Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Molka
Wto Sty 01, 2013 12:00
Ile chcecie schudnac?
Autor Wiadomość
Monika

Dołączył: 24 Kwi 2005
Posty: 1
Wysłany: Nie Kwi 24, 2005 02:34   Ile chcecie schudnac?

Napiszcie mi ile chcecie schudnac czy ile juz nawet schudliscie? :D
 
 
kulka

Dołączył: 23 Kwi 2005
Posty: 1
Skąd: wawa
Wysłany: Nie Kwi 24, 2005 04:24   Re: Ile chcecie schudnac?

ehm ja to w sumie nie duzo chce zrzucic bo 2 - 3kg:)
_________________
...jak cię widzą tak o tobie myślą..
 
 
 
Gr

Dołączył: 30 Maj 2005
Posty: 1
Wysłany: Śro Cze 01, 2005 17:26   Re: Ile chcecie schudnac?

No ja chce schudnac aby byc szczupla, moja waga jest w sumie w normie, ale za duzo mam sadelka ( w koncu nie wazne ile sie wazy,a jak sie wyglada). No ale na razie to mi nie wychodzi:(
 
 
masza

Dołączył: 01 Lut 2005
Posty: 84
Wysłany: Śro Cze 01, 2005 20:48   Re: Ile chcecie schudnac?

Schudłam 22kg , a chcę jeszcze pięć.
_________________
Pozdrawiam , Masza.
 
 
M
[Usunięty]

Wysłany: Czw Cze 02, 2005 14:17   Re: Ile chcecie schudnac?

Schudłem 15 a chce jeszcze przynajmniej 30
 
 
M
[Usunięty]

Wysłany: Czw Cze 02, 2005 14:18   Re: Ile chcecie schudnac?

Schudłem 15 kg a chce jeszcze shcudnąś 30 kg.
 
 
masza

Dołączył: 01 Lut 2005
Posty: 84
Wysłany: Czw Cze 02, 2005 23:43   Re: Ile chcecie schudnac?

M , dużo za tobą i jeszcze troszkę przed tobą ;)
Ale dasz radę , wierzę w to :)
_________________
Pozdrawiam , Masza.
 
 
M
[Usunięty]

Wysłany: Pią Cze 03, 2005 11:43   Re: Ile chcecie schudnac?

Dzięki za wiarę ;) . Wiem, ze jeszcze sporo przede mna, ale mam juz dosc noszenia tych "kilku" kilo balastu. Tym ktorzy maja problem z "ruszeniem" wagi, polecam bieganie z samego rana bez sniadania (tylko kilka lykow wody) zgodnie z wlasnymi mozliwosciami. Mi bardzo pomaga tzw. plan dziesięciotygodniowy, dostępny w necie na stronach dla biegaczy. Mimo, ze realizuje go wolniej niz jest w rozpisce (z wiadomych powodow kondycja juz nie ta:)) to i tak jestem zadowolony z postępów. I z komentarzy znajomych, ze chyba ciutkę schudłem. Zobaczymy co powiedzą jak zobaczą mnie za 2 miesiące :) )
 
 
masza

Dołączył: 01 Lut 2005
Posty: 84
Wysłany: Pią Cze 03, 2005 21:03   Re: Ile chcecie schudnac?

Mnie znajomi nie poznają na ulicy , a potem " achy i ochy" :D
Naprawdę warto !
_________________
Pozdrawiam , Masza.
 
 
szperacz88

Dołączył: 20 Cze 2005
Posty: 2
Skąd: Szczecin
Wysłany: Pon Cze 20, 2005 12:20   Re: Ile chcecie schudnac?

Ja schudłem jak narazie 2kg a chcę do 10
 
 
 
Collien

Dołączył: 27 Cze 2005
Posty: 2
Skąd: Gdynia Muj Lóve
Wysłany: Pon Cze 27, 2005 09:50   Re: Ile chcecie schudnac?

Udało mi się schudnąć jakiś czas temu 5kg.
Jednak zakończyło się to zatrzymaniem miesiączki...
Obecnie chciałabym schudnąć tyle samo, co na początku czyli dokładnie 30 kilogramów. To dużo, wiem.
Na pierwszy cel postawię sobie 10kg o ile zacznę...
_________________
"Do you see what I see
Why do we live like this
Is it because it's true
that ignorance is bliss"
 
 
 
uuulka

Dołączył: 31 Sie 2005
Posty: 153
Wysłany: Śro Sie 31, 2005 15:57   Re: Ile chcecie schudnac?

ja to chce zrzucic 15 kilo....zeby wazyc 79!
wierze w was, ze jak sobie poczytam co u was slychac na pewno sie uda.
czy rok to za malo na minus 15kg? :D
 
 
mogwayos

Dołączył: 04 Paź 2005
Posty: 1
Skąd: tuż za rogiem
Wysłany: Wto Paź 04, 2005 03:42   Re: Ile chcecie schudnac?

schudlem 4 kg w 2 tygodnie,ale chce zrzucic jeszcze 6 kg do konca roku
_________________
Potrzebujesz szczupłym być,
szybko chudnąć, a nie tyć?
 
 
 
masza

Dołączył: 01 Lut 2005
Posty: 84
Wysłany: Śro Paź 05, 2005 19:36   Re: Ile chcecie schudnac?

Mój post z 01.06.05 mówił o 22 kg .
Dzisiaj mogę napisać , że za mną już 27 kg :)
Podobno wg dietetyka wagę mam już w normie , ale pokuszę się o następne 3 kg i to już naprawdę mi wystarczy .
30 KILO TO NAPRAWDĘ SUKCES ! :D
_________________
Pozdrawiam , Masza.
 
 
Owiczka


Dołączył: 05 Paź 2005
Posty: 2
Skąd: Wrocław
Wysłany: Śro Paź 05, 2005 20:28   Re: Ile chcecie schudnac?

Witam wszystkich! Na tę strone trafiłam przypadkiem ;)
Mazywam sie Kamila i chce schudnąć 10kg. Napiszcie mi na gg lub tutaj jak wam się udało schudnąć, dajcie mi jakieś rady- będe bardzo wdzięczna. Z góry dziękuje. PaPa
_________________
Nie skarby są przyjaciułmi, ale przyjaciele skarbami. (Epiktet)
 
 
Owiczka


Dołączył: 05 Paź 2005
Posty: 2
Skąd: Wrocław
Wysłany: Śro Paź 05, 2005 20:29   Re: Ile chcecie schudnac?

ele gafa nie podałam numeru więdz moje gg to 6767983!
_________________
Nie skarby są przyjaciułmi, ale przyjaciele skarbami. (Epiktet)
 
 
gladiola

Dołączył: 05 Paź 2005
Posty: 1
Skąd: Zabrze
Wysłany: Pią Paź 07, 2005 23:02   Re: Ile chcecie schudnac?

Zaczynam od nowa . Ale najpierw Witam wszystkich bo to pierwszy post
Autorowi tematu odpowiem że tyle ile poprzednio czyli bardzo dużo. :(
Oj nagrzeszyło się przez ostatnie 5 latek!Byłam w moim środowisku pionierem optymalnej przed 10-ciu laty i pociągnęłam sporo osób. Potem przewlekła przerwa w życiorysie z kłopotami rodzinnymi i zawodowymi zajadana byle czym a teraz chciałabym to wszystko naprawić. Mam przed sobą dobre 30 kg i trochę mało wiary w siebie. Życzcie mi powodzenia a ja za wszystkich trzymam kciuki
 
 
gru85

Dołączył: 04 Paź 2005
Posty: 6
Skąd: francja
Wysłany: Pon Paź 10, 2005 08:23   Re: Ile chcecie schudnac?

Ja nie tylko chce, ja musze, bo to juz zagraza zdrowiu, co chyba zaczynam odczuwac. Ok. 20 kg. W konradowskim wieku 44 to nie takie proste. Niech sie do mnie odezwie jakies grube babsko w podobnej sytuacji, prosze, moze razem bedzie latwiej. I jeszcze ta niecierpliwosc. Najlepszy bylby magiczny eliksir: wypijasz, patrzysz a tu polowy ciebie nie ma. Ech, rozmarzylam sie....
 
 
someone


Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 9
Wysłany: Nie Lis 13, 2005 11:26   Re: Ile chcecie schudnac?

schudłam 5 kg a chce jeszcze 10
 
 
ObCa_OwCa


Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 2
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Śro Lis 16, 2005 00:39   Re: Ile chcecie schudnac?

zgubilam 2 kg dopiero...
dopiero bo przedemna dluuuuuga droga, miloby bylo zgubic mniej wiecej polowe siebie a przynajmniej tak ze 35 kg :)
_________________
słoneczne buziaki!
 
 
 
wladca-snow

Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 1
Skąd: Olecko :)
Wysłany: Czw Lis 17, 2005 19:14   Re: Ile chcecie schudnac?

Ja chce schuść koło 20-25 kg
 
 
 
Daria

Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 3
Skąd: z Gdańska
Wysłany: Pon Mar 27, 2006 14:16   Re: Ile chcecie schudnac?

5 kg, nie wiecej nie mniej, ale chudne i tyje, jak mały szaleniec. mam dobrą przemianę materii tylko jem jak świnka ;) zero mobilizacji
 
 
Stokrotka

Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 53
Skąd: Toruń
Wysłany: Pon Mar 27, 2006 19:57   Re: Ile chcecie schudnac?

ja bym chciała schudnąć 21 kg.... Trzy już za mną... Dążę do 55 :)
_________________
"Wypita czara goryczy często idzie na zdrowie"
 
 
 
cisowianka

Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 6
Wysłany: Sob Kwi 01, 2006 01:34   Re: Ile chcecie schudnac?

ja chciałabym schudnać 29!!! bardzo duzo, ale mam wsobie rownie duzo silnej woli i samozaparcia!! moim celem jest 65 kg (przy wzroscie 171 cm)!!! daje sobie czas do wakacji!! MUSI sie udac!:) pozdrawiam:)))
 
 
Daria

Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 3
Skąd: z Gdańska
Wysłany: Pon Kwi 03, 2006 19:13   Re: Ile chcecie schudnac?

chyba oszalałaś!!!!!!
 
 
aska490

Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 2
Wysłany: Nie Kwi 23, 2006 09:55   hmm to ja chyba rekordzistka

no ja musze jakies 70 kg zrzucic, juz po miesiacu cwiczen w siłowni, bez diety/ spadłam2 kg, i troche cm w obwodach:):D ale dluga droga jeszce przede mna pozdrawiam:) :D chociaz juz sie czuje wysmienice:)
 
 
 
schoco

Dołączył: 07 Cze 2006
Posty: 2
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 07, 2006 17:08   

Do 10 kg max.. ale ciezko
 
 
mzcik

Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 1
Skąd: Grodzisk Maz. (pod Warszawą)
Wysłany: Nie Cze 11, 2006 11:22   

w sumie to nei wiem. schudłam już 41, a jeszcze hm chyba 9.
 
 
 
vegas

Dołączył: 05 Maj 2006
Posty: 13
Wysłany: Pon Cze 12, 2006 15:27   

Ja mam jeszcze do schudnięcia 7 kg :) i wiem że mi się uda. Jestem na diecie punktowej Weight Watchers. Waga nie spada drastycznie, ale przynamniej nie odczuwam tak bardzo tego, że jestem na diecie. posilki jem kilka razy dziennie, teraz obżeram się truskawkami bo mają 0 punktów i można jeść je do woli :) a brzuszek zapychają :)
 
 
schoco

Dołączył: 07 Cze 2006
Posty: 2
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Cze 12, 2006 16:19   

Yhmm.. ja ostatnio sprzedawała, truskawki :)
 
 
vegas

Dołączył: 05 Maj 2006
Posty: 13
Wysłany: Pon Cze 26, 2006 09:46   

Na początku zakładałam, że chce zrzucić 13-15 kg, teraz wiem, że da radę więcej więc korzystam :) Poza tym lato sprzyja dietom, nie chce sie tak bardzo jeść, jest więcej owoców, a te w mojej diecie mają po 0 punktów, więc potrafię nimi zapychac żołądek, szczególnie truskawki :D
Poza tym w lato znacznie więcej sportu :)
 
 
Efcia

Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 8
Wysłany: Pon Cze 26, 2006 18:26   

Dopiero zaczynam i mam nadzieję ze mi się powiedzie.Moim celem jest osiągnięcie 59-60 kg.Do 20 roku zycia wazyłam 54 i było super,jednak pózniej ciąza i wszystko stanęło na głowie...po niej wazyłam już 74 kg :( .Dwa lata temu schudłam do 64kg,teraz ostatnio przytyłam do 67kg :( .Te 7 kg bardzo by mi sie przydało zgubić :)
 
 
ptaku


Pomógł: 7 razy
Dołączył: 11 Cze 2006
Posty: 28
Wysłany: Pon Cze 26, 2006 23:54   

ja wypocilem 20 kilo w 10 miesiecy
lutz rulez
 
 
miromax

Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 3
Wysłany: Wto Lip 04, 2006 12:54   

23 kg w 8 miesięcy ...... znane mi techniki pozwalają dochodzić do stanu zgodnego z normą zapisaną jako BMI w krótkim czasie bez utraty zdrowia.
 
 
wikucha

Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1
Wysłany: Pon Lip 31, 2006 08:44   

ja chudlam juz 10 kiloskow i chce zgubic jeszcze z 10 albo 12.....to sie jeszcze zobaczy.......mam 162 cm wzrostu wiec moja wymazona waga to 60 kg. ale mam strasznie grube kosci wiec wszyscy mnie strasza ze przy takiej wadze moge wygladac jak szczypior....no to bede sobie dalej tak chudla i zobaczymy ile bede wazyc przy swojej wymarzonej sylwetce....
 
 
fejtoza

Dołączył: 12 Sie 2006
Posty: 5
Skąd: mazowia
Wysłany: Sob Sie 12, 2006 16:11   

Hejka wszystkim
ja schudlam 7 :D a chcę jeszcze conajmniej 10kg
 
 
HANIA123

Dołączył: 20 Lis 2006
Posty: 2
Wysłany: Czw Lut 22, 2007 11:55   

witam
byłam na diecie Atkinsa prawie dwa tygodnie i schudłam 4 kilo
teraz chcę znowu zacząć, dzisiaj 1 dzień diety
co możecie mi poradzić, żębym nie wróciła do dawnego jedzenia? (dodam że wróciłam do poprzedniej wagi)
 
 
gosia33

Dołączył: 21 Lut 2007
Posty: 10
Wysłany: Nie Mar 04, 2007 16:13   

Haniu jak ty to zrobiłaś ??????????
Ja po 10 dniach tylko 0,60dk.
Jestem zasmucona !!

Może mi coś podpowiesz jak jesz ???

Może masz jakis super rozkład na cały tydzień !!
Pomóżcie moi drodzy.
Mam 164 cm wzrostu i ważę 97 kilosków.
poradżcie coś?????
 
 
fejtoza

Dołączył: 12 Sie 2006
Posty: 5
Skąd: mazowia
Wysłany: Pon Mar 05, 2007 11:59   

Żeby troszkę się pochwalić i dodać odwagi niedowiarkom piszę ,że od mojego ostatniego wpisu w tym temacie bez specjalnych wyrzeczeń w ok.pięć m-cy schudłam sobie ślicznie 24kg :D :D :D :D :D :D

i strasznie mi z tym dobrze :D :D :D
 
 
gosiaw

Dołączył: 21 Wrz 2006
Posty: 74
Wysłany: Śro Mar 07, 2007 10:27   

ja zaczelam we wrzesniu,osiagnelam wymarzona wage,ktora sie waha 50-52kg,przy wzroscie 158-160cm(dokladnie nie wiem:)),czuje sie rewelacyjnie,pozdrawiam
 
 
HANIA123

Dołączył: 20 Lis 2006
Posty: 2
Wysłany: Pią Mar 09, 2007 11:12   

kupiłam sobie niedawno książkę o tej diecie, wracam do niej ponownie, bo mam motywację
do świąt 5 kilo mniej, do lipca chcę ważyć 53-55 kilo
i wreszcie fajnie wyglądać w letnich ciuchach
jutro prześlę ci parę przepisów z tej książki
:D
 
 
berta85

Dołączył: 21 Sty 2008
Posty: 120
Wysłany: Pon Sty 21, 2008 22:32   

ja bym chciala wazyc 50 kg prz wzroscie 160 mozliwe z 60 kg?
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 21, 2008 22:38   

berta85 napisał/a:
ja bym chciala wazyc 50 kg prz wzroscie 160 mozliwe z 60 kg?

wszystko zależy jaką masz budowę, jakiej jesteś kości
dlaczego akurat 50 kg? a 60 nie jest dobrze?
 
 
berta85

Dołączył: 21 Sty 2008
Posty: 120
Wysłany: Pon Sty 21, 2008 22:40   

chcialabym wreszcie czuc sie szczupla nie martwic ze ladne dziewczyna odbije mi chlopaka bo jestem od niej grubsza.... :sad: a czemu 50 kg to takie male moje marzenie wedle zasady 10 kg odjac od wzrostu idealna waga....?
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 21, 2008 22:50   

to ja się z tym nie zgadzam, że musi być 10 kg mniej od wzrostu
przecież możesz mieć 60 kg wagi i być szczupłą dziewczyną - zrzuć tkankę mięśniową, nabierz mięśni i będzie fajnie :)
 
 
berta85

Dołączył: 21 Sty 2008
Posty: 120
Wysłany: Śro Sty 23, 2008 14:28   

ale takie uczucie wyjsc na plaze i wreszcie sie nie krepowac . od dzis zaczynam zestaw cwiczen i zobaczymy ile mi po miesiacu spadnie moze chwociaz centymetr w bioderkach;)
 
 
nordica

Dołączył: 25 Sty 2008
Posty: 79
Wysłany: Pią Sty 25, 2008 20:05   

Najgorszy jest wlasnie piewszy miesiac :) "centymentr w bioderkach" mniej, tak jak napisalas to wcale nie tak duzo w przekroju miesiaca. Przy odpowiedniej diecie, i PROFESJONALNYM podejsciu do cwiczen mozesz oczekiwac duzo lepszych efektow. 3mam kciuki :)
 
 
berta85

Dołączył: 21 Sty 2008
Posty: 120
Wysłany: Pią Sty 25, 2008 20:07   

ciesze sie ze mam wsparcie:)wiem ze mozna miec naprawde dobre efekty wystarczy byc tylko konsekwentnym...tylko powiedz mi prosze jak tu wzmocnic silna wole:)?
 
 
nordica

Dołączył: 25 Sty 2008
Posty: 79
Wysłany: Pią Sty 25, 2008 20:13   

Heh, dobre pytanie :) Ciekawa jestem ile osob na tym forum chcialoby uslyszec na nie odpowiedz (w tym rowniez ja) :) :)
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Pią Sty 25, 2008 20:42   

berta85 napisał/a:
ciesze sie ze mam wsparcie:)wiem ze mozna miec naprawde dobre efekty wystarczy byc tylko konsekwentnym...tylko powiedz mi prosze jak tu wzmocnic silna wole:)?


Powiem Tobie że dopiero wtedy gdy jest już zapóżno próbujemy krztałtowac swoją wolę,i nie ma wtedy żadnych problemów .
 
 
berta85

Dołączył: 21 Sty 2008
Posty: 120
Wysłany: Śro Sty 30, 2008 13:19   

czyli masz recepte jak ja wzmocnic:)? czy twierdzisz ze sie sama wzmacnia jak juz nie ma sie innego wyjscia? bo z tym sie nie zgodze ...wszyscy byliby szczupli i zabdbani a niestety niektorzy sie poddaja...wiem cos o tym...
 
 
karrla

Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 29
Skąd: Tbg/Vava
Wysłany: Czw Sty 31, 2008 00:25   

Ważę obecnie ok.73 kg. mam 171 cm wzrostu. Jak w opisie chciałabym nosić 38 rozmiar, a nie 42. Było już lepiej -ważyłam 70 kg, 40 bywało dobre. Sądzę, że 38 w moim przypadku oznacza ok. 60 kg. Tyle mi chyba Jak wystarczy, a więc czeka mnie zgubienie 13 kg. Jak sądzicie..ile to może potrwać?
_________________
oh...jak ja bym chciała nosić 38...
 
 
m
Site Admin


Pomógł: 9 razy
Dołączył: 16 Sie 2007
Posty: 835
Wysłany: Czw Sty 31, 2008 01:15   

Obawiam się, że zmniejszenie rozmiaru stopy z 42 do 38 może potrwać bardzo długo ;)
 
 
karrla

Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 29
Skąd: Tbg/Vava
Wysłany: Czw Sty 31, 2008 10:19   

molar napisał/a:
Obawiam się, że zmniejszenie rozmiaru stopy z 42 do 38 może potrwać bardzo długo ;)

eee tam, stopy mi szybko chudną;)
_________________
oh...jak ja bym chciała nosić 38...
 
 
Anonimowy Żarłok

Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 40
Wysłany: Czw Sty 31, 2008 21:23   

karrla napisał/a:
Ważę obecnie ok.73 kg. mam 171 cm wzrostu. Jak w opisie chciałabym nosić 38 rozmiar, a nie 42. Było już lepiej -ważyłam 70 kg, 40 bywało dobre. Sądzę, że 38 w moim przypadku oznacza ok. 60 kg. Tyle mi chyba Jak wystarczy, a więc czeka mnie zgubienie 13 kg. Jak sądzicie..ile to może potrwać?

Ja z 46 do luźnego 40 doszłam w niecałe 4 miesiące. Wagowo to było 10kg. Teraz chudnę już na spokojnie, powolutku, nieomalże podręcznikowo, żeby skóra miała czas na powrót do formy. :) Muszę jeszcze znaleźć jakieś odpowiednie dla siebie ćwiczenia, żeby usprawnić mięśnie .
 
 
karrla

Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 29
Skąd: Tbg/Vava
Wysłany: Czw Sty 31, 2008 23:36   

Anonimowy Żarłok napisał/a:

Ja z 46 do luźnego 40 doszłam w niecałe 4 miesiące. Wagowo to było 10kg. Teraz chudnę już na spokojnie, powolutku, nieomalże podręcznikowo, żeby skóra miała czas na powrót do formy. :) Muszę jeszcze znaleźć jakieś odpowiednie dla siebie ćwiczenia, żeby usprawnić mięśnie .

wow..świetny czas..serio tylko 10 kg? Ja jak nosiłam 46 kg, to ważyłam 85:/ żle było..Byłaś na niskowęglowodanowej cały czas?
_________________
oh...jak ja bym chciała nosić 38...
 
 
Anonimowy Żarłok

Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 40
Wysłany: Pią Lut 01, 2008 20:22   

karrla napisał/a:
Anonimowy Żarłok napisał/a:

Ja z 46 do luźnego 40 doszłam w niecałe 4 miesiące. Wagowo to było 10kg. Teraz chudnę już na spokojnie, powolutku, nieomalże podręcznikowo, żeby skóra miała czas na powrót do formy. :) Muszę jeszcze znaleźć jakieś odpowiednie dla siebie ćwiczenia, żeby usprawnić mięśnie .

wow..świetny czas..serio tylko 10 kg? Ja jak nosiłam 46 kg, to ważyłam 85:/ żle było..Byłaś na niskowęglowodanowej cały czas?

Wiesz co karrla, nie stosuje żadnej diety, tylko mam abstynencję od słodyczy i nie pojadam między posiłkami i oczywiście nie objadam się w trakcie posiłku. Poza tym, jem wszystko, na co mam ochotę.

Jeśli chodzi o te 10kg, to ja z racji nieproporcjonalnego utycia nosiłam 46 przy mojej wadze. Możliwe, ze Ty miałaś sylwetkę proporcjonalną i dlatego w twoim przypadu ważyłaś więcej. Jak widać każdy jest inny mimo tego samego rozmiaru. :) Poza tym, może kupowałyśmy ubrania w różnych sklepach. :D Wiesz jak jest z tymi rozmiarami.
 
 
karrla

Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 29
Skąd: Tbg/Vava
Wysłany: Pią Lut 01, 2008 22:33   

Cytat:

Jeśli chodzi o te 10kg, to ja z racji nieproporcjonalnego utycia nosiłam 46 przy mojej wadze. Możliwe, ze Ty miałaś sylwetkę proporcjonalną i dlatego w twoim przypadu ważyłaś więcej. Jak widać każdy jest inny mimo tego samego rozmiaru. :) Poza tym, może kupowałyśmy ubrania w różnych sklepach. :D Wiesz jak jest z tymi rozmiarami.

Hehe masz rację, tak czy siak rozpoczęłam walkę o moje 38:) dzisiejszy wynik to 60 g węglowodanów, 1232 kcal. Taki bardziej Lutz niż Atkins;) Trzymaj kciuki[/quote]
_________________
oh...jak ja bym chciała nosić 38...
 
 
Anonimowy Żarłok

Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 40
Wysłany: Pią Lut 01, 2008 22:58   

karrla napisał/a:
Hehe masz rację, tak czy siak rozpoczęłam walkę o moje 38:) dzisiejszy wynik to 60 g węglowodanów, 1232 kcal. Taki bardziej Lutz niż Atkins;) Trzymaj kciuki


Trzymam kciuki, aczkolwiek jeszcze dość mgliście rozróżniam (albo wogóle nie :) ) te wszystkie nazwy i różnice między dietami, a o liczeniu kalorii nie wspominam, bo to już jest dla mnie najczarniejsza czarna magia.
 
 
karrla

Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 29
Skąd: Tbg/Vava
Wysłany: Pią Lut 01, 2008 23:16   

Anonimowy Żarłok napisał/a:

Trzymam kciuki, aczkolwiek jeszcze dość mgliście rozróżniam (albo wogóle nie :) ) te wszystkie nazwy i różnice między dietami, a o liczeniu kalorii nie wspominam, bo to już jest dla mnie najczarniejsza czarna magia.

Dzięki bardzo, jak chcesz,mogę Ci przybliżyć, trochę poczytałam:)
Dam znać o efektach:)
_________________
oh...jak ja bym chciała nosić 38...
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 01, 2008 23:20   

karrla napisał/a:
Hehe masz rację, tak czy siak rozpoczęłam walkę o moje 38:) dzisiejszy wynik to 60 g węglowodanów, 1232 kcal. Taki bardziej Lutz niż Atkins;) Trzymaj kciuki

zawsze się dziwiłem, jak można jeść tak mało :)
ale myślę, że jakbyś obróciła z rana na rowerku setkę to te 1232 kcal byłoby na pewno za mało
ale ja nawet, jak bym siedział cały dzień za biurkiem to i tak poniżej 3 tys. kcal nie idzie zejść :)
zresztą były takie badania, że nawet ze sporą nadwyżką kaloryczną, bo ok. 400 kcal, na low-carb nadal się chudnie, a na surowiźnie to w ogóle
 
 
karrla

Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 29
Skąd: Tbg/Vava
Wysłany: Sob Lut 02, 2008 12:55   

Hannibal napisał/a:

ale myślę, że jakbyś obróciła z rana na rowerku setkę to te 1232 kcal byłoby na pewno za mało
zresztą były takie badania, że nawet ze sporą nadwyżką kaloryczną, bo ok. 400 kcal, na low-carb nadal się chudnie, a na surowiźnie to w ogóle

Masz racje, jakbym się ruszała pozwoliłabym sobie na więcej..Ale raz w tyg. salsy się uczę. Niebawem drugi kurs i basen:) Ale faktycznie siedzę cały dzień za biurkiem. Z resztą u mnie to ciut inaczej wszystko. Staram się kalorie w miarę ograniczać, poza tym z mięsa jem tylko ryby. Pozdrawiam
_________________
oh...jak ja bym chciała nosić 38...
 
 
Anonimowy Żarłok

Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 40
Wysłany: Sob Lut 02, 2008 14:00   

Hannibal napisał/a:
zawsze się dziwiłem, jak można jeść tak mało :)

na low-carb nadal się chudnie, a na surowiźnie to w ogóle

Nie wiem ile jem kalorii dziennie jedząc 4-5 posiłków dziennie objętościowo ok.1 normalnego talerza. Np. takie dwa paszteciki naleśnikowe z mięsem (300g)+ szklanka czerwonego barszczyku, to dużo czy mało kalorii? Albo udko pieczone w tłuszczu własnym + 7 małych kartofelków + 4-5 łyżek surówki (marchewka, groszek, majonez)? Jak to obliczyć?

Co chcę jeszcze powiedzieć. Ja mam wrażenie, że nie jem mało. Mimo to schudłam jak pisałam wcześniej 10 kg w 4 miesiące. Teraz trzymam wagę, ale mam lekką tendencję zniżkową. Jeśli o mnie chodzi, to najbardziej zwracam uwagę na jedzenie tylko o wyznaczonych porach i nieprzejadanie się. Staram się jeść do pierwszej sytości i potem koniec.
 
 
karrla

Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 29
Skąd: Tbg/Vava
Wysłany: Sob Lut 02, 2008 14:26   

[quote="Anonimowy Żarłok"]
Nie wiem ile jem kalorii dziennie jedząc 4-5 posiłków dziennie objętościowo ok.1 normalnego talerza. Np. takie dwa paszteciki naleśnikowe z mięsem (300g)+ szklanka czerwonego barszczyku, to dużo czy mało kalorii? Albo udko pieczone w tłuszczu własnym + 7 małych kartofelków + 4-5 łyżek surówki (marchewka, groszek, majonez)? Jak to obliczyć?
Cytat:
hmmm..zsumować wartości kcal wszystkich składników. Ale jak nie lubisz tego robić, to po co?Czujesz się dobrze, chudniesz, więc jest w pytkę;)

[quote="Anonimowy Żarłok"]
Jeśli o mnie chodzi, to najbardziej zwracam uwagę na jedzenie tylko o wyznaczonych porach i nieprzejadanie się. Staram się jeść do pierwszej sytości i potem koniec.
Ja mam z tym problemy, ale się regularności...Mam tendencje do tycie i obżerania się wieczorem:/
_________________
oh...jak ja bym chciała nosić 38...
 
 
karrla

Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 29
Skąd: Tbg/Vava
Wysłany: Sob Lut 02, 2008 14:27   

ojo..nie wyszło mi z tymi cytatami;)
_________________
oh...jak ja bym chciała nosić 38...
 
 
Anonimowy Żarłok

Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 40
Wysłany: Sob Lut 02, 2008 14:35   

karrla, ja kiedyś też nie umiałam tego. Jadłam 24 h/dobę z wyjątkiem pory snu i jadłam już prawie tylko słodycze. W sposób nieoceniony pomogło mi AŻ.
 
 
karrla

Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 29
Skąd: Tbg/Vava
Wysłany: Sob Lut 02, 2008 14:50   

Anonimowy Żarłok napisał/a:
karrla, ja kiedyś też nie umiałam tego. Jadłam 24 h/dobę z wyjątkiem pory snu i jadłam już prawie tylko słodycze. W sposób nieoceniony pomogło mi AŻ.

eee..AŻ? wersję dla słabszych poproszę..
_________________
oh...jak ja bym chciała nosić 38...
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lut 02, 2008 15:34   

karrla napisał/a:
Mam tendencje do tycie i obżerania się wieczorem:/

Nacje, w których ludzie jedzą sporo wieczorami, a ciągu dnia mniej, należą do jednych z najszczuplejszych. Tak jest np. we Francji. Główny posiłek jada się tam na wieczór - tłuste fois gra, pasztety, tłuste mięso, jakieś strączkowe, chleba niewiele, no i wino
To jest właśnie jeden z większych mitów, że - śniadanie zjedz sam, z obiadem podziel się z przyjacielem, a kolację oddaj wrogowi
nie ma nic gorszego niż przymuszanie się do zjedzenia obfitego śniadania
ja np. na śniadania jem proporcjonalnie najmniej - najwięcej jest na obiad i kolację, przy czym raz na obiad jest więcej a raz na kolację, albo mniej więcej po równo
dr. Ellis na śniadanie też dużo nie je
 
 
karrla

Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 29
Skąd: Tbg/Vava
Wysłany: Sob Lut 02, 2008 16:05   

Hannibal napisał/a:

To jest właśnie jeden z większych mitów, że - śniadanie zjedz sam, z obiadem podziel się z przyjacielem, a kolację oddaj wrogowi
nie ma nic gorszego niż przymuszanie się do zjedzenia obfitego śniadania
ja np. na śniadania jem proporcjonalnie najmniej - najwięcej jest na obiad i kolację, przy czym raz na obiad jest więcej a raz na kolację, albo mniej więcej po równo
.
ja też nie lubię z rana jeść dużo..to cenne informacje, dziękuję:) czyli bardziej chodzi o to co i jak się je, anie ile i kiedy.Pzdr.
_________________
oh...jak ja bym chciała nosić 38...
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lut 02, 2008 16:39   

karrla napisał/a:
ja też nie lubię z rana jeść dużo..to cenne informacje, dziękuję:) czyli bardziej chodzi o to co i jak się je, anie ile i kiedy.Pzdr.

nie chodzi znów o to, żeby się z rana głodzić - jak ktoś rano ma ochotę na uczciwy posiłek to niech go zjada; jak ktoś ma ochotę na małe śniadanko to niech je małe; po prostu trzeba wsłuchać się w swój organizm
tak jak napisałaś - chodzi o to co i jak się je :)
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Sob Lut 02, 2008 18:26   

Hannibal napisał/a:
karrla napisał/a:
ja też nie lubię z rana jeść dużo..to cenne informacje, dziękuję:) czyli bardziej chodzi o to co i jak się je, anie ile i kiedy.Pzdr.

nie chodzi znów o to, żeby się z rana głodzić - jak ktoś rano ma ochotę na uczciwy posiłek to niech go zjada; jak ktoś ma ochotę na małe śniadanko to niech je małe; po prostu trzeba wsłuchać się w swój organizm
tak jak napisałaś - chodzi o to co i jak się je :)


Hanibal jest to napewno Twoja racja,niewiem tylko czy jest do zastosowania dla innych.Oczywiście można maltretowac swój organizm
i mówic że wszystko jest dobrze,tylko ,że to dobrze kiedyś się skończyc może.Niewiem czym bedziesz mnie przekonywał,że jedzenie obfitych kollacji jest zdrowe,a śniadania można sobie odpóścic.A ja myślę że to jest poprostu zmienione przyzwyczajenia i oczywiście w takim układzie jeżeli twój organizm zamiast w nocy wypoczywac,pracuje intensywnie,to nic dziwnego,że rano niechce się tobie wogóle jeśc. ,a to że narazie jest dobrze nie oznacza wcale że tak ma byc.Nie tylko moim zdaniem ,ale tak piszą wszyscy wielcy od żywienia i ci z kraju i z zagranicy że powinno się tak jeśc aby najobficiej zjadac rano ,potem drugi posiłek ,a kolacja na cztery godziny przed spaniem ,i to najlepiej lekki posiłek z przewagą węgli.A całośc liczona jako suma wszystkich posiłków.Napisz czy w tym miejscu też uważasz że nie mam racji.
 
 
Anonimowy Żarłok

Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 40
Wysłany: Sob Lut 02, 2008 18:27   

No cóż...doświadczenie moje i bardzo wielu innych osób mających problemy z nadwagą jest takie, że objadanie się na koniec dnia powoduje mniejsze łaknienie rano i potem stopniowy wzrost apetytu wraz z upływem dnia, aż do wieczornej, niekończącej się uczty. Po wprowadzeniu porannego posiłku ( oczywiście każdy według swoich potrzeb ilościowo-jakościowych) wieczorem maleje ochota na spożywanie dużego posiłku. Z tego co mi wiadomo, to wieczorem też trzeba mieć baczenie na godzinę kolacji. Chodzi o to, żeby ten posiłek był odpowiednio oddalony w czasie od snu. Ja w każdym razie przy takim funkcjonowaniu jem śniadanie na miarę moich potrzeb bez większych problemów, 4-5 posiłków dziennie i kolację o 18-19. Do 7 rano wytrzymuję bez problemu.
Moje zdanie odnośnie jedzenia jest takie, że liczy się wszystko :co, jak, ile i kiedy jem. Oczywiście wsłuchuję się w potrzeby mojego organizmu i rozumnie je zaspokajam.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lut 02, 2008 19:31   

jurek 1946 napisał/a:
Hanibal jest to napewno Twoja racja,niewiem tylko czy jest do zastosowania dla innych.Oczywiście można maltretowac swój organizm i mówic że wszystko jest dobrze,tylko ,że to dobrze kiedyś się skończyc może.Niewiem czym bedziesz mnie przekonywał,że jedzenie obfitych kollacji jest zdrowe,a śniadania można sobie odpóścic.A ja myślę że to jest poprostu zmienione przyzwyczajenia i oczywiście w takim układzie jeżeli twój organizm zamiast w nocy wypoczywac,pracuje intensywnie,to nic dziwnego,że rano niechce się tobie wogóle jeśc. ,a to że narazie jest dobrze nie oznacza wcale że tak ma byc.Nie tylko moim zdaniem ,ale tak piszą wszyscy wielcy od żywienia i ci z kraju i z zagranicy że powinno się tak jeśc aby najobficiej zjadac rano ,potem drugi posiłek ,a kolacja na cztery godziny przed spaniem ,i to najlepiej lekki posiłek z przewagą węgli.A całośc liczona jako suma wszystkich posiłków.Napisz czy w tym miejscu też uważasz że nie mam racji.

nie masz racji, drogi Jurku
od dawna wiadomo, że obfite kolacje są zdrowe - potwierdza to praktyka
tu nie chodzi o przyzwyczajenia, bo ja nawet jak bym nie zjadł wieczorem kolacji to i tak rano mam średni apetyt - wiele ludzi tak ma
no i druga sprawa - mój organizm wypoczywa w nocy, a nie pracuje, szczególnie jak jem na surowo i nawet po 1500 kcal czuję super lekkość na żołądku :)
z tymi zaleceniami z kraju i zagranicy to jesteś na bakier - te z obfitym śniadaniem i małą kolację to są zwykłe obiegowe opinie nie mające potwierdzenia w faktach
Jakbyś znał angielski to byś miał możliwość zapoznania się z tym, co prawdziwe, a nie obiegowe
trzecia sprawa - z tym węglami na koniec dnia też jakiś mit
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lut 02, 2008 19:37   

aha, żeby było wiadomo, moja śniadanie jest rzeczywiście małe, ale potrafi zawierać i 1000 kcal
ale co to jest 1000 kcal, szczególnie na surowo? tego w ogóle się nie czuje :)
tak więc u mnie śniadanie jest jakoś w przedziale 700-1000, a obiad i kolacja 1200-1500, w zależności od poziomu aktywności fizycznej danego dnia, no i w ogóle od dnia
 
 
Anonimowy Żarłok

Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 40
Wysłany: Sob Lut 02, 2008 22:35   

Hannibal napisał/a:

z tymi zaleceniami z kraju i zagranicy to jesteś na bakier - te z obfitym śniadaniem i małą kolację to są zwykłe obiegowe opinie nie mające potwierdzenia w faktach
Jakbyś znał angielski to byś miał możliwość zapoznania się z tym, co prawdziwe, a nie obiegowe


Jest mi przykro czytając powyższe, bo mam poczucie, że między innymi moja nieznajomość angielskiego zaprzecza niejako mojemu głębokiemu życiowemu doświadczeniu, o czym pisalam wcześniej. Trudno jest mi w taki sposób porozumiewać się. Szkoda, bo miałam nadzieję czerpać z wiedzy forumowiczów.
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Nie Lut 03, 2008 09:36   

Anonimowy Żarłok napisał/a:
Hannibal napisał/a:

z tymi zaleceniami z kraju i zagranicy to jesteś na bakier - te z obfitym śniadaniem i małą kolację to są zwykłe obiegowe opinie nie mające potwierdzenia w faktach
Jakbyś znał angielski to byś miał możliwość zapoznania się z tym, co prawdziwe, a nie obiegowe


Jest mi przykro czytając powyższe, bo mam poczucie, że między innymi moja nieznajomość angielskiego zaprzecza niejako mojemu głębokiemu życiowemu doświadczeniu, o czym pisalam wcześniej. Trudno jest mi w taki sposób porozumiewać się. Szkoda, bo miałam nadzieję czerpać z wiedzy forumowiczów.


Myślę że jest tu miejsce i dla Twoich racji,jeżeli czytasz to napewno widzisz, że ja mam całkowicie takie same zdanie.Każdy kto wchodzi na te forum potrafi znależc dla siebie,to czego szuka.Oczywiście są tutaj tacy którzy swoje żywieniowe doświadczenia biorą ze stron anglojęzycznych.
{ tak jakby tylko tam znajdowali dla siebie prawidła } Tylko dziękuję za taką wiedzę że mówi się że najobfitszy posiłek powinniśmy zjadac na kolację,nie muszę z tym polemizowac ,bo każdy może sobie to sprawdzic.Najeśc się do syta i położyc się spac ,a resztę to niech mój organizm robi bez mojego udziału,wtedy właśnie jak ja śpię.Ale można się zapytac skoro ty potrzebujesz wypocząc,to jak sądzisz twój układ pokarmowy tego nie potrzebuje,nawet serce w czasie snu zmniejsza ilośc uderzeń na minutę,ale widocznie o tym nie piszą w pismach po angielsku.Podpieranie się cały czas osiągnięciami zagranicznymi,należy zawsze poprzec takimi danymi ,które pokazują sytuację zdrowotną właśnie w Stanach itp,my ich dopiero doganiamy,właśnie przez ich wynalazki dietetyczne.Dlatego tak jak często mówi Pan Witold nie zniechęcaj się tu jest miejsce na ścieranie się różnych prawideł a Ty możesz sama sobie wybrac z pośród tych wiadomości to co Ty uważasz za słuszne.
 
 
karrla

Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 29
Skąd: Tbg/Vava
Wysłany: Nie Lut 03, 2008 11:52   

Hannibal napisał/a:
aha, żeby było wiadomo, moja śniadanie jest rzeczywiście małe, ale potrafi zawierać i 1000 kcal
ale co to jest 1000 kcal, szczególnie na surowo? tego w ogóle się nie czuje :)
tak więc u mnie śniadanie jest jakoś w przedziale 700-1000, a obiad i kolacja 1200-1500, w zależności od poziomu aktywności fizycznej danego dnia, no i w ogóle od dnia

a ile polecaliście jeś kalorii w ciąu całego dnia? czy powinno to być mnie niż dzienne zapotrzebowani kcal? Moje to 1500, bom mało ruchliwa:/ Chyba zacznęsię bardziej sporcić, bo na DN ciężko utrzymać ok 1000-1500.
_________________
oh...jak ja bym chciała nosić 38...
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Nie Lut 03, 2008 14:09   

W początkowej fazie odchudzania, kiedy organizm ma energię z własnych spalanych tkanek, zazwyczaj w pożywieniu wystarcza 1200kcal.
To fakt, jeżeli odrzucimy małowartościowe pożywienie roślinne, to produkty zwierzęce zaspokajają potrzeby energetyczne na takim poziomie.
Osoby, ktorym w Akademii Zdrowia Dan-Wit układamy jadłospisy odchudzające, są najczęściej zdziwione, że mają tyle do jedzenia. Nigdy przedtem nie jadały tyle mięsa, nabiału i jajek.
A pomimo to, energetycznie takie odchudzające jadłospisy dostarczają
tylko 1200kcal. Pozornie taka ilość energii wymaga wyrzeczeń.
Rzeczywiście, na bezwartościowej zupie kapuścianej organizm domaga
się lepszych wartości odżywczych i trzeba walczyć z własnym głodem.
Na żywieniu niskowęglowodanowym wartościowe produkty i własne, spalane tkanki, dostarczają wystarczającej ilości białka i witamin.

Pozdrawiam
Witold Jarmołowicz
 
 
Anonimowy Żarłok

Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 40
Wysłany: Nie Lut 03, 2008 16:09   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
W To fakt, jeżeli odrzucimy małowartościowe pożywienie roślinne, to produkty zwierzęce zaspokajają potrzeby energetyczne na takim poziomie.
Rzeczywiście, na bezwartościowej zupie kapuścianej organizm domaga
się lepszych wartości odżywczych i trzeba walczyć z własnym głodem.

Nie mogę zgodzić się z przekonaniem, że pożywienie roślinne jest małowartościowe lub wręcz bezwartościowe. Na przykład w ziemniakach , bananach, brzoskwiniach i pomidorach jest całe mnóstwo potasu, którego potrzebuje moje serce.
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Nie Lut 03, 2008 16:59   

To fakt, dlatego zalecamy warzywa, szczególnie pomidory.
Rośliny są małowartościowe ze względu na występujące w nich białko,
w którym zazwyczaj brakuje conajmniej jednego niezbędnego aminokwasu . Pod tym względem gorsze są tylko skórki i chrząstki.


Porównajmy tabele zawartości potasu i cukrów w 100g czystego miąższu

___________cukry[g]_____potas[mg]

ogórek_______2,4 _______125

pomidor______2,4________280

ziemniak_____17_________440

banan_______24_________390 W tym cukrze z bananów połowa to tucząca sacharoza, biała smierć

W warzywach natomiast występuje głównie bezpieczniejsza skrobia, polimer glukozy.
Bezkonkurencyjne są pomidory, które zawierają trochę mniej potasu niż banany, ale za to 10 razy mniej cukrów przyswajalnych.
Dostarczanie potasu poprzez jedzenie bananów, to prosta droga do otyłości.

Potas jest niezbędny dla wszystkich tkanek, nie tylko dla serca.
Norma przewiduje, że na dobę potrzeba 3500mg potasu.
Żeby ją spełnić z pomocą bananów, to trzeba by zjeść ich kilogram dziennie, około 1000 kcal. Jako dodatek do innych składników, takich jak niezbędne mięso, banany są fatalnym, tuczącym suplementem.

A samych tylko bananów nie da się jeść, ponieważ w całym kilogramie jest tylko 10g marnego roślinnego białka, conajmniej czterokrotnie za mało również w głodówce.
Z tego powodu, wbrew obiegowej opinii, banany nie nadają się jako podstawa żywienia nawet dla małp.

Trawestując Napoleona Bonaparte powiedzmy:
Panie Boże chroń nas przed bananami, z warzywami poradzimy sobie sami.
Pozdrawiam
Witold Jarmołowicz
 
 
Anonimowy Żarłok

Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 40
Wysłany: Nie Lut 03, 2008 17:14   

Te banany nie przerażają mnie, ponieważ nie jem słodyczy, więc od czasu do czasu moge zaserwowac sobie nieco bananów. Muszę Ci też powiedzieć, że teraz, gdy nie jem słodyczy zmniejszyło mi się zapotrzebowanie na nie. Najfajniejsze jest to, że wyczuwam słodki smak w warzywach ( szczególnie tych robionych na parze - marchewka, pietruszka, seler), czego wcześniej nie zauważałam.
 
 
installpro

Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 1
Wysłany: Nie Lut 03, 2008 23:55   Re: Ile chcecie schudnac?

masza napisał/a:
Schudłam 22kg , a chcę jeszcze pięć.

witaj masza mam pytanie jak schudlas 22 kg ja mam wzrostu 170cm i waze 84kg i bardzo chcialabym schudnac ale nic mi sie nieudaje,pozdrawiam ;(
 
 
nordica

Dołączył: 25 Sty 2008
Posty: 79
Wysłany: Pon Lut 04, 2008 00:00   

ja sie postanowilam wziac za siebie mam 7 kilo do zrzucenia i troche sie boje ale wspiera mnie rodzina...
 
 
berta85

Dołączył: 21 Sty 2008
Posty: 120
Wysłany: Pon Lut 04, 2008 00:15   

wsparcie to podstawa.wsparcie,dieta,cwiczenia i ewentualnie ziolka:)
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 04, 2008 11:01   

Anonimowy Żarłok napisał/a:
Jest mi przykro czytając powyższe, bo mam poczucie, że między innymi moja nieznajomość angielskiego zaprzecza niejako mojemu głębokiemu życiowemu doświadczeniu, o czym pisalam wcześniej. Trudno jest mi w taki sposób porozumiewać się. Szkoda, bo miałam nadzieję czerpać z wiedzy forumowiczów.

Ej! Nie adresowałem tego do Ciebie, tylko do Jurka, do konkretnej jego wypowiedzi.
na przykład to -
jurek 1946 napisał/a:
(...) Nie tylko moim zdaniem ,ale tak piszą wszyscy wielcy od żywienia i ci z kraju i z zagranicy że powinno się tak jeśc aby najobficiej zjadac rano ,potem drugi posiłek ,a kolacja na cztery godziny przed spaniem ,i to najlepiej lekki posiłek z przewagą węgli. (...)

napisałem mu, że tak nie jest
gdyby znał język angielski to mógłby się zapoznać z wieloma ciekawymi rzeczami; a co ja na to poradzę, że nie zna? podpierając się artykułem napisanym po angielsku daję do niego linka, ażeby mój adwersarz mógł się z nim zapoznać - jeśli tego języka nie zna to po prostu nie zapozna się z tym artykułem
Jurek dobrze wie, że nie napisałem tego w najmniejszym stopniu złośliwie lub nieprzyjaźnie - po prostu stwierdziłem fakt i tyle; zresztą już nie raz na ten temat gadaliśmy, więc doskonale wie, że mój stosunek do jego osoby jest przyjazny :)
Tak już jest na tym świecie, że cała literatura, która podważa stare paradygmaty jest napisana w języku angielsku, bądź na ten język przetłumaczona; na polski praktycznie nic ciekawego nie przetłumaczono - prawie nic, bo jednak jest przynajmniej "Życie bez pieczywa" Lutza

A wracając do Ciebie - nie wiedziałem, że nie znasz angielskiego, no i nigdzie nie stwierdziłem, że to zaprzecza Twemu głębokiemu życiowemu doświadczeniu. :)
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 04, 2008 11:21   

jurek 1946 napisał/a:
(...) Tylko dziękuję za taką wiedzę że mówi się że najobfitszy posiłek powinniśmy zjadac na kolację,nie muszę z tym polemizowac ,bo każdy może sobie to sprawdzic.Najeśc się do syta i położyc się spac ,a resztę to niech mój organizm robi bez mojego udziału,wtedy właśnie jak ja śpię.Ale można się zapytac skoro ty potrzebujesz wypocząc,to jak sądzisz twój układ pokarmowy tego nie potrzebuje,nawet serce w czasie snu zmniejsza ilośc uderzeń na minutę,ale widocznie o tym nie piszą w pismach po angielsku.Podpieranie się cały czas osiągnięciami zagranicznymi,należy zawsze poprzec takimi danymi ,które pokazują sytuację zdrowotną właśnie w Stanach itp,my ich dopiero doganiamy,właśnie przez ich wynalazki dietetyczne.Dlatego tak jak często mówi Pan Witold nie zniechęcaj się tu jest miejsce na ścieranie się różnych prawideł a Ty możesz sama sobie wybrac z pośród tych wiadomości to co Ty uważasz za słuszne.

błagam Cię, Jurku, czytaj uważnie moje wypowiedzi, bo co chwilę muszę Cię prostować
Gdzie ja na Boga napisałem, że powinniśmy zjadać na kolację najbardziej obfity posiłek?
napisałem chociażby to -
Hannibal napisał/a:
nie chodzi znów o to, żeby się z rana głodzić - jak ktoś rano ma ochotę na uczciwy posiłek to niech go zjada; jak ktoś ma ochotę na małe śniadanko to niech je małe; po prostu trzeba wsłuchać się w swój organizm tak jak napisałaś - chodzi o to co i jak się je :)

czy teraz jest już wszystko jasne?
podałem też przykład Francuzów i Francuzek, którzy najwięcej jedzą na kolację i są to tłuste potrawy i należą do najszczuplejszych narodów
gdyby im to przeszkadzało to by tyle na wieczór nie jedli
na i na wieczór nie oznacza na noc, 5 minut przed snem - ja np. jem 2-3 godziny przed snem i jest o pokarm na surowo, toteż ogromną część pracy dokonuje się dzięki enzymom zawartym w surowym mięsie, żółtku, tłuszczach, etc. - czuję się po prostu lekko na żołądku, a jak zasypiam to w ogóle
najgorzej to się napchać na noc węgli, albo zmieszać sporą ilość węgli z tłuszczem - wtedy ciężki żołądek na noc gwarantowany i ja tego na pewno nie zalecam
No i na koniec - ja się nie podpieram obiegowymi opiniami, które w dużej mierze doprowadziły to takiego fatalnego stanu zdrowia wielu Amerykanów - przecież dobrze o tym wiesz
zawsze są to poglądy idąc pod prąd, pod prąd obiegowym opiniom, bo idąc po prąd jesteśmy w stanie dojść do źródła :)
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 04, 2008 11:25   

karrla napisał/a:
Hannibal napisał/a:
aha, żeby było wiadomo, moja śniadanie jest rzeczywiście małe, ale potrafi zawierać i 1000 kcal
ale co to jest 1000 kcal, szczególnie na surowo? tego w ogóle się nie czuje :)
tak więc u mnie śniadanie jest jakoś w przedziale 700-1000, a obiad i kolacja 1200-1500, w zależności od poziomu aktywności fizycznej danego dnia, no i w ogóle od dnia

a ile polecaliście jeś kalorii w ciąu całego dnia? czy powinno to być mnie niż dzienne zapotrzebowani kcal? Moje to 1500, bom mało ruchliwa:/ Chyba zacznęsię bardziej sporcić, bo na DN ciężko utrzymać ok 1000-1500.

każdy powinien jeść tyle, ile potrzebuje jego organizm
myślę, że gdybyś była aktywna fizycznie to 2 tys. kcal spokojnie byś zjadła
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 04, 2008 11:28   

Anonimowy Żarłok napisał/a:
Nie mogę zgodzić się z przekonaniem, że pożywienie roślinne jest małowartościowe lub wręcz bezwartościowe. Na przykład w ziemniakach , bananach, brzoskwiniach i pomidorach jest całe mnóstwo potasu, którego potrzebuje moje serce.

mnóstwa potasu masz również w mięsie i do tego jest on lepiej przyswajalny
tak jak napisał Pan Witold - bardzo dobrym wyborem, jeśli chodzi o warzywa i owoce, są pomidory, bo zawierają niewiele węgli, a potasu sporo; ale to też w sezonie, bo płacić teraz 20 zeta za kilo szklarnianych pomidorów to wg mnie bezsens
banany to najgorszy wybór
super produktem jest tutaj awokado - tłuste, niedużo węgli, a do tego 600 mg potasu w 100 g produktu, a inne minerały i witaminy też są w niezłych ilościach; polecam! :)
 
 
berta85

Dołączył: 21 Sty 2008
Posty: 120
Wysłany: Pon Lut 04, 2008 21:15   

wiecie co jest najgorsze ze z pelnym brzuchem latwiej sie zaspypia...a na glodniaka ciezko ciezko...:(
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 04, 2008 21:33   

berta85 napisał/a:
wiecie co jest najgorsze ze z pelnym brzuchem latwiej sie zaspypia...a na glodniaka ciezko ciezko...:(

na głodniaka kiepsko się zasypia - to prawda
mi wystarcza, że jestem najedzony - wystarczy parę godzin przed snem uczciwy posiłek i jest ok
 
 
karrla

Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 29
Skąd: Tbg/Vava
Wysłany: Wto Lut 05, 2008 19:59   

przeczytałam przed chwilą, że osoby pijące duża ilość kawy i palące papierosy na DN nie chudną? Co sądzicie na ten temat? Kurcze..fajki to rzucę <i tak zamierzałam> ale z przynajmniej 1 kawy dziennie z mleczkiem nnie zrezygnuję!
_________________
oh...jak ja bym chciała nosić 38...
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 05, 2008 20:25   

ale po co rezygnować z kawy? naturalna prawdziwa kawa w rozsądnych ilościach jest przecież zdrowa
 
 
karrla

Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 29
Skąd: Tbg/Vava
Wysłany: Wto Lut 05, 2008 20:29   

Hannibal napisał/a:
ale po co rezygnować z kawy? naturalna prawdziwa kawa w rozsądnych ilościach jest przecież zdrowa

przeczytałam tak w opisie diety Atkinsa na jakiejśtam stronce. Sądzisz dwie kawy dziennie to rozsądna ilość? Czuję się lekko podłamana już 5 dni, a ja się czuję cięższa niż przed..Fakt raz przekroczyłam magiczne 72 g W i 2 razy zjadłam ok. 2000 kcal dziennie. Myślisz, że jak uzbroję się w cierpliwośc zacznę chudnąć? Może jakiś błąd popełniam...help...
_________________
oh...jak ja bym chciała nosić 38...
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 05, 2008 20:36   

karrla napisał/a:
przeczytałam tak w opisie diety Atkinsa na jakiejśtam stronce. Sądzisz dwie kawy dziennie to rozsądna ilość? Czuję się lekko podłamana już 5 dni, a ja się czuję cięższa niż przed..Fakt raz przekroczyłam magiczne 72 g W i 2 razy zjadłam ok. 2000 kcal dziennie. Myślisz, że jak uzbroję się w cierpliwośc zacznę chudnąć? Może jakiś błąd popełniam...help...

Jeśli nie masz jakiejś poważnej choroby, na które to kawa nie jest wskazana to nie ma żadnych przekonywających przeciwskazań. Parę kaw dziennie powinno być ok.
Co do tych 72 g węgli to nie ma co przesadzać - jak będzie 90 g to nic się nie stanie. :)
 
 
karrla

Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 29
Skąd: Tbg/Vava
Wysłany: Wto Lut 05, 2008 20:42   

To fajnie z kawą. Jeśli pozwolisz podzielę się obserwacjami. jem od 5 dni jogurty naturalne, sery, ryby i warzywa, tłuszcze. żadnym owoców, mącznych itd. Chyba mi się organizm przestawia bo czuję się trochę osłabiona, mam lekkie zaparcia i wzdęty brzuch. Nie wiem..czy to minie..Jak już się ustabilizuje wszystko mogę np. na śniadanie wprowadzić musli z jogurtem w małych ilościach..Brakuje mi błonnika czuję to. Poradź..proszę. Miesiąc na białku i tłuszczach? z mała il. węglowodanów?
_________________
oh...jak ja bym chciała nosić 38...
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 05, 2008 20:59   

karrla napisał/a:
To fajnie z kawą. Jeśli pozwolisz podzielę się obserwacjami. jem od 5 dni jogurty naturalne, sery, ryby i warzywa, tłuszcze. żadnym owoców, mącznych itd. Chyba mi się organizm przestawia bo czuję się trochę osłabiona, mam lekkie zaparcia i wzdęty brzuch. Nie wiem..czy to minie..Jak już się ustabilizuje wszystko mogę np. na śniadanie wprowadzić musli z jogurtem w małych ilościach..Brakuje mi błonnika czuję to. Poradź..proszę. Miesiąc na białku i tłuszczach? z mała il. węglowodanów?

a mięsa nie jesz? jagnięcina, wołowina, cielęcina, dziczyzna?
ryby - zawierają sporo toksyn
nabiał - polecam niepasteryzowany, bo ten pasteryzowany z marketów to kiepski wybór, mocno alergogenny
jajek nie jesz?
musli z jogurtem to nie jest raczej niskowęglowodanowy posiłek
jedz głównie posiłki białkowo-tłuszczowe, tłuszczu sobie nie żałuj, bo to jest twoje źródło energii
 
 
karrla

Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 29
Skąd: Tbg/Vava
Wysłany: Wto Lut 05, 2008 21:02   

nie jem mięsa,do niedawna byłam wege, nienawidzę mięsa. Nie mam możliwości kupowania jogurtu innego niż ze sklepu. Jajka jak najbardziej wcinam, tłuszcze też. np. do warzyw duszonych oliwa, masło do jajecznicy. Ryny staram się świeże, mrożone lub wędzone.
_________________
oh...jak ja bym chciała nosić 38...
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 05, 2008 21:42   

karrla napisał/a:
nie jem mięsa,do niedawna byłam wege, nienawidzę mięsa. Nie mam możliwości kupowania jogurtu innego niż ze sklepu. Jajka jak najbardziej wcinam, tłuszcze też. np. do warzyw duszonych oliwa, masło do jajecznicy. Ryny staram się świeże, mrożone lub wędzone.

szkoda, że nie lubisz mięsa, bo gdzie indziej nie znajdziesz chociażby tyle L-karnityny, która jest niezbędna to metabolizmu tłuszczu, przede wszystkim tych długołańcuchowych
ale spoko, nic na siłę
jeśli masz dostęp do internetu, a masz, bo inaczej byś tu nie pisała ;) to masz sporo możliwości, ażeby nabyć niepasteryzowany nabiał i wiele innych świetnych rzeczy, jak np. zimnotłoczony olej kokosowy (super tłuszcz!!), sól himalajską
a w ogóle to ty mieszkasz w Wa-wie, więc masz chociażby Halę Mirowską, gdzie można dostać sporo porządnych produktów
ja w marketach praktycznie nic nie kupuję
co do ryb to zrobisz jak będziesz chciała; gdybym żył 100 lat temu to szamałbym również sporo ryb, ale teraz to bardzo sporadycznie, bo to, co tam jest to lepiej nie mówić
 
 
karrla

Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 29
Skąd: Tbg/Vava
Wysłany: Wto Lut 05, 2008 21:46   

dzięki za rady..będę się próbować do nich stosować..mam nadzieję, że niedługo zauważę, że waga spadła..Jak sądzisz?:)
_________________
oh...jak ja bym chciała nosić 38...
 
 
karrla

Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 29
Skąd: Tbg/Vava
Wysłany: Wto Lut 05, 2008 21:51   

tak na boku odwiedzę w sobotę targ, może znajdę babę z mlekiem i serem od krowy. a że olej kokosowy dobry, to wiem, miałam przyjemność jeść popcorn na nic robiony:)
_________________
oh...jak ja bym chciała nosić 38...
 
 
masza

Dołączył: 01 Lut 2005
Posty: 84
Wysłany: Wto Lut 05, 2008 22:37   Re: Ile chcecie schudnac?

installpro napisał/a:
masza napisał/a:
Schudłam 22kg , a chcę jeszcze pięć.

witaj masza mam pytanie jak schudlas 22 kg ja mam wzrostu 170cm i waze 84kg i bardzo chcialabym schudnac ale nic mi sie nieudaje,pozdrawiam ;(

Kocie to już historia .Nie stosuję diety od prawie trzech lat. Mój wynik wtedy to 27 kilo. Teraz mam niestey te 7 kg więcej. Ale i tak uważam że nie jest najgorzej.
A jak schudłam ? Oczywiście niskowęglowodanówka i dużo dobrych tłuszczy .
Od paru dni znowu wracam na takie odżywianie - muszę zrzucić te 7 kg a poza tym najważniejsze jest to moje wspomnienie , jak rewelacyjnie się wtedy czułam ! Kupa energii przez całą dobę! I to jest właśnie to !
_________________
Pozdrawiam , Masza.
 
 
karrla

Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 29
Skąd: Tbg/Vava
Wysłany: Wto Lut 05, 2008 23:24   Re: Ile chcecie schudnac?

masza napisał/a:

Kocie to już historia .Nie stosuję diety od prawie trzech lat. Mój wynk wtedy to 27 kilo. Teraz mam niestey te 7 kg więcej. Ale i tak uważam że nie jest najgorzej.
A jak schudłam ? Oczywiście niskowęglowodanówka i dużo dobrych tłuszczy .
Od paru dni znowu wracam na takie odżywianie - muszę zrzucić te 7 kg a poza tym najważniejsze jest to moje wspomnienie , jak rewelacyjnie się wtedy czułam ! Kupa energii przez całą dobę! I to jest właśnie to !

Maszo! ile Ci to zajęło? kiedy zaczęlas zauważa pierwsze efekty..Ja z gatunku niecierpliwych;)Pozdrawiam
_________________
oh...jak ja bym chciała nosić 38...
 
 
masza

Dołączył: 01 Lut 2005
Posty: 84
Wysłany: Wto Lut 05, 2008 23:41   

No niestety powolutku .Faceci mają lepiej - przy sporej nadwadze chudną szybko. I teraz napiszę coś co cię zniechęci . Te 27 kg poszło wciągu jakiś 2,5 roku , więc nie jest to efekt natychmiastowy.
Ale powiem ci jedno - nie ma efektu jojo . Niejednokrotnie w moim życiu chudłam w ciągu miesiąca 10 kg a w następnym miesiącu już miałam 12.
Więc pomyśl czy nie warto powoli , przy dobrej zdrowej diecie zrzucić nadmiar . A czy można u mnie mówić o jojo ? Chyba a nawet napewno nie.
_________________
Pozdrawiam , Masza.
 
 
karrla

Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 29
Skąd: Tbg/Vava
Wysłany: Wto Lut 05, 2008 23:44   

masza napisał/a:

Ale powiem ci jedno - nie ma efektu jojo . Niejednokrotnie w moim życiu chudłam w ciągu miesiąca 10 kg a w następnym miesiącu już miałam 12.
Więc pomyśl czy nie warto powoli , przy dobrej zdrowej diecie zrzucić nadmiar . A czy można u mnie mówić o jojo ? Chyba a nawet napewno nie.

No pewnie, że lepiej:) ja tez już nie raz chudłam i tyłam na zmianę. Choć jak do tej pory najlepsze efekty przynosiło mi jedzenie dużej ilości warzyw i owoców o rozsądnych porach +niskotłuszczowo. Jakieś 2 lata temu byłam taka prawie idealna jak dla mnie, a potem się wszystko po..
_________________
oh...jak ja bym chciała nosić 38...
 
 
masza

Dołączył: 01 Lut 2005
Posty: 84
Wysłany: Wto Lut 05, 2008 23:54   

Wybierz dla siebie to co ci się wydaje najlepsze.Byleby był pozytywny rezultat.
Uwielbiam węglowodanki , makarony , dobre pieczywo ( na moje nieszczęście mój mąż piecze bardzo smaczny chlebuś ) więc generalnie mam pozamiatane , ale tym bardziej uważam że dokonałam niezłego wyczynu pozbywając się tego balastu 27 kg.
Ale i tak najważniejszym wyzwaniem jest utrzymanie osiągniętej wagi - to jest dopiero wyzwanie ( tymbardziej jak mężuś gotuje :(
_________________
Pozdrawiam , Masza.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 06, 2008 00:04   

pamiętajcie, że zrzucenie wagi to jest sprawa drugorzędna przy stosowaniu żywienia niskowęglowodanowego - najważniejsze jest poprawa zdrowia i optymalizacja procesów metabolicznych
utrata tkanki tłuszczowej dokonuje się, można powiedzieć, przy okazji
a poza tym ważna jest anaboliczna cecha DN, czyli przybieranie na masie mięśniowej - dotyczy to zarówno mężczyzn jak i kobiet
to pragnienie, żeby być coraz to szczuplejszą, nie zwracając uwagi na szereg bardziej istotnych rzeczy to kompletny bezsens
 
 
karrla

Dołączył: 30 Sty 2008
Posty: 29
Skąd: Tbg/Vava
Wysłany: Śro Lut 06, 2008 00:19   

Hannibal napisał/a:
najważniejsze jest poprawa zdrowia i optymalizacja procesów metabolicznych
utrata tkanki tłuszczowej dokonuje się, można powiedzieć, przy okazji
a poza tym ważna jest anaboliczna cecha DN, czyli przybieranie na masie mięśniowej - dotyczy to zarówno mężczyzn jak i kobiet
to pragnienie, żeby być coraz to szczuplejszą, nie zwracając uwagi na szereg bardziej istotnych rzeczy to kompletny bezsens

oczywiście zależy mi na zdrowiu,chcę mieć więcej energii do życia,zdrowsze paznokcie mcniejsze naczynia krwionośne. Ale nie narzekam, nie choruję, więc nie uznałam za konieczne pisanie o tym. Poza tym nadwaga jest niezdrowa i jest chorobą. Zwracam uwagę drogi Hannibalu na aspekty inne niż estetyczne. Wszak inaczej bym nie zadawała tylu pytań, nie sądzisz? Pzdr.
_________________
oh...jak ja bym chciała nosić 38...
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 06, 2008 09:35   

ok, ja tylko chciałem na to zwrócić uwagę; zwracał na nią również Lutz w "Życiu bez pieczywa" -
parę ważnych fragmentów -
"CO ZREDUKOWAĆ: WĘGLOWODANY CZY KALORIE
Z tego, co już powiedzieliśmy, wynika w sposób jasny, że nie można się spodziewać takiego samego efektu odchudzającego po diecie niskowęglowodanowej bez restrykcji kalorycznych co po podobnej diecie, tyle że ubogiej w kalorie. Pamiętajmy jednak, iż przede wszystkim interesuje nas aspekt zdrowotny zagadnienia. Sama waga nie jawi się jedynym czy najlepszym wskaźnikiem naszego zdrowia. Muskularny lekkoatleta może ważyć więcej niż człowiek otyły, ponieważ mięśnie
mają większą gęstość niż tłuszcz.
W wypadku diety niskowęglowodanowej bez ograniczeń kalorycznych innych niż te, które wynikają z odstawienia cukrowców, osoba otyła traci na wadze, ale nie staje się chuda, ponieważ chudnięcie odbywa się kosztem tkanki tłuszczowej, a muskulatura i inne tkanki na tym nie tracą. W wypadku bardzo ścisłej redukcji kalorii można osiągnąć każdą wymarzoną wagę ciała, na przykład sylwetkę wschodzącej hollywoodzkiej gwiazdy lub wziętej modelki - czyli ten typ postury, który wprawdzie nadaje się do prezentowania modnych strojów, ale zupełnie nie sprawdza się w sporcie i innych czynnościach wymagających wysiłku fizycznego. Oczywiste jest, że osoby na diecie niskowęglowodanowej, ale właściwie odżywione, są znacznie zdrowsze niż żywe wieszaki na ubrania, które poświęciły białkowe zasoby swojego organizmu dla uzyskania bardzo szczupłej sylwetki. (...)"
"(...) Mamy nadzieję, iż zdajesz sobie sprawę, że najważniejsze jest zawsze zdrowie, a nie tylko waga ciała. Jeśli, na przykład, jesteś umięśniony, to będziesz zwykle ważył więcej, ponieważ mięśnie ważą więcej niż tłuszcz. Możesz też mieć gruby kościec, a to również wpływa na wagę. Myślę, że wszyscy powinniśmy nieco zmienić nasz sposób myślenia i nie koncentrować się na sylwetce, ale na ogólnym zdrowiu organizmu. Wprawdzie otyłość rzeczywiście świadczy o pogorszeniu naszego stanu, ale celem, jaki sobie stawiamy, powinien być przede wszystkim powrót do zdrowia, a nie schudnięcie za wszelką cenę. Chudnięcie może stanowić jeden z sygnałów, że skutecznie realizujemy ten cel, ale nie jest jedynym tego wskaźnikiem.
Jeśli nie jesteś zadowolony ze swej obecnej sylwetki, możemy zapewnić cię, że tylko poprzez konsekwentne stosowanie się do diety niskowęglowodanowej możesz osiągnąć pożądane zmiany na stałe. Nie będziesz się musiał, Czytelniku, głodzić. Należy tylko ściśle trzymać się sposobu odżywiania opisanego w rozdziałach 1. i 12. Pamiętaj: Nie twoja waga jest najważniejsza, ale twój wygląd i samopoczucie. Zachęcamy, byś zaczął już od dziś. Będziesz rad, że to zrobiłeś! (...)"
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Czw Lut 07, 2008 10:28   Re: Ile chcecie schudnac?

masza napisał/a:
installpro napisał/a:
masza napisał/a:
Schudłam 22kg , a chcę jeszcze pięć.

witaj masza mam pytanie jak schudlas 22 kg ja mam wzrostu 170cm i waze 84kg i bardzo chcialabym schudnac ale nic mi sie nieudaje,pozdrawiam ;(

Kocie to już historia .Nie stosuję diety od prawie trzech lat. Mój wynik wtedy to 27 kilo. Teraz mam niestey te 7 kg więcej. Ale i tak uważam że nie jest najgorzej.
A jak schudłam ? Oczywiście niskowęglowodanówka i dużo dobrych tłuszczy .
Od paru dni znowu wracam na takie odżywianie - muszę zrzucić te 7 kg a poza tym najważniejsze jest to moje wspomnienie , jak rewelacyjnie się wtedy czułam ! Kupa energii przez całą dobę! I to jest właśnie to !


A czy nie warto pomyślec aby cały czas pozostac na tym żywieniu.A nie tylko z doskoku.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lut 07, 2008 13:30   Re: Ile chcecie schudnac?

jurek 1946 napisał/a:
A czy nie warto pomyślec aby cały czas pozostac na tym żywieniu.A nie tylko z doskoku.

to jest właśnie to, o czym tutaj pisałem - ludzie wchodzą w dietę tylko po to, żeby schudnąć, a potem jak już jest, wg nich, wszystko ok to wracają z powrotem do dawnego sposobu odżywiania
 
 
berta85

Dołączył: 21 Sty 2008
Posty: 120
Wysłany: Pią Lut 08, 2008 23:59   

niestety bardzo latwo wrocic do dawnych nawykow...trzeba miec naprawde silna wole zeby sie udalo.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lut 09, 2008 00:20   

berta85 napisał/a:
niestety bardzo latwo wrocic do dawnych nawykow...trzeba miec naprawde silna wole zeby sie udalo.

pisałem tu wielu miejscach, co tak naprawdę oznacza wejście na ścieżkę low-carbową i jakie cechy trzeba posiadać, żeby w tym wytrwać
tak się złożyło, że są to moje główne cechy charakteru, więc bycie na low-carb, i to takim zdecydowanym, nie jest dla mnie trudne :)
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Sob Lut 09, 2008 16:58   

berta85 napisał/a:
niestety bardzo latwo wrocic do dawnych nawykow...trzeba miec naprawde silna wole zeby sie udalo.


Berta ja nie bardzo rozumię dlaczego twierdzisz, że bardzo łatwo wraca się do dawnych nawyków.
Mogę Ciebie zapewnic ,że jeżeli wybierzesz jeden ze sposobów niskowęglowodanówki i zastosujesz się do niego ,to napewno nie będziesz chciała powracac do tego co jest dla Ciebie niezdrowe.
Ja polecam Żywienie Optymalne dr. Kwaśniewskiego,z nim spokojnie i ze zdrowiem możesz dojśc do swojej najlepszej figóry i zdrowia i napewno nie zechcesz od niej odejśc .
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lut 09, 2008 17:01   

Jurku, jest cała rzesza osób, która zrezygnowała z DO i innych niskowęglowodanówek. Odsetek osób, która stosują tego typu żywienie latami jest naprawdę niewielki.
 
 
nordica

Dołączył: 25 Sty 2008
Posty: 79
Wysłany: Nie Lut 10, 2008 22:27   

widze Jurku ze nie znasz ludzi...nie wszyscy maja tak silna wole jak Ty.wiem ze jesli sie cos lubi to w pewnym momencie organizm bedzie sie tego domagal i odjedzie sie od diety.nie jest tak latwo sie tego trzymac.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lut 10, 2008 23:04   

nordica napisał/a:
widze Jurku ze nie znasz ludzi...nie wszyscy maja tak silna wole jak Ty.wiem ze jesli sie cos lubi to w pewnym momencie organizm bedzie sie tego domagal i odjedzie sie od diety.nie jest tak latwo sie tego trzymac.

ale swoje przyzwyczajenia i upodobania do pewnych potraw można zmieniać - sam to po sobie widzę
tak więc bycie na low-carb nie oznacza jedzenia potraw, których się nie lubi - w moim przypadku oznacza to jedzenie tego, co bardzo lubię :)
 
 
nordica

Dołączył: 25 Sty 2008
Posty: 79
Wysłany: Pon Lut 11, 2008 22:09   

a zgadzam sie jasne mozna zmienic ale nie wierze ze nie miales jakiejsc swojej mega niezrowej potrawy kalorycznej i nic w zasadzie nie wnoszacej do organizmu ..kazdy cos takiego ma...i nie jest latwo ale jasne wszystko da sie zrobic:)
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Wto Lut 12, 2008 10:19   

nordica napisał/a:
widze Jurku ze nie znasz ludzi...nie wszyscy maja tak silna wole jak Ty.wiem ze jesli sie cos lubi to w pewnym momencie organizm bedzie sie tego domagal i odjedzie sie od diety.nie jest tak latwo sie tego trzymac.


Jeżeli wejdziesz w to żywienie ze zrozumieniem tematu nauczysz sie jakie artykuły są w danym żywieniu jadalne a jakie do unikania,i je zastosujesz .To zapewniam że jezeli nawet w jednym dniu zdarzy się Tobie zjeśc cos nie tak,to żadnej krzywdy to Tobie nie wyrządzi.
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Wto Lut 12, 2008 10:25   

Hannibal napisał/a:
Jurku, jest cała rzesza osób, która zrezygnowała z DO i innych niskowęglowodanówek. Odsetek osób, która stosują tego typu żywienie latami jest naprawdę niewielki.


Hanibal jeżeli piszesz o DO z taką pogardą to spróbuj odpowiedziec dla mnie na takie pytanie na jakiej diecie jest facet zdrowy dbający o swoję mięśnie,którego menu to B-120GR T-300gr W-30-50gr i jeżeli już sobie odpowiesz że to jest LC. to ja powiem dlaczego nazywac to LC skoro to jest również ŻO.
 
 
berta85

Dołączył: 21 Sty 2008
Posty: 120
Wysłany: Śro Lut 13, 2008 20:43   

hm wasze wypowiedzi sa niezrozumiale dla innych forumowiczow halo my tu czytamy i nierozumiemy:)
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 13, 2008 21:02   

jurek 1946 napisał/a:
Hannibal napisał/a:
Jurku, jest cała rzesza osób, która zrezygnowała z DO i innych niskowęglowodanówek. Odsetek osób, która stosują tego typu żywienie latami jest naprawdę niewielki.

Hanibal jeżeli piszesz o DO z taką pogardą to spróbuj odpowiedziec dla mnie na takie pytanie na jakiej diecie jest facet zdrowy dbający o swoję mięśnie,którego menu to B-120GR T-300gr W-30-50gr i jeżeli już sobie odpowiesz że to jest LC. to ja powiem dlaczego nazywac to LC skoro to jest również ŻO.

Czy ty, Jurku, wszędzie musisz węszyć pogardę dla DO? :roll:
Napisałem to, co każdy doskonale wie - zdecydowana większość osób, które zetknęły się z low-carb (w tym i DO) stosowała to żywienie przez krótki okres, głównie po to żeby się odchudzić
tak Cię to dziwi? no taka jest po prostu rzeczywistość i nie ma jej co zaklinać
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 13, 2008 21:03   

berta85 napisał/a:
hm wasze wypowiedzi sa niezrozumiale dla innych forumowiczow halo my tu czytamy i nierozumiemy:)

no to prosimy o konkretne pytania w razie wątpliwości :)
 
 
berta85

Dołączył: 21 Sty 2008
Posty: 120
Wysłany: Wto Lut 19, 2008 22:17   

chodzilo mi o "DO" "ZO" itp czasem ktos nowy sie pojawia i jest ciezko...
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 19, 2008 22:54   

berta85 napisał/a:
chodzilo mi o "DO" "ZO" itp czasem ktos nowy sie pojawia i jest ciezko...

DO - dieta optymalna
ŻO - żywienie optymalne
LC - low-carb (czyli niskowęglowodanówka, w skrócie DN)
VLCKD - very low-carbohydrate ketogenic diet (dieta ketogeniczna, mocno niskowęglowanowa)
:)
 
 
berta85

Dołączył: 21 Sty 2008
Posty: 120
Wysłany: Śro Lut 20, 2008 16:11   

o...i wszystko jasne:)dziekujemy my zwykli smiertelnicy nie rozumiejacy skrotow;) ;D
 
 
nordica

Dołączył: 25 Sty 2008
Posty: 79
Wysłany: Pią Lut 22, 2008 20:41   

jak ladnie i przejrzyscie;)
 
 
berta85

Dołączył: 21 Sty 2008
Posty: 120
Wysłany: Nie Lut 24, 2008 16:09   

nordica jak idzie? przeczytalas Samsona?;)
 
 
nordica

Dołączył: 25 Sty 2008
Posty: 79
Wysłany: Pon Lut 25, 2008 10:01   

czytam wlasnie powiem ci pouczajace te wszystkie blogi jak poczytasz o ile umiesz wyciagnac wnioski :)
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Pon Lut 25, 2008 10:32   

nordica napisał/a:
czytam wlasnie powiem ci pouczajace te wszystkie blogi jak poczytasz o ile umiesz wyciagnac wnioski :)


Nordica jestem ciekaw tych wniosków chyba nie będziesz ich ukrywała,skoro przez tyle postów zadawałaś pytania ,to myśle że uzyskalas na nie odpowiedzi i znasz już odpowiedz co o tym sądzic?
Czy podzielisz się z nami tymi wnioskami?
 
 
nordica

Dołączył: 25 Sty 2008
Posty: 79
Wysłany: Śro Lut 27, 2008 15:13   

no wiec mamy kolege samsona jesli Cie to zaintersowalo , jest jawnym gejem i jego sposob wypowiedzi tez jest znieiwscialy lekko ale to nie istotne umie chlopak fajnie pisac szcegolnie blogi (dostep tylko dla wtajemniczonych;P) i tez sie odchudza ale czytajac to mozna boki zrywac jego" perypetie z odchudzaniem..a co do wnioskow ...A CO DO WNIOSKOW JEDZ MNIEJ!I NARAZIE MAM4 CM MNIEJ W BOCZKACHAH:) :hah: HAHAHA
 
 
berta85

Dołączył: 21 Sty 2008
Posty: 120
Wysłany: Czw Lut 28, 2008 23:11   

a nie chwalilas sie ze to juz 4 cm ja dzis zaczynam nowe cwiczenia wymachy noga w bok opierajac sie na wyprostowanych nogach i rekach..przypomina pozycje z kamasutry:p ;D
 
 
nordica

Dołączył: 25 Sty 2008
Posty: 79
Wysłany: Nie Mar 02, 2008 17:27   

nie chwalilam sie bo ostatnio nie mam czasu zagladac wiesz male dziecko ogranicza czas:( ale powiem ci zeszlam ponad rozmiar spodnie mi wisza:)jest super:) mam nowe haslo zjedz marchewke zamiast czekolady:)
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Pon Mar 03, 2008 12:13   

nordica napisał/a:
nie chwalilam sie bo ostatnio nie mam czasu zagladac wiesz male dziecko ogranicza czas:( ale powiem ci zeszlam ponad rozmiar spodnie mi wisza:)jest super:) mam nowe haslo zjedz marchewke zamiast czekolady:)


Będę obserwował ten temat jak daleko na tej marchewce zajedziesz i czy
potem nie będziesz lansowała innego hasła ......
 
 
berta85

Dołączył: 21 Sty 2008
Posty: 120
Wysłany: Pon Mar 03, 2008 21:41   

ja tak trzymam kciuki za Ciebie:)
 
 
berta85

Dołączył: 21 Sty 2008
Posty: 120
Wysłany: Pon Mar 10, 2008 20:11   

ja sie musze pochwalic mam 7 cm mniej w bioderkach i to moj wielki sukces tylko ze waga mi stanela...i nie wiem czy te 5 kilo ktorych nie chce spadna ....chcialabym...bardzo>...
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Pią Mar 14, 2008 16:25   

ja schudlam 11 kilo a chce jeszcze 20...i ogolnie dieta atkinsa mi odpowiada, moge juz zyc do konca zycia bez chleba i makaronu...a raz na tydzien jak sie zje cos slodkiego to nie tak zle:)
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
nordica

Dołączył: 25 Sty 2008
Posty: 79
Wysłany: Pią Maj 09, 2008 10:51   

a jak cwiczysz czy tylko dietka 11 kilo to bardxzo duzo.
 
 
CzarnaHellenka


Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 142
Wysłany: Śro Maj 21, 2008 13:20   

cwicze ale nieduzo-rower 3 razy w tygodniu, basen okolo 2 razy w tygodniu, spacery itp...no z tym 20 kilo to przesadzilam, chce wazyc normalnie wiec 10 mi wystarczy:)
_________________
Ręce precz od Tybetu
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved