Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Wszechświat jak mózg
Autor Wiadomość
Grzegorz, oj ta 

Dołączył: 17 Paź 2021
Posty: 431
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Nie Sty 02, 2022 15:11   Wszechświat jak mózg

Może warto oderwać się od głupot typu covid19, bo mam wrażenie, że nawet ci nie w ciemię bici dali się wciągnąć w ciągłe nawijanie o rzekomej pandemii.
Pewnie o to chodzi tym, którzy tę głupawkę rozkręcili.

https://www.urania.edu.pl...-neuromorficzna

Co ciekawe już starożytni na różnych kontynentach twierdzili, że Wszechświat nie jest chaosem, ale samoorganizującym się, inteligentnym tworem.
Temat zapewne złożony, bo trza by sięgnąć do tego co zostawili nam starożytni Egipcjanie, Majowie, Hindusi, Japończycy czy Chińczycy, a tu mózgi od lat zadżumione koronawirusową propagandą.
Ktoś jeszcze myśli o czymś innym niż szczepionki, maseczki i testy pcr? :evil:
 
     
marcin458

Dołączył: 15 Paź 2016
Posty: 857
Wysłany: Nie Sty 02, 2022 18:32   

Sam rozmiar wszechświata ilośc miliardów galaktyk z miliardami planet i układów słonecznych w każdej pokazuje jak potężna i mądra jest ta inteligencja która to stworzyła zwana Bogiem.

O tym jest ta fajna piosenka

https://www.youtube.com/watch?v=GfVd5x9W1Xc
 
     
Mariano 

Dołączył: 14 Kwi 2014
Posty: 463
Wysłany: Nie Sty 02, 2022 20:48   Re: Wszechświat jak mózg

Grzegorz, oj ta napisał/a:
Może warto oderwać się od głupot typu covid19, bo mam wrażenie, że nawet ci nie w ciemię bici dali się wciągnąć w ciągłe nawijanie o rzekomej pandemii.
Pewnie o to chodzi tym, którzy tę głupawkę rozkręcili.

https://www.urania.edu.pl...-neuromorficzna

Co ciekawe już starożytni na różnych kontynentach twierdzili, że Wszechświat nie jest chaosem, ale samoorganizującym się, inteligentnym tworem.
Temat zapewne złożony, bo trza by sięgnąć do tego co zostawili nam starożytni Egipcjanie, Majowie, Hindusi, Japończycy czy Chińczycy, a tu mózgi od lat zadżumione koronawirusową propagandą.
Ktoś jeszcze myśli o czymś innym niż szczepionki, maseczki i testy pcr? :evil:


Wszechświat zawsze dąży do równowagi. Aktualna sytuacja jest nienaturalnym chaosem. Żeby nie skończyło się czymś gorszym.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Sty 10, 2022 19:03   

Grzegorz, oj ta napisał/a:
Co ciekawe już starożytni na różnych kontynentach twierdzili, że Wszechświat nie jest chaosem, ale samoorganizującym się, inteligentnym tworem.

Bo wiedzieli. A my mamy nauke, ktora sama sobie przeczy. Jezeli entropia ma rosnac, to jakim cudem z chaosu sie zrobil uporzodkowany w miare wszechswiat
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Wto Sty 11, 2022 09:01   

zyon napisał/a:
Grzegorz, oj ta napisał/a:
Co ciekawe już starożytni na różnych kontynentach twierdzili, że Wszechświat nie jest chaosem, ale samoorganizującym się, inteligentnym tworem.

Bo wiedzieli. A my mamy nauke, ktora sama sobie przeczy. Jezeli entropia ma rosnac, to jakim cudem z chaosu sie zrobil uporzodkowany w miare wszechswiat
To oczywista oczywistość. Chrześcijański Pan Bóg stworzył cały wszechświat dla ludzi wierzących na Ziemi i utrzymuje porządek krążących planet jak w szwajcarskim zegarku. Mniej więcej 7 tys. lat temu o godz. 13:45. A na Ziemi przeznaczył dla ludzi wszelkie rośliny i zwierzęta.
JW
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Sty 11, 2022 09:15   

Dlaczego zaraz chrzescijanski
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Wto Sty 11, 2022 09:54   

Przecież Wszechświata nie stworzył nasz rodzimy Swarożyc, w którego wierzyli nasi przodkowie, nieznający dobrej nowiny.
JW
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Sty 11, 2022 13:14   

Zatem kto? I dlaczego akurat chrzescijanski?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Wto Sty 11, 2022 14:49   

zyon napisał/a:
Zatem kto? I dlaczego akurat chrzescijanski?
Bo to jedyny prawdziwy, który za dobre wynagradza a za złe karze. Proszę spytać pierwszej z brzegu staruszki w kościele. Zbliża się do kresu żywota, to wie.
JW

PS. Przypomniała mi się taka anegdota:
Jeżeli zapytamy, kto chce iść do Nieba, to każdy odpowie, że tak.
A jeżeli zapytamy, kto chce iść już dziś, to nikt się nie zgłosi.
Эх Жизнь!
 
     
Mariano 

Dołączył: 14 Kwi 2014
Posty: 463
Wysłany: Wto Sty 11, 2022 17:25   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
zyon napisał/a:
Zatem kto? I dlaczego akurat chrzescijanski?
Bo to jedyny prawdziwy, który za dobre wynagradza a za złe karze. Proszę spytać pierwszej z brzegu staruszki w kościele. Zbliża się do kresu żywota, to wie.
JW

PS. Przypomniała mi się taka anegdota:
Jeżeli zapytamy, kto chce iść do Nieba, to każdy odpowie, że tak.
A jeżeli zapytamy, kto chce iść już dziś, to nikt się nie zgłosi.
Эх Жизнь!


Nagradzanie niebem a straszenie piekłem. Tak to działa od xxx lat.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Sty 11, 2022 18:00   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
zyon napisał/a:
Zatem kto? I dlaczego akurat chrzescijanski?
Bo to jedyny prawdziwy, który za dobre wynagradza a za złe karze. Proszę spytać pierwszej z brzegu staruszki w kościele. Zbliża się do kresu żywota, to wie.
JW

A to inni bogowie za zle nagradzaja a za zle karza?
Ogolnie to mimo wszystko nie rozumiem dlaczego akurat chrzescijanski mial stworzyc swiat, kazdy inny tez mogl to zrobic
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Antek

Dołączył: 17 Sie 2015
Posty: 27
Wysłany: Wto Sty 11, 2022 20:55   Re: Wszechświat jak mózg

Grzegorz, oj ta napisał/a:
Może warto oderwać się od...


https://www.youtube.com/w...salwAwX&index=4

Polecam całą listę!
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Śro Sty 12, 2022 10:33   

zyon napisał/a:

A to inni bogowie za zle nagradzaja a za zle karzą?
Ogolnie to mimo wszystko nie rozumiem dlaczego akurat chrzescijanski mial stworzyc swiat, kazdy inny tez mogl to zrobic
Ale nie zrobił. Zrobił to jedyny prawdziwy specjalnie dla nas.
JW
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Sty 12, 2022 14:27   

No coz, dosc dziwny punkt widzenia ale nie bede z nim polemizowal.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Śro Sty 12, 2022 15:09   

zyon napisał/a:
No coz, dosc dziwny punkt widzenia ale nie bede z nim polemizowal.
Bo z tym się nie da polemizować.
W każdym razie ja nie polemizowałbym z rozsierdzonymi staruszkami pod Jasną Górą. Parasolki w rękach staruszek zagrzewanych do boju przez Ojca Dyrektora to straszna broń, o czym przekonali się operatorzy TVN-u, wężowego syna.
JW
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Sty 12, 2022 16:16   

Wole polemizowac o malejacej entropii, ktora powinna wg teorii rosnac
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Grzegorz, oj ta 

Dołączył: 17 Paź 2021
Posty: 431
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Śro Sty 12, 2022 21:30   

zyon napisał/a:
Wole polemizowac o malejacej entropii, ktora powinna wg teorii rosnac

https://encyklopedia.biolog.pl/index.php?haslo=M%C3%B3zg_Boltzmanna
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Czw Sty 13, 2022 11:00   

Grzegorz, oj ta napisał/a:
zyon napisał/a:
Wole polemizowac o malejacej entropii, ktora powinna wg teorii rosnac

https://encyklopedia.biolog.pl/index.php?haslo=M%C3%B3zg_Boltzmanna
Ja też wolę o entropii. Narażanie się moherowym ninjom to sport ekstremalny. :-x

Ludwig Boltzmann żył w latach 1844-1906. Zmarł na 7 lat przed pojawieniem się modelu atomu wodoru Bohra i na wiele lat przed późniejszymi odkryciami fizyki.
Był tak genialnym naukowcem, że nie znając tych wszystkich odkryć opracował teorie fizyczne stanowiące do dziś podstawę nauki.
Pasjonował się filozofią, siłą rzeczy znacznie oddaloną od nauk ścisłych. I tutaj już należy podchodzić krytycznie do jego przemyśleń. Jak mawiał zaprzyjaźniony fizyk, są dyscypliny naukowe i naukawe.
Jednak, jak by nie patrzył, koncepcja wszechświatowego mózgu zakłada, że powstaje on na skutek przypadkowych fluktuacji a nie świadomej, jednostkowej interwencji Wszechmogącego.
I taka koncepcja jest nie do przyjęcia dla moherowego ninja.
JW
 
     
Grzegorz, oj ta 

Dołączył: 17 Paź 2021
Posty: 431
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Sty 13, 2022 11:59   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Grzegorz, oj ta napisał/a:
zyon napisał/a:
Wole polemizowac o malejacej entropii, ktora powinna wg teorii rosnac

https://encyklopedia.biolog.pl/index.php?haslo=M%C3%B3zg_Boltzmanna
Ja też wolę o entropii. Narażanie się moherowym ninjom to sport ekstremalny. :-x

Ludwig Boltzmann żył w latach 1844-1906. Zmarł na 7 lat przed pojawieniem się modelu atomu wodoru Bohra i na wiele lat przed późniejszymi odkryciami fizyki.
Był tak genialnym naukowcem, że nie znając tych wszystkich odkryć opracował teorie fizyczne stanowiące do dziś podstawę nauki.
Pasjonował się filozofią, siłą rzeczy znacznie oddaloną od nauk ścisłych. I tutaj już należy podchodzić krytycznie do jego przemyśleń. Jak mawiał zaprzyjaźniony fizyk, są dyscypliny naukowe i naukawe.
Jednak, jak by nie patrzył, koncepcja wszechświatowego mózgu zakłada, że powstaje on na skutek przypadkowych fluktuacji a nie świadomej, jednostkowej interwencji Wszechmogącego.
I taka koncepcja jest nie do przyjęcia dla moherowego ninja.
JW

Pani Zosia biegająca karnie do kościoła ma po pierwsze awersję do Nauk wszelkich, co jest wykorzystywane przez purpuratów. Na tym opiera się istnienie Kościoła i kościołów.
Co nieco jednak jest zbieżne. Religie (nie wszystkie) zakładają, że Wszechwiat miał swój początek na przestrzeni czasu i że jest skończony w sensie, że gdzieś się zaczyna i kończy. Jednak to naukowa teoria, że jest nieskończony i jest od zawsze, daje pani Zosi nadzieję na ponowne zaistnienie w czasie i przestrzeni.
https://www.wielkiepytani...-i-rzeczywiste/

Cytat:
Po drugie: czy wszystko jest możliwe?
Zacznijmy od klasycznego sformułowania tego pytania, czyli dokonującego się w ramach fizyki klasycznej. Odłóżmy na chwilę na bok mechanikę kwantową i wróćmy do świata, który daje się wyczerpująco opisać przez położenia i prędkości (a właściwie: położenia i pędy) wielkiej liczby cząstek. Jest to świat tak prosty, że wierzyli w niego już Lukrecjusz i Demokryt. Pytanie brzmi więc: czy każda konfiguracja cząstek jest możliwa? Fizycy klasyczni, zwłaszcza zajmujący się prawdopodobieństwem, jak Ludwig Boltzmann, zwykle odpowiadali na to pytanie twierdząco: tak, wszystko jest możliwe, przy czym pewne ewentualności są jedynie skrajnie mało prawdopodobne. A oto i dramatyczna ilustracja: „mózg Boltzmanna”, czyli obiekt – utworzony gdzieś w przestrzeni kosmicznej wskutek szaleńczo mało prawdopodobnego zbicia się ze sobą cząsteczek gazu galaktycznego – o strukturze i dynamice rzeczywistego mózgu ludzkiego. Przypuśćmy, że jest to kopia – atom w atom – twojego właśnie mózgu, gdy czytasz te słowa. Mózg Boltzmanna, zawieszony w pustej przestrzeni gdzieś za Mgławicą Oriona, myślałby, że ma oczy, i ciało, i że czyta sobie spokojnie artykuł. Miałoby to być bardzo mało prawdopodobne, ale nie niemożliwe. Ba!… istnieją filozofowie, którzy uważają, że powstanie mózgu Boltzmanna jest i tak bardziej prawdopodobne od wyewoluowania inteligentnego życia na planecie, przez co statystycznie wylosowany we Wszechświecie akt świadomości dokonuje się raczej w jednym z mózgów Boltzmanna niż w rzeczywistym układzie nerwowym jakiejś miękkiej, cielesnej istotki otoczonej biosferą, z której się wywodzi.

Tradycyjnie podawany jest również przykład „puszczonego od tyłu” filmu z rozbicia się filiżanki z kawą strąconej ze stołu. Prawa fizyki klasycznej są bowiem symetryczne w czasie, co oznacza, że jeśli możliwe jest, że ze stołu spada filiżanka z kawą, która następnie roztrzaskuje się, zaś płyn wsiąka w dywan, to możliwe jest też, że leżące na dywanie okruchy zaczynają w pewnym momencie podskakiwać i zlepiać się ze sobą, zaś plama kawy spontaniczne zbiera się w jednym miejscu i wskakuje do sklejającej się w locie filiżanki, po czym cała ta struktura wskakuje na biurko. Miałoby to być możliwe, ale skrajnie mało prawdopodobne.

Przyjrzyjmy się jednak temu przykładowi bliżej. Skąd właściwie bierze się energia, pozwalająca okruchom ceramiki na pokonanie siły grawitacji i wskoczenie na biurko? W scenariuszu pierwotnym („normalnym”) filiżanka przekazuje swoją energię kinetyczną podłodze – po pomieszczeniu rozchodzą się następnie fale mechaniczne: część w podłodze, a część, określana jako fale akustyczne, w powietrzu. Energia ta jest przez nas odbierana jako dźwięk tłuczonej ceramiki. Gdybyśmy mieli rzeczywiście doświadczyć scenariusza odwrotnego, musielibyśmy wcześniej usłyszeć „puszczony od tyłu” dźwięk roztrzaskującej się filiżanki i poczuć mrowienie w stopach wędrujące ku rozbitej na podłodze filiżance. Owe fale dźwiękowe i wibracje skumulowałyby się następnie pod okruchami filiżanki, wypychając je ku górze. Nie zapominajmy bowiem, że mówimy cały czas o scenariuszach zgodnych z prawami fizyki. O ile więc przedziwny przypadek odpowiadający odwróconemu w czasie stłuczeniu filiżanki – razem z poprzedzającym go niepokojącym odgłosem – należy do kategorii scenariuszy „skrajnie mało prawdopodobnych, lecz możliwych”, to łatwo opisać scenariusz, który by nie mógł mieć miejsca. Niemożliwa byłaby np. historia, w której składaniu się filiżanki nie towarzyszy odwrócony w czasie odgłos jej tłuczenia ani ślad po żadnym innym źródle energii pozwalającym okruchom wskoczyć na biurko. Cóż, każdy naprawdę możliwy scenariusz musi respektować prawo zachowania energii.

Ten przykład ilustruje prostą prawdę: istotnym zastrzeżeniem tezy, że „nawet wariacko nieprawdopodobne zdarzenia są technicznie możliwe”, jest to, że zdarzenia owe muszą być zgodne z prawami przyrody. Sęk w tym, że bardzo trudno powiedzieć, co kwalifikuje się jako prawo przyrody. Fizycy lubią mówić o prawach fizyki – zwłaszcza o prawach zachowania – jako o „fundamentalnych” zasadach rządzących Wszechświatem. Co jednak z prawami mniej fundamentalnymi? Czy prawa chemii też muszą zostać spełnione? A prawa geologii albo biologii? Czy z ojca żyrafy i matki żyrafy może narodzić się jeżozwierz? Jakie właściwie prawo przyrody tego zakazuje? Jak ma się to do scenariusza Boltzmanna? Czy możliwe jest, że pewnego dnia pewien przedziwny zbieg skrajnie rzadkich trajektorii atomów spowoduje wyłonienie się z łona matki-żyrafy zwierzątka, które okaże się młodym jeżozwierzem?

Bardzo trudno wskazać na konkretne prawo, które wydawałoby się tego apodyktycznie zabraniać. Owszem – można by argumentować – narodziny jeżozwierza z żyrafich rodziców są skrajnie mało prawdopodobne; tak mało prawdopodobne, że prawie niemożliwe. Kusi, by powiedzieć: „tak mało prawdopodobne, że nigdy się to nie zdarzy”.

Na drugie pytanie odpowiedzmy więc na razie połowicznie: „Tak, może wydarzyć się wszystko, czego nie zabraniają prawa przyrody”, przy czym otwarte pozostaje pytanie, czy wszystko rzeczywiście się wydarzy.

Po trzecie: czy wszystko, co jest możliwe, jest też rzeczywiste?
W praktyce chodzi o nieskończoność świata. Jeżeli Wszechświat jest nieskończony i jeżeli zaczynamy od czysto losowych położeń i prędkości cząstek, to gdzieś zrealizuje się każdy możliwy scenariusz – tak przynajmniej mówi fizyka klasyczna. W ostatnich dekadach rozumowanie to zrobiło wielką karierę w kontekście tzw. problemu precyzyjnego dostrojenia (fine-tuning). W dużym skrócie: powstanie człowieka wydaje się być uzależnione, na poziomie fizyki podstawowej, od wielu czynników, których nic nie wydaje się ograniczać. Proste manipulacje z fundamentalnymi parametrami fizycznymi zdają się prowadzić do powstania świata, który nie nadaje się na dom dla nas – ludzi. Przykładowo, gdyby grawitacja była nieco „silniejsza”, cała materia we Wszechświecie zapadłaby się do postaci czarnych dziur i nie mogłyby powstać nie tylko gwiazdy i planety, ale nawet i same pierwiastki cięższe od wodoru i helu, z których zbudowane są niemal wszystkie struktury chemiczne we Wszechświecie.

Od lat 70. XX wieku modne zaczęło być wyszukiwanie tego typu „koincydencji antropicznych” – wyjątkowych, jak twierdzą niektórzy, zbiegów okoliczności, które sprawiły, że ostatecznie istniejemy. Pomińmy może w tym miejscu narzucające się wątpliwości odnośnie do tego rozumowania. Skupmy się na argumencie statystycznym, który miałby nas wybawić od konkluzji, że nasz Wszechświat został bardzo starannie dostrojony; w domyśle: przez Kogoś. Jeśli istnieje dowolnie dużo wszechświatów, w których realizowane są wszystkie możliwe kombinacje parametrów fizycznych, to gdzieś na pewno znajduje się i taki wszechświat – który jest akurat naszym Wszechświatem – w którym jest to kombinacja „szczęśliwa”. I dalej: jeśli, nawet w ramach naszego świata, powstanie człowieka wymagało przedziwnego zbiegu okoliczności (np. uderzenia w Ziemię asteroidy we właściwym miejscu i czasie), to w nieskończonym przestrzennie Wszechświecie, w którym występuje nieskończona liczba planet, gdzieś na pewno znajduje się i taka, gdzie do tego zbiegu okoliczności doszło.

Choć nieskończona liczba wszechświatów pozostaje słabo uzasadnioną fantazją matematyczną, to nieskończoność przestrzenna naszego Wszechświata wydaje się być dobrze, jeśli nie najlepiej, potwierdzaną przez dotychczasowe pomiary astronomiczne hipotezą na temat jego struktury. Na chwilę obecną wydaje się, że Wszechświat zdecydowanie może być nieskończony (w tym sensie, że licząc znajdujące się w nim gwiazdy, nigdy nie natrafimy na ostatnią).

Czy oznacza to jednak z konieczności, że realizuje się w nim wszystko, co możliwe? Niezupełnie. Zauważmy, że liczba cząstek znajdujących się w dowolnej wybranej objętości Wszechświata jest skończona (policzalna), podczas gdy liczba sposobów, na jakie można je uporządkować, jest nieskończona. Cząsteczki to nie kostki Rubika albo piksele obrazka na monitorze komputera, które można uporządkować na skończoną liczbę sposobów. Mówiąc już językiem technicznym fizyki, obok zmiennych dyskretnych (takich, które mogą przyjąć tylko ograniczoną liczbę wartości – zmienną dyskretną jest np. liczba cząstek w danym układzie) występują też zmienne ciągłe (takie, które zawsze mogą przyjąć wartość pośrednią między dwiema dowolnymi wartościami – taką jest np. prędkość cząstki).

Szacuje się, że w tzw. obserwowalnym Wszechświecie znajduje się ok. 1080 cząstek. Jest oczywiste, że nie jest realizowana przez nie każda możliwa prędkość z zakresu 0–300 000 km/s. Ba, nie da się wymienić wszystkich możliwych prędkości, co matematyk skwitowałby stwierdzeniem, że liczby rzeczywiste nie są policzalne – o ile można wymienić wszystkie liczby całkowite z przedziału 0–300 000 („0, 1, 2, …, 300 000. Skończyłem!”), nie da się wymienić wszystkich w ogóle liczb w tym zakresie. Gdyby rzeczywistość była „skokowa”, np. prędkości występowały tylko w wielokrotnościach pewnej, choćby minimalnej, „jednostki elementarnej”, rzeczywiście dałoby się w pewnym momencie wyczerpać wszystkie możliwości. Tak jednak nie jest. Oznacza to, że wszystkie możliwe konfiguracje cząstek, które opisywane są zmiennymi dyskretnymi, nigdy nie zostaną wyczerpane nawet w nieskończonym Wszechświecie.

Z drugiej strony, w nieskończonym Wszechświecie dowolnie wyobrażona dozwolona konfiguracja cząstek zostaje gdzieś zrealizowana z dowolnie dużą dokładnością. Inaczej mówiąc, jeżeli zadaję pytanie, czy istnieje gdzieś kopia Ziemi, identyczna z naszą planetą, za wyjątkiem jednej jedynej różnicy – w pokoju Łukasza Lamży jedna z książek wysunięta jest o ćwierć milimetra dalej – to muszę odpowiedzieć: „Tak”, ale z jednym ważnym zastrzeżeniem – o ile jest to dozwolone przez prawa fizyki lub też, inaczej mówiąc, jeśli istnieje „poprawna fizycznie” historia, w której odbijające się przez 13,7 mld lat cząsteczki układają się lokalnie w taką właśnie „lekko zmodyfikowaną” wersję Ziemi.

I tu ujawnia się problem, który pozostaje na razie nierozwiązany (co powinno nas chyba ucieszyć, bo przecież wszyscy kochamy nierozwiązane problemy filozoficzne): nie wiadomo, jak duży jest rzeczywisty „stopień swobody” w ewolucji Wszechświata. Spójrzmy na to z punktu widzenia wszechwiedzącego Demona, który przygląda się światu w pierwszej milisekundzie jego istnienia i posiada zdolność dowolnie precyzyjnego manipulowania cząstkami, a ponadto od razu wie, jakie będą konsekwencje jego ingerencji. Pytanie brzmi, czy istnieje taka możliwość delikatnego poprzesuwania cząstek (a może tylko jednej cząstki), aby pozostawiony sobie świat doprowadził do powstania identycznej kopii Ziemi, przy czym w tym jednym pokoju ta jedna książka byłaby nieznacznie przesunięta?

Hipoteza „stabilnej” ewolucji Wszechświata głosiłaby, że duże zmiany wywołują duże zmiany, zaś małe zmiany – małe zmiany. Nasz Demon, odpowiednio precyzyjnie manipulując początkowymi położeniami cząstek, mógłby więc tym samym dowolnie precyzyjnie manipulować dzisiejszym stanem Wszechświata. Świat wcale jednak nie musi być stabilny w tym sensie; wydaje się wręcz, że po prostu nie jest. Mogłoby być np. tak, że ta modyfikacja musi w konieczności iść w parze z inną, tj. nasz Demon, manipulujący odpowiednią cząstką z najwyższą precyzją tak, aby w toku ewolucji Wszechświata moja książka była nieco bardziej wysunięta, zauważyłby jednocześnie, że gdzieś w Bangladeszu komuś nagle zacina się parasol, a ząbki indeksów giełdowych zaczynają się rozjeżdżać.

Przeformułujmy ten problem do postaci pytania: czy da się wyobrazić sobie Wszechświat, który pod każdym innym względem jest ściśle identyczny z naszym, przy czym dramatopisarz William Szekspir pisze w nim sztukę zatytułowaną „Romeo i Krycha”, która przechodzi do historii jako jedna z najsłynniejszych historii miłosnych? Boltzmann odpowiedziałby chyba, że tak, jest taka możliwość – ponieważ da się opisać położenia i pędy cząstek odpowiadające takiemu światu.

Do dziś pytanie to pozostaje jednak bez definitywnej odpowiedzi, choć istnieją sugestywne wskazówki – pochodzące głównie z gałęzi fizyki matematycznej określanej jako teoria chaosu – że „Romeo i Krycha” jednak nie jest możliwością, ponieważ świat cechuje się potężną czułością na warunki początkowe: najdrobniejsza nawet zmiana potrafi rozprzestrzeniać się i całkowicie zmieniać losy – całego układu. Aby mogła powstać tak zatytułowana sztuka, przy zachowaniu reszty stanu Wszechświata bez zmian, musielibyśmy „ochronić” cały Wszechświat przed skutkami odmiennego układu tuszu na niezliczonych wydaniach tej sztuki, „ochronić” wszystkie Krystyny i Julie świata przed skutkami ich utożsamiania się – lub nie – z tytułową bohaterką sztuki Szekspira.

Potwierdzałaby się więc obserwacja Pascala, że gdyby nos Kleopatry był choć odrobinę krótszy, inne byłyby losy świata. Zupełnie dosłownie – tak. Istnieje piękne doświadczenie z tzw. wahadłem magnetycznym, które ilustruje, że przesunięcie prostego wahadełka nawet o odległość odpowiadającą średnicy pojedynczego atomu może sprawić, że jego przyszłe losy będą jakościowo inne. Istnieje dziś solidna racjonalna podstawa dla przypuszczenia, że przesunięcie jednego atomu o połowę jego średnicy w bok może doprowadzić do wybuchu wojny albo wielkiego odkrycia, albo niczego szczególnego. I nie ma sposobu, aby przewidzieć, która z tych ewentualności zajdzie.

Jest to myśl tyleż uwznioślająca, co paraliżująca – nasz dzisiejszy drobny akt dobroci w kolejce do mięsnego może uchronić świat przed trzecią wojną światową. Równie dobrze może jednak ją na nas sprowadzić. Tożsamość każdego z nas, nasze imię, charakter i nasza data śmierci, mogąbyć uzależnione od tego, czy paręset tysięcy lat temu na afrykańskim stepie pewien słabnący z głodu Homo erectus ostatecznie zdołał – czy nie zdołał – skrzesać ogień, który uratował – lub nie – grupkę przerażonych hominidów przed atakiem lwów w tę ostatnią noc przed osiedleniem się nad bezpiecznym jeziorkiem kilka kilometrów dalej. To zaś mogło zawisnąć na tym jednym ziarenku kwarcu, które trysnęło iskrą – lub nie – przy owym ostatnim, znużonym ruchu ręką, po którym zwisła już ona bezwładnie obok owłosionego uda.

Ostateczny cios idei „stabilnego” Wszechświata zadaje zaś indeterminizm kwantowy. Nasz Demon nie tylko nie byłby w stanie przewidzieć przyszłych losów Wszechświata (lub też, dwukrotnie analizując historię Wszechświata o dokładnie takim samym stanie początkowym, uzyskałby różne przewidywania), ale ponadto nie byłby w stanie w ogóle dowolnie szczegółowo sprecyzować jego stanu.

W jakim więc świecie żyjemy?

Gdy zbierze się w jednym miejscu te wszystkie, względnie bezpiecznie i niekontrowersyjne obserwacje, wyłania się z nich niezwykły obraz świata. Jest to bowiem świat najzupełniej otwarty, który przy tym mógłby być inny, a jednak niepodobna orzec, czy swobodnie wyimaginowana przez nas alternatywna historia – choćby najbardziej niewinnie różniąca się od rzeczywistej – jest możliwa. Wreszcie, każdy proces i każda zmiana mogą błyskawicznie promieniować na cały świat i zasadniczo zmienić jego losy – nie jesteśmy jednak w stanie przewidzieć, czy dany segment świata należy do tych bardziej stabilnych, czy też przypomina nóż postawiony na czubku, a nasze głośniejsze westchnięcie sprawi, że za chwilę nóż ten wbije się komuś w stopę – lub nie.

To ciekawy świat.

Łukasz Lamża

Autor jest doktorem filozofii, tłumaczem, nauczycielem akademickim i popularyzatorem nauki. Członek Centrum Kopernika i redaktor działu naukowego „Tygodnika Powszechnego”.


Pani Zosia jest przekonana, że Jezus urodził się w stajence przy choince, a pastuszkowie którzy przygrywali mu pod stajenką na fujarkach byli z Podhala.
Pani Zosia wierzy, że wszystkie wynalazki to dzieło katolickich umysłów pochodzących z katolickiej Europy. Może gdzieś tam słyszała, że niemal wszystkie innowacje miały swoje początki kilka tysięcy lat p.n.e w rejonie od bliskiego do dalekiego wschodu, ale wyparła to ze swojej głowy.
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz, oj ta Czw Sty 13, 2022 12:13, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Grzegorz, oj ta 

Dołączył: 17 Paź 2021
Posty: 431
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Sty 13, 2022 12:29   

Innymi słowy, jeśli ilość kombinacji zdarzeń jest nieskończona, bo nie jest ograniczona przez skonczony czas i przestrzeń, to za ileś bilionów czy trylionów lat zdarzy się po raz drugi (a może setny czy milionowy) taka sama planeta, taka sama pani Zosia, pan Einstein, Witold, Marcin i przebieg zdarzeń całej Historii będzie identyczny.
Jest to bardzo prawdopodobne.
Jest w tym coś z wierzeń o reinkarnacji, zmartwychwstania itd. Tyle, że to teorie naukowo-filozoficzne. Mają jednak jedną zaletę. Opierają się na logice.
Kościół zdaje sobie sprawę, że religia potrafi przetrwać tylko wykreślając logikę ze swoich nauk.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved