Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Witam pięknie bis
Autor Wiadomość
jerzyk 

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 476
Wysłany: Wto Sty 01, 2013 16:58   Witam pięknie bis

Pozdrawiam Wszystkich w Nowym 2013 roku.Słowo do Pana Witolda Jarmołowicza.
Szczere zdziwienie wzbudziła we mnie pańska reakcja na temat, który podjął użytkownik "panicz" dot.diety Kwaśniewskiego i Pana kategoryczne stwierdzenie .."zamykam temat..". Wolno Panu bo to pańskie forum ale wydaje mi się,że brak demokracji na forum doprowadzi do takich aberracji jakie występują na sąsiednim forum,jeszcze chwila a zacznie pan usuwać uczestników z forum za ich poglądy.Aby była jasność, nigdy nie byłem zwolennikiem diety Kwaśniewskiego.
Jak zauważyłem, na forum nie było Pana dość długo i różni ludzie wypisywali na forum różne głupoty i jakoś to Pana nie denerwowało teraz się Pan obudził i beszta gościa, który w powitalnym poście wspomina dietę Kwaśniewskiego.
Przypomina mi to moją sytuację na forum dr.Kwaśniewskiego, kiedy na pytanie co stało się z uczestniczką tamtejszego forum p.Opty-Krystyną zostałem przez Kwaśniewskiego "napomniany" i szybko z forum usunięty. Wolność i możliwość dyskusji chyba nie na tym mają polegać. Tylko cierpliwe tłumaczenie ludziom, że dieta Kwaśniewskiego jest szkodliwa da efekt. A nie arbitralne stwierdzenie ..."zamykam dyskusję..". Tym bardziej, ze DO nie wszystkim szkodzi.
Chyba, ze Pan ma inne standardy dyskusji.
_________________
Jeśli potrzebujesz przyjaciela , kup sobie psa/G.Gekko
Ostatnio zmieniony przez jerzyk Wto Sty 01, 2013 17:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8793
Wysłany: Wto Sty 01, 2013 21:06   

Rzecz w tym, że po wielu dyskusjach ponownie powraca wiara
sprzeczna z kalkulatorem, jakoby w DO nie brakowało żadnych elementów pożywienia.
Nie jest to prawda, a temat był tutaj wałkowany wielokrotnie w innych postach.
Kolejne wracanie do tego jest jałowe, tak samo, jak jałowe jest odkrywanie ponownie systemu heliocentrycznego.
JW
 
     
_____

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 07 Gru 2012
Posty: 128
Wysłany: Wto Sty 01, 2013 21:26   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
jak jałowe jest odkrywanie ponownie systemu heliocentrycznego.


Rozumiem, że ma Pan na myśli, że system heliocentryczny to uproszczenie, tak daleko idące, że aż niepoprawne:

Cytat:
no flat earth, no flat solar systems..

http://www.youtube.com/watch?v=0jHsq36_NTU
:-)
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Wto Sty 01, 2013 21:47   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Rzecz w tym, że po wielu dyskusjach ponownie powraca wiara
sprzeczna z kalkulatorem, jakoby w DO nie brakowało żadnych elementów pożywienia.
Nie jest to prawda, a temat był tutaj wałkowany wielokrotnie w innych postach.
Kolejne wracanie do tego jest jałowe, tak samo, jak jałowe jest odkrywanie ponownie systemu heliocentrycznego.
JW

Prawda jest taka, ze na każdej diecie można tak się odżywiać aby pojawily się niedobry jak i tak dobierac produkty aby tych niedoborów nie było. Poza skrajnościami typu wege, frut, etc stosunek BTW nie ma tutaj zadnego znaczenia.
To sa fakty, a nie wiara.
Ostatnio zmieniony przez side Wto Sty 01, 2013 21:51, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8793
Wysłany: Wto Sty 01, 2013 22:23   

Nie musi mi Pan wierzyć, że spotkałem wiele osób, które miały wszystkie objawy degradacji organizmu, opisane przeze mnie przed kilku laty w Poradniku. Te osoby dokładnie przestrzegały zaleceń DO.
Proszę wreszcie wziąć ten kalkulator i policzyć, czego braknie.
Wg Doktora wystarcza 30g białka (najdoskonalszego),
0,8g węglowodanów na kg masy należnej
oraz na gram białka co najmniej 3g tłuszczu, a jeszcze lepiej 7g,
wzorem kapłanów egipskich. A tłuszcz nigdy nie szkodzi.
Potem proszę znaleźć w Internecie pierwsze prace Ancela Keysa
w których odkrył, co jest główną przyczyną miażdżycy.
Proszę znaleźć prace o wpływie żywienia na depresję i funkcje intelektualne.
Proszę znaleźć prace o wpływie witamin rozpuszczalnych w wodzie na rozwój raka.
JW
 
     
_____

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 07 Gru 2012
Posty: 128
Wysłany: Wto Sty 01, 2013 22:45   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Proszę wreszcie wziąć ten kalkulator i policzyć, czego braknie.
Wg Doktora wystarcza 30g białka (najdoskonalszego),
0,8g węglowodanów na kg masy należnej
oraz na gram białka co najmniej 3g tłuszczu

Full wypas zbieracza wygląda tak:
(11 żółtek), 100g oliwy z oliwek, 450g szpinaku, 1kg żurawiny


Problem w tym, że to nie jest ŻO, bo nie, zbyt zdrowe.
:-)
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1457
Wysłany: Śro Sty 02, 2013 09:04   

***** napisał/a:
Proszę wreszcie wziąć ten kalkulator i
(11 żółtek), 100g oliwy z oliwek, 450g szpinaku, 1kg żurawiny

:-)


Zjadasz codziennie kilogram żurawiny? Czy nie masz za niskiego ciśnienia?
Ostatnio zmieniony przez Piotrx Śro Sty 02, 2013 09:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
_____

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 07 Gru 2012
Posty: 128
Wysłany: Śro Sty 02, 2013 12:29   

Piotrx napisał/a:
Zjadasz codziennie kilogram żurawiny?
Nie, to tylko rozważania teoretyczne, że problemem nie jest proporcja tylko to, że proporcja zwalnia z myślenia i rozwoju.

Cytat:
Czy nie masz za niskiego ciśnienia?
Mam i sobie chwalę:

:viva:
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Śro Sty 02, 2013 15:01   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Nie musi mi Pan wierzyć, że spotkałem wiele osób, które miały wszystkie objawy degradacji organizmu, opisane przeze mnie przed kilku laty w Poradniku. Te osoby dokładnie przestrzegały zaleceń DO
Proszę wreszcie wziąć ten kalkulator i policzyć, czego braknie.
Wg Doktora wystarcza 30g białka (najdoskonalszego),
0,8g węglowodanów na kg masy należnej
oraz na gram białka co najmniej 3g tłuszczu, a jeszcze lepiej 7g,
wzorem kapłanów egipskich. A tłuszcz nigdy nie szkodzi.


Nie ma znaczenia czy panu wierze czy nie. Ani pan ani ja nie zaglądałem tym osobom do talerza, wiec tak naprawde nikt poza nimi samymi nie wie do konca ile i jakiej jakości tego nieszczesnego bialka spożywały.

Węglowodanów nalezy spożywać tyle aby nie było cial ketonowych w moczu. Wartość 0,8g na kgmc jest wartością przyblizona.

Tluszcz 2,5-3,5 /1g bialka.
Osoby mlode i aktywne wiecej jesli jest apetyt.

Bialko.
Wiadomo jest, ze zapotrzebowanie na bialko jest zalezne od wagi/wzrostu i aktywności danej osoby.
Wielkość 30g czyli dolna granica przedzialu 30-50g (mowa o bialku najwyższej jakości – zoltka, podroby) jest wystrczajaca dla osob niskich i malo aktywnych. Logiczne jest, ze osoby "wieksze" czy bardziej aktywne wiecej tego bialka potrzebuja.

Wobec tego rozpiszmy te nieszczęsne 30g.
Zoltka
Dla zdrowej osoby J.Kwaśniewski zaleca spozywanie nie wiecej niż 4-5zoltek dziennie co daje ok. 13g bialka. Pozostalo jeszcze 17g.
Podroby
Ze z 100g wątróbki z indyka otrzymamy brakujace 17g.
Taka ilosc takiego bialka w zupełności pokryje jego dzienne zapotrzebowanie dla niskiej, zdrowej i malo aktywnej osoby.

Wiadomo jest, ze podrobow czy jajek jesc codziennie nie musimy i nie będziemy, wiec czasami skorzystamy z innych źródeł.
1g bialka najwyższej jakosci odpowiada 2g bialka niższej jakości (miesnie, sery, wedliny).
Czyli z 30g robi nam się już 60g.
Przykładowe dzienne menu (bialko):
karczek 150g = 24g bialka
ser zolty 50g = 16g bialka
losos 100g = 20g bialka
Razem = 60g bialka.
Rowniez w tym przypadku taka ilosc w zupełności pokryje dzienne zapotrzebowanie na bialko dla ww osoby. Niektórzy powiedza, ze może być nadmiar ....

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Potem proszę znaleźć w Internecie pierwsze prace Ancela Keysa w których odkrył, co jest główną przyczyną miażdżycy.


Wiem czego dokonal A.Keys.
Dzieki jego odkryciu zamiast masla na stolach zagościła margaryna, a smazenie odbywa się na olejach zamiast smalcu. Zaczeto unikac jajek i miesa, a w zamian spożywać ogromne ilości produktow węglowodanowych podlewanych tluszczem roślinnym.
Popularne oleje roślinne poddane obróbce cieplnej to źródło wolnych rodników obniżających odporność immunologiczną organizmu powodując stale nawracające stany zapalne, uszkadzają błony komórek, prowadzą do nowotworów, miażdżycy.
Z kolei nadmiar węglowodanów doprowadził do epidemi otyłości, cukrzycy i innych chorob cywilizacyjnych.
Proszę sobie sprawdzic w pismie medycznym "Lancet", w którym w 1994 opublikowano artykuł, gdzie opisano analizę chemiczną blaszki miażdżycowej. Próbki blaszki miażdżycowej pobrano z tętnic osób, które zmarły na zawał mięśnia sercowego. Okazało się, że nie znaleziono nawet śladu tłuszczów zwierzęcych. Natomiast stwierdzono, że część tłuszczowa blaszki miażdżycowej zbudowana była w całości z tłuszczów roślinnych.
Cytat:
O prawdziwych przyczyn chorób serca - spowiedz kardiochirurga

....Mainstreamowa medycyna popełniła straszny błąd, kiedy doradzała ludziom unikanie tłuszczów nasyconych na rzecz produktów o wysokiej zawartości tłuszczów omega-6. Teraz mamy epidemię zapalenia tętnic, prowadzącego do chorób serca i innych po cichu zabijających chorób.....

http://pracownia4.wordpre...rob-serca/#more


Witold Jarmolowicz napisał/a:
Proszę znaleźć prace o wpływie żywienia na depresję i funkcje intelektualne.


Prosze bardzo.

Cytat:
Grupa badaczy z uniwersytetu w Sheffieid (Wielka Brytania) prowadziła pod koniec lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia prace nad wpływem diety na kondycję psychofizycz- ną, a zwłaszcza na... nastrój. Wybrano do badań 20 niepalących osób – 10 kobiet i 10 mężczyzn w wieku od 20 do 37 !at. Żadna z nich nie cierpiała nigdy na jakiekolwiek choroby, w tym również dolegliwości psychiczne. Eksperyment trwał dwa miesiące, przy czym w pierwszym miesiącu wszyscy karmieni byli jednakowo, a dietę tak skomponowano, by aż 43 procent kalorii dostarczane było w postaci tłuszczu. W drugim miesiącu potowa uczestników otrzymywała pożywienie o takiej samej wartości kalorycznej, ale zawartość tłuszczu w ich diecie zmniejszono do 25 procent. Potrawy przyrządzano tak, by nikt z badanych nie zorientował się w zmiana proporcji, Jak czytamy w raporcie sporządzonym już po opublikowaniu wyników badań, ludzie którym podawano więcej węglowodanów zamiast tłuszczów byli: bardziej konfliktogenni, mniej towarzyscy, łatwiej się irytowali i rzadziej uśmiechali. Niewątpliwy związek pomiędzy składem naszego pokarmu a nastrojem próbowano wytłumaczyć w ten sposób, że w trzustce i jelicie cienkim produkowany jest hormon o nazwie cholecystokinina (CCK), którego poziom zależy od składu diety - rośnie, gdy organizm ma wystarczającą ilość tłuszczów i maleje, gdy ich poziom się zmniejsza. Ten właśnie hormon oprócz wpływu na wytwarzanie soku trzustkowego i żółci, przez co pełni bardzo ważną rolę w procesach trawienia, jeszcze dodatkowo uczestniczy w wytwarzaniu serotoniny. Ta zaś substancja jest bezpośrednio odpowiedzialna za „łączność międzytkankową", ale działa wybiórczo, bowiem przekazuje wyłącznie przyjemne uczucia, inne po prostu ignorując.
Ostatnio zmieniony przez side Śro Sty 02, 2013 15:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
maniek669

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 459
Wysłany: Śro Sty 02, 2013 15:38   

@side nie masakruj już Pana Witolda, toć to jego forum chyba ;D nie można tak bezlitośnie punktować gospodarza

Panie Witoldzie: :keep:
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8793
Wysłany: Śro Sty 02, 2013 16:28   

side napisał/a:

Wiem czego dokonal A.Keys.

Cytat:
Jak czytamy w raporcie sporządzonym już po opublikowaniu wyników badań, ludzie którym podawano więcej węglowodanów zamiast tłuszczów byli: bardziej konfliktogenni, mniej towarzyscy, łatwiej się irytowali i rzadziej uśmiechali.


Chyba jednak nie wie Pan wszystkiego.
Co prawda prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym jak kończy, a nie jak zaczyna,
ale Keys w latach 50-tych zaczynał całkiem dorzecznie, dopiero później poszedł na układ z przemysłem przetwórczym.
Jak to mówią, tylko artysta głodny jest wiarygodny.
Wygląda na to, że naukowiec też.
Proszę przejrzeć prace na temat miażdżycy z lat pięćdziesiątych zamiast współczesnej sieczki.

Destrukcyjny wpływ bluesa cukrowego na mózg, to banał. Nawet w komediach dla dzieci o tym mówią. Szkoda czasu na wyważanie tych drzwi.
Nie to jest przedmiotem kontrowersji, ale zmniejszanie spożycia białka.
Proszę znaleźć prace, które omawiają wpływ zmniejszenia bądź zwiększenia spożycia poszczególnych aminokwasów na mózg.
JW
 
     
_____

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 07 Gru 2012
Posty: 128
Wysłany: Śro Sty 02, 2013 16:51   

side napisał/a:
Wiem czego dokonal A.Keys.
Cytat:
Ancel Keys died on November 20, 2004, two months before his 101st birthday.
Dożył setki, to chyba jest jakaś rekomendacja. Czyli wiedział co jeść, a czy pisał co wiedział czy to co oczekiwano to już proza walki bobra ze złem. :|
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8793
Wysłany: Śro Sty 02, 2013 17:05   

Skoro Keys przez 70 lat badał problematykę miażdżycy, to musiał wiedzieć.
Nawet opisał dokładnie tę swoją wiedzę w latach 50-tych i niewątpliwie
wyciągnął właściwe wnioski. Dla siebie.
JW
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Śro Sty 02, 2013 17:08   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
side napisał/a:

Wiem czego dokonal A.Keys.

Cytat:
Jak czytamy w raporcie sporządzonym już po opublikowaniu wyników badań, ludzie którym podawano więcej węglowodanów zamiast tłuszczów byli: bardziej konfliktogenni, mniej towarzyscy, łatwiej się irytowali i rzadziej uśmiechali.


Chyba jednak nie wie Pan wszystkiego.
Co prawda prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym jak kończy, a nie jak zaczyna,
ale Keys w latach 50-tych zaczynał całkiem dorzecznie, dopiero później poszedł na układ z przemysłem przetwórczym.
Jak to mówią, tylko artysta głodny jest wiarygodny.
Wygląda na to, że naukowiec też.
Proszę przejrzeć prace na temat miażdżycy z lat pięćdziesiątych zamiast współczesnej sieczki.
JW


Wdze, ze zamiast rzeczowo ustosunkowac sie do moich wypowiedzi dalej posilkuje się pan zdegradowana osoba A.Keysa - tworca chorobotwórczych zalecen dietetycznych.
Nic nie poradze, ze nie wystarcza panu „współczesne sieczki”, których wdrozone w zycie wyniki pomogly wielu osobom pożegnać nieuleczalne choroby.
Jak już się pan tak upiera przy latach 50tych, to na koniec dodam, ze w polowie ubiegłego wieku znany kardiolog Uniwersytetu Harvard dr.Paul Dudley, stwierdzil, iz wiele danych potwierdza, ze w czasach, gdy podstawowymi tłuszczami było masło i smalec nie notowano takich ilości przypadków chorób układu krążenia. Jego ostrzeżenia oparte na długoletnich obserwacjach klinicznych zostały kompletnie zignorowane.
 
     
_____

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 07 Gru 2012
Posty: 128
Wysłany: Śro Sty 02, 2013 17:23   

side napisał/a:
Przykładowe dzienne menu (białko):
karczek 150g = 24g białka
ser żółty 50g = 16g białka
łosoś 100g = 20g białka
Razem = 60g białka.
JK napisał/a:
(...) Przy żywieniu optymalnym można przy każdym posiłku zjadać coś zupełnie innego. Tylko po co?** Spójrzmy na świat zwierząt. Kotu przez całe życie wystarcza mięso. (...) Lwu wystarczą antylopy i zebry, czyli ich mięso. Jedzą je niezmiennie przez całe życie i nigdy im się nie znudzi. Zwierzęta trawożerne przez całe życie jedzą tylko trawę, słomę i siano i nie urozmaicają sobie diety mięsem czy słoniną. Tylko człowiek wyłamuje się z tej zasady.(...)
            ** Może przetwórca, restaurator, kucharz, lekarz, farmaceuta, urzędnik d/s zdrowia/żywienia, naukowiec d/s zdrowia/żywienia mają rodziny i dzieci do wykarmienia, że o dobrze gotującej żonie nie wspomnę.
;)

Cytat:
można przy każdym posiłku zjadać coś zupełnie innego.
ma kilka warstw, można mieszać źródła białka w jednym posiłku, można mieszać źródła białka w ciągu jednego dnia, można zjadać jeden rodzaj białka dziennie i jeden posiłek białkowy dziennie i wtedy każdy posiłek może zawierać coś zupełnie innego.
:-)
Ostatnio zmieniony przez _____ Śro Sty 02, 2013 17:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8793
Wysłany: Śro Sty 02, 2013 17:46   

Cytat:
side
Widze, ze zamiast rzeczowo ustosunkowac sie do moich wypowiedzi dalej posilkuje się pan zdegradowana osoba A.Keysa - tworca chorobotwórczych zalecen dietetycznych.
Nic nie poradze, ze nie wystarcza panu „współczesne sieczki”, których wdrozone w zycie wyniki pomogly wielu osobom pożegnać nieuleczalne choroby.


Wiedza, którą się otrzymuje bez wysiłku, podstawiona pod nos, jest bezwartościowa, nie dociera.
Dlatego szkoła powszechna wypuszcza coraz głupszych uczniów, a my tutaj od lat poszukujemy mozolnie wiedzy.
Pięć lat temu w powodzi mętnych teorii homocysteiny, cholesterolu, frakcji lipidowych, cyklu pentozowego trudno było dostrzec jakiś przekonujący sens.
Dopiero sięgnięcie do prac z połowy ubiegłego wieku i starszych ukazało nam jasny obraz metaboliczny, a w szczególności ukazało, jak w następnych latach wielki przemysł ten obraz postawił na głowie.
Dostał Pan rzecz bezcenną: drogowskaz w gęstej mgle głupoty współczesnych dogmatów.
Od Pana zależy, czy podąży Pan dalej utykając, ale na własnych, coraz mocniejszych nogach, czy tylko będzie Pan kuśtykał na optymalnych szczudłach.
Uprzedzam, to się nie stanie z dnia na dzień, to wymaga co najmniej wielu miesięcy, jeżeli nie lat, mozolnej pracy. Duch Św. wieje kędy chce i oświeca tylko tych, których warto.
JW
 
     
_____

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 07 Gru 2012
Posty: 128
Wysłany: Śro Sty 02, 2013 17:58   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Duch Św. wieje kędy chce i oświeca tylko tych, których warto.
Nie Święci garnki lepią.

7 minut 13 sekund
(kto w dzisiejszych czasach ma tyle czasu) :faint:
http://www.youtube.com/watch?v=hY-o30QnDJM
;)
Ostatnio zmieniony przez _____ Śro Sty 02, 2013 17:59, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Śro Sty 02, 2013 20:02   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Dostał Pan rzecz bezcenną: drogowskaz w gęstej mgle głupoty współczesnych dogmatów. Od Pana zależy, czy podąży Pan dalej utykając, ale na własnych, coraz mocniejszych nogach, czy tylko będzie Pan kuśtykał na optymalnych szczudłach.
Uprzedzam, to się nie stanie z dnia na dzień, to wymaga co najmniej wielu miesięcy, jeżeli nie lat, mozolnej pracy. Duch Św. wieje kędy chce i oświeca tylko tych, których warto.
JW


Dziekuje za te bezcenne rady ale tak ja ten pan ponizej pokustykam sobie na optymalnych szczudlach :D
Cytat:

Mistrz Polski 2012 w biegu na 100 km od prawie dziewięciu lat stosuje żywienie optymalne

Tegoroczny Mistrz Polski w biegu na 100 km, pod nazwą "Ełcka Zmarzlina", Michał Jędroszkowiak, pochodzi z Wielkopolski - mieszka w Książu Wlkp. Jest absolwentem, a obecnie również wykładowcą na Politechnice Poznańskiej. Od prawie dziewięciu lat żywi się optymalnie i jest związany z ruchem optymalnych w Poznaniu. Jego pasją są biegi na długich dystansach, tzw. "ultra biegi".

Widząc go na ulicy, czy nawet przy rejestracji zawodników, nikt nawet by nie pomyślał, że ten gość jest jednym z najszybszych i najbardziej zaprawionych w bojach ultra biegaczy w Polsce.
Szczupły, zwinny, proporcjonalnie zbudowany, pogodny, uśmiechnięty, entuzjasta życia. W jednym z wywiadów ktoś go nawet określił mianem "chucherko".

W zeszłym roku zgarnął Puchar Polski w Maratonach Pieszych na Orientację, a w tym, 30 stycznia, zdobył mistrzostwo Polski w biegach ultra. Maratony na orientację są szczególnie trudne - zawodnicy przed startem zapoznają się z mapą, potem biegną po kamieniach, trawie, mchu, wodzie, lodzie, pod górkę lub w dół, na przełaj, dzień czy noc, deszcz czy śnieg. Stopy w kostkach wykręcają się na wszystkie strony, a kolana dostają niezły wycisk. Ale pan Michał to lubi, nie potrafi się oprzeć pokusie wyjazdu na zawody w nieznany region Polski, by odkryć to co nieznane. Lubi się sprawdzać.

Jest też zaprzeczeniem wszelkich zasad dotyczących kontuzji, zmęczenia czy przetrenownia.
Nie pamięta, kiedy chorował. W przeszłości miał problemy z kolanami, z trudem chodził. Przypuszcza, że stało się to przez taekwondo, które przez kilka lat uprawiał. Wtedy zmienił dietę na optymalną. I jak sam twierdzi "kolana ma teraz jak nowe".

Gdy inni, przed zawodami, wsuwają na potegę węglowodny pochłaniając góry makaronu i całe mnóstwo czekolad i energetyzujących batoników, on je suszoną kiełbasę, słoninę, ewentualnie pochłania porcję smalcu własnej produkcji (nie mylić z tym z supermarketu). Jak gdzieś wyjeżdża, to zabiera ze sobą słoik soku pomidorowego (bo po wysiłku trzeba uzupełnić elektrolity) - oczywiście domowej produkcji - i domowy smalec.

Pytającym odpowiada: "Tłuszcze nasycone są najbardziej skondensowaną formą energii, najchętniej przez organizm wykorzystywaną na tym poziomie intensywności".
Poza fizyką i chemią jego konikiem jest dieta. O żywieniu, cyklu Krebsa, czy zjawiskach zachodzących w świecie, przemianach materii, czy jej budowie może opowiadać bez końca, a opowiada bardzo ciekawie.

Na biegi, jak mówi, ubiera się stosownie do sytuacji i potrzeb. Jego potrzeby są nieco odmienne od pozostałych zawodników. Zazwyczaj ubiera się raz na całą imprezę, a że akurat jest to cienka koszulka, to świadczyć może tylko o tym, że przemiany tłuszczowe dostarczają mu nie tylko wystarczającej ilości energii, ale również ciepło dla organizmu.

W trakcie biegu nie robi się głodny, nie jest mu zimno i nie ma zwyczaju przebierać się podczas zawodów. Jak pisze w swojej relacji z Ekstremalnego Rajdu na Orientację Harpagan 42: "Nie mam w zwyczaju zmieniać butów, skarpet, jeść czy może odpoczywać w połowie rajdu. Uzupełniam tylko wodę..."

Pieszy maraton na orientację na 100 kilometrów „Ełcka Zmarzlina TRAIL.PL odbywa się w Ełku już od kilku lat. Zasady są zawsze takie same.

Pewnego styczniowego, mniej lub bardziej mroźnego dnia, wieczorem stajesz na starcie. Dostajesz mapę z zaznaczonymi na niej kilkunastoma punktami kontrolnymi. Musisz do każdego z nich po kolei dotrzeć i podbić kartę startową. Którędy do nich trafisz, to już twoja sprawa. Byle byś to zrobił na własnych nogach. Odległość pomiędzy punktami poprowadzona najkrótszymi drogami wynosi 100 kilometrów. Na uwinięcie się z całością jest 27 godzin. Zawodnicy ruszają na trasę wyposażeni w mapę, kompas, jedzenie, picie, apteczkę i telefon komórkowy. Nigdy nie wiadomo, czy nie trzeba będzie wezwać pomocy. Chętnych na zimową przeprawę w Ełku jest zwykle od kilkudziesięciu do ponad stu. Liczba „finisherów" jest różna w zależności od pogody i trudności trasy. Przeciętnie zawody kończy co piąty.

Trasa tegorocznego maratonu prowadziła przez podmokłe łąki i las poprzecinany rowami. O tej porze roku jest tam pełno zamarzniętej wody. Chaszcze, zwalone drzewa i wylewające rowy. Co krok lód, który prawie za każdym razem się załamuje i zawodnicy wpadają po kolana w lodowatą wodę. Ten dystans pan Michał pokonał w 11 godzin i 21 minut, następny zawodnik zameldował się na mecie z wynikiem 13 godzin i 34 minuty.

W roku ubiegłym Michał Jędroszkowiak wystartował w jedenastu imprezach na 100 km, siedmiu na dystansie od 50 do 80 km oraz czterech rajdach przygodowych, gdzie do pokonania było od 150 do 250 km. Zdecydowana większość to imprezy na orientację, nierzadko bywa tak, że są tydzień po tygodniu.
Żona naszego mistrza, Edyta, podliczyła imprezy, w których startował mąż i wyszło, że w 2011 roku mąż przebiegł ponad 2500 kilometrów.

http://optymalni.org.pl/i...ial=news&id=203
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8793
Wysłany: Śro Sty 02, 2013 21:07   

Mógłbym odpowiedzieć, że jedna jaskółka wiosny nie czyni, bo prawie cały współczesny sport na żywieniu wysokowęglowodanowym i jednocześnie niskobiałkowym stoi.
Małysz, który do dziś jest okazem zdrowia, żywił się wysokowęglowodanowo z przewagą słynnych bananów.
I co? Mamy się też tak żywić wysokowęglowodanowo bananami jak małpy?

Jeden Michał Jędroszkowiak przeciwko setkom tysięcy sportowców, to nie jest poważny argument. Nawet, gdyby znalazło się 10 takich, to nadal niczego nie dowodzi. Tym bardziej, że kompletnie nie wiemy, jak on jada.
JW
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Śro Sty 02, 2013 21:50   

Skoro o sportowcach mowa to moze zacytuje klasyka:

Cytat:
Aby sportowiec mógł posiadać odpowiednią ilość energii niezbędną w czasie treningu jak również zawodach, musi być odpowiednio odżywiany. Powinien zjadać te składniki pokarmowe, które po spaleniu dają najwięcej energii - przy możliwie małej objętości pokarmu oraz zawierać niezbędne ilości witamin i składników mineralnych. Czy warunki te są spełniane w obecnie propagowanej diecie dla sportowców? Autorytety żywieniowi w świecie są zgodni co do pochodzenia energii, która wg nich powinna być z węglowodanów oraz małej ilości tłuszczów przeważnie nienasyconych (roślinnych). Natomiast co do ilości białka są zdania podzielone i proponuje się dla dyscyplin wytrzymałościowych od 1,2 - 1,4 g/kg masy ciała na dzień. W dyscyplinach o charakterze siłowym od 1,5 - 1,7 g/kg masy ciała. Wśród kulturystów spotyka się często diety zawierające 4 g białka/kg masy ciała. W takich przypadkach zalecane są odżywki aminokwasowe. Większość światowych autorytetów żywienia sportowców, uważa że procentowy udział kalorii w dobrze zbilansowanej diecie powinien wynosić: 50 - 60 % węglowodanów, 20 - 30 % tłuszczu i 15 -20 % białka. W diecie tej węglowodany należą do podstawowego pożywienia i w ciągu doby dorosły człowiek spożywa ich 600 - 800 g w tym 30 % przypada na węglowodany proste. Objętościowo ilość pokarmu jest wysoka i wynosi do 4 kg/dzień. W diecie optymalnej dra Jana Kwaśniewskiego proporcje są inne i procentowy udział kalorii wynosi 13 - 16 % węglowodanów, 14 - 17% białka i 60 - 65 % tłuszczu.

Objętościowo ilość zjadanego pokarmu jest prawie trzykrotnie niższa i wynosi 1,0 - 1,4 kg /dzień. W diecie optymalnej podstawowym składnikiem energetycznym jest tłuszcz. Dla porównania diety sportowców zalecanej przez Centralny Ośrodek Sportu oraz proponowaną dietą optymalną dra J. Kwaśniewskiego przedstawiono w poniższej tabeli - ilość i wartość energetyczną produktów w każdej z tych diet, dla zawodników piłki nożnej. Ilość białka w diecie zalecanej przez Centralny Ośrodek Sportu jest prawie dwukrotnie wyższa niż w diecie optymalnej i białko to jest gorszej wartości biologicznej (przeważnie roślinne) niż białko w żywieniu optymalnym - w małej ilości, ale o wyższej wartości biologicznej (białko zwierzęce). Czym więcej spożywamy białka i gorszej wartości biologicznej tym więcej tracimy wodoru na wydalanie azotu zawartego w białku, tym mamy go mniej do spalania i tym więcej musimy uzyskać energii ze spalania węglowodanów do czego potrzebny jest tlen, którego musimy więcej zużyć, a więc tlenu zaczyna nam brakować, zawodnik jest słabszy i w czasie wysiłku zaczyna mu brakować powietrza (widzimy to niejednokrotnie oglądając mecz piłki nożnej szczególnie w drugiej połowie meczu, gdzie zawodnicy “puchną”). Autorzy prac związanych z żywieniem sportowców podają, że białka musi być dużo w pożywieniu około 30 %, gdyż jest potrzebne do budowy i odbudowy tkanki mięśniowej (muskulatury). A przecież białka w mięśniach wymieniają się powoli (180 dni na wymianę połowy białek mięśni, natomiast tylko 10 dni, aby wymieniła się połowa białek wątroby. - Baranowski T. Podręcznik Biochemii PZWL Warszawa 1967 r.). Ilość tłuszczu w żywieniu wg COS jest niska i o niskiej wartości biologicznej (pochodzenia roślinnego i małej ilości zwierzęcego). Tłuszcze roślinne nie zawierają enzymów ani witamin i składników mineralnych w odpowiednich ilościach i jakości jaka jest potrzebna do spalenia spożytego tłuszczu. Dlatego, aby spalić tłuszcz organizm musi sam wytworzyć niezbędne enzymy, a więc musi zużyć na ten cel pewne ilości białka, witamin, soli mineralnych i energii.

Spożywając tłuszcze o najwyższej wartości biologicznej w pełni nasycone jak to jest w żywieniu optymalnym, organizm otrzymuje dodatkowo szereg biologicznie ważnych gotowych związków, których sam nie musi wytwarzać. Zmniejsza w ten sposób zapotrzebowanie na białko, witaminy, sole mineralne i energię. Poza tym kwasy tłuszczowe w pełni nasycone (wodorem) są najlepszym źródłem energii i tylko one są bezpośrednio kierowane do krwi, podczas gdy wszystkie inne tłuszcze muszą być przetwarzane w wątrobie. Duża ilość węglowodanów jaka jest w diecie COS jest niekorzystna gdyż organizm musi w 50 - 90 % przekształcić je na tłuszcz, a do tego potrzeba energii i witamin oraz składników mineralnych, których brakuje w spożywanych produktach, dlatego sportowcy spożywają dodatkowo różnego rodzaju odżywki i suplementy co nie zawsze wychodzi im dobrze na zdrowie i kieszeń. Duże ilości węglowodanów, a szczególnie prostych (cukry słodkie) są powodem powstawania cholesterolu i z nim związanych chorób. Węglowodany są paliwem gorszym niż tłuszcze dlatego zjada się ich więcej objętościowo (1g tłuszczu daje po spaleniu 9 - 11 kcal, a 1g węglowodanów 4 kcal) dlatego w diecie COS stosunek białka do węglowodanów wynosi jak 1 : 4 czyli na 1g białka potrzeba 4g węglowodanów.

Z powyższego wynika, że żywienie optymalne dra Jana Kwaśniewskiego jest najlepszym, najwłaściwszym sposobem odżywiania sportowców zarówno wyczynowych jak i amatorów uprawiających sport dla zdrowia, bez obawy spadku wytrzymałości czy też umięśnienia.
Żywienie optymalne ma przewagę nad tradycyjnym czy też specjalnie opracowanym dla sportowców z tego powodu że:
- w mięśniach ludzi żywiących się optymalnie mimo wysiłku nie pojawia się kwas mlekowy, który jest jedną z przyczyn bólów i kurczów mięśni,
- przy żywieniu optymalnym zapotrzebowanie na tlen jest znacznie mniejsze niż przy innych modelach żywienia, dlatego sportowcy nawet przy większym wysiłku nie dostają zadyszki, nie mają uczucia braku powietrza, nie występują kolki w boku czy jamie brzusznej,
- żywiący się optymalnie młodzi ludzie pozostający w spoczynku liczba oddechów u nich w jednostce czasu jest mniejsza czasem nawet o połowę niż u ludzi żywiących się inaczej. Dlatego i przy wysiłku ich wydolność oddechowa jest większa,
- w żywieniu optymalnym organizm otrzymuje energię użyteczną głównie ze spalania wodoru, węglowodany są mało liczącym się źródłem energii (bardzo mało optymalni ich spożywają). Większe spalanie przez organizm wodoru, to mniejsze zapotrzebowanie na tlen. Zdolność do wysiłku można zwiększyć bardziej i bez szkody dla organizmu przez zmniejszenie tlenu. Przewaga tłuszczu nad węglowodanami wynika z jego większej wydajności energetycznej przy stosunkowo mniejszej masie. Cząsteczka kwasów tłuszczowych dostarcza więcej trójfosforanu adenozyny (ATP) niż cząsteczka glukozy,
- dieta wysokotłuszczowa nie akumuluje tłuszczu w organizmie (jak to jest przy diecie wysokowęglowodanowej) maksymalizując jednocześnie wzrost muskulatury,
- w żywieniu optymalnym zawodnicy nie cierpią na wahania nastrojowe, które są powszechne u żywiących się dietą wysokowęglowodanową.

Pomimo powszechnego stosowania diety wysokowęglowodanowej i niskotłuszczowej, w literaturze fachowej wspomina się czasami o pozytywnym stosowaniu w żywieniu dużej ilości tłuszczu, uzasadniając tym, że systematyczny trening o charakterze wytrzymałościowym pozwala na wytworzenie się zmian adaptacyjnych, które umożliwiają większe wykorzystanie kwasów tłuszczowych jako źródła energii podczas długotrwałych wysiłków, co zostało potwierdzone laboratoryjnie. W książce “Żywienie a zdolność do wysiłku” Ran J. Maughan, Louise M. Burke podany jest diagram wpływu diety bogatej w tłuszcze lub węglowodany na zdolność do wysiłku, z którego wynika, że przy stosowaniu diety bogatej w węglowodany czas pracy do całkowitego zmęczenia wynosi 47 minut, a przy stosowaniu diety bogatej w tłuszcze wynosi 80 minut. Potwierdza to wyższość diety bogatotłuszczowej i niskowęglowodanowej nad dietą wysokowęglowodanową i niskotłuszczową.

Przeprowadzono również eksperyment dotyczący metabolizmu wysiłkowego na grupie kulturystów i w tym wypadku wszyscy specjaliści byli zgodni, że tłuszcze stanowią ważne źródło energii dla wysiłków wytrzymałościowych. W rezultacie z eksperymentów tych wynika, że przewaga tłuszczu nad węglowodanami jest oczywista, gdyż daje większą wydajność energetyczną przy dużo mniejszej masie pożywienia, a więc żywienie optymalne jest najlepszym sposobem na uzyskanie dobrych wyników w sporcie, szkole i na studiach.


ps. Usain Bolt - 6 krotny mistrz olimpijski z Pekinu i Londynu w sprincie na 100 i 200m oraz w sztafecie 4 × 100m jest na tłustej LC.
A Malysza na razie trzyma herbata Tekan :)
Ostatnio zmieniony przez side Śro Sty 02, 2013 21:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8793
Wysłany: Śro Sty 02, 2013 23:00   

No to powołajmy się na wyniki niedawnych badań prof. Pilisa. Nie udawajmy, że ich nie było. Profesor badał stricte optymalnych, razem z ich jadłospisami. Badał właśnie m.in. wydolność fizyczną oraz parametry krwi, które potwierdzały, że dana osoba rzeczywiście jest na DO albo nie jest. Była też adekwatna grupa kontrolna.
Wiele lat temu zainspirowałem go tym tematem. W sumie badania trwały kilka lat, objęły kilkadziesiąt osób i były jedynymi, które najpełniej rozpoznały temat DO u ludzi.
Wyniki prof. przedstawił w Katowicach. Wyszło to, co udowadniałem na podstawie praw termodynamiki wiele lat temu. Ogólnie, większości uczestników DO dała mierną wydolność fizyczną. Najmniej wydolny okazał się najmłodszy i najbardziej ortodoksyjny optymalny.

Dla mnie najbardziej żenujące w tamtym spotkaniu było to, jak obecni naskoczyli na badacza, bo przecież Doktor napisał to, czy tamto. A w ogóle, to w Ameryce Murzynów biją. Tak to mniej więcej wyglądało zderzenie optymalnej elity z faktami. Elity, boć przecie tam była sama wierchuszka.
JW
 
     
maniek669

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 11 Lut 2012
Posty: 459
Wysłany: Czw Sty 03, 2013 11:16   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
No to powołajmy się na wyniki niedawnych badań prof. Pilisa. Nie udawajmy, że ich nie było. Profesor badał stricte optymalnych, razem z ich jadłospisami. Badał właśnie m.in. wydolność fizyczną oraz parametry krwi, które potwierdzały, że dana osoba rzeczywiście jest na DO albo nie jest. Była też adekwatna grupa kontrolna.
Wiele lat temu zainspirowałem go tym tematem. W sumie badania trwały kilka lat, objęły kilkadziesiąt osób i były jedynymi, które najpełniej rozpoznały temat DO u ludzi.
Wyniki prof. przedstawił w Katowicach. Wyszło to, co udowadniałem na podstawie praw termodynamiki wiele lat temu. Ogólnie, większości uczestników DO dała mierną wydolność fizyczną. Najmniej wydolny okazał się najmłodszy i najbardziej ortodoksyjny optymalny.

Dla mnie najbardziej żenujące w tamtym spotkaniu było to, jak obecni naskoczyli na badacza, bo przecież Doktor napisał to, czy tamto. A w ogóle, to w Ameryce Murzynów biją. Tak to mniej więcej wyglądało zderzenie optymalnej elity z faktami. Elity, boć przecie tam była sama wierchuszka.
JW


jak dla mnie dziwne, bo ja jestem 4xbardziej wydolny... i wiem to bez badań - jak piotrx - obserwuję :D ;) na DO jestem jak dziki zwierz - szczególnie podczas codziennych biegów dochodzących nawet do 20 km - jak dla mnie rewelacja - dla Pana pewnie "mierna wydolność" nadmieniam, że rzuciłem palenie dwa miesiące temu( 40-60 fajków dziennie) , a biegam od miesiąca...

a zresztą ja też mogę udowodnić każdą tezę np:
- ludzie na DO tyją - tak jest znam takich
- ludzie na DO mają niedobory - niewątpliwie tacy też się znajdą

A ja sobie nie wyobrażam jak myślący człowiek może tyć, albo mieć niedobór na DO ! Co najwyżej ma on niedobór pod czaszką - bo mądre DO daje chyba największą różnorodność substancji odżywczych jaką można sobie wyobrazić i raczej nie da się też nabrać tkanki tłuszczowej. Ale ludzie umią wszystko ;D

ps. może jakiś link to tych badań?
 
     
yarosh1980 

Pomógł: 8 razy
Wiek: 43
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 742
Ostrzeżeń:
 7/2/3
Wysłany: Pon Sty 14, 2013 22:52   

side napisał/a:
Poza skrajnościami typu wege, frut, etc stosunek BTW nie ma tutaj zadnego znaczenia.

ale mówisz chyba o ścisłym wege (weganizm), a nie o lakto-owo, w którym składniki zwierzęce są dostarczane.

side napisał/a:
ps. Usain Bolt - 6 krotny mistrz olimpijski z Pekinu i Londynu w sprincie na 100 i 200m oraz w sztafecie 4 × 100m jest na tłustej LC.

wyjątek od reguły, czy złamanie oklepanych zasad treningu anaero i aero? Tak czy inaczej bardzo wspomoże to moje przejście na LC:)
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8793
Wysłany: Śro Sty 16, 2013 18:10   

Dalsza dyskusja poszła w stronę niepotrzebnych utarczek słownych i szermowania epitetami, dlatego została usunięta. Panowie, spróbujcie mniej ad personam, bardziej ad rem.
JW
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved