Wysłany: Nie Gru 23, 2018 21:01 Kiedy na low carbie organizm sie przestawia i ketoza znika?
Witam
Stosuje low carb a właściwie zero carb od 9 dni po bardzo długim jedzeniu high carb które czasem było czasem nawet zdrowe bo odstawiałem cukier biały jadłem pełne ziarna wdg westona price'a itp
Mierze paskami keto diastixx poziom ketonów w moczu i od 3 dnia do 9 jestem ciągle w ketozie wdg pasków.
Wyczytałem że na głodówce jak i low carbie gdzie organizm jest zmuszony żywić sie tylko białkiem i tłuszczem zachodzi po pewnym czasie tak zwany przełom kwasiczy (ketony są kwaśne) i ketoza znika. W jednej z ksiażek o diecie ketogennej była informacja że ludzie mierząc paskami poziom ketonów w moczu po pewnym początkowym okresie stosowania zauważali że ketoza znikneła i ketony w ich moczu.Jest to taki okres przestawienny.
Jeśli ktoś wie po jakim czasie ketoza znika przy stosowaniu low carb/zero carb to prosze o informacje.Może ktoś nawet mierzy sobie poziom ketonów w moczu i kiedy zauważył że ketoza znikneła?
Wkleje moje mierzenia:
18.12
18 12 wtorek godz. 13 07 średnie 4 40
18 12 wtorek godz 14 28 niewielkie 1.5 15
18 12 wtorek godz 15 45 miedzy niewielkie 1.5 15 a śladowe 0.5 5 bardziej 2/3 w strone niewielkich
18 12 wtorek godz 16 30 niewielkie 1.5 15
18 12 wtorek godz 17 46 niwielkie 1.5 15
18 12 wtorek godz 18 26 miedzy niewielkie a średnie 2/3 do średniego
19.12
19 12 środa godz 8 21 pierwsze wysokie 8 80
godz 10 10 pierwsze wysokie 8 80
godz 11 12 miedzy srednie a niwielkie po połowie
godz 12 08 miedzy niewielkie a srednie w połowie
godz 17 40 miedzy średnie a wysokie w połowie
badam rano w połudnei iwieczorem 1wstanie 2 4-5h po wstaniu 3 8-10 h po wstaniu
20 12 czwartek
godz 12 18 średnie
godz 14 13 wysokie 8 80
21 12 piątek
godz 8 14 miedzy wysokie a srednie 2/3 na strone wysokiego
godz 11 25 miedzy srednie a wysokie w polowie
godz 13 45 miedzy niewielkie a srednie w polowie
godz 19 10 miedzy srednie a wysokie w polowie
23 niedziela
godz 8 18 miedzy pierwsze wysokie a drugie wysokie wieksze
godz 13 30 niewielkie
godz 20 06 niewielkie
To co opisałeś to ketonuria. Analogiczną sytuacją jest glulozuria. W obu przypadkach jest to wydalanie przez nerki nadmiaru związków energetycznych, których organizm nie może wykorzystać. Ketonuria w ketozie odżywczej nie jest sytuacją patologiczną. Po prostu na początku adaptacji do diety niskowęglowodanowej komórki nie potrafią jeszcze efektywnie korzystać z tego paliwa. Po kilku tygodniach stężenie ketonów w moczu jest minimalne lub nie występuje wcale, nawet przy wysokim stężeniu ciał ketonowych we krwi. Jeśli jest inaczej trzeba zwiększyć ilość białka lub węglowodanów, z naciskiem na to pierwsze.
po 1szym 2gim 3cim 4tym czy 5 tym? bliżej którego?
To jest kwestia indywidualna. Określa się to badając dwa parametry: stężenie glukozy i ciał ketonowych we krwi. Można wtedy powiedzieć czy ketonuria ustąpiła z powodu adaptacji metabolicznej, czy z powodu zmniejszonej syntezy ciał ketonowych przy jednoczesnym wzmożeniu glukoneogenezy.
To jest kwestia indywidualna. Określa się to badając dwa parametry: stężenie glukozy i ciał ketonowych we krwi. Można wtedy powiedzieć czy ketonuria ustąpiła z powodu adaptacji metabolicznej, czy z powodu zmniejszonej syntezy ciał ketonowych przy jednoczesnym wzmożeniu glukoneogenezy.
Trudno we krwi zbadać ketonurię.
Natomiast ketonemia we krwi powinna być.
JW
To co opisałeś to ketonuria. Analogiczną sytuacją jest glulozuria. W obu przypadkach jest to wydalanie przez nerki nadmiaru związków energetycznych, których organizm nie może wykorzystać. Ketonuria w ketozie odżywczej nie jest sytuacją patologiczną. Po prostu na początku adaptacji do diety niskowęglowodanowej komórki nie potrafią jeszcze efektywnie korzystać z tego paliwa. Po kilku tygodniach stężenie ketonów w moczu jest minimalne lub nie występuje wcale, nawet przy wysokim stężeniu ciał ketonowych we krwi. Jeśli jest inaczej trzeba zwiększyć ilość białka lub węglowodanów, z naciskiem na to pierwsze.
Trzeba zachować proporcje diety optymalnej doktor to wyjaśnia, zwiększyć tłuszcz a białko i węglowodany pilnować.
Z tym, że białko jest jedynym makroskładnikiem, którym przejeść się nie można, bo smak odrzuca od nadmiaru białka.
Jeżeli są tu jeszcze jacyś wierzący w przebiałczenie, to niech spróbują przez trzy dni zjadać po kilogramie mięsa.
Poza szczególnymi przypadkami osób ciężko trenujących nikomu to się nie uda.
JW
Z tym, że białko jest jedynym makroskładnikiem, którym przejeść się nie można, bo smak odrzuca od nadmiaru białka.
Jeżeli są tu jeszcze jacyś wierzący w przebiałczenie, to niech spróbują przez trzy dni zjadać po kilogramie mięsa.
Poza szczególnymi przypadkami osób ciężko trenujących nikomu to się nie uda.
JW
Tym mało aktywnym wystarczy poniżej 0,5 kg na dobę.
Pod warunkiem że mięso jest jedynym źródłem białka.
Ci bardzo aktywni jedzą z pozoru duże ilości mięsa z prozaicznej przyczyny. W przypadku diety typu VLC, ZC wątroba i mięśnie (a w szczególności serce) chętnie korzystają z aminokwasów rozgałęzionych jako źródła energii przy wysiłku powyżej 60% vo2 max.
sam chciałem założyć taki wątek, kolega mnie uprzedził. U mnie minęło kilka tygodni i ketonuria nie ustąpiła.
Robiłem pomiary ciał ketonowych we krwi - cały czas były. W moczu też były cały czas obecne.
sam chciałem założyć taki wątek, kolega mnie uprzedził. U mnie minęło kilka tygodni i ketonuria nie ustąpiła.
Robiłem pomiary ciał ketonowych we krwi - cały czas były. W moczu też były cały czas obecne.
W moczu jest głównie aceton, więc nie ma tragedii.
Dlatego ketonurię nazywa się czasem acetonurią.
Metabolizm acetonu w komórkach jest mniej efektywny niż kwasu acetylooctowego i
kwasu β-hydroksymasłowego. Dlatego aceton stanowi zaledwie kilka procent z puli ciał ketonowych wytwarzanych przez wątrobę.
Ale i tak spora część z tej niewielkiej ilości jest wydalana przez nerki.
Od lat tak mam, że mój mocz pachnie jak sok jabłkowy i jeszcze żyję.
Rozumiem że kwestia ketonów w moczu może budzić zaniepokojenie, bo ketonuria, nawet ta będąca skutkiem ketozy odżywczej, była uważana za stan patologiczny.
Teraz już nie jest tak postrzegana, choć zdania są nadal podzielone.
Dla nie-cukrzyków jest ona niegroźna, nawet jeśli trwa latami i jeśli nie przekracza cały czas średnich wartości.
_________________ Nullius in verba
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz-Rec Sob Gru 29, 2018 23:06, w całości zmieniany 1 raz
Dzisiaj 16 dnia nastapił podejrzewam drugi przełom kwasiczy bo po mocniejszym osłabieniu poczułem sie o niebo lepiej i to utrzymuje sie już wiele godzin.
a mozesz podac gdzie takie cos wyczytales bo jestem ciekaw.ketoza i lc bardzo mnie interesuja.w ketozie bylem 13 m-cy ale nie odpalilo.i tu pytanie do Grzesia.co bys proponowal przy 3 godzinnym wysilku na poziomie 85-90 vomax.i mowie o sredniej.np.-jazda na rowerze.zdaza sie ze na podjazdach jest ponad 120%przez czas 5 do 15 min.Te Twoje 60%to chyba przy szybszych spacerach wychodzi.Jeszcze o ketonach w moczu.jak sie utrzymuja to znaczy ze organizm ich nie przyswaja i teoretycznie nie jestes w ketozie.a w krwi to tez roznie bya.Ja mialem ponad 3.5 i cukier ponizej 60 a jak szlem to sie sciany trzymalem.podobno za malo soli.ja bralem ponad 12 g na dobe w porywach wiecej ale na dluzsza mete sie troche balem
Wyczytałem że na głodówce i low carb zachodza podobne procesy bo dostepne jest tylko białko i tłuszcz dla organizmu wiec na low carb tez zachodza przełomy kwasicze.
w ketozie bylem 13 m-cy ale nie odpalilo.i tu pytanie do Grzesia.co bys proponowal przy 3 godzinnym wysilku na poziomie 85-90 vomax.i mowie o sredniej.np.-jazda na rowerze.zdaza sie ze na podjazdach jest ponad 120%przez czas 5 do 15 min.Te Twoje 60%to chyba przy szybszych spacerach wychodzi.Jeszcze o ketonach w moczu.jak sie utrzymuja to znaczy ze organizm ich nie przyswaja i teoretycznie nie jestes w ketozie.a w krwi to tez roznie bya.Ja mialem ponad 3.5 i cukier ponizej 60 a jak szlem to sie sciany trzymalem.podobno za malo soli.ja bralem ponad 12 g na dobe w porywach wiecej ale na dluzsza mete sie troche balem
Jeśli po tak długim czasie w ketozie skutki są odwrotne do zamierzonych, to naturalną reakcją jest odpuszczenie sobie dalszych prób.
To co w zamian, to też jest raczej oczywiste. Jeśli nie jest się w stanie zjeść dużych ilości białka, to pozostaje doładowywanie się węglowodanami. Żaden inny cudowny sposób nie istnieje, a przynajmniej ja o takim nie słyszałem.
Szczerze mówiąc nie słyszałem aby ktoś wytrzymał dłużej niż kilka minut wysiłku o intensywności 100-105%. Nawet zawodowcy padają po pięciu minutach wysiłku o takiej intensywności.
Nie wiem, nie znam się. Niewiele przerabiałem teorii z zakresu maximal aerobic power/speed. Lepiej to testować na sobie w praktyce.
Cytat:
Mogą się zdarzać przypadki osób, które mają problem z wykorzystaniem ketonów, ale są to osoby dotknięte niedoborem, najczęściej wrodzonym, enzymów ketolitycznych.
dobra,trenuje z miernikiem mocy a nie na pulsie.tam sa inne wartosci.na max pulsie to masz racje dlugo nie wytrzymasz.ale juz na Ftp jest inaczej.Ja nie mialem problemow z bialkiem.moze mialem zle proporcje.Jedno mnie w ketozie fascynuje.kazdy kto stosuje jest zachwycony a jak cos nie idzie to zla suplementacja albo zle proporcje.Zmierzam do tego ze podobno ketoza to stan naturalny a jakos nikt mi jeszcze nie wytlumaczyl skad ludzie w przeszlosci mieli te proporcje i suplementy.na stronie Dobropolski jak zadalem takie pytanie to zero reakcji albo jakis nawiedzony belkot.tam nie zadaje sie niewygodnych pytan bo zero reakcji.Najlepsze jest to ze po paru dniach wszyscy przenosza gory tak dziala ketoza.
Wyczytałem że na głodówce i low carb zachodza podobne procesy bo dostepne jest tylko białko i tłuszcz dla organizmu wiec na low carb tez zachodza przełomy kwasicze.
pozdrawiam
Marcin
jakos to do mnie nie przemawia.w czasie glodowki nie dostarczasz zadnych kalori i organizm przestawia sie na zywienie endogenne.przy ketozie te kalorie jednak dostarczasz.owszem ketoza rosnie tu i tu ale to chyba nie to samo.podaj zrodlo lub linka gdzie bo jestem bardzo ciekawy.to wtedy jakas glodowka jest teoretycznie niepotrzebna.tylko czy procesy zdrowotne(w teori)zachodza te same?
Piotrx Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 1457
Wysłany: Pon Gru 31, 2018 13:34
Jakie macie ph moczu przy tej ketozie? Rano i w ciągu dnia?
Piotrx Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 1457
Wysłany: Pon Gru 31, 2018 20:02
Chodzi o to, ze jak organizm wydala duże ilości soli, to nie znaczy, że mu jej brakuje, tylko on się pozbywa różnych złogów. Dodawanie mu w tej sytuacji dodatkowej soli jest pomieszaniem.
no a w ketozie zwiekszona ilosc jest wskazana bo sie dzieja potem rozne cuda.pisze to z wiadomosci z ksiazki -Ketoza-Dobropolskiego i z wiadomosci na jego stronie.a pozbywanie sie zlogow wystepuje w czasie glodowki.
Jakie macie ph moczu przy tej ketozie? Rano i w ciągu dnia?
Pewnie nikt z forumowiczów tego nie mierzy, ale orientacyjnie można powiedzieć że kwaśny.
Latem ustawiłem trampolinę w miejscu odległym od kibelka.
Po ćwiczeniach chodziłem sikać w pobliżu "za krzaczek". Po jakimś czasie uschła trawa w miejscu gdzie zrobiłem sobie kibelek pod chmurką.
Tak więc mocz człowieka w permanentnej ketozie jest kwaśny jak u kota lub innego drapieżnika.
_________________ Nullius in verba
Piotrx Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 1457
Wysłany: Śro Sty 02, 2019 22:32
Grzegorz-Rec napisał/a:
Tak więc mocz człowieka w permanentnej ketozie jest kwaśny jak u kota lub innego drapieżnika.
To oczywiste, tylko jestem ciekawy ile to może wynosić. Podejrzewam, że mocno poniżej 6 ph nawet.
Po ćwiczeniach chodziłem sikać w pobliżu "za krzaczek". Po jakimś czasie uschła trawa w miejscu gdzie zrobiłem sobie kibelek pod chmurką.
Trawa mogła uschnąć od soli, która jest wydalana w dużych ilościach z moczem jeśli dużo jej spożywasz.
Sory, ale dopiero teraz zauważyłem, że ktoś ten temat kontynuował.
Mało prawdopodobne że od soli.
Robiłem kiedyś próby ile soli trzeba żeby uschła trawa. Musi to być naprawdę mocny roztwór soli. Nie da się osiągnąć takiego stężenia sodu w moczu.
Co do ilości soli na keto to musi być jej więcej niż na diecie wysokowęglowodanowej.
5 gramów rekomendowane przez Instytut Niedorzecznego Żywienia to za mało na keto, na której potrzeba nawet do 15 gramów soli na dobę. Inaczej można sobie zrobić kuku.
Kto był dłuższy czas w ketozie wie, że sika częściej niż na HC. Szczególnie po wysiłku fizycznym.
Wyjątek stanowią ci na HC z cukrzycą lub stanem przedcukrzycowym, bo oni to latają do kibla jak kot z pęcherzem.
_________________ Nullius in verba
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz-Rec Śro Lut 06, 2019 00:30, w całości zmieniany 1 raz
to za mało na keto, na której potrzeba nawet do 15 gramów soli na dobę.
No fajnie, ze jednak przyznajesz mi racje, choc wczesniej chciales za to bic
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
to za mało na keto, na której potrzeba nawet do 15 gramów soli na dobę.
No fajnie, ze jednak przyznajesz mi racje, choc wczesniej chciales za to bic
W którym miejscu przyznałem ci rację?
Nic takiego nie miało tu miejsca, ponieważ ty mówiłeś o głodówce, a ja o diecie ketogennej, która oprócz dużej ilości sodu dostarcza także innych mikroelementów.
Natomiast przyjmowania samego chlorku sodu w takich ilościach podczas głodówki prowadzi do zaburzenia równowagi sodowo-potasowej, a jakie są tego konsekwencje, możesz sobie poczytać w sieci lub fachowej literaturze.
Po raz kolejny bez przeanalizowania tematu piszesz że przyznałem ci rację. Czujesz się aż tak niedowartościowany?
Sam przyznam ci rację jeśli będą ku temu powody. Nie mam problemu z tym, żeby przyznać komuś rację czy wyrazić uznanie dla czyichś dokonań.
Twoje racje są często połowiczne bądź szczątkowe, bo klecisz to ze zbyt wielu zagadnień. Nie potrafisz pociągnąć jednej kwestii od początku do końca. Skaczesz jak poparzony z tematu na temat, sprowadzasz czysto biochemiczne lub fizjologiczne kwestie do magii, potrafisz przejść gładko od sraczki do piramid egipskich i to wszystko zamotać.
A wystarczyło w tym przypadku odrobić lejcję z gospodarki wodno-elektrolitowej organizmu.
Nie musi być szczegółowo. Wystarczy pobieżnie. To wystarczy żeby nie pisać głupot.
Ty, mistrzu fizjologu, a glodowka nie jest de facto specyficzna odmiana diety ketogennej?
O konsekwencjach w literaturze nie chce mi sie czytac, bo wiem ile pilem i niepotrzebne mi jakies mityczne konsekwencje z ksiazek. Ja nie ponioslem zadnych w kazdym razie.
Pisalem ci, jestem praktykiem, teorie zostawiam tobie
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ty, mistrzu fizjologu, a glodowka nie jest de facto specyficzna odmiana diety ketogennej?
Nie jest. Słoniny nie robi się ze słonia. Głodówka to głodówka, a dieta ketogenna to dieta ketogenna, a to że w obu występuje ketoza lub ketonuria nie oznacza, że używając pokrętnej logiki można dla własnego widzimisie postawić pomiędzy nimi znak równości. Brnąc dalej w takie głupoty pogrążasz się coraz bardziej, bo to świadczy o tym, że gubisz się w pojęciach typu ketoza, dieta ketogenna/ketogeniczna. Dla ciebie brzmią podobnie więc wrzucasz do jednego wora.
zyon napisał/a:
O konsekwencjach w literaturze nie chce mi sie czytac, bo wiem ile pilem i niepotrzebne mi jakies mityczne konsekwencje z ksiazek. Ja nie ponioslem zadnych w kazdym razie. Pisalem ci, jestem praktykiem, teorie zostawiam tobie
Jesteś praktykiem o tyle, że eksperymentowałeś jedynie na sobie i na tej podstawie polecasz to samo innym nie mając żadnych danych na temat stanu zdrowia tychże ludzi. Ty masz zdrowe nerki, serce czy wątrobę, ale wystarczy dysfunkcja któregoś z tych narządów i głodówka + 15 gramów soli skończy się na oiomie.
To jest myślenie magiczne "jeśli mnie nic nie było to każdy może". Drugi Zięba, który przy niewydolnych nerkach w sepsie zalecał dożylnie ćwierć kilo askorbinianu sodu, który w każdym gramie zawiera z tego co pamiętam 0.4 grama sodu.
Obaj żeście miszcze od fizjologii, które nie wiedzą nawet czym jest bilans wody w organizmie.
Wystarczy. Nie mam serca pastwić się nad twoją ignorancją. Nie bawi mnie obserwowanie tego jak robisz z siebie głupka rozmywając klarowne definicje i pojęcia.
Nie jest. Słoniny nie robi się ze słonia. Głodówka to głodówka, a dieta ketogenna to dieta ketogenna, a to że w obu występuje ketoza lub ketonuria nie oznacza, że używając pokrętnej logiki można dla własnego widzimisie postawić pomiędzy nimi znak równości. Brnąc dalej w takie głupoty pogrążasz się coraz bardziej, bo to świadczy o tym, że gubisz się w pojęciach typu ketoza, dieta ketogenna/ketogeniczna. Dla ciebie brzmią podobnie więc wrzucasz do jednego wora.
Grzesiu, przeczytaj sobie ksiazke o dietach ketogenicznych "najwiekszego experta" (ty lubisz takich) Jimmiego Moore'a i Erica Westmana (tego ktory pracuje z Volekiem i Phinneyem) oraz ich druga ksiazke o glodowkach. Tam jest mnostow badan. Nie chce mi sie cytowac, bo to strata czasu, ale glodowka jest odmiana diety ketogenicznej i kropka. Na czym funkcjonauje cialo w glodowce, na jakim paliwie? Nie pisz innym o pograzaniu sie, bo kto jak kto ale ty jestes w tym dobry Bez urazy Grzesiu oczywiscie, nie chce mi sie spechalnie z toba spierac, bo to jak kopanie sie z koniem..
Grzegorz-Rec napisał/a:
esteś praktykiem o tyle, że eksperymentowałeś jedynie na sobie i na tej podstawie polecasz to samo innym nie mając żadnych danych na temat stanu zdrowia tychże ludzi. Ty masz zdrowe nerki, serce czy wątrobę, ale wystarczy dysfunkcja któregoś z tych narządów i głodówka + 15 gramów soli skończy się na oiomie.
To jest myślenie magiczne "jeśli mnie nic nie było to każdy może". Drugi Zięba,
Grzes, niedawno widzialem odkryles kanal ketokocura, w jednym z odcinkow jest o spozyciu soli i zobacz ile on laduje, zalec itp... I nie pisz takich rzeczy. Oczywiscie kazdy na sobie moze sprawdzic ale nie wiem skad zalozyles, ze Darek ma uszkodzone nerki, serce czy watrobe.
Grzegorz-Rec napisał/a:
Wystarczy. Nie mam serca pastwić się nad twoją ignorancją. Nie bawi mnie obserwowanie tego jak robisz z siebie głupka rozmywając klarowne definicje i pojęcia.
Mnie za to bawi twoja wszechwiedza i na tym poprzestanmy, kto kogo z siebie robi ocenia czytajacy Poza tym zluzuj gume i nie traktuj kazdej mojej wypowiedzi jako atak na twoja nieskalana osobe, bo to na syndrom oblezonej twierdzy wyglada
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Nie jest. Słoniny nie robi się ze słonia. Głodówka to głodówka, a dieta ketogenna to dieta ketogenna, a to że w obu występuje ketoza lub ketonuria nie oznacza, że używając pokrętnej logiki można dla własnego widzimisie postawić pomiędzy nimi znak równości. Brnąc dalej w takie głupoty pogrążasz się coraz bardziej, bo to świadczy o tym, że gubisz się w pojęciach typu ketoza, dieta ketogenna/ketogeniczna. Dla ciebie brzmią podobnie więc wrzucasz do jednego wora.
Grzesiu, przeczytaj sobie ksiazke o dietach ketogenicznych "najwiekszego experta" (ty lubisz takich) Jimmiego Moore'a i Erica Westmana (tego ktory pracuje z Volekiem i Phinneyem) oraz ich druga ksiazke o glodowkach. Tam jest mnostow badan. Nie chce mi sie cytowac, bo to strata czasu, ale glodowka jest odmiana diety ketogenicznej i kropka. Na czym funkcjonauje cialo w glodowce, na jakim paliwie? Nie pisz innym o pograzaniu sie, bo kto jak kto ale ty jestes w tym dobry Bez urazy Grzesiu oczywiscie, nie chce mi sie spechalnie z toba spierac, bo to jak kopanie sie z koniem..
Grzegorz-Rec napisał/a:
esteś praktykiem o tyle, że eksperymentowałeś jedynie na sobie i na tej podstawie polecasz to samo innym nie mając żadnych danych na temat stanu zdrowia tychże ludzi. Ty masz zdrowe nerki, serce czy wątrobę, ale wystarczy dysfunkcja któregoś z tych narządów i głodówka + 15 gramów soli skończy się na oiomie.
To jest myślenie magiczne "jeśli mnie nic nie było to każdy może". Drugi Zięba,
Grzes, niedawno widzialem odkryles kanal ketokocura, w jednym z odcinkow jest o spozyciu soli i zobacz ile on laduje, zalec itp... I nie pisz takich rzeczy. Oczywiscie kazdy na sobie moze sprawdzic ale nie wiem skad zalozyles, ze Darek ma uszkodzone nerki, serce czy watrobe.
Grzegorz-Rec napisał/a:
Wystarczy. Nie mam serca pastwić się nad twoją ignorancją. Nie bawi mnie obserwowanie tego jak robisz z siebie głupka rozmywając klarowne definicje i pojęcia.
Mnie za to bawi twoja wszechwiedza i na tym poprzestanmy, kto kogo z siebie robi ocenia czytajacy Poza tym zluzuj gume i nie traktuj kazdej mojej wypowiedzi jako atak na twoja nieskalana osobe, bo to na syndrom oblezonej twierdzy wyglada
I po co ci cokolwiek tłumaczyć jeśli i tak tego nie zrosumiesz?
Ketogenna symuluje stan głodu aktywując te szlaki metaboliczne co głodówka, jednak głodówką nie jest. To że przechodzi z glikolizy na betaoksydację lipidów nie oznacza że jest tym samym, bo na przykładzie ketokocura możesz sobie zobrazować różnicę. Dieta ketogenna dostarcza wszystkich makro i mikroskładników w tym elektrolitów, a w głodówce którą zapija się wodą z 15 gramami soli nie dostarcza się nic oprócz chlorku sodu. Ketokocur zjada na diecie ketogennej wiecej mikroelementów niż dostarcza dieta zalecana przez iżiż, a i tak się dodatkowo suplementuje.Podroby, mięso, jaja są bogatym źródłem makro i mikroskładników odżywczych. Mimo to i tak okres adaptacji jest uciążliwy.
Nie wiedziałem czy Darek ma zdrowe nerki, dlatego w przeciwieństwie do ciebie odradzałem mu głodówkę, bo przed głodówką trzeba się przebadać. Problem z nerkami, sercem czy wątrobą jest taki, że można mieć dysfunkcje tych narządów, które nie wpływają zbyt negatywnie na funkcjonowanie organizmu i wszystko jest z pozoru dobrze... do czasu aż pojawia się jakiś ekspert który zaleci głodówkę z wiadrem soli, bez suplementacji antagonistą sodu czyli potasem, a wszystko na rympał bez szczegółowych badań.
Bo mnie nic nie było... Jeden skoczy do wody z 30 metrów i nic mu się nie stanie, a drugi skoczy z 3 metrów i złamie kręgosłup.
_________________ Nullius in verba
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz-Rec Czw Lut 07, 2019 10:13, w całości zmieniany 1 raz
Ketogenna symuluje stan głodu aktywując te szlaki metaboliczne co głodówka, jednak głodówką nie jest.
Grzes, zrozum pewne rzeczy. Kazdy Fiat126p jest samochodem ale nie kazdy samochod jest fiatem126p Tak samo glodowka to specyficzna odmiana diety ketogenicznej, ale nie kazda dieta ketogeniczna jest glodowka. W glodowce funkcjonuje sie na ketonach. Nie ma tu zadnych czarow. I tyle, mozesz sie upierac, ale nie wiem po co. Dlatego ja sobie potrafie plynnie przechodzic z keto w glodowke z marszu i bez zadnych przygotowan, przestac jesc na tydzien czy dwa, zero problemu, po prostu to robie
Zas co do Darka...on pytal ile ja solilem to mu odpowiedzialem, nic nie sugerowalem, choc jak pewnie ogladales ketokocur powtorzyl to samo co ja pisalem. Jak ktos sie boi, to moze sie na glodowce wspomagac bulionami czy rosolami i bedzie ok. Twoje ostrzerzenia moze i mialy sens, ale forma byla nie taka
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
gea Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Sty 2006 Posty: 1354
Wysłany: Czw Lut 07, 2019 19:18
Grzegorz-Rec napisał/a:
zyon napisał/a:
Grzegorz-Rec napisał/a:
Nie jest. Słoniny nie robi się ze słonia. Głodówka to głodówka, a dieta ketogenna to dieta ketogenna, a to że w obu występuje ketoza lub ketonuria nie oznacza, że używając pokrętnej logiki można dla własnego widzimisie postawić pomiędzy nimi znak równości. Brnąc dalej w takie głupoty pogrążasz się coraz bardziej, bo to świadczy o tym, że gubisz się w pojęciach typu ketoza, dieta ketogenna/ketogeniczna. Dla ciebie brzmią podobnie więc wrzucasz do jednego wora.
Grzesiu, przeczytaj sobie ksiazke o dietach ketogenicznych "najwiekszego experta" (ty lubisz takich) Jimmiego Moore'a i Erica Westmana (tego ktory pracuje z Volekiem i Phinneyem) oraz ich druga ksiazke o glodowkach. Tam jest mnostow badan. Nie chce mi sie cytowac, bo to strata czasu, ale glodowka jest odmiana diety ketogenicznej i kropka. Na czym funkcjonauje cialo w glodowce, na jakim paliwie? Nie pisz innym o pograzaniu sie, bo kto jak kto ale ty jestes w tym dobry Bez urazy Grzesiu oczywiscie, nie chce mi sie spechalnie z toba spierac, bo to jak kopanie sie z koniem..
Grzegorz-Rec napisał/a:
esteś praktykiem o tyle, że eksperymentowałeś jedynie na sobie i na tej podstawie polecasz to samo innym nie mając żadnych danych na temat stanu zdrowia tychże ludzi. Ty masz zdrowe nerki, serce czy wątrobę, ale wystarczy dysfunkcja któregoś z tych narządów i głodówka + 15 gramów soli skończy się na oiomie.
To jest myślenie magiczne "jeśli mnie nic nie było to każdy może". Drugi Zięba,
Grzes, niedawno widzialem odkryles kanal ketokocura, w jednym z odcinkow jest o spozyciu soli i zobacz ile on laduje, zalec itp... I nie pisz takich rzeczy. Oczywiscie kazdy na sobie moze sprawdzic ale nie wiem skad zalozyles, ze Darek ma uszkodzone nerki, serce czy watrobe.
Grzegorz-Rec napisał/a:
Wystarczy. Nie mam serca pastwić się nad twoją ignorancją. Nie bawi mnie obserwowanie tego jak robisz z siebie głupka rozmywając klarowne definicje i pojęcia.
Mnie za to bawi twoja wszechwiedza i na tym poprzestanmy, kto kogo z siebie robi ocenia czytajacy Poza tym zluzuj gume i nie traktuj kazdej mojej wypowiedzi jako atak na twoja nieskalana osobe, bo to na syndrom oblezonej twierdzy wyglada
I po co ci cokolwiek tłumaczyć jeśli i tak tego nie zrosumiesz?
Ketogenna symuluje stan głodu aktywując te szlaki metaboliczne co głodówka, jednak głodówką nie jest. To że przechodzi z glikolizy na betaoksydację lipidów nie oznacza że jest tym samym, bo na przykładzie ketokocura możesz sobie zobrazować różnicę. Dieta ketogenna dostarcza wszystkich makro i mikroskładników w tym elektrolitów, a w głodówce którą zapija się wodą z 15 gramami soli nie dostarcza się nic oprócz chlorku sodu. Ketokocur zjada na diecie ketogennej wiecej mikroelementów niż dostarcza dieta zalecana przez iżiż, a i tak się dodatkowo suplementuje.Podroby, mięso, jaja są bogatym źródłem makro i mikroskładników odżywczych. Mimo to i tak okres adaptacji jest uciążliwy.
Nie wiedziałem czy Darek ma zdrowe nerki, dlatego w przeciwieństwie do ciebie odradzałem mu głodówkę, bo przed głodówką trzeba się przebadać. Problem z nerkami, sercem czy wątrobą jest taki, że można mieć dysfunkcje tych narządów, które nie wpływają zbyt negatywnie na funkcjonowanie organizmu i wszystko jest z pozoru dobrze... do czasu aż pojawia się jakiś ekspert który zaleci głodówkę z wiadrem soli, bez suplementacji antagonistą sodu czyli potasem, a wszystko na rympał bez szczegółowych badań.
Bo mnie nic nie było... Jeden skoczy do wody z 30 metrów i nic mu się nie stanie, a drugi skoczy z 3 metrów i złamie kręgosłup.
Grzegorzu, niesłychanie trudno jest przestawić komuś tok myślenia. Masz argumenty, ale dysputant myśli swoim tunelem myślowym.
Po ca 50 latach zrozumiałam to zjawisko. Sytuację, kiedy nie można kogoś przekonać, że jest inaczej.
Moja babcia była kobietą wykształconą. Przed wojną uczyła francuskiego i niemieckiego dziewczynki na pensji. Kiedy miałam 10 (?) lat za obopólną zgodą babcia miała mnie uczyć niemieckiego. Wszystko szło doskonale, do momentu, kiedy miałam powiedzieć, że mam 10 lat. Co brzmi dosłownie - jestem stara 10 lat. To ,że mam powiedzieć, że jestem STARA wyprowadziło mnie z równowagi. Oświadczyłam, że nigdy nie powiem, że jestem stara. Babcia na różne sposoby usiłowała mnie przekonać, że "tak mówią Niemcy". Kategorycznie zażądałam dosłownej kalki językowej - MAM 10 LAT. Babcia była zdenerwowana, nadal tłumaczyła,że "nikt tego nie zrozumie". We mnie wstąpił diabeł. Zaparłam się. Doszło do eskalacji, która skończyła się awanturą z ojcem, który mnie ukarał za "pyskowanie". Pamiętam ostatnie słowa mojej przerażonej rozwojem sytuacji babci. Której byłam ulubioną, bo jedyną wnuczką.
Brzmiały one : Niemcy mówią INACZEJ.
INACZEJ. INACZEJ TO ZNACZY INACZEJ.
W dowcipach, kawałach chwyta się w lot paradoks sytuacyjnego czy językowego nieporozumienia.
Ze zjawiskami obejmującymi złożoność elementów biorących udział w procesie sterowniczym (cybernetyka), jest daleko trudniej.
W miarę zdobywania doświadczeń życiowych postrzegamy i wiemy więcej.
Ale nawet siła argumentów nie jest w stanie zachwiać czyimiś przekonaniami, oporem.
Masz sporo wiedzy, Grzegorzu, szacun.
To, że pomyślałeś o zdrowiu Darka, zastanawiałeś się nad tym, czy mu głodówka nie zaszkodzi (choć stale się tarmosiłes z nim w komentarzach), to bardzo dobrze o tobie świadczy.
Takie zdystansowane i merytoryczne wpisy to dobra robota na DD.
Chyba się jednak zmieniłeś.
Z mema :
Kobieta pyta mężczyzny - czy kiedy się urodzi dziecko, będziesz je szczepił ?
Mężczyzna - Tak, kiedy się urodzi dziecko, będę jeszcze pił.
_________________ gea
Ostatnio zmieniony przez gea Czw Lut 07, 2019 19:21, w całości zmieniany 1 raz
Gdyby chodziło tu o "inaczej", to pół biedy.
Ale tu chodzi o rozmywanie definicji prostych pojęć.
Dieta to dieta a głodówka to głodówka. Bizon nie jest specyficzną odmianą nietoperza, a głodówka nie jest specyficzną odmianą diety.
Dyscyplinę o nazwie rozmywanie pojęć uprawiają debile. Zaczyna się od definicji diety a kończy na rozmywaniu definicji płci, przebiera chłopców w przedszkolu w sukienki i wmawia że jeśli już w wieku 6 lat nie identyfikują się ze swoją płcią to mogą ją zmienić. Do takich debilizmów dochodzi już w krajach skandynawskich.
Ja jestem prostym człowiekiem i potrzebuję prostych definicji.
Podobnie jak George Carlin, rzygam na soft language.
Obejrzyj sobie: https://youtu.be/54SQtcvKtsc
_________________ Nullius in verba
gea Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Sty 2006 Posty: 1354
Wysłany: Nie Lut 10, 2019 15:17
Grzegorz-Rec napisał/a:
gea napisał/a:
INACZEJ TO ZNACZY INACZEJ.
Gdyby chodziło tu o "inaczej", to pół biedy.
Ale tu chodzi o rozmywanie definicji prostych pojęć.
Dieta to dieta a głodówka to głodówka.
Ja jestem prostym człowiekiem i potrzebuję prostych definicji.
Podobnie jak George Carlin, rzygam na soft language.
Obejrzyj sobie: https://youtu.be/54SQtcvKtsc
cytat:
"Dieta (z stgr. δίαιτα diaita – „styl życia”) – sposób odżywiania."
https://pl.wikipedia.org/wiki/G%C5%82od%C3%B3wka_lecznicza
cytat:
"Głodówka lecznicza – metoda stosowana w medycynie alternatywnej polegająca na okresowym całkowitym zaniechaniu spożywania pokarmów (przyjmuje się tylko płyny). Z medycznego punktu widzenia może stanowić zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia głodującego, ponieważ prowadzi do zachwiania równowagi elektrolitycznej, spadku masy mięśniowej i może zwiększać ryzyko występowania dny moczanowej[1]."
SJP
cytat:
"Dawniej dieta oznaczała specjalny sposób żywienia, zwłaszcza w chorobie (np. dieta bezglutenowa). Potem – w ogóle pewien sposób odżywiania (np. dieta sportowców). Ostatnio usłyszałem od lekarki, że mam solić dietę. Czy dieta dzisiaj to tyle, co żywność, pokarm?"
Jak z definicji wynika, niejedzenie=głodówka nie jest dietą.
Starożytnym Grekom nie przyszło do głowy, że głodówka może być (częścią) stylu życia.
W ich cywilizacji.
Ponieważ bretharianizm w innej cywilizacji, jako "styl życia" funkcjonuje nawet dziś.
Jak wynika z wypowiedzi samych praktykujących, nie jest możliwa rezygnacja z wypracowanego PRZEZ EWOLUCJĘ systemu funkcjonowania. Nie ma organizmów żywych bez systemu pobierania, trawienia i wydalania.
Można drastycznie ograniczyć dostarczanie składników pokarmowych. Ale do czasu.
Osoby decydujące się na taki "styl życia", cierpią na problemy "egzystencjalne". Na straszliwą chorobę naszych cywilizowanych czasów- brak poczucia własnej wartości i osamotnienie.
https://www.youtube.com/watch?v=Aw5b55VvJv4
Bretharianizm jest wiązany z praktykami okołorytualnymi - potrzebą "oczyszczania" wewnętrznego. Z czego? Przecież nie z resztek jedzenia, skoro zarzuciło się ten zgubny nałóg i zmieniło świadomość.
Pranie mózgu wpływa na potrzebę prania kiszek ?
Starożytnym Grekom nie przyszło do głowy, że głodówka może być (częścią) stylu życia.
W ich cywilizacji.
Czy aby na pewno?
Cytat:
Starożytny Egipt i Grecja są dobrze udokumentowaną kolebką głodówki leczniczej, stosowanej tam nawet w bardzo ciężkich chorobach.
Sokrates, Hipokrates, Platon - to wielkie autorytety starożytne, ale także propagatorzy głodówki leczniczej dla oczyszczenia organizmu i osiągania wyższego stopnia przenikliwości umysłowej.
Co do tego czy glodowka jest dieta? Jest dieta IF, ktora na tym forum byla omawiana juz 10 lat temu i gdzies obok wisi temat. jest dieta Mosleya 5:2, ktora tez tu byla omawiana, jest Warrior Diet Hofmeklera, ktora tez byla tu stosowana i omawiana, Leangains Martina Berkhama, EatStopEat Brada Pilona, wiekszosc z nich omawial tutaj Hannibal. Integralna czescia tych diet sa glodowki, powiedzcie Hannibalowi, ze sie pomylil, bo na wikipedii jest definicja inna.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
gea Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Sty 2006 Posty: 1354
Wysłany: Pon Lut 11, 2019 12:25
zyon napisał/a:
gea napisał/a:
Starożytnym Grekom nie przyszło do głowy, że głodówka może być (częścią) stylu życia.
W ich cywilizacji.
Czy aby na pewno?
Cytat:
Starożytny Egipt i Grecja są dobrze udokumentowaną kolebką głodówki leczniczej, stosowanej tam nawet w bardzo ciężkich chorobach.
Sokrates, Hipokrates, Platon - to wielkie autorytety starożytne, ale także propagatorzy głodówki leczniczej dla oczyszczenia organizmu i osiągania wyższego stopnia przenikliwości umysłowej.
Co do tego czy glodowka jest dieta? Jest dieta IF, ktora na tym forum byla omawiana juz 10 lat temu i gdzies obok wisi temat. jest dieta Mosleya 5:2*, ktora tez tu byla omawiana, jest Warrior Diet Hofmeklera, ktora tez byla tu stosowana i omawiana, Leangains Martina Berkhama, EatStopEat Brada Pilona, wiekszosc z nich omawial tutaj Hannibal. Integralna czescia tych diet sa glodowki, powiedzcie Hannibalowi, ze sie pomylil, bo na wikipedii jest definicja inna.
Zyonie, co innego miałam na myśli pisząc o Grekach.
Seminarium Diety Pranicznej (startowe)
cytat:
"Dieta Praniczna jest Nowym Stylem Życia, który pozytywnie odmienia sposób funkcjonowania. Na całym świecie, także w Polsce jest już wiele osób, które włączają [b]zasady Odżywiania Praną (zwanej też Światłem) do swej codzienności. To jest coś zupełnie innego niż głodówka. "
Zyon, miałam na myśli to, że osoby z kręgów sympatyzujących z cywilizacją bramińską uważają, że nie głodują. Ponieważ UWAŻAJĄ, że odżywiają się ... światłem.
Starożytni Grecy po prostu od czasu do czasu stosowali głodówkę dla "zdrowotności". Nie mieli takiego przekonania, nie uważali, że w tym czasie, kiedy nie jedzą, to można się odżywiać światłem.
Nie wiadomo dlaczego tak nie myśleli. Nie przyszło im to do głowy? Nie mieli takich idei w religii, nauce. Że można odżywiać się (?) światłem.
Tak więc masz rację, rozumiejąc rolę głodówki w kontekście współczesnym. Tak jak i st. Grecy. Po Grekach zresztą odziedziczyliśmy jakieś wzorce kulturowe. Nie po cywilizacji bramińskiej.
Ja odniosłam się do idei diety pranicznej, która jest kategorią światopoglądową.
cytat: Nie ma akceptowanych naukowych dowodów na tezy wysuwane przez rzekomo niejedzących. Niejedzenie sprzeczne jest z obecną wiedzą naukową. W wypowiedziach przyznających się do praktykowania niejedzenia są sprzeczności. Polski breatharianin, Mariusz Piotrowski, twierdzi, że nie spożywa pokarmów i napojów od czerwca 2013 i mówi: „Mocz wydalam może z raz w tygodniu, kał to jeden mały bobek na 2-3 tygodnie... Nie zapominajmy, że absorbujemy wodę również poprzez skórę. Jeśli chodzi o to drugie, to tłumaczę to samoczynnym łuszczenie się jelit.”[3]. Opinia ta nie została potwierdzona przez żadne, niezależne źródło.
We wrześniu 1999, w ramach australijskiego programu telewizyjnego 60 Minutes zorganizowano eksperyment na osobie Ellen Greve (ur. 1957) – znanej jako Jasmuheen propagatorki breatharianizmu[4]. Po 48 godzinach eksperymentu, nadzorujący go lekarz stwierdził u niej odwodnienie i wysokie ciśnienie tętnicze[4]. Ostatecznie eksperyment trwał tylko 4 dni – został przerwany ze względu na zły stan Ellen Greve[4].
Innym przypadkiem niejedzenia ma być hinduski jogin Prahlad Jani (ur. 1929), który zgłosił się dwukrotnie (w 2003 i 2010 roku) na ochotnika do obserwacji w warunkach klinicznych[5][6]. Z powodu zdanych pomyślnie prób wynikających z badań w szpitalu Discovery Channel zdecydowało się na wyprodukowanie i emisję programu na jego temat. Żadne z tych dwóch badań na osobie Prahlada Janiego nie zostało jednak przedłożone w czasopiśmie naukowym[5]."
Ja, tak jak Grzegorz, mam potrzebę nazywania zjawisk tak, jak je widzę.
Dla mnie dieta praniczna jest GŁODÓWKĄ.
A kto ma potrzebę w nią WIERZYĆ, czy z powodów ideowych czy z robienia na tym Gescheftu, to jego sprawa.
Dotychczasowe zgłębianie tematu diety pranicznej (a robiłam i robię to najrzetelniej jak potrafię) nie dało mi podstaw, abym mogła sądzić coś innego, niż to co napisałam.
Prymitywne plemiona nie miały potrzeb robienia głodówek, za wyjątkiem praktyk związanych z rytuałami. Nie chorowały na tzw. choroby cywilizacyjne, do momentu zetknięcia się ze "zdobyczami" cywilizacyjnymi.
* Co do diety Mosleya, to widziałam w TV PRAKTYKĘ jej stosowania. Hucpa.
_________________ gea
Ostatnio zmieniony przez gea Pon Lut 11, 2019 12:27, w całości zmieniany 1 raz
Zyonie, co innego miałam na myśli pisząc o Grekach.
A jak tak to ok Myslalem, ze o inny aspekt chodzi.
Cytat:
Co do diety Mosleya, to widziałam w TV PRAKTYKĘ jej stosowania. Hucpa.
No wiem, juz rozmawialismy na jej temat, poszedl w komercje i gwiazdorstwo. No i wszystko oparte o prastara teorie kaloryczna na dluzsza mete nie dziala.
Co do diety pranicznej, to ja raczej nie zaglebialem sie w te kwestie, przynajmniej jeszcze, bo stos ksiazek zamiast malec to mi rosnie. W kazdym razie okreslowa glodowke uwazam za zwykle diete endogenna i tyle. Nie mowie o jakichs pranicznych dietach gdzie idzie to w miesiace czy lata. U nas dieta ma znaczenie takie, ze to jakis rezim pokarmowy, slowo angielskie ma szersze znaczenie, i w nim niejedzenie czy post moga byc spokojnie zawarte. Poscimy co noc po kilkanascie godzin w koncu
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Widze że sie spieracie czy głodówka jest podobna do diety Low carb zwanej też keto diet
Powiem tak różnice na pewno są ale część procesów na diecie low carb i głodówce jest bardzo podobna z jednym z najwiekszych podobieństw czyli energetyką organizmu i paliwie na jakim funkcjonują komórki organizmu a są to głównie ketony
Jest też część autorów którzy nawet stawiają znak równości przy dwóch metodach. Z tym sie spotkałem.
Ostatnio zmieniony przez marcin458 Pon Mar 04, 2019 19:33, w całości zmieniany 3 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.