Wiek: 42 Dołączył: 18 Sie 2009 Posty: 30 Skąd: Jędrzejów
Wysłany: Wto Sie 18, 2009 18:00 Łój wołowy a zakwaszenie organizmu
witam mam pytanie do znawców, czy łój wołowy suroby lub topiony jest zasadotwórczy, obojętny czy kwasotwórczy. Bardzo to dla mnie ważne, ponieważ od miesiąca jem łój wołowy topiony i surowy, jednak mam totalnie zakwaszony organizm. Już zrezygnowałem z wołowiny i jajek, które zakwaszają najbardziej i nie wiem co zrobić z łojem, a surowe masło jest drogi, obecnie mnie nie stać. Za 1 kg łoju płacę 1zł, więc darmo. Jakie znacie sposoby odkwaszanie organizmu?
pozdrawiam
Ostatnio zmieniony przez Molka Sob Wrz 24, 2011 22:29, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Sie 18, 2009 18:44 Re: łój wołowy a zakwaszenie organizmu
patykowaty napisał/a:
witam mam pytanie do znawców, czy łój wołowy suroby lub topiony jest zasadotwórczy, obojętny czy kwasotwórczy. Bardzo to dla mnie ważne, ponieważ od miesiąca jem łój wołowy topiony i surowy, jednak mam totalnie zakwaszony organizm. Już zrezygnowałem z wołowiny i jajek, które zakwaszają najbardziej i nie wiem co zrobić z łojem, a surowe masło jest drogi, obecnie mnie nie stać. Za 1 kg łoju płacę 1zł, więc darmo. Jakie znacie sposoby odkwaszanie organizmu?
pozdrawiam
a jak Ty się żywisz, że jesteś zakwaszony? no i jak poznałeś, że jesteś zakwaszony?
masz przecież ludzi, którzy żywią się tylko surowym mięsem i tłuszczem, ew. raz na jakiś czas zjedzą trochę owoców jagodowych i na żadne zakwaszenie nie narzekają
acha, jeszcze takie ważne pytanko - czy jesz te produkty na surowo, czy obrobione? bo jeśli obrobione to rzeczywiście może być coś nie teges
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Wiek: 42 Dołączył: 18 Sie 2009 Posty: 30 Skąd: Jędrzejów
Wysłany: Wto Sie 18, 2009 18:55
budzę się rano przemęczony, mam permanentną zgagę, w nocy to muszę łykać wapń lub pić kefir aby móc zasnąć
zaznaczam że surowe to jadam tylko owoce, warzywa i to nie często, oraz łój wołowy. Rano jem jajecznicę z 5 całych jajek + 100g łoju, obiadu nie jem ponieważ nie czuję głodu. Na Kolację: wołowina gotowana lub wątroba, fasolka szparagowa + 100g łoju. Do jajecznicy jem przeważnie łój surowy, do obiadu topiony, zmiksowany często z marchewką. Wiem że jajka zakwaszają, a najbardziej wołowina. Narazie te produkty odstawiam tylko nie wiem co z łojem, czy również ma działanie zakwaszające tak jak wołowina?
Dziwne.. Ja tak naprawdę nie zwracałem uwagi na równowagę kwasowo-zasadową. Jem 6 zółtek dziennie, mięso i łój, warzyw mało, czasem jakiś owoc, ale nie mam żadnych symptomów zakwaszenia. Ktoś może to wytłumaczy, o co tu naprawdę chodzi?
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Wto Sie 18, 2009 20:16
patykowaty napisał/a:
budzę się rano przemęczony, mam permanentną zgagę, w nocy to muszę łykać wapń lub pić kefir aby móc zasnąć
zaznaczam że surowe to jadam tylko owoce, warzywa i to nie często, oraz łój wołowy. Rano jem jajecznicę z 5 całych jajek + 100g łoju, obiadu nie jem ponieważ nie czuję głodu. Na Kolację: wołowina gotowana lub wątroba, fasolka szparagowa + 100g łoju. Do jajecznicy jem przeważnie łój surowy, do obiadu topiony, zmiksowany często z marchewką. Wiem że jajka zakwaszają, a najbardziej wołowina. Narazie te produkty odstawiam tylko nie wiem co z łojem, czy również ma działanie zakwaszające tak jak wołowina?
jejku jak można pomieścić w żołądku 5 jaj i 100 g łoju, przecież to jest niemożliwe.....nawet zaczyna mnie to niepokoić ponieważ jak widzę o jakich ilościach jedzenia w jednej porcji czasem czytam nie tylko tutaj zresztą, to zastanawiam się czy ja w ogóle posiadam żołądek....;-)
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Sie 18, 2009 20:33
Kosmal napisał/a:
Dziwne.. Ja tak naprawde nie zwracalem uwagi na rownowage kwasowo-zasadowa. Jem 6 zoltek dziennie, mieso i loj, warzyw malo, czasem jakis owoc, ale nie mam zadnych symptomow zakwaszenia. Ktos moze to wytlumaczy, o co tu naprawde chodzi?
Ja nie mam pojecia o co chodzi..
Nie wiem jak to wytlumaczyc, ale jak jadlem gotowana wolowine czy steki wolowe to czulem potem pragnienie, podeszwe w gebie, suchosc ust, czasem lekkie napiecie miesni.
Dlatego jadalem wolowine 1-2 razy w tyg a moja dieta oparta byla na swiniakach..
Obenie moge jesc pol kilo surowej wolowiny dziennie i zaden z tamtych objawow nie wystepuje.
Nie mam pojecia czy chodzi tu o czynnik pt "termizowanie" czy o cos innego, bo przez ten czas wiele sie u mnie pozmienialo.
Nie wiem tez czy bylo to zakwaszenie, tak to wtedy pojmowalem.
Rzeczywistosc jest generalnie skomplikowana, ja sie gubie, wiele pytan po latach nadal bez odpowiedzi..
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Wiek: 42 Dołączył: 18 Sie 2009 Posty: 30 Skąd: Jędrzejów
Wysłany: Wto Sie 18, 2009 20:36
to na pewno po wołowinie i jajkach, bo jak ich nie jem, to nie mam zgagi, a skąd wiem że to zakwaszenie, ano robiłem badanie moczu, i wyszło ph 5.5 powinno być 6.5-7.5
a tak wogóle to 5 całych jajek to ok 300g + 100g łoju wychodzi 400 więc wcale nie tak dużo biorąc pod uwagę że nie jem do tego chleba. Tak a propo to łój surowy miksuję na jednolitą masę, dodaję pół łyżki miodu i ćwiartkę banana i powiem wam że nie można tego odróżnić od masy do tortów, naprawdę polecam
może faktycznie chodzi o gotowanie, może surowa wołowina nie zakwasza tak bardzo?
spróbuję również jeść surowe jaja, może surowe nie zakwaszają? bo jak wszędzie można poczytać, to żółtka są kwasotwórcze. ogólnie jem teraz głównie warzywa i owoce, no i codziennie soki z sokowirówki: 100ml pokrzywy, 100ml brokuła, 100ml marchwi, 50ml buraka, (niezbyt to dobre)
Magdalinha Pomogła: 22 razy Dołączyła: 16 Paź 2008 Posty: 881 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Sie 18, 2009 20:45
może Twój organizm źle reaguje na 5 białek jaj? możesz spróbować jeść same żółtka z jaj.
Z tego co pamiętam to tłuszcze nie zakwaszają natomiast białka jaj jak najbardziej.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Sie 18, 2009 20:58
Molka napisał/a:
jejku jak można pomieścić w żołądku 5 jaj i 100 g łoju, przecież to jest niemożliwe.....nawet zaczyna mnie to niepokoić ponieważ jak widzę o jakich ilościach jedzenia w jednej porcji czasem czytam nie tylko tutaj zresztą, to zastanawiam się czy ja w ogóle posiadam żołądek....;-)
ale Ty chyba kobietą jesteś, nie?
w jednym posiłku głodny większy pies jest w stanie zjeść 2-3 kg łoju
no i co, człowiek miałby być gorszy? "so how do you explain", że Innuici potrafili zjeść do 6 kg mięsa dziennie
gdy ich zachodni najeźdźcy głodzili to nabawili się różniastych chorób, o czym pisał Farley Mowat w "Ginacym plemieniu"
a spróbuj pokosić sobie z pół dnia kosą ostro zarośnięty sad? a spróbuj załatwiać sprawy i jeździć wszędzie na rowerze? zobaczymy, czy przy 20 g tłuszczy i 10 g białka dasz radę
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Sie 18, 2009 21:05
patykowaty napisał/a:
to na pewno po wołowinie i jajkach, bo jak ich nie jem, to nie mam zgagi, a skąd wiem że to zakwaszenie, ano robiłem badanie moczu, i wyszło ph 5.5 powinno być 6.5-7.5
nieprawda
zdrowe "mięsne" ludy mają właśnie ph niższe, coś ok. 5 i wszystko jest cacy
weź jednak jedz te rzeczy na surowo, bo przy obrobionym to różne "kwiatki" mogą się tu i tam pojawić
no i kombinuj z różnymi proporcjami, bo może jesz zbyt dużo tłuszczu w stosunku do białka
a może ta wołowina jest trefna? a jajka jakie, zerówki? spróbuj tak jak radzi Magda - żółtka na surowo (dobrze smakują np. z miodem)
a jesz jakieś organy? no bo jeśli samo mięso to jednak możesz nie dostarczać dostatecznej ilości składników odżywczych; wątroba, serce, nerki, ozory, móżdżek, jądra, grasica, śledziona - tak jak w książce Hendersona "The Whole Beast: Nose to Tail Eating"
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Wiek: 42 Dołączył: 18 Sie 2009 Posty: 30 Skąd: Jędrzejów
Wysłany: Wto Sie 18, 2009 22:38
z jajkami na surowo problemu nie będzie, jako dziecko robiliśmy sobie kogielmogiel, jednac co do mięsa, to nie wiem czy się przełamię a i wątpię aby mi to smakowało. Poza tym czy takie mieso kupione w markecie jest bezpieczne? Na ekologiczny hów narazie mnie nie stać. A może przeżucić się na króliki? Podobno jako jedyne mięso ma właściwości zasadotwórcze:
jejku jak można pomieścić w żołądku 5 jaj i 100 g łoju, przecież to jest niemożliwe.....nawet zaczyna mnie to niepokoić ponieważ jak widzę o jakich ilościach jedzenia w jednej porcji czasem czytam nie tylko tutaj zresztą, to zastanawiam się czy ja w ogóle posiadam żołądek....;-)
JA np dzisiaj po pracy ciezkiej pracy fizycznej bo machanie lopata i nie dużym sniadaniu na obiad po przyjsciu nie mialem zbytnio ochoty ale gdy zaczalem jesc to wyszlo na raz ok 40 g bialka i 120g tluszczu i jakies 3g wegli do tego.
Kto wie ile jeszce zdolam pochlonac
Nie czuje zadnego zakwaszenia .........wlasciwie jem zawsze surowy tluszcz i stermizowane bialko a wegle dostarczam z miodku.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Śro Sie 19, 2009 22:23
Hannibal napisał/a:
ale Ty chyba kobietą jesteś, nie?
w jednym posiłku głodny większy pies jest w stanie zjeść 2-3 kg łoju
no i co, człowiek miałby być gorszy? "so how do you explain", że Innuici potrafili zjeść do 6 kg mięsa dziennie
gdy ich zachodni najeźdźcy głodzili to nabawili się różniastych chorób, o czym pisał Farley Mowat w "Ginacym plemieniu"
a spróbuj pokosić sobie z pół dnia kosą ostro zarośnięty sad? a spróbuj załatwiać sprawy i jeździć wszędzie na rowerze? zobaczymy, czy przy 20 g tłuszczy i 10 g białka dasz radę
no masz rację Hani że przy intensywnym wysiłku zapotrzebowanie wzrasta..... wiem to z własnego doświadczenia aczkolwiek 5 jaj zjedzonych na raz sobie nie wyobrażam, może na raty w odstępach kilku godzinnych owszem......chyba żeby były na miękko ale to góra 4 sztuki....bo same żółtka to tak, natomiast całe jajo robi dużą objętość i zapełnia żołądek co powoduje niesamowite uczucie sytości....
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sie 19, 2009 22:40
Molka napisał/a:
no masz rację Hani że przy intensywnym wysiłku zapotrzebowanie wzrasta.....
ale nie trzeba nawet dużo się ruszać
wystarczy być mną, młodym mężczyzną, który swoje musi zjeść, coby należycie odżywić swojego ciało
Molka napisał/a:
aczkolwiek 5 jaj zjedzonych na raz sobie nie wyobrażam, może na raty w odstępach kilku godzinnych owszem......chyba żeby były na miękko ale to góra 4 sztuki....bo same żółtka to tak, natomiast całe jajo robi dużą objętość i zapełnia żołądek co powoduje niesamowite uczucie sytości....
a tu się zgadzam - 5 obrobionych termicznie jaj to jest masakra
ja po 3 już czuję ciężkość na żołądku
no ale to nie dziwota, bo to jedzenie zniszczonego termicznie produktu
co innego surowe żółteczka - one trawią się genialnie w kwadrans i nic nie ciążą na żołądku
no ale jak niektórzy mają jakieś mega wytrzymałe bebechy to mogą sobie jeść takie rzeczy
ja tam mam delikatne, więc muszę mieć wszystko w surowej, często dojrzałej postaci
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Śro Sie 19, 2009 22:51
Hannibal napisał/a:
ale nie trzeba nawet dużo się ruszać
wystarczy być mną, młodym mężczyzną, który swoje musi zjeść, coby należycie odżywić swojego ciało
Hani, jestes tak świetnie zbudowany że podejrzewam iż z powietrza się to nie bierze...
Hannibal napisał/a:
a tu się zgadzam - 5 obrobionych termicznie jaj to jest masakra
ja po 3 już czuję ciężkość na żołądku
Hani jutro z czystej ciekawosci spróbuje zjeść żółtko na surowo, tylko nie wiem co mam zrobić zamknąć oczy i pomyśleć o czymś milutkim? a bialko też jesz na surowo? czy samo żółtko? ile zółtek jesz na tydzień Hani?
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sie 19, 2009 22:55
Molka napisał/a:
Hani jutro z czystej ciekawosci spróbuje zjeść żółtko na surowo, tylko nie wiem co mam zrobić zamknąć oczy i pomyśleć o czymś milutkim? a bialko też jesz na surowo? czy samo żółtko? ile zółtek jesz na tydzień Hani?
białek nie jadam, bo są słabe w smaku, poza tym zawierają inhibitory enzymów (Howell o tym pisał) oraz awidynę, która wiąże biotynę; ja wiem, że w tych żółtkach jest tyle tej biotyny, że i tak sporo zostanie, ale ja jednak wolę brać wszystko
co do mojego spożycia żółtek to w ostatnich miesiącach jest ono raczej na niskim poziomie
czasem potrafię przez wiele tygodni ich nie ruszyć
jakoś naturalnie wyewoluowałem w kierunku mięcha i dużej ilości różniastych organów - od móżdżku po jądra
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 51 razy Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 3552 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sie 20, 2009 10:06
Cytat:
Hani jutro z czystej ciekawosci spróbuje zjeść żółtko na surowo, tylko nie wiem co mam zrobić zamknąć oczy i pomyśleć o czymś milutkim?
jeśli to pomarańczoweżołtkomarketowe to i wizjualizacje nic nie dadzą
natomiast w odwrotnym przypadku zabiegi szamanów nie są potrzebne. żółtka to czołówka "cymesów" wśród surowizny, podobnie jak móżdżek, miód czy wątroba
Hani jutro z czystej ciekawosci spróbuje zjeść żółtko na surowo, tylko nie wiem co mam zrobić zamknąć oczy i pomyśleć o czymś milutkim?
zrób sobie kogel-mogel ręcznie lub czymś takim:
żółtko lepiej wchodzi jak jest rozmieszane na gładko i lekko spienione
monika s. Pomogła: 1 raz Dołączyła: 03 Wrz 2008 Posty: 230
Wysłany: Czw Sie 20, 2009 11:04
dla mnie najlepsze surowe żółtka to te zjadane w całosci i zdaje sie że ta opcja jest najkorzystniejsza (enzymy), nie wymieszane, te wymieszane to by trzeba było pić a nie jeść
swojskie, gęste, żółciutkie...= super smaczne
moga byc same lub z kokosem, miodem
gdyby miec tylko własne kury to możnaby je jesc codziennie, a tak to tylko jak sie uda zdobyc od znajomej,
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Czw Sie 20, 2009 13:25
Waldek B napisał/a:
jeśli to pomarańczoweżołtkomarketowe to i wizjualizacje nic nie dadzą
waldi to żółteżółtkojarmarczne z drugiej strony przypomniało mnie sie coś, przecież jak byłam malutką dziewczynką to jadałam żółtko utarte z cukrem i kakaem , to było pyszne, pewnie niezbyt zdrowe ale dobre w smaku...dlatego utrę go z czymś...
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Sie 20, 2009 15:25
Wczoraj dorwalem super jajka, takie malutkie od malych .
Oczywiscie wijskie.
Zjadlem chyba ze 20 zoltek - tak mi smakowaly.
Jakkolwiek perwersyjnie to brzmi to tak bylo.
Dodam jeszcze, ze przez tydzien poprzedzajacy nie jadlem jajek, bo nie trafilem na dobre wiejskie
odnosnie jeszcze jajkowych rekordow - nawiazuje do postu Molki, ktora wyrazila podziw ze ktos zjadl 5 jajek na raz.
Aajonus pisal, ze byl gdzies robic warsztaty i nie mogl tam dostac dobrego miesa, ale mial dostep do dobrych wiejskich jajek.
Jak ponoc 50 jaj dziennie
No ale to Aajonus
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
monika s. Pomogła: 1 raz Dołączyła: 03 Wrz 2008 Posty: 230
Wysłany: Czw Sie 20, 2009 15:49
ja nie wiem jaki jest mój rekord ale 20 surowych żółtek niejednokrotnie jadłam i zjadam, nawet tych dużych, w zasadzie ograniczeniem dla mnie jest ilośc która sie posiada i sytość, zero złych reakcji, na codzien by sie znudziły ale 1-2-3x w tygodniu to jest to co lubie
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Czw Sie 20, 2009 15:59
zenon napisał/a:
Wczoraj dorwalem super jajka, takie malutkie od malych .
Oczywiscie wijskie.
Zjadlem chyba ze 20 zoltek - tak mi smakowaly.
Jakkolwiek perwersyjnie to brzmi to tak bylo.
zenku ale pewnie trzeba liczyc tak ok 13 normalnych jaj ale mimo wszystko dla mnie to dużo, chyba ze faktycznie na surowo inne są odczucia żołądkowe...
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Sie 20, 2009 16:36
Hannibal napisał/a:
zenon napisał/a:
Jak ponoc 50 jaj dziennie
to jest skrajnie anty-paleo
paleo byloby natomiast zjesc kilo mozdzku i dostarczyc tym samym 16 g cholesterolu, czyli ponad 50-krotnosc normy
Raw-Paleo to jest dla tych co wierza w ewolucje.
Ja preferuje Raw-Elochim diet
Jakbym mial zjesc mozdzek to wbrew sobie, musialbym zamykac oczy przy jedzeniu i polykac z grymasem na twarzy.
Zoltka natomiast jadam ze ssmakiem. Sa dostepne, bardziej medialne, akceptowane spolecznie i wartosciowsze biologicznie.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Sie 20, 2009 16:45
Molka napisał/a:
zenon napisał/a:
Wczoraj dorwalem super jajka, takie malutkie od malych .
Oczywiscie wijskie.
Zjadlem chyba ze 20 zoltek - tak mi smakowaly.
Jakkolwiek perwersyjnie to brzmi to tak bylo.
zenku ale pewnie trzeba liczyc tak ok 13 normalnych jaj ale mimo wszystko dla mnie to duzo, chyba ze faktycznie na surowo inne sa odczucia zoladkowe...
Na surowo rzeczywiscie inaczej sie czuje sytosc.
Surowe mieso szybciej mnie syci niz obrobione. Jak jem czasem na jakims wyjezdzie np kielbase (ekologiczna) to musze sie pilnowac by nie zjesc na 1 raz jakiejs ogromnej ilosci bialka.
Przy surowym miechu tego problemu nie ma, bo ciezko jest fizycznie zjesc wiecej niz 25-30g na jedno posiedzenie.
Z zoltkami natomiast to jest tak, ze lykajac surowe zolteczko ma sie uczucie jakby sie nic nie jadlo.
Pamietam, jak kiedys jadalem zoltka z gotowanych jaj. Byly takie suche, 5 sztuk sycilo = zapychalo.
Ja jak bylem na DO to czulem sytosc, czulem sie wrecz zapchany, a paradoksalnie chudlem i czulem slabosc, zamiast nabierac masy i rosnac w sile - tak jak mialo byc.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Czw Sie 20, 2009 17:27
zenon napisał/a:
Z zoltkami natomiast to jest tak, ze lykajac surowe zolteczko ma sie uczucie jakby sie nic nie jadlo.
Pamietam, jak kiedys jadalem zoltka z gotowanych jaj. Byly takie suche, 5 sztuk sycilo = zapychalo.
.
no zjadłam jedno żółtko na surowo przed chwilką tzn. z godzinę temu, faktycznie nic nie czułam....nie wiem czemu zwłaszcza gotowane na twardo zołtka są bardzo zapychające bez popicia aż trudno przełknąć...
Wiek: 42 Dołączył: 18 Sie 2009 Posty: 30 Skąd: Jędrzejów
Wysłany: Pią Sie 21, 2009 22:20
dlaczego jecie same żółtka?? Czy surowe kurze białko jest jakieś szkodliwe? Dzisiaj zjadłem 3 surowe, całe jajka i dobrze się czuję. Dodałem pół łyżeczki miodu i kilka kropel cytryny. podobno odrobina cytryny zabija salmonellę.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Pią Sie 21, 2009 22:29
patykowaty napisał/a:
dlaczego jecie same żółtka?? Czy surowe kurze białko jest jakieś szkodliwe? Dzisiaj zjadłem 3 surowe, całe jajka i dobrze się czuję. Dodałem pół łyżeczki miodu i kilka kropel cytryny. podobno odrobina cytryny zabija salmonellę.
podobno taki kogel z tą cytryną jest bardzo wskazany na przeziębienia...
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Pią Sie 21, 2009 23:01
patykowaty napisał/a:
dlaczego jecie same zoltka?? Czy surowe kurze bialko jest jakies szkodliwe? Dzisiaj zjadlem 3 surowe, cale jajka i dobrze sie czuje. Dodalem pol lyzeczki miodu i kilka kropel cytryny. podobno odrobina cytryny zabija salmonelle.
Ja mowie za siebie: jem same zoltka, bo sa smaczniejsze niz jaja w calosci. Bialka nie maja w sobie nic pociagajacego.
Przez pol roku jadlem jaja cale - z oszczednosci glownie.
Obecnie jem same zoltka i tez nie codziennie. W lato jem wiecej, w zime mniej.
Czasem oczywiscie spozywam jajka w calosci, ale sporadycznie sie to zdarza.
Co do salmonelli to ona moze byc na skorupce jajka. Wewnatrz zdarza sie to nieslychanie rzadko.
Ta ilosc, ktora moze byc na skorupce dla zdrowego czlowie jest niegrozna. Po to mamt kwas zoladkowy by sie z tym uporal.
Inna sprawa jezeli z surowych jajek zrobimy jakis krem z porcja cukru - i taki wyrob cukierniczy polezakuje. Wtedy salmonella moze sie namnozyc i to juz moze byc problem dla kogos o slabej glebie.
Jeśli chodzi o tłuszcze to są one obojętne co do zakwaszenia organizmu.
Warto przeczytać książkę "Nie bądź skwaszony" Błaszczyszyn& Auer. Z moich osobistych obserwacji wynika, że z wiekiem tolerancja na zakwaszenie organizmu spada. Na ogół nie uwzględnia się też że bardzo silnie zakwaszają takie produkty jak kawa, alkohol, herbata, słodycze, pieczywo. Należy też pilnować by pić dużą ilość wody. Dieta Patykowatego wydaje mi się koszmarna. Sam łój wołowy to prawie 2000 kcal. To dieta dla drwala. Wg mnie mięso z warzywami i jak najmniej tłuszczy.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sie 28, 2009 13:17
patykowaty napisał/a:
dlaczego jecie same żółtka?? Czy surowe kurze białko jest jakieś szkodliwe?
po pierwsze jem same żółtka, bo białka mi ewidentnie nie smakują
po drugie białko jaja zawiera inhibitory enzymów oraz awidynę, która wiąże biotynę (nie całość, ale część jednak tak)
patykowaty napisał/a:
podobno odrobina cytryny zabija salmonellę.
masz jakieś szczegółowe info na ten temat?
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
to na pewno po wołowinie i jajkach, bo jak ich nie jem, to nie mam zgagi, a skąd wiem że to zakwaszenie, ano robiłem badanie moczu, i wyszło ph 5.5 powinno być 6.5-7.5
a tak wogóle to 5 całych jajek to ok 300g + 100g łoju wychodzi 400 więc wcale nie tak dużo biorąc pod uwagę że nie jem do tego chleba. Tak a propos to łój surowy miksuję na jednolitą masę, dodaję pół łyżki miodu i ćwiartkę banana i powiem wam że nie można tego odróżnić od masy do tortów, naprawdę polecam
Kwasica niejedno ma imię, podobnie jak zasadowica.
Zgaga zaś w ogóle ma niewielki związek z nadkwaśnością żołądka.
Zgaga przemianowana na dostojny refluks spowodowana jest niesprawnością odźwiernika, który pozwala na cofanie się kwaśnej treści z żołądka do przełyku. Sok żołądkowy ma przeciętnie pH=1-1,5, czyli jest bardzo kwaśny nawet u osób z tzw. niedokwasotą. W związku z tym wywiera żrące działanie na tkanki przełyku, które nie są do tego przystosowane tak, jak błona śluzowa żołądka.
Rzecz nie w tym, żeby przy zgadze się odkwaszać, ale w tym, żeby spożywać produkty, które nie zaburzają motoryki żołądka i pracy odźwiernika. Wpływają na to zarówno: rodzaj produktu, jak i sposób przyrządzenia. Np. wiele osób nie toleruje mleka przegotowanego, a homogenizowane mogą pić, itd. Na zgagę wpływa również łączenie różnych produktów ze sobą, pory jedzenia oraz stres. Odkwaszanie, jeżeli już, powinno być rozpatrywane na samym końcu.
JW
to na pewno po wołowinie i jajkach, bo jak ich nie jem, to nie mam zgagi, a skąd wiem że to zakwaszenie, ano robiłem badanie moczu, i wyszło ph 5.5 powinno być 6.5-7.5
a tak wogóle to 5 całych jajek to ok 300g + 100g łoju wychodzi 400 więc wcale nie tak dużo biorąc pod uwagę że nie jem do tego chleba. Tak a propos to łój surowy miksuję na jednolitą masę, dodaję pół łyżki miodu i ćwiartkę banana i powiem wam że nie można tego odróżnić od masy do tortów, naprawdę polecam
Kwasica niejedno ma imię, podobnie jak zasadowica.
Sięgając do podręczników z lat sześćdziesiątych, a więc mniej zmanipulowanych, możemy przeczytać, że przeciętny odczyn moczu dorosłych to pH=4-8
"Wydzielanie kwaśnego moczu w kwasicy i zasadowego w zasadowicy może stanowić jedynie orientacyjny wskaźnik przy zdrowych nerkach. W stanach ciężkich połączonych z odwodnieniem odczyn moczu może być odwrócony... Jeżeli pH moczu utrzymuje się stale powyżej 6,0 można podejrzewać samoistną kwasicę nerkową."
Generalnie mocz jest kwaśny u spożywających dużo białek, szczególnie aminokwasów siarkowych, natomiast zasadowy u jaroszy.
Zakwaszenie organizmu jest powodowane również przez wydzielanie ciał ketonowych, które mają kwaśny odczyn. U niskowęglowodanowców jest to najbardziej prawdopodobna przyczyna zakwaszenia.
Ketonemia, a następnie ketonuria występuje przy znacznym ograniczeniu spożycia węglowodanów lub znacznym zwiększeniu spożycia tłuszczów.
Jeżeli już coś badać w tym wypadku, to właśnie poziom ciał ketonowych w moczu z pomocą pasków Ketodiastix dla cukrzyków lub podobnych.
Uwaga! Pomimo, że co 6 dorosły jest kwalifikowany w Polsce jako cukrzyk, to w aptekach pasków do badania ketonurii praktycznie nie ma. Trzeba wypyszczyć, żeby je specjalnie sprowadzili z hurtowni.
I smieszno i straszno.
JW
to na pewno po wołowinie i jajkach, bo jak ich nie jem, to nie mam zgagi, a skąd wiem że to zakwaszenie, ano robiłem badanie moczu, i wyszło ph 5.5 powinno być 6.5-7.5
Kwasica niejedno ma imię, podobnie jak zasadowica.
A tak w ogóle, to mocz powinien mieć kwaśny odczyn, ponieważ wówczas bakterie tracą zdolność przylegania do błon śluzowych i infekcje nie rozwijają się.
Sok z żurawiny który zakwasza mocz jest stosowany w uporczywych infekcjach dróg moczowych.
JW
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.