Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Witold Jarmolowicz
Wto Sty 01, 2013 14:53
A wszystko zaczeło sie od Roberta :).
Autor Wiadomość
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 12, 2008 23:16   

Dobrze by było gdybyś, Robercie, częściej tutaj wpadał i dalej pisał o swojej wiedzy i praktyce na temat surowego jedzenia. Dział zyska wtedy bardzo dużo :)
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Sty 13, 2008 11:50   

Robert chyba ma wakacje :)

Tez jestem wdzieczny za wiedze wsparcie i pomoc.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Sty 13, 2008 15:48   

Matti napisał/a:
Kurcze Robert milczy...

Nie ma go pewnie dlatego ze wyjechal do Australii :) .


Ja mysle, ze wrecz odwrotnie, on ma teraz wakacje, wiec mogl wyjechaz z Australii..
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Nie Sty 13, 2008 16:25   

zenon napisał/a:
Ja mysle, ze wrecz odwrotnie, on ma teraz wakacje, wiec mogl wyjechaz z Australii..


uczy Aborygenow poprawnie sie odzywiac
ma u nich ksywe Dditesywaop" czyli "Bialas Ktory Naczytal Sie Aajonusa I Uczy Nas Zeby Jesc Na Surowo A Nie W Mc-u"

pozd
WiRAHA
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Nie Sty 13, 2008 19:01   

wiraha napisał/a:
zenon napisał/a:
Ja mysle, ze wrecz odwrotnie, on ma teraz wakacje, wiec mogl wyjechaz z Australii..


uczy Aborygenow poprawnie sie odzywiac
ma u nich ksywe Dditesywaop" czyli "Bialas Ktory Naczytal Sie Aajonusa I Uczy Nas Zeby Jesc Na Surowo A Nie W Mc-u"

pozd
WiRAHA



Myślę Wiraha że się pomyliłeś jeżeli pojechał na urlop do Aborygenów to chce się od nich czegoś nauczyc ,a jak powróci to dopiero nas oświeci Może jeszcze poda jakiś przepis na misia Koalę,albo Kangura z rusztu,albo na surowo.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Sty 13, 2008 19:28   

Robert juz od dawna jada kangury :)
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Śro Sty 16, 2008 01:40   Re: A wszystko zaczeło sie od Roberta :).

Matti napisał/a:
I pomyśleć że pewnego zimowego czy jesiennego dnia pewien Robert zabłądził w internecie zapewne pod wewnetrznym impulsem jak to zazwyczaj bywa by obwieścić nauke tym którzy poszukiwali by zgodnie ze słowami Jezusa znaleźli poprzez wysyłanie paru postów o jedzeniu na surowo :) .
I tak to sie tama przelała.Od jednego człowieka i jednego słowa :) .

I dziś po wielu miesiacach mamy z tego grubaśny cały dział i porządna liczbe myslacych ludzi którzy wcinaja na surowo :) .Mam na mysli tez ludzi co to robią z 10tek tysięcy co czytają a nie tylko ci co piszą :) .Więc całkiem całkiem to wysz
Marcin


Matti cofnij się do Twoich postów z 2006r co pisaleś Robertowi o tym sposobie żywienia.Ale widzę że przeszła TOBIE awersja do surowych potraw.I to wygląda mi na to że poznałeś zasady i teraz stosujesz i już nie krytykujesz.Myślę że na tym sposobie zatrzymasz sie dłużej.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 29, 2009 11:31   

no właśnie, zaczęło się od Roberta a skończyło się na całkiem niemałej liczbie surojadów ;)
Wymienię może wszystkich, którzy tak się żywią (przynajmniej częściowo)
jeśli kogoś pominąłem to niech da znać :)
na wstępie Panie - bacia, monika.s, Abhilasha, Magdalinha, kiwi4, licho
Panowie: Robert, zenon, gudrii, Waldek, wiraha, chill, plej_tssz, tomthemaster, siniak, octustrugi, tadwoj, requiem, Libert, kriss, no i ja
wychodzi jak nic 20 osób :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Nie Mar 29, 2009 11:44   

u mnie w domu jednym z najwiekszych przysmakow byl zawsze i jest do dzis tatar - i jadalo sie go wspolnie w sobote czy niedziele - lub inne wolne od pracy swieto - kiedy rodzina mogla siedziec razem przy stole

wiec jakies tam elementy surowego zwierzecego pokarmu mialem odkad skonczylem chyba z 5 lat - wtedy to mama przymusila mnie do zjedzenia tatara. byl to chyba 1 z 2 przypadkow kiedy zostalem zmuszony do jedzenia czegos konkretnego. za co akurat jestem wdzieczny

pozd
WiRAHA
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 29, 2009 12:28   

Jako dziecko nigdy nie jadłem surowego czy tatara ale przez ponad 5 lat "siłowniowej" diety miałem surowego tuńczyka. To samo high meaty, masakrycznie śmierdzący ser pleśniowy stał u nas w lodówce od lat, choć jadła go jedynie siostra - najzdrowsza osoba w rodzinie. Coś tu więc czekało i "było na rzeczy". 8)

Co ciekawe kiedy pierwszy raz dorwałem się do zimnego zmielonego tatara z baraniny to jadłem prawie jak te wilki ;) . Pierwszy highmeat to było wręcz pozytywne rozczarowanie bo czytałem, że ludzie do tego "podchodzili mięsiącami", zatykali nos, wyrzucali, a ja bez problemu wącham i łykam. 8)

Btw teraz parotygodniowe highmeaty smakują mi o wiele bardziej niż świeże mięcho. :o Nerki, poledwice, krzyżową lubię od razu ale np serce czy ozór są o niebo lepsze dojrzałe.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 29, 2009 12:30   

No i mój przysmak, suszone pemmicany to w sumie też chyba coś half raw? Enzymy i wszystko chyba po części zostaje tam jak trzeba?
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
 
lmk

Dołączył: 19 Gru 2008
Posty: 9
Wysłany: Nie Mar 29, 2009 12:56   

Przez ponad 5 lat "siłowniowej" diety miałem surowego tuńczyka...

Surowego tuńczyka? ale chyba nie chodzi Ci o tuńczyki w puszkach?;)
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 29, 2009 13:13   

W puszkach i nie. W sumie taki w puszce to wiadomo straszny szit ale trochę pod surowiznę podchodziło. ;)
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
 
lmk

Dołączył: 19 Gru 2008
Posty: 9
Wysłany: Nie Mar 29, 2009 13:48   

W takim razie mam dla Ciebie złą wiadomość, tuńczyki w puszkach zdecydowanie nie podchodzą pod surowiznę, z tego co pamiętam już wcześniej ktoś w tym dziale doszedł do takiego błędnego wniosku, dlatego zwróciłem uwagę na ten fragment...

Nie jestem w tym zakresie specjalistą, ale z tego co czytałem świeże tuńczyki najczęściej zanim trafią w puszkach na pułki w sklepach są wstępnie gotowane przez 45-180 minut, następnie już w puszkach gotowane są ponownie przez 2-4 godziny pod wysokim ciśnieniem, co ma na celu zapobiec botulizmowi i zniszczyć inne patogeny. Przy okazji w wyniku tych procesów dochodzi do znacznej utraty witamin wrażliwych na temp. i istotnego wzrostu zawartości utlenionego cholesterolu.
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 29, 2009 14:14   

no tak to by wiele wyjasniało

teraz pozostaje mieć nadzieję, że z biegiem lat organizm choć częściowo się z tego całego syfu jakoś oczyści
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 29, 2009 15:22   

wiraha napisał/a:
u mnie w domu jednym z najwiekszych przysmakow byl zawsze i jest do dzis tatar - i jadalo sie go wspolnie w sobote czy niedziele - lub inne wolne od pracy swieto - kiedy rodzina mogla siedziec razem przy stole

surowe mięso po raz pierwszy zjadłem wtedy, jak się pochorowałem 2 lata temu w sierpniu; wcześniej nigdy takich rzeczy nie jadłem
surowe to były tylko surówki i owoce :o no i jeszcze trochę zsiadłego mleka (takiego prosto od krowy) u babci na wsi
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 29, 2009 15:27   

ja po tym mliku omal nie rzygałem :x
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 29, 2009 15:32   

Waldek B napisał/a:
ja po tym mliku omal nie rzygałem :x

a ja nawet je lubiłem, nie powiem
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Mar 29, 2009 15:58   

Waldek B napisał/a:
ja po tym mliku omal nie rzygalem :x


Ja swiezego mleka nie lubilem, ale zsiadle bylo na prawde spoko.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
monika s. 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 03 Wrz 2008
Posty: 230
Wysłany: Nie Mar 29, 2009 16:02   

u mnie w domu mleko było czymś podstawowym :/

poza tym zawsze jadało się głównie produkty ziemniaczano-mączne, z surowych jedynie: kwaśne lub świeże surowe mleko (musiało być jednak zimne z lodówki, ciepłe śmierdziało moczem + pianka nie wzbudzała zbytniego entuzjazmu, ew. przegotowane - od sąsiadki), ser twarogowy, masło domowego wyrobu, owoce i warzywa z ogrodu (ja uwielbiałam jeść głównie orzechy włoskie, jabłka).
Mięsa prawie wogóle się nie jadało (tylko w niedzielę każdy dostawał mały kawałek domowej kuryz rosołu lub kawałek chodowanych królików - duża rodzina więc i małe kawałki, starsze rodzeństwo zawsze jadło najwięcej, ja zresztą wcale nie chciałam się bić o mięso, szkoda mi było tych zabijanych kurek poza tym ten smród polanej wrzątkiem kury, krew po odcięciu głowy... :sad: ) a co dopiero żeby jeść surowe!!!
Po ponad 10 l. wegetarianizmu zaczełam inaczej postrzegać mieso, ponad rok temu obrzydzenie całkowicie mineło, teraz uważam że jest smaczne, chociaż w smaku są lepsze i gorsze gatunki- oczywiście zjadane na surowo :]
_________________
t i m s z e l
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved