Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
USG a uszkodzenie mózgu noworodków
Autor Wiadomość
xvk 

Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 31 Sie 2009
Posty: 715
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob Paź 26, 2013 14:34   USG a uszkodzenie mózgu noworodków

Cytat:
USG kobiet w ciąży stało się rutyną w ciągu ostatnich 30 lat. Przyjmuje się, że jest bezpieczne, lecz tego bezpieczeństwa nigdy nie badano. W końcu niedawno przeprowadzono badania, a wyniki ujawniają ponurą prawdę wykazując, że w wyniku badań USG dochodzi do wyraźnego i trwałego uszkodzenia mózgu. Prawie wszystkie dzieci zostały dotknięte w różnym stopniu, co skutkuje tym, że nieprawidłowe objawy neurologiczne stają się normą.

Wspaniały obraz USG płodu na miesiące przed porodem to dla rodziców ogromne emocje, ale to jedyna korzyść. Trudno sobie wyobrazić, aby jakikolwiek rodzic chciał podjąć takie ryzyko, gdyby poznał fakty. Ultradźwięki powodują uszkodzenie mózgu i mogą nawet uśmiercić płód. To nie jest przypuszczenie. To zostało jasno udokumentowane, a dokładnie to, co to badanie robi dla rozwijającego się mózgu.

Dr Jennifer Margulis pisze w swej nowej książce The Business of Baby...


http://wolna-polska.pl/wi...orodkow-2013-10
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Paź 26, 2013 16:49   

A Waldek miał usuwany kamień nazębny, może i ultradźwiękowo, a zęby i kości doskonale przenoszą, a czaszka to dla ultradźwięków soczewka (zwierciadło wklęsłe), jak się dowie na co się narażał to nie będzie zachwycony. http://www.vita-dent.pl/usuwanie-kamienia-nazebnego.html

Raz w życiu mnie w ramach badań do pracy ultradźwiękowali, ale tylko wątrobę i okolice, od mojej głowy niech się trzymają z tym świństwem z daleka.

www.ire.pw.edu.pl/~arturp/Dydaktyka/aus/paus_4.pdf

8/
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Paź 26, 2013 18:19   

Bez jaj. Nie chodzi o starego konia poddanego ultrasonografii, ale o rozwijające się dziecko. Stary koń wszystko wytrzyma.
Też się zastanawiałem nad bezpieczeństwem ultrasonografii w stosunku do rozwijającego się dziecka (nie płodu, słowo płód to dehumanizacja poczętego człowieka, mającego pełnię praw ludzkich).
JW
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Paź 26, 2013 20:39   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
starego konia poddanego ultrasonografii

Stary Koń dostał z 10 watów ciągłej mocy ultradźwiękowej o częstotliwości 28kHz na górne zęby połączone bezpośrednio kością z puszką rezonansową w postaci czaszki. Po takiej terapii to można zmienić zdanie na każdy temat.

Moja teza - z ultradźwiękami im dalej od mózgu tym lepiej, oczywiście mózgi nienarodzone są bardziej delikatne choć też posiadają większą zdolność do regeneracji.

Na marginesie:
Kamień nazębny usuwa woda utleniona, a woda utleniona nie wie czy ją stosuje dentysta czy nie.
:D
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Paź 27, 2013 14:46   

no własnie czytam to, o autyzmie
:sad:
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Paź 27, 2013 15:05   

bez idei i polityki i teorii spiskowych na tamtym portalu wygląda to tak:

http://www.jennifermargul...of-ultrasounds/

I interviewed Dr. Manuel Casanova, M.D., the Gottfried and Gisela Kolb Endowed Chair in Outpatient Psychiatry and a Professor of Anatomical Sciences and Neurobiology at the University of Louisville, in October 2011 and spoke to him several times afterwards. Since 1996, Dr. Casanova has been involved in autism research. His particular concentration has been on how autistic brains differ from the neurotypical brains and what factors might be triggering the rise in neurological disorders in children in America and so many other countries in the industrialized world. For the past five years Dr. Casanova, a preeminent neuroscientist in his field, editor and peer-reviewer for several highly respected scientific journals, co-author of over 35 peer-reviewed papers, and a meticulous researcher, has been investigating whether or not ultrasound exposure could be one of the factors triggering neurological disorders. His research is not easy for the non-scientist to understand and I found myself interrupting him several times during our talks to ask him for clarification. Below is most of the transcript from our first long interview.

Manuel Casanova: Initially I had to understand what was wrong with the brain before I could try to attempt to identify risk factors. So a lot of our initial research was based on neuropathology–trying to study the brain and what is abnormally expressed within the same in patients with autism. Once I understood the pathology, I could look at potential interventions as well as the causes.

JM: What are the most important things that you now understand about the pathology of the brains in people with autism?

MC: First of all, I approach everything from the standpoint of a neurologist, as a clinician. When diagnosing a condition, a neurologist first tries to localize the pathology in the brain. Autism is a condition of the cerebral cortex. The language defects, socialization, and other deficits found in autism are best localized within the cerebral cortex (the outer rim of grey matter surrounding the brain). What we found is that the units that provide for information processing within this part of the brain, in the cortex, which are called minicolumns, are abnormal.

JM: I don’t know what minicolumns are.

From the standpoint of systems theory, let’s say you have a system, which in this case I’ll say a car. That car is composed of different modules; it has tires, a transmission, alternator, exhaust, etc. It’s only when you put everything together that you have the emergence of a property that wasn’t there in the individual modules, and that’s locomotion—a nice drive. Okay?

JM: You’re saying there are all these different aspects you can isolate, if you are talking about a car or the brain. But when you take each aspect, whatever it’s doing individually, when you put it together it might do something you don’t expect.

MC: Not predictable, necessarily. If you had a tire by itself and you have never seen a car, you wouldn’t really know what its ultimate purpose was.

Within the brain we have multiple modules that we call minicolumns and depending on how you tie them together you have the emergence of multiple properties, that’s the way we have face recognition, joint attention, that we are able to process visual perception and things of that sort.

JM: Is a minicolumn actually a structure in the brain?

MC: The concept of minicolumns are derived from a very famous neuroscientist named Vernon B Mountcastle, who was an electrophysiologist. His work was to impale the cortex with microelectrodes and then see the recordings of the cells that he had impaled. He noticed that when he impaled the cortex perpendicular to the surface of the cortex and went straight down through the gray matter (like a birthday candle on a cake), every time he impaled a neuron, they all shared the same properties: they all had the same terminal fields for sensory perception, and once you stimulated a cell, all reacted together. They were thus reacting as a unit. Because they were acting together, as a unit, he decided to give them a name: “mini” because they are microscopic, they span a very small amount of tissue, like 25 microns to 60 microns, and “columnar” because if he impaled them tangentially all of those properties would disappear. You can only have columns of cells that share the same properties vertically through the extent of the gray matter.

So those are the minicolumns, they are a module of information processing, and depending on how you connect them, it is how you get the emergence of higher cognitive functions: facial recognition, joint attention, theory of mind, you name it.

JM: What is joint attention?

MC: Joint attention is when, for example, you call attention to a child that he should be observing something. If I am with a child and all of a sudden I notice something within the room, I gaze in that direction. Because the child sees me, he will gaze his attention to what I am looking at. It is attention shared between more than one individual. It can be done reflexively. I can turn my face, look somewhere, and because I did so the child will imitate me. That quality appears to be abnormal in autistic children.

In terms of autism, schizophrenia, bipolar disorder, practically any psychiatric condition–there wasn’t a lot known in regards to the pathological substratum of these conditions.

If you examine the microscopy of the cortex in patients with autism, for example, most people would believe that it’s completely normal. I realized one thing. That we had the wrong paradigm in looking at the cortex. Thomas S. Kuhn, a historian of science, a philosopher of science, he wrote the book, History of Scientific Revolution, and he said that, “Science advances by introducing a new perspective at looking at an old problem.” It’s not by incremental degrees but actually by introducing an ah ha moment, a eureka moment, a paradigm shift. I thought we needed something similar in terms of neuropathology for

We have a very neuron-o-centric approach to neuropathology. We put the neurons and cells at the center of our diagnostic universe. We call things ‘abnormal’ primarily because cells are lost or diminish in size or stain differently. What happens if the pathology escapes that level of resolution? We need a paradigm shift in neuropathology of psychiatric conditions. One that looks at modules, at circuitry, rather than single cells. We therefore decided to study circuitry within the brain of patients with psychiatric conditions, primarily autism.

What we found is that the minicolumns that provide for information processing within the brain in autistic individuals are abnormal: there are more of them in autistic individuals AND they are constructed abnormally.

A lot of this research could not have been done before because in order to analyze the minicolumn, their numbers and size, you really need the eyes of a computer. The amount of reduction that we noticed in a minicolumn was like 10 – 12 percent. That’s something that the human eye cannot discern.

A minicolumn is a network of interconnected cells, maybe 80 to 100 of them, and then all of their connections and their projections.

JM: Is it possible to know where it starts and where it ends?

MC: Yes, but then you have to divide the cortex into Lamina. And then you would probably say that they extend all the way from Lamina 2 to Lamina 6.

JM: Why would there be more minicolumns instead of less, that seems counterintuitive to me?

MC: That’s in part where ultrasound comes into play. May I give you a small introduction to the ultrasound bit?

JM: Of course.

MC: Let’s talk about sound waves. A sound wave is a wave that conveys a certain amount of energy and when it impinges on your tympanic membrane, it makes it vibrate, and it activates certain mechanisms that allow you to hear.

Ultrasound is a similar type of wave, whose energy deforms cell membranes. There are certain cells within the body called mechano-sensitive that have a proclivity for being deformed, a vulnerability. Their membranes are sensitive to deformation.

Ultrasound, this energy wave, preferentially affects those cells. When it deforms the membrane of the cell, it activates mechanisms that have to do with cell growth and with cell divisions. These cells tend to be the faster dividing cells within the body. Many of these mechano-sensitive cells are stem cells. We know that this actually happens. There have been many studies.

You should be aware, for example, that the FDA has approved the use of ultrasound for bone fractures because it accelerates cell division, it accelerates healing of the bone. So within the brain there is a nidus, a conglomerate, of stem cells in and around cavities which are called the ventricles. These stem cells usually divide and migrate from the ventricular wall (this cavity in the center of the brain) all the way to the surface of the brain where they form the cortex, the gray matter that we were talking about before.

JM: That’s part of the process of human gestation, that brain cells migrate?

MC: It occurs during gestation. When they migrate to the cortex, they follow a scaffolding, and they acquire a vertical orientation within the gray matter and from there they form minicolumns. These cell divisions actually occur within the germinal zone (the germ cells surrounding the ventricles) at a higher rate in autistic individuals, providing for more migration of stem cells to the cortex and more minicolumns.

JM: That’s a hypothesis or that has been shown to be true?

MC: That’s our studies, we have several, one was an international study, that included people from Germany, from the Netherlands, we were all blinded to the results, I provided the analysis. The study was published in Acta Neuropathologica. It has all been reproduced and reported within the literature. Within the brain of autistic individuals there appears to be something that promotes the division of these stem cells that surround the ventricles to divide supernumerary-wise, at a time when they shouldn’t be dividing. That division provides for daughter cells that migrate to the cortex and acquire a vertical arrangement that we call minicolumns. There are more minicolumns in the brains of autistic children than in normal but it all stems from the fact that something impinged on the germinal cells and caused them to divide.

JM: Caused them to divide more than they should have?

MC: Minicolumns are compartmentalized. You have a central or core compartment that is provided by this radial cell migration to the cortex, and these are excitatory cells. If they divide at a proper time, these cells migrate to the cortex where they mature in synchrony with another type of cell that migrates tangentially, these are inhibitory cells. So normally you have a radial migration of cells to the cortex which is primarily excitatory and that’s coupled in a very fine ballet-like fashion with inhibitory cells that are moving tangentially through the cortex. It has been said that these inhibitory cells provide a shower curtain of inhibition to the minicolumn. You know that a shower curtain keeps water inside of the bathtub. If you have a defect in the shower curtain of inhibition, water will spill out of the bathtub. If the radial migration is not coupled with the tangential migration of inhibitory cells then the minicolumns would have a faulty “shower curtain” of inhibition and information would no longer be kept within the core of the minicolumn, it would be able to suffuse to adjacent minicolumns and have an overall amplification affect. And actually the cortex of autism individuals is hyper-excitable and they suffer from multi-focal seizures. One third of autistic individuals have suffered from at least two seizures by the time they reach puberty. What we are proposing is that something impinges on the germinal cells, causes them to divide at a time when they should not divide. Cells migrate to the cortex but because it is at an anomalous time they are not synchronized with inhibitory cells, so there is an excitatory-inhibitory imbalance.

JM: When you say something “impinges” on the germinal cells, what you’re saying is something disrupts them, something changes them, moves them?

MC: It makes them divide when they shouldn’t.

JM: OK. In the normal migratory pathway of brain development, when we have cells that are migrating, they are also coupled with inhibitory cells. I’m not sure I understand this. Those cells are coming along?

MC: The cells meet them there in the cortex during the migration of both. They develop together.

JM: When we get there there’s this welcoming committee of cells that are going to keep us in place and keep us from spilling out to a part of the brain where we don’t want to be.

MC: Exactly. But if you force those cells to migrate when they aren’t supposed to migrate, there’s no welcoming committee.

MC: We have shown this to be true. We have gone as far as to validate the significance of the same. Facts are only as valuable as you can apply to the patients. We have used the findings to predict many things about autism that were unknown before and to explain clinical symptoms of the condition that are well known. This hypothesis has been validated scientifically in terms of its explanatory and predictive powers.

JM: OK. So now let’s go back to ultrasounds.

MC: The other thing that you should know is that there are many things that may actually cause the germinal cells to divide abnormally.

JM: You mentioned several things in one of the papers I read. You said maternal infection, seizure drugs…

MC: The main thing is that if it was only the effect of genetics, since all the germ cells have the same genetic component, you would probably see abnormal migration everywhere throughout the cortex. It’s only when you have an exogenous factor, like X-rays, that you see abnormal development and migration in the cortex in different areas of the brain in different organisms. In terms of autism, you can actually see there is abnormal migration of cells to the cortex. This group of cells cluster and come to rest where they shouldn’t even before reaching the gray matter. They actually stop their migration within the white matter. So you have a small island of gray within the white matter (“heterotopias” in medical lingo). In autism we find those islands of gray within the frontal lobe, but in the next patient it will be within the occipital lobe. The next patient may exhibit them within the cerebellum. It’s almost like every single patient is different. And that goes along with environmental migration and abnormalities. That’s usually seen when something from the environment is the precipitant for those germinal cells to divide, and because it impinges differently on the germinal cells of different patients, you are going to have a different spectrum in terms of pathology. But if these were only the effects of the genetics, since all of the germ cells have the same genetic component, you would see the same abnormal migration everywhere throughout the cortex. It’s only when you have an exogenous factor, like X-rays, you see. In ultrasound, for example, the way I approach the fetus with my probe may actually vary from exam to exam. So the amount of energy that is impinging at any time in the germinal cell layer of the brain will vary.

Those were my initial thoughts about why ultrasound could be of significance in terms of autism. Then the more you examine ultrasound and its epidemiology, the more proof you can draw of the same as a risk factor for autism. Populations within the United States that don’t use as much ultrasound are at a lower risk, like the Amish. The Somalis, where autism is practically unknown in their native countries, when they migrate to developed countries, they acquire a higher risk. This is not a property of being in this country. Somalis also acquired a higher risk for autism if they move to other developed nations. Obviously, in these new surroundings, they are receiving more ultrasounds.

Many people believe that because having a child with autism confers a greater risk for having a sibling similarly diagnosed, that this is a genetic condition. However, this could also be explained by ultrasound, as the mothers tend to go to the same OB-GYN practitioners. Ultrasound may or may not be a risk factor. That is something that research will tell us in the future. And I am really not advocating to stop using ultrasound, it is a valuable tool, but rather for practitioners to adhere to existing safety regulations

Studies say that one third of all practitioners do not adhere to safety regulations. One safety regulation is to never perform an ultrasound study during the first trimester in a non-risk pregnancy. No more than two in a low-risk pregnancy. Right now one third of practitioners are using ultrasound during the first trimester and they don’t see anything wrong with that. Alarmingly, about 40 percent of ultrasound equipment presently in use is defective. One study from around 2009 took 700 machines from about seven different companies and they found defective transducers, the probe that you use to apply the ultrasound was defective in 20 to 70 percent of the equipment depending on manufacturer (the median was 40 percent.) Furthermore, the end users do not know what they are doing. When asked to define the thermal index, the mechanical index, they did NOT know where to find it on the machine in order to provide an index of danger to the patient. Right now because it has been deregulated since 1993, people have been using ultrasound with a 7-fold to 8-fold increased energy without having done the proper safety studies. Now we have a whole industry of 4-D ultrasounds, of fetal colorized reconstructions of babies using ultrasounds. Now we have patients that buy their own equipment through Amazon and eBay, they are providing reviews for other patients, it’s not the physicians. They are buying it themselves. They really do not know what they are buying.

Ultrasound is actually also used in fetal heart rate monitoring. Those are being bought in a non-restricted fashion by the patients themselves. We should voice some caution about what is happening within our society. There have been many committees and organizations that have called for safety regulations, and they are not being followed as of present.

We need more studies. Ultrasounds are being done without regards to the safety of the patients. I have been to many ultrasounds. The techs, who are well mannered and well-educated, at the end of the ultrasound session they ask the patients, “Wouldn’t you like to see more?” “Would you like me to take more pictures?” They have no idea that they should be getting in and out within a certain defined period of time.

Jennifer Margulis, Ph.D., is a senior fellow at the Schuster Institute for Investigative Journalism. A former Fulbright Fellow and an award-winning journalist, she has worked on a child survival campaign in Niger, West Africa, and championed the rights of rescued child slaves in Pakistan. Research for her fifth book, The Business of Baby: What Doctors Don’t Tell You, What Corporations Try to Sell You, and How to Put Your Pregnancy, Childbirth, and Baby Before Their Bottom Line, was partially made possible by the Fund for Investigative Journalism.
April 2, 2013 | By: Jennifer Margulis | 30 Comments
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Paź 27, 2013 15:33   

reasumując bo niestety translator google wykorzystałam, badanie miało odpowiedzieć na pytania dotyczące w dużej części tego czego jeszcze nie wiemy lub przypuszczamy o mózgu i jego rozwoju również w kontekście AUTYZMU. Sorry, że musi być akurat w moim temacie.
Na tyle ile zrozumiałam tłumaczenie wynika,że właściwie jego obserwacje różnorodności jak może mózg być w różnych częściach nieprawidłowo zbudowany i to do tej pory niezauważalnie jeszcze dla naukowców bo chyba z tekstu wynika, że do tej pory dostępne obrazowanie było zbyt słabe mam jeden wniosek- dlaczego mówi się, że praktycznie każdy autysta jest inny , bo uszkodzenie mózgu jest na tyle subtelne, że pewne cechy a dla zaburzenia autyzmu są wspólne ale wchodzi w grę to, że rozrzut uszkodzeń jest różny i każde dziecko ma inne umiejętności, którymi kompensuje sobie różne braki.
Ale jak ktoś z Was znajdzie coś innego po polsku bardziej naukowego to chętnie przeczytam , oby nie tak napisane jak w wolnejpolsce bo to się trochę mija z celem.

o minikolumnach jest tutaj niestety też po angielsku

http://minicolumn.org/people/casanova/
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Nie Paź 27, 2013 15:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Paź 27, 2013 15:43   

No to mam, niezawodny Paweł Pflegel,szkoda,że tak krótko

http://autyzm-biologia.bl...tradzwieki.html

cyt:
Dlatego może warto stosować to badanie wtedy, kiedy jest naprawdę potrzebne.
Badania na zwierzętach pokazują, że USG może powodować ogrzewanie tkanek (szczególnie podczas ekspozycji na ultradźwięki dłuższej niż 10 minut) oraz kości, jak również skutki słuchowe. Ponieważ czaszka płodu jest znacznie cieńsza i bardziej podatna na hipertermię niż czaszka dorosłego, wzrost temperatury płodu może zakłócać normalny rozwój mózgu. Ponadto zbadany jest wpływ USG na migrację neuronów u gryzoni.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Nie Paź 27, 2013 15:47   

Przyczepiłam się.
ale to badanie to już dodatkowy gwóźdź do trumny:

http://nauka.newsweek.pl/...,87842,1,1.html

Ultradźwięki zwalczą plemniki?

Atak na jądra dźwiękami o niskiej częstotliwości może być nową metodą antykoncepcji.

Jak informuje pismo "Reproductive Biology and Endocrinology", eksperymenty przeprowadzone na szczurach przy pomocy sprzętu używanego do fizjoterapii, wykazały, że ultradźwięki o częstotliwości 3MHz mogą zmniejszyć liczbę plemników w nasieniu do poziomu 10 milionów na mililitr. U człowieka wartością graniczną niepłodności jest 15 milionów plemników na mililitr nasienia.

Według zespołu doktora Jamesa Tsuruty z University of North Carolina dwukrotna ekspozycja na ultradźwięki za każdym razem trwająca 15 minut zmniejszała zarówno liczbę komórek wytwarzających plemniki, jak i samych plemników. Najskuteczniejsze było stosowanie dwóch ekspozycji w odstępie dwóch dni, z wykorzystaniem słonej, ciepłej wody o temperaturze 37 stopni Celsjusza jako medium ułatwiającego wnikanie dźwięków do jąder.

Naukowcy uważają działanie ultradźwięków za "obiecującą metodę" odwracalnej antykoncepcji,
jednak zanim zostanie ona wprowadzona do użytku potrzebne są dalsze badania. Niezbędna jest ocena, czy wielokrotnie powtarzany zabieg nie doprowadzi do trwałej sterylizacji oraz trczy uzyskany efekt jest trwały. Trzeba też zbadać, czy plemniki po wznowieniu produkcji nie byłyby uszkodzone.

Po raz podobną koncepcję regulacji płodności zaproponowano w latach 70-tych XX wieku, jednak dopiero teraz doczekała się dalszych badań dzięki grantowi fundacji Billa i Melindy Gatesów.

*

Czy na pewno odwracalnej? To czemu wtedy badania zarzucono?
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Ryszard 
RW

Dołączył: 27 Paź 2013
Posty: 75
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie Paź 27, 2013 16:43   

vvv napisał:
Na marginesie:
Kamień nazębny usuwa woda utleniona, a woda utleniona nie wie czy ją stosuje dentysta czy nie.
Czegoś tu nie rozumiem, od kiedy woda utleniona, i w jakich warunkach może usunąć kamień nazębny.
Oczekuję wyjaśnień.
_________________
RWP
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Nie Paź 27, 2013 20:03   

Ryszard napisał/a:
Czegoś tu nie rozumiem, od kiedy woda utleniona, i w jakich warunkach może usunąć kamień nazębny.
Oczekuję wyjaśnień.
Czegoś tu nie rozumiem - dobra materia do poszukania w googlach.
od kiedy woda utleniona - powinno być od kiedy to woda utleniona
i w jakich warunkach - tu znowu konstruktywniej
może usunąć kamień nazębny. - może.

Zachęcam do samodzielnych poszukiwań, cokolwiek bym szczegółowo opisał byłoby możliwe, że ktoś by miał pretensję, że mu niszczę zęby, więc niech lepiej idzie skrobać kamień do dentysty.
8)
 
     
Ryszard 
RW

Dołączył: 27 Paź 2013
Posty: 75
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon Paź 28, 2013 10:39   

Dla vvv:
Super "konstruktywna" odpowiedź, jeśli nie jest Pan chemikiem, to proszę nie zabierać głosu w tym temacie.
_________________
RWP
Ostatnio zmieniony przez Ryszard Pon Paź 28, 2013 10:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pon Paź 28, 2013 12:25   

Ryszard napisał/a:
chemikiem, to proszę nie zabierać głosu
Kamień nazębny jest zjawiskiem biologicznym.
USG jest zjawiskiem fizycznym.
Decydowanie kto ma się wypowiadać, a kto nie jest zjawiskiem patologicznym.
8)
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Pon Maj 05, 2014 00:06   mukowiscydoza a usg

Z INFORMACJI podanej przez nieocenionego VVV można wyobrazić sobie, jak może odczuwać działanie fal ultradźwiękowych dziecko w łonie matki. Otóż może odczuwać tak jak falę – zagrożenie zalaniem. I tu zrozumiałam i jestem przekonana, że USG powoduje mukowiscydozę. http://www.nikodem.muko.med.pl/co-to-jest-mukowiscydoza/
Twierdzenie opieram na obserwacji mojej podopiecznej. Która funkcjonuje „ na poziomie symbolicznym” jak to określiła moja przyjaciółka, psycholog (jedyny fachowiec z prawdziwego zdarzenia).
Moja nieszczęsna teściowa od kilkunastu miesięcy wydziela z oskrzeli śluz. To zjawisko powstało w ub. roku a nasiliło się po tygodniowym pobycie w szpitalu. Tam zdecydowaliśmy się ją oddać, ponieważ z powodu kaszlu nie mogłam jej napoić i baliśmy się odwodnienia. Oczywiście była to porażka. Kroplówka wylała się poza żyłę, wróciła z ręką czarną od łokcia po paznokcie. Rękę uratowałam żmudnymi masażami (m. in. kostką masła z zamrażarki)
Codziennie jeździłam do szpitala ją karmić. Pielęgniarki przy karmieniu kolejny raz „zalały” oskrzela. Odreagowywała szpital kilka miesięcy. Teraz zorientowałam się, że rzężenie z oskrzeli i wydzielanie śluzu jest reakcją po myciu a konkretnie płukaniu włosów. Jej organizm odczuwa to jako kolejne „zalanie”. Domyśliłam się dopiero po kolejnym myciu. Kiedyś mi opowiadała, że się topiła. A więc organizm przy kolejnych ”zalaniach” reaguje po „szynie”. Miesiąc temu śluz zaczopował drogi oddechowe. Udało mi się ten śluz wyciągnąć i zrobić resuscytację- oddech wrócił. Teraz podopieczna odchorowuje kolejne mycie włosów, choć nie tak dramatycznie jak miesiąc temu, ale długo. Teściowa nie leży w łóżku, siedzi. Jest prowadzona do WC z dobrym tam skutkiem.
Od kilku miesięcy do picia mogę dawać tylko kisiel, bo się krztusi. Co dziwne, nigdy nie ma takiej reakcji po zupie.
Wydzielanie śluzu nasila się od popołudnia, wieczorem więcej. Muszę otwierać jej usta przed posiłkiem i wyciągać śluz. Bez tego nie ma mowy o nakarmieniu. Sama nie umie wypluć ( nie chce?). Mimo moich starań podopieczna nie chce współpracować, broni się i opiera przy niemal każdej czynności. Karmienie polega na czyhaniu na moment rozluźnienia szczęki po połknięciu porcji i wstawieniu łyżki z zupą do ust.
W informacjach na temat mukowiscydozy podane są objawy ze strony przewodu pokarmowego. Ja mogę stwierdzić, że śluz u mojej podopiecznej występuje tylko w oskrzelach. Podopieczna ma apetyt . Trawi dobrze, mimo długich przerw w oddawaniu stolca, nie zauważyłam nieprawidłowości, które podają w objawach muko.
Uważam, że mnogość objawów związanych z mukowiscydozą u dzieci jest potwierdzeniem szkodliwego wpływu USG. Zapewne stopień uszkodzenia jest związany ze stopniem rozwoju płodu- rozwojem i dojrzewaniem narządów, częstotliwością badań i zapewne czynnikami, o których nic nie wiemy.
„ Objawy ze strony przewodu pokarmowego
Objawy ze strony przewodu pokarmowego występują u około 75% chorych:
 występują obfite, nieuformowane, cuchnące, tłuszczowe stolce od wczesnego dzieciństwa;
 może wystąpić (4-5% przypadków) wtórna marskość żółciowa wątroby z powodu niedrożności kanalików żółciowych;
 kamica żółciowa;
 zaczopowanie przewodów ślinianek gęstą wydzieliną śluzową;
 skręt jelita w okresie płodowym;
 gęsty i lepki śluz blokuje przewody trzustkowe, przyjmowane pokarmy nie są odpowiednio trawione (stąd występowanie stolców tłuszczowych – steatorrhoea) doprowadzając do objawów zespołu złego wchłaniania i niedożywienia powiększenie objętości brzucha, niekiedy wypadanie odbytnicy;

http://www.ire.pw.edu.pl/.../aus/paus_4.pdf
„Źródłem efektów mechanicznych są generowane w ośrodku przez falę
ultradźwiękową siły i ciśnienia. Towarzyszące propagacji fali fale ciśnienia wymagają
przemieszczeń masy i związanych z tym naprężeń i mikroprzepływów.
Najefektywniejsze oddziaływanie mechaniczne, prowadzące do niszczenia struktur
biologicznych, występuje w obecności pęcherzyków kawitacyjnych. Pęcherzyki
kawitacyjne powstają w strefie obniżonego ciśnienia (ciśnień ujemnych) na skutek
parowania cieczy lub wydzielania się gazów rozpuszczonych. Przy średnich
natężeniach fali możemy mieć do czynienia z tzw kawitacją trwałą, w której
pęcherzyki osiągają wymiary rezonansowe.
Żeby wystąpiły efekty rezonansowe, średnica pęcherzyka musi osiągnąć
3,6 m przy częstotliwości 1MHz,
0,95 m przy częstotliwości 5MHz i
0,56 m przy częstotliwości 10MHz.
Po osiągnięciu rozmiarów rezonansowych pęcherzyki kawitacyjne nie zanikają, a
amplituda ich drgań oraz siły i ciśnienia na granicy pęcherzyka wzrastają Q-krotnie.
Są one wówczas wystarczające do niszczenia błony komórkowej a nawet zrywania
wiązań chemicznych dużych cząsteczek. Kawitacja trwała występuje już przy
natężeniach fali CW SP rzędu 80mW/cm
2. Przy większych natężeniach fali pojawia się bardzo gwałtowna kawitacja przejściowa, której towarzyszą zjawiska nieliniowe, zachodzące wewnątrz i na granicach pęcherzyków. Podczas zapadania się pęcherzyka, na chwilę przed jego kolapsem, prędkość zapadania osiąga prędkość dźwięku, temperatura sprężanego gazu osiąga kilka tysięcy oC, a ciśnienie 109Pa. Z chwilą kolapsu pęcherzyka powstaje fala uderzeniowa. W tych warunkach nawet trwałe cząsteczki wody dysocjują na H+ i OH-, inne cząsteczki tym bardziej. Powstają wolne rodniki, możliwość powstawania związków toksycznych i ….”

Człowiek nie rodzi się jako „tabula rasa”. Od początku istnienia jego organizm otrzymuje informacje. Niektóre są śmiertelne.
_________________
gea
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Pon Maj 05, 2014 04:51   

gea napisał/a:
3,6 μm przy częstotliwości 1MHz,
0,95 μm przy częstotliwości 5MHz i
0,56 μm przy częstotliwości 10MHz.
Mi się mi skopiowało.

Zacznij sobie snuć plany co będziesz robić w erze po teściowej, żeby nie było za dużej reakcji z odstawienia. To przykre, ale niestety z moich obserwacji także wynika, że kompromis zysków i strat z pobytu w szpitalu jest straszny.
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Pon Maj 05, 2014 09:13   

gea
nie chcę żeby to dziwnie zabrzmiało a przydałoby mi się ciebie dopytać o kilka rzeczy ale napiszę na ile mogę odpowiedzieć po przeczytaniu twojego tekstu dotyczącego teściowej

zacisnięte szczęki i problemy z połykaniem

czy jest opcja abyś spróbowała przed jedzeniem pomasować jej kark i barki by rozluźniły się mięśnie odpowiedzialne za szyję bo masaż dolnych szczęk nie wiem czy by pomógł, z reguły zaczyna się poziom niżej niż jest problem po to by nie leczyć tylko chorego miejsca ale,że tak się wyrażę podstawę problemu

po drugie różnica w pokarmach, która może wywoływać krztuszenie bo czym to TO jest? jest to podrażnienie przez pokarm ścian gardła, w głośni miejsca gdzie jest na moment przełykania "zagradzana " droga oddechu by pokarm nie wpadł do płuc tylko do żołądka

bo nie chciałam być gołosłowna więc proszę cytat fachowców o budowie krtani:

Szpara głośni przy fonacji jest zamknięta, przy oddychaniu otwiera się. W czasie połykania nagłośnia zamyka wejście do krtani, odcinając tym samym drogę oddechową od gardła (drogi pokarmowej). Nagłośnia, chrząstka krtaniowa (krtań) w kształcie liścia, pokryta błoną śluzową, biorąca udział w zamykaniu wejścia do krtani w czasie połykania.

link http://logopedzi.pl/index.php/budowa-narzdu-gosu

więc wracając do roli pokarmu w zakrztuszeniu się:
zauważyłam to kiedyś u siebie i opisywałam dr.Witoszek bo aż nie wierzyłam a ponieważ ona czasem tylko odpisywała :TAK to sama szukałam jak coś wytłumaczyć więc chodzi o to, że pokarm wywołuje wtedy inną pracę mechanizmu zagradzania wejścia do krtani i krztusimy się, dodatkowo mają w tym swoje problemy i napięte mięśnie.

Moje pytanie: czy możesz podać skład zupy jaką jej podajesz chodzi mi o podstawę wywar szczególnie: czyli warzywa jakie dajesz, plus mięso i jeżeli podajesz cała włoszczyznę do ugotowania wywaru to czy możesz poeksperymentować i w ramach warzyw i przypraw ugotować inne wersje: czyli jedna wersja bez pieprzu nawet tego najdrobniej zmielonego, nawet jeśli zupa byłaby papkowata, chodzi o to, że pieprz jest znany jako uczulacz i podrażniacz gardła ale jeszcze szczególnie lekarze zajmujący się ludzmi starszymi nie będący alergologami to robi i mówi czyli, że trzeba - wykluczyć pieprz a zastosować jeśli nie wyobrażasz sobie zupy bez pieprzu tylko pieprz w ziarenkach, który potem możesz odcedzić
po drugie w gotowaniu następnym razem ileś razy pod rząd wykluczyć seler w formie warzywa w całości czyli zarówno korzeń jak i liście
piszę o tym selerze , choć to jest tak, że może uczulac inne warzywo albo inna przyprawa ale z reguły od selera zaczynam, wszyscy piszą o witaminach zawartych w selerze a ja ci napisze z innej strony: wpływa na układ nerwowy, za często tak jak Polacy gotujemy większość zup na włoszczyznie nie polecam.

Jak cos napisałam za skrótowo pytaj, mam teraz okres zmian w swoim życiu.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

Ostatnio zmieniony przez sylwiazłodzi Pon Maj 05, 2014 09:17, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
gea

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 1354
Wysłany: Wto Maj 06, 2014 12:18   

Kochana Sylwio,

To nieotwieranie ust to są problemy psychiczne. Jak podopieczna ma ochotę (gdy jest głodna) to usta otwiera. Ona chce sama kierować procesem podawania jedzenia. Jak wszyscy wiedzą, jedzenie jest ostatnią przyjemnością w życiu, przynajmniej wg. Brillat Savarina http://pl.wikipedia.org/w...rillat-Savarin. Tak więc obracanie jedzenia w ustach trwa b. długo. Ja staram się proces jedzenia zintensyfikować, bo czasem w trakcie tej przyjemności podopieczna podsypia. Poza tym moja aktywność nie obraca się wokół niej, jest tylko częścią.
Jeśli chodzi o skład posiłków, nic jej nigdy nie szkodziło, więc chyba po 95 roku uczulenia nie dostała.
Wierzcie mi, znam doskonale swoją podopieczną. Mogłabym zaśpiewać : "tak blisko jak ja , nie był ciebie nikt tak blisko". Dlatego właśnie mogłam się zorientować, że wzmożone charczenie i wydzielanie śluzu jest reakcją na ODCZUCIE zalania.
_________________
gea
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved