Przebrnąłem przez to, chociaż nie wiem po co.
I tak okazuje się że LCD jest bezkonkurencyjna:
Powoduje spadek wagi w rozsądnym tempie.
Nie ma spadku beztłuszczowej masy ciała.
Niewielkie ryzyko powikłań w porównaniu z VLCD i głodówką.
Nie ma uciążliwego odczucia głodu. (Przy okazji okazało się że głodówka nie znosi odczucia głodu. To jest mit.)
No i tradycyjnie, podkreślano wiele razy, że "dalsze badania są konieczne". Bo co te bidusie mają robić. Trzeba udowodnić dawno już udowodnioną skuteczność diety niskowęglowodanowej.
Odniosłem wrażenie, że autor pracy nie jest przychylny głodówkom.
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
(Przy okazji okazało się że głodówka nie znosi odczucia głodu. To jest mit.)
Nie znosi w sensie "nie lubi" czy "nie usuwa"?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Czw Wrz 27, 2018 12:09
zyon napisał/a:
Sentinel napisał/a:
(Przy okazji okazało się że głodówka nie znosi odczucia głodu. To jest mit.)
Nie znosi w sensie "nie lubi" czy "nie usuwa"?
Decyzja podjęta, od poniedziałku 1.10 zaczynam głodówkę.
Księżyca ubywa, nie jest za ciepło i 40 dni do urlopu.
Nie zakładam 40 dni oczywiście, zadowoli mnie dłużej niż 5 .
Postaram się opisywać wrażenia.
Decyzja podjęta, od poniedziałku 1.10 zaczynam głodówkę.
Ale to głodówka 120%, na samej wodzie, bez witamin i soli mineralnych?
JW
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Czw Wrz 27, 2018 16:15
Witold Jarmolowicz napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
Decyzja podjęta, od poniedziałku 1.10 zaczynam głodówkę.
Ale to głodówka 120%, na samej wodzie, bez witamin i soli mineralnych?
JW
zobacze, woda, sól, moze soki warzywne potem...
Nie walczę z rakiem, nie muszę nic udowadniać...
Myślę też o surowych żółtkach i może odrobinie miodu
Bedę normalnie pracował.
Ostatnio zmieniony przez Czw Wrz 27, 2018 16:51, w całości zmieniany 1 raz
Ja pilem wode z sola. Do tego doszly ekperymenty z suplementacja, ale to niezalezne od tego.
Polecam w kwestiach "Swiadomosci" przy glodowaniu darmowa ksiazke Joachima Werdina.
Zeby nie myslec o jedzeniu w zadnych kategoriach, glowna jest nawyk, ktory przywoluje natretne mysli, ze trzeba zjesc, bo zawsze sie jadlo o tej porze. Nie fizyczny glod, ktory mozna zagluszyc kawa ale wlasnie takie przyzwyczajenie, bo kazdy lubi sama czynnosc.
5 dni dla mnie obecnie to zadna glodowka, robie teraz tygodniowki, w tym polowe na sucho.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
https://www.ncbi.nlm.nih....icles/PMC313894
Long term mortality after severe starvation during the siege of Leningrad:
prospective cohort study
RESULTS:
Three to six decades after the siege, in men who experienced the siege around the age of puberty blood pressure was raised (mean difference in systolic 3.3 mm Hg, in diastolic 1.3 mm Hg) as was mortality from ischaemic heart disease (relative risk 1.39, 95% confidence interval 1.07 to 1.79) and stroke (1.67, 1.15 to 2.43), including haemorrhagic stroke (1.71, 0.90 to 3.22). The effect on mortality was partly mediated via blood pressure but not by any other measured biological, behavioural, or social factor.
CONCLUSIONS:
Starvation, or accompanying chronic stress, particularly at the onset of or during puberty, may increase vulnerability to later cardiovascular disease.
https://www.ncbi.nlm.nih....2015-628740.pdf
Evidence for the Adverse Effect of Starvation on Bone Quality: A Review of the Literature
Core Tip
MalnutritionandStarvationhavelongbeenspeculatedto play a role in the development of osteopenia and osteoporosis.
The biochemical and physiologic consequences of prolonged periods of malnutrition and starvation endured in utero, as an infant, child, adolescent, or adult are grave as the body
ensures primarily the nourishment of vital visceral organs such as the brain, heart, and kidneys.
Starvation has been proven to decrease growth and bone mineral density in animal models. Case series examining the bone health of
survivor soft he Holocaustorthe Ghettosaswellas patients diagnosed with anorexia nervosa have demonstrated similar results.
JW
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Pią Wrz 28, 2018 13:30
Jeśli za wszystkie pozytywne efekty głodówki odpowiada ketoza na poziomie 1-2 mmole (na co wskazują badania), którą można wywołać zwykłą redukcją węglowodanów, to głodowanie w celu uzyskania takiego efektu przypomina podpalanie własnego domu żeby się ogrzać.
Jeśli za wszystkie pozytywne efekty głodówki odpowiada ketoza na poziomie 1-2 mmole (na co wskazują badania), którą można wywołać zwykłą redukcją węglowodanów, to głodowanie w celu uzyskania takiego efektu przypomina podpalanie własnego domu żeby się ogrzać.
no pisałem o tym już wcześniej, chyba nawet w tym wątku, tylko nie ująłem tego tak drastycznie Poniżej 1 mmol/L to bardzo sporadycznie schodzę, jak mocno przecholuję z W...
Richard Horton "The Lancet"
"Wiele literatury naukowej ,byc moze polowa moze byc zwyczajnie nieprawdziwa. Cierpiac na badania charakteryzujace sie niewielkimi probkami, znikomymi efektami, nieuzasadnionymi wyjasnieniami analiz i razacymi konfliktami interesow, wraz z obsesja ulegania modnym trendom o watpliwym znaczeniu, nauka wstapila na droge ku przepasci"
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Pią Wrz 28, 2018 16:41
zyon napisał/a:
Pisalem przeca tzw OMAD
Chyba OMG.
Z tego co pamiętam, to wśród optymalnych, jedzenie raz dziennie, to był kiedyś standard.
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Ostatnio zmieniony przez Sentinel Pią Wrz 28, 2018 16:48, w całości zmieniany 1 raz
Dzisiaj jadlem jajecznice na boczku, wczoraj....to samo, przedwczoraj....hmm, chyba to samo.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Sob Wrz 29, 2018 07:18
zyon napisał/a:
Richard Horton "The Lancet"
"Wiele literatury naukowej ,byc moze polowa moze byc zwyczajnie nieprawdziwa. Cierpiac na badania charakteryzujace sie niewielkimi probkami, znikomymi efektami, nieuzasadnionymi wyjasnieniami analiz i razacymi konfliktami interesow, wraz z obsesja ulegania modnym trendom o watpliwym znaczeniu, nauka wstapila na droge ku przepasci"
To mało logiczne w kontekście KD, ponieważ udowadnianie pozytywnego oddziaływania diety niskowęglowodanowej na zdrowie i długość życia nie leży w interesie lobby farmaceutycznego czy producentów wysokowęglowodanowej paszy.
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
To logiczne w kontekscie wszystkiego Grzegorz. Nie udowadniaj, ze KD jest jakims wyjatkiem, bo nie jest. Dlatego na wszystkie badania gdzies tak od lat 80 nalezy patrzec z przymruzeniem oka, bo gdzies byla inna wypowiedz Hortona nt tego, ze ponad 90% badan jest sponsorowanych i ukierunkowanych na osiagniecie okreslonego wyniku.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ciekawe jakby to spadlo przez rok, jezeli po 3 tygodniach tak drastycznie spadlo.
Na studiach ścisłych zazwyczaj nauczają przynajmniej podstaw ekstrapolacji. Nawet w zwykłym arkuszu Excela jest kilka funkcji do tego celu.
Myślałem, że wykres w cytowanej pracy jest komunikatywny i jednoznacznie pokazuje, że wydalanie azotu w głodówce zmniejsza się z każdym tygodniem coraz mniej, dążąc asymptotycznie do pewnej wartości, nie wynoszącej jednak zero.
JW
Prawa biologii nie rzadza sie raczej prosta ekstrapolacja
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Dlatego na wszystkie badania gdzies tak od lat 80 nalezy patrzec z przymruzeniem oka, bo gdzies byla inna wypowiedz Hortona nt tego, ze ponad 90% badan jest sponsorowanych i ukierunkowanych na osiagniecie okreslonego wyniku.
To prawda, dlatego można przyjąć, że badania dające wyniki przeciwne do obowiązujących obecnie paradygmatów są bardziej wiarygodne, tym bardziej, jeżeli naukowcy publikują istotne szczegóły, bez zawężania ich do wyników obróbki statystycznej.
Np. praca analizująca pięcioletnią przeżywalność 500 tys. chorych po chemioterapii i podająca przygnębiający wynik 2,2% jest bardziej wiarygodna, niż profesor onkologii mówiący o 80% skuteczności stosowanych współcześnie terapii.
JW
Prawa biologii nie rzadza sie raczej prosta ekstrapolacja
Zależy, które prawa. Istnieją zjawiska tunelowe, ujemnej impedancji, teoria chaosu, równowaga oscylacyjna. Jednak głodówka podlega oczywistemu prawu: mniej jesz, mniej wydalasz. I nie jest to zależność liniowa, ale właśnie potęgowa, do tego monotoniczna. Im dłużej trwa, tym mniej jest każdego dnia wydalane, co oczywiste, bo coraz mniejsza masa ciała coraz mniej metabolizuje.
JW
Nie da sie okreslic jaka to zaleznosc, bo kazdy jest inny, to zmiennosc osobnicza. Wklejalem wyzej film tego faceta, ktory ma kana na YT i zajmuje sie glodowkami od paru lat. Jak sie go poslucha to sa jakies androny i brednie, on pod koniec glodowki snil o jedzeniu i czekal kiedy bedzie mogl cos zjesc, nie mowiac o tym, ze wychudl jak szkielet.
Ekstrapolacja w tych dziedzinach zywienia, dietetyki i ogolnie medycyny sie nie sprawdza od dawna. Badania na szczurach i myszach sa ekstrapolowane na ludzi mimo roznic w metabolizmach, amerykanskie normy cisnienia, glukozy na czczo i cholesterolu sa ekstrapolowane na reszte swiata. Jakie tego sa skutki widac dzisiaj.
Grzesiek gdzies tam w dyskusji uzywal jako argumentu badania w ktorym wzielo udzial osiem osob. Z drugiej strony z tego co pamietam Pan osobiscie powatpiewal w jakosc badan Petera D'Adamo, tego od diet grup krwi, ze ekstrapoluje na wszystkich wyniki wykonane na marnej licznie 10 tysiecy osob.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ja o kozie, Pan o wozie.
Nie rozmywamy ekstrapolacji na wszystkie możliwe procesy metaboliczne, ale mówimy o jednym, konkretnym. Z każdego wykresu zmian wydalania nawet laik zauważy, że mniej jedzenia, to mniej wydalania, ale nieliniowo, z ograniczaniem szybkości zmniejszania w funkcji czasu.
Wartość bezwzględna pierwszej pochodnej wydalania w funkcji czasu maleje, czyli styczna staje się coraz bardziej pozioma a jej współczynnik rośnie od ujemnych wartości w stronę zera.
JW
Dzisiaj jadlem jajecznice na boczku, wczoraj....to samo, przedwczoraj....hmm, chyba to samo.
jakoś nie wiedzieć dlaczego, spodziewałem się takiej odpowiedzi. Wstydzisz się, że stosujesz DO?
To się chyba staje jakąś prawidłowością wśród stosujących długotrwale DO/ŻO, że się tak dziwnie zachowują
Ostatnio zmieniony przez 3of5 Sob Wrz 29, 2018 13:09, w całości zmieniany 2 razy
Nie bardzo rozumiem twoja wypowiedz. Dlaczego mam sie wstydzic tego co jem i dlaczego pytasz na jakiej jestem diecie, jezeli zdaje sie lepiej wiesz ode mnie na jakiej jestem?
Jezeli wiesz bez pytania to po co pytasz? Kolejny jasnowidz?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Sob Wrz 29, 2018 15:18, w całości zmieniany 1 raz
To może doprecyzuję - kilka razy pytałem o twój sposób żywienia, za każdym razem są uniki. Takie uniki w sposób prosty przekładają się na wiarygodność.
Tak zwykle robią osoby które się wstydzą tego jak się żywią. Tak trudno napisać precyzyjnie? np. 20 jajek+10 plasterków boczku (ewentualnie wagowo ) Trzy dni pod rząd jajecznica z boczkiem jako jedyny posiłek w ciągu dnia to chyba można tylko na DO jeść - stąd takie a nie inne podejrzenie odnośnie DO.
- kilka razy pytałem o twój sposób żywienia, za każdym razem są uniki. Takie uniki w sposób prosty przekładają się na wiarygodność.
Tak zwykle robią osoby które się wstydzą tego jak się żywią.
Pierwsze slysze, ze mozna sie wstydzic tego co sie je Rozumiem jeszcze jakbym byl weganinem, to rzeczywiscie powod do wstydu ale tak normalnie ??
Poza tym odpisywalem ci pare razy (a nie jakies uniki), myslalem, ze zalapiesz
3of5 napisał/a:
Tak trudno napisać precyzyjnie? np. 20 jajek+10 plasterków boczku (ewentualnie wagowo ) Trzy dni pod rząd jajecznica z boczkiem jako jedyny posiłek w ciągu dnia to chyba można tylko na DO jeść - stąd takie a nie inne podejrzenie odnośnie DO.
Precyzyjnie? Brzmi jakbys chcial mi wlozyc reke w majtki Ja nie waze, nie licze i nie mierze, nie mam pojecia ile gramow czego zjadlem ani kalorii, jem wedlug potrzeb. Zywie sie a nie "jestem na diecie".
Zas co do DO to doczytaj co Doktor pisze o weglowodanach i ketonach, przelicz sobie jajecznice wg gramow czy czego tam chcesz, bo najwyrazniej o czyms zapomniales Nie widze zadnego wstydu do bycia na DO ale jak pisalem jestem aktualnie w dosc innych rejonach.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Nie Wrz 30, 2018 07:00, w całości zmieniany 1 raz
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Nie Wrz 30, 2018 07:44
zyon napisał/a:
jakbys chcial mi wlozyc reke w majtki
ludzie śmieszni lubią śmiesznie klasyfikować
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Nie Wrz 30, 2018 16:15
zyon napisał/a:
Nie da sie okreslic jaka to zaleznosc, bo kazdy jest inny, to zmiennosc osobnicza.
To nie znaczy, że trzeba odejść od reguł.
Obliczenia wykonuje się według określonych reguł, a dla osobników z nietypowym w jakiś sposób metabolizmem robi się korekty, a nie na odwrót.
Chcesz zmieniać reguły w oparciu o jednostkowe przykłady.
Nie wycofuje się wszystkich podręczników do anatomii tylko dlatego, że raz na kilkanaście tysięcy zdarza się ktoś z dekstrokardią.
Co najwyżej zaznacza się w nich, że takie anomalie występują.
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Mnie np nie interesuja osobnicy o "typowym metabolizmie" czyli przecietnym czyli de facto nijakim. Metabolizm czlowieka zaadaptowanego do pewnych warunkow i procesow jest inny ale nie znaczy to, ze trzeba w jego wypadku "robic korekte". 40 dniowa glodowke znioslem srednio ciezko, mozna powiedziec pogodnie i bez obsesyjnych mysli o jedzeniu. To nie ja powinienem robic koretke w tym wypadku.
A co do wycofywania podrecznikow, to cytowalem wyzej Richarda Hortona, ale jeszcze zacytuje pare cytatow z mojej ulubionej ksiazki.
Cytat:
W 2015 roku Nature, najbardziej prestizowe czasopismo naukowe na swiecie, opublikowalo wyniki badan Kipnisa wraz z wezwaniem do rewizji literatury medycznej: "Obecnosc funkcjonalnego, klasycznego ukladu limfatycznego w osrodkowym ukladzie nerwowym kaze nam ponownie sie przyjrzec obowiazujacym dogmatom, jesli chodzi o odpornosc mozgu oraz jego immunologiczne uprzywilejowanie"
Wreszcie stalo sie jasne, ze mozg i cialo tak bardzo sie od siebie nie roznia.
Skoro runela bariera pomiedzy mozgiem a cialem, nawet najbardziej powsciagliwi naukowcy musieli przyznac, ze przynajmniej istnieje mozliwosc, aby czlowiek swiadomie wplywal na swoj uklad odpornosciowy. (...)
Najdziwniejsze, ze poza murami tej wiezy z kosci sloniowej, ktora staly sie czasopisma naukowe, odkrycie wcale nie okazalo sie rewolucyjne. Bo przeciez wszyscy juz od dawna o tym wiedzielismy
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Nie Wrz 30, 2018 19:22, w całości zmieniany 1 raz
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Nie Wrz 30, 2018 20:57
zyon napisał/a:
Mnie np nie interesuja osobnicy o "typowym metabolizmie" czyli przecietnym czyli de facto nijakim. Metabolizm czlowieka zaadaptowanego do pewnych warunkow i procesow jest inny ale nie znaczy to, ze trzeba w jego wypadku "robic korekte".
Ale ty bajerujesz zyon. Gładko przechodzisz od metabolizmu do bariery krew-mózg. Jeśli wymieszasz różne kwestie, to wcale nie będzie to mądrze brzmiało. Potrafisz pociągnąć jedno zagadnienie od początku do końca nie skacząc z tematu na temat?
Różnice osobnicze spoczynkowej przemiany materii są niewielkie i mało istotne. Dlatego wyliczenie podstawowej przemiany materii jest i będzie podstawą do dalszych wyliczeń całkowitej przemiany materii, czyli tego co określiłeś jako "różnice osobnicze".
Te "różnice osobnicze" można opisać prostym wzorem: Całkowita Przemiana Materii CPM = Podstawowa Przemiana Materii PPM + Ponadpodstawowa Przemiana Materii PPPM.
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Ale ty bajerujesz zyon. Gładko przechodzisz od metabolizmu do bariery krew-mózg. Jeśli wymieszasz różne kwestie, to wcale nie będzie to mądrze brzmiało. Potrafisz pociągnąć jedno zagadnienie od początku do końca nie skacząc z tematu na temat?
To byla uwaga do twojej wypowiedzi "nie wycofuje sie podrecznikow..." i nic poza tym. Chodzi o to, ze nauka jest nieruchawa ze swej natury, co juz wyzej przerabialismy z adminem, tam gdzie cytowalem dzielo Thomasa Kuhna "The Structure of Scientific Revolutions ", ktora mozna sobie sciagnac za darmo z netu. Czyli krotko mowiac chodzilo mi o to, ze to raczej slaby argument. To jak odrzucanie skrajnych ocen w konkursie skokow narciarskich. To nie znaczy, ze ich nie ma, tylko, ze nie sa brane pod uwage a to roznica.
I nie mow mi, ze metabolizm amerykanskiego grubasa zracego hamburgery i ogladajacego telewizje nie rozni sie znaczaco od sportowca wyczynowego czy jogina w Indiach.
Twoje obliczenia dla tego grubasa pokazaly jednak, ze matematyka sie nie sprawdza. walnales sie prawie o 20kg.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Paź 01, 2018 07:49, w całości zmieniany 1 raz
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Pon Paź 01, 2018 09:23
zyon napisał/a:
nie mow mi, ze metabolizm amerykanskiego grubasa zracego hamburgery i ogladajacego telewizje nie rozni sie znaczaco od sportowca wyczynowego czy jogina w Indiach.
Natomiast zmienne, które określiłeś jako zmienność osobniczą, masz poniżej. Znając je z grubsza można obliczyć CPM dość precyzyjnie.
Cytat:
Metabolic rate
Your body’s metabolic rate (or total energy expenditure) can be divided into three components, which are:Basal metabolic rate (BMR) – is the amount of kilojoules (kJ) burned at rest. BMR includes the energy the body uses to keep all its systems functioning correctly. It accounts for the largest amount of energy expended daily (50-80 per cent of your daily energy use).Energy used during physical activity – in a moderately active person (30–45 minutes of moderate-intensity physical activity per day), this component contributes 20 per cent of daily energy use.Thermic effect of food – is the energy you use to eat, digest and metabolise food. It contributes about 5-10 per cent of your energy use.Basal metabolic rate (BMR)
The BMR refers to the amount of energy your body needs to maintain homeostasis.
Your BMR is largely determined by your total lean mass, especially muscle mass, because lean mass requires a lot of energy to maintain. Anything that reduces lean mass will reduce your BMR.
As your BMR accounts for so much of your total energy consumption, it is important to preserve or even increase your lean muscle mass through exercise when trying to lose weight. Maintaining lean muscle mass also helps reduce the chance of injury when training, and exercise increases your daily energy expenditure.
An average man has a BMR of around 7,100 kJ per day, while an average woman has a BMR of around 5,900 kJ per day. Energy expenditure is continuous, but the rate varies throughout the day. The rate of energy expenditure is usually lowest in the early morning.
Energy used during physical activity
During heavy physical exertion, the muscles may burn through as much as 3,000 kJ per hour. Energy used during exercise is the only form of energy expenditure that you have any control over.
The energy expenditure of the muscles makes up only 20 per cent or so of total energy expenditure at rest, but during strenuous exercise, it may increase 50-fold or more. Estimating the energy spent during exercise is difficult, as the true value for each person will vary based on factors such as their weight, age, health and the intensity with which each activity is performed.
Various activities and the approximate amounts of energy (in kJ per kilogram per hour) typically used during them are:sitting quietly – 1.7writing – 1.7standing relaxed – 2.1driving a car – 3.8vacuuming – 11.3walking rapidly – 14.2running – 29.3swimming (at 4 km/hour) – 33rowing in a race – 67.Influences on BMR
Your BMR is influenced by multiple factors working in combination, including:body size – larger adult bodies have more metabolising tissue and a larger BMRamount of lean muscle tissue – muscle burns kilojoules rapidlyamount of body fat – fat cells are ‘sluggish’ and burn far fewer kilojoules than most other tissues and organs of the bodycrash dieting, starving or fasting – eating too few kilojoules encourages the body to slow the metabolism to conserve energy. BMR can drop by up to 15 per cent. Loss of lean muscle tissue further reduces BMRage – metabolism slows with age due to loss of muscle tissue, but also due to hormonal and neurological changesgrowth – infants and children have higher energy demands per unit of body weight due to the energy demands of growth and the extra energy needed to maintain their body temperaturegender – generally, men have faster metabolisms than women because they tend to be largergenetic predisposition – your metabolic rate may be partly decided by your geneshormonal and nervous controls – BMR is controlled by the nervous and hormonal systems. Hormonal imbalances can influence how quickly or slowly the body burns kilojoulesenvironmental temperature – if temperature is very low or very high, the body has to work harder to maintain its normal body temperature, which increases the BMRinfection or illness – BMR increases because the body has to work harder to build new tissues and to create an immune responseamount of physical activity – hard-working muscles need plenty of energy to burn. Regular exercise increases muscle mass and teaches the body to burn kilojoules at a faster rate, even when at restdrugs – some drugs, like caffeine or nicotine, can increase the BMRdietary deficiencies – for example, a diet low in iodine reduces thyroid function and slows the metabolism.Thermic effect of food
Your BMR rises after you eat because you use energy to eat, digest and metabolise the food you have just eaten. The rise occurs soon after you start eating, and peaks two to three hours later.
This rise in the BMR can range between two per cent and 30 per cent, depending on the size of the meal and the types of foods eaten.
Different foods raise BMR by differing amounts. For example:fats raise the BMR 0–5 per centcarbohydrates raise the BMR 5–10 per centproteins raise the BMR 20–30 per centhot spicy foods, for example, foods containing chilli, horseradish and mustard can have a significant thermic effect.
Twoje obliczenia dla tego grubasa pokazaly jednak, ze matematyka sie nie sprawdza. walnales sie prawie o 20kg.
Sprawdza się, tylko Ty nie potrafisz korzystać z prostych wzorów. Stąd twoja niechęć do nauki.
Obliczenia robiłem na podstawie danych o wieku, wadze i czasie głodówki, chociaż nawet te pochrzaniłeś.
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Ostatnio zmieniony przez Sentinel Pon Paź 01, 2018 09:24, w całości zmieniany 1 raz
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Pon Paź 01, 2018 10:01
Kiedyś pytałem, ale nadal mam wątpliwości ...
Jak dużo solić wodę?
Jeśli sól fizjologiczna (kroplówki) to roztwór 0,9% czyli 9 g/litr
pijąc wodę podczas głodówki z mniejszą ilością soli będę się wypłukiwał i pozbawiał soli z organizmu ...
tak czy nie ?
Ktorego wzoru? W ogole mnie on nie interesuje, wiec co moglem z niego rozumiec?
Sentinel napisał/a:
Sprawdza się, tylko Ty nie potrafisz korzystać z prostych wzorów. Stąd twoja niechęć do nauki.Obliczenia robiłem na podstawie danych o wieku, wadze i czasie głodówki, chociaż nawet te pochrzaniłeś
Ja ci podalem dane wejsciowe, wiec jak moglem cos "pochrzanic", zastanow sie co piszesz
A ty obliczajac z tych wzorow wzorowo sie walnales choc obliczyles prawidlowo. Ciekawila mnie precyzja i wyszlo, ze to precyzja kowala w sklepie zegarmistrzowskim.
@ja pilem wode z sola, sypalem 2-3 lyzeczki na butelke 1,5
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Pon Paź 01, 2018 11:01
zyon napisał/a:
ja pilem wode z sola, sypalem 2-3 lyzeczki na butelke 1,5
sporo
od 6 d0 15g soli (?)
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Pon Paź 01, 2018 11:10
zyon napisał/a:
Ja ci podalem dane wejsciowe, wiec jak moglem cos "pochrzanic", zastanow sie co piszesz
Wszystko pochrzaniłeś. Podałeś wagę wyjściową na 200 kg, a potem dopasowałeś "błąd" do osoby o wadze 207 kg. To tak jakbyś pytał jak daleko zajedzie samochód z czterema litrami benzyny w baku, który spala 5 litrów/100 km, przy stałej prędkości np 80 km/h a potem powiedział obliczającemu, że się za dużo pomylił, bo w baku było tak na prawdę 4,5 litra, a kierowca nie jechał ze stałą prędkością.
Po drugie nie uwzględniłeś tego, że facet dostawał suplementy w postaci drożdzy, których kaloryczność wynosi ponad 90 kcal/100 gram, witaminy i minerały w cukrowych otoczkach i od czasu do czasu wlewy z glukozy. Jeśli pomnożyć to przez 300 dni to daje pokaźną ilość energii, podczas gdy wyliczenia były dla poboru energii 0 kcalorii.
Po trzecie pytałem o stosunek tkanki tłuszczowej do beztłuszczowej masy ciała i aktywność fizyczną, ale uznałeś to za nieistotne, po czym wyliczyłeś "błąd" nie uwzględniając tego, że przy takim stosunku tkanki tłuszczowej do suchej masy ciała PPM jest wolniejsza. Ale jak to miałeś uwzględnić nie mając o tym pojęcia.
Co najśmieszniejsza wyliczasz utratę wagi u siebie na podstawie pomiarów bicepsa i uznajesz to za precyzyjny sposób na wyliczenia tego typu parametrów.
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Wszystko pochrzaniłeś. Podałeś wagę wyjściową na 200 kg, a potem dopasowałeś "błąd" do osoby o wadze 207 kg.
No juz ci przeciez pisalem, nie chcialem zebys to skojarzyl z tym najslynniejszym pacjentem, co glodowal rok i 3 tygodnie Nie wiedzialem, czy znasz jego przypadek czy nie, wiec zaokraglilem to tak zeby nie bylo wiadome
Sentinel napisał/a:
Po drugie nie uwzględniłeś tego, że facet dostawał suplementy w postaci drożdzy, których kaloryczność wynosi ponad 90 kcal/100 gram, witaminy i minerały w cukrowych otoczkach i od czasu do czasu wlewy z glukozy. Jeśli pomnożyć to przez 300 dni to daje pokaźną ilość energii, podczas gdy wyliczenia były dla poboru energii 0 kcalorii.
Po trzecie pytałem o stosunek tkanki tłuszczowej do beztłuszczowej masy ciała i aktywność fizyczną, ale uznałeś to za nieistotne, po czym wyliczyłeś "błąd
W porzadku Grzes, to bylo wliczone w kwestie. Jak pisalem, nie wiedzialem czy znasz historie Angusa Barbieri Jak ci to poprawi samopoczucie, oblicz teraz 382 dni dla faceta 207 kilo. Czy teraz nagniesz wynik czy cos sie zmieni?
Sentinel napisał/a:
Co najśmieszniejsza wyliczasz utratę wagi u siebie na podstawie pomiarów bicepsa i uznajesz to za precyzyjny sposób na wyliczenia tego typu parametrów.
Utrate wagi mierzy sie za pomoca wagi lazienkowej A mierzenie obwodow centymetrem krawieckim to najstarsza metoda badania postepow w sportach silowych polegajacych na rozbudowie muskulatury stosowana na silowniach I stosowana do dzisiaj, choc owszem, obarczona jakims tam bledem, ale przeciez nikt sam siebie nie bedzie oszukiwal.
Taknke tluszczowa mzna mierzyc kalipometrem albo w profesjonalnym studiu i tyle mozna zrobic w tej kwestii. Do tego dochodzi waga lazienkowa i na tej podstawie mozna wyciagac wnioski.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Niektorzy nie potrafia zyc bez szufladek, ktore im pomagaja sortowac i ukladac zycie.
Zreszta tak dziala dzisiaj nauka i takie ma cele.
Ale jak ktos sie wymyka szufladkom i nie da sie w nie wbic, to "sciemnia", "zmysla" i "robi uniki". No bo jak to, mozna jesc nie bedac na diecie?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Pon Paź 01, 2018 11:28
dario_ronin napisał/a:
zyon napisał/a:
ja pilem wode z sola, sypalem 2-3 lyzeczki na butelke 1,5
sporo
od 6 d0 15g soli (?)
Stosując tylko sam sód w takich ilościach szybko doprowadzisz do zaburzeń w równowadze elektrolitowej, a w szczególności do hipokaliemii.
W najlepszym przypadku skończy się niewielkimi zaburzeniami w pracy serca, chociaż atrakcji może być więcej i mogą być bardziej spektakularne, np migotanie komór, nagły zgon sercowy itp.
Uzupełnianie samego sodu sprawdza się w przypadku VLCD, KD z niską zawartością sodu w produktach.
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Lyzeczka lyzeczce nierowna, ja mam taka drewniana do przypraw, byla jako bonus przy jakims zamowieniu. Najlepiej kierowac sie smakiem.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Śro Paź 03, 2018 07:43
Wczoraj obudziłem się z lekkim bólem głowy. Po 2 litrach wody z solą odpuścił pod wieczór.
Dziś znowu lekko nad okiem , może zatoki (?)
Waga 76,1 kg
D
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Śro Paź 03, 2018 10:51
dario_ronin napisał/a:
Wczoraj obudziłem się z lekkim bólem głowy. Po 2 litrach wody z solą odpuścił pod wieczór.
Dziś znowu lekko nad okiem , może zatoki (?)
Waga 76,1 kg
D
Dowiesz się wszystkiego za kilka dni od ratownika medycznego.
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Śro Paź 03, 2018 11:03
Sentinel napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
Wczoraj obudziłem się z lekkim bólem głowy. Po 2 litrach wody z solą odpuścił pod wieczór.
Dziś znowu lekko nad okiem , może zatoki (?)
Waga 76,1 kg
D
Dowiesz się wszystkiego za kilka dni od ratownika medycznego.
nie histeryzuj
Wiem, że byś się ucieszył, ale mam to pod kontrolą
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Śro Paź 03, 2018 11:05
dario_ronin napisał/a:
Wczoraj obudziłem się z lekkim bólem głowy. Po 2 litrach wody z solą odpuścił pod wieczór.
Dziś znowu lekko nad okiem , może zatoki (?)
Waga 76,1 kg
D
To zwykła migrena. Jest spowodowana spadkiem glikemii przy jednoczesnym wzroście ketonemii. Od tego nie umrzesz jeśli nie masz cukrzycy.
Takie są uroki adaptacji do ketozy. Nic groźnego.
Organizm zatrzymuje wodę. Jeśli nadal będziesz żłopał tyle wody z solą dojdzie do przewodnienie hipertonicznego.
Ogranicz picie do 1 litra. Jeśli już chcesz się nawadniać w taki sposób to na każdy gram sodu stosuj 1-2 gramy potasu i 500 mg magnezu w suplach. Sól kuchenna zawiera około 40% sodu, więc na każdą łyżeczkę 2-4 gramy potasu i około grama magnezu.
Max 5 gramów soli podziel na dwie porcje, rozpuść w litrze wody i popijaj tym tabletki z potasem i magnezem.
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Śro Paź 03, 2018 11:06
dario_ronin napisał/a:
Sentinel napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
Wczoraj obudziłem się z lekkim bólem głowy. Po 2 litrach wody z solą odpuścił pod wieczór.
Dziś znowu lekko nad okiem , może zatoki (?)
Waga 76,1 kg
D
Dowiesz się wszystkiego za kilka dni od ratownika medycznego.
nie histeryzuj
Wiem, że byś się ucieszył, ale mam to pod kontrolą
Właśnie widzę.
Selekcja naturalna przybiera czasem postać zyona.
Gdyby mi zależało na twojej śmierci przyklaskiwałbym temu co Ci radzi zyon.
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Ostatnio zmieniony przez Sentinel Śro Paź 03, 2018 11:08, w całości zmieniany 1 raz
Przeciez ja nic nikomu nie radze, opisalem z grubsza jedynie co ja robilem. Nie pisalem, ze pilem woda wylacznie z sola, zwykla gazowana tez pilem.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Śro Paź 03, 2018 12:35
zyon napisał/a:
Sentinel napisał/a:
co Ci radzi zyon
Przeciez ja nic nikomu nie radze, opisalem z grubsza jedynie co ja robilem. Nie pisalem, ze pilem woda wylacznie z sola, zwykla gazowana tez pilem.
spoko, wiem o robię
Dziś w pracy 11 godzin, daję rade...
Wiem, ja Grzeska uspokojam tylko Bo w jego swiecie tabelek oraz pomierzonych, zwazonych i policzonych wartosci, jednostki nie maja prawa byc jednostkami w statystycznym tlumie
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Śro Paź 03, 2018 14:19
dario_ronin napisał/a:
Cytat:
Właśnie widzę.
OK wygrałeś
Co ty pieprzysz gościu? To nie są zawody.
Dlaczego tak drastycznie wzrosła ilość płynu pozakomórkowego? Przecież tyle co zacząłeś tą śmiszną głodówkę.
Zdrowe w stu procentach nerki powinny sobie poradzić z wydalaniem nadmiaru sodu.
Powinieneś raczej tracić niż gromadzić wodę. Chyba że faktycznie sypiesz 3 łyżeczki soli do tej wody.
Robiłeś chociaż podstawowe badania przed tą idiotyczną głodówką?
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Pokaz w ktorym miejscu jest albo przepros Grzes. Zacytuj najlepiej.
Nie chce obrazac debili i kretynow, dlatego cie do nich nie porownam ale przestan juz kadzic tymi formulkami i internetu.
Cytat:
Spożycie - zużycie soli u osoby aktywnej fizycznie:
W 1 litrze potu znajduje się średnio 2-4g soli - średnio tyle potu produkujesz podczas godziny biegu. Jest to mniej więcej połowa dziennego zapotrzebowania na sód!
W bardzo upalnych warunkach i przy wyjątkowo intensywnym wysiłku w 1 litrze potu może być nawet 10g soli. W ciagu 4 godzin intensywnego wysiłku możesz utracić nawet około 30-40 gramów soli.
Osoby dbające o dietę i unikajace wysokoprzetworzonej żywności spożywają zdecydowanie mniej sodu. Jeśli Ty równiez zwracasz bardzo dużą uwagę na to, co jesz, a w Twojej lodówce przeważają surowe warzywa i owoce; spożywasz ziarna z pełnego przemiału, nie jadasz wędlin, unikasz serów i praktycznie nie zdarza Ci się jadać "gotowców" ilość sodu, która spożywasz w ciagu doby może być zdecydowanie mniejsza. Jeśli zatem Twoje "normalne spożycie soli jest na prawidłowym poziomie (dzięki zdrowej, właściwej sportowcom, diecie) i wynosi ok 6 g soli / dobę a jednocześnie każdego dnia pozbywasz się ok 2-4g soli trenując możesz mieć niedobory sodu.
Sód umożliwia również przesyłanie impulsów elektrycznych w komórkach nerwowych, a jego brak może skutkować pojawieniem się mimowolnych i bolesnych skurczy w mięśniach. Jeśli Twój pot jest bardzo słony i jeśli często masz skurcze, też może Ci pomóc słona przekąska przed biegiem i uzupełnienie niedoboru sodu podczas biegu.
Wnioski? Kiedy nachodzi Cię ochota na coś słonego, nie wahaj się i bez wyrzutów sumienia sięgnij po paluszki, precelki albo solidnie dopraw solą kanapkę z pomidorem. „Biegacz powinien wsłuchiwać się w sygnały wysyłane przez organizm - ostrzega Seebohar. - W ten sposób ciało daje znać, że potrzebuje soli". Bywa, że zapotrzebowanie na sód u niektórych biegaczy przekracza 2300 mg dziennie, szczególnie jeśli intensywnie się pocą.
Ale nawet jeżeli zjesz zbyt dużo soli, Twój organizm pozbędzie się nadwyżek - nawet wtedy, gdy nie trenujesz.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Paź 03, 2018 14:55, w całości zmieniany 3 razy
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Śro Paź 03, 2018 16:12
Pisałem, nie histeryzuj
Dalem 5 g soli klodawskiej na 2l wody mineralnej.
O 13tej pol cytryny I 15g miodu z woda
Teraz o 16tej to samo.
Znam troszke swoj organizm.
Spokoj zalecam
Aaa, wczoraj byla woda z solą i dwie herbaty owocowe bez cukru.
Waga wskazuje że bylem odwodniony w Poniedzialek.
Jak bede czul potrzebę wprowadze soki warzywne oraz żółtka.
Nie wszyscy są kretynami.
D
Ostatnio zmieniony przez Śro Paź 03, 2018 16:18, w całości zmieniany 1 raz
Ojejej, Grzes nie brnij w te strone, bo potem ciezko sie wycofac a zrobisz z siebie glupka, ktory z braku sily argumentow chce stosowac argument sily (ktorej jako anemik i tak nie posiadasz) Naprawde chlopie wez gleboki oddech albo dwa, wypij melisse i sie uspokoj. Bo jutro bedziesz wszystkich przepraszal za zly dzien, albo zwalal, ze ci sie ktos na konto wlamal I prosil admina o usuniecie tych zenujacych wypocin Ja sobie i tak na pamiatke zrobie zrzut. Twoj telefon mam wiec jak bede przejezdzal przez okolice to dryndne
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Paź 03, 2018 17:07, w całości zmieniany 1 raz
Pisałem, nie histeryzuj
Nie wszyscy są kretynami.
D
Grzesiek najwyrazniej tego nie wie.
Zamiast zoltek mozna dobry bulion albo rosol, tez sie swietnie sprawdza. Te rade dali w tej ksiazce o glodowkach, wg ktorej jechalem.
PS. aha i uwazaj, bo dochodzi do gromadzenia wody w płynie pozakomórkowym a komórki ulegają odwodnieniu. Tak ci expert przez drut zdiagnozowal
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Paź 03, 2018 17:11, w całości zmieniany 1 raz
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Śro Paź 03, 2018 17:20
zyon napisał/a:
Ojejej, Grzes nie brnij w te strone, bo potem ciezko sie wycofac a zrobisz z siebie glupka, ktory z braku sily argumentow chce stosowac argument sily (ktorej jako anemik i tak nie posiadasz) Naprawde chlopie wez gleboki oddech albo dwa, wypij melisse i sie uspokoj. Bo jutro bedziesz wszystkich przepraszal za zly dzien, albo zwalal, ze ci sie ktos na konto wlamal I prosil admina o usuniecie tych zenujacych wypocin Ja sobie i tak na pamiatke zrobie zrzut. Twoj telefon mam wiec jak bede przejezdzal przez okolice to dryndne
To dryndnij.
Zawsze do usług.
Nikogo nie będę jutro przepraszał. Wiem że jesteś opasłym trollem, który jak to określiłeś "klika z aplikacji na aplikację" 24h/dobę i na tym polega cała twoja aktywność fizyczna.
Nic nowego. Takich zyjonopodobnych jest w necie mnóstwo.
To są albo anemiczni wege, albo spaślaki na korycie, piszący setki postów dziennie w wielu miejscach w necie i jeszcze ponoć mają czas na cokolwiek innego poza zamówieniem pizzy na telefon.
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Śro Paź 03, 2018 17:23
zyon napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
Pisałem, nie histeryzuj
Nie wszyscy są kretynami.
D
Grzesiek najwyrazniej tego nie wie.
Zamiast zoltek mozna dobry bulion albo rosol, tez sie swietnie sprawdza. Te rade dali w tej ksiazce o glodowkach, wg ktorej jechalem.
PS. aha i uwazaj, bo dochodzi do gromadzenia wody w płynie pozakomórkowym a komórki ulegają odwodnieniu. Tak ci expert przez drut zdiagnozowal
Ja wiem że nie wszyscy są kretynami. Nie wszyscy są. Tylko tu tu jesteś kretynem.
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
No przykro patrzec Grzes, niby stary 45 letni facet a zachowujesz sie jak nastoletni gimbus z problemami emocjonalnymi I nie diagnozuj przez drut kto kim jest, bo nie wiesz kim jestem ale ja wiem kim ty jestes Nalogowym zmyslaczem szukajacym atencji na forkach. Na bioslone 4 konta, tutaj z 5, pare razy juz pisales "jpdl koncze" ale nie potrafisz. No ale ta agresja, no to jakas nowosc.
Aplikacji nie klikam, bo nie mam smartfona, aktywnosc fizyczna na silowni i nie tylko uprawiam ponad cwierc wieku To tak gwoli scislosci. Ty chyba tylko pilotem od tv klikasz sadzac z wygladu anemika.
Zas co do reszty to po prostu przepros, bo ani nie dawalem zadnych rad, ani nie pisalem o zadnych 15 gramach itp. Wymysliles to sobie. A do Darka juz pare razy w jakims antyreligijnym szale pisales obelgi typu "religijny psychol" i nagle tak ci zalezy?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Paź 03, 2018 17:30, w całości zmieniany 1 raz
Pisałem, nie histeryzuj
Nie wszyscy są kretynami.
D
Grzesiek najwyrazniej tego nie wie.
Zamiast zoltek mozna dobry bulion albo rosol, tez sie swietnie sprawdza. Te rade dali w tej ksiazce o glodowkach, wg ktorej jechalem.
PS. aha i uwazaj, bo dochodzi do gromadzenia wody w płynie pozakomórkowym a komórki ulegają odwodnieniu. Tak ci expert przez drut zdiagnozowal
Ja wiem że nie wszyscy są kretynami. Nie wszyscy są. Tylko tu tu jesteś kretynem.
Grzegorz spokojnie, udziele ci lekcji angielskiego pod warunkiem, ze zrehabilitujesz samego siebie, zrob sobie masaz skroni na poczatek
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Śro Paź 03, 2018 17:36
Zyon, daleko masz do Puszczykowa?
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Śro Paź 03, 2018 17:39
zyon napisał/a:
No przykro patrzec Grzes, niby stary 45 letni facet a zachowujesz sie jak nastoletni I nie diagnozuj przez drut kto kim jest, bo nie wiesz kim jestem ale ja wiem kim ty jestes Nalogowym zmyslaczem szukajacym atencji na forkach. Na bioslone 4 konta, tutaj z 5, pare razy juz pisales "jpdl koncze" ale nie potrafisz. No ale ta agresja, no to jakas nowosc.
Aplikacji nie klikam, bo nie mam smartfona, aktywnosc fizyczna na silowni i nie tylko uprawiam ponad cwierc wieku To tak gwoli scislosci. Ty chyba tylko pilotem od tv klikasz sadzac z wygladu anemika.
Zas co do reszty to po prostu przepros, bo ani nie dawalem zadnych rad, ani nie pisalem o zadnych 15 gramach itp. Wymysliles to sobie. A do Darka juz pare razy w jakims antyreligijnym szale pisales obelgi typu "religijny psychol" i nagle tak ci zalezy?
To że się z nim w pewnych kwestiach nie zgadzam, nie znaczy, że życzę mu źle.
Natomiast ty poślesz kogoś do piachu byle emanować "wiedzą" którą czerpiesz z czasopisma "czwarty wymiar".
Ściemniasz jak zwykły troll. Smarowałeś posty u kwaśniewskiego 24/dobę. Pewnie pisałeś nogą podczas ćwiczeń na siłowni.
Jeśli piszesz jeszcze na kilku forach, tak jak twierdzisz, to masz czas co najwyżej na siku i na odebranie żarcia w styropianowym pudełku od kuriera.
Nawet gdybym miał 15 kont to do emerytury nie byłbym w stanie napisać więcej niż ty na samym forum kwaśniewskiego.
A to że nie wiem kim jesteś to tylko świadczy jaki jesteś anomimowy bohater.
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Bywam w trasie czasami, wiec zaden problem zajrzec. Kiedys chcialem sie spotkac z innym Grzeskiem ale niestety akurat wypadly jakies "imieniny" czy "wyjazd"
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
To że się z nim w pewnych kwestiach nie zgadzam, nie znaczy, że życzę mu źle.
Och, mam ci wycytowac ile razy mu zyczyles zle w kontekscie jego wiary? Nie badz hipokryta Grzegorz
Sentinel napisał/a:
Natomiast ty poślesz kogoś do piachu byle emanować "wiedzą" którą czerpiesz z czasopisma "czwarty wymiar".
Ściemniasz jak zwykły troll. Smarowałeś posty u kwaśniewskiego 24/dobę. Pewnie pisałeś nogą podczas ćwiczeń na siłowni.
Ojej Grzesiek, ja jestem praktykiem, a ty? Ty..
Cytat:
Greyhound, Grey, Gregor, Grzegorz Rec i jeszcze pewnie jest podejrzewany o parę innych osobowości.
No wlasnie, a z kazdego konta inne poglady.. nudzisz mnie z deko, czemu ma sluzyc ten personalny atak, oprocz oczywiscie pokazania, ze brak ci nawet resztek klasy?
Sentinel napisał/a:
Jeśli piszesz jeszcze na kilku forach, tak jak twierdzisz, to masz czas co najwyżej na siku i na odebranie żarcia w styropianowym pudełku od kuriera.
Nawet gdybym miał 15 kont to do emerytury nie byłbym w stanie napisać więcej niż ty na samym forum kwaśniewskiego.
A to że nie wiem kim jesteś to tylko świadczy jaki jesteś anomimowy bohater.
Ale jakie to ma znaczenie? Wyobraz sobie, ze np praca informatyka to glownie siedzenie przy kompie Mozna stukac do woli, nie rozliczaj ludzi z zycia, bo to ze odkryles internet pare lat temu, nie znaczy, ze kazdy tak ma Niedawno pisales, ze 20 lat temu to nie wiedziales, ze internet istnieje czy jakos tak
Skup sie na meritum sprawy i zejdz z ad personam, bo sam sobie strzelasz w kolano. Zakladam, ze jak ja pisze to ktos to czyta i odwrotnie. Nie trzeba zadawac 20 pytan jak 3of5 tylko czytac. Pisalem, ze codziennie oprocz weekendow cwiczylem, lato, silownia, woda, skojarz fakty gawedziarzu i nie wypowiadaj sie nt suplementacji w sporcie, bo zwyczajnie bajdurzysz. Jak znasz biegaczy maratonistow to zapytaj ile wala soli do wody.
I taka przypominajka, gea popatrz no
Grzegorz Rec napisał/a:
Dość długo byłem przekonany o tym że infekcje niczemu nie służą, że są złem, które trzeba zwalczać aby trwały jak najkrócej.
Dziś wiem że Pan Józef po prostu miał rację. Jestem teraz także przekonany co do bezsensowności szczepień i że są one przyczyną rosnącej liczby nowotworów.
A dzisiaj......dzisiaj Grzesiek ma nowe poglady, bo ma nowe konto
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Paź 03, 2018 18:00, w całości zmieniany 1 raz
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Śro Paź 03, 2018 18:27
zyon napisał/a:
Jak znasz biegaczy maratonistow to zapytaj ile wala soli do wody.
Znam kilku. Byli u nas ostatnio na lokalnej iprezie.
Żaden nie wali chlorku sodu do wody, a komplet elektrolitów. To że jadą na węglach to inna kwestia. Nie mam misji uświadamiania ich o tym, że mogliby inaczej.
Błonnik jest istotny w komunikacji jelita-mózg na żywieniu jakie stosują na forum o którym piszesz.
Odgrywa on istotną rolę w komunikacji bakterii symbiotycznych z komórkami odpornościowymi umiejscowionymi w jelitach. To jednak nie ma zastosowania w LCD, KD gdzie skład mikrobiomu jest inny niż na diecie wysokobłonnikowej.
Do tego też trzeba samemu dojść, ale jeśli zajmujesz się pisaniem tysięcy postów na kilku forach, oraz przeglądaniem ich pod kątem zrzutów ekranu, to nie masz na nic innego czasu.
Oczywiście robisz to po pracy, bo w pracy chyba nie masz czasu na to żeby zawalać kilka forów własnymi mądrościami? Normalnie trójpolówka.
Sól w postaci roztworu lub tabletek solnych stosuje się albo z innymi elektrolitami, albo w diecie niskowęglowodanowej z małą zawartością sodu. Z reguły i tak trzeba na początku rygorystycznej KD stosować oprócz soli także potas, magnez i witaminy z grupy B. W tym jestem praktykiem bo to przerabiałem. Żeby na diecie z bardzo niską ilością węglowodanów pokryć dzienne zapoterzebowanie na witaminy rozpuszczalne w wodzie, udział białka musi pokrywać od 25 do 40% zapotrzebowania na energię. Te twoje 0.6 grama na knmc to są jakieś kpiny. Przeciętna kobieta je więcej.
Energia z utlenianie aminokwasów przez mięśnie sprawdza się dużo lepiej w sporcie wymagającym dynamiki niż beztlenowe spalanie glukozy, a co ty chcesz utleniać przy 0.6 białka na kg mc?
Albo koryto, albo LC z wysoką ilością białka. Nie da się inaczej, chyba że jest się bajkopisarzem jak ty.
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Ostatnio zmieniony przez Sentinel Śro Paź 03, 2018 18:29, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Śro Paź 03, 2018 18:34
Darek odstaw tą wode z tymi wpakowanymi do niej łyżkami soli
Chcesz sie chłopie wykończyć?
Odrobinke naturalnej soli mozna popic woda w pózniejszym okresie długotrwalej głodówki jesli juz. A Ty "odstawiasz cyrk na kólkach".
Znam kilku. Byli u nas ostatnio na lokalnej iprezie.
Żaden nie wali chlorku sodu do wody, a komplet elektrolitów. To że jadą na węglach to inna kwestia. Nie mam misji uświadamiania ich o tym, że mogliby inaczej.
No popatrz, widac ty znasz full profesjonalistow a ja amatorow Zacznij ty Grzes sie sportem interesowac, zanim cos palniesz. Wbij na forum biegackie czy jakiekolwiek sportowe a najlepiej sam zacznij cwiczyc, szybko zweryfikujesz wiele utartych pogladow. Ja tez kiedys zareagowalem zdziwieniem widzac sypanie soli do llitrowej butelki.
Sentinel napisał/a:
Błonnik jest istotny w komunikacji jelita-mózg na żywieniu jakie stosują na forum o którym piszesz.
Z autopsji piszesz, czy kolejna teoria z palca? A co z ludzmi, ktorzy blonnika nie jedza, np Eskimosi? Podalem tutaj dosc spora literature w temacie jelit, mikrobiomu i komunikacji jelita-mozg, abstrahujac, ze takich cudow w zadnej nie pisza, to polecam ci lekture, zawsze sie czegos czlowiek dowie a nie rzuca na forum jakies teorie bez pokrycia.
Sentinel napisał/a:
Do tego też trzeba samemu dojść
Otoz to Grzegorz, otoz to, zamiast przeklejac newsy z pudelkow typu kopalnia wiedzy, dojdz do czegos sam.
Sentinel napisał/a:
Sól w postaci roztworu lub tabletek solnych stosuje się albo z innymi elektrolitami, albo w diecie niskowęglowodanowej z małą zawartością sodu. Z reguły i tak trzeba na początku rygorystycznej KD stosować oprócz soli także potas, magnez i witaminy z grupy B. W tym jestem praktykiem bo to przerabiałem.
Kiedy przerabiales? Bo niedawno pisales
Grzegorz Rec napisał/a:
Moglibyśmy się wzajemnie trochę poprowokować ale niech mi Pan uwierzy że nie chce mi się. Wraz z zaprzestaniem tzw diety optymalnej ni cholery nie mam ochoty na takie zabawy. Drażnią mnie jedynie fanatycy religijni ale Pan się do nich nie zalicza.
Wyglada na to, ze jednak nie zaprzestales diety optymalnej, albo ci testosteron mocno skoczyl, co przy twojej posturze grozi rakiem prostaty
Sentinel napisał/a:
chyba że jest się bajkopisarzem jak ty.
Oj Grzes, Grzes, klasyczne "lapaj zlodzieja"?
No a gdzie "przepraszam"? Zauwaz, ze z adminem mozemy sie roznic w pogladach i spierac ale wszystko kulturalnie i rzeczowo. Dorosli to potrafia, niestabilni emocjonalnie gwniarze nie. Nie idz ta droga Grzegorzu
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Paź 03, 2018 18:39, w całości zmieniany 1 raz
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Śro Paź 03, 2018 19:17
zyon napisał/a:
No popatrz, widac ty znasz full profesjonalistow a ja amatorow
Amatorka to twoja specjalność.
zyon napisał/a:
Kiedy przerabiales?
Trzy razy podchodziłem do zero carb z silną ketozą. Za trzecim się udało.
Ja w necie spędzam niewiele czasu. Jestem tu co kilka lat i to z reguły krótko. W międzyczasie próbowałem różnych rzeczy. Fakt że poprzednimi razy sam prowokowałem ban, bo mnie po prostu to nudziło. Głupia to była zabawa, ale od zawsze byłem dużym chłopcem w pewnych kwestiach.
Gdybym przez 30 lat siedział w necie non stop jak ty, to też pewnie byłbym takim bajkopisarzem jak ty. Taki tryb życia chyba temu sprzyja.
zyon napisał/a:
Wyglada na to, ze jednak nie zaprzestales diety optymalnej, albo ci testosteron mocno skoczyl, co przy twojej posturze grozi rakiem prostaty
Tobie nie grozi, bo żeby dobić do normy musisz się głodzić.
Na szczęście moja przygoda z DO była któtka, chociaż fajnie się czyta książki Kwaśniewskiego. Kto chce jednak zastosować LC w praktyce, to powinien traktować to z przymrużeniem oka.
Nikt mi już nie wciśnie bajeczek, że na 60 gramach białka na dobę i niską ilością węglowodanów można zrobić coś więcej niż przedwcześnie umrzeć.
Sensowna dieta niskowęglowodanowa zaczyna się od trzykrotnie większej ilości.
zyon napisał/a:
No a gdzie "przepraszam"? Zauwaz, ze z adminem mozemy sie roznic w pogladach i spierac ale wszystko kulturalnie i rzeczowo. Dorosli to potrafia, niestabilni emocjonalnie gwniarze nie. Nie idz ta droga Grzegorzu
Nie interesują mnie twoje stosunki z Adminem. Nie rób z siebie sędziego pokoju. Nie będę cię przepraszał i jest mi to obojętne czy dostanę bana.
Wolałbym zobaczyć jak wycierasz mną podłogę. Czasem tak mam. Może faktycznie nadmiar hormonów mnie rozpiera.
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Śro Paź 03, 2018 19:43
zyon napisał/a:
A co z ludzmi, ktorzy blonnika nie jedza, np Eskimosi?
Nie wiem. Zarzuciłem ten temat dawno temu.
Jest dla mnie mało istotny.
Im mniej błonnika tym lepiej.
Dla mnie KD z niewielką lub zerową ilością błonnika jest najlepszą opcją.
Nie stękam i nie kwękam że 1,5 kg mięsa na dobę to dużo i nie ruszają mnie bajeczki że dużo białka szkodzi bo doświadczenia mięsożerców tego nie potwierdzają. DO to taka salonowa wersja LC dla informatyków co siedzą całą dobę w necie, albo dla kanapowych ekspertów od głodówek.
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
No coz, nie kazdy jest zawodowcem jak ty. Zawodowcem od wsztystkiego, od diety optymalnej, ketogenicznej, picia mikstury i bog wie czego jeszcze Wole byc amatorem w swoich dziedzinach.
Sentinel napisał/a:
Trzy razy podchodziłem do zero carb z silną ketozą. Za trzecim się udało.
Ja w necie spędzam niewiele czasu. Jestem tu co kilka lat i to z reguły krótko. W międzyczasie próbowałem różnych rzeczy. Fakt że poprzednimi razy sam prowokowałem ban, bo mnie po prostu to nudziło. Głupia to była zabawa, ale od zawsze byłem dużym chłopcem w pewnych kwestiach.
Gdybym przez 30 lat siedział w necie non stop jak ty, to też pewnie byłbym takim bajkopisarzem jak ty. Taki tryb życia chyba temu sprzyja.
No popacz Grzegorz, ja tez na zc i dolozylem do tego glodowki, co jest naturalna sprawa na zc. Ale nie pisze bajek, tylko pisze co sam przeszedlem. U ciebie nie wiadomo kiedy prowokujesz a kiedy mowisz serio. A to, ze malo siedzisz w necie powinno byc dla ciebie przestroga zeby nie mierzyc wszystkich swoja miara. Ja pamietam jeszcze grupy dyskusyjne, ktore byly zaimplementowane w pierwszej wersji tego forum.
Sentinel napisał/a:
Tobie nie grozi, bo żeby dobić do normy musisz się głodzić.
Na szczęście moja przygoda z DO była któtka, chociaż fajnie się czyta książki Kwaśniewskiego. Kto chce jednak zastosować LC w praktyce, to powinien traktować to z przymrużeniem oka.
Jezeli byles krotko, to sie nie wypowiadaj, bo w takim razie nie masz pojecia. Krotko to tydzien czy miesiac?
Sentinel napisał/a:
Nikt mi już nie wciśnie bajeczek, że na 60 gramach białka na dobę i niską ilością węglowodanów można zrobić coś więcej niż przedwcześnie umrzeć.
Sensowna dieta niskowęglowodanowa zaczyna się od trzykrotnie większej ilości.
I wnosisz to z czego? Wyczytales z fusow czy moze ci sie przysnilo? Nie wiesz o czym chcesz rozmawiac. Jestem osoba caly czas aktywnie cwiczaca i co wazniejsze, praktykujaca, a do tego eksperymentujaca. Probowalem schodzic z bialkiem jak sie tylko da najnizej i obserwowac efekty. Powiem tylko krotko: nie masz bladego pojecia o czym chcesz rozmawiac, Gavroche jak i chlopaki z roznych for od Sport Academy, Mens Health, Animalpak czy nawet SFD tez to potwierdza. Ale to trzeba Grzegorz sprobowac a nie teoretyzowac. Ty o sporcie wiesz tyle, ze jest taki kanal w tv. A ty jeszcze mowisz o normalnym funkcjonowaniu, bez sportu. Nadmiar bialka to szybsze skracanie telomerow, jest taka ksiazka laureatki Nobla za badania nad telomerami, Elizabeth Blackburn "Telomery i zdrowie". Przeczytaj o wplywie nadmiaru bialka na telomery i nie sadz wiecej takich skwarow.
Sentinel napisał/a:
Wolałbym zobaczyć jak wycierasz mną podłogę. Czasem tak mam. Może faktycznie nadmiar hormonów mnie rozpiera.
No no, nie wiedzialem, ze z ciebie taki kozak, jak to mowia, krowa ktora duzo ryczy.....no chyba, ze ci sie agresja udzielila wiadomo od kogo
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
A co z ludzmi, ktorzy blonnika nie jedza, np Eskimosi?
Nie wiem. Zarzuciłem ten temat dawno temu.
Jest dla mnie mało istotny.
Im mniej błonnika tym lepiej.
Dla mnie KD z niewielką lub zerową ilością błonnika jest najlepszą opcją.
Nie stękam i nie kwękam że 1,5 kg mięsa na dobę to dużo i nie ruszają mnie bajeczki że dużo białka szkodzi bo doświadczenia mięsożerców tego nie potwierdzają. DO to taka salonowa wersja LC dla informatyków co siedzą całą dobę w necie, albo dla kanapowych ekspertów od głodówek.
Raz ci wystarczaja doswiadczenia miesozercow, nawet jak nie wiadomo kim sa ale doswiadczenia innych osob juz nie, jak np moje. Raz ci wystarcza nauka a raz doswiadczenia, do wyboru, do koloru, oczywiscie wybor nalezy do ciebie. Najlepsza metoda weryfikacji zas jest sprobowac samemu a nie wymadrzac sie na miliony tematow. Dlatego w obliczu twoich 10 kont tutaj i na bioslone moge cytowac twoje wypowiedzi na dowolny temat i do tego czesto okaza sie one sprzeczne Tak jak wiekszosc tematow, ktore "zarzuciles". Zluzuj wiec gume i sie tak nie spinaj, nazywanie kogos debilem z braku artumentow to taniocha, na ktora stac wylacznie gimbusow.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Śro Paź 03, 2018 21:47
zyon napisał/a:
ja tez na zc i dolozylem do tego glodowki, co jest naturalna sprawa na zc
Super. Dokładasz głodówki do diety która symuluje fizjologiczny stan podczas głodzenia. Miszcz.
zyon napisał/a:
Nadmiar bialka to szybsze skracanie telomerow, jest taka ksiazka laureatki Nobla za badania nad telomerami, Elizabeth Blackburn "Telomery i zdrowie". Przeczytaj o wplywie nadmiaru bialka na telomery i nie sadz wiecej takich skwarow.
Skraca u nicieni. Że też Lutz dożył prawie setki z tak skróconymi telomerami. Cud.
zyon napisał/a:
Probowalem schodzic z bialkiem jak sie tylko da najnizej i obserwowac efekty.
Przebiałczenie odcinek 5678.
zyon napisał/a:
Jestem osoba caly czas aktywnie cwiczaca i co wazniejsze, praktykujaca, a do tego eksperymentujaca
Ćwiczenia siłowe angażujące wiele grup mięśniowych, jako część różnorodnej aktywności fizycznej są ok, ale kulturystyka w czystej postaci to nawet nie jest sport. Nawet nie wiem jak to określić. Podczas dłuższego marszu culturzyści puchną jak żaby i pocą się jak nutrie. Mają na skórze jakieś pryszcze wielkości kretowisk, niezdarnie się ruszają i na szlaku turystycznym wyglądali jak stado szympansów.
Nie-culturzyści przeszli szlak z takim samym obciążeniem w plecaku w czasie o połowę krotszym i pytali "co robimy dalej bo do zachodu słońca jeszcze daleko", a culturzyści prawie schodzili na zawał.
zyon napisał/a:
Ja pamietam jeszcze grupy dyskusyjne, ktore byly zaimplementowane w pierwszej wersji tego forum
Przykro mi ale ja nie pamiętam. Nie wiem kiedy to było, ale jeśli kilkanaście lat temu, to kiedy ty pisałeś tu tysiące postów z bzdetami, tak jak teraz, to ja robiłem 8-10 tys km rocznie na rowerze. Wcześniej jako kilkunastoletnie pachole jeździłem przez kilka lat konno, odpracowując wyjeżdzone godziny w stadninie. W międzyczasie było trochę strzelectwa, trochę biegania. Teraz też staram się żeby to była różnorodna aktywność.
Tak więc jedni siedzieli w necie, a inni uprawiali sport. Do internetu mam podejście podobne jak Stanisław Lem. Nie muszę chyba cytować co powiedział o internecie.
zyon napisał/a:
Krotko to tydzien czy miesiac?
Krótko znaczy krótko. Promil tego co spędzili w necie tacy jak ty. W zasadzie to przed 2012 rokiem nie wiedziałem że jest jakieś forum o diecie niskowęglowodanowej. Pierwszą książkę Kwaśniewskiego kupiłem kiedy już kilka lat pod wpływem innych publikacji unikałem węglowodanów na ile się dało.
Zdziwiłbyś się gdzie można było przeczytać o micie szkodliwości tłuszczów nasyconych. Np w miesięczniku Feniks poświęconemu SF był taki felieton któregoś z redaktorów o Masajach, którzy jedzą tłusto i wysokobiałkowo a nie chorują na serce. Czytałem ten felieton chyba nawet przed tym zanim kupiłem książkę Lake'a.
zyon napisał/a:
no chyba, ze ci sie agresja udzielila wiadomo od kogo
Może. A może jego lubię a ciebie nie. Może i jest wege, ale instynktownie czuję, że jest lepszym człowiekiem niż ty.
A może mi się już nie chce bo smęcisz jak potłuczony.
Wciągasz ludzi w niekończące się rozmowy. Chyba z nudów to robisz. Poza Darkiem nie ma tu nikogo kto miałby tyle czasu żeby ci na bieżąco odpowiadać.
Może jeszcze na forum za miedzą są tacy, co walą posty od świtu do północy 365 dni w roku.
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Super. Dokładasz głodówki do diety która symuluje fizjologiczny stan podczas głodzenia. Miszcz.
Jezeli cos symuluje to nie jest dobrze, znasz znaczenie slowa "symulacja"? Krytykujesz cos, o czym nie masz pojecia. O zaletach glodowek wklejono tu juz mnostwo rzeczy ale ty klepiesz swoje mantry. Autofagia na przyklad itp. Zanim zaczniesz cos krytykowac to doucz sie, ja tak robie, czytam ksiazki z rejonow, ktore mnie nie interesuja ale dzieki temu znam zagadnienie chocby po lebkach.
Sentinel napisał/a:
Skraca u nicieni. Że też Lutz dożył prawie setki z tak skróconymi telomerami. Cud.
A wegus Ancel Keys zyl dluzej niz Lutz, bo ponad setke i co? Co to za argument? Niedawno byl wywiad z najstarsza francuzka 122 lata, rzucila palenie w wieku 112 lat, bo stracila wzrok i jej sie reka trzesla, wiec nie mogla odpalic. Palila od 16 roku zycia. Lepsza niz Lutz Tyle, ze lutz nigdie nie zaleca szalenczych ilosci bialka...
Elizabeth Blackburn dostala Nobla za badania nad telomerami, wiec z pewnoscia wie co pisze. A, zapomnialem, nie wie, ty wiesz lepiej
Sentinel napisał/a:
Przebiałczenie odcinek 5678.
Grzes, jak dziecko. Jakie przebialczenie, sprawdzenie pewnych faktow, weryfikacja. Przez lata w sportach silowych istnial i istnieje mit o wysokim bialku, skutecznie rozpromowany przez producentow odzywek. Ale to mit, wystarczy sprawdzic.
Sentinel napisał/a:
Ćwiczenia siłowe angażujące wiele grup mięśniowych, jako część różnorodnej aktywności fizycznej są ok, ale kulturystyka w czystej postaci to nawet nie jest sport.
Helo Grzegorz, tu sie zgadzamy Uwazam podobnie, no ale kulturystyke jako taka to moze na poczatku sie uprawialo, wiadomo filmy z Arnoldem i Sylwestrem Dzisiaj interesuja mnie aspekty silowe i sprawnosciowe, ciezar na sztandze na przyklad
Sentinel napisał/a:
Nie wiem kiedy to było, ale jeśli kilkanaście lat temu, to kiedy ty pisałeś tu tysiące postów z bzdetami, tak jak teraz, to ja robiłem 8-10 tys km rocznie na rowerze. Wcześniej jako kilkunastoletnie pachole
Ty i te twoje historie...no jako kilunasto;letnie pachole....teraz tos mnie zaimponowal To dobrze, ze cos tam robisz, ale zeby od razu chciec w morde kogos lac po 10 tysiacach rowerem rocznie to przesada. Mierz zamiary na sily a nie odwrotnie
Sentinel napisał/a:
Krótko znaczy krótko. Promil tego co spędzili w necie tacy jak ty. W zasadzie to przed 2012 rokiem nie wiedziałem że jest jakieś forum o diecie niskowęglowodanowej.
Duzo rzeczy nie wiedziales widze. Dlatego tym bardziej uwazam, ze ogromne ilosci bialka sa niepotrzebne, co potwierdzi wiele osob, ktore sprobowaly, a te co nie dalej beda klepac. A jak na diecie Kwasniewskiego bylest krotko to pewnie dlatego tak zmyslasz, przeciez dieta Kwasniewskiego od ketogenicznej to tylko maly krok. Wtedy tak zachwalales....Szkoda, ze admin ukryl te stare dzialy, tam byly swietne dyskusje na te tematy.
A Feniks fajna gazeta byla
Sentinel napisał/a:
Może. A może jego lubię a ciebie nie. Może i jest wege, ale instynktownie czuję, że jest lepszym człowiekiem niż ty.
No wez, bo sie rozplacze, tak mi smutno Ty i te twoje instynkty, a nie czujesz instynktownie, ze zrobiles z siebie idiote po raz kolejny?
Sentinel napisał/a:
Wciągasz ludzi w niekończące się rozmowy. Chyba z nudów to robisz. Poza Darkiem nie ma tu nikogo kto miałby tyle czasu żeby ci na bieżąco odpowiadać
Grzesiek, ale ja wlasnie z Darkiem rozmawialem, nie z toba, tak samo jak wczesniej rozmawialem z adminem nie z toba. Rozmowy z toba to z reguly (tej bez wyjatkow) to strata czasu. To ty cierpisz na typowy AWS i pchasz sie w cudze rozmowy w poszukiwaniu atencji. Tak bylo tutaj gdzie wlazles z bluzgami choc rozmawialismy sobie z Darkiem
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Paź 04, 2018 07:45, w całości zmieniany 2 razy
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Czw Paź 04, 2018 08:40
zyon napisał/a:
a nie czujesz instynktownie, ze zrobiles z siebie idiote po raz kolejny?
Wszystko robię w konkretnym celu.
Tym było przekonanie się, czy tak jak tysiące internetowych "siłaczy" jesteś chojrak tylko w necie i tak jest istotnie.
Druga kwestia jest taka, że jesteś kompletnym ignorantem z nauk ścisłych i dlatego brniesz w magię.
Kiedy trzeba zagłębić się w szczegóły uciekasz w zasypywanie rozmówcy setkami pobocznych kwestii, aby rozmyć temat, żeby nie wydało się, że nie potrafisz nic samodzielnie obliczyć, wywnioskować.
Nie potrafisz weryfikować informacji nie mając wiedzy z dziedzin o których czytasz, więc łykasz tysiące zbędnych informacji, którymi zarzucasz rozmówcę i gubisz się kiedy trzeba pociągnąć jedną kwestię od A do Z. To jest typowa taktyka ludzi, którzy wiedzą dużo o niczym.
Wiem co chciałem wiedzieć i to mi wystarczy.
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Ostatnio zmieniony przez Sentinel Czw Paź 04, 2018 08:40, w całości zmieniany 1 raz
Tym było przekonanie się, czy tak jak tysiące internetowych "siłaczy" jesteś chojrak tylko w necie i tak jest istotnie.
I co przekonales sie? Ze mozesz kozaczyc w necie ale tak naprawde jak przychodzi do meskiego zalatwienia spraw, to nagle sie okazuje, ze jezdziles rowerem 10 tysiecy i z tego powodu chcesz obic morde komus, kto by cie poskladal w kostke i wytarl podloge? Nie jestes Grzes pierwszy choc podejrzewam, ze jeden z ostatnich, bo takich zenujacych zachowac coraz mniej w necie, na solo teraz to juz tylko gwniarze na forach hiphopowych sie umawiaja. Nie byloby ci glupio przed zona i dzieckiem dostac lanie od nieznajomego tylko dlatego, ze zapragnales zrobic z siebie idiote na forum dietetycznym?
Sentinel napisał/a:
Druga kwestia jest taka, że jesteś kompletnym ignorantem z nauk ścisłych i dlatego brniesz w magię.
Ejze, ty rehabilitant oferujacy pomoc za nauke angielskiego to mowisz? ?? Pocieszne.
Grzesiu, podaje ci co chwile obszerna bibliografie a ty to kwitujesz "wiem lepiej". Codziennie ktos popycha nauke do przodu a ty odkrycia noblistki kwitujesz, ze "ty wiesz", Nie wypowiadaj sie na te tematy lepiej. Niezaleznie co bedziesz pisal na moj temat to rzeczywistosci nie zakrzyczysz. Ale na twoj nie trzeba nic pisac, wystarczy cytowac twoje wypowiedzi z poprzednich 10 kont.
Sentinel napisał/a:
Nie potrafisz weryfikować informacji nie mając wiedzy z dziedzin o których czytasz, więc łykasz tysiące zbędnych informacji, którymi zarzucasz rozmówcę i gubisz się kiedy trzeba pociągnąć jedną kwestię od A do Z. To jest typowa taktyka ludzi, którzy wiedzą dużo o niczym.
Ty jestes za to odwrotnym przypadkiem, ktory wie malo o wszystkim
Czy doprowadziles kwestie od A do Z obliczajac tego grubasa 207kg w 382 dni? Nie, wsadziles morde w kubel. Bo wiesz, ze sie pomylisz stosujac wzory. Bo obliczyles grubasa 200kg i walnales sie o 20kg. 10% kolezko. Troche pokory. To ty przekonywales o prozdrowotnosci glodowek, bo tak ci "kazal" D'Agostino, to ty przekonywales, ze dieta optymalna jest super, bo na niej "byles", to ty pisales peany nt Mikstiry Oczyszczajacej, msam wymieniac dalej co w kazdym wcieleniu glosiles? hej Grzes tu ziemia, ladujemy...
Ale tez mozesz probowac normalnie rozmawiac, mimo tych obelg, moze miales zly dzien, rozumiem, jestes tylko czlowiekiem. Dlatego jezeli potrafisz to mow, bo ten AWS jest u ciebie ewidentny.
Bo pamietaj:
3of5 napisał/a:
Grzesiu, tak w kwestii przypomnienia
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Rzeczywiście, to ciekawe zjawisko psychologiczne. Zaczyna Pan, Panie Grzegorzu dorzecznie, merytorycznie, jak np. tam:
http://www.dobradieta.pl/...p=250377#250377
a po kilkunastu dniach kończy Pan jako rozwścieczony, agresywny banita.
Powinien Pan przyłączyć się do polityków, tam można bezkarnie jątrzyć przez 4 lata, zanim otrzyma się czerwoną kartkę.
JW
będę wklejać regularnie, aż ci się agresor wyłączy
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
A jak inaczej, jak nie agresją, można zareagować na twoje forumowe pieerdzenie i trollowanie, tak aby jednocześnie nie zniżać się do twojego poziomu, czyli aby nie puszczać bąków na forum? Twój trolling i wycieczki personalne (to też rodzaj agresji) każdego użytkownika wyprowadzają z równowagi, więc nie dziw się, że doświadczasz nieprzyjemności na każdym forum, które "zaszczycasz" swoją obecnością.
Sentinel napisał/a:
Wciągasz ludzi w niekończące się rozmowy. Chyba z nudów to robisz.
Sam to pamiętam z tematu o jabłkach:) Ten typek bez przerwy mnie atakował jakimiś impertynenckimi wjazdami personalnymi w odpowiedzi na moje osobliwe wywody o jabłuszkach, aby tylko sprowokować do kłótni:) Ciekawe z czego to u zyona wynika? Może faktycznie ciężka nuda, albo trudne dzieciństwo i przez to chęć podbudowania się poprzez uwłaczanie innym? Może miał takich rodziców o jakich pisał Waldek w swoim temacie - takich którzy go tłamsili, przez co dziś czuje potrzebę bycia zauważanym.
Ostatnio zmieniony przez szymikon Czw Paź 04, 2018 09:19, w całości zmieniany 3 razy
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Czw Paź 04, 2018 09:22
Wczoraj jeszcze ok. 18.30 herbata + 10g miodu, ok. 20.30 herbata owocowa bez cukru i 0.5l pyysznego rosołu , kąpiel w soli magnezowej.
Dziś rano 75,7 kg.
Planuję lekki trening, popołudniu praca.
Peace
Dar
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Czw Paź 04, 2018 09:30
zyon napisał/a:
podaje ci co chwile obszerna bibliografie
I co z tego, jeśli nie potrafisz jej zweryfikować?
Za każdym razem kiedy zderzasz się z naukami ścisłymi wychodzisz mocno poobijany i dlatego starasz się na każdym kroku je negować rozmywając temat.
Dostałeś bencki od nauk ścisłych próbując się edukować na uczelniach. Dostałeś bencki od Admina, który sprowadził cię do parteru rozkładając wszystkie zagadnienia na czynniki pierwsze i nie dał się wciągnąć w erystyczne gierki.
Cytujesz rzeczy których nie rozumiesz, myśląc że nikt tego nie sprawdzi.
Podajesz anegdotyczne przypadki jako regułę.
Przenosisz magiczne myślenie z książek Kwaśniewskiego na rzeczywistość i wybierasz sobie publikacje, którymi chcesz się utwierdzić w tym, że większość optymalnej wierchuszki nie poszła do piachu przez to, że bali się białka tak jak ty.
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Wlacz slownilk w smartfonie, bo sie kompromitujesz
Reszty nie chce mi sie komentowac, najwyrazniej nie zrozumiales tego o czym rozmawialem z adminem. Nie dziwne, rozmawialismy kulturalnie, a ty jak nie masz argumentow to reagujesz agresja i chcesz sie bic w realu, dorosly facet....
Co do telomerow to zalecam ci przeczytaj te ksiazke, ta pani dostala Nobla za badania nad telomerami, nie bedziesz wiecej bredzil bezrozumnie jak nie przymierzajac......kulyturysta
A magiczne myslenie to ...zacytowac ci cos z ciebie? O blonniku czy glodowkach?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Dostałeś bencki od nauk ścisłych próbując się edukować na uczelniach.
Zyon tak ma:) Zresztą zobacz co on ma w podpisie - publicznie przyznaje się do tego, że nauka to nie jego rzecz i że z wykształceniem jest na bakier, więc i na studia się nie nadaje No to tutaj w komentarzach to biedactwo próbuje uchodzić za mądrego
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Czw Paź 04, 2018 09:39
szymikon napisał/a:
Sentinel napisał/a:
Wciągasz ludzi w niekończące się rozmowy. Chyba z nudów to robisz.
Sam to pamiętam z tematu o jabłkach:) Ten typek bez przerwy mnie atakował jakimiś impertynenckimi wjazdami personalnymi w odpowiedzi na moje osobliwe wywody o jabłuszkach, aby tylko sprowokować do kłótni:) Ciekawe z czego to u zyona wynika? Może faktycznie ciężka nuda, albo trudne dzieciństwo i przez to chęć podbudowania się poprzez uwłaczanie innym? Może miał takich rodziców o jakich pisał Waldek w swoim temacie - takich którzy go tłamsili, przez co dziś czuje potrzebę bycia zauważanym.
Bo to zwykły troll jest.
Cała jego aktywność przez ostanie kilka dekad to: pisanie dziesiątków tysięcy postów na wielu forach jednocześnie. Błądzi po nich, robi zrzuty, w międzyczasie czyta mnóstwo bzdetów z których nic nie rozumie, co nie przeszkadza mu cytować czegoś z czego nic nie wie.
Kiedy nie smaruje tu lub u Kwaśniewskiego to błądzi po forach dla wege szukając wypowiedzi które można wyśmiać.
Nawet na forach dla wege odwdzięczają mu się przedstawiając absurdy diety optymalnej.
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Czw Paź 04, 2018 09:45
szymikon napisał/a:
Sentinel napisał/a:
Dostałeś bencki od nauk ścisłych próbując się edukować na uczelniach.
Zyon tak ma:) Zresztą zobacz co on ma w podpisie - publicznie przyznaje się do tego, że nauka to nie jego rzecz i że z wykształceniem jest na bakier, więc i na studia się nie nadaje No to tutaj w komentarzach to biedactwo próbuje uchodzić za mądrego
Bo on tak ma jak Jerzy Zięba, który rzuca ogólnikami, po czym mówi "nie będę teraz rozwijał tematu"
Albo "powiem o tym szczegółowo innym razem"
W końcu i tak słuchacz nie dowie się o szczegółach.
A jak się ktoś dopomina o szczegóły to słyszy "szczegóły są nieistotne".
Chociaż muszę przyznać, że Jerzy Zięba przysiadł chyba nad podręcznikami, bo w nowych filmach widać, że wie już dużo więcej o fizjologii, biochemii, medycynie biologii ogólnej.
Szacun dla Jerzego, że mu się chciało.
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
A wiesz Grzes, ze twoj guru Dobropolski w swojej ksiazce "Ketoza" podaje Ziebe w bibliografii?
Znalazlem przez przypadek garsc cytatow, co ty na go Grzes?
Grzegorz R napisał/a:
Wystarczającą ilość białka w diecie wysokotłuszczowej określono na poziomie 50-70 gram. U osób u których aminokwasy rozgałęzione powodują nadmierną aktywizację szlaków mTOR , prowadzi to do nowotworów. Dlatego nawet na diecie ketogenicznej lepiej jest nie przesadzać z białkiem. Coś tu jest nie halo bo znów badania wykazały że Kwaśniewski miał rację.
Grzegorz R napisał/a:
Mercola pisze że poleca tą dietę nie tylko chorym ale i zdrowym, bo daje rewelacyjne rezultaty. (...) To także wiele lat temu opisał JK.
Jarmołowicz i jemu podobni mogą jako tako zaistnieć tylko wtedy kiedy robią szum że ŻO szkodzi. Gdyby nie to , to nawet człowiek zorientowany w temacie diet, zapytany o Lutza czy 4s , powiedziałby że to czeskie zespoły heavymetalowe.
Grzegorz R napisał/a:
Jeszcze powiedz że boczek na 4s leczy a ten sam boczek na ŻO powoduje miażdzycę.
Zadeklaruj jeszcze że dr Mercola i D'Agostino też są według ciebie kłamcami tak jak według ciebie kłamcą jest Jan Kwaśniewski.
Grzegorz R napisał/a:
Wszyscy opozycjoniści Kwaśniewskiego jako argumentu przeciwko ŻO używali braku badań nad tego typu dietą, a sami opierali się tylko na tezach Ponomarenki, opartych na domysłach. Podwójna moralność , kłamstwo i manipulacja.
Sentinel napisał/a:
Tak, to moja wypowiedź z czasów kiedy brałem niektóre rzeczy na wiarę. Czytałem fantazje Dominica D'Agostino, nie zwracając uwagi na to, że to tylko teorie (bo to przecież doctor), a nie zwryfikowane informacje
To takie krotkie podsumowanie twojej "naukowej" tworczosci oparte na "wyciaganiu wnioskow". Chcesz jeszcze?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Paź 04, 2018 09:50, w całości zmieniany 3 razy
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Czw Paź 04, 2018 09:55
zyon napisał/a:
A wiesz Grzes, ze twoj guru Dobropolski w swojej ksiazce "Ketoza" podaje Ziebe w bibliografii?
Znalazlem przez przypadek garsc cytatow, co ty na go Grzes?
Grzegorz R napisał/a:
Wystarczającą ilość białka w diecie wysokotłuszczowej określono na poziomie 50-70 gram. U osób u których aminokwasy rozgałęzione powodują nadmierną aktywizację szlaków mTOR , prowadzi to do nowotworów. Dlatego nawet na diecie ketogenicznej lepiej jest nie przesadzać z białkiem. Coś tu jest nie halo bo znów badania wykazały że Kwaśniewski miał rację.
Grzegorz R napisał/a:
Mercola pisze że poleca tą dietę nie tylko chorym ale i zdrowym, bo daje rewelacyjne rezultaty. (...) To także wiele lat temu opisał JK.
Jarmołowicz i jemu podobni mogą jako tako zaistnieć tylko wtedy kiedy robią szum że ŻO szkodzi. Gdyby nie to , to nawet człowiek zorientowany w temacie diet, zapytany o Lutza czy 4s , powiedziałby że to czeskie zespoły heavymetalowe.
Grzegorz R napisał/a:
Jeszcze powiedz że boczek na 4s leczy a ten sam boczek na ŻO powoduje miażdzycę.
Zadeklaruj jeszcze że dr Mercola i D'Agostino też są według ciebie kłamcami tak jak według ciebie kłamcą jest Jan Kwaśniewski.
Grzegorz R napisał/a:
Wszyscy opozycjoniści Kwaśniewskiego jako argumentu przeciwko ŻO używali braku badań nad tego typu dietą, a sami opierali się tylko na tezach Ponomarenki, opartych na domysłach. Podwójna moralność , kłamstwo i manipulacja.
Sentinel napisał/a:
Tak, to moja wypowiedź z czasów kiedy brałem niektóre rzeczy na wiarę. Czytałem fantazje Dominica D'Agostino, nie zwracając uwagi na to, że to tylko teorie (bo to przecież doctor), a nie zwryfikowane informacje
To takie krotkie podsumowanie twojej "naukowej" tworczosci oparte na "wyciaganiu wnioskow". Chcesz jeszcze?
To są te twoje sporty siłowe. Wyszukiwanie starych wypowiedzi na forach.
I tak 24h/dobę od dziesiątków lat.
Jak trzeba pojechać po kimś to zawsze masz coś pod ręką.
Nieważne czy można dokopać Bednarczyk-Witoszek, czy Lutzowi, czy wege. Byle zrobić to tak, żeby wyszło że najlepsza dieta optymalna a Kwaśniewski najmundrzejszy. Chociaż po Kwaśniewskim też jechałeś nie raz. Tomasz i tak ci to wybaczył, bo on potrzebuje takich piszących o wszystkim i niczym na swoim "forum".
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Ostatnio zmieniony przez Sentinel Czw Paź 04, 2018 09:56, w całości zmieniany 1 raz
Grzes....stare? Sprzed 3 lat, nie sa takie stare . A ile jestes teraz na tej ketozie? 10 lat?
To wlasnie twoja wiarygodnosc, a pytal Darek czy to na powaznie piszesz.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Wczoraj jeszcze ok. 18.30 herbata + 10g miodu, ok. 20.30 herbata owocowa bez cukru i 0.5l pyysznego rosołu , kąpiel w soli magnezowej.
Dziś rano 75,7 kg.
Planuję lekki trening, popołudniu praca.
Peace
Dar
Darek, znalazlem tutaj na forum w temacie "Glodowka" jakiegos fachowca od glodowek, w pierwszym poscie pisze, ze robi tygodniowa glodowke. Popytaj go o szczegoly, bo koles wydaje sie konkretny i zorientowany w temacie
Titelitury napisał/a:
Mnie zaskoczyły efekty Głodówki Bez Głodowania autorstwa Józefa S, którego nazwisko jest tu zakazane.
7 dni temu zacząłem i dziś kończę. Bez żadnych kombinacji, tak jak opisane jest to na Biosłone.
W piątym dniu czyli przedwczoraj miałem potężny katar i to co mi z zatok wyszło to masakra. Dopiero teraz czuję to co to czyste zatoki. Coś tam w nich jednak siedziało. Trochę się fajek wypaliło więc nic dziwnego.
To jest dobra metoda. Nie znam do końca mechanizów jej działania ale to nieistotne jeśli działa.
Titelitury napisał/a:
Podstawowe pytanie brzmi - czemu ma ta głodówka służyć?
Ma służyć przede wszystkim wzbudzaniu apoptozy i stymulować podział komórek.
Aż się boję tłumaczyć tego typu rzeczy bo jeśli będziesz interpretował to tak jak yarosh to czarno to widzę.
Gdzieś dawno temu w którymś z tematów założonych przez Kangura zamieściłem link oraz własne wnioski dotyczące stymulowania apoptozy i podziału komórek poprzez głodówkę.
Titelitury napisał/a:
Tak więc głodówka służy wymianie komórek na nowe. To ma być jej główny cel. Jednak tak jak powiedziałem dróg jest wiele. Czasami cały proces wymiany szwankuje. Wystarczy mu lekko pomóc.
7 do 14 dni to jest jeszcze rozsądne ale 120 to masakra. Wyjście z niej to chyba już tylko nogami do przodu, nawet jeśli 80 dni to wejście i wyjście.
Jeśli czegoś nie rozumiesz to mów.
Tak, ze jesli czegos nie rozumiesz....
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Paź 04, 2018 10:00, w całości zmieniany 1 raz
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Czw Paź 04, 2018 10:00
zyon napisał/a:
krotkie podsumowanie
To może się jeszcze pochwal zrzutami jak chętnie przyłączałeś się do każdej zadymy na tym forum, albo sam je prowokowałeś.
Dołącz jeszcze te jak jechałeś na forum Kwaśniewskiego po Ziębie, a ostatnio jakby zmieniłeś zdanie. Pamiętasz "worek supli"?
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Czw Paź 04, 2018 10:04
Dawaj zyon. Zobaczymy ile godzin dziennie spędzasz na wyszukiwaniu postów na forach.
To kiedy idziesz na siłownię? W przyszłym miesiącu w przerwie między wyszukiwaniem?
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Grzes, po prostu daje ci do zrozumienia zebys zbastowal. Bo ja podaje konkretne cytaty a ty tylko jakies tam domysly i urojenia. Wtraciles sie bluzgajac w moja rozmowe z Darkiem choc ani on ani ja nic do ciebie nie pisalismy ani cie tym bardziej nie obrazalismy. Teraz probujesz cos udowadniac ale wiesz, twoje cytaty mowia za ciebie. Tak, ze zejdz z tematu bicia sie poza internetem jak i w internecie. Robisz jedynie posmiewisko zamiast rozmawiac. Przypominam ci, ze rozmowa ty wymiana pogladow a nie wyzywanie ludzi od debili.
Co do Zieby to moj stosunek to niego jest dosc ambiwalentny (jezeli znasz takie slowo), i taki byl zawsze. A nawet jezeli zmienilem zdanie na jego temat - to nic zlego, jezeli ktos sie zmienia na lepsze to nalezy go chwalic, jezeli na gorsze - ganic. Ty teraz lecisz po rowni pochylej, choc juz temat wchodzenia ad personam przerabialismy ze 2 razy w ostatnich tygodniach i solennie obiecales sie nie odzywac i w ogole "skonczyc". No ale wiesz, AWS....to taki znany internetowy skrot, Attention Wh... Syndrome.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Dawaj zyon. Zobaczymy ile godzin dziennie spędzasz na wyszukiwaniu postów na forach.
To kiedy idziesz na siłownię? W przyszłym miesiącu w przerwie między wyszukiwaniem?
Silownie mam w domu synku, sam ja zbudowalem, zakupilem sprzet i nawet wypozyczam jezeli ktos potrzebuje. Cwicze w zasadzie codziennie, czasami nawet w niedziele jak mi sie zechce. Cos jeszcze chcesz wiedziec amatorze bicia sie z powodu internetu?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Czw Paź 04, 2018 10:13
zyon napisał/a:
Grzes, po prostu daje ci do zrozumienia zebys zbastowal. Bo ja podaje konkretne cytaty a ty tylko jakies tam domysly i urojenia. Wtraciles sie bluzgajac w moja rozmowe z Darkiem choc ani on ani ja nic do ciebie nie pisalismy ani cie tym bardziej nie obrazalismy. Teraz probujesz cos udowadniac ale wiesz, twoje cytaty mowia za ciebie. Tak, ze zejdz z tematu bicia sie poza internetem jak i w internecie. Robisz jedynie posmiewisko zamiast rozmawiac. Przypominam ci, ze rozmowa ty wymiana pogladow a nie wyzywanie ludzi od debili.
Co do Zieby to moj stosunek to niego jest dosc ambiwalentny (jezeli znasz takie slowo), i taki byl zawsze. A nawet jezeli zmienilem zdanie na jego temat - to nic zlego, jezeli ktos sie zmienia na lepsze to nalezy go chwalic, jezeli na gorsze - ganic. Ty teraz lecisz po rowni pochylej, choc juz temat wchodzenia ad personam przerabialismy ze 2 razy w ostatnich tygodniach i solennie obiecales sie nie odzywac i w ogole "skonczyc". No ale wiesz, AWS....to taki znany internetowy skrot, Attention Wh... Syndrome.
Ale ja czasem lubię udowadniać bajkopisarzom że są bajkopisarzami.
Nie wypieram się tego, że sobie kiedyś robiłem jaja raz na kilka lat.
Ale jestem jednym z nielicznych, którzy od ponad 16 lat cały czas są na niskowęglowodanówce i przerabiałem różne warianty.
Faktem jest że niepotrzebnie czytałem te bzdety D'Agostino, Mercoli i innych. Wystarczy w zupełności przeczytać "życie bez pieczywa" i dostosować do swoich potrzeb, czyli ustalić najkorzystniejszą dla siebie ilość białka do tłuszczu i nie przekraczać ilości ww którą podał jako optymalną. Jednak podkreśla że węglowodany nie są człowiekowi niezbędne i tym torem poszło wielu, którzy teraz są na zc.
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Ostatnio zmieniony przez Sentinel Czw Paź 04, 2018 10:16, w całości zmieniany 1 raz
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Czw Paź 04, 2018 10:15
zyon napisał/a:
Sentinel napisał/a:
Dawaj zyon. Zobaczymy ile godzin dziennie spędzasz na wyszukiwaniu postów na forach.
To kiedy idziesz na siłownię? W przyszłym miesiącu w przerwie między wyszukiwaniem?
Silownie mam w domu synku, sam ja zbudowalem, zakupilem sprzet i nawet wypozyczam jezeli ktos potrzebuje. Cwicze w zasadzie codziennie, czasami nawet w niedziele jak mi sie zechce. Cos jeszcze chcesz wiedziec amatorze bicia sie z powodu internetu?
Normalnie jak u Kwaśniewskieg "Hero Member"
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
No i? Masz jeszcze jakies przemyslenia na ten temat? Nie bardzo rozumiem w tej chwili sytuacje, czy mam to rozumiec, ze dalej masz zamiar jako dorosly facet robic z siebie dzieciaka? Przyznam szczerze, ze mnie to bawi, bo to ty robisz z siebie blazna w tej sytuacji, ale w jakim w ogole celu toczysz te bezcelowa rozmowe?
Jezeli skonczylesz, to my z Darkiem uprzejmie wrocimy do tematu a ty sie wiecej nie wtracaj i nie bluzgaj, ok?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Paź 04, 2018 10:18, w całości zmieniany 1 raz
Ale ja czasem lubię udowadniać bajkopisarzom że są bajkopisarzami.
Nie wypieram się tego, że sobie kiedyś robiłem jaja raz na kilka lat.
Ale jestem jednym z nielicznych, którzy od ponad 16 lat cały czas są na niskowęglowodanówce i przerabiałem różne warianty.
Mysle, ze tematu bajkopisarstwa nie powinienes w ogole poruszac, bo ja tez lubie udowadniac czasami. Bo tak naprawde jaja to odstawiasz caly czas. Ja pierwsza ksiazke Kwasniewskiego przeczytalem w 96-97, jakos tak. Wiec nie rob z siebie takiego "nielicznego", bo Tomasz Kwasniewski napisal parenascie dni temu, ze jest rowne 50 lat.
Sentinel napisał/a:
Faktem jest że niepotrzebnie czytałem te bzdety D'Agostino, Mercoli i innych. Wystarczy w zupełności przeczytać "życie bez pieczywa" i dostosować do swoich potrzeb, czyli ustalić najkorzystniejszą dla siebie ilość białka do tłuszczu i nie przekraczać ilości ww którą podał jako optymalną. Jednak podkreśla że węglowodany nie są człowiekowi niezbędne i tym torem poszło wielu, którzy teraz są na zc.
Czyli ty mozesz sie mylic i nie widzisz w tym nic zlego, ale inni nie moga i odmawiasz im tego prawa? Badz powazny Grzes. Nigdy nie wiesz czy czytasz bzdety czy prawde, jedyna metoda wtedy jest empiria. Inaczej nie zweryfikujesz.
Po tej glodowce tygodniowej polepszylo ci sie czy pogorszylo? Jak poszlo?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Paź 04, 2018 10:23, w całości zmieniany 2 razy
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Czw Paź 04, 2018 10:24
zyon napisał/a:
No i? Masz jeszcze jakies przemyslenia na ten temat? Nie bardzo rozumiem w tej chwili sytuacje, czy mam to rozumiec, ze dalej masz zamiar jako dorosly facet robic z siebie dzieciaka? Przyznam szczerze, ze mnie to bawi, bo to ty robisz z siebie blazna w tej sytuacji, ale w jakim w ogole celu toczysz te bezcelowa rozmowe?
Jezeli skonczylesz, to my z Darkiem uprzejmie wrocimy do tematu a ty sie wiecej nie wtracaj i nie bluzgaj, ok?
Ale ja jestem dużym chłopcem i wcale się z tym nie kryję.
Nie każdy zgnuśniał siedząc 30 lat przed komputerem robiąc zrzuty z milionów rozmów, które potem wkleja na swoje potrzeby, kiedy ktoś udowadnia ci że jesteś zwykłym nieukiem udającym eksperta.
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Czw Paź 04, 2018 10:35
zyon napisał/a:
Mysle, ze tematu bajkopisarstwa nie powinienes w ogole poruszac, bo ja tez lubie udowadniac czasami. Bo tak naprawde jaja to odstawiasz caly czas. Ja pierwsza ksiazke Kwasniewskiego przeczytalem w 96-97, jakos tak. Wiec nie rob z siebie takiego "nielicznego", bo Tomasz Kwasniewski napisal parenascie dni temu, ze jest rowne 50 lat.
I to czasem wystarcza żeby wegetować, bo aktywnie żyć się nie da na 0.6 białka na knmc, chyba że ktoś dopycha się węglami w strachu przed ketozą, ale wtedy to ubogobiałkowe koryto, czyli bardzo szkodliwa opcja.
Może to też starczyć do tego, żeby chwilę odejść od komputera i pokiwać sztangą, ale tam gdzie wysiłek trwa nawet kilka godzin i jest różnorodny, tam przy niskiej ilości węglowodanów potrzeba dużych ilości białka.
Twoje teorie nie sprawdzają się w praktyce, bo nawet na tym forum było kilku zatwardziałych optymalnych, którzy nie doczekali wieku emerytalnego.
Tylko wirtualne znicze po nich zostały.
A tam na forum Kwaśniewskiego to ilu zostało?
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Czw Paź 04, 2018 11:11
zyon napisał/a:
Nigdy nie wiesz czy czytasz bzdety czy prawde, jedyna metoda wtedy jest empiria. Inaczej nie zweryfikujesz
Do weryfikacji potrzebna jest wiedza i doświadczenie, a ty masz imitację wiedzy i doświadczenia.
Popatrz sobie na to https://youtu.be/7eQwn_SAKuU
Takiego podgardla trudno się nawet na korycie dorobić.
Jak mam wierzyć w to co mówi Kwaśniewski, kiedy on na złotej proporcji dorobił się chorób i nadwagi?
Na podobnych filmach są optymalni którzy przyjeżdzali na te wykłady. Ja tam zdrowych i szczupłych nie widzę.
Białko podkręca metabolizm i dlatego jest podstawą LC. Popularyzatorzy LC z prawdziwego zdarzenia, którzy sami ją stosują są szczupli i pełni energii właśnie dzięki dużej ilości białka.
Phinney jest w wieku zbliżonym do Kwaśniewskiego seniora i teraz sobie porównaj te dwie osoby.
Albo Noakes.
Takich przykładów jest wiele i można by wielu porównać, ale nie ma za bardzo z kim, bo wielu z optymalnego świecznika wącha kwiatki od spodu.
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Ale ja jestem dużym chłopcem i wcale się z tym nie kryję.
No dobra niech bedzie, lubie szczere (mam nadzieje) podejscie do tematu, bo sam rowniez lubie sie pobawic w necie
Zas co do szukania, to uwierz, ale dla dobrego researchera to naprawde jest pare chwil znalezienie szukanej informacji.
Sentinel napisał/a:
I to czasem wystarcza żeby wegetować, bo aktywnie żyć się nie da na 0.6 białka na knmc, chyba że ktoś dopycha się węglami w strachu przed ketozą, ale wtedy to ubogobiałkowe koryto, czyli bardzo szkodliwa opcja.
Może to też starczyć do tego, żeby chwilę odejść od komputera i pokiwać sztangą, ale tam gdzie wysiłek trwa nawet kilka godzin i jest różnorodny, tam przy niskiej ilości węglowodanów potrzeba dużych ilości białka.
Piszesz z autopsji czy moze z innych pobudek? Bo jak wkleilem wczesniej twoj cytat, przekonywales ledwie 3 lata temu, ze jest inaczej. Ja ci powiem: da sie i to spokojnie, wiesz skad wiem? Bo probowalem. Wiesz co znaczy, ze probowalem? Da sie i zamiast wierzyc na slowo to po prostu sprobuj.
Sentinel napisał/a:
Twoje teorie nie sprawdzają się w praktyce, bo nawet na tym forum było kilku zatwardziałych optymalnych, którzy nie doczekali wieku emerytalnego.
Tylko wirtualne znicze po nich zostały.
A tam na forum Kwaśniewskiego to ilu zostało?
Moje teorie to nie teorie, bo mnie teorie nie interesuja, ja sprawdzam na sobie. A o zatwardzialych optymalnych nie pisz, bo co mnie zatwardziali obchodza, Kangur czy Waclaw sami moga sie wypowiedziec.
Sentinel napisał/a:
Do weryfikacji potrzebna jest wiedza i doświadczenie, a ty masz imitację wiedzy i doświadczenia.
Nie ma czegos takiego jak imitacja doswiadczenia. Sprawdzasz albo nie. Jezeli chodzi o wyznawanie teorii to raczej nie moge sie rownac z toba. Teorie to ja moge brac w mechanice kwantowej, tam polowa jest teoretyczna.
Sentinel napisał/a:
Białko podkręca metabolizm i dlatego jest podstawą LC. Popularyzatorzy LC z prawdziwego zdarzenia, którzy sami ją stosują są szczupli i pełni energii właśnie dzięki dużej ilości białka.
Co to za bzdury, "z prawdziwego zdarzenia" to kto? Nie porownuj w ogole osob personalnie, bo ja ci znowu wyciagne Ancela Keysa, weganina, ktory jadl bialko roslinne i unikal tluszczy w ogole.
Po co w ogole podkrecac metabolizm bialkiem, jezeli to powoduje szybsze podzialy komorkowe i skraca telomery, a zatem skraca zycie, co udowadnia noblistka Elizabeth Blackburn? Przeciez to niedorzeczne to co piszesz.
Znasz klasyczna ksiazke Maxa Bürgera "Biomorfoza" gdzie pisze on nt duzych ilosci bialka tak: "Im wiecej czlowiek spozywa bialka, tym szybciej sie starzeje i tym krocej zyje. Objawy przekwitania i przedwczesnego starzenia wystepuja u Kirgizow z okolic Omska juz w wieku 30-32 lat. Ludzie ci odzywiali sie wylacznie chudym miesem, a skutkiem tego jest wysokie spozycie bialka." PZWL str. 97.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Paź 04, 2018 11:29, w całości zmieniany 1 raz
To może się jeszcze pochwal zrzutami jak chętnie przyłączałeś się do każdej zadymy na tym forum, albo sam je prowokowałeś.
zyon napisał/a:
Grzes, po prostu daje ci do zrozumienia zebys zbastowal.
Obaj nie potraficie żyć bez prowokowania i hejtowania aktualnego oponenta, jesteście siebie warci. A to kto robi to lepiej...ma to jakieś znaczenie?!? Piaskownica...
Nic dziwnego, że forum pustoszeje(od dawna), bo "obserwowanie" takich nawalanek jest w dłuższej perspektywie niesmaczne. Wróciłem po dłuższej nieobecności i widzę, że nic się nie zmieniło...
Obaj nie potraficie żyć bez prowokowania i hejtowania aktualnego oponenta,
Jakis konkretny przyklad? Kogo "sprowokowalem i hejtowalem" w tej rozmowie? Wypowiadalem sie wylacznie w ramach tematu i nic poza tym, a jezeli sie myle to mnie popraw.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Czw Paź 04, 2018 12:33
zyon napisał/a:
Co to za bzdury, "z prawdziwego zdarzenia" to kto? Nie porownuj w ogole osob personalnie, bo ja ci znowu wyciagne Ancela Keysa, weganina, ktory jadl bialko roslinne i unikal tluszczy w ogole.
Tylko że jak się porówna np typową dietę Ornisha, to się okazuje że jest w niej dwa razy więcej białka niż na diecie optymalnej, które też trzeba utlenić "skracając telomery". Nawet jeśli uwzględni się niższą przyswajalność białka roślinnego, to i tak wychodzi dużo więcej niż na DO.
zyon napisał/a:
Po co w ogole podkrecac metabolizm bialkiem
Po to żeby nie chodować sobie podgardla i raka jak wielu optymalnych i żeby nie musieć wydziwiać z głodówkami żeby zrzucić nadmiar kilogramów powstałych z wysokotłuszczowej i ubogobiałkowej diety.
zyon napisał/a:
jezeli to powoduje szybsze podzialy komorkowe
Szybsze podziały komórkowe to szybsza regeneracja organizmu, to szybsza apoptoza wadliwych komórek.
zyon napisał/a:
i skraca telomery, a zatem skraca zycie
No popatrz. A ci co walczyli z przebiałczeniem nie doczekali chwili w której mogliby się cieszyć nie skróconymi telomerami. Co za niesprawiedliwość dziejowa.
zyon napisał/a:
co udowadnia noblistka Elizabeth Blackburn? Przeciez to niedorzeczne to co piszesz
Udowodniła w badaniach na pierwotniakach, natomiast tobie nie pasują badania na szczurach i małych grupach ludzi, które udowadniają że KD daje taki sam efekt, a zatem wydłuża życie.
zyon napisał/a:
Znasz klasyczna ksiazke Maxa Bürgera "Biomorfoza" gdzie pisze on nt duzych ilosci bialka tak: "Im wiecej czlowiek spozywa bialka, tym szybciej sie starzeje i tym krocej zyje. Objawy przekwitania i przedwczesnego starzenia wystepuja u Kirgizow z okolic Omska juz w wieku 30-32 lat. Ludzie ci odzywiali sie wylacznie chudym miesem, a skutkiem tego jest wysokie spozycie bialka."
A co do ma do LC, KD? Kto z niskowęglowodanowców żywi się wyłącznie chudym mięsem? I co ma rabbit starvation do tego? Kwaśniewski użył podobnego przykładu jako straszaka i skutki były opłakane. Wielu do dziś boi się przez to białka i wielu chłopców odeszło już na zawsze z waszego puebla, bo żyli w strachu przed białkiem.
Ty na prawdę jesteś aż tak głupi czy udajesz? Znasz mechanizm rabbit starvation? Wiesz dlaczego ci ludzie chorowali i umierali?
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Czw Paź 04, 2018 12:35
zyon napisał/a:
3of5 napisał/a:
Obaj nie potraficie żyć bez prowokowania i hejtowania aktualnego oponenta,
Jakis konkretny przyklad? Kogo "sprowokowalem i hejtowalem" w tej rozmowie? Wypowiadalem sie wylacznie w ramach tematu i nic poza tym, a jezeli sie myle to mnie popraw.
No patrz jaki niewinny. Jak lelija.
Niech będzie pochwalony zyjon, zawsze dziewica.
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Tylko że jak się porówna np typową dietę Ornisha, to się okazuje że jest w niej dwa razy więcej białka niż na diecie optymalnej, które też trzeba utlenić "skracając telomery". Nawet jeśli uwzględni się niższą przyswajalność białka roślinnego, to i tak wychodzi dużo więcej niż na DO.
Jest na rynku ksiazka Ornisha "Spektrum" gdzie opisuje on swoja diete. Pomijajac to, ze tego bialka wcale duzo nie zaleca to jest to niepelnowartosciowe bialko roslinne, o czym rozmawiamy. I po co w ogole to ciagle porownywanie do DO nie bardzo rozumiem, jestes na DO czy jak?
Sentinel napisał/a:
Po to żeby nie chodować sobie podgardla i raka jak wielu optymalnych i żeby nie musieć wydziwiać z głodówkami żeby zrzucić nadmiar kilogramów powstałych z wysokotłuszczowej i ubogobiałkowej diety.
"hodowac" jak juz. Ty w jakim celu przeprowadzales te tygodniowa glodowke, w celu zrzucenia podgardla czy pobudzenia apoptozy, wymiany itp? Chyba nikt myslacy nie stosuje glodowki do odchudzania? Od wysokiego tluszczu zas nikt jeszcze nie utyl.
Sentinel napisał/a:
Szybsze podziały komórkowe to szybsza regeneracja organizmu, to szybsza apoptoza wadliwych komórek.
Ale zapewne wiesz, ze kazda komorka ma zaprogramowana ilosc podzialow a kazda kolejna kopia przy odwijaniu sie telomeru jest bardziej narazona na bledy? To co w tej chwili mowisz jest nieco kuriozalne, prezentujesz myslenie typowe dla kulturystow, ktorych chyba nie lubisz
Sentinel napisał/a:
No popatrz. A ci co walczyli z przebiałczeniem nie doczekali chwili w której mogliby się cieszyć nie skróconymi telomerami. Co za niesprawiedliwość dziejowa.
Glupi zrobi sobie krzywde nawet piciem wody, wiec zostaw tych co walczyli z tym mitycznym "przebialczeniem" bo ono w ogole nie istnieje. Nie ma takiego pojecia w medycynie i dietetyce.
Sentinel napisał/a:
Udowodniła w badaniach na pierwotniakach, natomiast tobie nie pasują badania na szczurach i małych grupach ludzi, które udowadniają że KD daje taki sam efekt, a zatem wydłuża życie.
Grzes, kup sobie ksiazke, to naprawde nie boli. Nie wypowiadaj sie bez wiedzy. To nie jest ksiazka o pierwotniakach.
Sentinel napisał/a:
A co do ma do LC, KD? Kto z niskowęglowodanowców żywi się wyłącznie chudym mięsem? I co ma rabbit starvation do tego? Kwaśniewski użył podobnego przykładu jako straszaka i skutki były opłakane. Wielu do dziś boi się przez to białka i wielu chłopców odeszło już na zawsze z waszego puebla, bo żyli w strachu przed białkiem.
Ty z tego framgentu zrozumiales, ze oni sie zywili wylacznie chudym bialkiem? No gratuluje Grzegorz. Nie, to jest o udziale bialka w ich diecie, wiec co tu ma do tego lc czy kd. To po prostu podaz bialka w diecie, wiec nie wyskakuj z rabbit starvation, bo to kompletnie inna sprawa. Mam wrazenie, ze znowu komus "uwierzyles na slowo" i walczysz do upadlego. Mialem gdzies w zakladkach badanie o micie wysokiego bialka w sportach silowych, ale nie chce mi sie nawet szukac, bo wiem, ze to kompletnie nie wniesie nic do dyskusji. Ty po prostu po raz kolejny "wiesz", i to "wiesz lepiej". Nic mi szczerze mowiac do tego, ale ja wiem, ze jest zupelnie inaczej, a wynika to z prostego powodu: sprawdzilem to. Nie oznacza to oczywiscie, ze jestem na wyjatkowo niskim bialku aktualnie, ale wiem, ze mozna.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Obaj nie potraficie żyć bez prowokowania i hejtowania aktualnego oponenta,
Jakis konkretny przyklad? Kogo "sprowokowalem i hejtowalem" w tej rozmowie? Wypowiadalem sie wylacznie w ramach tematu i nic poza tym, a jezeli sie myle to mnie popraw.
No patrz jaki niewinny. Jak lelija.
Niech będzie pochwalony zyjon, zawsze dziewica.
Prawda Grzegorz ponad wszystko. Ludzie lubia rzucac oskarzenia w przestrzen liczac, ze nikt nie zweryfikuje Prawda jest taka, ze nikogo nie prowokuje ani nie hejtuje, jedynie rozmawiam
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Czw Paź 04, 2018 13:27
Sentinel napisał/a:
na prawdę
może i z pośpiechu, ale... po trzykroć naprawdę
naprawdę
naprawdę
naprawdę
Wlacz slownilk w smartfonie, bo sie kompromitujesz
heheheh że też autystyczne i dyslektyczne dziecko ma czelność wypominać komuś pisownię:) Senti przynajmniej umie pisać wyraźnie po polsku, a tobie polszczyzna nie idzie w ogóle, bo nie umiesz używać polskich znaków i trzeba rozkodowywać te twoje gołe i dziurawe wyrazy, domyślać się z kontekstu o jaki wyraz ci chodziło, bo wypuszczasz jedno wielkie bazgranie. Ośmielasz się uchodzić tutaj za eksperta w kwestiach pisowni, który ma potrzebę odsyłania kogoś do słownika - zabawne, biorąc pod uwagę ile sam popełniasz błędów przy pisaniu prostych zdań i nie chodzi tylko o ortografię i gramatykę, ale o to, jak nieporadnie radzisz sobie z pisaniem i konstruowaniem zdań.
Czytając zresztą ten chaotyczny bełkot, który byłeś w stanie wyprodukować i pomijając bardzo istotny charakter błędów jakie popełniłeś, i tak nie robisz na nikim zbytniego wrażenia, a twoich tłumaczeń jakoś nie da się przyjąć, gdy pomyśleć o tych wszystkich uchybieniach, których się dopuściłeś.
Ostatnio zmieniony przez szymikon Czw Paź 04, 2018 13:43, w całości zmieniany 2 razy
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Czw Paź 04, 2018 15:54
Cytat:
heheheh
Szymek, idź się dotleń. Twoja aberracja się pogłębia.
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Czw Paź 04, 2018 16:02
zyon napisał/a:
po prostu podaz bialka w diecie, wiec nie wyskakuj z rabbit starvation, bo to kompletnie inna sprawa
Ale to jest to samo, tylko że ty tego nie potrafisz ogarnąć, bo w przykładzie który podałeś jest zatrucie białkiem zwane kolokwialnie rabbit starvation i chodzi właśnie o proporcje białka do reszty makroskładników.
Przecież to jest dokładny opis rabbit starvation
Cytat:
Max Bürger w Biomorfoza (PZWL Warszawa, 1965, str. 97.)"Im wiecej czlowiek spozywa bialka, tym szybciej sie starzeje i tym krocej zyje. Objawy przekwitania i przedwczesnego starzenia wystepują u Kirgizow z okolic Omska juz w wieku 30-32 lat. Ludzie ci odzywiali sie wyłacznie chudym miesem, a skutkiem tego jest wysokie spozycie bialka."
Rabbit starvation występuje kiedy energia z białka przekracza 60% całkowitej i dlatego ludzie jedzący wyłącznie chude mięso z królika chorowali. Mięso królika zawiera średnio 25% białka, a ilość tłuszczu oscyluje wokół 4,5 g/100 gram. Tak więc ze stu gram mięsa królika organizm czerpie 100 kcal z białka i 40 z tłuszczu, czyli ilość energii uzyskanej z białka podchodzi pod 60% zapotrzebowania energetycznego i przy takiej lub większej proporcji występuje zatrucie białkiem jeśli trwa to tygodniami. Na krótką metę jest to całkowicie bezpieczne. Przy sprawności przemian białka w tłuszcz lub glukozę na poziomie 45-48%, da się bardzo dobrze funkcjonować przez jakiś czas nawet kiedy udział procentowy energii z białka wynosi 50%.
35-40% z energii uzyskiwanej z białka to częsta opcja na zc.
Błędne wnioski Bürgera zostały wielokrotnie wykorzystane do straszenia ludzi strasznymi konsekwencjami spożywania produktów pochodzenia zwierzęcego, a Kwaśniewski wykorzystał to do na swój sposób. Dopasował to to swojej teorii o białkach o najwyższej wartości biologicznej, których można spożywać od 30 do 50 gramów, bo więcej to już szkodzi, zmienia się w cukier i takie tam opowiastki z krainy mchu i paproci.
Ty tego nie ogarniasz, bo jeśli dokładnie to samo zjawisko jest opisane w trochę inny sposób, to ci się mózg przegrzewa. Dlatego tak trudno ci zrozumieć analogie Admina, które rozumieją tu wszyscy oprócz ciebie, bo ci się nie chciało uczyć.
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Czw Paź 04, 2018 16:08
szymikon napisał/a:
zyon napisał/a:
Sentinel napisał/a:
bencki
Wlacz slownilk w smartfonie, bo sie kompromitujesz
heheheh że też autystyczne i dyslektyczne dziecko ma czelność wypominać komuś pisownię:) Senti przynajmniej umie pisać wyraźnie po polsku, a tobie polszczyzna nie idzie w ogóle, bo nie umiesz używać polskich znaków i trzeba rozkodowywać te twoje gołe i dziurawe wyrazy, domyślać się z kontekstu o jaki wyraz ci chodziło, bo wypuszczasz jedno wielkie bazgranie. Ośmielasz się uchodzić tutaj za eksperta w kwestiach pisowni, który ma potrzebę odsyłania kogoś do słownika - zabawne, biorąc pod uwagę ile sam popełniasz błędów przy pisaniu prostych zdań i nie chodzi tylko o ortografię i gramatykę, ale o to, jak nieporadnie radzisz sobie z pisaniem i konstruowaniem zdań.
Czytając zresztą ten chaotyczny bełkot, który byłeś w stanie wyprodukować i pomijając bardzo istotny charakter błędów jakie popełniłeś, i tak nie robisz na nikim zbytniego wrażenia, a twoich tłumaczeń jakoś nie da się przyjąć, gdy pomyśleć o tych wszystkich uchybieniach, których się dopuściłeś.
Jemu zostało już tylko wyszukiwanie literówek, bo za każdym razem kiedy próbuje wejść w pole rażenia nauk ścisłych to wchodzi na mine.
Udawał znawcę fizyki kwantowej a nie ogarnia materiału z fizyki z 6 klasy podstawówki.
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Czw Paź 04, 2018 16:19
zyon napisał/a:
Ale zapewne wiesz, ze kazda komorka ma zaprogramowana ilosc podzialow a kazda kolejna kopia przy odwijaniu sie telomeru jest bardziej narazona na bledy?
Ale ty jesteś zabawny zyon.
Napisałem "szybszy" w sensie sprawniejszy a nie wymuszony. Przecież i tak musi się podzielić lub obumrzeć, bo inaczej jest ogromne ryzyko procesu nowotworzenia.
To zbyt mało białka może się przyczynić do błędów przy podziale, lub osłabić procesy naprawy uszkodzonego DNA.
Więcej białka nie wymusza szybszego podziału. Czyni ten proces sprawniejszym. Ale ty jak zwykle poszedłeś po linii najmniejszego oporu i dopasowałeś to do swoich wyobrażeń o mitozie.
Rozwala mnie twoja "wiedza".
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Ale to jest to samo, tylko że ty tego nie potrafisz ogarnąć, bo w przykładzie który podałeś jest zatrucie białkiem zwane kolokwialnie rabbit starvation i chodzi właśnie o proporcje białka do reszty makroskładników.
Przecież to jest dokładny opis rabbit starvation
Grzesiu jestes w bledzie, to nie jest opis rabbit starvation i nie brnij w to. To nie jest opis zywienia sie wylacznie chudym bialkiem a podaza bialka w diecie. Kup sobie te ksiazke, kosztuje zawrotne 10zl w dowolnym atykwariacie.
Sentinel napisał/a:
Rabbit starvation występuje kiedy energia z białka przekracza 60% całkowitej
No wlasnie, czy w cytacie z Maxa Burgera wyczytales te informacje? Sadze, ze nie, wiec nie fantazjuj. I nie zbaczaj z tematu, bo mi to zarzucales a teraz sam chcesz gdzies na bok skoczyc. Dieta Kirgizow to nie jest rabbit starvation.
Sentinel napisał/a:
Błędne wnioski Bürgera zostały wielokrotnie wykorzystane do straszenia ludzi
O'rly? A gdzie zostaly jeszcze wykorzystane jezeli tak wielokrotnie? Mozesz podac?
No choc 2 zrodla.
Bo podejrzewam, ze pierwszy raz je uslyszales a ksiazki nie czytales.
Sentinel napisał/a:
Udawał znawcę fizyki kwantowej a nie ogarnia materiału z fizyki z 6 klasy podstawówki.
Grzes to zalosne u kogo szukasz atencji zeby tylko poklikac O mechanice kwantowej juz rozmawialismy w kontekscie Johna Wheelera, ktorego to uznales za malo znaczacego Nie kompromituj sie
.
Sentinel napisał/a:
Napisałem "szybszy" w sensie sprawniejszy a nie wymuszony. Przecież i tak musi się podzielić lub obumrzeć, bo inaczej jest ogromne ryzyko procesu nowotworzenia.
To zbyt mało białka może się przyczynić do błędów przy podziale, lub osłabić procesy naprawy uszkodzonego DNA.
Więcej białka nie wymusza szybszego podziału. Czyni ten proces sprawniejszym. Ale ty jak zwykle poszedłeś po linii najmniejszego oporu i dopasowałeś to do swoich wyobrażeń o mitozie.
Rozwala mnie twoja "wiedza".
Grzesiu, nie masz teraz pojecia o czym piszesz. Duzo bialka wymusza podzialy i stoi to wyraznie w wielu pracach, podejrzewam, ze nie ma sensu podawac ci ksiazek, bo ty i tak nic nie czytasz. Elizabeth Blackburn dostala Nobla "za odkrycie, jak zakończenia chromosomow sa chronione przez struktury o nazwie telomery oraz za odkrycie enzymu telomerazy" i tam wyraznie stoi. Twoja wiedza jest przestarzala i powtarzasz w zasadzie jakies stare mity, nauka idzie do przodu a ty zostales z tylu. Im wiecej bialka tym bardziej sie skracaja telomery i po prostu uaktualnij stan swojej przestarzalej wiedzy. Zreszta nie bardzo mi sie chce, jak sobie przeszukasz forum to znajdziesz tu dyskusje sprzed kilku lat jak jeszcze forum zylo i sporo osob o tym dyskutowalo. Ty jak zwykle wpadasz jak impreza sie konczy i oglaszasz cos co juz dawno zostalo obalone.
I niezaleznie ile glupich obelg napiszesz i wkleisz emotek to nie zmieni stanu rzeczy. Albo sie naucz dyskutowac albo bedziesz sobie gadal z wiadomo kim.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Szymek, idź się dotleń. Twoja aberracja się pogłębia.
Podejrzewam, ze to niestety zarazliwe.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Grzesiek, jezeli mozesz, bo ciagle ci umyka, jak ci poszlo w efekcie?
Grzegorz Rec napisał/a:
Mnie zaskoczyły efekty Głodówki Bez Głodowania autorstwa Józefa S, którego nazwisko jest tu zakazane.
7 dni temu zacząłem i dziś kończę. Bez żadnych kombinacji, tak jak opisane jest to na Biosłone.
Dala ci cos ta glodowka? Jakies pozytywne efekty, negatywne? Zregenerowaly ci sie naczynia krwionosne i poznikaly zylaki? Napisz prosze, to wazne. ok?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Czw Paź 04, 2018 18:32
zyon napisał/a:
Sentinel napisał/a:
Ale to jest to samo, tylko że ty tego nie potrafisz ogarnąć, bo w przykładzie który podałeś jest zatrucie białkiem zwane kolokwialnie rabbit starvation i chodzi właśnie o proporcje białka do reszty makroskładników.
Przecież to jest dokładny opis rabbit starvation
Grzesiu jestes w bledzie, to nie jest opis rabbit starvation i nie brnij w to. To nie jest opis zywienia sie wylacznie chudym bialkiem a podaza bialka w diecie. Kup sobie te ksiazke, kosztuje zawrotne 10zl w dowolnym atykwariacie.
Sentinel napisał/a:
Rabbit starvation występuje kiedy energia z białka przekracza 60% całkowitej
No wlasnie, czy w cytacie z Maxa Burgera wyczytales te informacje? Sadze, ze nie, wiec nie fantazjuj. I nie zbaczaj z tematu, bo mi to zarzucales a teraz sam chcesz gdzies na bok skoczyc. Dieta Kirgizow to nie jest rabbit starvation.
Sentinel napisał/a:
Błędne wnioski Bürgera zostały wielokrotnie wykorzystane do straszenia ludzi
O'rly? A gdzie zostaly jeszcze wykorzystane jezeli tak wielokrotnie? Mozesz podac?
No choc 2 zrodla.
Bo podejrzewam, ze pierwszy raz je uslyszales a ksiazki nie czytales.
Sentinel napisał/a:
Udawał znawcę fizyki kwantowej a nie ogarnia materiału z fizyki z 6 klasy podstawówki.
Grzes to zalosne u kogo szukasz atencji zeby tylko poklikac O mechanice kwantowej juz rozmawialismy w kontekscie Johna Wheelera, ktorego to uznales za malo znaczacego Nie kompromituj sie
.
Sentinel napisał/a:
Napisałem "szybszy" w sensie sprawniejszy a nie wymuszony. Przecież i tak musi się podzielić lub obumrzeć, bo inaczej jest ogromne ryzyko procesu nowotworzenia.
To zbyt mało białka może się przyczynić do błędów przy podziale, lub osłabić procesy naprawy uszkodzonego DNA.
Więcej białka nie wymusza szybszego podziału. Czyni ten proces sprawniejszym. Ale ty jak zwykle poszedłeś po linii najmniejszego oporu i dopasowałeś to do swoich wyobrażeń o mitozie.
Rozwala mnie twoja "wiedza".
Grzesiu, nie masz teraz pojecia o czym piszesz. Duzo bialka wymusza podzialy i stoi to wyraznie w wielu pracach, podejrzewam, ze nie ma sensu podawac ci ksiazek, bo ty i tak nic nie czytasz. Elizabeth Blackburn dostala Nobla "za odkrycie, jak zakończenia chromosomow sa chronione przez struktury o nazwie telomery oraz za odkrycie enzymu telomerazy" i tam wyraznie stoi. Twoja wiedza jest przestarzala i powtarzasz w zasadzie jakies stare mity, nauka idzie do przodu a ty zostales z tylu. Im wiecej bialka tym bardziej sie skracaja telomery i po prostu uaktualnij stan swojej przestarzalej wiedzy. Zreszta nie bardzo mi sie chce, jak sobie przeszukasz forum to znajdziesz tu dyskusje sprzed kilku lat jak jeszcze forum zylo i sporo osob o tym dyskutowalo. Ty jak zwykle wpadasz jak impreza sie konczy i oglaszasz cos co juz dawno zostalo obalone.
I niezaleznie ile glupich obelg napiszesz i wkleisz emotek to nie zmieni stanu rzeczy. Albo sie naucz dyskutowac albo bedziesz sobie gadal z wiadomo kim.
Będziesz się wił jak piskorz, a ja i tak wychodzi z ciebie nieuk. Zawsze
Żebyś się nie trudził szukaniem informacji o tym jaką rolę odgrywa mTOR w regulacji procesów komórkowych, to mała podpowiedź.
Cytat:
Kinaza mTOR, tzw. ssaczy cel rapamycyny (ang. mammalian target of rapamycin kinase; inne nazwy: FKBP12-rapamycin complex associated protein 1; FRAP1) – kinaza białkowa treoninowo-serynowa, której funkcją jest regulacja wzrostu, proliferacji i ruchu komórki, a także procesów translacji i transkrypcji[1][2].
Kinaza mTOR integruje także wiele szlaków sygnalizacyjnych komórki, w tym szlak insulinowy i czynników wzrostu, jak insulinopodobny czynnik wzrostu 1 i 2, oraz szlak mitogenów[1]. mTOR funkcjonuje również jako sensor komórkowego poziomu związków energetycznych, poziomu ATP[3] i stanu redoks[4]. Dysregulacja szlaku kinazy mTOR może być czynnikiem patogenezy różnych chorób człowieka, zwłaszcza nowotworów
Mitogennie działa insulina oraz igf-1 i to one wpływają w największym stopniu na procesy starzenia.
A ty jesteś tylko nieukiem, który wkleja gotowce i nic nie zweryfikuje, bo g@#$ wie, boi się białka i głodzi się żeby się nie zestarzeć. Ale trzeba być kompletnym nieukiem, żeby z jednej strony bronić się przed podziałem komórek głodówką i jednocześnie stymulować mitozę ćwiczeniami siłowymi.
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Czw Paź 04, 2018 18:34
zyon napisał/a:
Grzesiek, jezeli mozesz, bo ciagle ci umyka, jak ci poszlo w efekcie?
Grzegorz Rec napisał/a:
Mnie zaskoczyły efekty Głodówki Bez Głodowania autorstwa Józefa S, którego nazwisko jest tu zakazane.
7 dni temu zacząłem i dziś kończę. Bez żadnych kombinacji, tak jak opisane jest to na Biosłone.
Dala ci cos ta glodowka? Jakies pozytywne efekty, negatywne? Zregenerowaly ci sie naczynia krwionosne i poznikaly zylaki? Napisz prosze, to wazne. ok?
Zazdrościsz że bawiłem się na wyjeździe?
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Grzesiek, jezeli mozesz, bo ciagle ci umyka, jak ci poszlo w efekcie?
Grzegorz Rec napisał/a:
Mnie zaskoczyły efekty Głodówki Bez Głodowania autorstwa Józefa S, którego nazwisko jest tu zakazane.
7 dni temu zacząłem i dziś kończę. Bez żadnych kombinacji, tak jak opisane jest to na Biosłone.
Dala ci cos ta glodowka? Jakies pozytywne efekty, negatywne? Zregenerowaly ci sie naczynia krwionosne i poznikaly zylaki? Napisz prosze, to wazne. ok?
Zazdrościsz że bawiłem się na wyjeździe?
Nie, pytam serio. Pisales, ze robiles tygodniowa glodowke, ciekaw jestem wrazen i co ci to dalo. No nie daj sie prosic, zawsze jestes taki wylewny
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Czw Paź 04, 2018 18:39
zyon napisał/a:
Sentinel napisał/a:
zyon napisał/a:
Grzesiek, jezeli mozesz, bo ciagle ci umyka, jak ci poszlo w efekcie?
Grzegorz Rec napisał/a:
Mnie zaskoczyły efekty Głodówki Bez Głodowania autorstwa Józefa S, którego nazwisko jest tu zakazane.
7 dni temu zacząłem i dziś kończę. Bez żadnych kombinacji, tak jak opisane jest to na Biosłone.
Dala ci cos ta glodowka? Jakies pozytywne efekty, negatywne? Zregenerowaly ci sie naczynia krwionosne i poznikaly zylaki? Napisz prosze, to wazne. ok?
Zazdrościsz że bawiłem się na wyjeździe?
Nie, pytam serio. Pisales, ze robiles tygodniowa glodowke, ciekaw jestem wrazen i co ci to dalo. No nie daj sie prosic, zawsze jestes taki wylewny
Przecież chciałeś rozmawiać na konkretne tematy.
Dawaj badania w których samo białko jako składnik pokarmowy przyśpiesza podział komórkowy.
Nie chcesz już wykazać się swoją wspaniałą wiedzą?
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Czw Paź 04, 2018 18:39
szymikon napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
idź się dotleń. Twoja aberracja się pogłębia
branie w obronę twojego ukochanego chłoptasia zyona i stawanie za nim murem nadal w toku jak widzę
nie mam tu chloptasia, a tym bardziej ukochanego. Jestem hetero i monogamiczny. Ta sama zona od 34 lat.
Obserwuje i obiektywnie stwierdzam. Rozjeżdża ci się rzeczywistość.
Grzesiek, jezeli mozesz, bo ciagle ci umyka, jak ci poszlo w efekcie?
Grzegorz Rec napisał/a:
Mnie zaskoczyły efekty Głodówki Bez Głodowania autorstwa Józefa S, którego nazwisko jest tu zakazane.
7 dni temu zacząłem i dziś kończę. Bez żadnych kombinacji, tak jak opisane jest to na Biosłone.
Dala ci cos ta glodowka? Jakies pozytywne efekty, negatywne? Zregenerowaly ci sie naczynia krwionosne i poznikaly zylaki? Napisz prosze, to wazne. ok?
Zazdrościsz że bawiłem się na wyjeździe?
Nie, pytam serio. Pisales, ze robiles tygodniowa glodowke, ciekaw jestem wrazen i co ci to dalo. No nie daj sie prosic, zawsze jestes taki wylewny
Przecież chciałeś rozmawiać na konkretne tematy.
Dawaj badania w których samo białko jako składnik pokarmowy przyśpiesza podział komórkowy.
Nie chcesz już wykazać się swoją wspaniałą wiedzą?
Grzes, to pytanie zadalem ci duzo wczesniej, wiec racz sie do niego odniesc i nie zmieniaj tematu. Robisz to co mi zarzucales, wiec teraz nie badz hipokryta. Chcialbym wiedziec co ci dala tak zachwalana przez ciebie prozdrowotna glodowka wg zasad Bioslone.
Wiec nie unikaj tylko odpowiedz, twoj wierny rozmowca przeciez ma zamiar przeprowadzic glodowke, wiec moze czegos sie dowie czy glodowka kasuje zyly i zylaki. No nie badz taki.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Grzesiek dlaczego boisz sie tej odpowiedzi? Przeciez pytanie zadalem ci wczesniej niz dyskusja o telomerach? Strasznie sie chcesz wykrecic od tej odpowiedzi, wiec powiem ci co zrobie.
No to moze odpowiedz na pytanie o te wielokrotne cytowanie Maxa Burgera, bo chyba ci umknelo, co? Tez osleples?
Otoz jak juz wczesniej zdiagnozowal Dario tobie nie chodzi o zadna wymiane informacji ani doswiadczen, tylko o zwykle przepchanki. Nie potrafisz odpowiadac na pytania, zmieniasz temat, wrzucasz emotki jak emocjonalnie rozchwiany gimbus i proponujesz bicie w realnym swiecie majac zone i dziecko. Zaliczyc lepe na ryj od nieznajomego, bo na jakims forum dietetycznym nie spodobala ci sie rozmowa dwoch osob nt glodowki...przemysl to.
Dopoki nie zaczniesz normalnie rozmawiac i nie wrocisz do tematu, zrobie tak jak gea. Nie zalezy mi ani troche na tepej przepychance z toba, bo od ciebie niczego sie nie jestem w stanie dowiedziec, nie dajesz zrodlel, nie czytasz ksiazek, raz piszesz ze glodowki sa super, raz ze nie, raz piszesz, ze Lutz to kapela heavymetalowa a Kwasniewski to geniusz, za chwile na odwrot. Szkoda czasu na ciebie, zebrasz o moja atencje w prymitywny sposob.
Milej wymiany zdan z twoim Michio Kaku
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
zyon i dario to ta sama krew
Pytanie tylko jaki kolor krwi występuje u trolli?
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Czw Paź 04, 2018 19:10
zyon napisał/a:
No to moze odpowiedz na pytanie o te wielokrotne cytowanie Maxa Burgera, bo chyba ci umknelo, co? Tez osleples?
Przecież tłumaczyłem ci, że Burger wyciągnął swoje wnioski o szkodliwości białka na podstawie obserwacji rabbit starvation. Wytłumaczyłem ci to krok po kroku a i tak nic nie zrozumiałeś.
zyon napisał/a:
Milej wymiany zdan z twoim Michio Kaku
Pa zyonku.
Jeśli się zastanawiasz co tak po tobie przejechało jak walec, to podpowiem że to były nauki ścisłe, których tak nie cierpisz.
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Czw Paź 04, 2018 19:11
szymikon napisał/a:
zyon i dario to ta sama krew
Pytanie tylko jaki kolor krwi występuje u trolli?
Tęczowy.
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Przecież tłumaczyłem ci, że Burger wyciągnął swoje wnioski o szkodliwości białka na podstawie obserwacji rabbit starvation. Wytłumaczyłem ci to krok po kroku a i tak nic nie zrozumiałeś.
Przeciez Burger nie opisal zadnego rabbit starvation, czytales w ogole jego ksiazke? Sugerujesz, ze Kirgizi nie jedza nic oprocz bialka i dozywaja 32 lat? Na rabbit starvation nie da sie chyba tyle zyc, co?
Ale zostawmy to, napisales
Sentinel napisał/a:
Błędne wnioski Bürgera zostały wielokrotnie wykorzystane do straszenia ludzi
Wiec pytam podaj gdzie jezeli wielokrotnie, podaj ze 2 zrodla. Tylko nie mow mi o rozmowach z przyrodnikami i biologami przy wodce.
Druga sprawa to twoja tajemnicza tygodniowa glodowka - mozesz opisac wrazenia? Twoj kolega chce sie przeglodzic zeby mu zyly znikly, mozesz mu bardzo pomoc swoimi przemysleniami. No chyba, ze......to wszystko jak zwykle zmysliles.
Co do tego walca i nauk scislych, to rzeczywiscie Grzesiek jestes na bakier, nadmiar bialka co oczywiste rozkreca PPM wiec przyspiesza starzenie, bo skraca telomery, wiesz co to jest Limit Hayflicka? Nadmiar bialka to zatruwanie organizmu azotem i jego energochlonna utylizacja, nadmiar przesuwa tez RQ w strone 1, co chyba wiesz co znaczy.
To odkryla noblistka Elizabeth Blackburn, a w ksiazce opisuje te procesy, opisuje je rowniez genetyk Matt Ridley w doskonalej naukowej ksiazce "Genom".
A ty mozesz sobie tylko cytowac wikipedie w nieskonczonosc, widze, ze zrodla wiedzy masz doprawy znakomite. To sa te twoje "nauki scisle" - wikipedia Podaj choc z jedna ksiazke, z checia przeczytam i sie doksztalce.........a zapomnialem juz raz cie o to prosilem, to powiedziales, ze pijesz wodke z biologami..... rozejrzyj sie, moze gdzies obok biega twoja corka, chodzi zona, a tato i maz siedzi w internecie i w imie jakiejs internetowej zawzietosci robi z siebie idiote. Smutne.
Ja czytam noblistow ty wikipedie, niech tak zostanie, ty "naukowy walcu"
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Czw Paź 04, 2018 20:19
zyon napisał/a:
nadmiar bialka co oczywiste rozkreca PPM wiec przyspiesza starzenie
To się połóż plackiem, leż i nie oddychaj, bo każda czynność powoduje przyśpieszenie przemiany materii.
zyon napisał/a:
Nadmiar bialka to zatruwanie organizmu azotem i jego energochlonna utylizacja, nadmiar przesuwa tez RQ w strone 1, co chyba wiesz co znaczy.
Wiem, ale po wpisie widzę, że ty nie wiesz.
RQ jest najwyższe... dla węglowodanów. Ich metabolizm wymaga największego zużycia tlenu spośród wszystkich trzech makroskładników.
Zyon przestań udawać, że coś na ten temat wiesz, wrzucając na chybił trafił urywki z gotowców, bo już mnie kichy bolą ze śmiechu.
I ten konspiracyjny ton "co chyba wiesz co znaczy". Jak za okupacji.
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Grzes a co z tym Burgerem? To Kirgizi zywili sie rabbit starvation czy nie? Da sie przezyc tyle lat na rabbit starvation? Chyba jednak przesadziles, kolejna teoria z de, ale przeciez ty tej ksiazki na oczy nie widziales.....
Podaj te "Błędne wnioski Bürgera zostały wielokrotnie wykorzystane do straszenia ludzi"
Tez ne potrafisz....
Co z twoja mistyczna tygodniowa glodowka? Opisz wrazenia, twoj kolega czeka na pomoc.
Podobno miales goraczke 5 dnia, bardzo bolalo? Znikly zylaki?
Jezeli RQ=1 jest dla weglododanow to wyciagnij wnioski dlaczego nadmiar bialka przesuwa RQ w strone 1, znaczy, ze jego nadmiary z ok 58% sprawnoscia sa przeksztalcane na weglowodany a scislej na pirogronian.
A co do smiechu to wiesz, ja sie smieje z twoich zrodel wiedzy, Wikipedia. Ja czytam Matta Ridleya, genetyka, Elizabeth Blackburn biologa molekularnego, a ty....wklejasz wikipedie
Podasz mi jakis fajny tytul do uzupelnienia wiedzy? Nie widze nic zdroznego w myleniu sie, mozna sie zawsze doksztalcic i ja taka chec wyrazam, tylko podaj mi jakies zrodlo i zeby to nie byla Wikipedia
No ale wiem, tobie tylko smiech zostal, no bo co biedaku mozesz powiedziec. Zadnej ksiazki nie czytales, lepisz cos z internetow na szybkiego, wikipedie cytujesz.
W kazdym razie jednego jestem pewien - ostatnie slowo MUSI nalezec do ciebie
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Paź 04, 2018 20:34, w całości zmieniany 2 razy
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Czw Paź 04, 2018 20:37
zyon napisał/a:
Jezeli RQ=1 jest dla weglododanow to wyciagnij wnioski dlaczego nadmiar bialka przesuwa RQ w strone 1, znaczy, ze jego nadmiary z ok 58% sprawnoscia sa przeksztalcane na weglowodany a scislej na pirogronian.
To pośmiejmy się jeszcze.
Określ ile to "nadmiar białka".
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Jasne, tylko dlaczego ja mam ciagle spelniac twoje zachcianki a ty nie?
Opowiedz mi o tej glodowce. Jestes weteranem ja poczatkujacym, chetnie sie doksztalce. Pytam juz chyba z 6 raz. Bardzo bolalo?
A potem jeszcze powiedz gdzie te bledne wnioski Burgera zostaly wykorzystane "wielokrotnie"
No i czy Kirgizi zywili sie na rabbit starvation. Bo juz nie jestem pewiem...
Gdy tylko uporasz sie z tymi palacymi kwestiami, ktore raczysz pomijac, jestem do twojej dyspozycji. To troche niegrzeczne wybierac sobie kawalek zdania z calej wypowiedzi a reszte pomijac. Wierze, ze biegajaca obok corka cie rozproszyla, abo zona...
Tak, ze czekam moj ty omnibusie
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Czw Paź 04, 2018 21:01
zyon napisał/a:
Jasne, tylko dlaczego ja mam ciagle spelniac twoje zachcianki a ty nie?
Opowiedz mi o tej glodowce. Jestes weteranem ja poczatkujacym, chetnie sie doksztalce. Pytam juz chyba z 6 raz. Bardzo bolalo?
A potem jeszcze powiedz gdzie te bledne wnioski Burgera zostaly wykorzystane "wielokrotnie"
No i czy Kirgizi zywili sie na rabbit starvation. Bo juz nie jestem pewiem...
Gdy tylko uporasz sie z tymi palacymi kwestiami, ktore raczysz pomijac, jestem do twojej dyspozycji. To troche niegrzeczne wybierac sobie kawalek zdania z calej wypowiedzi a reszte pomijac. Wierze, ze biegajaca obok corka cie rozproszyla, abo zona...
Tak, ze czekam moj ty omnibusie
No i po zyonie.
Nie ma czegoś takiego jak "nadmiar białka" jeśli nie przekracza granicy przy której staje się toksyczne wskutek proporcji do reszty makrosładników.
Kirgizi byli zmuszeni do częstego spożywania białka w ilości niekorzystnej do reszty makroskładników i nie jedli tak stale. To skracało im życie, a Hamburger opisał klasyczne zjawisko rabbit starvation.
To ile to jest "nadmiar białka"?
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Czw Paź 04, 2018 21:34
dario_ronin napisał/a:
zyon napisał/a:
corka, zona
myślę,że żona już dawno Grzesia opuściła
córkę widuje "od święta", ale tak mu pasuje - egocentryk megaloman
dobrze go z twarzy 'odczytałem' dlatego zdjęcie skasował
Tak się pocieszaj.
Wciągnij se jeszcze kreske z soli bo się odwodnisz.
Zyon odpadł. Może go zastąpisz?
Dawaj. Ile to "nadmiar białka"?
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Ostatnio zmieniony przez Sentinel Czw Paź 04, 2018 21:36, w całości zmieniany 1 raz
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Czw Paź 04, 2018 21:43
Sentinel napisał/a:
Dawaj.
wolę film obejrzeć.
Dlaczego używasz tylu emotek? Przecież nie lubisz.
myślę,że żona już dawno Grzesia opuściła
córkę widuje "od święta", ale tak mu pasuje - egocentryk megaloman
dobrze go z twarzy 'odczytałem' dlatego zdjęcie skasował
Tez tak mysle, ze cos w tym jest, ciekawilo mnie to troche, te dziwne motywy dzialania i sam sposob, bo facet teoretycznie nieglupi. Dlatego chcialem doprowadzic do takiej sytuacji gdzie krol jest nagi. Nie odpowiada na pytania, zebra o uwage i domaga sie odpowiedzi wylacznie na swoje. Nic nie czyta, zmysla co popadnie, nie potrafi odpowiedziec na banalne pytanie o glodowke, przeciez to zwykle doswiadczenie. Ale on juz wtedy klamal, ze jest na glodowce, zeby sie przypodobac Maestro Soneckiemu
3 dni temu byl taki film "Sekretne zycie Waltera Keane", bardzo ciekawy, na faktach, mysle, ze cos tym jest, facet do konca utrzymywal, ze on jest artysta. Ciekawa analogia.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Paź 05, 2018 07:23, w całości zmieniany 1 raz
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Pią Paź 05, 2018 08:24
zyon napisał/a:
3 dni temu byl taki film "Sekretne zycie Waltera Keane", bardzo ciekawy, na faktach, mysle, ze cos tym jest, facet do konca utrzymywal, ze on jest artysta.
A tak, oglądałem kiedyś...wystawiał obrazy żony jako własne
dziś 74,1 kg (?) albo waga się psuje , albo...
wczoraj była mała kawa, rosół, woda z miodem (30g) w pracy, rosół i herbata ziołowa wieczorem.
Wczorajszy lekki trening nie był lekki - po kilku seriach pompek i kettlowymachach drżenie rąk jak przy 'niskim cukrze'. Po wodzie z miodem powrócił spokój.
Zaczynam piąty dzień.
Ostatnio zmieniony przez Pią Paź 05, 2018 08:27, w całości zmieniany 1 raz
Na piaty dzien uwazaj, Grzeska w w piatym dniu jego mistycznej glodowki zlapal potezny katar i to co mu z zatok wyszło to masakra Miod jednak idzie na uzupelnianie glikogenu, ja jechalem na kuloodpornej kawie.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Kusi mnie, żeby powywalać posty pozamerytoryczne, ale jest to zawsze jakiś barwny folklor, że nie użyję słowa tęczowy.
Współczynnik oddechowy RQ, respiratory quotient, jest to stosunek objętości wydalonego dwutlenku węgla do pobranego tlenu RQ = VCO2 / VO2
Wynosi on:
dla węglowodanów 1
dla białek 0,81
dla tłuszczów 0,71
Oznacza to, że na każdy litr zużytego tlenu powstaje i musi być wydalone więcej dwutlenku węgla podczas spalania glukozy, mniej podczas spalania białek, a najmniej dla tłuszczów. I to mniej o blisko 30%.
Nawet, jeżeli uwzględnimy, że podczas spalania tłuszczów z litra tlenu uzyskujemy o 8% mniej energii, niż z glukozy, to i tak energia uzyskiwana z tłuszczów mniej obciąża organizm dwutlenkiem węgla niż energia z glukozy. Co najmniej o 20% mniej, więc jest się o co bić.
Fakt, że przewaga tłuszczów w pożywieniu powoduje zmniejszenie produkcji dwutlenku węgla o około 20% w porównaniu z chudym żywieniem, powinien być szczególnie ważny dla osób kompulsywnie odkwaszających się. Dwutlenek węgla rozpuszczony w płynach ustrojowych daje bowiem kwas węglowy i zakwasza.
JW
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Pią Paź 05, 2018 09:26
zyon napisał/a:
Miod jednak idzie na uzupelnianie glikogenu, ja jechalem na kuloodpornej kawie.
wiem , ale strasznie zmulony byłem, muszę pracować, jeździć autem z kierownica po prawej ...
Ty po IF i ZC miałeś lepszą ketoadaptację, zakładam
Ja jednak 'nagrzeszyłem' WW ostatnio
no i ... masło też daje glukozę (!)
Aaa, nie jestem słaby ani głodny specjalnie, ból sprawia jedynie myślenie o dobrym żarciu
w ostatnich dwóch piątego dnia właśnie czułem, że mogę spokojnie dłużej
brak tylko motywacji by pozbawiać się radości życia płynącej z jedzenia i picia oraz ciekawych rozmów 'przy stole'
Jak mówi mądra księga
"Dla człowieka nie ma nic lepszego, niż jeść i pić, i dać swojej duszy ujrzeć dobro za swój trud."
Dar
Ostatnio zmieniony przez Pią Paź 05, 2018 09:34, w całości zmieniany 1 raz
w ostatnich dwóch piątego dnia właśnie czułem, że mogę spokojnie dłużej
brak tylko motywacji by pozbawiać się radości życia płynącej z jedzenia i picia oraz ciekawych rozmów 'przy stole'
Po 40 dniach to jest najwiejszy dylemat. Nie glod, bo mozna spokojnie ciagnac dluzej ale na dluzsza mete to nieznosna asceza. Jedyna przyjemnosc to kawa.
Szkoda, ze Grzesiek tak sie opiera przed opisem swoich doswiadczen, jestem pewien, ze wnioslby cos nowego do dyskusji a przy okazji dal troche rad swojemu koledze czy zyly znikly i zylaki. Taki z niego kolega.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Pią Paź 05, 2018 18:00
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Kusi mnie
Współczynnik oddechowy RQ, respiratory quotient, jest to stosunek objętości wydalonego dwutlenku węgla do pobranego tlenu RQ = VCO2 / VO2
Wynosi on:
dla węglowodanów 1
dla białek 0,81
dla tłuszczów 0,71
Oznacza to, że na każdy litr zużytego tlenu powstaje i musi być wydalone więcej dwutlenku węgla podczas spalania glukozy, mniej podczas spalania białek, a najmniej dla tłuszczów. I to mniej o blisko 30%.
Nawet, jeżeli uwzględnimy, że podczas spalania tłuszczów z litra tlenu uzyskujemy o 8% mniej energii, niż z glukozy, to i tak energia uzyskiwana z tłuszczów mniej obciąża organizm dwutlenkiem węgla niż energia z glukozy. Co najmniej o 20% mniej, więc jest się o co bić.
Fakt, że przewaga tłuszczów w pożywieniu powoduje zmniejszenie produkcji dwutlenku węgla o około 20% w porównaniu z chudym żywieniem, powinien być szczególnie ważny dla osób kompulsywnie odkwaszających się. Dwutlenek węgla rozpuszczony w płynach ustrojowych daje bowiem kwas węglowy i zakwasza.
JW
Mnie też kusi żeby policzyć to w różnych wariantach, np: zero carb, z Lutzowymi 70 gramami ww.
Który wariant jest mniej obciążający.
Miałem gdzieś rozpiski ile z utleniania poszczególnych substratów czerpią energię poszczególne organy, np na vlckd.
Np serce: w 70% z wkt, 15% z bHB, blisko drugie tyle z BCAA i na glukozę przypada wtedy kilka procent.
Oczywiście na high carb te proporcje są inne.
Może się okazać że na KD ilość białka wchodząca w szlak glukoneogenezy jest znikoma i obciążenie co2 jest mniejsze przy zero carb niż np przy lc z ilością węglowodanów oscylującą wokół 100 gramów ww.
Jeśli nerki, wątroba, serce, mięśnie szkieletowe potrafią na kd korzystać w znacznym stopniu z energii z utleniania aminokwasów, ketonów i wkt, to glukoneogeneza jest wtedy znikoma.
Może jutro znajdę chwilę żeby to chociaż w przybliżeniu wyliczyć.
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Ostatnio zmieniony przez Sentinel Pią Paź 05, 2018 18:02, w całości zmieniany 1 raz
Admin znowu się bawi w kasowanie komentarzy nieprzychylnych jego synowi zyonowi xD Cokolwiek chamskiego napisze zyon, to JW przymyka oko i nie kasuje, ale gdy o zyonie ktoś prawdę napisze, to JW pośpiesznie kasuje. Czy istnieje bardziej stronniczy i felerny admin?
Sluszna decyzja, kto ma kopie ten ma i to wystarczy.
Wracajac do telomerow, stare, jeszcze z czasow kiedy MiTy sie udzielaly
M i T napisał/a:
Ludzie, którzy wyglądają znacznie młodziej niż wskazywałby na to ich wiek, mają większe szanse na długie życie - wynika z międzynarodowych badań na bliźniętach. Informację na ten temat zamieszcza pismo "British Medical Journal".
Do czynników postarzających wygląd naukowcy zaliczyli ekspozycję na słońce, palenie papierosów oraz niski wskaźnik masy ciała, wśród czynników mających korzystny wpływ znalazły się wysoki status społeczny, bycie w związku małżeńskim oraz brak depresji.
Jak podkreśla prowadzący badania prof. Kaare Christensen, trudne warunki życia, które mogą znajdować odzwierciedlenie w naszej twarzy, są zarazem czynnikiem, który zwiększa ryzyko zgonu.
Zdaniem autorów pracy, badania te dowodzą, że to, na ile lat wyglądamy jest ważnym wskaźnikiem tempa naszego starzenia oraz zdrowia i może służyć do przewidywania długości życia.
Jak komentuje prof. Tim Spector, brytyjski ekspert w dziedzinie starzenia, najnowsze badania mogą być ważną wskazówką dla lekarzy. "Jeśli pacjent wygląda staro na swój wiek to prawdopodobnie powinni poświęcić mu więcej uwagi" - podsumowuje.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Zyon nie jest moim synem. Skasowałem różne posty, również jego.
chyba jednak jest pańskim synem, bo gdy zyon rzuca obelgami w stronę forumowiczów, to nie daje mu pan ostrzeżenia, nie kasuje jego postów, ani nawet nie usuwa jego bluzgów. A takich postów pełno u zyona. Wystarczy wejść w jego posty i wpisać frazę "matol", a wyświetli się mnóstwo znieważeń innych użytkowników. Przecież za to właśnie zyon został wywalony z innych forów - za agresję słowną i obrażanie ludzi.
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Pią Paź 05, 2018 20:11
szymikon napisał/a:
chyba jednak
prosisz o bana (?)
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Pią Paź 05, 2018 21:24
zyon napisał/a:
Sluszna decyzja, kto ma kopie ten ma i to wystarczy.
Wracajac do telomerow, stare, jeszcze z czasow kiedy MiTy sie udzielaly
M i T napisał/a:
Ludzie, którzy wyglądają znacznie młodziej niż wskazywałby na to ich wiek, mają większe szanse na długie życie - wynika z międzynarodowych badań na bliźniętach. Informację na ten temat zamieszcza pismo "British Medical Journal".
Do czynników postarzających wygląd naukowcy zaliczyli ekspozycję na słońce, palenie papierosów oraz niski wskaźnik masy ciała, wśród czynników mających korzystny wpływ znalazły się wysoki status społeczny, bycie w związku małżeńskim oraz brak depresji.
Jak podkreśla prowadzący badania prof. Kaare Christensen, trudne warunki życia, które mogą znajdować odzwierciedlenie w naszej twarzy, są zarazem czynnikiem, który zwiększa ryzyko zgonu.
Zdaniem autorów pracy, badania te dowodzą, że to, na ile lat wyglądamy jest ważnym wskaźnikiem tempa naszego starzenia oraz zdrowia i może służyć do przewidywania długości życia.
Jak komentuje prof. Tim Spector, brytyjski ekspert w dziedzinie starzenia, najnowsze badania mogą być ważną wskazówką dla lekarzy. "Jeśli pacjent wygląda staro na swój wiek to prawdopodobnie powinni poświęcić mu więcej uwagi" - podsumowuje.
To są te dowody na to, że "nadmiar białka" skraca telomery i życie?
Gdyby to co powyżej było prawdą, to już byś razem z darkiem wąchał kwiatki od spodu, bo nie spełniacie żadnego z powyższych warunków.
No może poza paleniem fajek.
No cos takiego, czytam sobie kolejna ksiazke (wiem, ze niektorzy nie wierza, ze ksiazki sie czyta, bo w nich jest wiedza), akurat o raku i podejsciu metabolicznym, a tu znajomi machaja
Cytat:
W podsumowaniu opublikowanej w grudniu 2016 roku metaanalizy, ktorej poddano ponad 200 eksperymentow przeprowadzonych w latach 1934-2016, napisano, ze najwazniejsza roznica miedzy normalnymi komorkami a komorkami rakowymi jest sposob oddychania, czy tez wytwarzania energii. Komorki rakowe wykorzystuja prymitywny proces fermentacji, by w nieefektywny sposob przeksztalcic glukoze z weglowodanow w energie potrzebna do podtrzymania ich dynamicznego wzrostu. Najwazniejszy wniosek byl jednak taki, ze kwasy tluszczowe (tluszcze pokarmowe) nie moga byc fermentowane przez komorki rakowe, co czyni diete ketogeniczna najskuteczniejsza znana dzis metoda walki z rakiem. Dzieki ponad stuleciu badan prowadzonych przez lekarzy i naukowcow, takich jak Otto Warburg, Thomas Seyfried, Dominic D'Agostino i Valter D. Longo, a takze wielu innych, wiemy bez cienia watpliwosci, ze niskoglikemiczne i ketogeniczne diety oraz czasowe glodowki powinny byc integralna czescia skutecznego zywieniowego programu przeciwnowotworowego.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Paź 05, 2018 21:36, w całości zmieniany 2 razy
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Pią Paź 05, 2018 21:43
dario_ronin napisał/a:
szymikon napisał/a:
chyba jednak
prosisz o bana (?)
Ale ty jesteś żałosny. Jak go admin zbanuje, to będziesz się błąkał po forum jak smród po kompostowniku i nie będziesz miał komu "grozić banem".
Przecież tylko z tego masz satysfakcję i tylko tak możesz się odegrać za to że wszyscy naokoło tobą pomiatają i musisz się tułać po świecie z dala od rodziny.
Jeśli ci to sprawi satrysfakcję to mogę poprosić Admina o to żeby mnie zbanował, tak po prostu. Będziesz miał kilka minut radości.
Panie Witoldzie mam prośbę. Niech Pan walnie mi bana. Tak po starej znajomości i tym razem bez wzajemnych animozji. Tak tylko żeby Darkowi zrobić chwilę przyjemności.
I tak mi się już nie chce dyskutować z zjonem, bo potem muszę nadrabiać czas stracony na tłumaczeniu mu wiedzy którą powinien nabyć już w szkole podstawowej.
Tak na poważnie proszę o ban. Autorytetem jest Pan dla mnie bez względu na ilość banów.
Proszę o pozytywne rozpatrzenie mojego podania. Tak się kiedyś pisało.
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Pią Paź 05, 2018 22:12
zyon napisał/a:
No cos takiego, czytam sobie kolejna ksiazke (wiem, ze niektorzy nie wierza, ze ksiazki sie czyta, bo w nich jest wiedza), akurat o raku i podejsciu metabolicznym, a tu znajomi machaja
Cytat:
W podsumowaniu opublikowanej w grudniu 2016 roku metaanalizy, ktorej poddano ponad 200 eksperymentow przeprowadzonych w latach 1934-2016, napisano, ze najwazniejsza roznica miedzy normalnymi komorkami a komorkami rakowymi jest sposob oddychania, czy tez wytwarzania energii. Komorki rakowe wykorzystuja prymitywny proces fermentacji, by w nieefektywny sposob przeksztalcic glukoze z weglowodanow w energie potrzebna do podtrzymania ich dynamicznego wzrostu. Najwazniejszy wniosek byl jednak taki, ze kwasy tluszczowe (tluszcze pokarmowe) nie moga byc fermentowane przez komorki rakowe, co czyni diete ketogeniczna najskuteczniejsza znana dzis metoda walki z rakiem. Dzieki ponad stuleciu badan prowadzonych przez lekarzy i naukowcow, takich jak Otto Warburg, Thomas Seyfried, Dominic D'Agostino i Valter D. Longo, a takze wielu innych, wiemy bez cienia watpliwosci, ze niskoglikemiczne i ketogeniczne diety oraz czasowe glodowki powinny byc integralna czescia skutecznego zywieniowego programu przeciwnowotworowego.
To dlaczego ludzie na niskoglikemicznych dietach umierają na raka?
Gdyby poziom cukru we krwi móglby byc zalezny od ilosci jego spożywania czyli np równy zeru (przy normalnym jego funkcjonowaniu) to może udałoby sie odciac dopływ energii dla komórek rakowych ale niestety tak nie jest, akurat cukier musi byc stały dlatego te "mundrosci" mozesz sobie "wlozyc miedzy bajki".
Wiem Mola, ze teraz wszyscy oswieceni i od dawna wszystko wiedza Po prostu wkleilem cytat z zupelnie nowej ksiazki naukowcow odnoszacych sukcesy od kilkudzesieciu lat w tej dziedzinie. Nie podpalaj sie tak Uruchom klinike i trzep kase jezeli posiadlas odpowiedni poziom wiedzy.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
twoj wierny rozmowca przeciez ma zamiar przeprowadzic glodowke, wiec moze czegos sie dowie czy glodowka kasuje zyly i zylaki
Pfff, ja już się dowiedziałem w kwestii pajączków tutaj: http://forum.gazeta.pl/fo...zed_oczami.html gdzie user no1teresa napisała że pozbyła się tych zanieczyszczeń stosując głodówkę (to wypowiedzi sprzed 13 lat). A sądząc po grubiańskiej i chamowatej reakcji jednego delikwenta na jej komentarz, to musiał być zyon jak nic. Ten sam wulgaryzm w zachowaniu, bezczelność, żadnych argumentów, despotyczny słowny ściek, zlepek wyzwisk i epitetów.
zyon napisał/a:
wrzucasz emotki jak emocjonalnie rozchwiany gimbus
To popatrzmy na takie coś: http://www.dobradieta.pl/...p=246617#246617 (z dn. Wto Lut 24, 2015 20:56) gdzie zyon nawalił 12 emotikonów w 4-linijkowym tekście:) Wyszedł z tego 5-linijkowy tekst, ale to tylko przez te jego gimbusowskie buźki:)
Ostatnio zmieniony przez szymikon Sob Paź 06, 2018 09:21, w całości zmieniany 3 razy
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Sob Paź 06, 2018 09:36
Dziś 74 kg
6 dzień.
dziś soki warzywne, jutro zupy, wieczorem winko i mięsko
z rana były pompki z nogami na stołku... 20, 15, 15 wyszło
i... jeszce 25 płasko
55 lat
Ostatnio zmieniony przez Sob Paź 06, 2018 10:15, w całości zmieniany 2 razy
Tak na poważnie proszę o ban. Autorytetem jest Pan dla mnie bez względu na ilość banów.
Proszę o pozytywne rozpatrzenie mojego podania. Tak się kiedyś pisało.
Niech będzie, chociaż teraz Pan nie zasługuje. Zapraszam w nowym wcieleniu.
JW
Czyli przez pięć dób schudł Pan 75,7-74= 1,7 kg, średnio na dzień 340 g własnej tkanki o kaloryczności około 8 kcal/g co daje energię 340x8 = 2700 kcal na dobę. Taka ilość energii wskazuje, że prowadził Pan aktywny fizycznie tryb życia.
JW
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Sob Paź 06, 2018 12:26
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Czyli przez pięć dób schudł Pan 75,7-74= 1,7 kg
nie jestem pewien wagi, ma słaba baterię i może fałszować.
Drugiego dnia ważyłem więcej niż pierwszego (?), więc uznałem, że byłem odwodniony i wypita woda z solą podniosła wagę...
Dziś kupie nowe baterie i sprawdzę.
Tak, pracowałem po 5 godzin, w środę 11 i tu był kryzys brakowało energii i musiałem ratować się miodem, poza tym lekkie treningi i bieganie za wnuczką
z dnia na dzień lepiej, ale mam dość dlatego jutro kończę.
Cel minimum zrealizowany.
Będą kolejne
Dar
Ps. teraz waga pokazała 74,7 więc ok. 1kg w 5 dni
wypiłem już dzisiaj ok 1,5 l płynów część wydaliłem więc ...
Ostatnio zmieniony przez Sob Paź 06, 2018 12:41, w całości zmieniany 3 razy
Tak na poważnie proszę o ban. Autorytetem jest Pan dla mnie bez względu na ilość banów.
Proszę o pozytywne rozpatrzenie mojego podania. Tak się kiedyś pisało.
Niech będzie, chociaż teraz Pan nie zasługuje. Zapraszam w nowym wcieleniu.
JW
Zawsze bylo tak, ze ban to kara a nie przywilej. Jezeli ktos deklaruje, ze wpadnie za chwile jako kolejny klon to instytucja bana jest bezsensowna.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Jeszcze przez pewien czas podejrzewałem, że zyon i dario to jedna osoba, bo poziom ten sam. Ale jednak zyon nigdy nie potrafił używać polszczyzny, a darusiowi pisanina jakoś w miarę idzie, więc jednak są to dwie różne osoby, mimo jednakowo niskiego stopnia wyedukowania.
To na pewno
To ciekawa postac do obserwacji, zmyslanie mu przychodzi zaskakujaco latwo, ale jak powiedzialem, zeby opowiedzial o tej swojej glodowce, o wlasnym doswiadczeniu, czyms co sam rzekomo przezyl, to sie zacial, i nawet prosby, zeby pomogl swojemu niedouczonemu i odpornemu na wiedze kolezce nie skutkowaly. A przeciez znajac fantazje Grzeska, to powinno byc male piwko dla niego A jak go poprosilem o przeliczenie 382 dniowej glodowki dla 207kg grubasa, to jestem pewien, ze to zrobil, ale wynik mu sie tak rozjechal, ze wolal udawac, ze nie widzi pytania niz to opublikowac.
Ogolnie to jak tam lubie Grzeska, mimo, ze chcial mnie nawet bic :hehe:
Generalnie koczy sie zawsze tak samo,
3of5 napisał/a:
Jak najbardziej warto. Tylko nie przypominam sobie, żebym pisał na jakimkolwiek forum posty tak, żeby administrator/moderator musiałby pisać coś w stylu:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Rzeczywiście, to ciekawe zjawisko psychologiczne. Zaczyna Pan, Panie Grzegorzu dorzecznie, merytorycznie, jak np. tam:
http://www.dobradieta.pl/...p=250377#250377
a po kilkunastu dniach kończy Pan jako rozwścieczony, agresywny banita.
Powinien Pan przyłączyć się do polityków, tam można bezkarnie jątrzyć przez 4 lata, zanim otrzyma się czerwoną kartkę.
JW
taka mała, jakże subtelna różnica.
na forum Bioslone tez warto obejrzec jego wyczyny choc mu tam konta pokasowali, Grey, Gregor, Greyhound, Rumpelstiltskin to jego konta. Ale jeden temat jest przesmieszny, na samym dole w kaciku trola psychola pt "A jednak sie kreci". Zaczyna sie od wiernopoddanczego listy Grzeska do Mistrza
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Nie Paź 07, 2018 08:56, w całości zmieniany 1 raz
No to zyon przynajmniej ma tu jakąś korzyść z tego, że ma kilku ojców. Ma na forum niezły parasol ochronny dzięki temu.
_________________ kompletna nieznajomosc mechnizmow retoryki czy erystyki to jest cos, co jest tobie kompletnie obce misiu.
Bo nie wiem, o ktorym otworze mowisz ale moja nie ma.
Kolena porcja "mundrosci", ktore moge sobie "wlozyc miedzy bajki".
Cytat:
Funkcjonowanie na paliwie ketonowym jest wiec w istocie ewolucyjnym mechanizmem przetrwania, ktory okazuje sie skutecznie chronic geny. Badania pokazaly, ze czasowe glodowki (w trakcie ktorych spozywa sie wylacznie wode albo zielona herbate) zwiekszaja zdolnosc komorek nerwowych do naprawy DNA, chronia je przed uszkodzeniami wywolanymi chemioterapia i uaktywaniaja pewna i liczbe genow naprawczych.
Jednym z pierwszych pytan zadawanych przez pacjentow w z wykrytym nowotworem dotyczy tego, czy powinni spozywac bialko zwierzece, czy nie. Jest to zdecydowanie jeden z najbardziej niejasnych i kontrowersyjnych tematow dotyczacych diety przeciwnowotworowej. Odpowiedz brzmi "tak" - spozywanie pewnej ilosci bialek zwierzecych jest absolutnie konieczne.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ok, zagalopowałem się. Dario nie pasuje do bycia ojcem zyona. Dario to prędzej jego starszy brat, jak we filmie "Rain Man", gdzie jest dwóch braci - jeden młody, oraz drugi, dużo starszy od niego, ale dużo bardziej nierozgarnięty niż ten młody, bo brak mu piątej klepki (a może i czwartej?), zupełnie jak tu na forum
_________________ kompletna nieznajomosc mechnizmow retoryki czy erystyki to jest cos, co jest tobie kompletnie obce misiu.
Bo nie wiem, o ktorym otworze mowisz ale moja nie ma.
Tymczasem nie brakuje porad, by głodówką wykończyć raka.
W internecie można przeczytać na przykład o kobiecie, która zrezygnowała praktycznie ze wszelkich pokarmów za wyjątkiem surowych warzyw i owoców, a także zastosowała 10-dniową głodówkę, podczas której miała pić wyłącznie źródlaną wodę. Rak ponoć zniknął niczym po operacji.
Lekarze wątpią w podobny cud i domniemują, że wiadomość jest po prostu fałszywa.
- Głodówka nie hamuje rozwoju nowotworu, ale istotnie pogarsza stan chorego i w rezultacie – śmierć z powodu niedożywienia może nastąpić szybciej niż z powodu samej choroby – podkreśla docent Kłęk.
Swoje przekonanie opiera nie na niesprawdzonej historii jednej nieznanej kobiety, ale szeregu badań naukowych z udziałem wielu chorych w różnym wieku i różnych miejscach (przy czym raczej trudno sobie wyobrazić z przyczyn etycznych badanie kliniczne pacjentów z rakiem z grupą kontrolną pozostającą na głodówce).
Justyna Wojteczek
Źródło: „Praktyczny podręcznik dietetyki” pod red. prof. Mirosława Jarosza, wyd. IŻŻ
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
To dlaczego ludzie na niskoglikemicznych dietach umierają na raka?
Gdyby poziom cukru we krwi móglby byc zalezny od ilosci jego spożywania czyli np równy zeru (przy normalnym jego funkcjonowaniu) to może udałoby sie odciac dopływ energii dla komórek rakowych ale niestety tak nie jest, akurat cukier musi byc stały dlatego te "mundrosci" mozesz sobie "wlozyc miedzy bajki".
Nie umierają. 97% pacjentów Wolfganga Lutza po resekcji guza i ograniczeniu węglowodanów dożywało starości bez nawrotów.
To że wielu optymalnych umarło na raka nie jest miarą przeciwnowotworowego działania diety niskowęglowodanowej.
Glikemia nie jest stała i zależy właśnie od ilości spożywanych węglowodanów.
Gdyby było inaczej, to dieta niskowęglowodanowa nie miałaby najmniejszego sensu.
Ilość utlenianej glukozy zależy od ilości węglowodanów w diecie.
Na LC czy KD spoczynkowe jaki i podczas wysiłku jest niższe. Niższa jest też glikemia, nie mówiąc o indeksie glukozowo-ketonowym, gdzie różnica pomiędzy HC a KD jest kosmiczna.
Cytat:
To study the effect of chronic ketosis on exercise performance in endurance-trained humans, five well-trained cyclists were fed a eucaloric balanced diet (EBD) for one week providing 35–50 kcal/kg/d, 1.75 g protein/kg/d and the remainder of kilocalories as two-thirds carbohydrate (CHO) and one-third fat. This was followed by four weeks of a eucaloric ketogenic diet (EKD), isocaloric and isonitrogenous with the EBD but providing less than 20 g CHO daily. Both diets were appropriately supplemented to meet the recommended daily allowances for vitamins and minerals. Pedal ergometer testing of maximal oxygen uptake (V̇O2max) was unchanged between the control week (EBD-1) and week 3 of the ketogenic diet (EKD-3). The mean ergometer endurance time for continuous exercise to exhaustion (ENDUR) at 62%–64% of V̇O2max was 147 minutes at EBD-1 and 151 minutes at EKD-4. The ENDUR steady-state RQ dropped from 0.83 to 0.72 (P < 0.01) from EBD-1 to EKD-4. In agreement with this were a three-fold drop in glucose oxidation (from 15.1 to 5.1 mg/kg/min, P < 0.05) and a four-fold reduction in muscle glycogen use (0.61 to 0.13 mmol/kg/min, P < 0.01). Neither clinical nor biochemical evidence of hypoglycemia was observed during ENDUR at EKD-4. These results indicate that aerobic endurance exercise by well-trained cyclists was not compromised by four weeks of ketosis. This was accomplished by a dramatic physiologic adaptation that conserved limited carbohydrate stores (both glucose and muscle glycogen) and made fat the predominant muscle substrate at this submaximal power level.
The human metabolic response to chronic ketosis without caloric restriction: Preservation of submaximal exercise capability with reduced carbohydrate oxidation - ScienceDirect
https://www.sciencedirect...026049583901063
_________________ Nullius in verba
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz-Rec Wto Paź 09, 2018 10:55, w całości zmieniany 1 raz
Współczynnik oddechowy RQ, respiratory quotient, jest to stosunek objętości wydalonego dwutlenku węgla do pobranego tlenu RQ = VCO2 / VO2
Wynosi on:
dla węglowodanów 1
dla białek 0,81
dla tłuszczów 0,71
Oznacza to, że na każdy litr zużytego tlenu powstaje i musi być wydalone więcej dwutlenku węgla podczas spalania glukozy, mniej podczas spalania białek, a najmniej dla tłuszczów. I to mniej o blisko 30%.
Nawet, jeżeli uwzględnimy, że podczas spalania tłuszczów z litra tlenu uzyskujemy o 8% mniej energii, niż z glukozy, to i tak energia uzyskiwana z tłuszczów mniej obciąża organizm dwutlenkiem węgla niż energia z glukozy. Co najmniej o 20% mniej, więc jest się o co bić.
Fakt, że przewaga tłuszczów w pożywieniu powoduje zmniejszenie produkcji dwutlenku węgla o około 20% w porównaniu z chudym żywieniem, powinien być szczególnie ważny dla osób kompulsywnie odkwaszających się. Dwutlenek węgla rozpuszczony w płynach ustrojowych daje bowiem kwas węglowy i zakwasza.
JW
Taka perełka mi się trafiła.
"Access the full text: NOT AVAILABLE", ale to lata osiemdziesiąte ubiegłego wieku.
Cytat:
Abstract: Low respiratory quotients associated with ketogenic diets may be caused by increased retention and excretion of products not completely oxidized, such as ketone bodies. Another metabolic factor that can lower overall respiratory quotients is gluconeogenesis from amino acids. The formation of ketone bodies from fat consumes oxygen but does not produce carbon dioxide. When individuals are on a ketogenic diet or are starving, ketone bodies accumulate in the extracellular fluid during the initial phase, but are excreted.
gea Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Sty 2006 Posty: 1354
Wysłany: Wto Paź 09, 2018 22:42
Witold Jarmolowicz napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
Dziś 74 kg
6 dzień.
Czyli przez pięć dób schudł Pan 75,7-74= 1,7 kg
JW
cytat:
"AUTOR: Marek Karolkiewicz | Styczeń 21, 2007
Bakterie przyczyniają się do epidemii otyłości
Być może wkrótce w walce z wydatnymi brzuchami i fałdami tłuszczu zostaną zastosowane nowe, rewolucyjne metody. Ostatnie badania wskazują bowiem, że flora układu trawiennego ma istotny wpływ na otyłość.
Na świecie pełno jest grubasów. Miliard mieszkańców Ziemi ma nadwagę. Zbędne kilogramy obciążają co drugiego mieszkańca Polski. Nadmierna obfitość tkanki tłuszczowej utrudnia życie, powoduje choroby układu krążenia i inne dolegliwości. Do tej pory uważano, że przyczyny tej plagi są jasne – zbyt duża ilość spożywanych kalorii, mało ruchu, do tego często sprzyjający nadwadze, warunkujący określony metabolizm układ genów. Właśnie geny obarczano odpowiedzialnością za fakt, że podczas gdy dana dieta pomaga niektórym osobom, inne przy takim samym menu nie stają się szczuplejsze. Obecnie wiadomo jednak, że fenomen ten jest bardziej złożony. Oto okazało się, że bakterie w przewodzie pokarmowym odgrywają znacznie ważniejszą rolę, niż do tej pory przypuszczano, tworzą jakby dodatkowy układ trawienny.
Bakterii tych jest mnóstwo – dziesięć razy więcej niż komórek ludzkiego organizmu. W długim, ciepłym, zazwyczaj pełnym pożywienia przewodzie pokarmowym znalazły znakomite warunki bytowania. Odwdzięczają się gospodarzowi, odpierając inwazję „obcych” mikrobów, a przede wszystkim rozkładając treść pokarmową. Ta symbioza od milionów lat funkcjonuje znakomicie, obecnie można powiedzieć, że aż za dobrze. Flora bakteryjna, podobnie jak cały organizm ludzki, wyewoluowała w długim okresie, kiedy człowiek jako myśliwy i zbieracz hasał po sawannie. Były to czasy niedoboru – rzadko udawało się coś znaleźć lub ubić (stąd nasz nieustanny apetyt na słodycze, na sawannie cukru raczej nie uświadczysz). W takich warunkach osobnicy obdarzeni wyjątkowo skuteczną w rozkładaniu pokarmów florą bakteryjną mieli korzystniejszą sytuację i większe szanse na przeżycie. Co jednak niegdyś było oczywistą korzyścią, w obecnej epoce obfitości taniego, bogatego w węglowodany i tłuszcze pożywienia może okazać się przekleństwem. Do takiego wniosku doszedł Jeffrey Gordon z Washington University School of Medicine w St. Louis (stan Missouri). Wraz z zespołem przebadał on florę bakteryjną 12 osób szczupłych i 12 otyłych. Okazało się, że w trzewiach grubasów było znacznie więcej bakterii z rodziny Firmicutes niż z rodziny Bacteroidetes (te bakterie tworzą wspólnie 90% flory bakteryjnej przewodu pokarmowego). Do Firmicutes należą takie pożyteczne stworzonka jak Lactobacillus, Mycoplasma, Bacillus, Clostridium.
Nie wiadomo, dlaczego niektórzy ludzie mają więcej Firmicutes w jelitach. Być może taki rodzaj flory bakteryjnej odziedziczyli po matce. Niewykluczone również, że skład mikrobów zmienił się pod wpływem antybiotyków.
Eksperymenty przeprowadzone na myszach wykazały, że Firmicutes sprawniej rozkładają polisacharydy, złożone węglowodany, z których trawieniem układ pokarmowy ssaków ma ogromne kłopoty. Często polisacharydy przez całą „drogę” przechodzą nietknięte. Firmicutes rozszczepiają je jednak na łatwą do przyswojenia glukozę. Innymi słowy, osobnik, który ma w przewodzie pokarmowym więcej tych mikroorganizmów, uzyska z takiego samego pożywienia więcej energii niż człowiek w Firmicutes ubogi. Ta różnica energetyczna jest niewielka, w ciągu lat następuje wszakże kumulacja tej dodatkowej energii, która materializuje się w postaci tkanki tłuszczowej.
„Wyniki naszych badań sugerują, że w jelitach nieustannie trwa rywalizacja pomiędzy dwoma dominującymi grupami bakterii. Wygląda na to, że u osób otyłych szala zwycięstwa przechyla się na korzyść grupy Firmicutes. Być może to właśnie one są odpowiedzialne za to, że część ludzi ma większe predyspozycje do tycia”, wywodzi dr Gordon.
Znamienne wyniki przyniosły eksperymenty przeprowadzone na myszach, wyhodowanych w środowisku całkowicie bezbakteryjnym (tak że przewód pokarmowy gryzoni był „jałowy”). Jednej grupie takich „sterylnych” zwierzątek zaaplikowano florę bakteryjną pobraną od myszy otyłych, a drugiej – od myszy chudych. Po tej operacji apetyt gryzoni się nie zmienił, jednak w ciągu dwóch tygodni tkanka tłuszczowa myszy, które otrzymały florę bakteryjną od zwierząt z nadwagą, zwiększyła się aż o 47%. W grupie drugiej – tylko o 27%. Czyżby Firmicutes w tak istotnym zakresie determinowały masę ciała?
Ale szybko pojawiły się znaki zapytania. Dr Gordon wraz z zespołem poddał ochotników z nadwagą diecie (niskotłuszczowej lub niskowęglowodanowej). Członkowie obu grup w ciągu roku stracili na wadze, jednak także w ich przewodach pokarmowych zaszła zmiana. „Chude” Bacteroidetes zyskały przewagę nad „grubymi” Firmicutes. Wysnuć z tego można by wniosek, że to masa ciała określa skład flory bakteryjnej, a nie odwrotnie. Ale taka konkluzja byłaby przedwczesna. Pracowity dr Gordon wraz z kolegami przeprowadził bowiem jeszcze jedno doświadczenie. Myszy „sterylne” (bezbakteryjne) oraz normalne poddano wysokokalorycznej diecie, obfitej w węglowodany i tłuszcze, a więc takiej, jaka rozpowszechniona jest w zachodnich społeczeństwach obfitości. Jak było do przewidzenia – normalne gryzonie przytyły, zwierzęta „sterylne” zachowały szczupłą „sylwetkę”. Oczywiście myszy bezbakteryjne trawiły mniej intensywnie (ponieważ w ich jelitach nie było bakterii). Niemniej jednak szczegółowe badania wykazały, że szczupłość tych zwierząt ma także inne przyczyny. Oto naukowcy dostrzegli, że Firmicutes nie tylko lepiej rozkładają węglowodany, ale także wpływają na metabolizm, i to aż na dwa sposoby. Po pierwsze, przyspieszają tworzenie się tkanki tłuszczowej, po drugie – spowalniają jej spalanie. Teoretycznie gdyby się udało zatrzymać powyższe mechanizmy, walka ze zbędnymi kilogramami byłaby łatwiejsza. Po artykułach dr. Gordona naukowcy znacznie bardziej zainteresowali się koncepcją, że człowiek to coś więcej niż same komórki ludzkiego organizmu. „Bakterie w przewodzie pokarmowym to nie tylko zwykli pasażerowie. Są one częścią naszej przemiany materii”, podkreśla prof. Martin Blaser z New York University.
Na razie nie wiadomo, jakie praktyczne skutki będzie miało to odkrycie. Naukowcy ostrzegają, że badania są dopiero w początkowej fazie i lepiej nie manipulować składem flory bakteryjnej przy użyciu antybiotyków czy tabletek i preparatów „probiotycznych” dostępnych w aptekach.
Hans-Rudolf Berthoud z Centrum Badań Medycznych w Baton Rouge (Luizjana) zwraca uwagę, iż „szczupli inaczej” nie powinni obarczać bakterii winą za swój wygląd, bowiem głównymi przyczynami epidemii otyłości są styl życia i dieta. Specjaliści zwracają jednak uwagę, że obecnie znaczenie mikroorganizmów przewodu pokarmowego należy uwzględniać w większym stopniu. Być może już za dziesięć lat pojawią się indywidualne terapie dla otyłych, uwzględniające skład flory bakteryjnej. „Obecnie usiłujemy zwalczać nadwagę tylko za pomocą ćwiczeń fizycznych i diety. To tak, jakby wszystkie gorączki leczyć jedną aspiryną”, twierdzi dr Nikhil Dhurandhar z Louisiana State University. Na razie komentatorzy doszli do wniosku: nie istnieje coś takiego, jak obiad w samotności. Podczas posiłku bakterie pokarmowe zawsze dotrzymują ci towarzystwa."
Nie mogłam znaleźć cytatu, bo w sieci rozmnożyły się reklamy produktów opracowanych na podstawie wyników doświadczeń prowadzonych przez TH.Czyli mikroorganizmów efektywnych, mających zastosowanie praktyczne w rolnictwie, gosp. domowym, regeneracji środowisk zniszczonych przez zanieczyszczenie itp.
Ale je zapamiętałam: w każdym środowisku BIOLOGICZNYM jest 20% organizmów aktywnych regeneratywnych i 20% organizmów aktywnych degeneratywnych. Pozostałe są kooperantami.
Wyobrazenie pracowitego dr Gordona, że myszki były "sterylne" może być tylko wyobrażeniem. Gdyż STERYLNOŚĆ ŚRODOWISKA BIOLOGICZNEGO z definicji JEST NIEMOŻLIWA.
Co oznacza zdanie, że Firmicutes potrafią rozkładać polisacharydy ?
To znaczy, że nawet skrobia czy celuloza może być przez nie rozkładana. I, niewykluczone, że nawet spożycie gazety może narazić na dodatni "bilans Kaloryczny".
Piszę to z przesadą, ale stosując matematyczne przeliczniki zapomina się o potencjale 2,5 kg biogenomu, który ma decydujące znaczenie w procesach biologicznych.
Dlatego restrykcyjne głodówki mogą wywoływać tylko efekt jojo jako "lepszą"konsekwencję a jakieś poważniejsze uszczerbki na zdrowiu (zapaść?) jako "gorszą".
Nie trzymajmy się rad współczesnych pań i panów "Goździkowych".
O ciele decyduje "duch".
Dziś obejrzałam dość wymowny obrazek dotyczący bezskuteczności katowania głodówką.
Dwa identyczne wizerunki pana z obfitą tkanką zapasową.
I podpis. Janusz przed i po 2 tygodniach. Stracił...2 tygodnie.
Wyobrazenie pracowitego dr Gordona, że myszki były "sterylne" może być tylko wyobrażeniem. Gdyż STERYLNOŚĆ ŚRODOWISKA BIOLOGICZNEGO z definicji JEST NIEMOŻLIWA.
Gea, okazuje sie, ze mozliwe. Czytalem kolejna ksiazke o mikrobiomie i po raz kolejny autor opisal "sterylne" myszy. Juz w paru ksiazkach sie z tym spotkalem. Tez mnie to dziwilo ale chyba to mozliwe.
gea napisał/a:
Dlatego restrykcyjne głodówki mogą wywoływać tylko efekt jojo jako "lepszą"konsekwencję a jakieś poważniejsze uszczerbki na zdrowiu (zapaść?) jako "gorszą".
Po glodowce nie ma jojo, wiem to z doswiadczenia.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Paź 10, 2018 07:30, w całości zmieniany 1 raz
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Śro Paź 10, 2018 07:40
gea napisał/a:
wg. mnie
łamiesz mi serce
dobre intencje - cenne
nieznajomość faktów 'skrzeczy'
dopiero jak skończyłem post zauważyłem, że znowu szumi w uszach
głodówkę trzeba będzie powtórzyć
D
gea Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Sty 2006 Posty: 1354
Wysłany: Śro Paź 10, 2018 11:14
zyon napisał/a:
gea napisał/a:
Wyobrazenie pracowitego dr Gordona, że myszki były "sterylne" może być tylko wyobrażeniem. Gdyż STERYLNOŚĆ ŚRODOWISKA BIOLOGICZNEGO z definicji JEST NIEMOŻLIWA.
Gea, okazuje sie, ze mozliwe. Czytalem kolejna ksiazke o mikrobiomie i po raz kolejny autor opisal "sterylne" myszy. Juz w paru ksiazkach sie z tym spotkalem. Tez mnie to dziwilo ale chyba to mozliwe.
gea napisał/a:
Dlatego restrykcyjne głodówki mogą wywoływać tylko efekt jojo jako "lepszą"konsekwencję a jakieś poważniejsze uszczerbki na zdrowiu (zapaść?) jako "gorszą".
Po glodowce nie ma jojo, wiem to z doswiadczenia.
Zyonie!!!!!!
Wikipedia (definicja):
"Jałowość
Przejdź do nawigacjiPrzejdź do wyszukiwania
Jałowość (sterylność) to nieobecność w danym materiale zdolnych do życia drobnoustrojów w ich formach wegetatywnych jak i przetrwalnikowych. Materiał jałowy nie może zawierać bakterii ani ich przetrwalników, grzybów ani ich zarodników, pierwotniaków ani wirusów. Jałowość osiąga się poprzez proces sterylizacji.
Nawet najlepiej przeprowadzona sterylizacja nigdy nie zapewnia całkowitej jałowości sterylizowanego materiału. Dlatego w praktyce za jałowy uznaje się materiał, w którym prawdopodobieństwo przeżycia jednej komórki mikroorganizmu jest równe lub mniejsze od 10-6. Prawdopodobieństwo to określa wartość SAL (Sterility Assurance Level). Jest to parametr ilościowo określający jakość wyjaławiania i musi być wyznaczany dla każdej nowej metody sterylizacji."
Oczywiście, Zyonie, jeśli się zgadzasz z konsensusami naukowymi jako źródłem informacji Z WIELU KSIĄŻEK, KTÓRE CZYTAŁEŚ, to polegasz na innej definicji sterylności.
Jeśli przedstawisz mi inną definicję, niż ta z definicji wiki, to mogę zmienić swoje zdanie na temat możliwości uzyskania sterylności w ŚRODOWISKU BIOLOGICZNIE ŻYWEJ ISTOTY.
Nawet gdyby mysz była martwa, nadal posiadałaby żywe środowisko biologiczne, o innym składzie.
Chyba, że przejdziemy na rozpatrywanie możliwości istnienia drobnoustrojów w myszce komputerowej na Xsiężycu.
Rozumiem o czym piszesz gea, niemniej o takich wlasnie myszkach pisza w ksiazkach poswieconych florze bakteryjnej, mikrobiomowi itp. O myszach "jalowych", prawdopodobnie pozbawionych mikrobiomu. I pisal to zarowno Emeran Mayer, ponoc swiatowy naukowiec, autorytet czy ekspert w tej dziedzinie (do wyboru) jak i inni typu Michael Mosley, dziennikarz zajmujacy sie nauka. Na takich myszkach prowadzi sie eksperymenty z popularnym ostatnio "przeszczepem kalu" w celu regulacji i zaszczepienia wlasciwego mikrobiomu i tylko w ten sposob moga obserwowac reakcje organizmu, przeszczepiajac kal czy biom na "tabula rasa", wywoluja tym rozne syndromy metaboliczne itp.
Osobiscie, abstrahujac od tego czy one rzeczywisice sa czy nie sa supersterylne, to mnie az tak to nie frapuje abym mial z tego powodu zarywac nieprzespana noc. Naukowcy, ktorzy robia te eksperymenty z przeszczepami nazywaja je jalowymi i mi to wystarcza.
Teraz lepiej?
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
gea Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Sty 2006 Posty: 1354
Wysłany: Śro Paź 10, 2018 15:15
zyon napisał/a:
Rozumiem o czym piszesz gea, niemniej o takich wlasnie myszkach pisza w ksiazkach poswieconych florze bakteryjnej, mikrobiomowi itp. O myszach "jalowych", prawdopodobnie pozbawionych mikrobiomu. I pisal to zarowno Emeran Mayer, ponoc swiatowy naukowiec, autorytet czy ekspert w tej dziedzinie (do wyboru) jak i inni typu Michael Mosley, dziennikarz zajmujacy sie nauka. Na takich myszkach prowadzi sie eksperymenty z popularnym ostatnio "przeszczepem kalu" w celu regulacji i zaszczepienia wlasciwego mikrobiomu i tylko w ten sposob moga obserwowac reakcje organizmu, przeszczepiajac kal czy biom na "tabula rasa", wywoluja tym rozne syndromy metaboliczne itp.
Osobiscie, abstrahujac od tego czy one rzeczywisice sa czy nie sa supersterylne, to mnie az tak to nie frapuje abym mial z tego powodu zarywac nieprzespana noc. Naukowcy, ktorzy robia te eksperymenty z przeszczepami nazywaja je jalowymi i mi to wystarcza.
Teraz lepiej?
Michael Mosley:
"Michael Mosley (broadcaster)
From Wikipedia, the free encyclopedia
Jump to navigationJump to search
For other people named Michael Mosley, see Michael Mosley (disambiguation).
Michael Mosley
Born 22 March 1957 (age 61)
Calcutta, India
Nationality British
Alma mater New College, Oxford
Occupation Television journalist, producer
Spouse(s) Clare Bailey (m. 1987)
Children 4
Michael Mosley (born 22 March 1957) is a British television journalist, producer and presenter who has worked for the BBC since 1985. He is probably best known as a presenter of television programmes on biology and medicine and his regular appearances on The One Show."
"Dieta 5:2 nazywana jest także dietą postną. Pierwszy raz usłyszeliśmy o niej dzięki dr. Michaelowi Mosleyowi i dr Mimi Spencer, autorom książki „The Fast Diet”. Dzieło jest już bestsellerem w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych, a jej tłumaczenie od marca tego roku dostępne jest w Polsce. Dr Mosley podkreśla, że dieta powstała w oparciu o badania przeprowadzone przez naukowców amerykańskich i brytyjskich, którzy stwierdzili, iż krótkotrwałe głodówki nie tylko pozwalają schudnąć, ale także obniżają poziom cholesterolu we krwi i podnoszą wrażliwość człowieka na działanie insuliny. W konsekwencji skutecznie zapobiegają cukrzycy i zawałom serca. Dr Mosley tłumaczy, że gdy zdiagnozowano u niego zbyt wysokie parametry cholesterolu i cukru we kwi, sam rozpoczął stosowanie diety. Po 3 miesiącach zauważył spadek wagi (o 8 kg) oraz poprawę wyników badań. "
Ponieważ NIE TRAKTUJĘ MEDIÓW ( a tv w szczególności) POWAŻNIE, więc rzeczywiście, dr Mosley jest dobrym szołmenem.
Miałam okazję oglądać w tv jakiś filmik z innym doktorem promującym dietę 5;2.
Co tam za kosmiczne wywody, wnioski i teorie padały, to trudno opisać własnymi słowami.
Ale może gdzieś odnajdę tp, co pisałam, wzruszona do łez, zaraz po filmie pana Mosleya.
Szoł =szał naukowego bełkotu.
Zyonie, obecna nauka nie ma nic z nią wspólnego. Panowie uczeni się na coś zgadzają (tak jak w tym filmiku reklamującym tę wydumaną dietę) Która nawet mogła komuś pomóc.
Medycyna z niezłym skutkiem usuwa objawy, nie dociekając przyczyn.
Wpisując frazę dieta " 5:2 " można śledzić ile radości materializującej się finansowo ten ivent naukowy przyniósł.
Problem przyczyn jest konsensusem przyjęty przez "uczonych" jako "genetyczny".
Więcej do szczęścia w interesie bigfarmy nie trzeba.
_________________ gea
gea Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Sty 2006 Posty: 1354
Wysłany: Śro Paź 10, 2018 15:35
"badania przeprowadzone przez naukowców amerykańskich i brytyjskich, którzy stwierdzili, iż krótkotrwałe głodówki nie tylko pozwalają schudnąć, ale także obniżają poziom cholesterolu we krwi i podnoszą wrażliwość człowieka na działanie insuliny. W konsekwencji skutecznie zapobiegają cukrzycy i zawałom serca. Dr Mosley tłumaczy, że gdy zdiagnozowano u niego zbyt wysokie parametry cholesterolu i cukru we kwi, sam rozpoczął stosowanie diety. Po 3 miesiącach zauważył spadek wagi (o 8 kg) oraz poprawę wyników badań. "
Michael Mosley (born 22 March 1957) is a British television journalist, producer and presenter who has worked for the BBC since 1985. He is probably best known as a presenter of television programmes on biology and medicine and his regular appearances on The One Show."
"Dieta 5:2 nazywana jest także dietą postną..
To wszystko kwestia tego co chcesz znalezc i jak znajdziesz. Z tego co pamietam Mosley jest lekarzem z wyszktalcenia, chyba medycyne stiudiowal na Oxfordzie a potem pracowal w szpitalu. To, ze pracuje jako dziennikarz, to zadna ujma, bo tak zdaje sie chcesz to zastosowac. Swoja 5:2 (typowe IF) oparl o badania dwoch innych autorek, pracownic naukowych, tez znanych z ksiazek, jedna jest o ADF druga tez cos podobnego, Krista Varady i Michelle Harvie, oraz Tony'ego Howella. W tej ksiazce "Jelita wiedza lepiej" z ktorej to jest cytat o myszkach opiera sie na badaniach izraelskich naukowcow Segala Erana i Elinava Erana, autorow "Diety Spersonalizowanej" dysponujacym najnowszym laboratorium, ktorzy z kolei tez opieraja sie iItp itd. Skupiasz sie na palcu a nie na ksiezycu.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Paź 10, 2018 17:28, w całości zmieniany 2 razy
gea Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Sty 2006 Posty: 1354
Wysłany: Śro Paź 10, 2018 17:59
zyon napisał/a:
gea napisał/a:
Michael Mosley (born 22 March 1957) is a British television journalist, producer and presenter who has worked for the BBC since 1985. He is probably best known as a presenter of television programmes on biology and medicine and his regular appearances on The One Show."
"Dieta 5:2 nazywana jest także dietą postną..
To wszystko kwestia tego co chcesz znalezc i jak znajdziesz. Z tego co pamietam Mosley jest lekarzem z wyszktalcenia, chyba medycyne stiudiowal na Oxfordzie a potem pracowal w szpitalu. To, ze pracuje jako dziennikarz, to zadna ujma, bo tak zdaje sie chcesz to zastosowac. Swoja 5:2 (typowe IF) oparl o badania dwoch innych autorek, pracownic naukowych, tez znanych z ksiazek, jedna jest o ADF druga tez cos podobnego, Krista Varady i Michelle Harvie, oraz Tony'ego Howella. W tej ksiazce "Jelita wiedza lepiej" z ktorej to jest cytat o myszkach opiera sie na badaniach izraelskich naukowcow Segala Erana i Elinava Erana, autorow "Diety Spersonalizowanej" dysponujacym najnowszym laboratorium, ktorzy z kolei tez opieraja sie iItp itd. Skupiasz sie na palcu a nie na ksiezycu.
No własnie, Zyon, czego szukasz ? Co pragniesz znaleźć ?
Jeśli przyjmujesz doktrynę zawartą w zdaniu " jelita wiedzą lepiej", to oznacza, że zadowala Ciebie wyjaśnienie medycyny konwencjonalnej problemów z otyłoscią przy pomocy teorii "genów" i "złych bakterii".
Gdyby przyczyną były złe bakterie, to introdukcja "dobrych"powinna rozwiązać problemy z trawieniem na długi czas, jesli nie na stałe.
Moja mama, całe życie skromnie jadająca, bez kolacji, stale była otyła i brała leki na odwodnienie.
Teraz nagle (88) zaczęła (bez zmiany diety) szczupleć i odprowadzać wodę
(nerki się uaktywniły !)
Gdyby człowiek był myszką, miał mysi mózg i mysie problemy, możnaby wyciągać wnioski dotyczące ludzi.
W filmie z Mosleyem padały takie absurdalne wnioski, że mimo sklerotycznej amnezji, zapamiętałam prezentowane w aureoli naukowości piramidalne ściemy.
Zyonie, ja jestem za stara i nie nabieram się na błyskotliwe scienceventy.
Mosley w tym momencie - odbioru filmu, dla mnie stał się tylko sciencelebrytą w złym guście.
Możesz mieć inne potrzeby WIERZENIA . W to, że jelita wiedzą lepiej.
Oj, bo złośliwie skomentuję.
Nie myślę przy pomocy jelit. D upą.
Jeśli nawet informacja zapisywana jest w mózgu w rejonach podświadomości, to nadal jest to mózg. I on decyduje o tym co się dzieje w jelitach.
_________________ gea
Ostatnio zmieniony przez gea Śro Paź 10, 2018 18:07, w całości zmieniany 1 raz
Zalezy jak to potraktujesz. Jezeli zrobisz 40 dniowke jak ten koles z yt co go wrzucalem, ze pogubil ok 11 kg i wygladal po niej jak szkielet, to naturalne, ze musi nabrac masy.
Ale on jakies soczki preferuje i tym podobne bzdury, w ogole nie zaadaptowany do jazdy na tluszczu i ketonach.
Zalezy tez ile wynosi to "jojo", jezeli 1-3kg uwazasz za jojo, to owszem wystepuje. Ja uwazam, ze to margines bledu.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Michael Mosley (born 22 March 1957) is a British television journalist, producer and presenter who has worked for the BBC since 1985. He is probably best known as a presenter of television programmes on biology and medicine and his regular appearances on The One Show."
"Dieta 5:2 nazywana jest także dietą postną..
To wszystko kwestia tego co chcesz znalezc i jak znajdziesz. Z tego co pamietam Mosley jest lekarzem z wyszktalcenia, chyba medycyne stiudiowal na Oxfordzie a potem pracowal w szpitalu. To, ze pracuje jako dziennikarz, to zadna ujma, bo tak zdaje sie chcesz to zastosowac. Swoja 5:2 (typowe IF) oparl o badania dwoch innych autorek, pracownic naukowych, tez znanych z ksiazek, jedna jest o ADF druga tez cos podobnego, Krista Varady i Michelle Harvie, oraz Tony'ego Howella. W tej ksiazce "Jelita wiedza lepiej" z ktorej to jest cytat o myszkach opiera sie na badaniach izraelskich naukowcow Segala Erana i Elinava Erana, autorow "Diety Spersonalizowanej" dysponujacym najnowszym laboratorium, ktorzy z kolei tez opieraja sie iItp itd. Skupiasz sie na palcu a nie na ksiezycu.
No własnie, Zyon, czego szukasz ? Co pragniesz znaleźć ?
Jeśli przyjmujesz doktrynę zawartą w zdaniu " jelita wiedzą lepiej", to oznacza, że zadowala Ciebie wyjaśnienie medycyny konwencjonalnej problemów z otyłoscią przy pomocy teorii "genów" i "złych bakterii".
Gdyby przyczyną były złe bakterie, to introdukcja "dobrych"powinna rozwiązać problemy z trawieniem na długi czas, jesli nie na stałe.
Moja mama, całe życie skromnie jadająca, bez kolacji, stale była otyła i brała leki na odwodnienie.
Teraz nagle (88) zaczęła (bez zmiany diety) szczupleć i odprowadzać wodę
(nerki się uaktywniły !)
Gdyby człowiek był myszką, miał mysi mózg i mysie problemy, możnaby wyciągać wnioski dotyczące ludzi.
W filmie z Mosleyem padały takie absurdalne wnioski, że mimo sklerotycznej amnezji, zapamiętałam prezentowane w aureoli naukowości piramidalne ściemy.
Zyonie, ja jestem za stara i nie nabieram się na błyskotliwe scienceventy.
Mosley w tym momencie - odbioru filmu, dla mnie stał się tylko sciencelebrytą w złym guście.
Możesz mieć inne potrzeby WIERZENIA . W to, że jelita wiedzą lepiej.
Oj, bo złośliwie skomentuję.
Nie myślę przy pomocy jelit. D upą.
Jeśli nawet informacja zapisywana jest w mózgu w rejonach podświadomości, to nadal jest to mózg. I on decyduje o tym co się dzieje w jelitach.
Nie bede sie z toba specjalnie spieral, bo tak naprawde temat doglebnego ustalenia jalowosci jelit u myszek ani mnie specjalnie ziebi, ani grzeje. Czytam te ksiazki, bo je dostaje, bo je kupuje, bo lubie czytac tego typu literature.
Czego szukam? Szczegolow, niektore ksiazki sa teoretycznie strata czasu ale w kazdej jest jakis szczegol, ktory daje do myslenia. Byc moze nie ma myszek kompletnie sterylnych ale przyjmuje do wiadomosci, ze hoduja takie z jelitami bez biomu i nazywaja je sterylnymi. Mi to styka, bo rozumiem metode polegajaca na zasiedlaniu "czystych" jelit konkretna flora o obserwowaniem efektow. Oczywiscie to kolejna galaz nauki, ktora szuka skutkow a nie przyczyn, i jest raczej nastawiona na kolejne metody "terapeutyczne", w USA jest juz modny przeszczep kalu od szczuplych dla otylych w nadzieli, ze zdominuje on ten zly i zrobi porzadek.
Filmow z Mosleyem nie ogladam, bo mi to niepotrzebne, wystarcza mi jego ksiazki, ktore rzadza sie innymi prawami, przy ksiazkach musisz sie skupic i myslec, ogladanie nie angazuje mozgu w takim stopniu. I chyba tyle.
A to czy w to wierze, czy wiem, to juz inna sprawa, malo jest teorii, ktore lykam w calosci. Faktem jest, ze wysyp ksiazek o florze to raczej nie przypadek, ale sa to teorie, ktore warto rozwazyc. Kangur cale zycie walczy z candida.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Czw Paź 11, 2018 18:36
Grzegorz-Rec napisał/a:
Molka napisał/a:
To dlaczego ludzie na niskoglikemicznych dietach umierają na raka?
Gdyby poziom cukru we krwi móglby byc zalezny od ilosci jego spożywania czyli np równy zeru (przy normalnym jego funkcjonowaniu) to może udałoby sie odciac dopływ energii dla komórek rakowych ale niestety tak nie jest, akurat cukier musi byc stały dlatego te "mundrosci" mozesz sobie "wlozyc miedzy bajki".
Glikemia nie jest stała i zależy właśnie od ilości spożywanych węglowodanów.
Gdyby było inaczej, to dieta niskowęglowodanowa nie miałaby najmniejszego sensu.
Ilość utlenianej glukozy zależy od ilości węglowodanów w diecie.
Na LC czy KD spoczynkowe jaki i podczas wysiłku jest niższe. Niższa jest też glikemia, nie mówiąc o indeksie glukozowo-ketonowym, gdzie różnica pomiędzy HC a KD jest kosmiczna.
Co Ty Grzesiu, jak glikemia nie jest stała? Niezależnie na jakiej jestes diecie poziom cukru utrzymuje sie w pewnych granicach (mowie o nie cukrzykach). Gdyby tak nie bylo, po zjedzeniu weglowodanów mialbyś cukier w moczu. Wiadomo ze na różnych dietach uruchamiane sa różne szlaki metaboliczne, u jednych bardziej aktywne sa szlaki przemiany cukrów, u innych tłuszczów ale mi chodzi o cos innego. Nawet gdy jesteś na diecie niskoweglowodanowej twoje zdrowe komórki będą pobierać energie głownie ze spalania tłuszczów, ale komórki nowotworowe będą spalać glukoze pobierając ją z sieci naczyń, nowotwory maja własny metabolizm. Ja to tak rozumiem.
Powiedz mi jaka jest ta glikemia na LC, co znaczy niższa?
To dlaczego ludzie na niskoglikemicznych dietach umierają na raka?
Gdyby poziom cukru we krwi móglby byc zalezny od ilosci jego spożywania czyli np równy zeru (przy normalnym jego funkcjonowaniu) to może udałoby sie odciac dopływ energii dla komórek rakowych ale niestety tak nie jest, akurat cukier musi byc stały dlatego te "mundrosci" mozesz sobie "wlozyc miedzy bajki".
Glikemia nie jest stała i zależy właśnie od ilości spożywanych węglowodanów.
Gdyby było inaczej, to dieta niskowęglowodanowa nie miałaby najmniejszego sensu.
Ilość utlenianej glukozy zależy od ilości węglowodanów w diecie.
Na LC czy KD spoczynkowe jaki i podczas wysiłku jest niższe. Niższa jest też glikemia, nie mówiąc o indeksie glukozowo-ketonowym, gdzie różnica pomiędzy HC a KD jest kosmiczna.
Co Ty Grzesiu, jak glikemia nie jest stała? Niezależnie na jakiej jestes diecie poziom cukru utrzymuje sie w pewnych granicach (mowie o nie cukrzykach). Gdyby tak nie bylo, po zjedzeniu weglowodanów mialbyś cukier w moczu. Wiadomo ze na różnych dietach uruchamiane sa różne szlaki metaboliczne, u jednych bardziej aktywne sa szlaki przemiany cukrów, u innych tłuszczów ale mi chodzi o cos innego. Nawet gdy jesteś na diecie niskoweglowodanowej twoje zdrowe komórki będą pobierać energie głownie ze spalania tłuszczów, ale komórki nowotworowe będą spalać glukoze pobierając ją z sieci naczyń, nowotwory maja własny metabolizm. Ja to tak rozumiem.
Powiedz mi jaka jest ta glikemia na LC, co znaczy niższa?
Im wyższe stężenie acetooctanu i βHB we krwi tym niższa glikemia. Nawet Hubert Czerniak zszedł bardzo nisko z glikemią stosując tylko ketozę żywieniową.
Wraz ze wzrostem ketonemii maleje glikemia. Inaczej mówiąc spadek glikemii jest wprost proporcjonalny do wzrostu ketonemii.
Komórki nowotworowe potrzebują do podziału ogromnych ilości energii której nie potrafią uzyskać przy małym stężeniu glukozy. Fermentują wtedy mleczany, ale i na to jest sposób. Należy ograniczyć do minimum submaksymalny wysiłek prowadzący do procesu beztlenowej glikolizy, czyli fermentacji mleczanowej.
Ponadto ketoza działa antyangiogennie. Aktywuje też wewnętrzne i zewnętrzne szlaki apoptyczne komórek nowotworowych.
Ketoza żywieniowa działa wielotorowo. Wymaga to jednak zejścia poniżej 1 z indeksem glukozowo-ketonowym, a ci którzy ratowali się dietą optymalną w przypadkach nowotworów mieli wbite do głowy, że ketoza co prawda nie szkodzi, ale lepiej zwiększyć ilość ww kiedy wystąpi ketoza.
Co Ty Grzesiu, jak glikemia nie jest stała? Niezależnie na jakiej jestes diecie poziom cukru utrzymuje sie w pewnych granicach (mowie o nie cukrzykach). Gdyby tak nie bylo, po zjedzeniu weglowodanów mialbyś cukier w moczu. Wiadomo ze na różnych dietach uruchamiane sa różne szlaki metaboliczne, u jednych bardziej aktywne sa szlaki przemiany cukrów, u innych tłuszczów ale mi chodzi o cos innego. Nawet gdy jesteś na diecie niskoweglowodanowej twoje zdrowe komórki będą pobierać energie głownie ze spalania tłuszczów, ale komórki nowotworowe będą spalać glukoze pobierając ją z sieci naczyń, nowotwory maja własny metabolizm. Ja to tak rozumiem.
Powiedz mi jaka jest ta glikemia na LC, co znaczy niższa?
to zależy co przez to rozumiesz. Zaobserwowałem (na własnym przykładzie) że może się różnić. Czasami poziom glukozy jest w okolicy 70, a czasami w okolicy 90. Mam wrażenie, że wpływ na to ma to co jadłem przez poprzednie kilka dni. Bo bywało, ze przed badaniami jadłem minimalne ilości W, a bywało, że jadłem nawet 70-80g W
Im wyższe stężenie acetooctanu i βHB we krwi tym niższa glikemia. Nawet Hubert Czerniak zszedł bardzo nisko z glikemią stosując tylko ketozę żywieniową.
Wraz ze wzrostem ketonemii maleje glikemia. Inaczej mówiąc spadek glikemii jest wprost proporcjonalny do wzrostu ketonemii.
Komórki nowotworowe potrzebują do podziału ogromnych ilości energii której nie potrafią uzyskać przy małym stężeniu glukozy. Fermentują wtedy mleczany, ale i na to jest sposób. Należy ograniczyć do minimum submaksymalny wysiłek prowadzący do procesu beztlenowej glikolizy, czyli fermentacji mleczanowej.
Ponadto ketoza działa antyangiogennie. Aktywuje też wewnętrzne i zewnętrzne szlaki apoptyczne komórek nowotworowych.
Ketoza żywieniowa działa wielotorowo. Wymaga to jednak zejścia poniżej 1 z indeksem glukozowo-ketonowym, a ci którzy ratowali się dietą optymalną w przypadkach nowotworów mieli wbite do głowy, że ketoza co prawda nie szkodzi, ale lepiej zwiększyć ilość ww kiedy wystąpi ketoza.
ja mam podobne obserwacje.
Molka, nie słyszałaś o sukcesach diety ketogenicznej w leczeniu niektórych nowotworów??
Było o tym tu i ówdzie...;)
Nawet gdy jesteś na diecie niskoweglowodanowej twoje zdrowe komórki będą pobierać energie głownie ze spalania tłuszczów, ale komórki nowotworowe będą spalać glukoze pobierając ją z sieci naczyń, nowotwory maja własny metabolizm. Ja to tak rozumiem.
I dobrze to rozumiesz, ale wystarczy za pomocą KD zmniejszyć o 20% wychwyt glukozy przez komórki nowotworowe i zdychają.
Cytat:
Within 7 days of initiating the ketogenic diet, blood glucose levels declined to low-normal levels and blood ketones were elevated twenty to thirty fold. Results of PET scans indicated a 21.8% average decrease in glucose uptake at the tumor site in both subjects.
Effects of a ketogenic diet on tumor metabolism and nutritional status in pediatric oncology patients: two case reports.: Journal of the American College of Nutrition: Vol 14, No 2
https://www.tandfonline.c...4.1995.10718495
Niestety nie mam dostępu do całości. Nie jest to dla mnie temat na tyle ciekawy, żeby płacić 100 dolców za dostęp do artykułu.
Z innych badań tego typu wynika, że dietę ketogenną trzeba utrzymywać aż do całkowitej remisji. Być może jest konieczność żywienia niskowęglowodanowego do końca życia, ze względu na większe ryzyko nawrotu, ponieważ bywało, że po latach pacjenci po remisji wracali do diety wysokowęglowodanowej i dochodziło do nawrotu nowotworu.
_________________ Nullius in verba
gea Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Sty 2006 Posty: 1354
Wysłany: Nie Paź 14, 2018 22:47
A teraz specjalnie dla Ciebie, Dario.
Między głodówką a ...głodem.
W dzisiejszych czasach trudno sobie wyobrazić, jak mogli przeżywać ludzie w czasach wojny, drastycznego braku żywności.
Nie wiem, Dario, czy nadal tkwisz w zamiarze "głodowania".
Odradzam Ci, szczerze.
Kto wie, z jakimi trudnościami w aprowizacji przyjdzie się nam zmierzyć.
Z moich regularnych obserwacji wynika, że w momencie braku żywności w marketach, ludzie nie będą mieli szans na przeżycie.
Strategia polityczna globalizacji produkcji żywności systematycznie eliminuje bazę drobnych rolników. Hucpa przepisów weterynaryjno-sanepidowskich (ogłaszaniem nieistniejących zaraz wszelkiego rodzaju-ptasich, świńskich itp.) wyłącza, niszczy to naturalne zaplecze aprowizacyjne.
Ostatnio kupiłam mięso z dużego marketu, po promocyjnej cenie. Choć było świeże, wyraźnie zalatywało nieprzyjemnym zapachem, nie dającym się zamaskować przyprawami..,
Z informacji na temat przewrotu politycznego, odsunięcia od władzy Gierka wynika, że nagły brak żywności był "zorganizowany".
Zanim przewróci się nam do cna w głowach z powodu mnogości możliwych diet, warto pomyśleć, jak można przetrwać prawdziwy głód...
Twoja "głodówka"
dario_ronin napisał/a:
dziś soki warzywne, jutro zupy, wieczorem winko i mięsko
A dla porównania wstawiam cytat z survivalu Stalingradczyków.
"Całkiem niedawno pisaliśmy o mieszkańcach oblężonego Leningradu, którzy w desperackiej walce o życie nie cofali się przed kanibalizmem. Zanim jednak do tego doszło, władze miejskie starały się jakimś cudem wyżywić setki tysięcy głodujących. Kiedy kończyło się już praktycznie wszystko, substytuty stawały się naprawdę egzotyczne!
W chwili domknięcia pierścienia oblężenia wokół Leningradu, czyli 8 września 1941 roku, miasto było kompletnie nieprzygotowane. Przybyły na miejsce komisarz z Moskwy odkrył z przerażeniem, że zgromadzone w magazynach ziarno wystarczy jedynie na około 35 dni, makarony i kasze nawet na krócej, bo tylko na 30 dni, mięso, zarówno to przetworzone, jak i żywy inwentarz, na około 33 dni, a oleje i inne tłuszcze na 45.
Ulice oblężonego Leningradu pełne były kontrastów. Na zdjęciu głodujący mieszkaniec miasta obok dobrze odżywionego. Fotografia z książki "Leningrad. Tragedia oblężonego miasta" Anny Reid (Wydawnictwo Literackie 2012).
Ulice oblężonego Leningradu pełne były kontrastów. Na zdjęciu głodujący mieszkaniec miasta obok dobrze odżywionego. Fotografia z książki „Leningrad. Tragedia oblężonego miasta” Anny Reid (Wydawnictwo Literackie 2012).
Najdłużej, bo aż na 60 dni miał wystarczyć cukier (niemal przez cały ten czas kontynuowano produkcję słodyczy!). Nawet najbardziej zapobiegliwi włodarze przy tak niskich stanach magazynów nie mogliby wyczarować pełnych racji żywnościowych dla około 3,3 miliona przebywających w mieście ludzi.
Jakby mało było problemów, jeden z magazynów, zwany od nazwiska przedrewolucyjnego właściciela składami Badajewa, poszedł z dymem. Mimo oficjalnych informacji o tym, że spłonęły tam stare dokumenty, części zamienne i trochę cukru, mieszkańcy miasta nie dali się zwieść – czuli przecież swąd zwęglonej szynki…
Chleba naszego powszedniego…
Kiedy w magazynach żywności zaczynało już być widać dno, przystąpiono do drastycznych cięć racji żywnościowych oraz szukania substytutów zwyczajnego jedzenia. Najpierw miasto zostało przeszukane wzdłuż i wszerz w celu wykrycia ewentualnych zapomnianych składów.
Kiedy to niewiele dało, w młynach zaczęto zeskrobywać ze ścian i wygrzebywać ze szpar w podłodze pozostałości mąki, z browarów przejęto zapasy słodu, a od wojska paszę dla koni. Pozbawione owsa zwierzęta karmiono brzozowymi gałązkami namaczanymi we wrzątku i posypywanymi solą.
Kiedy te zapasy nie wystarczyły, zaczęto sięgać po coraz gorszej jakości dodatki, które mieszano z resztkami mąki, jakie pozostały w mieście. Nurkowie zajęli się wyławianiem barek z ziarnem, które zatonęły w wyniku bombardowania.
Ich zawartość w normalnych warunkach natychmiast by odrzucono – przerośnięte i nadpleśniałe ziarna zaczynały już kiełkować. W obliczu katastrofalnej sytuacji, trzeba było je wykorzystać. Użycie tego ziarna na surowo prowadziłoby do zatruć, jednak kiedy je wysuszono i upieczono z niego chleb, toksyny zostały usunięte dzięki wysokiej temperaturze. Używając tych zamienników, miasto zredukowało dzienne spożycie mąki o ponad połowę.
Późną jesienią substytuty coraz mniej przypominały normalne jedzenie. Stosowane jako pasza dla bydła ziarna lnu, wykorzystywano teraz zupełnie inaczej. Zmielono je i wyprodukowano lekko szarawy makaron.
Tak zwana „masa mięsna” śmierdziała na kilometr i nic nie dawało dodawanie do niej goździków. A co składało się na ów aromatyczny przysmak? W dokach znaleziono dwa tysiące ton owczych jelit, a w garbarni skóry cielęce. Wszystko razem pięknie zmielono w jedną aromatyczno-apetyczną breję.
Jeszcze mniej jedzenia w jedzeniu
Z końcem listopada coraz bardziej trzeba było pompować pieczywo, które z chlebem, do jakiego przywykliśmy, miało już doprawdy niewiele wspólnego. Oprócz mąki dodawano do jego wypieku sprasowane wytłoki bawełniane, a także poddaną procesowi hydrolizy celulozę (człowiek nie posiada enzymów potrzebnych do strawienia zwykłej), która pochodziła ze strużyn sosnowych.
Bochny wypieczone w ten sposób były bardzo ciężkie, nieco gliniaste, w smaku przypominały trawę, a wypiekać je musiano w dużych blachach. W przeciwnym razie rozpadały się. Formy te wymagały niestety smarowania tłuszczem, bo inaczej chleba nie dałoby się z nich wyjąć. Jak pisze Anna Reid, autorka książki „Leningrad. Tragedia oblężonego miasta”, dziennie zużywano w ten sposób aż dwie tony oleju.
Artykuł powstał w oparciu o książkę "Leningrad. Tragedia oblężonego miasta" Anny Reid, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Literackiego.
Artykuł powstał w oparciu o książkę „Leningrad. Tragedia oblężonego miasta” Anny Reid, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Literackiego.
Żeby zaoszczędzić bezcenny tłuszcz, chemicy opracowali mieszaninę wody, oleju słonecznikowego i tak zwanych „mydlin”, czyli produktu ubocznego powstałego przy przetwarzaniu olejów spożywczych na paliwo. Cytowany przez wspomnianą autorkę leningradczyk – niejaki Pawłow – wspominał, że nadawała ona bochenkom lekko pomarańczową barwę, ale uszczerbki na jakości były całkowicie do zniesienia, zaoszczędzony olej trafiał zaś do stołówek.
Największym paskudztwem był chyba tak zwany „ekstrakt drożdżowy”. Ta substancja, podobnie jak poddawana hydrolizie celuloza dodawana do chleba, była kolejnym dzieckiem Akademii Leśnictwa. Ów specyfik wyrabiano ze sfermentowanych trocin brzozowych. W trakcie produkcji nadawano im stałą konsystencję i formowano je w duże płaty.
Następnie „ekstrakt drożdżowy” trafiał do kuchni zakładowych i stołówek pracowniczych, gdzie poddawano go dalszej obróbce. Po rozpuszczeniu w gorącej wodzie i minimalnym przyprawieniu podawano go jako „zupę drożdżową”. Oczywiście ta zupa prawdziwych drożdży nie oglądała nawet z daleka.
Niektóre z tych dodatków wydają nam się z dzisiejszej perspektywy niejadalne, wręcz obrzydliwe. Pamiętajmy jednak o skrajnej desperacji, jaka powodowała leningradczykami w tych trudnych czasach. Liczył się nie smak i apetyczny wygląd, a to, że obrzydliwa breja przedłużała życie o kolejne kilkanaście godzin i dawała nikłą nadzieję na przetrwanie. A to właśnie nadzieja była ostatnim, co pozostało mieszkańcom olblężonego miasta."
_________________ gea
Ostatnio zmieniony przez gea Nie Paź 14, 2018 22:48, w całości zmieniany 1 raz
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Pon Paź 15, 2018 08:51
gea napisał/a:
Twoja "głodówka"
dario_ronin napisał/a:
dziś soki warzywne, jutro zupy, wieczorem winko i mięsko
Takie postrzeganie dużo mówi o możliwościach poznawczych
dlatego ludzie widzą 'dym ogniska' , ale nie widzą nadciągającej 'powodzi'
moja głodówka:
dzień pierwszy woda
drugi woda z solą
trzeci i czwarty woda z miodem
piaty rosół, sok pomidorowy
szósty rosół , zupa krem ... stopniowe wychodzenie
siódmy... wieczorem normalna lekka kolacja, wino
D
gea Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Sty 2006 Posty: 1354
Wysłany: Pon Paź 15, 2018 20:01
dario_ronin napisał/a:
Takie postrzeganie dużo mówi o możliwościach poznawczych
dlatego ludzie widzą 'dym ogniska' , ale nie widzą nadciągającej 'powodzi'
D
Dario, podjąłeś się prowadzenia głodówki, co nie jest łatwym zadaniem.
Dawno temu stosowałam dietę kliniki Mayo, beztłuszczową i ograniczającą płyny. Byłam rozdrażniona, wściekła. Chwilowo dała rezultat.
Dziś wiem, że nadwaga to problem "egzystencjalny".
Zyon, może się dzielić swoimi doświadczeniami z głodówki, która była dla niego łatwa i dała satysfakcjonujące wyniki.
Ale NIE KAŻDY MOŻE JĄ TAK PRZECHODZIĆ jak Zyon. Bo to mało prawdopodobne.
Głodówka, to nie jest dieta. Jest to poważne ograniczenie ilości pożywienia. A nie wiadomo w jakim stanie biologicznym dany organizm się znajduje.
Ja akurat dostałam z Poczty Zdrowia taki mail. Jest w nim opisany konkretny przypadek głodówki, zakończonej tragicznie.
Nie wiem, czy tłumaczenie reakcji podane przez autora Poczty Zdrowia jest trafne. Mnie interesuje praktyczny efekt, do którego mogła się przyczynić głodówka. Nic o kobiecie nie wiadomo. Jakie miała problemy i co faktycznie w jej życiu zaszło.
Przyczyny nadwagi nie leżą (tylko) w genach. Bo reakcja gromadzenia wody i mat. zapasowych się uaktywnia w określonych okolicznościach.
Anna Dymna drastycznie przytyła po śmierci męża. Sporo aktorów, szczupłych, nagle przybiera na wadze. Ostatnio zauważyłam, że mocno przytyła piosenkarka Ewa Farna, młoda dziewczyna.
cytat:
"Tragiczny pomysł Klaudii
Szanowna Czytelniczko,
Klaudia dobrze się czuła, ale uważała, że jest zbyt „okrągła”. Rozpoczęła dietę, dzięki której straciła najpierw 5, potem 10 i wreszcie 12 kg.
Ale zaczęła odczuwać zmęczenie, zniechęcenie. Jak to się potocznie mówi: złapała doła. Po prostu nie miała ochoty dalej stosować diety… i wróciła do swoich przyzwyczajeń i wagi wyjściowej.
Klaudia pomyślała, że „tylko” na darmo zrobiła pewien wysiłek.
Niestety, stało się coś znacznie gorszego.
Kilka tygodni później straciła przytomność w windzie. Diagnoza: cukrzyca (utrata przytomności spowodowana hipoglikemią).
Wkrótce później dostała zawału, po którym jej mąż został 55-letnim... wdowcem.
Co przytrafiło się Klaudii?
Nie zrób tego samego błędu!
To, co się zdarzyło jest, niestety, logiczne:
Kiedy jesz, mały obszar w mózgu, podwzgórze, liczy kalorie.
Kiedy przestajesz jeść, podwzgórze zauważa to i przełącza organizm w „tryb głód”.
To znaczy, że zrobi wszystko, by zaoszczędzić energię.
W jaki sposób?
Po pierwsze, zmniejsza ilość wody w organizmie, masę mięśniową (gdyż mięśnie zużywają mnóstwo energii) i rozrzedza kości.
Z drugiej strony, magazynuje tłuszcz, nie tylko jako zapasy energii na przyszłe potrzeby, ale także dlatego, że tłuszcz izoluje, chroni przed zimnem (dlatego foki i wieloryby mają tak dużo tłuszczu).
A zatem, organizm, któremu brakuje kalorii, automatycznie zredukuje masę mięśni i kości, jednocześnie utrzymując, a nawet zwiększając masę tłuszczu.
Krótko mówiąc, kiedy stosujesz restrykcyjną dietę, tracisz masę kostną i mięśniową. Natomiast, zyskujesz tłuszcz, proporcjonalnie do Twojej całkowitej wagi.
Dlatego na wadze widzisz utratę kilogramów, ale czujesz się osłabiony.
To logiczne. Twój organizm właśnie się przekształca: mniej waży, ale jest także słabszy, bardziej wrażliwy.
Katastrofa nadchodzi z chwilą, kiedy znów zaczniesz jeść.
Gdyż znowu wszystkie kalorie będą magazynowane przede wszystkim jako tłuszcz. Aby zbudować masę mięśniową, trzeba by intensywnie uprawiać sport, przez długi czas. Kości odbudowują się jeszcze wolniej.
Stąd właśnie niebezpieczeństwo powrotu do normalnego jedzenia, kiedy już mamy „dość” naszej diety.
Wracasz do wagi wyjściowej, ale masz mniej mięśni i więcej tłuszczu.
To właśnie…
Straszna tajemnica tragicznego końca Klaudii
Po nieudolnej diecie, Klaudii wydawało się, że wróciła do swojej wyjściowej wagi.
Ale w rzeczywistości nie była to ta sama waga. Ważyła tyle samo kilogramów, to prawda, ale miała mniej mięśni, mniej kości i dużo więcej tłuszczu niż wcześniej.
A tłuszcz (zwłaszcza tkanka tłuszczowa trzewna), stale uwalnia przepływ kwasów tłuszczowych we krwi. To podwyższa poziom trójglicerydów krążących w organizmie i znieczula receptory insuliny.
To otwarte drzwi do „insulinooporności”, prostej drogi do cukrzycy i chorób układu krążenia.
I stąd - zawał Klaudii.
Tłuszcz zjada mięśnie
Klaudia bezwiednie uruchomiła w swoim organizmie przerażające błędne koło:
Nauczyła swoją tkankę tłuszczową „pochłaniać tkankę mięśniową”.
To częste zjawisko u osób z nadwagą, odkryte w 2004 r. przez zespół prof. Karine Clément (zespół Inserm z kliniki Hôtel-Dieu w Paryżu).
Badacze odkryli, że kiedy gromadzimy tłuszcz, w organizmie następuje reakcja immunologiczna.
Tkanka tłuszczowa przyciąga białe krwinki, jak gdyby były to ciała obce. Aktywują się one, wysyłając czynniki uruchamiające reakcję zapalną.
Wśród tych czynników jest zwłaszcza jeden, TNF- alfa, którego zadaniem jest tzw. prucie mięśni.
TNF-alfa, zwany wcześniej „kachektyną”, jest odpowiedzialny za osłabienie nosicieli wirusa HIV i chorych na nowotwory.
Atakuje mięśnie, by uwolnić glutaminę, aminokwas niezbędny białym krwinkom jako paliwo.
W taki właśnie sposób działa to straszne zjawisko „zjadania” mięśni u osób z nadwagą. Jest im więc jeszcze trudniej niż innym zyskać smukłe i umięśnione ciało.
Jeśli chudną, będą tylko osłabione, zyskując jednocześnie proporcjonalnie „więcej tłuszczu”.
A zatem, w fatalny sposób tracąc zdrowie.
Lepszy brak diety niż kiepska dieta
Rozumiesz teraz, dlaczego efekt „jo-jo”, powoduje zły stan zdrowia i trudności z utratą wagi.
Przychodzi taki moment, kiedy depresja, cukrzyca i incydenty kardiologiczne stają się naszym fatum.
W takim razie, co zrobić, żeby schudnąć? A może po prostu zaakceptować się takim, jakim się jest? Zrezygnować z tego, by dobrze się czuć we własnej skórze? Cierpliwie czekać na koniec?
NIE, po trzykroć NIE.
Jednak rozwiązanie nie polega na cudownych pigułkach ani na nabyciu abonamentu w klubie sportowym, ani na spożywaniu najmodniejszych batoników lub substytutów posiłków.
Jedyny sposób na schudnięcie
Będziesz zaskoczony, Drogi Czytelniku, ale jedynym sposobem na schudnięcie jest być dorosłym.
A co znaczy „być dorosłym”?
To znaczy zadać sobie trud szukania informacji, posługiwania się mózgiem, aby zrozumieć, jak działa Twój organizm i aby dokonać niezbędnych zmian w trybie życia.
Przykro mi, że muszę zgasić Twój entuzjazm i mówić do Ciebie jak starej daty belfer lub kaznodzieja, który z góry grozi Ci palcem, strasząc wszystkim co najgorsze, jeśli nie zmienisz swojego postępowania…
Ale myślę tak:
Sposób na schudnięcie nie polega na zastosowaniu sloganu, wzoru, wejściu na rzekomo rewolucyjną stronę internetową czy ściągnięciu nowej aplikacji na iPhone’a."
Wytłumaczenie reakcji związanej stricte z głodówką, na poziomie fizjologicznym, dałby zapewne pan Jarmołowicz. Nie wiem, czy potwierdziłby opis reakcji podany przez autora Poczty Zdrowia.
Ale dla mnie jest ważny końcowy efekt. Który mógłby nawet zaistnieć i bez głodówki. Bo masę młodych ludzi ma udary, zapaści. Ale głodówka, być może, była czynnikiem dopełniającym.
_________________ gea
gea Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Sty 2006 Posty: 1354
Wysłany: Pon Paź 15, 2018 20:16
Analizując sytuację Klaudii, zauważyłam jej wiek -55 lat.
To jest wiek menopauzalny, poważne zmiany hormonalne. Te zmiany w połączeniu z przeżywanymi konfliktami biologicznymi powodują dramatyczne efekty.
Kto wie, może jej mąż znalazł inną partnerkę życiową. Podjęcie decyzji długotrwałej głodówki, do
tego musiał zaistnieć jakiś poważny impuls.
A zniechęcenie i efekt jojo oznaczał powrót do ...depresji ?
_________________ gea
Ostatnio zmieniony przez gea Pon Paź 15, 2018 20:17, w całości zmieniany 1 raz
dario_ronin [Usunięty]
Wysłany: Pon Paź 15, 2018 20:37
gea napisał/a:
Dario, podjąłeś się prowadzenia głodówki, co nie jest łatwym zadaniem.
OK widzę, że się bardzo o mnie martwisz , dziękuję i wyjaśniam
oby ostatni raz
głodówkę leczniczą zakończyłem po 7 dniach
to było trzecie 'podejście' w tym roku
bardzo łatwe, bo nie jestem 'lajkonikiem' w temacie
nadwagi nie mam, sylwetkę kształtuję świadomie i ostrożnie
Nie jestem skromny ani głupi
Uspokoiłem Cię ?
D
Zyon, może się dzielić swoimi doświadczeniami z głodówki, która była dla niego łatwa i dała satysfakcjonujące wyniki.
Ale NIE KAŻDY MOŻE JĄ TAK PRZECHODZIĆ jak Zyon. Bo to mało prawdopodobne.
Głodówka, to nie jest dieta. Jest to poważne ograniczenie ilości pożywienia. A nie wiadomo w jakim stanie biologicznym dany organizm się znajduje.
Gea, prosze cie....
Jezeli jeden czlowiek jest cos w stanie zrobic, to znaczy, ze kazdy jest. Jestesmy wszyscy tacy sami, roznimy sie jedynie w szczegolach. To czy ktos moze robic glodowke czy nie, z innych wzgledow, to tylko wylacznie zalezy od tego jakiego "syndroma" sobie wyhodowal i byc moze bedzie mu ciezej. Wszystkich nas obowiazuja te same prawa biologii, wiec kazdy z nich moze w rownym stopniu korzystac. Oczywiscie kazdy moze startowac z innego punktu, ale to juz inny temat...
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
gea Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Sty 2006 Posty: 1354
Wysłany: Wto Paź 16, 2018 18:44
Zyon, proszę Cię...
Znalazłam tekst w którym zajęłam stanowisko wobec konfabulacji przedstawianych w filmie. W którym uczestniczył dr Mosley.
Nie mogę odmówić sobie zacytowania.
„ŚWIAT BEZ FIKCJI”? Raczej fikcja w filmie ukazującym świat.
Jestem mimowolnym odbiorcą treści serwowanych w TV. Stwierdziłam, że jednak TRZEBA się nieco podręczyć, ażeby wiedzieć CO SIĘ WDRUKOWUJE DO GŁÓWEK narodowi i znać trendy. Można sobie to czasem przekształcić w rozrywkę. Można dopowiadać dialogi w serialach „dlaczego ja”, można się zakładać gdzie jest „ukryta prawda” albo przewidywać rozwój fikcji.
Ostatni reportaż z cyklu „Świat bez fikcji” zaabsorbował mnie i zmusił do zastanowienia się. Czasem redaktorzy reportaży poprzestają na zwykłym śledzeniu zjawisk kamerą i odtwarzaniu dźwięków. Tym razem reporterem okazał się lekarz a jego film rości pretensje do „naukowego”. I teraz jestem nadal w stanie ambiwalencji –trudności w ocenie możliwości intelektualnych osób, które występują w tym filmie, reprezentując instytuty naukowe. Łącznie z autorem filmu Michaelem Moslejem ( nie wiem dlaczego nazwisko jakoś kojarzy mi się z piosenką Moses supposes https://www.youtube.com/watch?v=tciT9bmCMq8)
Być może za mało oglądałam „naukowych” programów (w zimie jestem poddawana takiej opresji) i stąd moja reakcja. Po prostu śmiałam się cały czas. Choć konkluzja z oglądania wesoła nie jest. Ten program mógłby służyć do badania możliwości przekonywania widza, że deszcz pada do góry, odchody przyjmowane doustnie działają leczniczo a grypa jest objawem zdrowienia i nie należy jej leczyć. To ostatnie akurat jest prawdą i to niemożliwą do przekazania. (czytaj www.learninggnm.com)
Tak wygląda zajawka:
„Jedz mniej, żyj dłużej 12
(Eat, Fast and Live Longer) 65 min, Film dokumentalny, Wielka Brytania 2012
wtorek, 02 lutego 22:50 | TVP 2
Dodaj do notesu
POWTÓRKA:
środa, 03 luty 02:50 | TVP 2
„Autor filmów dokumentalnych Michael Mosley, z wykształcenia lekarz, zaniepokojony stanem własnego zdrowia postanowił zbadać naukowe podstawy trendów dietetycznych. Odwiedził ośrodki naukowe w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, wypróbował różne odmiany ograniczeń kalorycznych. Jego doświadczenia stały się podstawą najmodniejszej obecnie diety - 5:2.”
Ale od początku. MM udał się do USA do Washington Uniwersity w St. Louis. Tam spotkał się z profesorem gerontologii (przystojniakiem, nigdy nie miałam zaufania do przystojniaków) Luigi Fontana https://en.wikipedia.org/wiki/Luigi_Fontana_(biogerontologist)
prowadzącym w tejże placówce Longevity Research Program. Ponieważ naukowiec ów “is focused primarily on the role of diet." Czyli długość życia i zdrowie zależy wg. niego od diety.
Byłam ciekawa co to za rodzaj diety, bo być może o takiej jeszcze nie słyszałam. Mimo śledzenia tematów od wielu lat (najbardziej spektakularna jest dieta praniczna, jednakże odradzałabym jej stosowanie w czasie nocy polarnej).
Okazało się, że Luigi Fontana jest przekonany iż remedium na choroby „cywilizacyjne” w rodzaju cukrzyca, nadciśnienie i rak, jest dieta niskokaloryczna – wysokowęglowodanowa. Pozostałe niezbędne do życia podstawowe składniki, jak białko i tłuszcz, uznane zostały za niepożądane. (Naturalnie - wysokowęglowodanowo odżywiają się plemiona żyjące w dżungli. Z powodu deficytu białka i soli mineralnych nawet owady są atrakcyjnym źródłem tych skł. pokarmowych.)
Dlaczego L. Fontana jest o tym przekonany? Z postawienia kolejnej idiotycznej hipotezy. (w medycynie konwencjonalnej zgodnie koegzystuje 5000 hipotez, nierzadko przeciwstawnych, być może jest to 5001)
„Wysoki poziom hormonu wzrostu u karłów chroni przed nowotworami i cukrzycą”. http://vitars.pl/dlugowieczne-karly/
cytat:
"W odludnych rejonach południowego Ekwadoru żyje 100-osobowa społeczność karłów. Cierpią oni na karłowatość typu Larona, bardzo rzadką chorobę genetyczną. Wzbudzili oni zainteresowanie naukowców z powodu stwierdzenia ich odporności na choroby nowotworowe i cukrzycę. Jak się wydaje, tę cechę wywołał chów wsobny, czyli prokreacja osób blisko ze sobą spokrewnionych. Wynika to stąd, iż przedstawicieli tej społeczności jest niewielu i żyją na bardzo ograniczonym terenie.Być może rozwikłanie zagadki wspomnianej odporności będzie kluczem do opracowania skutecznych leków przeciwko tym chorobom. Na całym świecie żyje tylko 300 osób, które cierpią na syndrom Larona. Naukowcy już odkryli, że ludzie ci pozbawieni są hormonu – Insulinopodobnego czynnika wzrostu-1 (Insuline-like Growth Factor-1, IGF-1), który stymuluje rozwój komórek i ich podział. Sam IGF-1 jest niegroźny, ale w połączeniu z wysokim poziomem hormonu wzrostu (somatotropiny) prowadzi do rozwoju nowotworów piersi, prostaty czy jelita. U ludzi z zespołem Larona występuje wysoki poziom hormonu wzrostu, ale ich komórki nie generują IGF-1. W efekcie karły dożywają w zdrowiu, bez nowotworów i cukrzycy, średnio 87 lat."
Ale o co chodzi ? Jak zwykle, o kasę.
Lekarze doszli do ...wniosku.
cytat:
"LEKARZE DOSZLI DO WNIOSKU, ŻE GDYBY SZTUCZNIE OBNIŻYĆ POZIOM IGF-1 U LUDZI, TO ZMNIEJSZYŁABY SIĘ ILOŚĆ MUTACJI NASZEGO DNA, POWODUJĄCYCH POWSTAWANIE CHORÓB NOWOTWOROWYCH. FIRMY FARMACEUTYCZNE PRZYJĘŁY ZA CEL OPRACOWANIE LEKU, KTÓRY BLOKOWAŁBY NIE TYLKO PRODUKCJĘ IGF-1, ALE TEŻ SOMATOTROPINY. TAKI LEK CHRONIŁBY DNA PRZED USZKODZENIAMI I WYNIKAJĄCYM Z NICH ROZWOJEM NOWOTWORÓW”.
A to moje impresje z oglądania filmu:
Michael Mosley udał się z wizytą aby zobaczyć śniadanie osoby praktykującej tę „zdrową dietę”. Mężczyzna wyciągnął z zamrażarki torebki z mrożonymi owocami- maliny, truskawki, (?) o objętości ok. litra. I wszystko by się zgadzało, że jest to dieta frutariańska HC (highcarbowa) ale na koniec nasypał sporo jakiegoś białego proszku (cukier puder?, ksylitol?, inulina?, stevia?, cukier kokosowy?). Nie padło ani jedno słowo na ten temat.
Ten cały (tfu) naukowiec pojechał do tej społeczności i zrobił sobie słit focie z tymi biednymi, nieforemnymi karłami. Sięgali mu do brzucha. Średnia życia- 87 , wcale nie powalająca – jak liczona ta średnia?
Ta idiotyczna hipoteza, w majestacie „badań naukowych”, których nie ma, służyć będzie do skarlania ludzi jako profilaktyka przeciwnowotworowa. Tak jak statyny, obniżające rzekomo szkodliwy cholesterol, a niszczą mięśnie, w tym najciężej pracujący-serce. I szczepionka HPV, której właściwym celem jest ubezpłodnienie.
Dlaczego uczeni nie interesują się normalnie wyglądającymi długowiecznymi i niechorującymi na choroby cywilizacyjne, tylko 100 karłami z Ekwadoru. Np. Japończykami czy Czeczenami ???
A to cytat ze spostrzeżeń naukowców (którzy są najbardziej spostrzegawczymi ludźmi na świecie, więc zdołali zauważyć głównie zawartość tzw. michy. Bo reszta zdaje się być w ich przekonaniu nieistotna)”
Bardzo ważnym spostrzeżeniem naukowców, które warto odnotować jest fakt, że Japończycy którzy odeszli od swojej tradycyjnej diety LUB ZMIENILI MIEJSCE ZAMIESZKANIA (i dietę) stali się bardziej podatni na choroby i żyli krócej. Pytanie, gdzie wyemigowali Japończycy ? Do USA - kraju szczurzych wyścigów.
Ktoś, kto mieszkał w konkretnym przyjaznym środowisku, zmieniając miejsce zamieszkania, zmienia WSZYSTKO. Może się czuć nieszczęśliwy, pozostawia bliskich, znajomych, rodzinę, przyzwyczajenia. I może wściekle tęsknić. Wyrwany zostaje ze swojej społeczności i wkręca w wyścig szczurów.
A o dietach pisał już Weston Price. "Stwierdził, że najzdrowsi byli ludzie, którzy jedni mięso, mleko, nieprzetworzone ziarna i warzywa. W 1939 roku ogłosił swe odkrycie w książce Nutrition and Physical Degeneration (Odżywianie, a fizyczna degeneracja)".
Jak się ma do powyższej konstatacji zgoda badaczy na inny rodzaj cudotwórczej, przedłużającej życie diety plemienia Qero w peruwiańskich Andach? Żadnych tłuszczy, mleka, mięsa? Z informacji z linku
Ale najważniejsze: „BADACZE WYDAJA SIĘ BYĆ ZGODNI” Najważniejszy jest w nauce KONSENSUS.
Cytat:
"Badacze wydają się być zgodni. Większość z nich uważa, że sekretem długiego życia członków plemienia Q’ero jest dieta, bardzo jednostronna, monotonna, w gruncie rzeczy – niezdrowa ziemniaczana tzw. monodieta.
Indianie Q’ero uprawiają w zasadzie tylko kartofle! Co prawda mają ich kilkanaście różnych odmian i potrafią przygotowywać je na wiele różnych sposobów, ale ziemniak pozostaje tylko ziemniakiem, i to niezależnie od tego, czy będzie to ziemniak wysuszony na słońcu, ziemniak zmrożony nocnym chłodem czy zakopany w ziemi i wydobyty stamtąd po wielu dniach, gdy nabrał już konsystencji budyniu, papki..."
Kto chce jeszcze się dokarmić intelektualnie w temacie dieta/długowieczność, może poczytać (dużo tekstu, każdy sam wierzy w to co jest tam napisane lub nie wierzy)
Co do filmu, to podana na końcu konkluzja jest taka, że aby uniknąć raka i chorób cywilizacyjnych należy jeść 5 dni a dwa dni stosować głodówkę. Co jest oczywiście BZDURĄ.
A ja zastanawiam się czy ci naukowcy są idiotami wierzącymi w te swoje kretyńskie hipotezy. Czy też wierzą, że ludziom można w nieskończoność robić wodę z mózgu. Co jest gorsze?
I naprawdę nie wiem…
I slusznie, najlepiej nie krytykowac jak sie nie wie Nie bardzo rozumiem tez sens calej wypowiedzi, bo tekst jest pelen dygresji, rozumiem, ze trapi cie dzialalnosc dr.Mosleya?
Niezaleznie od tego jakie wnioski wyciagniesz, to od glodowki jeszcze nikt nie dostal cukrzycy, miazdzycy, raka czy osteoporozy. Nie lubisz glodowek, ok twoja sprawa, ale doprawdy nie rozumiem tych twoich alarmistycznych krzykow do Darka
Nie rozumiem tylko po co ta dziwna wojna, przypominasz mi troche jedno z wcielen Grzegorza, ktory jak sie uprze to nie ma bata, bedzie brnal pod prad zeby nie wiem co
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
gea Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Sty 2006 Posty: 1354
Wysłany: Wto Paź 16, 2018 20:16
Martwię się, Zyonie, że nie zauważyłeś ważnej informacji.
Nie chodzi o głodówkę. Zostawiam ten temat.
Chodzi o nieuprawnione wnioski z badania niszowej populacji ludzi chorych na karłowatość.
Nauka posługuje się konkretnymi metodami.
Wnioski z badania tej garstki rokują na geszeft "leczenia" kolejnym produktem bigfarmy.
Bez badań sprawdzających efekt.
Mam zwyczaj sprawdzać informacje o lekach.
Ostatnio sprawdzałam nowowprowadzony w Polsce "lek" okulistyczny.
W opisie było zdanie:
" Nietestowany na NIEAZJATYCKICH pacjentach."
Co to znaczy ? Że pierwszymi królikami doświadczalnymi są polscy pacjenci.
Zyonie, ja nie żyję w bajce.
Ja chodzę po ziemi. I muszę mieć depresję, kiedy jestem bezsilna. Patrząc jak z mego otoczenia znikają ludzie, "leczeni" chemioterapią.
Nie byłam w stanie przekazać tej informacji znajomej. Była zdecydowana wziąć ten zastrzyk. Bo pan profesor ją zapisał do kolejki.
Lek stworzony z komórek jajnika chińskiego chomika i jakichś komórek ludzkich.
Gdyby Grzegorz przeczytał co oznacza podmiot autonomiczny samosterowny ( z Cybernetyki i charakter), nie pisałby bzdur, że zwierzęta są autonomiczne i samosterowne.
Przykro mi, że jako argument podałeś cytat z jego wypowiedzi.
Chodzi o nieuprawnione wnioski z badania niszowej populacji ludzi chorych na karłowatość.
Nauka posługuje się konkretnymi metodami.
Nie wiem gea, czy sledzisz tutaj dyskusje gdzie leca wklejane linki z pubmedu i tym podobnych periodykow prezentujacych badania. Kazdy na poparcie swojej tezy moze wyciagnac stosowne badania a pominac niewygodne. Ja wyciagalem swoje, admin swoje, Grzegorz swoje i to wszystko w ramach dyskusji. Wiekszosc ksiazek z rejonow nauki, ktore czytam sa podobnie skonstruowane a ksiazki z dziedziny dietetyki - wiekszosc. Ksiazki wegetarian udowadniaja, ze bialko zwierzece powoduje raka, ze mieso jest rakotworcze itp, ksiazki o wysokotluczowych dietach potepiaja weglowodany, ksiazka Duakna i wegle i tluszcze itp. Naprawde nie wiem dlaczego cie to dziwi Tak jest skonstruowany ten durny swiat.
Nie czytalem tego dokumentu czy filmu, bo mi szkoda czasu, ksiazke Mosleya czytalem to zwykla wariacja na temat popularnego tutaj pare lat temu IF czyli Intermittent Fasting. Mosley wymieszal odkrycia Alana Aragona, Davida Berkhama autora Leangains, Brada Pilona od EatStopEat, dolozyl badania tych dwoch kobiet i opracowal swoja wersje diety.
Dodam, ze skutecznej i to sie liczy. Nie bardzo rozumiem wiec dlaczego drazysz tak jego temat i sie czepiasz jakichs nieistotnych ornamentow, Dzieki jego diecie sporo osob schudlo i zyskalo zdrowie, ja nie mam z tym najmniejszego problemu, jego ksiazka o jelitach i mikrobiomie jest tez generalnie bez zarzutu. Mam wrazenie, ze sama nie wiesz czego do konca szukasz.
Co do tej depresji, to wcale nie musisz jej miec, dookola mnie tez umiera mnostwo osob na raka, znajomi, rodzina, nie mam z tego powodu depresji.
Co do podmiotow autonomicznych, to sa rozne ksiazki na te tematy, jest ksiazka Makarego Stasiaka nt podmiotow autonomicznych, prof Mazur naprawde nie jest jedynym wykladnikiem tego, poza tym w NGM nie ma slowa o ideach Mazura. Probujesz teraz skleic pare idei w jedna teorie, ale Grzegorz powiedzial calkiem sensowna rzecz, z ktora sobie nie poradzisz w ramach para-dogmatu NGM
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Jezeli jeden czlowiek jest cos w stanie zrobic, to znaczy, ze kazdy jest. Jestesmy wszyscy tacy sami, roznimy sie jedynie w szczegolach.
Ogólnie rzecz biorąc racja, w szczegółach się nie zgadza. Obżeranie się prowadzi do otyłości, wszakże niewiele jest osób, które mogą osiągnąć wagę 500 kg. Są z kolei osoby, które mogą obżerać się bezkarnie i nie tyją. Podobnie jest z głodówką, ogólnie jest szkodliwa i skraca życie, co widać na przykładzie biednych krajów, ale zapewne są osoby, którym głodówka może posłużyć.
JW
Osobiście nigdy nie zetknęłam się z takim zjawiskiem. Że nie wzrusza Ciebie śmierć bliskich osób.
Tego nigdzie nie napisalem, nie lubie takiego podejscia, odnos sie do faktow a nie do wlasnych projekcji.
Byc moze wzrusza, smierc jest nieodlaczna czescia zycia, nie widze w tym nic niepokojacego. To nie jest powod do depresji, sam kiedys tez umre, mam miec z tego powodu depresje? Wszyscy zatem powinni miec. Zreszta podawalem tytul ksiazki, ktora sporo mowi o smierci, czego tu sie bac i czym wzruszac?
gea napisał/a:
Uważam, że to jest bardzo dziwne. Nie nawiązałeś z nikim bliskiej relacji.
Nie chce mi się wierzyć.
No jak mam dyskutowac z twoimi projekcjami.....nie mam zamiaru
Cytat:
Mazur zmarł bez wiedzy o NGM, więc żadnych na ten temat informacji w Cyberetyce i charakter nie można znaleźć.
No ale Hamer mogl slyszec, jakos tego nie doprecyzowal, to twoja autorska interpretacja, zeby w ogole moc jakos zbic argument Grzegorza
gea napisał/a:
Dziedziny nauk ścisłych są jak puzzle. Dopełniają się.
Odkrywanie tych powiązań jest fascynujące.
Uscislijmy: NGM nie jest nauka scisla i nigdzie nie znalazlem tam slowa o autonomicznych samosterujacych podmiotach. Czytalem o tych " biologicznych prawach" na roznych stronach, , nie znalazlem tam ani slowa na te tematy, uwaga Grzegorza jest bardzo celna i rozklada ten element teorii Hamera.
Nie znaczy, to ze potepiam NGM czy cos, jak juz wielokrotnie pisalem, to takie specyficzne ujecie epigenetyki i psychogeneaologii, bo to, ze emocja maja wplyw na cialo jest oczywiste.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
gea Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Sty 2006 Posty: 1354
Wysłany: Śro Paź 17, 2018 17:33
zyon napisał/a:
Uscislijmy: NGM nie jest nauka scisla i nigdzie nie znalazlem tam slowa o autonomicznych samosterujacych podmiotach. Czytalem o tych " biologicznych prawach" na roznych stronach, , nie znalazlem tam ani slowa na te tematy, uwaga Grzegorza jest bardzo celna i rozklada ten element teorii Hamera.
Nie znaczy, to ze potepiam NGM czy cos, jak juz wielokrotnie pisalem, to takie specyficzne ujecie epigenetyki i psychogeneaologii, bo to, ze emocja maja wplyw na cialo jest oczywiste.
1/Uściślijmy:
definicja:
"Nauki ścisłe – nauki, w których ściśle i dokładnie opisuje oraz modeluje się zjawiska, a także weryfikuje się hipotezy za pomocą doświadczeń i dowodów matematycznych. Do opracowywania danych doświadczalnych stosowana jest statystyka. Nauki ścisłe to nauki matematyczne i nauki przyrodnicze."
Nauki ścisłe – Wikipedia, wolna encyklopedia
https://pl.wikipedia.org/wiki/Nauki_ścisłe
NGM jest nauką, która opiera się na embriologii, ontologii, histologii, anatomii.
Każda z nich jest nauką przyrodniczą. Wg. definicji- ścisłą.
2/ uwaga Grzegorza:
Cytat:
"Krowa, piżmak, wiewiórka i inne bydlątka też są obiektami autonomicznymi tudzież samosterownymi. Zwierzęta mają cechę, która odróżnia je od ludzi: bardzo szybko zapominają o swoich biologicznych rodzicach i trudno byłoby im wmówić, że rak jelita grubego jest spowodowany konfliktem związanym z tym, że mieli dziadka w Wermachcie."
definicja słowa autonomia:
"Pojęcie autonomia pochodzi od (staro)greckiego αυτονομία, (αὐτονομία) autonomía – możliwość stanowienia norm samemu sobie" (wiki)
cytat:
"Mechanizm samoregulacji odnoszony do człowieka rozpatrywanego jako niezależny od oddziaływań otoczenia system, będący przypadkiem szczególnym systemu autonomicznego, gwarantuje mu: niezależność od otoczenia, SAMOSTEROWNOŚĆ, zachowanie własnej odrębności, integralności oraz trwałości w czasie, pomimo dokonujących się w nim zmian, upływu czasu oraz nieustannej zmiany warunków środowiskowych."
Grzegorz, nie ma problemów z samosterownością. Raczej nie ma pojęcia, że człowiek powinien sobie ustanawiać jakieś normy. Moralne.
Co nie omieszkał ujawnić bez krępacji na forum.
Nie spodziewam się, aby dojrzał umysłowo, hamował działanie popędami. Popędami "piżmaka czy innych bydlątek". Nie można mieć o to pretensji. Gdyż jest to wynik traum, prawdopodobnie jeszcze zaszłych w życiu prenatalnym.
W wymiarze intelektualnym można obserwować infantylizm tego biedaka w dyskusji na temat diet z jaroszem. Istna piaskownica. A chłop swoje lata ma.
3/ Informacje o Prawach Natury opracowane przez Ryke Geerda Hamera mają znaczek ochrony ®
Nie wiem z jakich stron, Zyonie, korzystałeś.
W źródłowych materiałach nie ma mowy o epigenetyce ani o psychogenealogii.
Są w sieci strony i materiały w sposób dowolny interpretujące ten paradygmat. Część z nich, np. biologia totalna, nadinterpretuje przyczyny zmian biologicznych.
definicja (wiki):
"Paradygmat (gr. παράδειγμα parádeigma – "przykład, wzór")[1][2] – w rozumieniu wprowadzonym przez filozofa Thomasa Kuhna w książce Struktura rewolucji naukowych (The Structure of Scientific Revolutions) opublikowanej w 1962 roku – to zbiór pojęć i teorii tworzących podstawy danej nauki. "
Oczywiście, jako indywidualista, skomentujesz po swojemu.
Jednak w rzeczowej dyskusji staraj się trzymać definicji. Wtedy uściśla się przedmiot dyskusji.
Mnie też nie jest łatwo trzymać się tematu, bo mam stare nawyki (niebu obrzydłe). Ale staram się.
_________________ gea
Ostatnio zmieniony przez gea Śro Paź 17, 2018 17:34, w całości zmieniany 1 raz
NGM jest nauką, która opiera się na embriologii, ontologii, histologii, anatomii.
Każda z nich jest nauką przyrodniczą. Wg. definicji- ścisłą.
Probujesz teraz semantycznego naduzycia polegajacego na przeniesieniu cech nauk, z ktorych korzysta NGM na nia sama, jako ich konglomerat ale to tak nie dziala. Na tych samym naukach opieraja sie wszelkiej masci nauki znachorow i roznych alt medowcow, od Tombaka poczynajac na roznych znachorach od kwantowego leczenia konczac. Dietetyka tez jest nauka scisla?
No i zapomnialas o jednej czesci cytatu, pogubilac to co ci pasuje ale pominales inna czesc, nie chcialbym cie oczywiscie posadzac o manipulacje...
Cytat:
Nauki ścisłe – nauki, w których ściśle i dokładnie opisuje oraz modeluje się zjawiska, a także weryfikuje się hipotezy za pomocą doświadczeń i dowodów matematycznych. Do opracowywania danych doświadczalnych stosowana jest statystyka. Nauki ścisłe to nauki matematyczne i nauki przyrodnicze
Niestety tutaj NGM lezy i kwiczy,
Dodam tez, ze czytalem te rozne strony o NGM, rozne ksiazki typu "Five Biological Laws" Andrea Taddei, mam tez ksiazke Rainera Konera ale tam niestety nie ma zadnych dowodow matematycznych i doswiadczen.
To tyle w kwestii definicji.
Podejrzewam, ze czesc o autonomicznych jednostkach jest twojego autorstwa, bo ja sie nie spotkalem z tym na tych stronach o NGM ani w ksiazkach. Probujesz zrobic ze zwierzat maszyny kierowane wylacznie instynktami, a przeciez delfiny, goryle, szympansy, wilki, kruki itp kieruja sie roznymi kodeksami, hierarchiami, podzialem rol, kochaja , nienawidza, sa wierne itp.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Śro Paź 17, 2018 17:55, w całości zmieniany 1 raz
gea Pomógł: 2 razy Dołączył: 23 Sty 2006 Posty: 1354
Wysłany: Śro Paź 17, 2018 20:37
Zyonie, nie zapoznałeś się ze źródłowymi informacjami ze stron autoryzowanych przez doktora.
Gdybyś przeczytał informacje źródłowe, to wiedziałbyś na czym się opiera ten paradygmat.
Używam definicji, a Ty twierdzisz, że dokonuję "nadużycia semantycznego".
Logicznie myśląc, nauka oparta na naukach przyrodniczych, jest nauką przyrodniczą.
Do opracowania Praw Natury doktor wykorzystał dokumenty medyczne (głównie TK mózgu) i wywiady przeszło 20 tys pacjentów. Prawa zostały zweryfikowane na grupie chorych szpitala w Trnawie (Czechy), gdzie lekarz został przywieziony z więzienia.
Reiner Korner wykorzystał pracę dr Hamera do stworzenia swojej wersji medycyny. Miał o to sprawę w sądzie o bezprawne wykorzystanie NGM. Mam jego książkę. Jest kiepsko wydana, ma też błędy. Dziwię się, że kupiłeś tę książkę, skoro "NGM leży i kwiczy", bo to 200 zł wydatek.
zyon napisał/a:
Probujesz zrobic ze zwierzat maszyny kierowane wylacznie instynktami, a przeciez delfiny, goryle, szympansy, wilki, kruki itp kieruja sie roznymi kodeksami, hierarchiami, podzialem rol, kochaja , nienawidza, sa wierne itp.
???
Przesadziłeś, Zyonie.
Jeśli uważasz, że NGM "leży i kwiczy", to znaczy że nie mam z Tobą, Zyonie (niestety) żadnej płaszczyzny porozumienia w tej kwestii.
Zyonie, nie zapoznałeś się ze źródłowymi informacjami ze stron autoryzowanych przez doktora.
Gea, ciezko dyskutowac z kims, kto stawia teze a potem sam z nia dyskutuje nie biorac pod uwage tego co pisze adwersarz i jest to zupelnie cos innego niz twoje wewnetrzne przekonanie. Jezeli ci pisze, ze czytalem, zreszta wiele razy na priva cie pytalem o rozne zrodla, a ty mi dalej z uporem maniaka twierdzisz, ze "sie nie zapoznalem" no to raczej nie ma pola do dyskusji, jak ty wiesz lepiej ode mnie. No chyba, ze lubisz dyskutowac sama ze soba na moj temat, co na razie jest domena takiego jednego niedouczonego intelektualisty tutaj.
gea napisał/a:
Używam definicji, a Ty twierdzisz, że dokonuję "nadużycia semantycznego".
Logicznie myśląc, nauka oparta na naukach przyrodniczych, jest nauką przyrodniczą.
Logicznie rzecz biorac to te nauki sa scisle ale NGM nie jest, bo nimi nie jest a jest jedynie oparta i z nich czesciowo czerpie. Dietetyka czerpie z biochemii, biologii, fizjologii ale jakos nie jest nauka scisla. Pokaz mi jakies zrodlo gdzie napisane jest, ze NGM jest nauka scisla.
To utnie wszelkie spekulacje
gea napisał/a:
Do opracowania Praw Natury doktor wykorzystał dokumenty medyczne (głównie TK mózgu) i wywiady przeszło 20 tys pacjentów. Prawa zostały zweryfikowane na grupie chorych szpitala w Trnawie (Czechy), gdzie lekarz został przywieziony z wię