Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Ateizm, metafizyka itp.
Autor Wiadomość
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Wto Paź 09, 2018 22:53   

Dario, ciesz się życiem, wnusią.
Nie katuj się głodówką.

Odłóż katastroficzne teksty St. Testamentu.

Każdy musi sam w życiu wybierać między DOBREM i ZŁEM.

Nie jesteś w stanie zmienić siebie, a co dopiero mówić o bliźnim.

A podawanie treści ST. Testamentu, wg. mnie może tylko zniechęcać do życia.
Powiadam Ci. Wizerunek straszliwego Stwórcy tam ukazany jest przerażający.
_________________
gea
 
     
szymikon


Wiek: 43
Dołączył: 24 Wrz 2018
Posty: 98
Wysłany: Śro Paź 10, 2018 08:00   

gea napisał/a:
Każdy musi sam w życiu wybierać między DOBREM i ZŁEM.

Buhahaha, to przekaz dla dzieci w przedszkolu. Masz prostackie myślenie. A co jeśli w jakimś islamskim państwie dzieci są uczone, że czynieniem dobra są czyny, które w naszej cywilizacji są uznawane jako zło? Wtedy taki terrorysta czyniący według naszej percepcji zło czyni dobro według swojej.
Ludzie, odetnijcie się od wszelkich religii. Ateizm to przyszłość ludzkości.
_________________
kompletna nieznajomosc mechnizmow retoryki czy erystyki to jest cos, co jest tobie kompletnie obce misiu.
Bo nie wiem, o ktorym otworze mowisz ale moja nie ma.
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Śro Paź 10, 2018 17:31   

szymikon napisał/a:
gea napisał/a:
Każdy musi sam w życiu wybierać między DOBREM i ZŁEM.

Buhahaha, to przekaz dla dzieci w przedszkolu. Masz prostackie myślenie. A co jeśli w jakimś islamskim państwie dzieci są uczone, że czynieniem dobra są czyny, które w naszej cywilizacji są uznawane jako zło? Wtedy taki terrorysta czyniący według naszej percepcji zło czyni dobro według swojej.
Ludzie, odetnijcie się od wszelkich religii. Ateizm to przyszłość ludzkości.


Jaroszu, masz swoje przekonania, każdy jakieś ma. Na szczęście nie masz mocy narzucania swoich dobrodziejstw światopoglądowych na siłę.
Nie wiem jakiego rodzaju światopogląd wyznajesz. Nie interesują Ciebie definicje, ale może inni skorzystają z definicji ateizmu.

Definicja:
Ateizm
Atom of Atheism-Zanaq.svg

Ateizm (z greki ἄθεος – ἀ- a- = bez oraz θεός theos = bóg) – brak wiary w istnienie bogów[1][2][3][4]; ewentualnie odrzucenie teizmu[5], pogląd przeczący istnieniu sił nadprzyrodzonych i odrzucający wiarę w boga[6][7]. Może także uznawać religię za nienaukową, sprzeczną z rozumem lub niepotrzebną["

Skoro, Jaroszu, przedstawiłeś swoje zdanie w kategoriach dotyczących etyki i metafizyki, Swoim zwyczajem nadymając off top w temacie głodówka.
To mam nadzieję, że przyznasz mi i wielu innym prawo do posiadania odmiennego zdania.

Z definicji wynika, że ateizm jest też formą religii, gdyż nie dotyczy działu zainteresowań człowieka pt. NAUKA.
Nauka bowiem opiera się na teoriach POTWIERDZANYCH empirią=doświadczeniem.
Istnienia Boga i słuszności zasad moralnych w religiach w ten sposób nie można udowodnić.

Dlatego jest to dział metafizyki, gdzie istnieją DOKTRYNY. Można w nie WIERZYĆ lub NIE WIERZYĆ.

CYTAT:
"Czy rzeczywiście wiara chrześcijańska jest sprzeczna z nauką. W średniowieczu nikt nie myślał o ateizmie, o tym, że istnienie Boga można kwestionować. Wystarczy wspomnieć wielkiego fizyka Isaaca Newtona, który twierdził jeszcze w XVII w., że ateizm – czyli niewiara w Boga – jest tak niedorzecznym poglądem, iż w zasadzie nie ma on zwolenników. I tak było. Natomiast teraz ateizm jest jedną z religii na świecie, mającą swoich wyznawców."

reszta cytatu w temacie karmy.

Co do procesu, efektów, skutków GŁODÓWKI, to jest to dział należący do nauki.


Osobiście w czasie diety białkowej (kiliniki Mayo), dawno temu, byłam zła, rozżalona, wściekła, agresywna.

Nie podważam zdania innych osób, które być może odczuwały np. euforię.

A EFEKT JOJO WYSTĘPUJE PO ZAKOŃCZENIU GŁODÓWKI :|
_________________
gea
 
     
szymikon


Wiek: 43
Dołączył: 24 Wrz 2018
Posty: 98
Wysłany: Śro Paź 10, 2018 18:09   

gea napisał/a:
Swoim zwyczajem nadymając off top w temacie głodówka.

Twój zwyczaj jest gorszy, bo polega na tworzeniu całkiem nowego off-topu. A to już pociąga za sobą nieuchronne nadymanie go.

gea napisał/a:
ateizm jest też formą religii, gdyż nie dotyczy działu zainteresowań człowieka pt. NAUKA.

Ale opiera się na NAUCE, gdyż nauka nie wykazała istnienia Boga i duchów. W ateizmie nie ma wierzeń, nie ma bożków, zatem nie jest on w żadnym sensie religią.
_________________
kompletna nieznajomosc mechnizmow retoryki czy erystyki to jest cos, co jest tobie kompletnie obce misiu.
Bo nie wiem, o ktorym otworze mowisz ale moja nie ma.
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Śro Paź 10, 2018 19:47   

szymikon napisał/a:
gea napisał/a:
Swoim zwyczajem nadymając off top w temacie głodówka.

Twój zwyczaj jest gorszy, bo polega na tworzeniu całkiem nowego off-topu. A to już pociąga za sobą nieuchronne nadymanie go.

gea napisał/a:
ateizm jest też formą religii, gdyż nie dotyczy działu zainteresowań człowieka pt. NAUKA.

Ale opiera się na NAUCE, gdyż nauka nie wykazała istnienia Boga i duchów. W ateizmie nie ma wierzeń, nie ma bożków, zatem nie jest on w żadnym sensie religią.


Masz rację, Jaroszu, odpowiadając na sugestie dotyczące światopoglądu, poszerzam off top.

Nie wiem DLACZEGO utożsamiasz pojęcia z dziedziny METAFIZYKI (należą tu religie, światopoglądy, dogmaty) NIEMOŻLIWE DO PRZEPROWADZENIA DOŚWIADCZALNEGO potwierdzenia czy zaprzeczenia.

Z NAUKĄ, gdzie są teorie, WZORY MATEMATYCZNE potwierdzane doświadczalnie.
Np E=mc2

Czyżbyś znalazł gdzieś RÓWNANIE NA NIEISTNIENIE BOGA ?


Może Ciebie to nie interesuje, ale większość fizyków na pytanie "prymarne" (czy istnieje Bóg) odpowiada ...tak - ok 60 %.


Z definicji wynika czym jest ateizm- jest POGLĄDEM=WIERZENIEM.

W NAUKOWY SPOSÓB (PRZY POMOCY TEORII POTWIERDZAJĄCEJ DOŚWIADCZENIEM nie da się potwierdzić ani zaprzeczyć istnienia Boga.
Nazywanego inaczej Absolutem, Praprzyczyną, Stwórcą.

Poczytaj sobie wypowiedź Kanta na temat obiektów takich jak czas, przestrzeń.

Poniżej 2.5 minuty wykładu fizyka Krzysztofa Meissnera (15 lat pracy w zderzaczu hadronów)

Jego wykłady są dla mnie ratunkiem przed depresją.
Uświadamiają, że chaos jest tylko w głowach ludzi.

https://youtu.be/HhSdMIeNRHU

Cudowna kompatybilność PRAW.
Matematycznych, chemicznych, fizycznych i biologicznych.
_________________
gea
 
     
szymikon


Wiek: 43
Dołączył: 24 Wrz 2018
Posty: 98
Wysłany: Śro Paź 10, 2018 20:23   

gea napisał/a:
Czyżbyś znalazł gdzieś RÓWNANIE NA NIEISTNIENIE BOGA ?

Nie trzeba dowodów na nieistnienie czegoś urojonego, co zrodziło się w głowach ludzi. Równie dobrze ja mogę sobie wymyślić, że głęboko pod Układem Słonecznym unosi się Latający Potwór Spaghetti i nas pilnuje. Uważasz że on nie istnieje? A na jakiej podstawie? Podaj mi dowody na to.
Tak każdy może wymyślić co zechce i upierać się że istnieje.

gea napisał/a:
Nazywanego inaczej Absolutem, Praprzyczyną, Stwórcą.

A moja doktryna zakłada, że jesteśmy wyhodowani przez Reptalian i zesłani na Ziemię by pokutować za swoje grzechy poprzez natykanie się na takich typków jak zyon, dario i komentowanie ich wymiocin. To potwierdzone setkami badań i mam na to dokumenty (przeżyłem też śmierć kliniczną i nie kłamię) ;) Tak więc ty wierzysz w teorię że świadoma jednostka zwana Bogiem istnieje, a ja wierzę że jesteśmy dziećmi Reptalian. Zgoda? Mamy 50% racji. Ani ty nie masz dowodów, ani ja. To tylko bełkot i teoria.

gea napisał/a:
W NAUKOWY SPOSÓB (PRZY POMOCY TEORII POTWIERDZAJĄCEJ DOŚWIADCZENIEM nie da się potwierdzić ani zaprzeczyć istnienia Boga.

No właśnie, bo jeśli nie ma naukowych dowodów, to można ludziom sprzedać wszystko. Wtedy twoja wiedza opiera się nie na badaniach, tylko na wierze. Dlatego wiarę zostawmy jako sferę prywatną. A naukę jako sferę obiektywną. Nawet jeśli 10000 razy powiesz że w rzeczywistości istnieje Bóg i sprawuje nad nami pieczę, to nadal nic to nie zmieni. Ludzie oddawali życie za Allaha, Ra, Mitrę, ... i też uważali że to rzeczywistość. Chciałabyś dowodów na Reptalian? Cóż, mamy youtube ... wklep sobie i znajdziesz ich setki, tak samo jak z reinkarnacją, czakrami, płaskimi ziemiami i innymi duperelami.
_________________
kompletna nieznajomosc mechnizmow retoryki czy erystyki to jest cos, co jest tobie kompletnie obce misiu.
Bo nie wiem, o ktorym otworze mowisz ale moja nie ma.
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Pią Paź 12, 2018 21:40   

zyon napisał/a:
jest jedna ksiazka na pewien sposob wyjatkowa i inna, mogaca nawet zmienic nieco swiatopoglad i to wielu kwestiach od Boga, wiary po mozliwosci ludzkiego organizmu i pokazujaca jak ogranicznona jest dzisiaj nauka oparta o "szkielko i oko". Anita Moorjani - "Umrzec by stac sie soba". Autorka hinduska, zyjaca w Singapurze, w specyficznych warunkach gdzie byla przeznaczona dla meza, ktorego nie chciala itp. Potem zlamanie tych zwyczajow, potem nowotwor. Niby zwykla historia. Nowotwor, ktory doprowadzil do tego, ze ograniczyl jej zycie do siedzenia na wozku, zajete wiekszosc narzadow, przywieziona do szpitala zeby umrzec z diagnoza, ze nie przezyje nocy, chemia bezskuteczna itp. Potem typowo dla ttego typu - smierc kliniczna, poddanie sie, i.......... budzi sie KOMPLETNIE ZDROWA, bez raka.


Procesy biologiczne przebiegające w organizmach żywych podlegają Prawom Natury.
Są wytłumaczalne na tym poziomie - poziomie nauki.



Jednak margines, niewytłumaczalny za pomocą nauki, określany czasem jako "cud", zawsze zostaje.

Mimo przekonania, jakie żywi Dario, że metafizyka stanie się fizyką, czyli nauką, która opisuje zjawiska fizyczne przy pomocy matematyki, tak się NIGDY NIE STANIE.

Dlaczego? O przyczynach niemożliwości poznania zjawisk mówi fizyk, profesor Meissner.

Którego fantastycznych wykładów zapewne nikt nie słuchał. A wielka szkoda.

Widocznie do tego trzeba mieć jakąś motywację i nieco ...pokory.

Prof. Meissner powiedział, że obserwacja zjawisk we Wszechświecie ma właściwości uniemożliwiające poznanie, ponieważ:
1/ Wszechświat się rozszerza
2/ obserwacja zależy od momentu obserwacji - od obserwatora


dario_ronin napisał/a:


Kiedyś MAGIA dziś FIZYKA , jutro 'metafizyka' będzie FIZYKĄ . PRAWDĄ.

Dziś brak nam wiedzy, po prostu. :medit:




[b]Wystarczająco dużo na temat Praw Natury napisałam. Każdy może sam sobie znaleźć, bo temat na DD też jest
http://www.dobradieta.pl/...pic.php?t=19132


Ponieważ wartościową cywilizację powinna tworzyć PRAWDA W NAUCE, powinno się od tego zaczynać.


Dla tych, którzy szukają PRAWDY, słowa Mistrza z Nazaretu:

Cognoscetis veritatem, et veritas liberabit vos - po polsku: Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli. Słowa Chrystusa.

_________________
gea
Ostatnio zmieniony przez gea Pią Paź 12, 2018 21:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Paź 13, 2018 08:52   

gea napisał/a:
Mimo przekonania, jakie żywi Dario, że metafizyka stanie się fizyką, czyli nauką, która opisuje zjawiska fizyczne przy pomocy matematyki, tak się NIGDY NIE STANIE.

Dlaczego? O przyczynach niemożliwości poznania zjawisk mówi fizyk, profesor Meissner.

Którego fantastycznych wykładów zapewne nikt nie słuchał. A wielka szkoda.

Widocznie do tego trzeba mieć jakąś motywację i nieco ...pokory.

Prof. Meissner powiedział, że obserwacja zjawisk we Wszechświecie ma właściwości uniemożliwiające poznanie, ponieważ:
1/ Wszechświat się rozszerza
2/ obserwacja zależy od momentu obserwacji - od obserwatora
obejrzałem wszystkie dostępne ...
stwierdzam, że nie rozumiesz o czym prof. mówi
i ... nie rób z niego Mesjasza , jest jednym z wielu 'mędrców'
więcej dystansu
:papa:

dlaczego się 'mylisz' wyjaśnię next time
Ostatnio zmieniony przez Sob Paź 13, 2018 09:05, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Sob Paź 13, 2018 22:42   

dario_ronin napisał/a:
gea napisał/a:
Mimo przekonania, jakie żywi Dario, że metafizyka stanie się fizyką, czyli nauką, która opisuje zjawiska fizyczne przy pomocy matematyki, tak się NIGDY NIE STANIE.

Dlaczego? O przyczynach niemożliwości poznania zjawisk mówi fizyk, profesor Meissner.

Którego fantastycznych wykładów zapewne nikt nie słuchał. A wielka szkoda.

Widocznie do tego trzeba mieć jakąś motywację i nieco ...pokory.

Prof. Meissner powiedział, że obserwacja zjawisk we Wszechświecie ma właściwości uniemożliwiające poznanie, ponieważ:
1/ Wszechświat się rozszerza
2/ obserwacja zależy od momentu obserwacji - od obserwatora
obejrzałem wszystkie dostępne ...
stwierdzam, że nie rozumiesz o czym prof. mówi
i ... nie rób z niego Mesjasza , jest jednym z wielu 'mędrców'
więcej dystansu
:papa:

dlaczego się 'mylisz' wyjaśnię next time



Dario, nie musisz mi udowadniać, że jestem głąbem, bo o tym wiem (mam do siebie dystans)
Nie jestem w stanie wykonać przedstawionego poniżej ćwiczenia. Jednak szanuję fizyków, którzy opisują wzorami matematycznymi zjawiska naszego Świata.

Bynajmniej nie robię z prof. Meissnera Mesjasza. Jest człowiekiem skromnym i pełnym kultury osobistej. Ma dar przedstawiania zjawisk fizycznych w zrozumiały dla mnie, głąba, sposób.


1/ http://www.pl.euhou.net/i...sam-sta-hubblea

cytat:
"Przedstawiamy Państwu ćwiczenie, dzięki któremu można osobiście przekonać się, że Wszechświat się rozszerza. Zmierzymy tu prędkości, z jakimi uciekają od nas inne galaktyki, co pozwoli nam ocenić, z jaką prędkością rozszerza się cały Wszechświat. To pozwoli nam wyznaczyć "własnymi rękami" stałą Hubble'a - jedną z podstawowych stałych, używanych przez kosmologów do opisu własności Wszechświata."


2/ Myślałam, że dam tu cytat. który wyjaśni problem. Ale to jest niemożliwe. Dla zainteresowanych - ciekawa strona o tym zjawisku na przykładach.
Kiedy się czyta o tak abstrakcyjnych problemach i pomysłach ich wyjaśnienia (kot Schroedingera) można uwolnić się od depresji.
Którą powoduje u mnie napór głupoty, okrucieństwa, kłamstwa i agresji dnia codziennego.


https://www.kwantowo.pl/2...est-obserwator/
_________________
gea
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Paź 14, 2018 08:43   

gea napisał/a:
nie musisz mi udowadniać, że jestem głąbem, bo
głąbem na pewno nie jesteś.
Tego jestem pewny.
Po prostu nie zadajesz właściwych pytań.
Sobie.
Skoro powołujesz się na Mistrza z Nazaretu ( a urodził się w Betlejem*) odpowiedz sobie
KTO go przysłał?
Po co?
Dlaczego?
Jaka Prawda i z czego wyzwala?
Skąd Żydzi wiedzieli kiedy przyjdzie i gdzie się narodzi?
...
Wielkie ani pogrubiane litery nie zmienią faktów.
Fizyk, naukowiec, człowiek wnikliwy i dociekliwy widzi zjawisko i ... stara się zrozumieć - nie ważne co mówią inni.

Ja nie jestem skromny.
Chcę wiedzieć.
Jeśli z wiedzy wynika wiara - "trudno' nie będę z tym walczył :D
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Nie Paź 14, 2018 22:04   

Temat jest o głodówce, a tu taki off top.

Wczoraj chciałam powrócić do tematu głodówki, ale nie mogłam odnaleźć ciekawego tekstu.
Dario ma talent do wciągania w swoje ulubione tematy.


dario_ronin napisał/a:

Chcę wiedzieć.
Jeśli z wiedzy wynika wiara - "trudno' nie będę z tym walczył :D


No, tylko tak, Dario.

W mojej rodzinie są osoby ateistyczne, "wojujące".

Trudno jest znaleźć ripostę na zaczepkę w stylu: " nie opowiadaj, że można wierzyć w "faceta", który chodzi po wodzie".

Ale z pozycji opisu materii, fizycznych zjawisk, braku ewolucji w świecie, który opisują fizycy używając równań matematycznych, NIE DA SIĘ ZAGADNIENIA DOSKONAŁEJ ORGANIZACJI ŻYCIA ZBAGATELIZOWAĆ.
I tłumaczyć powstawanie skomplikowanych form życia przypadkiem.

Czołowy ateista Richard Dawkins opracował (inf. z książki wydanej w r 2006)
"skalę" dotyczącą przekonania=wiary w Boga

Podzielił on ludzi względem procentowej pewności, jaką mają w stosunku do koncepcji Boga:

1. 100% - Mocni teiści, którzy mają pełne przeświadczenie, że Bóg istnieje. Jak pisał Carl Gustav Jung - Nie „wierzę”, ale wiem.
2. Około 99% - Wierzący bardzo mocno. De facto teiści kierujący się przekonaniem „nie jestem do końca pewien, ale mocno wierzę w Boga i żyję zgodnie z tą wiarą”.
3. Ponad 50% - Wierzący słabiej. Technicznie to agnostycy, ale przychylają się do idei Boga.
4. 50% - Agnostycy w pełni - jest dla nich równie prawdopodobne to, że Bóg istnieje jak i to, że nie istnieje.
5. Poniżej 50% - Przychylający się do ateizmu „nie wiem czy Bóg istnieje, ale skłaniam się ku myśli, że jednak nie”.
6. Około 1% - Bardzo niskie prawdopodobieństwo, bliskie zeru. To de facto ateiści „nie mogę wiedzieć na pewno, ale koncepcja Boga jest dla mnie wysoce nieprawdopodobna i żyję z przeświadczeniem, że jest fałszywa”.
7. 0% - Mocni ateiści, którzy z pełnym przekonaniem twierdza, że Bóg nie istnieje.

Umieścił się(rok 2009) na tej skali w pozycji 6.9.

Mimo, że opracowany przez niego program komputerowy mający przedstawiać symulację procesu ewolucyjnego sam skrytykował. I stwierdził, że niemożliwe jest uzyskanie końcowego efektu powstania organizmu bez założenia jego ...projektu na wstępie. Czyli "ślepy Zegarmistrz (przypadkowe mutacje) musiałyby mieć ...plan.

Niezły gagatek z tego Dawkinsa. Nie mógł napisać, że "z pełnym przekonaniem twierdzi", bo mu program komputerowy "nie udowodnił".
A za hucpę akcji pisania na tramwajach dostał kasę.

Dario,
Nie walcz ze mną, bo nie wygrasz. :D

Takie słowa powiedziała do swojej synowej policjantki znajoma. Mieszkająca 300 km od synowej w Warszawie... ;D
Ale Warszawianki mają specyficzne poczucie rzeczywistości.
_________________
gea
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Paź 15, 2018 09:36   

Ciezko sie polapac, glodowka2, depresja2, to jakies nowatorskie zabiegi czy zaprzeczenie Brzytwy Ockhama w mnozeniu niepotrzebnych bytow?

dario_ronin napisał/a:
nie rób z niego Mesjasza , jest jednym z wielu 'mędrców'

Uwazam podobnie, pan profesor nie jest jakas specjalna wykladnia wszystkiego, poza tym teoria, ze wszechswiat sie rozszerza jest juz lekko mowiac, przestarzala.

Z tego co piszesz, gea do Darka, ciagle wspominajac o swojej depresji, z ktora walczysz, to raczej nie jest stan, w ktorym sie powinno dawac rady komus innemu. Najpierw trzeba sobie poradzic z soba, zanim sie zacznie komus. Bez urazy oczywiscie, ale dosc czesto o tym wspominasz. Ja glodowki polecam jak najbardziej i owszem, na odrebnosc kazdego z nas mozna tez zwracac uwage ale mimo wszystko to jednak wszyscy dzialamy wg tych samych praw biologii.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pon Paź 15, 2018 09:54   

szymikon napisał/a:
... Ale opiera się na NAUCE, gdyż nauka nie wykazała istnienia Boga i duchów. W ateizmie nie ma wierzeń, nie ma bożków, zatem nie jest on w żadnym sensie religią.
Problem polega na tym, że słowo wiara ma wiele znaczeń, od czysto mechanicznych do metafizyczno - kreacjonistycznych.
Dlatego można ściemniać i żonglować tym pojęciem.
Np. wierzymy, że za miesiąc złotówka nadal będzie miała wartość taką samą, jak dziś, dlatego nie popędzimy do sklepów, żeby się jej pozbyć. W warunkach hiperinflacji ta wiara się załamuje i każdy z obłędem w oczach stara się natychmiast kupić cokolwiek.

Podobnie wszyscy wierzą dziś w naukę, a tylko nieliczni starają się zrozumieć rachunek różniczkowy, żeby zweryfikować prawo spadania kamienia w polu grawitacyjnym. Poza kilkoma tysiącami fizyków, pozostałe 8 miliardów ludzi nie widziało na oczy toru protonu w komorze Wilsona, ale wszyscy wierzą w istnienie cząstek elementarnych. Na takiej samej zasadzie, jak kilkaset lat temu wszyscy wierzyli, że Ziemia jest centrum Kosmosu.
Ba, proste prawa dynamiki sir Isaka Newtona przekraczają możliwości świadomej percepcji u 99% populacji, pomimo, że wszystkich o tym uczono w szkołach.

Wiara przeciętnego zjadacza chleba w istnienie protonów niczym nie różni się od wiary w istnienie duchów. W obu przypadkach wierzący polega na opinii autorytetów, które zdejmują mu z ramion brzemię samodzielnego myślenia.


Cytat:
W ateizmie nie ma wierzeń, nie ma bożków,
No właśnie jest wiara w naukę i w to, że poza nauką nie ma nic innego. Ta wiara jest kompulsywnie silna, co widać najlepiej po stosunku do lekarzy. W świadomości chorego lekarz zastąpił dawnego szamana i pełni rolę kapłana pośredniczącego pomiędzy chorą owieczką a bożkami nauk medycznych, wbrew oczywistemu hochsztaplerstwu teorii statyn.

Komunistyczny ateizm ma wszelkie cechy zinstytucjonalizowanej wiary, przewodników duchowych wbijających do głów jedynie słuszny światopogląd, przywódcę o nadnaturalnej mocy, regularne zebrania utwierdzające owieczki w poczuciu wspólnoty, wiary w naukowość dialektyki marksistowskiej, strachu przed obcymi i nienawiści do nieprzestrzegających ateistycznych rytuałów.
Cytat:
nauka nie wykazała istnienia Boga i duchów
Powoływanie się na naukę, że nie udowodniła istnienia Boga i dlatego on nie istnieje jest sprzeczny z podstawową cechą nauki. To twierdzenie jest niefalsyfikowalne. Z faktu, że nauka czegoś nie zna, nie oznacza, że to coś nie istnieje. Genialny naukowiec Newton nie miał zielonego pojęcia o istnieniu elektronów. Dziś elektrony zna każde dziecko.
Nauka nie może udowodnić nieistnienia Boga, może jedynie udowodnić, że Bóg istnieje.
JW
 
     
szymikon


Wiek: 43
Dołączył: 24 Wrz 2018
Posty: 98
Wysłany: Pon Paź 15, 2018 13:13   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Na takiej samej zasadzie, jak kilkaset lat temu wszyscy wierzyli, że Ziemia jest centrum Kosmosu.

Bo nauka tak wtedy podawała, więc ludzie mieli prawo w to wierzyć (albo sądzić że o tym wiedzą). Dziś wiemy że to nieprawda. Dziś też wszyscy wiedzą o istnieniu kwarków, choć nikt oprócz fizyków ich na oczy nie widział, ani nie sprawdził doświadczalnie. Pozwalają sobie na ślepo wiedzieć o takich rzeczach, bo są neutralne, nie tak kontrowersyjne jak np. istnienie bytów wyższych, zdolnych do rządzenia wszystkim. Gdyby dziś nauka podawała, że osobowy, świadomy Bóg istnieje i zna nasze najskrytsze myśli i że to z jego woli żyjemy tak jak żyjemy, to już nie wszyscy by się skłaniali żeby w to wierzyć, tym bardziej wciąż nie miałaby dowodów. Tutaj już niektórzy główkują i nie podążają bezmyślnie za duchową propagandą jak 90% populacji, która wierzy w moherowe gusła.
_________________
kompletna nieznajomosc mechnizmow retoryki czy erystyki to jest cos, co jest tobie kompletnie obce misiu.
Bo nie wiem, o ktorym otworze mowisz ale moja nie ma.
Ostatnio zmieniony przez szymikon Pon Paź 15, 2018 13:15, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
samarytaninn 

Dołączył: 04 Gru 2013
Posty: 575
Wysłany: Pon Paź 15, 2018 16:15   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Powoływanie się na naukę, że nie udowodniła istnienia Boga i dlatego on nie istnieje jest sprzeczny z podstawową cechą nauki. To twierdzenie jest niefalsyfikowalne. Z faktu, że nauka czegoś nie zna, nie oznacza, że to coś nie istnieje. Genialny naukowiec Newton nie miał zielonego pojęcia o istnieniu elektronów. Dziś elektrony zna każde dziecko.
Nauka nie może udowodnić nieistnienia Boga, może jedynie udowodnić, że Bóg istnieje.
JW
Dokładnie, identycznie z nieustannym szukaniem przez naukę istnienia życia poza Ziemią.
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Pon Paź 15, 2018 17:20   

zyon napisał/a:


dario_ronin napisał/a:
nie rób z niego Mesjasza , jest jednym z wielu 'mędrców'

Uwazam podobnie, pan profesor nie jest jakas specjalna wykladnia wszystkiego, poza tym teoria, ze wszechswiat sie rozszerza jest juz lekko mowiac, przestarzala.



Zyon, DAWAJ źródło.

Nic o tym nie wiem, że teoria o rozszerzaniu się Wszechświata została uznana za przestarzałą.

Możliwości co do stanu Wszechświata, wg mnie, mogą być zasadniczo dwie 1/ jest statyczny
2/ stan jest dynamiczny (rozszerza się lub scieśnia)
Nic więcej mi nie przychodzi do głowy.


Co do profesora Meissnera.
Kto słuchał jego wykładów, odnosi wrażenie, że jest człowiekiem skromnym.
Oprócz zdolności matematycznych, kreatywności w dziedzinie w której pracuje, ma nieczęsty dar umiejętności przekazywania abstrakcyjnych zagadnień z fizyki w sposób zrozumiały dla mnie. Jako głąba.
Zachowuję szacunek dla pedagogów, nauczycieli, dzięki którym przebrnęłam przez statystykę matematyczną, chemię, fizykę i inne ścisłe przedmioty na studiach.

A to fragment życiorysu fizyka:
"Pracuje w Katedrze Teorii Cząstek i Oddziaływań Elementarnych Instytutu Fizyki Teoretycznej Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego[2] od momentu ukończenia studiów na tym wydziale w 1985 roku[3]. W 1997 roku, również na Wydziale Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego, napisał rozprawę habilitacyjną pod tytułem Rola symetrii teorii strun niekrytycznych i kosmologii strunowej. Tytuł profesora uzyskał w czerwcu 2006 roku[4].

W latach 2009–2011 był dyrektorem naukowym Instytutu Problemów Jądrowych im. Andrzeja Sołtana[5]. Od września 2008 roku do maja 2011 roku[6] zasiadał w Radzie Nadzorczej KGHM Ecoren[7]. W 2011 roku rozpoczął pracę w nowo powstałym Narodowym Centrum Badań Jądrowych[3]."

Poza tym, przez 15 lat pracował w CERN (zderzacz hadronów)

Odnoszę wrażenie, że epitety pod adresem pana Meissnera (Mesjasz, "mędrzec") użyte zostały nieco złośliwie.
_________________
gea
Ostatnio zmieniony przez gea Pon Paź 15, 2018 17:22, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Paź 15, 2018 17:43   

Cytat:
Odnoszę wrażenie, że epitety pod adresem pana Meissnera (Mesjasz, "mędrzec") użyte zostały nieco złośliwie

Mylne wrażenie.
Złośliwość była, ale
Skierowana do Ciebie. :D
Byś nie cytowała słów skromnego Prof. jako AUTORYTETU.

Ten pan też pięknie i prosto objaśnia fizykę
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Leon_Lederman
Ostatnio zmieniony przez Pon Paź 15, 2018 17:49, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Pon Paź 15, 2018 18:05   

zyon napisał/a:

Z tego co piszesz, gea do Darka, ciagle wspominajac o swojej depresji, z ktora walczysz, to raczej nie jest stan, w ktorym sie powinno dawac rady komus innemu. Najpierw trzeba sobie poradzic z soba, zanim sie zacznie komus. Bez urazy oczywiscie, ale dosc czesto o tym wspominasz. Ja glodowki polecam jak najbardziej i owszem, na odrebnosc kazdego z nas mozna tez zwracac uwage ale mimo wszystko to jednak wszyscy dzialamy wg tych samych praw biologii.


Zyonie, depresja to normalny stan dla człowieka, który jest w wieku bilansowania swojego życia, musi się mierzyć z odchodzeniem bliskich osób. Zderzać z przekonaniami i zachowaniami irracjonalnymi członków rodziny, znajomych. WIARĄ w bzdury.

Bzdury rażące z mediów globalnowioskowym potencjałem pseudowiedzy.

Depresja nie jest stanem stałym. Są "wahnięcia" w drugą stronę.

Kiedy wysłucham czy przeczytam coś ciekawego. Np. taką informację, jak radzili sobie Stalingradczycy w aprowizacji w drastycznych warunkach niedoboru.

I porównam sobie cierpienie tych ludzi z powodu braku jedzenia z dyskomfortem Daria, który umyślił, że głodując w ten sposób zredukuje wagę.

Reakcje biologiczne są częścią ORGANIZACJI ŻYCIA organizmów żywych. Człowieka też.
Jeśli człowiek ma jakieś problemy ze zdrowiem, to są one odpowiedzią jego organizmu na informację ze środowiska w którym jest. Jest to zaplanowana ewolucyjnie reakcja.

Więc trzeba się zastanowić nad sobą...

Ja nie daję "dobrych rad". Raczej przedstawiam zagrożenia, które mogą się pojawić w czasie kontynuacji "głodówki".
_________________
gea
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Paź 15, 2018 18:21   

gea napisał/a:
Zyonie, depresja to normalny stan

Gea, nie wierze, nie uwierze i szczerze mowiac moge dalej czytac, swiadom tego, ze z blednych przeslanek wyciagniesz rownie blede wnioski nawet jezeli logika bedzie bezbledna ;)

Co do wszechswiata, to musze przejrzec ksiazki, to chyba u Sheldrake'a bylo, ze nie ma dowodow ani na to, ze sie kurczy ani rozszerza i ze to zjawisko moze byc rownie dobrze naprzemienne. Jak znajde to wkleje albo zacytuje. Nie jestem pewien czy nie bylo to w "10 dogmatach nauki"

Co do rad nt glodowki, no wiaomo, kazdy moze dawac rady, jedni tutaj daja rady, bo sa teoretykami, a inni bo praktykuja. Ja nie diagnizuje przez drut, za krotki jestem, ale to co sam zrobilem moge opowiedziec, bo to moje. Owszem, glupi sobie zrobi krzywde piciem wody nawet, ale to chyba margines. A glodowka moze wyprostowac sporo spraw, to ciagle zadziwiajaca i niezbadana sprawa.

Co do Messnera, to owszem wysluchalem, jak kazdego czlowieka, ktory ma cos ciekawego do powiedzenia, ale ja np wole Sheldrake'a, ktory poszukuje a nie porusza sie po doskonale przetartych szlakach. Moze dlatego, ze wiele rzeczy zaklepanych dzisiaj na pewniki i dogmaty w ogole mnie nie przekonuje. Moze malej wiary w nauke jestem po prostu.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Pon Paź 15, 2018 19:20   

zyon napisał/a:
gea napisał/a:
Zyonie, depresja to normalny stan

Gea, nie wierze, nie uwierze i szczerze mowiac moge dalej czytac, swiadom tego, ze z blednych przeslanek wyciagniesz rownie blede wnioski nawet jezeli logika bedzie bezbledna ;)

Co do wszechswiata, to musze przejrzec ksiazki, to chyba u Sheldrake'a bylo, ze nie ma dowodow ani na to, ze sie kurczy ani rozszerza i ze to zjawisko moze byc rownie dobrze naprzemienne. Jak znajde to wkleje albo zacytuje. Nie jestem pewien czy nie bylo to w "10 dogmatach nauki"

Co do rad nt glodowki, no wiaomo, kazdy moze dawac rady, jedni tutaj daja rady, bo sa teoretykami, a inni bo praktykuja. Ja nie diagnizuje przez drut, za krotki jestem, ale to co sam zrobilem moge opowiedziec, bo to moje. Owszem, glupi sobie zrobi krzywde piciem wody nawet, ale to chyba margines. A glodowka moze wyprostowac sporo spraw, to ciagle zadziwiajaca i niezbadana sprawa.

Co do Messnera, to owszem wysluchalem, jak kazdego czlowieka, ktory ma cos ciekawego do powiedzenia, ale ja np wole Sheldrake'a, ktory poszukuje a nie porusza sie po doskonale przetartych szlakach. Moze dlatego, ze wiele rzeczy zaklepanych dzisiaj na pewniki i dogmaty w ogole mnie nie przekonuje. Moze malej wiary w nauke jestem po prostu.


Oj, Zyonie, młody jesteś. Jeszcze masz wiele błędów do zrobienia, nad którymi będziesz się zastanawiał, kiedy przyjdzie czas bilansów życiowych.

Wszyscy ludzie MYŚLĄCY mają chwile zmęczenia życiem. To są chwile i to jest normalne. Tak jak ból.
Niektórzy WIERZĄ, że boleć "nie musi", ból "jest niepotrzebny" i "choroba nie może zatrzymać" w realizacji. Szczurzego wyścigu, rzecz jasna.

Różnica między Sheldrakem a Meissnerem jest taka, że Sheldrake zauważa jakieś prawidłowości w zjawiskach, które nie mają "przełożenia" na wzory.
A profesor Meissner zjawiska obserwowalne przekłada na wzory matematyczne.

Zjawisko "pól morficznych" jeszcze nie ma przełożenia na wzory matematyczne, tak jak to robią fizycy. Ale pewnie kiedyś tak się stanie. I kolejna tajemnica zostanie wyjaśniona.
Zjawisko pól geomorficznych uświadomiło mi możliwość przekazywania informacji ze środowiska w nieopisywany przez dzisiejszą naukę, sposób.
To tłumaczyłoby "zarażanie się" młodych zwierząt, niemowląt i małych dzieci.

Prof. Meissner podawał w jaki sposób ewoluowała nauka fizyki - na przykładzie "cienia na ścianie".

Być może Wszechświat zachowuje się jak sprężyna, raz rozszerza raz ścieśnia. Ale niesposób tego udowodnić. Nie jest w stanie constans, to raczej prawdopodobne.
Na chwilę obecną, na podstawie OBSERWACJI (CZYLI EMPIRII) stwierdza się rozszerzanie.

Jak wszyscy wiedzą (?), NAUKA OPIERA SIĘ NA TEORIACH POTWIERDZANYCH EMPIRIĄ.

Prawa Natury (Germanische Heilkunde) łączą fizykę z metafizyką w ciele organizmu żywego.

Troszkę to nielogiczne wywody. Postępując wg wypracowanych przez naukę metod, powinno się dochodzić do prawidłowych wniosków.

Zyonie, możesz się dzielić swoimi doświadczeniami z głodówki, która była dla Ciebie łatwa i dała satysfakcjonujące wyniki.
Ale nie upieraj się, że KAŻDY MOŻE JĄ TAK PRZECHODZIĆ JAK TY. Bo to mało prawdopodobne.
Głodówka, to nie jest dieta. Jest to poważne ograniczenie ilości pożywienia. A nie wiesz w jakim stanie biologicznym dany organizm się znajduje.

No, młody jesteś i inaczej patrzysz na świat.
Już nie będę ripostować, bo cechą młodości jest upór. (czasem ośli) i trwanie przy swoim zdaniu. Co doskonale opisał Marian Mazur w Cybernetyce i charakter.
_________________
gea
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Paź 15, 2018 20:12   

gea napisał/a:
umyślił, że głodując w ten sposób zredukuje wagę.
zaczynasz mnie irytować ...
moim celem nie była i nie jest redukcja wagi - głodówka lecznicza ma leczyć . koniec kropka .
wyciągasz błędne wnioski ponieważ rozmyślasz z 'tezą w tle' - to błąd .

Dar
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Pon Paź 15, 2018 20:35   

dario_ronin napisał/a:
gea napisał/a:
umyślił, że głodując w ten sposób zredukuje wagę.
zaczynasz mnie irytować ...
moim celem nie była i nie jest redukcja wagi - głodówka lecznicza ma leczyć . koniec kropka .
wyciągasz błędne wnioski ponieważ rozmyślasz z 'tezą w tle' - to błąd .

Dar


Dario, jeśli WIERZYSZ, że dietą wyleczysz "szumy uszne", to jest raczej WIARA.
Ja nie słyszałam o takim efekcie.

Ale, skoro WIARA przenosi góry, to może i usunie Ci te czy inne dolegliwości.

Po mojemu, to masz reakcje na konflikty związane z irytującymi bodźcami słuchowymi.

Szkoda, że nie próbowałeś nawet zajrzeć do linków związanych z biologią człowieka.


Dario, jesteś człowiekiem impulsywnym, trudnym w relacjach.
Usiłujesz opanować emocje, ale to jest niemożliwe. Koniecznie chcesz mieć rację. I jak wszyscy mężczyźni...

Oj, bo teraz Dario napisze mi co o mnie oraz, że ..."jak wszystkie kobiety"

Żona to ma z Tobą niełatwe życie. Trudno to znosi.
_________________
gea
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Paź 15, 2018 20:50   

gea napisał/a:
Szkoda, że nie próbowałeś nawet zajrzeć do linków związanych z biologią człowieka.
znowu błędne założenie- nie tylko zajrzałem, ale dokładnie przeczytałem

Dario, jesteś człowiekiem impulsywnym, trudnym w relacjach. Hm, mam za to dobre serce :D
Usiłujesz opanować emocje, ale to jest niemożliwe. Koniecznie chcesz mieć rację. I jak wszyscy mężczyźni... emocje? możliwe, a nawet konieczne. Chcę tylko wtedy kiedy mam RACJĘ

Oj, bo teraz Dario napisze mi co o mnie oraz, że ..."jak wszystkie kobiety" nie napiszę :hug:

Żona to ma z Tobą niełatwe życie. Trudno to znosi. Takie jak ja z Nią :D
Nie ma depresji ani myśli samobójczych. Chyba nie jest tak źle. :)


Jeśli Cię to uspokaja możesz stawiać diagnozy - jakoś to zniosę :D

Dar
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Pon Paź 15, 2018 22:47   

dario_ronin napisał/a:
zaczynasz mnie irytować ...

wyciągasz błędne wnioski ponieważ rozmyślasz z 'tezą w tle' - to błąd .

Dar


Dario, ja mam taka chorobę, że stale zadaję sobie pytania. Jestem wolno - myślicielką, bo wolno "kapuję". Bywa, że jakieś pytanie "wisi" gdzieś w pamięci bez odpowiedzi.

I tak się zastanawiałam nad sensem ogłaszania "końca świata" co jakiś czas. Bo z punktu widzenia obserwatorów tego zjawiska, kompromituje to ten ruch. A każda formacja pragnie powiększać grono swoich braci i sióstr.
No więc, jaki jest sens czy cel głoszenia takich przepowiedni.

Oraz KTO OGŁASZA, ŻE ZA DWA LATA -KONIEC ŚWIATA ?
Z naszego terenu to pamiętam komentowanie zjawiska opuszczania szkoły i pracy przez SJ w związku z przewidywaniem końca świata w roku 2000.

Najprostszy sposób tłumaczenia wszelkich zjawisk to śledzenie związków finansowych.

Jakie korzyści i dla kogo może przynosić ogłaszanie bliskiego końca Świata ?

Wpisujemy do wyszukiwarki odpowiednią frazę i...
http://jw-ex.pl/sj-dzisiaj/finanse-straznicy/

cytat:

"Czy kolportaż publikacji Świadków Jehowy w Polsce przynosi zyski? Jeśli tak to komu?

Swego czasu stała się bardzo popularna w Polsce plotka jakoby amerykańska centrala świadków Jehowy płaciła głosicielom za czas poświęcony na chodzenie "od domu do domu" i kolportaż literatury Towarzystwa Strażnica. Sam osobiście byłem wielokrotnie pytany ile dostaję dolarów za to 'głoszenie"? Oczywiście plotka odwracała uwagę od stanu faktycznego i była bardzo wygodna Towarzystwu Strażnica. Jak się okazuje przepływy pieniężne mają miejsce, kierunek jednak jest odwrócony w drugą stronę: to głosiciele mają nałożony moralny obowiązek zapłacić za pobraną dla siebie literaturę, ale nie tylko dla siebie, również za literaturę pobraną do rozpowszechniania podczas "pracy pańskiej". Zatem to 124 tysiące głosicieli w Polsce wpłaca pieniądze Strażnicy, która czerpie zyski z ich darmowej pracy.

Zachęcam do zapoznania się z treścią listu z dnia 1 maja 2000 roku do wszystkich gron starszych, dotyczącego pokrywania kosztów publikacji:

Jak widać sprawa ma się zupełnie odwrotnie niż gosiła plotka. Ciało Kierownicze Świadków Jehowy nakłania swoich wiernych do przekazywania nie tylko pieniędzy, ale również wszelkich wartościowych rzeczy, szczególnie nieruchomości i aktywów finansowych, takich jak: upoważnienie Strażnicy do dysponowania ubezpieczeniem na życie albo środkami zgromadzonymi na rachunkach bankowych, darowizny akcji i obligacji. Do takiego postępowania często nawołują publikacje wydawane przez Strażnicę. Oto przykład jednej z nich...


Nietrudno sobie wyobrazic, że w perspektywie bliskiego końca Świata SJ wspomagają finansowo organizację.

Jak się to ma do rad udzielanych głosicielom na łamach Strażnicy z 1 sierpnia 2006 roku, str 16, w artykule "Bojaźń Boża - Karcenie ku mądrości”, gdzie czytamy:

"Jakże smutne byłoby uświadomienie sobie w podeszłym wieku, że całe życie upłynęło nam na czczych, bezsensownych dążeniach! Gromadzenie dóbr, któremu towarzyszy „zamieszanie”, z pewnością nie jest mądre. O ileż lepiej poznać tajemnicę poprzestawania na tym, co się ma, i żyć zgodnie z tą zasadą! Prawdziwe zadowolenie daje bojaźń przed Jehową i utrzymywanie bliskiej więzi z Nim, a nie posiadanie majątku (1 Tymoteusza 6:6-8)".

Inny przykład porad dotyczących bogactwa znajdziemy w Przebudźcie się z dnia 8 kwietnia 2003 roku, str 21, w artykule "Czym jest materializm?" Czytamy tam:

"Chrześcijanie — bez względu na swą sytuację finansową — starają się nie wpaść w pułapkę materializmu. Moc bogactwa jest zwodnicza i może zniszczyć usposobienie duchowe (Mateusza 13:22). Nawet nie zdając sobie z tego sprawy, moglibyśmy zacząć zabiegać o korzyści materialne kosztem spraw duchowych. A konsekwencje byłyby bardzo przykre (Przysłów 28:20; Kaznodziei 5:10). Dlatego chrześcijanie robią mądrze, gdy analizują, czemu w życiu przyznają pierwszeństwo. Osoby usposobione duchowo — niezależnie od tego, czy są bogate, czy biedne — postępują zgodnie z zachętą Pawła, by swą nadzieję opierać nie „na niepewnym bogactwie, lecz na Bogu, który obficie dostarcza nam wszystkiego dla naszego pożytku” (1 Tymoteusza 6:17-19)".

Jest wiele przykładów na to, że Świadkowie Jehowy w Polsce gromadząc dobra krzywdzą innych: Państwo Wieslawa i Kazimierz Cymerys, 80-latkowie ze Skarżyska-Kamiennej, którzy próbują odzyskać swoje dobra.

Jak widać Ciału Kierowniczemu Świadków Jehowy łatwiej jest udzielać rad innym niż samemu żyć zgodnie z przedstawioną w swoich publikacjach zasadą, by czerpać zadowolenie z bojaźni przed Jehową zamiast z gromadzenia pieniędzy, nieruchomości, akcji, obligacji i ubezpieczeń finansowych. Po raz kolejny Towarzystwo Strażnica stosuje podwójną moralność, inną dla siebie.

Podkreślić również tu trzeba, że zamieszczona wyżej Strażnica z 15 listopada 2013 roku, a także Strażnica z 15 listopada 2011 roku, przeczy zapewnieniom publikacji z 1 lipca 2013 roku, str 4, że nigdy nie apeluje o pieniądze(...)"


Pomijając już te sprawy finansowe.
Straszenie biednych ludzi "karą Bożą", twierdzenie, że "Bóg jest także...Szatanem", to jest konsekwencja bazowania na wizji Boga jako okrutnego Jahwe.
Nie tylko, moim zdaniem nieprawdziwa, niezgodna z obrazem jaki promieniuje z Nowego Testamentu.
Ale ODSTRĘCZAJĄCA, NEGATYWNA I NIEWIARYGODNA.

Jakkolwiek znam osobiście bardzo porządne osoby - SJ, To jednak uważam, że
są oni cynicznie wykorzystywani.
Widzę, jak stoją grupkami z literaturą na stelażach, często w zimie.

Kiedyś w skrzynce pocztowej znalazłam ulotkę SJ ewidentnie promującą NWO - nawołującą do stworzenia ogólnoświatowego rządu.
Takie są fakty.

Co chwila, Dario, robisz uwagi, że
- zadaję złe pytania
- nie szukam właściwych odpowiedzi
- robię błąd
- mylę się
- nie rozumiem

Twierdzisz, że masz "dobre serduszko", a jednocześnie złośliwość nie była skierowana pod adresem prof. Meissnera, tylko...moim.

Dario, ja sobie czytam i analizuję, to co piszesz. Są to informacje przeczące sobie.

Jestem osobą praktyczną i zauważam, że życie człowieka podlega
prawom (biologicznym, fizycznym, chemicznymi matematycznym).
Ja nie domagam się ingerencji Opatrzności w odwrócenie "złych karm".
Dura lex sed lex.
Trzeba umieć ponosić konsekwencje błędów, nawet niekoniecznie popełnionych osobiście.


Na tyle, na ile jestem w stanie, bazuję na informacjach naukowych. Na ile jestem w stanie je zweryfikować przy pomocy m.in. definicji i wiedzy biologicznej, także praktycznej.
Mam swoje lata i sporo bagażu z dziedzin związanych z uprawą roślin, żywieniem, opieką nad dziećmi i osobami niepełnosprawnymi. I nikt mi "ciemnoty" łatwo nie wciśnie.

Dario, nie opowiadaj bajek, że zapoznałeś się z linkami, które podawałam.
Bo gadałbyś inaczej.


_________________
gea
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Paź 16, 2018 07:13   

gea napisał/a:
Dar ...inaczej.

"prowda, tys prowda, czy gów.o prowda"?

ja 'obstawiam' opcję trzecią.
I w zasadzie na tym powinienem zakończyć ocenę skoro nie lubisz i / lub nie potrafisz zweryfikować źródeł 'prawd' z których cytujesz.
Gdybyś jednak szukała odpowiedzi ... przemyśl, może być powoli i i zapytaj poważnie, odpowiem uczciwie zgodnie z prawdą.

Zawsze mówię jak jest.
Jeśli piszę, że czytałem znaczy czytałem.

Dowodem Twojej uczciwości niech będzie choćby jeden przykład daty "końca" ogłaszany przez ŚJ.
Jeden wystarczy.
Dasz radę ?

gea napisał/a:
I nikt mi "ciemnoty" łatwo nie wciśnie.
A jednak.
Nie jesteś jedyna, która ulega Iluzji.
Nie obwiniaj się :keep:
W cywilizacji lucyferycznej wszyscy podlegają Mocy niegodziwca.

Dar
Ostatnio zmieniony przez Wto Paź 16, 2018 07:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Paź 16, 2018 07:51   

Mógłbym oczywiście rozłożyć Twój post na 'czynniki pierwsze' i zdanie po zdaniu pokazywać jak bardzo się mylisz, ale
to byłoby bezsensowne 'bicie piany' skoro
Ty potrafisz zrozumieć, że ja napisałem: "Bóg jest także...Szatanem"

Mogę być "głosem wołającego na puszczy" , ale 'kopać się z koniem' ? Niee , to nie dla mnie :D

Przy okazji pokażę jak studiować Słowo Boże by zrozumieć .
Celowo nie piszę 'czytać ze zrozumieniem' bo to nie pokazuje skali niezbędnego wysiłku , a wielu odbiera obraźliwie choć nie rozumiem dlaczego 8) :D
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Paź 16, 2018 08:12   

gea napisał/a:
Wszyscy ludzie MYŚLĄCY mają chwile zmęczenia życiem. To są chwile i to jest normalne. Tak jak ból.

Ekstrapolujesz, tak naukowo. Jak ja to wszyscy. Nie wierze w to. Powiedz to np joginom w Indiach czy mnichom w buddyjskich swiatyniach. Chyba, ze chcialas powiedziec "ludzie cywilizowani uwazajacy sie za myslacych". Zauwazam, ze czesto jestes zgorzkniala i piszesz o depresji, mysle, ze spora czesc wypowiedzi konstruujesz patrzac na swiat przez te szkielka.
gea napisał/a:
Różnica między Sheldrakem a Meissnerem jest taka, że Sheldrake zauważa jakieś prawidłowości w zjawiskach, które nie mają "przełożenia" na wzory.
A profesor Meissner zjawiska obserwowalne przekłada na wzory matematyczne.

Czy wynika cos z tego? Oczywiscie oprocz tego, ze starasz sie teraz wartosciowac. Dla mnie bardziej wiarygodny jest Sheldrake, bo chce sie wylamac z dogmatow, Messner porusza sie wsrod nich.
gea napisał/a:

Zjawisko "pól morficznych" jeszcze nie ma przełożenia na wzory matematyczne, tak jak to robią fizycy. Ale pewnie kiedyś tak się stanie. I kolejna tajemnica zostanie wyjaśniona.

Dla mnie to kompletnie nieistotne czy cos da sie opisac jezykiem matematyki, to kolejna bunczuczna i zuchwala postawa ludzi, ktorzy wierza, ze wszystko beda w stanie okielznac matematyka, rownaniami i innymi szufladkami. To typowo wspolczesnie naukowe podejscie, nie ma rownania, teorii=nie istnieje.
Matematyka i fizyka nie potrafi opisac zjawisk jakich doswiadczali piloci amerykanscy w czasie wojny, w rejonach Trojkata Bermudzkiego podczas obserwacji "dziwnych obiektow".
I na szczescie jeszcze dlugo nie bedzie potrafic, mi to nie przeszkadza ani troche.
Tesla podobno uzywal wolnej energii i jego zapiski "znikly" i sa studiowane.
gea napisał/a:

Być może Wszechświat zachowuje się jak sprężyna, raz rozszerza raz ścieśnia. Ale niesposób tego udowodnić. Nie jest w stanie constans, to raczej prawdopodobne.
Na chwilę obecną, na podstawie OBSERWACJI (CZYLI EMPIRII) stwierdza się rozszerzanie.

Ale to przeciez czyste teorie a nie empiria, gdzie, kto zauwazyl, ze sie rozszerza? Ze na podstawie obserwacji swiatla gwiazd ktos wyciagnal takie wnioski nie oznacza, ze jest to EMPIRIA. Empiria to moja 40 dniowa glodowka. Tego jestem pewien. ;)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Grzegorz-Rec 

Dołączył: 09 Paź 2018
Posty: 812
Skąd: Puszczykowo
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Wto Paź 16, 2018 08:38   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
wszyscy wierzą dziś w naukę, a tylko nieliczni starają się zrozumieć rachunek różniczkowy, żeby zweryfikować prawo spadania kamienia w polu grawitacyjnym. Poza kilkoma tysiącami fizyków, pozostałe 8 miliardów ludzi nie widziało na oczy toru protonu w komorze Wilsona, ale wszyscy wierzą w istnienie cząstek elementarnych. Na takiej samej zasadzie, jak kilkaset lat temu wszyscy wierzyli, że Ziemia jest centrum Kosmosu.
Ba, proste prawa dynamiki sir Isaka Newtona przekraczają możliwości świadomej percepcji u 99% populacji, pomimo, że wszystkich o tym uczono w szkołach.

Wiara przeciętnego zjadacza chleba w istnienie protonów niczym nie różni się od wiary w istnienie duchów. W obu przypadkach wierzący polega na opinii autorytetów, które zdejmują mu z ramion brzemię samodzielnego myślenia.
JW


Dlatego Fizyka kwantowa, stając się nową religią, otwiera drogę do manipulacji masami.
Dlatego też do mglistych teorii Fizyki kwantowej chętnie odwołują się ci, którzy mają ciągotki do manipulowania rzeszami ludzi.
Można sobie wyobrazić, jak łatwo jest zmanipulować człowieka nie znającego podstawowych praw Fizyki klasycznej, którego wrzucono od razu na głęboką wodę Fizyki kwantowej.
Można takiemu wmówić, że rzeczywistość którą postrzega to iluzja, a on nie będzie w stanie tego zweryfikować za pomocą znanych praw klasycznej Fizyki, Chemii, Biologii. Nie potrafi ująć tego nawet w najprostszy wzór i logiczną całość, jeśli Matematyka i Logika to dla niego pojęcia abstrakcyjne, co zresztą mu wmówili ludzie, którym zależy na społeczeństwie, które jest bezmyślnym tłumem.
Manipulacja przez rozmywanie rzeczywistości to sposób na skuteczne sterowanie tłumem, a ci, którzy tym kręcą mają do pomocy mnóstwo pożytecznych idiotów w postaci ludzi, którym rzuca się teoryjki, które nawet matoł potrafi pojąć, bo nie jest do tego potrzebna znajomość nauk ścisłych. Wystarczy rzucać ogólnikami. Dowartościowuje się ich w ten sposób. Zyskuje się tym głosicieli nowej dobrej nowiny, którzy za darmo sieją propagandę nowej lewackiej religii.

To się już dzieje.
_________________
Nullius in verba
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Paź 16, 2018 09:06   

No i ... w końcu, choć sama oczekujesz "źródeł, faktów, dowodów" posługujesz się plotką, a swoje poglądy uznajesz za fakty.
To nie jest podejście NAUKOWE.
Takie są FAKTY.

gea napisał/a:
moim zdaniem nieprawdziwa, niezgodna z obrazem jaki promieniuje z Nowego Testamentu.
ponieważ Twoja znajomość Pism jest szczątkowa, powierzchowna, oparta zapewne na dogmatach katolickich i"prawdach' od 'wielkich umysłów'.
A wystarczy powiedzieć SPRAWDZAM.

Dlatego zachęcam do czytania Biblii, by nie dać sobą manipulować 'naukowymi faktami' 'filozofiami' i 'autorytetami' i wiedzieć w którym miejscu boskiego planu jesteśmy.
TO SIĘ JUŻ DZIEJE :D

NWO ?? :faint: to nie to samo co Królestwo Boże 8) , ale przecież Ty znasz NT
nie znasz?
nie czytałaś ?
TRUDNO ;)

Wybacz, że się troszkę naśmiewam , ale czasem trzeba dostać pstryczka w nos, żeby przestać 'gapić się na palec'
D
Ostatnio zmieniony przez Wto Paź 16, 2018 09:16, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Wto Paź 16, 2018 10:00   

dario_ronin napisał/a:
.

Dowodem Twojej uczciwości niech będzie choćby jeden przykład daty "końca" ogłaszany przez ŚJ.
Jeden wystarczy.
Dasz radę ?


Dar


Podałam przykład z mojego środowiska - rok 2000.

A co o tym zjawisku piszą inni - podaje wyszukiwarka

Około 15 100 wyników (0,65 s)
Wyniki wyszukiwania
Wyniki wyszukiwania w sieci
"Czy Świadkowie Jehowy podawali błędne daty końca świata?"
piotrandryszczak.pl/czy-swiadkowie-jehowy-podawali-bledne-daty-konca-swiata.html
Jaki Świadkowie Jehowy mają cel, by przypominać o końcu świata zapowiadanym przez Majów? Czyżby okazja do usprawiedliwienia się, kiedy to sami ...
ARMAGEDON ŚWIADKÓW JEHOWY - Piotr Andryszczak
www.piotrandryszczak.pl/29.html
ARMAGEDON ŚWIADKÓW JEHOWY. 29.1. Tematem najbardziej eksponowanym przez ŚJ jest „koniec świata”, zwany przez nich „końcem tego systemu rzeczy” ...
Świadkowie Jehowy przygotowują się na koniec świata ...
https://dzienniklodzki.pl/swiadkowie-jehowy-przygotowuja...koniec-swiata/ar/142208
Na Śląsku i w Zagłębiu Świadkowie Jehowy uczestniczą w wielkich, czterodniowych kongresach.
Czekając na Armagedon. Rzecz o świadkach Jehowy - Wiadomości
https://wiadomosci.onet.pl › Religia › Świadek Jehowy
14 lis 2012 - Czekanie na koniec świata, trudy chodzenia po domach, niewielkie grupy ... Świadkowie Jehowy to grupa religijna licząca ponad 7 milionów ...
Cezary Podolski "Największe oszustwa i proroctwa Świadków Jehowy ...
https://watchtower.org.pl/podolski_proroctwa.php
Trudno zliczyć, ile razy w ciągu tego okresu Świadkowie Jehowy przepowiadali koniec świata. O tym, że zdarzało się im to bardzo często świadczy powiedzenie, ...
Filmy

3:30
Świadkowie Jehowy #25 - Koniec Świata.
Romeo Światłoczuły
YouTube - 8 maj 2016

13:49
ŚWIADKOWIE JEHOWY. JAK PRZEŻYĆ KONIEC ŚWIATA? [FILM 101]
SKORPION2000
YouTube - 17 mar 2013

3:08
Koniec Świata według Świadków Jechowy
PionekHacking
YouTube - 29 sty 2011

1:08
FAŁSZYWE DATY KOŃCA WG. PRZYWÓDCÓW ŚWIADKÓW ...
PO DRUGIEJ STRONIE PRAWDY
YouTube - 30 lip 2017

47:09
ŚWIADKOWIE JEHOWY. KONIEC ŚWIATA [FILM 379]
SKORPION2000
YouTube - 8 kwi 2018

9:56
ŚWIADKOWIE JEHOWY. 'WKRÓTCE', 'KONIEC JUŻ BLISKI ...
SKORPION2000
YouTube - 1 lut 2010

9:12
FAŁSZYWE PROROCTWO na rok 1975 - Koniec tego Świata ...
Jw Ex
YouTube - 5 sie 2016

7:23
ŚWIADKOWIE JEHOWY. 'WKRÓTCE', 'KONIEC JUŻ BLISKI ...
SKORPION2000
YouTube - 1 lut 2010

9:34
ŚWIADKOWIE JEHOWY. POKOLENIE, KTÓRE MIAŁO NIE ...
SKORPION2000
YouTube - 30 wrz 2009

7:04
Koniec Świata a Strażnice
Jak Berejczycy
YouTube - 27 sty 2014
Wyniki wyszukiwania w sieci
Czyżby nowa data końca świata- 2034r? - Nowe światła... - Forum o ...
https://watchtower-forum.pl › Fora › Rozmowy doktrynalne › Nowe światła...
16 cze 2011 - (1920) Rutherford, następca Russella i właściwy twórca Świadków Jehowy, zapowiada na ten rok koniec świata i zmartwychwstanie ...
Świadkowie Jehowy przygotowują się na koniec świata - Polskatimes.pl
https://polskatimes.pl/swiadkowie-jehowy-przygotowuja-sie...koniec-swiata/ar/142208
Na Śląsku i w Zagłębiu Świadkowie Jehowy uczestniczą w wielkich, czterodniowych kongresach.
Świadkowie Jehowy - koniec świata, Armagedon.
www.fotografika-kurc.pros...iec_swiata.html
Nie idźcie za nimi! Przypomniałem sobie rozmowę z z roku 1991 z panem Darkiem starszym zboru Świadków Jehowy. Stwierdził, że jak nie nastąpi Armagedon ...


A co mówi Nowy T ?

Przed naukami fałszywych nauczycieli Pana Jezus ostrzegał:

Słowo Boże: "Baczcie, by nie dać się zmylić. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Ja jestem, i: Czas się przybliżył. Nie idźcie za nimi!" - Łukasza 21:8


Nie powiedziałam jeszcze o innych doświadczeniach związanych z kontaktami ze SJ.

Przez wiele lat jeździłam pociągiem do pracy i zdarzało się, że do tej samej miejscowości jeździła grupka SJ. Całą podróż potrafili rozprawiać na temat jakiegoś szczegółu ze ST.

Sposób interpretowania Biblii przez SJ uważam za sterowanie za pomocą strachu przed Armagedonem.

Tak żyć - w oczekiwaniu na Armagedon, żyć w strachu, to nie jest normalne.

Obserwuję, że ludzie są osaczani różnymi projekcjami mającymi na celu zaszczucie bezsilnością i strachem.

Przykłady : straszenie GMO, bronią biologiczną, AI, glifosatem, antybiotykami, epidemiami. najazdem Obcych ( to ostatnio stosowany, ulubiony straszak)

A nie są to prawdziwe zagrożenia, tylko straszaki.

Jakie są konsekwencje straszenia ?
Strach i bezsilność wywołuje określone reakcje - wydzielanie hormonów kortyzolu i adrenaliny.
Skutek dalszy - agresja, problemy metaboliczne.

Kategorycznie sprzeciwiam się sianiu strachu Armagedonem.

Dyskusję na temat tego, czy SJ podają daty końca S, czy używają wizji końca Świata jako głównego argumentu do "nawracania" uznaję za zakończoną.

NIE PRZEKONASZ MNIE do zmiany stanowiska.
_________________
gea
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Paź 16, 2018 10:05   

gea napisał/a:
Podałam przykład z mojego środowiska - rok 2000. ( ??? )
A co o tym zjawisku piszą inni - podaje wyszukiwarka
Czyli tylko plotki z magla,
nic nowego
A myślałem , że masz podejście 'naukowe'
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Paź 16, 2018 10:14   

gea napisał/a:
strachu

gea napisał/a:
żyć w strachu

gea napisał/a:
zaszczucie bezsilnością i strachem.

gea napisał/a:
Strach i bezsilność

gea napisał/a:
sianiu strachu


może to wynik Depresji , nie wiem
Ja wystraszony nie jestem

gea napisał/a:
NIE PRZEKONASZ MNIE
a ... dlaczego miałbym Cię przekonywać ??

Ja mam tylko moralny obowiązek OSTRZEGAĆ
Ty jesteś dorosła, świadoma, z wolną wolą - sama decydujesz w co wierzyć , co uznać za prawdę , fakt ... plotkę
Nic mi do tego.
Żyj w spokoju, bez strachu, w zgodzie z prawami biologii ... bądź szczęśliwa
jeśli potrafisz
:hug:
Ostatnio zmieniony przez Wto Paź 16, 2018 10:22, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Paź 16, 2018 12:44   

Gea , moja rada dla Ciebie

Modląc się używaj imienia Bożego.
Jeśli masz szczere serce On da Ci się poznać, ale...
to Ty musisz zacząć Go szukać.( w znaczeniu: przejawiać inicjatywę, zrobić pierwszy krok...)
Takie są ZASADY.

Powodzenia.

Alleluja 8)
O ironio !
Tak wielu używa, tak nie wielu rozumie
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Wto Paź 16, 2018 13:07   

zyon napisał/a:
gea napisał/a:
Wszyscy ludzie MYŚLĄCY mają chwile zmęczenia życiem. To są chwile i to jest normalne. Tak jak ból.

Ekstrapolujesz, tak naukowo. Jak ja to wszyscy. Nie wierze w to. Powiedz to np joginom w Indiach czy mnichom w buddyjskich swiatyniach.


Takiś, Zyonku, pewny, że jogini nie miewali depresji ?
To może nie chorowali i nie umierali jak zwykli śmiertelnicy ?
Z tego co ja się doczytałam, a czytałam sporo. Zamierzałam bowiem przejść w pewnym momencie życia na...buddyzm. Umierali na raka. A trudno w takiej sytuacji nie mieć depresji.
Filozofia uników - medytacjo- izolacji na dłuższą metę NIE POMAGA.

Ostatnie dwa przykłady buddystek-celebrytek, zmarłych na raka, dowodzą że buddyzm i medytacja nie jest "lekiem na całe zło"


zyon napisał/a:
gea napisał/a:
Różnica między Sheldrakem a Meissnerem jest taka, że Sheldrake zauważa jakieś prawidłowości w zjawiskach, które nie mają "przełożenia" na wzory.
A profesor Meissner zjawiska obserwowalne przekłada na wzory matematyczne.

Czy wynika cos z tego? Oczywiscie oprocz tego, ze starasz sie teraz wartosciowac. Dla mnie bardziej wiarygodny jest Sheldrake, bo chce sie wylamac z dogmatow, Messner porusza sie wsrod nich.


Zyonie, źle interpretujesz moje wypowiedzi.
Cenię Sheldrake za elastyczność umysłu, dostrzeganie zjawisk.
Cenię Meissnera za umiejętność opisywania zjawisk matematycznymi równaniami.
Bynajmniej nie wartościuję.

Jak ktoś powiedział:
Matematyka jest opisem świata stworzonym przez Boga.

gea napisał/a:

Zjawisko "pól morficznych" jeszcze nie ma przełożenia na wzory matematyczne, tak jak to robią fizycy. Ale pewnie kiedyś tak się stanie. I kolejna tajemnica zostanie wyjaśniona.


zyon napisał/a:

Dla mnie to kompletnie nieistotne czy cos da sie opisac jezykiem matematyki, to kolejna bunczuczna i zuchwala postawa ludzi, ktorzy wierza, ze wszystko beda w stanie okielznac matematyka, rownaniami i innymi szufladkami. To typowo wspolczesnie naukowe podejscie, nie ma rownania, teorii=nie istnieje.

Matematyka i fizyka nie potrafi opisac zjawisk jakich doswiadczali piloci amerykanscy w czasie wojny, w rejonach Trojkata Bermudzkiego podczas obserwacji "dziwnych obiektow".
I na szczescie jeszcze dlugo nie bedzie potrafic, mi to nie przeszkadza ani troche.
Tesla podobno uzywal wolnej energii i jego zapiski "znikly" i sa studiowane.


Zyonie, pisząc PEWNIE nauka (fizyka) to kiedyś opisze, wyraziłam swój optymizm. Co nie znaczy, że tak się stanie.

Gdybyś posłuchał wykładów prof. Meissnera, to usłyszałbyś, że NAUKA NIE JEST W STANIE ZNALEŹĆ ODPOWIEDZI NA WSZYSTKIE PYTANIA.
A przede wszystkim na PYTANIE PRYMARNE dotyczące istnienia Boga.

Gdyż nauka posługuje się falsyfikowalnością jako metodą. Nieskuteczną w przypadkach tzw. noumenów (pojęcie Immanuela Kanta)

gea napisał/a:


Być może Wszechświat zachowuje się jak sprężyna, raz rozszerza raz ścieśnia. Ale niesposób tego udowodnić. Nie jest w stanie constans, to raczej prawdopodobne.
Na chwilę obecną, na podstawie OBSERWACJI (CZYLI EMPIRII) stwierdza się rozszerzanie.


zyon napisał/a:

Ale to przeciez czyste teorie a nie empiria, gdzie, kto zauwazyl, ze sie rozszerza? Ze na podstawie obserwacji swiatla gwiazd ktos wyciagnal takie wnioski nie oznacza, ze jest to EMPIRIA.


Podawałam link do "kwantowo".

Oczywiście, to zagadnienie z fizyki teoretycznej.
Najmniejsza do tej pory cząstka materii tzw. BOZON Higgsa, też została WYLICZONA.
Możesz w to nie wierzyć, przymusu nie ma ;)

zyon napisał/a:

Empiria to moja 40 dniowa glodowka. Tego jestem pewien. ;)


Ludzie od najdawniejszych czasów też eksperymentowali na sobie.

Jest nawet to opisane w Starym Testamencie.

Dlaczego doszło do pierwszego opisanego aktu obrzezania ?
Czym jest obrzezanie mówi wiki.
wikipedia, cytat:
"Obrzezanie (rzadziej cyrkumcyzja, łac. circumcisio, gr. περιτομή, peritomé[1] „dokoła ciąć”) – zabieg usunięcia napletka chroniącego żołądź prącia zewnętrznych narządów płciowych mężczyzny, wykonywany głównie z powodów religijnych. Rzadziej z przyczyn medycznych, którymi jest, np: stulejka, załupek, nowotwór[2"

Jakieś przyczyny, zapewne poważne, do tego doprowadziły, że doszło do tak drastycznego zabiegu przeprowadzonego na sobie.

Akt został przeprowadzony OSOBIŚCIE i osoba, która tego dokonała, była przekonana o pozytywnym działaniu. Do tego stopnia, że akt ten został wprowadzony jako rytuał religijny.

Akt się upowszechnił i do tej pory jest przez niektóre środowiska, nie tylko religijne, stosowany.


Mimo, że odnotowywane są poważne komplikacje a nawet śmiertelne ofiary tego zabiegu na niemowlętach płci męskiej. Nadal jest on uważany za korzystny, w niektórych środowiskach.


Nabrałeś przekonania z osobistych doświadczeń dotyczących głodówki, zatem stosuj je, skoro Ci służą, Zyonie.
Ludzie z pierwotnych plemion stosowali jakieś "oczyszczania" w celach rytualnych.

Niestety, o Prawach Natury- biologii człowieka, Zyonie, pojęcia nie masz.


Zrozumienie reguł opisanych w paradygmacie jest trudne. Proces weryfikacji trwa co najmniej pół roku.

Ja się tym zajmuję siódmy rok. I wiele razy stwierdzam, że pewne sytuacje są nie do wyjaśnienia ...
_________________
gea
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Wto Paź 16, 2018 13:19   

dario_ronin napisał/a:
Gea , moja rada dla Ciebie

Modląc się używaj imienia Bożego.
Jeśli masz szczere serce On da Ci się poznać, ale...
to Ty musisz zacząć Go szukać.( w znaczeniu: przejawiać inicjatywę, zrobić pierwszy krok...)
Takie są ZASADY.

Powodzenia.

Alleluja 8)
O ironio !
Tak wielu używa, tak nie wielu rozumie



Dario, jestem przekonana, że poświęcam więcej czasu na poznawanie i myślenie na temat Nowego Testamentu, niż Ty.
Ja niczego szukać NIE MUSZĘ.
Jestem osobą wierzącą.
To jest moja siła, która pozwala mi nie załamać się w trudnych chwilach.
I nie musisz mi mówić co i jak mam robić, Dario.
Bo Ty wybrałeś złą interpretację WIARY.

Idee głoszone przez SJ - ostrzeganie czyli straszenie Armagedonem i czekanie na Armagedon, to jest chora interpretacja pochodząca ze Starego Testamentu.
Który OCIEKA SCENAMI OKRUCIEŃSTWA, MORDU.
Daj spokój z cytatami ze ST.

Znajomy mi mówił, że na dworcach pojawili się aktywiści SJ z ulotkami w języku ukraińskim. Wyhaczają tych biednych ludzi, uciekających z kraju wojny, szukających zarobku aby utrzymać tam swoich bliskich.

PASKUDNE TO JEST.


Ja Ci , Dario, życzę, abyś przejrzał na oczy i usunął szum z uszu. Niechby nawet głodówką.
Nie podejrzewam, abyś korzystał finansowo z głoszenia wiary SJ. Ale wspierasz ten ruch, który NICZEGO NIE WNOSI a działa destrukcyjnie na psychikę i rozwój człowieka
_________________
gea
Ostatnio zmieniony przez gea Wto Paź 16, 2018 13:26, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Paź 16, 2018 13:32   

gea napisał/a:
jestem przekonana, że poświęcam więcej czasu na poznawanie i myślenie na temat Nowego Testamentu, niż Ty.
gea, czy Ty sama rozumiesz co piszesz ?
przestajesz być zabawna
robisz się śmieszna.

gea napisał/a:
Bo Ty wybrałeś złą interpretację WIARY.
masz na to jakieś DOWODY ?
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Paź 16, 2018 13:37   

gea napisał/a:
Takiś, Zyonku, pewny, że jogini nie miewali depresji ?
To może nie chorowali i nie umierali jak zwykli śmiertelnicy ?

Smierc jest nierozerwalnie zwiazana z zyciem, nie znam nikogo, kto by nie umarl, wiec to co piszesz jest dosc dziwne ;) A czy chorowali nie wiem, nie znalem zadnego. Jezeli znalas jednego, ktory umarl to bedzie znaczyc, ze jeden umarl ;)

gea napisał/a:
Umierali na raka. A trudno w takiej sytuacji nie mieć depresji.

Skad to wiesz, ze trudno? Mierzysz innych wlasna miara czy jak? Bo zdaje sie to mocno sporna kwestia czy mieli depresje czy nie mieli, i czy byl to rak. Sa jakies publikacje dotyczace smiertelnosci joginow umierajacych na raka? Ze swojej strony watpie
gea napisał/a:
Zyonie, źle interpretujesz moje wypowiedzi.

Byc moze, kazdy jakos interpretuje w swoim kontekscie.
gea napisał/a:
Oczywiście, to zagadnienie z fizyki teoretycznej.
Najmniejsza do tej pory cząstka materii tzw. BOZON Higgsa, też została WYLICZONA.
Możesz w to nie wierzyć, przymusu nie ma ;)

Dobrze to ujelas, "wierzyc" albo nie. Wiare trzymam na ciekawsze sprawy. ;)
gea napisał/a:
Niestety, o Prawach Natury- biologii człowieka, Zyonie, pojęcia nie masz.

Nie wiem o jakich piszesz, biologia=biochemia?
Podejrzewam, ze piszesz teraz o NGM, to rzeczywiscie moge nie miec, i wcale mi z tego powodu nie smutno. Teorie Hamera to jakies tam kolejne teorie, ktorych jest mnostwo i wcale one nie musza byc tymi akurat obowiazujacymi. Ty jestes teraz w szponach tego paradygmatu i oceniasz wszystkich przez jego pryzmat, powiem wiecej: zauwazylem, ze sie do niego DOPASYWOWJESZ aby sie zgadzal.
Jak slusznie zauwazyl Grzegorz w poprzednim wcieleniu
Cytat:
Krowa, piżmak, wiewiórka i inne bydlątka też są obiektami autonomicznymi tudzież samosterownymi. Zwierzęta mają cechę, która odróżnia je od ludzi: bardzo szybko zapominają o swoich biologicznych rodzicach i trudno byłoby im wmówić, że rak jelita grubego jest spowodowany konfliktem związanym z tym, że mieli dziadka w Wermachcie.

Nic dodac nic ujac, rosliny tez rakowacieja.

gea napisał/a:
Zrozumienie reguł opisanych w paradygmacie jest trudne. Proces weryfikacji trwa co najmniej pół roku.

Ja się tym zajmuję siódmy rok. I wiele razy stwierdzam, że pewne sytuacje są nie do wyjaśnienia ...

W porzadku, to paradygmat, w ktory wierzysz, mozemy go nawet nazwac dogmatem ;)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Wto Paź 16, 2018 13:38, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Paź 16, 2018 13:47   

gea napisał/a:
PASKUDNE TO JEST

choć nieświadoma jesteś narzędziem w reku Przeciwnika Bożego -
masz gorliwość i przekonanie , ale brak Ci dokładnego poznania więc i zrozumienia.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Paź 16, 2018 19:41   

dario_ronin napisał/a:

gea napisał/a:
Bo Ty wybrałeś złą interpretację WIARY.
masz na to jakieś DOWODY ?

Np. matka potrafi zerwac kontakt z wlasnymi dziecmi tylko dlatego, ze wystapily z ruchu SJ.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Paź 16, 2018 21:12   

Molka napisał/a:
dario_ronin napisał/a:

gea napisał/a:
Bo Ty wybrałeś złą interpretację WIARY.
masz na to jakieś DOWODY ?

Np. matka potrafi zerwac kontakt z wlasnymi dziecmi tylko dlatego, ze wystapily z ruchu SJ.

I to jest dowód, że JA źle wybrałem ?
Znam matki katoliczki, które wyrzekły się syna czy córki bo nie chciały ślubu kościelnego ...
Czego to dowodzi ?
Czy podważa przesłanie biblijne, o którym piszę ?
Bądźcie poważne.

D
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Paź 16, 2018 21:38   

dario_ronin napisał/a:
Molka napisał/a:
dario_ronin napisał/a:

gea napisał/a:
Bo Ty wybrałeś złą interpretację WIARY.
masz na to jakieś DOWODY ?

Np. matka potrafi zerwac kontakt z wlasnymi dziecmi tylko dlatego, ze wystapily z ruchu SJ.

I to jest dowód, że JA źle wybrałem ? Tak to jest dowód ze źle wybrales.
Czego to dowodzi ? Twojej glupoty.
Czy podważa przesłanie biblijne, o którym piszę ? Tak podwaza.
Bądźcie poważne. Mówie bardzo powaznie.

D
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Paź 16, 2018 21:45   

Molka napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
Molka napisał/a:
dario_ronin napisał/a:

gea napisał/a:
Bo Ty wybrałeś złą interpretację WIARY.
masz na to jakieś DOWODY ?

Np. matka potrafi zerwac kontakt z wlasnymi dziecmi tylko dlatego, ze wystapily z ruchu SJ.

I to jest dowód, że JA źle wybrałem ? Tak to jest dowód ze źle wybrales.
Czego to dowodzi ? Twojej glupoty.
Czy podważa przesłanie biblijne, o którym piszę ? Tak podwaza.
Bądźcie poważne. Mówie bardzo powaznie.

D
brakło argumentów :D
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Wto Paź 16, 2018 22:08   

dario_ronin napisał/a:
gea, czy Ty sama rozumiesz co piszesz ?
przestajesz być zabawna
robisz się śmieszna.

gea napisał/a:
Bo Ty wybrałeś złą interpretację WIARY.
masz na to jakieś DOWODY ?


Dario, nie udawaj, że nie wiesz, że żadnych "dowodów" na sprawy związane z metafizyką (a wiara dotyczy tej kategorii pojęć) nie można podawać. To nie jest nauka, gdzie dowody na prawdziwość teorii uzyskuje się przez potwierdzenie empirią, czyli doświadczeniem.

Ja rozumiem co piszę, choć może nie jestem precyzyjna w wyrażaniu swoich myśli.

Rozumiem, ze targają Tobą emocje, bo masz inne postrzeganie WIARY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ.

Dla mnie i wielu katolików, to Ty masz zniekształcone pojęcie.
Ale nie zamierzam Ci prostować dziwacznego podejścia światopoglądowego.

I nie obrażam się za epitety pod moim adresem.

Pomyślę raczej o tym aby polecić Twoją żonę opiece Opatrzności.
Musi mieć z Tobą tzw niezły hardcore, biedna kobieta.
_________________
gea
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Paź 16, 2018 22:38   

gea napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
gea, czy Ty sama rozumiesz co piszesz ?
przestajesz być zabawna
robisz się śmieszna.

gea napisał/a:
Bo Ty wybrałeś złą interpretację WIARY.
masz na to jakieś DOWODY ?


Dario, nie udawaj, że nie wiesz, że żadnych "dowodów" na sprawy związane z metafizyką (a wiara dotyczy tej kategorii pojęć) nie można podawać. To nie jest nauka, gdzie dowody na prawdziwość teorii uzyskuje się przez potwierdzenie empirią, czyli doświadczeniem.

Ja rozumiem co piszę, choć może nie jestem precyzyjna w wyrażaniu swoich myśli.

Rozumiem, ze targają Tobą emocje, bo masz inne postrzeganie WIARY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ.

Dla mnie i wielu katolików, to Ty masz zniekształcone pojęcie.
Ale nie zamierzam Ci prostować dziwacznego podejścia światopoglądowego.

I nie obrażam się za epitety pod moim adresem.

Pomyślę raczej o tym aby polecić Twoją żonę opiece Opatrzności.
Musi mieć z Tobą tzw niezły hardcore, biedna kobieta.

nadal się mylisz gea
skoro twierdzisz, że 'wybrałem złą interpretację' MUSISZ udowodnić że jest zła i podać dobrą
żadne emocje mną nie targają, takie dialogi są moją 'codziennością'
do innego postrzegania jestem nawykły od dziecka - nie przeraża mnie to ani troszkę :D
Nie jesteś w stanie nic sprostować ponieważ jak większość katolików masz tylko wiarę bez wiedzy
inaczej się "u was" nie da - gdy przychodzi wiedza kończy się ta wiara :keep:

moja żona nie jest Twoim problemem
jest szczęśliwą kobietą, nie ma depresji
codziennie buduje mnie swoją postawą i gorliwością w bezinteresownym pomaganiu
nie zamartwiaj się

Nie walcz nie wygrasz
D
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Paź 16, 2018 22:47   

Viola, nie postępuj jak dewotka :
Nie bo nie
Tak bo tak
Jesteś głupi i vice versa :D
Podaj jakikolwiek dowód, choćby logiczny pośredni
jakieś zdjęcie publikacji z datą 'końca'
cokolwiek :keep:
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Wto Paź 16, 2018 23:22   

dario_ronin napisał/a:
Viola, nie postępuj jak dewotka :
Nie bo nie
Tak bo tak
Jesteś głupi i vice versa :D
Podaj jakikolwiek dowód, choćby logiczny pośredni
jakieś zdjęcie publikacji z datą 'końca'
cokolwiek :keep:


Tyś się, Dario chyba z głową pozamieniał.

Jakie zdjęcie publikacji z datą "końca"?
Nie rób kpin.

Tymi "ostrzeżeniami" żyją nieszczęśnicy z ruchu SJ. Kto to robi, nie mnie ani pewnie Tobie o tym wiedzieć. Ale skutki tego sama obserwowałam.
Co jakiś czas w jakiś sposób jest "wyznaczany" prawdopodobny "koniec".
O celowości tych ogłaszań pisałam- kontekst finansowy.

Co najmniej raz w miesiącu mam wizytę SJ i "zagajanie" o tym końcu.

Powiadam Ci ,Dario, nie bądź śmieszny i uparty.
Jest to irytujące, że nie widzisz tej manipulacji albo udajesz, że nie widzisz.


Co do Violi, to sobie za dużo pozwalasz. To jest porządna dziewczyna.

Czego się czepiasz jej i rzucasz epitetem "dewotki" ?

Definicja dewotki:
W znaczeniu negatywnym, z którym zazwyczaj bywa kojarzona, jest to postawa przesadnej i drobiazgowej pobożności, zwracania szczególnej uwagi na zachowania rytualne (często przy zaniedbywaniu duchowości wewnętrznej; na pokaz). Rygoryzm moralny wobec zachowań ograniczony jest do innych."
Czy Molka obsesyjnie nadaje o swoich wizytach w kościele, cytuje Pismo Św., naucza i poucza? Nie zauważyłam.

Masz, Dario, swoje przekonania i przy nich pozostań. Ale nie czepiaj się katolików. Spróbuj być tolerancyjny. Katolicy tak samo jak SJ są chrześcijanami i nie czepiają się SJ.

Nie przybywają do domów SJ, aby im prawić kazania, cytować Stary Testament.
Czemu nie czepiasz się protestantów czy Zielonoświątkowców.
Nie lubisz KK, Twoja sprawa.

Owszem, KK jest do bólu zmanipulowany przez masonerię. Ale głównie wierchuszka.

Taki arcypaskud Hoser zorganizował konferencję na temat dobrodziejstwa szczepień, gdzie NIEDOPUSZCZONO do głosu autorytetów przedstawiających zagrożenia.
A Hoser ma podobno wykształcenie medyczne.
_________________
gea
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Wto Paź 16, 2018 23:27   

https://medianarodowe.com/meksyk-ze-smutkiem-przekazuje-wam-informacje-o-smierci-o-icmara-arturo-orta/

Ciekawe, czy jakiś członek SJ zginął za wiarę.
_________________
gea
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Wto Paź 16, 2018 23:32   

https://www.youtube.com/watch?v=vCRkC7cPoxk

7 minut o zamordyzmie w organizacji SJ.
Masakra.

Jako nie należąca do SJ będę leżeć jak gnój na polu !
_________________
gea
Ostatnio zmieniony przez gea Wto Paź 16, 2018 23:36, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Wto Paź 16, 2018 23:42   

https://www.youtube.com/watch?v=TDQcyKj9lIQ

Następny materiał, 30 minut.

Protest byłych Świadków Jehowy przeciwko Świadkom Jehowy - Maciej Trębacz

Masz dowód, Dario na ogłaszanie końca świata.
Na samochodzie informacja, że Strażnica podała rok 1975 jako koniec Świata.

WIELOKROTNIE W PUBLIKACJACH.

Sprawdź na
www.przerywamyMilczenie.pl
_________________
gea
Ostatnio zmieniony przez gea Wto Paź 16, 2018 23:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Wto Paź 16, 2018 23:56   

Przeszło 200 komentarzy.

Sporo informacji o pedofilii w organizacji. W Australii 1800 ofiar !

Cytuję jeden z nich, wydaje mi się obiektywny.

"Moim zdaniem, Świadkowie Jehowy dzielą się na dwie grupy. Jedna, to tacy naiwni, szczerze wierzący że ich organizacja jest tą jedyną prawdziwą od Boga. Drudzy, to tacy starzy wyżeracze dla których Biblia jest tylko pretekstem, taką książką w koło której zebrała się grupa przyszłych władców Ziemi. Wszystko to robią z imieniem Boga na ustach a w ich sercach nienawiść do każdego mającego odmienne zdanie od ich dogmatów. W moim prywatnym odczuciu a na rozmowach z nimi spędziłem grube dziesiątki godzin, ci ludzie nie chcą prawdy tylko władzy i dla jej utrzymania są w stanie popełnić największe nikczemnośći i oszustwa. Zrobią absolutnie w.s.z.y.s.t.k.o żeby tylko zdobyć i utrzymać swoje status quo."

Nie miałam pojęcia, co to za okropna sekta.
_________________
gea
Ostatnio zmieniony przez gea Wto Paź 16, 2018 23:57, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Śro Paź 17, 2018 00:06   

https://www.youtube.com/watch?v=v2dof2TnItg

Szambo pedofilii
_________________
gea
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Śro Paź 17, 2018 00:06   

Prawda - fakty broni się sama
_________________
gea
Ostatnio zmieniony przez gea Śro Paź 17, 2018 00:08, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
3of5 

Dołączył: 29 Mar 2013
Posty: 483
Wysłany: Śro Paź 17, 2018 05:36   

gea napisał/a:

Sprawdź na
www.przerywamyMilczenie.pl


ciekawa strona
dzięki za linka :)
to mi się najbardziej podoba
https://przerywamymilczenie.pl/artykuly/wyzsze-wyksztalcenie.html
Ostatnio zmieniony przez 3of5 Śro Paź 17, 2018 05:36, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Paź 17, 2018 07:24   

gea napisał/a:
jestem przekonana, że poświęcam więcej czasu na poznawanie i myślenie na temat Nowego Testamentu, niż Ty.

Gea, tyle piszesz o empirii ale tutaj to popuscilas cugle fantazji mocno i pojechalas totalnie nenaukowo. Skad wiesz ile on poswieca? Zapytalas go? Zrobilas odpowiednie rownanie, porownanie?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Paź 17, 2018 07:34   

gea napisał/a:
Przeszło 200 komentarzy
No wreszcie, masa dowodów

Gea, dziękuję, otworzyłaś mi oczy.
Paskudna sekta. Będą się smażyć w piekle.
Codziennie dziękuję opatrzności, że dała nam internet - źródło prawdy i tylko prawdy.
Od dziś będę dziękował opatrzności na kolanach.
Dym z ogniska , aż gryzie w oczy - popłakałem się.

Zabawne.
Inteligentni ludzie, a tak łatwo dają się manipulować.
Smutne zarazem.

D
Ostatnio zmieniony przez Śro Paź 17, 2018 07:41, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Paź 17, 2018 19:11   

zyon napisał/a:
gea napisał/a:
jestem przekonana, że poświęcam więcej czasu na poznawanie i myślenie na temat Nowego Testamentu, niż Ty.

Gea, tyle piszesz o empirii ale tutaj to popuscilas cugle fantazji mocno i pojechalas totalnie nenaukowo. Skad wiesz ile on poswieca? Zapytalas go? Zrobilas odpowiednie rownanie, porownanie?

Zyon glupa rżniesz czy jak?
Przecież w ruchu SJ nie ma mowy o własnej interpretacji niezgodnej z doktryna ciała kierowniczego. W przeciwnym wypadku wylatujesz. Jedyne co tam trzeba to "ryć" na pamiec jedynie słuszną myśl "podaną na tacy". No i jeszcze trzeba przyswoić te wszystkie chwyty dla sortu ze świata przeznaczonego pod "nóż Armagedonu" typu; nie rozumiesz, pytaj wytlumacze, jestes nieswiadoma itp. :P
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Paź 17, 2018 19:25   

Molka napisał/a:
Zyon glupa rżniesz czy jak?

A ty kogo?? Czytasz co piszesz w ogole? :D Brzmisz Molka jak fanatyczka, bardzo mnie dziwia te twoje popisy. Co ma to co napisalas do tego co ja napisalem, czytalas w ogole moja wypowiedz czy wklejas jakies losowe teksty z Wordpada? :shock: Czy ja w ogole sie wypowiadalem na tematy religii? Nie musisz mnie umoralniac na temat SJ, nie prosilem o to i o tym w ogole nie pisalem.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Paź 17, 2018 19:56   

zyon napisał/a:
Molka napisał/a:
Zyon glupa rżniesz czy jak?

A ty kogo?? Czytasz co piszesz w ogole? :D Brzmisz Molka jak fanatyczka, bardzo mnie dziwia te twoje popisy. Co ma to co napisalas do tego co ja napisalem, czytalas w ogole moja wypowiedz czy wklejas jakies losowe teksty z Wordpada? :shock: Czy ja w ogole sie wypowiadalem na tematy religii? Nie musisz mnie umoralniac na temat SJ, nie prosilem o to i o tym w ogole nie pisalem.

To co napisales było ironiczne i złosliwe w stosunku do gea. Co chciales przez to udowodnic? Tak przy okazji Cie umoralniłam, w trosce o Twoje dobro zebys w chwili słabosci nie wtopił. Czlowiek swiadomy ma wieksza szanse uchronic sie przed niebezpieczenstwem.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Paź 17, 2018 20:03   

Molka napisał/a:
To co napisales było ironiczne i złosliwe w stosunku do gea. Co chciales przez to udowodnic?

To twoja interpretacja Molka. Nie byl zlosliwy, a racjonalny. Jezeli chcesz wiedziec czy jestes od kogos szybsza, ciezsza, wiecej cwiczysz, jesz itp to musisz sie najpierw dowiedziec o jego osiagach, najlepiej go pytajac a potem porownujac ze swoimi. Tylko tak mozesz to "naukowo" zweryfikowac. Pisanie "jestem przekonana, ze " to typowe spekulacje nie poparte niczym a na pewno nie EMPIRIA, na ktora ciagle powoluje sie gea. Myslalem, ze dla takiego wielkiego naukowca jak ty to jest oczywiste :D

Molka napisał/a:
Tak przy okazji Cie umoralniłam, w trosce o Twoje dobro zebys w chwili słabosci nie wtopił. Czlowiek swiadomy ma wieksza szanse uchronic sie przed niebezpieczenstwem.

Och jej, dzieki za troske, jestem naprawde wzruszony. lzy wzruszenia mi stoja w oczach :* . Ale fanatyk to fanatyk, a mi sie wydaje, ze jestes po prostu po drugiej stronie barykady :P
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Paź 17, 2018 20:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Paź 17, 2018 20:51   

Ciekawa sprawa.
Wielu zna ŚJ osobiście.
Mili sąsiedzi , sumienni pracownicy , uczciwi podatnicy ... chrześcijańskie przymioty wprowadzają w życie (spokojnie - jako grupa oczywiście, znam wiele jednostek, które nie pasują do tego opisu)
ale kiedy w rozmowie dotykamy podstaw wiary czyli wiedzy ( o tak , wiara ma wiele wspólnego z wiedzą.*) nagle ONI stają się 'fanatykami' 'paskudną sektą" itd. i z miłych, sumiennych, uczciwych stają się wrogiem publicznym.
Dlaczego? zastanawiałem się.
Dziś wiem.
Choć wielu nie dokonało świadomego wyboru, wiarę odziedziczyło po przodkach ( patrz chrzest niemowląt) uważa, że pytanie o podstawy ich wierzeń kwestionuje ich poziom intelektualny (?), inteligencję, czystość pobudek ... obnaża wnętrze ...
niepotrzebnie
W świecie podległym Mistrzowi Manipulacji wszyscy jesteśmy ogłupiani od narodzin do śmierci.
Coraz trudniej oddzielać prawdę od kłamstwa.
Niezbędne jest oddziaływanie Ducha. ( pola morficzne ? )
Od nas zależy 'tylko' czy chcemy Mu się poddać .
Ani inteligencja, ani wykształcenie, stan konta czy pochodzenie nie mają znaczenia.
Kto prosi otrzyma.
I tyle.
Inna sprawa co z tym zrozumieniem zrobi.
Tu liczy się stan serca - prawdziwe usposobienie.
Dlatego Judasz zdradził, chrześcijanie stali się odstępcami, Inkwizycja paliła myślących inaczej, ..., a dziś oczernia się 'plotkami z magla' porządnych ludzi - uczciwych, solidnych, dobrych sąsiadów, którzy są tak neutralni i apolityczni, że nawet do wojska nie idą by nie uczyć się zabijania.
A jedynym ich "grzechem" jest to , że ściśle trzymają się nauki Mistrza z Nazaretu choć z Betlejem :D
Silną wiarę jednak ( nie fanatyczną, ślepą ) buduje się wiedzą, dokładnym poznaniem, mozolnym oddzielaniem ziarna od plew ...
Do czego usilnie zachęcam.

Dar

* Jaka wiedza taka wiara. Stąd , uważam , fizycy ostatnio jakoś masowo stają się wierzący :D
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Śro Paź 17, 2018 21:02   

zyon napisał/a:
gea napisał/a:
jestem przekonana, że poświęcam więcej czasu na poznawanie i myślenie na temat Nowego Testamentu, niż Ty.

Gea, tyle piszesz o empirii ale tutaj to popuscilas cugle fantazji mocno i pojechalas totalnie nenaukowo. Skad wiesz ile on poswieca? Zapytalas go? Zrobilas odpowiednie rownanie, porownanie?


Zyonie, napisałam o SWOIM PRZEKONANIU.

Dlaczego mam takie przekonanie?

Dario jest aktywny na DD ca 10 lat. Od początku prezentował dużą znajomość tekstów Biblii, historii religii. To człowiek, który posiada dużą wiedzę.
W ruchu SJ, z tego co jest w informacjach, jest hierarchia. Nie mam pojęcia, czy Dario jest związany z ruchem poprzez rodziców, czy sam wybrał.
Zapewne jest w hierarchii więcej niż szeregowym członkiem (nauczycielem, starszym ?) Bo jak uważam, jest to mądry człowiek.
Wieloletnie obcowania z tekstami daje wiedzę, tak jak nauczycielowi systematyczny kontakt z przedmiotem.

Ja jestem "neofitką" i mozolnie ale stale czytam, myślę, porównuję, szukam. Czego nauczyciel, obeznany w temacie nie musi robić, bo tą wiedzę ma.

Dlatego mam TAKIE PRZEKONANIE. Czyli w to WIERZĘ.
Dowodów żadnych nie mam.

A powinieneś wiedzieć, Zyonie, że WIARA to WIARA. I walczyć z nią, czy dociekać jej słuszności, nie można argumentami empirycznymi.

8)
_________________
gea
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Paź 17, 2018 21:07   

dario_ronin napisał/a:
chrześcijanie stali się odstępcami,

Mozesz to rozwinąć?
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Paź 17, 2018 21:07   

gea napisał/a:
Dlatego mam TAKIE PRZEKONANIE. Czyli w to WIERZĘ.
Dowodów żadnych nie mam.

W porzadku, nie mam nic przeciwko twojej wierze, ale nie uzywaj tego jako argumentu, bo nie ma zadnej wartosci.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Paź 17, 2018 21:11   

A teraz,
gea napisał/a:
jestem przekonana, że poświęcam więcej czasu na poznawanie i myślenie na temat Nowego Testamentu, niż Ty.

Oświeć mnie zbłąkanego, jako świadoma chrześcijanka ... jak na imię ma Twój Bóg? ten z NT ?
Bo rozumiesz :
„Ojcze nasz, któryś jest w niebie, święć się imię twoje” (Mateusza 6:9, Nowy Przekład Brytyjskiego i Zagranicznego Towarzystwa Biblijnego).
„Ojcze, wsław Twoje imię!” A sam Bóg odrzekł: „Już wsławiłem i jeszcze wsławię” (Jana 12:28, Biblia Tysiąclecia).
„Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał” (Jana 17:6, 26, BT).
itd

tylko własne przemyślenia proszę , nie jakieś wklejki z internetu :D

a przy okazji też poproszę, bo nie rozumiem ...
Dlaczego Jezus w wieku lat ok. 30 poprosił Jana Chrzciciela by Go ochrzcił w rzece ? Musiał ?
Przecież bez grzechu był.
?
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Paź 17, 2018 21:13   

Molka napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
chrześcijanie stali się odstępcami,

Mozesz to rozwinąć?

Mogę.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Paź 18, 2018 07:28   

dziennikarka: pana główna wada?
Poprawnie interpretuję sens pytań, ale lekceważę ich znaczenie.
Może pan to rozwinąć ?
Mogę.
:hah:
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Paź 18, 2018 08:28   

„JEDEN Pan, jedna wiara” .
Gdy apostoł Paweł pisał pod natchnieniem Bożym te słowa (ok. roku 60-61 n.e.), istniała tylko jedna wiara chrześcijańska.
Dzisiaj natomiast przyznaje się do chrystianizmu mnóstwo kościołów, wyznań i sekt, mimo że głoszą wzajemnie sprzeczne nauki i trzymają się różnych zasad postępowania.
To jaskrawe przeciwieństwo zjednoczonego zboru chrześcijańskiego, założonego w dniu Pięćdziesiątnicy 33 roku n.e.!

„Spośród was samych” — powiedział apostoł Paweł około roku 56 n.e., przemawiając do nadzorców z Efezu. A zatem wewnątrz zboru mieli się wyłonić „ludzie mówiący rzeczy przewrotne, aby pociągnąć za sobą uczniów”.
Tacy samolubni odstępcy nie mieli się zadowolić pozyskiwaniem własnych zwolenników; mieli próbować „pociągnąć za sobą uczniów” — uczniów Chrystusa.

Również apostoł Piotr (ok. roku 64) przepowiedział rozkład wewnętrzny spowodowany przez odstępców. Fałszywi nauczyciele wywodzili się wprawdzie ze zboru, ale mieli szerzyć swe deprawujące poglądy potajemnie, w sposób zakamuflowany, niczym szpiedzy lub zdrajcy w obozie nieprzyjaciela.

Ostrzeżenia Jezusa i apostołów nie były bezpodstawne. Opozycja wewnątrz zboru chrześcijańskiego wyłoniła się dość wcześnie, choć początkowo wyglądała niepozornie.

Niecałe 20 lat po śmierci Jezusa apostoł Paweł wspomniał, że Szatan „już działa”, usiłując wprowadzić podziały i odciągnąć ludzi od prawdziwej wiary.
Około 49 roku n.e. ciało kierownicze napisało w liście skierowanym do zborów: „Usłyszeliśmy, że niektórzy spośród nas zaniepokoili was swymi mowami, próbując wzburzyć wasze dusze, chociaż nie daliśmy im żadnych poleceń” .
A zatem niektórzy wewnątrz zboru głośno wyrażali odmienne poglądy — w tym wypadku najwyraźniej chodziło o to, czy chrześcijanie pochodzenia pogańskiego muszą się poddać obrzezaniu i przestrzegać Prawa Mojżeszowego .

Jeszcze w I stuleciu odstępcze poglądy zaczęły się szerzyć niby gangrena.
Około 51 roku n.e. w Tesalonice błędnie przepowiadano, iż wkrótce nastanie „obecność” Pana Jezusa.
Mniej więcej w roku 55 niektórzy Koryntianie odrzucili jasno sprecyzowaną naukę chrześcijańską o zmartwychwstaniu.
A około roku 65 gdzie indziej twierdzono, że zmartwychwstanie już nastąpiło, że należy je pojmować symbolicznie i że chrześcijanie doznają go za swego życia.

Nie ma żadnych natchnionych zapisków o tym, co się zdarzyło w zborze chrześcijańskim w następnych 30 latach. Niemniej gdy apostoł Jan pisał swe listy (ok. roku 98), było już „wielu antychrystów” — osób zaprzeczających, że „Jezus jest Chrystusem” i Synem Bożym, który przyszedł „w ciele”.

Ponad 60 lat apostołowie ‛oddziaływali powstrzymująco’,
starając się kłaść tamę fali odstępstwa.
Jednakże kiedy zbór chrześcijański znalazł się u progu II stulecia, około 100 roku n.e., zmarł Jan — ostatni z apostołów.
Odstępstwo, które dotąd przenikało do zboru stopniowo, mogło teraz wtargnąć do niego bez przeszkód, co pociągnęło za sobą zgubne następstwa w kwestiach organizacyjnych i doktrynalnych.

„Wy wszyscy jesteście braćmi” — powiedział Jezus swym uczniom.
„Jeden jest wasz Wódz, Chrystus” (Mat. 23:8, 10).
W zborach chrześcijańskich w I stuleciu nie było więc klasy duchowieństwa.
Jako namaszczeni duchem bracia Chrystusa, wszyscy pierwsi chrześcijanie mieli nadzieję służyć z nim w niebiosach w roli kapłanów.
Jeżeli chodzi o strukturę organizacyjną, w każdym zborze działało grono nadzorców, czyli starszych pod względem duchowym.
Wszyscy starsi mieli taki sam zakres uprawnień i żaden nie mógł ‛panoszyć się’ nad powierzoną mu trzodą.
Jednakże w wyniku narastającego odstępstwa sprawy zaczęły wkrótce przybierać inny obrót.

Jedno z najwcześniejszych odchyleń polegało na zróżnicowaniu znaczenia słów „nadzorca” (gr. epískopos) i „starszy” (gr. presbýteros), w związku z czym przestano ich używać do określania tego samego odpowiedzialnego stanowiska.

Zaledwie jakieś 10 lat po śmierci apostoła Jana „biskup” Antiochii Ignacy napisał w liście do Smyrneńczyków: „Bądźcie wszyscy naśladowcami biskupa [nadzorcy], tak jak Jezus Chrystus naśladował Ojca, oraz prezbiteratu [grona starszych], jak gdyby to byli Apostołowie”.
Ignacy opowiadał się więc za tym, aby każdym zborem kierował jeden biskup, czyli nadzorca, którego należało odróżnić od prezbiterów, to znaczy starszych, i który miał mieć większą od nich władzę.

W książce The History of the Christian Religion and Church, During the Three First Centuries (Historia religii chrześcijańskiej i Kościoła w pierwszych trzech wiekach) August Neander wyjaśnia to w następujący sposób: „W II wieku (...) zapewne wprowadzono stały urząd przewodniczącego prezbiterów, który sprawował szczególny nadzór nad wszystkim i któremu nadano miano (...) [epískopos], wyróżniając go tym samym spośród pozostałych prezbiterów”.

Tak oto położono podwaliny pod stopniowe wyłanianie się klasy duchowieństwa.
Mniej więcej sto lat później Cyprian, „biskup” Kartaginy w Afryce Północnej, stał się energicznym orędownikiem władzy biskupów jako grupy odrębnej od prezbiterów (zwanych później księżmi), diakonów i laików. Cyprian nie był jednak zwolennikiem prymatu jednego biskupa nad pozostałymi.

Wspinając się po szczeblach drabiny hierarchicznej, biskupi i prezbiterzy wynieśli się ponad resztę członków zboru.
Doprowadziło to do podziału na duchownych (którzy przewodzili innym) oraz laików (tworzących bierną społeczność wiernych).

W Cyclopedii McClintocka i Stronga czytamy: „Od czasów Cypriana [zm. ok. 258 n.e.], ojca systemu hierarchicznego, uwydatniła się różnica między duchowieństwem i laikami, która wkrótce zdobyła sobie powszechne uznanie.
W zasadzie począwszy od III stulecia termin clerus (...) stosowano już prawie wyłącznie do duchownych, dla odróżnienia od reszty wiernych. W miarę rozwoju hierarchii rzymskiej kler stawał się nie tylko odrębnym stanem (...), ale też zaczęto go uznawać za jedyne kapłaństwo”.

A zatem w ciągu mniej więcej 150 lat od śmierci ostatniego apostoła w strukturze organizacyjnej zboru nastąpiły dwie znaczące zmiany: po pierwsze, wprowadzono różnicę między biskupem a prezbiterami, przy czym biskup znalazł się na szczycie hierarchii; po drugie, doprowadzono do podziału na duchownych i laików.

Według Biblii „królewskie kapłaństwo” mieli tworzyć wszyscy zrodzeni z ducha, tymczasem wtedy ‛za jedyne kapłaństwo zaczęto uznawać’ duchownych (1 Piotra 2:9).

Zmiany te oznaczały odstąpienie od biblijnej metody zarządzania zborami, stosowanej za dni apostolskich. Jednakże w rezultacie odstępstwa doszło nie tylko do zmian w strukturze organizacyjnej.

Czyste nauki Chrystusa zostały utrwalone na piśmie [/b]— są zachowane w Biblii.
Na przykład Jezus wyraźnie uczył, że jest „jedyny prawdziwy Bóg” i że dusza ludzka jest śmiertelna (Jana 17:3; Mat. 10:28).
Ale kiedy po śmierci apostołów rozchwiała się struktura organizacyjna, te niedwuznaczne nauki uległy wypaczeniu, a do chrystianizmu zaczęły przenikać doktryny pogańskie.

Kluczową rolę odegrał podstępny wpływ filozofii greckiej.
W The New Encyclopædia Britannica wyjaśniono: „Od połowy II wieku po Chr. chrześcijanie poniekąd zapoznani z filozofią grecką zaczęli odczuwać potrzebę wyrażania swej wiary za pomocą jej pojęć, zarówno dla własnej satysfakcji intelektualnej, jak i z myślą o nawracaniu wykształconych pogan”.
Gdy chrześcijanami zostawali ludzie ulegający wpływom myśli filozoficznej, nie trzeba było długo czekać na stopienie się filozofii greckiej z „chrystianizmem”.

W rezultacie do skażonego już chrystianizmu wniknęły nauki pogańskie, jak doktryna o Trójcy i o nieśmiertelności duszy.
Poglądy te są jednak znacznie starsze niż filozofowie greccy.
W gruncie rzeczy Grecy przejęli je od dawniejszych kultur, istnieją bowiem dowody, że były już znane w religiach starożytnego Egiptu i Babilonu.

W miarę przenikania do chrystianizmu doktryn pogańskich, zniekształcano lub porzucano również inne nauki biblijne.

Uczniowie Jezusa dobrze wiedzieli, że mają oczekiwać jego obiecanej „obecności” i nadejścia jego Królestwa.
Z czasem zrozumiano, iż to Królestwo będzie przez tysiąc lat panować nad ziemią i przeobrazi ją w raj.
Chrześcijańscy pisarze Biblii napominali świadków żyjących w I wieku, żeby pozostawali czujni pod względem duchowym i trzymali się z dala od świata.
Niestety, po śmierci apostołów chrześcijańska nadzieja na obecność Chrystusa i nadejście Królestwa wygasła.

Jedną z przyczyn było skażenie wiary grecką nauką o nieśmiertelności duszy.
W miarę jak pogląd ten upowszechniał się wśród chrześcijan, popadała w zapomnienie nadzieja na Millennium.
The New International Dictionary of New Testament Theology (Nowy międzynarodowy słownik teologii Nowego Testamentu) wyjaśnia to następująco: „Doktryna o nieśmiertelności duszy zaczęła wypierać eschatologię [naukę o „rzeczach ostatecznych”] NT [Nowego Testamentu], wyrastającą z nadziei na zmartwychwstanie i nowe stworzenie; odtąd dusza miała być sądzona zaraz po śmierci i wpuszczana do raju umiejscawianego już w zaświatach”.
Innymi słowy, odstępczy chrześcijanie uważali, że po śmierci ciała dusza żyje dalej i tym samym dobrodziejstwa Tysiącletniego Panowania Chrystusa muszą się odnosić do dziedziny duchowej.
Przenieśli więc raj z ziemi do nieba, dokąd zbawiona dusza miałaby ich zdaniem udawać się po śmierci.
Wobec tego przestano oczekiwać obecności Chrystusa i nadejścia Królestwa, ponieważ wszyscy spodziewali się połączyć z Chrystusem w niebie zaraz po śmierci.

Oczekiwanie na nadejście Królestwa Chrystusa zaczęło wydawać się z pewnego powodu nierozsądne.
W The New Encyclopædia Britannica czytamy na ten temat: „[Pozorne] opóźnienie się paruzji przytłumiło nastrój oczekiwania panujący w pierwotnym kościele. W owym procesie deeschatologizacji [odchodzenia od nauki o „rzeczach ostatecznych”] oczekiwane Królestwo Boże w coraz większej mierze zastępował zinstytucjonalizowany kościół. Powstanie Kościoła katolickiego jako instytucji hierarchicznej wiąże się bezpośrednio z zanikiem wyczekiwania”.

Tak więc dobrodziejstwa Millennium przeniesiono z ziemi do nieba, a z kolei Królestwo przemieszczono z nieba na ziemię.
Tego „przemieszczenia”dokonał Augustyn z Hippony (354-430 n.e.), który napisał w swym słynnym dziele Państwo Boże: „Obecny kościół na ziemi jest zarówno królestwem Chrystusa, jak i królestwem niebios”.

Mniej więcej w roku 313, za panowania rzymskiego cesarza Konstantyna, chrystianizm, który już zdążył przesiąknąć odstępczymi poglądami, został uznany prawnie.
Przywódcy religijni okazali gotowość podjęcia służby na rzecz państwa i z początku to ono zarządzało sprawami religijnymi. (Wkrótce potem religia zaczęła kierować sprawami państwa).

W ten sposób powstało chrześcijaństwo, którego pewna część (Kościół katolicki) stała się z czasem religią państwową Rzymu.
Teraz „królestwo” nie tylko było na świecie, lecz także było częścią tego świata.
Jaskrawo różniło się od Królestwa głoszonego przez Chrystusa! (Jana 18:36).
" «Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd»" BT
.

Resztę można 'wygooglować'

Dar
Ostatnio zmieniony przez Czw Paź 18, 2018 08:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Czw Paź 18, 2018 12:03   

Kiedy ostatecznie zlikwidowano obowiązek obrzezania?
Jest jakiś akt prawny?
JW
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Paź 18, 2018 12:15   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
akt prawny?
Nie był potrzebny.
'Ciało kierownicze' z Apostołami zdecydowali, że Prawo przestało obowiązywać Chrześcijan, więc i obrzezanie.
ok. 49 r n.e.
Dzieje Ap. 15 rozdz.
"5. Ale niektórzy z wierzących, należący wcześniej do stronnictwa faryzeuszy, powstali z miejsc i powiedzieli: „Koniecznie trzeba ich obrzezać i im nakazać, żeby przestrzegali Prawa Mojżeszowego”. Apostołowie i starsi zebrali się więc, żeby rozpatrzyć tę sprawę.
Po burzliwej dyskusji wstał Piotr i rzekł do nich: Bo duch święty i my sami uznaliśmy za słuszne nie nakładać na was dodatkowego ciężaru, z wyjątkiem następujących rzeczy koniecznych: Macie powstrzymywać się od tego, co ofiarowano bożkom, od krwi, od mięsa uduszonych zwierząt i od niemoralnych kontaktów seksualnych".

W Teokracji nie ma aktów prawnych. :D
Później Kościół jako instytucja zaczął wprowadzać "dekrety".

Dar
Ostatnio zmieniony przez Czw Paź 18, 2018 12:41, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Paź 18, 2018 21:02   

gea napisał/a:
WIARA to WIARA. I walczyć z nią, czy dociekać jej słuszności, nie można argumentami
i tu się znowu mylisz :keep:
silna prawdziwa wiara potrzebuje rzetelnej wiedzy, zrozumienia, poznania...
i ciągłego upewniania się czyli budowania wzmacniania wiary.

Apostoł Paweł zwrócił uwagę na to, co może się stać, jeśli nie czyta się Słowa Bożego z otwartym umysłem. O niektórych ówczesnych Żydach napisał: „Zaświadczam im (...), że mają gorliwość dla Boga, ale nie według dokładnego poznania” (Rzymian 10:2).

Pisma Hebrajskie jasno wskazywały, że Jezus z Nazaretu jest Mesjaszem. W każdym szczególe odpowiadał on biblijnym opisom i spełniał wszystkie proroctwa. Mimo to wspomniani przez Pawła Żydzi z I wieku n.e. nie chcieli tego zaakceptować. Nie rozumieli Słowa Bożego z powodu własnych z góry przyjętych wyobrażeń.

Gdy ktoś traktuje Biblię jak „zwykłą ludzką książkę”, to bez żadnych oporów odrzuca podane w niej rady lub zasady, jeśli tylko niezbyt mu odpowiadają.

Tymczasem Słowo Boże zachęca do czegoś zupełnie innego.
O Berejczykach żyjących za dni Pawła mówi: „Przyjęli słowo z największą gotowością umysłu, każdego dnia starannie badając Pisma, czy tak się rzeczy mają” (Dzieje 17:11). Idąc za ich przykładem, należy wyzbyć się krytycznego nastawienia lub uprzedzeń, które utrudniają zrozumienie Biblii.
Czytaj ją z otwartym umysłem i chłoń fascynujące myśli jej Autora.

Ot co :D

Można też korzystać z pomocy:

Uczeń Jezusa Filip: „Czy istotnie rozumiesz, co czytasz?”
„Jakżebym mógł”, odrzekł Etiopczyk, „jeśli mi ktoś nie udzieli wskazówek?” (Dzieje 8:26-31).

Dar
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Paź 18, 2018 21:16   

Wiecie o czym marzę, po 45 latach studiowania Biblii ?

Żeby ktoś powiedział: stary mylisz się, to jest tak i tak, tu są argumenty, tak należy to rozumieć.
I żebym mógł przyznać mu rację.
Serio.

Nie chodzi o to , że wszystko już wiem. Nie wiem.
Ale przydałoby się jakieś nowe , ciekawe spojrzenie.
Coś w stylu: w jakim języku 'płyną' modlitwy?
Czy mózg zamienia je w jakiś kwantowy kod binarny?
Tego w Pismach nie ma oczywiście, ale... dla mnie ciekawe.
Ostatnio zmieniony przez Czw Paź 18, 2018 21:26, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Czw Paź 18, 2018 22:26   

Obejrzałam dwa mat. filmowe. I nie wiem, gdzie je umieścić.

Czy to w psychiatrii, czy w humorze naukowym, czy jeszcze gdzie indziej.

To, że od czasu do czasu, ktoś całkiem normalny, fiksuje i opowiada niestworzone historie, to jest normalne. Zwykle są to starsze osoby (jak np. matka mojego znajomego, twierdząca w czasach "kartkowych", że sąsiad wykrada jej z mieszkania mąkę). Albo pacjenci zakładów psychiatrycznych będący bohaterami dowcipów o Napoleonach i Cezarach.

Jednak czasy współczesne mają nowe fiksacje, na poziomie metafizycznym, roszczącym pretensje do naukowości.
Ale, że dziś, całkiem poważnie, można głosić przekonanie chorego na głowę człowieka. Który twierdzi, że jest hybrydą człowieka, owada i gada i kontaktuje się z cywilizacjami pozaziemskimi. To nie myślałam.

Takie cuda opowiada autor filmu - Aleksander Berdowicz o Simonie Parkes.

https://www.youtube.com/watch?v=5YIYPRyvjiQ

Tu załączam opis owada https://pl.wikipedia.org/wiki/Owady
Opis gada https://pl.wikipedia.org/wiki/Gady

Obejrzawszy fizjognomię człowieka nazwiskiem Simon Parkes, można zastanowić w jakich aspektach jest on w 30% owadem, w 30% Reptalianem i tylko w ca 30% człowiekiem.

Na samym początku Jest mowa o tym, że matka SP pracowała w MI 6 a dziadek w CIA.
Matka zostawiała ponoć tajne publikacje do wglądu 4 letniemu Simonowi. :o :-x 8) :what:

Co poniekąd może tłumaczyć odlotowe enuncjacje Simona.
Nie mogłam uwierzyć, że jest taki gość Simon Parkes, co opowiada niestworzone historie.
Jednak musiałam.
Bo znalazłam wywiad, który, O ZGROZO, w majestacie wiarygodności Telewizji Niezależnej został na tym kanale wyemitowany !

W wywiadzie Simon (hybryda gadzioowadzioludzka :pada: )

wyjaśnia przyczyny rozsiewania chemtrailsów. Są to (jego zdaniem) nanocząsteczki aluminium, które mają za zadanie uniemożliwiać wykrywanie statków cywilizacji pozaziemskich, z którymi to systematycznie kontaktuje się "kontaktowiec" - Simon Parkes.

Tenże Simon powiada, że w Brukseli są także rozpylane BAKTERIE I WIRUSY, mające jakieś zadania.
Kto chce zobaczyć projekcje ( nie wiem czy świra, czy dobrego aktora) i nie żal mu 30 minut na wysłuchanie konfabulacji, to podaję link.

https://www.youtube.com/watch?v=AnwxDgQgiHY

Z jednym zdaniem się zgadzam: ludzie mają moc kreowania rzeczywistości.
Manipulując GŁUPKAMI, KTÓRZY NIE NABYLI PODSTAWOWEJ WIEDZY W SZKOLE PODSTAWOWEJ.

Bakterie są grupą ściśle wyspecjalizowanych organizmów.
Bakterie umożliwiają życie na tej planecie.
Funkcjonują w specyficznych warunkach.

Taka bakteria kwasu mlekowego, dzięki której powstaje mleko kwaśne, nie żyje naturalnie w Australii. Co podał forumowicz na DD. Bo nie ma warunków. I jej szczepy przesyłają rodakom wysuszone na bibułce.
Taką bakterię trądu można hodować tylko na kulturach hodowli żywych tkanek.
Mycobacterium leprae nie rośnie na klasycznych podłożach bakteriologicznych, a jedynie w hodowlach tkankowych.

Opowiadanie o możliwości wywołania epidemii przez rozpylenie jakichś mikroorganizmów to jest SF dla nieuków.

Wojna biologiczna jest niemożliwa. Kto przeczyta i zastanowi się nad konkretami załączonymi w wikipedii, ten może się śmiać z politowaniem nad prymitywizmem naciągania faktów.
Jedyna wojna biologiczna to przymus szczepień.

Jest też zjawisko niebezpieczne biologicznie dotyczące Broni.
Kiedy żołnierz z Bronią leży w rowie. Bronią Biologiczną.

Powinnam zmienić ksywę. Na Bronia Biologiczna. Ale za długa nazwa.
_________________
gea
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Czw Paź 18, 2018 22:37   

dario_ronin napisał/a:
Wiecie o czym marzę, po 45 latach studiowania Biblii ?

Żeby ktoś powiedział: stary mylisz się, to jest tak i tak, tu są argumenty, tak należy to rozumieć.
I żebym mógł przyznać mu rację.
Serio.

Nie chodzi o to , że wszystko już wiem. Nie wiem.
Ale przydałoby się jakieś nowe , ciekawe spojrzenie.
Coś w stylu: w jakim języku 'płyną' modlitwy?
Czy mózg zamienia je w jakiś kwantowy kod binarny?
Tego w Pismach nie ma oczywiście, ale... dla mnie ciekawe.


Obejrzyj filmy zrobione na temat harmonii.

Zastanów się, jakie emocje wydzielasz - jak one mogą wpływać na otoczenie.

Nie mam ochoty wypowiadać się w sprawie Biblii, męczyć tego tematu. 45 lat, nie sądziłam. Czas, abyś eksplorował inne tematy.

cytat z wiki:
Masaru Emoto (jap. 江本 勝 Emoto Masaru, ur. 22 lipca 1943 r. w Jokohamie, Japonia, zm. 17 października 2014 r. w Szanghaju) – japoński pisarz i badacz, zajmujący się zagadnieniami struktury wody. Twierdził, że ludzkie emocje mają ogromny wpływ na wodę, co miały potwierdzać fotografowane pod mikroskopem kryształy wody.

Autor m.in.: Woda – obraz energii życia, Tajemnice wody, Uzdrawiająca siła wody (napisana wspólnie z Jürgenem Fliege).

Masaru Emoto ukończył kierunek stosunków międzynarodowych na Wydziale Nauk Ścisłych i Humanistycznych Uniwersytetu Miasta Jokohama (Yokohama City University, YCU). Pracował w firmie Chisan, potem w gazecie Chūbu Yomiuri Shimbun, a w 1986 roku założył firmę IHM.

W październiku 1992 roku otrzymał tytuł i licencję doktora medycyny alternatywnej w Open International University. Zaczął badać zagadki wody po zetknięciu się z MRA, Analizatorem Rezonansu Magnetycznego, w USA.

Prowadził badania wody znajdującej się w ludzkim ciele, wody w środowisku człowieka, wody na powierzchni Ziemi. Był kierownikiem Głównego Instytutu Badawczego IHM, dyrektorem firmy IHM oraz przewodniczącym Międzynarodowego Towarzystwa Przyjaciół HADO IHM. Opublikował kilkanaście książek, a większość z nich stała się bestsellerami.
_________________
gea
Ostatnio zmieniony przez gea Czw Paź 18, 2018 22:38, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Paź 19, 2018 09:44   

gea napisał/a:
Nie mam ochoty wypowiadać się w sprawie Biblii,
To nie po chrześcijańsku, siostro :D
zostawisz zagubioną owieczkę (?)
ok starego barana, który niedowidzi , a chętnie przejrzałby na oczy ...?
"Idźcie i czyńcie uczniów" polecił Mistrz z Nazaretu
ur. w Betlejem

OK, teraz serio
gea napisał/a:
Zastanów się, jakie emocje w
miłość, radość, pokój, wiara, życzliwość, dobroć, wielkoduszna życzliwość, łagodność, panowanie nad sobą ... nic trudnego ;) - owoc Ducha 8)
słówko o "wyhaczaniu"
Moja żona, swoim zwyczajem, idąc do pracy proponuje przechodniom literaturę biblijną.
Kilka miesięcy temu, tu w UK, podała traktat kobiecie ok. 40.
Ta okazało się Argentynka 'ze łzami w oczach' uściskała ją twierdząc,że czekała na JW(english)
Poprosiła by koniecznie ją odwiedzić bo ma wiele pytań.
Regularnie przynajmniej raz w tyg. 'przymusza' nas do wizyt i rozmów, choć nie dorównujemy jej znajomością angielskiego ( jest nauczycielką english online ) , chce tylko nas :-x
Ona zadaje pytania my pokazujemy wersety, które sama odszukuje w różnych przekładach w sieci - sama decyduje w co uwierzyć - jakoś tak to działa.
Spędziła 17 lat poza Argentyną, Irlandia, Nowa Zelandia, Stany, teraz Anglia.
Ciepła kobieta z otwartym umysłem.
Duuużo radości.
Warto się wysilać.
Emocje wody to pikuś.
Ludzie więcej warci niż woda.
Wysil się, gea. :keep:

słowa Jezusa: „Kto będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskającej ku życiu wiecznemu” (Jana 4:14, BT)

„KAŻDY, kto słyszy, niech powie: ‚Przyjdź!’ I każdy, kto jest spragniony, niech przyjdzie; każdy, kto chce, niech bierze wodę życia darmo” (Objawienie 22:17, NW).

Tak to działa.

Dar
Ostatnio zmieniony przez Pią Paź 19, 2018 09:50, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Paź 19, 2018 14:38   

gea napisał/a:
Taka bakteria kwasu mlekowego, dzięki której powstaje mleko kwaśne, nie żyje naturalnie w Australii. Co podał forumowicz na DD. Bo nie ma warunków. I jej szczepy przesyłają rodakom wysuszone na bibułce.
Nie ma żadnych bakterii kwasu mlekowego. Wszyscy wiedzą, że mleko kwaśnieje, bo krasnoludki do niego sikają. Rodacy powinni wysyłać do Australii krasnoludki. :)
JW
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Pią Paź 19, 2018 15:03   

dario_ronin napisał/a:

gea napisał/a:
Zastanów się, jakie emocje w
miłość, radość, pokój, wiara, życzliwość, dobroć, wielkoduszna życzliwość, łagodność, panowanie nad sobą ... nic trudnego ;) - owoc Ducha 8)
Dar


Żartowniś z Ciebie, Dario.

Wiesz, że słowa w sieci są niewywiabialne. Szkoda (mi) czasu na przytoczenie antonimów, np. łagodność, panowanie nad sobą...
_________________
gea
Ostatnio zmieniony przez gea Pią Paź 19, 2018 15:05, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Pią Paź 19, 2018 15:15   

dario_ronin napisał/a:
Słówko o "wyhaczaniu"
Moja żona, swoim zwyczajem, idąc do pracy proponuje przechodniom literaturę biblijną.
Kilka miesięcy temu, tu w UK, podała traktat kobiecie ok. 40.
Ta okazało się Argentynka 'ze łzami w oczach' uściskała ją twierdząc,że czekała na JW(english)
Poprosiła by koniecznie ją odwiedzić bo ma wiele pytań.
Regularnie przynajmniej raz w tyg. 'przymusza' nas do wizyt i rozmów, choć nie dorównujemy jej znajomością angielskiego ( jest nauczycielką english online ) , chce tylko nas :-x
Ona zadaje pytania my pokazujemy wersety, które sama odszukuje w różnych przekładach w sieci - sama decyduje w co uwierzyć - jakoś tak to działa.
Spędziła 17 lat poza Argentyną, Irlandia, Nowa Zelandia, Stany, teraz Anglia.
Ciepła kobieta z otwartym umysłem.
Duuużo radości.
Warto się wysilać.

Tak to działa.

Dar


Warto się wysilać.
Tak to działa:

"Zdjęcie: Iza i Aleksander dziś. Screen z ich kanału na YouTube
Ojciec alkoholik, niekochająca rodzina, samotność, trudne warunki materialne. I Biblia. Tak z grubsza wyglądało życie Izy i Aleksandra, kiedy mając 17-18 lat stali się członkami związku wyznaniowego o pełnej nazwie „Chrześcijański Zbór Świadków Jehowy". Tak, tego samego, którego wyznawcy pukają do waszych drzwi niczym dostawcy pizzy, ale zamiast serowego placka przynoszą zbawienie. Kiedy zamykacie drzwi i wracacie do swoich spraw, oni „głoszą" dalej (nazywa się to też „służbą polową"). Konkretnie: 70 godzin w miesiącu, za darmo.


Służba polowa całkowicie zajmowała Izie i Aleksandrowi wolny czas i weekendy. Nauka, praca, a z czasem cały zewnętrzny świat, stały się nieistotne. Trwało dwadzieścia kilka lat. Dziś są – jak twierdzą – szczęśliwymi, wyzwolonymi z wyznaniowych okowów ludźmi. Działają też na rzecz innych wątpiących Świadków Jehowy, oraz tych którzy odeszli od wspólnoty.

Historie, których nie poznasz nigdzie indziej. Polub fanpage VICE Polska, żeby być z nami na bieżąco
Świadkowie Jehowy to instytucja wiele wymagająca od swoich członków. Bezwzględna lojalność i posłuszeństwo to podstawowe wymogi. Obowiązuje ścisła hierarchia i silny nacisk na pozbycie się związków ze światem zewnętrznym – to ma służyć scementowaniu wspólnoty i pozbawieniu opcji wyboru innego życia, tego poza wspólnotą.

Iza i Aleksander prowadzą swój kanał na YouTube i bloga, chcąc dotrzeć do polskojęzycznych Świadków Jehowy w innych krajach. Służą wsparciem i otuchą przez Skype'a – a kiedy trzeba, przekazują kontakty do prawników, psychologów czy ośrodków pomagającym ofiarom sekt. Zdarza im się podróżować za własne pieniądze, jeśli mogą pomóc komuś, kto czuje się osaczony. Kiedy z nimi rozmawiałem, szykowali się właśnie do wyjazdu do Niemiec, by wesprzeć małżeństwo Świadków, które myślało o opuszczeniu organizacji."

https://www.vice.com/pl/a...swiadkow-jehowy


Dusza się raduje. Jesteś, Dario, skuteczny.

Kolejna samotna, nieszczęśliwa owieczka, wyhaczona.
_________________
gea
Ostatnio zmieniony przez gea Pią Paź 19, 2018 15:17, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Pią Paź 19, 2018 15:44   

Profesor Meissner w jednym ze swoich wykładów mówił, jakie doświadczenia robione są w zderzaczu hadronów. Może poszukam.

Każdy temat trudny do zrozumienia, dla LENIWYCH i pozbawionych elementarnej wiedzy, a uwielbiających występować w aureoli "znawców", stanowi świetny materiał do konfabulacji. Ludzie są bardzo wrażliwi na komunikaty ostrzegające przed niebezpieczeństwami. A że wszystko na tym lucyferycznym świecie jest przedmiotem robienia Gescheftu, to do robienia kasy wykorzystuje się hodowanie strachu.
Co się najlepiej nadaje do takiej hodowli ?
Wykrzywianie, fałszowanie, konfabulacja na temat PRAWDY NAUKOWEJ.

CERN, okultyzm i upadłe anioły.

https://www.youtube.com/watch?v=sST0zUu3eBY

Załączam 3 komentarze.

Kowalski Jan
Tam gdzie brak wiedzy pojawia się niepokój zapładniający strachem i głupotą słabe umysły. Tworzą one chore teorie bazujące na zlepkach starych mitów które w dziejach ludzkości zastępowały wiedzę. Wychodzi głupek na scenę i głędzi co mu do łba wpadło i próbuje coś ulepić z tego .

brix brix
brix brix
4 miesiące temu
Ludzie, Wy naprawdę odlatujecie w czeluści swojej własnej, nienarzuconej głupoty. Czy to jakaś ogólnoświatowa schizofrenia? Można by to podciągnąć pod zbiorową paranoję, której socjologiczne podstawy zawsze opierają się na tym samym schemacie. Tak zwaną "konstrukcję psychozy i strachu" od dekad z powodzeniem stosują najgroźniejsze sekty o charakterze wyznaniowym. Czasami mam wrażenie, że najgorszą z nich jest Internet z portalem YouTube na czele. Aż dziw bierze, że ktoś nad tym nie panuje, choć może to tylko złudzenie. Uważam to za niezwykle destrukcyjne zjawisko - zwłaszcza dla słabych jednostek, które są podatne na tego typu treści.

10


Mateusz Kisiel
Mateusz Kisiel
5 miesięcy temu
Co to jest za bzdura?
To najlepiej wogóle nie prowadźmy badań naukowych, bo jak się czegoś nie wie to nie wyklucza się żadnej możliwości i wszystko może się stać.
Dlaczego takie brednie są głoszone? Odpowiedź jest bardzo prosta - dla kasy lub z głupoty. Zazwyczaj jednak dla kasy, kto wie czy jakaś konkurencja nie wymyśla teorii spiskowych.

Btw. mieszanie w to religii to kretynizm kompletny.

9
_________________
gea
Ostatnio zmieniony przez gea Pią Paź 19, 2018 15:46, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Paź 19, 2018 15:56   

Cytat:
Jesteś, Dario, skuteczny
ja jestem tylko pomocny.
Ty jesteś nieszczęśliwa.
Wciąż widzisz palec, a prawda Ci umyka.
Piszesz o ludzkiej niedoskonałości.
Piotr bywał obłudny, Paweł i Barnabas kłótliwi, Judasz zdradził Mistrza...
Skup się na naukach, żeby je dobrze zrozumieć - stosuj zasady Boże w praktyce, w swoim życiu - spróbuj być doskonała jeśli chcesz...
Plotki z magla, prawdy z YouTube czy Google Cię nie uszczęśliwią.
Tym ludziom szczerze współczuję, chcą dobrze, a nie potrafią.

Dar
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Paź 19, 2018 16:09   

W gruncie rzeczy szukasz pocieszenia, że nie zmarnowałaś życia. Biblia takie zawiera, ale Ty go nie znasz.
Jeszcze.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Paź 19, 2018 17:26   

dario_ronin napisał/a:

Plotki z magla, prawdy z YouTube czy Google

:pada: :pada:
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Paź 19, 2018 20:20   

https://www.youtube.com/watch?v=rfB8CHdakGg

Młode małżenstwo zaprosiło starszych zboru w celu wyjasnienia nurtujacych ich watpliwosci w pewnych kwestiach.
Macie w pigułce jak to wszystko tam działa. Podejscia do problemu pedofilii tych dwóch krawaciarzy nawet nie chce mi sie komentowac, swietnie pokazany jest ten mechanizm, masz watpliwosci? Droga wolna. Nerwowe szukanie wersetów ktore nijak sie maja do tematu, relatywizowanie problemu, próba zrzucania winy na pytajacego, w koncu "grożenie palcem" i finalnie zignorowanie przeciwnika. Modlitwa na koncu to bylo dobre. :hihi: Zero empatii dla krzywdy drugiego czlowieka. :faint:
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Paź 19, 2018 20:41   

Panie Witoldzie, można by odblokować stary temat ŚJ i przerzucić wszystkie posty, niech sobie jeżdżą do woli , mnie to nie przeszkadza. Po co każdy temat zaśmiecać wklejkami z sieci - taka propozycja.
D
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Paź 19, 2018 21:31   

Szczerze dziwi mnie kierunek i sposob rozmow tutaj, a zwlaszcza Molki. Jakies link z YT, kometarze z onetu, bo jakas "grazyna" pod artykulem napisala "...." i jazda.

Kogo wezmieny na warsztat, katolikow? O mamy film kler, pedofile, widzialem komentarz pod recenzja, ze jak ksiadz pedofil to i jego owce tez.
A moze hinduistow? W Indiach zgwalcono dziewczynje, hinduisci to gwalciciele.
Podobno jogin umarl na raka, czyli joga jest do kitu, nie chroni przed rakiem, jak i dieta ketogeniczna, "mundrosci" to sa.
Nauki scisle nie obowiazuja zwierzat tylko ludzi, dlaczego? Bo tak.

Magiel.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Pią Paź 19, 2018 22:31   

dario_ronin napisał/a:
Szczepionki - wierzchołek góry?
Aluminium - w wodzie , powietrzu, żywności, kosmetykach , 'lekarstwach' - bezsenność, demencja, Alzheimer, guzy piersi ... alergie

https://www.youtube.com/w...x71VlEt_riZ3GHt


Dario, pora abyś zaczął sprawdzać, zanim wpiszesz swoje przekonania. I szerzyć katastroficzne wizje.

Biblii poprawiać nie można. Ale swoje widzenie świata, jak najbardziej.

Reszta w dziale ateistycznym.


dario_ronin napisał/a:
Cytat:
Jesteś, Dario, skuteczny
ja jestem tylko pomocny.

Skup się na naukach, żeby je dobrze zrozumieć - stosuj zasady Boże w praktyce, w swoim życiu - spróbuj być doskonała jeśli chcesz...
Plotki z magla, prawdy z YouTube czy Google Cię nie uszczęśliwią.
Tym ludziom szczerze współczuję, chcą dobrze, a nie potrafią.

Dar


Właśnie to robię, Dario. Skupiam się na tym, co mogę sprawdzić. Na nauce.

Dlaczego uważam, że "Chemtrailsy", cząsteczki glinu, czy też innych metali w środowisku wody, powietrza czy gleby, nie stanowią takiego zagrożenia, jak w niektórych informacjach to jest ukazywane.
Ponieważ we wszystkich tych środowiskach znajdują się czynniki fizyczne, chemiczne i biologiczne-mikroorganizmy. Które biorą udział w przemianach, krążeniu materii. Globalnie - czynniki te dążą do ustalenia równowagi biologicznej.

W linku jest 417 stron opracowania dot. odpadów nieorganicznych przem. chem. w Polsce. Ze wstępu wklejam cytat o 70 % udziale w produkowaniu takich odpadów w 10 państwach.

http://www.supra.amu.edu.........giczny.pdf

„Europejski przemysł chemiczny Rozwój sektora chemicznego warunkowany jest jego specyfiką – jest bazą surowcową wszystkich sektorów gospodarki. Na podkreślenie zasługuje fakt, że blisko 70% sprzedaży branży chemicznej znajduje nabywców z innych działów gospodarki, a tylko ok 30% trafia bezpośrednio do konsumentów. Stąd przemysł ten jest uważany za branżę pracującą głównie dla potrzeb całej gospodarki. Największymi odbiorcami wyrobów przemysłu chemicznego są sektory: maszynowy i metalowy, motoryzacyjny, elektrotechniczny i elektroniczny, budowlany, papierniczy i poligraficzny, tekstylny i odzieżowy, rolniczy. PONAD 70% ŚWIATOWEJ PRODUKCJI CHEMIKALIÓW PRZYPADA NA 10 WIODĄCYCH PAŃSTW, SĄ TO, W KOLEJNOŚCI: CHINY, USA, JAPONIA, NIEMCY, FRANCJA, BRAZYLIA, KOREA, WŁOCHY, WIELKA BRYTANIA, TAJWAN. Wartość produkcji europejskiego przemysłu chemicznego wynosi obecnie ponad 500 mld EUR (491 mld EUR kraje UE27 i 87 mld EUR pozostałe kraje europejskie, dane dla roku 2010)”

Strona 31 – tabele dot. produkcji w tonach w Polsce. Od str 145 o odpadach met. ciężkich.
Z opracowania wynika, że najwięcej odpadów –metali ciężkich powstaje w przem. metalurgicznym.

To znaczy, że tych 10 krajów produkuje proporcjonalnie więcej.

Pierwiastki metali ciężkich nie są „kreowane” w procesach technologicznych. Te pierwiastki są albo niepotrzebnym w danym procesie odpadem albo zużytym katalizatorem, jak np. wanad.
One pochodzą z ziemi, były stamtąd wydobyte, one powinny tam wrócić.

Ale nie w postaci chemicznej-ekologicznej bomby, którą trzeba zabetonować, ogrodzić drutem i napisać tabliczkę „Danger”. Żeby tkwiły tam w nieskończoność, bez możliwości włączenia się w obieg materii.

Chemtrails nie są „szczytnym celem”. Na dzień dzisiejszy są optymalną technologią umożliwiającą włączenie tych, zabranych kiedyś ze środowiska pierwiastków, do obiegu materii w przyrodzie. Co się dokonuje z udziałem istniejących procesów biologicznych z udziałem KOMPLEKSU SORPCYJNEGO GLEBY, BAKTERII, GRZYBÓW, ROŚLIN.

Dalej wracam do powracającego tematu – straszaka chemtrailsami.
Ten straszak, jak zresztą WSZYSTKIE straszaki, ma za cel –wykreowanie sprzedaży REMEDIUM.
(działka orgonowe, chembustery, filtry, odczynianie uroków)

Na podstawie WIEDZY teoretycznej i praktycznej o procesach biologiczno-chemicznych zachodzących w glebie można przewidzieć, że „chemiczne g ówna” jakie by one nie były, wchodzą w kompleksy sorpcyjne gleby. A w glebie znajdują się związki organiczne, które przekształcają „chemiczne g ówna” w nieszkodliwe czy też potrzebne związki, niezbędne do życia roślin i zwierząt.
Cytat|:
Kwasy humusowe, kwasy próchnicowe – mieszanina wielkocząsteczkowych związków organicznych o zmiennym składzie (w zależności od składu materii organicznej, z której powstają) i charakterze kwasowym, wchodzących w skład próchnicy glebowej i roztworów wód naturalnych. Tworzą się one w biochemicznych procesach rozkładu związków organicznych budujących żywe organizmy. Budowa tych wyjątkowo skomplikowanych związków nie jest jeszcze do końca poznana, dlatego najczęściej rozpatruje się je na zasadzie różnic pomiędzy różnymi rodzajami tych substancji.
Wyróżnia się dwie podstawowe grupy tych związków:
• kwasy huminowe – grupa związków o różnych właściwościach
• kwasy hymatomelanowe – trudno rozpuszczalne w wodzie, a łatwo w alkoholu, o barwie brunatnej, najczęściej w postaci koloidów
• kwasy huminowe brunatne
• kwasy huminowe szare
• kwasy fulwowe (fulwokwasy) – łatwo rozpuszczalne w wodzie związki, o barwie od żółtej do jasnobrązowej, mniejszej masie cząsteczkowej niż kwasy huminowe i większym stopniu dysocjacji

W/wymienione związki wchodzą także w skład wód naturalnych.

I dlatego po pewnym czasie procesy regeneracji środowiska przywracają równowagę biologiczną na terenach nawet mocno skażonych.
- katastrofą wycieku ropy (http://www.portalmorski.pl/stocznie-statki/25435-cwierc-wieku-od-katastrofy-ktora-zmienila-przemysly-stoczniowy-i-naftowy)
-zatruciem środowiska żrącym odpadem z huty w Ajce - Węgry Można zobaczyć zdjęcia – rosną rośliny, jest zielono
http://marciak.pl/katastrofa-przemyslowa-w-ajce/
- Albo po wybuchu reaktora w Czarnobylu. O ile w ogóle skażenie radioaktywne jest tak zabójcze, jak jest to wmawiane.
http://wiadomosci.gazeta.........ietej.html

Jednak to prawda, że
ogromnym niebezpieczeństwem jest stosowanie szczepień dla niemowląt i kobiet w ciąży.
Nawet gdyby w szczepionce był płyn fizjologiczny, dla dziecka procedura szczepienia stanowi ZAGROŻENIE DLA JEGO ŻYCIA I ZDROWIA. Dziecko bowiem NIE ROZUMIE DLACZEGO OPIEKUN ZADAJE MU BÓL. Żadna matka zwierzęcia, o ssakach nie mówiąc, nie krzywdzi swojego dziecka!
Dla noworodków i małych dzieci szczepienie stanowi szok psychiczny. Na filmie widać reakcje, także ogłupiałej matki, której córeczka szaleńczo broni się przed szczepieniem. Po takiej akcji często dochodzi do paraliżu tej kończyny, która była szczepiona i diagnozy "polio".

A jest to reakcja biologiczna, ZAPLANOWANA EWOLUCYJNIE, obserwowana u zwierząt w sytuacji ataku - chwilowego paraliżu. Ona może uratować zwierzęciu życie.

https://www.youtube.com/watch?v=a8T7dGzMe8A

Co do guzów piersi, to są one związane z relacjami tzw "gniazda" - dziećmi, bliskimi osobami.
Zauważyłam, że te spostrzeżenia dotarły już do oficjalnie wydawanego periodyku związanego ze zdrowiem (nie pamiętam tytułu). Który pokazała mi znajoma.
Bezsenność też raczej z aluminium nie ma nic wspólnego. Prędzej z ospałością.

Najgorszym uczuciem, niszczącym człowieka, jest STRACH. Zrozumienie wielu zjawisk pozwala uwolnić się od tego uczucia, które niszczy człowieka.

Co do mnie – nie zamierzam kłapać dziobem powtarzając sensacje z gie-jzerów wiedzy tworzonej przez niedorobione dziennikarskie kaczki.
W stylu magla internetowego: „Iluminaty trujo i mordujo”
_________________
gea
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Paź 20, 2018 06:36   

dario_ronin napisał/a:
Panie Witoldzie, można by odblokować stary temat ŚJ i przerzucić wszystkie posty, niech sobie jeżdżą do woli , mnie to nie przeszkadza. Po co każdy temat zaśmiecać wklejkami z sieci - taka propozycja.
D


RATUNKU!
https://www.youtube.com/watch?v=5vDJyuaolBg
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Paź 20, 2018 08:59   

Molka napisał/a:
RATUNKU!
" Nie dokazuj, miła, nie dokazuj, przecież ..."
Viola , kotko psotko - obserwuj
wkrótce otworzą Ci się oczęta , gdy zobaczysz jak rządy delegalizują religie ...
wtedy zrozumiesz :D
wkrótce
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Paź 20, 2018 10:41   

gea napisał/a:
Skupiam się na tym, co mogę sprawdzić. Na nauce.
skupiasz się, ale nie naukowo, bo podchodzisz do zagadnień z gotową tezą :faint:
does not matter, ja i tak o naukach biblijnych pisałem.

Ponieważ spory i przepychanki baaardzo mnie nudzą to będzie ostatni post w Twoją stronę, chyba, że o coś poprosisz.
Zrozum, przynajmniej spróbuj...
Nic z tego nie mam, że z Tobą rozmawiam.
Nikt mi nie zapłaci, nie podziękuje, nie awansuję w hierarchii etc.
Lubię pomagać, dzielić się wiedzą i Tyle.
Wiedzę biblijną mam po Mamie.
Była dobrą i mądrą kobietą.
Inteligentną, wnikliwą i ... pełną wątpliwości.
Też była roninem - duszą niepokorną.
Nie jestem starszym, pionierem, misjonarzem.
"Nie dla mnie splendor i sława, nie dla mnie ta cała zabawa..."
Jestem tylko obserwatorem zjawisk,
Outsiderem.
Widzę jak jest i mówię jak jest.

Jeśli poszukuję to według klucza -
Ważne i ciekawe
Ważne nieciekawe
Nieważne, ale ciekawe;
Nieważne i nieciekawe - te lekceważę.

Tam gdzie szukasz, Prawdy nie znajdziesz.
Jeśli interesujesz się naukami biblijnymi mogę pomóc zdobyć wiedzę
Ty zdecydujesz w co uwierzysz.
Jesteś neofitką , więc masz gorliwość (fanatyczną) i ... brak zrozumienia.
Mnie to nie obchodzi jak wierzysz i w co wierzysz , czy w ogóle wierzysz w cokolwiek.
Jeśli jednak swoimi wypowiedziami wypaczasz prawdy biblijne oczerniając Stwórcę
czuję moralny obowiązek obrony Prawdy.
Potrafisz pisać 'pięknie' zabawnie sugestywnie co może pociągać niektórych parafian -
ze zgubnym skutkiem - muszę ostrzegać.
O ŚJ nie dyskutuję, nie lubię bezsensownego bicia piany - psy szczekają karawana ... wiadomo.
Tam, gdzie ludzie tam niedoskonałość, błędy i wypaczenia. Wśród Świadków również.
Jako Grupa, Organizacja wyznaniowa - ŚJ są najbliżej wzorca, ściśle przestrzegają zaleceń Chrystusa, najlepiej rozumieją nauki biblijne.
O tych, którzy odeszli i krytykują Pismo mówi tak:
"Wyszli spośród nas, lecz nie byli z nas."
Nie każdy może być sługą Bożym, prawdziwym Chrześcijaninem.
" Jeśli ktoś kocha świat, to nie kocha Ojca, bo wszystko na świecie — pragnienie ciała, pragnienie oczu i przechwalanie się posiadanymi rzeczami — nie pochodzi od Ojca, ale od świata."
To wielu pociąga i gubi, potem szukają wymówek: "to Oni są źli" .
Koniec w temacie do Ciebie.
Daruj sobie pouczanie jak żyć i co explorować - jestem dużym chłopcem.
Jeśli nie potrafisz zdejmij 'moherowy beret' ;)

Dar
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Paź 21, 2018 09:08   

A tu ciekawostka
sir Isaac Newton był ... namiętnym badaczem Biblii , tygodniami nie wychodził z komnaty szukając daty "końca świata" ...

Newton był osobą bardzo religijną, i przypisywał Bogu ważną i aktywną rolę we Wszechświecie[8]. Pisał on: „Grawitacja wyjaśnia ruch planet, ale nie jest w stanie wyjaśnić, kto umieścił planety w ruchu. Bóg rządzi wszystkimi rzeczami i wie wszystko o tym, co może być zrobione”.

Newton, poświęcał studiowaniu Biblii więcej czasu niż nauce. Napisał: „Jestem przekonany, że Biblia jest Słowem Bożym, napisanym przez tych, których On inspirował. Studiuję ją codziennie” oraz: „Żadna inna nauka nie jest tak potwierdzona, jak nauka Biblii”. Na podstawie Biblii obliczył datę końca świata na rok 2060. :D

Newton był potajemnie unitarianinem, tzn. nie wierzył w Trójcę Świętą. Napisał na ten temat wiele prac, jednak wszystkie zostały opublikowane dopiero po jego śmierci.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Isaac_Newton

Dar
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Nie Paź 21, 2018 10:14   

Znacznie wiecej wybitnych naukowcow wierzylo w Boga, szkoda, ze nie ma juz tej stronki "Biblia a nauka" na Interii, ale cytaty z niej zostaly w sieci
http://www.paranormalne.p...biblia-a-nauka/
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Paź 21, 2018 12:47   

zyon napisał/a:
Znacznie wiecej wybitnych naukowcow wierzylo w Boga, szkoda, ze nie ma juz tej stronki "Biblia a nauka" na Interii, ale cytaty z niej zostaly w sieci
http://www.paranormalne.p...biblia-a-nauka/
No jasne. Ale wierzyć, a aktywnie poszukiwać zrozumienia ...
 
     
szymikon


Wiek: 43
Dołączył: 24 Wrz 2018
Posty: 98
Wysłany: Nie Paź 21, 2018 13:51   

zyon napisał/a:
Znacznie wiecej wybitnych naukowcow wierzylo w Boga

Bo im więcej się wie, tym więcej się nie rozumie, dlatego naukowcy mają więcej pytań i niewiadomych. A stąd już prosta droga do ucieczki we wiarę w byt nadprzyrodzony zwany Bogiem jako antidotum na niewiedzę i jako próba wytłumaczenia sobie tych wszystkich zjawisk.

W przyrodzie dzieje się wiele niewyjaśnionych, paranormalnych zjawisk związanych z człowiekiem i nie tylko, np. telekineza, lewitacja, opisywanie losów człowieka z jego fotografii przez jasnowidzów, zabijanie na odległość przez kapłanów voodoo, pamiętanie wspomnień poprzedniego człowieka, telepatia, znikanie i pojawianie się ciał osób związanych z eksperymentem "Filadelfia" z 1943 r, wyczuwanie emocji osoby której się nie widzi, pamięć wody, pioruny kuliste itp. I dlatego że nauka nie potrafi jeszcze wytłumaczyć tych fenomenów, to część ludzi mnoży nowe byty, wymyśla sobie formy świadomości zwane duszami i wmawia sobie, że nimi jest, i dobudowuje do tego całą bajkę o reinkarnacji i życiu po śmierci :D
_________________
kompletna nieznajomosc mechnizmow retoryki czy erystyki to jest cos, co jest tobie kompletnie obce misiu.
Bo nie wiem, o ktorym otworze mowisz ale moja nie ma.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Paź 21, 2018 15:59   

mam dobry humor więc obiecane "jak studiować Pismo" czyli jak czytać by zrozumieć.

na początek porównajmy dwa przekłady, zobaczymy co z tego wyniknie - Ew. Jana 1:1 (podstawy)

Katolicka Biblia Tysiąclecia
1 Na początku było Słowo,
a Słowo było u Boga,
i Bogiem było Słowo.
2 Ono było na początku u Boga.
3 Wszystko przez Nie się stało,
a bez Niego nic się nie stało,
co się stało.
10 Na świecie było [Słowo],
a świat stał się przez Nie,
lecz świat Go nie poznał.

Przekład Nowego Świata
1 Na początku był Słowo, a Słowo był u Boga i Słowo był bogiem.
2 Ten był na początku u Boga.
3 Wszystko zaczęło istnieć przez niego, a bez niego nic nie zaczęło istnieć.
10 Był na świecie i świat zaczął istnieć przez niego, ale świat go nie poznał.

więcej wersetów nie wklejam, żeby głowy nie rozbolały.
wnikliwi zauważą różnice, co z nich wynika ...
Analiza:
Czy Słowo był „Bogiem”, czy „bogiem”?
Dlaczego w Przekładzie Nowego Świata „Słowo” nazwano „bogiem”? Za takim zapisem odróżniającym „Słowo” od wspomnianego wcześniej w tym wersecie Boga Wszechmocnego wyraźnie przemawia kontekst tej wypowiedzi oraz gramatyka języka greckiego. W wielu językach rzeczownikowi towarzyszy rodzajnik (przedimek) wskazujący na jego rodzaj gramatyczny oraz określoność lub nieokreśloność. Tymczasem w języku greckim, którym posługiwano się w I wieku n.e., występował tylko rodzajnik określony, nie było zaś nieokreślonego. Dlatego wspomniany werset bywa różnie interpretowany. Z tego względu warto zwrócić uwagę na pewien przekład biblijny dokonany na język używany w początkowych stuleciach naszej ery.

Chodzi o jeden z dialektów języka koptyjskiego — saidzki. Językiem koptyjskim posługiwano się w Egipcie przez kilkanaście stuleci po okresie ziemskiej służby Jezusa, a dialekt saidzki stanowił wczesną formę literacką tego języka. Na temat najstarszych przekładów koptyjskich w pewnym dziele powiedziano: „Ponieważ (...) [Septuagintę] oraz (...) [Chrześcijańskie Pisma Greckie] przetłumaczono na koptyjski w III wieku n.e., więc wersje koptyjskie opierają się na (...) [manuskryptach greckich], znacznie starszych od większości ocalałych rękopisów”.

Przekład saidzki jest szczególnie interesujący z dwóch powodów. Po pierwsze, jak już wspomniano, odzwierciedla zrozumienie Pisma Świętego panujące przed IV wiekiem n.e., kiedy to doktrynę o Trójcy uznano za oficjalną naukę Kościoła. Po drugie, gramatyka koptyjska jest pod jednym ważnym względem stosunkowo podobna do gramatyki wielu współczesnych języków, na przykład angielskiego. Pierwsze przekłady Chrześcijańskich Pism Greckich zostały dokonane na język syryjski, łaciński oraz koptyjski. W językach syryjskim i łacińskim, podobnie jak w ówczesnym greckim, nie ma rodzajnika nieokreślonego. Istnieje on jednak w języku koptyjskim. Profesor Thomas O. Lambdin w dziele poświęconym temu językowi napisał: „W języku koptyjskim rodzajniki określone i nieokreślone są używane bardzo podobnie jak w angielskim” (Introduction to Sahidic Coptic).

A zatem wspomniany przekład koptyjski dostarcza ciekawych informacji dotyczących ówczesnego zrozumienia wypowiedzi z Ewangelii według Jana 1:1. Czego możemy się z niego dowiedzieć? Otóż wyraz „bóg” w drugiej części tego wersetu jest poprzedzony rodzajnikiem nieokreślonym. Gdyby więc przełożyć je na współczesny język polski, tłumaczenie brzmiałoby tak: „I Słowo był bogiem”. Jak zatem wyraźnie widać, ci starożytni tłumacze zdawali sobie sprawę, że w Ewangelii według Jana 1:1 Jezusa nie utożsamiono z Bogiem Wszechmocnym.

Również niektóre inne przekłady oddają ostatnią część tego wersetu w sposób wskazujący na to, że Słowo nie był Bogiem Wszechmocnym, lecz był „boski” (A New Translation of the Bible Jamesa Moffatta; The New English Bible).

A teraz wyjaśnienia "Słowo" BT

"Słowo" - druga Osoba Trójcy Przenajświętszej. "u Boga" - tylko taki przekład jest odpowiednikiem hellenistycznego zwrotu tu użytego.

oraz Przekład NŚ

W Piśmie Świętym termin „słowo” najczęściej jest tłumaczeniem hebrajskiego dawár albo greckiego lògos. Oba te wyrazy na ogół odnoszą się raczej do całej myśli czy wypowiedzi niż do pojedynczego określenia lub znaku językowego. (Po gr. „jedno słowo” to réma [Mt 27:14], choć i ten wyraz może oznaczać całe wyrażenie bądź omawiany temat). Każde orędzie od Stwórcy, przekazane np. poprzez jakiegoś proroka, jest „słowem Bożym”. W paru miejscach Lògos stanowi tytuł Jezusa Chrystusa.

W Chrześcijańskich Pismach Greckich określenie „Słowo” (gr. ho Lògos) występuje też w charakterze tytułu (Jn 1:1, 14; Obj 19:13). Apostoł Jan wykazał, że tytuł ten przysługiwał Jezusowi, i to nie tylko podczas jego służby na ziemi, gdy był doskonałym człowiekiem, ale także w jego duchowym bycie przedludzkim i po wyniesieniu do chwały niebiańskiej.

Tłumaczenie BT zdaje się stawiać znak równości między Słowem a Bogiem Wszechmocnym, podczas gdy przytoczony wcześniej Przekład Nowego Świata nie pozwala na takie utożsamienie, choć wskazuje, że chodzi o kogoś potężnego, boskiego. (Nawet starożytnych sędziów izraelskich, którzy dysponowali wielką władzą, nazwano „bogami”; Ps 82:6; Jn 10:34, 35).

W wyrobieniu sobie właściwego poglądu na tę sprawę pomagają inne przekłady. W interlinearnym przekładzie The Emphatic Diaglott bezpośrednio pod tekstem greckim umieszczono tłumaczenie dosłowne: „Na początku było Słowo i Słowo było u Boga, i Słowo było bogiem”.
Oba brzmienia uwypuklają okoliczność, że Jezus jako Syn Boży, którym Bóg posłużył się do stworzenia wszystkiego innego (Kol 1:15-20), w pewnym sensie istotnie jest „bogiem” — kimś potężnym, kto posiada wielką moc — ale nie jest Bogiem Wszechmocnym. Potwierdzają to kolejne przekłady. The New English Bible powiada: „I czym Bóg był, tym było Słowo”. Po grecku „Słowo” to Lògos, dlatego w przekładzie Moffatta czytamy: „Logos był boski”, a w An American Translation: „Słowo było boskie”. Podobnie oddali ten fragment niektórzy tłumacze niemieccy: Böhmer — „Było mocno związane z Bogiem, było wręcz bytem boskim”; Stage — „Słowo samo było bytem boskim”; Menge — „I Bogiem (= istotą boską) było Słowo”; Thimme — „Słowo miało naturę Boga”. Wszystkie te przekłady uwypuklają naturę Słowa, a nie jego tożsamość z Ojcem, Bogiem Wszechmocnym. Logos jako Syn Jehowy Boga istotnie odznacza się boskością, czyli boskimi cechami (Kol 2:9; por. 2Pt 1:4, gdzie „Boską naturę” obiecano współdziedzicom Chrystusa).

Profesor C. C. Torrey w The Four Gospels — A New Translation (wyd. 2, 1947) napisał: „Na początku był Słowo, a Słowo był u Boga i Słowo był bogiem. Kiedy był na początku u Boga, wszystko zostało stworzone poprzez niego; bez niego nie zaistniało żadne stworzenie” (Jn 1:1-3). Warto zauważyć, że Słowo nazwano tu „bogiem” (pisanym małą literą).

Słowo, czyli Lògos, jest jedyną istotą stworzoną bezpośrednio przez Boga, jest Jego jednorodzonym Synem. Najwyraźniej właśnie do tego bliskiego współpracownika Bóg powiedział: „Uczyńmy człowieka na nasz obraz, na nasze podobieństwo” (Rdz 1:26). Dlatego Jan napisał dalej: „Ten był na początku u Boga. Wszystko zaczęło istnieć przez niego, a bez niego nic nie zaczęło istnieć” (Jn 1:2, 3).

Inne wersety jasno ukazują, że Słowo był narzędziem Bożym, za którego pośrednictwem powołano do istnienia pozostałe stworzenia. „Jest jeden Bóg, Ojciec, z którego jest wszystko, (...) i jeden jest Pan, Jezus Chrystus, przez którego jest wszystko” (1Ko 8:6). Syn Boży, Słowo, to „początek stworzenia Bożego”, przedstawiony też jako „pierworodny wszelkiego stworzenia; bo za jego pośrednictwem zostało stworzone wszystko inne w niebiosach i na ziemi” (Obj 3:14; Kol 1:15, 16).

Czyż poszukiwania nie są ciekawe?! :medit:

następnym razem zajmiemy się 'nauką' o Trójcy :hihi:

Dar
 
     
Grzegorz-Rec 

Dołączył: 09 Paź 2018
Posty: 812
Skąd: Puszczykowo
Ostrzeżeń:
 4/2/3
Wysłany: Pon Paź 22, 2018 10:27   

A UNIVERSE FROM NOTHING Why There Is Something Rather than Nothing by Lawrence M. Krauss
Cytat:
Od czasu poprzedniego wydania niniejszej książki kontrargumentem wobec zarzutówniektórych komentatorów podważających pomysł powstania Wszechświata z niczegostało się ważne odkrycie naukowe wskazujące właśnie na taką możliwość. Odkryciebozonu Higgsa wzbogaca naszą wiedzę o związku między pozornie pustą przestrzeniąi naszym istnieniem. Chciałbym zatem szczegółowo omówić tu obie sprawy, odkryciebozonu Higgsa i negatywną reakcję na Wszechświat z niczego.Wybierając podtytuł tej książki w postaci pytania: Dlaczego istnieje raczej coś niżnic, zamierzałem połączyć zadziwiające odkrycia współczesnej nauki z zagadnieniem,które od dwóch tysiącleci fascynowało teologów, filozofów, uczonychreprezentujących nauki ścisłe oraz zwykłych ludzi. Nie uświadamiałem sobie jednak,że dobór słów może prowadzić do pewnego rodzaju nieporozumienia, gdy ewolucjępublicznie określa się mianem teorii.W obiegowym znaczeniu teoria oznacza coś zupełnie innego niż w nauce. A słowonic u niektórych ludzi wywołuje gwałtowną reakcję, wyznacza bowiem granicę, którejnie chcą przekraczać. Dlatego nawet użycie tego słowa, podobnie jak słowa Bóg,prowadzić może do polaryzacji poglądów, która zaciemnia zagadnienia ważniejsze.Podobnie można powiedzieć o słowie dlaczego ze znakiem zapytania: użycie razemsłów dlaczego i nic jest mieszanką wybuchową, podobnie jak ropa naftowa zmieszanaze sztucznym nawozem.W rozdziale 9 wspominam o fakcie, który chciałbym teraz przedstawić. Gdy ktoś pytaw nauce „dlaczego”, to faktycznie ma na myśli „jak”. W nauce nie jest rozsądnezadawanie pytania rozpoczynającego się słowem „dlaczego”, ponieważ zwyklesugeruje ono determinację i, jak wie każdy rodzic małego dziecka, w nieskończonośćmożna pytać „dlaczego”, nie przejmując się poprzednimi odpowiedziami. Wówczasjedyną rozsądną metodą zakończenia rozmowy jest udzielenie odpowiedzi: „dlatego!”.Postęp nauki zmienia znaczenie pytań, zwłaszcza tych rozpoczynających się od słowa„dlaczego”. Oto bardzo dawny przykład, pod pewnymi względami podobny donajnowszych odkryć naukowych omawianych w tej książce.Astronom o międzynarodowej renomie, Johannes Kepler, twierdził w 1595 roku, żew wyniku objawienia znalazł odpowiedź na niezwykle istotne pytanie z tego gatunku:„Dlaczego istnieje sześć planet?”. Odpowiedź, w jego przekonaniu, tkwiła w kształcie pięciu brył platońskich uważanych za święte. Brył, których ściany są przystającymiwielokątami foremnymi – trójkątami, kwadratami itd. – a promienie sfer na nichopisanych wzrastają wraz z liczbą ścian. Jak przypuszczał Kepler, na sferach tychmożna ułożyć orbity sześciu znanych wtedy planet, a ich względne odległościod Słońca i fakt, że jest ich tylko sześć, ukazywałyby głęboką myśl Boga matematyka.(Przekonanie o tym, że geometria jest święta, pojawiło się już w czasach Pitagorasa).Pytanie, dlaczego jest sześć planet, w 1595 roku uważano za bardzo istotne, odpowiedźna nie bowiem wyjaśniłaby, czym jest Wszechświat.Teraz takie pytanie nie ma już znaczenia. Po pierwsze dlatego, że istnieje nie sześć,ale dziewięć planet. (Dla mnie Pluton będzie zawsze planetą. Lubię irytować tymtwierdzeniem nie tylko mojego przyjaciela Tony’ego Tysona, ale także nie chciałbym,aby rozprawka naukowa na temat Plutona wykonana w czwartej klasie przez mojącórkę okazała się daremna!). Co więcej, wiemy już, o czym Kepler i jemu współcześninie mieli pojęcia. Układ Słoneczny nie jest jedyny we Wszechświecie. Odkryto do tejpory ponad dwa tysiące planet orbitujących wokół swoich gwiazd (dzięki satelicienazwanemu Kepler, dziwnym zbiegiem okoliczności!).Istotnym pytaniem staje się nie „dlaczego”, ale „jak to się stało, że nasz UkładSłoneczny ma dziewięć planet?” (lub osiem, jak kto woli). A ponieważ istnieje wieleukładów słonecznych o rozmaitych własnościach, dla nas najbardziej interesującywniosek zawiera się w pytaniu, w jakim stopniu nasz Układ Słoneczny jest typowyi jakie okoliczności spowodowały, że w naszym układzie najbliżej Słońca krążą czteryskaliste planety otoczone przez kilka innych większych, gazowych planet gigantów.Odpowiedź na to pytanie może, na przykład, pomóc w oszacowaniuprawdopodobieństwa istnienia życia gdzieś we Wszechświecie.Najważniejsze jednak, że w liczbie sześć nie ma nic szczególnego (albo osiem lubnawet dziewięć), nic nie wskazuje na cel albo projekt… w rozkładzie planetwe Wszechświecie nie ma dowodów „celu”. A zatem pytanie „dlaczego” nie tylkobrzmi teraz: „jak”, lecz także nie ma już żadnego weryfikowalnego znaczenia.Jeśli więc pytamy „dlaczego istnieje raczej coś niż nic?”, to w istocie chodzi namo to, „w jaki sposób istnieje raczej coś niż nic?”. Dochodzimy teraz do drugiegonieporozumienia związanego z dokonanym przeze mnie doborem słów. Jest wielepozornych „cudów” natury, tak onieśmielających, że wielu zrezygnowało z poszukiwańwyjaśnienia, jak to się stało, iż istniejemy, i zrzucili całą odpowiedzialność na Boga.Pytanie, na którym najbardziej mi zależy i na które może odpowiedzieć współczesnanauka, brzmi: jak we Wszechświecie „wszystko” pojawiło się „z niczego”, albo jak ktowoli, jak bezkształtność uzyskała postać. Jest to tak zdumiewające i tak przeczyintuicji, że wydaje się podważać wszystko, co wiemy o świecie – a w szczególnościprzekonanie, że energia w jej różnorodnych formach, łącznie z masą, jest zachowana.Zdrowy rozsądek sugeruje, że „nic”, w sensie braku „czegokolwiek”, powinno mieć całkowitą energię równą zeru. A zatem skąd się wzięło czterysta miliardów galaktyk,które tworzą obserwowalną część Wszechświata?Fakt, że w celu zrozumienia natury musimy udoskonalić to, co uznajemy za „zdrowyrozsądek”, jest dla mnie jednym z najbardziej niezwykłych i wyzwalających aspektównauki. Rzeczywistość wyzwala nas z przekonań i uprzedzeń powstałych w czasieewolucji naszego intelektu rozpoczętej od zwierzęcych przodków, których przeżyciezależało od dostrzeżenia drapieżnika czającego się wśród drzew albo w jaskini, a nieod zrozumienia funkcji falowej elektronów w atomach.Nasza współczesna koncepcja Wszechświata jest tak diametralnie inna od tego, w cowierzyli uczeni nawet niecały wiek temu, że budzi uznanie dla potęgi metody naukowejoraz kreatywności i uporu ludzi, którzy ją stworzyli. Jest to godne najwyższego uznania.Odpowiedź na pytanie o to, jak coś może powstać z niczego, którą opisałem w tejksiążce, to zagadnienie jeszcze bardziej interesujące niż tylko możliwość pojawieniasię galaktyk z pustej przestrzeni. Nauka stwarza możliwy scenariusz kreacji samejprzestrzeni (i czasu) – i być może pozwoli także zrozumieć nam, jak z chaosu wyłoniłysię prawa fizyki rządzące dynamiką czasu i przestrzeni.Jednak te fascynujące rozwiązania starych jak wieki tajemnic niektórym niewystarczają. Są ludzie owładnięci głębszym zagadnieniem nieistnienia. Czy jesteśmyw stanie zrozumieć, dlaczego wciąż nie panuje absolutna nicość, taka nicość, w którejnawet nie tkwi cień możliwości zaistnienia czegoś? Czy kiedykolwiek będziemy moglipowiedzieć coś więcej niż to, że nic, które stało się naszym czymś, było kiedyś częścią„czegoś” innego, w czym krył się potencjał naszego istnienia albo w ogólejakiegokolwiek istnienia?Do tego typu obaw odnoszę się w tej książce z nonszalancją, ponieważ uważam, żenic nie wnoszą do rzeczowej dyskusji nad zagadnieniami „aktualnie możliwymi dorozwiązania dzięki badaniom wszechświata”. Pominąłem ten filozoficzny problem, alenie dlatego, że moim zdaniem ludzie zajmujący się pewnymi jego aspektami niepotrafią jasno formułować logicznych pytań. Wykluczyłem tutaj ten aspekt filozofii,dlatego że według mnie omija mające szanse na rozwiązanie naprawdę interesującefizyczne zagadnienia związane z powstaniem i ewolucją naszego Wszechświata. Bezwątpienia ktoś uzna to za moje ograniczenie, i być może tak jest. Lecz właśnie w tymduchu czytelnik powinien czytać moją książkę. Nie obiecuję rozwiązywania żadnychzagadnień, których nie da się rozwiązać na gruncie nauki, oraz staram się bardzodokładnie zdefiniować to, co rozumiem przez „nic” i „coś”. Jeśli moje definicje różniąsię od tych, które wy chcielibyście stosować, no to cóż… napiszcie własną książkę.Jednak nie znajdując pocieszenia w nauce, nie odrzucajcie tej wspaniałej ludzkiejprzygody, jaką jest współczesna nauka.A teraz dobre wieści! Ubiegłego lata fizycy na całym świecie, w tym i ja, w bardzodziwnych porach przyklejeni do swych komputerów obserwowali na żywo, jak uczeni obsługujący Wielki Zderzacz Hadronów w okolicach Genewy oznajmiali, że znaleźlibrakujący, najważniejszy element układanki, jaką jest natura – odkryli cząstkę Higgsa(albo bozon Higgsa).Odkrycie cząstki Higgsa, prawie pięćdziesiąt lat temu postulowanej w celuzachowania spójności między teorią cząstek elementarnych i wynikami eksperymentów,stało się ukoronowaniem najbardziej niezwykłej przygody intelektualnej w historiiludzkości – o której powinien wiedzieć każdy człowiek interesujący się postępemwiedzy. Uczyniło to jeszcze bardziej niezwykłym przypadek, dzięki któremu z niczegopojawiło się nasze istnienie. Temat tej książki. Owo odkrycie jest dalszym dowodemtego, że Wszechświat dostępny dla nas to tylko czubek ukrytej kosmicznej góry lodoweji że na pozór pusta przestrzeń może zawierać zarodki naszej egzystencji.Postulatowi istnienia cząstki Higgsa towarzyszyła w ostatnich latach XX wiekuniezwykła rewolucja, która zmieniła fizykę cząstek elementarnych. Przecież zaledwiepięćdziesiąt lat temu, i to pomimo ogromnego postępu fizyki w poprzednichdziesięcioleciach, opisaliśmy w ramach teorii kwantów tylko jedno z czterechoddziaływań fundamentalnych – elektromagnetyzm. Tymczasem w ciągu następnychdziesięciu lat nie tylko zdobyliśmy wiedzę o trzech pozostałych oddziaływaniach, lecztakże odkryliśmy nową, bardzo elegancką ich jedność. Znaleziono nowy matematycznyopis wszystkich znanych oddziaływań, w którym dwa z fundamentalnych oddziaływań,elektromagnetyczne i słabe (które rządzi reakcjami jądrowymi na Słońcu), są w istocieróżnymi przejawami leżącego u ich podstaw jednego oddziaływania.W jaki sposób te dwa tak różne oddziaływania mogą być ze sobą związane? Przecieżfoton, nośnik oddziaływania elektromagnetycznego, nie ma masy, podczas gdy cząstkiprzenoszące oddziaływanie słabe są bardzo masywne – prawie tysiąc razymasywniejsze od tych stanowiących budulec jądra atomowego, co faktycznie tłumaczy,dlaczego oddziaływanie słabe jest słabe.Brytyjski fizyk Peter Higgs wraz z kilkoma innymi fizykami wykazali, że jeśli istniejeprzenikające całą przestrzeń pole (pola Higgsa), to w wyniku oddziaływania cząstkiprzenoszącej oddziaływanie z tym polem, na przykład oddziaływanieelektromagnetyczne, działa na nią siła oporu spowalniająca jej ruch, podobnie jakspowalniany jest pływak w lepkiej cieczy. W rezultacie cząstki zachowują się tak,jakby miały masę. Fizyk Steven Weinberg (i trochę wcześniej Abdus Salam)zastosowali ten pomysł do modelu zaproponowanego przez Sheldona L. Glashowai wszystko zaczęło do siebie pasować.Ideę tę można zastosować do pozostałych podstawowych cząstek natury, włączającw to cząstki takie jak te, z których zbudowane są protony i neutrony, oraz cząstkielementarne, jak elektrony, stanowiące budulec naszych ciał. Jeśli cząstka oddziałujesilniej z tym polem, to uzyskuje większą masę. Jeśli oddziałuje słabiej, to ma mniejsząmasę. A jeśli wcale z nim nie oddziałuje, jak foton, to pozostaje bezmasowa. Jeśli coś wygląda zbyt pięknie, aby było prawdziwe, to tak jest. Cud istnienia masy – a w istocie nas samych (bo bez pola Higgsa nie byłoby gwiazd, planet i ludzi) – w sposób oczywisty związany jest z istnieniem jakiegoś pozostającego w ukryciu pola,które ma spowodować, aby świat był taki, jaki jest.Jednak opieranie się na niewidocznych cudach jest domeną religii, a nie nauki. Abysię przekonać, czy takie niezwykłe zdarzenie jest prawdziwe, fizycy oparli się na innymaspekcie teorii kwantów. Z każdym polem związana jest cząstka i jeśli wybierzemypunkt w przestrzeni i uderzymy weń dostatecznie mocno, to wyrwiemy z niegorzeczywiste cząstki. Cała sztuczka polega na tym, aby w dostatecznie małą objętośćprzestrzeni uderzyć dostatecznie mocno. W tym cały szkopuł. W ciągu pięćdziesięciulat prób, łącznie z nieudanym projektem budowy w Stanach Zjednoczonychakceleratora przeznaczonego do testów tego rodzaju, nie pojawił się żaden sygnałświadczący o istnieniu cząstki Higgsa. Prawdę mówiąc, ja sam byłem przekonany o jejnieistnieniu, bo doświadczenie fizyka teoretyka nauczyło mnie, że natura jest znaczniebardziej skomplikowana, niż nam się to wydaje.Tak było aż do lipca.Odkrycie bozonu Higgsa na pewno nie przyczyni się do produkcji lepszych tosterówani szybszych samochodów. Stanowi jednak niezwykły dowód siły ludzkiego umysłuzdolnego do poznawania sekretów natury i tworzenia odpowiedniej technologii do ichwykorzystania. Owe sekrety ukryte w czymś, co wydaje się pustą przestrzenią – w istocie czymś, co jest niczym – wydają się właśnie tymi czynnikamiumożliwiającymi nasze istnienie.Odkrycie pola Higgsa udowodniło prawdziwość wielu idei, o których piszę w tejksiążce. Pomysł, że bardzo wczesny Wszechświat przeszedł etap rozszerzaniaz prędkością nadświetlną, zwany inflacją, która spowodowała powstanie z niczegoprawie całej przestrzeni i materii w obserwowalnej części kosmosu, opiera się nafundamentalnym założeniu, iż na samym początku jeszcze inne pole, podobne doodkrytego w poprzednim roku pola Higgsa, na moment przejęło władzę nad światem.Istnienie przenikającego dzisiaj całą przestrzeń pola Higgsa także skłania do zadaniakilku bardzo ważnych pytań, z których najistotniejsze brzmią: „Jakie warunkiwe wczesnym Wszechświecie doprowadziły do tego kosmicznego wydarzenia?”,„Dlaczego pole ma taką wartość, jaka jest mierzona?”, „Czy mogłoby mieć jakąśinną?”, „Czy prawa fizyki, gdyby warunki początkowe były trochę inne, mogłydoprowadzić do powstania Wszechświata bez materii?”. To właśnie ten typ pytań,które omawiam pod koniec książki.Bez względu na ostateczne rozwiązanie tej skomplikowanej układanki i innych,o których będę pisał w dalszej części książki, odkrycia dokonane w fizyce i astronomiiw ciągu ostatnich czterdziestu lat gruntownie przeorały wyobrażenie o miejscu, jakiezajmujemy we Wszechświecie, zmieniając nie tylko pytania, jakie zadajemy, lecz także
ich sens. Jest to być może najważniejsze dziedzictwo współczesnej nauki, dziedzictwo,jakie dzieli ona z wielkimi dokonaniami w muzyce, sztuce i literaturze, które powinnozostać szerzej poznane.

Bez względu na to, czy jest to marzenie, czy też koszmar, musimy cieszyć się życiem takim, jakie jest, i przeżywać je świadomie. Żyjemy w świecie na wskrośprzenikniętym nauką, który jest zarówno rzeczywisty, jak i integralny.Nie możemy tego przekształcić w grę, opowiadając się po którejś ze stron.
Jacob Bronowski
_________________
Nullius in verba
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Paź 22, 2018 10:57   

Coś tu zniknęło , a było bardzo ważne ..
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Pon Paź 22, 2018 12:36   

"Epistemologia (od stgr. ἐπιστήμη, episteme – „wiedza; umiejętność, zrozumienie”; λόγος, logos – „nauka; myśl”), teoria poznania lub gnoseologia – dział filozofii, zajmujący się relacjami między poznawaniem, poznaniem a rzeczywistością. ... Wyjaśnianie praw dotyczących zarówno poznawania i tego, co jest poznane".
Epistemologia – Wikipedia, wolna encyklopedia
https://pl.wikipedia.org › wiki › Epistem...

Podziwiam Twoją wiedzę, Dario.
Zauważyłam różnice epistemologiczne w tłumaczeniach.
Nie znajdziesz tu raczej nikogo, kto by w tych subtelnościach (dla Ciebie to są sprawy kardynalnej wagi) się zagłębiał, nie mówiąc o zrozumieniu. Musiałbyś mieć interlokutora na poziomie swojej wiedzy. Może księdza.


W dzisiejszym świecie panuje irracjonalne przekonanie, że na wszystkie pytania dotyczące egzystencji człowieka może i musi odpowiedzieć nauka.

Wynika to IMO z niedouczenia i nieuctwa.

Ponieważ metody postępowania w zdobywaniu wiedzy (nauka) ustalone w Średniowieczu, TRIVIUM, zostały zignorowane.

Wg. cybernetyka Józefa Kosseckiego, istnieją 3 pola zainteresowań człowieka:
1/ nauka
2/ metafizyka
3/ sztuka

I tylko w nauce istnieje możliwość falsyfikowalności tj SPRAWDZANIA TEORII POPRZEZ EMPIRIĘ.

Dlatego nauka jest tak ceniona, że wynikają z niej praktyczne, powtarzalne efekty działań człowieka.

Są jednak pytania na które nauka nie jest w stanie udzielić odpowiedzi. Na te pytania usiłują odpowiedzieć filozofowie.
Najgorsze jest to, że szermują słowem PRAWDA, podczas kiedy to określenie należy do działu pojęć
NAUKI.

Osobiście odczytuję słowa :
Poznacie prawdę, a prawda Was wyzwoli
na swój sposób.
Uważam, że nauka o biologii człowieka ( i organizmów żywych) jest DROGĄ DO ODPOWIEDZI NA PYTANIE PRYMARNE.
Dla mnie taką jest.

Pan Bronowski, filozof, słusznie zauważa, że ewolucja jest motorem zmian w przekształceniach organizmów żywych. Jej obraz jest widoczny w nauce embriologii.
Jednak wyciąganie wniosków z przebiegu ewolucji i snucie projekcji w tematach metafizycznych pt. PRAWDA, to duże przegięcie.
Zabawy w produkcję filozofii ukazujących wizje Świata bez Boga, jak zauważyłam, są bardziej finansowo korzystne. Toteż mnożą się one niczym kŕóliki. Żeby nie powiedzieć j ebią.

Nauka prostej odpowiedzi na pytania dotyczące przyczyn powstania (Świata, człowieka) dać NIE MOŻE.

Z przyczyn podanych wyżej. Ale może coś sugerować. A każdy niech wybiera, podług swojego umysłu.
Że doświadczeń mojego ateistycznego 50 letniego funkcjonowania wynika, że wersja: "pić, j ebać i się nie bać", przynosi opłakane skutki.


Jacob Bronowski – brytyjski pisarz i naukowiec polsko-żydowskiego pochodzenia. Wikipedia
Data i miejsce urodzenia: 18 stycznia 1908, Łódź
Data i miejsce śmierci: 22 sierpnia 1974, East Hampton, Nowy Jork, Stany Zjednoczone
Żona: Rita Coblentz (od 1941)
Dzieci: Lisa Jardine
Wykształcenie: Uniwersytet w Cambridge, Jesus College
_________________
gea
Ostatnio zmieniony przez gea Pon Paź 22, 2018 12:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Pon Paź 22, 2018 12:51   

Dla zainteresowanych tematem, cienka książeczka pt. Bóg i Stephen Hawking.

Czyj to w końcu projekt ?
Światowej sławy fizyk twierdzi, że Bóg nie istnieje, Czy ma rację?

autor John C Lennox

Lennon jest matematykiem.

Wg. cybernetyka, słowo "racja" w sprawach dotyczących metafizyki nie ma racji co do stosowania. Nieracjonalnie jest go używać w kontekście odpowiedzi na pytanie prymarne.

:roll:

Na co Dario zaprotestuje. Zapewne. 8)
_________________
gea
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Paź 22, 2018 12:55   

„Prawda was wyzwoli” — jak to rozumieć?
MILIONY ludzi uważa się za wolnych, choć w rzeczywistości wcale tak nie jest. Na przykład wielu tkwi w niewoli przesądów. Inni lękają się umarłych i próbują ich przebłagać kosztownymi ofiarami. Jeszcze inni przesadnie boją się śmierci, bo nie wiedzą, co się wówczas dzieje z człowiekiem. Czy można się uwolnić od takich obciążeń natury psychicznej, emocjonalnej, a nawet finansowej? Oczywiście. Z wyżej przytoczonych słów Jezusa Chrystusa wynika, że kluczem do takiej wolności jest poznanie prawdy. Ale jakiej prawdy? Czy chodzi o prawdę w sensie ogólnym, czy o jakiś szczególny rodzaj prawdy?

Syn Boży rozwiał wątpliwości co do tego, gdy powiedział: „Jeżeli pozostajecie w moim słowie, (...) poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (Jana 8:31, 32). „Słowo” Jezusa, czyli jego nauki, można znaleźć w Biblii.

Kiedy Jezus zapewnił: „Prawda was wyzwoli”, nawiązał przede wszystkim do uwolnienia od grzechu i śmierci. Ale poznanie prawdy zawartej w Słowie Bożym uwalnia nas także od przesądów, strachu przed umarłymi oraz nadmiernego lęku przed śmiercią. Jak się to dzieje?

1. Uwolnienie od przesądów. Wielu ludzi wierzy, że pewne rzeczy i liczby przynoszą pecha. Są też tacy, którzy przed podjęciem ważnej decyzji wypatrują pomyślnej wróżby, analizują horoskopy lub zasięgają rady u medium spirytystycznego.

Jak prawda biblijna wyzwala? W dawnych czasach nawet niektórzy członkowie ludu Bożego byli przesądni, i to do tego stopnia, że oddawali zabobonną cześć „bóstwu szczęścia” i „bóstwu przeznaczenia”. Jak zapatrywał się na to Jehowa Bóg? Oznajmił: „Czyniliście to, co złe w moich oczach” (Izajasza 65:11, 12). Podobne odczucia miał w stosunku do ludzi szukających wskazówek u spirytystów: „Kto zasięga rady u medium spirytystycznego (...) jest obrzydliwością dla Jehowy” (Powtórzonego Prawa 18:11, 12).

Przesądy, a także kontakty ze spirytystami wywierają na człowieka zgubny wpływ, ponieważ zaliczają się do „machinacji Diabła”, którego Jezus nazwał „ojcem kłamstwa” (Efezjan 6:11; Jana 8:44). Gdybyś chciał się kogoś poradzić w jakiejś ważnej sprawie, to czy zwróciłbyś się do kłamcy? Na pewno nie! Dlatego postąpisz słusznie, jeśli będziesz się wystrzegać wszystkiego, co ma związek z „ojcem kłamstwa”.

Do podejmowania właściwych decyzji życiowych niezbędna jest mądrość oparta na dokładnej znajomości zarówno zasad biblijnych, jak i Bożego zamierzenia wobec ludzkości. W Księdze Przysłów 2:6 czytamy: „Jehowa daje mądrość; z jego ust pochodzi wiedza i rozeznanie”.

2. Uwolnienie od strachu przed umarłymi. Niektórzy wierzą, że „duchy” zmarłych przodków mogą wywierać wpływ na świat żywych. Aby zjednać przychylność tych „duchów”, składają im różne ofiary. Na sfinansowanie takich ofiar, jak również wystawnych ceremonii, ludzie zaciągają nieraz spore długi.

Jak prawda biblijna wyzwala? Z Biblii dowiadujemy się prawdy na temat stanu umarłych. Na przykład o pewnym zmarłym Jezus powiedział, że ‛śpi’ (Jana 11:11, 14). Co znaczą te słowa? Wyjaśnienie znajdujemy w Księdze Kaznodziei 9:5: „Żyjący są świadomi tego, że umrą, lecz umarli nie są świadomi niczego”. Zmarły jest zupełnie pozbawiony świadomości, jak ktoś pogrążony w głębokim śnie. Odszedł w niebyt, a zatem nie może nam już ani pomóc, ani zaszkodzić.

Jednak niektórzy twierdzą, że kontaktowali się z umarłymi. Jak to możliwe? Również na to pytanie odpowiada Biblia. Wyjawia ona, że na początku dziejów ludzkich część aniołów zbuntowała się przeciw Bogu (2 Piotra 2:4). Te złe duchy, zwane demonami, usiłują zwieść ludzi (1 Tymoteusza 4:1). Robią to na przykład przez podszywanie się pod zmarłego, aby w ten sposób uwiarygodnić kłamstwo, że on dalej żyje — w innej formie lub w innym świecie.

3. Uwolnienie od nadmiernego lęku przed śmiercią. W Biblii śmierć trafnie nazwano nieprzyjacielem (1 Koryntian 15:26). Słusznie zatem się jej boimy i staramy się ten moment jak najbardziej odwlec. Śmierć nie musi jednak napawać nas panicznym strachem.

Jak prawda biblijna wyzwala? Biblia nie tylko ujawnia prawdę na temat stanu umarłych, lecz także mówi o Bożym zamiarze przywrócenia im życia. Jezus tak nawiązał do zmartwychwstania: „Nadchodzi godzina, w której wszyscy w grobowcach pamięci usłyszą (...) głos [Syna Człowieczego] i wyjdą” (Jana 5:28, 29; Dzieje 24:15).

„Wyjdą”, ale w jakiej postaci? Odpowiedź możemy uzyskać, analizując wskrzeszenia dokonane przez Jezusa. W każdym wypadku zmarły powrócił do życia jako człowiek — ten sam człowiek (Marka 5:35-42; Łukasza 7:11-17; Jana 11:43, 44). Harmonizuje to z greckim wyrazem tłumaczonym na „zmartwychwstanie”, który dosłownie znaczy „powstanie”. Do swego sędziwego sługi Daniela Bóg powiedział: „Spoczniesz [czyli zaśniesz w śmierci], ale powstaniesz do swego losu z końcem dni” (Daniela 12:13). Niewątpliwie słowa te bardzo pocieszyły proroka i pozwoliły mu przyjąć śmierć z odwagą i godnością.

Jezus miał za zadanie między innymi ‛ogłaszać uwolnienie jeńcom’ — tym, którzy tkwili w okowach fałszywych wierzeń (Łukasza 4:18). A ponieważ głoszone przez niego nauki zostały utrwalone w Biblii, zapewniają ludziom wyzwolenie po dziś dzień.
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Pon Paź 22, 2018 13:44   

Każdy postrzega zjawisko śmierci w indywidualny sposób.

Poniżej cytat z wypowiedzi Simone de B.
Z Art. Przypakowość śmierci.

Ponieważ towarzyszyła śmierci, mam inne odczucia. Bo śmierć, za wyjätkiem utraty žycia w wypadku, jest przeżyciem mistycznym.

"Nie istnieje coś takiego jak naturalna śmierć;
nic z tego, co przydarza się człowiekowi, nie jest
naturalne, gdyż sama jego obecność stanowi
wyzwanie wobec świata. Wszyscy ludzie muszą
umrzeć, niemniej dla każdego człowieka jego
własna śmierć jest ewenementem; nawet jeśli
wie on o jej nieuchronności i pogodził się z nią,
śmierć zawsze jest bezprawnym gwałtem1"
.
Simone de Beauvoir

Simone de Beauvoir, właśc. Simone Lucie Ernestine Marie Bertrand de Beauvoir – francuska pisarka, filozofka i feministka. Jedna z pionierek współczesnego feminizmu drugiej fali. Jej książka Druga płeć uznana jest za jedną z klasycznych prac feminizmu. Wikipedia
Data i miejsce śmierci: 14 kwietnia 1986, Paryż, Francja
_________________
gea
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Pon Paź 22, 2018 14:42   

Straszenie śmiercią też jest manipulacją.

Towarzyszyłam mojej śp. teściowej (95,5). Była spokojna, szczęśliwa.

Na zdanie :" nie wiem, czy jest jej wygodnie", odpowiedziała: "wygodnie".
Chętnie zjadła ostatni posiłek i uśmiechała się.

Nie należy oddawać swoich bliskich do szpitala. Tam nie ma godnej śmierci.
_________________
gea
Ostatnio zmieniony przez gea Pon Paź 22, 2018 14:46, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Paź 22, 2018 15:56   

W tym momencie Jezus rozradował się pod wpływem ducha świętego i rzekł: „Publicznie wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, bo starannie ukryłeś te rzeczy przed mędrcami i intelektualistami, a wyjawiłeś je małym dzieciom. Tak, Ojcze, bo uznałeś to za dobre."
 
     
3of5 

Dołączył: 29 Mar 2013
Posty: 483
Wysłany: Wto Paź 23, 2018 04:56   

dario_ronin napisał/a:
Coś tu zniknęło , a było bardzo ważne ..


prawdopodobnie tylko dla ciebie.
I jak to okrasisz jeszcze większą ilością cytatów z biblii niż zwykle to nic to nie zmieni
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Paź 23, 2018 07:32   

3of5 napisał/a:
prawdopodobnie
jak 1 do 1000 ? 8)
całkiem nieźle
:medit:
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Sob Lis 24, 2018 00:29   

Trafiłam na b. ciekawy tekst dotyczący możliwości ludzkiego umysłu.
Wydaje mi się, że gdzieś taki wątek na DD jest, ale go nie znalazłam.
W związku z wielokrotnym potwierdzeniem niezwykłych zdolności Wolfa Messinga, informacje zawarte w tekście uważam za wiarygodne.
Przytaczam cały tekst.

https://infra.org.pl/wiat-tajemnic/jasnowidze-i-proroctwa/1461-wolf-messing-jasnowidz-stalina

cytat
"W roku 1946 Wolf Messing, nazywany „tajną bronią Stalina”, nieoczekiwanie pokazał się na zorganizowanych w Moskwie rozgrywkach szachowych. Jako „ofiarę” wskazano mu Ludka Pachmana, ówczesnego czeskiego arcymistrza, który wiele lat później - po okresie „praskiej wiosny” - uciekł do RFN. Wszyscy domyślali się, że Sowieci posługują się technikami mającymi utrudniać koncentrację zawodników drużyn przeciwnych. Ale, z oczywistych względów, trudno było złapać ich za rękę.

____________________
Wojciech Chudziński

Kiedy Pachman rozgrywał partię z arcymistrzem Igorem Bondarewskim, siedzący na widowni Messing intensywnie się w niego wpatrywał. Czech popełnił kilka dziecinnych błędów, w rezultacie czego przegrał partię.

W drugim pojedynku Pachman od samego początku miał ewidentną przewagę. Wtedy Wolf Messing znów pokazał, na co go stać. Po latach czeski szachista tak wspominał to wydarzenie:

– Nagle zaczęły nachodzić mnie wątpliwości. Mówiłem sobie: i tak przegrasz. Nie ma sensu, abyś tu siedział i przesuwał figury.

Oczywiście partię przegrał. Natomiast o tym, że człowiekiem, który mu wówczas skutecznie przeszkadzał był nie kto inny, jak Wolf Messing, dowiedział się dopiero w 1979 roku z radzieckiego czasopisma „Technika i Nauka”.

Wolf Messing – jeden z najsłynniejszych jasnowidzów i telepatów XX stulecia – urodził się w Górze Kalwarii pod Warszawą 10 września 1899 roku. Jako chłopiec cierpiał na somnambulizm: w nocy często wstawał i podchodził do okna, bo przyciągało go światło księżyca. W wieku sześciu lat został posłany do hebrajskiej szkoły religijnej. Ponieważ był wyróżniającym się uczniem, gdy ukończył dziewięć lat, jego nauczyciel zaproponował kształcenie chłopca na rabina.

Zostać rabinem, to był dla Żyda wielki honor, ale chłopak ani myślał spełnić woli rodziców. Wkrótce jednak wydarzyło się coś, co kazało mu zmienić zdanie.


Wolf G. Messing w młodości
Któregoś wieczora stanął przed nim brodaty człowiek w białej szacie i gromkim głosem rzekł: – Synu mój! Z góry przysłano mnie do ciebie, byś dowiedział się, że przeznaczono ci przyszłość w służbie Bogu. Masz wstąpić do szkoły talmudycznej! - Przerażony chłopiec zemdlał i już nie upierał się przy swoim zdaniu.

Do szkoły talmudycznej ostatecznie więc poszedł, choć długo nie zagrzał w niej miejsca. Któregoś dnia przypadkowo potrącił na ulicy człowieka, którego twarz wydała mu się znajoma. Ależ tak! Był to ów brodaty „posłaniec z nieba”! Zagadnięty wyznał, że do rzeczonej roli zatrudnił go ojciec Wolfa. W teatrze – wyjaśnił – mało płacą, więc od czasu do czasu musi sobie dorobić na boku.

To oszustwo dotknęło jedenastolatka do żywego i po wspomnianym spotkaniu zerwał związki z religią. Przez długi czas nie odezwał się też do rodziców. Postanowił uciec – i z kilkoma groszami przy duszy wsiadł do pociągu jadącego do Berlina.

Tam wydarzyła się rzecz niebywała. Zamiast biletu, którego nie miał, pokazał konduktorowi kawałek pogniecionego papieru. Wpatrzył się przy tym w twarz kontrolera i – zahipnotyzował go! Poskutkowało. Mężczyzna, jak gdyby nigdy nic, skasował „bilet” i życzył mu miłej podróży.

W Berlinie przez kilka miesięcy za mizerną opłatą służył Messing jako goniec w kilku sklepikach. Stale niedojadał i pewnego dnia zemdlał na ulicy z głodu. Wtedy zaniesiono go do szpitala, a stamtąd do kostnicy, ponieważ nie dawał żadnych oznak życia. Na szczęście pewien student zauważył, że chłopak żyje i sprowadził znanego neuropatologa, profesora Abla. Ten nie tylko uratował życie Wolfowi, ale też odkrył u niego zdolność wchodzenia w stan katalepsji – praktycznie na zawołanie.

Wkrótce Messing rozpoczął występy w berlińskim „muzeum osobliwości”, gdzie przez trzy lata – każdego tygodnia – na życzenie gości demonstrował katalepsję. Później podjął pracę w cyrku, prezentując tam znacznie bardziej urozmaicone pokazy: niewrażliwość na ból (np. przekłuwano mu szyję szpilką) oraz poszukiwanie zgubionych przedmiotów.

Szczególnie dużą popularnością cieszył się show z jego udziałem, polegający na odczytywaniu myśli. Messing prawie nigdy się nie mylił i szybko stał się ulubieńcem publiczności. Zarabiał nawet pięć marek dziennie, co stanowiło olbrzymią sumę dla kogoś, kto pochodził z ubogiej rodziny. Darem telepatii, jaki był w stanie prezentować praktycznie na zawołanie, zainteresowali się naukowcy; między innymi Albert Einstein, który w tym czasie mieszkał w Zurychu i Zygmunt Freud. W roku 1917 Messing został zaproszony do słynnego gabinetu Freuda na Berggasse 19 w Wiedniu. Umówiono się, że Wolf wykona polecenie Freuda, które ten wypowie w myślach. Tak też się stało.

Messing bez namysłu sięgnął po leżące na stole nożyczki i – ku zaskoczeniu gości – obciął nimi trzy włosy z brody Einsteina. Freud był zachwycony.

Po zakończeniu I wojny światowej jasnowidz występował w Japonii, Argentynie, Brazylii, Indiach i w Stanach Zjednoczonych. Wszędzie, gdzie się pojawił, prezentował paranormalne umiejętności, wprawiając w zdumienie i zachwyt zgromadzoną publiczność. W roku 1921 powrócił do Polski.
g
Postanowił odbyć obowiązkową służbę wojskową, lecz – prawdę mówiąc – w koszarach bywał niezbyt często. Za zgodą i wiedzą przełożonych zapraszały go do siebie ważne osobistości, by przed gośćmi demonstrował swój talent telepatyczny. Któregoś razu był to sam Naczelnik Państwa Polskiego, Józef Piłsudski.

Po zakończeniu służby Messing powrócił do życia estradowego. W tym okresie jego popisowym numerem stało się prowadzenie samochodu z oczami przesłoniętymi opaską, dokładnie według wskazówek siedzącego obok pasażera. Wskazówek – dodajmy – wypowiadanych bez słów, jedynie w myślach!

Wkrótce Messing stał się częstym gościem warszawskich salonów. Jego popularność sięgnęła szczytu, gdy w czasie krótkiego seansu zlokalizował klejnoty rodowe Czartoryskich, warte 800 tysięcy franków, które wcześniej ktoś ukradł i schował. W jednej chwili zrobił to, czego policja nie była w stanie dokonać podczas wielu miesięcy śledztwa. Gazety, głównie dzienniki, okrzyknęły Messinga „cudotwórcą i geniuszem”.

W roku 1937 w przepełnionym warszawskim teatrze Wolf powiedział coś, co potem zważyło na całym jego życiu. Stwierdził publicznie, że Hitler „złamie sobie kark, gdy zwróci się na wschód”. Do Berlina przybędą bowiem sowieckie czołgi i nastanie koniec brunatnego kanclerza, który jest zbyt pewny siebie. Ta wypowiedź, potraktowana jak proroctwo, została zacytowana w większości polskich gazet.


Ponieważ zjawiska paranormalne nie pasowały do „idei wiodącej" stalinowskiego ZSRR, występy Messinga przedstawiano zazwyczaj jako pokaz sztuki kuglarskiej. W dekadach poststalinowskich podejście do zjawisk paranormalnych w Związku Radzieckim zmieniło się, czego dowodem były m.in. eksperymenty z udziałem ekstrasensów, takich jak Nina Kułagina czy Roza Kuleszowa.
Gdy dwa lata później, pierwszego września, Niemcy przekroczyli polską granicę, mało kto pamiętał tę niewiarygodnie wówczas brzmiącą przepowiednię. Nie zapomniał jej jednak Adolf Hitler. Za głowę Messinga została wyznaczona nagroda w wysokości 200 tysięcy marek.

Wytropiony i aresztowany przez Gestapo Wolf zdołał wyrwać się z rąk okupanta. Zahipnotyzowani niemieccy strażnicy otworzyli zakratowane drzwi aresztu i wypuścili więźnia, mimo że groziła im za to kulka w łeb. Takiego szczęścia nie mieli ojciec i brat Messinga: obaj zmarli w obozie koncentracyjnym w Majdanku.

Uciekając przed nazistami Messing dociera do Moskwy. Wynajmuje tam nędzne mieszkanko, a na życie zarabia występami w nocnych klubach. Jako „podejrzany element”, wielokrotnie jest zatrzymywany przez KGB. Pewien pułkownik informuje Messinga, że jasnowidze w ZSRR nie są mile widziani, ponieważ „nie istnieje coś takiego jak jasnowidzenie”.

Pewnego dnia, w Homlu na Białorusi, gdy pokaz telepatycznych zdolności Messinga trwa w najlepsze, na scenę wchodzą dwaj milicjanci. – „Bardzo nam przykro – mówią do widzów – ale przedstawienie jest skończone”. Razem z telepatą wsiadają do samochodu, a potem odjeżdżają w nieznanym kierunku.

Nawet po latach Messing nie wiedział dokąd właściwie go zawieziono.

- Zaprowadzono mnie – wspominał później – do pokoju, który, jak mi się zdawało, znajdował się w hotelu. Po pewnym czasie zostałem skierowany do innego pokoju. Chwilę po mnie wszedł tam człowiek z wąsami.

Telepata stanął oko w oko z Józefem Stalinem.

Okazało się, że gensek jest zainteresowany zdolnościami parapsychicznymi Messinga. Jak można się było zorientować, liczył on m.in. na uzyskanie informacji dotyczących wysoko postawionych przyjaciół telepaty: Wolf osobiście znał członków polskiego rządu.

Kontakt tych dwóch ludzi nie zakończył się na jednym spotkaniu. Z inicjatywy Stalina nastąpiła cała seria zdumiewających eksperymentów, które przebiegały w cieniu toczącej się wojny.

Już pierwsza próba, jakiej Wolf został poddany, wydawała się niezwykle trudna. Telepata miał odwiedzić Gosbank w Moskwie i, nie posiadając tam nawet konta, podjąć sto tysięcy rubli.

– Pokazałem białą kartkę wyrwaną z mojego zeszytu – opowiadał wiele lat później. Ten kawałek papieru miał wyobrażać czek. Potem rozkazał kasjerowi wydać olbrzymią kwotę i przed okienkiem kasowym położył aktówkę. Wszystko to odbywało się bez słów. Kasjer otworzył sejf, odliczył sto tysięcy rubli i upchnął pieniądze w torbie. Messing, przez nikogo nie niepokojony, opuścił bank.

Gdy wyznaczeni przez Stalina funkcjonariusze stwierdzili, że wszystko poszło zgodnie z planem, Messing ponownie stanął przed bankowym okienkiem. Kiedy zaczął wyciągać paczki banknotów, kasjer wlepił w niego przerażony wzrok. Patrzył to na niego, to na pieniądze, to na skrawek białego papieru – i w końcu runął na ziemię. Na szczęście zawał serca, którego doznał, nie był śmiertelny.

Kolejne zadanie, obmyślone przez generalnego sekretarza komitetu centralnego partii komunistycznej, okazało się jeszcze bardziej niezwykłe.


Messing - zwykły obywatel z niezwykłym darem...
- Stalin powiedział, że nie wydaje mu się, aby ktokolwiek zdołał go oszukać i że nie wyjdę z Kremla bez podpisanej przez niego przepustki. Zadzwonił do strażników i poinformował ich, że nie wolno mnie wypuścić. Kazał też swojemu osobistemu sekretarzowi iść dziesięć kroków za mną. Wprowadziłem się w stan najgłębszego transu, jaki pamiętam. Kilka minut później wyszedłem na ulicę przed nosem strażnika, który stał na baczność, wpatrując się w okno gabinetu Stalina. „Może powinienem przesłać mu całusa” – pomyślałem szyderczo.

Stalin często potem zapraszał Messinga do swych prywatnych apartamentów na Kremlu. Niektóre źródła utrzymują, że to właśnie Wolf doradził przywódcy ZSRR wybór Stalingradu jako głównego punktu oporu przeciwko Niemcom. W tym czasie od najbardziej wpływowych osobistości życia politycznego Messing otrzymał pozwolenie na swobodne poruszanie się po całym terytorium ZSRR; udzielono mu też oficjalnej zgody na publiczne prezentowanie zdolności telepatycznych.

Polski jasnowidz uciekł Niemcom w listopadzie 1939 roku, ukryty w furmance wyładowanej sianem. Trzy lata później, już jako obywatel rosyjski, dysponował na tyle pokaźnym majątkiem, że zakupił i podarował radzieckiemu lotnictwu dwa samoloty myśliwskie. Pisemne podziękowanie za ten dar solidarności, Messing oprawił w ramki i powiesił na ścianie w swoim mieszkaniu.

W roku 1948 jasnowidz o mało nie stracił życia. Ochronił go paranormalny dar. Odwiedzając miejscowość Aszchabad doznał przeczucia, że zbliża się jakaś straszna katastrofa. Jak wspomina, nie zwlekał długo i – mimo iż pierwotnie miał inne plany – opuścił zagrożony teren. Trzy dni później Aszchabad nawiedziło potężne trzęsienie ziemi, w wyniku którego zginęło 50 tysięcy osób.

Trudno powiedzieć, czy Stalin wykorzystywał Messinga w celach bardziej praktycznych, np. w swoich rozgrywkach politycznych. Z poufnych raportów wiadomo jednak, że Wolf pracował jako „najbardziej tajna broń” Ojca Narodów.

Wolf Messing interesował się ludźmi, którzy posiadali takie same zdolności jak on. Zwalczał jednak mistyfikatorów, którzy demonstrowali na scenie różne paranormalne fenomeny, używając w tym celu sztuczek. Uważał, że tacy hochsztaplerzy podkopują poważne studia nad zjawiskami, które istnieją, jednak, póki co, nie są dość dobrze zbadane.

Pod koniec życia, wierny powołaniu scenicznego iluzjonisty, Messing znów zaczął występować w małych rosyjskich miasteczkach. Uwielbiał wprawiać w osłupienie prostych ludzi i „czytać” w ich myślach jak w otwartej księdze.

Na początku 1970 roku zaczął podupadać na zdrowiu i wreszcie 8 listopada 1974 zmarł na atak serca. Kiedy wieziono jego ciało, ruch na jednej z centralnych ulic Moskwy został całkowicie wstrzymany. Pochowano go z honorami należnymi najbardziej zasłużonym osobom w państwie.

Obecnie próżno szukalibyśmy wyczerpujących informacji o Messingu w Rosji. Wiarygodnych materiałów o nim jest de facto niewiele. Co prawda pod koniec lat 80. ub. wieku ukazała się w USA biografia telepaty pióra Tatiany Lungin, zatytułowana „Wolf Messing: The True Story of Russia`s Greatest Psychic”, ale to odosobniony przypadek, potwierdzający regułę. Co ciekawe, Lungin była bliską znajomą Messinga, której ten przepowiedział emigrację do USA.

Wiele związanych z telepatą wydarzeń nadal pozostaje zakrytych i utajnionych. Z tego, co można wywnioskować z nielicznych źródeł historycznych, Messing umiał „wyłączyć” własne odczuwanie bólu, bez problemu wywoływał też katalepsję. Potrafił zasugerować zniknięcie bólu zęba, rzucenie palenia, całkowitą abstynencję alkoholową – co czasami czynił w stosunku do znajomych, jeśli go o to poproszono. Unikał wykonywania psychoterapii, chociaż jako osoba obdarzona darem sugestii mógł na tym polu daleko zajść.

Podczas swych pokazów scenicznych najczęściej demonstrował odczytywanie myśli. Doświadczenie to przebiegało zwykle tak: jakiś mężczyzna lub kobieta spośród publiczności zapisywali jego polecenie na papierze, po czym przekazywali kartkę kilkuosobowej komisji, składającej się z ludzi przypadkowych, albo – jeśli akurat znajdowali się na sali – naukowcom. Potem Messing brał tę osobę za rękę i dokonywał „odczytu” jej myśli. W ten sposób z łatwością odgadywał, czego się od niego oczekuje, kto mówi prawdę, a kto kłamie, jak złapać złodzieja, albo gdzie szukać schowanych przedmiotów. Mógł swój dar bardziej eksploatować i więcej na nim zarabiać, ale starał się tego unikać – np. nigdy nie zdołano go namówić na współpracę z policją.

Twierdził, że, aby postrzegać myśli innych, nie musi koniecznie ludzi dotykać. Utrzymywał, że jest w stanie „odczytywać” myśli wszystkich osób, które akurat znajdują się w pobliżu. Jednak nigdy tego nie udowodnił i za istotny element w jego działaniach uznano kontakt fizyczny. Sceptycznie nastawieni do telepatii naukowcy powzięli przypuszczenie, że Messing, trzymając kogoś za rękę, nieświadomie interpretuje delikatne ruchy ideomotoryczne albo bioprądy tej osoby, w taki właśnie sposób – a nie za przyczyną telepatii – uzyskując potrzebną mu w czasie pokazu wiedzę.

Dla Messinga nie było istotne w jakim języku mówił i myślał dany człowiek. On odczytywał, jak twierdził, nie słowa, a wyobrażenia. Nie umiał werbalnie sprecyzować, co właściwie dostrzegał. Powtarzał jedynie, że ślepcowi nie da się wytłumaczyć, czym są kolory.

Trzeba przyznać, iż o swej zdolności jasnowidzenia Messing wyrażał się bardzo mgliście. Opowiadał, że dotykając listu może np. odczuć, czy człowiek, który go napisał żyje, czy zmarł. Jednak w związku z tym, że nigdy nie przeprowadzono eksperymentów w warunkach kontrolowanych, Wolf mógł wyolbrzymiać swe sukcesy, a przemilczać niepowodzenia. Również adorująca go publiczność szybko zapewne zapominała o potknięciach. Ci ludzie chcieli być zaskakiwani i utwierdzani w przekonaniu, że dotykają wielkiej tajemnicy.


Jakkolwiek sprawy się miały, nie da się w żadnym razie założyć, że Wolf Messing był jedynie sprytnym prestidigitatorem. Zbyt wiele świadectw przemawia za wiarygodnością jego paranormalnych talentów. Koronnym dowodem, że stanowił swego rodzaju fenomen, było zainteresowanie, jakie jego osobą wykazał Stalin. Ten człowiek nie dawał wmówić sobie byle czego. Wszak immanentną cechą systemu, jaki stworzył, była paranoiczna nieufność.

W ZSSR, w latach 70. i 80. ub. wieku, następcą Messinga obwołano Teofika Dadaszewa – Azera, urodzonego w 1947 roku. Nie wiadomo, czy on również spełniał dyskretne zadania „w służbie ojczyzny”. Znane są za to jego zdolności odkrywania myśli osób nie mówiących nawet po rosyjsku. Dadaszew potrafił „czytać” myśli dowolnie wskazanego człowieka – i robił to bezbłędnie. Przekazy myślowe odbierał w promieniu 50 metrów. Zasłynął eksperymentem, w czasie którego w bibliotece zawierającej 12 tysięcy woluminów miał odszukać jedną wskazaną „myślowo” książkę. Powinien otworzyć ją na 371 stronie i odczytać dwa słowa wydrukowane w siódmej linijce od dołu. Zrobił to błyskawicznie.

W latach 80. ub. wieku Amerykanie definitywnie otrzymali potwierdzenie czegoś, czego jedynie się domyślali, a mianowicie, że wywiad rosyjski w działaniach szpiegowskich od dawna wykorzystuje osoby obdarzone uzdolnieniami parapsychicznymi. Podobno na życzenie CIA sporządzono listę takich psi-szpiegów. Czy znalazły się na niej nazwiska Messinga i Dadaszewa? Tego możemy się jedynie domyślać. "
_________________
gea
Ostatnio zmieniony przez gea Sob Lis 24, 2018 00:36, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
3of5 

Dołączył: 29 Mar 2013
Posty: 483
Wysłany: Sob Lis 24, 2018 08:22   

gea - poruszyłaś ciekawy temat. Ja czytałem o Wolfie Messingu już wcześniej także w kontekście rozgrywek szachowych.
Podczas rewanżowego meczu o mistrzostwo świata w szachach pomiędzy Michaiłem Talem a Michaiłem Botwinikiem w 1961r., kiedy Botwinik prowadził z dużą przewagą, to ponoć ściągnięto na pomoc Talowi właśnie "znanego hipnotyzera" Wolfa Messinga. Botwinik napisał po meczu, że o tym nie wiedział, że był krótkowidzem, nie widział Messinga na widowni i w każdym bądź razie jego pomoc nie pomogła Talowi, Botwinik wygrał mecz rewanżowy i odzyskał tytuł mistrza świata.
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Sob Lis 24, 2018 11:59   

3of5 napisał/a:
w każdym bądź razie jego pomoc nie pomogła


Temat możliwości wpływania na mózg ludzi- manipulacyjnego sterowania w globalnym wymiarze b. mnie interesuje.
Gdyż jest to jeden z tematów, które są przedstawiane do uwierzenia globalnowioskowego. Chodzi o "broń psychrotroniczną", czy AI.
A które ja uważam za kolejny straszak dla nieszczęsnych człowieków. Oprócz straszenia epidemiami w przypadku niestosowania błogosławieństwa szczepień.

Zjawiskiem wpływania na umysł człowieka zajęto się intensywniej -
cytat z wiki: "Zachodni badacze zwrócili po raz pierwszy uwagę na zjawisko hipnozy na przełomie XVIII i XIX wieku za sprawą stworzonej przez niemieckiego lekarza Franza Antona Mesmera teorii „magnetyzmu zwierzęcego”, czy też „uniwersalnego fluidu”, nazywanego także mesmeryzmem. Jego teoria zakładała istnienie fluidu magnetycznego rozumianego jako forma oddziaływania na siebie ludzi i zwierząt.".

Dziś zjawisko nosi nazwę hipnozy.
Zabiegom hipnotycznym poddawano osoby w sytuacji "face to face". Tak to jest obserwowane w dokumentach z epoki.
Zatem można wnioskować, że jeśli we wpływie na jednostkę bierze udział jakaś energia "fala elektromagnetyczna" (?), to mają znaczenie różne czynniki. Np. odległość od źródła emitującego informację oraz "potencjał" tej informacji.
Nie jest wiadome, np. czy Wolf miał ochotę, aby wpłynąć na wynik gry :roll: . A tego nikt nie bierze pod uwagę. Jak z opisu osobowości wynika, miał on silne poczucie niezależności.
Tu moja uwaga - pojęcia z cybernetyki, dotyczące sterowania ułatwiają zrozumienie procesów związanych z przetwarzaniem informacji.

Warto przeczytać tekst z wikipedii na temat hipnozy.
Szczególną znaczenie ma
cytuję:

"Mniemanie, iż hipnotyzer jest w stanie wbrew woli wprowadzić inną osobę w stan hipnozy oraz zmusić ją do postępowania wbrew jej woli, jest błędne. Przyjmuje się, że skłonienie osoby zahipnotyzowanej do zachowań niezgodnych z jej charakterem, moralnością, poglądami czy też nieświadomymi dążeniami, skłonienie takiej osoby do wyrządzenia krzywdy sobie samej lub innym, jest niemożliwe lub bardzo mało prawdopodobne. Hipnotyzer może jedynie pomóc w osiągnięciu stanu hipnozy osobom, które mają ku temu odpowiednie predyspozycje."

Z moich obserwacji wynika, że nie potrzeba żadnych specjalnych zachodów aby doprowadzić ludzi do "zachowań niezgodnych".
Ani hipnozy ani broni "psychrotronicznej".

Jeśli człowiek będzie przekonany, że szczepienia uratowały ludzkość przed epidemiami.
Nie sprawdzi (bo mu się nie będzie chciało, mimo wątpliwości wysuwanych przez niezależnych naukowców), tylko będzie kłapał dziobem i powtarzał bezsensowne mantry na temat błogosławieństwa szczepień,
pożyteczności czy nieszkodliwości aborcji,
eugeniki, eutanazji,
in vitro i
przeszczepów...
To znaczy, ze uległ zbiorowej hipnozie BEZ PRZERYWANIA SNU.

Nie potrzeba broni psychrotronicznej. Która jest humbugowym straszakiem.

Zwłaszcza, że do tego samego gatunku przekonań magicznych (istniejących jako koncepcja) co broń biologiczna należy mnóstwo innych geszeftowych koncepcji:
mityczne wzbudzanie "odporności" dzięki szczepionkom,
koncepcja identyczności bliźniaków"genetycznych" (umożliwiająca recykling narządami wyrżniętymi z żywych ludzi)
"leczenie" śmiercionośnymi trutkami raka (obecnie"wykrywanego" we "wczesnym" stadium umożliwiającym jakoby wyleczenie) - dziecko do lat 2 ma ZEROWĄ szansę na przeżycie, a statystyki "wyleczalności" są porażające.
Zważywszy cenę wytworzenia takiej trutki i porównanie z rynkową, to aż dziw odbiera oddech od potencjału magii zamienionej na złoto (okupione męczeńską śmiercią ofiar)

Wystarczy ogłupić dezinformacjami.
Co odbywa się stale i nieustannie. A dziś ogłupianie ma formę zinstytucjonalizowaną i występuje w formie "piekielnej triady: "Piekielna Triada (oświata, media, przemysł rozrywkowy) St. Michalkiewicz".
Ze swojej strony dodam czwartego "Jeźdźca Apokalipsy" - naukę.
Dziś opartą na bezwstydzie "konsensusu".

O czym mówi także Krzysztof Karoń.
_________________
gea
Ostatnio zmieniony przez gea Sob Lis 24, 2018 12:15, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Sob Lis 24, 2018 13:18   

Nieco informacji o psychotronice.
w skrócie:
"Broń psychotroniczna - na czym polega • Generacja Smart
https://generacjasmart.pl/2018/08/02/bron-psychotroniczna/
2 sie 2018 - Przy zastosowaniu w dużej skali broń psychotroniczna, ma rzekomo być zdolna do wywierania wpływu na nastroje i stan umysłu całych".

Poniżej informacje z Wiki:

"Psychotronika – kontrowersyjna, interdyscyplinarna dyscyplina badawcza, utworzona w 1973 roku na I Międzynarodowym Kongresie Badań Psychotronicznych w Pradze[1], na którym podjęto decyzję o konieczności podjęcia szeroko zakrojonych badań nad różnymi – niezbadanymi dotąd, bądź kategorycznie odrzuconymi przez naukę – zjawiskami. Większość środowisk naukowych uznaje psychotronikę za dziedzinę pozanaukową, nieposiadającą dostatecznych podstaw empirycznych, za pośrednictwem której propagowane są niepotwierdzone hipotezy.

Definicja zmodyfikowana na Pierwszym Polskim Kongresie Psychotroniki przez Radę Naukową ds. nomenklatury w Łodzi 26 października 1991 roku: Psychotronika – nauka interdyscyplinarna, mówiąca o siłach działających na odległość i o interakcjach zachodzących pomiędzy organizmami żywymi a ich środowiskiem, przy czym pojęcie środowiska jest rozszerzone do wpływów Układu Słonecznego i kosmosu.

Psychotronika korzysta z dorobku psychologii, biofizyki oraz antropologii. Nazwę tę zaproponował francuski inżynier Fernand Clerc, psychotronika wchłonęła między innymi tematykę parapsychologiczną, stawiając sobie za cel pozanaukowe poznanie fizykalnych przyczyn takich zjawisk, jak telepatia, psychokineza, zjawiska mediumiczne.

Szczególnym obiektem badań w psychotronice jest rzekome "pole", odróżniające się od pól energetycznych znanych nauce (elektrycznego, magnetycznego) swoją strukturą, nieuchwytną dla jakiegokolwiek aparatu badawczego mogącego dać sprawdzalny wynik badania. "Pole" to nie zostało dokładnie zbadane, a kontrowersje rozpoczynają się już w momencie próby ustalenia ogólno przyjętego terminu. Tak więc pojawiają się określenia pola morfogenetycznego (dr Rupert Sheldrake), kwantowego hologramu, umysłu natury (dr Ed Mitchell), umysłu Boga (Stephen Hawking) czy też boskiej matrycy (Gregg Braden)[2]. Badania tej idei przeprowadzane są głównie na polu fizyki kwantowej, najczęściej przez uczonych zainteresowanych unifikacją nauki oraz próbą kwantowego opisu świadomości. Do grona badaczy popularyzujących teorię "pola" należą m.in. dr Fred Alan Wolf[3], dr Amit Goswami[4][5], dr William A. Tiller, dr Dean Radin[6][7] (twórca koncepcji "splątanych umysłów") oraz dr med. Stuart Hameroff[8]. Najbardziej spektakularne badania nad "polem" to przeprowadzane przez Masaru Emoto[9] eksperymenty nad wpływem muzyki oraz ludzkich emocji na strukturę kryształów wody oraz seria eksperymentów nad wpływem ludzkich emocji na DNA dokonanych najpierw przez Władymira Poponina a następnie w latach 1992–1995 przez Glena Reina oraz Rollin McCraty z Instytutu Heart Math oraz udowodnienie nielokalności – w sensie kwantowym – tego zjawiska. Innym, popularnym eksperymentem psychotronicznym wykorzystującym omawiane "pole" okazał się przeprowadzony pod kierownictwem Maharishi Mahesha Yogi w roku 1972 test oddziaływania zbiorowej medytacji transcendentalnej na społeczeństwo[10]. Eksperyment, nazywany dzisiaj "efektem Maharishiego" powtórzony został następnie w roku 1988 jako International Peace Project in Middle East[10][2], jest również z powodzeniem powtarzany obecnie przez różne grupy organizujące się w internecie."


Bardzo ciekawy temat.

Niewątpliwie, ogromny udział w zajmowaniu przestrzeni w mózgu mają informacje odbierane PODŚWIADOMIE.
Ale jakaś część mózgu zajmuje się ŚWIADOMYM PRZETWARZANEIM INFORMACJI ( 20 % ?)

Kwestią pryncypialną jest CHĘĆ UŻYWANIA TEJ CZĘŚCI MÓZGU.

Jest jeszcze jedna sytuacja, z którą osobiście zderzam się każdego dnia.

NIEZDOLNOŚĆ DO PRZYJMOWANIA INFORMACJI.

Na to pytanie odpowiada BIOLOGIA.

Informacji nie jest w stanie przyjmować człowiek w stanie "histeria".
W takim stanie człowiek informacje z siebie wydziela (krzycząc, mówiąc do siebie)

Stan "histeria" powstaje w wyniku uderzenia i nałożenia wielu konfliktów: strachu, przerażenia, zagrożenia egzystencji, mienia, niezależności...

I dlatego nie byłam i nie jestem w stanie przekazać żadnej informacji osobie, której medyczna pytia zrobi voodoo mówiąc : ma pan/pani raka.

I ja muszę zachować spokój obserwując, niczym przysłowiowy Lot, mordowanie retard cytotrutkami członków mojej rodziny.

Muszę się z tym pogodzić.
Gdybym nie otrzymała daru zmiany światopoglądu, prawdopodobnie już bym umierała z przerażenia, czołgając się pod drzwiami przychodni specjalistycznych, oferujących mit "leczenia".

Nie omija mnie ból bezsennych nocy, ale mam źródło z którego korzystam do codziennego stawiania czoła niegodziwościom, głupocie, lucyferycznemu kłamstwu i mojej bezsilności.

Prawdopodobnie jest to nagroda za 8 letnią nieporadną opiekę nad moją śp. Teściową.
_________________
gea
 
     
3of5 

Dołączył: 29 Mar 2013
Posty: 483
Wysłany: Sob Lis 24, 2018 15:47   

gea - może faktycznie nie chciał, w ksiązce pisało, że sciągneli Messinga z Rygi na pomoc, a Tal był Łotyszem i mieszkał w Rydze....sugestia wyraźna, ale oczywiście, to wcale nie oznacza że chciał pomóc..
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Paź 28, 2023 10:08   

https://www.onet.pl/infor...d2qsl5,30bc1058
Nawrócona jawnogrzesznica czy ghostwriter?
JW
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved