Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Witold Jarmolowicz
Nie Sty 13, 2019 11:58
Filmy z wiedzą Patryka, teraz o cholesterolu
Autor Wiadomość
samarytaninn 

Dołączył: 04 Gru 2013
Posty: 575
Wysłany: Sob Sty 12, 2019 23:31   Filmy z wiedzą Patryka, teraz o cholesterolu

Widzę że filmy z Patrykiem i jego wiedzą zdobywają coraz większą popularność w necie więc założyłem ten temat żeby było w jednym miejscu.
Dziś pojawił się film o cholesterolu: https://www.youtube.com/watch?v=nIJOGaXgKEY
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Nie Sty 13, 2019 10:08   

Ciekawe, dlaczego facet zaczął mówić: "stat" i ugryzł się w język. On albo jego sponsor wyciął fragment o statynach.

Na rządowej stronie rejestru leków:
https://rejestrymedyczne.ezdrowie.gov.pl/api/rpl/medicinal-products/22889/characteristic
w karcie charakterystyki atorwastatyny można np. przeczytać, że w jednym z badań:
Cytat:
Umieralność ze wszystkich przyczyn wyniosła 9,1% (216/2365) w grupie leczonej atorwastatyną w porównaniu z 8,9% (211/2366) w grupie otrzymującej placebo.
Analiza post hoc wykazała, że atorwastatyna w dawce 80 mg zmniejszała częstość udarów niedokrwiennych (218/2365, 9,2% wobec 274/2366, 11,6%, p=0,01) i zwiększała częstość udarów krwotocznych (55/2365, 2,3% wobec 33/2366, 1,4%, p=0,02) w porównaniu z placebo.
Czyli u osób po udarze mózgu atorwastatyna nieznacznie zwiększała ryzyko zgonu z 8,9% do 9,1%
O takich działaniach ubocznych, jak cukrzyca w 10%, rabdomioliza 1/1000, nie warto wspominać. Statyny powodujące cukrzycę są diabetykowi przepisywane rutynowo, wg schematu "leczenia". Cukrzyca skraca życie o kilka lat każdemu choremu, a nie tylko kilku procentom pacjentów.
Jakoś o tym Patryk nie mówi.
JW
Ostatnio zmieniony przez Witold Jarmolowicz Sob Sty 22, 2022 12:47, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Nie Sty 13, 2019 12:38   

samarytaninn napisał/a:
Widzę że filmy z Patrykiem i jego wiedzą zdobywają coraz większą popularność

Od dawna mają, wczesniej wydawal je pod pseudonimem Neti Aneti.

Wiele razy wygladal dziwnie, twarz mial zolta, nos czerwony jak np tutaj. Podejrzewam, ze oprocz wzjg jest "wyleczony" tez z innych chorob.
https://www.youtube.com/w...5H-tRNnQ6FHhG4d
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Nie Sty 13, 2019 13:17   

zyon napisał/a:
Wiele razy wygladal dziwnie, twarz mial zolta, nos czerwony jak np tutaj. Podejrzewam, ze oprocz wzjg jest "wyleczony" tez z innych chorob.
Nie czepiajmy się, to kwestia sprzętu, oświetlenia, żarówek 6000 K, stosowania blend, tkanin rozpraszających, makijażu, czyli tego wszystkiego, co jest w profesjonalnych studiach.
Mnie natomiast ciekawi, jak w amatorskich warunkach facet korzysta z promptera?
JW
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Nie Sty 13, 2019 15:04   

Ale to nie kwestia oswietlenia, on rzeczywiscie wiele razy wygladal dziwnie, co wiele razy mu pisali w komentarzach i pozniej sie do nich odnosil. Smarowal sie jakimis dziwnymi specyfikami chyba, no i wlele razy zdrowo nie wygladal. To tylko tak na boku.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Grzegorz-Rec 

Dołączył: 09 Paź 2018
Posty: 812
Skąd: Puszczykowo
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Nie Sty 13, 2019 18:13   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Ciekawe, dlaczego facet zaczął mówić: "stat" i ugryzł się w język. On albo jego sponsor wyciął fragment o statynach.

Na rządowej stronie rejestru leków:
http://pub.rejestrymedycz...y.aspx?id=11411
w karcie charakterystyki atorwastatyny można np. przeczytać, że w jednym z badań:
Cytat:
Umieralność ze wszystkich przyczyn wyniosła 9,1% (216/2365) w grupie leczonej atorwastatyną w porównaniu z 8,9% (211/2366) w grupie otrzymującej placebo.
Analiza post hoc wykazała, że atorwastatyna w dawce 80 mg zmniejszała częstość udarów niedokrwiennych (218/2365, 9,2% wobec 274/2366, 11,6%, p=0,01) i zwiększała częstość udarów krwotocznych (55/2365, 2,3% wobec 33/2366, 1,4%, p=0,02) w porównaniu z placebo.
Czyli u osób po udarze mózgu atorwastatyna nieznacznie zwiększała ryzyko zgonu z 8,9% do 9,1%
O takich działaniach ubocznych, jak cukrzyca w 10%, rabdomioliza 1/1000, nie warto wspominać. Statyny powodujące cukrzycę są diabetykowi przepisywane rutynowo, wg schematu "leczenia". Cukrzyca skraca życie o kilka lat każdemu choremu, a nie tylko kilku procentom pacjentów.
Jakoś o tym Patryk nie mówi.
JW

O statynach też wypowiada się obiektywnie: https://youtu.be/qhBcd2AWhiY

A w tym przytoczonym wcześniej filmie jest
Cytat:
Ilość cholesterolu we krwi nie odzwierciedla jego puli tkankowej
na co mało kto zwrócił uwagę.
W środowisku low-carb nadal pokutuje przekonanie, że im wyższe całkowite stężenie cholesterolu tym lepiej.
Ta sama sytuacja jest w przypadku witamin rozpuszczalnych w tłuszczach: A,D,E,K, oraz witaminy C Ich stężenie we krwi nie odzwierciedla wysycenia tkanek, o czym kilkukrotnie wspominałem. Ale wiara (szczególnie lowcarbowców)
w końskie dawki witamin, dorównuje a nawet przewyższa wiarę w statyny ludzi z drugiej strony barykady.
Jedni warci drugich.

Nie opowiada się wyraźnie po niczyjej stronie, ale i tak znajdzie się pretekst żeby mu dosrać.
W Polsce strach być nawet symetrystą.
Polak musi sobie znaleźć wroga. To jest miarą głupoty tego narodu.
"Koń butelka i szabelka, to Polaka miłość wielka".
_________________
Nullius in verba
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz-Rec Nie Sty 13, 2019 18:18, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pon Sty 14, 2019 10:58   

Grzegorz-Rec napisał/a:
O statynach też wypowiada się obiektywnie: https://youtu.be/qhBcd2AWhiY
Powiedziałbym średnio obiektywnie, z przesunięciem w stronę poetyki bigfarmy, ale rzeczywiście to jego lepszy tekst.
I byłby rzetelny, gdyby zaprezentował jeszcze kilka informacji.
Średni poziom cholesterolu całkowitego u zdrowych dorosłych wynosi około 240 mg/dl a norma została obniżona do absurdalnej wartości 200 mg/dl a nawet 190. W ten sposób 3/4 dorosłych kwalifikuje się do podawania statyn. To oczywisty dowód na spisek lobby farmaceutycznego. Quod erat demonstrandum.
Badania skuteczności leków przeprowadzają sami producenci, a rządy kontrolują tylko wyniki ich badań. Nie ma niezależnych, rządowych badań. Co więcej, producenci mają prawo do zaczerniania wyników pod pretekstem ochrony tajemnicy handlowej. Można znaleźć wnioski o rejestrację leku, gdzie zaczernione jest 80% tekstu.

Jednak nawet z badań producentów, przedstawionych w rządowych kartach charakterystyk, wynika, że statyny skutecznie obniżają poziom cholesterolu, ale już znacznie mniej skutecznie chronią przed zawałem i miażdżycą, a już prawie zupełnie nie wydłużają życia.
Patryk nie wspomniał, że najczęstszym działaniem ubocznym statyn jest nie egzotyczna rabdomioliza, ale hiperglikemia. Przy obecnych schematach leczenia hiperglikemia prowadzi prostą drogą do cukrzycy skracającej życie o kilka lat.

Ani słowem nie wspomniał, że wszystkie komórki jądrzaste mają zdolność produkowania cholesterolu. Ta produkcja nasila się pod wpływem insuliny. Wysoki poziom insuliny jest indukowany wysokim spożyciem węglowodanów, takim, jaki jest oficjalnie zalecany.
Co do frakcji lipoproteinowych, bywa różnie, ale jeżeli chodzi o triglicerydy, to zredukowanie spożycia węglowodanów, a szczególnie alkoholu, przynosi spektakularną poprawę z 900 mg/dl do poziomu 50 mg/dl.

Patryk wspomina o roli witamin, ale znowu pomija szczególną rolę mega dawek kwasu nikotynowego w leczeniu miażdżycy. Zamiast tego znęca się nad witaminą K2MK7.
Tak więc w 2/3 mówił obiektywnie, w 1/3 wkroczył w utarte koleiny właśnie bigfarmy.
JW
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Sty 14, 2019 12:01   

U niego wiekszosc wypowiedzi jest taka, ze kazdy, i przeciwnik i zwolennik znajdzie cos dla siebie. Czyli tak krotko mowiac, ni pies nie wydra....
Z tego wszystkiego takie najmniej fajne jest to, ze to teoretyk a nie praktyk, on recytuje to czego sie wyuczyl na studiach medycznych.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Wto Sty 15, 2019 09:21   

Grzegorz-Rec napisał/a:
Nie opowiada się wyraźnie po niczyjej stronie, ale i tak znajdzie się pretekst żeby mu dosrać.
W Polsce strach być nawet symetrystą.
No niezupełnie jest symetrystą. Zdecydowanie opowiada się po stronie twardej medycyny. Z tego, że cytuje działania uboczne leków, nic nie wynika, bo działania uboczne każdy lekarz zna, a raczej powinien znać. Po prostu mechanicznie cytuje wiedzę medyczną, a tam, gdzie mógłby temat ubogacić medycyną alternatywną, konsekwentnie ją deprecjonuje. Nie chodzi o to, żeby mu dokopać, ale o to, żeby otrząsnąć się z dyskretnego pijaru promedycznego, jaki sączy się z jego wystąpień i w miarę obiektywnie przeanalizować, to, co mówi.
JW
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Wto Sty 15, 2019 10:15   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
żeby otrząsnąć się z dyskretnego pijaru promedycznego, jaki sączy się z jego wystąpień

Ten pijar nawet nie jest dyskretny.
Kiedyś słuchałam jego nagrań ale stosowanie prymitywnych, deprecjonujących jednoznacznie form typu "znachory" skutecznie mnie zniechęciło.
Również jego "dowcipy" zupełnie mnie nie bawią. Przykleja je do audycji jak kwiatek do kożucha.
_________________
Pozdrawiam
EAnna
 
     
Grzegorz-Rec 

Dołączył: 09 Paź 2018
Posty: 812
Skąd: Puszczykowo
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Sty 15, 2019 11:25   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Grzegorz-Rec napisał/a:
Nie opowiada się wyraźnie po niczyjej stronie, ale i tak znajdzie się pretekst żeby mu dosrać.
W Polsce strach być nawet symetrystą.
No niezupełnie jest symetrystą. Zdecydowanie opowiada się po stronie twardej medycyny. Z tego, że cytuje działania uboczne leków, nic nie wynika, bo działania uboczne każdy lekarz zna, a raczej powinien znać. Po prostu mechanicznie cytuje wiedzę medyczną, a tam, gdzie mógłby temat ubogacić medycyną alternatywną, konsekwentnie ją deprecjonuje. Nie chodzi o to, żeby mu dokopać, ale o to, żeby otrząsnąć się z dyskretnego pijaru promedycznego, jaki sączy się z jego wystąpień i w miarę obiektywnie przeanalizować, to, co mówi.
JW

Wyśmiewanie się z czerwonego nosa, czy bezpodstawne sugerowanie, że podpiera się prompterem, to nie jest obiektywna analiza.
Jest symetrystą, bo wcześniej nagrywał filmy w których bliżej mu do przedstwiciela medycyny alternatywnej.
Nagrał dwa bodajże filmy o diecie niskowęglowodanowej, podkreślając jej zalety i wady oraz właściwości lecznicze. Opisał to, dlaczego efekt Warburga przeszkadza czasem w tym, aby dietą bezcukrową wygrać walkę z rakiem.
Wskazuje na to że nie ma sensu brać statyn w przypadku kiedy nie jest to hipercholesterolemia rodzinna. Tlumaczy czym jest oxHDL, podkreśla różnicę pomiędzy tkankową pulą substancji odżywczych a stężeniem we krwi, jako jeden z nielicznych wspomina o zastosowaniu prawa minimum Liebiga w dietetyce.
Dowiedziałem się z jego filmów mnóstwa ciekawych rzeczy.

Jego żarty są faktycznie mało śmieszne, ale nie jest zawodowym komikiem.
Znachorów zaczął krytykować po tym jak zalała go fala hejtu ze strony ziębooptymalnych. Ta krzyżówka rozpleniła się po necie z misją nawracania niewiernych ogniem i mieczem.
Gdyby ktoś w komentarzach w cywilizowany i konstruktywny sposób wszedł z nim w polemikę, to z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że jego reakcja byłaby inna.
_________________
Nullius in verba
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Śro Sty 16, 2019 09:23   

Grzegorz-Rec napisał/a:
Gdyby ktoś w komentarzach w cywilizowany i konstruktywny sposób wszedł z nim w polemikę, to z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że jego reakcja byłaby inna.
Proszę bardzo, niech Pan spróbuje to wykorzystać w polemice z Patrykiem:
http://www.dobradieta.pl/...p=259454#259454

Człowiek, który decyduje się na prezentowanie czegokolwiek w Internecie musi mieć skórę grubą, jak nosorożec i puszczać hejt mimo uszu. Podziwiam dziennikarzy, którzy codziennie muszą taplać się w tym szambie, żeby wydobyć jakieś perełki.
JW
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Sty 16, 2019 13:17   

Grzegorz-Rec napisał/a:
Gdyby ktoś w komentarzach w cywilizowany i konstruktywny sposób wszedł z nim w polemikę, to z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że jego reakcja byłaby inna.

Sprobuj. Kangur probowal, wielu probowalo. Albo nie odpowiada w ogole albo kasuje.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Grzegorz-Rec 

Dołączył: 09 Paź 2018
Posty: 812
Skąd: Puszczykowo
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Czw Sty 17, 2019 10:19   

zyon napisał/a:
Sprobuj. Kangur probowal

Nie mam potrzeby latania po internetach i uświadamiania czy nawracania kogoś.
Jeśli będzie chciał się czegoś nowego dowiedzieć to na pewno sięgnie po odpowiednie publikacje.
Nie czytam też komentarzy na youtube bo to strata czasu.
Komentowanie wszystkiego w necie to domena niedobiałczonych mózgów.
Im więcej białka w proporcji do reszty makroskładników zjadam, tym bardziej mam w d... ten cały hejt w necie.
Proponuję spróbować.
_________________
Nullius in verba
 
     
3of5 

Dołączył: 29 Mar 2013
Posty: 483
Wysłany: Czw Sty 17, 2019 11:14   

No właśnie to chciałem napisać...jak ktoś ma misję...
ja się dziwię, że niektórzy dalej odczuwają potrzebę nawracania innych...po tylu latach?!?
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Czw Sty 17, 2019 18:24   

Pomijajac stosunek do Jaskowskiego i Czerniaka, to w tym filmie od 4 min https://youtu.be/LuhheEbMvgA?t=236
dobrze nawija szczegolnie o Ziębolecznictwie, ktory w imie walki z pazerna farmacja sam bez skrupulow doi chorych, np. wciskajac im kit, ze jego sok z kiszonej kapusty w kapsulkach jest lepszy od naturalnego :shock:
https://ukryteterapie.pl/kategoria/suplementy/kapusta-visanto

A ten kwiatek pozostawie bez komentarza ...
Ostatnio zmieniony przez side Czw Sty 17, 2019 18:28, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Czw Sty 17, 2019 21:17   

Grzegorz-Rec napisał/a:


Nie opowiada się wyraźnie po niczyjej stronie, ale i tak znajdzie się pretekst żeby mu dosrać.
W Polsce strach być nawet symetrystą.
Polak musi sobie znaleźć wroga. To jest miarą głupoty tego narodu.
"Koń butelka i szabelka, to Polaka miłość wielka".


symetrysta (język polski)
znaczenia:
rzeczownik, rodzaj męskoosobowy

(1.1) neol. zwolennik symetryzmu, poglądu, że prawda leży pośrodku

przykłady:
(1.1) Symetryści czerpią samozadowolenie z samego faktu dokonywania symetrii, który w ich własnej ocenie sytuować ma symetrystów ponad bieżącym sporem politycznym…


Jak wynika z definicji termin symetrysta może dotyczyć prezentowania poglądów politycznych a nie NAUKOWYCH.
Ponieważ w nauce prawda leży tam, gdzie leży- w właściwym miejscu, którego nie można określać jako "środek". Prawdę naukową weryfikuje się empirią.
Jeśli choć raz praktyka nie potwierdzi hipotezy, teorii, nie może prawo naukowe zaistnieć jako prawo.

Głupota jest cechą indywidualną, osobniczą.
_________________
gea
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Sty 18, 2019 01:23   

gea napisał/a:
Prawdę naukową weryfikuje się empirią.
Jeśli choć raz praktyka nie potwierdzi hipotezy, teorii, nie może prawo naukowe zaistnieć jako prawo.
Tak jest w naukach ścisłych. W naukach medycznych podstawą jest EBM czyli statystyka. Nie jest to statystyka ścisła fizyki, ale statystyka warunkowana do potrzeb producentów leków. Nawet sto przypadków wyleczeń niezgodnych z oficjalnym paradygmatem medycznym nie obala niczego. Na taką okoliczność ideolodzy twardej medycyny ukuli deprecjonujące określenie: przypadek anegdotyczny.
Za wiarygodne uznaje się natomiast zastosowanie terapii u 10 pacjentów, jeżeli przeprowadzono obróbkę wyników metodami statystyki, nawet, jeżeli tylko trzech z tych dziesięciu pacjentów uległo częściowemu wyleczeniu, a jeden zachorował przewlekle.

Istotne statystycznie jest badanie co najmniej 30 elementów zbioru, ale jeżeli jest mniej to wystarczy wprowadzić do wzoru poprawkę Bessela tzn. dzielić przez n-1 zamiast n. To się sprawdza w bezosobowej fizyce, ale w medycynie stanowi furtkę do manipulowania wynikami.
JW
 
     
Grzegorz-Rec 

Dołączył: 09 Paź 2018
Posty: 812
Skąd: Puszczykowo
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Sty 18, 2019 10:31   

gea napisał/a:
Grzegorz-Rec napisał/a:


Nie opowiada się wyraźnie po niczyjej stronie, ale i tak znajdzie się pretekst żeby mu dosrać.
W Polsce strach być nawet symetrystą.
Polak musi sobie znaleźć wroga. To jest miarą głupoty tego narodu.
"Koń butelka i szabelka, to Polaka miłość wielka".


symetrysta (język polski)
znaczenia:
rzeczownik, rodzaj męskoosobowy

(1.1) neol. zwolennik symetryzmu, poglądu, że prawda leży pośrodku

przykłady:
(1.1) Symetryści czerpią samozadowolenie z samego faktu dokonywania symetrii, który w ich własnej ocenie sytuować ma symetrystów ponad bieżącym sporem politycznym…


Jak wynika z definicji termin symetrysta może dotyczyć prezentowania poglądów politycznych a nie NAUKOWYCH.
Ponieważ w nauce prawda leży tam, gdzie leży- w właściwym miejscu, którego nie można określać jako "środek". Prawdę naukową weryfikuje się empirią.
Jeśli choć raz praktyka nie potwierdzi hipotezy, teorii, nie może prawo naukowe zaistnieć jako prawo.

Głupota jest cechą indywidualną, osobniczą.


Symetrysta od symetria - "równowaga i zgodność między poszczególnymi elementami jakiejś całości". W tym przypadku jest to obiektywne spojrzenie na medycynę.

Symetryzm polityczny jest tylko jedną z odmian symetryzmu.
_________________
Nullius in verba
 
     
Grzegorz-Rec 

Dołączył: 09 Paź 2018
Posty: 812
Skąd: Puszczykowo
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Sty 18, 2019 10:48   

Żeby uprzedzić kolejny genialny wywód użytkownika @gea, wyjaśnię na czym polega symetryzm Patryka.
Zawiera się on w zasadzie w jednej jego wypowiedzi:
"Nie ma medycyny i medycyny alternatywnej. Medycyna jest jedna i albo coś działa, albo coś nie działa".
_________________
Nullius in verba
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Sty 18, 2019 11:06   

Symetryzm jest raczej pijarowym wytrychem pozwalającym uzasadniać manipulację ocenami i wypaczać sens słów oraz, głównie, standardów moralnych.
Klasycznym zabiegiem symetryzmu jest przepis na pasztet pół na pół z zająca i konia.
Pół zająca i pół konia.
JW
 
     
Grzegorz-Rec 

Dołączył: 09 Paź 2018
Posty: 812
Skąd: Puszczykowo
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Sty 18, 2019 12:18   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Symetryzm jest raczej pijarowym wytrychem pozwalającym uzasadniać manipulację ocenami i wypaczać sens słów oraz, głównie, standardów moralnych.
Klasycznym zabiegiem symetryzmu jest przepis na pasztet pół na pół z zająca i konia.
Pół zająca i pół konia.
JW

Niestety w taki sam sposób twierdzą np bojówkarze PiSu lub ekstremiści z drugiej strony barykady, bo symetryści są dla nich bezużyteczni. Nie da się nimi łatwo manipulować.

Dla polityków, koncernów, wszelkiej maści oszustów grupą docelową są ludzie podatni na manipulację. Wojenki pomiędzy szarlatanami-marketingowcami a koncernami farmaceutycznymi to ściema. Scenariusze tych wojenek są starannie wyreżyserowane, a ich przebieg korygowany w zależności od zmieniającej się sytuacji.
Sztuczki stare jak świat.

To wszystko już było. Aparat solarny, który leczy wszystkie choroby, wyprodukowany 90 lat temu, składający się z metalowej tuby i szkła powiększającego, objawił się po 90 latach jako bioptron.
Takich przykładów można podawać setki.
Walka toczy się o ciemniaków. Człowiek swiadomy nie kupi kawałka plastiku za kilka tys złotych zanim nie sprawdzi czy to nie jest oszustwo.
Dlatego próbuje się ośmieszać ludzi obiektywnie patrzących na te wszystkie zjawiska, bo psują rynek zarabiania na ciemnocie.
Ciemnota też chodziła do szkoły i jeśli się jej rzeczowo wytłumaczy w jaki sposób koncerny farmaceutyczne do spółki z siwym panen w okularach rżną ich w zadek w biały dzień, to wielu zrozumie.
_________________
Nullius in verba
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Pią Sty 18, 2019 12:42   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
gea napisał/a:
Prawdę naukową weryfikuje się empirią.
Jeśli choć raz praktyka nie potwierdzi hipotezy, teorii, nie może prawo naukowe zaistnieć jako prawo.
Tak jest w naukach ścisłych. W naukach medycznych podstawą jest EBM czyli statystyka. Nie jest to statystyka ścisła fizyki, ale statystyka warunkowana do potrzeb producentów leków. Nawet sto przypadków wyleczeń niezgodnych z oficjalnym paradygmatem medycznym nie obala niczego. Na taką okoliczność ideolodzy twardej medycyny ukuli deprecjonujące określenie: przypadek anegdotyczny.
Za wiarygodne uznaje się natomiast zastosowanie terapii u 10 pacjentów, jeżeli przeprowadzono obróbkę wyników metodami statystyki, nawet, jeżeli tylko trzech z tych dziesięciu pacjentów uległo częściowemu wyleczeniu, a jeden zachorował przewlekle.

Istotne statystycznie jest badanie co najmniej 30 elementów zbioru, ale jeżeli jest mniej to wystarczy wprowadzić do wzoru poprawkę Bessela tzn. dzielić przez n-1 zamiast n. To się sprawdza w bezosobowej fizyce, ale w medycynie stanowi furtkę do manipulowania wynikami.
JW


Panie Witoldzie, medycyna NIE NALEŻY DO NAUK ŚCISŁYCH.

wikipedia:
cytat:
"Nauki ścisłe to nauki matematyczne i nauki przyrodnicze

Nauki przyrodnicze[a]
fizyka
chemia
biologia
astronomia
nauki o Ziemi"

Zatem nie miejmy pretensji do swobodnej interpretacji, konfabulacji i bajkotworzenia. Której prekursorem stał się Ludwik Pasteur (biografia L.P. autorstwa Geralda Geisona) A jego przekonanie o tym, że odkrył wirusa wścieklizny razem z wynalazkiem "szczepionki" stoi konsensusem naukowym jako podstawa medycyny.

Warto czytać historię. Historię medycyny - szczególnie.

"Do historii medycyny wprowadzenie" Zdzisław Gajda, wydawnictwo WAM, Kraków 2011)

cytat:

""Wiesław Nasiłowski, który wiele lat spędził w Afryce, opisywał niezwyczajne dla Europejczyka wydarzenia:

„Opowiada ojciec Teo fil:
Pewnego razu tabu doprowadziło do tragedii. Był chłopiec, któremu nie wolno było jadać bananów.
— Bananów? — wołam. — Tu w kraju bananów? Tu, gdzie banany są często obok manioku najważniejszym elementem jadłospisu?
— Tak jest: nie wolno mu było jadać bananów. Czarownik wytłumaczył ojcu, że banany będą dla małego tabu. Żadnych bananów. Nigdy. Jeśli zje choćby najmniejszy kawałek banana, umrze.
— Umrze? Brednia!
— Brednia? Proszę posłuchać dalej. Chłopiec był uczniem w szkole misyjnej. Dano mu kiedyś do zjedzenia potrawę z ryby. I było wszystko w porządku. Dowiedział się jednak przez kogoś usłużnego, że w garnku, w którym przygotowano rybę, gotowały się poprzedniego dnia banany i że pozostały tam resztki tych owoców. I że on zjadł z rybą kawałki banana.
— I co?
— Chłopiec dostał natychmiast konwulsji. Przewieziono go do szpitala i lekarz Belg ratował go, jak mógł. Niestety, nic nie pomogło.
— I co? Chłopiec zmarł?
— Tak jest. Zmarł na drugi dzień”6."

A tu drugi cytat z tej samej Historii medycyny.
Dzisiaj voodoo jest praktykowane przez lekarzy w majestacie medycyny rokefelernej - Trzeba mówić pacjentowi prawdę. Medyczna pytia wróży : daję panu/pani jeszcze ... życia.


Autor Historii medycyny raczył tego NIE ZAUWAŻYĆ, że lekarze praktykują to szamaństwo z powodzeniem
cytat:

" Problem wewnętrznego przekonania, wiary, był u nich nieprawdopodobnie silny i mógł prowadzić zarówno do wyleczenia, jak i do śmierci. Do dziś w niektórych szczepach wykonuje się wyrok w swoisty sposób: członka szczepu, który dopuścił się niegodziwego czynu, powiadamia się o wyroku śmierci mającej nastąpić w określonym czasie. Najzdrowszy dotąd człowiek „więdnie” w oczach, opuszczają go siły witalne i, mimo udzielanej mu przez współczesną medycynę pomocy, umiera w wyznaczonym czasie."

Jako osoba, która usłyszała voodoo z ust ordynatora, komentującego moje usg, wiem jaką moc ma takie voodoo.

Nie umarłam zmumifikowana chemią z dwóch powodów:

1/ przekonania, że lekarz się pomylił (od dziecka nie wierzę w nieomylność i autorytety lekarzy)
2/ kolejki, oczekiwaniu na wizytę do specjalistów, dzięki którym zmiana -guz zdążył się wylać z ropą i krwią i na usg nie było po nim śladu

Tak więc ilekroć słyszę o kolejkach, strajkach lekarzy, wiem, że jakieś życie zostanie dzięki temu uratowane.

A statystyki dotyczące zmniejszenia śmiertelności podczas strajków "służby zdrowia", każdy sobie może WYSZUKAĆ.

"dziś w niektórych szczepach wykonuje się wyrok w swoisty sposób"
_________________
gea
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Sty 18, 2019 13:26   

Grzegorz-Rec napisał/a:
Niestety w taki sam sposób twierdzą np bojówkarze PiSu lub ekstremiści z drugiej strony barykady, bo symetryści są dla nich bezużyteczni. Nie da się nimi łatwo manipulować.
Bojówkarze tego nie twierdzą, oni to stosują w praktyce, żeby pozornym symetryzmem motać w głowach "ciemnego ludu". Dlatego pojęcie symetryzmu jest fatalne, bo sugeruje, że jakaś ocena polega na dokładnym rozkładzie pół za i pół przeciw.
Z potocznego rozumienia słowa symetryzm wcale nie wynika rzetelna ocena, która może być np. 99% przeciw a tylko 1% za, ale właśnie 50 na 50, co rozmywa kompletnie sens słów i moralności.
Dlatego wolę pojęcie obiektywizm od mętnego pojęcia symetryzm, które moim zdaniem stworzył jakiś spin-doktor na potrzeby kolejnej kampanii.
W luźnej trawestacji Orwella: kto ma władzę nad słowem, ten ma władzę nad historią. Kto ma władzę nad przeszłością, ten ma władzę nad przyszłością. Po to były i nadal są potrzebne
groby pamięci i nieustanne przetwarzanie historii.
JW
 
     
Grzegorz-Rec 

Dołączył: 09 Paź 2018
Posty: 812
Skąd: Puszczykowo
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Sty 18, 2019 13:54   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Grzegorz-Rec napisał/a:
Niestety w taki sam sposób twierdzą np bojówkarze PiSu lub ekstremiści z drugiej strony barykady, bo symetryści są dla nich bezużyteczni. Nie da się nimi łatwo manipulować.
Bojówkarze tego nie twierdzą, oni to stosują w praktyce, żeby pozornym symetryzmem motać w głowach "ciemnego ludu". Dlatego pojęcie symetryzmu jest fatalne, bo sugeruje, że jakaś ocena polega na dokładnym rozkładzie pół za i pół przeciw.
Z potocznego rozumienia słowa symetryzm wcale nie wynika rzetelna ocena, która może być np. 99% przeciw a tylko 1% za, ale właśnie 50 na 50, co rozmywa kompletnie sens słów i moralności.
Dlatego wolę pojęcie obiektywizm od mętnego pojęcia symetryzm, które moim zdaniem stworzył jakiś spin-doktor na potrzeby kolejnej kampanii.
W luźnej trawestacji Orwella: kto ma władzę nad słowem, ten ma władzę nad historią. Kto ma władzę nad przeszłością, ten ma władzę nad przyszłością. Po to były i nadal są potrzebne
groby pamięci i nieustanne przetwarzanie historii.
JW


Może istotnie użyłem określenia symetrysta w dość niefortunny sposób i w niewłaściwym kontekście, bo w sumie też wolę obiektywizm.
Co do 50 na 50 to idealna symetria występuje tylko w geometrii.

Chodzi tylko o to, że jak się chce psa uderzyć to kij się zawsze znajdzie.
U każdego można znaleźć coś za co można go skrytykować, a przy odrobinie fantazji nawet zmieszać z błotem tak, że mu tylko oczy będzie widać. To takie polskie.
Trudniej doszukać się dobrych stron, bo to takie niepolskie.
Stwierdził Pan że Patryk jest obiektywny w 2/3. Więc i tak jest o 2/3 bardziej obiektywny od profesorów i doktorów medycyny, oraz ludzi o skrajnie antymedycznych poglądach.
Nie popada ze skrajności w skrajność z prostego powodu. Bierze odpowiedzialność za to co mówi i nie chce nikomu zaszkodzić. Zięba ma to w zadku. Palnie byle co w swoich filmach, będąc mniej lub bardziej świadomy tego, że zastosowanie się do jego porad może zabić. Ta sama sytuacja występuje w przypadku przedstawicieli tzw medycyny konwencjonalnej.
Sytuacja prawna w Polsce temu sprzyja bo np w Australii, USA, Kanadzie, Austrii itd za błędy idzie siedzieć i znachor i lekarz. U nas obaj nie ponoszą odpowiedzialności.
_________________
Nullius in verba
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz-Rec Pią Sty 18, 2019 13:55, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Pią Sty 18, 2019 14:41   

Grzegorz-Rec napisał/a:

Chodzi tylko o to, że jak się chce psa uderzyć to kij się zawsze znajdzie.
U każdego można znaleźć coś za co można go skrytykować, a przy odrobinie fantazji nawet zmieszać z błotem tak, że mu tylko oczy będzie widać. To takie polskie.
Trudniej doszukać się dobrych stron, bo to takie niepolskie.


Grzegorz-Rec napisał/a:

Niestety w taki sam sposób twierdzą np bojówkarze PiSu lub ekstremiści z drugiej strony barykady, bo symetryści są dla nich bezużyteczni. Nie da się nimi łatwo manipulować.

Dla polityków, koncernów, wszelkiej maści oszustów grupą docelową są ludzie podatni na manipulację.



Grzegorz-Rec napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Podziwiam determinację p. Justyny Sochy. Osiągnęła wiele, ale niestety stado waksterów wykorzystało jej działanie jako pretekst do zaciśnięcia wakcynologicznej pętli na Polakach. Naiwniacy wierzący w naukę i w bogoojczyźnianych polityków mają teraz czarno na białym mechanizm korupcji w polityce i medycynie.
JW

Jest Pan jednym z bardzo nielicznych, którzy wyciągnęli takie wnioski.
Resztę da się manipulować populistycznymi hasełkami z prawa, lewa lub innej czarnej dziury.


Mowa jest o NAUCE, NIE O POLITYCE.

W nauce nie ma zjawiska "symetryzmu". Symetryzm dotyczy POGLĄDÓW.

Jesteś, Grzegorzu wg. mnie "zadaniowany" do manipulacji na stronie pana Witolda. Bo raczej nie jest to przypadek, że WKRĘCASZ swoje paskudne "symetrystyczne" poglądy, doklejając krytykę "potyliczną". Co ma znaczyć ten komentarz dotyczący Justyny Sochy ? Nie wiadomo, czy zmieniłeś zdanie na jej temat. Bo obsmarowywałeś jej działania z zastanawiającym brakiem obiektywizmu i uporem. Czy ci kto płaci za obsmarowywanie osoby walczącej z PRZYMUSEM szczepień w Polsce ? Trollu paskudny.


Grzegorzu Rec, o czymkolwiek jest mowa, wtrącasz do dyskusji o nauce politykę i puszczasz teksty o "polaczkach".

Grzegorzu, bynajmniej nie jesteś głupkiem. To, że jesteś DDA zobowiązuje do pokonywania utraty poczucia własnej wartości. To jest możliwe jedynie przez szukanie wartościowych informacji.
Jak bowiem powiedział cybernetyk Marian Mazur: nie ma ludzi złych i głupich, są tylko tacy, którzy nie mają informacji.

Jeszcze raz przytoczę ci radę Zyona:

zyon napisał/a:


Jedyna rada jaka mozna ci dac: bardz po prostu konksekwentny i prawdomowny, to nikt cie nie bedzie musial publicznie pokazywac, ze jestes fantasta i prawde mowisz jedynie jak sie pomylisz ;)
Szczerze mowiac to jak na 44-latka strasznie dziecinnie sie zachowujesz ;)
_________________
gea
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Sty 18, 2019 14:53   

Grzegorz-Rec napisał/a:
Sytuacja prawna w Polsce temu sprzyja bo np w Australii, USA, Kanadzie, Austrii itd za błędy idzie siedzieć i znachor i lekarz. U nas obaj nie ponoszą odpowiedzialności.

To trochę nazbyt optymistyczne. Bardziej pobożne życzenie, niż rzeczywistość.
Za Thalidomid nikt nie poszedł siedzieć, pomimo, że firma ukrywała informacje o potwornej szkodliwości leku. W Hiszpanii sprzedawano Thalidomid jeszcze w latach 80-tych.
Za rtęć w szczepionkach nie tylko nikt nie poszedł siedzieć, ale do dziś bronią tej rtęci, jak niepodległości.

Natomiast skazany został nieszkodliwy dr Herman Taller, ale nie za terapie a sprzedaż wiązaną książki i oleju szafranowego za pośrednictwem poczty USA. Sic! Nic innego na niego nie mieli.
Dr Burzyński twórca antyneoplastonów miał co najmniej kilka procesów.
Żaden producent chemioterapeutyków nie ma procesów, chociaż ich produkty umożliwiają pięcioletnie przeżycie tylko 2,2% chorych, mniej, niż szansa w ruletce.
Natomiast dr Fata siedzi w więzieniu nie za to, że zastosował tę śmiertelną terapię u 500 zdrowych osób, ale za to, że wziął na to pieniądze od ubezpieczeń.
Itd.
JW
 
     
Grzegorz-Rec 

Dołączył: 09 Paź 2018
Posty: 812
Skąd: Puszczykowo
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pią Sty 18, 2019 17:26   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Grzegorz-Rec napisał/a:
Sytuacja prawna w Polsce temu sprzyja bo np w Australii, USA, Kanadzie, Austrii itd za błędy idzie siedzieć i znachor i lekarz. U nas obaj nie ponoszą odpowiedzialności.

To trochę nazbyt optymistyczne. Bardziej pobożne życzenie, niż rzeczywistość.
Za Thalidomid nikt nie poszedł siedzieć, pomimo, że firma ukrywała informacje o potwornej szkodliwości leku. W Hiszpanii sprzedawano Thalidomid jeszcze w latach 80-tych.
Za rtęć w szczepionkach nie tylko nikt nie poszedł siedzieć, ale do dziś bronią tej rtęci, jak niepodległości.

Natomiast skazany został nieszkodliwy dr Herman Taller, ale nie za terapie a sprzedaż wiązaną książki i oleju szafranowego za pośrednictwem poczty USA. Sic! Nic innego na niego nie mieli.
Dr Burzyński twórca antyneoplastonów miał co najmniej kilka procesów.
Żaden producent chemioterapeutyków nie ma procesów, chociaż ich produkty umożliwiają pięcioletnie przeżycie tylko 2,2% chorych, mniej, niż szansa w ruletce.
Natomiast dr Fata siedzi w więzieniu nie za to, że zastosował tę śmiertelną terapię u 500 zdrowych osób, ale za to, że wziął na to pieniądze od ubezpieczeń.
Itd.
JW

Fakt. Postepowanie sądowe wobec takich ludzi jak Taller, Lutz czy Atkins to karygodne, ale nie o takich ludzi chodzi.
Chodzi o tych co nigdy nie widzieli ataku astmy z bliska, a zalecają podczas ataku szczyptę soli na język.
Sprawa chemioterapii nie jest taka prosta.
Można pójść na łatwiznę cytując średnią skuteczność chemioterapii, ale można też wyszczegolnić skuteczność w poszczególnych typach i rodzajach nowotworów. Ma to wtedy mniejsze znamiona demagogii.
Druga kwestia: czytał Pan wiele badań z których wynika że najwięcej długotrwałych remisji nowotworów notuje się po terapii skojarzonej, w której dieta ketogenna jest adjuwantem chemioterapii. Zastosowanie samej diety ketogennej daje dużo mniejsze szanse.

W tym wszystkim potrzebny jest dialog. Zmiany dokonują się powoli. Jeśli my nie będziemy z tego korzystać to może następne pokolenia na tym zyskają. Na nas świat się nie skończy. Możemy okopać się na własnych pozycjach i walić z nich do każdego o odmiennych poglądach, a możemy małymi kroczkami dorzucać swój mały udział w tych zmianach, które z pewnością nastąpią.
Można robić z Wakefielda męczennika i guru, ale można też patrzeć obiektywnie. Spojrzenie z innej strony pokazuje że Wakefield sfabrykował wyniki badań aby przygotować grunt pod sprzedaż konkurencyjnych szczepionek i miałby w tym biznesie duży udział.
Wakefield nie jest świętym mikołajem. Chciał zastąpić jedną truciznę drugą z której sprzedaży czerpałby zyski.
_________________
Nullius in verba
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz-Rec Pią Sty 18, 2019 18:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Pią Sty 18, 2019 18:39   

Grzegorz-Rec napisał/a:

W tym wszystkim potrzebny jest dialog. Zmiany dokonują się powoli. Jeśli my nie będziemy z tego korzystać to może następne pokolenia na tym zyskają.


Ale ma tupet, ten troll, Grzegorz Rec.

Jak wygląda możliwość dialogu w temacie geszeftów bigfarmy, można prześledzić na "dyskusjach" nad obywatelskim projektem dotyczącym zniesienia PRZYMUSU SZCZEPIEŃ.

Obrzydliwą robotę, Grzegorzu Rec, odstawiasz na tym porządnym forum dietetycznym. Wstydu nie masz.
_________________
gea
Ostatnio zmieniony przez gea Pią Sty 18, 2019 18:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Sty 19, 2019 14:09   

Grzegorz-Rec napisał/a:
Sprawa chemioterapii nie jest taka prosta.
Można pójść na łatwiznę cytując średnią skuteczność chemioterapii, ale można też wyszczegolnić skuteczność w poszczególnych typach i rodzajach nowotworów. Ma to wtedy mniejsze znamiona demagogii.
Służę szczegółowymi danymi Panie Grzegorzu z rządowych agend.
Przesłałem Panu plik na skrzynkę, bo teraz pełny plik kosztuje 36 baksów, dawniej był darmowy. Tutaj mogę tylko podać link do streszczenia pliku:
Cytat:
https://www.sciencedirect...936655504002225
Department of Radiation Oncology, Northern Sydney Cancer Centre, Royal North Shore
Hospital, Sydney, NSW; yDepartment of Medical Oncology,
St Vincent’s Hospital, Sydney, NSW; zCollaboration for Cancer
Outcomes Research and Evaluation, Liverpool Health Service, Sydney, NSW, Australia
Results
The overall contribution of curative and adjuvant cytotoxic chemotherapy to 5-year survival in adults was estimated to be 2.3% in Australia and 2.1% in the USA.
Conclusion
As the 5-year relative survival rate for cancer in Australia is now over 60%, it is clear that cytotoxic chemotherapy only makes a minor contribution to cancer survival.


W tym, co napisałem nie ma żadnej demagogii. Średnia pomiędzy 2,3% a 2,1% przy kilkuset tysiącach analizowanych przypadków nie wykracza poza błąd pomiaru. Rzadko występujące nowotwory typu rak jądra lub choroba Hodgkina nie zmieniają tej średniej, na którą wpływa głównie rak płuc, piersi i prostaty i przeżywalność 1,4 do 2%.
Jeszcze gorzej, niż całkowita średnia. Średnia była liczona nie z procentów, ale prawidłowo ze wszystkich przypadków raka i przeżywających 5 lat po terapii.
Przy 36 numerach ruletki prawdopodobieństwo wygranej wynosi 2,78% i jest wyższe, niż 2,3% przeżycia chemioterapii w Australii. W USA jest jeszcze mniejsza szansa na przeżycie, tylko 2,1%. Zapewne chodzi o większe pieniądze.
JW
 
     
Grzegorz-Rec 

Dołączył: 09 Paź 2018
Posty: 812
Skąd: Puszczykowo
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Sob Sty 19, 2019 17:46   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Służę szczegółowymi danymi Panie Grzegorzu z rządowych agend. Przesłałem Panu plik na skrzynkę
Odebrałem plik. Dziękuję.
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Rzadko występujące nowotwory typu rak jądra lub choroba Hodgkina nie zmieniają tej średniej
Zmieniłyby średnią, gdyby chemioterapia była stosowana tylko w przypadkach tych nowotworów. No może jeszcze w przypadku niektórych typów białaczki.
Jest jeszcze kwestia tego czy remisje raka jądra po chemioterapii nie występują równie często jak spontaniczne remisje tego nowotworu. Nikt takich badań nie zrobi, bo to postawiłoby pod znakiem zapytania sens stosowania chemii nawet w przypadku raka jądra.
Problem raka piersi można rozwiązać w sposób jaki opisał Wolfgang Lutz: zastosowanie diety niskowęglowodanowej po resekcji guza piersi powoduje, że ryzyko nawrotu spada niemal do zera. Jednak konia z rzędem temu kto przekona do tej diety chociaż 1/3 kobiet po resekcji guza.
Przytoczone przez Pana statystyki mogłyby ulec poprawie tylko w przypadku terapii skojarzonych, gdzie adjuwantem chemioterapii jest ketoza.
Byłem, jestem i będę sceptyczny wobec wielu pomysłów alopatów. Jednak przytaczanie ogólnej skuteczności czegoś, to spłycanie tematu, bo o ile LCD/KD jest bardzo skutecznym sposobem na zapobieganie nowotworom, to w ich leczeniu nie przewyższa skutecznością chemioterapii. Zastosowana w formie monotetapii również nie leczy. Co najwyżej wydłuża okres przeżycia.
_________________
Nullius in verba
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Sob Sty 19, 2019 19:18   

Witold Jarmolowicz napisał/a:

Za Thalidomid nikt nie poszedł siedzieć, pomimo, że firma ukrywała informacje o potwornej szkodliwości leku.
JW


Thalidomid wrócił w majestacie "leku" na szpiczaka mnogiego. Teraz jest on "nowym lekiem", co podaje tekst z Moneya
https://www.money.pl/gosp...,0,1643528.html

cytat:
"Dr Dytfeld przypomina, że choć szpiczak nadal jest nowotworem nieuleczalnym, to przeżycie osób, które na niego cierpią wydłużyło się w ostatnich 15 latach co najmniej dwukrotnie, dzięki wprowadzeniu nowych leków z dwóch grup: leków immunomodulujących (talidomid, lenalidomid)"

Dlaczego podaje się cytotrutki, tłumaczy lekarz:
"Jak wyjaśnia hematolog, autologiczna transplantacja szpiku polega na przeszczepianiu pacjentowi jego własnych krwiotwórczych komórek macierzystych. W tym celu muszą one być najpierw pobrane i zamrożone. Następnie konieczne jest zniszczenie szpiku chorego przy pomocy bardzo silnej chemioterapii (określanej czasem jako megachemioterapia) i przeszczepienie z powrotem komórek macierzystych, z których szpik się odtworzy."

Jak wszyscy wiedzą (?) cytotrutki NISZCZĄ NIEWYBIÓRCZO =totalnie. Szczególnie szpik. W zaleceniach medycznych nie ma mowy o procedurach przed tzw.transplantacją ( która jest zwykłą transfuzją). Ale lekarze mają swoje przekonania, nabyte w trakcie edukacji medycznej profilowanej bigfarmaceutycznie.

"_ Ta procedura znacznie wydłuża życie pacjentów ze szpiczakiem, choć nie powoduje wyleczenia, nowotwór zawsze po jakimś czasie nawraca _ - tłumaczy dr Dytfeld."

Talidomid "uznano za lek sierocy"

https://www.ema.europa.eu...y-public_pl.pdf
cytat:
"W jakim celu stosuje się produkt Thalidomide Celgene?
Thalidomide Celgene stosuje się w leczeniu szpiczaka mnogiego (nowotwór szpiku kostnego) w
skojarzeniu z lekami przeciwnowotworowymi melfalanem i prednizonem u pacjentów, którzy nie byli
wcześniej leczeni z powodu szpiczaka mnogiego. Lek stosuje się u pacjentów w wieku powyżej 65 lat, a
także u pacjentów młodszych, jeżeli nie można u nich zastosować wysokich dawek chemioterapii
(leczenie przeciwnowotworowe).
Lek Thalidomide Celgene musi być przepisywany i wydawany zgodnie ze specjalnym programem
wdrożonym w celu uniknięcia ekspozycji nienarodzonych dzieci na ten lek.
Ze względu na małą liczbę pacjentów ze szpiczakiem mnogim choroba ta jest uważana za rzadko
występującą, zatem w dniu 20 listopada 2001 r. produkt Thalidomide Celgene uznano za lek sierocy
(lek stosowany w rzadkich chorobach)."

https://www.poradnikzdrow...-QrxE-79jf.html

cytat:
"Poza tym bardzo często u pacjentów przyjmujących talidomid występują objawy:

ze strony układu nerwowego:

drętwienie i mrowienie kończyn
drżenie mięśniowe
brak koordynacji ruchowej
neuropatia obwodowa
senność
zespół splątania
przewodu pokarmowego:

biegunki
zaparcia
nudności
wymioty
zapalenie jamy ustnej
Lek ten zwiększa ryzyko wystąpienia zakrzepicy (najczęściej pod postacią zakrzepowego zapalenia żył powikłanego zatorowością płucną), zaburza funkcjonowanie układu krążenia - może powodować zarówno niedociśnienie jak i nadciśnienie tętnicze oraz wywoływać bradykardię.

Oprócz tego talidomid wykazuje mielotoksyczność, co objawiać się może niedokrwistością, małopłytkowością i neutropenią, a także wykazuje nefrotoksyczność.

Może przyczynić się do powstania hipokalcemii, hipofosfatemii, hipoproteinemii, hiperurykemii i hiperglikemii, a także niedoczynności tarczycy, wysypek skórnych i zespołu Stevensa-Johnsona."

Kto może sobie wyobrażać, że substancja niszcząca szpik może jednocześnie leczyć szpik ?

Osoba o logice symetrysty.
_________________
gea
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Nie Sty 20, 2019 09:12   

Grzegorz-Rec napisał/a:
Przytoczone przez Pana statystyki mogłyby ulec poprawie tylko w przypadku terapii skojarzonych, gdzie adjuwantem chemioterapii jest ketoza.
Jest prostszy i pewniejszy sposób. Przeżywalność pięcioletnia po chemioterapii wynosi około 2,2%. Natomiast przeżywalność pięcioletnia samoistna, bez chemioterapii, różne źródła różnie podają, waha się od 20% do 45%. Punktem końcowym każdej terapii jest przede wszystkim długość przeżycia, a nie kazuistyczne mierzenie ilości komórek rakowych, które udało się zniszczyć. Statystyki oficjalne są zafałszowane, ponieważ uznaje się za sukces wycięcie raka piersi czy jajnika, natomiast fakt, że kobieta zmarła szybko później na raka wątroby jest ewidencjonowany jako inny rak. Wedle anegdoty: operacja się udała, pacjent zmarł.
Dla danej osoby jest wszystko jedno z jakiego powodu umrze, bo to ta sama jedna osoba. Tym bardziej, że chemioterapia zatruwa organizm i przysparza niewyobrażalnych cierpień, a jednocześnie skraca szanse pięcioletniego przeżycia blisko dziesięciokrotnie.
JW
 
     
Grzegorz-Rec 

Dołączył: 09 Paź 2018
Posty: 812
Skąd: Puszczykowo
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Sty 21, 2019 10:15   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Grzegorz-Rec napisał/a:
Przytoczone przez Pana statystyki mogłyby ulec poprawie tylko w przypadku terapii skojarzonych, gdzie adjuwantem chemioterapii jest ketoza.
Jest prostszy i pewniejszy sposób. Przeżywalność pięcioletnia po chemioterapii wynosi około 2,2%. Natomiast przeżywalność pięcioletnia samoistna, bez chemioterapii, różne źródła różnie podają, waha się od 20% do 45%. Punktem końcowym każdej terapii jest przede wszystkim długość przeżycia, a nie kazuistyczne mierzenie ilości komórek rakowych, które udało się zniszczyć. Statystyki oficjalne są zafałszowane, ponieważ uznaje się za sukces wycięcie raka piersi czy jajnika, natomiast fakt, że kobieta zmarła szybko później na raka wątroby jest ewidencjonowany jako inny rak. Wedle anegdoty: operacja się udała, pacjent zmarł.
Dla danej osoby jest wszystko jedno z jakiego powodu umrze, bo to ta sama jedna osoba. Tym bardziej, że chemioterapia zatruwa organizm i przysparza niewyobrażalnych cierpień, a jednocześnie skraca szanse pięcioletniego przeżycia blisko dziesięciokrotnie.
JW

Fakt. Chemioterapia do przyjemnych nie należy. Jednak odsetek remisji spowodowanych samą dietą jest znikomy.
O wiele wiecej jest trwałych remisji po skojarzeniu KD z tzw terapiami konwencjonalnymi.
Fakt drugi: nowotwory wtórne po chemioterapii, to istotny problem. Dlatego powoli wprowadza się w onkologii inne terapie, np immunoterapię, która na razie jest bardzo droga i dostępna dla niewielu.

Proszę zauważyć że 9 na 10 remisji trwałych opisywanych przez między innymi Seyfrieda, nastąpiło w wyniku terapii skojarzonych.

Fakt trzeci: zastosowanie samej chemioterapii istotnie skraca czas przeżycia w stosunku do tych zdarzeń w których jej nie zastosowano. Jednak większość zdiagnozowanych nie zrezygnuje z tego co zaordynuje onkolog i żadna siła nie odwiedzie ich od chemioterapii. Można jednak łagodzić jej skutki dietą i suplementami. To wszystko co można dla tych ludzi zrobić.
_________________
Nullius in verba
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz-Rec Pon Sty 21, 2019 10:17, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Śro Sty 30, 2019 00:59   

Grzegorz-Rec napisał/a:

Fakt. Chemioterapia do przyjemnych nie należy. Jednak odsetek remisji spowodowanych samą dietą jest znikomy.
O wiele wiecej jest trwałych remisji po skojarzeniu KD z tzw terapiami konwencjonalnymi.
Fakt drugi: nowotwory wtórne po chemioterapii, to istotny problem. Dlatego powoli wprowadza się w onkologii inne terapie, np immunoterapię, która na razie jest bardzo droga i dostępna dla niewielu.

Proszę zauważyć że 9 na 10 remisji trwałych opisywanych przez między innymi Seyfrieda, nastąpiło w wyniku terapii skojarzonych.

Fakt trzeci: zastosowanie samej chemioterapii istotnie skraca czas przeżycia w stosunku do tych zdarzeń w których jej nie zastosowano. Jednak większość zdiagnozowanych nie zrezygnuje z tego co zaordynuje onkolog i żadna siła nie odwiedzie ich od chemioterapii. Można jednak łagodzić jej skutki dietą i suplementami. To wszystko co można dla tych ludzi zrobić.


Nie wiadomo skąd Grzegorz wysysa mądrości dotyczące leczenia raka immunoterapią.
Może z gejzeru wiedzy wszelakiej dla polaczków - Gaz Wyb.

http://wyborcza.pl/TylkoZ...unoterapia.html

cytat:

"A jak działają te najważniejsze leki – przeciwciała monoklonalne? (...)

W zasadzie, jeżeli u chorego nie dojdzie w ciągu roku do progresji, to – jak się wydaje – u większości pacjentów później choroba nie postępuje."

Czyli jak śpiewał Marek Grechuta : "co mnie się zdaje, to się zdaje. A pani nie wie ..."

Ale cyganka Wiki wie.
cytat:
"Klasyczna metoda produkcji przeciwciał monoklonalnych opiera się na fuzji komórek szpiczakowych z limfocytami B o żądanej swoistości. Zamysł takiego postępowania polega na połączeniu komórki nowotworowej, obdarzonej „nieśmiertelnością” (czyli zdolnością do nieograniczonej liczby podziałów) i dostarczającej rybosomów, z komórką B o znanej swoistości. Limfocyty B pozyskuje się ze śledziony myszy, które wcześniej zaszczepiono antygenem"

Czyli łączone są komórki zwierzęce z ludzkimi.

Moja znajoma dostała się na "terapię" siatkówki nowym "lekiem", świeżo wstawionym do spisu terapii refundowanych. Mimo, że jest osobą wykształconą, zgłupiała od oglądania TVN. Jest przekonana, że internet to samo zło i jest niepotrzebny normalnym ludziom.
Jednak w rozmowie poprosiła, żebym sprawdziła ten lek.
Nie mogłam jej powiedzieć PRAWDY. Dostała się do specjalisty - profesora okulisty "na kolejkę" i była zdeterminowana na tę terapię.
Skład "leku" jakby podobnie "celowany"
Zamiast komórek śledziony myszy były komórki jajnika chomika chińskiego. Była też inf, że nie był testowany na pacjentach nieazjatyckich. Czyli została królikiem europejskim, polaczkowym.

I tak wygląda zderzenie rzeczywistości z mniemanologią życzeniową osób porażonych fronemofobią.

Niestety, w momencie usłyszenia voodoo medycznej pytii, człowiek zostaje tą fronemofobią porażony. Czego nikomu nie życzę. Jak również tego, żeby traktowali serio wynurzenia Grzegorza na temat innowacyjnych metod leczenia raka.
_________________
gea
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Śro Sty 30, 2019 15:49   

gea napisał/a:
Nie wiadomo skąd Grzegorz wysysa mądrości dotyczące leczenia raka immunoterapią.
Wystarczy Wikipedia. Ostatnio za immunoterapie dostali Nobla. Tamże, w Wikipedii można sobie przeczytać również o działaniach ubocznych. Te terapie są stosowane od ośmiu lat.
Natomiast co do skuteczności, trudno będzie znaleźć rzetelne prace, bo to świeże eksperymentalne terapie. Za dziesięć lat będzie wiadomo kto przeżył i w jakiej kondycji.
JW
 
     
Grzegorz-Rec 

Dołączył: 09 Paź 2018
Posty: 812
Skąd: Puszczykowo
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Lut 05, 2019 17:40   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Przeżywalność pięcioletnia po chemioterapii wynosi około 2,2%. Natomiast przeżywalność pięcioletnia samoistna, bez chemioterapii, różne źródła różnie podają, waha się od 20% do 45%. Punktem końcowym każdej terapii jest przede wszystkim długość przeżycia, a nie kazuistyczne mierzenie ilości komórek rakowych, które udało się zniszczyć. Statystyki oficjalne są zafałszowane, ponieważ uznaje się za sukces wycięcie raka piersi czy jajnika, natomiast fakt, że kobieta zmarła szybko później na raka wątroby jest ewidencjonowany jako inny rak. Wedle anegdoty: operacja się udała, pacjent zmarł.
Dla danej osoby jest wszystko jedno z jakiego powodu umrze, bo to ta sama jedna osoba. Tym bardziej, że chemioterapia zatruwa organizm i przysparza niewyobrażalnych cierpień, a jednocześnie skraca szanse pięcioletniego przeżycia blisko dziesięciokrotnie.
JW

Może trochę od innej strony.

Jeśli... w niektórych typach nowotworów przestawienie metabolizmu na spalanie tłuszczów i ciał ketonowych nie powoduje że ulegają remisji, to czy można powiedzieć że nie każdy nowotwór jest schorzeniem metabolicznym?
Kwaśniewski twierdził, że wszystkie nowotwory to skutek niewłaściwego żywienia, Lutz że w większości przypadków.
Paradoksalnie te najtrudniejsze do leczenia metodami konwencjonalnymi nowotwory, które uznawane są za nieuleczalne i powodują szybki zgon, źle znoszą ketozę i to w nich najczęściej dochodzi do regresu, a czasem do remisji. Praktycznie wszystkie i przypadki remisji glejaków, które zostały udokumentowane, to skutek diety ketogennej, która była zastosowana jako monoterapia lub terapia skojarzona.
Leczenie konwencjonalne kończy się zawsze śmiercią po kilkunastu miesiącach od postawienie diagnozy.

Na ile prawdopodobne jest to, że to co oficjalna medycyna uznaje za nowotwory z uwarunkowania genetycznego, jest schorzeniem metabolicznym?

Jak wytłumaczyć to, że w jednej rodzinie występuje ten sam typ nowotworu?
Czy jest to skutek tzw żywienia zbiorowego, o którym pisze Kwaśniewski?
Wracam teraz co jakiś czas do jego książek i trudno nie zadawać sobie takich pytań kiedy trafia się na jego wywody. Brzmią bardzo logicznie.
_________________
Nullius in verba
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz-Rec Wto Lut 05, 2019 17:41, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved