Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Molka
Wto Sty 01, 2013 11:53
Tworzmy listę produktów które z czystym sumieniem można jeść
Autor Wiadomość
Cordoba_2004 
technolog żywności

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 660
Skąd: Wiocha po Wielkim Lasem
Wysłany: Pon Lip 27, 2009 08:57   Tworzmy listę produktów które z czystym sumieniem można jeść

Witam

Czy możemy stworzyć listę produktów uznanych przez
starszyznę forumową za produkty które można z czystym sumieniem zjeść, smaczne pożywne zdrowe.

Miód naturalny

Jajka

Surowe warzywa sałata cebula pomidory z wiadomego źródła wszystko oczywiście
_________________
gg 14 987 97
 
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 27, 2009 09:33   

dziczyzna, kozina, baranina, jagnięcina, konina, wołowina, cielęcina (mięśnie, organy, szpik, łój) od zwierząt naturalnie żywionych i przebywających w naturalnych dla nich warunkach
dzikie ryby i owoce morza pochodzące z czystych, sprawdzionych akwenów
jajka od przebywających na świeżym powietrzu, wcinających trawę, zioła i różne robaczki
dzikie owoce jagodowe - jagody, maliny, borówki, poziomki, jeżyny, agrest, porzeczki, etc.
oprócz tego jeszcze inna owoce takie jak morele, renklody, mirabelki, węgierki, a także szereg innych rodzimych z gospodarstw ekologicznych (lub własnych) nie pryskanych
zasklepione dojrzałe plastry miodu oraz sam surowy miód
wszystko oczywiście w naturalnej surowej, nieprzetworzonej postaci
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Lip 27, 2009 09:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 27, 2009 09:35   

Dziczyzna.

Baranina, kozy. Zajadają trawę na słońcu. Nikt chyba jeszcze nie wpadł na chów przemysłowy pędzony na niewiadomoczym w kaltakach 1x1m.

Kuraki jedzące robaki i jajka "wybiegowo-słoneczne" bez numerków.

Królik. Zazwyczaj dostaje najmniej antybiotyków w paszy.

Cielęcina karmiona wyłącznie mlekiem chyba jeszcze od biedy ujdzie...

Mrówcze jaja, koniki polne, pędraki leśne. ;-)

Miód plastrowy "zanieczyszczony" pierzgą, poszyty - w dzisiejszych czasach gdy liczy się zysk, a kupującego nie łączy więz przyjacielska/rodzinna to jedyna gwarancja na surowość i niezafałszowanie tego produktu wodą, cukrem, sztucznym "miodem".

Jagody, żurawina z lasu.

Maliny, poziomki, porzeczki, mirabelki, truskawki niepryskane z własnego ogródka.

Czosnek polski. Natka pietruszki, bazylia, imbir.

Tran surowy Blue Ice.

Glinka zielona.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Cordoba_2004 
technolog żywności

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 660
Skąd: Wiocha po Wielkim Lasem
Wysłany: Śro Lip 29, 2009 09:10   

To jest wszystko niby w porządku ale :

- To co jest ekologiczne tak naprawdę jest nie ekologiczne bo chłopi przy flaszce się śmieją że ekologiczne ziemniaki trzeba pryskać w nocy, a te głupki z miasta jedzą je

- jeżeli jest coś ekologiczne naprawdę to żywność dla dzieci w tych słoiczkach tam jest rzeczywiście reżim.

- z tym ekologicznym chowem to też do końca nie jest tak, bo jak nie dasz trochę paszy to ci nie urośnie albo pozdycha więc i tak każdy dodaje,

- ekologiczne owoce mhm spróbujcie we własnym ekologicznym ogrodzie
mieć śliwy czy brzoskwinie jak nie opryskacie na mszycę to nic nie będziecie mieć doświadczyłem sam

- kupujecie mięso na wsi dobrze robicie ale ta świnia bez kupnej paszy to się nie uda
owszem dają tego mniej niż ci w fabrykach mięsa ale i tak dają więc mój wniosek dotyczącej tzw. żywności wiadomego pochodzenia mhm

- a spróbuj króliki wychodować bez szczepionek na myskomatozę czy chiński pomór

- albo wyhoduj mi kurczaki od małego bez szczepionek to będziesz mistrz .....

CIĘŻKIE PIENIĄDZE PŁACicie ZA co ........ZA ZŁUDZENIA !!

TEgo świata już nie zmienisz - biochemizacja Panie....

jedynie ewentualnie no to rzeczywiście może tych dodatków procesie produkcji jest mniej ale i to nie bardzo, bo chłopki jak kupują osłonki jelitowe w sklepie to wezmą też saletry glutaminianu bo gadają że lepsze wychodzi


Stare dobre odmiany często się wyrodziły a te nowe to już całkiem inna bajka zmiany w garniturze genetycznym
_________________
gg 14 987 97
 
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lip 29, 2009 09:19   

zauważ, Cordoba, że my tu nie mówimy o przepłacaniu za produkty ze sklepów ekologicznych
np. plastry miodu, czy miody kupuję bezpośrednio od sprawdzonych pszczelarzy
owoce zazwyczaj od zaufanych kobiet, które mają stare odmiany; i poza tym z własnego sadu
oczywiście, jak drzewko jest malutkie to trzeba jakoś go tam spryskać, ale później jak wyrośnie to już tego się nie robi, więc jest spokój
wiadomo, że nie można osiągnąć ideału i nikt o tym nie pisze
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Cordoba_2004 
technolog żywności

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 660
Skąd: Wiocha po Wielkim Lasem
Wysłany: Śro Lip 29, 2009 09:27   

Masz rację drogi Kolego ale jak sprawdzasz te " sprawdzone kobiety "

Ja też mam 2 hektarowy sad gospodarstwo 40 -50 królików
100 starcza mi tu na rok robię tylko dla siebie, swoje warzywa swoje owoce, swoje mięsko , no pszczółek nie mam miałem ale cukrzyca mi kazała zlikwidować, jest w tym w cholerę roboty a wniosek

- jak nie spryskam to nie ma nic
- jak nie zaszczepię to pozdycha,

Gdyby nie myskomatoza królików to bym je chował na polu wśród drzewek owocowych ale ugryzie je komar i koniec trzeba zakopać

Królik w klatce a królik w ogrodzie to dwa różne króliki uwierz mi mięso też się bardzo różni
_________________
gg 14 987 97
 
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lip 29, 2009 09:38   

Cordoba_2004 napisał/a:
Masz rację drogi Kolego ale jak sprawdzasz te " sprawdzone kobiety

brałem od nich już wiele razy i widzę, jak wygłądają i jak smakują ich owoce
poza tym mówią przekonywająco, opowiadają szczegółowo jak zajmują się swoim sadem, itd.
oprócz nich większość na targu to tacy, którzy mają hodowlane owoce, co po prostu widać
Cordoba_2004 napisał/a:
Królik w klatce a królik w ogrodzie to dwa różne króliki uwierz mi
mięso też się bardzo różni

no wlaśnie - różnica jest ewidentna, dlatego wybrałbym zdecydowanie tego drugiego
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Śro Lip 29, 2009 10:51   

Cordoba_2004 napisał/a:
... jak sprawdzasz te " sprawdzone kobiety "

Wiem,ze to nie do mnie,ale napiszę jak sprawdza się "zaufane kobiety"
Otóż one przyjeżdżają systematycznie-codziennie lub dwa razy w tyg. itp. i mówią,że mają ekologiczny produkt itd.,tak jak ojciec mojej koleżanki ...jeździł na giełdę raz w tyg. z dużą iloscią warzyw,owoców w sezonie i "trąbił" ,że jego warzywa są ekologiczne,nie pryskane itd.,gdzie tymczasem były wypryskane jak jasna cholera-sama kolezanka mi opowiadała.
Tak jest mniej więcej ze wszystkimi "zaufanymi kobietami" -ja nie ufam takim ani troszkę.

Z jajkami też robią niezłe przekręty -niby bez pieczątek,a i tak z masowej hodowli .
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lip 29, 2009 11:01   

no właśnie - przyjeżdżał z dużą ilością warzyw i owoców, które wygłądają czysto i identycznie
taka jest różnica między nimi a tymi prawdziwymi ekologicznymi
osoby od których ja kupuję mają niewiele swoich owoców; oprócz tego można się z nimi umówić na swojskie jajka, a także śmietanę i masło
jako, że znam się również trochę na uprawianiu warzyw i owoców od razu rozpoznaję osobę, która uczciwie na ten temat gada
mam też jednego gościa, który uczciwie przyznał, że jego maliny są hodowlane, ale widać i czuć, że są lepsze; zresztą wielu innych też u niego się zaopatruje
Iga napisał/a:
Z jajkami też robią niezłe przekręty -niby bez pieczątek,a i tak z masowej hodowli .

ale to tylko za pierwszym razem można być nabranym - smak, kolor, konsystencja dla takich osób jak zenon, Waldek, czy ja są od razu rozpoznana i widać, czy to masówka, czy coś dobrego
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Lip 29, 2009 11:05, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Śro Lip 29, 2009 11:04   

Hannibal napisał/a:

mam też jednego gościa, który uczciwie przyznał, że jego maliny są hodowlane, ale widać i czuć, że są lepsze; zresztą wielu innych też u niego się zaopatruje

Taaa.Może wydaje Ci się,ze są lepsze ,bo się przyznał ,poczułeś do niego sympatię za to,że jest uczciwy i malinki również wydaja Ci się być lepsze,a tymczasem sa takie same jak i inne hodowlane :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lip 29, 2009 11:07   

Iga napisał/a:
Taaa.Może wydaje Ci się,ze są lepsze ,bo się przyznał ,poczułeś do niego sympatię za to,że jest uczciwy i malinki również wydaja Ci się być lepsze,a tymczasem sa takie same jak i inne hodowlane :)

no pewnie, że mi się wydaje, bo ty wiesz lepiej jakie są; szkoda gadać...
rozumiem, że Ty już nic kupujesz, jeśli masz taką manię podejrzliwości? :razz:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Śro Lip 29, 2009 11:16   

Kupuję :) Nawet kupuję ostatnio śliwki-są bardzo dobre ,nawet zjadłam parę od razu nie myjąc ich ,bo nie mogłam się doczekać :)
A co do podejrzliwosci,to chodzi o to,że nie łyknę bajek o tym,że coś jest ekologiczne itd. -po prostu nie ufam ludziom w tym względzie,może kogoś (uczciwego sprzedawdzę) krzywdzę takim swoim podejściem,ale to dlatego ze sprzedawcy sami sobie na taką opinię zapracowali .
 
     
Cordoba_2004 
technolog żywności

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 660
Skąd: Wiocha po Wielkim Lasem
Wysłany: Śro Lip 29, 2009 11:21   

No malinek w tym roku nie spryskałem to:
- było ich mało
- jakaś taka czarna pleśn się na nich pojawiła
- robali było do bólu

Sliwek nie pryskałem 3 lata to było parę owoców na drzewie
spryskałem to teraz się gałęzie łamią od owoców

ziółka niby zbieram sam w lesie na rzeką suszę no to to może jest w miarę czyste

Apropos królika spróbuj chować na polu żeby biegały wśród komarów po tygodniu będzie stado trupów.

Ciotka ma dwie trzy swinki do niedawna nie dawała pasz i szczepionek jak zdechły obie
Pan WEt uprzejmie jej wyjaśnił " bez pasz i szczepionek nic się nie uchowa......"

Piszę tylko po to by uświadomić wszystkim wierzącym w żywność ekologiczną w lepszość kiełbas za 80zł ZŁUDA ZŁUDA ZŁUDA OSZUSTWO i pisze wam to człowiek związany zawodowo i hobby stycznie z przemysłem przetwórczym i spożywczym..!!!
_________________
gg 14 987 97
 
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lip 29, 2009 11:23   

Jest takie mądre powiedzenie, które przywoływał kiedyś parę razy Robert -
"Wątpić we wszystko lub wierzyć we wszystko to dwa równie wygodne rozwiązania; oba uwalniają od obowiązku myślenia."
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Śro Lip 29, 2009 11:26   

No właśnie Hannibal ja myślę,a nie wierzę w "lepszość kiełbas za 80 zł" jak napisał Cordoba,a Ty wierzysz w ich lepszość,w lepszość tych niby "ekologicznych rzeczy"?
Cordoba już wystarczająco jasno napisał-właśnie to o czym ja myślę.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lip 29, 2009 11:26   

Cordoba_2004 napisał/a:
Ciotka ma dwie trzy swinki do niedawna nie dawała pasz i szczepionek jak zdechły obie
Pan WEt uprzejmie jej wyjaśnił " bez pasz i szczepionek nic się nie uchowa......"

moja babcia ma kury i na nic ich nie szczepi i jakoś znosza piękne smaczne jajka
a co ważniejsze - sam siebie na nic nie szczepię, gryza mnie komary, czerwone mrówki, kleszcze i jakoś "dziwnym trafem" wszystko jest ok 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Śro Lip 29, 2009 11:27   

Może Ty jesteś cyborgiem? :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lip 29, 2009 11:31   

Iga napisał/a:
No właśnie Hannibal ja myślę,a nie wierzę w "lepszość kiełbas za 80 zł" jak napisał Cordoba,a Ty wierzysz w ich lepszość,w lepszość tych niby "ekologicznych rzeczy"?
Cordoba już wystarczająco jasno napisał-właśnie to o czym ja myślę.

To, że kiełbasa za np. 40 zeta jest lepsza od tej za 15 to widać i czuć - ta pierwsza jest smaczna i z biegu czasu ładnie się suszy wytrącając na zewn. sól, a ta druga robi się obślizgła i wygląda naprawdę marnie
Przy czym, co od razu podkreślam, ja nie kupuję kiełbas, czy wędlin w ogóle
w lepszość niby "ekologicznych rzeczy" nie wierzę, czemu wiele razy dawałem wyraz
ale co innego niby ekologiczne, a naprawdę ekologiczne, na miarę oczywiście naszych czasów, bo nie będą to tak ekologiczne jak były kilkaset lat temu
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lip 29, 2009 11:31   

Iga napisał/a:
Może Ty jesteś cyborgiem? :)

Nie tylko ja się nie szczepię; zenon, Waldek, parę innych osób na forum; no i co? :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
  Wysłany: Śro Lip 29, 2009 11:45   

ja tez sie nie szczepie, fuj.

Tu wklejam linka do filmiku o ciekawej rodzince. Oni tez sie nie szczepia i na bank nie maja takiej potrzeby. Jedyne co mnie u nich razi to ten brudny kibel i stwierdzenie ze nalezy jesc co piec godzin bo jak nie to sie wpadnie w anoreksje

http://www.break.com/user...iet-258485.html
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Śro Lip 29, 2009 11:49   

Hannibal napisał/a:
owoce zazwyczaj od zaufanych kobiet,

a dlaczego nie od zaufanych mężczyzn? :hah:
trochę to przypomina ogłoszenia o sprzedaży używanych samochodów, prawie każdy m aw opisie: bezwypadkowy, I właściciel, kobieta, niepaląca :hah:
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lip 29, 2009 11:53   

Maad napisał/a:
trochę to przypomina ogłoszenia o sprzedaży używanych samochodów, prawie każdy m aw opisie: bezwypadkowy, I właściciel, kobieta, niepaląca :hah:

ok, jest jeszcze jeden dziadek, ale on rzadko coś ze sobą z owoców przywozi - sprzedaje głównie kwiaty; ale obiecał, że za tydzień, góra dwa, przywiezie własne morele
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Cordoba_2004 
technolog żywności

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 660
Skąd: Wiocha po Wielkim Lasem
Wysłany: Śro Lip 29, 2009 11:54   

I daj wam Boże zdrowie że się nie szczepicie ja też nie - daj nam wszystkim Boże zdrowie.

Całe moje życie przepracowałem jako technolog w zakładach i w sumie to nie jest najgorsze że oni dodają te świństwa ale co jest najgorsze :

- poprzekraczane dawki dopuszczalne konserwantów soli peklujących do mięs nie waży tego nikt pół wora do kutra i wio dalej bo do domu trzeba iść,
- tłuszcze w smażalnikach i piecach wymieniane zamiast co dzień to co parę dni - albo z powodu oszczedności albo z powodu " nie chce mi się - wpisze w hacapie ze wymieniałem "
- co parę dni wizyta "doradcy klienta od nowych przypraw konserwantów nowe mieszanki " no to dawaj , dodali by suszone g..... gdyby im wzrosła wydajność,
- a te zwroty co nie zejdą ze sklepów to jak myślicie co z nimi robią przetwórnie ?
- a u rolnika każdego większego hormony antybiotyki i inne świństwa

- kiedyś w latach 80 i wcześniej w przetwórniach był syf bakteria i to nikomu nie szkodziło
dziś jest czysto unia systemy jakości blysk Tylko JAKOS LUDZIE DZIWNIE BARDZIEJ UMIERAJA
_________________
gg 14 987 97
 
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Śro Lip 29, 2009 12:59   

Hannibal napisał/a:
Iga napisał/a:
Może Ty jesteś cyborgiem? :)

Nie tylko ja się nie szczepię; zenon, Waldek, parę innych osób na forum; no i co? :)

No i jeszcze do drużyny należy gudrii...

Trąbicie,że się nie szczepicie,ale tak naprawdę,to na co mielibyscie być szczepieni w tym okresie życia? Chyba te szczepienia,które mieliście wybrać(obowiązkowe),to już wybraliście.
Gdybym nie chodziła na praktyki do szpitali,to pewnie też w wieku 20 lat nie szczepiłabym się p/ zółtaczce,a ostatnią moją szczepionką była byla szczepionka w szkole podstawowej,to o jakich Wy szczepieniach mówicie? Chyba nie p/grypie?-one są nieobowiązkowe.
Ach .przypomniało mi się,ze przecież byłam szczepiona w zeszłym roku p/wściekliźnie ,ale to nie "dla jaj" się szczepiłam,tylko z obawy przed chorobą.No i ciekawi mnie,czy gdybyście pracowali w szpitalu,to czy też nie szczepilibyście się?
 
     
Cordoba_2004 
technolog żywności

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 660
Skąd: Wiocha po Wielkim Lasem
Wysłany: Śro Lip 29, 2009 13:04   

Szczepienia w szpitalach są obowiązkowe
Planowej operacji nikt ci nie zrobi bez szczepień przeciwko żółtaczce chyba
_________________
gg 14 987 97
 
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lip 29, 2009 13:04   

Iga napisał/a:
Chyba te szczepienia,które mieliście wybrać(obowiązkowe),to już wybraliście.

Ja nic nie wybierałem, jak byłem mniejszy - szczepiono mnie bez mojej świadomej zgody
godziłem się na to, bo utwierdzano mnie w przekonaniu, że to właściwe, że tak trzeba
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lip 29, 2009 13:06   

Cordoba_2004 napisał/a:
Szczepienia w szpitalach są obowiązkowe
Planowej operacji nikt ci nie zrobi bez szczepień przeciwko żółtaczce chyba

zrobi - ja miałem i nikt mnie się nie pytał o to, czy byłem na nią zaszczepiony; no ale byłem - w szkole podstawowej ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Śro Lip 29, 2009 13:08   

Hannibal napisał/a:

Ja nic nie wybierałem, jak byłem mniejszy - szczepiono mnie bez mojej świadomej zgody
godziłem się na to, bo utwierdzano mnie w przekonaniu, że to właściwe, że tak trzeba

Na jedno wychodzi.Byleś szczepiony,masz zaliczone wszystkie obowiązkowe szczepienia,więc teraz to już się mozesz nie szczepić,jeśli nie chcesz.
Co innego jest w przypadku dzieci,których rodzice nie godzą się na wszelakie szczepienia-one są całkowicie od nich wolne.
 
     
sherpa 

Dołączył: 03 Cze 2009
Posty: 35
Wysłany: Śro Lip 29, 2009 13:23   

Iga napisał/a:

Co innego jest w przypadku dzieci,których rodzice nie godzą się na wszelakie szczepienia-one są całkowicie od nich wolne.


A biorąc pod uwagę tę całą propagandę pro-szczepionkową nie są to proste decyzje szczepić czy nie. Sam mam niezły mętlik w głowie, jeśli chodzi o latorośl, choć uważam że szczepionki to nie jest żadne cudowne panaceum na niechorowanie.
 
     
Cordoba_2004 
technolog żywności

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 660
Skąd: Wiocha po Wielkim Lasem
Wysłany: Śro Lip 29, 2009 13:25   

no właśnie nie zaszczepisz a potem plujesz sobie w brodę przy łóżku szpitalnym albo przy każdym skoku temp ciała latorośli
_________________
gg 14 987 97
 
 
     
sherpa 

Dołączył: 03 Cze 2009
Posty: 35
Wysłany: Śro Lip 29, 2009 13:27   

A koncerny wykorzystują to i grają na emocjach.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Śro Lip 29, 2009 13:42   

http://www.dobradieta.pl/...15610&start=105
Tutaj jest wątek o szczepieniach .
Do sprawy trzeba podejść ze zdrowym rozsądkiem.
Ostatnio zmieniony przez Iga Śro Lip 29, 2009 13:47, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sherpa 

Dołączył: 03 Cze 2009
Posty: 35
Wysłany: Śro Lip 29, 2009 13:47   

Dzięki, czytałem. :)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lip 29, 2009 15:17   

Cordoba_2004 napisał/a:
no właśnie nie zaszczepisz a potem plujesz sobie w brodę przy łóżku szpitalnym albo przy każdym skoku temp ciała latorośli

chyba na odwrót - zaszczepisz, a potem plujesz sobie w brodę, że pozwoliłeś na coś, co mocno odbiło się np. na układzie nerwowym Twojej latorośli :razz:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Cordoba_2004 
technolog żywności

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 660
Skąd: Wiocha po Wielkim Lasem
Wysłany: Śro Lip 29, 2009 17:31   

w takim świecie żyjemy niestety niewiadomo kto i jak cie oszukuję ile prawdy jest w lekach ile jest ukrytych rzeczy i czym i kto nas truje ...

nie wojen zaborów dyktatorów u nas to są choroby ot ludzie muszą umierać inaczej co byśmy w tym raju robili
_________________
gg 14 987 97
 
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Śro Lip 29, 2009 17:42   

tutaj ajon ma sporo do powiedzenia na temat szczepionek, dobry wywiad.

http://www.youtube.com/watch?v=SbFxV_C8Yw4

a tu o mikrobach (ang) "On a cellular level, we are more microbe than man."

http://www.abc.net.au/sci.../10/2512401.htm

bez naszych obronnych mikrobow daleko nie zajedziemy...
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Śro Lip 29, 2009 20:57   

WITAM :hug:

Wklejam post w temacie o szczepionkach wysłany: Wto Maj 26, 2009 17:58

Jeżeli MATKA ma wiedzę to uniknie zaszczepienia dziecka ale MUSI BYĆ ŚWIADOMA w tej kwestii.
Matka może odmówić "obowiązkowych" szczepień ale wiedza w tym zakresie nie jest propagowana nawet przez samych lekarzy pediatrów - jest odwrotnie - opowiadają co się stanie jak dziecka się nie zaszczepi czyli STRASZĄ ( rodziców ). - oczywiście jest "kilka" wyjątków w skali kraju.

Wystarczy oświadczyć ,że matka nie zgadza się na szczepienia, wówczas przynoszą oświadczenie do podpisania i tyle ( niektóre przychodnie również te prywatne maja gotowe druczki ) - czyli są przygotowane na taka możliwość.

Ponadto od sierpnia08 nastąpiły "zmiany" w ustawie o obowiązkowych szczepieniach.

więcej tutaj na forum " Nie szczepimy " w temacie : O szczepieniach » Pytania i porady » zniesiono ustawę o obowiązkowych szczepieniach" znajduje się dużo więcej o w.w. ustawie ( trzeba się zalogować ):
http://nieszczepimy.l4.pl/index.php

CO Z REAKCJA ZE STRONY SANEPIDU ?

Jednym z niewielu sposobów na zapewnienie sobie spokoju ze strony SANEPIDU ( ew. innych instytucji ) jest inne podejście do tematu szczepień.
Mianowicie zamiast ciągle mówić ,że NIE CHCEMY SIĘ SZCZEPIĆ (dawać tym samym podstawę do nękania) trzeba powiedzieć, że się chętnie zaszczepi lub swoje dziecko pod warunkiem, że znajdą ( Sanepid ) LEKARZA lub OSOBĘ która pisemnie zagwarantuje pełne BEZPIECZEŃSTWO dziecka lub nasze po szczepieniu !!! - spokój gwarantowany.

Dodatkowo Europejska Karta Praw Pacjentów gwarantuje w : "1. Prawo do profilaktyki " - "5. Prawo do wolnego wyboru : "Każda osoba ma prawo wolnego wyboru procedury LECZENIA oraz ŚWIADCZENIODAWCÓW na podstawie rzetelnej informacji."
całość znajduje się tutaj :
http://www.prawapacjenta.eu/index.php?pId=443


POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lip 30, 2009 07:03   

Co do szczepień, że niby wszystko zdechnie to się zastanawiam jakim cudem dawni pasterze przed erą pasteryzacji trzymali te kozy i owce? Może mieli jakieś swoje nieszkodliwe techniki "szczepienia" typu branie śliny od chorego zwierzaka i wcieranie w zęby innym?
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
sherpa 

Dołączył: 03 Cze 2009
Posty: 35
Wysłany: Czw Lip 30, 2009 07:11   

Hannibal napisał/a:
Cordoba_2004 napisał/a:
no właśnie nie zaszczepisz a potem plujesz sobie w brodę przy łóżku szpitalnym albo przy każdym skoku temp ciała latorośli

chyba na odwrót - zaszczepisz, a potem plujesz sobie w brodę, że pozwoliłeś na coś, co mocno odbiło się np. na układzie nerwowym Twojej latorośli :razz:


Tak Hannibal. Tylko że i Ty i ja, i inni pewnie też, przeszliśmy wielki szlak szczepień dziecięcych. Jakoś żyjemy i raczej nic nam nie było/jest. I w takiej perspektywie stajesz przed wyborem szczepić czy nie szczepić przeciwko tym chorobom na które i ja byłem szczepiony.
 
     
sherpa 

Dołączył: 03 Cze 2009
Posty: 35
Wysłany: Czw Lip 30, 2009 07:18   

Waldek B napisał/a:
Co do szczepień, że niby wszystko zdechnie to się zastanawiam jakim cudem dawni pasterze przed erą pasteryzacji trzymali te kozy i owce? Może mieli jakieś swoje nieszkodliwe techniki "szczepienia" typu branie śliny od chorego zwierzaka i wcieranie w zęby innym?


Ja bym na spojrzał tak:
my żywiąc się w sposób jak najbardziej naturalny, jedzeniem możliwie najmniej niezanieczyszczonym, nie używając antybiotyków - wzmacniamy organizm to
również zwierzęta żywione w naturalny dla nich sposób miały mocniejsze organizmy niż te dzisiejsze karmione sztucznymi paszami nafaszerowanymi antybiotykami. Należzało by jeszcze wziąć pod uwagę to że dzisiejsze zwierzęta hodowlane też są sztucznymi rasami, wychodowanymi przez człowieka niekoniecznie najbardziej odpornymi na wszelkie choroby.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lip 30, 2009 07:24   

sherpa napisał/a:
Tak Hannibal. Tylko że i Ty i ja, i inni pewnie też, przeszliśmy wielki szlak szczepień dziecięcych. Jakoś żyjemy i raczej nic nam nie było/jest. I w takiej perspektywie stajesz przed wyborem szczepić czy nie szczepić przeciwko tym chorobom na które i ja byłem szczepiony.

Jak nie było jak było - ja przeszedłem mnóstwo chorób (tzn. oczyszczeń), do tego alergia
nie twierdzę, że to wina tylko szczepionek, ale swój udział w tym na pewno miały
jakoś moja matka nie była szczepiona w dzieciństwie praktycznie w ogóle i nie przechodziła tej "oczyszeniowej gehenny", jaką ja przeszedłem
W jednej z książek o oleju kokosowym autorka, z pochodzenia Filipinka, mówiła, że jak była dzieckiem mieszkając w pewnej wiosce na Filipinach to nikt z jej otoczenia nie był szczepiony, ona sama też, a lekarz był głównie od tego, żeby opatrzyć ranę, etc. i nikt jakoś nie "chorował"; tzn. zdarzały się bardzo rzadko jakieś przypadki, ale to margines
Teraz już nie cofnę czasu, ale mogę już do końca życiapodejmować świadome wybory co do nie szczepienia się na jakieś grypy, srypy, nie brania antybiotyków, leków, itd.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lip 30, 2009 07:31   

sherpa napisał/a:
Należzało by jeszcze wziąć pod uwagę to że dzisiejsze zwierzęta hodowlane też są sztucznymi rasami, wychodowanymi przez człowieka niekoniecznie najbardziej odpornymi na wszelkie choroby.

podhalańskie owce też są sztuczną rasą? :-o
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
sherpa 

Dołączył: 03 Cze 2009
Posty: 35
Wysłany: Czw Lip 30, 2009 07:58   

Hannibal napisał/a:

Jak nie było jak było - ja przeszedłem mnóstwo chorób (tzn. oczyszczeń), do tego alergia
nie twierdzę, że to wina tylko szczepionek, ale swój udział w tym na pewno miały
jakoś moja matka nie była szczepiona w dzieciństwie praktycznie w ogóle i nie przechodziła tej "oczyszeniowej gehenny", jaką ja przeszedłem.

Tak czy siak gdybamy i próbujemy odgadnąć czy to że ludzie starszej daty nie chorowali na tzw. choroby cywilizacyjne to wina szczepionek nam aplikowanych, śmieciowego jedzenia, czy ogólnie zaśmieconego środowiska. Najpewniej po trochu wszystkiego, ale jaki udział w tym mają szczepionki wieku dziecięcego tego nie wiem. Wiem tylko że nie jest to prosty wybór - szczepić czy nie - i mówię tu o szczepionkach na grypę, które uważam za zupełnie zbędne.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lip 30, 2009 08:04   

sherpa napisał/a:
Tak czy siak gdybamy i próbujemy odgadnąć czy to że ludzie starszej daty nie chorowali na tzw. choroby cywilizacyjne to wina szczepionek nam aplikowanych, śmieciowego jedzenia, czy ogólnie zaśmieconego środowiska. Najpewniej po trochu wszystkiego, ale jaki udział w tym mają szczepionki wieku dziecięcego tego nie wiem. Wiem tylko że nie jest to prosty wybór - szczepić czy nie - i mówię tu o szczepionkach na grypę, które uważam za zupełnie zbędne.

Ludzie starszej daty też chorowali, bo np. byli niedożywieni (czasy wojny, głodu), jechali np. na samych ziemniakach, bez mięsa, byli na dodatek styrani robotą na roli, nie wylewali za kołnierz, itd.
Przyczyn złego stanu zdrowia jest multum - to nie ulega wątpliwości
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
sherpa 

Dołączył: 03 Cze 2009
Posty: 35
Wysłany: Czw Lip 30, 2009 08:07   

Hannibal napisał/a:
sherpa napisał/a:
Należzało by jeszcze wziąć pod uwagę to że dzisiejsze zwierzęta hodowlane też są sztucznymi rasami, wychodowanymi przez człowieka niekoniecznie najbardziej odpornymi na wszelkie choroby.

podhalańskie owce też są sztuczną rasą? :-o


Nie mam pojęcia jakiej są rasy, może to naturalna rasa, a może sztucznie wyhodowana.
Miałem na myśli np. krzyżowanie ras w celu uzyskania zwierząt szybciej przybierających na wadze, dających więcej mleka, wełny itp. Nie sądzę żeby w takim przypadku odrzucano taka krzyżówkę ponieważ jest trochę mniej odporna na choroby. Łatwiej jest zaaplikować jakąś szczepionkę antybiotyk, wydać dekret zabraniający latać ptakom po oborze itp. niż zacząć krzożowanie od początku aby uzyskać większą naturalną odporność zwierzęcia na choroby.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lip 30, 2009 08:17   

No dobrze, nie wiadomo jak z tym do końca jest. Ale po smaku, zapachu w dość łatwy sposób rozróżnić dobre mięso, do słabego, dobry organ od kiepskiego
weźmy taką wątrobę - wieprzowa, wołowa jest naprawdę kiepska w smaku; cielęca już lepsza; ale naprawdę smaczna jest dopiero jagnięca (no bo jagniaki są najbardziej ekolog. z tych zwierząt)
tak samo z jajkami - kupiłem w zeszłym roku takie "lepsze" sklepowe; no po prostu nie dało się tego jeść; a zerówki są po prostu smaczne
ale o tym wiedzą głównie Ci, którzy jedzą na surowo, jedzą pokarm w jego naturalnej postaci, bez przypraw, które w łatwy sposób mogą zamazać badziewiastwo, popelinę
Jak 2 tygodnie temu brałem od Araba jagnięce serca to bardzo wyraźnie poczułem zapach góralskiej bacówki - tak jak bym poczuł, że jestem w górach :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Lip 30, 2009 08:19, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sherpa 

Dołączył: 03 Cze 2009
Posty: 35
Wysłany: Czw Lip 30, 2009 08:18   

Hannibal napisał/a:

Ludzie starszej daty też chorowali, bo np. byli niedożywieni (czasy wojny, głodu), jechali np. na samych ziemniakach, bez mięsa, byli na dodatek styrani robotą na roli, nie wylewali za kołnierz, itd.
Przyczyn złego stanu zdrowia jest multum - to nie ulega wątpliwości

No dobra jeszcze raz. Piszę nie o przyczynach chorób, tylko o rozterce przed jaką staje rodzić kiedy ma do wybory szczepić czy nie. Nie chodzi mi również o szczepionkę przeciwko grypie, a o np. pneumokokom. Z jednej strony piszą mówią jedno z innej drugie. Z jednej możesz sobie pluć w brodę (jak się coś wydarzy) że mogłem zaszczepić. Z drugiej że szczepionka "nie zadziałała" / to przez szczepionkę. O tym piszę i że to nie jest prosty wybór.

Ps. Pneumokoki to tylko przykład.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lip 30, 2009 08:27   

sherpa napisał/a:
Piszę nie o przyczynach chorób, tylko o rozterce przed jaką staje rodzić kiedy ma do wybory szczepić czy nie.

Jak będę rodzicem to nie będę dziecka szczepił - proste jak drut
Żadnych rozterek przy tym nie będę miał, bo jestem mocno przekonany, co do swoich racji - są tysiące argumentów, które je potwierdzają
Pneumokoki? nie widzę ani jednego przekonywającego argumenty, żeby stosować tu szczepionkę
przyczyną "chorób pneumokokowych" jest zły stan organizmu, źle odżywiony, zanieczyszczony; jeśli chcemy, żeby dziecko było zdrowe to dbajmy o jego organizm stosując naturalne metody
Popatrz sobie, jak się maluchów w dzisiejszych czasach żywi, jak dba się o ich zdrowie - to jest po prostu TRAGEDIA!
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
sherpa 

Dołączył: 03 Cze 2009
Posty: 35
Wysłany: Czw Lip 30, 2009 08:27   

Hannibal napisał/a:
No dobrze, nie wiadomo jak z tym do końca jest. Ale po smaku, zapachu w dość łatwy sposób rozróżnić dobre mięso, do słabego, dobry organ od kiepskiego ... ale o tym wiedzą głównie Ci, którzy jedzą na surowo, jedzą pokarm w jego naturalnej postaci, bez przypraw, które w łatwy sposób mogą zamazać badziewiastwo


Masz rację, tylko tak jak napisałem kilka postów wyżej, to że współczesne zwierzęta hodowlane trzeba szczepić bo inaczej padają jak muchy, może być przyczyną sztucznego krzyżowania ras przez ludzi.
To nie do końca tak jest, że o tym jak rozróżnić dobre mięso od złego wiedzą tylko Ci co jedzą na surowo, oni tylko mają łatwiej. :)
 
     
sherpa 

Dołączył: 03 Cze 2009
Posty: 35
Wysłany: Czw Lip 30, 2009 09:04   

Hannibal napisał/a:

Jak 2 tygodnie temu brałem od Araba jagnięce serca to bardzo wyraźnie poczułem zapach góralskiej bacówki - tak jak bym poczuł, że jestem w górach :)


Daj namiar na Araba też chętnie poczuję góry :)
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Czw Lip 30, 2009 11:23   

jak rodzic sie dobrze nie prowadzil w zyciu czyli jadl ubogo bakteryjnie i wszystko termiczne to moze i jest sens zeby dziecko "przeszkolic" przeciwko danemu "zarazkowi". Ale

Ale jezeli rodzicem bedzie taki Hannibal ktory nie ma zarazko fobii to szczepienie jest tylko strata czasu i jakims tam uszczerbkiem na zdrowiu takiego Hannibalowego potomka. takie jest moje zdanie w tym temacie.

Wiec generalnie termiczno-jady i ubogo-bakteryjni powinni jednak zaszczepic swoje dzieci a surowo-jady czyli bogato-bakteryjni o najwyzszej jakosci biologicznej nie musza tego robic, oni przekaza pelny zestaw zarazko-killerow swoim dzieciom ;)

A nawet nie ma takiej potrzeby bo patogeny i tak sie nie przyczepia do zdrowego organizmu...
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lip 30, 2009 11:44   

sherpa napisał/a:
Najpewniej po trochu wszystkiego, ale jaki udział w tym mają szczepionki wieku dziecięcego tego nie wiem.


pewnie podobny jak konserwanty w żywności, brak ruchu, słońca, cukier, sztuczne światło i inne, nie ma sensu liczyć procentów bo każdy jest inny i inaczej żyje


Cytat:
Wiem tylko że nie jest to prosty wybór - szczepić czy nie - i mówię tu o szczepionkach na grypę, które uważam za zupełnie zbędne.


Wybór "nie jest prosty" jak się ma zerową wiedzę w temacie.

Po przeczytaniu tej książki http://www.jut.pl/fakty-historyczne.html robi się już bardzo prosty i oczywisty.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Cordoba_2004 
technolog żywności

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 660
Skąd: Wiocha po Wielkim Lasem
Wysłany: Czw Lip 30, 2009 11:54   

i tu się zupełnie nie zgodzę bo dużo też zależy od matki
czy ona też bogatobakteryjna ?

poza tym analizując etymologie i biologie parazytów i mikrobów to nauka zna wiele przypadków gdy parazyty przechodziły z odpornych rodziców na dziecko, ja bym niezaryzykował niesczepienia, bo wiesz jak to jest .........wyobrażasz sobie potem noce w szpitalach klinikach sama myśl o tym ze mogłeś zrobić coś czego nie zrobiłeś by cie doprowadziła do szubienicy. Ja optuje za tym co mówi IGa szczepienia tak ale zdrowy rozsądek prze wszystkim zawsze i wszędzie ...

Poza tym nie wierze by dziecko całe zycie było przekonane do jedzenia surowego itd, widziałem dzieci które przy mamusi jadły ekologiczne marchewki a w szkole wyrzucały je do kosza a kupowały sobie snikersy hamburgery podjadały innym dzieciom jak poznały jakie to dobre i fajne i tego nie utrzymasz przykro mi uprzejmie świata nie zmienisz niestety

Wasze przekonania o diecie surowej są słuszne ale chemizacji swiata nie zmienicie choćby śmy Bóg wie co mówili

Poza tym to całe życie bogatobakteryjne to pic na wodę fotomontaż w świecie domenstosa, antybiotyków hormonów codziennego mycia, nie można mikroiologii tego świata porównywać do mikrobiologii świata z przed 50 lat no chyba że rodzicie przykładowego bez urazy Hannibala z dziada pradziada hannibale ale przecież realnie to nie możliwe...!!!

chcąc nie chcąc zyjemy w takim świecie a nie innym nie zmienimy tego tak biegnie ewolucja technizno naukowa
_________________
gg 14 987 97
 
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lip 30, 2009 12:24   

Cytat:
ja bym niezaryzykował niesczepienia, bo wiesz jak to jest .........wyobrażasz sobie potem noce w szpitalach klinikach sama myśl o tym ze mogłeś zrobić coś czego nie zrobiłeś by cie doprowadziła do szubienicy. Ja optuje za tym co mówi IGa szczepienia tak ale zdrowy rozsądek prze wszystkim zawsze i wszędzie .
.

A może więcej ryzykujesz ignorowaniem tej książki i szczepieniem? Ja ci powiem jak u mnie było. Matka w trosce o dziecko specjalnie toboliła się wiele kilometrów by zaszczepić mnie na odrę. Dwa tygodnie po tym szczepieniu zachorowałem na odrę, dostałem zapalenia opon mózgowych, niedotlenienia mózgu, pobierano mi rdzeń kręgowy i cuda konowalskie robiono. I były potem noce w szpitalach klinikach itd.

Zupełnie czym innym jest "zdrowy rozsądek" jakim się wykazywali dawni farmerzy "szczepiąc" krowy w tradycyjny sposób i jakim się wykazał Korwin Mikke, który zdając sobie sprawę z rtęci i aluminium jaka znajduje się w szczepionkach po prostu zawoził swoje dzieci do znajomych, jeśli ci chorowali na coś zakaznego. W ten sposób przechorowały naturalnie, łagodnie, nabyły odporności i żyją. Więc tak też można.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Cordoba_2004 
technolog żywności

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 660
Skąd: Wiocha po Wielkim Lasem
Wysłany: Czw Lip 30, 2009 13:05   

nie możesz jedną książką negować całego dorobku naukowego ludzkości szczepionki wymyslono dawno i uratowały one życie wielu ludziom a twoja książka komu uratowała życie ?
uprzejmie cie przepraszam ale dogmatyka opierania się na 1 książce czy nawet na kilkunastu to pachnie Demagogią naukową naginaniem faktów SEKCIARSTWEM spod znaku czarnego kota

Owszem może i szczepionki spowodowały choroby śmierci Bóg wie co jescze ..
ale nasi rodzice byli szczepieni.. my i inni i jakoś żyjemy ......

A co do aluminium i rtęci chłopie wystarczy że jakiś sąsiad zakopie stare swietlówki gdzieś a ty potem zjesz smaczne eko jagody z rtęcią.

To się tak wszystko fajnie mówi dopóki się nie ma dziecka jak się staje przed dylematem to się mięknie

Każda skrajność jest nie do przyjęcia

Podobnie jak wy w swoich wywodach zaprzeczacie faktom naukowym tak i wasze fakty można pstryczkiem obalić, tylko że za naszymi faktami stoją miliony ludzi którym szczepionki uratowały życie
_________________
gg 14 987 97
 
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Czw Lip 30, 2009 13:29   

jedzenie surowizny to nie skrajnosc tylko normalnosc. To nawet pasuje do MATRIX 90/10, widzisz jestesmy mniejszoscia ale za to jaka :) Pod kazdym wzgledem odnosnie diety i zywienia przecietny surojad ma duzo wieksza wiedze niz zwykly zjadacz chleba lub zjadacz termizowanego (oczywiscie sa wyjatki tez).

To samo dotyczy generalnie zdrowia. Generalnie to wlasnie surojady sa w opzoycji do reszty "normalnego" swiata, tego dietetycznego jak i medycznego i z powodzeniem obalaja jego filary. Jezeli w ogole ktos potrzebuje szczepionek to tylko slabe osobniki i to jest fakt, nie potrzeba ksiag ani specjalistycznych badan zeby do tego dojsc.

Ja tez dzieciakow nie zaszczepie bo wiem ze tego nie beda potrzebowac.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lip 30, 2009 13:46   

Cordoba_2004 napisał/a:
nie możesz jedną książką negować całego dorobku naukowego ludzkości szczepionki wymyslono dawno i uratowały one życie wielu ludziom a twoja książka komu uratowała życie ?

ta książka to tylko punkt wyjścia - masz tam pokaźną bibliografię, a w kolejnych książkach kolejne bibliografie; do tego liczne dane
nie ma tego Twojego dorobku naukowego - jest tam sporo przypuszczeń i metodologicznych "gniotów", że się tak wyrażę
ja nie neguję w czambuł wszystkich farmaceutyków, bo w przypadkach nagłych, krytycznych, przy jakichś ciężkich wypadkach mogą być one nieocenione
ja mówię o szczepionkach na standardowe choroby XX wieku, czyli np. gruźlicę, odrę, ospę, koklusz, dyfteryt, szkarlatynę, krztusiec, polio, różyczkę, tężcec, żółtaczkę, czy w końcu grypę
to nie jest jakaś tam z kolei alternatywna teoryjka, tylko konkretne fakty, którym po prostu nie sposób zaprzeczyć - przeczytaj książkę i wtedy porozmawiamy
spójrz chociażby na same wykresy, które prezentują spadki śmiertelności w krajach, które stosowały szczepienia na konkretne choroby i takie, które nie stosowały; spójrz na wyraźne spadki w przeciągu 20-30 lat przed wprowadzeniem szczepionek
spójrz wreszcie na niektóre wykresy, które pokazują ewidentny wzrost śmiertelności po rozpoczęciu szczepień (np. na dyfteryt w Danii)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Czw Lip 30, 2009 14:30   

Moj wujek byl chory na polio. Byl najstarszym z trojki dzieci moich dziadkow. W jego czasach w Polsce nie bylo szczeponki na ta chorabe badz byla ciezko dostepna (byl to czas powojenny). Ale jego rodzenstwo juz dostalo szczpionke na poczatku i w poznych latach szescdziesiatych i nie zachorowali.

Moze to potwierdzac fakt ze podawanie szczepionek slabym osobnikom moze byc korzystne lub ze choroby takie jak polio powstaja tylko w wyniku zbieznosci ilus tam dogodnych czynnikow i wystepuja niezaleznie od szczepien.
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lip 30, 2009 14:41   

gudrii napisał/a:
Moze to potwierdzac fakt ze podawanie szczepionek slabym osobnikom moze byc korzystne lub ze choroby takie jak polio powstaja tylko w wyniku zbieznosci ilus tam dogodnych czynnikow i wystepuja niezaleznie od szczepien.

a znajomy mojego ojca, "dzięki" szczepionce przeciw polio ma jakieś zaburzenia neurologiczne i musi chodzić o kulach
Przypominam, że najwięcej przypadków choroby w USA odnotowano w tych stanach, którym narzucono obowiązkowe szczepienia przeciwko chorobie Heinego-Medina
nie mówię już o jej odpowiedzialności za pewną grupę zachorowań na białaczkę, raka u dzieci, defektów pourodzeniowych oraz za wszelkie choroby systemu odpornościowego
to właśnie często w przypadku słabych osobników obserwuje się największe negatywy - podobnie jest np. w przypadku grypy
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lip 30, 2009 15:12   

Cordoba_2004 napisał/a:
szczepionki wymyslono dawno i uratowały one życie wielu ludziom

Podobnie jak wy w swoich wywodach zaprzeczacie faktom naukowym tak i wasze fakty można pstryczkiem obalić, tylko że za naszymi faktami stoją miliony ludzi którym szczepionki uratowały życie


W oleje roślinne, margaryny bez cholesterolu, zbożową piramidę żywieniową i 400 g węgli na dzień też wierzysz? W jedno jajko na tydzień? Bo przecież to są udowodnione "fakty naukowe" i "za tymi faktami stoją badania, dyplomy, miliony ludzi"... echem konowałów, którym te rzeczy uratowały życie. :-D

Całą dietę niskowęglowodanową też można "pstryczkiem obalić". Ot tak. Żółtka wyrzucamy, jemy same białka.

Wszystko można "obalić" a najlepiej to chyba browar, jeśli się nie ma i nie chce zdobywać wiedzy. Co innego pozostaje... szczepić dzieci, kupowac zdrowe margaryny jak radzi superniania, obalać browary, trząść się ze strachu słuchając o zabójczych pneumokokach i świńskich lipach z planktonowej telepropagandy.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
Ostatnio zmieniony przez Waldek B Czw Lip 30, 2009 19:08, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Czw Lip 30, 2009 16:32   

WITAM :hug:

Można się zapoznać z pojęciem:" Czas połowicznego rozpadu " :
http://pl.wikipedia.org/w...icznego_rozpadu

http://www.chinmed.com/pr...rowadzajaca.htm
fragment: "Czas połowicznego zaniku rtęci wynosi 18 lat."

Gdy chodzi o inne metale to :Biological half-life (biologiczny czas połowicznego zaniku) wynosi:
Polon 30 do 50 dni
Cez ok. 4 miesiące
Ołów (w kościach) ok. 10 lat
Kadm (w kościach) ok. 30 lat
Pluton (w kościach) ok. 100 lat
Pluton ( w wątrobie) ok. 40 lat

"Metale ciężkie są usuwane z tkanki kostnej, najszybciej z osocza krwi i innych płynów ustrojowych. "

więcej: (link angielskojęzyczny)
http://en.wikipedia.org/wiki/Biological_half-life

http://translate.google.p...cial%26hs%3DLhs

Gdzie obecnie nie ma metali ciężkich więc po co są nimi konserwowane szczepionki ?

Jest ktoś z FORUM chętny na szybką i łatwą kasę - od 1 sierpnia 2006 r. nikt się nie zgłosił nawet żaden lekarz pediatra , który twierdzi ,że szczepionki są bezpieczne

więcej tutaj:
"Nagroda za wypicie szczepionki przekroczyła 200 tys. dolarów ":
http://wolnemedia.net/?p=16140

POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:

Pod tym adresem łatwiej to o szczepionce znaleźć
http://wolnemedia.net/?p=741
oraz oryginał
http://www.spontaneouscre...accineOffer.htm
JW
Ostatnio zmieniony przez Witold Jarmolowicz Pon Sie 31, 2009 06:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lip 30, 2009 17:25   

Pamiętam było w nexusie o tej nagrodzie. To jest dobry argument.

Tylko nie w dosłownie w "tej samej ilości jaką dostają niemowlaki", ale w tej samej ilości proporcjonalnej do wagi ciała dorosłego konowała.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Czw Lip 30, 2009 17:39   

Do listy produktow bezpiecznych dodaje surowe serca wolowe in baranie. Sa delikatne i smakowite bez zadnych przypraw. Ponizej dodaje przepis staroangielski na te serducha. Wlasnie sbie zajadam takie i musze powiedziec ze to swietne danie i szczgolnie dla poczatkujacych surajadow.

takie srducho trzyma sie 24-36 godzin lub wiecej w zalewie ale nie w lodowce. Po tym czasie robi sie mieciutkie i aromatyczne. Polecam

http://old.rawpaleodiet.com/recipes/ corned beef heart

smacznego
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lis 06, 2009 09:14   

Znalazłem taki artykuł, gdzie chwali się baraninę - http://gospodarka.gazeta....06,2588846.html
na ten cytat warto zwrócić uwagę -
"- Organizm owiec wytwarza dużo kwasów orotowych [??-kor.], które są wykorzystywane do produkcji antyrakowych preparatów medycznych i leków - mówi Tomasz Rokicki. - Według lekarzy kwasy te znajdują się we wszystkich ich organach i mięśniach, a zwłaszcza w wątrobie, śledzionie, sercu i w mleku. Wyciągi z wątroby i śledziony są od dawna stosowane w leczeniu chorób złośliwych."

o tych kwasach u owiec znalazłem jeszcze tu - http://www.baraniszlak.pl...&id=4&Itemid=11
"Uwagę badaczy zwrócił fakt, że wśród owiec w ogóle nie spotyka się złośliwych chorób nowotworowych, które często dotykają inne, hodowlane zwierzęta. Zastanawiający był również doskonały stan zdrowia i kondycja u ludzi, w diecie których dominowały pokarmy pochodzące z mięsa jagnięcego czy owczych serów. Lekarze zaczęli co raz śmielej domniemywać o wyjątkowych właściwościach przeciwrakowych mięsa i owczego mleka. Współczesna medycyna źródeł tego fenomenu dopatruje się kwasach orotowych obecnych we wszystkich organach i mięśniach jagniąt. Źródłem tych związków chemicznych są bakterie symbiotyczne występujące w żwaczu (część żołądka) zwierząt przeżuwających jakim jest owca."
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
jatoja 
JA to JA


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 323
Wysłany: Pią Lis 06, 2009 19:09   

Cordoba_2004 napisał/a:
To jest wszystko niby w porządku ale :

- To co jest ekologiczne tak naprawdę jest nie ekologiczne bo chłopi przy flaszce się śmieją że ekologiczne ziemniaki trzeba pryskać w nocy, a te głupki z miasta jedzą je


od wujasa ostatnio mialem ziemniaki - nie pryskane - fakt trzebabylo niektore "bardziej obierac" - tzn mialy takie czarne w srodku - ale przynajmnije bez chemi. pozatym to dzial surowy - chyba nikt nie bedzie jadl ziemniakow na surowo ???

Cordoba_2004 napisał/a:

- jeżeli jest coś ekologiczne naprawdę to żywność dla dzieci w tych słoiczkach tam jest rzeczywiście reżim.

wedlug mnie tez ciezko stwierdzic w tym przypadku

Cordoba_2004 napisał/a:


- z tym ekologicznym chowem to też do końca nie jest tak, bo jak nie dasz trochę paszy to ci nie urośnie albo pozdycha więc i tak każdy dodaje,


no tak - ale tez nie kazdy. niektorzy pasa ziemniakami, zbozami. ale bywa roznie.

Cordoba_2004 napisał/a:

- ekologiczne owoce mhm spróbujcie we własnym ekologicznym ogrodzie
mieć śliwy czy brzoskwinie jak nie opryskacie na mszycę to nic nie będziecie mieć doświadczyłem sam


no ale z tymi owocami to przegiales. w domu mam skrzynke jablek - przywieziona od wujka oczywiacie - zadnej chemi (nie liczac tego co z nieba spada), bo ruch tez znikomy. caly sad ma - zadnego pryskania - jablka rosna. przed blokiem mam sadek - i tez sliwki jablka, wisnie rosna bez pryskania

Cordoba_2004 napisał/a:


- kupujecie mięso na wsi dobrze robicie ale ta świnia bez kupnej paszy to się nie uda
owszem dają tego mniej niż ci w fabrykach mięsa ale i tak dają więc mój wniosek dotyczącej tzw. żywności wiadomego pochodzenia mhm


tu sie znow nie zgodze - bez kupnej paszy sie uda. u mojego wujasa lataja sobe swinki po podworku razem z kurakmi, pieskami, kotkami - pelna zgoda, zero paszy - ziemnaiki i zboza.


Cordoba_2004 napisał/a:

- a spróbuj króliki wychodować bez szczepionek na myskomatozę czy chiński pomór

ojciec hodowal - fakt czesc zdychala, ale tylko czesc - kroliki sie mnoza - jak kroliki - a wiec to raczej ma male znaczenie (dla mnie, bo dla fimr robiacych to na handel pewnie kazda sztuka ma znaczenie)

Cordoba_2004 napisał/a:


- albo wyhoduj mi kurczaki od małego bez szczepionek to będziesz mistrz .....

moge ci podeslac liste osob do ktorych mozesz mowic mistrzu - moje babcie, wujek jeden z drugim, ciotka(jesli gesi i kaczki tez sei licza??).
Po co komu wydawac kase na jakies szczepionki - masz kury i koguty - wykluwa ci sie kilka pisklat - niech kilka zdechnie - ale kilka zostanie, kora znosi codziennie jajka, a wiec codziennie jestr mozliwosc na nowe korki.
Moja babcia trzymala w domu male kurczaczki w cieple z lampa zanim nie urosly - moze to byl patent.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lis 06, 2009 20:15   

jatoja napisał/a:
zero paszy - ziemnaiki i zboza.

na pewno lepsze te ziemniaki i zboża od jakichś przemysłowych pasz - z tym zgoda
ale jeśli mówimy o naturalnym pożywieniu takich zwierzaków to warto przypomnieć, że ziemniaki i zboża nim na pewno nie są - to są rolnicze wynalazki sprzed paru tysięcy lat
naturalnym pokarmem jest trawa, zielska, robaczki, korzonki i jakaś względnie niewielka ilość ziarna, które uda się wyskubać
zresztą to się wybitnie odbija na jakości mięsa i organów - te "grass-fed" są smaczniejsze, mają ładniejszy zapach, a i wartość odżywcza jest lepsza, chociażby pod względem stosunku omegi-3 do omegi-6 (na korzyść tego pierwszego)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Lis 06, 2009 20:16, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lis 06, 2009 22:16   

super info o tej baraninie 8-)
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
Ostatnio zmieniony przez Waldek B Pią Lis 06, 2009 22:16, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
jatoja 
JA to JA


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 323
Wysłany: Sob Lis 07, 2009 15:47   

Hannibal napisał/a:
jatoja napisał/a:
zero paszy - ziemnaiki i zboza.

na pewno lepsze te ziemniaki i zboża od jakichś przemysłowych pasz - z tym zgoda
ale jeśli mówimy o naturalnym pożywieniu takich zwierzaków to warto przypomnieć, że ziemniaki i zboża nim na pewno nie są - to są rolnicze wynalazki sprzed paru tysięcy lat
naturalnym pokarmem jest trawa, zielska, robaczki, korzonki i jakaś względnie niewielka ilość ziarna, które uda się wyskubać
zresztą to się wybitnie odbija na jakości mięsa i organów - te "grass-fed" są smaczniejsze, mają ładniejszy zapach, a i wartość odżywcza jest lepsza, chociażby pod względem stosunku omegi-3 do omegi-6 (na korzyść tego pierwszego)


Zgadzam sie. Tak wlasnie jest. U wujasa jak sa male swinki to sobie lataja po podworku i jedza co chca - ale jak juz wieksze sa - to juz je trzyma w chlewie, bo moga gdzies wejsc cos zniszczyc, kogos ugryzc (mial takiego koguta co na kazdego skakal - poszedl na rosol). Ale w wielkiej brytani widzialem swinie sie normalnie na polu pasly. Byly te swinie inne troche od tych ktore w polsce widze. Nie byly takie bialee czy kremowe - tylko takie czarne , badz laciate. Grzebaly sobie w ziemi lataly calymi dniami. Jezdzac tam po wioachach mozna bylo zajechac do takiego gospodarstwa i kupic - baranine, jagniecine, wieprzowine, jajka - i byly na pewno lepsze niz te u nas - bo widac bylo w jakich warunkach sie pasa - a nie w chlewach nie wiadomo na czym.
 
     
Cordoba_2004 
technolog żywności

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 660
Skąd: Wiocha po Wielkim Lasem
Wysłany: Sob Lis 07, 2009 23:32   

naprawdę gratuluję twojemu wujkowi cięszę się jego szczęściem.
Fakt jabłka rosną bez pryskania, ale śliwki i wiśnie już nie....
Kury jesli wujek hoduje od zera to gratuluje gorzej jak kupuje kupowane muszą być szczepione.....
Poza tym czy aby na pewno wujek Ci mówi o opryskasz i szczepieniach ?
_________________
gg 14 987 97
 
 
     
licho

Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 52
Wysłany: Nie Lis 08, 2009 02:43   

Fakt jabłka rosną bez pryskania, ale śliwki i wiśnie już nie....

Poza tym czy aby na pewno wujek Ci mówi o opryskasz i szczepieniach ?[/quote]


rany, Cordoba... odkąd pamiętam.. pod domem śliwa, wiśniowe drzewa i jabłonie rodzą jak najęte, nikt temu rodzeniu nie 'pomaga' pryskaniem, owoce rosną niejako same sobie, gdyż zapotrzebowanie w naszym domu marne jest nań, część plonów oddajemy...a rzecz się dzieje w zwyczajnym ogrodzie, nie demonizuj proszę :)
_________________
licho nie śpi.
 
     
aukuba


Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 95
Skąd: Kotlina Kłodzka
Wysłany: Nie Lis 08, 2009 07:51   

Hannibal napisał/a:
naturalnym pokarmem jest trawa, zielska, robaczki, korzonki i jakaś względnie niewielka ilość ziarna, które uda się wyskubać


Taka hodowla zwierząt to tylko u ekologów-hobbystów. Tak naprawdę taka świnka do osiągnięcia jako takiej wagi musiałaby rosnąć dobrze ponad rok a nawet ze 2 lata. Nie wiem czy wolałabym młode mięsko uhodowane na ziemniakach i zbożu czy podstarzałe i łykowate po 2 latach.
Należy również wziąć pod uwagę rasę zwierzatek, są tzw mięsne i takie "tłuszczowe", pamiętacie jak swego czasu sensacją było wyhodowanie rasy świni z dwiema "szynkami" po obydwu stronach ogona?

jatoja napisał/a:
masz kury i koguty - wykluwa ci sie kilka pisklat - niech kilka zdechnie - ale kilka zostanie, kora znosi codziennie jajka, a wiec codziennie jestr mozliwosc na nowe korki.

Naprawdę myślisz, że z każdego jajka o każdej porze można wyhodować kurczaka spod kwoki?

Cordoba_2004 napisał/a:
kupowane muszą być szczepione.....


Aż się dziwię, że nie pozwaliście swoich rodziców i służbe zdrowia do sądu za obowiązkowe szczepienia w dzieciństwie.


Mój brat swego czasu obsadził puste pole drzewami owocowymi - zrobił się z tego taki dziki sad, jak się domyślacie, owoce bez oprysków. Cóż z tego - nie jem owoców, ale czy da się zrobić to samo z warzywami - wrzucić nasionka i nie robić nic - w którymś roku ziemia się na tyle wyjałowi, ze marchewka to będzie cieniutki korzonek. Jaki areał trzebaby obsadzać, obsiewać, żeby miec niczym nie skażoną paszę dla zwierząt? Owce, bydło wypasane na łakach jest tes dokarmiane w oborach, inaczej dojna krowa padnie na nogi z powodu braku wapnia. I koło się zamyka......
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 08, 2009 08:46   

aukuba napisał/a:
Taka hodowla zwierząt to tylko u ekologów-hobbystów. Tak naprawdę taka świnka do osiągnięcia jako takiej wagi musiałaby rosnąć dobrze ponad rok a nawet ze 2 lata. Nie wiem czy wolałabym młode mięsko uhodowane na ziemniakach i zbożu czy podstarzałe i łykowate po 2 latach.
Należy również wziąć pod uwagę rasę zwierzatek, są tzw mięsne i takie "tłuszczowe", pamiętacie jak swego czasu sensacją było wyhodowanie rasy świni z dwiema "szynkami" po obydwu stronach ogona?

Taką hodowlą zajmuje się coraz więcej hodowców, bo wiedzą, że oczekiwania konsumentów są coraz większe. Np. nasze jagniaki naturalnie wypasane idą w większości na eksport na Zachód, bo tamci ludzie zdają sobie sprawę z ich jakości
Popatrz na kury zielononóżki - to jest klasyczny przykład jak małymi nakładami finansowymi można się zajmować ich chowem; są doskonale przystosowane do chowu w naturalnych warunkach środowiskowych, odznaczają się dużą wytrzymałością na niskie temperatury, bardzo dobrze rozwiniętą umiejętnością poszukiwania pokarmu oraz dużą odpornością na choroby
dlatego też latają sobie po dużym wybiegu, po lesie, jedzą to, co naturalne i na żadne pasze nie trzeba wydawać kasy
co do mięska - masz przecież młode jagniaki, które wcinają trawę, zielska, etc. i można takie jadać
a starsza baranina to też cymes - ma bardziej intensywny smak, aromat; we Francji właśnie taka "mutton" jest najbardziej ceniona :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Cordoba_2004 
technolog żywności

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 660
Skąd: Wiocha po Wielkim Lasem
Wysłany: Nie Lis 08, 2009 09:18   

żeby była jasność ja nie jestem wrogiem szczepionek i oprysków bo w takim świecie żyję i koniec tego nie zmienię.

Ale niech mi nikt kitów nie wciska że ekologiczne że niepryskane nie szczepione taki kit to dzieciom w przedszkolu można wciskać a nie mnie który od lat siedzę w tej branży...

To nie jest tak że ja pryskam i szczepię co się , pryskam tyle ile muszę przez 5 lat patrzyłem na 15 śliw w ogrodzie które rodziły liście .....opryskałem i miałem tyle śliw że nie przejadłem.
_________________
gg 14 987 97
 
 
     
aukuba


Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 95
Skąd: Kotlina Kłodzka
Wysłany: Nie Lis 08, 2009 09:25   

Tak, tak - jagniaki :) ja pisałam o świniakach :) - procesy hodowli różnią się znacznie.

Hannibal napisał/a:
nasze jagniaki naturalnie wypasane idą w większości na eksport na Zachód, bo

bo to jest sposób na opłacalność hodowli. Jaki procent konsumentów w Polsce stać na tak drogie mięsa? Świadomość jakości jedzenia to jedno a zasobność portfela to drugie.

Nie twierdzę, ze trzeba jeść to co nam oferuje rynek, ale też nie należy popadać w skrajności.
Od jakiegoś czasu zmieniłam sposób żywienia na LC, po kilku miesiącach nie mam apetytu, nie czuję smaku, mam chęć na kwaśne potrawy. Nawet tatar z wołowiny, który uwielbiam, jest dla mnie nijaki. Czy to jakiś objaw przejściowy? Mimo, że jeszcze mniej jem (bo mi nie smakuje) moja waga stoi uparcie w miejscu. Jedyna zmiana to poziom cholesterolu - wzrósł ze 120 na 200 :(
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 08, 2009 10:21   

aukuba napisał/a:
Tak, tak - jagniaki :) ja pisałam o świniakach :) - procesy hodowli różnią się znacznie.

świnie też można wypasać i będą sobie jadły trawę, zielska, robaczki, w lesie coś sobie znajdą
aukuba napisał/a:
bo to jest sposób na opłacalność hodowli. Jaki procent konsumentów w Polsce stać na tak drogie mięsa? Świadomość jakości jedzenia to jedno a zasobność portfela to drugie.

właśnie nie o to tu chodzi
chodzi o to, że szczytem możliwości większości współczesnych ludzi jest tatar czy wątroba od święta
wiesz za ile ja kupuję pyszne organy jagnięce takie jak serca, nerki, wątrobę, ozory, śledzionę czy jądra? 16 zł za kilogram
a wiesz dlaczego za tyle? bo mało kto to kupuje, bo ludzie tak mniej więcej od końca XVIII wieku zaczęli odchodzić od podrobów
cywilizacja tak bardzo pochłaniała ludzi, że z coraz większą odrazą patrzyli na serca czy nerki
w świetnej książce "In The Devil's Garden; A Sinful History of Forbidden Food" autorstwa Stewarta Lee Allena można przeczytać:
"It was at some point during the late 1700s that the sacred meats of Tuscany began their long journey into disgrace. The most logical explanation for this demonition was Europe's increasing urbanization and the propensity of organ meats to spoil. Where in the past the European elite had enjoyed them deep in the forest after a kill, they now became the dish of people who lived near the cities' enormous slaughterhouses in hoods called "shambles", mazelike arrondisements puddled with coagulating blood and the stench of death. Hearts, kidneys, liver, udders, spleens, and blood pudding became Europe's soul food, both loved and hated"
Jeśli szczytem możliwości jest obecnie zjedzenie raz w roku mocno wysmażonej wątroby to co można powiedzieć o regularnym jedzeniu krwistych organów na surowo, już nie mówiąc o lekko zhajowanych?
Jeśli chodzi o mięso (mięśnie) to konsumuję praktycznie tylko sprawdzoną, wyjątkowo smaczną i pachnącą koninę za 23 zł za kilogram i jadam ją co najmniej po tygodniu, a najlepsza jest po dwóch - wtedy to "real delicacy" 8-)
Tak więc to nie o pieniądze tu chodzi
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Nie Lis 08, 2009 10:25, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Cordoba_2004 
technolog żywności

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 660
Skąd: Wiocha po Wielkim Lasem
Wysłany: Nie Lis 08, 2009 10:36   

Największy dramat tego świata polega na tym że kiedyś 40 - 50 lat można było polegać na jakichś badaniach naukowych
Dziś jest tak
Jak ktoś twierdzi że czosnek jest zdrowy i ma na to mnóstwo badań to zaraz inni znajdą tyleż samo innych badań będących dowodem na to że czosnek jest trujący itd

Badań na zlecenie jest mnóstwo
_________________
gg 14 987 97
 
 
     
aukuba


Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 95
Skąd: Kotlina Kłodzka
Wysłany: Nie Lis 08, 2009 10:53   

Hanni, Ty wiesz swoje a ja wiem swoje. Z mojego punktu widzenia nadal trzymam sią zdania, że o kasę chodzi - to, ze Ty masz dostęp do taniego mięsa to nie znaczy, ze wszyscy sa takimi szczęśliwcami. Weź to pod uwagę. Twoje zdanie jest mocno subiektywne.
A świnki na dziko chowane - puść samopas świnie do lasu tyle je będziesz widział, ogrodzisz - musisz miec swój areał (hektary!!) no a na to trzeba miec kasę (znów ta kasa!!!) owca szczypie trawkę, trawka odrasta, świnia ryje w ziemi a korzonki tak szybko nie odrastają, nim dęby urosną by żywic świnki owocami to kawał czasu musi minąć.... tak mogę długo o realiach zakładania opłacalnej hodowli "na dziko" - przerabiałam kalkulacje :)

Łatwiej i taniej byłoby sie odżywiać ekoroślinami niż ekomięsem.
 
     
kiwi4


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 823
Skąd: warszawa
Wysłany: Nie Lis 08, 2009 10:55   

Szukacie produktów , które są korzystne dla naszego organizmu, ja takich nie widzę. Chemia , chemia. Jak sam sobie nie wyhodujesz to nie wiesz co jesz, a coś musisz jeść. Ja na przykład sałatę jem tylko wtedy, kiedy dostanę od koleżanki. Ona sadzi trochę warzyw , truskawek dla wnuczków. Sałata ma smak sałaty, aż chce się jeść , myję i wsuwam z apetytem. Moja koleżanka pochodzi ze wsi, więc sama z odpadów z tego co sama sadziła robi kompost i rozrzuca go , i tak co roku. Często spotykam się ze stwierdzeniem, że ludzie ze wsi są zdrowsi , ale świniaczka też dla siebie żywią inaczej , kury też itd. My z miast musimy jeść to co nam serwują. Ja jem mięso wołowe, drób, warzywa , za owocami nie przepadam. Nie wiem właściwie jak to hodowane , ale nie mam póki co chorób tzw. cywilizacyjnych, czego i innym życzę. Pozdrawiam.
_________________
marzena kiwi
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 08, 2009 10:55   

aukuba napisał/a:
Hanni, Ty wiesz swoje a ja wiem swoje. Z mojego punktu widzenia nadal trzymam sią zdania, że o kasę chodzi - to, ze Ty masz dostęp do taniego mięsa to nie znaczy, ze wszyscy sa takimi szczęśliwcami. Weź to pod uwagę. Twoje zdanie jest mocno subiektywne.

To prawda, że ja mam wygodniej, bo mam na miejscu wiele dobrych rzeczy. Ale gdybym mieszkał gdzie indziej to też bym sobie poradził, nawiązał kontakty i kupował na raz większe ilości
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 08, 2009 10:57   

jeszcze jeden fragment z książki "In The Devil's Garden" na temat organów -

"The abrupt disappearance of Etruscan culture around the fourth century B.C. has long baffled some historians, but some now think that when their priests divined their culture's demise in a sheep's liver, the race simply merged with the Romans rather that fight the inevitable. Tuscany's love of chopped liver, however, seems to have lived on in Europe. The ancient Irish Vision of Mac Conglinne tells in great detail how the king could be satisfied only with "sond of fat, son of kidney, son of slender tripe", and how the tribute to the royal ladies consisted of sweetbreads and pig hearts. Organ meats fetched significantly higher prices than chops in the markets of seventeenth-century Paris. The French called these delicacies parties nobles, and every hunter carred a ritual set of knives with which to remove them. He would then present them, on a forked stick, called la fourchie, to the most powerful person present and they would be grilled on the spot in a little ceremony meant to honor the nobleman's bravery. We still say a brave man has "guts" or "pluck" (a kind of intestine). Cowards, of course, are "gutless" or "lily-livered".
In fact, the entire world seems to be riddled with a perverse reverence for variety meats. The Scottish have made entrails wrapped in entrails (stomach), called haggis, a national dish, which they eat in a ceremony filled with pomp and bagpipes. The Tongans believed the liver was the finest part of the meal because it was there the animal's courage resided, which is why they gave it to the chief. The heads of the African Masai eat nothing but milk, honey, and roasted livers, for similar reasons. The Turkish high holiday Kurban Bayrami, the Day of Sacrifice, culminates in the ritual eating of a bowl of tripe stew called iskembe corbasi. The ancient Greeks claimed Achilles' courage came from a diet of lion intestines. The nomad tribes of Sudan make a delicious dish from giraffe innards that they claim allows them to communicate telepathically with their revered giraffe."
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 08, 2009 10:57   

Cytat:
owca szczypie trawkę, trawka odrasta, świnia ryje w ziemi a korzonki tak szybko nie odrastają


No więc lepiej hodować barany. Proste.

btw świnia puszczona luzem zmienia się w dzika, nie ma sensu coś takiego lepiej polować na prawdziwego
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
kiwi4


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 823
Skąd: warszawa
Wysłany: Nie Lis 08, 2009 11:01   

Nie wiadomo czy to dzikie mięso z lasów też jest dobre, bo lasy są pryskanie i na pewno to ma wpływ na dziczyznę ;-(
_________________
marzena kiwi
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 08, 2009 11:07   

Waldek B napisał/a:
btw świnia puszczona luzem zmienia się w dzika, nie ma sensu coś takiego lepiej polować na prawdziwego

a to zależy od gatunku
polecam książkę "The Whole Hog - exploring the Extraordinary Potential of Pigs" autorstwa Lyalla Watsona
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 08, 2009 11:10   

kiwi4 napisał/a:
Nie wiadomo czy to dzikie mięso z lasów też jest dobre, bo lasy są pryskanie i na pewno to ma wpływ na dziczyznę ;-(

no ale nikt nie mówi, że są tak nieskazitelnie czyste produkty jak 1000 lat temu
przecież wiadomo, że nie
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lis 08, 2009 13:09   

A ja ostatnio pijam kawę z mleczkiem kokosowym

co myślicie o mleku kokosowym ?

nadaje się ?

:-)
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 08, 2009 13:20   

nadaje się

aczkolwiek u mnie się nie sprawdziło
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lis 08, 2009 13:35   

Waldek B napisał/a:
nadaje się

aczkolwiek u mnie się nie sprawdziło


to znaczy ...?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 08, 2009 13:53   

dario_ronin napisał/a:
co myślicie o mleku kokosowym ?

to już lepiej śmietanę kokosową (coconut cream) - ma 80% tłuszczu, 15% białka i 5% węgli 8-)
ale z tego, co się orientuję wiele osób ma alergię na kokosy
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 08, 2009 14:08   

dario_ronin napisał/a:
Waldek B napisał/a:
nadaje się

aczkolwiek u mnie się nie sprawdziło


to znaczy ...?


No zwyczajnie. Ani w smaku, ani w wydajności, przyswajalności owe paliwo nie zdało egzaminu na dłuższą metę.

Nie jestem hawajczykiem z kokosowej wyspy. Mam grupę krwi "0" myśliwy (kokos w nie jest mi polecany), żyję w zimnej Polsce, gdzie neandertale od zarania dziejów jadły "meat and fat" + jagódki.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lis 08, 2009 14:29   

No , nie myślałem o paliwie , raczej dodatku smakowym ...

ja mam grupę B i co z tego wynika ?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 08, 2009 14:40   

dario_ronin napisał/a:
ja mam grupę B i co z tego wynika ?

ano raczej niewiele, bo ja mam A, czyli rolniczą grupę, a jem wiadomo co 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
jatoja 
JA to JA


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 323
Wysłany: Pon Lis 09, 2009 09:06   

Cytat:
Fakt jabłka rosną bez pryskania, ale śliwki i wiśnie już nie....

jak juz licho wspomnial - rosna. moze czesciej beda robaczywe - ale po co pryskac, robaczkiwiedza po prostu co dobre. woel odrucac te robacywe, niz jesc z chemia.

Cytat:
Kury jesli wujek hoduje od zera to gratuluje gorzej jak kupuje kupowane muszą być szczepione.....
Poza tym czy aby na pewno wujek Ci mówi o opryskasz i szczepieniach ?


Tak jestem - pewien. Wychodzi z zalozenia ze jesli ma dkoladac jeszcze na orpsyki czy szczepionki - to lepiej juz kupic gotowy produkt jesli by nic nie wyroslo.
Pozatym ojciec hodowalk kroliki - i tez nie szczepil- Fakt ze zdychaly - ale nie wszystkie.

Cytat:
Cytat:
jatoja napisał/a:
masz kury i koguty - wykluwa ci sie kilka pisklat - niech kilka zdechnie - ale kilka zostanie, kora znosi codziennie jajka, a wiec codziennie jestr mozliwosc na nowe korki.


Naprawdę myślisz, że z każdego jajka o każdej porze można wyhodować kurczaka spod kwoki?

Po 1sze niekoniecznie o kazdej porze - rpzeciez jak sobie urosna na wiosne to przez zime nadal bda. Nie trzeba non stop z kazdego jajka wyhodowywac kurczaka - bo jajka sie glownjie zjada, a tylko niewielki prcent mozna zostawic zeby wyrosla kurka. Pozatym niekoniecznie spod kwoki trzeba hodowac. Jak juz wczesniej wspomnailem moja babcia przykladowo trzymala kurczaczki w domu w cieple zanim nie dorosly.

Cytat:
Ale niech mi nikt kitów nie wciska że ekologiczne że niepryskane nie szczepione taki kit to dzieciom w przedszkolu można wciskać a nie mnie który od lat siedzę w tej branży...

To nie jest tak że ja pryskam i szczepię co się , pryskam tyle ile muszę przez 5 lat patrzyłem na 15 śliw w ogrodzie które rodziły liście .....opryskałem i miałem tyle śliw że nie przejadłem.


Jak juz mowilem nie wciskam kitu. Jesli robisz to na hanmdel bo siedzisz w tej branzy - to rzeczywiscie - ktos przechdozi - patrzy na cene zawyczaj. Jednak ja mowie o mojej rodzinie - osoby ktore nie robia tego dla zarobku tylko dla siebie.

Cytat:
Największy dramat tego świata polega na tym że kiedyś 40 - 50 lat można było polegać na jakichś badaniach naukowych
Dziś jest tak
Jak ktoś twierdzi że czosnek jest zdrowy i ma na to mnóstwo badań to zaraz inni znajdą tyleż samo innych badań będących dowodem na to że czosnek jest trujący itd


Racja - jesli badania sa zlecane przez konkretna firme - musza wyjksc pozytywnie. A co do czosnku - ostatnio gdzies sie natknalem na artykul jak wzmacniac odpornosc - bylo napisane, ze "polski" czosnek. Zauwazcie, w wiekszosci jest teraz chinski w sklepach. Polski ciezko znalezc.

Cytat:
Szukacie produktów , które są korzystne dla naszego organizmu, ja takich nie widzę.

Szukajcie, a znajdziecie. Nie mozna popadac w paranoje. Cos jesc trzeba. Poki co jeszcze sa takie produkty. Ja zamienilem ostatnio tluszcze zwierzece na roslinne i widze same korzysci - skora, paznokcie.

Cytat:

Cytat:
Hannibal napisał/a:
naturalnym pokarmem jest trawa, zielska, robaczki, korzonki i jakaś względnie niewielka ilość ziarna, które uda się wyskubać

Taka hodowla zwierząt to tylko u ekologów-hobbystów. Tak naprawdę taka świnka do osiągnięcia jako takiej wagi musiałaby rosnąć dobrze ponad rok a nawet ze 2 lata.

Tez juz wspominalem, ze wiedzialem takie hodowle swin. Lataly sobie po polu ryjac sobie w ziemi. W Wlk. Brytani to bylo.

A co do baraniny - to po tym artykule
http://www.eioba.pl/a9324...karstwo_na_raka
Odradzam baranine z Australi i Nowej Zelandi. Mieszkalem i pracowalem w Uk i tam glownie w Australi maja baranine. Wszystkie restauracje i bary takiej baraniny uzywaja. No moze w 90%.
Co do "mutton" - mi nie pasuje - zbyt twarda, taka zujka. Czy to bylo w piearniku godzinami, czy w marynacie dniami.

fragment artyklulu:
"(...)Pokolenia temu nasi eksperci rolni znali już efekt działania beta-glucosidase, tzn. jego zdolność do uwalniania jednostki cyjanku w molekule B 17 ale wydawało się, że istnieje mnóstwo wątpliwości odnośnie sposobu podejścia do problemu. Uproszczonym rozwiązaniem zdawało się wówczas zaklasyfikowanie wszystkich roślin zawierających molekule B 17 jako “ trujących” a następnie zmodyfikowanie ich genetycznie w celu kompletnego usunięcia zawartości nitriloside dla bezpieczeństwa zwierząt. Jednym z klasycznych przykładów tego ‘poronionego’ rozwiązania był przypadek z 1940 r., w którym australijskie owce okazjonalnie zdychały na skutek nadmiaru cyjanku, pochodzącego z białej koniczyny, o której wiadomo było, że zawiera B 17. Pominięto fakt, że większość owiec spożywających tę samą koniczynę pozostawała żywa, botanicy usunęli genetycznie nitriloside z białej koniczyny. Tymczasem owce, które zdechły to było kilka osobników, które degustowały smakowite fuksje zawierające duże ilości ‘otwierającego’ enzymu beta glucosidase, który reagował natychmiast w owczych żołądkach, powodując ich śmierć. Jeśli botanicy zneutralizowaliby kilka fuksji zamiast milionów ton białej koniczyny, byłoby znacznie więcej witaminy B 17 dostępnej dzisiaj dla ludzi poprzez rynek mięsny.(...)"[/quote]
 
     
jatoja 
JA to JA


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 323
Wysłany: Pon Lis 09, 2009 11:18   

jatoja napisał/a:

(...) Ja zamienilem ostatnio tluszcze zwierzece na roslinne i widze same korzysci - skora, paznokcie.(...)



aha- zeby bylo jasne - to spozywalem zawsze tluszcz ziwezrzecy po "obrobce termicznej". teraz tluszcz rosliny spozywam bez "termicznej obrobki". Zeby bylo jasne ze chodzi mi o pozytywne skutki surowej diety.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lis 09, 2009 14:16   

jatoja napisał/a:
aha- zeby bylo jasne - to spozywalem zawsze tluszcz ziwezrzecy po "obrobce termicznej". teraz tluszcz rosliny spozywam bez "termicznej obrobki". Zeby bylo jasne ze chodzi mi o pozytywne skutki surowej diety.

zacznij więc spożywam tłuszcze zwierzęce na surowo, takie jak łój barani czy szpik kostny, a na efekty długo nie będziesz czekać :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
MONIKAW 


Pomogła: 2 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 27 Cze 2007
Posty: 546
Wysłany: Pon Lis 09, 2009 14:35   

Hannibal napisał/a:
jatoja napisał/a:
aha- zeby bylo jasne - to spozywalem zawsze tluszcz ziwezrzecy po "obrobce termicznej". teraz tluszcz rosliny spozywam bez "termicznej obrobki". Zeby bylo jasne ze chodzi mi o pozytywne skutki surowej diety.

zacznij więc spożywam tłuszcze zwierzęce na surowo, takie jak łój barani czy szpik kostny, a na efekty długo nie będziesz czekać :)

Ty tak na poważnie czy żartujesz z tym łojem :-o :-o :-o
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lis 09, 2009 14:42   

MONIKAW napisał/a:
Ty tak na poważnie czy żartujesz z tym łojem :-o :-o :-o

:shock:
łój barani to moje, i wielu innych, podstawowe źródło tłuszczy; szpik kostny też czasem jadam, ale z niego to raczej mało wychodzi
co w tym takiego nadzwyczajnego? przecież to elementarna tkanka tłuszczowa zwierzaka - masz tłuszcz w łoju (nerkowym, brzusznym, etc.), szpiku kostnym, no i w tłustych organach takich jak np. ozory i móżdżek
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Lis 09, 2009 14:43, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
jatoja 
JA to JA


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 323
Wysłany: Pon Lis 09, 2009 14:47   

Hannibal napisał/a:
jatoja napisał/a:
aha- zeby bylo jasne - to spozywalem zawsze tluszcz ziwezrzecy po "obrobce termicznej". teraz tluszcz rosliny spozywam bez "termicznej obrobki". Zeby bylo jasne ze chodzi mi o pozytywne skutki surowej diety.

zacznij więc spożywam tłuszcze zwierzęce na surowo, takie jak łój barani czy szpik kostny, a na efekty długo nie będziesz czekać :)


powiem szczerze ze nigdzie nie widzialem. ale tez sie nie rozgladaelm. zrobie wywiad z dostepnych zrodel czy da rade cos takiego dostac.

a pytanko - bo z tego co zdazylem zauwazyc to dobrze wladasz angielskim. powiedz mi grass-fed liver co to jest dokladnie ??
 
     
MONIKAW 


Pomogła: 2 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 27 Cze 2007
Posty: 546
Wysłany: Pon Lis 09, 2009 14:47   

Hannibal napisał/a:
MONIKAW napisał/a:
Ty tak na poważnie czy żartujesz z tym łojem :-o :-o :-o

:shock:
łój barani to moje, i wielu innych, podstawowe źródło tłuszczy; szpik kostny też czasem jadam, ale z niego to raczej mało wychodzi
co w tym takiego nadzwyczajnego?

:shock: Łój na surowo nie masz cofek???
Jak można to przełknąć?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lis 09, 2009 14:53   

MONIKAW napisał/a:
:shock: Łój na surowo nie masz cofek???
Jak można to przełknąć?

cofki to ja mogę mieć po smalcu czy innych obrobionym term. tłuszczach
łój barani jest bardzo fajny w smaku; cielęcy też jest ok, ale wolę barani
super lekki na żołądku, świetnie się trawi - po prostu sam cymes
"that's all in your head", Monikaw - przez dziesięciolecia byłaś przekonywana, że trzeba jeść gotowane i teraz pewno trudno Ci jest sobie wyobrazić, że surowe może być lepsze
tak jak już nie raz mówiłem - przejście z chudego na tłuste żywienie LC to mały pikuś w porównaniu do przejścia na surowe; trzeba oduczyć się tych wszystkich farmazonów, które wkładali nam do głowy od urodzenia
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Lis 09, 2009 14:54, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lis 09, 2009 14:59   

jatoja napisał/a:
powiem szczerze ze nigdzie nie widzialem. ale tez sie nie rozgladaelm. zrobie wywiad z dostepnych zrodel czy da rade cos takiego dostac.

zależy gdzie mieszkasz, bo w małych mieścinach to może być z tym poważny problem
no chyba, że znajdziesz jakiegoś dobrego hodowcę i od niego będziesz bezpośrednio brała
jeśli nie barani to przynajmniej cielęcy - on też jest spoko
jatoja napisał/a:
a pytanko - bo z tego co zdazylem zauwazyc to dobrze wladasz angielskim. powiedz mi grass-fed liver co to jest dokladnie ??

to taki skrót
grass-fed animal oznacza zwierzaka, który żywi się na łące i wcina trawy, zielska, etc.
w odróżnieniu od grain-fed, któremu dawane są zboża, czyli coś gorszego
nierzadko zwierzaki są "grain-finished", czyli mimo wypasania na łące w sezonie pod koniec ich żywota daje im się zboża, coby mocniej się otłuściły
ja jadam tylko wątrobę z jagniaków grass-fed z Podhala, no i jej smak to po prostu poezja :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
jatoja 
JA to JA


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 323
Wysłany: Pon Lis 09, 2009 15:09   

Hannibal napisał/a:
trzeba oduczyć się tych wszystkich farmazonów, które wkładali nam do głowy od urodzenia


Dokladnie tak. Smak to kwestia przyzwyczajenia. Do smaku mozna sie przyzwyczaic i sie odzwyczaic.

Co do grass-fed - to dzieki.

Hannibal napisał/a:
zależy gdzie mieszkasz, bo w małych mieścinach to może być z tym poważny problem
no chyba, że znajdziesz jakiegoś dobrego hodowcę i od niego będziesz bezpośrednio brała
jeśli nie barani to przynajmniej cielęcy - on też jest spoko


miasto 250tys - moze to nie stolica, ale mala miescina chyba tez nie.
btw - JAtoJA - moze sie tak kojarzyc, ale nie jestem kobieta
Ostatnio zmieniony przez jatoja Pon Lis 09, 2009 15:14, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
MONIKAW 


Pomogła: 2 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 27 Cze 2007
Posty: 546
Wysłany: Pon Lis 09, 2009 19:43   

Hannibal napisał/a:
MONIKAW napisał/a:
:shock: Łój na surowo nie masz cofek???
Jak można to przełknąć?

cofki to ja mogę mieć po smalcu czy innych obrobionym term. tłuszczach
łój barani jest bardzo fajny w smaku; cielęcy też jest ok, ale wolę barani
super lekki na żołądku, świetnie się trawi - po prostu sam cymes
"that's all in your head", Monikaw - przez dziesięciolecia byłaś przekonywana, że trzeba jeść gotowane i teraz pewno trudno Ci jest sobie wyobrazić, że surowe może być lepsze
tak jak już nie raz mówiłem
-

Hani nawet bardzo trudno , doprawiasz to chociaż jakoś???
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lis 09, 2009 19:58   

MONIKAW napisał/a:
Hani nawet bardzo trudno , doprawiasz to chociaż jakoś???

nie, niczym nie doprawiam
natomiast lubię maczać kawałki łoju w sosie mięsnym, czyli tym co spływa na dno, gdy surowe mięso stoi w jakimś naczyniu i się go przykryje jakimś talerzykiem, coby nie wysychał - najszybciej się pojawia po koninie, już po jednym dniu
inne gatunki mięsa chyba jakoś bardziej kumulują w sobie wodę
Natomiast gdy zaczynałem przygodę z surowym to kawałki łoju (początkowo jadłem cielęcy) z lekka soliłem solą himalajską i doprawiałem pieprzem; miałem również taki okres, gdy taki łój z przyprawami polewałem z oliwą z oliwek i mi to smakowało
Jednak z biegiem czasu coraz mniej przyprawiałem, a odszedłem od tego mniej więcej po pół roku bycia na surowym, wraz z momentem gdy przestałem jeść tatary
teraz nie wyobrażam sobie przyprawiania czegokolwiek - mięsa, organy mają swoje smaki i nie trzeba ich w żaden sposób modyfikować; łój już ma mniej wyrazisty smak, ale da się wyczuć i gdy się go zamoczy w sosiku mięsnym to nabiera już wyrazistszych nut :)
łój jadam też z miodem, a najlepiej plastrem miodu (czasami częściej, czasami rzadziej) - kroję "pajdę" łoju, kładę na nią kawałek plastra i taką kompozycję wcinać z wielkim smakiem :)
najbardziej lubię jak łój się trochę zeschnie i wtedy jest taki chrupiący :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Lis 09, 2009 20:05, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
MONIKAW 


Pomogła: 2 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 27 Cze 2007
Posty: 546
Wysłany: Pon Lis 09, 2009 20:08   

Jak dla mnie aż za dokładny opis zwłaszcza, ze jestem przed kolacją. :what:
A reszta rodziny też tak na surowo???
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Lis 09, 2009 20:25   

Monika, mam pytanie.

Czy ty widzialas taki porzadny lojo z ofco-barana?

Pytam, bo spotkalem sie z czyms takim, ze ktos nie widzial w zyciu a ma na ten temat opinie :shock:

Przykladowo podpytywal mnie kolega co jadam, jak powiedzialem "loj barani" na jego twarzy zagoscil grymas i zareagowal z obrzydzeniem.

Zaczelismy dyskutowac i okazalo sie, ze loj kojarzyl sie mu z czyms plynnym! Z jakims serum z twarzy, lojotokiem i tym podobnymi "zjawiskami".
Baraniego tluszczu w zyciu nie widzial i gdy mu pokazalem jak to w rzeczywistosci wyglada okazalo sie ze w kontrascie z jego wyobrazeniem bylo to cos akcceptowalnego.


Ja jadam lojo z miodem, tak mi najbardziej smakuje.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lis 09, 2009 20:26   

MONIKAW napisał/a:
Jak dla mnie aż za dokładny opis zwłaszcza, ze jestem przed kolacją. :what:

to po kolacji przeczytaj ten temat - http://www.dobradieta.pl/...pic.php?t=15385 8-)
MONIKAW napisał/a:
A reszta rodziny też tak na surowo???

mieszkam z rodzicami i oni żywią się raczej standardowo, ale przynajmniej kupują lepszej jakości produkty
natomiast moja własna rodzina będzie się tak raczej żywiła, przy czym nie zamykam się na to, że żonie może pasować trochę więcej "plantów" niż mnie - jestem otwarty :)
póki co nie mam żony, nawet kandydatki, więc mogę się skupić na sobie :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
monika s. 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 03 Wrz 2008
Posty: 230
Wysłany: Śro Lis 11, 2009 07:12   

Hannibal napisał/a:
najbardziej lubię jak łój się trochę zeschnie i wtedy jest taki chrupiący :)


ile taki łój i szpik poleżą w lodówce ?
szpiku w sumie zbyt wiele nie da sie wydłubać z kości ale jednak coś tam jest
zamówiłam na nst tydzien 1 kg łoju, a że jadam ostatnio bez ważenia (zepsuta waga) nie wiem na ile razy to wyjdzie/ ile tego będę zjadać kierując się smakiem i jedząc do syta, a nie chce żeby mi się zepsuł w końcu samego łoju jeść nie będę z tłuszczy

ps dopiero po dłuższym czasie na lc z przewagą raw, widać jak idiotyczne są te wszystkie proporcje i obliczenia (poza kontrolą węgli), a kierowanie się smakiem i samopoczuciem (dobór produktów + forma podania) oraz jedzenie do syta (optymalnie1x dziennie|) jest najlepsze :-D nawet jesli waga czasem się trochę zmieni (np 1-2kg +/-)to jakie to ma znaczenie dla normalnych ludzi (którzy na lc i tak są szczupli) jesli tylko dobrze sie z tym czujemy,
jakie to super uczucie po x wielu latach uwolnić się od obsesji ważenia/mierzenia pokarmu co by za dużo nie schudnąć lub przytyć :hah:
_________________
t i m s z e l
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lis 11, 2009 07:26   

monika s. napisał/a:
ile taki łój i szpik poleżą w lodówce ?

szpik na pewno krótko
ale łój to może leżeć tygodniami zanim nie zacznie pleśnieć, choć zdarzają się takie partie, które już po 4-5 dniach żółknieją
Ja trzymam najczęściej w temperaturze pokojowej, bo wtedy mi się najlepiej zeschnie i wtedy nie żółknieje nawet przez ponad tydzień czasu
monika s. napisał/a:
ps dopiero po dłuższym czasie na lc z przewagą raw, widać jak idiotyczne są te wszystkie proporcje i obliczenia (poza kontrolą węgli), a kierowanie się smakiem i samopoczuciem (dobór produktów + forma podania) oraz jedzenie do syta (optymalnie1x dziennie|) jest najlepsze :-D nawet jesli waga czasem się trochę zmieni (np 1-2kg +/-)to jakie to ma znaczenie dla normalnych ludzi (którzy na lc i tak są szczupli) jesli tylko dobrze sie z tym czujemy,
jakie to super uczucie po x wielu latach uwolnić się od obsesji ważenia/mierzenia pokarmu co by za dużo nie schudnąć lub przytyć :hah:

ano właśnie
ale jest nadal wiele osób, które kierując się podobno biochemią wskazują, że trzeba jeść podług określonych proporcji; w przeciwnym wypadku szkodzimy swojemu zdrowiu :D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
monika s. 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 03 Wrz 2008
Posty: 230
Wysłany: Śro Lis 11, 2009 10:28   

Hannibal napisał/a:

ale jest nadal wiele osób, które kierując się podobno biochemią wskazują, że trzeba jeść podług określonych proporcji; w przeciwnym wypadku szkodzimy swojemu zdrowiu :D


do mnie przemawia owe naturalne żywienie, chociaż kiedyś wydawało mi się to niemożliwe, zresztą taka jest zdaje się główna idea tego forum (4xS), w końcu Dobra Dieta to nie forum Diety Optymalnej, przeliczania itp :-D

dzieki za info o łoju :viva:
_________________
t i m s z e l
 
     
krzysztof2

Pomógł: 25 razy
Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 756
Wysłany: Czw Lis 19, 2009 14:36   

WITAM :hug:

Aktualizuję informacje z tego postu:
http://www.dobradieta.pl/...p?p=97152#97152

Na dzień dzisiejszy nagroda wzrosła do 225 tyś dolarów:
http://www.spontaneouscre...accineOffer.htm

POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :papa:
Ostatnio zmieniony przez krzysztof2 Czw Lis 19, 2009 14:43, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lis 27, 2009 17:04   

pozytywy jedzenia mięsa, organów, tłuszczu, jajek, czy nabiału od zwierząt "grass-fed" - http://www.eatwild.com/healthbenefits.htm
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 11, 2010 21:04   

Produkty zawierające arbutynę, która ma pozytywny wpływ na układ moczowy oraz skórę -
głównie jest to miód wrzosowy oraz gruszki
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Sty 11, 2010 21:13   

Hannibal napisał/a:
Produkty zawierające arbutynę, która ma pozytywny wpływ na układ moczowy oraz skórę -
głównie jest to miód wrzosowy oraz gruszki

hani jak Ty wszystko wiesz co ile w czym dlaczego....szok... :-D jestem pelna podziwu dla twej wiedzy..... :-D
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 11, 2010 21:22   

Molka napisał/a:
hani jak Ty wszystko wiesz co ile w czym dlaczego....szok... :-D jestem pelna podziwu dla twej wiedzy..... :-D

im więcej wiem tym bardziej mi się zdaje, że wiem bardzo mało
robiłem w tą niedzielę takie małe socjolog. badanie z jedną dziewczyną i jak kupiłem w między czasie w sklepie ekolog. małą wodę mineralną w szklanej butelce to od tego momentu byłem "naznaczony" 8-) szczególnie jak dopowiedziałem na ten temat kilka zdań ;)
ludzie nie mają pojęcia jak się żywię - wiedzą tylko, że pijam wodę ze szkła i to już WYSTARCZA :-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Sty 11, 2010 21:26   

z ludzmi ktorzy nie "czuja bluesa" najlepiej nie dyskutowac..... tutaj mozesz sie wykazywac dostatnio, tutaj masz godnych odbiorcow.... :hug:
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Wto Sty 12, 2010 07:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 11, 2010 21:37   

Molka napisał/a:
z ludzmi ktorzy nie "czuja bluesa" najlepiej nie dyskutowac..... tutaj mozesz sie wykazywac dostatnio, tutaj masz godnych odbiorcow.... :hug:

ale nie, ta dziewczyna była pozytywnie nastawiona do tego, co mówiłem na ten temat
potem w trakcie śnieżycy jak robiliśmy badanie i jej palce mocno się schładzały to pytała mnie się czy to przypadkiem nie jest niezdrowe ;)
już nie mówiłem, że ja od prawie doby nic nie jadłem i ciepło mi jest bardzo :D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Sty 11, 2010 21:44   

zle zrozumialam, myslalam ze uznala Cie za "dziwaka".... no bo w "oczach" ludzi ktorzy nie "ocieraja sie" o tematyke ktora tutaj poruszamy pewne "zachwania" moga wydawac sie kuriozalne... :-D
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Wto Sty 12, 2010 07:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
milosz1984 

Wiek: 39
Dołączył: 19 Wrz 2011
Posty: 168
Wysłany: Czw Wrz 22, 2011 18:38   

Odświeżę temat,


Moja lista:

SIEMIE LNIANE – NA GORACO(PRZED/ POSILKACH) I NA SUROWO MIELIC PRZED SPOZYCIEM I DO JOGURTOW
SLONECZNIK LUSKANY
PESTKI DYNI
ZARODKI PSZENNE
ZARODKI KUKURYDZIANE PLATKI ORKISZOWE, KUKURYDZIANE, PSZENNE,
PELNOZARNISTE: GRYCZANA, MANNA, RYZ BRAZOWY, MAKARON
RYBY
KAKAO NATURALNE-BEZ CUKRU I MLEKA
MLEKO ITP: ,KEFIR, MASKANKA, JOGURT NAT I OWOCOWE, SERY
DRÓB
CYTRUSY: GREJFRUT, POMARANCZA,KIWI,
ZIOŁA: RUMIANEK, POKRZYWA, DZIURAWIEC
WARZYWA: SELER, PIETRUSZKA SOJA,SOCZEWICA, FASOLA
MIĘTA, RUMIANEK POKRZYWA
PRZYPRAWY: IMBIR,KURKUMA ,CHILLI, PAPRYKA OSTRA, CURRY, PIEPRZ CAYENNE, CEBULA, CZOSNEK, KOPEREK, PIETRUSZKA, KOLENDRA, CZABER, GORCZYCA, GALKA MUSZKATOLOWA, LUBCZYK, ESTRAGON
MIODOWE: PYŁEK KWIATOWY, PIERZGA, MIOD NAWLOCIOWY, PROPOLIS, MLECZKO PSZCZELE
KOZIERADKA, OSTROPEST, MELASA TRZCINOWA
 
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Wrz 22, 2011 19:58   

milosz1984 napisał/a:
SIEMIE LNIANE – NA GORACO(PRZED/ POSILKACH) I NA SUROWO MIELIC PRZED SPOZYCIEM I DO JOGURTOW

Nie polecam.
milosz1984 napisał/a:
SLONECZNIK LUSKANY

Prażony
milosz1984 napisał/a:
PESTKI DYNI

prażone
milosz1984 napisał/a:
ZARODKI PSZENNE

niejadalne
milosz1984 napisał/a:

ZARODKI KUKURYDZIANE PLATKI ORKISZOWE, KUKURYDZIANE, PSZENNE,
PELNOZARNISTE: GRYCZANA, MANNA, RYZ BRAZOWY, MAKARON

Wszystko niejadalne.
z tego rodzaju produktów jedynie ryż ale biały, makaron ryżowy, pieczywo ryżowe (z ryżu białego.)
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
milosz1984 

Wiek: 39
Dołączył: 19 Wrz 2011
Posty: 168
Wysłany: Pią Wrz 23, 2011 01:31   

Ryż biały a nie brązowy? Chcemy czegoś smacznego i zdrowego czy smacznego i niezdrowego? Bo o różnicy zdrowotnej, dietetycznej obu ryżów chyba nie trzeba nikomu objaśniać ;)
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Wrz 23, 2011 06:59, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
kiwi4


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 02 Kwi 2008
Posty: 823
Skąd: warszawa
Wysłany: Sob Wrz 24, 2011 16:02   

A ja dodam skrzyp (krzemionka dobrze przyswajalna), arnika (obniża ciśnienie krwi) . A ryż biały jest bezwartościowy, bo oczyszczony jak buraki cukrowe.
_________________
marzena kiwi
 
     
milosz1984 

Wiek: 39
Dołączył: 19 Wrz 2011
Posty: 168
Wysłany: Wto Wrz 27, 2011 10:22   

kiwi4 napisał/a:
A ja dodam skrzyp (krzemionka dobrze przyswajalna), arnika (obniża ciśnienie krwi) . A ryż biały jest bezwartościowy, bo oczyszczony jak buraki cukrowe.


Zgadzam się tutaj z Tobą.
Powiedz jednak w jakiej formie Skrzyp polny? W formie naparu/w saszetkach i arnika w jakiej formie bo mimo iż znam tą roślinę nie znam jej zastosowania wewnętrznego w jakiej formie się ją przyjmuje. Czy także w saszetkach do zaparzenia?
 
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Wrz 27, 2011 19:46   

milosz1984 napisał/a:
Ryż biały a nie brązowy? Chcemy czegoś smacznego i zdrowego czy smacznego i niezdrowego? Bo o różnicy zdrowotnej, dietetycznej obu ryżów chyba nie trzeba nikomu objaśniać ;)


chcemy coś smacznego i nieszkodzącego, dlatego wybieramy ryż biały, który jest pozbawiony alergenów z otoczki ziarna.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Wrz 27, 2011 19:48   

kiwi4 napisał/a:
A ja dodam skrzyp (krzemionka dobrze przyswajalna)....


ta, i czosnek jako dobre źródło cynku i selenu :hihi:
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Wrz 27, 2011 20:38   

zenon napisał/a:
ta, i czosnek jako dobre źródło cynku i selenu :hihi:

To też chyba kiedyś kiwi pisała ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 01:37   

Cytat:
Ryż biały a nie brązowy? Chcemy czegoś smacznego i zdrowego czy smacznego i niezdrowego?

Ryż biały nie jest niezdrowy, tylko pozbawiony większości błonnika i mikro- makroelementów, które można uzupełnić jakimś dodatkiem. Ja bym do posiłku zawsze wybrał ryż biały, bo jest lekkostrawny i łatwo przyswajalny, szybko znika z żołądka i jest pyszny. Ryż brązowy trawi się o wiele dłużej, a jego smak i konsystencja są do bani.
Ja to bym wykluczył (i tak zrobiłem) płatki owsiane oraz wszystkie inne płatki. Podaję pewien cytat:
Mirka napisał/a:
"Ostatnio czytałam o wynikach badań, które wskazywały na związek częstego jedzenia płatków owsianych z rakiem żołądka. Chodzi o zawartość w płatkach przeróżnych chemikaliów dodawanych w trakcjie produkcji i innych np. przeciw pleśniom, p/zbrylaniu się etc., oraz faktu, ze płatków się przeważnie nie płucze przed gotowaniem."


Marnować wody i czasu na płukanie płatków nie mam ochoty :P Poza tym płatki owsiane ze względu na dużą ilość błonnika długo zalegają w żołądku, podczas gdy ja jestem już głodny i chciałbym zjeść następny posiłek...
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Pią Lut 10, 2012 01:39, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 07:40   

yarosh1980 napisał/a:
podczas gdy ja jestem już głodny i chciałbym zjeść następny posiłek...


tak to już musi być, jak się unika wartościowych białek pochodzenia zwierzęcego i przede wszystkim - unika się tłuszczy, zastępując je wbrew naturze węglowodanami :hah: :hah: :hah:
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 08:46   

Maad napisał/a:
yarosh1980 napisał/a:
podczas gdy ja jestem już głodny i chciałbym zjeść następny posiłek...


tak to już musi być, jak się unika wartościowych białek pochodzenia zwierzęcego i przede wszystkim - unika się tłuszczy, zastępując je wbrew naturze węglowodanami :hah: :hah: :hah:


Kiedys nastapi bunt i wtedy przyjdzie otrzezwienie. Jest takie stare chinskie przyslowie "glupi zawsze robi dwa razy" ;)
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 11:38   

Maad napisał/a:
tak to już musi być, jak się unika wartościowych białek pochodzenia zwierzęcego

akurat po moim posiłku jestem syty przez kilka godzin, tylko chodzi tylko o to, że zaczynam odczuwać głód, gdy jeszcze ta masa po płatkach nie zniknęła całkiem z żołądka. Poza tym taki "głód" po posiłku węglowym nie wpływa źle na trening, mam cały czas dużo energii. Czytałem że to nawet wskazane aby pakować przy lekkim głodzie (pustym, nieobciążonym żołądku i układzie).
 
     
stdt 

Pomógł: 5 razy
Wiek: 33
Dołączył: 01 Lut 2011
Posty: 517
Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 14:05   

Na Twoich jabłkach to zawsze będziesz głodny :D :D

A ryż jest dobry dla chińczyków, niegdyś jadałem tego ryżu tonami, ale poszedłem po rozum do głowy i teraz jem sporadycznie, jak mnie najdzie smak. Wolę jako dodatek do mięsa nasze rodzime ziemniaki czy kasze :)
_________________
-Pane moderatore, prose ne ubija tematu.

-To se ne da!
Ostatnio zmieniony przez stdt Pią Lut 10, 2012 14:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 14:25   

stdt napisał/a:
Na Twoich jabłkach to zawsze będziesz głodny

nie niee nieee, ja się teraz tylko detoksykuję jedzeniem samych owoców przez cały dzień ;) Bo wcześniej nastąpiło u mnie przejedzenie różnym ciężkim żarciem; przez to miałem zły sen i osłabienie w wyniku braku regeneracji. Jestem teraz ciągle jakiś przesycony, więc próbuję przywrócić sobie dawne odczuwanie głodu i mój wcześniejszy stan energetyczny:)
stdt napisał/a:
A ryż jest dobry dla chińczyków,

Ryż to chyba może być, skoro jem takie niepolskie rzeczy jak daktyle. Decyduję się teraz które zboże wybiorę na zawsze do mojej codziennej diety; oscyluję wokół ryżu białego, jaglanki i owsa podkiełkowanego. Ostatnio myślałem o komosie ryżowej, ale okazało się że ona ma dużo saponin, więc odpada; ale poużywam jej trochę - 3 kg dla skosztowania przez jakiś czas i styknie.
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 22:39   

yarosh1980 napisał/a:
Decyduję się teraz które zboże wybiorę na zawsze do mojej codziennej diety

A ma to jakiekolwiek znaczenie ?
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 22:57   

sinsemilla napisał/a:
A ma to jakiekolwiek znaczenie ?

Jasne. Każde z tych zbóż ma swoje za i przeciw. Ryż jest najpyszniejszy, jaglanka taka sobie, a surowy owies niezbyt. Ryż biały daje mało zdrowia, jaglanka więcej, ale i tak jako ugotowana ma wadę (obróbka), zaś surowy owies jest całkowicie zdrowy. Ryż biały znika z żołądka szybko, jaglanka też, bo jest najłatwiej strawną kaszą, a owies z tym swoim błonnikiem siedzi w żołądku i siedzi.....podczas gdy już pora na następny posiłek.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 22:58   

sinsemilla napisał/a:
yarosh1980 napisał/a:
Decyduję się teraz które zboże wybiorę na zawsze do mojej codziennej diety

A ma to jakiekolwiek znaczenie ?

Dla niego ma on przeciez rozumem i logika sie nie kieruje
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 23:19   

yarosh1980 napisał/a:
sinsemilla napisał/a:
A ma to jakiekolwiek znaczenie ?

Jasne. Każde z tych zbóż ma swoje za i przeciw. Ryż jest najpyszniejszy, jaglanka taka sobie, a surowy owies niezbyt. Ryż biały daje mało zdrowia, jaglanka więcej, ale i tak jako ugotowana ma wadę (obróbka), zaś surowy owies jest całkowicie zdrowy. Ryż biały znika z żołądka szybko, jaglanka też, bo jest najłatwiej strawną kaszą, a owies z tym swoim błonnikiem siedzi w żołądku i siedzi.....podczas gdy już pora na następny posiłek.

Chodziło mnie o to, ..po co wybierać ? nie można jadać wszystkiego po trochu ?
:)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 23:20   

zyon napisał/a:

Dla niego ma on przeciez rozumem i logika sie nie kieruje

Różnorodność Kreacji Miłości :)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Pią Lut 10, 2012 23:41   

sinsemilla napisał/a:
nie można jadać wszystkiego po trochu ?

chcę by mój organizm był przyzwyczajony do jednego, konkretnego rodzaju żywności, żeby był maksymalnie nastawiony na pobieranie wartości odżywczych z tej rzeczy, do której się przyzwyczaił i dostosował. Po co rozstrajać układ zmianami.
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Sob Lut 11, 2012 00:08   

yarosh1980 napisał/a:
sinsemilla napisał/a:
nie można jadać wszystkiego po trochu ?

chcę by mój organizm był przyzwyczajony do jednego, konkretnego rodzaju żywności, żeby był maksymalnie nastawiony na pobieranie wartości odżywczych z tej rzeczy, do której się przyzwyczaił i dostosował. Po co rozstrajać układ zmianami.

Spoko, czaję. Ja wybieram chleb bez polepszaczy, dodatków zaciemniających i E, ale nie zwracam zbytnio dużej uwagi na to jaka mąka:)
Jakbym miała wybierać, to wybrałabym orkisz.
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
heniu007 

Pomógł: 13 razy
Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 385
Wysłany: Sob Lut 11, 2012 00:32   

sinsemilla napisał/a:
Ja wybieram chleb bez polepszaczy, dodatków zaciemniających i E, ale nie zwracam zbytnio dużej uwagi na to jaka mąka:)
Jakbym miała wybierać, to wybrałabym orkisz.


Dzisiaj skapitulowałem rozmawiając ze starszą kobitą. Rozmowa się rozpoczęła wątkiem na temat produktów mlecznych.
Chwaliła Danonki.
Następnie tok rozmowy trafił właśnie na chleb. Zwierzała się, że rozmawiała z pewnym chłopem ze wsi, który to z kolei opowiadał, że tani chleb (Podałą za przykład okrągły bochenek chleba o masie 400gram, za cenę jednego złocisza) jest w całości przyrządzony z "chemii".
Prosząc o ściślejsze określenie czym jest ta chemia - usłyszałem biały proszek.

No to ja zaczynam jej tłumaczyć od strony ekonomicznej, bo przecież nie będe jej truł o chemii.
Powiedziałem, że to co ziemia zrodzi jest najtańszym źródłem surowca. Skąd mieli by brać inny surowiec - chemie.
Coś zacząłem truć o bioetanolach i biometanolach - że zmotoryzowani interesują się tym źródłem energii ze względu na koszt.
Następnie poleciało w jej stronę - A co taki chłop (to nie był rolnik) może wiedzieć o chemii.

Już nawet starałem się omijać, absurdalną kwestię czym ta chemia jest w tym chlebku (Jasno powiedziała, że w tanim chlebie nie ma mąki jest tylko "chemia").

Jednym słowem - ciemnogród. ;D
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Sob Lut 11, 2012 00:49   

heniu007 napisał/a:
zmotoryzowani interesują się tym źródłem energii ze względu na koszt.

a możesz szerzej o tych "kosztach" ?
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Sob Lut 11, 2012 01:13   

sinsemilla napisał/a:
Ja wybieram chleb bez polepszaczy, dodatków zaciemniających i E, ale nie zwracam zbytnio dużej uwagi na to jaka mąka:)

Niestety przemysłowa mąka to masa chemii, bo inaczej by się psuła i zalęgała robalami. A wtedy chleb już nie musi być na polepszaczach czy konserwantach by był szkodliwy. Ale nawet pomijając chemię w mące, to powierzchnię wszelkich pieczeni czy smażenin stanowi lekko przypalona skórka, a czasem są też zwęglone fragmenty. I to jest droga do powstania nowotworów. W tych spieczonych obszarach, które stały się żółte i brązowe od wysokiej temperatury, tworzy się akrylamid. Nie dowiedziono jeszcze że na 100% on szkodzi i powoduje raka, ale wiadomo że się się tam tworzy w wielkich ilościach.
Ostatnio zmieniony przez yarosh1980 Sob Lut 11, 2012 01:15, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
stdt 

Pomógł: 5 razy
Wiek: 33
Dołączył: 01 Lut 2011
Posty: 517
Skąd: Cała Europa.
Wysłany: Sob Lut 11, 2012 09:22   

Najlepiej chleba w ogóle nie jeść, bo nigdy na 100% nie wiadomo, co piekarz dodał. Znajomy co w piekarni pracuje, takie rzeczy opowiadał, że masakra. Jak im się nudzi to dłubią w nosie i kozy do tego ciasta wrzucają :D
_________________
-Pane moderatore, prose ne ubija tematu.

-To se ne da!
 
     
brajan30

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 1020
Wysłany: Sob Lut 11, 2012 12:06   

stdt napisał/a:
Najlepiej chleba w ogóle nie jeść, bo nigdy na 100% nie wiadomo, co piekarz dodał.

To jedna prawda a druga taka że w chlebie mamy gluten
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Sob Lut 11, 2012 12:51   

Gluten i gluty. ustalone
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
heniu007 

Pomógł: 13 razy
Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 385
Wysłany: Nie Lut 12, 2012 21:31   

sinsemilla napisał/a:
a możesz szerzej o tych "kosztach" ?


Już mnie poniosła ambicja, aby napisać coś ciekawszego, ale po kilkunastu linijkach tekstu już widzę, że zostanę niezrozumiany. ;D

Po prostu kliknij w Drewno Zamiast Benzyny

Jeszcze zacytuje to co napisałem, zanim naszły mnie takie refleksje.
heniu napisał/a:
Ostrzegam, że jestem laikiem.

Jasne, że w obliczu drożejących paliw, człowiek chce jakoś codzienne koszty utrzymania pojazdu obniżyć. A jeśli recepty szuka Polak, to się nie może, nie udać.
Zacznijmy od krótkiego przeglądu teoretycznego.
Spalanie jest reakcją egzoenergetyczną. Przedrostek egzo- oznacza "na zewnątrz", a więc energia jest wydzielana na zewnątrz układu. Układem tym może być przydomowy kominek.
Podczas spalania z układu wydzielane jest ciepło (jedna z form energii) lub ciepło wraz z energią rozprężania (jak to bywa w przypadku materiałów wybuchowych).

Nawet w materiałach wybuchowych energia rozprężania stanowi mały ułamek całej energii wydzielonej podczas reakcji. Np. podczas wybuchu 2 moli TNT (objętość około 275 ml) wydziela się zaledwie 10,8 kcal energii w postaci energii rozprężania. Z 275ml objętości ciała stałego powstaje po wybuchu 448 litrów produktu gazowego w warunkach normalnych.
I to właśnie uczyniło TNT takim zabójczym materiałem.

Powracając do tematu paliw, skoro ciepło jest wydalane z układu, możemy oznaczyć tą stratę znakiem minus.
I to właśnie będzie entalpia spalania.
Im mniejsza entalpia na jednostkę masy lub objętości, tym więcej ciepła "wyszło" z układu. Z tego możemy się cieszyć, zwłaszcza zimą.
Co innego, gdyby układ chytrze zabrał nam część ciepła.
Wtedy będziemy mieć do czynienia z reakcją endoenergetyczną. Przedrostek endo- oznacza "wewnątrz".
Układ również może zabrać część energii rozprężania. Może to objawiać się podciśnieniem w pojemniku, w którym zaszła reakcja.

Reakcje endoenergetyczne są niemniej ważne. To dzięki nim z dwutlenku węgla i wody tworzy się skrobia - podstawowy składnik energetyczny roślin oraz tlen - życiodajny gaz.

Ale skąd została pobrana energia ? Oczywiście główną rolę odegrała energia słoneczna.
A skoro energia została przekazana danemu układowi, jej entalpia będzie miała znak dodatni.

A więc:
Reakcje egzoenergetyczne, wydzielają ciepło, a więc układ traci energię - entalpia ujemna.
Reakcje endoenergetyczne, pobierają ciepło, układ zyskuję energię - entalpia dodatnia.
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Nie Lut 12, 2012 22:48   

heniu007 napisał/a:
sinsemilla napisał/a:
a możesz szerzej o tych "kosztach" ?


Już mnie poniosła ambicja, aby napisać coś ciekawszego, ale po kilkunastu linijkach tekstu już widzę, że zostanę niezrozumiany. ;D

Dzięki za zrozumienie :hah:
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Kwi 29, 2012 19:31   

Wegańskie superfoods -
http://www.ecorazzi.com/2...YqC9-8.facebook
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
koffin

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 22 Sty 2013
Posty: 482
Wysłany: Pon Cze 03, 2013 18:14   owies nie zdrowy

yarosh1980 napisał/a:
sinsemilla napisał/a:
A ma to jakiekolwiek znaczenie ?

Jasne. Każde z tych zbóż ma swoje za i przeciw. Ryż jest najpyszniejszy, jaglanka taka sobie, a surowy owies niezbyt. Ryż biały daje mało zdrowia, jaglanka więcej, ale i tak jako ugotowana ma wadę (obróbka), zaś surowy owies jest całkowicie zdrowy. Ryż biały znika z żołądka szybko, jaglanka też, bo jest najłatwiej strawną kaszą, a owies z tym swoim błonnikiem siedzi w żołądku i siedzi.....podczas gdy już pora na następny posiłek.



Owies nie zdrowy
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Pon Cze 03, 2013 21:13   

koffin napisał/a:
Owies nie zdrowy

zapewne chodzi ci o gluten, ale owies nie zawiera typowego glutenu. Jest tylko pewien warunek: nasiona owsa muszą być przerabiane na innych maszynach niż nasiona zawierające gluten. A już w ogóle najlepszy jest podkiełkowany owies bezłuskowy (owies nagi). Chyba jakieś 5% ludzi z celiakią ma uczulenie na owies, więc jak ktoś się chce leczyć, to powinien odstawić gluten na rok i potem próbować z owsem.
 
     
wacław

Dołączył: 16 Mar 2005
Posty: 111
Wysłany: Pią Sie 30, 2013 19:37   

Co jeść;
- w pierwszej kolejności, poza kolejnością kurze jaja,
najlepiej surowe żółtka/co najmniej 6 szt dz. n/p/,
- produkty mleczne z mleka niepasteryzowanego,
- słonina przesmażona, może być smalec,
- masło,śmietana/ta ze sklepu jest trucizną gnije
w przewodzie pokarmowym
- sery
..........
Czego nie jeść;
- miodu.
- gotowanego mięsa,
- kurczaków z amerykańskiej pszenicy,
- chleba, słodyczy
_________________
pozdrawiam
Wacław
 
     
maniek669

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 459
Wysłany: Pią Sie 30, 2013 20:00   

wacław napisał/a:
Co jeść;
- w pierwszej kolejności, poza kolejnością kurze jaja,
najlepiej surowe żółtka/co najmniej 6 szt dz. n/p/,
- produkty mleczne z mleka niepasteryzowanego,
- słonina przesmażona, może być smalec,
- masło,śmietana/ta ze sklepu jest trucizną gnije
w przewodzie pokarmowym
- sery
..........
Czego nie jeść;
- miodu.
- gotowanego mięsa,
- kurczaków z amerykańskiej pszenicy,
- chleba, słodyczy


żeś się chłopie rozbujał :D ;)

spójrz jeden post do góry - komu to tłumaczysz? "A już w ogóle najlepszy jest podkiełkowany owies bezłuskowy (owies nagi). " ;D ;D
Przecież ten co je owies nagi i tak nie zakuma o co tu chodzi :D

Może Inaczej:

Jarosz (i podobni) nie słuchaj Wacka i nie jedz tych surowych żółtek ze słoniną po zjedzeniu "nagiego owsa" bo sraczki dostaniesz, i tak sie skończy Twoja przygoda z ŻO ;D :D
Ostatnio zmieniony przez maniek669 Pią Sie 30, 2013 20:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Pią Sie 30, 2013 20:41   

wacław napisał/a:
Czego nie jeść;
- miodu.

miód jeszcze można jeść, ale najlepiej osobno, do niczego nie dodawać.

wacław ale ty ten post napisałeś przez pryzmat Diety Kwaśniewskiego. Powinieneś odrazu się przyznać że chodzi ci o ŻO. Zamiast dawać takiego posta mogłeś tylko napisać że należy się odżywiać zgodnie z zasadami żywienia optymalnego. Po co tak przemycać prawidła żywieniowe.
 
     
maniek669

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 459
Wysłany: Pią Sie 30, 2013 21:14   

yarosh1980 napisał/a:
miód jeszcze można jeść, ale najlepiej osobno, do niczego nie dodawać.



ooo ;D ;D o wilku/ach mowa!

najlepiej przez cały tydzień samym miodem się żywić, a potem tydzień jabłkami ;D :faint:
to tak dla wyczyszczenia zębów ze szkliwa :D
Ostatnio zmieniony przez maniek669 Pią Sie 30, 2013 21:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Sob Sie 31, 2013 08:21   

Hannibal weź stąd tego ziemniaka
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Pon Wrz 02, 2013 07:04   

Mówi się żeby nie jeść owoców z drzew rosnących przy drogach. Ale wbrew opinii np. jabłka z drzewa rosnącego przy samej drodze muszą mieć mniej chemii niż komercyjne jabłka ze sklepu. No bo przecież nikt takiego drzewa nie pryska pestycydami ani nie karmi nawozami sztucznymi. Niedawno wziąłem z ziemi kilka jabłek pochodzących z jabłoni która rośnie dwa metry przy autostradzie, przez którą przechodzę gdy wracam z roboty. Jabłka małe, kwaśne, cierpkie w smaku i często naruszone przez robaki, ale przynajmniej naturalne.
 
     
szymek_

Dołączył: 15 Sty 2014
Posty: 2
Wysłany: Śro Sty 15, 2014 20:15   

JA to wychodze z zalozenia ze mozna jesc wszystko, ale nie mozna przesadzac - w nadmiarze kazdy produkt moze zabic lub wywolac niezle problemy :)
PS. witam na forum to moj pierwszy post, szkoda ze tak rzadko są tu odpowiedzi..
_________________
wazon porcelanowy
wazony dekoracyjne
Ostatnio zmieniony przez szymek_ Śro Sty 15, 2014 20:16, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved