Mam namiot. Jeśli pada deszcz, zatrzymuję się na przystankach autobusowych. Wejdę pod daszek, są tam ławki.
Nie jest Panu smutno podróżować samemu?
– Jakże może być smutno, kiedy dokoła pełny entuzjazm? Gdy jadę, wszystko mnie interesuje, oglądam robię zdjęcia. Mam wiele tysięcy zdjęć. Wszystko mnie inspiruje.
Będzie z tego książka?
– Z czasem tak. Teraz zbieram informacje. Na pewno będę pisał, bo mnie bardzo dużo rzeczy interesuje. Napiszę też o tym, jak nauczyłem się medycyny.
Kim Pan jest z zawodu?
– Mam różne profesje. Byłem mechanikiem samochodowym i na morzu pracowałem. I w kopalni byłem, wydobywałem węgiel. Wszędzie byłem, w całej Rosji i na Dalekim Wschodzie. Lubię podróżować i swoje zawody też przemieszczałem. Mój główny zawód, to "szukać, badać problemy medyczne”. Całe życie szukam, dlaczego ludzie umierają młodymi z powodu cukrzycy, astmy, raka.
A od nadciśnienia też?
– Nadciśnienie powstaje od złogów mineralnych. Za dużo minerałów w organizmie i pojawiają się choroby kardiologiczne. Ja też miałem złe ciśnienie, a teraz jak u sportowca. Oczyściłem organizm octem z wodą. Pięćdziesiąt mililitrów octu, takiego jaki sprzedają w waszych sklepach, dziesięcioprocentowego, na litr wody. Taką wodę piłem i teraz także piję. Oczyszcza organizm i mam zdrowie super. Przeżyję do stu lat i dalej. Takie mam nastawienie. Serce pracuje wzorowo, jak u sportowca.
Ile dziennie kilometrów Pan pokonuje?
– Jadę sto kilometrów na rowerze i jeszcze wózek taszczę. Łączna masa sto kilogramów. I ja sto kilo, czyli razem dwieście kilogramów. I proszę, moje serce dźwiga te dwieście kilogramów. Tak żyję. Ciekawie.
Pan waży sto kilogramów? Taki szczupły?
– Tak. Mięśnie dużo ważą. Cały czas jestem w ruchu.
U nas mężczyźni są raczej brzuchaci.
– Z brzuchami są mężczyźni, ale także kobiety. Jednak kobiety z dwóch powodów. Pierwszy to ciąża, a drugi, nieprawidłowości życia. Tłuszcz się odkłada, bo człowiek dużo je, a mało się wysila. To sprzyja chorobom. Od nadwagi powstaje większość chorób. Dlatego uznaję zasadę: jeść tyle, aby można było żyć, a nie żyć, żeby jeść. Kiedy będzie właściwa proporcja, żeby jeść tyle, by żyć. Wtedy brzucha nie będzie. Człowiek będzie zadowolony z życia, będzie mógł podróżować. A przecież ja też nie mogłem. Miałem cukrzycę, byłem otyły. Kiedy pozbyłem się tłuszczu, wyswobodziłem się od cukrzycy, pojawiło się zdrowie i jadę. Zatrzymałem swoje starzenie. Ocet i woda nie daje człowiekowi starzeć się. Oczyszcza organizm. Teraz mam siedemdziesiąt lat, a nikt mi tyle nie daje.
Jak na Pana podróżowanie zapatruje się żona, dzieci?
– Nie mam żony. Jestem sam. Nie ma problemu. Mam córkę, ale ona ma swoją rodzinę. Jestem swobodny niczym wiatr. Siła jest, zdrowie jest. Tylko zimą jestem w domu. Zimą podróżuję po mapie, patrzę gdzie pojadę w przyszłym roku. 1 kwietnia wyjeżdżam, jeżdżę do października. Prowadzę księgę pamiątkową, żeby pokazać, że rzeczywiście tam byłem. Proszę, na tym pierwszym zdjęciu, wtedy zaczynałem, miałem sześćdziesiąt pięć lat, a teraz siedemdziesiąt. Ten dziennik zaczyna się od 2007 roku. Niestety wcześniejsze zapiski, z 2005 i 2006, ukradli mi. Założyłem więc następny.
_________________ "...Janek zorientował się, że nic nie widzi. By nie zgubić się w lesie, chwycił idącego przed nim towarzysza. Zapadł na kurzą ślepotę. I znowu uratował go felczer. Łyżka surowej, zmielonej wątróbki sprawiła, że objawy choroby minęły."
Domyślam się że chodzi o cukrzycę typ II. Bardzo fajnie że się ten Pan wyleczył. Skoro jednak wyzwolił swoje komórki beta od minerałów - jak napisane, że niby o to chodzi. A teraz insulina płynie w sposób nieskrępowany, to żeby tylko ten Pan nie przybrał na wadze, albo hipoglikemii nie dostał, albo...
_________________ "...Janek zorientował się, że nic nie widzi. By nie zgubić się w lesie, chwycił idącego przed nim towarzysza. Zapadł na kurzą ślepotę. I znowu uratował go felczer. Łyżka surowej, zmielonej wątróbki sprawiła, że objawy choroby minęły."
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Może na HC sie to sprawdza?
Ograniczając apetyt i ochotę na słodkie,słone,ostre i chrupiące?
Myśle,ze wielkie śniadanie ma większe szanse mniej zaszkodzić,niż wielka kolacja.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Śro Cze 27, 2012 11:20
zyon napisał/a:
Serio? No to wtedy IF legl by troche w gruzach.
Tak myślę.
Bo jak op....isz miskę owsianki ze smietanką,to już tylko miejsce na białko i trochę owoców zostanie do wieczora.
No i wytruchtasz to przez dzień.
Na IF to głównie lowcarbowo sie je z braku miejsca i czasu,nie?
To inna baja.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Śro Cze 27, 2012 11:48
Ale prawi zachowania energii, pozostaje chyba niezmienne... ?
Naturo dobrze zadbało o wszytsko http://www.medbio.info/Horn/IntMet/integration_of_metabolism%20v4.htm
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Śro Cze 27, 2012 12:08
Mariusz_ napisał/a:
Ale prawi zachowania energii, pozostaje chyba niezmienne... ?
Naturo dobrze zadbało o wszytsko http://www.medbio.info/Horn/IntMet/integration_of_metabolism%20v4.htm
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Śro Cze 27, 2012 12:29
Hormony same z siebie nie uruchamiają się. Zawsze jest akcja-reakcja. Dlatego już "jednodniowy reset" metaboliczny pozwala wrócić na właściwe tory. Stwórca, który nas zaprojektował przewidział chyba wszytskie nasze przyszłe dziwactwa dietetyczne, medyczne, treningowe
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Śro Cze 27, 2012 12:38
Mariusz_ napisał/a:
Hormony same z siebie nie uruchamiają się. Zawsze jest akcja-reakcja. Dlatego już "jednodniowy reset" metaboliczny pozwala wrócić na właściwe tory. Stwórca, który nas zaprojektował przewidział chyba wszytskie nasze przyszłe dziwactwa dietetyczne, medyczne, treningowe
"Reset metaboliczny" jeden dzien, a przebudowa "szlakow"?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomógł: 12 razy Wiek: 24 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 2808
Wysłany: Śro Cze 27, 2012 13:54
Trochę trwa, 2-3 tyg młodzi u starszych nie orientuję się. Jak się dowiem to (po)odpowiem
Gavroche [Usunięty]
Wysłany: Śro Cze 27, 2012 15:07
Mariusz_ napisał/a:
Hormony same z siebie nie uruchamiają się. Zawsze jest akcja-reakcja. Dlatego już "jednodniowy reset" metaboliczny pozwala wrócić na właściwe tory. Stwórca, który nas zaprojektował przewidział chyba wszytskie nasze przyszłe dziwactwa dietetyczne, medyczne, treningowe
Same z siebie nie,ale pora doby ma znaczenie.
Testosteron ma szczyt rano,wieczorem wrażliwość tkanek na insulinie maleje,melatonina rośnie,GH sie szykuje do skoku.
W takim środowisku duży posiłek ma na pewno inne znaczenie jak w innym.
Związek cukrzycy i testosteronu jest potwierdzony naukowy. Niski poziom tego hormonu zwiększa ryzyko występowania otyłości, a to przekłada się na zwiększenie prawdopodobieństwo występowania cukrzycy typu 2.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
wszystkim którzy lubią słodkie, a są diabetykami polecam stevia zero kalorii, indeks glikamiczny śmiesznie niski, a przy tym super smakuje. super stevie można znaleźć na www.sostevia.pl
Związek cukrzycy i testosteronu jest potwierdzony naukowy. Niski poziom tego hormonu zwiększa ryzyko występowania otyłości, a to przekłada się na zwiększenie prawdopodobieństwo występowania cukrzycy typu 2.
Jeżeli pod pojęciem wyleczenie rozumiemy doprowadzenie organizmu do całkowitego uwolnienia się od przymusu brania "leków" przeciwcukrzycowych, jest to możliwe w 80% przypadków z pomocą odpowiedniego żywienia. Ze wszystkich schorzeń cukrzyca II jest najłatwiejsza do wyleczenia tym sposobem. Znacznie trudniej wyleczyć miażdżycę, reumatyzm itp.
Natomiast, jeżeli pod pojęciem wyleczenia chcemy rozumieć możliwość jedzenia węglowodanów bez konsekwencji, ile dusza zapragnie, to u diabetyka bez insuliny jest to niemożliwe.
JW
Nie mogę sobie odmówić, żeby nie zacytować takiego kwiatka z jednego dużego forum istniejącego ponad pięć lat. Na temat cukrzycy to jeden, jedyny post. Nie dość, że jeden, to zaraz zmodyfikowany przez admina.
JW
Wysłany: Pon 20 Maj, 2013 14:12 Dieta dla osób z cukrzycą
Bez względu na to czy mamy styczność ze zdrową czy z chorą osobą dieta, powinna być urozmaicona i lekkostrawna ale przede wszystkim zdrowa. Posiłki powinno zawierać mało tłuszczu, dużo węglowodanów; białko oraz błonnik, witaminy i związki mineralne.
Ograniczenia wynikające z tej choroby dotyczą przede wszystkim spożywania cukrów prostych obecnych w owocach i słodyczach, gdyż ich spożywanie prowadzi do szybkiego wzrostu poziomu glukozy we krwi. Nie należy również jeść tłuszczów nasyconych oraz pić alkoholu.
Tłuszcze pochodzenia zwierzęcego należy zastąpić roślinnymi, ale w niewielkiej ilości, np. olejem.
Posiłki, które spożywają diabetycy nie mogą powodować dużych wahań stężenia glukozy we krwi. W leczeniu dietetycznym bardzo ważne jest jedzenie o stałych porach. Cukrzyk wstrzykujący insulinę powinien spożywać około pięć – sześć posiłków dziennie, ich liczba zależy od rodzaju stosowanej insuliny i prowadzonego o trybu życia. Porcje powinny być małe.
W cukrzycy typu 2, leczonej doustnymi tabletkami , częstość podawanych posiłków jest zwykle mniejsza. Istotne jest również to, w jaki sposób dania są przygotowywane. Niewskazane są potrawy smażone i odsmażane.
Zaleca się gotowanie w wodzie, na parze, grillowanie lub pieczenie w folii aluminiowej i duszenie. Warzywa i produkty zbożowe najlepiej gotować na półtwardo, gdyż rozgotowane szybciej podnoszą poziom glukozy we krwi. Jarzyny i owoce najlepiej jeść na surowo.
Osoby, które przestrzegają diety, uprawiają sport i kontrolują masę ciała, nie mają problemów z utrzymaniem prawidłowego stężenia glukozy we krwi.
Ostatnio zmieniony przez admin Pon 20 Maj, 2013 18:48, w całości zmieniany 1 raz
Hmmm
nie mam cukrzycy ale chciałam coś zapytać odnośnie poziomu cukru we krwi.
Otóż kupiłam sobie glukometr żeby potestować jak to sie ma sprawa u mnie.
i tak
przedwczoraj po przebudzeniu na czczo poziom cukru 4,6 mmol/l
w ciagu dnia między posiłkami 6,4 mmol/l
wczoraj po przebudzeniu na czczo poziom znow 4,6 mmol/l
mały eksperyment z cukrem - tj 200 gr jagód, 100 gr malin oraz puszka coli (wiem wiem ) i 3 min po posilku poziom cukru 13,4 mmol/l ... 2 h po posilku spadlo do 5,6.
Moje pytanie
Czy to normalne ze zaraz po posilku poziom cukru az tak bardzo wzrasta ? bo gdzies czytalam ze u zdrowych ludzi nawet jesli sie zajada wlasnie cukrem .. nie powinno przekraczac 11 mmol/l
Proszę o odpowiedz .. bo sie zastanawiam czy moze mam cukrzyce .. do lekarza biegac nie bede jak to jest normalne.
Gdzies na necie przeczytalam ze "Stwierdzenie poziomu cukru powyżej 200 mg% w dowolnej porze dnia, niezależnie od czasu ostatniego posiłku, obliguje do zdiagnozowania cukrzycy." a ten moj wynik odrazu po posilku przekroczyl te 200 mg % ;/ i nie wiem co o tym myslec bo potem spada do "normalnego" poziomu po 2 h no i na czczo tez mam dobry wynik.
Miałem okazję obserwować, że po obfitym posiłku węglowodanowym u niskowęglowodanowców poziom cukru szybko wzrastał do 250mg%. Organizm takich osób odzwyczaił się od metabolizowania dużych ilości cukru i to jest normalne.
Problem zaczyna się wtedy, gdy poranna glikemia regularnie przekracza 140mg%. Taki stan można łatwo wyleczyć żywieniem niskowęglowodanowym, natomiast lekarz musi zastosować schemat leczenia i żywienia, który po kilku latach doprowadzi do prawdziwej cukrzycy. Którą to cukrzycę wówczas też można wyleczyć żywieniem, tylko, że tego nikt choremu nie powie, bo schematy leczenia sztywno obowiązują.
Dokładność pomiaru glikemii glukometrem wynosi +/- 15% dla 2SD. Oznacza to, że 95% wyników pomiarów rzeczywistej glikemii równej 100 mg% będzie przedstawiane jako:
85 mg%, 92mg%, 103 mg%, 111 mg% albo 115 mg%.
Inaczej, jeżeli glukometr rano pokazał wynik 108 mg%, co jest uznawane za sygnał do wdrożenia leczenia cukrzycy, to rzeczywista ilość glukozy w osoczu tak naprawdę
mogła wynosić 92 mg% albo 124 mg%.
Wreszcie, dawniej mierzono poziom glikemii we krwi pełnej, obecnie w osoczu, po przeliczeniu krwi pobranej z palca. Wynik obecnie jest większy o 11%, niż kilka lat temu.
Czyli 10 lat temu u tej samej osoby wynik pomiaru tej glikemii mieściłby się w granicach
pomiędzy 82 mg% a 110 mg%.
JW
Proszę sobie przestawić glukometr na tradycyjną jednostkę mg/dl, wynik jest bardziej przejrzysty. Nie trzeba wtenczas mnożyć przez 18, żeby się dowiedzieć, co wyszło.
JW
Prawdziwym sygnałem prawdziwej cukrzycy jest glukozuria, pojawienie się glukozy w moczu. Co też jeszcze można opanować żywieniem niskowęglowodanowym, aczkolwiek wymaga to już monitorowania glikemii i ketozy oraz interwencji lekarskiej.
JW
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Sob Lip 06, 2013 15:52
Abhilasha napisał/a:
Proszę o odpowiedz .. bo sie zastanawiam czy moze mam cukrzyce .. do lekarza biegac nie bede jak to jest normalne.
Gdzies na necie przeczytalam ze "Stwierdzenie poziomu cukru powyżej 200 mg% w dowolnej porze dnia, niezależnie od czasu ostatniego posiłku, obliguje do zdiagnozowania cukrzycy." a ten moj wynik odrazu po posilku przekroczyl te 200 mg % ;/ i nie wiem co o tym myslec bo potem spada do "normalnego" poziomu po 2 h no i na czczo tez mam dobry wynik.
Ten skok cukru powyzej 200mg% to jest cos dziwnego i praktycznie powinnas miec w tym momencie cukier w moczu. Jesli miałabyc paski do wykrywania cukru w moczu, wiedziałabys czy faktycznie jest on tak wysoki, bo jesli cukier w moczu byłby negatywny, to znaczy ze glukometr jest do kitu a jesli pozytywny to znaczy ze faktycznie podskoczył a to juz o czyms swiadczy. W zasadzie u ludzi na zywieniu weglowodanowym cukier przekraczajacy próg nerkowy idzie w parze z podwyzszonymi cukrami na czczo mniej lub bardziej regularnych i mniej lub bardziej podwyzszonych w zaleznosci od zaawansowania choroby.
Byc moze na dietach low carb jest inaczej aczkowlwiek moim zdaniem nie powinien byc az tak wysoki by przekraczac próg nerkowy.
Jedynym wyjsciem jest zbadac te cukry w laboratorium metodami wystandaryzowanymi. Co prawda cukier na czczo masz ok ale poniewaz jestes na low cab, cukry poranne nie sa wyznacznikiem prawidłowego matabolizmu cukru, dlatego koniecznie powinnas zrobic DTTG, który rozwieje wszelkie watpliwosci.
W normalnych warunkach poziom cukru na czczo 80-100mg%-4,44-5,56mmol/l, po posiłkach 130-160mg%-7,22-8,89mmol/l.
Algorytm rozpoznawania cukrzycy. dla ludzi na diecie wysokoweglowodanowej.
I teraz, po przygodnym czyli w dowolnej porze dnia oznaczeniu cukru:
>lub =200mg%->lub =11mmol/l - to jest cukrzyca.
>100mg%>5,5momol/l -oznaczyc cukier na czczo.
Jesli na czczo powyzej ->7momol/l->125mg% -poowtórzyc, jesli sie potwierdzi - cukrzyca.
Jesli na czczo >6mmol/l->110mg% - wykonac DTTG (test obciązenia glukozą- pomiar po 2 godzinach).
Jesli po 2 godzinach >lub =200mg%- cukrzyca
Jesli po 2 godzinach >lub =140mg%-- <200mg% - IGT- uposledzona tolerancja glukozy- cukrzyca utajona po latach mogaca przejsc w objawową.
Jesli po 2 godzinach <140mg% - IGF- nieprawidłowa glikemia na czczo- po latach moze skutkowac cukrzycą objawową.
Jesli na czczo >5mmol/l->90mg% - rozwazyc coroczne badanie kontrolne w kierunku czynników ryzyka miazdzycy, w tym oznaczanie glikemii.
Dziękuję serdecznie za odpowiedzi
No właśnie jak Hanni dobrze zauważył - ja się nie odżywiam niskowęglowodanowo więc organizm nie miał co się odzwyczajać od takiej podaży cukrów, bo u mnie to raczej norma jest.
Obecnie z węgli jem owoce, warzywa, czasami 10-20 gr surowej czekolady 100%, okazjonalnie się zdarzą ziemniaki, jeszcze rzadziej ryż albo kasza gryczana, glukoza na poprawę humoru ( z tego rezygnuje w obliczu takich skoków cukru ;/ ) no i ta nieszczęsna cola - ale robię od niej odwyk ^^
Kiedyś poszłam na badanie poziomu cukru - pobrali krew przed podaniem glukozy oraz godzine czy dwie po spożyciu glukozy. Wynik byl OK. (bezposrednio po glukozie nie zbadali)
vvv - myję ręce przed nakłuciem palca
Przez kolejne kilka dni bede robić "testy" z tymi węglami.
Jeśli będzie źle to się przerzucę na low-carb, warzywa o niskim indeksie glikemicznym (max 25)
Zrobię kiedyś test, mały palec lewej ręki będę moczył 10 minut w siedmioprocentowym roztworze cukru (symulując trzymanie arbuza), a mały palec prawej ręki nie, potem dokładnie umyję ręce i pobiorę krew z obu na zawartość glukozy, różnica będzie na pewno, ciekawe jaka i czy znacząca, poświęcę się dla nauki.
OK zrobiłam kolejna próbę z węglami
jagody maliny i puszka coli
poziom cukru 250,2 (13.9 mmol/l) ;/
specjalnie jadlam owoce prawą ręka, lewą nic nie tknęłam. umyłam ręce przed testem. przed jedzeniem mialam poziom cukru 86,4 (4,8 mmol/l). W ciągu dnia jadłam tylko mieso, oliwe z oliwek oraz olej kokosowy. rano po przebudzeniu mialam 91,8 (5,1 mmol/l)
Rzuciłem okiem na Twoje posty i piszę, że może być, że jesteś już na tyle dietetycznie zaawansowana, że Twój organizm wyraźnie nie potrzebuje cukru, zwłaszcza z owoców i zwłaszcza rafinowanego i potem zanieczyszczonego z coca-coli. Możesz też uznać, że coca-cola (to nie tylko cukier) "przenika" do krwi i zakłóca pomiar, stąd dziwny wynik zaraz po spożyciu. Ostatnio wciągam, ale sok wielowarzywny, akurat 34g węglowodanów na litr, pokusiłem się kiedyś o eksperyment i zjadłem (na szczęście w domu) coś głupio słodkiego w znaczącej ilości - arbuza, jelita jednak szybko uznały, że ani to tłuszcz, ani białko więc to świństwo jakieś i po 15 minutach i po przebyciu 7 metrów arbuz opuścił organizm.
Wbij sobie do głowy, że masz cukrzycę i unikaj jak ognia owoców i cukru.
Moja definicja cukrzycy:
Cukrzyca występuje wtedy
gdy dostarczenie organizmowi
mniejszej ilości węglowodanów powoduje,
że jest on w lepszym stanie.
Odejście od minerałów i witamin z warzyw i nasion nie traw i orzechów w kierunku nasion traw, piwa, coli i ziemniaków może zachwiać równowagę do poziomu podtrzymującego rozwój raczyska, ale jesteś już na forum dostatecznie długo.
Zapewniam Cię, że po każdej warstwie ulepszenia diety jest kolejna. By godnie żyć trzeba mieć w małym palcu cukrzycę, miażdżycę, nietolerancje, choroby neurodegeneracyjne, przewlekłe zatrucia, psycho-manipulacje i inne codzienne, cotygodniowe i odświętne zagrożenia.
Ostatnio zmieniony przez vvv Nie Lip 07, 2013 03:20, w całości zmieniany 5 razy
mam schize z kwasica ... Teraz z takim cukrem czuje sie wzglednie normalnie - troche tylko mi sie kreci w glowie zaraz po jedzeniu. W przeszlosci miewalam znacznie gorsze stany ( jak jadlam wiecej wegli i niezdrowo) wiec mysle ze ja zaliczylam nieraz
czy poziom cukru 250 wywoluje kwasice jesli w przeciagu 2 h po jedzeniu ten poziom spada do np 130 albo nizej?
Jestem troche zalamana na low carbie mam depresyjny nastroj ;/ jedynie bezpieczne wydaja sie zielone warzywa - ale skad czerpac wiecej energi by cukier nie skakal ? i zeby sie nie nabawic kwasicy ;/
Ostatnio zmieniony przez Abhilasha Nie Lip 07, 2013 04:20, w całości zmieniany 1 raz
Odczuwalnie alkalizują warzywa, niekoniecznie zielone, poleciłem soczek w linku w poście powyżej mi pasuje. Czadowo "odkwaszający" jest budyń sodowy (cukier, mąka ziemniaczana, soda oczyszczona - ile wlezie), ale to chyba przy terapii anty-nowotworowej.
A nie mamy nadwagi, przejedzenie powoduje depresje, niedojedzenie motywuje do działania.
Soczki warzywne zamiast wody skraplanej na szkle a bufory (równowagi kwasowo-zasadowej) się powiększą. Bo jak nie to jesteś żywym przykładem szkodliwości wody destylowanej (z coca-colą).
Cytat:
W ciągu dnia jadłam tylko mieso, oliwe z oliwek oraz olej kokosowy
Brak minerałów i witamin rozpuszczalnych w wodzie (warzywa).
Ostatnio zmieniony przez vvv Nie Lip 07, 2013 04:45, w całości zmieniany 2 razy
ja nie mam nadwagi
mierze 165 i ważę 50 kg
Moje eksperymenty z dietą nigdy nie były motywowane schudnięciem, tylko problemamy skórnym i "wegetacja"
Najwięcej w życiu ważyłam na wegetarianizmie- duze ilosci kaszy, owocow i nabialu - max 60 kg. w sumie schudłam przypadkiem - nie to bylo moim celem- tylko zeby sie dobrze czuc. )Przed eksperymentami dietetycznymi przy moim wzroscie wazylam 46 kg (na chlebie itd)
Ostatnio zmieniony przez Abhilasha Nie Lip 07, 2013 04:44, w całości zmieniany 1 raz
soki warzywne to raczej nie - jak juz cale warzywa ( aby byl blonnik opuzniajacy wchlanianie wegli)
a co z eskimosami ktorzy byli zdrowi a jedli samo mieso bez warzyw ? jakos nie miewali niedoborow witamin mineralow czy tez kwasicy ?
zreszta ja sie posilkuje od jakiegos czasu tym suplementem
http://www.megafood.com/multi-vitamins/one-daily
ponawiam pytanie odnosnie tego czy przy poziomie cukru rzedu 250 powstaje kwasica ? czy ten poziom musi sie jakis czas utrzymywac by ona powstala ?
Ostatnio zmieniony przez Abhilasha Nie Lip 07, 2013 04:50, w całości zmieniany 1 raz
soki warzywne to raczej nie - jak juz cale warzywa ( aby był błonnik opóźniający wchłanianie węgli)
Jedne litr soku warzywnego (takiego z linka z mojego postu dwa wyżej) zawiera 36g węglowodanów, cztery szklanki, akurat na cały dzień, co chcesz opóźniać tym błonnikiem chyba stolec.
Ostatnio zmieniony przez vvv Nie Lip 07, 2013 04:51, w całości zmieniany 1 raz
to chyba dlatego ze kiedys robilam soki z salaty, byly paskudne i czulam sie struta ( ale ona byla markietjjooowa wiec moze to pestycydy ? albo naturalne toksyny ?
sok z marchwi powoduje u mnie negatywne objawy
jezzu dales mi linka do jakiegos soczu z kartoniku jesli bym soki pila to swiezo wyciskane ;p
Akurat przy warzywach z supermarketu to jest tak, że soki WARZYWNE są badane na zawartość nieteges, także przez konkurencję by podkablować, a warzywa świeże to już łatwiej można trafić na jakiś ciekawy oprysk.
Jest tu na forum jakiś magik od odkwaszania, ale chyba tez warzywami.
Muszę Cię zmotywować, że Twoje prastare posty były bardziej przenikliwe.
A teraz to coca-cola, maliny i odkwaszanie.
Ostatnio zmieniony przez vvv Nie Lip 07, 2013 05:05, w całości zmieniany 1 raz
bardziej mi chodzi o to opakowanie
i jakos nie wierze by bardziej sprawdzali te soczki na obecnosc "nie teges"
bo jakos wody z plastikowych butelek nadal królują w sklepach
nawet jesli "sprawdzaja" to normy prawne sa tak uchwalone ze sa dopuszczane do obrotu mimo iz tak naprawde sa szkodliwe ( jak woda z kranu)
Doceniam ta motywacje i pomoc
kurde zaluje ze tak pozno poszlam tropem tego cukru we krwi ;/ - przez to ze predzej ten poziom w badaniu laboratoryjnym byl OK plus moj chorujacy dziadek na cukrzyce mial glukometr .... to bylo ladnych pare lat temu - zawsze jak for fun sobie zmierzylam to bylo w normie. to mnie znieczulilo na problem cukrzycy ;/
Ostatnio zmieniony przez Abhilasha Nie Lip 07, 2013 05:11, w całości zmieniany 1 raz
Piłaś colę zawierającą kwas fosforowy z metalowej puszki?
Przeczytaj wszystkie swoje posty od początku to może doznasz autonatchnienia.
(zacznij od 22giej strony od dołu, potem 21sza od dołu ...)
http://www.dobradieta.pl/...uthor=Abhilasha
moje jazdy wynikaja z kwasicy ahaha cicho sza
narazie brakuje mi weny, zdolności skupienia się by to wszystko ogarnac.
musze walnac glodowke albo mieso ze szpinakiem zeby sie ogarnac
cola to moj jedyny nalog - robie rehab
btw nawet na tej coli czuje sie duzo lepiej niz na chlebie z bialym serkiem
Ostatnio zmieniony przez Abhilasha Nie Lip 07, 2013 05:28, w całości zmieniany 2 razy
Ten skok cukru powyzej 200mg% to jest cos dziwnego i praktycznie powinnas miec w tym momencie cukier w moczu.
Otóż właśnie u niskowęglowodanowca niecukrzyka przy skoku do 250 mg% nie ma glukozy w moczu, krzywa cukrowa jest trójkątna i poziom glikemii szybko spada. Nie są odczuwane żadne zaburzenia hiperglikemii, poza uczuciem przejedzenia, co oczywiste.
To pokazuje, jak bardzo diagnostyka została zmanipulowana przez producentów insuliny.
Dorosły człowiek ma duże rezerwy i wytrzymuje znaczne zaburzenia elektrolitów, molalności i wolemii. Żarty się kończą w przypadku małych dzieci. Tam odwodnienie i niedocukrzenie są bardzo niebezpieczne. Dlatego u kilkuletnich dzieci poranna glikemia powinna być utrzymywana w granicach 110-200 mg% Sic!
Dorosłych natomiast można dowolnie szprycować lekami i utrzymywać w strachu przed pseudo-hiperglikemią rzędu 110. Tymczasem, jak widać glikemia może sięgać 200 jednostek.
Przecież dzieci nie są bardziej odporne, niż dorośli.
Konia z rzędem temu, który znajdzie lekarza znającego
te normy dla dzieci, Diabetes Care vol.29 s27 January 2006
JW
Jestem troche zalamana na low carbie mam depresyjny nastroj ;/ jedynie bezpieczne wydaja sie zielone warzywa - ale skad czerpac wiecej energi by cukier nie skakal ? i zeby sie nie nabawic kwasicy ;/
1.Depresja jest powodowane u 80% podatnych na depresję osób przez zbyt niskie spożycie białka (tryptofan i tyrozyna)
2.Poziom glikemii jest stabilizowany przez rozsądne zwiększenie spożycia tłuszczu.
JW
a co z eskimosami ktorzy byli zdrowi a jedli samo mieso bez warzyw ? jakos nie miewali niedoborow witamin mineralow czy tez kwasicy ?
W mięsie są wszystkie witaminy za wyjątkiem wit. C. To jedyna witamina, której im brakowało. Skoro jednak nie mieli szkorbutu, znaczy to, że teoria szkorbutu jest niezupełnie prawdziwa.
JW
Wątroba zawiera wit. C a ryby też zdaje się mają wątroby...
Ile wątroby można jeść, żeby się nie zatruć? Świeża surowa wątroba w 100g zawiera 20-35 mg wit. C. Ryb Eskimosi prawie nie jadają, a naszego tranu na oczy nie widzieli. Byliby niepomiernie zdumieni, że coś takiego się tran nazywa.
Minimalna dawka chroniąca przed szkorbutem, to 20 mg wit. C. Musieli by codziennie zjadać 100g wątróbki.
JW
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Pon Lip 08, 2013 18:51
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Otóż właśnie u niskowęglowodanowca niecukrzyka przy skoku do 250 mg% nie ma glukozy w moczu, krzywa cukrowa jest trójkątna i poziom glikemii szybko spada. Nie są odczuwane żadne zaburzenia hiperglikemii, poza uczuciem przejedzenia, co oczywiste.
To pokazuje, jak bardzo diagnostyka została zmanipulowana przez producentów insuliny.
Dorosły człowiek ma duże rezerwy i wytrzymuje znaczne zaburzenia elektrolitów, molalności i wolemii. Żarty się kończą w przypadku małych dzieci. Tam odwodnienie i niedocukrzenie są bardzo niebezpieczne. Dlatego u kilkuletnich dzieci poranna glikemia powinna być utrzymywana w granicach 110-200 mg% Sic!
Dorosłych natomiast można dowolnie szprycować lekami i utrzymywać w strachu przed pseudo-hiperglikemią rzędu 110. Tymczasem, jak widać glikemia może sięgać 200 jednostek.
Przecież dzieci nie są bardziej odporne, niż dorośli.
Konia z rzędem temu, który znajdzie lekarza znającego
te normy dla dzieci, Diabetes Care vol.29 s27 January 2006
JW
Ale co z progiem nerkowym? Przeciez ktos to ustalił i powyzej pewnej wartosci cukier musi przejsc do moczu. I skad wiadomo ze ten cukier nie pojawił sie u niej w moczu skoro tego nie sprawdziła. No chyba ze opowiada kindyboły z tym cukrem ponad 200 a my w to grzecznie wierzymy. Bo prawde powiedziawszy pierwszy raz spotykam sie z czyms takim ze cukier winduje ponad 200 i szybko opada do normy. Cos mi tu nie gra . Nawet w literaturze fachowej nie spotkałam sie z czyms takim.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 08, 2013 18:58
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Minimalna dawka chroniąca przed szkorbutem, to 20 mg wit. C. Musieli by codziennie zjadać 100g wątróbki.
Ale mają oni inne źródła wit. C - np. muktuk (meal of frozen whale skin and blubber), gdzie jest 38 mg wit. C; i w jego wypadku nie ma mowy o żadnym zatruciu
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Bo prawde powiedziawszy pierwszy raz spotykam sie z czyms takim ze cukier winduje ponad 200 i szybko opada do normy. Cos mi tu nie gra . Nawet w literaturze fachowej nie spotkałam sie z czyms takim.
A ja się spotkałem, nie w literaturze, ale w życiu. A teraz sygnalizuje to Abhilasha. Może profesorowie powinni przyjść tutaj na douczanie?
JW
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Pon Lip 08, 2013 20:52
Cytat:
Chociaż trzeba pamiętać, że wartość progu nerkowego jest osobniczo zmienna. U niektórych osób cukier przechodzi do moczu już przy poziomie 160 mg/dl; zwykle przy poziomie 180 mg/dl; ale u wielu osób z glikemią powyżej 250 mg% nie ma jeszcze cukromoczu. Również u osób starszych typowe jest podwyższenie progu nerkowego – toteż u wielu chorych nie występuje cukromocz nawet przy glikemii znacznie przekraczającej 200 ml/dl (11,1 mmol/l).)
Do zakupu glukometru sklonily mnie tez inne czynniki jak:
drzenie rak przy zbyt duzej podazy cukru
uporczywe swedzenie stop zwlaszcza w nocy
czeste oddawanie moczu (po kilka razy w nocy, nie wspominajac w dzien )
uczucie pragnienia polaczone z dusznosciami
"cięzkie,wyobcowane nogi" tak jakby nie nalezaly do mnie
sucha skora
lekko pobolewajace nerki od czasu do czasu
Wczoraj nie cpałam coli ani glukozy i mialam po jagodach, malinach i 3 waflach ryzowych poziom cukru 8.0 wiec git
Kupie te paski na obecnosc cukru w moczu i jak mi tak znow skoczy to sobie to zbadam. Narazie jednak przez tydzien dwa chce dac odpoczac organizmowi. Dzis sie czuje lepiej - z wegli jadlam tylko ogorka, kale i szpinak - poziom cukru 5,1 (rano 4,7)
Ciśnieniomierz masz to używaj, nie masz to zakup i używaj.
Srebrzyste wypełnienia ubytków w zębach masz, jeśli tak to ile.
Jakaś hospitalizacja w ostatnich 5 latach zwłaszcza z przetoczeniem krwi.
Ciśnienie i tętno byłoby dobrze zmierzyć po wysiłku typu szybkie wejście na 4 piętro lub szybkie 50 przysiadów, tętno przed snem, ile oddechów na minutę przed snem.
Przychodzi baba do lekarza, lekarz pyta:
- pali pani?
- nie.
- to szkoda, bo gdyby rzuciła pani palenie to by się pani znacznie polepszyło.
Kawa, herbata, odstawić badawczo na 3 dni,
odespać odstawienie kawy.
Orzechy laskowe 2 x w tygodniu po 100g, albo wątroba cielęca,
jak pisałem wcześniej zbyt wielka przewaga cynku nad miedzią prowadzi do neuropatii, a takie objawy już opisujesz.
Zmień suplement na przyjazny dla układu nerwowego.
(14 złotych na miesiąc)
Każda godzina z cukrem we krwi powyżej 6mmol/l (110mg%) to godzina podwójnie stracona.
Powodzenia.
☺
Ostatnio zmieniony przez vvv Pon Lip 08, 2013 22:43, w całości zmieniany 2 razy
orzechy wykluczylam z diety więc lepiej poleć mi inne dobre źródło miedzi.
ale wracam do chwastow o niskim indeksie glikemicznym, alkalizujące.
Potem tez jakies owoce - moze avocado i dalej moje ukochane jagodowe
Tez tak własnie postanowilam aby utrzymywac stale poziom cukru ponizej 6,0
Nie pale - nigdy nie paliłam
Alkohol 2 razy do roku (koniak, ewentualnie wódka piwo jest mega bleeee)
Ciśnienie w normie albo troche za niskie
Kawy nigdy nie piłam. Z herbatą mam różne okresy raz włączam ja do diety innym razem eliminuje. obecnie od 3 tyg nie pije.
Hospitalizacji nie było w ciągu pięciu lat. Jako dziecko czesto chorowałam na nerki. Jako niemowlę miałam silne zatrucie (skazone mleko jakieś- nie tylko ja wylądowałam w szpitalu) i wtedy mi przetaczali krew (od Ojca)
Mam problemy z zębami - obecnie wyleczone - chodzę prywatnie więc raczej nie ma rtęciowych uzupełnien ?? jak pojdę nastepnym razem to się zapytam. Mam swiatlem utwardzane uzupelnienia. jeden ubytek jakas srebrna kulke jako baze ? nie wiem co to ale na to wlasnie ta biala masa poszla
A te tabsy co podałeś to pewnie syntetyczne ;P ja bym chciała jakieś surowe organiczne
Ostatnio zmieniony przez Abhilasha Pon Lip 08, 2013 23:23, w całości zmieniany 1 raz
Ale mają oni inne źródła wit. C - np. muktuk (meal of frozen whale skin and blubber), gdzie jest 38 mg wit. C; i w jego wypadku nie ma mowy o żadnym zatruciu
A co z Eskimosami z wnętrza kontynentu, żyjącymi z polowania na karibu?
JW
Tezy robocze:
1) Zapotrzebowanie na witaminę C przy diecie zero carb jest bardzo niskie.
2) Część funkcji witaminy C może być zastąpiona przez inne związki pochodzenia zwierzęcego.
3) Niektóre org any zwierzęce zawierają witaminę C (przykład poniżej).
Alkalizuje sie od tygodnia oraz wykluczyłam cukry proste (dokładniejszy opis moich zmian http://www.dobradieta.pl/...=227886#227886) Poziom cukru mi się pięknie wyrównal.
Co ciekawe ... zrobiłam wczoraj wieczorem eksperyment z puszka coli ... i cukier wzrosł tylko do 8,0.
Ostatnio jadłam mniej węgli niż poprzednio, więc organizm powinien się odzwyczaic od takiej podaży i bardziej zareagować ... a tu odwrotnie. Być może takie zaburzenia tolerancji cukru wynikały z zaburzonej równowagi kwasowo-zasadowej ?
W stanie zdrowia średni poziom cukru we krwi na czczo wynosi ok. 100mg% (mg/100ml). Przeliczając tę wartość na całkowitą objętość krwi i płynów pozakomórkowych wynoszącą średnio ok. 10–15 litrów, łączna ilość cukru krążącego po krwi wynosi ok. 10–15 gramów. Odpowiada to 2–3 łyżeczkom cukru.
Widzimy więc, że po spożyciu posiłku zawierającego np. 100g węglowodanów (np. 1 większa drożdżówka) organizm musi sobie poradzić z szybkim zmagazynowaniem tej (z punktu widzenia pojemności cukrowej krwi) olbrzymiej ilości cukru, gdyż ilość ta przekracza 7-10x ilość cukru krążącego po krwi. W stanie zdrowia cukier wzrasta po takim posiłku co najwyżej do 160–180mg%, oznacza to, że na bieżąco, w miarę wchłaniania cukier jest pochłaniany przez wątrobę, mięśnie i tkankę tłuszczową i zamieniany na substancje zapasowe. Za uruchomienie całego tego ciągu reakcji odpowiedzialna jest insulina. Bez insuliny poziom cukru po spożyciu wspomnianej drożdżówki wzrósłby we krwi do wartości rzędu 700–1000mg%, co byłoby już niebezpieczne dla życia. Z taką sytuacją mamy do czynienia w cukrzycy młodzieńczej typu I, w której organizm nie wytwarza (bądź prawie nie wytwarza) insuliny i musi być ona w całości dostarczona z zewnątrz.
Panie Witoldzie
w początkowych dniach eksperymentow jadłam dziennie tylko maliny jagody (w sumie 300 g owocow) plus jedna puszka coli i mi tak wzrastal poziom cukru !! (reszta to bylo mieso i tluszcze)
Było to po czasach kiedy węgli jadłam 200-300 g dziennie. W tym samej czystej glukozy potrafilam zjeść po 100 g dziennie !! ) conajmniej 90% tego co jadłam było "zakwaszające"
Teraz z węgli jem spore ilosci ogórka i szpinaku oraz kale, maliny(150 g dziennie) i avocado. więc jest ich mniej niz wtedy ale za to sa to produkty silnie alkalizujace organizm. Po tygodniu alkalizowania kolejny eksperyment z cola i owocami nie wykazał już takich zaburzen - cukier tylko do 8,0 wzrosł a predzej wzrost do 13 mial miejsce po tak "malych" ilosciach.
Ostatnio zmieniony przez Abhilasha Wto Lip 16, 2013 20:34, w całości zmieniany 2 razy
Co prawda jadają pożywienie surowe czysto roślinne, ale podstawą są orzechy, nasiona, awokado, oliwki, warzywa, kiełki. Zakazany jest cukier, pieczywo i wszystko, co było podgrzane powyżej 50*C.
Tort był czekoladowo-kokosowy
To wszystko tłuste, wysokobiałkowe produkty, dosyć niskowęglowodanowe, jak na rośliny.
JW
koffin Pomógł: 2 razy Dołączył: 22 Sty 2013 Posty: 482
Wysłany: Pon Paź 13, 2014 03:52
Po zjedzeniu chałwy- zmielone ziarna sezamu, cukier, syrop kukurydziany osoba skarży się że po 10 minutach musi się zapatrzyć na monitor i trudno tego uniknąć tzw: foggy
vision po większej ilości rafinowanych cukrów.
Po krótkim czasie wszystko w porządku.
- czy to może być cukrzyca I
- niedoczynność tarczycy
- candida
- czy coś innego?
P.S jakie badania powinna osoba zrobić w labie?
Z góry dziękuję.
Ostatnio zmieniony przez koffin Pon Paź 13, 2014 03:58, w całości zmieniany 2 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.