W związku z tym że mięso jest obecnie u mnie głównym produktem w posiłkach zastanawiam się w jakiej formie jest najbardziej odpowiednie. Oczywiście najlepiej smakuje po obróbce termicznej... A więc czy gotowanie, smażanie, pieczenie, suszenie, wędzenie, peklowanie mięsa jest w ok, czy któryś ze sposobów mocno masakruje składniki odżywcze? I pytanie o oczywistość zapewne- jakie są straty wagowe BT np w 1 kg surowej łopatki w stosunku do ugotowanej tej porcji powiedzmy w tradycyjnym rozumieniu.
u mnie jest podobnie jeśli chodzi o główne źródło - ale zauważyłem u mnie taki delikatny ciąg do surowizny - nie tylko tatar mi bardzo smakuje, ale np. też krwiste steki...jak mięso jest poddane tylko delikatnej obróbce termicznej, to też mi bardzo smakuje...
No ja jeszcze sie opieram... podroby zacząłem jeść to już sukces w moim przypadku. A można mieszać w diecie surowe i obrobione termicznie mięso, powiedzmy od nastroju w ciągu doby?
Wysłany: Wto Lis 14, 2017 18:48 Re: Mięso w posiłku
damned napisał/a:
W związku z tym że mięso jest obecnie u mnie głównym produktem w posiłkach zastanawiam się w jakiej formie jest najbardziej odpowiednie. Oczywiście najlepiej smakuje po obróbce termicznej... A więc czy gotowanie, smażanie, pieczenie, suszenie, wędzenie, peklowanie mięsa jest w ok, czy któryś ze sposobów mocno masakruje składniki odżywcze? I pytanie o oczywistość zapewne- jakie są straty wagowe BT np w 1 kg surowej łopatki w stosunku do ugotowanej tej porcji powiedzmy w tradycyjnym rozumieniu.
Średnio przyjmuje się, że obróbka termiczna niszczy 5-10% wartości odżywczych. To zależy oczywiście od zastosowanej technologii.
Im mniej i krócej trwa termizowanie, tym mniejsze starty. Najgorsze jest silne spieczenie i grilowanie, ponieważ zwiększa ryzyko raka czterokrotnie w stosunku do mięsa surowego lub, tutaj zaskoczenie, z mikrofalówki.. Także bezpieczne jest mięso gotowane, duszone.
Natomiast silne wędzenie, solenie, peklowanie zwiększa ryzyko raka żołądka.
JW
Wysłany: Wto Lis 14, 2017 18:58 Re: Mięso w posiłku
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Także bezpieczne jest mięso gotowane
JW
W osolonej wodzie, czy nie? Jeśli tak to osolonej "od początku" czy pod koniec? Czy nie ma to znaczenia?
_________________ Wiara, rodzina, zdrowie, sport.
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Wysłany: Wto Lis 14, 2017 19:10
damned napisał/a:
jakie są straty wagowe BT np w 1 kg surowej łopatki w stosunku do ugotowanej tej porcji powiedzmy w tradycyjnym rozumieniu.
W surowej łopatce - mięsie bez kości - zawarte jest ok. 15% tłuszczu, 20% białka a reszta to woda.
W trakcie obróbki termicznej następuje skurcz poprzeczny a potem podłużny mięśni. W wyniku tego następuje kurczenie się mięsa, z którego zostaje wypchnięta woda.
Pewne ilości białka i tłuszczu zawsze przejdą do wody, czy też sosu, w którym dusimy mięso.
Straty dotyczą istotnie enzymów i witamin, które po prostu giną.
Polecam post StefanaS z www.wedlinydomowe.pl, w którym omawia te sprawy w temacie obróbki niskotemperaturowej mięsa metoda sous vide.: https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/14775-sous-vide-obr%C3%B3bka-termiczna-niskotemperaturowa/
EAnna - bardzo cenne informacje.
a co w przypadku, gdy podsmażamy na patelni, potem dusimy, a potem oczywiście całą wodę/sos wypijamy? Bo tak często przyrządzam mięso. Czy mogę rozumieć, że w ten sposób ograniczamy straty??
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Wysłany: Wto Lis 14, 2017 21:01
3of5 napisał/a:
całą wodę/sos wypijamy
Oczywiście, takie soki są bardzo cenne. Rozmiksowane z warzywami, cebulą, czosnkiem pieczonym itp. są podstawą przepysznych sosów.
Długo smażyłem mięso, ale od jakiegoś czasu przestawiłem się na jego gotowanie. Smakuje lepiej (zatrzymuje w sobie więcej soków) i jest zdrowsze, więc polecam.
Ostatnio zmieniony przez pogodny Śro Lis 15, 2017 11:29, w całości zmieniany 1 raz
A najlżej strawny jest surowy tatar.
Tak się składa, że mamy komplet enzymów rozkładających wszystkie białka naszego organizmu, bezsprzecznie w stanie surowym w ramach obrotu metabolicznego, więc też tak samo łatwo możemy metabolizować obce surowe mięsa.
Czego nie można powiedzieć o produktach roślinnych, do trawienia których, jako zwierzęta, nie mamy odpowiednich enzymów.
JW
a mam jeszcze pytanie - spotkałem się z opinią, że jedzenie tylko białka zwierzęcego, nie jest zbyt korzystne. Nie chce mi się w to wierzyć, bo niby dlaczego miałoby tak byc??
Pomijając barierę mentalną obcowania z "niecywilizowanym" posiłkiem, ludzie boją się surowego mięsa, może nie dlatego że uważają je za ciężkostrawne, ale dlatego że uważają że pełno w nich antybiotyków, sterydów itp- te ze sklepu, a dziczyzny- ze "nie przebadane". A jak ma sprawa się naprawdę? Czy rzeczywiście mięso z supermarketów, firmowych sklepów mięsnych jest nieprzydatne do spożycia na surowo?
Praktycznie na surowo jest jadany tylko tzw. tatar, wołowina z jajkiem i cebulką. Wbrew opinii, jest właśnie lekkostrawny, a ciężkostrawna jest w nim tylko cebulka. Każdy może sobie to sprawdzić.
Natomiast pozostałe mięsa zdarzają się nieświeże i gotowanie może nas uchronić przed zatruciem, szczególnie w przypadku podejrzanych źródeł. Z kolei mięsa z marketu często pochodzą z farm wielkoprzemysłowych i jedzenie ich to ostateczność. Ta wieprzowina w smaku przypomina wyżętą starą wołowinę.
Co do antybiotyków i sterydów, gotowanie wcale ich nie neutralizuje.
Czy można się żywić samym białkiem zwierzęcym? Oczywiście, że tak, pod warunkiem, że spożywamy także tłuszcz co najmniej w ilości 70% energetycznie licząc. Tak jadały wszystkie ludy północy, jeżeli oczywiście miały co jeść.
Natomiast samym chudym mięsem, białkiem bez tłuszczu, można człowieka zabić w ciągu kilku tygodni - rabbit starvation. Stąd wegetarianie z upodobaniem twierdzą, że mięso jest trujące.
Tak rozumując można stwierdzić, że żywienie samym miodem też człowieka zabija i miód jest trujący. Co poniekąd jest bardziej prawdą, bo fruktoza jest najbardziej toksycznym składnikiem pożywienia.
Skąd bierze się taka propaganda białka roślinnego? Bo jest najtańsze i może wyżywić głodujących biedaków. Innej przyczyny nie ma, a "pożyteczni idioci" dorabiają potem do tego ideologię wyższości roślin nad zwierzętami.
JW
Ostatnio zmieniony przez Witold Jarmolowicz Śro Lis 15, 2017 20:33, w całości zmieniany 1 raz
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Wysłany: Śro Lis 15, 2017 17:27
Witold Jarmolowicz napisał/a:
a "pożyteczni idioci" dorabiają potem do tego ideologię wyższości roślin nad zwierzętami.
Kiedyś wnuczka, pod wpływem koleżanki - wegetarianki odmówiła jedzenia "przyjaciół".
Nikt nie oponował, pozostawiono jej wolny wybór.
Szybko jej jednak przeszło. Szczególnie, gdy na stole pojawiły się domowe parówki cielęce albo cepeliny z nadzieniem z dzika, polane skwarkami z domowego boczku
też uległem swego czasu tej propagandzie Na szczęście, trwało to stosunkowo krótko . Marne to pocieszenie, ale przynajmniej mam argument, że stosowałem i wiem z czym się to je
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Czy można się żywić samym białkiem zwierzęcym? Oczywiście, że tak, pod warunkiem, że spożywamy także tłuszcz co najmniej w ilości 70% energetycznie licząc. Tak jadały wszystkie ludy północy, jeżeli oczywiście miały co jeść.
zakładając że w g T jest podobna ilość co B, a W<30g to wychodzi akurat energetycznie więcej niż 60%, a zwykle w moim jadłospisie jest to w okolicy 70-80%
Nie kwestionuję, że ludy północy się tak żywiły. Pytanie tylko, czy taki sposób żywienia nie miał jakichś negatywnych konsekwencji. Jest jakaś literatura na ten temat, która jednocześnie nie jest propagandą wegetariańską?
u mnie to trwało 7 lat bez mięsa i ryb, z tym ze miałem gdzieś zwierzątka. Liczyła sie subkultura, klimat, muzyka. Na pytanie, dlaczego nie jesz mięsa, odpowiadałem że nie lubię zwierząt
_________________ Wiara, rodzina, zdrowie, sport.
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Czw Lis 16, 2017 18:29
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Praktycznie na surowo jest jadany tylko tzw. tatar, wołowina z jajkiem i cebulką. Wbrew opinii, jest właśnie lekkostrawny, a ciężkostrawna jest w nim tylko cebulka. Każdy może sobie to sprawdzić.
JW
Jest Pan może w jednym procencie ludzi, którzy znają tego typu niuanse. Tak jest w istocie, że trudno znaleźć coś bardziej lekkostrawnego niż surowe mięso, a surowa cebula jest dla człowieka ciężkostrawna (tak jak większość roślin). Dlatego większość tradycyjnych przepisów na tatara mówi o tym, że dodatkiem do niego powinny być warzywa marynowane, fermentowane lub pieczone.
u mnie to trwało 7 lat bez mięsa i ryb, z tym ze miałem gdzieś zwierzątka. Liczyła sie subkultura, klimat, muzyka. Na pytanie, dlaczego nie jesz mięsa, odpowiadałem że nie lubię zwierząt
I to Pana uratowało. Rasowi wegetarianie tak lubią zwierzęta, że wzdrygają się na myśl o zjadaniu "przyjaciół"
JW
Nie kwestionuję, że ludy północy się tak żywiły. Pytanie tylko, czy taki sposób żywienia nie miał jakichś negatywnych konsekwencji. Jest jakaś literatura na ten temat, która jednocześnie nie jest propagandą wegetariańską?
Podstawową wadą takiego sposobu żywienia były częste okresy głodu, kiedy myśliwi nic nie upolowali. Dlatego średnia życia była niska, podobnie zresztą, jak we wszystkich społeczeństwach pierwotnych, także podzwrotnikowych.
Rzetelne prace naukowe na temat ich zdrowia pochodzą z początków 20 wieku, później zaczęto rozmywać temat. Jest trochę informacji tutaj na forum.
Można sięgnąć do takich publikacji, jak
Wacław Sieroszewski 12 lat w kraju Jakutów
Alexander Lake Zabójcy w Afryce
Farley Mowat Ginące plemię
Alina i Czesław Centkiewiczowie różne
http://www.ajcn.org/cgi/reprint/33/12/2657.pdf http://www.dobradieta.pl/...p=239245#239245 http://www.dobradieta.pl/...p=239242#239242 http://gutenberg.net.au/ebooks02/0200251h.html#ch5
JW
which is consistent with the clinical experience of the Greenlandic Hospital system where only 10 cases of overt diabetes mellitus were encountered among the dependent population of 32,000 natives
Not only do these genetically related Eskimo groups demonstrate excellent glucose tolerance, but the racially dissimilar Athabaskan (Alaskan) Indian, who subsists on a similar diet, also has a low incidence of glucose intolerance not dissimilar from the neighboring Eskimo
Mięso w posiłku jest ważne, zresztą podobnie jak inne składniki, ważniejsze jest to aby nasz jadłospis i produkty zawarte w diecie były optymalne pod katem efektu jaki chcemy uzyskać.
Aha i jeszcze pytanie o pianę tworzącą się tuż po zagotowaniu wody , którą zwykle każdy zbiera i wyrzuca. Konieczne to jest?
_________________ Wiara, rodzina, zdrowie, sport.
Sentinel
Wiek: 50 Dołączył: 05 Sie 2017 Posty: 1021
Wysłany: Pią Sie 17, 2018 10:11
Dlaczego ryby w śmietanie lub sosie śmietanowym nie powodują u mnie sensacji żołądkowych/jelitowych, a wieprzowna, wołowina ze śmietaną jest jak granat wrzucony w jelita?
_________________ "Nie wiem, nie znam się, nie orientuję, zarobiony jestem".
Lubię jeść ryby i staram się zwracać uwagę na ich pochodzenie. Nie wiadomo skąd ten łosoś więc pewnie będzie z "ekologicznych" norweskich hodowli. Samo zdrowie, faktycznie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.