Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Witold Jarmolowicz
Wto Sty 01, 2013 11:07
Wysoko czy niesko weglowodanowo-rozważmy to 100raz.
Autor Wiadomość
mm4

Dołączył: 20 Lip 2008
Posty: 226
Wysłany: Czw Sie 07, 2008 13:16   Wysoko czy niesko weglowodanowo-rozważmy to 100raz.

Jest taka jedna mała luka w poparciu niskowęglowodanówki która nie daje mi spokoju .Mianowicie oazy długo wieczności. Wdg badań w wielu z nich co opisane jest w książce Dr.ponomarenko jadły one czesto ( nie wszystkie) 200-400g ramów węglowodanów.

A sa to nadal chyba najzdrowsze miejsca na ziemi.Jest bardzo dużo korzyści które nie wynikaja tylko z ilosci węglowodanów jak:jedli nieoczyszczone węglowodany,większość pokarmów była jedzona na surowo,nie mieli stresów,żyli na łonie natury,nie mieli zanieczyszczen hałasowych ani elektromagnetycznych,nie mieli trującej toksycznej telewizji,mieli mniej stresów i pewnie wiele innych.

Jednakże na zdrowie najwiekszy wpływ ma dieta i wiele z tych kultur jadło pokaźne ilości węglowodanów i żyło bardzo zdrowo. To jest mocny cios dla diety niskowęglowodanowej i ogromnie mnie zastanawia. I jednym z największych badań było badanie Westona Prica który nie pisze by ograniczali oni węglowodany i że jedli strączkowe i zboża nieoczyszczone. Mozę nie dotyczy to wszystkich kultur ale wiele z nich wcale ich nie ograniczało a było bardzo zdrowych.

Prosze o odniesienie sie konkretnie do tej kwestii a nie olanie jej udanie jakby nie było przyczepienie sie do mnie i zaczecie pisać jakie to DN jest super. Chce rozważyć rzetelnie narazie tą kwestie.

A może da sie na takiej diecie super żyć i tak długo i zdrowo a ograniczenie weglowodanów jest jeszcze pójściem dalej i da kolejne korzyści. A moze jedli tak bo cieżko było miec wystarczajaca ilość jedzenia tylko pochodzenia zwierzęcego i powodu braku i głodu zaczeli jeść zboża?

I najgorszy wariant: ograniczenie weglowodanow jest bledem co pokazuja te oazy zyjac długo. To jest własnie duże ryzyko.

Z drugiej strony mnóśtwo faktów za DN.Ta jedna kwestia jest takim wielkim ALE.

I z góry prosze jurka o niezaśmiecanie tematu uwagami i postami które byłyby nie na temat.
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Czw Sie 07, 2008 13:40   

zacznijmy od tego ze jedynym znanym sposobem na przedluzanie zycia jest obnizenie spozycia kcal - bo obecnie ludzie jedza duzo wiecej niz powinni. obnizenie poziomu spozywanych kcal powoduje obnizenie poziomu tkanki tluszczowej, cisnienia, tetna i poziomow insuliny - niezaleznie od skladu diety.
Paul Chek mowi o 4 lekarzach ktorych potrzebujesz by nie widywac zadnych innych
Dr.Spokoj - czyli praca nad wlasnym wnetrzem, odpowiednie spojrzenie na swiat, medytacje, wewn dialog, wizualizacje czy afirmacje
Dr.Dieta - czyli spozywanie pokarmow nie przetworzonych - a najlepiej "organicznych" czyli po naszemu to bedzie "ekologicznych"
Dr.Szczescie - czyli dotarcie do tego co sprawi ze bedziesz szczesliwy i poszukiwanie tego szczescie
Dr.Ruch - czyli cwiczenia fizyczne

Sam sklad diety jest bez watpienia wazny, ale wazniejsze jest to zeby z ta dieta dostarczac skladniki a nie sie ich w wyniku jedzenia pozbywac

Ci dlugowieczni ludzie zyli zgodnie z prawami natury, ktore na ich terenie obowiazywaly, jedli jedzenie ktore tam bylo - a nie ktore importowano z fabryk, byli bardziej spokojni i mieli duzo nizszy poziom stresu (nie splacali kredytow nie byli w wyscigu szczurow), zyli w bardziej czystym srodowisku.

Chek podaje dane z Nowej Zelandii gdzie badacze weszli do szkolnej stolowki zebrali probki jedzenia jakie kazdy dzieciak tam codziennie je i zawiezli prosto do labu. okazuje sie ze stezenie toksyn w tym srodkow ochorny roslin w dziennej porcji przewyzszalo nawet 10x maksymalne ilosci tygodniowe dla czlowieka. Stad wielki nacisk Cheka na spozywanie organicznych produktow

jesli nasz ang polecam zalecenia Ellisa
http://www.drgregoryellis...ging/index.html

oraz obejrzenie seminarium Cheka skladajace sie z 16 plikow
http://www.youtube.com/watch?v=84otsNRkbDg

pozd
WiRAHA
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sie 07, 2008 13:49   

bo tu chodzi o to, co jest najlepsze, a nie co dobre
na surowym low-carb można żyć za parę pokoleń 500-600 lat, a na węglach załóżmy 200
czy to znaczy. że węglowodanożercy będą przez to nieszczęśliwi?
 
 
mm4

Dołączył: 20 Lip 2008
Posty: 226
Wysłany: Czw Sie 07, 2008 14:00   

No ok jesli jest możliwośc jedzenia organizcnych to wiadomo że lepiej je jeść. Ale mi chodzi o kwestie ograniczenia węglowodanów.Z tego co piszesz wynika że tak jak podałem w jednym z wariantów już samo jedzenie pełnych naturalnych produktów i ta masa czynników już im to dała nawet jesli ograniczenie weglowodanów mogłoby im dać więcej.

W sumie to przekonujące tych różnic i czynników na ich korzyść jest tak wiele że już same one zapewne dały im takie zdrowie. No cóż zapomniałem o eskimosach ktorzy mieli świetne zdrowie a przecież węglowodanów jeldi bardzo mało i ich dieta były niskowęglowodanowa.

Wiec i na niskich ilościach i na wysokichwidać ze mozna zachować zdrowie i długo żyć.Właściwie to rozwiazało problem:usnanie ze ta masa czynników już sama w sobie dała im to zdrowie i długowieczność.
Pytanie brzmi teraz który wariant jest lepszy?

Chyba wszystko wskazuje na ograniczenie węglowodanów.



Hannibal sądzisz że mozna żyć 500-600lat?
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Sie 07, 2008 14:01   Rada: Style moga byc stosowane szybko do zaznaczonego tekstu

ej no bez jaj.. 150 lat to chyba max dla czlowieka..
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sie 07, 2008 14:08   

na postawie stosunku wieku dojrzewania do wieku śmierci u zwierząt wnioskuje się, że człowiek może żyć ponad 500 lat
zresztą w Starym Testamencie o tym jest
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Czw Sie 07, 2008 14:12   

To frapujący temat. Poruszaliśmy go tutaj nieśmiało.

Pierwsze pytanie, jakie się nasuwa, to, czy rzeczywiście oni przeżywali tyle lat?
W społeczeństwach pierwotnych nie prowadzono szczegółowych rejestrów, a nawet w ogóle kalendarza.
Wszyscy tęsknimy za mitycznym Złotym Wiekiem. Antropolodzy i podróżnicy nie są wyjątkiem.

Klasyczna książka Renee Taylor o Hunzach z końca lat 50-tych ubiegłego wieku ukazuje ich jako miłujących pokój długowiecznych włościan. Wg Taylor normą było spotkanie 90-letniego ojca ze swoim dzieckiem. Staruszkowie w pełnym zdrowiu dożywali 150 lat, czy coś koło tego. Żywili się plackami ze świeżo zmielonego zboża, olejem z pestek moreli oraz stosunkowo niewielkimi ilościami mięsa, jajek i nabiału. Próbowałem wg jej relacji przeliczyć ich jadłospis i rzeczywiście była w nim przewaga węglowodanów. Autorka przedstawia ich małe państwo, jako doskonale rządzoną utopię, a ludzi jako bardzo przyjaznych i łagodnych.
Jak wiadomo, człowiek widzi to co chce i na jego postrzeganie ma ogromny wpływ wykształcenie, zawód oraz dotychczasowe doświadczenia życiowe. To banał, o którym często zapominamy.
W latach 50-tych obowiązywały jeszcze resztki etyki zawodowej i uczciwości, więc można przyjąć, że Renee napisała swoją książkę w najlepszej wierze. W trzecim tysiącleciu po Chrystusie nie byłoby to już takie pewne.

Pytanie, czy opisała obiektywnie rzeczywistość czy może:
1. Uległa złudzeniom, ponieważ bardzo chciała spotkać szczęśliwych, długowiecznych ludzi?
2. Hunzowie chcieli zrobić przyjemność swemu znamienitemu gościowi i mówili to, co Renee chciała usłyszeć.
3. Następowały przekłamania przekazu, ponieważ Hunzowie, szczególnie starsi, w większości nie znali jednak języka angielskiego. Zauroczona Renee tłumaczyła niedomówienia na korzyść rajskiej wizji, patrz punkt 1.
4. Wzięła pieniądze i musiała napisać piękną baśń, która będzie się dobrze sprzedawać. Wierzmy, że nie.

Inne oazy długowieczności.
Czy rzeczywiście mamy rzetelne dane na temat zdrowia ich mieszkańców?
Często są to biedne regiony, rządzone przez totalitarnych władców, którzy mają ambicje, żeby czymkolwiek zasłynąć, bo to oznacza napływ pieniędzy z bogatej Europy i Ameryki. Najprościej zasłynąć na papierze, który wszystko wytrzyma. Syty i zblazowany świat białego człowieka poszukuje oaz szczęścia, więc egzotyczni władcy zrobią wszystko, żeby znaleźć się w świetle światowych jupiterów.
Tak, jak w wojnie futbolowej, która wybuchła po meczu piłkarskim w Ameryce Południowej. Oba zabiedzone walczące ze sobą państwa odniosły sukces, bo przez trzy dni syty świat mówił tylko o nich.
"I tylko chłopców tam już nie ma, porosły na nich zioła"

Na naszych oczach z pomocą statystyki fałszuje się medycynę, fizjologię, dietetykę.
Czy są naprawdę wiarygodne dane i opisy oaz długowieczności?
Pozdrawiam
JW
 
 
mm4

Dołączył: 20 Lip 2008
Posty: 226
Wysłany: Czw Sie 07, 2008 14:20   

No tak może i jakaś Rene tak mogła ale jeśli chodzi o wyliczenia dokładne z ksiazki dr.Ponomarenki.Gram w gram? No nic ja mysle ze to prawda bo nie oni jedni to opisali .Na temach np. o Hunzacj było mnóstwo książek i powtarzają wszyscy chórem podobnie.Tak jak pisałem wcześniej i też rozwinał wiraha sądze zę ta masa czynników a jest to naprawde masa już dała im zdrowie i taką długo wieczność .Ale sądze ze ograniczenie węglowodanow jest kolejnym wielkim krokiem do przodu na który mysliwi nie mogli sobie pozwoli z braku mięsa i tłuszczu a na które my mozemy w cywilizowanym świecie.

Chociaz Hannibal mówisz 500-600 lat.A eskimosi oni mają super surowy low carb lub mieli.Pasowali by dokładnie do tego :)
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sie 07, 2008 14:23   

mm4 napisał/a:
Chociaz Hannibal mówisz 500-600 lat.A eskimosi oni mają super surowy low carb lub mieli.Pasowali by dokładnie do tego :)

ale eskimosi nie żywili się optymalnie i nie przebywali w optymalnym środowisku
 
 
mm4

Dołączył: 20 Lip 2008
Posty: 226
Wysłany: Czw Sie 07, 2008 14:26   

Czyli co im ukradło te 500 lat :) ? Jakie złe warunki i jakie błędy w diecie?
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sie 07, 2008 14:30   

mm4 napisał/a:
Czyli co im ukradło te 500 lat :) ? Jakie złe warunki i jakie błędy w diecie?

poczytaj sobie, bo nie raz była o tym mowa :)
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Czw Sie 07, 2008 15:06   

Hannibal napisał/a:
na surowym low-carb można żyć za parę pokoleń 500-600 lat


zmien dealera ;)

chyba zes troszke po bandzie pojechal Hanni
zdaje sie ze Aajonus mowil - a zalozmy ze mowil prawde - ze zwierzeta na wolnosci zyja mniej wiecej 7x swoj okres dojrzewania. Zalozmy juz ze to jest 25lat - wiec 7 x 25 = 175. i mowimy tu o optymalnych warunkach czyli modelu dosc teoretycznym

pozd
WiRAHA
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sie 07, 2008 15:26   

no nie wiem, ja czytałem, że możliwości są właśnie takie
zakładając dojrzewanie do okresu 35 roku życia (Kwasu o tym pisał - im zdrowszy człowiek, lepiej odżywiony tym później dojrzewa)
i te 35 * paręnaście
ale nie upieram akurat przy tym
fakt faktem, że możliwości są i tak dosyć spore
500 lat jakoś nie uśmiecha mi się żyć - jakoś nie jestem do tego psychicznie przygotowany
wystarczy ponad 100 i będzie nieźle :)
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Czw Sie 07, 2008 15:39   Re: Rada: Style moga byc stosowane szybko do zaznaczonego te

zenon napisał/a:
ej no bez jaj.. 150 lat to chyba max dla czlowieka..


A ja wole rozmawiac o mozliwości życia teraz tu na ziemi,i nie bujac w oblokakach.Zenon a czy te 150 lat to uważasz za pewnik oparty na jakimś badaniu.Czy tylko tak sobie
 
 
wiraha


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 508
Wysłany: Czw Sie 07, 2008 15:50   Re: Rada: Style moga byc stosowane szybko do zaznaczonego te

jurek 1946 napisał/a:
A ja wole rozmawiac o mozliwości życia teraz tu na ziemi,i nie bujac w oblokakach.Zenon a czy te 150 lat to uważasz za pewnik oparty na jakimś badaniu.Czy tylko tak sobie


no przeciez dokladnie o tym rozmawiamy - o zyciu tu i teraz. skoro juz teraz bywaja ludzie ktorzy zyja nawet pod 130lat - to jest udokumentowane - to zgodzisz sie ze mna, ze stosujac idealny dla czlowieka model zywienia (niezaleznie od tego jaki on jest) plus odpowiednie warunki srodowiskowe ci ludzie mogliby zyc np 10-20% dluzej. to byloby pod 150lat

wiec ze jest to mozliwe watpliwosci nie ma

Aajonus mowi ze ludzie ssaki moga zyc mniej wiecej 7 x okres swojego dojrzewania. Wezmy dla przykladu psy - dojrzewaja ok 3 lat i przeciez sa przypadki psow ktore zyja 18-22lata nawet ciut dluzej. wiec na chlopski rozum to co mowi moze miec sens

pozd
WiRAHA
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sie 07, 2008 16:05   

jeśli siedmiokrotność to wychodziłoby ponad 200 lat dla człowieka
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Sie 07, 2008 16:11   

wiraha napisał/a:
Hannibal napisał/a:
na surowym low-carb mozna zyc za pare pokolen 500-600 lat


zmien dealera ;)

chyba zes troszke po bandzie pojechal Hanni
zdaje sie ze Aajonus mowil - a zalozmy ze mowil prawde - ze zwierzeta na wolnosci zyja mniej wiecej 7x swoj okres dojrzewania. Zalozmy juz ze to jest 25lat - wiec 7 x 25 = 175. i mowimy tu o optymalnych warunkach czyli modelu dosc teoretycznym

pozd
WiRAHA


Ktos w rodzinie mial psa ktory zyl 22 lata.
To byl jamnik.
Psy moga sie rozmnazac po roku, ale zalozmy, ze w pelni dojrzewaja po 2 latach.
Male psy, bo wieksze rasy zyja krocej i pewni szybciej dojrzewaja.
Skoro tak, to tamten pies zyl 10x okres dojrzewania.

Oczywiscie to wyjatek i ewenement.

Ale skoro szacujemy kres gorny: wezmy 10x 25 lat = 250 lat.
Ale to nadal 2x mniej niz 500 :(
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Sie 07, 2008 16:15   

Hannibal napisał/a:
jesli siedmiokrotnosc to wychodziloby ponad 200 lat dla czlowieka


To ile dojrzewa wg ciebie czlowiek?

Uczylem sie, ze juz w wieku 28 lat zaczynaja sie psuc i zanikac pewne struktury w placie czolowym mozgu..
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sie 07, 2008 16:26   

zenon napisał/a:
To ile dojrzewa wg ciebie czlowiek?
Uczylem sie, ze juz w wieku 28 lat zaczynaja sie psuc i zanikac pewne struktury w placie czolowym mozgu..

napisałem na poprzedniej stronie - 30-35 lat
jeśli jest kiepsko odżywiony to szybo dojrzewa i tym samym szybko kopie w kalendarz ;)
świetnie odżywiony organizm dojrzewa później
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Czw Sie 07, 2008 17:47   

odnosnie tych optymalnych warunkow (pomijajac diete a moze i nawet nie bo organic tez nie jest juz jak kiedys) to takie juz nie istnieja na naszej ziemi,wiec nie da rady dozyc jakiegos maksymalnego wieku dla naszego gatunku na tej planecie,moze przy pomocy jakis supli by dalo rade ale mysle ze to jeszcze nie dla naszego pokolenia.
Mowiac o tych weglowodanach trzeba tez pamietac ze Ci ludzi jedza nieprzetworzone wiec nie ma co ich porownywac do makaronu z tesco z zeta ;) Teraz moze troche zaskocze ale Moim zdaniem High-Carb moze byc rownie zdrowy jak Low-Carb (co widac po tych oazach-nawet jak Ci Hunzowie sa przekolorowani to cos prawdy tam musi byc...) kwestia tylko tego jak zatoksynione produkty jemy.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sie 07, 2008 19:45   

no nie, high-carb zawsze będzie gorszy od low-carbu - znacznie trudniej utrzymać dobrą wagę; nawet jeśli będziesz jadł wszystko nieprzetworzone
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Czw Sie 07, 2008 21:15   

nie wiem bo z tradycyjnej diety cywilizacyjnej wskoczylem na Low-carb z 20-30 g wegli,teraz jem ich do 100(zadko ale jednak,przecietnie chyab z 60-80g) i musze powiedziec ze nie mam problemow z waga,oczywiecie zwiekszylem podaz owocow a nie czekoladek:),nie mam wyrobionego zdania na ten temat,napewno czuje sie teraz ok,tak czy owak jak wytlumaczyc dlugowiecznosc tych chinczykow itd.??
zeby nie bylo,uwazam ze na low-carb (tak do 100g) czlowiek bedzie lepiej funkcjonowal i mial lepsza kondycje(uklad hormonow),ale jednak high carb moze byc jak widac w pewnych okolicznosciach zdrowy.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Czw Sie 07, 2008 23:05   

i jeszcze jedna sprawa,Dr.D. Servan-Schreiber o ktorym kiedys wspominalem mial groznego guza mozgu i jego dieta to tylko warzywa i owoce plus dodatek tluszczy jak oliwa z oliwek czy organic maslo i omega-3,okazjonalnie mieso ale generalnie zrodlem bialka jest soja,jak dotad trzyma sie ok,dieta raczej high-carb oparta na roslinach,z drugiej strony o ile sie nie myle Ellis ze swoim guzem mozgu i low-carbem z minimalna iloscia owocow,i co? badz tu madry.... 8)
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Czw Sie 07, 2008 23:22   

gudrii napisał/a:
i jeszcze jedna sprawa,Dr.D. Servan-Schreiber o ktorym kiedys wspominalem mial groznego guza mozgu i jego dieta to tylko warzywa i owoce plus dodatek tluszczy jak oliwa z oliwek czy organic maslo i omega-3,okazjonalnie mieso ale generalnie zrodlem bialka jest soja,jak dotad trzyma sie ok,dieta raczej high-carb oparta na roslinach,z drugiej strony o ile sie nie myle Ellis ze swoim guzem mozgu i low-carbem z minimalna iloscia owocow,i co? badz tu madry.... 8)


Gudril Ale tu mądrość powinna mówić zupełnie coś innego.Nawet medycyna konwencjonalna przyznaje że nowotwór żywi się węglowodanami były wykonane badania ,gdzie to udowodniono .
A skoro ten przypadek wyleczenia o którym wspominasz na diecie wysokoweglowodanowej,rzeczywiście tak było to jednak albo należy wierzyć w cuda,a cuda sie zdarzają ,albo nie był to nowotwór co Ty o TYM sadzisz?
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Czw Sie 07, 2008 23:46   

facet mial nowotwor na 100% w wieku 30 Lat mu go wykryli koledzy lekarze,on stawia na odtoksynianie generalnie,nowotwory zywia sie ww i odciecie ich dostawy napewno bedzie korzystne,a Dr.David postawil chyba bardziej na usuwanie zapalenia ktore tworza nowotwory i ktore jest im potrzebne do rozwoju,podobno kazdy nowotwor moze sie rozwinac tylko podczas jakiegos przewleklego stanu zapalnego,pozniej on sam podtrzymuje stan zapalny i sie rozwija,bez stanu zapalnego nie bedzie nowotworu,i na tym sie skupil Dr.David,zastosowal diete bogata w przyprawy korzenne,warzywa i owoce(duza czesc to warzywa zielonolistne i owoce jagodowe.. :) ) inaczej mowiac dieta bogata w antyoksydanty,polifenole i bioflawonoidy.Co ja o tym mysle? gdzies musi byc jakis wspolny mianownik dla tego wszystkiego,ale gdzie to ja juz niewiem :D :D :D
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
tomangel

Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 2
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sie 07, 2008 23:47   

Jest pewna kwestia, której nikt jeszcze nie wziął pod uwagę w rozważaniach nad długością życia człowieka. To co człowiek zjada i związana z tym cała biochemiczna machina ma niewątpliwie bardzo duże znaczenie dla długości życia, lecz jest jeszcze moim zdaniem czynnik nadrzędny, natury czysto fizycznej - grawitacja. W porównaniu do zdecydowanej większości czworonożnych ssaków, organizm człowieka działa w zupełnie innych warunkach jeśli chodzi o fizykę. To nasza spionizowana postawa ciała sprawia, że 80% masy ciała znajduje się poniżej poziomu serca, które z tego powodu musi pokonać znacznie większy opór przy tłoczeniu krwi w porównaniu z czworonogami czy pełzającymi zwierzętami, a biorąc jeszcze pod uwagę ewolucyjną zaszłość jak obecność zastawek w naczyniach międzyżebrowych, które u ludzi poruszających się w pozycji pionowej są tak naprawdę zbędne i tylko utrudniają pracę sercu (no ale człowiek śpi jednak w pozycji horyzontalnej, zatem pewnie ewolucja nie odbierze ich nam, bo wtedy to one są jednak potrzebne aby krew nie cofała się). Po prostu dzięki temu czynnikowi o tak podstawowych charakterze, długość życia ludzi musi być w stosunku do wieku dojrzewania krótsza niż u innych ssaków. Człowiek, a przede wszystkim jego serce szybciej się zużywa. Idąc dalej tym tokiem myśli można zaryzykować stwierdzenie, że to właśnie spionizowanie postawy może być naczelną przyczyną chorób właściwych ludziom, którzy właśnie z tego powodu powinni tym bardziej świadomie dbać o idealne pokrycie potrzeb energetyczno-budulcowych swoich ciał.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sie 08, 2008 05:31   

co do nowotworów - przecież jest cała masa dowodów pokazujących, że duże dawki witaminy C potrafią doprowadzić pacjentów do zdrowia - ale nie parę gramów, bo to śmieszne ilości; chodzi o kilkadziesiąt do 250 g dziennie, podane dożylnie jako sodium ascorbate, opcjonalnie z ALA
parę dni temu w jakiejś gazecie była o tym mowa
np. w przypadku boreliozy dr Levy zastosował u swojej pacjentki na początek 100 g witaminy C, a później przez parę dni o połowę mniejsze - całkowite wyleczenie
a dr Klenner poradził sobie w ten sposób z kilkudziesięcioma przypadkami zachorowań na polio
tu jest o samym raku - http://www.newmediaexplor...evelopments.htm
tutaj jest o innych chorobach - http://www.communicationa...y_vitamin_c.htm

Tak więc połączenie mocnego low-carb z dużymi dawkami witaminy C chyba jest najlepszym rozwiązaniem

@tomangel
z taką teorią spotykam się po raz pierwszy
jeśli okazałaby się prawdziwa to potwierdza się po raz kolejny argument o tym, żeby przeznaczać odpowiednio dużo czasu na sen
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sie 08, 2008 07:06   

Cytat:
Klasyczna książka Renee Taylor o Hunzach z końca lat 50-tych ubiegłego wieku ukazuje ich jako miłujących pokój długowiecznych włościan.

Żywili się plackami ze świeżo zmielonego zboża, olejem z pestek moreli oraz stosunkowo niewielkimi ilościami mięsa, jajek i nabiału.

Autorka przedstawia ich małe państwo, jako doskonale rządzoną utopię, a ludzi jako bardzo przyjaznych i łagodnych.


Z hunzami to je tak jak dziś z "oświeconym Tybetem", z dietą "śródziemnomorską" albo z dietą "japońską". Są to radosne wymysły przyjezdnych naukowców, którzy udowadniają jakąś swoją wydumaną teorię, przekonują do czegoś. Tylko obiektywizm koza zjadła.

Prawda, mity i kity o hunzach >> http://www.biblelife.org/hunza.htm

Cytat:
no nie, high-carb zawsze będzie gorszy od low-carbu - znacznie trudniej utrzymać dobrą wagę; nawet jeśli będziesz jadł wszystko nieprzetworzone


Naturalny "nierafinowany" low carb i high carb mogą być ok ale jednak większość zdrowych plemion mieszała. Co do tego, że low carb chyba lepszy od high carbu to wystarczy porównać uzębienie myśliwych, rolników i pasterzy.
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sie 08, 2008 07:34   

Cytat:
Renee Taylor wrote the book, Hunza Land, in 1960. They describe Hunza on the front inside of the dust jacket. "They have no money, no poverty, no disease, no police and no jails." All of these claims are false. Their money was the Pakistan rupee as they were a part of Pakistan. They had poverty. Those who could not grow their own food simply starved to death. Family groups were staunhly independent and did not help others as Dr. Banik claims. They had considerable disease and often flooded into John Clark's dispensary for treatment. They had a ruling organization in each village with men serving in security positions. The Mir had armed body guards that kept out of sight of the visitors. They had a penal colony at Shimshal Valley in the north end of the valley where inmates attended to flocks of sheep owned by the Mir. It was a dreadful sentence to be banished to Shimshal. The winters were icy cold and the high winds blew continuously. The claims in this book about the diet, health, longevity, and honesty of the Hunza people are false.

Renee Taylor, a lecturer, linguist and world traveler, wrote the book, Hunza Health Secrets For Long Life and Happiness, in 1964. She traveled to Hunza during the summer of 1960 over a Jeep road that had just been built a few years previously. Taylor lived a couple of months as a guest of the Mir at his palace in the Hunza capital of Baltit. She traveled very little and did not get the opportunity to develop any close personal relationships with the common Hunzakut. Taylor heard only filtered information presented by the Mir, his staff and selected individuals. Unfortunately Taylor did not learn the truth while in Hunza. She never ventured out alone to live with the people and learn the truth behind this facade. Her movements were strictly controlled by the Mir, and she was presented an orchestrated view of Hunza that the Mir wanted her to pass on to the world.

Scarcely two consecutive sentences in Taylor's book can be read without finding errors, distortions and blatant untruth. The Hunza people certainly did a good job of deceiving her. Renee Taylor appears to have ventured to Hunza with an agenda to proclaim the Hunzakuts to be the most healthy and long-lived people on the earth while subsisting on a low-fat, mostly vegetarian diet. These claims are false.


Czyli rząd Pakistanu wmanewrował dziewczę podobnie jak arystokracja lamaicka w Tybecie wkręcała metafizyczne kity nazistom, przeintelektualizowanym hipisom i innym fantastom z holywoodu.

A dwa - Taylor zapoznała się tylko z letnią dietą hunzów. W zimie jedli z przewagą tłuszczu. No i mimo tego nie byli wcale ani super zdrowi ani długowieczni. Były sądy, więzienia, biedni, bogaci, etc jak wszędzie. Ale turystom spragnionym egzotyki się pokazuje dziadków bajarzy i kraj miodem płynący. Dobrze odzwierciedla wysokie hunzów miemanie o sobie fakt, iż myśleli, że angielscy wojskowi przyjechali by im się "poddać". :what:
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Sie 08, 2008 08:27   

Prawda, mity i kity o hunzach >> http://www.biblelife.org/hunza.htm
Cytat:
Dr. Allen E. Banik and Renee Taylor wrote the book, Hunza Land, in 1960. They describe Hunza on the front inside of the dust jacket. "They have no money, no poverty, no disease, no police and no jails." All of these claims are false.

Cytat:
The "healthy Hunza" claim made in many books and websites is strictly false.


Dalej jest opis ich życia, zdrowia i sposobu żywienia. Jedli wszystko, latem owoce, przez cały rok piekli twarde placki zbożowe, jedli wszystkie części zwierząt, zimą przetwory mleczne, ich dieta była wysokotłuszczowa. Wiosną przymierali głodem, byli niedożywieni, chorowali z tego powodu, szczególnie dzieci. John Clark, który był wcześniej niż Renee Taylor, obserwował często takie choroby jak:
dyzenteria, gruźlica, zarobaczenie, bronchit, zapalenie płuc, szkorbut, malaria, grypa, krzywica, choroby reumatyczne, beriberi,
katarakta, choroby zębów i przyzębia, infekcje oczu (być może jaglica, bardzo zakaźna choroba w biednych krajach) i w ogóle różne infekcje. Żyli przeciętnie 50-60 lat.

Cytat:
Taylor heard only filtered information presented by the Mir, his staff and selected individuals. Unfortunately Taylor did not learn the truth while in Hunza. She never ventured out alone to live with the people and learn the truth behind this facade. Her movements were strictly controlled by the Mir, and she was presented an orchestrated view of Hunza that the Mir wanted her to pass on to the world.
Scarcely two consecutive sentences in Taylor's book can be read without finding errors, distortions and blatant untruth. The Hunza people certainly did a good job of deceiving her. Renee Taylor appears to have ventured to Hunza with an agenda to proclaim the Hunzakuts to be the most healthy and long-lived people on the earth while subsisting on a low-fat, mostly vegetarian diet. These claims are false.

No właśnie, biedne kraje też chcą pokazać się w świetle jupiterów, jak ci biedacy w wojnie futbolowej. I nie można im wcale mieć tego za złe. Może dzięki tej pięknej baśni przeżył przednówek jakiś mały Hunza.

Cóż, po raz kolejny przychodzi pożegnać się z pięknym mitem Złotego Wieku.
JW
Ostatnio zmieniony przez Witold Jarmolowicz Pią Sie 08, 2008 08:45, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Sie 08, 2008 08:37   

Mniej poważnie, za to a rebus do tematu.

W czasach budowy przodującego proletariatu świat obiegła sensacyjna wiadomość, że w kopalniach złota na dalekiej Syberii pracują młodzi ludzie. Przybyły dziennikarz zobaczył samych brodatych starców. Pyta się kolejno:
ile masz lat? - 20
a ty ile ? - 30
a ty? - dożywocie.
Pozdrawiam
JW
 
 
mm4

Dołączył: 20 Lip 2008
Posty: 226
Wysłany: Pią Sie 08, 2008 09:41   

Bardzo prawdopodobne że tak wyszly te błędy.Ale naprawde śmiem watpić że na wyskoch węglach lepszych nie da sie dożyć chociaż setki. Cywilizacja je cukier biała mąke pije alkohol je tone chemii i ma mnóstwo innych złych czynników a i u nas są ludzie po 80 czy 90 lat.

Wiec oni na lepszych 10 x węglowdoanach jak pełne zboża jedzac dużo owwoców warzyw i bez słodyczy chemii i innych paskuctw nie daliby rade dożyć setki? Mysle zę to mozliwe i to w nawet nienajgorszym zdrowiu.A ograniczenie będzie wielkim krokiem do przodu.

Weston Price pisze że kalorie z tłuszczu z prymitywnych dietach z tłuszczu były 40-80%.No wiec jesli weźmiemy te 40% a badanie Westona jest bardzo wiarygodne i dokładne to wychodzi na to że część z tych niższotłuszczowych(40%) plemiion jadła nawet spore ilosci wegli.

Ale sądze ze to wynika często z braku dostatecznej ilosci mięsa i tłuszczu.Byli do tego zmsuzeni jak np.Hunzowie a najwygodniej gdyby mieli w bród jedliby ciagle niskowęglowodanowo.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sie 08, 2008 10:26   

jeśli jedli 40% tłuszczu to podobne ilości musiały być węgli, więc mieszanie paliw, więc sytuacja nie teges; tam też byli ludzie otyli
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pią Sie 08, 2008 10:34   

mieszanie wcale nie jest takie zle, u Cordaina jego Paleo wyglada jak torcik podzielony na rowne czesci(mniej wiecej),dokladnie ok.20-35% bialka,20-40% wegli i 30-50% tluszczu,ludzie zdrowieja a przynajmniej chudna na tej diecie...wiec nie ma nic zlego w mieszaniu,moze wazniejsze jest co sie miesza...
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sie 08, 2008 10:48   

no jest - czysta biochemia oraz praktyka osób tak się odżywiających to potwierdza
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sie 08, 2008 11:15   

Cytat:
jeśli jedli 40% tłuszczu to podobne ilości musiały być węgli, więc mieszanie paliw, więc sytuacja nie teges; tam też byli ludzie otyli


Pomijając społeczności rolników, jeśli nie ma w diecie rafinowanych i oczyszczonych węgli zbożowych, chleba, klusek to można sobie mieszać do woli i być całkiem zdrowym. I większośc ludów chyba tak robiła. Westona nie przeskoczysz.

Akurat tu myślę Kwaśniewski nie ma do końca racji z tymi paliwami. Tzn nie uważam aby ta niskotłuszczowa "dieta japońska" była lepsza od mieszanej np indiańskiej czy wyspiarskiej. Wręcz może być odwrotnie.
 
 
mm4

Dołączył: 20 Lip 2008
Posty: 226
Wysłany: Pią Sie 08, 2008 11:48   

Hannibal napisał/a:
jeśli jedli 40% tłuszczu to podobne ilości musiały być węgli, więc mieszanie paliw, więc sytuacja nie teges; tam też byli ludzie otyli

nie 40%-80% tłuszczu ale 40%-80% kalorii z tłuszczu.

tłuszcz-9kcal z grama a węgle 4kacal z grama.Wiec wagowo to całkiem inaczej wyjdzie
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sie 08, 2008 11:48   

no to zrób eksperyment, że będziesz się tak odżywiał
ja się tak odżywiałem i widzę różnicę
żywiłem też się wysokowęglowodanowo (produkty nieoczyszczone, organic) i niskotłuszczowo i też widzę różnicę
i to ja, osoba nieschorowana, widzę różnicę
a u osób chorych? też jedli super organiczne nieoczyszczone węgle, etc. no i co? niezbyt teges
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Sie 08, 2008 13:27   

Cytat:
Akurat tu myślę Kwaśniewski nie ma do końca racji z tymi paliwami. Tzn nie uważam aby ta niskotłuszczowa "dieta japońska" była lepsza od mieszanej np indiańskiej czy wyspiarskiej. Wręcz może być odwrotnie.


Jak się wydaje, żywienie wysokotłuszczowe daje dobre samopoczucie, jeżeli węglowodany są ograniczone do 100g, może do 150g, na pewno nie więcej niż 200g. Zauważmy, że nawet 200g, czego nikt z nas nie spożywa, to tylko 800kcal energii.

Tradycyjne żywienie wysokowęglowodanowe wymaga conajmniej 400g, 600g i więcej węglowodanów. To jest możliwe tylko przy wykorzystaniu zboża, nawet ziemniaki i kasze nie mogą nam dostarczyć w sensowny sposób 600g skrobi.
Na tym polega wyjątkowość zboża w żywieniu.
Jednocześnie przy takiej ilości węglowodanów automatycznie większe ilości tłuszczu sprzyjają niestrawności i są zjadane niechętnie.

Żywienie pośrednie z większą ilością tłuszczu jest możliwe, pod warunkiem, że zmniejszymy pieczywo, żeby po prostu nie było za dużo energii. Np. dla większego chłopa 300g węglowodanów i 130g tłuszczu co nie jest niczym niezwykłym a daje tyle samo energii, co 600g węglowodanów. Natomiast w tym wypadku łatwo przesadzić z tłuszczem, zjeść go zaledwie o 40g za dużo, czego nie widać, ale co przyspieszy otłuszczanie się. W tym sensie jeść wszystkiego po równo może być niebezpieczne. Poza tym glukoza nasila wydzielanie insuliny, która w przyspieszony sposób każdą nadwyżkę energii zamienia na tkankę tłuszczową a jednocześnie nasila apetyt.
Pozdrawiam
JW
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sie 08, 2008 13:40   

no właśnie
a poza tym takie ilości żarcia strasznie leżą na żołądku
100-razy lepiej jest jeść rzeczy skondensowane pod względem energetycznym jak i odżywczym; a to zapewnia tylko low-carb
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pią Sie 08, 2008 14:33   

a co jak ktos je 100g ww (4ookcal),150g tluszczu (1350kcal) i 120g bialka(480kcal) co daje w sumie ok. 2230 kcal (oczywiscie tylko dobre nie rafinowane ww) i sie czuje dobrze i tarci nadwage?zadne wielkie ilosci jedzenia,po za tym jak napisalem Paleo Cordaina dziala dobrze na ludzi,odzyskuja energie i sily,czesto pozbywajac sie chorob,wiec nie mozna powiedziec ze taki uklad jest do kitu:) i to tez potwierdza praktyka wielu osob...
Cytat:
no to zrób eksperyment, że będziesz się tak odżywiał
ja się tak odżywiałem i widzę różnicę
żywiłem też się wysokowęglowodanowo (produkty nieoczyszczone, organic) i niskotłuszczowo i też widzę różnicę
i to ja, osoba nieschorowana, widzę różnicę

ale Ty to jestes Ty a inni to inni :]
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sie 08, 2008 15:22   

to masz 60% energii z tłuszczy i 18% z węgli, więc to absolutnie nie jest mieszanie paliw :)
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pią Sie 08, 2008 20:45   

no faktycznie,czyli taki uklad moze byc calkiem ok.Nawet 100g ww w diecie nie zniszczy efektu jaki daje low-carb,przy odpowiedniej podazy fatu oczywiscie.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sie 09, 2008 05:11   

zależy to od osoby
dla jednego dane ilości węgli jeszcze nie wpływają niekorzystnie na metabolizm tłuszczy, a dla drugiego już tak
Ellis mówił, że jakoś poniżej 20% energii powinno być z węgli; inni, że 15%; inni, że poniżej 150 g, a jeszcze inni, że poniżej 100 g
ja spożywam 70-80 g, więc bez problemu załapuje się w w.w. limitach :)
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Nie Sie 10, 2008 10:03   

Oczywiście, nic dodać, nic ująć.
Po to jest Formuła 4eS.
Pozdrawiam
JW
 
 
jurek 1946

Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 1062
Skąd: LUBUSKIE
Wysłany: Nie Sie 10, 2008 11:26   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Oczywiście, nic dodać, nic ująć.
Po to jest Formuła 4eS.
Pozdrawiam
JW


Panie Witoldzie czy przy formule 4es ktoś kto jest powaznie chory,tez moze w/g swojego samopoczucia ,odnależc tą granice jaka mu będzie wskazana ?
 
 
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Nie Sie 10, 2008 12:53   

Formuła 4eS opiera się na czterech nogach. Rozpatrywanie jednego elementu jest bez sensu, tak samo jak nie można korzystać ze stołu, z którego wyłamiemy jedną nogę.
Kierowanie się wyłącznie jednym elementem, chociażby to było samokształcenie, zawsze będzie szkodliwe. Musi być 4eS.
Właśnie najbardziej z Formuły 4eS powinna korzystać osoba chora, bo żaden specjalista sam niczego mądrego nie wymyśli bez współpracy z chorym. Osoba zdrowa przetrzyma każdą głupotę i na tym ci niedouczeni specjaliści żerują.

JW
 
 
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Wrz 25, 2009 15:38   

Jeśli chodzi o długość życia która podawał Hani (500 lat), to nawet za mało na to co twierdzi Kwaśniewski. Wczoraj kupiłem (dzisiaj zwróciłem bo była jak każda inna jego wydania) książkę dr Kwaśniewskiego "Jak nie chorować" (poyzcja dl zaawansowanych optymalnych). Tam była tabelka zawierająca wykres: dojarzłość płciową (wiek poczęcia dziecka), oraz długość życia ojca.

Kwaśniewski powoływał się na biblię a dokładniej stary testament (nie mogę temu ani zaprzeczyć bo nie czytałem ani dać aprobaty, przytaczam jedynie jego dzieło) i według niego ludzie przed potopem osiągali dojrzałość płciową w wieku ~120 lat a dożywali ~ 900lat. Zaś po potopie, kiedy wynaleziono ogień ich długość życia zmniejszyła się do 600 lat.

Jak on to przedstawił ogień który był błogosławieństwiem, doprowadzał również do nieporządanych skutków. Argumentował to tym iż człowiek był głodny i zaczął jeść rzeczy nie nadające się dla niego do jedzenia bez ogrzania a co za tym idzie obniżył swoją wartość biologiczną.

Jeśli chodzi o moje przemyślenia to zaciekawił mnie fakt iż gdy wcześniej ludzie żyli o 1/3 dłużej jedli na surowo (zwłaszcza iż próbuje raw-ować).
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Wrz 25, 2009 15:53   

iliq napisał/a:
Jeśli chodzi o moje przemyślenia to zaciekawił mnie fakt iż gdy wcześniej ludzie żyli o 1/3 dłużej jedli na surowo (zwłaszcza iż próbuje raw-ować).

wiesz, w Biblię można wierzyć lub nie
jakichś namacalnych dowodów raczej tam nie uświadczysz
natomiast fakty biochemiczne są po prostu niezaprzeczalne, więc to się jakby wszystko ładnie pokrywa :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
M_H 


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 132
Skąd: Gliwice
Wysłany: Pią Wrz 25, 2009 19:53   

jurek 1946 napisał/a:

Gudril Ale tu mądrość powinna mówić zupełnie coś innego.Nawet medycyna konwencjonalna przyznaje że nowotwór żywi się węglowodanami były wykonane badania ,gdzie to udowodniono .
A skoro ten przypadek wyleczenia o którym wspominasz na diecie wysokoweglowodanowej,rzeczywiście tak było to jednak albo należy wierzyć w cuda,a cuda sie zdarzają ,albo nie był to nowotwór co Ty o TYM sadzisz?


Mam takie dziwne wrażenie, że guzy nowotworowe nie siadają obok nas na krześle, przy stole i nie wyjadają nam z talerza ani nie wylizują resztek. Oczekiwałbym raczej, że żywią się tym co pływa w otaczających je płynach ustrojowych.

Jakie jest przeciętne stężenie glukozy we krwi na dietach niskowęglowodanowych, a w szczególności na DO, a jakie na innych dietach?
_________________
Maciek
 
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Nie Mar 09, 2014 20:07   

Hannibal napisał/a:
to masz 60% energii z tłuszczy i 18% z węgli, więc to absolutnie nie jest mieszanie paliw :)

Jak ktoś zje 60 gram fatu 100gram bialka- 80 gram bialka to je mieszanie paliw?
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Mar 14, 2014 09:33   

Generalnie białko jest budulcem i jako paliwo może służyć wyjątkowo.
Chodzi o mieszanie węglowodanów i tłuszczy, które są głównymi paliwami. Od dawna z badań wynika, że najgorszą wersją jest jednoczesne spożywanie dużej ilości węglowodanów i tłuszczy przy niskim spożyciu białka. Czyli to, co jest dziś powszechne, dzięki śmieciowym produktom z marketów.
JW
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Sob Mar 15, 2014 01:24   

No dobrze :)
Chciałem napisać Jak ktoś zje 60 gram fatu 100gram weglowodanów, 80 gram bialka to je mieszanie paliw?
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Mar 15, 2014 09:38   

koffin napisał/a:
No dobrze :)
Chciałem napisać Jak ktoś zje 60 gram fatu 100gram weglowodanów, 80 gram bialka to je mieszanie paliw?

To są ilości odchudzające dla dorosłego.
Żeby analizować szkodliwość jakiejś proporcji, trzeba to robić dla ilości pożywienia podtrzymującej masę danego człowieka.
JW
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Sob Mar 15, 2014 15:05   

Bo mam na myśli mieszanie paliw np czy mieszanie weglowodanów z tłuszczami nasyconymi lub nienasyconymi jest insuliniogenne.. Te wszystkie diety to już w głowie robią zamęt, high carb i inne. Jakaś weganka je owoce i warzywa , ryż +50bananów i mówi że skórka miekka delikatna i czuje się świetnie. Mnóstwo przyrządzania , wydziwiania tych że pyszności np: daktyle, banannasy i frutasy. Bycie wegetarianinem, weganem , zażywanie B12 w postaci zastrzyku to wg nich lepsze niż suplementacja. Nie lepiej zjeść tego mięska?

Dzieci oglądają potem wydziwiają diety frutarianskie, a co z B12, żelazem, wapniem i cynkiem?
"Dawaj Janek szota B12" I jedz owoce dalej..

youtube.com/watch?v=hYLweM5DMLI
Ostatnio zmieniony przez koffin Sob Mar 15, 2014 15:12, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Mar 15, 2014 17:11   

koffin napisał/a:
Bo mam na myśli mieszanie paliw np czy mieszanie weglowodanów z tłuszczami nasyconymi lub nienasyconymi jest insuliniogenne..

Tak, ale zawsze jest to jeszcze kwestia ilości pożywienia w stosunku do masy ciała. Dla myszy 100g węglowodanów na dobę to zgon, dla człowieka ilość w sam raz, nawet gdy je 100 g tłuszczu, bo się odchudza.
Jeżeli natomiast w równowadze ktoś spala 3160 kcal i dostarcza je w proporcji gramowej
B:T:W = 80: 160 : 350 to jest najbardziej miażdżycorodna proporcja. Dlatego niedouczeni mózgowcy zalecają wyeliminowanie tłuszczu i zwiększenie węglowodanów. W tym konkretnym przypadku do 700 g, co rzeczywiście zmniejsza ryzyko miażdżycy.
A byłoby znacznie lepiej zwiększyć białko i tłuszcze, a zmniejszyć węglowodany,
np. do proporcji: B:T:W= 150: 240 : 100.

Mówimy o równowadze metabolicznej. Osoby odchudzające się, a takich jest większość, powinny jeść mniej tłuszczu, bo dostają go w nadmiarze z własnej tkanki tłuszczowej.
I dlatego niektórym otyłym nawet na 120g tłuszczu serce się tłucze.
JW
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Mar 15, 2014 18:36   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
np. do proporcji: B:T:W= 150 : 240 : 100.

Ja nie mam dyplomu dietetyka więc mogę pisać bzdurki:

Jeśli miastowy tyle zjada to połowa kalorii kończy w muszli czy to jako niewchłonięta w jelitach czy to jako ketony w moczu (dlatego jabłka ze śmietaną 36%, żeby było łatwiej).

Karczek 600g
Jabłka 600g
Śmietana 36% 500g
BTW: 125:260:90 (3340kcal)



Co na to kalkulator kulturystyczny:

http://potreningu.pl/kalkulatory/bmr

Płeć:mężczyzna
Masa ciała (kg): 70
Wzrost (cm): 170
Wiek: 40
Aktywność fizyczna: brak ćwiczeń, praca biurowa

Współczynnik BMR 1609.45
Aby utrzymać wagę: 1930 kcal

Węglowodany 55% 1062.24kcal = 266g
Białko 15%% 289.7kcal = 72g
Tłuszcz 30% 579.4kcal = 64g

Co na to diety niskowęglowodanowe:
BTW: 70:210:35 (1900 kcal)

co z czasem może prowadzić do nadsprawności:
BTW: 50:130:35 (1500 kcal)
:D
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Mar 15, 2014 18:40, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Sob Mar 15, 2014 18:39   

Dla takiego co nie chce się odchudzać to powinien jeść więcej tłuszczu czy nie musi?
High carb- zmniejszamy tłuszcz.
low carb- zwiekszamy tłuszcz.
Co zrobić jak ktoś nie chce jeść więcej niż 60 gram białka osoba szczupła?
Lepiej zwiększyć węgle? Jak z tłuszczem wtedy.
Tłuszcz=paliwo ale i toksyny. Fajnie byłoby sprawdzić ile pestycydów, syfów zawiera smalec gęsi.
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Sob Mar 15, 2014 21:48   

koffin napisał/a:
(...)Tłuszcz=paliwo ale i toksyny.(...)
A oliwa z oliwek, a kokos, a tahini, a orzechy włoskie, a słonecznik?
Ostatnio zmieniony przez vvv Sob Mar 15, 2014 21:50, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Nie Mar 16, 2014 08:45   

vvv napisał/a:


Co na to kalkulator kulturystyczny:

http://potreningu.pl/kalkulatory/bmr

To nie jest jakiś wielkolud:
Masa ciała (kg): 70
Wzrost (cm): 175
Wiek: 35
Aktywność fizyczna: praca fizyczna

Współczynnik BMR 1668.24
Aby utrzymać wagę
Kalorie 3169.66
Węglowodany 55% 1743.31kcal = 435.83gram; lepiej 150g
Białko 15%% 475.45kcal = 118.86gram ; lepiej 20% -- 160g
Tluszcz 30% 950.9kcal = 105.66gram; pozostaje na tłuszcze 1930 kcal - 214g
15% białka, to dolna dopuszczalna ilość, węglowodanów powinno być nie więcej, niż 150g, więc reszta energii powinna pochodzić z tłuszczu

Ale dla 55 kg emerytki to prawie dwukrotnie za dużo energii.
Dlatego trzeba uwzględniać wszystko, i energię, i proporcje, i minimalną ilość białka oraz węglowodanów,
po to, żeby niepotrzebnie nie motać wskaźników i nie wmuszać biednym emerytom góry tłuszczu.
JW
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Nie Mar 16, 2014 11:51   

vvv napisał/a:
koffin napisał/a:
(...)Tłuszcz=paliwo ale i toksyny.(...)
A oliwa z oliwek, a kokos, a tahini, a orzechy włoskie, a słonecznik?


Wprawdzie te oleje nie często powinno się używać.. prawie wszystkie nienasycone.
Raczej nie pasują :)
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Nie Mar 16, 2014 12:27   

koffin napisał/a:
prawie

100g oleju kokosowego zawiera:
Saturated Fat 86.5g
Monounsaturated Fat 5.8g
Polyunsaturated Fat 1.8g
Read More http://nutritiondata.self...-and-oils/508/0

Dla porównania 100g smalcu:
Saturated Fat 39.2g
Monounsaturated Fat 45.1g
Polyunsaturated Fat 11.2g
Read More http://nutritiondata.self...-and-oils/483/0
:D
Ostatnio zmieniony przez vvv Nie Mar 16, 2014 12:31, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Nie Mar 16, 2014 12:51   

To fakt ale kokosowy olej nie pasuje do mięsa, raczej do naleśników, ciasta etc :)
Twoja extra tabela wskazuje że kokos to wegetariański nasycony tłuszcz- więcej niż smalec tego fatu ma, nie zdrowe ;D
Tahini, nie jadłem, ale wiem że oliwa w nie wielkich ilościach jest teges.
Ostatnio zmieniony przez koffin Nie Mar 16, 2014 12:58, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
vvv
^^^


Pomógł: 12 razy
Wiek: 52
Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3494
Wysłany: Nie Mar 16, 2014 13:19   

http://www.youtube.com/watch?v=LYBcgO70puY
:viva:
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Nie Mar 16, 2014 13:56   

koffin napisał/a:
To fakt ale kokosowy olej nie pasuje do mięsa, raczej do naleśników, ciasta etc :)
Twoja extra tabela wskazuje że kokos to wegetariański nasycony tłuszcz- więcej niż smalec tego fatu ma, nie zdrowe ;D
Tahini, nie jadłem, ale wiem że oliwa w nie wielkich ilościach jest teges.


Obserwując twoje preferencje można dojść do wniosku że świadomie lub nie chciałbyś pójść w stronę diety krajów śródziemnomorskich.
Nie jest to złe rozwiązanie. Oliwa z oliwek ma świetny stosunek Wit E do PUFA. To dobry tłuszcz. Wystarczyło by 50-70 gramów masła a reszta tłuszczu w postaci oliwy z oliwek.
Wystarczy 60 gramów białka jeśli nie będzie zużywane do celów energetycznych. Tak więc odpowiednia ilość węgli i wiecej wit C która bierze udział w biosyntezie związków a straty białka będą trochę mniejsze.

Ziarna słonecznika są dość bogatym źródłem białka. Ale jeśli zjesz je bez dodatku białka zwierzęcego nie zostanie ono wykorzystane. Jeśli wraz ze stu granami słonecznika zjesz 50 gram na przykład żółtego sera to białko ze słonecznika nie pójdzie w kanał.
_________________
Incurably Himself
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz Rec Nie Mar 16, 2014 14:01, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Nie Mar 16, 2014 14:07   

koffin napisał/a:
Dla takiego co nie chce się odchudzać to powinien jeść więcej tłuszczu czy nie musi?
High carb- zmniejszamy tłuszcz.
low carb- zwiekszamy tłuszcz.
Co zrobić jak ktoś nie chce jeść więcej niż 60 gram białka osoba szczupła?
Lepiej zwiększyć węgle? Jak z tłuszczem wtedy.
Tłuszcz=paliwo ale i toksyny. Fajnie byłoby sprawdzić ile pestycydów, syfów zawiera smalec gęsi.


Gęsi są głupie ale wymagające (takie blachary wśród drobiu). Nie jedzą byle czego, wymagają też lepszych warunków niż inny rodzaj drobiu. Zarówno mięso jak i tłuszcz jest więc wolny od zanieczyszczeń. Pewnie nie wszystkie ale większość. No i oliwa z oliwek pasuje do gęsi ;)
_________________
Incurably Himself
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Nie Mar 16, 2014 14:30   

Oliwa z oliwek nie próbowałem do gęsi.
Najlepszy smalec to jaki propnujesz (gęsi)?
Masło 50-70gram niepasteryzowane najlepiej, nie ma co się bać bakterii? Pasteryzuje się żeby zabić prątki grużlicy. Kiedyś nie pili pasteryzowanego i nic im nie było, prawdopodobnie.
Mleko jest do bani ale masło, why not?

Blachary , :what: , uśmiałem się. Gąska nie lubi jak ją za długą szyje złapiesz a to jest sposób żeby ją złapać tę złośnicę nie mytą :D

Raczej nie chciałbym pójść w stronę diety śródziemnomorskiej, ponieważ napisałem że olej kokosowy zawiera dużo nasyconych ale to nie było na serio :D Być może sródziemnomorska dieta jest lepsza? jak tak proponujesz, lub zaproponujesz.
Ostatnio zmieniony przez koffin Nie Mar 16, 2014 14:40, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Nie Mar 16, 2014 16:02   

koffin napisał/a:
Oliwa z oliwek nie próbowałem do gęsi.
Najlepszy smalec to jaki propnujesz (gęsi)?
Masło 50-70gram niepasteryzowane najlepiej, nie ma co się bać bakterii? Pasteryzuje się żeby zabić prątki grużlicy. Kiedyś nie pili pasteryzowanego i nic im nie było, prawdopodobnie.
Mleko jest do bani ale masło, why not?

Blachary , :what: , uśmiałem się. Gąska nie lubi jak ją za długą szyje złapiesz a to jest sposób żeby ją złapać tę złośnicę nie mytą :D

Raczej nie chciałbym pójść w stronę diety śródziemnomorskiej, ponieważ napisałem że olej kokosowy zawiera dużo nasyconych ale to nie było na serio :D Być może sródziemnomorska dieta jest lepsza? jak tak proponujesz, lub zaproponujesz.


Dieta ludności w basenie morza śródziemnego bazuje na oliwie z oliwek, świeżych warzywach i owocach, produktach mlecznych i owocach morza. Pojawia się tam także wołowina i drób.
Długowieczność i dobry stan zdrowia to cechy charakterystyczne dla ludności z tej części świata więc czego wiecej chcieć ;)

Nie bój się masła pod żadną postacią. Rób je sam jeśli masz taką możliwość. Wystarczy mleko prosto od krowy i naczynie do które go wlejesz i będziesz potrząsał.
Jeśli zjesz takie masło kilka razy i nic ci nie będzie to sam się do niego przekonasz bo doświadczenie jest najlepszym nauczycielem i doradcą.

Jeśli chodzi o smalec gęsi to nie mam zdania. Mniej zanieczyszczeń nie robi z niego wyjątkowego tłuszczu. Jeśli chodzi o stosunek PUFA do wit E jest z tym kiepsko w tym przypadku więc nie zaszkodzi jeść go równocześnie z produktami które zawierają chociaż średnią ilość antyoksydantów na przykład polifenoli jak czerwone wino ;]
_________________
Incurably Himself
Ostatnio zmieniony przez Grzegorz Rec Nie Mar 16, 2014 16:10, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Nie Mar 16, 2014 16:38   

Oxx,stosunek Pufa do E. Ale np można sie uczepić oliwy stosunek om3 do om6.
To jaki tłuszcz nasycony oprócz smalcu ma ten stosunek PUFA do E. To niby ważne?
 
     
Grzegorz Rec 

Dołączył: 18 Lis 2013
Posty: 1852
Ostrzeżeń:
 3/2/3
Wysłany: Pon Mar 17, 2014 19:06   

koffin napisał/a:
Oxx,stosunek Pufa do E. Ale np można sie uczepić oliwy stosunek om3 do om6.
To jaki tłuszcz nasycony oprócz smalcu ma ten stosunek PUFA do E. To niby ważne?


Masło ma najlepszy stosunek PUFA do wit E.
Czy to ważne ? Ważne bo smalec to tylko w połowie tłuszcz nasycony który się nie utlenia. Witaminy które są przeciwutleniaczami to tylko jedna z linii obrony przed wolnymi rodnikami. Z nazwy nie brzmią zbyt groźnie ale poczytaj sobie jakie spustoszenie potrafią siać. Bez utleniania nie ma życia ale co za dużo to i świnka nie zje.
_________________
Incurably Himself
 
     
3of5 

Dołączył: 29 Mar 2013
Posty: 483
Wysłany: Pon Mar 17, 2014 21:44   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
koffin napisał/a:
Bo mam na myśli mieszanie paliw np czy mieszanie weglowodanów z tłuszczami nasyconymi lub nienasyconymi jest insuliniogenne..

Tak, ale zawsze jest to jeszcze kwestia ilości pożywienia w stosunku do masy ciała. Dla myszy 100g węglowodanów na dobę to zgon, dla człowieka ilość w sam raz, nawet gdy je 100 g tłuszczu, bo się odchudza.
Jeżeli natomiast w równowadze ktoś spala 3160 kcal i dostarcza je w proporcji gramowej
B:T:W = 80: 160 : 350 to jest najbardziej miażdżycorodna proporcja. Dlatego niedouczeni mózgowcy zalecają wyeliminowanie tłuszczu i zwiększenie węglowodanów. W tym konkretnym przypadku do 700 g, co rzeczywiście zmniejsza ryzyko miażdżycy.
A byłoby znacznie lepiej zwiększyć białko i tłuszcze, a zmniejszyć węglowodany,
np. do proporcji: B:T:W= 150: 240 : 100.

Mówimy o równowadze metabolicznej. Osoby odchudzające się, a takich jest większość, powinny jeść mniej tłuszczu, bo dostają go w nadmiarze z własnej tkanki tłuszczowej.
I dlatego niektórym otyłym nawet na 120g tłuszczu serce się tłucze.
JW


Panie Witoldzie - ale ja nie jestem w stanie zjeść tyle białka dziennie (węglowodanów też zresztą nie) - dla mnie to za duże ilości...może to dlatego, że prowadzę bardzo mało aktywny tryb życia i dodatkowo jestem na etapie zrzucania nadwagi....
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Wto Mar 18, 2014 12:19   

adiqq napisał/a:
Panie Witoldzie - ale ja nie jestem w stanie zjeść tyle białka dziennie (węglowodanów też zresztą nie) - dla mnie to za duże ilości...może to dlatego, że prowadzę bardzo mało aktywny tryb życia i dodatkowo jestem na etapie zrzucania nadwagi....
Dokładnie tak.
Dlatego to są indywidualne sprawy i nie można własnych doświadczeń przenosić na wszystkich innych.
JW
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved