Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Witold Jarmolowicz
Wto Sty 01, 2013 14:53
Wasze samopoczucie na surowej dietce
Autor Wiadomość
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Paź 22, 2008 15:48   Wasze samopoczucie na surowej dietce

Jestem na LC z szczyptą DO i zastanawiam się nad surowym jedzonkiem.

Przeczytałam większość postów surowego działu i nadal nie jestem przekonana co do wyższości surowego jedzenia nad ztermizowanym;

wiem, że są argumenty o enzymach, paleolitach itp ale my mamy inne zęby i b małe żołądki, no i poza tym nasza historia kulinarna ... itd;

więc zapytam wprost: co Was się poprawiło dzięki surowemu (nie chodzi mi o lekkość na żołądku).

Zjadłam w ramach eksperymentu na śniadanie 2 całe jaja z 2 żółtkami. Teraz gdy pomyślę o przełknięciu surowych białek to mój żołądek się przewraca :) , więc przetestuję same żółtka z odrobiną cukru waniliowego.
Teraz się zastanawiam czy zdrowe jest na dłuższą metę łączenie: jedzenia surowego na śniadanie (żółtek) i ztermizowanego jedzenia na obiad.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Paź 22, 2008 15:54   Re: Wasze samopoczucie na surowej dietce

Magdalinha napisał/a:
wiem, że są argumenty o enzymach, paleolitach itp ale my mamy inne zęby i b małe żołądki, no i poza tym nasza historia kulinarna ... itd;

jak to mamy inne zęby? inne niż kto? mi tam moje zęby w zupełnością starczają to jedzenia surowych żółtek, miodu, masła, łoju baraniego, polędwiczek i udźca jagniecego, polędwicy wołowej, wątroby, nerek, suszonych owoców, świeżych owoców, pomidorów, itd. itd.
czy ty masz z tym problemy? :?
żołądki mamy takie, jak potrzeba - właśnie jest to argument za surowym LC; przy obrobionym termicznie trzeba więcej jeść i bardziej rozpycha się żołądek; a przy high-carb z kaszami, ryżem to w ogóle masakra
a historia jest historią - nie jest to żaden argument
 
 
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Paź 22, 2008 16:02   

Hannibal zbijasz moje argumenty (miałam na myśli porównanie zębów i żołądków do innych drapieżników), ale nie odpowiadasz na moje pytanie w poście.
A o High Carb nawet nie myślałam pisząc posta.

Mam problem z białkami jajek - prędzej przełknę surowe mięso.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Paź 22, 2008 17:15   

porównanie do innych drapieżników? proszę bardzo - pies (mięsożerny), owca (roślinożerna) i człowiek - http://www.second-opinion...comparison.html
jak widać różnice między psem a człowiekiem są niewielkie, natomiast owca to już zupełnie inna para kaloszy
zbijam twoje argumenty, bo sama je tu zamieściłaś
jeśli są nieprawdziwe to uczciwość nakazuje udowodnić ich nieprawdziwość, a nie przemilczać tak jakby były prawdziwe :)
co do białek jajek - ja nie mam z nimi problemu, bo ich po prostu nie jem :]
jak kupujesz mięso z kością też też będziesz próbowała jeść kości, coby się nie zmarnowały? ich się nie je, można wyssać tylko to, co jest w środku, czyli szpik; tak jak nie jem kości tak i nie jem białek - proste jak drut :)

teraz co do samopoczucia - jest bardzo dobre, oczyszczenia już są bardzo rzadkie, a jeśli już to dość łagodne; mam więc już z tym spokój
lekkostrawność - wiadoma sprawa
jest to dla mnie jedzenie smaczne i pożywne
wydolność fiz. i umysłowa bardzo dobra
poza tym mam wrażenie, że jem coś wartościowego, konkretnego i naturalnego, a nie jakieś obrobione termicznie wióry mięsne
jem wszystko w temp. pokojowej - ok. 20-25 stopni; nie lubię gorącego, gorące mnie parzy i boli mnie po tym język; ale to zrozumiałe, bo gorące jest czymś nienaturalnym
gorące wcale nie rozgrzewa - czytałem, że Eskomosi mają takie same pod tym względem zdanie; jedzą również obrobione termicznie mięsa i ryby, ale zdają sobie sprawę, że rozgrzanie organizmu takim gorącym posiłkiem jest bardzo iluzoryczne i krótkotrwałe
rozgrzewa mnie wartościowy surowy posiłek o temp. pokojowej z dużą ilością tłuszczu, najlepiej łoju baraniego :)
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Paź 22, 2008 17:30   

Cytat:
Przeczytałam większość postów surowego działu i nadal nie jestem przekonana co do wyższości surowego jedzenia nad ztermizowanym;


Ja tak samo. Po prostu zanim Hannibal, Guidri lub Zenon nie poddadzą się usg rzekomo zmniejszonej trzustki nie ma jednoznacznej przesłanki, że lepiej jeść surowe w 100%.

Zdrowe plemiona jadły jakąś cześć rzeczy na surowo więc na pewno nie jest to szkodliwe tak jak by chcieli niektórzy wmawiać. Zreszta jest trochę tego w tradycji żywieniowej, tatar, zgniły rekin, sushi itp.

Cytat:
co się poprawiło dzięki surowemu (nie chodzi mi o lekkość na żołądku).


Nie muszę zmywac garków, tależy i sztućców. :hah:

Cytat:
Teraz gdy pomyślę o przełknięciu surowych białek to mój żołądek się


mój też :razz:

Ja tam kieruję się smakiem. Żółtka z miodem wolę surowe, a żeberka z cebulą duszone.

Uważam, że chyba nie ma wielkiej różnicy czy będziemy jesć 30% jedzenia na surowo, czy 70%. Nie ma sensu się licytować kto jest większym ortorektykiem. ;) Liczy się głównie jakość produktów i proporcje BTW. Inaczej dieta optymalna nie leczyła by chorób.

Zresztą jedzenie ma największe znaczenie w okresie płodowym i w czasie budowania organizmu w wieku młodzieńczym. Dorośli ludzie, którzy już zakończyli budowę licytujący się kto je zdrowiej i więcej na surowo wyglądają raczej śmiesznie. No bo w zasadzie jest już po ptakach, organizm zbudowany, teraz co jesz wpływa na zdrowię i urodę w 15%, a u dziecka to zapewne jakieś 80%.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Paź 22, 2008 17:39   

mylisz się Waldek w wielu rzeczach
po pierwsze te dane o tym, że późniejszym wieku żywienie jest już mało istotne można między bajki włożyć; czy przypadkiem na tym żywieniu (low-carb) nie zmieniłeś się ze zdechlaka w Capricorna (na forum Mattiego)? :) żywisz się tak jeszcze krótko i ile już rzeczy u siebie poprawiłeś
praktyka różnych ludzi pokazuje, że nawet w starszym wieku można mnóstwo rzeczy zrobić - z brzydkiego pasibrzucha można stać się przystojnym szczupły i umięśnionym mężczyzną
u Lutza to widać chociażby - on sam pisał, że przebudowa organów trwa co najmniej 5 lat
a Vonderplanitz? przez co on nie przeszedł i jaką ma kiepską genetykę
na zdjęciu widać, że mimo że jest już po 60-ce to wygląda młodo
to właśnie lekarze próbują nam wmówić, że taki jest już nasz los, taka nasza kiepska genetyka, że nic nie opłaca się robić tylko szamać tony leków
zdecydowaną większość marnych organizmów można naprawić!
co do jakości produktów i BTW - racja, ale to właśnie nieobrobione termicznie produkty zapewniają tą najlepszą jakość
i tu nie chodzi o żadną licytację, o jakieś rekordy, Waldek! ja tak jem, bo to mi po prostu bardziej odpowiada; nie muszę się do tego zmuszać, bo dobrze się przy tym czuję i mam na to ochotę
co do trzustek to akurat mnie to nie interesuje; jeśli czekasz na jakieś prześwietlenie od mojej osoby to się nie doczekasz; olewam takie rzeczy
sam zrób sobie taki eksperyment, jeśli to jest dla Ciebie takie ważne :]
badaj się na wszystkie strony i porównuj co miesiąc wyniki :hah:
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Paź 22, 2008 17:59   

Cytat:
żywisz się tak jeszcze krótko i ile już rzeczy u siebie poprawiłeś


No w sumie to masz rację. Nawet już zapomniałem o tym. :o

Cytat:
przebudowa organów trwa co najmniej 5 lat


Gdzies czytałem, że 7.

Cytat:
co do jakości produktów i BTW - racja, ale to właśnie nieobrobione termicznie produkty zapewniają tą najlepszą jakość


Tutaj byłbym jednak ostrożny. Nie wiemy przecież tego na sto procent czy człowiek wyewoluował od zwierząt, czy może został stworzony do jedzenia mięsa różnego rodzaju w tym i obrobionego termicznie.

No i najwazniesze - nie wiemy czy ta trzustka faktycznie się zmiejsza na surowym jak u zwierząt? Ale gdyby tak się działo faktycznie to dawałoby to do myślenia...
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Paź 22, 2008 18:03   

Cytat:
co do trzustek to akurat mnie to nie interesuje; jeśli czekasz na jakieś prześwietlenie od mojej osoby to się nie doczekasz; olewam takie rzeczy


No zawiodłeś mnie trochę. Nie chcesz naprawdę wiedzieć? Przecież dostałbyś argument niemal ucinający dyskusję, a napewno lepszy niż jakieś szczury i owce.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Paź 22, 2008 18:08   

nie, nie interesuje mnie to
mam tysiąc innych solidnych argumentów, które mnie do takie żywienia przekonują
no trudno, że Cię zawiodłem; ja tu zbawiać świata nie mam zamiaru
jeśli ktoś chce się czegoś dowiedzieć o tym sposobie żywienia to chętnie coś poradzę, ale uczestniczenie w "never-ending counterproductive discussions" mnie nie interesuję
tak samo nie wchodzę na wegetariańskie fora i nie przekonuję ich do mojego sposobu żywienia
każdy musi sam do tego dojść
 
 
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Paź 22, 2008 19:33   

Dlatego pytałam Was o samopoczucie na surowym LC w porównaniu do ztermizowanego LC :) (nie mam na mysli high-carbu bo to zbyt oczywiste), może reszta "surowych" również się wypowie?

Teoretycznie można dyskutować na wiele stron a ważne jest odczucie praktyków.

Zastanawia mnie przestawienie organizmu na surowiznę, że potem gorzej reaguje na ztermizowane jedzenie - przychodzi na myśl po trosze analogia DO i high-carb ... a może to autosugestia ...? Nieobce jest mi doświadczenie ortoreksji - jakże to wzbogaca ...

Nie zalecacie wieprzowiny tylko z powodu shitów, którymi jest szpikowana? Czy jednak również z innych powodów?
 
 
LIYA38

Dołączył: 24 Wrz 2008
Posty: 16
Skąd: TELAWIW
Wysłany: Śro Paź 22, 2008 20:48   

Ja rowniez poczytalam ostatnio duzo o jedzeniu na surowo ,to co przeczytalam o roli enzymow ,znajdujacych sie wlasnie w surowym jedzeniu przekonalo mnie ,zeby sprobowac .Z jajkami ,wiadomo nie ma problemu ,zoltka na surowo to zaden problem ale mieskiem juz tak latwo nie jest ,wlancza sie po prostu psychiczna blokada .podpowiedzcie jak najlepiej zaczac jedzenie surowego miesa ,zeby sie nie zrazic na poczatku ,mysle ,ze to wazne .Mam wlasnie w lodowce cielecine zmielona ,prosze o jakis przepis jak zrobic co dac ,zeby bylo smaczne ,bo to bedzie moj pierwszy raz ....Hannibal Ty chyba jestes juz w tym specjalista wiec podrzuc jakis przepis
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Paź 22, 2008 21:00   

Magdalinha napisał/a:
Zastanawia mnie przestawienie organizmu na surowiznę, że potem gorzej reaguje na ztermizowane jedzenie - przychodzi na myśl po trosze analogia DO i high-carb ... a może to autosugestia ...? Nieobce jest mi doświadczenie ortoreksji - jakże to wzbogaca ...

to przecież logiczne, że jeśli przestawi się na lepsze jedzenie to gorsze będzie "oznaczone" jako gorsze i organizm będzie starał się po nim oczyścić, co może powodować właśnie to gorsze samopoczucie
to tak samo jakbyś teraz zjadła jakiegoś hotdoga na dworcu - też możesz źle na niego zareagować; a osoby, które jedzą to regularnie nic po tym nie mają, bo po prostu ich organizm te wszystkie shity przyswaja;
Magdalinha napisał/a:
Nie zalecacie wieprzowiny tylko z powodu shitów, którymi jest szpikowana? Czy jednak również z innych powodów?

z powodów shitów, bo w dzisiejszych czasach świniaki są żywiony bardzo źle
druga sprawą jest teoria, że wieprzowina źle działa na krwinki czerwone
tutaj jest więcej na ten temat - http://www.dobradieta.pl/...t=15310&start=0
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Paź 22, 2008 21:16   

@LIYA38
enzymy to jedna ważna sprawa; inną równie ważną są pożyteczne bakterie, które się w surowych produktach znajdują
jeśli obrabiamy term. mięso to znikają zarówno dobre jak i złe bakterie, więc przyswajamy "wyjałowioną" żywność
dostarczanie organizmowi zarówno dobrych jak i złych bakterii powoduje naturalne wzmacnianie systemu immunologicznego i naturalną równowagę w organizmie
co do przejścia na surowe to można albo od razu albo stopniowo
ja chciałem od razu i mnie bardzo mocno przeczyściło z gorączką i się zniechęciłem na parę miesięcy; zacząłem jednak coraz krócej obrabiać mięso - z reguły steki; były coraz bardziej "surowe" w środku (nie były surowe w pełnym tego słowa znaczeniu, bo surowość zatracona jest powyżej 48 stopni, ale chodzi o strukturę, która nie była jeszcze zmieniona); robiłem to jakieś 2 miesiące i wtedy przestawiłem się na tatary, które jadłem przez jakieś niecałe pół roku; początkowo jadłem jeszcze trochę obrobionych term. jajek (w postaci zsiadłej), ale krótko obrabianych; był też obrabiany term. kalafior, brokuły
później przyszedł czas na mięso i podroby w kawałkach
za ponad miesiąc minie już rok od kiedy jem w większości na surowo
jedyne obrobione term. produkty, które regularnie zjadam to suszone owoce i dobre kiełbasy, np. surowa wędzona Balcerzaka
są to jednak produkty obrabiane we względnie niskie temp.
warzyw praktycznie nie jem, bo nie mam na nie ochoty
jem pomidory, ale to przecież owoce
od niedawna zaczął się sezon na ogórki kiszone (ale jem tylko domowej roboty, od babci); jem też od paru dni grzybki marynowane (też domowej roboty)
jeśli chodzi o resztę mojego jadłospisu to pisałem to w różnych tematach, więc można sobie przeczytać
 
 
LIYA38

Dołączył: 24 Wrz 2008
Posty: 16
Skąd: TELAWIW
Wysłany: Śro Paź 22, 2008 21:48   

Dziekuje Hannibal za porzadne wytlumaczenie,wiec to nie jest tak chop siup.cielecinka bedzie duszona.bardzo prosze osoby ,ktore jadaja surowe mieso zeby podzielily sie swoimi doswiadczeniami ,jak zaczynaly.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Paź 22, 2008 23:14   

LIYA38 napisał/a:
Dziekuje Hannibal za porzadne wytlumaczenie,wiec to nie jest tak chop siup.cielecinka bedzie duszona

ja napisałem jak to u mnie było
gdybym mógł cofnąć czas to mimo ostrego przeczyszczenia kontynuowałbym surowiznę łącznie z high-meatami :]
ale to już musi być decyzja indywidualna - czy chce się szybko, ale boleśnie przejść ten etap, czy stopniowo ale względnie bezboleśnie
ale to nie jest tak, że później nie miałem przeczyszczeń - miałem i to wiele; jedno było z krótkim omdleniem
ale to u mnie tak było - każdy organizm jest inny i w różnymi stopniu zanieczyszczony, więc i reakcje mogą być inne
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Pią Paź 24, 2008 05:11   

Hannibal napisał/a:
LIYA38 napisał/a:
Dziekuje Hannibal za porzadne wytlumaczenie,wiec to nie jest tak chop siup.cielecinka bedzie duszona

ja napisałem jak to u mnie było
gdybym mógł cofnąć czas to mimo ostrego przeczyszczenia kontynuowałbym surowiznę łącznie z high-meatami :]
ale to już musi być decyzja indywidualna - czy chce się szybko, ale boleśnie przejść ten etap, czy stopniowo ale względnie bezboleśnie
ale to nie jest tak, że później nie miałem przeczyszczeń - miałem i to wiele; jedno było z krótkim omdleniem
ale to u mnie tak było - każdy organizm jest inny i w różnymi stopniu zanieczyszczony, więc i reakcje mogą być inne


Handball Czyli mozna okreslic że żywienie na surowo ,jest skuteczne ,ale
jego natychmiast owe zadziałanie tak jak w przypadku chorób,odpowiednio zbilansowana dietą ,jest nie możliwe.
Wszystko co robisz i robiłeś jest ,wymuszenie na organizmie ,przez długi okres czasu,najpierw zdrowia ,siły A POTEM on JUZ SAM SIE BEDZIE BRONIŁ,I TAK JA TO CAŁY CZAS ROZUMIE .pisaliśmy TEZ O TYM WCZESNIEJ.To jest Nie dla chorych .Chociaż jak pisał Aajonus On tez doszedł do tego poprzez lata.I jakieś tam choroby.Przyjmijmy ze tak było bo na to jest za mało dowodów jego męstwa.W WALCE z tymi nowotworami,i przygodami tam na miejscu gdzie o te jadło musiał zdobywac.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Paź 24, 2008 08:56   

jurek 1946 napisał/a:
Handball Czyli mozna okreslic że żywienie na surowo ,jest skuteczne ,ale jego natychmiast owe zadziałanie tak jak w przypadku chorób,odpowiednio zbilansowana dietą ,jest nie możliwe.

nie za bardzo Ciebie rozumiem
chodzi Ci o to, że żywienie to nie przynosi natychmiastowego powrotu do zdrowia? zależy o jakim powrocie do zdrowia mówimy
jeśli są to lekkie schorzenia to i szybszy będzie powrót
jeśli cięższe to odpowiednio dłuższy
chyba to logiczne
jurek 1946 napisał/a:
Wszystko co robisz i robiłeś jest ,wymuszenie na organizmie ,przez długi okres czasu,najpierw zdrowia ,siły A POTEM on JUZ SAM SIE BEDZIE BRONIŁ,I TAK JA TO CAŁY CZAS ROZUMIE .pisaliśmy TEZ O TYM WCZESNIEJ.To jest Nie dla chorych .Chociaż jak pisał Aajonus On tez doszedł do tego poprzez lata.I jakieś tam choroby.Przyjmijmy ze tak było bo na to jest za mało dowodów jego męstwa.W WALCE z tymi nowotworami,i przygodami tam na miejscu gdzie o te jadło musiał zdobywac.

teraz to w ogóle Ciebie nie rozumiem
o jakim Ty wymuszaniu mówisz? o jakiej obronie organizmu?
przecież te oczyszczenia były spowodowane słabym stanem "gleby" w organizmie, niezbyt dobrą odpornością, etc.
i właśnie dlatego to żywienie jest szczególnie zalecane dla osób chorych i bardzo chorych; podobnie jak DO, tylko DO jest mniej skuteczne, bo opiera się na "zniszczonym" termicznie pokarmie
a co do praktycznych dowodów to jest ich multum - przecież masz mnóstwo osób, które odzyskały zdrowie na żywieniu zalecanym przez Aajonusa lub na jego modyfikacji (np. wyeliminowaniu nabiału)
są fora RawPaleo i można sobie o tym poczytać
ja mam kontakt z jedną osobą chorą na stwardnienie rozsiane - przez 12 lat była na DO i poprawy żadnej nie było; oczywiście, można powiedzieć, że gdyby nie DO to pogorszenie zdrowia byłoby większe
tylko szkopuł jest taki, że po przejściu na surowy low-carb ta osoba zauważyła pewną poprawę; nie jest ona jakaś duża, ale jest
zresztą Vonderplanitz mówił o tym, że stwardnienie rozsiane należy do tych niewielu chorób, z których całkowite wyleczenie jest bardzo mało prawdopodobne
ale każda, nawet niewielka poprawa jest dla chorego bardzo ważna
i to właśnie dzięki surowemu low-carb
 
 
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Paź 25, 2008 03:12   

Jurku masz rację: ciężej chorzy ludzie powinni przejść najpierw na termicznie obrabianą DO z mnóstwem tłuszczu, i dopiero po kilku miesiącach na surowe DO bądź inną LC.
Hannibal jesteś zdrowy i młody, a jednak miałeś przeboje z przechodzeniem na surowe jedzenie - myślę, że nie tylko z powodu toksyn. A organizm ciężko chorego jak zareagowałby w takim przypadku? to mógłby być niezły uraz na dłuuugi czas.

jestem amatorką w zakresie żywienia i medycyny, ale Jurku wydaje mi się, że skoro jesteś na DO już 7 lat to może nadszedł czas na surowe DO. Dużo surowych żółtek a surowe mięso w kawałkach moczyć dobę w jakichś marynatach aby kruszało i było delikatniejsze itp. Właśnie rozglądam się za przepisem na dobrą marynatę do mięsa :) .

I Jurku napiszę Ci, że teraz jem z surowego białka zwierzęcego tylko żółtka, a już jest lepsze samopoczucie i lepiej wyczuwam potrzebną ilość białka na drugi posiłek (coś termicznie obrobionego, ale niedługo to się zmieni :) ). Więc Jurku jeśli byłbyś na surowym DO to nie licz białka lecz jedz bez ograniczeń - bo Twój organizm jest taki osłabiony i potrzebuje duużo dobrych rzeczy.

Jurku napisałam to wszystko pod wpływem intuicji więc powtarzam: jestem laikiem. Czytam Twoje posty i nieraz nie zgadzam się z nimi, zwłaszcza z dogmatycznym podejściem do DO, ale teraz kto wie co się wydarzy ;) .
Pozdrawiam ciepło.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Paź 25, 2008 08:55   

Magdalinha napisał/a:
Jurku masz rację: ciężej chorzy ludzie powinni przejść najpierw na termicznie obrabianą DO z mnóstwem tłuszczu, i dopiero po kilku miesiącach na surowe DO bądź inną LC.

ok, ale to tylko ze względów psychologicznych
Magdalinha napisał/a:
Hannibal jesteś zdrowy i młody, a jednak miałeś przeboje z przechodzeniem na surowe jedzenie - myślę, że nie tylko z powodu toksyn. A organizm ciężko chorego jak zareagowałby w takim przypadku? to mógłby być niezły uraz na dłuuugi czas.

z powodu toksyn, słabej gleby w organizmie, niezbyt dobrego stanu jelit z dobrymi bakteriami, candidy itd.
to krótkie omdlenie, o którym napisałem miało akurat miejsce, gdy przyjmowałem większe dawki ALA (tego chelatora, co za zadanie ma usunąć z organizmu rtęć i inne toksyny)
jestem młody - to akurat prawda; ale czy taki całkowicie zdrowy? to nie sądzę - bardzo krótkie karmienie piersią, gdy byłem mały, a potem mleko sojowe; później przez dzieciństwo tony słodyczy, czipsów, etc.
ale jadłem też sporo dobrych rzeczy - mięsa, jajka, masło, śmietana
alergia na trawy i drzewa od 6 roku życia do dzisiaj - na trawy już prawie, że nie mam, ale na drzewa jeszcze pozostała
w pewnym stopniu nietolerancja na produkty mleczne
trochę krzywe zęby, sporo plomb - Weston o tym mówił, że to dowód na słaby organizm
coś by się jeszcze znalazło ;)
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lis 01, 2008 12:54   

Ja miałem ostatnio po 1 tygodniu jedzenia 100% na surowo jakby oczyszczenie, dziwną dwudniową gorączkę z lekkim bólem głowy bez kaszlu, kataru itp. Odstawiłem mixturę, surowe zamieniłem na obrobione i szybko minęło. 8)

Choc w sumie nie jestem pewny czy to tylko po surowym, bo jak mówię piję też mixturę oczyszczającą...

Dodam, że nie chorowałem od 2 lat. W sumie dwudniowa gorączka też nie bardzo podchodzi pod chorobę. :)

W ramach powrotu do surowizny spróbowałem wczoraj też mielonego tatara z cielęciny i o dziwo jest to pyszne! Okazało się, że mój żołądek bez problemu trawi takie mięso mielone a w kawałkach pamiętam, że nie chciał... :?
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lis 01, 2008 15:30   

to zrozumiałe, że jesteś taki ostrożny; ja też byłem
nawbijali nam przez lata sama farmazony i trudno się teraz od nich uwolnić
do właśnie w czasie choroby trzeba jeść na surowo, wybierając produkty które najszybciej się trawią - czyli sporo żółtek, kokos, no i high meaty
no i pamiętaj - choroba to świetna okazja do oczyszczania się
z miksturą to możesz się bujać latami, a porządna gorączka, jedzenie surowych żółtek i high meatów przywróci Ci zdrowe ino myk
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lis 01, 2008 19:18   

high meatów narazie nie ruszam, no chyba, że tygodniowe nerki z lodówki to już trochę pod to podchodzą..
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lis 01, 2008 19:19   

no i może ogarnę się za tym rekinem ;)
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lis 01, 2008 19:24   

spox :]
każdy musi dojść do tych rzeczy własnym rytmem
najważniejsze, żeby doszedł - wtedy jeszcze bardziej sobie uświadomi, jak jesteśmy robieni w bambuko przez media i "pseudo-lekarzy" :roll:
 
 
Abhilasha 

Wiek: 37
Dołączyła: 14 Lip 2008
Posty: 362
Wysłany: Nie Lis 02, 2008 13:04   

no ja juz od dluzszego czasu z wlasnego doswiadczenia widzialam ze jak jadlam same surowe warzywa i owoce czulam sie duzo lepiej.ale wiadomo tak jechac niemozna-za malo bialka i tluszczu.wiec pewnego dnia stwierdzilam ze poszukam w necie jakie jest ryzyko zatrucia po surowych jajkach czy tez jakie ryby mozna jesc na surowo.no i tak trafilam na to forum.jem ryby surowe od poltora miesiaca i wszystko jest ok.boje sie nadal pasozytow.tak sobie mysle ze jak przez rok zadnego niezlapie to ten lek minie ale narazie to kazde przeczyszczenie i zastanawiam sie czy czegos niezlapalam.ja niemialam zadnych wielkich rewelacji po surowej rybie a wlaczylam je wlasciwie z dnia na dzien.predzej byly surowe zoltka ale to krotko bo mi jakos niepasuja.
moje samopoczucie jest lepsze.
kiedy robie wyskok to czuje sie jak zatruta, nacpana, gorsze samopoczucie.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 02, 2008 13:08   

wszyscy mamy jakieś pasożyty - była o tym audycja
nawet osoby, które jedzą wszystko porządnie obrobione termicznie
one działają symbiotycznie pod warunkiem, że żywimy się prawidłowo
 
 
kiwi4


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 823
Skąd: warszawa
Wysłany: Nie Lis 02, 2008 15:17   

Mamy też zagrzybione organizmy, jelita, toksyny, a pasożyty w tym super się czują.
_________________
marzena kiwi
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Lis 02, 2008 16:06   

kiwi4 napisał/a:
Mamy tez zagrzybione organizmy, jelita (..)



Mimo, ze posiadamy antygrzybiczna, hipoalergiczna poscciel, sterylne lazienki, mimo, ze myjemy sie codzien, jemy czystymi sztuscami pasteryzowana strawe na sterylnych talerzach..

A mimo tej calej prewencji jestesmy zagrzybieni jak nigdy.

Coz za paradoks.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 02, 2008 18:16   

Abhilasha napisał/a:
(...) predzej byly surowe zoltka ale to krotko bo mi jakos niepasuja. (...)

a próbowałaś żółtek z miodem?
wrzucasz żółtka do kubka, dodajesz łyżeczkę dobrego surowego miodu (albo więcej albo mniej - wg smaku), mieszasz wszystko i pijesz
żeby żółtka z miodem mogły się wymieszać wkładam kubek to garnka z ciepłą wodą; tym sposobem podwyższam temperaturę całej kompozycji tak max. do 30 stopni
 
 
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Nie Lis 02, 2008 18:47   

Polecam te zóltka z miodem o których pisze wyzej hannibal jem tak codzien rano min. 6 żólltek łyżka lub 2 surowego wrzosa, ewenualnie od biedy;) wielokwiat- jami jami.Ja tam jeszcze dodoaje kokos zimnotlloczony i szczypte cynamonu.Zamiast miody czasem zjem suszone morele -duzo potasu.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 02, 2008 18:51   

polecam żółtka z miodem malinowym - wg mnie wymiata :]
a z tym cynamonem to muszę spróbować
używasz świeżego?
 
 
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Nie Lis 02, 2008 19:18   

Czasem swieży, czasem już zmielony.Kiedys dałem jeszcze wiórki kokosowe.... ehhh juz nie pisze bo zaraz zjem sniadanie ;)
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lis 13, 2008 21:42   

przeniesione z innego tematu

Waldek B napisał/a:
Jeśli chodzi o surowiznę to po 2 tygodniach 100% nie zdaje egzaminu. Przynajmniej w zimne miesiące. Po prostu przynajmniej jeden z 3 posiłków musi być pieczony, duszony bo inaczej to po prostu nie syci, jestem głodny, zimno mi i w ogóle czuję się gorzej mimo, że enzymy, witaminy, że jedzenie i trawienie szybkie, wygodne a "na zołądku jest super lekkość". :? Maxwell ma chyba jednak rację. Mezo może jeść i 100% surowe ale pozostałym typom raczej to nie będzie pracować.

źle do tego podchodzisz
oczekujesz rezultatów natychmiastowych
a co nagle to wiadomo.... po diable
gdybym tak do tego podszedł jak Ty to już dawno nie byłbym na surowym, a także w ogóle na low-carb
"all good things for those who wait" - ja czekałem i dostałem same profity
gdybym nie czekał do dostałbym figę :]
co do typów to ja też raczej podpadam pod ekto-mezo, choć stronię od tego typu szufladkowań, bo to zawsze prowadzi do upraszczania rzeczywistości, która jest przecież niezwykle skomplikowana
napisz może co jesz na surowo (obiad i kolacja), w jakich ilościach, proporcjach i w jakiej temperaturze
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lis 13, 2008 21:58   

zenon napisał/a:
Waldek, a moze po prostu w zime powinienes jesc wiecej?
Nadal jesz 80g bialka i 160 tluszczu?
To bardzo malo kalorii...

to może być jeden z powodów
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lis 13, 2008 22:57   

Cytat:
zenon napisał:
Waldek, a moze po prostu w zime powinienes jesc wiecej?
Nadal jesz 80g bialka i 160 tluszczu?
To bardzo malo kalorii...


Teraz jem jakieś 80-90 g białka, 160-200 g tłuszczu i 60-80 g węgli. Czy to mało kalorii dla typa 75 kg wagi? Bardzo możliwe, że to mało na surowym... Aczkolwiek na obrabianym termicznie to było czasami wręcz za dużo. :?


Hannibal, w ramach eksperymentu jadłem surowiznę o temperaturze pokojowej przez 2 tygodnie. Przykładowo dzienny jadłospis tak wyglądał:

- 10 żółtek, 30 g miodu

- 20 g miodu, 70 g łoju, 200 g podrobów (nerki, serca jagnięce), 100 g arbuza na deser

- 100 g łoju, 200 g tatara (który mi niezwykle smakuje), ok 100 g banan, albo jakiś owoc na deser


I teraz co się okazuje: surowe żółtka dodają mi energii witalnej, dwa -wolę smakowo jeść surowe mięso, ale mnie to jakoś nie syci. Już godzinę po posiłku czuję się jak bym go strawił. :? Więc po prostu narazie pozostanę przy 2 posiłkach surowych i 1 smażonym.

No sam nie wiem. Na początku tej surowizny była euforia, że jednak żołądek bez problemu trawi to wszystko... a teraz jest zderzenie z rzeczywistością :o :x I chyba się sprawdza teoria Maxwella. On przecież ma mój typ budowy i ileś lat te diety testował.

A taki Ajonus o kwadratowej twarzy, toż to czysty mezomorfik-pita, czyli typ gorący. Nic dziwnego, że 100% surowe mu tak "pracuje". Ciekawe czy RPG i inni propagatorzy surowizny mają jakieś swoje fotki w necie, chętnie bym zobaczył kształty ich twarzy... Czy oni nie popełniają takiego błędu jak ci, którym służy weganizm czy całkowicie obrobiona termicznie dieta optymalna.. czy z marszu nie przekładają wniosków wyciągniętych z doświadczenia na ich własnym organizmie i im podobnych na całą populację?
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lis 14, 2008 09:10   

Waldek B napisał/a:
Teraz jem jakieś 80-90 g białka, 160-200 g tłuszczu i 60-80 g węgli. Czy to mało kalorii dla typa 75 kg wagi? Bardzo możliwe, że to mało na surowym... Aczkolwiek na obrabianym termicznie to było czasami wręcz za dużo. :?

dla osoby aktywnej fiz., jaką jesteś to rzeczywiście nie jest zbyt dużo
Waldek B napisał/a:
I teraz co się okazuje: surowe żółtka dodają mi energii witalnej, dwa -wolę smakowo jeść surowe mięso, ale mnie to jakoś nie syci. Już godzinę po posiłku czuję się jak bym go strawił. :? Więc po prostu narazie pozostanę przy 2 posiłkach surowych i 1 smażonym.

a ja czuję się syty nawet po ładnych paru godzinach
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lis 14, 2008 10:11   

Waldek B napisał/a:
A taki Ajonus o kwadratowej twarzy, toż to czysty mezomorfik-pita, czyli typ gorący. Nic dziwnego, że 100% surowe mu tak "pracuje". Ciekawe czy RPG i inni propagatorzy surowizny mają jakieś swoje fotki w necie, chętnie bym zobaczył kształty ich twarzy... Czy oni nie popełniają takiego błędu jak ci, którym służy weganizm czy całkowicie obrobiona termicznie dieta optymalna.. czy z marszu nie przekładają wniosków wyciągniętych z doświadczenia na ich własnym organizmie i im podobnych na całą populację?

ja nie widzę żadnych rzeczowych argumentów, które miałyby dowodzić, że mezomorfik-pita może jeść na surowo, a reszta to nie.
czy tysiące osób, które tak się żywią są tego właśnie typu?
jeśli masz takie podejrzenie to możesz popytać na yahoo :]
a wracając do naszego ogródka to nie sądzę, że my z zenonem mamy jakieś kwadratowe twarze
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pią Lis 14, 2008 10:29   Rada: Style moga byc stosowane szybko do zaznaczonego tekstu

Maxwell to jest leniuch.
Mieszka w przyczepie.
Zje jogurt grecki kupiony w markecie, zje pemikana kupionego przez net..
Jedyne co je surowe to owoce i sery jesli akurat w markecie beda..

On chyba nigdy nie testowal wiekszosci pozywienia na surowo.
Ja tu widze typowe argumenty ludzi, ktorzy nie maja dostatecznej motywacji by sprobowac i na prawde wyrobic sobie zdanie.
Podobne rzeczy mowia moi rodzice i znajomi ktorzy wiedza o mojej ortoreksji.
"mi by sie nie chcialo"
"zimne posilki na pewno nie sa sycace"
"ludzie na swiecie sie tak nie zywia"
"a skad wiesz co bedzie za pare lat"
"a bakterie, grzyby, pasozyty??"
"to nie moze byc smaczne..."
itd

Maxwell ma proste wymagania od diety i od zycia. Chce smacznie sjesc, nie napracowac sie przy tym, wyspac sie; nie widze go w roli goscia ktory robi przeglad sklepow miesnych w poszukiwaniu loju baraniego, dobrych podrobow, nie wydaje mi sie, ze jest to typ ktory jest gotow oczyszczac sie przez kibel czy zrobic glodowke.

On co najwyzej kupi homeopatyczne kropelki jak mu Ellis poleci. Bo to wygodne i nie wymaga poswiecenia.

Zeby nie bylo: szanuje Maxwella i nic do niego nie mam. Nie uwazam jednak by w kwestii surowizny mogl byc autorytetem, bo on nie ma praktyki i nie wyrobil sobie zdania na podstawie wlasnych doswiadczen.

On nie chce komplikacji w swoim zyciu pelnym rutyny, jest mu po prostu dobrze, fajnie i tyle.
Jest uczciwy i pisze ze nie testowal, mowi "co mu sie wydaje", ale to sa argumenty nie rozniace sie od wypowiedzi moim znajomych, ktorzy zreszta w podobny sposob krytykuja low carb. Podobnymi ogolnikowymi watpliwosciami.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lis 14, 2008 11:41   

Cytat:
ja nie widzę żadnych rzeczowych argumentów, które miałyby dowodzić, że mezomorfik-pita może jeść na surowo, a reszta to nie.
czy tysiące osób, które tak się żywią są tego właśnie typu?


Właśnie tak przypuszczam!

Większość surowego może jeśc każdy ale 100% surowego będzie służyć wyjątkowo dobrze jedynie czystym mezomorfikom albo ludziom ze znaczną przewagą cech mezomorfa. To było nawet w linku do polskiego tłumaczenia artów o surawce, które kiedyś zapodałeś, tam był art "ajurweda a surowa dieta". Teraz tego nie moge znalezć ale pamiętam to.
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lis 14, 2008 12:30   

Cytat:
a wracając do naszego ogródka to nie sądzę, że my z zenonem mamy jakieś kwadratowe twarze


No ale pewnie macie bardziej prostokątne lub szersze a nie podłużne i jajowate?
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lis 14, 2008 13:02   

Waldek B napisał/a:
Większość surowego może jeśc każdy ale 100% surowego będzie służyć wyjątkowo dobrze jedynie czystym mezomorfikom albo ludziom ze znaczną przewagą cech mezomorfa. To było nawet w linku do polskiego tłumaczenia artów o surawce, które kiedyś zapodałeś, tam był art "ajurweda a surowa dieta". Teraz tego nie moge znalezć ale pamiętam to.

no dobra, ale dlaczego tak ma być?
co jest takiego w organizmach tych mezo-, że surowe im służy, a co takiego w pozostałych, że im nie służy? konkretnie
jeśli zapodasz mi jakieś konkretne badania lub nawet przegląd osób jedzących w 100% na surowo to będę wdzięczny :)
nie odrzucam w czambuł tej Twojej teorii, ale jednak wydaje mi się mało prawdopodobna; nie ma tu żadnego konkretnego punktu zaczepienia, który by pozwolił dalej podrążyć ten temat
a, i jeszcze jedno przyszło mi to głowy - jeśli jest tak jak mówisz to przed pojawieniem się ognia, gdy każdy musiał jeść tylko surowe, osobniki, którym ta surowizna nie służyła powinni wyginąć, a ci, którym służyła przetrwać, bo byli z oczywistych względów silniejsi
było na tę selekcję ogrom czasu
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lis 14, 2008 13:55   

Cytat:
no dobra, ale dlaczego tak ma być?
co jest takiego w organizmach tych mezo-, że surowe im służy, a co takiego w pozostałych, że im nie służy? konkretnie


Wg ajurwedy ludzie z przewagą mezo mają wrodzony najlepszy "ogień", mocniejsze narządy wewnętrzne, ich trawienie jest najbardziej prawidłowe, bardziej pełne niż typu z przewaga ekto, który ma kosmyków jelitowych mniej, szybsze i niepełne trawienie.

Cytat:
przegląd osób jedzących w 100% na surowo to będę wdzięczny


Daj mi zdjęcia tych surojadków a dokonam przeglądu. Wątpię bym znalazł tam wielu ludzi z przewagą ekto. Natomiast kanciastych lub okrągłych tważy będzie zapewne sporo.

Cytat:
a, i jeszcze jedno przyszło mi to głowy - jeśli jest tak jak mówisz to przed pojawieniem się ognia, gdy każdy musiał jeść tylko surowe, osobniki, którym ta surowizna nie służyła powinni wyginąć, a ci, którym służyła przetrwać, bo byli z oczywistych względów silniejsi
było na tę selekcję ogrom czasu


Po pierwsze nie wiemy napewno czy człowiek jadł kiedykolwiek 100% surowego. Czy wyewoluował od zwierząt, czy może został stworzony prze "bogów".

Po drugie, przed, a także długo po pojawieniu się ognia nie miało co wyginąć bo nie było właściwie ludzi z taką przewagą ekto. Jeśli zdażał się w plemieniu to 1 na 100, taki nieszczęśnik "uderzony piorunem" zostawał zazwyczaj jakimś szamanem albo pustelnikiem. Ale był zupełnym wyjątkiem. Można zobaczyć to u Westona. Ludzie urodzeni na naturalnej diecie mają piękne proporcjonalne twarze w typie harmonijnym, który łączy wszystkie cechy typów. Weston uważał typ ze znaczną przewagą ekto za cywilizacyjną degenerację. Medycyna hinduska natomiast miała z tym doczynienia przez tysiące lat więc wiedzę na temat różnych patologicznych typów tam zgromadzono.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pią Lis 14, 2008 17:10   

Ja mam chyba wlasnie jajowata cwarz...
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lis 14, 2008 18:08   

oceń sam, Waldek ;) -
http://img512.imageshack....mg424611ow8.jpg
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lis 14, 2008 20:12   

Gość z fotki to taki mezo-ekto w kierunku harmonijnym. "Człowiek czynu posiadający wyjątkowe zdolności adaptacyjne, techniczny umysł oraz umiejętność planowania. Musi nauczyć się rozumieć uczucia innych. Ten typ twarzy spotyka się często u wynalazców, organizatorów, meneżerów sportowych, architektów i wyższej kadry wojskowych." ;)

Ale koniec końców znalazłem też ekto surojadka. > http://pl.youtube.com/watch?v=rnufAXAwwqc

Btw to jest autor artykułów z Nexusa o leczeniu zębów dietą. Widać jak chłop się męczył... ale połknął. :o 8)

Więc sam już nie wiem. Jeszcze do tej surowizny zrobię kilka podejść bo w sumie smakowo mi to o wiele bardziej pasuje. Ale z drugiej strony nie widzę siebie zjadającego 150 g białka i 300 g tłuszczu. Choć może na surowym to jest możliwe.. :?
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lis 14, 2008 20:25   

Waldek B napisał/a:
Gość z fotki to taki mezo-ekto w kierunku harmonijnym.

Waldek, ten gościu z fotki to przecież ja (dokładnie na Rohatce w Tatrach Słowackich) :)
Waldek B napisał/a:
Btw to jest autor artykułów z Nexusa o leczeniu zębów dietą. Widać jak chłop się męczył... ale połknął. :o 8)

całkiem młody ten Ramiel Nagel ;)
a ja dzisiaj jadłem m.in. wątróbkę z jagniaka i aż mi się uszy trzęsły :)
Waldek B napisał/a:
Więc sam już nie wiem. Jeszcze do tej surowizny zrobię kilka podejść bo w sumie smakowo mi to o wiele bardziej pasuje. Ale z drugiej strony nie widzę siebie zjadającego 150 g białka i 300 g tłuszczu. Choć może na surowym to jest możliwe.. :?

no to nie musi być to w takich proporcjach; może 120 g białka i 300 g tłuszczu
a tłuszczu surowego takiego jak łój barani mogę sporo wszamać, bo jest cholernie smaczny i super lekkostrawny
ale już np. kokosowego (dzisiaj z rana trochę zjadłem) już znacznie mniej
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lis 14, 2008 21:00   

Cytat:
Waldek, ten gościu z fotki to przecież ja (dokładnie na Rohatce w Tatrach Słowackich)


heh tak się też domyśłałem bo swego czasu pisałeś o wyprawach w góry 8)
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lis 14, 2008 21:01   

Waldek B napisał/a:
heh tak się też domyśłałem bo swego czasu pisałeś o wyprawach w góry 8)

no w sumie trochę kwadratowego kształtu mam, ale bez przesady ;)
 
 
Abhilasha 

Wiek: 37
Dołączyła: 14 Lip 2008
Posty: 362
Wysłany: Sob Lis 15, 2008 19:49   

jakis czas temu zastanawialam sie nad witarianizmem i nawet zaczelam taka dietke. na polskiej stronce byla fotka kolesia ktory ta diete stosowal i szczerze powiedziawszy wygladal marnie...jakos tak mizernie.
Hannibal wygladasz za to zdrowo i masz jakas tam mase miesniowa.
nie wiem jak moglam kiedys wierzyc w takie ze mieso jest ble :o
 
 
kiwi4


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 823
Skąd: warszawa
Wysłany: Nie Lis 16, 2008 09:45   

Surowizna jest lekka, weżcie nawet kapustę. Bigos, jem od święta, bo czuję się jakbym ciężary pożarła. A kapusta słodka, poszatkowana z porem, selerem, jabłkiem - leciusieńka.
_________________
marzena kiwi
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 16, 2008 10:58   

kapusta kiszona jest szczególnie lekka, bo zawiera sporo enzymów i pożytecznych bakterii
jak przejeżdżam rowerem przez Brwinów to zatrzymuję się w takim sklepie dla optymalnych - głównie mają ekolog. mięso i wędliny
skusiłem się w zeszłym tygodniu na kapustę kiszoną z gospodarstwa ekolog.
kapusty nie jadłem już długo, bo po prostu zawiodłem się na tej, co jest na rynku - nawet w tych porządnych sklepach, gdzie są lepsze produkty kapusta kiszona jest kiepska
a ta, którą kupiłem to naprawdę niebo w gębie!
 
 
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lis 19, 2008 20:52   

Hannibal często przytaczasz stwierdzenie, że "Gleba jest wszystkim, zarazek jest niczym" - toż tego stwierdzenia użył JK w którejś z swoich książek. Więc myślę o tym jaka jest różnica w odporności na termicznie obrobionej DO a jaka na surowej DO (badz LC, jak zwał tak zwał).
Jeszcze nie jestem na 100% surowym ale dalej się zastanawiam i rozważam. Na pewno nie zjem już ztermizowanych żółtek. Ale chyba pomalu dziczeję ;) w strone natury.
Jako ciekawostkę podam, że piosenkarka Bjork - rodowita Islandka, mówiła w jakimś wywiadzie, że lubi jeść surowe mięso. A talentów jej nie brakuje ...
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lis 19, 2008 21:29   

Magdalinha napisał/a:
Hannibal często przytaczasz stwierdzenie, że "Gleba jest wszystkim, zarazek jest niczym" - toż tego stwierdzenia użył JK w którejś z swoich książek.

wiem
to są słowa Ludwika Pasteura, który całe życie spędził na promowaniu sterylności (to od jego nazwiska wzięła się pasteryzacja), a pod koniec stwierdził, że się mylił. Trzeba być człowiekiem wielkiej klasy, żeby przyznać się do błędu po tylu latach wiary w tej błąd.
Magdalinha napisał/a:
Więc myślę o tym jaka jest różnica w odporności na termicznie obrobionej DO a jaka na surowej DO (badz LC, jak zwał tak zwał).

bo nawet jak się obrabia term. sporo produktów to trzeba to zrównoważyć "mocno surowymi" - jak np. jest u Japończyków
Magdalinha napisał/a:
Jeszcze nie jestem na 100% surowym ale dalej się zastanawiam i rozważam. Na pewno nie zjem już ztermizowanych żółtek. Ale chyba pomalu dziczeję ;) w strone natury.

nie martw się - "dziczejemy" razem ;)
Magdalinha napisał/a:
Jako ciekawostkę podam, że piosenkarka Bjork - rodowita Islandka, mówiła w jakimś wywiadzie, że lubi jeść surowe mięso. A talentów jej nie brakuje ...

na Islandii je się surowe i w ogóle je się tłusto i mięsnie
ciekawe czy zajada się hakarlem ;)
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lis 20, 2008 11:48   

Hannibal napisał/a:
Magdalinha napisał/a:
Hannibal często przytaczasz stwierdzenie, że "Gleba jest wszystkim, zarazek jest niczym" - toż tego stwierdzenia użył JK w którejś z swoich książek.

wiem
to są słowa Ludwika Pasteura, który całe życie spędził na promowaniu sterylności (to od jego nazwiska wzięła się pasteryzacja), a pod koniec stwierdził, że się mylił. Trzeba być człowiekiem wielkiej klasy, żeby przyznać się do błędu po tylu latach wiary w błąd.


Zapewne przyznał się dopiero "na łozu śmierci" kiedy jego prestiż nie miał znaczenia i mu było wszystko jedno czy go wrogowie i kompani będą sądzić. ;)
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lis 20, 2008 11:52   

Waldek B napisał/a:
Zapewne przyznał się dopiero "na łozu śmierci" kiedy jego prestiż nie miał znaczenia i mu było wszystko jedno czy go wrogowie i kompani będą sądzić. ;)

no ale większość ludzi przejmuje się tym, co będą o nich mówić po śmierci -
czy będą zapamiętani jako wielcy ludzie czy jednak jako maluczcy
 
 
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Kwi 14, 2009 08:55   

Może wczoraj ktoś z Was oglądał program Cejrowskiego...
Cejrowski jedząc surową rybę z dodatkami powiedział,że człowiek jest drapieżnikiem i powinien jeść na surowo :)
Coprawda nie przerzuciłam się na surowiznę po tych słowach,ale myślę,że jest to dobre ,a nawet potrzebne... :)
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Kwi 14, 2009 15:56   

Ja tego nie widzialem, ale to juz druga relacja z tego odcinka.
Albo w 2 roznych odcinkach Cejru walnal taki tekst.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Kwi 14, 2009 16:17   

Sama miałam ochotę na taką rybkę surową :)
Kto wie...może kiedyś spróbuję surowego mięsa.
Wszystko możliwe,nie mówię ,że nigdy.
Gdyby były jakieś restauracje ,gdzie podają takie mięso,to chętnie bym najpierw tam spróbowała :) Może założycie Zenonie razem z Hannibalem taką? 8)
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Kwi 14, 2009 19:40   

Tatar jest w dobrych restauracjach.

Sa nawet takie, gdzie kucharz sieka poledwice wolowa przy kliencie.

W kazdym wiekszym miescie powinno cos takiego byc.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Kwi 14, 2009 19:46   

co innego tatar a co innego baranie, jagnięce mięso i organy w kawałkach, już nie mówię o tychże z dziczyzny, które można by bez problemu załatwić, gdyby prowadziło się restaurację
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Kwi 14, 2009 21:04   

Ja nie miałam na myśli tatara :)
Cejrowski mówił,że ta ryba surowa leżała jakiś czas na słońcu,była ciepła i już "pachniała" .
Jakaś pani Ekwadorka ją jeszcze przyprawiła i ją podała.
Mówił,że to przyprawianie jest "pod turystów",a normalnie jedzą tę rybkę bez przypraw -taką normalną,"nasłonecznioną" ,surową,rybę w sosie własnym :)
Właśnie czegoś takiego bym spróbowała :) czegoś takiego fachowo przygotowanego :)
Tylko mi nie piszcie żebym jechała sobie do Ekwadoru :hah:
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Kwi 14, 2009 21:26   

Iga napisał/a:
Tylko mi nie piszcie żebym jechała sobie do Ekwadoru :hah:

przyjedź do mnie - uświadczysz tu "dojrzalsze mięska" :]
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Kwi 14, 2009 21:53   

Hannibal napisał/a:

przyjedź do mnie - uświadczysz tu "dojrzalsze mięska" :]

Jak tylko będę miała być w Warszawie,to na pewno dam znać :)
Musiałabym też poćwiczyć na bardziej "lajtowych" wersjach :D

Przyznam się,że kiedy dziś kroiłam mięso,to miałam ochotę kawałek zjeść na surowo,ale się powstrzymałam.Myślę jednak,że kiedyś wypróbuję :D
 
 
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Sob Kwi 18, 2009 08:55   

Surowe śledzie ponoć są bardzo dobre-muszę koniecznie wypróbować
8)
Czy ktoś z Was jadł kiedyś coś takiego? :D
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Kwi 18, 2009 09:07   

Iga napisał/a:
Czy ktoś z Was jadł kiedyś coś takiego? :D

jadłem nie raz i początkowo mi smakowały w połączeniu z solą i oliwą, ale później dałem sobie spokój, bo do tych "naszych" ryb nie mam zaufania
rozmawiałem z szefem Kuchni Świata i ma on zdanie podobnego do mojego
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Sob Kwi 18, 2009 09:32   

Gdybym miała zaczynać odżywiać się surowym mięsem ,to wolałabym zacząć od mięsa ryb.
Cejrowski mi tylko smaka narobił 8)
Jak śledzie nie,to jaką rybę byś mi zaproponował Hannibal? -dostępną oczywiście w Polsce ,bo nie planuję póki co wyjazdu .
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Kwi 18, 2009 09:37   

Własnie śledzie są chyba całkiem dobre na początek. Raz, że nasze, dwa że tłuste, trzy - małe, więc mają mniej rtęci i innego badziewia. Wielki rekin z kuchni świata może miec więcej rtęci niż polski sledz. No chyba, że to mit.

Aczkolwiek wiadomo, "morza są zanieczyszczone", jak wszystko zresztą...
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Kwi 18, 2009 09:37   

Iga napisał/a:
Jak śledzie nie,to jaką rybę byś mi zaproponował Hannibal? -dostępną oczywiście w Polsce ,bo nie planuję póki co wyjazdu .

nie wiem, jaki masz tam u siebie wybór
na pewno warto wybierać dzikie, ale niekoniecznie z Bałtyku ;)
dobrą opcją byłby pstrąg rzeczny, ale w postaci surowej jeszcze takiego w Wa-wie nie uświadczyłem
zrób rekonesans i popytaj się skąd dana ryby pochodzi
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Kwi 18, 2009 09:41   

Waldek - Bałtyk jest potwornie zanieczyszczony
na oceanach, gdzie się łowi, jest o wiele lepiej
popatrz np. na ryby na Maderze - http://img185.imageshack....0/img440711.jpg
zupełnie inaczej wyglądają :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Sob Kwi 18, 2009 09:48   

Oczywiście ja bym nie zjadła od razu tego śledzia kilogram (ogólnie bardzo mało jadam-nie lubię jadać duzo i nie potrzebuję),tylko kawałek.Mam nadzieję,że mały kawałek tej ryby by mnie nie zmiażdżył od razu ;p
Ponadto ,kiedyś moją ulubioną rybą był dorsz-lubię to mięso (pewnie też jakieś niezdrowe,co? ;p )
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob Kwi 18, 2009 09:55   

Iga napisał/a:

Jak sledzie nie,to jaka rybe bys mi zaproponowal Hannibal?


Moze sledziona z barana 8)
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Sob Kwi 18, 2009 09:59   

zenon napisał/a:
Moze sledziona z barana 8)

Tylko nie oczy , nie śledziony i inne podobne ozory -nic z tych rzeczy na początek :>
Wiem jedno;to kwestia czasu jak wypróbuję,bo Cejrowski mi narobił smaka ;p
Szczerze mówiąc noszę się z tym zamiarem od jakiegoś czasu,tylko ,że brakuje mi troszkę odwagi ,boję się,żeby mnie jeden kawałek nie zmiażdżył :faint: a z drugiej strony lepiej mieć układ pokarmowy przygotowany do surowego jedzenia zawczasu-tak myslę 8) ,tak mi coś mówi moja intuicja ,albo szukam wszystkich możliwych powodów ,żeby rozpocząć tak się odżywiać ,żeby w razie czego powiedzieć sobie z czystym sumieniem,że chciałam dobrze,ale nie wyszło 8)
Ostatnio zmieniony przez Iga Sob Kwi 18, 2009 11:17, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob Kwi 18, 2009 10:07   

Ja bym sugerowal zaczac od lososia.

Wprawdzie chodowlany a nie dziki, ale po pierwsze smaczny, po drugie tlusty, po trzecie sa przepisy na potrawy z surowego lososia.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Sob Kwi 18, 2009 10:11   

zenon napisał/a:
... po trzecie sa przepisy na potrawy z surowego lososia.

Acha.Więc może jednak ten łosoś.Jak będę w sklepie to kupię .
Im więcej piszę i myślę,czytam i oglądam o tym surowym mięsie,tym wiekszą mam na niego ochotę ,aż mi ślinka leci,pomimo tego,że zjadłam już jajecznicę ;p
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Kwi 18, 2009 10:29   

nie chcę nic mówić, ale za jakiś czas to Iga będzie nas pytać, czy nie zapomnieliśmy dzisiaj zjeść mocnych hajów, bo ona już jest po ładnych paru :]
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Sob Kwi 18, 2009 10:30   

:hah: :what:
Tak to zazwyczaj bywa 8) :what:
 
 
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Czw Maj 28, 2009 16:04   

WITAM :hug:

Waldek B napisał : "... był art "ajurweda a surowa dieta". Teraz tego nie mogę znaleźć ale pamiętam to. "

prawdopodobnie chodzi o to :
http://www.surawka.republika.pl/Ayurveda1.htm

POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:
 
     
m
Site Admin


Pomógł: 9 razy
Dołączył: 16 Sie 2007
Posty: 835
Wysłany: Sob Maj 30, 2009 14:37   

Zostało coś jeszcze do podlinkowania na tej surawce? Czy już wszystko się udało?
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved