Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
swiadomość
Autor Wiadomość
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Nie Cze 28, 2009 00:56   

M i T napisał/a:
Hannibal, cała uczciwa nauka bierze się z obserwacji i doświadczenia, a także .. z intuicji. Logiczne myślenie w oparciu o dostępne dane plus uczciwość. To wszystko.
... Autentycznie przeraża mnie śmierć. Nienawidzę jej i nigdy się z nią nie pogodzę. Zwłaszcza, podkreślam, zwłaszcza, gdy dotyczy osób w wieku przecież ciągle młodym. Facet coś tam próbował, miał swoje życie, tworzył iluzje, snuł wizję i .... nagle ciach, pstryk i koniec! Po prostu koniec, bez bez możliwości dotknięcia raz jeszcze swojego ego, które wraz z mózgiem zostało brutalnie pozbawione istnienia. Strach kogoś takiego jak ja, czyli ateisty, przed śmiercią jest podwojony poprzez miłość do życia. Ja naprawdę mam pewność, że koniec to koniec.

Panie Tomku!
Jest w tym sprzeczność.
Czy potrafi Pan przedstawić jakiś wzór matematyczny, prawo fizyczne, równanie z algebry Boola albo chociaż macierz z teorii gry uzasadniające tę pewność?
Jeżeli nie, to jest to rodzaj wiary w ateizm, taki sam, jak wiara Polinezyjczyków w sierżanta Smitha czy jak tam podobnie go nazywali.
Ta wiara w ateizm byłaby uzasadniona, gdyby nie jeden fakt, sprzeczny z teorią biochemiczną - istnienie spójnej świadomości swojego istnienia.
W modelu biochemicznym organizmów żywych świadomość nie powinna istnieć, a jednak istnieje u osób zdrowych na umyśle. Występuje nawet na niższych piętrach ewolucji, co najmniej u szympansa.
Może zatem świadomość, to reakcje czynnościowe naszego mózgu, taki rodzaj oprogramowania?
Też nie. Każdy, kto ma pojęcie, jak działa komputer wie doskonale, że nawet komputer grający w szachy ma dokładnie tyle samo świadomości co noga stołowa.
Jak w mózgu z mld impulsów elektrycznych powstaje spójna i jednolita świadomość?
Skoro tego nie wiemy, nie możemy mieć żadnej pewności w kwestii tego, co to jest ja, jak działa, kiedy powstaje i kiedy ginie.
Właśnie nie możemy mieć tej pewności, czy śmierć to koniec, czy nie. KAŻDE rozstrzygnięcie, na tak lub na nie, jest rodzajem wiary na obecnym etapie rozwoju wiedzy.
Ateizm to taka sama wiara, jak inne wyznania. Nie istnieje żaden wzór udowadniający teorię ateistyczną. Gdyby nie istniała świadomość, można by użyć brzytwy Ockhama i odciąć to, co niewidzialne. Ale niewidzialna świadomość istnieje, więc zgodnie z metodologią nauk ścisłych należy przyjąć, że istnieje realnie coś, o czym nie mamy pojęcia i nie wiemy kiedy powstaje, jak działa i kiedy się kończy.
JW
 
     
m
Site Admin


Pomógł: 9 razy
Dołączył: 16 Sie 2007
Posty: 835
Wysłany: Nie Cze 28, 2009 12:18   

Iga napisał/a:
Otoz ma troche wiecej swiadomosci niz ta stolowa noga,poniewaz ma np. sensory(zmysly) i oprogramowanie,ktore daja mu namistke swiadomosci ,przyklad przegrzania procesora lub innego komponentu,ktory prowadzi do samowylaczenia komputera.
Ktos moglby powiedziec,ze ma to zaprogramowane,ale my rowniez prog bolu mamy zaprogramowany w naszym DNA .
Oczywiscie nie ulega watpliwosci ,ze ma bez porownania mniejsza swiadomosc niz my, ale twierdzenie,ze komputer ma taka sama swiadomosc jak stolowa noga,to przesada.
Wiem,ze trzeba przelamac pewne stereotypy w patrzeniu na komputery,ale tak wlasnie jest.

Otóż ma tyle świadomości co wspomniana noga stołowa albo kamień leżący na chodniku. Nie ma w tym żadnej przesady.
Iga napisał/a:
BTW.Dziwi mnie,ze nie oburzamy sie za koparki,ze sa silniejsze od naszych miesni,a oburzamy sie na komputery,ze moga byc lepsze od nas w swerze umyslu.

Nie mogą być lepsze w sferze umysłu. Są za to lepsze i szybsze w sferze automatyzacji, obliczeń numerycznych itp. "Uświadomienie" komutera to jakieś nieporozumienie. Rozumując w ten sposób należałoby powiedzieć, że toster jest bardziej świadomy niż stół, bo potrafi robić tosty, da się mu ustawić temperature i czas działania. A stół tylko potrafi stać.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Nie Cze 28, 2009 12:42   

molar napisał/a:

Otóż ma tyle świadomości co wspomniana noga stołowa albo kamień leżący na chodniku. Nie ma w tym żadnej przesady.

Uzasadnij swoją wypowiedź inaczej bedzie to magiczne myslenie godne buszmena-dla niego również kamień nie rózni się od komputera,ani od stołowej nogi.
Cytat:
Rozumując w ten sposób należałoby powiedzieć, że toster jest bardziej świadomy niż stół, bo potrafi robić tosty, da się mu ustawić temperature i czas działania. A stół tylko potrafi stać.

Tak.Bo ma sensor,dzięki ktoremu potrafi sie wyłaczyć .
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 28, 2009 13:05   

Iga napisał/a:
magiczne myslenie godne buszmena-dla niego również kamień nie rózni się od komputera,ani od stołowej nogi.

przeczytaj sobie wpierw co to świadomość, "consciousness", a zrozumiesz, że nie ma pod tym względem różnicy między najbardziej zaawansowanym komputerem a kamieniem
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
m
Site Admin


Pomógł: 9 razy
Dołączył: 16 Sie 2007
Posty: 835
Wysłany: Nie Cze 28, 2009 13:12   

Iga napisał/a:
Uzasadnij swoją wypowiedź inaczej bedzie to magiczne myslenie godne buszmena-dla niego również kamień nie rózni się od komputera,ani od stołowej nogi.
Nie będę tego uzasadniał, ponieważ nie zamierzam Cię przekonywać. Dla mnie niczym się nie różnia jak chodzi o poziom świadomości. Mogę również być buszmenem, który myśli w magiczny sposób, jeżeli tylko będę widział, że Ty właśnie zprzyjaźniasz się ze swoim świadomym komputerem.
Iga napisał/a:
Tak.Bo ma sensor,dzięki ktoremu potrafi sie wyłaczyć .

Dobra czyli jak coś ma "sensor" (czyli jakieś urządzenie dzałające jakoś tam zgodnie z fizyką), to jest bardziej świadome niż coś co go nie ma. Czyli im więcej "sensorów" tym większa świadomość. A co jak dodamy do stołu i tostera na przykład żelazko, głośnik, samochód, koparkę i lewy but. Jak je umiejscowisz na osi brak świadomości - pełna świadomość? Liczba "sensorów" czy moża jakieś inne kryterium? Głośnik niby potrafi zapodawać fajną muzyczkę, ale prawdopodobnie nie posiada żadnych "sensorów". Więc chyba jest mniej świadomy niż żelazko. Z kolei żelazko da się zakopać koparką, a koparki nie da się wyprasować żelazkiem. Czyli koparka górą. Koparka vs. samochód - szczerze mówiąc nie mam pojęcia. But z lewej nogi jak powszechnie wiadomo jest od razu na straconej pozycji w wyścigu do świadomości.

To jest jedna z przyczyn w moim odczuciu. Związana poniekąd z problemami z dziciństwa, które ostatnio tak polubiłaś analizować :-) .
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Nie Cze 28, 2009 13:27   

Zamiast argumentów,kilka chwytów z erystyki nota bene mało udanych.
Kto ma większą świadomość? Czesław Miłosz w śpiączce pod kroplówką,leżacy jak nieprzymierzając kłoda albo kamień? Czy menel spod budki z piwem mamroczący coś w pijanym zwidzie?
Czy może pralka automatyczna,która "woła" żeby ją opróżnić? -no kto jest najbardziej świadomy w tym zestawianiu?
Nie ma różnicy JAKOSCIOWEJ między sprawnie działającym komputerem,a sprawnie działającym człowiekiem.Różnica jest ILOSCIOWA.Co prawda przewaga człowieka jest miażdżąca,ale jest to przewaga ILOSCIOWA.
A jak do powszechnego użytku wejdą procesory kwantowe,wtedy to komutery będą miały miażdzącą przewagę nad człowiekiem.
Porównanie nikłej świadomosci komputera z całkowitą biernością nogi stołowej jest conajmniej nietaktowne.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 28, 2009 13:34   

molar napisał/a:
To jest jedna z przyczyn w moim odczuciu. Związana poniekąd z problemami z dziciństwa, które ostatnio tak polubiłaś analizować :-) .

jak najbardziej, molarze :)
wiem coś o tym, bo mam styczność z wieloma dziećmi mającymi kłopoty z tym przedmiotem i wiem też od nich, co się dzieje na lekcjach, jak prezentowany jest materiał, etc.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Nie Cze 28, 2009 15:04   

Hannibal napisał/a:

wiem coś o tym, bo mam styczność z wieloma dziećmi mającymi kłopoty z tym przedmiotem
wcale nie dziwię się. Z tym analfabetyzmem matematycznym jest cos na rzeczy .
 
     
m
Site Admin


Pomógł: 9 razy
Dołączył: 16 Sie 2007
Posty: 835
Wysłany: Nie Cze 28, 2009 16:00   

Hannibal napisał/a:
ten temat podzielił się już na tyle wątków, że nie wiem jak go najlepiej podzielić
chyba zostawię to molarowi :]

Chciałoby się powiedzieć "a nie mówiłem". Pare stron temu napisałem, że nic z niego nie wyniknie. To mi się dostało, że niczego poza cynizmem nie potrafię z siebie wykrzesać.
Iga napisał/a:
Nie ma różnicy JAKOSCIOWEJ między sprawnie działającym komputerem,a sprawnie działającym człowiekiem.Różnica jest ILOSCIOWA.Co prawda przewaga człowieka jest miażdżąca,ale jest to przewaga ILOSCIOWA.

O proszę, to jest naprawdę ciekawe stwierdzenie :roll: .

ps. Czesio się pewnie w grobie przewraca.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Nie Cze 28, 2009 16:48   

Molar pozyjemy zobczymy.Dawniej tez sadzono,ze ziemia jest plaska i nawet przez mysl im nie przeszlo,ze moze byc inaczej.Nie trzeba byc twardoglowym,ale otwartym,bo jeszcze wiele przed nami,przed ludzkoscia,czy tego chcesz czy nie.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pon Cze 29, 2009 13:09   

Cytat:
Cytat:
Każdy, kto ma pojęcie, jak działa komputer wie doskonale, że nawet komputer grający w szachy ma dokładnie tyle samo świadomości co noga stołowa.

Z tym twierdzeniem sie nie zgadzam z Panem, Panie Witoldzie.
Otoz ma troche wiecej swiadomosci niz ta stolowa noga,poniewaz ma np. sensory(zmysly) i oprogramowanie,ktore daja mu namiastke świadomosci ,przyklad przegrzania procesora lub innego komponentu,ktory prowadzi do samowylaczenia komputera.

Podobnie jak Molar i kilku innych tutaj forumowiczów, znam budowę komputera od sprzętowej podszewki. Najszybsze współczesne komputery działają na sprzętowym poziomie mikrorozkazów, nawet w procesorach typu RISC, w oparciu o sztywne reguły algebry Boola i koncepcję automatu Alana Turinga.
Nawet logika rozproszona stosowana w rozpoznawaniu obrazów też to wykorzystuje na poziomie procesora.
Czyli na elementarnym poziomie funkcjonowania komputera mamy miliardy precyzyjnie zazębiających się impulsów elektrycznych, dokładnie takich samych, jakie powstają po naciśnięciu przycisku latarki kieszonkowej. (Abstrahując od częstotliwości i natężenia prądu) I tako też tyle jest w nich świadomości, co w latarce elektrycznej.
Dzięki podwajającej się mocy obliczeniowej co 1,5 roku, komputery osiągnęły zawrotne możliwości przetwarzania danych, jednak nadal impulsy w nich krążące mają tyle samo świadomości, co latarka, czy żelazko.

Natomiast dzięki tej mocy obliczeniowej możliwe stało się tworzenie modeli czysto matematycznych, przeliczanych w czasie rzeczywistym, które mogą modelować rozmowę, funkcje psychiczne, wolicjonalne, reakcję na ból, zimno, gorąco, ciśnienie, wilgotność, nawet z wielkim trudem programy te wykazują śladowe ilości inteligencji. Tworzone są już programy samomodyfikujące się, mogące się doskonalić.
Tylko zbyt mała jeszcze miniaturyzacja elektroniki uniemożliwia skuteczne tworzenie modeli owadów i ich wszystkich funkcji życiowych.
Pomimo tego nadal współczesny komputer ma tyle świadomości, co przycisk elektryczny.

Być może zbudowanie komputerów wykorzystujących zjawiska kwantowe stworzy sztuczną świadomość równą naszej i pozwoli nam zrozumieć siebie samych. Być może nasza świadomość wywodzi się z kwantów i bioelektroniki. Żeby to roztrzygnąć przyjdzie nam jeszcze długo poczekać. Na razie komputer to głupie liczydło, takie samo jak mechaniczny kręciołek Pascala, tylko elektryczne i bardziej rozbudowane.
JW
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Pon Cze 29, 2009 13:23   

Cytat:
Czyli na elementarnym poziomie funkcjonowania komputera mamy miliardy precyzyjnie zazębiających się impulsów elektrycznych, dokładnie takich samych, jakie powstają po naciśnięciu przycisku latarki kieszonkowej.

Bystre spostrzeżenie.
Czy dlatego,że my działamy na tak "prymitywnej" zasadzie też nie mamy świadomości?
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pon Cze 29, 2009 13:31   

A propos Błażeja Pascala.
Pierwszy skonstruował mechaniczną maszynkę do liczenia, mniej więcej taką, jaką do niedawna używano w biurach. Składała się z wielu zazębiających się kółek i korbek.
Na tamte czasy była zbyt nowoczesna i droga, więc rozpowszechniła się dopiero kilkaset lat później. Wielki naukowiec stworzył ją, żeby ułatwić pracę swojemu ojcu w księgowych obliczeniach.

Pascal sformułował też definicję inteligencji:
Za inteligentną istotę należy uznać kogoś, kto potrafi rozwiązywać równania algebraiczne, nawet, jeżeli kontaktujemy się z nim tylko za pośrednictwem jakichś przycisków lub klawiatury.
Nie minęło nawet 400 lat i okazało się, że wielki myśliciel, uczeń m.in. Kartezjusza, nie miał dostatecznej wyobraźni. To, co uznał za inteligencję, dziś potrafi kalkulator pierwszoklasisty kupiony za równowartość kilku bochenków chleba.
Jednocześnie, pomimo, że komputery wygrywają w szachy z mistrzami, rozmawiają z nami na dowolne tematy, nadal nie potrafią skutecznie zamodelować inteligencji. A już o świadomej inteligencji jak na razie mowy nie ma.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pon Cze 29, 2009 13:49   

Cytat:
Czy dlatego,że my działamy na tak "prymitywnej" zasadzie też nie mamy świadomości?


Właśnie zdumiewające jest, że tę świadomość mamy. Tzn. każdy ma dla siebie, bez możliwości obiektywnego przekonania się, czy inni też ją mają, czy tylko są automatami.
Zdumiewające jest, że na poziomie naszego nerwowego hardware krążą impulsy elektryczne podobne do tych w komputerze, tylko miliony razy wolniejsze, a na poziomie czynnościowym, czyli analogicznie na poziomie oprogramowania użytkowego komputera, u człowieka a co najmniej szympansa, pojawia się spójna i niepodzielna świadomość.
Ona jest kompletnie niepotrzebna do wykonywania wszystkich funkcji organizmów żywych z samonaprawą i rozmnażaniem włącznie. Dzięki komputerom wiemy, że można je wszystkie zamodelować bez wykorzystania zjawiska świadomości.
JW
 
     
beataZ

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 26 Cze 2007
Posty: 160
Wysłany: Pon Cze 29, 2009 13:52   

Iga napisał/a:
Czy dlatego,że my działamy na tak "prymitywnej" zasadzie też nie mamy świadomości?


Prawdopodobnie trudności w poszukiwaniu świadomości
w działania komputera i człowieka czy nogi stołowej wypływają
z kurczowego chwytania się definicji.
Jeśli rozpatrywać będziemy cały spór na poziomie
na przykład części atomu to raczej świadomość
tego czy tamtego to sprawa ilości i formy
materii i energii. Wtedy podobieństwa o których
pisze Iga staną się widoczne i zrozumiałe.
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Pon Cze 29, 2009 14:09   

"Prawdziwa" świadomość komputerów wcale nie jest potrzebna. Prędzej czy później moc obliczeniowa komputerów wzrośnie tak bardzo, że będą potrafiły w sposób nieodróżnialny dla człowieka symulować świadomość. Podobnie jak to się zaczyna dziać z grafiką komputerową. Wirtualne światy są coraz lepsze, bardziej szczegółowe, mogą być generowane w czasie rzeczywistym, a w dodatku coraz lepiej uwzględniają prawa fizyki, nawet w tak trudnych obliczeniowo dziedzinach jak przepływ cieczy. Grafikę komputerową dziś i tą sprzed 10 lat dzieli przepaść. Jestem przekonany, że w ciągu kolejnych kilku lat graficy "ożywią" dawno już nieżyjących aktorów, dadzą im nowe role i nikt nie będzie w stanie swoimi zmysłami odróżnić co jest prawdą a co fikcją.
Zauważcie, że nasze zmysły nie działają analogowo. Są jakieś progi, jakaś kwantyzacja wynikająca z fizycznej budowy narządów zmysłów. Wystarczy generować wirtualny świat z precyzją lepszą niż "rozdzielczość" zmysłów, żeby fikcja była nieodróżnialna.
A ponieważ nasza świadomość bazuje na zmysłach, karmi się ich danymi, to być może i ona jest w jakimś sensie skwantowana.
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Pon Cze 29, 2009 15:31   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
... Tzn. każdy ma dla siebie, bez możliwości obiektywnego przekonania się, czy inni też ją mają, czy tylko są automatami.
JW

Dziękuję za oręż . Może po prostu wystarczy przełamać stereotypy myślowe.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Pon Cze 29, 2009 16:07   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
u człowieka a co najmniej szympansa, pojawia się spójna i niepodzielna świadomość.
JW

Czy to znaczy,że kot,pies,rekin są bezwolnymi automatami jak toster czy stołowa noga?(choć różnica między tosterem a stołową nogą polega na tym,że toster ma świadomość prymitywną temperatury tosta,a stołowa noga nie jest świadoma niczego ).

Maad napisał/a:

PostWysłany: Dzisiaj 15:09 Temat postu:
"Prawdziwa" świadomość komputerów wcale nie jest potrzebna. Prędzej czy później moc obliczeniowa komputerów wzrośnie tak bardzo, że będą potrafiły w sposób nieodróżnialny dla człowieka symulować świadomość.

Być może jest tak z naszymi mózgami ,że "emulują" inteligencję poprzez moc obliczeniową,po prostu "w locie wyliczamy" najlepsze rozwiązanie aktualnego problemu.
Taka teoria moim zdaniem tłumaczyłaby różnice osobnicze w tzw. inteligencji.
Dla przykładu;wyobraźmy sobie rozmowę z automatem w centrali telefonicznej.Każdy z nas od razu pozna ,że rozmawia z automatem,ale gdyby dać nieograniczoną baze danych temu automatowi ,cięzko byłoby rozróżnić czy rozmawiamy z automatem,czy z inteligentną istotą.
BeataZ napisał/a:
Jeśli rozpatrywać będziemy cały spór na poziomie
na przykład części atomu to raczej świadomość
tego czy tamtego to sprawa ilości i formy
materii i energii. Wtedy podobieństwa o których
pisze Iga staną się widoczne i zrozumiałe.

Właśnie na to zwracam uwagę -różnica między tosterem ,a człowiekiem jest tylko i wyłacznie ilościowa,a nie jakościowa.
To może brzmieć jak herezja ,ale tak własnie jest.
Weźmy np. pod uwagę budowę synapsy i bimetalu z tostera -są to dwa "urządzenia" o podobnej złozoności.
 
     
m
Site Admin


Pomógł: 9 razy
Dołączył: 16 Sie 2007
Posty: 835
Wysłany: Pon Cze 29, 2009 17:16   

Maad napisał/a:
Zauważcie, że nasze zmysły nie działają analogowo. Są jakieś progi, jakaś kwantyzacja wynikająca z fizycznej budowy narządów zmysłów. Wystarczy generować wirtualny świat z precyzją lepszą niż "rozdzielczość" zmysłów, żeby fikcja była nieodróżnialna.
A ponieważ nasza świadomość bazuje na zmysłach, karmi się ich danymi, to być może i ona jest w jakimś sensie skwantowana.

Całkiem słuszna uwaga. Za przykład może posłużyć kompresja muzyki do mp3: bierzemy sobie plik *.wav, wywalamy z niego to, czego i tak ludzkie ucho nie jest w stanie usłyszeć i dostajemy plik *.mp3 nawet do dziesięciu razy mniejszy. Tutaj celem jest zmniejszenie objętości, ale można działać też w stronę zwiększenia jakości przy tej samej objętości.

A co do grafiki to wydaje mi się (być może się mylę, bo się na grafice nie znam zbytnio), że problem nadal dotyczy jedynie mocy obliczeniowej. Można zwiększać ilość wykonywanych operacji w jednostce czasu i dostaniemy lepszej jakości obrazy. Można to uzyskać przy obecnej budowie komputera. Jednak jest jakaś granica zwiększania mocy komputera, chociażby jak chodzi o jego fizyczny rozmiar. Miniaturyzacja nie może postępować w nieskończoność. Dlatego wydaje mi się, że "uświadomienie komputera" wymaga jakiegoś solidnego przełomu. Takim przełomem potencjalnie mogą być komputery kwantowe.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Pon Cze 29, 2009 17:28   

molar napisał/a:
Dlatego wydaje mi się, że "uświadomienie komputera" wymaga jakiegoś solidnego przełomu.

Oczywiście.Wymaga przełamania stereotypów myślowych.Wiem,że to dla niektórych jest bardzo trudne.

Cytat:
Takim przełomem potencjalnie mogą być komputery kwantowe.

Już to pisałam ,ale powtórzę ;
Iga napisał/a:
A jak do powszechnego użytku wejdą procesory kwantowe,wtedy to komputery będą miały miażdżącą przewagę nad człowiekiem
 
     
m
Site Admin


Pomógł: 9 razy
Dołączył: 16 Sie 2007
Posty: 835
Wysłany: Pon Cze 29, 2009 17:41   

Iga napisał/a:
Oczywiście.Wymaga przełamania stereotypów myślowych.Wiem,że to dla niektórych jest bardzo trudne.

Przekręcasz sens mojej wypowiedzi. Jak to w czymś pomoże to mogę na Twoje potrzeby przyznać, że myślę stereotypowo.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Pon Cze 29, 2009 17:58   

Molar nie rob z siebie męczennika,nie musisz na moje potrzeby nic robic.Piszesz tylko i wyłącznie na własne konto.Ja stwierdzam tylko FAKT,ze porownywanie komputera pod względem swiadomosci do stołowej nogi jest delikatnie mowiąc wielkim nieporozumieniem.Podalam argumenty -vide moje wczesniejsze posty,a Ty niby sie znasz,ale nie napisałes ani jednego sensownego argumentu,ktory by bronil i tak przegraną Twoją teorię.
 
     
m
Site Admin


Pomógł: 9 razy
Dołączył: 16 Sie 2007
Posty: 835
Wysłany: Pon Cze 29, 2009 18:14   

Piszę na swoje, przyznaję na Twoje konto. Zarzuć jeszcze jakieś FAKTY przez duże FAK, dopisz że coś już napisałaś albo że nie czytam uważnie, albo że problem leży w moim dzieciństwie, że mnie rodzice nie kochali. Dawaj, dawaj, kto dopisze ostatniego ten wygrywa. Pamiętaj - najważniejszy jest ten kto ostatni.
 
     
beataZ

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 26 Cze 2007
Posty: 160
Wysłany: Pon Cze 29, 2009 18:18   

Iga napisał/a:
Ja stwierdzam tylko FAKT,ze porownywanie komputera pod względem swiadomosci do stołowej nogi jest delikatnie mowiąc wielkim nieporozumieniem.

Dlaczego tak często obserwuje się jak chętnie ludzie przyklejają
pejoratywne stygmaty do niewinnych słów czy
odmiennych, niezrozumianych, niekonformistycznych wniosków.

Idziesz sobie spokojnie ulicą
i z powodu odmienności wyglądu masz za chwile kłopoty.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Pon Cze 29, 2009 18:34   

Beata.Po prostu niektórzy są odporni na wiedze i nic nie poradzisz.Ludzie kiedys kurczowo trzymali sie teorii o tym,ze ziemia jest płaska.Od tamtej pory niewiele sie zmieniło-nadal są ludzie,ktorzy trzymają sie utartych przez mase sciezek,nie przyjmując do wiadomości FAKTÓW dotyczących rozwoju nauki,techniki itp. itd....
Ostatnio zmieniony przez Iga Pon Cze 29, 2009 19:24, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Pon Cze 29, 2009 19:13   

Poza tym gdyby w czasach ,kiedy powszechnie sądzono,że Ziemia jest płaska pojawił się jakiś gość i powiedział,że Ziemia nie jest jednak płaska,to uznanoby go za idiote,ponieważ utarło się,że Ziemia była płaska,na pewno tak sądzili mędrcy i trudno było się mędrcom przeciwstawić .
To samo mamy w tych czasach.Jak już zaznaczyłam od tamtej pory nic praktycznie w rozumowaniu ludzi się nie zmieniło-nadal wiekszość podąża tymi samymi schematami-"coś" ktoś odkryje,ktoś poda jakaś definicje "czegoś" i mamy pewien pogląd ,którego później "masa" trzyma się kurczowo przez lata,dziesiątki lat,setki lat. Nic więc dziwnego,iż ktoś sądzi ,że komputer pod względem świadomości jest porównywalny do stołowej nogi,ponieważ powszechnie wiadomo ,że świadomość posiadają jeno ludzie i niektóre zwierzęta (zdają sobie sprawę ze swojego otoczenia) ,a reszta świadomości takiej nie posiada.
Nic dziwnego również,że jeśli ktoś powie,że komputer posiada świadomość ,to będzie uznany na heretyka .
No,ale brniemy do przodu,nauka,technika również , za kilkanaście ,kilkadziesiąt lat nastąpią takie zmiany ,o których nawet nam się nie śniło,także umysł na nowosci trzeba mieć otwarty,nie trzymać się kurczowo utartych pogladów,definicji itd.,ponieważ historia pokazuje,że już niejedna "prawda" okazała się FAŁSZEM.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Wto Cze 30, 2009 08:21   

Niezupełnie.
Cząsteczki nie mają żadnej indywidualności i nie bardzo można je rozróżnić. Temat trudny, ci którzy niedawno zaliczali fizykę kwantową, lepiej będą pamiętać te sprawy.
Ja chciałbym przypomnieć tutaj klasyka Lema i jego Cyberiadę.
Kiedyś konstruktorzy Trul i Klapaucjusz wdali się w rozważania na temat tworzenia kopii zapasowej człowieka na wypadek tragicznej śmierci. Sorry, nie człowieka ale robota, bowiem Cyberiada rozgrywała się w społeczności inteligentnych robotów, ale sens ten sam.
Wyobraźmy sobie wzorem sympatycznych konstruktorów, że wykonaliśmy dokładną kopię osoby wysłanej w niebezpieczną misję. Tę kopię, w stanie uśpienia czy też wyłączoną, umieściliśmy w magazynie a delikwenta wysłaliśmy w Kosmos, gdzie na skutek katastrofy zginął. Wyjęliśmy kopię i uruchomiliśmy do działania. Czy pokonaliśmy śmierć i przywrócili nieboszczyka do życia? Nie! Wyobraźmy sobie, że okazało się iż ten w Kosmosie jednak przeżył i wrócił. Dla zewnętrznego otoczenia obaj będą identyczni, nie do odróżnienia. Ale czy będą sobą nawzajem? Nie, każdy z nich będzie miał odrębną, niezależną świadomość swojego istnienia i nawzajem będą się postrzegać jako osoby obce sobie, aczkolwiek ze wspólnymi wspomnieniami.
Tak więc u zdrowych psychicznie osób świadomość jest jedyna, niepodzielna i niekopiowalna. Tej cechy nie ma przyroda nieożywiona. Tej cechy nie mają nawet programy komputerowe grające w szachy. Można je powielać w wielokrotnie i niczym się nie będą różnić ani nie będzie możliwości odróżnienia ich, chyba że twórcy zastosują indywidualne kody ochrony.
JW
Ostatnio zmieniony przez Witold Jarmolowicz Wto Cze 30, 2009 08:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Wto Cze 30, 2009 08:28   

Cytat:
Czy to znaczy,że kot,pies,rekin są bezwolnymi automatami jak toster czy stołowa noga?(choć różnica między tosterem a stołową nogą polega na tym,że toster ma świadomość prymitywną temperatury tosta,a stołowa noga nie jest świadoma niczego ).

Tego po prostu nie wiadomo, więc nie podejmuję tematu.
W przypadku szympansów etolodzy zaobserwowali występowanie świadomości swojej niepowtarzalności i odrębności od reszty świata, w przypadku niższych ewolucyjnie zwierząt na razie nie wiadomo tego.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Wto Cze 30, 2009 08:43   

Cytat:
"Prawdziwa" świadomość komputerów wcale nie jest potrzebna. Prędzej czy później moc obliczeniowa komputerów wzrośnie tak bardzo, że będą potrafiły w sposób nieodróżnialny dla człowieka symulować świadomość.

Oczywiście, przecież pisaliśmy o tym, że wszystkie funkcje organizmów żywych można będzie zamodelować komputerowo i że już obecnie jest to możliwe w pewnej części. Co więcej, pisaliśmy o tym, że odwrotnie, wszystkie funkcje rzeczywistych żywych organizmów mogą być realizowane bez istnienia czegoś takiego jak świadomość.
To po co ona w ogóle istnieje i czym tak na prawdę jest?
Kiedy się konstytuuje u każdego z nas i kiedy ginie? I gdzie przebywa?

JW
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Wto Cze 30, 2009 10:00   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
To po co ona w ogóle istnieje i czym tak na prawdę jest?

... i czy będzie jeszcze do czegokolwiek potrzebna, gdy nauczymy się ją idealnie symulować? czy to będzie koniec świata?
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 30, 2009 10:42   

przypominam tym, którzy zapomnieli, że mózg człowieka jest znacznie gorzej zbadany niż wszechświat - tak naprawdę bardzo mało o nim wiemy
a dlaczego mało o nim wiemy? bo jest potwornie skomplikowany
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Cze 30, 2009 11:14   

No i przede wszystkim nie mamy zbyt konkretnych narzedzi by mozg badac..

Z fizyki wiemy, ze konkretne pole na powierzni kuli moze byc wypadkowa nieskonczenie wielu ladunkow wewnatrz kuli. Tak wiec badanie EEG jest porownywalne z lataniem helkikopterem nad duzym miastem z opuszczonym na sznurze mikrofonem w celu poznania struktur i schematow dzialania tego miasta (porownanie zaslyszane od jakiegos neuropsychologa).

Procz EEG mozemy obserwowac przeplyw znaczonej glukozy, eksperymentowac na zwierzetach - o co nie tak latwo juz dzisiaj, oraz badac osoby ktore mialy wielkie zyciowe nieszczescie i maja uszkodzony w jakis sposob mozg (wypadki, nowotwory ...)

Tak wiec narzedzi mamy niewiele.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 30, 2009 12:40   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Cytat:
Czy to znaczy,że kot,pies,rekin są bezwolnymi automatami jak toster czy stołowa noga?(choć różnica między tosterem a stołową nogą polega na tym,że toster ma świadomość prymitywną temperatury tosta,a stołowa noga nie jest świadoma niczego ).

Tego po prostu nie wiadomo, więc nie podejmuję tematu.
JW

Doprawdy? A kto nie wie? Pan nie wie,czy ktoś inny tego nie wie? Czy gdyby jutro naukowcy odkryli ,ze jednak te zwierzeta mają swiadomość,to wówczas podjąłby się Pan dyskusji?Ja chcialabym znać Pańskie osobiste zdanie.
Czy to oznacza ,że kot np. nie jest świadomy odczuwania bólu ,kiedy nadepnie się jemu na łapę?
Czy pies pies,który odczuwa głód i przyjdzie do nas,to nie jest świadomy tego,że jest glodny?
Czy rekin,który wodzi wzrokiem za np. nurkiem,nie jest świadomy swojego otoczenia?
Czy kotka,której zabierze się małe kocięta i która potem szuka swoich małych miaucząc przy tym,nie jest świadoma tego,że nie ma jej kociąt przy niej?
Czy kot,który zobaczy ptaka i później skrada się ,aby go zlapać nie jest świadomy tego co robi? Czy może to również są stołowe nogi?
Swiadomość powiązałabym z wiedzą o otaczającym nas świecie-im wiecej wiemy ,tym większą mamy świadomość .Im wiecej dociera do nas boźców,które odczuwamy,tym więcej wiemy o otaczającym nas świecie,tym bardziej jesteśmy świadomi tego,co nas otacza.
Acha.No i czy niemowle też jest stołową nogą? Pytam,bo tylko leży,sika,robi kupe,płacze,chce mu się jeść,wodzi wzrokiem za grzechotką,na krzyk reaguje placzem,na śmiech uśmiecha się,czyli wykonuje prawie te same czynności co dorosły pies i kot ,tyle że pies i kot jeszcze do tego chodzi ,opiekuje się swoimi malymi,poluje żeby móc coś zjeść itd. .
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Cze 30, 2009 13:03   

Zwierzeta maja swiadomosc jak najbardziej 8)

Bylo wiele ciekawych badan na ten temat.

Np malpy, ktorrym w czasie uspienia malowano na ryjku czerwona farba. Malpa po przebudzeniu jak widziala swoj wizerunek w lustrze tarla miejsce pomalowane farba. Co oznacza, ze skojarzyla swoj wizerunek oraz nietypowosc.

Byly ciekawe badania na psach.
Logistycznie najlepiej byloby zrobic rysunek, ale nie mam jak, wiec bedzie opisowo.
Psy uczono komendy: "przynies pileczke". Psow bylo kilkanascie, wyniki potem obrobiono statystycznie.
Badanie bylo robione w prostokatnej sali, w ktorej drzwi byly posrodku krotzej sciany. Pelna symetria.
Wchodzi pies i widzi swojego wlasciciela na krzesle naprzeciwko przy drugiej krotszej scianie, symetrycznie.
Sa 2 pileczki, jedna po prawej, druga po lewej, idealnie symetrycznie.
Wlasciciel prosi "przynies pileczke" psy przynosily mniej wiecej statystycznie raz te po prawej, raz te po lewej.
I teraz najciekawsze dla naszych rozwazan.
Modyfikacja schematu eksperymentalnego.
Pies wchodzac widzi wlasciciela jak poprzednio, sa 2 pileczki jak poprzednio, ALE jedna pilka jest zaslonieta parawanem od strony wlasciciela.
"Przynies pileczke" i psy przynosily te pileczke, ktora mial prawo widziec wlasciciel. W tym badaniu o ile pamietam wlasciciele byli w jakis kafranie, by liczyc sie tylko glos, komenda.
I kolejna modyfikacja.
Jedna pileczka jest zaslonieta parawanem jak poprzednio, tyle ze wlaSciciel siedzi tylem do psa.
I co?
I psy przynosily no prawie losowo pilki!

Wg mnie to dowod na bardzo zaawansowane myslenie, takie, ktore my ludzie uzywamy w takich zaawansowanych zajeciach jak gra w szachy.

w pierwszym etapie: pies slyszy, ze wlasciciel chce pilke. Poniewaz sa 2 pilki mozna przyniesc ktorakolwiek z nich.
2 etap: wlasciciel prosi o pilke, ale poniewaz widzi tylko jedna z dwoch, to najpewniej te nalezy przyniesc.
3 etap. Wlasciciel jest odwrocony tylem, wiec nie ma na mysli konkretej pilki.

To jest rodzaj wczucia sie co moze myslec, chciec partner czy jak to jest w szachach przeciwnik.

Jeszcze ciekawiej jest z delfinami.
Bylo takie fajne badanie.
Delfiny w jakims basenie, byly karmione rybami z beczek.
Przez odpowiednio dlugi okres czasu przyzwyczajano je, ze opiekun kladzie 3 beczki na brzegu, potem po okreslonym sygnale z jednej z beczek wypadaja ryby.
Delfiny uczono, ze opiekun przynosi beczki, odchodzi, potem wraca i pokazuje palcem ktora bedczka jest z jedzeniem. Potem wychodzi, jest jakis dzwonek i z tej wlasnie beczki wypadaja ryby.
To ze delfin sie uczy jest juz czyms ciekawym.
Ale teraz najciekawsze.
Zrobiono modyfikacje.
Przychodzi opiekun, wnosi beczki. Odchodzi, i w tym czasie jak go nie ma wlazi inny czlowiek, ktory zamienia 2 beczki miejscami.
Potem opiekun wraca i pokazuje jedna z 2 beeczek, ktora byla zamieniona.
Potem odchodzi, jest dzwonek sygnalizujacy ze bedzie jedzenie..
I co?
I delfiny glupie nie sa i podplywaja nie do pokazanej beczki, lecz do tej drugiej, ktora ktos inny podmienil!
To juz jest bardzo zaawansowane myslenie!
"On mi pokazal te beczke, ale nie wiedzial zapewne, ze jakis fagas zamienil ja z druga miejscami. Wiec podplyne do tej drrugiej, bo najpewniej tam sa ryby".

Wg mnie to juz jest nie tylko dowod na swiadomosc zwierzecia, ale rowniez tego, ze maja one pojecie o swiadomosci innej jednostki, w tym przypadku czlowieka.

hm?
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 30, 2009 13:08   

Coś o rekinach;
Cytat:
Natomiast dzięki wysoce rozwiniętym zmysłom są one w stanie precyzyjnie ją zlokalizować. Rekiny mają doskonały wzrok, jednak w środowisku wodnym ten zmysł sprawdza się jedynie w niewielkim zakresie, ze względu na gęstość ośrodka. Rekiny znakomicie posługują się wzrokiem w końcowej fazie polowania. Do lokalizacji ofiary na większe odległości, czasem nawet bardzo duże, sięgające dziesiątków kilometrów, rekiny używają innych zmysłów, głównie węchu i słuchu. Możliwości, jakie te dwa zmysły dają rekinom są niewyobrażalnie wielkie i wciąż jeszcze nie do końca poznane. Dość powiedzieć, że rekiny są w stanie "wywęszyć" śladowe ilości aminokwasów pochodzących z mięsa i krwi w stężeniu nawet jednego promila. Co więcej, są w stanie określić kierunek, z którego dany zapach czy dźwięk pochodzi. Oprócz pięciu podstawowych, znanych nam zmysłów rekiny posiadają jeszcze dwa niezwykłe sposoby postrzegania otaczającego je świata. Są to zmysł mechaniczny i zmysł elektryczny. Zmysł mechaniczny, zlokalizowany głównie w linii nabocznej, pozwala rekinom rejestrować drgania otaczającego je środowiska, co w połączeniu z ich doskonałym słuchem pozwala im reagować na każdy ruch, nawet na znaczne odległości. Zmysł elektryczny, związany ze znajdującym się w skórze głowy narządami ampułkowatymi, pozwala rekinom rejestrować nawet bardzo słabe pola elektryczne, emitowane przez organizmy żywe. To dzięki temu zmysłowi rekiny są w stanie lokalizować zwierzęta zagrzebane w piasku. Zmysł elektryczny jest też niezwykle przydatnym i sprawnym narzędziem nawigacyjnym, dzięki któremu rekiny potrafią podczas swoich wędrówek precyzyjnie trafiać do miejsc oddalonych o setki kilometrów.

Czy można świadomość rekinów porównać ze świadomością stołowej nogi? Jak Pan sądzi,Panie Witoldzie?
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 30, 2009 13:12   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Cytat:
Czy to znaczy,że kot,pies,rekin są bezwolnymi automatami jak toster czy stołowa noga?(choć różnica między tosterem a stołową nogą polega na tym,że toster ma świadomość prymitywną temperatury tosta,a stołowa noga nie jest świadoma niczego ).

Tego po prostu nie wiadomo, więc nie podejmuję tematu.

JW

zenon napisał/a:
Zwierzeta maja swiadomosc jak najbardziej 8)

Bylo wiele ciekawych badan na ten temat.

No proszę,a jednak WIADOMO i na dodatek były nawet CIEKAWE BADANIA .
Tyle ,ze nie potrzeba badań naukowców ,żeby stwierdzić samemu,że zwierzęta świadomość mają,nie są bezwolnymi automatami i nie są stołowymi nogami.

Czekamy więc na ciekawe badania naukowców dotyczące świadomości komputerów 8-)
Bo widzę,że póki takie ciekawe badania nie będą zrobione ,póty nikt nie przelamie swoich stereotypów .
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Cze 30, 2009 13:21   

To, ze jakies zwierze np ptak jest w stanie trafiac z miejsca na miejsce setki, tysiace kilometrow, to akurat nie musi oznaczac swiadomosci.
Akurat wiele badan nasuwa hipoteze, ze ptaki wedrowne maja pewne rzeczy wdrukowane i dzialaja momentami bezmyslnie jak maszyny.

Ptak nie postepuje logicznie.
W pewnym momencie odczuwa poprostu "imperatyw kategoryczny" i zaczyna sie przemieszczac.
Gesi syberyjskie, ktore zostaly przez przemysl zepchniete kilkadziesiat km na polnoc zaczynaja swoja wedrowke do zbyt wczesnie, gdy jeszcze maja niewyksztalcone w pelni piora i gdy sa nielotne. Poprostu impulsem do wedrowki jest dlugosc doby..
Biedne ptaszyska z uwagi na niemoznosc latania ida pieszo tydzien i dopiero potem te, ktore przetrwaly polowania syberyjskich wiesniakow, wilkow, lisow leca dalej juz konwencjonalnie.

Byly jakies badania w jakims bodajze planetarium - tutaj nie jestm pewien czy to dobrze pamietam - ale chodzi o manipulowanie mapa nieba.
Robiono symulacje nieba z roznych por roku i roznych szerokosci geograficznych (mapa gwiazd).
No i badane ptaki przelatywaly kilkanascie metrow w jedna lub w druga strone w zaleznosci od tego co im badacze wyswietlili.

Tak samo cma, lata w ten sposob by miec ksiezyc pod konkretnym katem do toru lotu. Czy to jest swiadomosc?

Z ptakami moze byc podobnie, tyle ze u nich wdrukowanych moze byc setki wiecej zmiennych.
Ale dalej moze to byc poza swiadomoscia.

hm?
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 30, 2009 13:23   

Wpisując teraz w google "świadomość zwierząt" natrafiłam na książkę ;
http://www.medicon.pl/1833.html
Może wartaloby ją przeczytać wszystkim...w sumie wiedzy nigdy za wiele,przeczytać ,pomyśleć samodzielnie i wyciągnąć wnioski :)
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Cze 30, 2009 13:27   

Iga napisał/a:

No prosze,a jednak WIADOMO i na dodatek byly nawet CIEKAWE BADANIA .
Tyle ,ze nie potrzeba badan naukowcow ,zeby stwierdzic samemu,ze zwierzeta swiadomosc maja,nie sa bezwolnymi automatami i nie sa stolowymi nogami.

Iga, te badania o ktorych pisalem nie byly robione z intencja by zbadac czy zwierzeta maja swiadomosc, tylko by sprawdzic jak zaawansowane procesy myslowe moga w zwierzecym umysle byc.
Ja jednak je wykorzystuje tutaj, bo wg mnie w bardzo konkretny ilosciowy sposob daja argumenty za zwierzeca swiadomoscia.
Nie obraz sie, ale nauka woli statystyke niz intuicje.

Cytat:
Czekamy wiec na ciekawe badania naukowcow dotyczace swiadomosci komputerow 8-)
Bo widze,ze poki takie ciekawe badania nie beda zrobione ,poty nikt nie przelamie swoich stereotypow .

Tzn uwazasz, ze komputer ma swiadomosc?
Bo nie nadazam...
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 30, 2009 13:34   

zenon napisał/a:
Tzn uwazasz, ze komputer ma swiadomosc?

od początku próbuje to innym wmówić, choć jest to wybitnie "cockamanie idea" :what:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 30, 2009 13:39   

zenon napisał/a:
To, ze jakies zwierze np ptak jest w stanie trafiac z miejsca na miejsce setki, tysiace kilometrow, to akurat nie musi oznaczac swiadomosci.
Akurat wiele badan nasuwa hipoteze, ze ptaki wedrowne maja pewne rzeczy wdrukowane i dzialaja momentami bezmyslnie jak maszyny.

Ptak nie postepuje logicznie.
W pewnym momencie odczuwa poprostu "imperatyw kategoryczny" i zaczyna sie przemieszczac.

No proszę.To,że jest w stanie trafić z miejsca na miejsce przemierzając setki,tysiące km.,to nie musi oznaczać świadomości,ale np. kiedy składa jajka i potem siedzi na nich i za cholere nie zejdzie mimo ulew,wiatru ,to też nie oznacza świadomości? czy ten ptak znakiem tego nie jest świadomy tego,że siedzi sobie na jajkach i z nich wyklują się młode?To,że się zmieniają ze swoim "partnerem" na gnieździe wysiadując jajka,to nie oznacza świadomości? Siedzi tak jak automat? Czy można by tam również polożyć na tych jajka stołową nogę-czy to to samo?
A potem ,jak już wyklują się młode i ptak zejdzie z gniazda,żeby znaleźć jakieś muchy,robaki,żeby mogły młode zjeść,żeby mogly urosnąć i wylecieć z gniazga,to rówinież można powiedzieć,ze niekoniecznie te ptaki mają świadomość swojego otoczenia?
A to,że jedzie samochód i ptak ucieka,to nie oznacza,że jest świadomy tego,że coś mu grozi,a to,że jak ptaki się płoszą jak przechodzimy ,to czy to oznacza,że nie są świadome otoczenia? Ze to są stołowe nogi?

Napisałam wcześniej,że im więcej dociera do nas bodźców ,które odczuwamy ,tym większa masza świadomość .Im więcej wiemy,tym większą mamy świadomość.
Oczywiście nie będziemy porówywać świadomości ptaka do świadomości człowieka,ale ptak jakąś swoją świadomość posiada-znacznie prymitywniejszą niż człowiek,ale jednak mają.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 30, 2009 13:48   

Hannibal napisał/a:
przypominam tym, którzy zapomnieli, że mózg człowieka jest znacznie gorzej zbadany niż wszechświat - tak naprawdę bardzo mało o nim wiemy
a dlaczego mało o nim wiemy? bo jest potwornie skomplikowany

Gratuluję :roll: tylko że skoro mózg człowieka jest tak skomplikowany i mało zbadany(co nie ulega wątlipości),to na jakiej podstawie się twierdzi,że Wszechświat został gorzej zbadany niż mózg?
Może gdybysmy bardziej zbadali możliwości naszego mózgu,to te mozliwości pozwoliłyby nam dokładnie zbadać Wszechświat?Skąd wiedza ,że Wszeświat jest gorzej do tego znacznie gorzej zbadany niż mózg?
Sorki,ale to zdanie jest totalnie absurdalne,ponieważ nie masz bladego pojęcia w jakim stopinu Wszechswiat został zbadany,a nie masz o tym bladego pojecia dlatego ,że Twój mózg ,póki co nie pozwala Ci zbadać dalszej części Wszechświata.
Co prawda zwrazam sie do Ciebie,bo to Twoje zdanie,a mówiąc o badaniu Wszechświata mam na myśli naukowców ,którzy tym się zajmują.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 30, 2009 13:54   

Hannibal napisał/a:
zenon napisał/a:
Tzn uwazasz, ze komputer ma swiadomosc?

od początku próbuje to innym wmówić, choć jest to wybitnie "cockamanie idea" :what:

No wiesz... jesli naukowacy to zbadają ,to wówczas ja się będę śmiała z Was :hah:
Na szczęście każdy pisze na własne konto,posty zostają ,mam nadzieję,że Forum również zostanie do tego momentu,wówczas wywlokę wszystkie Wasze posty ,które mówiły ,że tak nie jest :hah:
A jak już zapanuje skynet,to wytępi wszystkich,którzy smiali się z komputerów i tosterów :hah:
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Wto Cze 30, 2009 14:35   

Cytat:
Doprawdy? A kto nie wie? Pan nie wie,czy ktoś inny tego nie wie? Czy gdyby jutro naukowcy odkryli ,ze jednak te zwierzeta mają swiadomość,to wówczas podjąłby się Pan dyskusji?Ja chcialabym znać Pańskie osobiste zdanie.
Czy to oznacza ,że kot np. nie jest świadomy odczuwania bólu ,kiedy nadepnie się jemu na łapę?

Pani Igo, poruszająca, emocjonalna wypowiedź. Słowa, które mogły paść tylko z ust kobiety, matki, żony. Chyba się nie mylę sądząc, że nawet dla wyższej konieczności nie potopiłaby Pani ślepych kociąt w wiadrze?
Oczywiście rozważając istnienie, lub nie, świadomości u zwierząt nie negujemy istnienia instynktów oraz emocji właściwych wszystkim zwierzętom, również nam ludziom. Nie zaprzeczam, że istnieje strach, agresja, głód, ból, również nie zaprzeczam, że istnieje radość, smutek po śmierci, poświęcenie życia w obronie towarzysza stada, uczucia macierzyńskie, wolna wola, dążenie do władzy itp.
Jak gdzieś tu pisałem, to jest nasze wspólne zwierzęce dziedzictwo.
Natomiast my próbujemy dociec, na jakim etapie pojawia się świadomość swojego istnienia i czy to jest proces intelektualny, właściwy tylko człowiekowi lub szympansowi, czy też dotyczy wszystkich zwierząt i jak daleko sięga w łańcuchu ewolucyjnym. To malowanie pyszczka lub ondulowanie futra sprawdzało się w przypadku szympansów, małpiatki już nie ragowały tak wyraziście. Czy zatem istnieje chociaż szczątkowa świadomość swojego istnienia kolejno u wszystkich naczelnych, ssaków, gadów, płazów, ryb, owadów, robaków, bakterii?
Gdzie kończy się świadomość a pozostają tylko emocje, instynkty, następnie odruchy, następnie tropizmy a na końcu reakcje biochemiczne?
JW
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 30, 2009 15:07   

Po pierwsze pisze Pan z pozycji antropocentryzmu i to silnego .
Po drugie wyobraźmy sobie takie zdarzenie ;przylatuje do nas obca cywilizacja z Kosmosu (bo tego nie można wykluczyć) i która jest obdarzona paroma zmysłami wiecej niż my i mózgiem o wiele bardziej zlozonym od naszego .Obserwując nas ,mogliby dojść do wniosku ,że nie posiadamy świadomości w ich rozumieniu ,wedle ich definicji.Mogłoby nam się zrobić głupio.
Mało tego! Mogliby postawić nas na równi ze stołową nogą.
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 30, 2009 15:12   

Iga napisał/a:

....napisałam wcześniej,że im więcej dociera do nas bodźców ,które odczuwamy ,tym większa masza świadomość .Im więcej wiemy,tym większą mamy świadomość...


Wiec mamy takie "stopniowanie swiadomosci"
np bardziej swiadome istoty pozeraja margaryne z biedrunki
a stolowa noga juz nie. :hah: :hihi:

Pani Teresa np. jako mniej swiadoma osoba nie biega
i jest uzalezniona od "dostawania od panstwa"
a Pani Renia jako bardziej swiadoma juz biega
i jest niezalezna od panstwa bo ma swoich "niewolnikow"
do roboty.

Tak "misiem" zdaje, ze "toje" wlasnie
"putenga" swiadomosci. :viva: :hah: :hihi:
.
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 30, 2009 15:16   

Iga napisał/a:
...Mało tego! Mogliby postawić nas na równi ze stołową nogą...

A ja dodam jeszcze, ze jedna noga stolowa moze byc bardziej swiadoma
od drugiej posiadajac np. korniki i/lub "kan-DYDY" :hah: :hihi:
.
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Cze 30, 2009 17:34   

Hannibal napisał/a:
zenon napisał/a:
Tzn uwazasz, ze komputer ma swiadomosc?

od poczatku probuje to innym wmowic, choc jest to wybitnie "cockamanie idea" :what:


Niewykluczone, ze Iga ma racje!

To zalezy jakies definicji swiadomosci uzywa. Moze rozumie przez to slowo cos innego niz my?

Iga, co rozumiesz poprzez "swiadomosc"?
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 30, 2009 18:13   

zenon napisał/a:

Iga, co rozumiesz poprzez "swiadomosc"?

Zdolność do przetwarzania informacji.Stołowa noga nie potrafi przetworzyć informacji,nie posiada sensorów do ich odbierania.
Komputer potrafi przetworzyć informacje,to samo dotyczy rekina,niemowle również posiada taką zdolność.
W/g mnie wcale nie trzeba artykułować tego,ze sie jest świadomym,rekin może nie odczuwać takiej potrzeby,wystarczy po prostu,że się coś robi,pracuje (mówi się,że praca jest sensem istnienia).
Dalej...moim zdaniem im wyższy poziom odbierania i przetwarzania informacji,tym wyższy poziom świadomosci -z tym chyba kazdy sie zgodzi.
Jesli teraz odwrócimy tok rozumowania,to im niższe zdolności przetwarzania informacji ,tym bardziej świadomość staje się prymitywna,bez rozgraniczenia na światy -ożywiony i nieożywiony.Moim zdaniem również nie nalezy mieszać inteligencji ze świadomoscią ,bo sama inteligencja jest to jakby "zręcznosc" w przetwarzaniu informacji ,a nie sama zdolność do przetwarzania.
Oczywiście niektórzy pewnie myślą,iż ja piszę ze toster ma taką samą świadomość jak człowiek a następnie potrafią się z tego chichrać bezmyślnie .
Nie jesteśmy buszmenami ,tylko żyjemy w XXI i nie łudźmy sie,mózg ludzki,ani ludzie nie są czymś wyjątkowym we Wszechświecie-taki poglad wynika z samozachwytu i niedostrzegania świata dookoła.
A teraz ciekawostka ;
Cytat:
Rybia pamięć.
Amerykanie ,którzy są z reguły przyjaciółmi zwierząt pocieszali sie do niedawna , że złota rybka zamknieta w niewielkim szklanym słoju pozbawionym interesujących "elementów krajobrazu nie cierpi na nudę ponieważ jej pamięć jest bardzo krótka.
Mówiło sie nawet konkretnie o trzech sekundach,potrzebnych rybce na wymazanie złych wspomnień .Badania brytyjskich uczonych z Unicersity of Plymouth dowiodły jendak,że ta którka pamięć ryb jest jeszcze jedną "miejską legendą".Wytresowali złote rybki tak,że musiałby naciskać dźwignię ,aby dostać jedzenie .Poczekali potem trzy miesiace i sprawdzili ,czy rybki nadal pamietały o dźwigni.Pamiętały...

Źródło Wiedza i Życie.
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Cze 30, 2009 18:23   

Acha.
No to w takim razie spoko, wg tej deffinicji komputer rzeczywiscie ma swiadomosc.
Tak samo kalkulator, telefon komorkowy, termometr elektroniczny, waga kuchennam, lodowka, zmywarka, pralka i nawet terma ktora wisi u mnie w lazience na scianie.

Wszystko sie zgadza, wedle tej definicji tak po prostu jest, i nie ma czego negowac.

a to, ze definicja Igi jest inna niz ta z encyklopedii i to prawdopodobnie jest zrodlo sporu :)
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 30, 2009 19:59   

Jakiś wirus jest na Forum,bo widzę że moj post się "ulotnił" .
Piszę jeszcze raz pytania ;
Co to jest terma?
Co robi terma?
Jak sobie odpowiemy na te pytania ,to będziemy wiedzieli ,że mam rację ,tudzież będę miała rację.
Terma ma świadomość-to się może wydać absurdalne,ale tak właśnie jest .
Jeszcze raz radzę wyzbyć się stereotypów.Zmyś je z siebie,jak bród pod prysznicem.
Przyjdą czasy,kiedy napiszą w Internecie,ze komputer ma świadomość .

PS.Proszę potraktować te rozważania jako cwiczenie umysłowe,nie kasować posty.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 30, 2009 20:04   

zenon napisał/a:

a to, ze definicja Igi jest inna niz ta z encyklopedii ...

Owszem jest inna.
Pojęcie o kształcie ZIEMI dawniej, też się różniło od dzisiejszej wiedzy o NIEJ.

Dlaczego nie chcecie przyznać tosterowi promila odrobinki świadomości i to tylko w momencie,kiedy wyrzuca grzankę ?
Czy sądzicie ,ze umniejszy Was to w czymś? Bo widzę,że tak.Czyzby toster był dla kogoś z Was konkurencją?Trochę poczucia wartości .
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Cze 30, 2009 20:12   

No oczywiscie, ze tak.
Terama wg twoich kryteriow ma swiadomosc.
Bo "uswiadamia" sobie temperature wody i ewentualnie ja podgrzewa by osiagnela ustalona temperature.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Cze 30, 2009 20:15   

Iga napisał/a:
zenon napisał/a:

a to, ze definicja Igi jest inna niz ta z encyklopedii ...

Owszem jest inna.
Pojecie o ksztalcie ZIEMI dawniej, tez sie roznilo od dzisiejszej wiedzy o NIEJ.


porownanie raczej chybione..

Bo zmienil sie stan wiedzy o ksztalcie ziemi, natomiast definicja ksztaltu pozostala niezmieniona.

Ty zmieniasz definicje swiadomosci.
I masz do tego prawo 8)
Mozesz sobie zmienic definicje kazdego slowa i rozumiec przez nie cos innego.
Tyle tylko, ze sie z nikim nie dogadasz jak to widac w tym temacie :)
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 30, 2009 20:15   

Nie wiem,czy wiecie,ale nowoczesne maszyny przemysłowe komunikują się z operatorami np. "boli mnie to i to"- czyli-brakuje oleju w zbiorniku C,poziom napięcia zespole X jest za niski itp.itd.
O ile nie możemy tutaj mówić o żadnej Inteligencji, o tyle pewien poziom świadomości,ba! nawet samoświadomości maszyny pojawia się i to całkiem wyraźnie-następuje interakcja.
Tylko proszę mi nie tłumaczyć,że jest to wynik oprogramowania,bo my również posiadamy oprogramowanie ( tzw. firmware czyli to co mamy w genach i system operacyjny czyli to, czego nauczyliśmy się w ciągu życia) .
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 30, 2009 20:19   

zenon napisał/a:
No oczywiscie, ze tak.
Terama wg twoich kryteriow ma swiadomosc.
Bo "uswiadamia" sobie temperature wody i ewentualnie ja podgrzewa by osiagnela ustalona temperature.

Bardzo dobrze zrozumiełeś.
Jak nazwiesz to,co posiada terma? I co wykonuje?
Zobacz;ona posiada wiedzę,czyli oprogramowanie(tak samo jak my) .
Pojawia się pytanie ;dlaczego robi to,co robi?
I nie chodzi mi o to,ze myśmy ją tak zaprogramowali ,tylko o jej całkowicie autonomiczne działania,kiedy śpimy,kiedy wyjedziemy,a nawet kiedy umrzemy.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Cze 30, 2009 20:19   

Edyta, ale świadomość to jest stan, w którym istota zna swoje "ja", wie o swoim "ja", o jego odrębności, o niepowtarzalności. Potrafi abstrakcyjnie posługiwać się pojęciami dotyczącymi swego "ja" i odrębnego "ja" innych osób. Istota świadoma wpatrując się w lustro wpatruje się w siebie i wie o tym w całym tego słowa znaczeniu. O tym stanie mówi się niekiedy świadomość refleksyjna.

Tomek
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Cze 30, 2009 20:20   

Iga napisał/a:
Nie wiem,czy wiecie,ale nowoczesne maszyny przemyslowe komunikuja sie z operatorami np. "boli mnie to i to"- czyli-brakuje oleju w zbiorniku C,poziom napiecia zespole X jest za niski itp.itd.


Tyle, ze jezeli zepsuje sie mechanizm to maszyna nie jest swiadoma tego, ze nie odbiera bodzca...

Jezeliby isc tym tropem co ty moznaby powiedziec ze rzeka ma swiadomosc.
Jezeli umiesci sie miernik: rurka z podzialka z plywakiem wewnatrz, ustawiona pionowa, zanurzona w wodzie - to rzeka bedzie sobie uswiadamiac jaki jest powiom wody i bedzie nas o tym informowac.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 30, 2009 20:22   

zenon napisał/a:

Tyle tylko, ze sie z nikim nie dogadasz jak to widac w tym temacie :)

GALILEUSZ też się nie mógł z nikim dogadać ,cóż poradzić ...takie otoczenie,takie umysły...
I też NIE DOPUSZCZALI DO SIEBIE FAKTÓW .... -widzicie jakieś analogie?
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Cze 30, 2009 20:23   

Iga napisał/a:
zenon napisał/a:
No oczywiscie, ze tak.
Terama wg twoich kryteriow ma swiadomosc.
Bo "uswiadamia" sobie temperature wody i ewentualnie ja podgrzewa by osiagnela ustalona temperature.

Bardzo dobrze zrozumieles.
Jak nazwiesz to,co posiada terma? I co wykonuje?
Zobacz;ona posiada wiedze,czyli oprogramowanie(tak samo jak my) .
Pojawia sie pytanie ;dlaczego robi to,co robi?


Ona z tego co wiem ma spirale z bimetalu, ktora pod wplywem temperaturry rozkurcza sie lub kurczy i w ten sposob wlacza mechanizm grzewczy.


Tak samo mam w domu kran nasiskowy.
Nasiska sie na glowice i przez 30 sekund lesi woda. I moj kran sobie uswiadamia kiedy minelo 30 sekund i wtedy robi szlus na wode.
Moj kran jest jak najbardziej swiadomy 8) (wg Twojej definicji)
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Cze 30, 2009 20:25   

M i T napisał/a:
Edyta, ale swiadomosc to jest stan, w ktorym istota zna swoje "ja", wie o swoim "ja", o jego odrebnosci, o niepowtarzalnosci. Potrafi abstrakcyjnie poslugiwac sie pojeciami dotyczacymi swego "ja" i odrebnego "ja" innych osob. Istota swiadoma wpatrujac sie w lustro wpatruje sie w siebie i wie o tym w calym tego slowa znaczeniu. O tym stanie mowi sie niekiedy swiadomosc refleksyjna.

Tomek


Ale Edyta rozumie przez to slowo cos innego.
I nie przekonasz jej, a poniewaz to jest wolny kraj to ma do tego prawo.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 30, 2009 20:27   

M i T napisał/a:
świadomość refleksyjna.
Tomek

Dziękuję Tomek za oręż.Użyłeś zwrotu "świadomość refleksyjna" .
To teraz pojmijcie ,że toster ma "świadomość tostową" -WIE,kiedy wyrzucić tosta.
Ja nigdzie nie piszę,że toster,czy jakiekolwiek urządzenie ma świadomość taką,jak ma czlowiek.
PS.Czy ktoś czytał Lema?
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 30, 2009 20:29   

M i T napisał/a:
...O tym stanie mówi się niekiedy świadomość refleksyjna...

No tak, pewnie chodzi o ten rodzaj "swiadomosci"
ktora wyzwala w "wierzacych" pewnosc istnienia boga. :hah: :hihi:

Juz nie wspomne o "cudownym" dzialaniu "zoltek i podgardla" 8-)
.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 30, 2009 20:31   

zenon napisał/a:

Ona z tego co wiem ma spirale z bimetalu, ktora pod wplywem temperaturry rozkurcza sie lub kurczy i w ten sposob wlacza mechanizm grzewczy.

No właśnie.

Cytat:

Moj kran jest jak najbardziej swiadomy 8) (wg Twojej definicji)

Jak najbardziej.
A Ty Zenonie jakbyś to nazwał? Magią?

PS.Spirala bimetalowa ,to jednocześnie połączenie synapsy i mięśnia.
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Cze 30, 2009 20:32   

Iga napisał/a:
zenon napisał/a:

Tyle tylko, ze sie z nikim nie dogadasz jak to widac w tym temacie :)

GALILEUSZ tez sie nie mogl z nikim dogadac ,coz poradzic ...takie otoczenie,takie umysly...
I tez NIE DOPUSZCZALI DO SIEBIE FAKTOW .... -widzicie jakies analogie?


Po pierwsze Galileusz mial swoich zwolennikow.
Po drrugie on nie zmienial definicji pojec. On podwazyl ksztalt ziemi a nie definicje ksztaltu.

Ty robisz blad semantyczno - syntaktyczny i masz do tego pelne prawo.

ps,
moja latarka ma swiadomosc.
Jak nacisne ON to uswiadamia to sobie i swieci.
A jak jest OFF to nie swieci w wyniku uswiadomienia zapewne.

A jak swieci i sie wyczerpia baterie to sobie to uswiadamia i przestaje swiecic !
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 30, 2009 20:34   

grizzly napisał/a:
M i T napisał/a:
...O tym stanie mówi się niekiedy świadomość refleksyjna...

No tak, pewnie chodzi o ten rodzaj "swiadomosci"
ktora wyzwala w "wierzacych" pewnosc istnienia boga. :hah: :hihi:
.

Toster ze swoim zasobem wiedzy nigdy nie uwiarzy w Boga...znowu jakaś analogia mi wyszła...
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 30, 2009 20:37   

zenon napisał/a:


Po pierwsze Galileusz mial swoich zwolennikow.

A po drugie,skąd wiesz,że ja ich nie mam?
Czy myślisz,że wszyscy ludzie uważają,że człowiek ma tylko świadomość i ewentualnie szympans ?
Mozna zadać jeszcze inne pytanie;" Jesli ktoś lub coś posiada inteligencje,to czy posiada świadomość?

Cytat:
ps,
moja latarka ma swiadomosc.
Jak nacisne ON to uswiadamia to sobie i swieci.
A jak jest OFF to nie swieci w wyniku uswiadomienia zapewne.

A jak swieci i sie wyczerpia baterie to sobie to uswiadamia i przestaje swiecic !

Latarka nie ma "świadomości latarkowej",ponieważ nie posiada oprogramowania.
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Cze 30, 2009 20:38   

Iga napisał/a:
Cytat:

Moj kran jest jak najbardziej swiadomy 8) (wg Twojej definicji)

Jak najbardziej.
A Ty Zenonie jakbys to nazwal? Magia?

Ja bym to nazwal "ruch periodyczny silnie tlumiony z konkretnymi warunkami poczatkowymi (nacisniecie glowizy)".
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 30, 2009 20:41   

zenon napisał/a:

Tyle, ze jezeli zepsuje sie mechanizm to maszyna nie jest swiadoma tego, ze nie odbiera bodzca...

Błąd.Nowoczesne maszyny to wiedzą,oczywiście jeśli składają się z więcej niz jednego komputera-a jest takich nie mało.Mało tego! Wiedzą,że ich "system nerwowy" (sieć) źle działa-potrafią to sygnalizować,czego nawet człowiek często nie porafi.
Człowiekowi jak spadnie na głowę dachówka,to też nie jest świadomy,że umarł.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Cze 30, 2009 20:41   

Przekonywać? Zenon, ja napisałem jednego posta.

Tomek
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 30, 2009 20:43   

zenon napisał/a:

Ja bym to nazwal "ruch periodyczny silnie tlumiony z konkretnymi warunkami poczatkowymi (nacisniecie glowizy)".

No dobra,ale przecież te warunki nie są w Twojej głowie,ani tłumienie,tylko są autonomicznym działaniem glowicy-ta głowica skądś WIE i wcale nie z Twojej głowy.
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Cze 30, 2009 20:46   

Iga napisał/a:
zenon napisał/a:


Po pierwsze Galileusz mial swoich zwolennikow.

A po drugie,skad wiesz,ze ja ich nie mam?

Napisalas, ze Galileusz nie mogl sie z nikim dogadac. To nieprawda, wiec zanegowalem.
No ale mozesz teraz podwazyc definicje slowa "dogadac sie" i moze wg twoich kryteriow bedziesz miala racje.
Ale to juz beze mnie, prosze...


Cytat:
Czy myslisz,ze wszyscy ludzie uwazaja,ze czlowiek ma tylko swiadomosc i ewentualnie szympans ?

ja sam tak przeciez nie uwazam.
Pisalem o tym.
No ale jakies nieporozumienia moga wynikac z tego, ze przyjelas inne definicje dla pewnych slow, wiec... hm?

Cytat:

Cytat:
ps,
moja latarka ma swiadomosc.
Jak nacisne ON to uswiadamia to sobie i swieci.
A jak jest OFF to nie swieci w wyniku uswiadomienia zapewne.

A jak swieci i sie wyczerpia baterie to sobie to uswiadamia i przestaje swiecic !

Latarka nie ma "swiadomosci latarkowej",poniewaz nie posiada oprogramowania.

Jak to nie!
Jak sie za bardzo nagrze to sie wylacza. I odpowiada za to taka sama spirala bimetalowa jak w termostacie w mojej termie!
Latarka uswiadamia sobie, ze jest na tyle goraca ze zarowka moze sie przegrzac, w zwiazku z tym wylacza sie na moment.

Podobnie jest z moja suszarka do wlosow 8)
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Cze 30, 2009 20:50   

Dobra, ja koncze odbijanie pileczki, bo uswiadomilem sobie, ze jestem glodny i spadam.

Mysle, ze CYBERPANK to jest cos specjalnie dla Ciebie.
Pewnie znasz..
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Cze 30, 2009 20:53   

M i T napisał/a:
Przekonywac? Zenon, ja napisalem jednego posta.

Tomek


Ten juz jest drugi 8)
W momencie pisania posta na pewno byles swiadomy tego, ze w momencie ukazania sie tego tekstu postow beda 2 sztuki, wiec swiadomie sklamales :P
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 30, 2009 20:54   

Pierwsze słyszę o latarce z bimetalem ,ale skoro Ty taką masz,to ona ma "świadomość latarkową" -czyli jest świadoma swojej temparetury.

Weźmy jeszcze raz pod uwagę TERMĘ (to jest świetny przykład) - takie urządzenie działa zupełnie autonomicznie,bez udziału naszej woli,czy nam sie to podoba ,czy nie(ma swoje oprogramowanie i robi to,jak go zaprogramowano wedle swojej wiedzy-celowo piszę wiedzy bez cudzyslowia,ponieważ tekst zapisany np. w encyklopedii też jest wiedzą) -ma "świadomość termową" .
Przypominam,że MY również posiadamy oprogramowanie.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 30, 2009 21:09   

zenon napisał/a:
...uswiadomilem sobie, ze jestem glodny i spadam.
..

Bingo! Jakie to proste.Toster przy użyciu swojej " świadomości tostowej" również sobie uświadamia to,że ma wyrzucić tosta i go wyrzuca.
Zobacz Zenon.Zadziałałeś w/g programu ,poczułeś głód("bimetal Ci się wygiął" i skierował Cię do kuchni-jesteś równie konsekwenstny jak toster.
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Cze 30, 2009 21:13   

No dobra.
To dochodzimy do takiego momentu, ze wszystko ma swiadomosc. Noga od stolu tez.

Jezeli prosty bimetal, dwie blaszki roznych metali o roznym wspolczynniku rozszerzalnosci cieplnej, ktory (ten bimetal) pod wplywem temperatury "odgina cie" przez co jest detektorrem temperatury, to noga od stlu tez ma swiadomosc.

Dzialanie bimetalu to proste prawa fizyki, ktore odnosza sie tez do nogi od stulu.
Jezeli polozymy na stole zbyt duzy ciezar, noga od stolu uswiadomi sobie to i . Czyli ma swiadomosc, jest odporna na pewne obciazenie.

W zasadzie wszystko mozna w ten sposob naciagnac na swiadomosc..
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 30, 2009 21:22   

zenon napisał/a:

Jezeli prosty bimetal, dwie blaszki roznych metali o roznym wspolczynniku rozszerzalnosci cieplnej, ktory (ten bimetal) pod wplywem temperatury "odgina cie" przez co jest detektorrem temperatury, to noga od stlu tez ma swiadomosc.

Swietnie to opisałeś.Zauważ ,że ten "prosty" bimetal jest jednocześnie sensorem,nosnikiem informacji,jak i efektorem-unikatowe połaczenie.
A co do nogi od stołu,to po prostu niszczysz jej strunkturę,ona nie wykonuje żadnej pracy .
Zauważ ;
Cytat:
Dzialanie bimetalu to proste prawa fizyki, ktore odnosza sie tez do nogi od stulu.

że proste prawa fizyki dotyczą i Ciebie.Przyciąga Cię Ziemia? Przyciąga . Wobec Twoich spostrzerzeń też powinieneś być nogą od stołu,albo tosterem,a nie jesteś.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 30, 2009 21:42   

Coś mi przyszło do głowy...zastanawiając się nad moją kuchenką gazową ,która posiada wyłacznik bimetalowy uzmysłowiłam sobie pewne FAKTY -To MY LUDZIE podzieliliśmy się świadomością z tymi urządzeniami,oddaliśmy część swojej Wiedzy tym prostym urządzeniom -ich świadomość nie pochodzi sama z siebie,tylko od nas-jest częścią naszej świadomości ,aczkolwiek ta świadomość funkcjonuje już autonomicznie(poza nami) .Jesteśmy Stwórcami tych prymitywnie świadomych urządzeń.
Aż boję się pomyśleć KTO nam udzielił świadomości? ,skoro udzielił nam tylko znikomą jej część .


U podstaw mojej teorii świadomosci leży założenie ,że im większa WIEDZA plus zdolność przetwarzania jej ,tym wieksza ŚWIADOMOŚĆ...
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Cze 30, 2009 22:03   

Iga, nie odnioslas sie do cyberpanku.
Znasz?
Jezeli nie to mysle, ze ci sie spodoba ten nurt, bo to twoje klimaty.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 30, 2009 22:12   

zenon napisał/a:
Iga, nie odnioslas sie do cyberpanku.
Znasz?
.

Czy to coś,pod to podpada?
http://www.youtube.com/watch?v=c-pWeTdcqFA
Bo jesli tak,to ciężko byłoby mi z taką muzyką egzystować.
Może zaproponuj jakąś konkretną grupę,ale z łagodniejszą muzyką,która zalicza sie do cyberpanku.
I czy chodziło Ci o muzykę ,czy w ogóle o cyberpunk?
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Cze 30, 2009 22:23   

:D
Cyberpunk to gatunek literacki.

Zaczelo sie od ksiazki Williama Gibsona "Neuromancer" i to jest juz w tym momencie pozycja kultowa.

Jest tez dobra ksiazka "Zamiec", ktorej jeszcze nie czytalem. Ale mam zamiar. To dzieki tej ksiazce upowszechnil sie termin Avator.
Jest tez jakis motyw zwiazany z "Enkim" - tym z Sumeru. On byl ponoc "pierwszym hackerem", podobnie jak "prometeusz".

Takie rozne filozoficzne rozkminki, nikomu niepotrzebne, zupelnie niepragmatyczne - ale urokliwe.
Mysle, ze to twoje klimaty 8)
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Cze 30, 2009 22:27   

http://pl.wikipedia.org/wiki/Cyberpunk#Literatura

http://pl.wikipedia.org/w...bson_(ur._1948)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Neuromancer
http://pl.wikipedia.org/wiki/Neal_Stephenson
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zamie%C4%87
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 30, 2009 22:29   

A widzisz :D
Mam ostatnio ochotę na czytanie książek ,więc sobie kupię tę "Zamiec" ,skoro ją polecasz i piszesz,że to moje klimaty :)
Dzięki za zwrócenie uwagi :)
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Cze 30, 2009 22:32   

no i MATRIX to w zasadzie cyberpunk..

Cytat:

Na przelomie 1986i1987 roku Frippowi zaproponowano przygotowanie muzyki do
filmu, ktorego scenariusz mial zostac oparty na ksiazce Williama Gibsona
"Neuromancer".

Gitarzysta podjal wtedy kolejna probe wskrzeszenia Karmazynowego Kro1a (i
skomponowal nawet temat "Larks' Tongues In Aspic, Part Four"), ktora
wkrotce zarzucil, gdy wiadomym sie stalo, ze plany dotyczace filmu nie
doczekaja sie realizacji. Wiosna 1988 r.

http://www.venco.com.pl/~...ografia_fr.html

8) 8) 8)

W cyberpunku sa wlasnie rozkminki na temat swiadomosci maszyn, sztucznej inteligencji itd
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Cze 30, 2009 22:34   

Zamieci nie czytalem.
Kolega mi polecal, a motyw Enkiego mnie zacheca.
Pozatym jest to ksiazka kultowa.

Jest gdzies w sieci ebook...
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 30, 2009 22:41   

zenon napisał/a:

W cyberpunku sa wlasnie rozkminki na temat swiadomosci maszyn, sztucznej inteligencji itd

No to faktcznie coś dla mnie .Kurcze nie znałam tego.
Przyznam szczerze,że zmęczyły mnie dzisiaj te przemyslenia .
Powymieniałam poglądy ,tylko Ty w zasadzie poniekąd mnie zrozumiałeś ,nie czuję się więc totalnie niezrozumiana i za to dzięki :hug:
Bimetal będzie mi sie śnił :hihi:
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Śro Lip 01, 2009 07:35   

Cytat:
Coś mi przyszło do głowy...zastanawiając się nad moją kuchenką gazową ,która posiada wyłacznik bimetalowy uzmysłowiłam sobie pewne FAKTY -To MY LUDZIE podzieliliśmy się świadomością z tymi urządzeniami,oddaliśmy część swojej Wiedzy tym prostym urządzeniom -ich świadomość nie pochodzi sama z siebie,tylko od nas-jest częścią naszej świadomości ,aczkolwiek ta świadomość funkcjonuje już autonomicznie(poza nami) .Jesteśmy Stwórcami tych prymitywnie świadomych urządzeń.
Aż boję się pomyśleć KTO nam udzielił świadomości? ,skoro udzielił nam tylko znikomą jej część .

U podstaw mojej teorii świadomosci leży założenie ,że im większa WIEDZA plus zdolność przetwarzania jej ,tym wieksza ŚWIADOMOŚĆ...


I tak oto doszliśmy do monad Leibnitza oraz hierachii bytów.
Byt wyższy, człowiek postrzega psa, roślinę i kamień, pies postrzega roślinę i kamień, kamień nie postrzega innych bytów. Pies co prawda widzi człowieka, ale nie postrzega jego intelektu.
Itd.

Oczywiście, że my ludzie traktujemy świat antropocentrycznie. Dzieje się tak w zasadzie instynktownie. Najlepiej widać to przy pracy z komputerem, gdy walcząc z opornym programem niemalże nieświadomie używamy odpowiedniego słownictwa i przypisujemy programowi cechy ludzkie, najczęściej złośliwość i nielojalność.

Na temat Kosmitów prowadziłem tu długie rozważania. Oczywiście że wyżej rozwinięta cywilizacja potraktuje nas jak dzikusów, podobnie jak my nie traktujemy Buszmenów jako równych partnerów do czegokolwiek. Co najwyżej mogą być ozdobnikiem folklorystycznym i ciekawostką. Dlatego lepiej, żeby Kosmici nie przylatywali.
JW
Ostatnio zmieniony przez Witold Jarmolowicz Śro Lip 01, 2009 07:52, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Śro Lip 01, 2009 07:41   

Cytat:
Jakiś wirus jest na Forum,bo widzę że moj post się "ulotnił" .

Nie wycinamy postów, tylko tak się nieszczęśliwie składa, że gdy post jest długo pisany, automat żąda dla bezpieczeństwa ponownego logowania, ale gubi napisany tekst.
Dlatego zawsze przed kliknięciem przycisku Wyślij, trzeba na wszelki wypadek zaznaczyć wszystko i zaznaczyć Kopiuj. Wówczas, jeżeli został przekroczony czas, po powtórnym zalogowaniu wystarczy wkleić tekst i ponownie wysłać, nie tracąc niczego.
JW
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Śro Lip 01, 2009 08:35   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
automat żąda dla bezpieczeństwa ponownego logowania, ale gubi napisany tekst.

może to cecha IE, nie wiem, nie używam, ale w Firefoxie wystarczy zalogować się ponownie, kliknąć "przejdź do poprzedniej strony", i ponownie wysłać posta - nic nie ginie, nic nie trzeba kopiować i wklejać
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Lip 01, 2009 08:38   

Maad napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
automat żąda dla bezpieczeństwa ponownego logowania, ale gubi napisany tekst.

może to cecha IE, nie wiem, nie używam, ale w Firefoxie wystarczy zalogować się ponownie, kliknąć "przejdź do poprzedniej strony", i ponownie wysłać posta - nic nie ginie, nic nie trzeba kopiować i wklejać


to muszę kiedys spróbować bo zawsze kopiowałam ... :-)
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Lip 01, 2009 10:37   

W zasadzie wg definicji swiadomosci Igi to wszystko jest swiadoe, co podlega prawom fizyki.
Jezeli teoria kwantow jest prawdziwa, to dla przykladu kamien puszczony swobodnie bedzie spadal na glebe.
Czemoz to? Bo dostal pewna dawke grawitonow, przez co uswiadomil sobie, ze wypadaloby spadac, wiec zaczal spadac :D

Oczywiscie pisze w duuzym uproszczeniu..
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Lip 01, 2009 10:38   

No bo czemu bardziej wyrafinowany ma byc bimetal od wymiany grawitonow?
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Śro Lip 01, 2009 11:14   

Witold Jarmolowicz napisał/a:

I tak oto doszliśmy do monad Leibnitza oraz hierachii bytów.
Byt wyższy, człowiek postrzega psa, roślinę i kamień, pies postrzega roślinę i kamień, kamień nie postrzega innych bytów. Pies co prawda widzi człowieka, ale nie postrzega jego intelektu.
Itd.

To że są byty wyższe i niższe nie przeczy temu ,że te niższe posiadają świadomość promitywną-mikrocząstkę naszej świadomości.

Cytat:
Oczywiście, że my ludzie traktujemy świat antropocentrycznie.

Bez urazy,ale musze to napisać,bo inaczej nie wyrażę tego,co chcę wyrazić.
Tak uważają tylko ludzie,którzy są niezbyt świadomi otaczającego świata-takie moje zdanie.
Uzasadnienie; Tacy ludzie(czyli większość populacji) są zbyt ukierunkowani na siebie i nie postrzegają rzeczy i zwierząt dookoła jako autonomicznych bytów myśląc ,że są im poddane,a wcale nie są .Tak naprawdę to,że pożeramy zwierzęta wynika z naszej przemocy i siły.To że większość odbiera zwierzętom świadomość wynika z chęci rozgrzeszenia się przed samym sobą-tak samo jak handlarze niewolnikami rozgrzeszali się twierdząc,że Murzyni nie są ludźmi.
A ponad to,MY bez tych zwierząt,bez roślin również byśmy "padli jak muchy".
Nasz BYT w dużej mierze zależy od BYTÓW innych "prostszych" form.
Pokuszę się o stwierdzenie ,że jesteśmy nawet w gorszym położeniu niż prostsze organizmy,ponieważ MY jesteśmy bardziej zależni od NICH ,niż ONE od NAS.
Więc ,gdzie tutaj widać wyższość CZŁOWIEKA?
Mimo iż wydawać by się mogło,że CZŁOWIEK panuje nad wszelkimi organizmami,to tak w istocie nie jest .Jesteśmy bardzo "delikatnymi" istotami-wystarczy jakieś zachwianie w naturze,a już odbija się to na naszej egzystencji.
Nie widzę wyższości CZŁOWIEKA nad INNYMI ORGANIZMAMI ,a już na pewno nie widać naszego centralnego położenia we WSZECHŚWIECIE.Zajelismy swoją nisze,z której byle wirus może nas wykurzyć lub jakiś inny BYT "
Ostatnio zmieniony przez Iga Śro Lip 01, 2009 13:25, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Śro Lip 01, 2009 11:16   

Maad napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
automat żąda dla bezpieczeństwa ponownego logowania, ale gubi napisany tekst.

może to cecha IE, nie wiem, nie używam, ale w Firefoxie wystarczy zalogować się ponownie, kliknąć "przejdź do poprzedniej strony", i ponownie wysłać posta - nic nie ginie, nic nie trzeba kopiować i wklejać

Ja również niczego nie tracę (żadnych wiadomości)-miałam kilka razy tak,że wysyłałam posta i okazuje się,że jestem wylogowana-cofam i mam swoje informacje.
Ostatnio zmieniony przez Iga Śro Lip 01, 2009 11:20, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Śro Lip 01, 2009 11:19   

Papużka ze swoją "świadomością papugi" :)
http://www.youtube.com/watch?v=N7IZmRnAo6s

Cytat;
Cytat:
Kiedy natrafił na niego (na filmik) zajmujący sie od lat neurologią muzyki prof. Aniroddh Patel ,jak powiada opadła mu szczeka.Uświadomił sobie natychmiast ,że nie jest to trywialna cyrkowa sztuczka lecz fenomen o naukowym znaczeniu.Bedąc specjalista w dziedzinie neurologii muzyki,wiedział bowiem ,że umiejetność tańca w takt muzyki była dotychczas uważana za jedynie ludzka cechę.(...) Patel przeprowadził serię eksperymentów zwalniając i przyspieszając tempo odtwarzanej muzyki,które dowiodły,że snowball to prawdziwy tancerz reagujący na to,co dociera do jego uszu.

Co ciekawe inny naukowiec dodaje ,że nie potrafią tego ani psy,ani koty,ani szympansy.
Jedynym potencjalnym konkurentem papug był słoń.

Ostatni akapit z felietonu Krzysztofa Szymborskiego;
" Odkrycie o którym pisze ,ma też jednak głębsze filozoficzne implikacje.Jest ono kontynuacją "kopernikańskiej rewolucji" w biologii,jeszcze jednym dowodem na to,że gatunek ludzki nie jest wyjątkowy .Wczesniej sądziliśmy ,że mamy jakies specjalne "ludzkie" cechy-zdolność mowy,umiejetność posługiwania się narzedziamy,zdolnosci matematyczne- i stopniowo okazywało sie ,ze w mniejszym lub wiekszym stopniu są nimi obdarzone takze inne gatunki .Ostatnio naszą nadzieją było przeświadczenie ,że żadne inne zwierzę nie potrafi tańczyć.Potrafi...
Źródło Wiedza i Życie nr.7 z tego roku.

Czyli piszą mniej więcej to samo ,co ja napisałam... To,ze gatunek ludzki nie jest wyjątkowy ,wiedziałam już bardzo dawno.
Wychodzi na moje ,a Wam radzę porzucić zabobony .
Ostatnio zmieniony przez Iga Śro Lip 01, 2009 13:27, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
m
Site Admin


Pomógł: 9 razy
Dołączył: 16 Sie 2007
Posty: 835
Wysłany: Śro Lip 01, 2009 11:42   

Molka napisał/a:
to muszę kiedys spróbować bo zawsze kopiowałam ... :-)

Przy pisaniu posta można kliknąć co jakis czas Podgląd zamiast Wyślij. Strona się przeładuje, czyli sesja zostanie podtrzymana (nie trzeba się ponownie logować), a treść pozostaje - niezależnie od używanej przeglądarki.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Czw Lip 02, 2009 08:18   

Zaczątki poczucia rytmu mają też szympansy.
Etolodzy zaobserwowali, że zdarza się grupie szympansów popaść w "taneczne" uniesienie.
Zaczynają wówczas wspólnie wg jakiegoś swojego rytmu tłuc kawałkami gałęzi o ziemię.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Czw Lip 02, 2009 08:45   

Dla odmiany wrona potrafi zliczyć do trzech. Zaobserwowano kiedyś wronę, która z upodobaniem buszowała w magazynie gdy nie było w nim nikogo. Kiedy wchodziło do niego kilka osób, czekała cierpliwie na gałęzi.
Gdy wchodziły trzy osoby, a potem pojedynczo wychodziły, wrona była w stanie doliczyć się, kiedy wyszła ostatnia osoba. Zaczynała się mylić dopiero przy czterech osobach.

Komputer potrafi liczyć nie tylko do miliardów ale także wyliczać dowolne logarytmy i funkcje hiperboliczne.
Przyjmując skalę inteligencji od zera do dziesięciu, gdzie na tej skali mieści się człowiek, wrona i komputer?
JW
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Czw Lip 02, 2009 08:49   

hmmm, ale czy dwie wrony policzą do 6?
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Lip 02, 2009 11:36   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Dla odmiany wrona potrafi zliczyc do trzech. Zaobserwowano kiedys wrone, ktora z upodobaniem buszowala w magazynie gdy nie bylo w nim nikogo. Kiedy wchodzilo do niego kilka osob, czekala cierpliwie na galezi.
Gdy wchodzily trzy osoby, a potem pojedynczo wychodzily, wrona byla w stanie doliczyc sie, kiedy wyszla ostatnia osoba. Zaczynala sie mylic dopiero przy czterech osobach.

JW


Pytanie brzmi: czy ta wrona byla reprezentatywna dla calego spoleczenstwa wron? :P :P :P
Na jakiej podstawie sadzimy na podstawie jednego przypadku, ze wszystkie wrony potrafia liczyc jeno do trzech?

Sa etolodzy, ktoorzy badali ten problem i rzeczywiscie ptaki potrafia liczyc do 3,4,5 ... zalezy to pewnie od roznych czynnikow ale w duzej mierze pewnie od ilosci jaj jakie dany ptak moze miec w swoim gniezdzie.

Ktorys badacz trenujac bodajze kruki nauczyl je liczyc bodajze do 10.
Nie wiem po co, no ale moze mial taka potrzebe..

z ciekawych rzeczy mozna sobie poczytac o probach nauczenia malp jezyka migowego.
Mozna sobie pogooglowac po "ksywach":
szympansy Washoe i Lucy, oraz najbardziej kumata i ciekawa szympansica KOKO, z ktora pracuja od przelomu lat 70 i 80 jezeli dobrze pamietam. Nawet kiedys byl z nia wideo czat, mozna bylo jej zadac pytanie 8)

nie szukalem dlugo, wygooglowalem:
http://charaktery.eu/arty...tez-sie-smieja/
http://archiwum.wiz.pl/1997/97062400.asp
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Czw Lip 02, 2009 11:55   

zenon napisał/a:

Pytanie brzmi: czy ta wrona byla reprezentatywna dla calego spoleczenstwa wron? :P :P :P

Czy zdolności umysłowe Einsteina też możemy nazwać reprezentatywnymi dla całej populacji ludzkiej?
PS.Niedługo będziesz się czepiał dwóch garbów wielbłąda.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Czw Lip 02, 2009 12:05   

Witold Jarmolowicz napisał/a:

Przyjmując skalę inteligencji od zera do dziesięciu, gdzie na tej skali mieści się człowiek, wrona i komputer?
JW

Jak już wczesniej zaznaczałam w swoich rozważaniach -Inteligencja i Świadomość to dwa oddzielne terminy.
Inteligencja jest pewną wartością dodaną do odpowiedniego poziomu świadomości.
Jesli np. wziąć pod uwagę Inteligencję w lataniu-to zdecydowanie przoduje wrona,chociaż komputery też się powoli uczą ; 8-) ;-)
http://www.youtube.com/watch?v=KWbLq0kMEpM
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Czw Lip 02, 2009 12:10   

Ekolodzy zaobserwowali, że nadmorskie rośliny, przystosowane do słonego środowiska zaczynają migrować w głąb lądu. Sprytne roślinki wykorzystują opony samochodów, żeby przesyłać swoje nasione na dalekie odległości oraz wykorzystują fakt, że człowiek zwiększa zasolenie środowiska sypiąc sól zimą.
Czy to jest inteligencja czy nie?
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Czw Lip 02, 2009 12:12   

Iga napisał/a:
Jak już wczesniej zaznaczałam w swoich rozważaniach -Inteligencja i Świadomość to dwa oddzielne terminy.
Inteligencja jest pewną wartością dodaną do odpowiedniego poziomu świadomości.
Jesli np. wziąć pod uwagę Inteligencję w lataniu-to zdecydowanie przoduje wrona,chociaż komputery też się powoli uczą ; 8-) ;-)
http://www.youtube.com/watch?v=KWbLq0kMEpM

Latanie to byłaby inteligencja ewolucyjna gatunku, coś innego, niż inteligencja indywidualna.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Czw Lip 02, 2009 12:17   

Co do zliczania jaj, to ptaki znoszą jaja dopóki podczas wysiadywania nie poczują, że jest ich dostateczna liczba, mają na brzuchu jakieś takie receptory.
JW
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Lip 02, 2009 12:56   

Iga napisał/a:
zenon napisał/a:

Pytanie brzmi: czy ta wrona byla reprezentatywna dla calego spoleczenstwa wron? :P :P :P

Czy zdolnosci umyslowe Einsteina tez mozemy nazwac reprezentatywnymi dla calej populacji ludzkiej?
PS.Niedlugo bedziesz sie czepial dwoch garbow wielblada.


Tu nie chodzi o czepianie.
Jezykiem nauk przyrodniczych jest statystyka.

Jak pisalem o badaniach na psach, to tam bylo wlasnie ujecie ilosciowe. Jak postapilo wiekzosc psow.
Bo jakbys wziela jednego czy dwa psy i z ich postepowania wyciagala wnioski na wszystkie psy to mogloby to wypaczyc prawde.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Czw Lip 02, 2009 13:49   

Czas chyba uściślić, o czym właściwie dyskutujemy.
Jak tu już wspominano, świadomość jest czymś innym niż inteligencja.
Co więcej, można sobie wyobrazić samomodyfikujące się programy komputerowe, które będą wykazywać cechy inteligencji zupełnie bez świadomości. Będą, ponieważ do dziś, pomimo usilnych starań nie udało się stworzyć prawdziwie sztucznej inteligencji.

Inteligencja to moim zdaniem zdolność do pomnażania otrzymanej informacji w dowolnej dziedzinie.
Można by z kolei wyróżnić inteligencję intelektualną i emocjonalną. Zazwyczaj jednak osoby uzdolnione w jakiejś dziedzinie wykazują mierne zdolności w innych i to nawet pokrewnych dziedzinach. Inteligentny matematyk niekoniecznie bywa dobrym fizykiem.
A istnieje jeszcze inteligencja w dziedzinach sztuk pięknych.
Wygląda na to, że mózg ma swoje zdolności podzielone i odseparowane od siebie.
JW
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Lip 02, 2009 13:59   

Sek w tym ze czesc osob posluguje sie encyklopedyczna definicja swiadomosci, a czesc osob ma swoja wlasna (Iga).
Stad nieporozumienia i tu lezy przyczyna dlaczego ten watek jest tak dlugi, a moze byc i 10 razy dluzszy niz teraz a i tak najpewniej nie dojdziemy do zgody :hah:

Uzywamy tych samym slow, tylko kazde z nas rozumie przez nie cos innego. Czesc osob uznaje potrzebe unormowania pewnych pojec, czesc nie.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Czw Lip 02, 2009 14:02   

Jeżeli przyjmiemy, że inteligencja to zdolność pomnażania informacji, a właściwie należałoby powiedzieć: pomnażania otrzymanych algorytmów, to pewne rzeczy zostają uporządkowane. Najinteligentniejszy regulator w pocisku samosterującym cech prawdziwej inteligencji nie wykazuje, nawet jeżeli jest typu PID czyli rozwiązuje równania całkowe i różniczkowe. Działa bowiem według stałych zasad - algorytmów, w najlepszym wypadku konstruktorzy przewidzieli różne algorytmy do wykorzystania lub pewien z góry określony zakres ich zmienności.
JW
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Czw Lip 02, 2009 15:49   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Czas chyba uściślić, o czym właściwie dyskutujemy.
Jak tu już wspominano, świadomość jest czymś innym niż inteligencja.

Puk,puk ,hallo :papa: nie "jak to już wspomniano" ,tylko JA o tym wspomniałam czyli Iga=Edyta.
Wspomniałam również o świadomosci zwierząt,które nie są stołowymi nogami i o świadomości maszyn w tym komputerów-żeby potem nie było ,że "ktoś coś napisał" .
Nie chcę potem przeczytać,(jak już naukowcy napiszą wszem i wobec,że komputery mają świadomość ) coś w stylu ;" jak już tutaj pisaliśmy...komputery mają świadomość"...byliśmy pierwsi :)
Pożyjemy zobaczymy; kto miał rację 8-)

Cytat:
Inteligencja to moim zdaniem zdolność do pomnażania otrzymanej informacji w dowolnej dziedzinie.

Informacji nie da się pomnożyć.Na podstawie pewnej ilosci danych możemy wywnioskować inne dane -po prostu je odkrywamy ,nie stwarzamy ich-ta informacja była już we Wszechświecie ,tylko była ukryta przed nami.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Lip 02, 2009 16:16   

Kilka przykładów zachowań zwierząt:

- grupka delfinów żyjących na wolności, dostrzega atak żarłacza błękitnego na człowieka. Delfiny robią zamęt, otaczają grupą rekina, co wprowadza dezorientację ryby, po czym ocalonego odholowują na płyciznę.

- orka zapamiętuje ludzkiego mordercę jej dziecka. Dokonuje na nim ewidentnej zemsty, która wydaje się być dobrze zaplanowana.

- malujące słonie. Pełno tego na YT

- słonie uczestniczą w czymś w rodzaju pogrzebu członka stada. Nakrywają ciało roślinnością, zbierają się przy zwłokach.

- kotka, która traci na opiekuńczości swojej pani, której urodziło się dziecko, najpierw drapie panią, potem demonstracyjnie wychodzi z domu, by więcej nie powrócić.

- na jednym z filmów z animal planet dostępnych w necie jest zadziwiający materiał, w którym grupa zbyt niecierpliwych strażników parku afrykańskiego, próbuje wypuścić na wolność panterę ale ta jest bardzo zestresowana i widocznie potrzebuje czasu. Zamkniętą w klatce na pace samochodu, co rusz trąca kijem kierowca. W końcu mimo uchylonego wyjścia, pantera zamiast dać drapaka w sawannę, nieoczekiwanie przepełniona furią próbuje wedrzeć się do samochodu, co jej się zresztą udaje w wystarczającym stopniu, by nieźle mordę niecierpliwemu murzynowi okrasić pazurami. Za głupotę jak i za mądrość trzeba płacić, tak a propo.

Tylko pytanie, czego dowodzą powyższe przypadki?

Tomek
 
     
figa


Pomógł: 8 razy
Wiek: 67
Dołączył: 07 Lut 2005
Posty: 1142
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: Pią Lip 03, 2009 00:34   

Chyba ,że nam w ewolucji się udało .
No i jeszcze ,że zwierzęta mają też jak ludzie pokręconą psychike.
_________________
pozdrawiam
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Lip 03, 2009 08:48   

Iga napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Czas chyba uściślić, o czym właściwie dyskutujemy.
Jak tu już wspominano, świadomość jest czymś innym niż inteligencja.

Puk,puk ,hallo :papa: nie "jak to już wspomniano" ,tylko JA o tym wspomniałam czyli Iga=Edyta.
...
Cytat:
Inteligencja to moim zdaniem zdolność do pomnażania otrzymanej informacji w dowolnej dziedzinie.

Informacji nie da się pomnożyć.Na podstawie pewnej ilosci danych możemy wywnioskować inne dane -po prostu je odkrywamy ,nie stwarzamy ich-ta informacja była już we Wszechświecie ,tylko była ukryta przed nami.

Z przyjemnością przyznajemy pierwszeństwo Pani Edycie :-)

Claude Shannon pół wieku temu sformułował zasady entropii informacji.
http://icis.pcz.pl/ski/sk...eplik_final.doc
Nie wchodząc w te koszmarne wzory spróbujmy na chłopski rozum. Fizycy wybaczą obrazowe uproszczenia.
Nadrzędnym prawem Kosmosu jest zasada wzrostu entropii.
Wzrost entropii rozumiany stricte fizycznie mówi, że w układzie zamkniętym zawsze ciepło rozprasza się a temperatury wyrównują. Znamy to z codziennego życia. Gorący czajnik stopniowo stygnie i samorzutnie nie zagotuje się bez doprowadzenia ciepła z palnika kuchenki. W skali całego Kosmosu jest tak samo, temperatury stopniowo wyrównują się, co po mld lat doprowadzi do tzw. śmierci cieplnej Wszechświata. Skoro temperatury wyrównają się, nie będzie możliwe wykonanie pracy mechanicznej, ponieważ każdy silnik cieplny wymaga różnicy temperatur. Intuicyjnie rozumując, żeby ciepło miało gdzie przepływać, przy okazji zamieniając się na pracę mechaniczną. W pewnym sensie jest to podobne do koła młyńskiego, muszą istnieć różnice poziomów, żeby woda miała gdzie przepływać, poruszając przy okazji koło i żarna. No, teraz to już mi fizycy dokopią. Celowo nie wnikam w energię wewnętrzną i resztę pojęć, bo tego jest po prostu za dużo.
Entropia, to własność materii, wyprowadzona w makroskali z cieplnych równań różniczkowych albo w mikroskali ze statystyki cząsteczek.
Wzrost entropii może być obrazowo utożsamiany ze wzrostem chaosu i nieuporządkowania, a zmniejszaniu entropii odpowiada zmniejszanie bałaganu, czyli wzrost uporządkowania.
Żeby uporządkować ciepło w naszym otoczeniu, trzeba wykonać dodatkową pracę, tzn. doprowadzić dodatkowe ciepło do czajnika, żeby zaparzyć kawę oraz włączyć lodówkę, pobierającą również energię, żeby schłodzić wódkę.
Zużyta do tego celu i rozproszona bezpowrotnie energia przewyższa energię zebraną i uporządkowaną w czajniku oraz wódce.
Summa sumarum każde działanie porządkujące nasze otoczenie jednocześnie powoduje rozproszenie energii większe, niż uzyskany porządek.
To właśnie oznacza prawo wzrostu entropii.
To przykre, ale chcąc się napić z kolegą spokojnie wódki i przepijać kawą, przyspieszamy jednocześnie śmierć cieplną całego Wszechświata.
Z techniki cieplnej zasadę wzrostu entropii można rozciągnąć na wszelkie procesy materialne i niematerialne, procesy porządkowania - chaosu, z układaniem bielizny w szafie włącznie.
Uff!
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Lip 03, 2009 10:20   

Co to ma wspólnego ze świadomością? Nic, natomiast z inteligencją i owszem.
Czasem pada argument, że organizmy żywe jako jedyne wyłamują się z zasady wzrostu entropii. Obserwujemy stały wzrost złożoności i uporządkowania zarówno na poziomie rozwoju ewolucyjnego od bakterii do organizmów wyższych, jak i w rozwoju indywidualnym każdego osobnika. Pozornie dzieje się to wbrew prawom fizyki.
W rzeczywistości przez każdy organizm żywy przepływa strumień energii i materii z pożywienia. Żaden organizm nie jest układem zamkniętym, wszystkie są układami otwartymi. Swoje wewnętrzne uporządkowanie i zmniejszanie entropii osiągają znacznym powiększaniem chaosu otoczenia. Przypomnijmy, że 70kg człowiek w ciągu roku spożywa około pół tony pokarmów, które ostatecznie rozprasza w obrocie metabolicznym jako ciepło i odchody. Tylko ułamek procenta z tego służy zwiększeniu wewnętrznego uporządkowania w procesach rozwoju i regeneracji.
W przeciwieństwie do przyrody nieożywionej istotą organizmów żywych jest przyjmowanie, przetwarzanie i przekazywanie nawet nie informacji, ale algorytmów działania.
Jest to wyższy stopień przetwarzania informacji, niż w komputerach. Komputery sprawnie przeliczają dostarczone dane i szybko przedstawiają wyniki, ale z modyfikacją własnych algorytmów, czyli doskonaleniem swoich własnych programów nie radzą sobie właściwie w ogóle.
Jeżeli rozpatrujemy strumień informacji analogowej lub cyfrowej przepływający przez urządzenie techniczne, to ten strumień może być tylko zubożony poprzez przypadkowe błędy. Entropia - bałagan tych informacji wzrośnie. Możemy się tego ustrzec stosując redundację - nadmiarowość, dzięki czemu możliwe jest odtworzenie informacji pierwotnej, ale nic ponadto. W języku mówionym istotę redundacji oddaje komunikat: "Spotkanie 2009-7-2 o 11:10". Najdrobniejsze przekłamanie, utrata jednej cyfry lub dopisanie innej powoduje , że przekaz staje się nieczytelny. Najprostszym zabezpieczeniem się przed utratą informacji jest w tym wypadku zapisanie jej słownie: "Spotkanie we czwartek drugiego lipca dziesięć po jedenastej przed południem" Zabezpieczenia zawsze kosztują dodatkowy wydatek energii czyli jeszcze większy wzrost entropii. Tutaj zaowocowały znacznym, kilkakrotnym wydłużeniem tekstu.
W tym sensie informacja nie może być pomnażana, może być tylko zubożana, a nadmiarowość i specjalne kody kontrolne umożliwiają tylko odtworzenie stanu pierwotnego, kosztem oczywiście wzrostu entropii reszty świata.
Skoro przekłamana informacja może być doprowadzona tylko do stanu pierwotnego, nie może się SENSOWNIE pomnażać, kusi, żeby przyjąć pogląd, że w chwili Big Bangu cała informacja o Kosmosie i nas samych już była i teraz tylko się odczytuje, jak ze ścieżki HDD.
Czy to jest prawda, oto jest pytanie.
JW
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Pią Lip 03, 2009 12:27   

Witold Jarmolowicz napisał/a:

Skoro przekłamana informacja może być doprowadzona tylko do stanu pierwotnego, nie może się SENSOWNIE pomnażać, kusi, żeby przyjąć pogląd, że w chwili Big Bangu cała informacja o Kosmosie i nas samych już była i teraz tylko się odczytuje, jak ze ścieżki HDD.
Czy to jest prawda, oto jest pytanie.
JW

Według mnie jest to całkiem możliwe.
Jest pewien zbiór scenariuszy dozwolonych i niedozwolonych.
Przez co ,że obowiązują nas prawa fizyki takie,jakie nad obowiązują -dokonują się tylko te scenariusze dozwolone,co nie znaczy,że wszystkie te dozwolone muszą się dokonać.
Poniekad wszystko już było wiadome w chwili Big Bangu.
To podobnie jak w gaszym genomie są zapisane pewne scenariusze,które w miarę upływu zycia realizują się.
A co do zmniejszania entropii przez organizmy zywe,to bym się z tym nie zgodziła.
Mogą one wprowadzać co najwyżej krótkotrwałe zaburzenia entropii.
Jeśli oczywiście bedziemy patrzeć na Wszechświat w skali Wszechświata ,a nie w skali okresu trwania życia ludzkiego.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Pią Lip 03, 2009 12:37   

Witold Jarmolowicz napisał/a:

http://icis.pcz.pl/ski/sk...eplik_final.doc
JW

Cytat:
Edward Friedkin uważa, że wszechświat jest komputerem. Ale nie ma na myśli tego, że sposób, w jaki funkcjonuje przypomina mu np. Macintosh’a, natomiast twierdzi, iż wszechświat to symulacja komputerowa przeprowadzana na komputerze znajdującym się „gdzieś indziej”. Cały nasz Świat jest procesem informacyjnym, który przebiega w tej maszynie, ale owa maszyna nie znajduje się
w naszym Świecie. Spojrzenie Friedkina jest tyle nowatorskie, co fantastyczne. Sprowadza się jednak do niezaprzeczalnej prawdy, że procesy przetwarzania informacji zachodziły już o wiele wcześniej niż zbudowano pierwszy komputer,
w ludzkim mózgu. Według logiki rozumowania Friedkina to właśnie proces przetwarzania informacji jest fundamentem wszystkiego, co dzieje się w naturze.
I nawet jeśli wielu dyplomowanych fizyków odrzuca superkomputer Friedkina pracujący „gdzieś indziej” to mimo wszystko postrzega informację nie jako wielkość abstrakcyjną, ale jako zjawisko fizyczne. Szerokie rozprzestrzenienie użytkowania komputerów skłoniło do badań, które spowodowały kilka nowych spostrzeżeń
w związku z energią i procesami przetwarzania informacji. Wiodło to do nieuniknionego wniosku, że informacja jest podstawowym środkiem opisywania wszechświata. Rolf Landauer mówi: „Komputer sprawił, że jesteśmy świadomi, iż informacja jest stworzeniem fizycznym.” Zacznijmy może jednak od ujawnienia powiązań pomiędzy energią i informacją.

Tez czasem podejrzewam ,ze jesteśmy wirtualizowani w jakimś Komputerze lub czyimś Umyśle.Dowodem na to mogłoby być w/g mnie pewne wielkości fizyczne jak np. prędkość światła ,stała Plancka ,które są jakby wyznacznikiem predkosci i mozliwosci obliczeniowych tego Komputera tudzież Umysłu.Np. gdyby Komputer ,który nas wirtualizuje był dwa razy szybszy,to i prędkość światła byłaby dwa razy większa-takie moje skojarzenia.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Lip 03, 2009 23:10   

To ciekawe. Pół wieku temu nieodżałowany Stanisław Lem prowadził podobne rozważania w swoich dziełach.

W kwestii abstrakcji.
Nie pamiętam, czy pisałem już o tym.
Chciałbym dowartościować swojego psa.
Maks, tak bowiem wabi się ten brytan wielkości przerośniętego jamnika, jak każdy pies przywiązuje się do miejsca. Ze względu na domowe remonty zdarzało się kilkakrotnie, że Maks musiał się przenosić ze swoim koszykiem do innego pokoju, co wyraźnie mu nie pasowało.
Ponadto Maks jest psem przyjaznym, który uwielbia towarzystwo i natychmiast, jak tylko wieczorem zauważy, że państwo zasiadają w fotelach, taszczy w zębach swój materacyk z koszyka w dół po 9-ciu schodkach, żeby też włączyć się w wieczorny relaks sfory. Najchętniej zaległby na fotelu wzorem państwa, ale wie, że mu nie wolno tak się panoszyć, więc taszczy ten swój materacyk. A jak państwa akurat nie ma i jest sposobność, nigdy nie omieszka rozwalić się na fotelu do góry brzuchem.
Każdego wieczoru państwo kończą wysiadywanie w fotelach i idą spać. Piesio też chciałby zasnąć w swoim koszyku, wszakże koszyk jest pusty, mięciutki materacyk pozostaje na dole. Trzeba by go taszczyć pod górę dziewięciu schodków, do czego piesio na krótkich nóżkach nie jest zdolny. Więc państwo zanoszą mu ten materacyk do koszyka.
Jak jest późno, piesio z własnej inicjatywy pędzi po schodach do koszyka, a litościwe państwo zanoszą mu ten materacyk. Jeżeli wyjątkowo zdarzy się, że drzwi od pokoju, gdzie sypia piesio są zamknięte, Maks instynktownie wspina się na tylne nogi i drapie w drzwi, podobnie jak drapie we wszystkie zamknięte drzwi, przez które chce przejść.
Do tej chwili wszystko jest logiczne i zgodne z instynktem wilków i lisów.

Zdarzyła się wszelako taka historia.
Przy okazji kolejnego remontu zostały zdjęte drzwi od pokoju, w którym śpi Maksio przy pozostawieniu tam koszyka i materacyka.
Wieczorem towarzyski piesio przytaszczył na dół swój materacyk. W pewnym momencie poczuł potrzebę snu i pobiegł na górę. Zazwyczaj, gdy drzwi były zamknięte, wystarczyło drapać pazurami, a państwo przychodzili z pomocą, otwierali drzwi i przynosili materacyk.
Tym razem NIE BYŁO DRZWI. A mięciutki materacyk pozostał na dole. Przykro jest spać w twardym koszyku.
Jak piesio rozwiązał problem?
Sam nie byłby zdolny do wtaszczenia po schodach materacyka. Nie było drzwi, w które mógłby drapać pazurami sygnalizując państwu potrzebę wejścia, wejście do pokoju z koszykiem było otwarte bez drzwi.
Piesio zaczął drapać w drzwi innego zamkniętego pokoju obok, w którym nigdy nie spał i w którym w tym momencie nie było żadnej osoby ani jego koszyka. (sic!)
Wykazał się zdolnością do abstrakcji wyższego rzędu, skojarzył pojecie drzwi w ogóle, a nie tylko tych konkretnych drzwi do jego legowiska. Dokonał tego, żeby osiągnąć cel zupełnie nie związany z drzwiami w które drapał. Potwierdza to fakt, że, gdy tylko przyniosłem materacyk do koszyka, piesio zostawił drzwi w spokoju i czym prędzej ułożył się rozkosznie do snu.
Jeżeli to nie jest zdolność do abstrakcji u psa, to pietruszka ma układ nerwowy.
JW
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Sob Lip 04, 2009 10:50   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Najchętniej zaległby na fotelu wzorem państwa, ale wie, że mu nie wolno tak się panoszyć, więc taszczy ten swój materacyk. A jak państwa akurat nie ma i jest sposobność, nigdy nie omieszka rozwalić się na fotelu do góry brzuchem.

Jestem ciekawa jakby się zachował, gdyby go przyłapać na "gorącym uczynku i zapytać ;"A co ty tu robisz?"
Czy udawałby ,że nic się nie stało? :)
Cytat:
Potwierdza to fakt, że, gdy tylko przyniosłem materacyk do koszyka, piesio zostawił drzwi w spokoju i czym prędzej ułożył się rozkosznie do snu.
Jeżeli to nie jest zdolność do abstrakcji u psa, to pietruszka ma układ nerwowy.
JW

Te przykłady są dowodem na to,że piesio ma świadomość otaczającego go świata .
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Lip 04, 2009 18:21   

To zależy, jak długo Maks okupował fotel. Jeżeli miał szansę mościć się przez kilka godzin i zdążył się zadomowić, wówczas prowokacyjnie udawał, że to jest jego miejsce. Trzeba było wówczas piesia przywołać do porządku zdecydowanym głosem i popychaniem go w kierunku koszyka. To wystarczało, ponieważ generalnie Maks jest normalnym psem, bez żadnych cech psychopatycznych. Natomiast, jeżeli mościł się krótko przez kilkadziesiąt minut, na dźwięk klucza w zamku sam zeskakiwał.
Cytat:
Te przykłady są dowodem na to,że piesio ma świadomość otaczającego go świata .

Otaczającego świata na pewno. Nie jest pewne natomiast, czy jest świadomy sam siebie tak jak człowiek. Natomiast w tej historii mnie osobiście zafascynowała zdolność do abstrakcji u Maksa. Dotychczas uznawano, że rozumowanie abstrakcyjne właściwe jest jedynie człowiekowi i ewentualnie niektórym naczelnym.
Pozdrawiam
JW
Ostatnio zmieniony przez Witold Jarmolowicz Sob Lip 04, 2009 18:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Lip 04, 2009 18:39   

Z dziedziny zwierząt ewolucyjnie jeszcze niższych.
Kiedyś koczowaliśmy pod namiotami. Bez fanatyzmu, mniej więcej o godz. 10-tej rano zasiadaliśmy do śniadania. Jak każdy ssak zasiadałem w ulubionym miejscu, na krzesełku. Pod koniec śniadania nakładałem na palec grudkę dżemu. Przylatywały osy a ja dokarmiałem je z ręki tym dżemem. Traktowaliśmy się nawzajem z szacunkiem i respektem. Ja ich nie tłukłem, a one mnie ani razu nie ukąsiły. Trzeciego dnia dotarło do mnie, że osy przylatują w porze naszego śniadania, dokładnie w miejsce, gdzie lubiłem zasiadać. Poza tym okresem zajmowały się swoimi sprawami i nie były nachalne.
Świadczy to o tym, że nawet owady nie działają wyłącznie na zasadzie odruchów, ale mają pamięć miejsca, czasu i zdarzenia.
JW
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Sob Lip 04, 2009 19:19   

Witold Jarmolowicz napisał/a:

Nie jest pewne natomiast, czy jest świadomy sam siebie tak jak człowiek.
JW

A jak nazwać to ,że pies ma jakieś swoje cele?Jak nazwać to,że ma potrzebę bycia w towarzystwie i tę potrzebę stara się zaspokoić taszcząc swój materacyk,aby się na nim położyć ? Wie również ,że jest kimś innym niż państwo,dlatego nie wyleguje się przy nich na fotelu,a tylko wtedy, kiedy państwa nie ma w domu.
Ja jestem ciekawa ,jakby się zachował ,gdyby zobaczył kogoś siedzącego w jego koszyku :)
Wie,że fotel nie jest jego miejscem -jest to miejsce ,które zajmują jego państwo .Ciekawa jestem czy też wymagałby od człowieka zejscia z jego koszyka -myślę ,że mógłby być zaskoczony ( po swojemu) takim widokiem :)

Ja dawno temu miałam takiego kota,który otwierał sobie sam drzwi -skakał na klamki ,naciskał je i otwierał.Problem był kiedy nocą był poza domem,drzwi były zamknięte na klucz,więce nie mógł ich otworzyć.
Szedł do okien pokoju w którym spałam ,skakał na parapet ,ale nie miauczał wtedy, tylko wieszał się na drewnie,które dzieliło szybę,ja okno otwierałam razem z nim,ściągałam go i brałam do domu.
Był gadatliwy,hałaśliwy,chodził tak głośno-słychać było tupanie ,gdy szedł.Zawsze się śmiałam,mówiąc że jak on złowi myszę,to będzie oznaczało,że mysza chciała popełnić samobójstwo-inne opcji nie było .W ogóle to było kot przywieziony z miasta i nie miał pojęcia o jakimkolwiek łowieniu-był leniwym kocurem :)
Miałam dużo kotów i psów i wszystkie zwierzaki były wyjątkowe .
Był nawet koń w gospodarstwie,który był moim wielkim przyjacielem :)
Pozdrawiam.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Sob Lip 04, 2009 19:45   

Cytat:
Nie jest pewne natomiast, czy jest świadomy sam siebie tak jak człowiek.
JW

Jest pewne.To że ludzie odbierają zwierzętom ich świadomość i samoświadomość wynika z antropocentryzmu .
Nie wiem zupełnie dlaczego - ani czlowiek nie jest w centrum Wszechświata,ani nie jest jakiś wyjątkowy-już z reszta o tym pisałam.
Wystarczy obserwować zachowanie zwierząt,a zobaczy każdy ,że zwierze jest świadome swojego otoczenia,jak i siebie.
Myślę,że wkrótce już będzie oficjalnie o tym wiadomo.Niektóre stereotypy już zostały zburzone-czekamy na następne.

PS. Należy oczywiście zrozumieć,że zwierzęta np. koty ,psy,czy fretki nie będą miały takiej świadomości i samoświadomości jak człowiek-będą miały świadomość i samoświadomość na swoim poziomie .
To,że nie mają samoświadomości i świadomości jak człowiek,nie znaczy,że nie mają ich w ogóle,bo mają.
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Sob Lip 04, 2009 20:45   

Iga napisał/a:
...To,że nie mają samoświadomości i świadomości jak człowiek,nie znaczy,że nie mają ich w ogóle,bo mają...
Z ta swiadomoscia "ludzia" to roznie bywa. :hihi:
Np. swiadomosc smierci, gdyby ona byla "prawidlowa"
to wiekszosc ludzi inwestowaloby w swoje zdrowie i zycie. 8-)

Natomiast to co widzimy, to jednak jedynie zwierzeca
szczatkowa, prymitywna swiadomosc, bo lepiej wydac np. na samochod z klimatyzacja
czy budowe domu, jak na "przedluzenie zycia". :shock: :hihi:
.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Lip 04, 2009 21:34   

Iga napisał/a:
Cytat:
Nie jest pewne natomiast, czy jest świadomy sam siebie tak jak człowiek.
JW


To,że nie mają samoświadomości i świadomości jak człowiek,nie znaczy,że nie mają ich w ogóle,bo mają.

Czyli jakby to samo, zwierzęta jakąś świadomość mają, ale nie taką jak człowiek.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Lip 04, 2009 21:40   

Jak się bliżej zastanowić, istnieją dwie szkoły antropocentryzmu:

Jedna upatruje w człowieku zdecydowaną różnicę jakościową od świata zwierzęcego, widzi cechy,których zwierzęta nie mają.

Druga, ilościowa, postrzega ciągłość różnic i stopniowy rozwój wszystkich cech ludzkich od prabakterii poprzez robaki, ryby, ssaki do człowieka.
Kto ma rację?
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Lip 04, 2009 21:49   

Iga napisał/a:

A jak nazwać to ,że pies ma jakieś swoje cele?

Każdy, kto ma jakieś zwierzę wie, że to zwierzę, nie tylko pies, ma wolną wolę i stara się realizować swoje cele życiowe na tyle, na ile szef stada, człowiek, mu pozwala.
Czy to jednak świadczy o świadomości?
Akurat wolna wola może być zamodelowana w automatyce przez układy nadążne, nawet tak trywialne, jak układy PID.
JW
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Sob Lip 04, 2009 21:52   

Witold Jarmolowicz napisał/a:

Czyli jakby to samo, zwierzęta jakąś świadomość mają, ale nie taką jak człowiek.
JW

Zwierzęta nie są tak rozwinięte jak człowiek,ale nie można mówić,że nie mają świadomości i samoświadomości ,ponieważ zachowanie zwierząt wskazuje na to,że mają -potrafią się bawić,potrafią się cieszyć,potrafią być złe,dążą do zaspokajania swoich potrzeb,opiekują się sobą nawzajem itp. itd.,a to wszystko dzieje się na ich poziomie.Te zachowania zwierząt sprawiają ,że niektórzy ludzie obserwują je ,podziwiają ,kochają, każą się zastanowić nad samym sobą.
Zastanawiam się czasem nad istnieniem we Wszechświacie istot,dla których my mamy prymitywną świadomość siebie i otoczenia.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Lip 04, 2009 21:55   

I odwrotnie. Ludzie, z pełną świadomością swojego istnienia mają czasem defekt w postaci abulii, zaniku woli działania. W lekkiej postaci wcale abulia nie musi być spowodowana depresją, schizofrenią itd.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Lip 04, 2009 22:04   

Czyli Pani Edyto, jest Pani zwolenniczką antropocentryzmu liniowego. Uznaje Pani, że wszystkie nasze cechy rozwijały się stopniowo i każde wyższe zwierzę ma tych ludzkich cech więcej. Zaś my mamy wszystkie cechy naszych przodków i nie jesteśmy wolni od zwierzęcego dziedzictwa. Nie było żadnych skoków jakościowych, a jedynie występują różnice ilościowe pomiędzy nami i zwierzętami.
JW
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Sob Lip 04, 2009 22:27   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Nie było żadnych skoków jakościowych, a jedynie występują różnice ilościowe pomiędzy nami i zwierzętami.
JW

Tak to widzę Panie Witoldzie.
Możemy być czyimś doskonalszym projektem i nie wykluczam istnienia istot wyższych od nas,dla których możemy być prymitywni,dla których możemy nie dostrzegać pewnych zjawisk np. na skutek braku jakichś zmysłów.


Właśnie sobie coś uświadomiłam ,coś co mnie przygniotło w sumie.
Mogą nas otaczać przeróżne zjawiska ,o których nie mamy zielonego pojęcia,na skutek braku określonych zmysłów potrzebnych do odbierania tychże zjawisk.
 
     
plej_tssz 

Pomógł: 10 razy
Wiek: 36
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 894
Wysłany: Sob Lip 04, 2009 22:43   

Hej!

Bardzo interesujący temat miło mi się Was czyta

Pozdrawiam :D
 
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Nie Lip 05, 2009 00:18   

Iga napisał/a:

Właśnie sobie coś uświadomiłam ,coś co mnie przygniotło w sumie.
Mogą nas otaczać przeróżne zjawiska ,o których nie mamy zielonego pojęcia,na skutek braku określonych zmysłów potrzebnych do odbierania tychże zjawisk.

I otaczają. Fizyka odkrywa kolejne zjawiska, zupełnie nieznane zaledwie w XIX wieku.
Siły jądrowe, które zaowocowały bombą wodorową, neutrina, których nie da się uchwycić w żadnym mierniku a których gęsty strumień przepływa bezproblemowo przez nasze ciała i jądro Ziemi, ciemna materia stanowiąca 90% masy Wszechświata, a od niedawna ciemna energia, która rozpycha Kosmos na zatracenie, niwelując przyciąganie ciemnej materii. Wygląda na to, że Kosmos się jednak rozleci i czeka nas śmierć cieplna.
JW
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Nie Lip 05, 2009 08:56   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Druga, ilościowa, postrzega ciągłość różnic i stopniowy rozwój wszystkich cech ludzkich od prabakterii poprzez robaki, ryby, ssaki do człowieka.

Ewolucjoniści twierdzą, że ta ciągłość jest zachowana także pomiędzy materią i prabakteriami.
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lip 05, 2009 11:56   

Witold Jarmolowicz napisał/a:

I otaczają. Fizyka odkrywa kolejne zjawiska, zupełnie nieznane zaledwie w XIX wieku.
Siły jądrowe, które zaowocowały bombą wodorową, neutrina, których nie da się uchwycić w żadnym mierniku a których gęsty strumień przepływa bezproblemowo przez nasze ciała i jądro Ziemi, ciemna materia stanowiąca 90% masy Wszechświata, a od niedawna ciemna energia, która rozpycha Kosmos na zatracenie, niwelując przyciąganie ciemnej materii. Wygląda na to, że Kosmos się jednak rozleci i czeka nas śmierć cieplna.
JW

Tak Panie Witoldzie,tyle że my "zwykli śmiertelnicy" nie wiemy o tym,nie odczuwamy tego ,nie odbieramy tego w taki sposób ,jak odbieramy fale dźwiękowe zmysłem słuchu.
Takich zjawisk, o których nie mamy bladego pojęcia pewnie jest nieskończenie wiele,toteż w takich momentach uzmysławiam sobie,jaki człowiek jest w tym wszystkim Mały.Stawiam go na równi z psem,kotem,czy innym zwierzęciem,nawet nie na równi.
Weźmy przykład węchu u psa.O ile lepszymi bylibyśmy psychologami ,gdybyśmy po zapachu mogli poznać,czy ktoś się nas boi,lubi,czy jest agresywny itd.
Taki mój sposob rozumowania,odbieranie Wszechświata,nie pozwala mi stwierdzić,że Człowiek jest w jego centrum,że jest wielki,ważny itd. ,bo ja jego wielkości w skali Wszechświata absolutnie nie widzę,a wręcz przeciwnie.

Mam taką teorię...skoro są zjawiska dla nas niedostrzegalne na skutek braku zmysłow do ich odbioru ,stawiam że są Istoty Wyższe od nas,które mogą je dostrzegać .One wręcz muszą być przez innych dostrzegalne.
Mam jeszcze inną teorię (nie wiem na kogo wyjdę,ale napiszę :) )
Może jest tak ,że Istoty Wyższe współpracują z nami (tzn. z wybranymi ludźmi np. fizykami) ,ale dla nich może to również być niedostrzegalne bezpośrednio,być może za pomocą jakichś fal dają fizykom informacje o tym co trzeba zrobić,jakie zbudować urządzenia abyśmy mogli odebrać pewne zjawiska...to jest taka moja myśl na dzień dzisiejszy :)
Ponadto zastanawiając się nad tym wszystkim od dawna pojawia mi się zestaw tych samych pytań;
1.Jaki jest cel naszej egzystencji?Po co właściwie żyjemy?
2.Gdzie? w czyim Umyśle możemy być,lub jakim Komputerze?
I jeszcze wiele,wiele pytań.To wszystko zaczyna mnie później przygniatać,pojawia się u mnie uczucie takiej "zapaści","duszności" ,"zawrotu głowy" .
A na koniec dochodzę do uczucia absurdu.
Pamietam ,kiedy byłam dzieckiem ,to duzo rozmawiałam z bliską mi osobą o tym wszystkim i pamiętam,jak czułam własnie taki zawrót głowy,takie uczucie,jakby brakowało mi powietrza,jakby to wszystko mnie ogromnie przygniatało-tak mi zostało do dziś-dawno już tego uczucia nie odczuwałam ,a teraz podczas tej dyskusji naszej znów je odczułam :)
Pozdrawiam.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pon Lip 06, 2009 07:04   

Cytat:
Przylatywały osy a ja dokarmiałem je z ręki tym dżemem. Traktowaliśmy się nawzajem z szacunkiem i respektem. Ja ich nie tłukłem, a one mnie ani razu nie ukąsiły.

A gdy się karmi królika z ręki, to skubany po chwili obwąchiwania zabiera się do obgryzania ręki, która go karmi.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Wto Lip 21, 2009 12:16   

Można by domniemywać, że królik, to już działa czysto instynktownie, bez świadomości, na zasadzie odruchów, czyli można by go zamodelować w komputerze.

Wracając do ludzkiej świadomości.
Współczesny komputer, automat Alana Turinga, nie jest zdolny do odtworzenia tego fenomenu. Ponieważ jednak jakoś to funkcjonuje w naszych mózgach, przypuszczalnie odbywa się to na zasadzie sprzężenia kwantowo-chemicznego zgodnie z teorią prof. Sedlaka . Możemy sobie więc wyobrazić, że kiedyś inżynierowie zbudują komputer kwantowy, który będzie miał wszystkie nasze cechy, w tym również świadomość. Zakładam, że konstruktorzy wykażą trochę więcej ludzkich uczuć niż finansiści i nie zamodelują mózgu chorego na SM czy schizofrenię.
W realnym makroświecie nic nie odbywa się w ułamku sekundy, wszystkie procesy muszą trwać jakiś czas. Delta Diraca jest tylko matematyczną abstrakcją. Nawet we współczesnych komputerach instalowanie systemu i oprogramowania trwa kilka godzin. Tym bardziej musi to dotyczyć komputera kwantowego. Możliwe są dwa scenariusze. Wgrywanie świadomego oprogramowania de novo od zera, albo przegranie czyjegoś żyjącego mózgu. Być może ze względu na specyfikę zjawisk kwantowych nie będzie możliwe zwykłe skopiowanie, ale stopniowe "przeciągnięcie" wszystkich funkcji psychicznych i pamięci do komputera. Ze względu na niepodzielność i niekopiowalność świadomości, co dotychczas udowadnialiśmy, przypuszczalnie tak właśnie będzie. Można spekulować, że wynika to z zasady nieoznaczoności Heisenberga, która uniemożliwia odczytanie stanu kwantowego cząsteczki bez jednoczesnego zniszczenia tego stanu i przestawienia na inne wartości. Być może u podstaw tej niepokojącej cechy świadomości, jaką jest niepodzielność i niekopiowalność, leży właśnie prawo Heisenberga. Jeżeli tak jest, to kopiując czyjś umysł do komputera, stopniowo przenosimy jego umysł do maszyny, a niszczymy zawartość w neuronach mózgu.
Stwarza to bardzo poważne i nieznane nam dotychczas implikacje moralne, etyczne.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Śro Lip 22, 2009 08:12   

Wyobraźmy sobie, że chcemy uwolnić chorego na SM od postępującej choroby, na którą obecnie nie ma skutecznego lekarstwa. Stwardnienie rozsiane polega na niszczeniu osłonek mielinowych neuronów przez własny układ immunologiczny, co prowadzi do zniszczenia układu nerwowego głównie w sferze ruchowej przy zachowaniu większości funkcji intelektualnych. Skoro istotą człowieczeństwa jest świadomość lub szerzej struktury czynnościowe, to mając komputer kwantowy możemy przenieść te struktury czyli oprogramowanie z mózgu do komputera i zachować zdrowy umysł nie niszczony już przez chorobę.
Przyjmijmy, że dotychczasowe rozważania są trafne. Proces musi trwać wiele godzin, a być może wiele tygodni. Czy mózg pozbawiany stopniowo świadomości będzie odczuwał strach przed unicestwieniem, które na koniec nastąpi? Przypuszczalnie nie, ponieważ świadomość jest niepodzielna i raczej proces będzie odczuwany jako powolne przemieszczanie się z ciała do komputera. W fazie przejściowej może wystąpić swoiste poczucie jedności hybrydy komputera z ciałem. Na koniec zaś dotychczasowe ciało zacznie być postrzegane jako obca osoba a świadomość ukonstytuuje się wewnątrz maszyny. Maszyny w jakiś sposób oczujnikowanej, żeby utrzymać kontakt ze światem zewnętrznym i nie nie powodować deprywacji sensorycznej.
Jeżeli w procesie transferu osobowości zabierzemy wszystkie struktury czynnościowe, to pozostanie organizm wyposażony tylko w bezrozumne odruchy bezwarunkowe, znakomity dawca narządów.
I tutaj, po oszałamiającym sukcesie technologicznym zbliżamy się do zagadnień z dziedziny psychologii oraz etyki.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Śro Lip 22, 2009 09:50   

A co się stanie, jeżeli po dokonaniu 2/3 transferu nastąpi przerwa z powodu awarii, braku zasilania itp.? To jeszcze można sobie wyobrazić, że po przykrej chwili poczucia, że coś nam odcięto, pojawią się dwie niepełne osobowości, odrębne, niezależne od siebie. Coś nam się jednak zaczyna spójna i niepodzielna świadomość wymykać, przestaje być niepodzielna. Z psychiatrii zresztą wiadomo, że w szczególnych wypadkach występuje rozszczepienie osobowości nawet na kilka walczących ze sobą osób. Ba, można ten stan wywołać u zdrowego człowieka w trakcie hipnozy i sugestii posthipnotycznej. Bodajże Aronson opisywał, jak kiedyś lecząc alkoholika zasugerował podczas hipnozy osobowość abstynenta, który by powstrzymywał alkoholika przed piciem. Skończyło się tak, że rozrywkowy facet zaciągnął abstynenta do baru i obaj się nastrzelali. Obaj oczywiście w jednym ciele.
Więc świadomość jest bardzo enigmatyczna i wygląda na to, że można ją kroić jak tort. Co więcej, takie wyodrębnione osobowości czasem udaje się połączyć w jedną całość, aczkolwiek jest to trudne i współczesna medycyna woli stosować raczej
psycho-tropy niż psycho-analizę.
Może zatem, jeżeli po przerwie wznowimy naszą transmisję struktur czynnościowych do komputera, ponownie powstanie pojedyncza świadomość kontynuująca przemieszczanie się do maszyny? W świetle doświadczeń z rozszczepieniem jaźni nie jest to niemożliwe.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Czw Lip 23, 2009 10:15   

Dla bardzo dociekliwych, tak zażartych na wiedzę jak piranie:
http://www.fuw.edu.pl/~zo.../splatanie.html
http://info.fizyka.polsl....tyka/R06-19.pdf
Skoro istnieją cząstki splątane: elektrony, protony, fotony itd. wyjaśniałoby to fenomen jednolitej świadomości, która nie może powstać z miliardów impulsów elektrycznych w komputerze klasycznym, ale mogłaby zaistnieć w komputerze kwantowym, gdzie cząstki "synchronizują swoje stany kwantowe natychmiast, z nieskończenie małym opóźnieniem, czyli od razu"
No, teraz to już mi fizycy dokopią za takie upraszczanie. :shoot:
Nie strzelajcie, poddaję się.
Nie będziemy tutaj analizować równań Schrodingera, bo żeby je zrozumieć, trzeba jeszcze przekopać się najpierw przez rachunek różniczkowy i prawdopodobieństwa. Zrozumieć teorię kwantową nie jest łatwo, skoro nawet Einstein nie mógł pogodzić się z kwantami i stworzył paradoks EPR.
Możemy jednak jakoś zaadaptować wnioski mechaniki kwantowej do fenomenu świadomości.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Czw Lip 23, 2009 11:40   

Gdyby nie było świadomości, wszystkie teorie fizyki i biologii w wyczerpujący sposób tłumaczyłyby istnienie organizmów żywych i po sprawie. Świadomość jednak istnieje i uwiera każdą teorię jak gwóźdź w bucie. Świadomość jest tak dziwna i niewytłumaczalna, że nauki ścisłe nawet nie próbują zająć się tym tematem, ponieważ do dziś kompletnie nie wiadomo co badać i z której strony zacząć.

Mechanika kwantowa, to jedyna gałąź wiedzy, która przynajmniej teoretycznie daje punkt zaczepienia. Podchodząc z pozycji amatora można zauważyć, że tylko kwanty i cząsteczki splątane realizują tę funkcję świadomości, jaką jest:
1. Spójność i jednolitość wyłaniająca się z bilionów jednostkowych impulsów elektrycznych w neuronach.
2. Swoista bezczasowość, natychmiastowość odpowiedzi świadomości na zadane pytanie, natychmiastowe odszukiwanie w pamięci danych, tak jak w komputerowej RAM - random access memory. Czas depolaryzacji neuronów jest tragicznie długi, rzędu milisekund, my natomiast mówimy tutaj o błyskawicznej reakcji świadomości, która może sobie przypomnieć bardzo skomplikowane struktury czynnościowe o wiele szybciej i sprawniej.
3. Do prawidłowego działania mózg potrzebuje impulsów ze świata zewnętrznego, ze zmysłów. W mechanice kwantowej stan kwantowy splątanych cząsteczek staje się określony w momencie pomiaru przez zewnętrznego badacza.
4. Rozmycie. Pomimo, że funkcjonuje czas przeszły, teraźniejszość i czas przyszły, to tak naprawdę czasu teraźniejszego nie ma i nie wiadomo kiedy on występuje. Wszystko, co robimy, natychmiast staje się czasem przeszłym dokonanym. Każda litera w słowach, które tu piszę przechodzi do krainy czasu przeszłego. A jednak nie mamy niepokojącego w sumie poczucia istnienia na ostrej granicy między przyszłością a przeszłością, ale właśnie odczuwamy swoiste rozmycie czasu teraźniejszego, który trwa dłużej, niż zero. Podobne rozmycie prawdopodobieństwa położenia cząstek i zasada Heisenberga występują w mechanice kwantowej.
Uff!
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Czw Lip 23, 2009 13:28   

W klasycznym modelu Bohra wokół mikroskopijnego jądra zawierającego neutrony o ładunku obojętnym i protony o ładunku dodatnim krążą ujemne elektrony i dzięki siłom elektrostatycznym wszystko trzyma się razem, jak planety wokół Słońca. Cząstki są wyobrażane jako kulki. Różnica w stosunku do planet polega na tym, że elektrony mogą się poruszać tylko po określonych orbitach, w ściśle określonych odległościach od jądra oraz, że z orbity na orbitę mogą przemieszczać się tylko skokowo, po zderzeniu np. z fotonem, bez przechodzenia przez pośrednie odległości. Tym różnią się od makroświata planet.
Później okazało się, że cząstki elementarne to nie tyle kulki, co w zasadzie rozmyte twory o określonym wzorami prawdopodobieństwie spotkania ich w jakimś miejscu.
W 1927 roku została sformułowana zasada nieoznaczoności przez Heisenberga. Mówi ona, że nie można jednocześnie zmierzyć dokładnie i miejsca w którym się cząstka znajduje i jej prędkości. Wynika to z tego, że sam pomiar, np. z pomocą zderzenia z fotonami, zaburza położenie lub prędkość mikroskopijnej cząstki, np. elektronu.

Implikacje prawa nieoznaczoności sięgają niestety znacznie dalej, niż tylko sam pomiar.
Otóż, niezależnie od najdoskonalszej metody pomiaru cząstki, sama cząstka z istoty swej jest nieokreślona co do położenia i prędkości, jest tylko pewnym prawdopodobieństwem. Bardzo obrazowo mówiąc, "cząstka (np. elektron) sama dokładnie nie wie, gdzie się znajduje ani dokąd i z jaką prędkością zdąża". I nigdy nie może się dowiedzieć, tak samo, jak obserwator zewnętrzny.
Maksymalna dokładność pomiaru, a raczej dokładność określania iloczynu położenia i pędu danej cząstki nie może być bardziej precyzyjna niż stała Planka podzielona przez 4PI. Albo też energii i czasu, ponieważ prędkość i pęd są zawsze powiązane z czasem.

Więc z samej istoty materii na poziomie cząstek elementarnych wynika "rozmycie" czasu, podobnie, jak rozmyty jest czas teraźniejszy w naszej świadomości.
Czy to się jakoś wiąże z naszym makroświatem?
JW
Ostatnio zmieniony przez Witold Jarmolowicz Czw Lip 23, 2009 13:49, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Czw Lip 23, 2009 13:38   

WITAM :hug:

"Jak głęboko chcesz wejść w królicza norę " -PL napisy

1/14 - Pierwsza cześć w zabawnej formie :
http://www.youtube.com/wa...ex=0&playnext=1
2
http://www.youtube.com/wa...21DB6A1&index=1
3
http://www.youtube.com/wa...21DB6A1&index=2
4 - m.in : o eksperymencie z podwójna szczeliną - 5.16"....Elektron postanowił zachowywać się inaczej jak gdyby był świadomy ,że jest obserwowany .....Czym jest materia kuleczkami czy falami. I falami czego ?
I CO MA Z TYM WSPÓLNEGO OBSERWATOR ? Obserwator wygasił funkcję fali jedynie obserwując......."
http://www.youtube.com/wa...21DB6A1&index=3
5
http://www.youtube.com/wa...21DB6A1&index=4
6
http://www.youtube.com/wa...21DB6A1&index=5
7
http://www.youtube.com/wa...21DB6A1&index=6
8 - m.in.: "... Absolutnie oburzająca myśl .Jak możemy obrazić Boga, takiego boga w jakiego wierzą ludzie? Jak może to mieć dla niego znaczenie?...religia może skutecznie grac celowo lub nie na tych kompleksach. Ludzie bardzo łatwo podporządkowują się gdy są straszeni"
http://www.youtube.com/wa...21DB6A1&index=7
9
http://www.youtube.com/wa...21DB6A1&index=8
10
http://www.youtube.com/wa...21DB6A1&index=9
11- m.in.:0.15" ...Nasz umysł dosłownie stwarza nasze ciało. A wszystko zaczyna się w komórce .A kto wydaje rozkazy komórkom?........."
http://www.youtube.com/wa...1DB6A1&index=10
12
http://www.youtube.com/wa...1DB6A1&index=11
13
http://www.youtube.com/wa...1DB6A1&index=12
14
http://www.youtube.com/wa...1DB6A1&index=13


POZDRAWIAM W ZIELONEJ GÓRY :papa:
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lip 23, 2009 19:04   

Czas nie istnieje :P
Jest abstrakcją stworzoną w naszym umyśle do mierzenia odstępu pomiędzy poszczególnymi zdarzeniami. Liniowość horyzontu czasowego to potwierdza - to typowo ludzki punkt widzenia
 
     
figa


Pomógł: 8 razy
Wiek: 67
Dołączył: 07 Lut 2005
Posty: 1142
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: Pią Lip 24, 2009 02:48   

wszechświat ,układy planetarne -to nic innego jak tylko
atomy kosmicznych pierwiastków łączących się w kosmiczne cząsteczki.
Kosmiczne cząsteczki tworzą kosmiczny minerał ,lub minerały
-więc nasz nano móżdżek tego raczej nigdy nie ogarnie.
_________________
pozdrawiam
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Lip 24, 2009 07:48   

Linearny czas i związek przyczynowo-skutkowy to paradygmaty naszej cywilizacji.
Inne kultury, przedidustrialne, uznawane przez nas za prymitywne, wytworzyły odmienne paradygmaty. Posługiwały się np. czasem nie linearnym, ale kołowym, który powtarzał się w rytm pór roku. Występowało tam również myślenie magiczne.
W świetle mechaniki kwantowej i teorii względności być może to oni byli bliżej rozumienia świata niż my ze swoim racjonalizmem.
JW
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pią Lip 24, 2009 09:11   

Ja wolalbym zeby mi dokladano swiadomosci a nie odbierano. Np. wiedze umierajacego przetrasponowac na zyjacego albo tak jak jest napisane w biblii:

Zesłanie Ducha Świętego

1 Kiedy nadszedł wreszcie dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu. 2 Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. 3 Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. 4 I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić.
5 Przebywali wtedy w Jerozolimie pobożni Żydzi ze wszystkich narodów pod słońcem. 6 Kiedy więc powstał ów szum, zbiegli się tłumnie i zdumieli, bo każdy słyszał, jak przemawiali w jego własnym języku. 7 «Czyż ci wszyscy, którzy przemawiają, nie są Galilejczykami?» - mówili pełni zdumienia i podziwu. 8 «Jakżeż więc każdy z nas słyszy swój własny język ojczysty? - 9 1 Partowie i Medowie, i Elamici, i mieszkańcy Mezopotamii, Judei oraz Kapadocji, Pontu i Azji, 10 Frygii oraz Pamfilii, Egiptu i tych części Libii, które leżą blisko Cyreny, i przybysze z Rzymu, 11 Żydzi oraz prozelici, Kreteńczycy i Arabowie - słyszymy ich głoszących w naszych językach wielkie dzieła Boże». 12 Zdumiewali się wszyscy i nie wiedzieli, co myśleć: «Co ma znaczyć?» - mówili jeden do drugiego. 13 «Upili się młodym winem» - drwili inni.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Lip 24, 2009 09:54   

Fenomen wielojęzyczności można by wyjaśnić właśnie na gruncie mechaniki kwantowej. Klasyczna fizyka na coś takiego nie zezwala.
A propos upicia się młodym winem. Pod tym pojęciem rozumiano nie wino, ale świeży sok z winogron, który jeszcze nie przefermentował. Więc posądzenie o upicie się młodym winem zawiera podwójne szyderstwo.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Lip 24, 2009 10:20   

Cząstki splątane, to cząstki elementarne, które zachowują swoje własności wspólnie. Nawet, jeżeli oddalimy od siebie np. dwa splątane elektrony na odległość kilkuset kilometrów, to mierząc stan kwantowy jednego, automatycznie możemy powiedzieć, jaki jest stan kwantowy drugiego elektronu. Zjawisko splątania może dotyczyć większej liczby cząstek, w tym również fotonów i ich polaryzacji. Fizyka doświadczalna potwierdza występowanie tego zjawiska.
Jak dotychczas, jedynie cząstki splątane oraz skokowa zmiana ich stanu kwantowego dają punkt zaczepienia do wyjaśnienia fenomenu jednolitej świadomości.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Lip 24, 2009 11:05   

Co nas to wszystko obchodzi? Czy istnieje jakikolwiek związek między egzotycznym światem kwantów a naszym światem? Oczywiście, że istnieje i wywiera przemożny wpływ na wszystko, co nas otacza.
Każdy z nas kiedyś nabił sobie guza, ponieważ ściana okazała się twarda i nieprzenikalna dla naszej głowy w przeciwieństwie do np. wody w basenie. Bolesne doświadczenia wyniesione z dzieciństwa dla naszego dobra powstrzymują nas przed skakaniem na głowę do pustego basenu.
Jednak wcale nie jest to takie oczywiste, dlaczego beton jest nieprzenikalny. Atomy, z których składa się ściana są prawie zupełnie puste. Tam nie ma prawie nic. Jeżeli przyjąć, że jądro wodoru miałoby wielkość główki od szpilki, to jeszcze mniejszy elektron krążyłby wokół w odległości kilku do kilkuset metrów, zależnie od stanu wzbudzenia. Dlaczego zatem atomy nie przenikają się nawzajem? Powoduje to zakaz Pauliego, który zabrania zajmowania przez elektrony w atomie jednocześnie takich samych stanów kwantowych przez dwa elektrony. Zamiast tłoczyć się na najniższej orbicie, elektrony posłusznie zajmują wszystkie kolejne orbity, dzięki czemu różne atomy są dla siebie nieprzenikalne oraz mają odmienne własności chemiczne i mogą tworzyć chemiczne związki niezbędne do budowy wszystkiego co żyje.
JW
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pią Lip 24, 2009 11:17   

Wyobrazmy sobie, ze takie zjawisko zostanie wykorzystane w internecie.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Lip 24, 2009 22:01   

Jest gdzieś takie wyliczenie, że przy zderzeniach sprężystych kul bilardowych, kumulujący się błąd kolejnych zderzeń wynikający z zasady nieoznaczoności Heisenberga już przy ósmej kuli spowoduje mierzalny w naszym makroświecie rozrzut. Precyzyjne wzory fizyki klasycznej zaledwie przy ósmym realnym zderzeniu stają się niedokładne. Jeżeli jeszcze dodamy do tego teorię chaosu, to okaże się, że nasz uporządkowany klasyczny makroświat ma swe korzenie w mechanice kwantowej.

A świadomość? Zważywszy na dziwność tego bytu, pochodzącą jakby nie z widzialnego świata i jej wyraźne pokrewieństwo do mechaniki kwantowej, musimy przyjąć z dużym prawdopodobieństwem, że nasza trywialna świadomość nie z tego świata, a ze świata kwantów pochodzi.
JW
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pią Lip 24, 2009 23:56   

Czy zaliczylbys dwie swiadomosci (dwa ludzkie osobniki), sniace o sobie nawzajem w tym samym czasiie, do tego zjawiska?
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pon Lip 27, 2009 12:04   

Tak oto dobrnęliśmy do końca rozważań o istocie świadomości. W świetle współczesnej wiedzy tylko komputer wykorzystujący cząstki splątane i inne zjawiska mechaniki kwantowej mógłby odtworzyć rzeczywistą świadomość. Być może są jeszcze inne zjawiska fizyczne, których nie znamy, a które są fundamentem świadomości. Na razie, posługując się brzytwą Ockhama musimy pozostać przy poznanej już mechanice kwantowej. Z istoty swej ta mechanika umożliwia telepatię a nawet telekinezę i teleportacje, jakby żywcem wyjęte z powieści science fiction. Na razie na poziomie pojedynczych atomów, ale w przyszłości, kto wie? Przecież Rutherford uznawał siły jądrowe za ciekawostkę bez praktycznego znaczenia. W trzydzieści kilka lat później nad Hiroszimą zabłysło sztuczne słońce.
Co nie znaczy, że każdy cwaniak przechwalający się zdolnościami parapsychologicznymi rzeczywiście je posiada. Ze względu na niemożność dokonania pomiarów kwantowych w kuchni czy garażu, szarlatani mogą działać nie zdemaskowani przez wiele lat.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pon Lip 27, 2009 12:05   

Zastanówmy się raczej nad aspektem etycznym przeniesienia umysłu chorego na SM do komputera kwantowego. Cel szczytny, który chroni osobowość przed degradacją i umożliwia dalszy rozwój. Istotą bowiem człowieczeństwa jest umysł, świadomość, inteligencja a nie sprawna defekacja. Zresztą, w komputerze kwantowym można będzie zamodelować również czucie głębokie, nie tylko powierzchniowe.
Więc bierzemy chorego, przenosimy jego umysł do komputera i umożliwiamy mu sprawne funkcjonowanie.
Tylko którego chorego? Tego z wysokim IQ, żeby tworzył wiekopomne dzieła? Taki komputer będzie bardzo drogi, niewielu dostąpi zaszczytu transferu. A może tego, który ma niebotyczny majątek, żeby wspomógł następne projekty? Może w imię humanitaryzmu i solidarności wewnątrzgatunkowej biedną sierotę z domu dziecka? A jak się okaże debilem, nie szkodaż to pieniędzy? A autyzm? Czasem kryje w sobie genialną inteligencję.
Bill Gates, który kreuje zawsze image biznesmena filantropa, zbudował specjalny komputer umożliwiający kontakt z otoczeniem choremu na stwardnienie zanikowe boczne. W świetle fleszów przekazał go Stephenowi Hawkingowi, genialnemu fizykowi.
Wzorem Edisona powtórzmy: "Do diabła z regułami, my chcemy coś zrobić".
Więc wylosujmy wybrańca.
Jednego spośród najbogatszych, bo sfinansuje następny projekt.
No i będzie płacił za eksploatację.
JW
Ostatnio zmieniony przez Witold Jarmolowicz Pon Lip 27, 2009 17:46, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pon Lip 27, 2009 12:56   

Wszakże w świetle prawa ten wybraniec nie żyje. To jak może zarządzać majątkiem?
Rodzina czym prędzej to wykorzysta do przejęcia pieniędzy. Skoro się boi rodziny albo jej nie ma, powinien utworzyć fundację, która się nim zaopiekuje po wirtualnej śmierci. Ktoś w każdym razie musi tymi pieniędzmi zarządzać. Jest duże prawdopodobieństwo, że każdy zarządzający będzie kradł dla siebie.
My, konwencjonalni ludzie w dziedzinie empatii jesteśmy bardzo tradycyjni, o co zadbała już ewolucja. Przemawia do nas nie abstrakcja ale konkret, rozżalone dziecko, niepełnosprawna staruszka gramoląca się do autobusu, nieprzytomny człowiek, któremu przeważająca większość z nas nie byłaby w stanie rozpłatać głowy siekierą. O wiele łatwiej przychodzi rządzącym skłonić obywateli do zabijania się nawzajem, jeżeli bezpośredni kontakt nie występuje np. przy zabijaniu z pomocą karabinu, armaty a jeszcze lepiej moździerza lub bombowca.
A taki facet w komputerze, to najczystsza abstrakcja. O jakiej empatii można mówić w stosunku do metalowego pudła błyskającego światełkami? Chwytacie? Raptem najbogatszy człowiek przekonuje się, że wpadł w potrzask. Byle technik na polecenie kierownictwa może bez wyrzutów sumienia odłączyć mu zasilanie. Umysł w komputerze jest bardziej bezradny, niż niemowlę, które może wrzaskiem przywołać rodziców do porządku. On nie, ponieważ każdy zniecierpliwiony technik może mu ten jego głośniczek wyłączyć, żeby nie marudził.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pon Lip 27, 2009 18:15   

Oczywiście facet, który zdobył bogactwo jest bystrzak. Miernoty nie dochodzą do bogactwa. Dlatego przewidzi wszystkie niebezpieczeństwa i zabezpieczy się przed nimi poprzez odpowiednie rozwiązania prawne, kody dostępu i weryfikacji tożsamości. Wyobraźmy sobie jednak, że jakiś zdolny haker podkupiony przez rodzinę włamał się do kwantowego komputera i z pomocą wirusa typu rootkit podmienił świadomość na taką samą, ale posłuszną włamywaczom. Stworzył komputer zombie.
Ponieważ świadomość jest niekopiowalna, więc zniszczył oryginał.
Czy to było zabójstwo?
I czy można teraz zniszczyć czyli zabić tę podmienioną świadomość?
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pon Lip 27, 2009 22:38   

Zrobiła się z tego kazuistyka.
A jeżeli przeniesiemy czyjąś świadomość do komputera i zwyczajnie braknie nam pieniędzy na dalszą eksploatację, to, czy formatując dane do zera popełniamy zabójstwo?
I czy kiedyś możemy ten komputer wyłączyć, bo przecież w naturze ludzie nie są wieczni.
A może taki kwantowy umysł sam kiedyś wygasi swoją aktywność, gdy dobiegnie kresu, podobnie jak ludzie w realu? Czy wtenczas będziemy mogli komputer wyłączyć?
To nie jest czysta abstrakcja.
Echa tych kwestii etycznych odnajdujemy współcześnie podczas rozważań, kiedy można nieprzytomnego pacjenta odłączyć od respiratora.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Wto Lip 28, 2009 12:27   

A jeżeli się okaże, że umysł w komputerze kwantowym jest wieczny? I znużony życiem po kilkuset latach będzie chciał umrzeć. Czy będziemy mogli na jego życzenie dokonać wirtualnej eutanazji wyłączając zasilanie?
To też nie jest abstrakcja. Już dziś są firmy przechowujące w ciekłym azocie ciała osób nieuleczalnie chorych, których w przyszłości medycyna będzie mogła wyleczyć. Czy te osoby można rozmrozić i pochować w przypadku bankructwa firmy?
I to by było na tyle.
JW
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Lip 28, 2009 19:22   

Pewnie ciała są stosownie ubezpieczone, tzn. ich dalsze trwanie jako mrożonek mimo np. bankructwa firmy.
Nie sądzę, że uda nam się to co tym małym żabkom-hibernatuskom. Ludzkie mrożonki chyba nie będą czymś więcej niż kosztowną ekstrawagancją.

Tomek
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Wto Lip 28, 2009 19:55   

M i T napisał/a:
...Nie sądzę, że uda nam się to co tym małym żabkom-hibernatuskom. Ludzkie mrożonki chyba nie będą czymś więcej niż kosztowną ekstrawagancją...

Ja nie mam raczej watpliwosci, ze sie uda. 8-)
Ale ja "inny" jestem! 8-)

Wiara w nauke to czysta "herezja"
to nie to samo co "jedynie sluszna wiara" ... no wiesz w co! 8-) :hihi:
.
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Wto Lip 28, 2009 23:16   

Ale przeciez isnieje taka mozlowosc, ze ten genialny komputer oszwabi konstruktorow i zapewni sobie induwidualne, niezalezne zasilanie w energie napedowa. Jak go wowczas usmiercic? Srubokretem? Mlotkiem? Czy wywiezc go na smietnik i rozgniesc buldozerem?
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Śro Lip 29, 2009 10:10   

Można radykalnie bombą wodorową.
I tak doszliśmy do jednego z opowiadań Lema. Ludzkość zbudowała samomodyfikujące się komputery o nieziemskiej inteligencji, które stworzyły kartel rządzący Ziemią. Osiągnęły taki poziom, że potrafiły w zarodku storpedować każdą próbę zniszczenia ich. Ludzkość przetrwała tylko dlatego, że komputery miały "na głowie" problemy całego Wszechświata i ludzie ich w ogóle nie interesowali.
JW
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Śro Lip 29, 2009 10:28   

M i T napisał/a:
Pewnie ciała są stosownie ubezpieczone, tzn. ich dalsze trwanie jako mrożonek mimo np. bankructwa firmy.
Nie sądzę, że uda nam się to co tym małym żabkom-hibernatuskom. Ludzkie mrożonki chyba nie będą czymś więcej niż kosztowną ekstrawagancją.

Tomek

To sa najdoskonalsi klienci. Nigdy nie narzekaja i nie maja zadnych pretensji.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Śro Lip 29, 2009 10:36   

Moze ktos sie wypowie na temat psyche u takiego "cybermana". Skoro maja mozg, to i psyche tez.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lip 29, 2009 16:24   

Myślę, że na upakowanie umysłu do komputera tylko jedna grupa ludzi się zgodzi - najbardziej zapaleni naukowcy, dla których prowadzenie badań i uprawianie nauki są tak ważną rzeczą w życiu, że i bez ciała, będą chcieli to kontynuować.
Kto poza nimi chce przedłużenia świadomości bez ciała? Co to za życie w uwięzieniu komputera? Nawet gdyby dla higieny psychicznej karmiono mózg odpowiednimi wspomnieniami i przyjemnościami to i tak prawda matrixowska się wypłynie na wierzch.
Są całkowicie sparaliżowani ludzie o pełnej świadomości - myślę, że ich motywacja do życia nie jest zbyt wysoka. A takie uwięzienie w kompie?
Jednak fizyczność ciała jest niezbędna do życia i myślę, że instynkt samozachowawczy byłby dużo mniejszy u umysłów upakowanych w maszyny. Nie wierzę w instynkt samoobronny komputerów - ale niezłe filmiki można o tym robić.
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Śro Lip 29, 2009 21:15   

Wyobrazmy sobie takiego "cybermana" co potrafi odczytywac czyjes mysli i popelnione czyny.
Moglby byc zastosowany w najrozniejszych dziedzinach zycia np. jak w:
- sadownictwie (oskarzony albo swiadek mowi nie prawde a tu slyszy; "klamiesz")
- polityce (kim byl Bolek, a kim Lolek)
- malzenstwie (wspolmazonek do wspolmalzonka slyszy z takiego "cybermana"; - "nie klam"
A jakby zbudowac taki kieszonkowy, to mialby wieksze wziecie niz aktualnie komorka.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Lip 29, 2009 21:51   

Długo się zastanawiałam gdzie ten link wkleić i jednak wybór padł na ten wątek - by trochę go sprowadzić "na ziemię":

http://news.yahoo.com/s/a...ild_left_in_cab

W wielkim skrócie: rodzice wracając z lotniska taksówką, "zapominają" o śpiącym tuż obok nich 5-letnim dziecku. Płacą taksówkarzowi, ten odjeżdża, a po jakimś czasie dostaje tel. z centrali, żeby sprawdził tylne siedzenie, bo pozostawiono tam dziecko! Sprawdza, odwozi do rodziców, dostaje napiwek i podziękowania. Na następny dzień zostaje mu odebrana licencja za to, że nie dopełnił swojego obowiązku - nie sprawdził tylnego siedzenia kiedy wysadzał pasażerów!!! Zostawione w samochodzie dziecko to wina taksówkarza, a nie rodziców?!

Czyli obowiązek pilnowania dziecka tera znależy do wszystkich, tylko nie do rodziców :shock: ?!

Ale jaki to ma związek z wątkiem o świadomości? Ano taki, że ciekawi mnie jak wielka i potężna musi być nieświadomość tych rodziców, skoro są w stanie zostawić swoje 5-letnie dziecko w taksówce? Jakim cudem można "zapomnieć" o dziecku obok którego przed chwilą się siedziało? I czy takie nieświadome zachowanie nie świadczy o ukrytej niechęci do tego dziecka?

Marishka
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Pią Lip 31, 2009 09:49   

grizzly napisał/a:
M i T napisał/a:
...Nie sądzę, że uda nam się to co tym małym żabkom-hibernatuskom. Ludzkie mrożonki chyba nie będą czymś więcej niż kosztowną ekstrawagancją...

Ja nie mam raczej watpliwosci, ze sie uda. 8-)
.

Oczywiście,że się uda.Jak dobrze pójdzie,to na naszych oczach 8-)
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Nie Sie 02, 2009 11:28   

To jakby żywcem film "Kevin sam w Nowym Jorku".

Do zbudowania najnowocześniejszego komputera wystarczą kombinacje dwóch funktorów logicznych:
negacja NIE oraz jedna z dwóch bramek I(AND) albo LUB(OR).
Współcześnie podano już konstrukcję takich bramek kwantowych, więc pierwszy krok na drodze do komputera kwantowego został uczyniony.
JW
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 08, 2013 16:02   

Obraz mysli ryby:
http://www.geekweek.pl/ak...rodza-sie-mysli
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Nie Mar 17, 2013 22:49   

Czym się różni świadomość geniusza:

N - Nauczyciel
U - Uczeń

N - Ile razy można odjąć 7 od 83 i ile zostanie?
U - Można odejmować 7 tyle razy, ile się chce i za każdym razem zostanie 76.

:shock: :pada:
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Pią Cze 13, 2014 00:58   świadomość - pozostawienie dziecka w samochodzie

"M i T"]Długo się zastanawiałam gdzie ten link wkleić i jednak wybór padł na ten wątek - by trochę go sprowadzić "na ziemię":

Ja też się zastanawiałam.

http://natemat.pl/106001,...o-w-samochodzie

"Ojciec, który zapomniał o swoim dziecku i zostawił je w rozgrzanym samochodzie, jest obiektem werbalnego linczu. Wiele osób nie potrafi wyobrazić sobie, a tym bardziej zrozumieć, jak mógł zapomnieć o własnej córce. Otóż można, uświadommy to sobie. [b]Tylko to może zapobiec kolejnej tragedii."[/b]
Wątpię.
http://portalwiedzy.onet....ence,haslo.html
Absence, rodzaj małego napadu padaczkowego (padaczka), z krótkotrwałym (do ok. 15 s) wyłączeniem świadomości i możliwością pojawienia się objawów mioklonicznych (krótkotrwałe, mimowolne skurcze mięśni), automatyzmów (automatyzm sensoryczny) itp. Zwykle przerywa on wykonywaną czynność lub powoduje "zastyganie" mimiki na okres napadu. Objaw ten jest typowy dla zaburzeń ogniskowych, zlokalizowanych w międzymózgowiu i śródmózgowiu. Kiedy napady pojawiają się bez przerwy i bez odzyskiwania świadomości przez chorego, określa się je mianem tzw. absence status.

Syn miał kilka dni objaw "wyłomu z pamięci" z minionego czasu. Nie pamiętał, że Nowy Rok już minął. Miał też 2 dniowy problem spowolnienia odbierania bodźców, orientacji w przestrzeni. Ponieważ wyszło to nagle, miał badanie elektroencefalografem i zdiagnozowano epilepsję. Sytuacja „absence” się już nigdy nie powtórzyła. Niepotrzebnie brał 2 lata Depakine, które jest potworną trutką. Najprawdopodobniej testowaną przez dr Mengele.
Tymczasem bez oporów serwuje się tę teratogenną truciznę dziewczętom w przypadku diagnozy „choroby dwubiegunowej”, wymyślonej na okoliczność zwiększenia popytu tej trucizny.

http://www.psychiatria.pl...k/431511/1.html
„Powiem krótko o co mi chodzi, równocześnie bardzo proszę o udzielenie mi fachowej porady. Poszukuję odpwiednika leku depakine ( lekarz przepisał mi go jako lek wspomagające, stabilizator nastroju) Czy istnieje jakiś inny lek który mogłabym stosować zamiast tego? Przeraża mnie ilość skutków ubocznych oraz to jak wpływa on na wątrobę.”
Odradzam uzewnętrznianie entuzjazmu po przeczytaniu moich refleksji. Może to być określone jako rodzaj
„- Manii, która jest stanem, gdy pacjent czuje się bardzo podekscytowany, rozradowany, pobudzony,
entuzjastyczny lub nadaktywny. Mania występuje w chorobie określanej jako choroba afektywna dwubiegunowa.”
I na to się daje „lek”.

Dziecko, u którego lekarz stwierdzi padaczkę dostanie taki lek do podawania przymusowo- pod groźbą odebrania rodzicom.
Wiadomo, że dziecko płci żeńskiej rodzi się z kompletem komórek rozrodczych i będą one uszkodzone. Ale KANALII medycznych to nie interesuje. To się zapisuje nawet dzieciom. Bo kto będzie dochodził u dorosłej osoby, dlaczego urodziła dziecko z „wadami genetycznymi”. Takie urodziła córka znajomej, która jako dziewczynka była „leczona” Depakine. Dlaczego miała epizod padaczkowy? Mamusia się kłóciła z tatusiem i w końcu rozwiodła. Młoda kobieta urodziła martwe dziecko które miało :
fenotyp zespołu składają się: wewnątrzmaciczne zahamowanie wzrostu, małogłowie, hipoplazja twarzoczaszki, cechy dysmorficzne twarzy
Płodowy zespół walproinianowy (płodowy zespół walproinowy, ang. fetal valproate syndrome, FVS) – zespół wad wrodzonych będący najprawdopodobniej fetopatią mającą związek z przyjmowaniem przez ciężarne kobiety kwasu walproinowego albo walproinianiu w leczeniu napadów padaczkowych. Szacuje się, że około 2% kobiet w ciąży ma padaczkę i walproiniany są przepisywane 5-20% z nich. Dowiedziono, że u kobiet leczonych walproinianem w pierwszym trymestrze ryzyko urodzenia dziecka z wadami cewy nerwowej jest około 30 razy wyższe niż w populacji. Nowsze badania potwierdziły to ryzyko i wykazały u dzieci tych matek zwiększoną częstość innych wad: spodziectwa, malformacji kciuków i paluchów, co pozwoliło w połowie lat 80. określić nowy zespół wad i nazwać go płodowym zespołem walproinianowym. FVS przypomina płodowy zespół hydantoinowy. Cechy dysmorficzne twarzy spotykane u dzieci z FVS to długa rynienka podnosowa, krótki nos, przodopochylenie nozdrzy, płaska nasada nosa, zmarszczki nakątne, długa i wąska górna warga, gruba dolna warga, mikrostomia, przerzedzenie brwi w linii środkowej, opuszczone w dół kąciki ust, niekiedy hiperteloryzm[1]. Występują malformacje sercowo-naczyniowe i opóźnienie psychoruchowe.
W jednym badaniu określono związek między przyjmowaniem leku przez matkę w w ciąży a wystąpieniem u dzieci zaburzeń behawioralnych typu ADHD, zespołu Aspergera lubspektrum autyzmu. Wydaje się, że stężenie kwasu walproinowego w osoczu noworodka koreluje ze stopniem nadpobudliwości dziecka i dysfunkcją neurologiczną, określaną w wieku 6 lat. Stwierdzono genetyczną predyspozycję do wystąpienia teratogennych efektów przyjmowania kwasu walproinowego u dzieci; zasugerowano potrzebę konsultacji tych matek przy kolejnej ciąży celem określenia ryzyka wystąpienia FVS u kolejnego dziecka, zmiany leku (np. na lamotryginę) i suplementacji wysokimi dawkami kwasu foliowego. (Wiki)
Co to za podłość, co za bezczelność pisać o genetycznych predyspozycjach, gdy się morduje trucizną dzieci. Trudno będzie znaleźć miejsce w piekle dla tych zwyrodnialców.
Dziecko było zostawione do „utylizacji”, tak zadecydowali babcia i ojciec. Żeby nie robić pogrzebu, który powoduje cierpienie. Matka dziecka była w traumie. Jest teraz nadal pod opieka psychologa. Pyta matkę, co się stało z tym dzieckiem : „czy poszło do spalenia ze śmieciami ?”
A tu , na forum neurologicznym bezczelna ściema płatnego s…syna. Szczególnie ten rozwój nad poziomy wyleciał. Poziomy kretyna i kanalii. Najważniejsze, żeby napisać, że "wszystko jest OK". Wbrew temu, co uważają jaroszopodobni, nie wszystko jest OK. I nie będę ukrywać swoich ocen i g ówno nazwę właściwie, płatnych s synów też. Uśmiechać się i cieszyć nie będę z tego z czego cieszyć się nie można. I potępię to co należy potępić. I nie obchodzi mnie mydlenie oczu, że nie wypada wydzielać "mowy nienawiści". Będę wydzielać najlepiej jak potrafię. Bo mi umysł nie sparszywiał ani nie ugniotła mi go edukacja przedszkolna i szkolna

http://www.forumneurologi...vt,33,102,45552
„Ja brałam między 3 a 10 rokiem życia i nie miałam żadnych problemów-wręcz przeciwnie rozwijałam się nad poziom. ten lek bardzo mi pomógł ale pani neurolog sama ostrzegał moich rodziców że u tak małego dziecka to ruletka z wątrobą. Co 3 msc miałam badania wątroby ale na dzień dzisiejszy wszystko jest ok.”

Gdy taki kretyn- minister zdrowia Balicki, wypowiada się o powinnościach i obowiązkach lekarza względem pacjenta. Że lekarz oszczędza pacjentowi traumy, to echo niesie się po chałupie, jak rzucam k .rwami.
Gdzie jest : „Primum non nocere” ja się pytam !!!

Co mówi na to NGM?
Podczas epikryzysu tkanek ektodermalnych może pojawić się ABSENCE charakteryzujący się:
Zawrotami głowy, uczuciem nieobecności / brakiem świadomości/napadem nieświadomości, utratą przytomności- śpiączką. (Przy konfliktach sensorycznych lub rewirowych)

Cierpienie i ból jest zapisane w naszym kodzie biologicznym, z którym rodzimy się na Ziemi. Ten kod determinuje naszą egzystencję. Jest ona podporządkowana funkcjonowaniu w społeczności. I żaden człowiek nie może się uwolnić od praw biologii. Naruszanie zasad prowadzi do wegetacji lub całkowitej eliminacji ze społeczności. Należy zatem przyjąć to z godnością i nie histeryzować. Nie jest to bynajmniej „błąd” Stwórcy. Tak nas zaprogramował, z logiką sobie wiadomą. I tylko trzymanie się prawideł 10 przykazań pomaga w poruszaniu się przez życie. Nieprawdopodobnie uniwersalny kodeks etyczny z cywilizacji łacińskiej. Bo bynajmniej nie metoda Silvy z cywilizacji bramińskiej. Ani żadne pomysły z innych cywilizacji. Bowiem są to prawa biologiczne, prawa boskie.
_________________
gea
 
     
gam 
gam

Dołączyła: 03 Lis 2010
Posty: 494
Wysłany: Pią Cze 13, 2014 08:52   

Primum non nocere - sobie.
_________________
"Jeden człowiek nie zmieni świata, ale jeden człowiek może przekazać informację... która zmieni świat."
D. Icke http://davidicke.pl/forum/
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Cze 13, 2014 09:04   

gam napisał/a:
Primum non nocere - sobie.

a gdzie ofiarność , poświęcenie , miłość bliźniego ...
bez ofiary nie byłoby nadziei 8)
'przyszłości'

a rodzic nie cierpi 'krzywdzi się' dla dzieci ?

?
 
     
gam 
gam

Dołączyła: 03 Lis 2010
Posty: 494
Wysłany: Pią Cze 13, 2014 09:08   

Lekarzy dzisiaj się edukuje po to aby sprzedawali i...primum non nocere - sobie
_________________
"Jeden człowiek nie zmieni świata, ale jeden człowiek może przekazać informację... która zmieni świat."
D. Icke http://davidicke.pl/forum/
Ostatnio zmieniony przez gam Pią Cze 13, 2014 09:09, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Cze 13, 2014 09:20   

gam napisał/a:
Lekarzy dzisiaj się edukuje po to aby sprzedawali i...primum non nocere - sobie
to pisz wyraźnie o co chodzi ;D
skróty myślowe są niebezpieczne ;)

"Nie lubię ruskich"
"pierogów"

np.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Cze 13, 2014 09:20   

:)
Ostatnio zmieniony przez Pią Cze 13, 2014 09:21, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Pią Cze 13, 2014 12:16   

Media zabrały się za rozrabianie i rozszarpywanie prawa do wolności. Wolności sumienia. Tego akurat prawa żadne prawo zabronić nie może. Sumienie albo jest i go zabrać nie można albo go nie ma. I wtedy nie ma czego zabierać.
Fragment wczorajszej „rozmowy” Karoliny Rożej z prof. Chazanem.Z pamięci(mojej).
B.Ch.- Odczuwam wywieranie presji przez zadawanie tendencyjnych pytań, co ogranicza przedstawienie stanowiska w tej sprawie"
K.R.- Nie wydaje mi się, przecież cały czas TO PAN MÓWI WIĘCEJ ODE MNIE.
B.Ch.- Dobrze, proszę, NIECH PANI MÓWI.

Czy coś można dodać? Komentarz? Kto wg PAŃSTWA REDAKTORSTWA MA MÓWIĆ I MIEĆ RACJĘ?
Mentalność K.R. z chaty Kargula: "Sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie"

Można posłuchać co mówi mądry człowiek i do tego lekarz ( link na dole).
Komuś się może wydawać, że aborcja to takie nic. Że można przejść przez życie bez traumy, gdy się za to zapłaci.Uniknąć bólu. Nic z tego. To jest "droga na skróty". Gdybyśmy rozmnażali się tak jak zwierzęta, gdyby rodziło się tak jak się wydala, to takich problemów by nie było. Ale cywilizacja ograniczyła rozmnażanie. Dziecko już nie jest bachorem a jest dobrem dla niektórych nieosiągalnym. Czy mentalność Jacka Kaczmarskiego dalej pokutuje?http://teksty.org/jacek-kaczmarski,nasza-klasa,tekst-piosenki
"Kaśka z Piotrkiem są w Kanadzie, bo tam mają perspektywy
Staszek w Stanach sobie radzi, Paweł do Paryża przywykł
Gośka z Przemkiem ledwie przędą - w maju będzie trzeci bachor
Próżno skarżą się urzędom, że też chcieliby na Zachód
Że też chcieliby na Zachód..."
Z uwagi na życiorys, który wróży lepiej niż Cyganka, innego światopoglądu mieć nie mógł. Wiki"Jacek Kaczmarski był synem malarki Anny Trojanowskiej-Kaczmarskiej i wieloletniego prezesa Zarządu Głównego Związku Polskich Artystów Plastyków Janusza Kaczmarskiego. Uczęszczał do XV Liceum Ogólnokształcącego im. Narcyzy Żmichowskiej w Warszawie[1]. W 1980 ukończył studia na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego."

Mamy już dobra Zachodu i następne propozycje nie do odrzucenia. Dziurkami mi wychodzą. Wszystkimi.


Mówi prof. Chazan http://wyborcza.pl/1,7547..._wykonanie.html
_________________
gea
 
     
gam 
gam

Dołączyła: 03 Lis 2010
Posty: 494
Wysłany: Pią Cze 13, 2014 17:30   

Te dobra zachodu wychodzą nam już bokiem.
Dr J.K. mówił, że dobrze odżywiony organizm sam reguluje m. in. poczęcia i zbędna jest aborcja.
U nas ciągle króluje 'margaryna i chleb' wtedy konstuktywne myślenie nie może mieć przewagi.
Z zachodu mamy stadiony, autostrady i centra handlowe.

Wrócę do rozmowy ks. Sedlaka z Paciakiem (jego przyjaciel) - "po co ludzom twoje bohomazy"? (obraz Paciaka) -"dla ludzi wyzszą wartość ma krowa".
_________________
"Jeden człowiek nie zmieni świata, ale jeden człowiek może przekazać informację... która zmieni świat."
D. Icke http://davidicke.pl/forum/
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Nie Cze 15, 2014 00:19   punkt widzenia Pepsi Eliot

Ostatnio często pada pytanie typu egzystencjalnego. Usłyszał je nawet Pan Premier : „ Panie premierze, jak rzyć?” Niestety, chyba nie było odpowiedzi wyczerpującej temat. Pytanie zresztą jest zadawane od zarania dziejów, mimo dawno otrzymanej odpowiedzi. Ten niełatwy problem jest rozpatrywany w atrakcyjnym w odbiorze tekście: http://www.pepsieliot.com/page/39/
Zawiera on również celnie złośliwe spostrzeżenia dot. życia „rodzinnego”. Ogólne uwagi dotyczące sposobów uniknięcia problemów zdrowotnych. Sprowadzające się do diety odkwaszającej oraz utrzymania Gluteusa Maximusa w formie wypukłej. Która to forma -zdaniem Pepsi, warunkuje przetrwanie mózgu (czy czegoś podobnego). Co do diety to na niektóre składniki spożywcze zostało rzucone odium. Wśród nich szczególną infamią cieszy się gluten. Jednak trudno się oprzeć faktowi, iż w utrzymaniu Gluteusa w dobrej kondycji kiedyś gluten nie przeszkadzał. Widać nawet jakieś powinowactwo semantyczne (być może nieprzypadkowe) Gluteusa z glutenem.
Jest też załącznik YT z panem Herbatką wyjaśniającym funkcjonowanie komórki Nową Biologią. Panem który, niestety, nie spotkał się nawet wirtualnie z panem Młotkiem przez jedno M. Bo wtedy nie mówiłby, że komórki nowotworowe, to takie indywidua jak wyalienowane ze społeczeństwa jednostki ( bezdomni). Ponieważ wszystko ma swoje przyczyny w zdarzeniach poprzedzających wyalienowanie i są „tego te skutki”. Nauka co i raz odkrywa, że chaos w świecie jest pozorny. Prawdziwy jest tylko we łbach. Reszta jest zaplanowana.
Nie podzielam punktu widzenia Pepsi Eliot. Która jest przekonana, że wszystko zależy (łącznie z punktem widzenia) od siedzenia, które nie ma być płaskie. Nie mam. Wolałabym mieć płaskie. I co teraz.
Wróćmy do skutków, które należy przewidywać : quitquit agis prudenter agas et respice finem. Bo ważne, jak się kończy. Najczęściej tego widelca się już nie trzyma, bo nie ma siły – karmią. To może trwać długo. Gluteus, choćby nie wiem jak uprzednio wyrzeźbiony, ulega sprasowaniu w majtach jednorazowego użytku. I nie tylko to przestaje mieć znaczenie.
Co jest ważne zawsze? Co pozostaje, gdy wszystko się oddala, łącznie z przyjaciółmi ? Można pośpiewać, choćby cienko.
Rodzina, rodzina
Rodzina! Rodzina! Rodzina, ach, rodzina!
Rodzina nie cieszy, nie cieszy, gdy jest -
lecz kiedy jej ni ma -
samotnyś jak pies!

Miał willę z ogródkiem -
miał garaż i auto -
że każdy, co nie ma,
zaraz by mieć chciał to.
I wizję, i fonię, i pralkę, i frak...
Więc czego, ach, czego, ach, czego mu brak?

Rodziny! Rodziny! Rodziny, ach, rodziny!...

Pięć lat dostał skutkiem
tej willi z ogródkiem.
Spokojnie mijają
mu w celi czyściutkiej.
Lektura, spacery, wikt niezły ma smak.
Więc czego, ach, czego, ach, czego mu brak?
Rodziny! …
(piosenka Jeremiego Przybory)

Najzupełniej się zgadzam: „gdyby nasze umysły przestały postrzegać świat wytartymi schematami nastałaby prawdziwa idylla”
_________________
gea
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Nie Cze 15, 2014 13:57   

Najbardziej egzotyczną dżunglą na świecie jest psychika ludzka.
J. Conrad
_________________
gea
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Nie Cze 15, 2014 13:59   

Najbardziej egzotyczną dżunglą na świecie jest psychika ludzka.
J. Conrad
_________________
gea
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Pon Cze 16, 2014 00:40   

Czy liczyrzep z kosturem machają ogórem skrzaka?
Oczywiście w rytm bajlando.
_________________
gea
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pon Cze 16, 2014 19:45   

Chojnik12 = Skrzakar = kostur587 = liczyrzep
JW
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Pon Cze 16, 2014 21:10   

Chojnik12 = Skrzakar = kostur587 = liczyrzep
JW
Czy liczyrzep z kosturem machają ogórem skrzaka?
Oczywiście w rytm bajlando.

Znaczy się chojnik12 i reszta robią to za 12 groszy ( tylko nie płacz proszę) To ich ulubiona muzyka). Ale to smutne. :hah:
_________________
gea
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Czw Cze 26, 2014 23:44   

Świadomość, kto cierpi a kto nie i dlaczego.
Dzisiaj w PR program 1 przedstawiono reportaż o „nieludzkich” warunkach hodowli kurzej. Potem była dyskusja z udziałem obrończyni praw do ludzkiego traktowania, weterynarz, naukowiec i PanRedaktor. Pani -weganka zaapelowała o ograniczenie spożywania jaj celem oszczędzenia cierpień. Zamknięcia w klatce kurom skazanym na znoszenie w niej jaj. To była piękna polityka miłości kurzej.
Kury cierpią nieludzko- po kurzemu. Ludzie zaś też cierpią z powodu zezwierzęcenia. Mnie niektóre cierpienia wprowadzają w stan śmiechu. Ale to z emocji trudnych do określenia.
http://wiadomosci.wp.pl/k...,wiadomosc.html
*Adwokatka żony przyznała, że jej klientka jest skrajnie wyczerpana walką o eutanazję męża. Zdaniem pani mecenas, madame Lambert ma nadzieję, że spełni ona to czego życzył sobie jej mąż. Rodzice chorego, konserwatywni katolicy, są zdecydowanie przeciwni eutanazji syna.
Zdaniem lekarzy, szanse na to aby wrócił do zdrowia są zerowe, tym bardziej, że przebłyski świadomości chorego zmalały do minimum.
*
Przebłyski świadomości były. Ale świadomość przebłyskując odniosła wrażenie, że jej odzyskanie może nie być mile widziane. I przebłyskiwać przestała. Ja się nie dziwię. Pani Rachela cierpi męczarnie. Któż to ogarnie. Zrywałam dziś porzeczkę i tak jej współczułam. Nie ma to jak miłość Francuzki imieniem Rachela. A konserwatywni katolicy to jest odmiana katolików. Bo są też niekonserwatywni, czyli postępowi. I oni by na to poszli. Tak się niektórym redaktorom WP wydaje.
Miłość francuska
Sprawa to niesłychana, pani cierpi przez pana.
Pani jest nieszczęśliwa. Ledwie z rozpaczy jest żywa.
Pani ociera łzy rączką, pan porażony jest śpiączką.
I trzeba stwierdzić bezsprzecznie. Śpi stale, lecz jeszcze nie wiecznie.
Pan budzi- uczucia złowieszcze, bo śpi żyjąc, niestety wręcz, jeszcze.
Pani nieszczęsna, o Pani, Ja radę przynoszę ci w dani.-
Weź przyduś zgrabnie poduszką, główkę mężusia i uszko.
Skrop potem skroń oraz dłoń Chanel eau de cologne.
Niech przykład piękny ma dziatwa- miłość to sprawa niełatwa.
To dzisiaj jest mile widziane, gdy pani załatwia rzecz z panem.
Nie pytaj czy pan oraz pani byli w sobie aż tak zakochani.
Szpitalnego zaś nie bój się wózka – piękna jest miłość francuska.
_________________
gea
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Cze 27, 2014 07:19   

gea napisał/a:
przyduś zgrabnie poduszką
ale to już było
i wróci nie raz
"kino uczy, wychowuje , uwodzi"
pod 'nieobecność' lepszych wzorców

Amour (2012)
'Georges i Anna są kochającym się małżeństwem z 50-letnim stażem. Ich spokój zakłóci postępująca choroba Anny.'
i ...
Uwaga !
'spoiler' - dusi poduszką
http://www.filmweb.pl/fil...87-2012-610244#
http://www.filmweb.pl/rev...wszystko-12843#

Miłość

Ps. dla niezdecydowanych ;)

"Nagrodzona Złotą Palmą na festiwalu w Cannes "Miłość" Michaela Hanekego to jedno z największych arcydzieł współczesnego kina. Film opowiada o sile miłości, czułości i poświęceniu. Po raz drugi nagrodzony najważniejszą nagrodą festiwalu w Cannes twórca m.in. "Pianistki" i "Białej wstążki" zaprosił do współpracy przy "Miłości" Dhariusa Khondji, wybitnego operatora, autora zdjęć do filmów Davida Finchera, Romana Polańskiego, Wong Kar-Waia czy Woody'ego Allena. Głównymi bohaterami "Miłości" są Georges (Jean-Louis Trintignant) i Anne (Emmanuelle Riva), małżeństwo muzyków w podeszłym wieku. Ich córka (Isabelle Huppert) mieszka z rodziną za granicą. Pewnego dnia Anne przechodzi silny atak, w wyniku którego jej stan zdrowia dramatycznie się pogarsza. Więzy uczuciowe od tylu lat łączące parę zostają wystawione na ciężką próbę. "

D
Ostatnio zmieniony przez Pią Cze 27, 2014 07:31, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Lip 10, 2014 07:31   

Naukowcy odkryli w naszym mózgu przełącznik świadomości. Potrafią ją włączać i wyłączać na zawołanie. Rezydencją świadomości okazała się niepozorna część mózgu zwana przedmurzem.
Pstryk i jest, pstryk i nie ma. Po raz pierwszy naukowcom udało się wyłączyć (i włączyć z powrotem) ludzką świadomość. Czym? Prądem. :-x
http://m.wyborcza.pl/wybo...y_swiadomi.html
D
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Wto Lip 29, 2014 10:50   

Tylko nie zmienia to faktu, że mała część mózgu zwana przedmurzem także składa się z milionów neuronów, które jakoś muszą z milionów izolowanych impulsów elektrycznych stworzyć jednolitą świadomość.
Nadal nie wyjaśnia to fenomenu świadomości, którą można podzielić na kawałki w hipnozie.
JW
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Lip 29, 2014 10:55   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Nadal nie wyjaśnia

czyja 'świadomość' przemawia w hipnozie :-x
D
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Śro Lip 30, 2014 08:00   

A czyje świadomości jednego mózgu przemawiają bez hipnozy?
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Śro Lip 30, 2014 08:02   

Jakby w temacie
gea napisał/a:

Spojrzenie na problem choroby od strony kwantowej.
"świat materialny podlega siłom niematerialnym"
http://www.illuminatio.pl...wy-fragment.pdf

JW
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Lip 30, 2014 08:43   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
A czyje świadomości jednego mózgu przemawiają bez hipnozy?
JW


" W dziele Encyclopedia of Occultism and Parapsychology napisano na temat hipnozy: „Jej historia nieodłącznie się wiąże z okultyzmem”.
Za formę hipnozy zazwyczaj uznaje się religijną ekstazę, będącą odwiecznym elementem praktyk magicznych i czarnoksięskich.
W hipnotyczny trans wpadali również starożytni kapłani egipscy i greccy, próbujący uzdrawiać w imię swych fałszywych bóstw."

Hipnoza - brak barier - otwarte drzwi - zaproszenie ...

'Siły niematerialne' lubią takie zaproszenia.

D
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Czw Lip 31, 2014 00:32   

I czegóż to ludzie nie wymyślą aby się ustrzec od choroby. A i tak chorują.

"Trudno o bardziej mylącą nazwę niż Vegetarian Festival. Coś, co zapewne kojarzy się z jakimś piknikiem ze zdrową żywnością jest w rzeczywistości jednym z najbardziej widowiskowych i krwawych spektakli, jakie można zobaczyć na świecie.
Historycznie festiwal to coroczne święto chińskie trwające dziewięć dni. Ma oczywiście swoje reguły, cele itp. o których można poczytać np. w Wikipedii.
Ale najciekawszy jest sposób celebracji tych świąt. W oparach dymu i przy ogłuszającej kanonadzie petard ulicami Phuket przemieszczają się procesje ludzi, którzy mają własnoręcznie i dobrowolnie okaleczone ciała. Wielu w sposób bardzo drastyczny. Wierni poprzekłuwani nożami, nożyczkami, mieczami i czym tylko wyobraźnia podsunie. Podobno nie odczuwają bólu ani nie są pod wpływem narkotyków."

https://www.dfv.pl/forum/viewtopic.php?pid=151369

"Jedno jest tylko wspólne: każda z osób, nawet na chwilę przed samym momentem zmiany świadomości, wygląda zupełnie normalnie" http://podroze.gazeta.pl/...RASTYCZNE_.html

Zdjęcia dla osób niewrażliwych. Ale nawet wtedy lepiej nie oglądać wieczorem.
http://www.990px.pl/index...ianie-z-phuket/

Nie mogłam teraz znaleźć fragmentu w którym było napisane, że pomagają sobie przejść w ten stan intensywnie kaszląc (niedotlenienie?)
_________________
gea
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Nie Wrz 07, 2014 23:48   

https://www.youtube.com/watch?v=HYz5Un0XaMs
https://www.youtube.com/watch?v=HYz5Un0XaMs
https://www.youtube.com/watch?v=HYz5Un0XaMs
https://www.youtube.com/watch?v=HYz5Un0XaMs
https://www.youtube.com/watch?v=HYz5Un0XaMs
https://www.youtube.com/watch?v=HYz5Un0XaMs
https://www.youtube.com/watch?v=HYz5Un0XaMs
https://www.youtube.com/watch?v=HYz5Un0XaMs
https://www.youtube.com/watch?v=HYz5Un0XaMs
https://www.youtube.com/watch?v=HYz5Un0XaMs
https://www.youtube.com/watch?v=HYz5Un0XaMs
https://www.youtube.com/watch?v=HYz5Un0XaMs
https://www.youtube.com/watch?v=HYz5Un0XaMs
https://www.youtube.com/watch?v=HYz5Un0XaMs
https://www.youtube.com/watch?v=HYz5Un0XaMs
https://www.youtube.com/watch?v=HYz5Un0XaMs
Ostatnio zmieniony przez vvv Nie Wrz 07, 2014 23:49, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Pon Wrz 08, 2014 12:48   

Odnośnie podanego przez vvv https://www.youtube.com/watch?v=HYz5Un0XaMs

Film piękny, tekst uwodzi wizją cudownego oderwania się od przyziemności. ( Któż może bardziej to czuć niż ja – zapewniam, niewielu. Ci mogą – którym „rzeczywistość skrzeczy” a nawet jeśli wsadzi się zatyczki do uszu, to zalatuje smrodkiem.)
Jak zawsze, sprawdzam „ ofertę”. Czyli co mogę przyjąć mentalnie, nie narażając się na podtrucie umysłu. Bowiem przyjmowanie czegokolwiek bez tzw. zasady ograniczonego zaufania czy to w konsumpcji dietetycznej czy mentalnej, może być niebezpieczne. ( nie przytoczę po raz drugi dowcipu o kelnerze trzymającym zreumatyzmowany palec w zupie konsumenta, celem utrzymania w cieple, co zalecił mu lekarz. I gdzie przedtem go trzymał )
Bowiem poglądy, które KAŻDY reprezentuje, wywodzą się z jego wychowania w danej cywilizacji. Cywilizacja, której reprezentantem jest p. Bashar, to najstarsza cywilizacja na Ziemi- bramińska, której odnóżką jest buddyjska. Jest to cywilizacja z religiami różnego dziwnego sortu i światopoglądem tzw. lucyferycznym. „ Lucyferyzm to światopogląd ezoteryczny, w którym osoby dąŜą do światła i zrozumienia”. http://www.the-serpent.pl...The_Serpent.pdf
I nie jest to cywilizacja z mojej bajki.
Zajrzałam do innych jutubów i coraz mniej mi się te propozycje p. Bashara podobały, a nawet wydały się odrażające. Np. samo przypuszczenie, że „negatywne duchy mogą się przykleić”. Oczywiście, nie mogą, wg Bashara, ale trzeba się „dobrze przygotować” aby się nie przykleiły. Swoim krótkim komentarzem to opatrzę: co to za g ówno, w które można wdepnąć, jeśli się człowiek NIEWYSTARCZAJĄCO dobrze przygotuje. Znaczy się, że taka możliwość w ogóle istnieje, deliberując filozoficznie.
I jeszcze cytat z wypowiedzi przewielebnego Bashara, cytat odrażający dla chrześcijanina: „Robić to, co ekscytuje najbardziej, bez oczekiwań związanych z tym do czego to … DOPROWADZI.”
Jest to dokładne zaprzeczenie maxym wywiedzionych ze starożytnych kultur greckich i rzymskich, na których opiera się cywilizacja łacińska : Quidquid agis, prudenter agas et respice finem!
Zaraz mi się przypomniały tabuny psychopatów: pedofile, K. Bratkowska, Urban, Michnik itp. Toć robią to co najbardziej lubią i się nie oglądają. Róbta co chceta.

http://www.youtube.com/watch?v=A4S8_1M03so

Wizja vvv wciąganego w g ówniane wizje niuejdżowe jest dla mnie bardziej przykra jak p ierdolenie Samarytanina o szczepionkach. Bo vvv to inteligentny facet i szkoda.
Co do gotowania na piecu węglowym - TO JA MIAŁAM RACJĘ. Szanowny vvv nie wziął pod uwagę tego, że na płycie CAŁY SPÓD GARNKA się grzeje. Zaś na kuchence gazowej tylko pierścionek. Co do samego gazu, miał rację.


Będzie mi się musiał zepsuć laptop. Tyle czasu znów zmarnowałam przy komputerze.
_________________
gea
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pon Wrz 08, 2014 16:51   

gea napisał/a:
CAŁY SPÓD GARNKA się grzeje.

Zaiste. Świadomość cieplna, oto jak duszę:
( o ile poniższy obrazek raczy się załadować)
<przewiduję że będzie widać, nie oczekuję,
oczekiwanie wiązałoby się z emocjonalnym sukcesem lub porażką,
a kto by chciał ponieść porażkę w związku z ładowaniem obrazka>


:viva:
Ostatnio zmieniony przez vvv Pon Wrz 08, 2014 16:52, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Wto Wrz 09, 2014 00:09   

Dobrze jest wiedzieć, czyli mieć świadomość tego co się proponuje.

"Dlatego też pani minister Joanna Kluzik Rostkowska, która pokazała, że dla dobrej posady zdolna jest do wszystkiego, na wieść, że oprócz lekarzy, również nauczyciele chcieliby odwołać się do klauzuli sumienia, oświadczyła, że szkoła publiczna powinna być „neutralna światopoglądowo”, a nauczyciel, który neutralności tej nie będzie przestrzegał - „łamie prawo”. Ale szkoła, podobnie jak i państwo, „neutralne światopoglądowo” być nie mogą. Państwo - bo musi ustanawiać prawa, a zatem - arbitralnie określać, jaka etyka obowiązuje na terenie publicznym. A ponieważ każda etyka zakotwiczona jest w konkretnym światopoglądzie, który dostarcza uzasadnienia dla jej norm i hierarchii tych norm, to państwo, ustanawiając konkretne rozwiązanie prawne i decydując tym samym, jaka etyka obowiązuje na terenie publicznym - siłą rzeczy preferuje światopogląd, który tę etykę uzasadnia - a więc nie jest „neutralne”.

Podobnie szkoła, której celem jest nie tylko nauczanie, ale i wychowanie ucznia, to znaczy - wpojenie mu konkretnego systemu wartości - „neutralna światopoglądowo” być nie może, bo każdy system wartości wypływa z konkretnego światopoglądu. W tej sytuacji „neutralność światopoglądowa”, zarówno w państwie, jak i w szkole jest tylko pseudonimem rugowania z terenu publicznego światopoglądu chrześcijańskiego na rzecz „laickości”, to znaczy - etyki sytuacyjnej, w której dobre jest to, co na danym etapie za dobre uzna partia. Mamy zatem do czynienia z walką o kształt cywilizacji, w której stawką jest to, czy uda się nam ocalić cywilizację łacińską, czy też to się nie uda, i na jej gruzach zatriumfuje komunizm. Sytuację pogarsza fakt, że pod wpływem podszeptów i propagandy mądrych i roztropnych, włożyliśmy w ręce wrogów łacińskiej cywilizacji narzędzia, dzięki którym dzisiaj doprowadzają nas oni do stanu bezbronności."

http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=3205
Stanisław Michalkiewicz

A także tego, co może grozić i dlaczego. I w takiej sytuacji wujek dobra rada Bashar może sobie te rady w d włożyć.

http://wolna-polska.pl/wi...-zachod-2014-09

http://wolna-polska.pl/wi...osc-usa-2014-08


Ale garnek nadal się grzeje tylko gazem z pierścienia.
_________________
gea
Ostatnio zmieniony przez gea Wto Wrz 09, 2014 00:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Czw Wrz 11, 2014 01:10   czyżby powtórka z ACTA

Moi drodzy, mój wiedźmi nos wyniuchał niebezpieczeństwo. Być może to tylko ja wyczuwam i tylko mnie się robi konflikt biologiczny. A mianowicie taki, że nie będę mogła nabywać bezczelnie wiedzy z informacji żmudnie cedzonej i przesiewanej z wielkiego śmietnika. Bowiem najcenniejszą wartością niematerialną ( prócz pozytywnych uczuć) jest dla mnie informacja.

https://prawda2.info/viewtopic.php?p=281984#281984

Znowu wyjdziemy na ulicę? TTIP to druga ACTA
http://gadzetomania.pl/92...p-to-druga-acta
Cytat:
Po ACTA politycy wyciągnęli wnioski. Robią wszystko, by o ważnych umowach społeczeństwo dowiedziało się jak najpóźniej.
Dziennik Internatów alarmuje – o tym, czym dokładnie jest TTIP, dowiemy się dopiero wtedy, gdy umowa... zostanie podpisana. Czyli po fakcie. Łatwo się domyślić, że na ewentualne zmiany może być wówczas za późno.

O podejrzenia nietrudno, szczególnie gdy mamy w pamięci to, co działo się przy ACTA. Tyle że nawet w tamtym przypadku o sprawie wiedzieliśmy, zanim umowa została podpisana. Tymczasem dziś o TTIP mówi się niewiele, a jeśli już, to pokazuje się wyłącznie dobre strony i korzyści.

Na przykład dzięki TTIP mielibyśmy latać do Stanów Zjednoczonych bez wiz. Skorzystać mają też gospodarki Stanów Zjednoczonych i Europy. Super? Problem w tym, że umowa Transatlantyckiego Partnerstwa Handlowego i Inwestycji rzekomo ma też swoje złe oblicze. Mowa tu przede wszystkim o ewentualnej cenzurze treści czy nawet inwigilacji.

Zatem, póki jeszcze można proponuję czytać wartościowe źródła ( zamiast pisać p ierdoły i zasądzać g ówno na śmierć czy też opowiadać o śmierci g ówna - jak powiadają u mnie w powiecie ludziska)

http://ojczyzna.pl/ARTYKU...nformacyjna.htm

"Wojny można podzielić na dwie kategorie: wojny energetyczne i wojny informacyjne.

Jeśli Kali palnąć kogoś maczugą, zgruchotać mu czaszkę i zabrać jego krowy, to jest to wojna energetyczna, ale jeśli Kali przekonać kogoś, żeby sam mu przyprowadził swoje krowy, to jest to wojna informacyjna.

W wojnach energetycznych pokonuje się wroga fizycznie w otwartej walce, maczugą, mieczem lub pociskiem samosterującym. Różnica polega tylko na stopniu stechnicyzowania użytej broni. Skutkiem ubocznym wojny energetycznej są straty w ludziach i zniszczenia substancji materialnej.

W wojnach informacyjnych obezwładnia się przeciwnika informacją – otumania się działaniami wywiadu, podszeptem agentury wpływu, propagandą i manipulacją, a potem bierze się go w poddaństwo.

W wojnie energetycznej walczące strony niszczą przeciwnika na jasno określonym froncie. Uderzenia są szybkie, potężne, widoczne i odczuwalne. Ideałem jest Blitzkrieg.

W wojnie informacyjnej zniewala się społeczeństwo stopniowo. Trwa to latami. Polem walki jest ludzka świadomość. W pierwszej fazie wyznaczona do podboju społeczność jest demoralizowana, żeby złamać jej moralny kręgosłup. W kolejnej fazie burzy się obowiązujący w niej od wieków porządek wartości, potem pozbawia się ją poczucia własnej godności, zakłamuje osiągnięcia przodków, wpaja poczucie ogólnej niemożności, by wreszcie zniechęcić do stawiania oporu tłumacząc, że wszelki sprzeciw jest bezsensowny, bo trzeba płynąć z prądem.

To właśnie świetnie się udaje psychopatom kreującym g ówno prawdy w GieW i Nie. Oraz idiotycznie pożytecznym redaktorom i redaktorkom w mendiach publicznych.

W związku z informacjami, które można znaleźć w sieci, a które już nie pochodzą z ery informacji łupanej ale daleko bardziej zaawansowanej technologicznie. Nie tylko bowiem gładzonej ale inkrustowanej perełkami sztucznej wiedzy, lakierowanej a nawet nabłyszczanej na tęczowo. Muszę się wypowiedzieć na temat „zdania innych o mnie”. Tym razem treściwie, krótko, bez barokowych określeń : Mam je w d upie.
Zwłaszcza jak jestem wściekła. A jestem wściekła z powodu robienia wody z mózgu krasnoludkom.

http://www.youtube.com/watch?v=d2RxZr2nUT8
Jak obiecuje mi się obfitość dobroci, KTÓRA NIC NIE KOSZTUJE, to natychmiast włącza mi się sygnał alarmowy, który każda wredna wiedźma posiada zakodowany gienetycznie. Sam sposób indoktrynacji prowadzony przez indywiduum, stręczący te dobrodziejstwa, jest zdecydowanie podejrzany. To jest odmiana wróżki z kryształową kulą w wersji na bogato dla Amerykanów. Chłopina robiący za guru transcendencji czy czego tam, w anturażu zmultiplikowanych kryształowych kul. Nachalna pewność siebie w amerykańskim stylu, którego organicznie nie znoszę. Tak jak prezentowania idiotycznie optymistycznej gęby rozjechanej w poziomie obowiązkowym „cziz”, nawet jak się gościowi chałupa spaliła wraz z rodziną.
Osobiście uważam pomysł aby się znieczulać metodą mędytacji, oderwania od rzeczywistości, utraty świadomości czy czegoś w tym stylu, za przerażająco-odrażający. W życiu NIGDY nie straciłam przytomności. I mam nadzieję stracić ją w momencie utraty życia. Mówię to w kontekście radzenia sobie z konfliktami biologicznymi. Żadne metody Silvy na dłuższą metę a właściwie w przypadku poważniejszych problemów NIE DADZĄ rozwiązania. Jest tylko jedna metoda – zrozumienie, dlaczego tak się stało, przemyślenie sposobu naprawienia sytuacji, wyjścia z niej i gdy to dotyczy -przebaczenia. Odfruwanie od problemów w inną „rzeczywistość” nic nie da. Po to biologiczny kod daje wydłużony czas czuwania podczas trwania konfliktu – sympatykotonię, aby PROBLEM ROZWIĄZAĆ. A nie fruwać koło niego, czy udawać, że go nie ma albo nas nie dotyczy.
Podkładanie rozwiązań z bramińskiej bajki cywilizacyjnej pt. joga i mędytacja jest nieskuteczną metodą. A nawet, z tego, co sam guru mówi, są w niej ryzykownie niebezpieczne elementy.
Tak więc kojarzę sobie pana Bashara z jego propozycją jak z pewną ofertą. Ostatnio brzmiącą ostrzegawczo w radiu PR I
„100 % GWARANCJI NA 100% ZYSKU. GDZIE? W NIBYBANKU.”

_________________
gea
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Czw Wrz 11, 2014 06:20   

Cytat:
Frenezja była szczególnie popularna we wczesnym romantyzmie.

Szkoła chyba z pół tora roku przeznacza na to
by
zmienić definicję romantyzmu

z
podążania za wspólną radością istnienia,
kosztem dóbr materialnych

na
taplające się w świadomości bólu nacjonalistyczne ka mi kadzę,
kosztem podążania za wspólną radością

Musi to więc dla TPTB ważne być.
:(

gea napisał/a:
W życiu NIGDY nie straciłam przytomności.
Znaczy NIGDY nie spać i pamiętać każdą sekundę od momentu urodzenia, można by rzec, być przytomnym do bólu, bo ból to przytomność, kto nie cierpi ten nie jest przytomny, "romantyczne" to jak uczyli w szkole jest.
;(
Ostatnio zmieniony przez vvv Czw Wrz 11, 2014 06:35, w całości zmieniany 7 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Czw Wrz 11, 2014 06:56   

gea napisał/a:
W wojnie informacyjnej zniewala się społeczeństwo stopniowo. Trwa to latami. Polem walki jest ludzka świadomość. W pierwszej fazie wyznaczona do podboju społeczność jest demoralizowana, żeby złamać jej moralny kręgosłup. W kolejnej fazie burzy się obowiązujący w niej od wieków porządek wartości, potem pozbawia się ją poczucia własnej godności, zakłamuje osiągnięcia przodków, wpaja poczucie ogólnej niemożności, by wreszcie zniechęcić do stawiania oporu tłumacząc, że wszelki sprzeciw jest bezsensowny, bo trzeba płynąć z prądem.
Słowo "społeczeństwo" mnie o tyle niepokoi, że mam na myśli, że może jednak masz na myśli "ogół poczciwych ludzi żyjących na Świecie", a nie "ludność danego Państwa", bo potem wychodzi paradoks, że ludzie nie chcą się tłuc między sobą, a TPTB robi wszystko by jednak się tłukli i już czytamy, że Ukrainie zagrażają epidemie bo brakuje szczepionek, jak się tak z rok ludzi przegłodzi to Ebola może się przyjąć jakąkolwiek konfiguracją elektromagnetyczną (informacyjną) by się ona nie przenosiła, ważne tylko by tumanic i przestraszać, by zyski płynące ze sprzedaży energii, broni i farmaceutyków nie były zagrożone.
:shock:
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Lis 04, 2014 13:51   

coś w temacie (samo)świadomości

jak twierdzą służby wywiadu ;) są wiadome wiadome i wiadome niewiadome
ale ...
są też
niewiadome wiadome oraz niewiadome niewiadome 8)

jeśli 'czytać' w 1 os. :

wiem, że wiem
wiem, że nie wiem
nie wiem, że wiem
nie wiem, że nie wiem

przy takiej 'piramidzie (nie)świadomości'
"wiem,że nic nie wiem"
nabiera jeszcze głębszego sensu

Czy człowiek (samo)świadomy może być szczęśliwy? Może
Czy może być 'zadowolony z siebie' ?

D
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Pią Lis 07, 2014 23:57   

Chwilami mam dziwne uczucie. Że istniejemy niczym w wielkim terrarium w którym dano nam określone warunki do funkcjonowania ( prawa chemiczne, fizyczne, biologiczne) I KTOŚ się nam przygląda.
Prawa są perfekcyjnie skonstruowane. Zwłaszcza biologiczne , ponieważ te same zasady dotyczą zwierząt, roślin i ludzi. Te prawa dają szanse zwierzętom na przeżycie, wspomagają ewolucję gatunków. Jednak zezwierzęcenie ludzi (tzn. podleganie takim jak one instynktom, odruchom) ma dla ludzi zgubne konsekwencje - powoduje choroby i śmierć, nawet w męczarniach.
Uważam, że wszelkie próby uzyskania nieśmiertelności są skazane na niepowodzenie (dla mnie są dowodem na głupotę) Świat i my zostaliśmy stworzeni aby wg. tych praw funkcjonować i się rozwijać ale jakiś element (elementy?)zakłócający przekazy informacyjne paskudzi ten przekaz. Efekty są destrukcyjne- zaburzają harmonię.

Może, gdybym się wspomogła jakim wspomagaczem, to bym skumała więcej. „Biez poł litra nie razbieriosz”. Z tego co poniżej przeczytałam. Ale nie mam predyspozycji do „podrasowywania” umysłu –jest mi pisane prozaicznie nudne stanie trzeźwo na ziemi, bez odlotów, usiłowanie "panowania"nad tym co się dzieje. Bo może trzeba będzie reagować. Dobrze, że mam chwile przerwy w tym trzeźwym oglądactwie, na sen. Raczej nic mi się nie śni. Choć ostatnio wkładałam pampersy … kotu.

Najgorsze jest to, że wiedza którą WYDAJE MI SIĘ, że posiadłam, w niczym mi nie pomaga. Wręcz przeciwnie. Jest źródłem męczarni. Bo jakże to- matka i babcia nagle zaczyna coś opowiadać innym kobitkom znajomym o specyfice świata kwantowego i specjalnym poziomie rzeczywistości, a one mają inny wspólny temat. Ponieważ Conchita (albo inna) z telenoweli „Upadły anioł” wyszła za mąż i nie wiadomo co będzie dalej. Diabeł mnie podkusił, aby grzebać się w Internecie i zastanawiać nad funkcjonowaniem świata. Będę się musiała dostosować i zacząć śledzić losy Conchity, bo uznanie za nawiedzoną skończy się alienacją. A z przekonaniami się ukrywać, bo odmieńce sieją grozę. Zwłaszcza okaz nawiedzonej, sfiksowanej babci.
Tfu, na psa urok. Owoce z drzewa wiadomości są gorzkie.

http://innemedium.pl/wiad...c-rzeczywistosc

„Jak wiadomo specyfika świata kwantowego jest taka, że wskazuje na konieczność istnienia tak zwanego Obserwatora, dzięki któremu dochodzi do określenia stanu superpozycji cząstek elementarnych wchodzących w skład materii. Fizycy postulują, że istnieje specjalny poziom rzeczywistości, który jest niemierzalny z naszej przestrzeni. Uważają oni, że wpływ na niego ma nasza świadomość.
Podstawowe jednostki budulcowe otaczającego nas świata to atomy. Molekuły takie są już określone w świecie kwantowym, czyli można je mierzyć za pomocą tradycyjnych urządzeń. Jest tak dlatego, że posiadają one ładunek elektryczny.

Profesor William Tiller z Uniwersytetu Stanforda twierdzi, że istnieje specjalna pośrednia "substancja", która funkcjonuje w czymś w rodzaju fizycznej "próżni". Jest to SUBSTANCJA, KTÓRA MA WIELKĄ MOC KREACJI materii i wpływają na nią w jakiś sposób ludzkie myśli.

Tiller co prawda twierdzi, że nie był w stanie wykryć dotychczas śladów tej niewidzialnej nadsubstancji, ale jak twierdzi tylko dlatego, że jakikolwiek pomiar jest możliwy dopiero wtedy gdy cząstki elementarne mają już ładunki czyli wydostały się z tego poziomu pojawiając się i dzięki temu stają się mierzalne.


Hipoteza ta zakłada, że wszechświat jest właściwie płaski, ale Tiller zastrzega, że jego obliczenia mogą nie być 100 procentach dokładne, ale jak dodaje są na tyle precyzyjne, by dać nam wyobrażenie o ilości energii istniejącej w tym drugim rodzaju substancji rzeczywistości.
Ludzka świadomość zdaje się być w interakcji z tą warstwą istnienia. Wygląda na to, że ludzkie myśli zwiększają przewodność między poziomem atom / cząsteczka, a poziomem tej osobliwej próżni. Świadomość może, w taki sposób wchodzić w interakcję z siłą większą niż ta jaką są w stanie zmierzyć jakiekolwiek tradycyjne instrumenty fizyczne.”
Na mój mało podatny na abstrakcyjne myślenie mózg, to fragmenty z tekstu powyżej mają COŚ wspólnego z tekstem poniżej. Oraz z przekształceniami energia- informacja- materia. Tematami będącymi przedmiotem dociekań fizyków kwantowych. http://www.goldenline.pl/grupy/Zainteresowania/swiat-nauki/czym-jest-informacja,2881036/
Jak wynika z zaawansowanych rozważań metafizycznych
i teologicznych, informacja może, a nawet musi, istnieć w stanie
nie związanym z materią lub energią. Jej źródłem jest Bóg Stworzyciel.
On to jest SŁOWEM, informacją, nie związaną z materią lub energią.
Dopiero potem ta czysta informacja, za sprawą sił nieczystych,
UPADA i zostaje związana z materią i energią.
Tak przynajmniej twierdzi wielki polski naukowiec Michał Heller,
laureat Nagrody Templetona http://www.templetonprize.org/
_________________
gea
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Lis 08, 2014 00:25   

gea napisał/a:
Choć ostatnio wkładałam pampersy … kotu.

Dopiero potem ta czysta informacja, za sprawą sił nieczystych,
UPADA i zostaje związana z materią i energią.
Można postrzegać zakładanie pampersów kotu za upadek, albo za budujące doświadczenie, albo i za to i za to.

Podziwiając kolory jesieni na wycieczce rowerowej niekoniecznie można całkować równoważnik własnej siły ciągu w niutonach.
:viva:
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Lis 08, 2014 00:29, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Sob Lis 08, 2014 03:48   

vvv napisał/a:
gea napisał/a:
Choć ostatnio wkładałam pampersy … kotu.

Dopiero potem ta czysta informacja, za sprawą sił nieczystych,
UPADA i zostaje związana z materią i energią.
Można postrzegać zakładanie pampersów kotu za upadek, albo za budujące doświadczenie, albo i za to i za to.

Podziwiając kolory jesieni na wycieczce rowerowej niekoniecznie można całkować równoważnik własnej siły ciągu w niutonach.
:viva:


Kompilując losowo (bo chyba nie celem obśmiania) treści pospolite i zwyczajne z cytatami (było nie było) aspirującymi do naukowych, można uzyskać efekt groteski.
Czyli vvv zakrzątnął się koło tekstu aby wydobyć creme de la creme z postu, wg swojego uznania.

Co do snu - kot wymagał zaopatrzenia w pampersa i uznałam to za dziwne dopiero po przebudzeniu. Mój organizm widocznie tak długo operował w kieracie zakładania tych pampersów, że musiał odrobić ten brak zastępczo. Kot został użyty przez moją podświadomość jako ostatnie żywe stworzenie widziane przed zaśnięciem. Widzę, że tłumaczę się z tego, że miałam kota we śnie. I to w pampersie. Na to mi zeszło. Upadek umysłowy całkowity.
A wracając do zniekształcania przekazu czyli informacji. Czyli co vvv zrozumiał i ujął własnymi słowami jak wyżej. Uznałam to za znamienne i niepokojące.
Bo skoro on "streścił" przekaz, to co dopiero "reszta".
Zniekształcanie przekazów- informacji- jest nagminne i moim zdaniem stanowi główny problem ludzkości. Mimo moich najusilniejszych starań, nikt nie spróbował nawet ze zrozumieniem przeczytać NGM. A. przecież są tam formy opisowe. Nawet książeczki dla dzieci w Niemczech są wydawane.
Myślałam, że to jest takie proste. Że wstyd będzie się przyznać do niezrozumienia. Bo w sytuacji niezrozumienia tego co rozumieją wszyscy, będzie to "osobliwa postać głupoty".
No i co? NIC.
Ludzie nie rozumią.
_________________
gea
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Lis 08, 2014 09:52   

gea napisał/a:
Mimo moich najusilniejszych starań, nikt nie spróbował nawet ze zrozumieniem przeczytać NGM.

więcej
wiary
w ludzi
:hug:

wiara bez wiedzy jest niebezpieczna
wiedza bez wiary ... nieskuteczna 8)

'tak mi się nasunęło'

Dar
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Sob Lis 08, 2014 22:09   

Jak na dłoni widać –tzn . na ekranie, że to co się uważa za prawdziwe- szkodliwe, czy nie, determinuje zachowanie. Korzystając ze stanu całkowitej wolności ( jestem sama w domu, stan od lat niebywały) , zaszalałam. W kawiarni z najlepszymi ciastkami z jakimi spotkała się kuzynka z Gdańska (to u Was takie dobre ciastka- nigdy takich nie jadłam!) . Ze żarłam 2 i napiłam się espresso porą tuż przedwieczorną. Zrobiło mi się ciut niedobrze (jednak przedobrzyłam z ilością) ale efekt wtórny picia kawy przeciągnął się do 4 rano. Poznaniacy chlejący kawę litrami by się z tego wyśmiali. Że taki naparstek mnie tak zarajcował. Ale oni nie wiedzą, że mój mózg odebrał kiedyś informację, że KAWA DZIAŁA POPBUDZAJĄCO. Ja w to kiedyś uwierzyłam. Że kawa wypita po południu tak NA MNIE DZIAŁA, że nie zasnę. No i RZECZYWIŚCIE. Poznaniacy śmiali by się i nie wierzyli.

Vvv otrzymał placet na objaśnianie forumowiczom spraw zawiłych i niezrozumiałych – „nie wiesz - spytaj Adama”. I to mnie martwi. Ponieważ on nie zdaje sobie sprawy ze znaczenia swoich komentarzy. Ja zużyłam sporo energii na znalezienie i porównanie opinii o problemach filozoficznych rozpatrywanych na gruncie nauk fizycznych, oraz z gruntem odwrotnie. Z sygnalizowanych mi opinii wiem, że to co piszę jest niestrawne, niezrozumiałe i nieczytane. Tak więc streszczenie czy też odstręczenie przez vvv sensu mojego postu. Przez skrzyżowanie kota w pampersach z wypowiedziami naukowców wprawiło mnie w ponury nastrój.
Z jednej strony bowiem vvv asymiluje bez zastrzeżeń nauki przewielebnego guru obstawionego kryształowymi kulami o ksywie Bashar, a z drugiej ignoruje wypowiedzi, bądź co bądź fizyków kwantowych. I sobie „dworuje”.

Więcej wiary, Darciu, zalecasz. W ludzi. Czyli myślenie pozytywne. Ratuję się jak mogę przed całkowitym popadnięciem w depresję. Czytam Michalkiewicza, bo nie miałam okazji się zapoznać z dawniejszymi tekstami. I dowiaduję się oraz dokształcam. Odpada ze mnie ignorancja, dziecięca naiwność i wytwarza się wewnętrzny opór. Jak raz S.M. traktował w pewnym felietonie o pozytywnym myśleniu. Chciałabym też tak umieć mówić jak ten erudyta. I obfitość serca ma i w głowie i ustami się wypowiada.
Nie wypada mi zachowywać się tak, jak pewien zgorzknialec, narzekający, że „ludzie to straszni egoiści; każdy myśli tylko o sobie. O mnie myślę tylko ja jeden na całym świecie!”.
(cytuję przykład o zgorzknialcu też za Michalkiewiczem). Sama nic mądrego a dowcipnego natenczas nie wymyślę) Więc cytuję, bo bardzo mi się podoba:
„ Ostatnio jesteśmy zachęcani ze wszystkich stron, żeby myśleć pozytywnie. Podobno taka zmiana myślenia potrzebna jest zwłaszcza u nas, gdzie od rana do wieczora słychać tylko narzekanie, a od wieczora do rana – wołanie upiora i ujadanie strwożonych psów. Jak tylko wszyscy zaczniemy myśleć po nowemu, to narzekać będziemy tylko na to, na co wolno, a nawet trzeba, a z pozostałych rzeczy będziemy już tylko się radować według wskazówek Adama Michnika.
Tak w każdym razie mówią psychologowie, którzy z każdą kolejną ustawą respektującą unijne standardy, mają nam coraz więcej do powiedzenia i coraz bardziej władczym tonem. Skoro więc taki rozkaz, to trudno; próżno wierzgać przeciwko ościeniowi, więc w tej sytuacji warto się zorientować, na czym właściwie polega to pozytywne myślenie.
Najkrótsze objaśnienie znajdujemy w anegdotce o pesymiście i optymiście. Pesymista powiada: już gorzej być nie może! Na to optymista pogodnie: może, może! Jak widzimy, myślenie pozytywne nie jest specjalnie trudne, chociaż i ono obfituje w pułapki.
Jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo człowiek znajdujący się w nieznośnym położeniu instynktownie szuka jakiegoś wyjścia. I pan red. Mazurek, odwołując się do myślenia pozytywnego, wyjście znajduje: „trzeba się myć i wietrzyć i w głowę stuknąć”. O, to to! Wietrz się pan i stukaj, panie redaktorze! Czekamy na rezultaty.” http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=1306
Tak więc zabiorę się za mycie, wietrzenie. Bo stuknięta to już jestem.
_________________
gea
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Lis 16, 2016 21:07   

http://radioamator.elektroda.eu/swiadomosc.html
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Lis 18, 2016 11:48   

dario_ronin napisał/a:
http://radioamator.elektroda.eu/swiadomosc.html

Z której strony byśmy nie zaglądali do fenomenu świadomości, dochodzimy do podobnych wniosków: http://www.dobradieta.pl/...p?p=95764#95764 Od strony nauki jedynie kwanty stanowią jakiś punkt zaczepienia.

Natomiast ciekawe są dwa aspekty tegoż fenomenu.
1. Istnieje zaburzenie zwane dysocjacją osobowości, gdy mózg gości dwie lub więcej odrębnych świadomości, które o sobie nawet nie wiedzą. I są to osobowości zdolne do spójnego działania, zdrowe psychicznie. Co więcej, taki stan można wywołać sugestią hipnotyczną.

2. Zdrowy człowiek we śnie nadal odczuwa swoją świadomość jako jedyną i niepodzielną, pomimo, że świat zewnętrzny w którym się obraca podczas snu nie istnieje obiektywnie a jest tylko generowany przez ten sam mózg, w którym mieści się świadomość śniącego.
JW
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Maj 16, 2017 11:45   

https://www.tajemnice-swiata.pl/pola-torsyjne/

D
 
     
Sentinel 

Wiek: 50
Dołączył: 05 Sie 2017
Posty: 1021
Wysłany: Pon Wrz 11, 2017 06:12   

Witold Jarmolowicz napisał/a:

Z której strony byśmy nie zaglądali do fenomenu świadomości, dochodzimy do podobnych wniosków: http://www.dobradieta.pl/...p?p=95764#95764 Od strony nauki jedynie kwanty stanowią jakiś punkt zaczepienia.

Natomiast ciekawe są dwa aspekty tegoż fenomenu.
1. Istnieje zaburzenie zwane dysocjacją osobowości, gdy mózg gości dwie lub więcej odrębnych świadomości, które o sobie nawet nie wiedzą. I są to osobowości zdolne do spójnego działania, zdrowe psychicznie. Co więcej, taki stan można wywołać sugestią hipnotyczną.

2. Zdrowy człowiek we śnie nadal odczuwa swoją świadomość jako jedyną i niepodzielną, pomimo, że świat zewnętrzny w którym się obraca podczas snu nie istnieje obiektywnie a jest tylko generowany przez ten sam mózg, w którym mieści się świadomość śniącego.
JW


Schizofrenicy są świadomi tego, że żyją w dwóch światach: realnym i urojonym. Przyczyną tego, że najczęściej wybierają urojony, jest to że w iluzji czują się bezpieczniej.

Świadomi są także ludzie w stanie określanym jako wegetatywny.
http://neurosciencenews.c...ecognition-682/

https://www.google.pl/url...z4mRptdCqJfUzzw

http://psjd.icm.edu.pl/ps...98-d097255e0596
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Nie Wrz 17, 2017 17:28   

Sentinel napisał/a:
Schizofrenicy są świadomi tego, że żyją w dwóch światach: realnym i urojonym. Przyczyną tego, że najczęściej wybierają urojony, jest to że w iluzji czują się bezpieczniej.
Tutaj rzekłbym, że raczej to neurotycy czują się bezpieczniej w iluzji.
Schizofrenicy, jak się wydaje, są raczej przerażeni światem alternatywnym, w który mają wgląd i który to świat ich czasem atakuje.
Pytanie, czy to iluzja, taka, jak po kwasku, czy może schizofrenicy rzeczywiście mają tragiczny przywilej oglądania tego świata, który przed nami jest litościwie ukryty.
JW
 
     
pogodny 

Wiek: 34
Dołączył: 01 Cze 2015
Posty: 410
Skąd: Kraków
Wysłany: Pon Wrz 18, 2017 11:27   

Nigdy nie miałem do czynienia ze schizofrenikiem, ale podejrzewam że musi być to straszna choroba. Według mnie utrata zdrowia psychicznego jest często gorsza niż niepełnosprawność fizyczna.
 
     
Sentinel 

Wiek: 50
Dołączył: 05 Sie 2017
Posty: 1021
Wysłany: Pon Wrz 18, 2017 16:23   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Sentinel napisał/a:
Schizofrenicy są świadomi tego, że żyją w dwóch światach: realnym i urojonym. Przyczyną tego, że najczęściej wybierają urojony, jest to że w iluzji czują się bezpieczniej.
Tutaj rzekłbym, że raczej to neurotycy czują się bezpieczniej w iluzji.
Schizofrenicy, jak się wydaje, są raczej przerażeni światem alternatywnym, w który mają wgląd i który to świat ich czasem atakuje.
Pytanie, czy to iluzja, taka, jak po kwasku, czy może schizofrenicy rzeczywiście mają tragiczny przywilej oglądania tego świata, który przed nami jest litościwie ukryty.
JW


Nie jest to wykluczone, że widzą więcej, ponieważ mają "odbiornik" o "szerszym zakresie". Nauka niewiele wie o schizofrenii i jej przyczynach. Teoria z neuroprzekaźnikami wydaje się naciągana, bo wahania stężenia neuroprzekaźników zdarzają się u każdego. Wyjaśniona częściowo jest tylko sprawa dziedziczenia. Jest to zarówno kwestia naukowa, jak i filozoficzna, tak jak w przypadku hełmu Persingera, gdzie nikt nie jest w stanie orzec, czy mózg stwarza wizje Boga, czy pobudzenie odpowiednich obszarów czyni z niego odbiornik. Podobieństwo między schizofrenikem a amatorem kwasu kończy się na tym że obaj mają halucynacje. Po kwasie człowiek jest głupi: wzrasta ciepłota ciała, przyśpiesza metabolizm, tętno. Jest wtedy duże prawdopodobieństwo że w zimie taki człowiek zamarznie, bo rozbierze się na mrozie, kiedy będzie mu gorąco. Czasem skacze z okna, będąc przekonanm, że posiadł umiejętność latania, czasem gine pod kołami samochodu itd. U schizofrenika prawdopodobieństwo takiego zdarzenia jest mniejsze. U północno-amerykańskich Indian człowiek inteligentny mający wizje i rozmawiający z duchami przodków, zostawał szamanem. Z opisów historycznych wynika, że byli to schizofrenicy. Dożywali późnej starości, ponieważ pełnili określoną i ważną funkcję w wiosce. Współcześnie samobójstwa schizofreników to głównie wynik uwarunkowań kulturowych, rzadziej zmian w strukturach czy biochemii mózgu. Wmawia się im że powinni się leczyć, że ich stan czyni ich niezdatnymi do funkcjonowania w społeczeństwie. Jest to całkowite przeciwieństwo tego jak postępowali Arapaho czy Inuici. U nich stan w którym znajdowali się czasem szamani, uznawany był za wyższy stopień wtajemniczenia. Stąd chęć do wprowadzania się w podobny stan za pomocą nikotyny, grzybków, pejotlu i innych. Znów jest to sytuacja odmienna od tej uwarunkowanej naszą kulturą. Rada starszych chciała zjednoczyć się z duchami przodków, tak jak szaman, a nie leczyć szamana. Pełnił ważną funkcję, czuł się potrzebny, a jak pokazują niektóre badania, w czasach np powszechnej mobilizacji, kiedy ludzie czują że są potrzebni i mają do odegrania jakąś rolę w społeczeństwie, u wielu chorych psychicznie częściowo lub całkowicie zanikają objawy schizofrenii, nerwic. Prosty wniosek jest więc taki, że człowiek nie jest stworzony do bezproduktywnej egzystencji i że pomijanie przez medycynę aspektu filozoficznego i duchowego jest ogromnym błędem. Nauka: opium, które uśmierca siłę życiową". Aż się prosi, żeby przytoczyć tu ten cytat z "Fausta".
Ostatnio zmieniony przez Sentinel Pon Wrz 18, 2017 16:24, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pią Wrz 29, 2017 05:32   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
tragiczny przywilej oglądania tego świata, który przed nami jest litościwie ukryty.
JW
https://zygmuntmakolumne.files.wordpress.com/2016/02/niezawodna_oznaka_prawdy_jest_2014-01-24_09-08-25.jpg


8)
 
     
Czupakabra 

Dołączył: 10 Sty 2018
Posty: 4
Skąd: Słupsk
Wysłany: Pią Sty 12, 2018 18:25   

Zgdzam się całkowicie z moim poprzednikiem. Nic dodać, nic ująć...
_________________
Władza jest po to, żeby zdobyć więcej władzy.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Kwi 09, 2018 09:22   

https://www.youtube.com/watch?v=Poa59TbPleU
 
     
Sentinel 

Wiek: 50
Dołączył: 05 Sie 2017
Posty: 1021
Wysłany: Pon Kwi 09, 2018 10:37   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
pomimo, że komputery wygrywają w szachy z mistrzami, rozmawiają z nami na dowolne tematy, nadal nie potrafią skutecznie zamodelować inteligencji. A już o świadomej inteligencji jak na razie mowy nie ma.
JW

https://www.chip.pl/2017/...la-sie-chodzic/
_________________
"Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
 
     
pogodny 

Wiek: 34
Dołączył: 01 Cze 2015
Posty: 410
Skąd: Kraków
Wysłany: Pią Kwi 13, 2018 13:41   

Myślę że świadomość wśród maszyn to jedynie kwestia czasu. Dosyć krótkiego czasu.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Kwi 14, 2018 07:08   

Zakładając, że komputer kwantowy będzie miał świadomość, to jak go później utylizować, tłumacząc mu, że czas na eutanazję, bo się moralnie zużył, jak zwykły IBM?
JW
 
     
Sentinel 

Wiek: 50
Dołączył: 05 Sie 2017
Posty: 1021
Wysłany: Czw Kwi 19, 2018 21:16   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Zakładając, że komputer kwantowy będzie miał świadomość, to jak go później utylizować, tłumacząc mu, że czas na eutanazję, bo się moralnie zużył, jak zwykły IBM?
JW


Kwantowy lub nie kwantowy, to tylko komputer.
Nie dajmy się zwariować.
_________________
"Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
 
     
Sentinel 

Wiek: 50
Dołączył: 05 Sie 2017
Posty: 1021
Wysłany: Czw Kwi 19, 2018 21:24   

You Should Be Very Skeptical of Nectome's Deadly 'Mind-Uploading Service'
http://www.livescience.co...ain-upload.html
Cytat:
A person's complete memory cannot be reconstructed from a set of electron micrographs.


I pozamiatane. 😉
_________________
"Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
 
     
Sentinel 

Wiek: 50
Dołączył: 05 Sie 2017
Posty: 1021
Wysłany: Czw Lip 05, 2018 12:35   

„Robot Spot Mini najnowsze. Otwieranie drzwi i autonomiczna nawigacja.”
https://youtu.be/lJMvelUPqF8
_________________
"Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
 
     
Sentinel 

Wiek: 50
Dołączył: 05 Sie 2017
Posty: 1021
Wysłany: Czw Sie 23, 2018 20:09   

dario_ronin napisał/a:
https://www.youtube.com/watch?v=Poa59TbPleU


Świetny film.
Pamiętam czas, kiedy fascynowały mnie wierzenia Indian pólnocnoamerykańskich, które mówiły o tym, że wszystko ma swojego Manitou. Z tym że Indianie wierzyli, że narzędzia i inne przedmioty wytworzone przez człowieka także mają swojego Manitou.

Pamiętam swój pierwszy komputer (Commodore C-64). Grając z nim w szachy odnosiłem wrażenie, że gram z jakąś żywą, rozumną istotą. ;-)

Patrząc kiedyś na Świat czy Wszechświat miałem wrażenie, że wszystko to jest jednością, że to jakiś wielki żywy organizm... potem gdzieś to zagubiłem... albo się zagubiłem.
_________________
"Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved