Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Trudne poczatki na LC
Autor Wiadomość
alhe 

Dołączyła: 11 Wrz 2014
Posty: 61
Wysłany: Pią Wrz 19, 2014 14:09   Trudne poczatki na LC

Witam wszystkich !
jestem na diecie LC (wg.Lutza) juz (dopiero) 5 tygodni.
Spodziewalam sie lepszych efektow - oprocz chudniecia tez zwiekszenia energii i wytrzymalosci. Niestey, tylko troche schudlam, ale z energia zyciowa jest zle, mam
wrazenie ze coraz gorzej.
Nie mam sily, po kilku metrach musze usiasc, poce sie, wysiada kregoslup, ktory juz byl zaleczony.
Najchetniej bym lezala/siedziala. ;(
Czy tez tak mieliscie ? czy to normalne ?
bede bardzo wdzieczna za opis Waszych "poczatkow" . :>
Ostatnio zmieniony przez alhe Pią Wrz 19, 2014 14:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
opiotr 

Dołączył: 19 Kwi 2013
Posty: 133
Wysłany: Pią Wrz 19, 2014 14:18   

Nie, na początku była pełnia energii dopiero po jakimś czasie jest spadek formy.
 
     
alhe 

Dołączyła: 11 Wrz 2014
Posty: 61
Wysłany: Pią Wrz 19, 2014 14:28   

opiotr napisał/a:
Nie, na początku była pełnia energii dopiero po jakimś czasie jest spadek formy.


a moglbys mi to opisac troche dokladniej ? Jak dlugo miales te "pelnie energii " a kiedy sie to
zgorszylo ? czy juz jest lepiej ? a jak to wyglada teraz i jak dlugo jestes na LC ?
 
     
kropeczka2012

Dołączył: 22 Lip 2012
Posty: 6
Wysłany: Pią Wrz 19, 2014 18:28   

Alhe napisz więcej np. ile jesz tłuszczów, ile węglowodanów a ile białka? Bardzo dziwne, że tak słabo sie czujesz....
 
     
alhe 

Dołączyła: 11 Wrz 2014
Posty: 61
Wysłany: Pią Wrz 19, 2014 18:49   

Dzisiaj zjadlam np. bialka 74 g, wegli 39 g, tluszczy 84g, to tak troche zaokraglenie.
Wczoraj podobnie, owszem czasami wegli maluto wiecej ale bardzo je pilnuje, bo potrebuje
schudnac. Czasami troche wiecej wegli =max do 60 g, czasami wiecej tluszczu .
Jestem juz nienajmlodsza i moje zapotrzebowanie nie jest takie duze jak u mlodszych
i aktywnych fizycznie.
Ostatnio zmieniony przez alhe Pią Wrz 19, 2014 18:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
3of5 

Dołączył: 29 Mar 2013
Posty: 483
Wysłany: Pią Wrz 19, 2014 19:00   

a jakieś przykładowe jadłospisy?
dla mnie to dziwne...
 
     
alhe 

Dołączyła: 11 Wrz 2014
Posty: 61
Wysłany: Pią Wrz 19, 2014 19:16   

Wczoraj - sn. 2 jajka na sloninie, cebula srednia, maly ogorek
przekaska - garsc orzechow laskowych
obiad - ok 250 g gotowanej wolowiny z chrzanem, marchewka gotowana, salatka z salaty zielonej,
, ogorka, oliwy, octu winnego
kolacja - salceson z cebula i octem

Dzisiaj -
sn, 2 jajka ,srednia cebula, lyzka masla
przekaska - garsc orzechow laskowych
obiad - 2 skrzydla kurczaka na masle, filizanka kapusty kiszonej z oliwa, cebula
kolacja - 10 dkg. kielbasy mysliwskiej, mniejszy pomidor z cebula

Pije wode zwykla i mineralna i duzo kawy.

Caly czas na podobnym jedzeniu tez mam nadymanie zoladka i zatrzymuje duzo wody - wieczorna waga bywa wieksza od porannaj o 1.5 kg az 2 kg
Czasami zjem owoc tj pare jezyn zerwanych z krzaka.
Ostatnio zmieniony przez alhe Pią Wrz 19, 2014 19:31, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Pią Wrz 19, 2014 19:49   

Na tak chudych produktach, jak wołowina i skrzydła kurczaka trudno wytrzymać.
Karkóweczka jest znacznie przyjemniejsza. No i po co się tak katować tak niskim spożyciem węglowodanów. Dwa małe ziemniaczki świetnie się mieszczą w granicach Lcarb i nie zawierają glutenu.
JW
 
     
alhe 

Dołączyła: 11 Wrz 2014
Posty: 61
Wysłany: Pią Wrz 19, 2014 21:24   

Witold Jarmolowicz napisał/a:

No i po co się tak katować tak niskim spożyciem węglowodanów. Dwa małe ziemniaczki świetnie się mieszczą w granicach Lcarb i nie zawierają glutenu.
JW

No wlasnie, zwieksze ilosc weglowodanow.
Przed chwila zjadlam druga kolacje : mala kromke 20 gr wlasnorecznie upieczonego
chleba z pszenicy einkorn . Z maslem.
Troszke neolitu chyba nie zaszkodzi !:P
Ostatnio zmieniony przez alhe Pią Wrz 19, 2014 21:50, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Sob Wrz 20, 2014 10:18   Re: Trudne poczatki na LC

alhe napisał/a:
Witam wszystkich !
jestem na diecie LC (wg.Lutza) juz (dopiero) 5 tygodni.
Spodziewalam sie lepszych efektow - oprocz chudniecia tez zwiekszenia energii i wytrzymalosci. Niestey, tylko troche schudlam, ale z energia zyciowa jest zle, mam
wrazenie ze coraz gorzej.
Nie mam sily, po kilku metrach musze usiasc, poce sie, wysiada kregoslup, ktory juz byl zaleczony.
Najchetniej bym lezala/siedziala. ;(
Czy tez tak mieliscie ? czy to normalne ?
bede bardzo wdzieczna za opis Waszych "poczatkow" . :>

Na początku boli tu i tam. Wydaje mi się że to dlatego, iż poprzedni sposób odżywiania maskował jakieś schorzenia. W twojej diecie jest po trochę za mało wszystkiego. Za mało ww, białka i tłuszczu. Kiedyś jadłem 400 gr węglowodanów na dobę. Gdybym nagle zszedł do 60 gr to też bym się pewnie czuł tak jak Ty. 120 gr ww na początek, było by chyba lepsze.
Ostatnio zmieniony przez RyszardA Sob Wrz 20, 2014 10:19, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Sob Wrz 20, 2014 12:53   

alhe napisał/a:

Troszke neolitu chyba nie zaszkodzi !:P

Zapewne tak samo uznali kiedyś ludzie pod koniec epoki paleolitu, i do czego to doprowadziło?
Ostatnio zmieniony przez RyszardA Sob Wrz 20, 2014 12:55, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
alhe 

Dołączyła: 11 Wrz 2014
Posty: 61
Wysłany: Sob Wrz 20, 2014 13:54   Re: Trudne poczatki na LC

RyszardA napisał/a:


"Na początku boli tu i tam. Wydaje mi się że to dlatego, iż poprzedni sposób odżywiania maskował jakieś schorzenia. W twojej diecie jest po trochę za mało wszystkiego. Za mało ww, białka i tłuszczu. Kiedyś jadłem 400 gr węglowodanów na dobę. Gdybym nagle zszedł do 60 gr to też bym się pewnie czuł tak jak Ty. 120 gr ww na początek, było by chyba lepsze.

Racja, chyba cos maskowal - tylko jeszcze wymyslec, co.
alhe napisał/a:

"Troszke neolitu chyba nie zaszkodzi !"

Rano mnie jakos dziwnie bolala glowa, nie tak , jak od kregoslupa.
A glowa mnie nie bolala juz dlugo.
Wiec te troszke neolitu chyba zaszkodzilo. :razz: A moze wniskuje zbyt pochopnie ? moze zrobic wiecej
experymentow ? Nie chce mi sie, poczekam , az bede wzglednie zdrowa (mam nadzieje )


RyszardA :

"Zapewne tak samo uznali kiedyś ludzie pod koniec epoki paleolitu, i do czego to doprowadziło?"

Wiemy do czego - do rozwiniecia naszej cywilizacji a jednoczesnie do roznych tzw.
cywilizacyjnych chorob.
Niestety, i te troche ziarna mi szkodzi. Nigdy tego nie wiedzialam, dopoki nie przestalam
jesc tego ziarna. A myslalam, ze pszenica samopsza jest wzglednie nieszkodliwa....
Szkoda, bo mam taki sentyment do ziaren, jeszcze z dziecinstwa, kiedy chodzilam posrod szumiacych pol zyta i pszenicy. Rosliny byly wysokie, pole pachnialo...
Jak by sie rozwinela cywilizacja , kdyby nie pszenica ? :roll:
Ostatnio zmieniony przez alhe Sob Wrz 20, 2014 13:58, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
daniel_K 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 38
Dołączył: 01 Sie 2014
Posty: 311
Skąd: Rybnik
Wysłany: Sob Wrz 20, 2014 14:26   

A jak boli głowa od kręgosłupa? Ciekawi mnie to :)
 
 
     
alhe 

Dołączyła: 11 Wrz 2014
Posty: 61
Wysłany: Sob Wrz 20, 2014 14:51   

daniel_K napisał/a:
A jak boli głowa od kręgosłupa? Ciekawi mnie to :)

U mnie to jest tak :
mam zwyrodniale kregi szyjne, wiec jak np. zle leze, to rano boli mnie szyja
z tylu, mam napiete miesnie z boku i w tyle szyji, boli az do podstawy czaszki -
mniej wiecej tak, jak ida miesnie szyjne. Czasami tez boli glowa az do skroni.
Czasami do tego dojdzie bol calej glowy.
Jak boli mnie glowa nie od kregoslupa, to najczesciej czolo , tez skronie i jestem
taka "przycmiona". :?
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Sob Wrz 20, 2014 17:40   

Granica pomiędzy paleo a LC, nieco się zatarła, a przecież różnice między nimi są spore. Czytałem gdzieś że dr Lutz określił swoją dietę jako współczesny odpowiednik paleo. Nigdzie nie ma że tak powiedział. Paleo wyklucza zboża i mleko. Obecnie różne rodzaje diet przenikają się wzajemnie w takim stopniu że robi się z tego papka. To bardzo dezorientuje wielu ludzi.
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Sob Wrz 20, 2014 17:58   

alhe napisał/a:
daniel_K napisał/a:
A jak boli głowa od kręgosłupa? Ciekawi mnie to :)

U mnie to jest tak :
mam zwyrodniale kregi szyjne, wiec jak np. zle leze, to rano boli mnie szyja
z tylu, mam napiete miesnie z boku i w tyle szyji, boli az do podstawy czaszki -
mniej wiecej tak, jak ida miesnie szyjne. Czasami tez boli glowa az do skroni.
Czasami do tego dojdzie bol calej glowy.
Jak boli mnie glowa nie od kregoslupa, to najczesciej czolo , tez skronie i jestem
taka "przycmiona". :?


Poduszka z luska gryki powinna rozluznic miesnie i poprawic komfort snu.
http://allegro.pl/listing...a+z+luska+gryki
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Nie Wrz 21, 2014 16:33   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Na tak chudych produktach, jak wołowina i skrzydła kurczaka trudno wytrzymać.
Karkóweczka jest znacznie przyjemniejsza. No i po co się tak katować tak niskim spożyciem węglowodanów. Dwa małe ziemniaczki świetnie się mieszczą w granicach Lcarb i nie zawierają glutenu.
JW


Jeżeli ktoś nie je zbóż to co jeść aby utrzymać masę ciała?
Mówimy o diecie przeciw candida. Ziemniaki, marchew na candida raczej się nie poleca?
Owoce odpadają
 
     
3of5 

Dołączył: 29 Mar 2013
Posty: 483
Wysłany: Pon Wrz 22, 2014 07:38   

warzywa niskowęglowodanowe - jest ich całkiem sporo....
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Pon Wrz 22, 2014 07:43   Re: Trudne poczatki na LC

alhe napisał/a:
RyszardA napisał/a:


"Na początku boli tu i tam. Wydaje mi się że to dlatego, iż poprzedni sposób odżywiania maskował jakieś schorzenia. W twojej diecie jest po trochę za mało wszystkiego. Za mało ww, białka i tłuszczu. Kiedyś jadłem 400 gr węglowodanów na dobę. Gdybym nagle zszedł do 60 gr to też bym się pewnie czuł tak jak Ty. 120 gr ww na początek, było by chyba lepsze.

Racja, chyba cos maskowal - tylko jeszcze wymyslec, co.
alhe napisał/a:

"Troszke neolitu chyba nie zaszkodzi !"

Rano mnie jakos dziwnie bolala glowa, nie tak , jak od kregoslupa.
A glowa mnie nie bolala juz dlugo.
Wiec te troszke neolitu chyba zaszkodzilo. :razz: A moze wniskuje zbyt pochopnie ? moze zrobic wiecej
experymentow ? Nie chce mi sie, poczekam , az bede wzglednie zdrowa (mam nadzieje )


RyszardA :

"Zapewne tak samo uznali kiedyś ludzie pod koniec epoki paleolitu, i do czego to doprowadziło?"

Wiemy do czego - do rozwiniecia naszej cywilizacji a jednoczesnie do roznych tzw.
cywilizacyjnych chorob.
Niestety, i te troche ziarna mi szkodzi. Nigdy tego nie wiedzialam, dopoki nie przestalam
jesc tego ziarna. A myslalam, ze pszenica samopsza jest wzglednie nieszkodliwa....
Szkoda, bo mam taki sentyment do ziaren, jeszcze z dziecinstwa, kiedy chodzilam posrod szumiacych pol zyta i pszenicy. Rosliny byly wysokie, pole pachnialo...
Jak by sie rozwinela cywilizacja , kdyby nie pszenica ? :roll:


Po pięciu tygodniach LC, nie ma potrzeby wymyślania tego co i z jakich przyczyn boli. Lepiej trzymać się diety i dać organizmowi czas na regenerację. W sprawie szczegółów dobrze jest się czasem konsultować z dietetykiem, zajmującym się dietą niskowęglowodanową. Mojemu koledze wydawało się że sam dojdzie do właściwego dla niego żywienia. Efektów jednak nie było. Po współpracy z dietetykiem, zaczęło zanikać chrapanie, bezdech, słabe krążenie w nogach i rękach.

Jak rozwinęła by się cywilizacja, gdyby nie zboża? Tego nie wiem.
To że pachnie Ci zboże, to skutek nawyków żywieniowych.
Ostatnio zmieniony przez RyszardA Pon Wrz 22, 2014 07:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
3of5 

Dołączył: 29 Mar 2013
Posty: 483
Wysłany: Pon Wrz 22, 2014 10:17   

taki mały cytat z "Życie bez pieczywa" Lutza...
Cytat:

Tłuszcz
Jedyna nadzieja na utrzymanie diety niskowęglowodanowej i osiągnięcie
pożądanych skutków wiąże się ściśle z zastąpieniem węglowodanów
tłuszczem. Ludzie nie mogą się odżywiać wyłącznie białkiem. W pewnych
krajach Ameryki Środkowej karmienie uwięzionych oponentów politycznych
wyłącznie chudym mięsem było „eleganckim” sposobem na pozbycie się ich,bez uciekania się do bardziej drastycznych sposobów. Po kilku miesiącach
pojawiała się biegunka, a wkrótce po tym następowała śmierć. Stefansson
opisywał podobny łańcuch zdarzeń u kanadyjskich Eskimosów zmuszonych
do żywienia się chudym mięsem karibu, bez możliwości łowienia i spożywania
tłustych ryb.
Dziś wiadomo już, że pewne kwasy tłuszczowe mają kluczowe znaczenie dla
zdrowia człowieka; kwasy te, zwane niezbędnymi kwasami tłuszczowymi,
muszą być spożywane z pokarmem. Choć węglowodany i tłuszcz nie
równoważą się w pełni, to jednak w jakiś sposób się zastępują. Teoretycznie
jest to zrozumiałe, ponieważ węglowodany zostają najpierw przekształcone w
tłuszcz, a dopiero potem tłuszcz służy do wytwarzania energii.
Wydaje się logiczne i zrozumiałe, że każdy, kto je mniej węglowodanów,
powinien konsumować więcej tłuszczów. Ale w rzeczywistości można się
spotkać z zaskakującą praktyką: ludzie, próbujący stosować dietę
niskowęglowodanową, nadal chcą jeść mało tłuszczu. Dlaczego? Przyczyną
jest lęk przed tłuszczem.
Przedstawiliśmy w tej książce liczne dowody na to, że to właśnie
węglowodany są winne rozregulowania fizjologii człowieka i stanowią
przyczynę wielu chorób. Tak długo, jak dzienna porcja węglowodanów nie
przekracza 70-80 g, dieta o dużej zawartości tłuszczu nie tylko nie jest
szkodliwa, ale wręcz okazuje się niezbędna dla zdrowia organizmu. Pamiętaj,
że dieta niskotłuszczowa została oparta na błędnych obserwacjach,
utrwalanych od pokoleń i wtłoczonych w świadomość społeczeństwa za
pośrednictwem mediów. Osoby, które nie zwiększą ilości tłuszczu w celu
zrekompensowania odstawionych węglowodanów, będą próbowały
zaspokajać głód większą ilością białka roślinnego i zwierzęcego. Pamiętaj, że
na przykład nieżyt żołądka nie może zostać wyleczony bez udziału tłuszczu.
O wiele zbyt często ludzie pamiętają, że cierpieli na niestrawność po tłustym
posiłku. Ale bądź pewien, że posiłek ten zawierał też ogromne ilości
węglowodanów, a także ostre przyprawy i, być może, alkohol.
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Pon Wrz 22, 2014 11:55   

Czytałem "Życie bez pieczywa". Wiem że LC to także odpowiednia ilość tłuszczu. Lecz nasuwa się pytanie ile tego tłuszczu? Moim zdaniem na 1 gr białka 0,5 gr tłuszczu nasyconego to minimum. Człowiek aktywny zawodowo, płciowo itd powinien zjadać 100-120 gr białka na dobę, oraz 50-60 gr tłuszczów nasyconych. Biorąc pod uwagę skład tłuszczów zwierzęcych będzie to 100-120 gr tłuszczu. Jeśli chodzi o węglowodany to skolko ugodno. I tak przy takiej ilości białka i tłuszczu dużo się ich nie zje. Białko do tłuszczu 1:1 to rozsądna ilość.
 
     
alhe 

Dołączyła: 11 Wrz 2014
Posty: 61
Wysłany: Pon Wrz 22, 2014 14:14   

Zaczynam wprowadzac surowe jedzenie, dzisiaj to byl tatar.
Mam jeszcze surowe ryby, ale nie chce sushi.
Na razie nie wiem, jak je przyrzadzic.
Moze jakies sugestie beda w dziale o surowym jedzeniu.
Ostatnio zmieniony przez alhe Pon Wrz 22, 2014 14:25, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
3of5 

Dołączył: 29 Mar 2013
Posty: 483
Wysłany: Pon Wrz 22, 2014 16:08   

RyszardA napisał/a:
Czytałem "Życie bez pieczywa". Wiem że LC to także odpowiednia ilość tłuszczu. Lecz nasuwa się pytanie ile tego tłuszczu? Moim zdaniem na 1 gr białka 0,5 gr tłuszczu nasyconego to minimum. Człowiek aktywny zawodowo, płciowo itd powinien zjadać 100-120 gr białka na dobę, oraz 50-60 gr tłuszczów nasyconych. Biorąc pod uwagę skład tłuszczów zwierzęcych będzie to 100-120 gr tłuszczu. Jeśli chodzi o węglowodany to skolko ugodno. I tak przy takiej ilości białka i tłuszczu dużo się ich nie zje. Białko do tłuszczu 1:1 to rozsądna ilość.


nie mierz wszystkich tą samą miarą, W taką pułapkę już wielu wpadło.
dal mnie osobiście te wartości które podajesz to za dużo
 
     
daniel_K 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 38
Dołączył: 01 Sie 2014
Posty: 311
Skąd: Rybnik
Wysłany: Pon Wrz 22, 2014 22:46   

adiqq napisał/a:
taki mały cytat z "Życie bez pieczywa" Lutza...
Cytat:

Teoretycznie
jest to zrozumiałe, ponieważ węglowodany zostają najpierw przekształcone w
tłuszcz, a dopiero potem tłuszcz służy do wytwarzania energii.


Co to za nonsens?
 
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Wto Wrz 23, 2014 08:15   

adiqq napisał/a:
RyszardA napisał/a:
Czytałem "Życie bez pieczywa". Wiem że LC to także odpowiednia ilość tłuszczu. Lecz nasuwa się pytanie ile tego tłuszczu? Moim zdaniem na 1 gr białka 0,5 gr tłuszczu nasyconego to minimum. Człowiek aktywny zawodowo, płciowo itd powinien zjadać 100-120 gr białka na dobę, oraz 50-60 gr tłuszczów nasyconych. Biorąc pod uwagę skład tłuszczów zwierzęcych będzie to 100-120 gr tłuszczu. Jeśli chodzi o węglowodany to skolko ugodno. I tak przy takiej ilości białka i tłuszczu dużo się ich nie zje. Białko do tłuszczu 1:1 to rozsądna ilość.


nie mierz wszystkich tą samą miarą, W taką pułapkę już wielu wpadło.
dal mnie osobiście te wartości które podajesz to za dużo


Polemizując w ten sposób, każdy z nas ma możliwość odbijania piłeczki w nieskończoność. Na przykład teraz mógł bym odwrócić sytuację o 180 stopni i zapytać, czy to co dla Pana za dużo, to za dużo dla wszystkich? Czy miarą zapotrzebowania na białko jakiejś jednostki mamy mierzyć ogół?

Panie adiqq. Mogę Panu jedynie zasugerować, że przyczyną tego że nie czuje się Pan najlepiej spożywając większe ilości białka, może być niedokwaśność.
Ostatnio zmieniony przez RyszardA Wto Wrz 23, 2014 09:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RJ333

Dołączył: 14 Lut 2014
Posty: 25
Wysłany: Sob Wrz 27, 2014 16:07   

Na te bóle kręgosłupa możesz wypróbować witaminę D3. Mnie ona pomogła. Całkiem niedawno wystarczyło, że "krzywo" posiedziałem na krześle przy komputerze dłuższy czas i potrafił się pojawić ból głowy pochodzący właśnie od kręgosłupa. Być może cała sprawa wzięła się z jakiegoś złego wchłaniania tej witaminy? Nie wiem ale teraz jest trochę lepiej. Jeśli to nie są trwałe zmiany to może będzie efekt.

Przy diecie tłustej, z małą ilością węglowodanów sporo osób cierpi też na dolegliwości przewodu pokarmowego. Pojawiają się niestrawności, wzdęcia, obłożony język, cuchnący oddech. Na forum optymalnych zazwyczaj twierdzą, że to wina lamblii no ale nie mam przekonania. Podobnie wielu twierdzi, że obłożony język to efekt "oczyszczania się organizmu" (trwający u optymalnych nieraz latami), a według mnie to jest jakieś zaburzenie. Identyczne objawy występują na głodówce stąd wniosek, że może to być związane z kwasicą lub za małą ilością węglowodanów lub jeszcze z czymś innym dotykającym jelita. W każdym razie doświadczenie mi mówi, że nie wolno nadmiernie ograniczać węglowodanów bo ma to niekorzystny wpływ. Jeśli na tłustej diecie zawyżysz ilość węglowodanów to przybierasz szybko na wadze. Jeśli zaniżysz to masz złe samopoczucie i często dolegliwości trawienne. Najlepiej więc określić jaka ilość komu odpowiada i jeść produkty co do których wiesz ile czego zawierają. Na przykład dobry chleb razowy (z mąki 2000) zawiera 50% węglowodanów. Na opakowaniu zawsze jest podana waga więc łatwo obliczyć ile zawiera kromka. Tak samo ziemniaki łatwo wyliczyć. Uzupełniać można warzywami z których wiele ma niską wartość węglowodanów i wtedy można w prosty sposób to kontrolować. I nie ma się co sugerować, że ktoś jest mało aktywny fizycznie ponieważ najbardziej energochłonnym narządem w ciele człowieka jest mózg a ten pracuje na węglowodanach. Czyli możesz cały dzień siedzieć, ale jeśli dużo myślisz (oglądasz filmy, słuchasz muzyki, przetwarzasz informacje) to i tak potrzebujesz konkretnej dawki węgli.

Co do zbóż (bo wielu się ich boi) to odstawienie ich wyraźnie pomaga tylko pewnej grupie osób cierpiących na nietolerancję takowych roślin. Podobnie z produktami mlecznymi. U mnie np. efekty odstawienia produktów zbożowych nie były dobre.
 
     
alhe 

Dołączyła: 11 Wrz 2014
Posty: 61
Wysłany: Pon Wrz 29, 2014 08:00   

RJ333, dziekuje za obszerna odpowiedz.
Na razie chleba nie jem ani zadnego pieczywa ani bezglutenowego, bo mi przestal
smakowac. Ziemniaki tez wyjatkowo , bo po zjedzeniu ziemniaka mam straszna ochote na dalszego i trudno mi sie powstrzymac, wiec raczej zadnego . Chyba to jest hypoglikemia ?

Bardzo lubie slodkie mleko, nawet dostalam niepasteryzowane, ale mam wrazenie, ze mi nie sluzy - od kiedy zaczelam go pic, czuje lekkie bole jelit i leciutkie rozwolnienie. Przedtem na HC
tego nie mialam.
Na bole kregoslupa - te witamine D3 to moze bym wziela, ale gdzie ja kupie, w aptece ?
 
     
alhe 

Dołączyła: 11 Wrz 2014
Posty: 61
Wysłany: Wto Wrz 30, 2014 08:08   

Juz mija 7 tygodni na LC i prawie zadna zmiana. Jedyna zmiana to to, nie mam takich
wzdec jak na HC, ale sa czesto mniejsze. Nie chudne wcale, jak na poczatku spadlo 3 kg (chyba woda) to dalej tak jest. Kondycja poprawia sie bardzo pomalu, ale poprawia, bo zmuszam sie do dlugich wedrowek. Teraz tylko musze sie zmusic do cwiczen.
Najbardzie depresjonujace jest to nie-chudniecie. i ;(
Juz zaczynam myslec, czy nie wrocic do diety zbilansowanej, ale odradza mnie ciagle uczucie glodu na tez diecie i koniecznosc wazenia wszystkich produktow.
:?

No musialam sie pozalic .... :(
Ostatnio zmieniony przez alhe Wto Wrz 30, 2014 08:35, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Wrz 30, 2014 09:14   

alhe napisał/a:
(...) zmuszam się, (...) tylko muszę się zmusić, (...) musiałam się pożalić (...) :(
Robisz zawsze to co chcesz, masz wybór, wolna wola oznacza wybór, wyboru dokonujesz zawsze z radością, że masz wybór. Cierpiące nastawienie przyciąga cierpienie, taki wybór.
8)

Cytat:
najbardziej energochłonnym narządem w ciele człowieka jest mózg a ten pracuje na węglowodanach. Czyli możesz cały dzień siedzieć, ale jeśli dużo myślisz (oglądasz filmy, słuchasz muzyki, przetwarzasz informacje) to i tak potrzebujesz konkretnej dawki węgli.

Co do zbóż (bo wielu się ich boi) to odstawienie ich wyraźnie pomaga tylko pewnej grupie osób cierpiących na nietolerancję takowych roślin. Podobnie z produktami mlecznymi. U mnie np. efekty odstawienia produktów zbożowych nie były dobre.
Wygląda na trwałe uzależnienie, choć to też można zmienić, większość Polaków "musi" jeść chleb, nic to więc nadzwyczajnego nie jest.
8/
Ostatnio zmieniony przez vvv Wto Wrz 30, 2014 09:20, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
alhe 

Dołączyła: 11 Wrz 2014
Posty: 61
Wysłany: Wto Wrz 30, 2014 09:55   

Wolny wybor - czasami to jest ciezko. Czasami o wiele lzej i wygodniej jest uwierzyc
jakiemus autorytetowi - najpierw rodzice, potem nauczyciele czy lekarze.
Niestety ci lekarze, na ktorych polegamy w sprawach zdrowia i diety , tez roznia sie
w swoich zaleceniach. jedni obiecuja to, inni tamto.
Czlowiek czemus uwierzy i probuje to realizowac, a jak nie ma spodziewanych efektow,
to co robic ? Wierzyc dalej i czekac, czy probowac czegos innego ?

Co do tego "zmuszania sie" do aktywnosci fizycznej - czlowiek otyly, bez kondycji , slaby,
chyba nie czuje (przynajmniej z poczatku ) checi i radosci z wysilku i cwiczen. To przyjdzie
pozniej, jak sie fizis zacznie wylepszac. Ludzie, ktorzy chetnie czytaja i pisza, tez czesto
w pierwszej klasie mieli problemy z czytaniem i pisaniem.
Ostatnio zmieniony przez alhe Wto Wrz 30, 2014 09:56, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
3of5 

Dołączył: 29 Mar 2013
Posty: 483
Wysłany: Wto Wrz 30, 2014 10:25   

RyszardA napisał/a:

Polemizując w ten sposób, każdy z nas ma możliwość odbijania piłeczki w nieskończoność. Na przykład teraz mógł bym odwrócić sytuację o 180 stopni i zapytać, czy to co dla Pana za dużo, to za dużo dla wszystkich? Czy miarą zapotrzebowania na białko jakiejś jednostki mamy mierzyć ogół?

Panie adiqq. Mogę Panu jedynie zasugerować, że przyczyną tego że nie czuje się Pan najlepiej spożywając większe ilości białka, może być niedokwaśność.


Lutz pisze wyraźnie - ograniczenie W do 72gr, reszta to syta. I tak jem. 120g białka oznacza np 575g wołowowiny
Ilościowo to jest nie do przeskoczenia dla mnie. I piszę tutaj o moim konkretnym przypadku.
I nie ma to nic wspólnego z samopoczuciem, czy sugerowaną niedokwasnością - nie jestem w stanie tyle zjeść.
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Wto Wrz 30, 2014 10:38   

Panie adiqq. Jeśli nie jesteś Pan w stanie zjeść pół kilo mięsa na raz, to może podzielić to na trzy części i zjeść po 200gr w ciągu dnia. Tak zazwyczaj się robi. Mnie pewien rozumny lekarz powiedział że z trawieniem to jest tak jak w tym skeczu Laskowika. Jak jedno koło jest zepsute to cały traktor jest do d... Jak brakuje jednego klocka to się całości z tego nie złoży. Albo mało enzymów, albo za niskie ph kwasu żołądkowego. Pewnie trzeba by to było sprawdzić. Z tym to już do ludzi kompetentnych. Nie ma się co bać dietetyków czy lekarzy. Są tacy co się na rzeczy znają i nikogo kto do nich przyszedł nie pogryźli.
Ostatnio zmieniony przez RyszardA Wto Wrz 30, 2014 10:47, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
3of5 

Dołączył: 29 Mar 2013
Posty: 483
Wysłany: Wto Wrz 30, 2014 10:44   

alhe napisał/a:


Co do tego "zmuszania sie" do aktywnosci fizycznej - czlowiek otyly, bez kondycji , slaby,
chyba nie czuje (przynajmniej z poczatku ) checi i radosci z wysilku i cwiczen. To przyjdzie
pozniej, jak sie fizis zacznie wylepszac. Ludzie, ktorzy chetnie czytaja i pisza, tez czesto
w pierwszej klasie mieli problemy z czytaniem i pisaniem.


dla mnie to trochę nie tak powinno wyglądać....jak można osobie mocno otyłej proponować remedium w postaci zwiększonego wysiłku?!? (co najczęściej powoduje tylko zniechęcenie i zarzucenie)
Jak ktoś, kogo siłą nie można zmusić do wysiłku fizycznego - wróci do prawidłowych "gabarytów", to sam zacznie z czasem czerpać przyjemność z wysiłku i ćwiczeń

alhe - nie wiem dlaczego u ciebie to nie zadziałało -i nie chudniesz
u mnie po przejściu na LC zadziało książkowo, bez żadnych komplikacji
 
     
3of5 

Dołączył: 29 Mar 2013
Posty: 483
Wysłany: Wto Wrz 30, 2014 10:53   

RyszardA napisał/a:
Panie adiqq. Jeśli nie jesteś Pan w stanie zjeść pół kilo mięsa na raz, to może podzielić to na trzy części i zjeść po 200gr w ciągu dnia. Tak zazwyczaj się robi. Mnie pewien rozumny lekarz powiedział że z trawieniem to jest tak jak w tym skeczu Laskowika. Jak jedno koło jest zepsute to cały traktor jest do d... Jak brakuje jednego klocka to się całości z tego nie złoży. Albo mało enzymów, albo za niskie ph kwasu żołądkowego. Pewnie trzeba by to było sprawdzić. Z tym to już do ludzi kompetentnych. Nie ma się co bać dietetyków czy lekarzy. Są tacy co się na rzeczy znają i nikogo kto do nich przyszedł nie pogryźli.


Pytanie tylko po co mam cokolwiek zmieniać, odwiedzać lekarzy czy dietetyków, skoro teraz całość funkcjonuje dobrze?? Nie czuję potrzeby jedzenia więcej niż jem obecnie, tak trudno to zrozumieć??
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Wrz 30, 2014 12:26   

alhe napisał/a:
lzej i wygodniej

To już jest postęp, jest wolny wybór dokonany z radością na podstawie określonych przesłanek. Przesłanki też można wybierać z radością mając wolny wybór w tym zakresie.

alhe napisał/a:
polegamy
Przez poleganie nie jeden już poległ i nie jeden jeszcze polegnie. Zaufanie to lepsze słowo, potem można je nazwać naiwnością lub intuicją, zależnie od efektów, jednak jeśli się szczerze określi i zapamięta przesłanki wybrane zgodnie z wolną wolą to jest to doświadczenie, przygoda, a nigdy porażka.

R napisał/a:
Albo mało enzymów, albo za niskie ph kwasu żołądkowego.
Czyli za mało suplementów i tabletek.
Zwykle są dwie drogi;
łatwa i kręta i donikąd,
prosta i trudna i do celu.
R napisał/a:
Tak zazwyczaj się robi.

Wolny wybór - tak zawsze się robi, nie zawsze świadomie. Wolny wybór nie zawsze jest świadomy, tak jak nie zawsze mamy świadomość, że oddychamy, ale wystarczy o tym pomyśleć.
8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Wto Wrz 30, 2014 12:35, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Wto Wrz 30, 2014 12:41   

adiqq napisał/a:


Pytanie tylko po co mam cokolwiek zmieniać, odwiedzać lekarzy czy dietetyków, skoro teraz całość funkcjonuje dobrze?? Nie czuję potrzeby jedzenia więcej niż jem obecnie, tak trudno to zrozumieć??

A to przepraszam. Z pańskich wcześniejszych wypowiedzi nie wynikało to tak jasno.a
Ostatnio zmieniony przez RyszardA Wto Wrz 30, 2014 12:43, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
RJ333

Dołączył: 14 Lut 2014
Posty: 25
Wysłany: Wto Wrz 30, 2014 14:09   

Cytat:
Na bole kregoslupa - te witamine D3 to moze bym wziela, ale gdzie ja kupie, w aptece ?


Tak w aptece. Ja używam Devikap. To jest lek na receptę, chyba że masz jakąś znajomą panią aptekarkę, która sprzeda bez recepty.

Na diecie nie ma siły że się nie schudnie ale trzeba ograniczyć ogólnie kalorie a nie tylko węglowodany. Po prostu nie objadać się... Ziemniaki w większych ilościach w połączeniu z tłuszczem są bardzo tuczące (w końcu to podstawa diety zawodników sumo) więc skoro możesz się bez nich obejść to nawet i lepiej. No ale skądś te węglowodany trzeba czerpać. Podstawowy błąd który bardzo dużo osób popełnia i ja też popełniałem dawniej to jedzenie tłuszczu bez ograniczeń w przekonaniu że nie można go przedawkować i nadmierne odstawienie węglowodanów w przekonaniu że są całym złem. To nie daje dobrych efektów.

Co do mlecznych to tak samo, lepiej się czujesz bez nich to ich unikaj. Może należysz do tej grupy osób które niezbyt dobrzeje tolerują. Ostatnio natknąłem się na taki link o produktach mlecznych
http://www.zdrowie1.com/pokarmy_nabialowe.html
Naprawdę można się zniechęcić. No ale po chwili przypomniałem sobie sąsiadkę która mówiła zawsze że mleko to u niej podstawa, kupowała nieraz po 2 butelki, dożyła 94 lat i prawie do końca była w dobrej kondycji. Żywy umysł, dobra cera (małe zmarszczki), brak nadwagi. Jakoś ją to mleko nie zatruło. Tak samo Francuzi - spożywają ogromne ilości serów, produktów mlecznych a są chudym narodem i mają wyraźnie niższą niż reszta Europejczyków zachorowalność na choroby serca. Niektórzy twierdzą, że to może być zasługa sera z niebieską pleśnią typu Roquefort (ale może to tylko zakamuflowana reklama tego sera).
http://zdrowie.dziennik.p...ocni-serce.html

Wokół diet jest pełno mitów i ciągle powstają nowe, co jednym szkodzi to inni mówią że im służy, trzeba więc utrafić w swój model żywienia i tak na 100% nie wierzyć nikomu...
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Wrz 30, 2014 14:24   

vvv napisał/a:
łatwa i kręta i donikąd,
prosta i trudna i do celu.
no co Ty ?
Łatwa , prosta i donikąd
kręta , trudna i do celu. 8)
;)
 
     
alhe 

Dołączyła: 11 Wrz 2014
Posty: 61
Wysłany: Wto Wrz 30, 2014 14:54   

vvv napisał/a:
alhe napisał/a:
(...) zmuszam się, (...) tylko muszę się zmusić, (...) musiałam się pożalić (...) :(
Robisz zawsze to co chcesz, masz wybór, wolna wola oznacza wybór, wyboru dokonujesz zawsze z radością, że masz wybór. Cierpiące nastawienie przyciąga cierpienie, taki wybór.
8)

Dziekuje vvv, wiec z radoscia wybieram "zmuszanie sie" do lekkiej aktywnosci fizycznej,
takiej jak dlugie spacery, chodzenie i cwiczenia rozciagajace, bo wiem, ze mi pomagaja.
Przygode z LC bede kontynuowac, bo jej przeslanki wydaja mi sie logiczne.
Jest to tez dieta bardzo prosta i latwa do zapamietania.

RJ333 - dziekuje za podpowiedz o witaminie D3, niedlugo pojde do lekarki na zbadanie cholesterolu, to dam sobie tez zbadac krew na poziom wit.D.

RJ333 :

"Podstawowy błąd który bardzo dużo osób popełnia i ja też popełniałem dawniej to jedzenie tłuszczu bez ograniczeń w przekonaniu że nie można go przedawkować i nadmierne odstawienie węglowodanów w przekonaniu że są całym złem. To nie daje dobrych efektów"

RJ333, dobrze, ze to napisales, chyba to jest tez moj problem. Z radosci ze moge, rzucilam sie na tluszcze a weglowodany ograniczylam do 30 -50 g. Chyba zaczne uzywac kalkulatora ,
aby zorientowac sie, ile dokladnie czego jem,
bo dotad bralam wszystko "na oko", a na oko to chlop w szpitalu umarl,
jak mowil moj s.p. ojciec.
Zwieksze ilosc nieskrobiowych warzyw, bo ziemniaki i zboza odstawilam.
Nabial tez chyba odstawie, ale bardzo mi zal smietanki kremowki i mascarpone ... :?
ale chce sie ruszyc z miejsca. ( vvv - to jest moj wolny wybor ! )
Dziekujje Wam wszystkim za podpowiedzi :>
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Wrz 30, 2014 22:13   

dario_ronin napisał/a:
no co Ty ?
No co Ty?

„Ścieżką prawego jest prostolinijność
(Izajasza 26:7)

„Kto chodzi w swej prostolinijności, ten boi się Jehowy,
lecz gardzi Nim człowiek, którego drogi są kręte.”
(Przysłów 14:2)

Jehowa - postrzeganie Boga przez m.in. Daria.

https://www.google.ie/#q=...5%82%C3%B3w%22. napisał/a:
Bojaźń, w przeciwieństwie do strachu i lęku, jest przeżyciem twórczym, uskrzydlającym człowieka.

Bywa, że gdy zagrożone zostanie dobro, do którego przywykliśmy w codziennym posiadaniu, tak, że już go prawie nie dostrzegamy - potrafimy zdobyć się na heroiczny wręcz wysiłek, aby je ocalić. Rzekłbym wręcz, że tak jak miłość, tak i bojaźń potrafi "zjadaczy chleba przerobić w aniołów".
Ta bojaźń to chyba jakieś takie empatyczne podwyższenie ciśnienia musi być. Pozostaje otwarta kwestia czy podwyższenie ciśnienia sprzyja skuteczności działania, pewnie tylko u wytrenowanych bez cienia paniki czy pochopności.
8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Wto Wrz 30, 2014 22:16, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Wrz 30, 2014 22:48   

alhe napisał/a:
Wczoraj - sn. 2 jajka na sloninie, cebula srednia, maly ogorek
przekaska - garsc orzechow laskowych
obiad - ok 250 g gotowanej wolowiny z chrzanem, marchewka gotowana, salatka z salaty zielonej,
, ogorka, oliwy, octu winnego
kolacja - salceson z cebula i octem

Dzisiaj -
sn, 2 jajka ,srednia cebula, lyzka masla
przekaska - garsc orzechow laskowych
obiad - 2 skrzydla kurczaka na masle, filizanka kapusty kiszonej z oliwa, cebula
kolacja - 10 dkg. kielbasy mysliwskiej, mniejszy pomidor z cebula
Z dietą to chyba niewiele pomogę bo jestem bliższy upraszczania:

dzień 1
sok wielowarzywny Tesco 2 litry
salceson wiejski 500g (obiadokolacja)
BTW 95:150:72
(2100kcal)

dzień 2

sok wielowarzywny Tesco 2 litry
BTW 22:04:72
(500kcal)

dzień 3
sok wielowarzywny Tesco 2 litry
skrzydło z kurczaka 500g duszone (obiadokolacja)
oliwa z oliwek 50g
BTW 120:110:72
(1800kcal)

dzień 4
sok wielowarzywny Tesco 2 litry
BTW 22:04:72
(500kcal)

:-x
Ostatnio zmieniony przez vvv Wto Wrz 30, 2014 22:49, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
daniel_K 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 38
Dołączył: 01 Sie 2014
Posty: 311
Skąd: Rybnik
Wysłany: Wto Wrz 30, 2014 23:03   

vvv napisał/a:

dzień 1
sok wielowarzywny Tesco 2 litry
salceson wiejski 500g (obiadokolacja)
BTW 95:150:72
(2100kcal)

dzień 2

sok wielowarzywny Tesco 2 litry
BTW 22:04:72
(500kcal)

dzień 3
sok wielowarzywny Tesco 2 litry
skrzydło z kurczaka 500g duszone (obiadokolacja)
oliwa z oliwek 50g
BTW 120:110:72
(1800kcal)

dzień 4
sok wielowarzywny Tesco 2 litry
BTW 22:04:72
(500kcal)


Tyś jest chyba naprawdę psychicznie chory.
 
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Wto Wrz 30, 2014 23:21   

daniel_K napisał/a:
Tyś jest chyba naprawdę psychicznie chory.
Ta przykładowa rozpiska
diety odchudzającej LC średnio 1200kcal
tak zdenerwowała trolla-pajaca,
jest to jakaś przesłanka.
:viva:
Ostatnio zmieniony przez vvv Wto Wrz 30, 2014 23:23, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
ziz99

Dołączył: 25 Sie 2005
Posty: 9
Wysłany: Śro Paź 01, 2014 01:47   Re: Trudne poczatki na LC

alhe napisał/a:
Witam wszystkich !
jestem na diecie LC (wg.Lutza) juz (dopiero) 5 tygodni.
Spodziewalam sie lepszych efektow - oprocz chudniecia tez zwiekszenia energii i wytrzymalosci. Niestey, tylko troche schudlam, ale z energia zyciowa jest zle, mam
wrazenie ze coraz gorzej.
Nie mam sily, po kilku metrach musze usiasc, poce sie, wysiada kregoslup, ktory juz byl zaleczony.
Najchetniej bym lezala/siedziala. ;(
Czy tez tak mieliscie ? czy to normalne ?
bede bardzo wdzieczna za opis Waszych "poczatkow" . :>


Lata temu, będąc na DO, studiowałem książkę dr. Lutza Życie bez pieczywa. Bardzo przystępnie napisana i w gruncie rzeczy zawiera wiele słusznych tez. Lutz nie jest tak radykalny jak dr. Kwaśniewski.

Na DO miałem podobne problemy podczas wysiłku fizycznego, będąc wówczas dość intensywnie trenującym sportowcem amatorem. Dopytywałem o to nawet samego doktora Kwaśniewskiego na spotkaniu w Krakowie, ale nie uzyskałem jakiejś konkretnej porady. Na spotkaniach OPTY polecano mi zwiększyć jednak ilość węglowodanów.

W publikacjach o oleju kokosowym jest sporo wzmianek o bardzo dobrym efekcie energetycznym tego oleju (chodzi o metabolizm średniołańcuchowych kwasów tłuszczowych).

Orzechy i nasiona też dostarczają sporo energii, a ostatecznie trzeba może poeksperymentować z węglowodanami.

Pozdrawiam
Marcin
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Paź 01, 2014 06:22   

Jak się kulturalnie dobrać do orzecha kokosowego:
https://www.youtube.com/watch?v=ZeqRq6HX00M

Jaka jest kulturalna cena orzecha kokosowego:
http://www.tesco.pl/e-kup...atowe-kokos.php


Jakoś nie bardzo widzę,
od wieków w dżungli to zimnotłoczenie.
8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Paź 01, 2014 06:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
alhe 

Dołączyła: 11 Wrz 2014
Posty: 61
Wysłany: Śro Paź 01, 2014 07:56   

daniel_K napisał/a:
vvv napisał/a:

dzień 1
sok wielowarzywny Tesco 2 litry
salceson wiejski 500g (obiadokolacja)
BTW 95:150:72
(2100kcal)

dzień 2

sok wielowarzywny Tesco 2 litry
BTW 22:04:72
(500kcal)

dzień 3
sok wielowarzywny Tesco 2 litry
skrzydło z kurczaka 500g duszone (obiadokolacja)
oliwa z oliwek 50g
BTW 120:110:72
(1800kcal)

dzień 4
sok wielowarzywny Tesco 2 litry
BTW 22:04:72
(500kcal)


Tyś jest chyba naprawdę psychicznie chory.



Ja nie mysle, ze ten rozpis jest od "psychicznie chorego" -, ani w cudzyslowie.
Zaciekawil mnie. Czym dluzej o nim mysle, tym bardziej mi sie podoba.
Mam juz dosyc dokladnego wazenia produktow (jak to bylo w minulych dietach, ktore zaplacilam)

i kombinowania, co z czym, ile gramow kielbasy w plasterkach, ile plasterkow pomidora,
lyzeczek masla itd.
.Tak skomplikowanie zaczelam tez LC i juz mi to szlo na nerwy, wiec
potem nastapil drugi wariant - wszystko "na oko"/

( Zwykle są dwie drogi;
łatwa i kręta i donikąd,
prosta i trudna i do celu.)

A tu nagle takie uposzczenie !


vvv - Ty czasami umiesz zainspirowac :)


a to :


Jak się kulturalnie dobrać do orzecha kokosowego:
https://www.youtube.com/watch?v=ZeqRq6HX00M

to juz mnie wprawilo od samego rana w dobry nastroj .Za oknem pochmurno, popadawa,
a w filmiku taki luz i manana 8)

VVV zaczynasz mi sie podobac :)
Ostatnio zmieniony przez alhe Śro Paź 01, 2014 08:08, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Paź 01, 2014 08:46   

vvv napisał/a:
Pozostaje otwarta kwestia czy
it will do you good 8) :keep:
 
     
daniel_K 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 38
Dołączył: 01 Sie 2014
Posty: 311
Skąd: Rybnik
Wysłany: Śro Paź 01, 2014 14:03   

Nie wiem kogo nazywasz trollo-pajacem vvv, ale mnie te twoje rady po prostu śmieszą :) Dziwi mnie że nie doradziłeś pół kilo tahini na śniadanie. Taki sok z tesco przez cały dzień to ewentualnie może kot mojej sąsiadki by popijał i nie miałczał z głodu i zmęczenia.

Ja też tak miałem jak piszesz z poczatku byłem śnięty na tym low-carb, warzyłem wszystko i liczyłem ale po 2 miesiącach zacząłem się lepiej czuć i w ogóle umieć się najeść tym niskowęglowym jedzeniem. Olałem te całe warzenie i jem tyle ile mi się chcę w miarę rozsądku nie przekraczając jakiejś tam dawki węgli na oko( to sie po prostu czuje po jakimś czasie) Wystarczy że nie jem zbóż i nabiału i ciężko przekroczyć 150g węgli na dzien, chyba nawet cięzko 100. Jak mi się chcę to mielę 300g słonecznika na wieczor posypuje to 100g kokosa i jem i mi sie dobrze śpi i mam dużo energii. I jakoś nie grubne. Dlatego śmieszy mnie jak ten tu piszę o jakimś soczku z tesco na cały dzień + jakiś salceson(pół kilo mięsa to ja czasami na raz zjadam) Nie wyobrażam se czegoś w stylu " obiadokolacja" i jedzeniu 2 posiłków na dzień. Po prostu bym się nie wyspał. Innym faktem jest że troche se ćwiczę na siłowni itp. Aha i jak nie uzupełniłem witamin z grupy B i witaminy C to i tak ciągle byłem głodny.
A kokosiki faktycznie są zajebiste tylko że u nas raczej są niedojrzałe i trzeba się znać żeby nie kupować zgnitych w środku bubli.
 
 
     
3of5 

Dołączył: 29 Mar 2013
Posty: 483
Wysłany: Śro Paź 01, 2014 19:18   

daniel_K napisał/a:
Nie wyobrażam se czegoś w stylu " obiadokolacja" i jedzeniu 2 posiłków na dzień. Po prostu bym się nie wyspał. Innym faktem jest że troche se ćwiczę na siłowni itp.


a ja własnie nie wyobrażam sobie inaczej niż jedzenie więcej niż 2 posiłków na dzień.
Każdy jest inny, ma inne nawyki,syl życia,potrzeby itd.
 
     
alhe 

Dołączyła: 11 Wrz 2014
Posty: 61
Wysłany: Śro Paź 01, 2014 19:45   

Danielu_K, ja ten rozpis vvv nie biore doslownie, raczej jakies naprowadzenie i podpowiedz -
- uprosc to wszystko, nie wymyslaj - :>

Soczki pic bede, bo mam sokowirowke i warzywa, czasami dorzuce jakas saltke,
czasami kupie gotowy. Mieso oczywiscie bede jesc na 3 razy.
Przyklad tego, co jesz Ty, tez jest ciekawy, ale inne zywieniowe potrzeby ma mlody
mezczyzna a inne nie tak mloda kobieta. Nawet o tym pisze dr.Lutz, ze starsze kobiety
chudna ciezko, czasami wogole. A ja bardzo chce schudnac.
Zaczelam sie uzalac a vvv zaapelowal na moja slaba wolna wole i mozliwosc swiadomego wyboru. Takie postawienie do pionu.: czlowieku nie kwekaj ale zacznij myslec i skocz do tego !

:hihi:
Ostatnio zmieniony przez alhe Śro Paź 01, 2014 19:46, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Śro Paź 01, 2014 20:36   

adiqq napisał/a:
daniel_K napisał/a:
Nie wyobrażam se czegoś w stylu " obiadokolacja" i jedzeniu 2 posiłków na dzień. Po prostu bym się nie wyspał. Innym faktem jest że troche se ćwiczę na siłowni itp.


a ja własnie nie wyobrażam sobie inaczej niż jedzenie więcej niż 2 posiłków na dzień.
Każdy jest inny, ma inne nawyki,syl życia,potrzeby itd.

Był czas że dr Kwaśniewski twierdził, że żywiąc się optymalnie można jeść raz dziennie.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Śro Paź 01, 2014 23:43   

alhe napisał/a:
możliwość świadomego wyboru

http://www.tlustezycie.pl/2013/02/mit-czestych-posikow.html
http://www.tlustezycie.pl...ch-posikow.html
Cytat:
(...) małe posiłki jedzone kilka razy dziennie mogą pozostawić uczucie niedosytu, braku satysfakcji z jedzenia, a gdy nie są zbilansowane będą wpływać na syntezę protein, skoki insuliny we krwi czy przyswajanie wartości odżywczych (...)

8)
Ostatnio zmieniony przez vvv Śro Paź 01, 2014 23:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
daniel_K 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 38
Dołączył: 01 Sie 2014
Posty: 311
Skąd: Rybnik
Wysłany: Czw Paź 02, 2014 11:56   

RyszardA napisał/a:
adiqq napisał/a:
daniel_K napisał/a:
Nie wyobrażam se czegoś w stylu " obiadokolacja" i jedzeniu 2 posiłków na dzień. Po prostu bym się nie wyspał. Innym faktem jest że troche se ćwiczę na siłowni itp.


a ja własnie nie wyobrażam sobie inaczej niż jedzenie więcej niż 2 posiłków na dzień.
Każdy jest inny, ma inne nawyki,syl życia,potrzeby itd.

Był czas że dr Kwaśniewski twierdził, że żywiąc się optymalnie można jeść raz dziennie.

Haha.
No aż się uśmiałem jak se to przypomniałem :) )

Dla mnie 4 posiłki na dzień to jest maksimum. Biorąc pod uwagę że kiedyś zarłem z 5-6 razy dziennie czyli praktycznie non stop przez cały dzień to jest to mega awans rozwojowy dla mnie. Jak tak policzyłem ostatnio te wszystkie kołaczyczki(drożdżówki), makaroniki, ryżyki, kanapeczki i bułeczki to wychodziło po 1000g węgli na dzień :O Teraz jak przekrocze 100 to jest święto lasu, a na LC jestem takie dobre 3-4 miesiące - więc jeszcze sporo czasu na udoskonalenia. Te artykuły z tłuste-życie to dla mnie nikły autorytet bo dziewczyna zaleca między innymi branie farmaceutycznych probiotyków... i sama juz chyba nie jest na LC. Śledziłem jej wpisy na FB przez jakiś czas.
Jak czytam coś w stylu "zbilansowany" to się zastanawiam co to ku*wa ma właściwie znaczyć. Dla mnie to kolejny bezsens pt. super zdrowe zbilansowane śniadanie - dla jednych to owsianka na mleku, dla drugiego jajecznica na bekonie. Czyli w końcu co?
Wiadomo że jedzenie przez cały dzień nie jest zdrowe, ale trzeba jeszcze wziąć pod uwagę inne czynniki jak głód nikotynowy, zmęczenie i chociażby niewyspanie. I wtedy ci "zbilansowany" posiłek nie pomoże.
 
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Czw Paź 02, 2014 13:08   

Eee tam.

Nigdy nie istniało i nie będzie istniało coś takiego jak "zbilansowany posiłek". Koniec tematu.

Zapotrzebowanie należy rozpatrywać w tygodniach i miesiącach a nie pojedynczych posiłkach. Ja mogę jeść jeden, dwa lub pięć razy dziennie i czuć się dobrze na każdej rozpisce. Choć wiadomo że 5 razy dziennie jest jak gdyby bardziej męczące.

Jedyna prawidłowa zasada jest bardzo prosta.

Na początku liczysz wszystko ale zaczynając od białka. Jak wchodzisz na LC pierwszy raz to jesz 1g na 1kg wagi ciała (łącznie z fatem). Węgli jesz od 70 do 100 gram, jak lubisz. Fatu tyle ile potrzeba aby wypełnić bilans kaloryczny. I tyle.

Jak już załapiesz o co chodzi, to martwisz się tylko o białko i ww a fat dodajesz wedle samopoczucia i wagi. Jeżeli jesteś zdrowy/a to ww wcinasz nawet do 200g w dni ciężkich anaerobowych treningów. Pozostałe dni z lżejszymi treningami aerobowymi jadasz ww 50-70g. Fat zależnie od wagi i celów. Proste jak drut.

W dni o mniejszym wysiłku anaerobowym, czyli z reguły kiedy jest dzień odpoczynku można zejść nawet do 0 ww. W dni kiedy ww są potrzebne w posiłku po treningowym dajesz sporo ww.

Ale to jest tylko jedna teoria.

Przez jakiś czas robiłem tak zwany "Fat loading" czyli zamiast ładowania ww po treningu ładowałem tłuszcz (z zachowaniem normalnych dawek ww). O dziwo przybrałem szybko na wadze mięśniowej i automatycznie moje osiągi na długich dystansach pogorszyły się. Najprawdopodobniej z powodu większej wagi i jakichś innych zawirowań metabolicznych.

Dla przykładu, mój posiłek po treningowy to było ok 50g ww plus jakieś 150-200g T w 70% nasyconych (mówię o treningu anaerobowym! Po siłowni).

Przestałem to robić ze względu na zbyt duży przyrost wagi ciała i gorsze wyniki w biegach. Ale to pokazuję, przynajmniej na moim przykładzie, że ładowanie kalorii po treningu wpływa pozytywnie na przyrost wagi niezależnie od źródła kalorii (poziom tkanki tłuszczowej się nie zmienił znacznie, lekki przyrost tylko ale bynajmniej nie w okolicach brzucha).

Tak więc, czerwone mięso to podstawa. Plus tłuszcz z tego mięsa. Węgle są tylko regulatorem i tak powinny być traktowane.

BTW,soczki warzywne są bardzo ok. Wprawdzie nie dają energii ale za to dają Ci pewność że zaopatrujesz się w porcję witamin rozpuszczalnych we wodzie. Sam je pije i chwalę sobie.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
daniel_K 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 38
Dołączył: 01 Sie 2014
Posty: 311
Skąd: Rybnik
Wysłany: Czw Paź 02, 2014 14:00   

Hmmmm ciekawe z tym fat loadingiem, ja to se zacząłem łój podjadać jest zajebisty, te twarde kawałki sie rozpuszczają w buzi jak lody :) Tak se dziś myślalem że węglowodany to w ogóle nie są potrzebne do wysiłku tlenowego. Kiedyś to w ogóle myślałem że nie najem się dopóki nie zjem do posiłku jakiś węgli. Ogólnie jakieś takie przekonanie panuje w polsce, dlatego każdy dogryza chlebkiem albo bułeczką...
 
 
     
alhe 

Dołączyła: 11 Wrz 2014
Posty: 61
Wysłany: Czw Paź 23, 2014 19:52   

Mili uzytkownicy na forum LC, chcialabym Wam podziekowac za wszystkie dobre rady
i podporu.
Poniewaz na tej diecie nie wiodlo mi sie dobrze (za 2.5 miesiaca schudlam 3.5 kg
i to tylko na poczatku, ciagle bardzo malo energii) do tego nie moge juz patrzec
na mieso i jaja, wrocilam do HC i czuje sie dobrze.
Jedyne, co mi dala LC dieta, to poznanie, ze nie czuje sie na niej dobrze a takze to,
ze gluten mi szkodzi.
Na forum bede czesto zagladac, bo znajduje tu duzo ciekawych informacji o tym,
co sie dzieje na swiecie w kwestii zywienia. Oprocz tego znajduje tu duzo uzytecznych
dla mnie porad i wiadomosci.
:papa:
Ostatnio zmieniony przez alhe Czw Paź 23, 2014 20:11, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
daniel_K 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 38
Dołączył: 01 Sie 2014
Posty: 311
Skąd: Rybnik
Wysłany: Czw Paź 23, 2014 20:43   

Mi zajęło chyba więcej niż 2.5 miesiąca żeby dojść na LC do dobrego samopoczucia. Intuicyjnie i empirycznie do tego co i jak mam jeść :)
_________________
"Jeśli nie zainwestujecie w swoje zdrowie i zdrowie waszych bliskich, będziecie musieli wydać duże pieniądze na leczenie siebie i swojej rodziny u lekarzy ... Będziecie spłacać domy, mercedesy, wakacje swoich lekarzy i agentów ubezpieczeniowych."
 
 
     
alhe 

Dołączyła: 11 Wrz 2014
Posty: 61
Wysłany: Pon Paź 27, 2014 07:31   

Dziwna sprawa, po 5 dniach na HC widze, ze chyba sie wroce do LC. Bo na LC przeszly
mi bole stawow, i tych biodrowych i tych drobnych na dloniach, energii mam tez wiecej,
na co dlugo czekalam. Po 6 dniach HC znowu zaczynam sie przejadac , znowu zaczely
sie klopoty trawienne,znowu zaczynaja pobolewac stawy na rekach i wezly chlonne pod
pachami. No i po paru dniach przeszla mnie niechec do miesa.
Danielu_K, tez zainteresowala mnie Twoja uwaga, ze dopiero po 2.5 miesiacach doszles
do lepszego samopoczucia. :)
Ostatnio zmieniony przez alhe Pon Paź 27, 2014 08:02, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
3of5 

Dołączył: 29 Mar 2013
Posty: 483
Wysłany: Pon Paź 27, 2014 08:06   

alhe - ja z tego powodu o którym piszesz, nigdy nie wróce do HC. wiem że wróciłoby mi sporo dolegliwości, o kórych już zdążyłem zapomnieć....
(już pomijam fakt, że mi dobrze na LC ;) )
Ostatnio zmieniony przez 3of5 Pon Paź 27, 2014 08:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
alhe 

Dołączyła: 11 Wrz 2014
Posty: 61
Wysłany: Pon Paź 27, 2014 15:30   

adiqq napisał/a:
alhe - ja z tego powodu o którym piszesz, nigdy nie wróce do HC. wiem że wróciłoby mi sporo dolegliwości, o kórych już zdążyłem zapomnieć....
(już pomijam fakt, że mi dobrze na LC ;) )


No wlasnie, ja tez nie chce juz miec roznych bolow.
Nawet jakbym nie miala schudnac, to warto z duzo rzeczy zrezygnowac ,chociazby dla tego
ogolnego ozdrowienia.
Dzisiaj zaczelam drugie podejscie do LC, i co ciekawe, nie ciagnie mnie do serow , mleka,
kielbas, szynek ani kiedys tak ulubionej smietanki. Dzisiaj zajadalam sie pieczonym boczkiem
z musztarda. Ale to dobre !
Czyzby 2.5 miesiaca na LC zmienilo moje preferencje ? Oby ! :roll:
 
     
daniel_K 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 38
Dołączył: 01 Sie 2014
Posty: 311
Skąd: Rybnik
Wysłany: Pon Paź 27, 2014 15:38   

Zmienia to zmienia. Ja już nie mam ochoty na chlebki i serki. Choć ostatnio się coś zbytnio rozkręcam z owocami co skutkuje wychładzaniem organizmu. Nie wyobrażam se już teraz tych skoków cukru, zjazdów i wzlotów na HC - never ever.
_________________
"Jeśli nie zainwestujecie w swoje zdrowie i zdrowie waszych bliskich, będziecie musieli wydać duże pieniądze na leczenie siebie i swojej rodziny u lekarzy ... Będziecie spłacać domy, mercedesy, wakacje swoich lekarzy i agentów ubezpieczeniowych."
 
 
     
RyszardA 

Wiek: 54
Dołączył: 15 Wrz 2014
Posty: 125
Wysłany: Śro Lis 12, 2014 10:06   

adiqq napisał/a:
daniel_K napisał/a:
Nie wyobrażam se czegoś w stylu " obiadokolacja" i jedzeniu 2 posiłków na dzień. Po prostu bym się nie wyspał. Innym faktem jest że troche se ćwiczę na siłowni itp.


a ja własnie nie wyobrażam sobie inaczej niż jedzenie więcej niż 2 posiłków na dzień.
Każdy jest inny, ma inne nawyki,syl życia,potrzeby itd.

Takie myślenie bywa złudne. Z początku na LC je się rzadziej niż na HC. To ze względu na to ze po prostu nie chce się jeść. Jeśli trwa to dość długo to organizm się przyzwyczaja. Nie musi to wcale oznaczać tego że w jednym posiłku na dobę dostał wszystko czego potrzebuje. Po jakimś czasie trzeba starać się jeść częściej. Wielu z tych którzy decydują się na dietę doktora Kwaśniewskiego przyzwyczaja się do tego że jedzą rzadko i to jest źle.
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8791
Wysłany: Pią Lis 14, 2014 12:30   

alhe napisał/a:
Dzisiaj zaczelam drugie podejscie do LC, i co ciekawe, nie ciagnie mnie do serow , mleka, kielbas, szynek ani kiedys tak ulubionej smietanki. Dzisiaj zajadalam sie pieczonym boczkiem z musztarda. Ale to dobre !
Czyzby 2.5 miesiaca na LC zmienilo moje preferencje ? Oby ! :roll:
Dokładnie. Każda zmiana sposobu żywienia zmienia preferencje smakowe.
JW
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved