Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Filmowe Opinie
Autor Wiadomość
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Lip 08, 2011 18:46   

Tomek , masz na mnie zły wpływ ;-)

Hereafter , Eden Lake , dziś JFK - po raz kolejny

dzięki :-)

Dar
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Lip 08, 2011 19:27   

Polecam się na przyszłość :)

Ufam jednocześnie, że posiadasz coś bardzo istotnego: wersję reżyserską "JFK", czyli 200 minutowe dzieło sztuki filmowej i jednocześnie odważna próba rekonstrukcji wydarzeń z dala od mainstreamowego bełkotu. To, co lewak Stone wyprawia, zmusza do pochylenia czoła i rozdziawienia japy. Już same werble na początku kopią po jajach, a co dopiero cała reszta.

Natomiast za "Hereafter" nie odpowiadam :)

"Eden Lake" - ludzie chyba sobie nie zdają sprawy, jak TOTALNY jest to survival-dramat. Pospołu z "Ils", filmy te tworzą ciężki do zniesienia kawał wyjątkowo niepokojącego kina o potężnym ciężarze gatunkowym.

No i nie zapomnij o tym. Takie sceny kręci się raz na milion lat :)
http://www.youtube.com/watch?v=7oTNNjRuqbE

Tomek
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Lip 08, 2011 19:35   

M i T napisał/a:
wersję reżyserską "JFK"


oczywizda , HD :-) wielkie kino i ten dreszczyk niepewności - jak było naprawdę

M i T napisał/a:
"Hereafter" nie odpowiadam

oraz
Cytat:
"Eden Lake"

z ciekawości

Heat - wielokrotnie :D
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Lip 08, 2011 20:28   

To jest niesamowite, myślę o scenie między Neilem a Vincentem Hanna. Spotyka się dwóch facetów, różnych, a tak bardzo do siebie jednak zbliżonych ludzi. Po wymianie kilku zdań, wiadomo jak byk, że zawiązała się między nimi swoista więź. Ostatecznie, tłumią jak mogą uśmiechy zdradzające rodzącą się męską solidarność, mimo że Hanna to pies na przestępców, stary wyga, a Neil obrabia banki egzystując poza prawem - choć ma swoje prawo i poza społeczeństwem, stojąc ponad nim. Nie umie inaczej, Hanna to rozumie, jestem tego pewien, ale mus to mus, jak będzie trzeba, czapa. Doskonale wiedzą o tym obydwaj.
-You never wanted a normal-type life?
-What the fuck is that? Barbecue and ballgames?
-That's part of it.
-That's nice. That your life?
- No. My wife spends half her time on the couch. My stepdaughter's got problems 'cause
her real father's a world class asshole. And every moment I got, I'm chasing guys like you.


Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Lip 08, 2011 21:47, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lip 10, 2011 09:42   



Through the Wormhole S02E05 - Is There a Sixth Sense

http://www.youtube.com/watch?v=RTI-vEpboXA

Najlepszy film dokumentalny tego roku.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Lip 10, 2011 16:30   

Wyobraźmy sobie, że Stone przenosi się z całym swoim majdanem, klamotami i plejadą rewelacyjnych aktorów w czasie do np. 75 roku, by nakręcić pomnikowy "JFK".
Scenariusz zostaje ten sam, a zdumieni ludzie w kinach słyszą (a na koniec widzą film A.Zaprudera) fragment, kiedy maksymalnie spietrany Ferrie wyrzuca z szybkością karabinu te oto pamiętne słowa:
Jack (Ruby oczywiście) was a pimp. A bagman for the Dallas mob.
Ran guns to Castro when he was on our side.
Castro was almost with us till we tried to whack him.
Everybody keeps flipping sides.
It's fun and games.
-How do the mob figure in this? -They're Agency too.
The CIA and the Mafia worked together for years trying to whack out the beard.
There's more to this than you could dream!
Check out something called "Operation Mongoose."
Government, Pentagon stuff. They're in charge.
But who pulls whose chain? Who knows?
"Oh, what a deadly web we weave when we practice to deceive."
Who killed the President?
Why don't you fucking stop it? Shit!
This is too big for you, you know that?
Who did the President? Fuck! It's a mystery.
It's a mystery wrapped in a riddle inside an enigma!
The shooters don't even know! Don't you get it?
Fuck, man! I can't keep talking like this!
They'll fucking kill me!
I'll fucking die!


Już widzę reakcje. Wkrótce po premierze znaleziono by ciało reżysera, a w gazetach:

- reżyser paranoik znaleziony martwy w swoim mieszkaniu, wyklucza się udział osób trzecich
albo:
- O.Stone, twórca obrazoburczego filmu "JFK", uległ poważnemu wypadkowi samochodowemu. Zmarł na miejscu wskutek masywnych krwotoków wewnętrznych.
albo:
- filmowy skandalista, który filmem "JFK" uderzył w podstawowe wartości narodu amerykańskiego, doznał rozległego zawału serca. W tej chwili przebywa w szpitalu w LA, a jego stan jest określany jako krytyczny.
albo też:
- komunistyczny kpiarz, nikomu wcześniej nieznany reżyser, twórca obraźliwego filmu o zamachu na prezydenta Kennedy'ego, uciekł do Europy. Władze USA żądają jego ekstradycji. Na terenie USA grozi mu więzienie za malwersacje podatkowe, homoseksualizm i kontakty z KGB
albo:
- aktorzy występujący w filmie, zostali zbojkotowani przez środowiska związane z Hollywood. Grozi im scenariuszowa posucha. Sypią się oskarżenia o agenturę.

Jaja by były po pieronie. Nie jakiś tam Trier, beczący głupoty, które ma wpisane w umowę ;) Wiecie: raz na rok Lars, by utrzymać wysoką pozycję w Cannes, musi publicznie wygłosić, że ma w doopie swoje filmy lub, że ma w doopie wszystko i wszystkich (pamiętajcie, gdy to mówi, wiedzcie, że jest w tym drugie dno) ;)
Spoko Lars, "Melancholia" chwilami mocno kopie. Gdybyś jednak, nawiasem mówiąc, zerwał z durną konwencją dogmy i przestał robić z siebie publicznego debila, byłbym zobowiązany.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Lip 10, 2011 17:47, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Lip 11, 2011 16:35   

"Enter the Void" - nie było seansu: zapuściłem i przeskipowałem stwierdzając, że taką pulpę zostawię na czas, gdy będę w stanie znieść kolejnego pretensjonalnego gniota - tym razem filmowanego z lotu komara albo muchy, whatever. Wstępna diagnoza: bywa, że jak się nie potrafi kręcić filmów, wymyśla się lep na warsztatowe dziury, zwąc go potem ... konwencją.
Nie wiem, czy Noe maskuje braki, czy aspiruje do szczerego uzewnętrznienia się, ale nie będzie miłości od pierwszego wejrzenia, to na pewno.
:|
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pon Lip 11, 2011 16:35, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Pon Lip 11, 2011 23:41   

za to ja ciagle jeszcze Bobasow nie obejrzalam :>
za to ze swoimi bobkami ostatnio duzo podrozujemy. Maluchy odkryly tez swoja nowa pasje - uwielbiaja plywac - stad tez robimy analize porownawacza aquaparkow Polski Polnocnej ;)
szykujemy sie tez na krakowski - raz tam bylismy z mezem, kiedys tam, w zamierzchles przeszlosci - boby ogladaja go ciagle w necie.
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Wto Lip 12, 2011 00:42   

Neska napisał/a:
stad tez robimy analize porownawacza aquaparkow Polski Polnocnej ;)

W Suwałkach jest ponoć spory Aquapark :D
Nie wiem, nie byłam, ale patriotycznie zapraszam :)
_________________
Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Lip 15, 2011 20:54   

"Abandoned", czyli znakomity horror Nacho Cerdy w sosie a la Andriej Tarkowski.

Świat poznał hiszpańskiego reżysera głównie za sprawą krótkometrażowych filmów, zwłaszcza "Genesis" i przekraczającego wszelkie granice ludzkiej wytrzymałości "Aftermath".
Od razu mówię - odradzam ten drugi nieobeznanym ze skąpą twórczością Cerdy, bo można zostać niespodziewanie ZAATAKOWANYM ze skutkiem w postaci odwrócenia się od reszty pozycji w filmografii Hiszpana. Etiuda bowiem bez ogródek opowiada o lekarzu dokonującym nocnej sekcji na młodej pacjentce, by potem uprawiać z trupem seks. Wszystko podane na tacy wprost przed zdumioną japę oglądających.
Nacho Cerda jest twórcą owładniętym filmową obsesją śmierci i sypie lękami egzystencjalnymi jak z rękawa. Ich apogeum osiągnął właśnie w "Abandoned", filmie stanowiącym zaprzeczenie ordynarnego "Aftermath", choć myli się ten, kto sięgnie po niego w przeświadczeniu, że Nacho złagodniał. Nic podobnego, po prostu wiedziony fascynacją filmami Tarkowskiego, snuje egzystencjalną opowieść horrorystyczną, pełną podskórnego, niemożliwego chwilami do zniesienia napięcia i niedopowiedzeń.
Film jest nieco surrealistyczny, oniryczny i przesiąknięty atmosferą lęku przed śmiercią i bezradnością w obliczu fatalnej przeszłości, którą bohaterka odkrywa, narażając się na powolne zejście w niebyt.
Cerda opowiada historię Amerykanki urodzonej w Rosji. Wyrusza ona właśnie do wschodniej Europy, by tam dogrzebać się swej historii, utraconej w odmętach przeszłości.
Pragnie dowiedzieć się o losie swoich nieznanych rodziców, odczuwa także niepokój związany z poczuciem bezsensu własnej egzystencji. Obarczona wewnętrzną pustką i melancholią utraconych lat, ląduje w swoim ojczystym kraju, który będzie połykał ją stopniowo, bez pośpiechu. Jest od niego tak dalece oderwana, że nawet nie czyta cyrylicy. By nie zdradzać za wiele, choć film jest sprzed kilku lat i prosi się o drobiazgową analizę, napiszę jedynie, że kobieta znajduje na miejscu podejrzanego przewoźnika, człeka o fatalnej aparycji, który niczym Charon, przewiezie ją starą ciężarówką w rejony, gdzie nikt o zdrowych zmysłach by się nie zapuścił. Od momentu, kiedy ciężarówka zatrzymuje się wśród leśnej głuszy, a Anatolij (przewoźnik) opuszcza auto, zostawiając kobietę samą, ciarki regularnie przechodziły falami po moich udach - dokładnie tak samo jak kilka lat temu, gdy widziałem "Abandoned" po raz pierwszy, zachęcony jedynie fenomenalnym plakatem.

Myślę, że jest w tym filmie sporo scen, które uniemożliwiają samotny seans w porze nocnej. Już sam klimat nieuchronności wydarzeń, muzyka (dark ambient) i niezwykłe postacie doppelgängerów, złożą się na wyjątkowo - jak mawiają - klimatyczny i sugestywny horror, kojarzący się ze "Zwierciadłem" Tarkowskiego, który - jak wiadomo - horrorem jednak, mimo wszystko, (mimo nastroju) nie jest.

Nacho Cerda od dłuższego czasu milczy, zupełnie jakby "Abandoned" pogrążył go w stagnacji, choć z drugiej strony wiadomo: TAKIE FILMY NIE SPRZEDAJĄ SIĘ niczym naleśniki w Różowym Słoniu. Gorąco polecam, ale pod warunkiem, że na podorędziu jest coś na pocieszenie, ponieważ, by zrzucić z siebie nastrój "Porzuconych", nie wystarczy nałożyć różowe bryle zrobione z byle shitu. To nie działa :hihi:

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Wto Lip 19, 2011 19:08, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Lip 21, 2011 19:19   

Nie można mieć wszystkiego naraz: i zemścić się na świecie, i żyć dalej. A więc zemsta!
Patrick Süskind — Historia pana Sommera

"Harry Brown" Daniela Barbera, kolejny znakomity film brytyjski, kreślący wynędzniały, przerażający obraz ulatniających się wartości. Film o zemście, o przyzwoitości starego człowieka, którego system etyczny uległ miażdżącej konfrontacji ze współczesnym nihilizmem brytyjskiego blokowiska, gdzie istnieje hierarchia oparta na priorytecie bezwzględności. Jesteś kimś, bo pały s.r.a.j.ą na twój widok ze strachu, a prokurator chowa głowę w piasek. Patologia, jaką Barber pokazuje bez ubierania w ładne słowa, nie chowa się przed widzem za domysłami i symboliką, co pozwala lepiej zrozumieć intencje Harry'ego, głównej postaci filmu.

Rola Browna przypadła staruszkowi Michaelowi Caine'owi i tu się zatrzymam na dłużej, bo udział aktora starej daty, uwielbianego przez Brytoli, w filmie o takim profilu, wydaje się być czymś wyjątkowym i zasługuje na kilka słów więcej.
Caine nie stronił od ról niejednoznacznych, bywał również typem spod ciemnej gwiazdy, manipulatorem, lekarzem uzależnionym od eteru (kapitalny "Cider House Rules"!) czy mordercą. Jego warsztat nie polega na rozłożystej ekspresji, nie zmienia się diametralnie z roli na rolę niczym u Roberta Duvalla, ale przeważnie jest to najwyższa półka w sztuce kreowania realistycznych postaci - bez przerysowań, zbędnej teatralności czy wydestylowanych z biegiem lat manieryzmów. Ostatnio zachwycałem się rolą Caine'a w skrajnie kameralnej psychodramie "Sleuth", gdzie prowadził psycho-grę z Judem Law. Film ten nie znalazł jednak swego polskiego dystrybutora z obawy przed słabą oglądalnością. Szkoda, bo "Sleuth" kładzie na parkiet wiele wydumanych europejskich filmideł, z których nie idzie wyciągnąć trzymającej się kupy interpretacji, no może poza tym, że krytycy ją wyciągają, nazywając "głębią przekazu". Od pewnego czasu nabrałem do europejskiego kina mocnego dystansu i bardzo precyzyjnie wybieram tytuły z obawy przed zalaniem mózgu przez produkt autorstwa jakiegoś roztrzęsionego nad światem polit-poprawnego studencika art-szkoły, którą pomógł mu rozpocząć tatuś z b :razz: hemy. Być może po osiągnięciu pewnego wieku, człowiek przestaje ekscytować się byle shitem, określanym przez media filmem kultowym (co to w ogóle znaczy, do diabła? Że mam co, modlić się do filmu? )
Po tej gorzkiej dygresji, wracam do roli Michaela Caine.
Harry Brown to leciwy, tak się składa, komandos na emeryturze. Żyje w blokowisku, w mieszkaniu wbitym w ścianę socjalnego baraku. Żona w szpitalu, nie ma z nią kontaktu, ponieważ zapadła w śpiączkę, poza tym, tylko jeden wypróbowany przyjaciel Leonard, z którym spotyka się w knajpie na szachach. Starość każdego dnia ma ten sam wymiar, nic się nie zmienia, do momentu aż najpierw: umiera żona, a potem zostaje zamordowany jedyny przyjaciel.
Po odejściu żony Harry zapada się w smutku, ale brutalny mord na znajomym, powoduje, że staruszek podejmuje karkołomną krucjatę osiedlową przeciwko nastoletniej gangsterce. Wygląda bardzo znajomo, bo motyw zemsty jest regularnie eksploatowany i mocno eksponowany w kinie sensacyjnym, ale rzadko ukazuje się go w sposób wywołujący odzew emocjonalny u odbiorcy. Tak było choćby w przypadku piorunującego i najlepszego filmu Wesa Cravena "Ostatni dom po lewej stronie". Pierwowzór był tak dojmująco sugestywny i przygnębiający, że autorzy remake'u, nie wytrzymali chyba presji i obarczyli film częściowym happy endem, niejako ustawiając, dobry o dziwo film, pod widza współczesnego.
Współczesny widz lubi, jak napisom końcowym towarzyszy jakiś cool-kawałek muzyczny z MTV lub z aktualnej listy przebojów, zwykle skoczny. To dziwne zjawisko i częste. Nawet taki rasowy brainfucker jak "REC", nie uchronił się przed tym zabiegiem.
W opisywanym "Harry Brown" przemoc występuje w swej najbardziej aktualnej formie. Młodzież już nie buntuje się przeciwko czemukolwiek, a ich rodzice siedzą w "interesie", o czym przekona się widz. Tatuś rządził dzielnicą, syn zajmie się dokładnie tym samym.
Agresja nastolatków jest wprost analogiczna do tej z "Eden Lake". I jeden i drugi film są generalnie tożsame, gdyż opisują przemoc przekazywaną z pokolenia na pokolenie jak fach, rzemiosło. Nie ma tu żadnych ojców chrzestnych, jak u Coppoli, jest za to okrutny wujek z mordą przestępcy instruujący młodego, jak zabijać bez plamienia wszystkiego wokół krwią. Sceny w barze pod koniec, powodują, że pośladki spinają się wskutek napięcia.
Obraz czegoś w rodzaju rodzinnych klanów przestępczych, od dłuższego czasu obecny jest w brytyjskim kinie, bezlitośnie ukazującym problemy społeczne swego kraju. Cóż, kino na tym korzysta. To przerażające, ale tak jest. Sytuacja na Wyspach zaowocowała nie tylko znakomitymi "Eden Lake", "Harry Brown" czy "To jest Anglia", ale tytułami rodem z kina grozy. Reżyserzy skwapliwie korzystając z motywów rozkładu społeczeństwa angielskiego, upichcili kilka godnych uwagi filmów, np. "Disappeared" czy "Heartless".

"Harry Brown" w sposób zajmujący odświeżył motywy filmowe znane np. z "Death Wish", lecz klimat, jaki towarzyszy projekcji filmu Barbera, jest o wiele bardziej gęsty, co powoduje, że historię zemsty Browna, traktujemy bardziej poważnie niż potyczki Bronsona, zwłaszcza te poza początkiem cyklu. Harry nie jest żadnym super-mścicielem. To stary człowiek, poważnie niedomaga na zdrowiu. Widzimy w jednej ze scen, kiedy pada na bruk, nie może dalej biec, płuca mu nie pozwalają. Barykady, jakie stwarza starość, po prostu.
Ale Harry zapolował. Zapolował na ludzi, którzy według jego systemu wartości, stanowią zaprzeczenie wojownika, żołnierza. Zabijają dla rozrywki, gdy on walczył, bito się o ideały, jakąś sprawę. Na osiedlu kwitnie handel narkotykami i bronią, rudery pełne są typów, których nawet fizycznie ciężko jest uznać za ludzi, bo w pierwszej chwili przypominają istoty z piekła rodem. Jest taki ważny motyw w filmie, kiedy Harry kupuje od handlarzy broń. Nie może spokojnie dobić targu, obok na kanapie leży zaćpana dziewczyna, a handlarze są totalnie napruci i ciągle coś wciągają. Dziewczyna prawdopodobnie umiera, a naokoło totalny bardak i syf. Jeden z handlarzy wygląda jak nocna zmora albo jakiś mutant z Zach. Virginii. Brown sugeruje, by zadzwonić po karetkę, bo dziewczyna chyba umiera, więc tamci zaczynają się wnerwiać. Sytuacja zaczyna robić się napięta do granic możliwości, minuty trwają wieczność... i wreszcie Harry wypala do pierwszego z nich. Potem następny, potem zabiera dziewczynę, zawozi ją pod szpital, układa ją tak, by obciążyć klakson i ucieka. Coś nieprawdopodobnego, ciekawe, czy Tarantino widział.
Barber pogrywał na moich nerwach do samego końca.
Byłem zaskoczony, że Michael Caine, leciwy aktor, zagrał VABANK; nie w blockbusterze, nie w komedii romantycznej, czy w obsadzie durnego dreszczowca z kategorią dla dzieci z rodzicami, ale w pierwszorzędnym filmie, bezceremonialnie czarnym, okrutnym, prawdziwym i szczerym - takim, gdzie jak nie strzelisz bandycie prosto w pysk, zostaniesz zrównany z ziemią, zarówno fizycznie, jak i mentalnie. Dobryzm poległ, ideały muszą być elastyczne. Jedna z bohaterek, Alice, pracuje w policji. Stara się postępować w zgodzie z literą prawa i przez to ściąga na siebie widmo śmierci.
Barber dobitnie kazał swoim postaciom skonfrontować się z rzeczywistością typu: albo my albo oni. Ktoś bez złudzeń wybierze bez większych problemów, jak Harry Brown, ale ludzie pokroju Alice, zostaną po prostu... zweryfikowani w sposób ekstremalny. Szkoda, że reżyser nie był do końca odważny i konsekwentny. Gdyby Alice została brutalnie zgwałcona i zmasakrowana, a Harry uległ organom ścigania, mielibyśmy postawioną kropkę nad i. Stałoby się tak, jak stać się musiało. Za to mamy troszkę wymęczoną nadzieję. Miałem wrażenie, że Alice otrzymała podwójną lekcję - pierwszą od łachów z ulicy, a drugą od swoich pracodawców, zaś Harry po prostu przetrwał.
Takie zakończenie, wbrew mojej - być może wymuszonej pretensji - pozwoli mi wracać do tego filmu częściej, bo mimo wszystko fajnie widzieć, gdy taki ktoś jak Harry Brown, daje radę przetrwać w nie tyle betonowej dżungli, co w dżungli bez żadnych zasad.

Młodzież gra świetnie, wręcz wybitnie.
Aktorskim łącznikiem między "H.Brown" a "Eden Lake" jest znakomity, bezbłędny Jack O'Connell. Widać, że jest etatowo zatrudniany do ról młodocianych przestępców, już chyba przyrósł do nich. Cała reszta również bez najmniejszego zarzutu.

Reasumując,
Kawał kina szarpiącego nerwami z najwyższej półki, mimo że to dopiero pierwszy film pełnometrażowy Barbera. Kino rodem z Wysp, jeśli chodzi o eksplorację sytuacji nizin społecznych, w moim przekonaniu ma pozycję nie zagrożoną w Europie.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Wto Sie 16, 2011 00:52, w całości zmieniany 9 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Lip 24, 2011 20:23   

Co na to George? :hihi:



Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Lip 24, 2011 20:28, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Lip 26, 2011 21:30   

Dzisiejszej nocy będziemy z Marishką oglądać "Ironclad" - film o rycerzach i obronie zamku Rochester przez facetów, którzy nie wiedzieli, co to różowa koszula i żel w kudłach 8)


Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Lip 30, 2011 16:05   

Właśnie w tej chwili trwa na infowars rozmowa między Jonesem a gościem z Ministry, który uczestniczył w realizacji "AI" Spielberga - filmie, który pierwotnie miał reżyserować Kubrick.
Jones już 4 raz zadaje pytanie w temacie "Eyes Wide Shut", a koleś za każdym razem unika tematu jak ognia. Dotyczyło w dużej mierze faktu usunięcia przez Kubricka 27 minut z filmu, czego Mistrz nie chciał zrobić. Pytanie: co zawiera ten materiał, skoro nie ma go NIGDZIE, na żadnym bonusie, w żadnym wydaniu?

No i właśnie po przerwie reklamowej, powracają do rozmowy, ale już ani słowa o "Eyes Wide Shut". Jak pewnie wiecie, to jeden z 5 moich absolutnie ulubionych filmów i naprawdę dużo bym dał, by zobaczyć urżniętych 27 minut. Nawet nie dlatego, że być może zawierają coś więcej niż tylko fascynujący kawał scenariusza.

Zwykle dzieje się tak, że deleted scenes lub jakiś materiał dodatkowy umieszcza się w wersjach DVD lub na Blu. Działo się tak prawie z każdym filmem poza "Oczami szeroko zamkniętymi". Nie rozumiem, skoro i tak film otrzymał R-Rated. To co tam było? Rockefeller posuwał w tyłek posąg Baala, czy bohater Cruise'a posuwał prezydenta USA przebranego za królika?? :hah:

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Sob Lip 30, 2011 19:53, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Lip 31, 2011 18:32   



Tomek
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Sie 03, 2011 18:20   

Mark Kostabi 2009 :o http://www.youtube.com/watch?v=30BC7vDg2hg
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Sie 04, 2011 17:50   

Tomek, z dedykacją dla Ciebie - kolejny piękny "dziad" :D Ciekawe, czy rozpoznasz, bo to "oryginał" (fota z 2010):



Mam ochotę na ten film...

Marishka
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Sie 04, 2011 17:53   

eeee....coś nie tak, nie wiem. Wpierw skojarzyłem z Ch. Lee.

Tomek

ps: Cholera, nie poznałem, a to Frank Serpico we własnej osobie :)
Dziękuję Koteczko :hug:
Ostatnio zmieniony przez M i T Czw Sie 04, 2011 18:00, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Sie 05, 2011 16:21   

O ironio! :)

Właśnie rozpocząłem powtórkę filmów z Johnem Rambo, tzn. w grę wchodziły początkowo tylko 2 pierwsze i ze względu na wyjątkową oldskulową brutalność, także ostatnia, tj. po prostu "John Rambo". Trzeciej nie widziałem i jak się okazało, był to błąd.
Dlaczego?
Zwykle czytam komentarze na filmwebie, by się pośmiać z buractwa, ale zdarzają się normalne wpisy, a ten mnie zachęcił.
Cytat:
Kto by pomyślał, że z amerykańskiego punktu widzenia Rambo III stanie się niepoprawny politycznie... ; ) Romantyczna wizja Talibów jako szlachetnych bojowników o wolność... to se Jankesi piwa nawarzyli...

autor: Paracelsus

Coś mi się zdaje, że na dłużej zatrzymam się przy kinie akcji lat 80-tych :hihi:

Tomek
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sie 06, 2011 19:43   



Coś dla Miśka. :D Dokument o malarzu, który nie maluje, nie tytułuje, a nawet nie wymyśla swoich obrazów. Ma od wszystkiego taniopłatnych pracowników. 8)
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
Ostatnio zmieniony przez Waldek B Sob Sie 06, 2011 19:45, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Sie 07, 2011 15:55   

Waldek, od razu widzę muzyczny band, który nie gra, nie umie grać, nie komponuje, nie jeździ w trasy i nie wie nawet, jak wygląda studio nagrań czy mikser. Wszystko to robią za nich np. żółtki i to w Chinach - oczywiście za wynagrodzenie iście menelskie. Potem, gotowy materiał w formie płyty wraca do artystów jako ich produkt :D

Wiesz, co jest moim największym filmowym koszmarem? Nie tylko to, że widza obecnie traktuje się jak przygłupa i dorośli ludzie chodzą na film dla dorosłych z kat. PG-13, ale zakusy, by autentycznych aktorów zastępować ich komputerowymi, nazwijmy to, avatarami.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Sie 07, 2011 15:57, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Sie 15, 2011 19:11   

Dario, widziałeś?


Tomek
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Sie 15, 2011 20:31   

M i T napisał/a:
Dario, widziałeś?


Tak
gra aktorska bez zastrzeżeń , ale fabuła ? dziwna , naciągana - nie powala .
dla mnie słabo , ale ... czasami się nie zgadzamy w ocenie :-)

Dar
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Sie 15, 2011 21:42   

Eeeee..lecz nie wyraziłem jeszcze opinii :)
Wal śmiało, co było naciągane, bo trudno mi rozgryźć ten film.
Ja myślę, że motyw przemiany duchowej poprowadzono topornie.

Tomek
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pon Sie 15, 2011 21:48   

M i T napisał/a:
motyw przemiany duchowej poprowadzono topornie

Na taką rekomendację czekałem, trzeba obejrzeć.
:-)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sie 16, 2011 16:55   

M i T napisał/a:
Wal śmiało


niestety , bez ponownego obejrzenia nie mogę uczciwie ( a nieuczciwie nie chcę ;-) pisać o konkretach , drugi raz oglądać nie zamierzam - szkoda czasu .
Skoro nie pamiętam szczegółów po kilku miesiącach film słaby , przeciętny i już :-)

ale ... zwrócę Twoją uwagę na dwie role warte Oskara ( wiem , Oskary guzik warte ) jednak dla mnie "mistrzostwo świata" :

1. Edward Norton właśnie w filmie Lęk pierwotny/Primal Fear ( 1996 ) jeśli widziałeś wiesz o co chodzi , jeśli nie widziałeś ... w to nie wierzę :D

2. Robert Duvall w filmie Adwokat (1998) z J.Travoltą . Rola drugoplanowa w zasadzie , ale JAKA , skromny prawnik "urzędnik" rutyniarz - wyjadacz - zagrane perfekcyjnie

takie role zapamiętuję na lata

jak myślisz - dobre ?

Dar
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Sie 16, 2011 18:48   

dario_ronin napisał/a:
2. Robert Duvall w filmie Adwokat (1998)

Duvall dobry jest chyba w każdym filmie. Mnie się bardzo podobała jego genialna gra w "The Apostle". Widziałeś?

http://www.stopklatka.pl/...?fi=63&sekcja=1

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Wto Sie 16, 2011 19:41, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sie 16, 2011 19:30   

Cytat:
"The Apostle". Widziałeś?


chyba nie , ale obejrzę jeśli ciekawy

?
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Sie 18, 2011 14:55   

dario_ronin napisał/a:
Robert Duvall

Ten aktor jest fenomenem, jedynym w swoim rodzaju. Ponoć, choć może są to ploty, jest wpisany w Guinnessa jako aktor, który potrafi wcielić się w rolę do tego stopnia, że nie można w jego bohaterach odnaleźć jego samego. To zdaje się potwierdzać.
Weźmy pierwsze z brzegu:
- Tom Hagen (Godfather)
- Podpułkownik Bill Kilgore (Apocalypse Now)
- Józef Stalin (Stalin)
Nie mają wspólnej cechy, jak np. konkretny i stały manieryzm aktorski. Duvall chyba je kasuje, gdy tylko się pojawiają. Po prostu facet na czas zdjęć porzuca całkowicie samego siebie, a potem staje się kimś innym, niczym Zelig u Allena. Każdy aktor, nawet najlepszy, przemyca w rolach bazę złożoną z osobowych manieryzmów mimicznych, ale nie Duvall.
Być może ja się mylę, może podobieństwa są bardzo subtelne, być może oparłem spostrzeżenie o role mocno kontrastujące, ale się zobaczy. Po prostu trzeba siąść na tyłku i przestudiować jego filmy 8)

Tomek

P.S. A ja będę dalej obstawać przy "Apostole" :)
http://www.youtube.com/watch?v=-UM-MJn2K7Q

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Czw Sie 18, 2011 16:04, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sie 18, 2011 17:08   

M i T napisał/a:
A ja będę dalej obstawać przy "Apostole"


już mam , znajdę czas będzie seans :-)

Tomku , widziałeś Lęk Pierwotny ? co myślisz o roli Nortona ?

D
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Sie 18, 2011 17:50   

Dario, zapomniałem się odnieść. Nie widziałem, nadrobię bardzo szybko. Mam ku temu ważny powód. Brzmi, co następuje: Edward Norton i np. Ryan Gosling to jedni z moich ulubionych aktorów młodego pokolenia. Delikatni, a grający nieobliczalne role, bardzo męskie mimo wszystko. To samo Matt Damon, ostatnio nawet Mark Wahlberg.

Tomek
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sie 18, 2011 18:15   

staram się nie oceniać "po wyglądzie" , ale w jego wypadku dałem się zwieść
http://www.pollsb.com/pho...ward_norton.jpg

" Norton studiował astronomię i filologię japońską. W 1991 ukończył Uniwersytet Yale z dyplomem z historii. Rozpoczął pracę w firmie The Enterprise Foundation, którą założył jego dziadek. Edward pracował w filii w Osace, ponieważ płynnie mówi po japońsku."

http://1.fwcdn.pl/blog/330111/548506.1.jpg

przyznaję uczciwie i przepraszam

;D
Ostatnio zmieniony przez dario_ronin Czw Sie 18, 2011 18:17, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Sie 19, 2011 01:33   

Dario, a niech mnie...
Kiedy się ogarnę, napiszę więcej. Uwwwwielbiam takie rekomendacje! Wielki film!
Twist finalny zwala na kolana. Nigdy nie napisałbym tak entuzjastycznie o filmie z Gere :shock:

Tomek
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Sie 20, 2011 09:29   

M i T napisał/a:
Uwwwwielbiam takie rekomendacje!


robim co możem :D

"Ryśka" lubię szczególnie po Mr. Jones - piękny film i wspaniała rola

Dar
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Sie 20, 2011 10:36   

The Marathon Man / Maratończyk (1976) - film wart przypomnienia

genialny thriller autorstwa Johna Schlesingera

Laurence Olivier ( najwyższy poziom aktorstwa )
Dustin Hoffman
Roy Scheider

" John Schlesinger stworzył thriller doskonały, który każdy kinoman powinien znać."
http://www.filmweb.pl/use...ezpiecznie-6024

polecam , będziecie zadowoleni :D

Dar
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Sie 20, 2011 14:08   

dario_ronin napisał/a:
film wart przypomnienia r

Zdecydowanie. Doskonale wpisuje się w szereg wybornych, wypielęgnowanych pod każdym względem dramatów sensacyjnych, jakimi szczyci się amerykańskie kino lat 70-tych.
Obecnie podejmowane są bardzo nieśmiało próby wskrzeszenia ducha tamtych filmów (np. przyzwoity "Amerykanin"), ale niewielu udaje się to w 100% (vide "Heat"). Zresztą w latach 90-tych mieliśmy generalnie do czynienia z odrodzeniem wielkiego amerykańskiego kina sensacyjnego. To był wspaniały czas. I to już nie wróci, publiczność zdziecinniała.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Sob Sie 20, 2011 14:09, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Sie 21, 2011 15:23   

dario_ronin napisał/a:
gra aktorska bez zastrzeżeń , ale fabuła ? dziwna , naciągana - nie powala .dla mnie słabo , ale ... czasami się nie zgadzamy w ocenie :-)Dar


Wady:
- fabuła jest w porządku, problem leży w długości filmu, jest zbyt krótki na rzetelne poprowadzenie głównych wątków. Stąd skróty, które rażą szczególnie w przypadku nagłej odmiany w postawie postaci Nortona. 150 minut byłoby optimum :)

Zalety:
- świetny DeNiro. Facet-żółw: zamknięty w skorupie emocjonalnej z przyduszoną wolą - pogrążył nie tylko siebie, ale także żonę, której nakazał niejako szantażem emocjonalnym tkwienie u swego boku (też był szurnięty, tak pewnie jak ludzie, którym wbijał w papiery stempel o warunkowe zwolnienie, może nawet bardziej). To faktycznie częstokroć kończy się dewocją (jak u jego żony: "czuję, że więzisz moją duszę w lochu" - wtedy powinni się natychmiast rozstać, mimo dziecka), kochankiem/kochanką, samobójem czy choćby zabójstwem w afekcie.
- bardzo dobry Norton, choć już nie robił takiego wrażenia jak w "Primal Fear" czy "Fight Club". Trochę zbyt moralizatorski, taki cool trendy new ageowy postępowy. Nie byłoby tego zarzutu pewnie, gdyby film trwał odpowiednio długo, by uwiarygodnić to i owo.
- muzyka: prawie niesłyszalna, prawie ambient, w tym akurat gatunku idealnie skomponowana.

No i pozostaje kilka słów o Jovovich, bo jej bohaterka to 80% zajebistości filmu.
Otóż, nigdy nie widziałem tak fenomenalnie i lekko grającej Jovovich. Idealna sucz, wredny babsztyl, wyrafinowana pinda i jednocześnie totalnie zagubione dziecko ubrane w dorosłe ciało, którym rozgrywa swoje życie. Doskonała rola!!!
To ona jest osią dramatu.

No i tyle, dobry film.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Sie 21, 2011 15:29, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Sie 21, 2011 17:08   

http://www.youtube.com/watch?v=Bn9GfBz3M68
nie byłam w kinie wiec trzeba by zobaczyc... ;D
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Sob Sie 27, 2011 00:17   

qw
_________________
Pachelbel Canon in D
Ostatnio zmieniony przez Neska Czw Paź 27, 2011 19:48, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Sie 27, 2011 00:37   

Czemu piszesz tak mało Neska?
"Pomógł" jest, prócz oczywiście szczerości przebijającej przez Twoje posty, za dokładnie ten fragment:
Cytat:
Ja tam jeszcze widzialam lekkie szalenstwo i napinke rodzicow (chyba z USA czy Holandii? juz nie pamietam, od tej jasnowlosej dziewczynki) w stymulowaniu rozwoju dziecia - zajecia umuzykalniajace, czytanie na sile, zabawy edukacyjne kontrastowo do naturalnosci u murzynkow, gdzie dzieci ucza sie dokladnie tego samego przez po prostu towarzyszenie rodzicom

i za polecenie filmu, który idealnie wpisuje się w coś, co przeczytałem ostatnio drugi już raz (dziwię się, że nie setny), a co nazywa się "Dotknięcie pustki" i powinno funkcjonować pod jeszcze innym tytułem: "Zejście po zdobyciu Siula Grande, czyli Największy Fuks Świata Tego" - ofkors, nie umniejszając life force Joe Simpsona.

Tomek
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Sob Sie 27, 2011 00:53   

Dziekuje.

juz jestem, bo dopiero wrocilismy z wakacji. Teraz sie pierzemy i wracamy do rzeczywistosci.

A Dotkniecie pustki tez lubimy :) Twoj tytul trafiony ;) i jeszcze sie przyjaznia :]
A czytales Wyzej niz kondory?

Kurcze, juz sie napalamy na ten film powyzej, mniam mniam 8)

wiecej maja fajnych wspominek http://youtu.be/qQqNMYyc9gM od razu by sie gdzies tak pojechalo w gory bez dzieci http://youtu.be/jy47x3__su4

http://youtu.be/dW3F7tStmI8
_________________
Pachelbel Canon in D
Ostatnio zmieniony przez Neska Sob Sie 27, 2011 01:30, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Sie 27, 2011 12:43   

Czytałem, choć raz i niewiele pamiętam. Kupiłem ją na Szpitalnej w Krakowie, w twardych oprawach i chyba mnie nie zachwyciła jakoś szczególnie, bo teraz, po przeprowadzce, nie mogę jej namierzyć. Swego czasu miałem wielką kolekcję literatury wysokogórskiej, z której zostało mi niewiele, ale w moim uznaniu sam cymes - idealny do adaptowania na potrzeby filmu, jak choćby zmagania H.Buhla z Nanga Parbat. Kilka razy wracałem do Joe Taskera (chyba już nie żyje, runął z nawisem czy jakoś tak), Kukuczki oczywiście (nieźle mu poszło spisanie swoich podbojów, zwłaszcza organizacje wypraw za komuny :) ), rzeczonego Buhla ("Poniżej i powyżej 8000m") i znakomicie piszącego, trochę jak Simpson - Tadka Piotrowskiego (też nie żyje, chyba pochłonęła go K2). Mam jego dwie bardzo dobre książki: "W burzy i mrozie" i kapitalne relacje z wypraw w góry norweskie (m.in. słynna Ściana Trolli), czyli "W lodowym świecie trolli".
Połażę po allegro, to dokupię jeszcze coś o Rudkowskiej może, no i pozostałe Joe Simpsona oczywiście. Ostatnio będąc w Empiku usłyszałem, że mieli daawno temu tylko 2 tytuły. Rozczarowanie.
W sumie czekam wciąż na porządny film o wspinaczce, ale nie dobry, bardzo dobry, lecz wybitny, totalny, ekstremalnie wypasiony. Ekranizacja "Touching the Void" była dokładnie schrzaniona. Aaaa..jeszcze zerknę na "Nordwand", zupełnie o nim zapomniałem. Tyle że znów - bohater dramatu, czyli Eiger, ma w filmie dublera. Bez sensu.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Sob Sie 27, 2011 12:45, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Sie 27, 2011 13:02   

W mojej biblioteczce mam książkę 'wszystko o Wandzie Rutkiewicz" - wywiad rzeka Barbary Rusowicz. Rewelacyjnie się ją czyta, Pamiętam gdy czytalam tą książke , nic w okół mnie nie istniało, pustka, moje ciało było pustką, czułam tylko istnienie mojej psyche, moich myśli związanych z wydarzeniami zawartymi w opisie. Pamiętam że z jednej strony podziwiałam tych ludzi a z drugiej gardziłam nimi z powodu braku szacunku do życia. Bardzo wyraziście wyobrażałam sobie każdą sytuacje w której gineli Ci ludzie. Nie mogłam zrozumiec, że można aż tak oddac się pasji, nawet za cene życia.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sie 28, 2011 14:12   

Molka napisał/a:
Nie mogłam zrozumiec, że można aż tak oddac się pasji, nawet za cene życia.

Ja to trochę rozumiem. Góry mają w sobie coś takiego, że nierzadko pasjonat zaryzykuje własne życie, żeby pójść dalej, wyżej.
Żeby to lepiej zrozumieć polecam znakomitą książkę "Komin Pokutników" Jana Długosza.

Ostatnie dobre filmy, jakie oglądałem:
"Pręgi" - coś o toksycznym ojcu, o tym jak jego syn przejmuje wiele z jego brutalnych zachowań w dorosłym życiu
"Plac Zbawiciela" Krauzego - dość mocny film; o czym? o miłości, zdradzie, problemach z kredytami, o umniejszaniu, etc.
"Skazani na Shawshank" - o tym jak można sobie poradzić w bardzo ciężkim więzieniu i jak z niego uciec
"Lato Miłości" Pawlikowskiego - nietuzinkowy film opowiadający o różnych emocjach, uczuciach, więzi jaka zaistniała pomiędzy dwoma kobietami
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Sie 28, 2011 14:52   

Hannibal napisał/a:


Ostatnie dobre filmy, jakie oglądałem:
"Pręgi" - coś o toksycznym ojcu, o tym jak jego syn przejmuje wiele z jego brutalnych zachowań w dorosłym życiu


Właśnie oglądam "Pręgi", :) kiedyś słyszałam coś o tym filmie i przypomniałeś mi teraz... jak Frycz gra, to ja muszę już to oglądac, uwielbiam Go jako aktora... :P
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Sie 28, 2011 14:57   

Hannibal napisał/a:
"Pręgi" - coś o toksycznym ojcu, o tym jak jego syn przejmuje wiele z jego brutalnych zachowań w dorosłym życiu

Film bardzo dobry tylko do połowy - znakomita, przekonująca rola chłopca (Wacław Adamczyk), świetny Frycz. Żebrowski natomiast film kompletnie "położył" swoją beznadziejną grą (gra? jaka gra w ogóle? ten gość powinien ograniczyć się tylko i wyłącznie do czytania patetycznych 19-wiecznych wierszy ze sceny).

W zasadzie jedyny taki polski film wyraźnie pokazujący wpływ przemocy doświadczonej w dzieciństwie na rozwój osobowości bohatera, ALE co z tego, skoro Żebrowski spartaczył to, co miał naświetlić...

Hannibal napisał/a:
"Plac Zbawiciela" Krauzego - dość mocny film; o czym? o miłości, zdradzie, problemach z kredytami, o umniejszaniu, etc.

Aaaarrrrgggghhhh... O "problemach z kredytami"? Et tu, Hannibal?
Jak dla mnie - jeden z najlepszych filmów polskich ostatnich lat. Rozwala widza maksymalnie swoją prawdziwością. Nie widziałam chyba lepszego pokazania totalnej BEZNADZIEI. Znakomite, mega realistyczne studium DEPRESJI (świetna rola Jowity Budnik), toksycznej żmii-manipulantki - matki/teściowej (Ewa Wencel) i bezjajowego, maksymalnie uzależnionego, maminsynka. I w tym wszystkim jeszcze dwójka bobinków... Brak komunikacji, zrozumienia i współczucia. Brak wyjścia...

A propos miłości - Hannibal, gdzie ją dostrzegłeś w tym filmie? Chyba, że miałeś na myśli jej TOKSYCZNE odmiany, ale te nie nazywałabym miłością...

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Sie 28, 2011 15:24, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sie 28, 2011 16:09   

M i T napisał/a:
Aaaarrrrgggghhhh... O "problemach z kredytami"? Et tu, Hannibal?

No z życiem na kredytach - coś z czym ma do czynienia gro współczesnych rodzin. Do tego dochodzi rozwiązłość, kiepska zdolność do dobrania sobie partnera życiowego.
A coś takiego sprzyja intensyfikacji owej "totalnej beznadziei", o której napisałaś.
M i T napisał/a:
A propos miłości - Hannibal, gdzie ją dostrzegłeś w tym filmie? Chyba, że miałeś na myśli jej TOKSYCZNE odmiany, ale te nie nazywałabym miłością...

Nie no, jasne. Mamy jej różne toksyczne odmiany - Beaty w stosunku do Bartka, Bartka do matki (Teresy) i na odwrót.
A co powiesz o uczuciu Beaty do bobinków?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Sie 28, 2011 16:32   

Hannibal napisał/a:
A co powiesz o uczuciu Beaty do bobinków?

Trudno o zdrowe, matczyne uczucia, kiedy cierpi się na ewidentnie postępującą depresję kliniczną! Wszystkie relacje w tym filmie są mocno zaburzone, a dzieci - jak zwykle w takich układach - są pokrzywdzone (chora matka, toksyczna, knująca babka, nieobecny ojciec, etc.)...

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Sie 28, 2011 16:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Sie 28, 2011 18:35   

Właśnie skończyłam oglądać "PRĘGI". :P
Ten film pokazuje bardzo ważną rzecz, o której pisałam tutaj w innych wątkach a mianowicie to, że przemoc w rodzinie jest elementem "łańcucha" który ma swój początek w przeszłości i przekłada się na przyszłość. Ojciec stosujący przemoc wobec syna , ale to nie jest wszystko do końca takie proste. Targany wyrzutami sumienia ojciec nie potrafi inaczej, dlaczego? Bo sam najprawdopodobniej doświadczał przemocy w dzieciństwie. Syn już dorosły, zachowuje się identycznie jak ojciec bo nie potrafi inaczej. Podświadome zachowania oparte na "chorych" wzorcach wyprzedzające zdrowe reakcje. Świetna scena która obrazuje spieprzone dzieciństwo ojca,, scena z wiatrakami, rewelacyjnie zagrana przez Frycza, ojca chłopca. Ojciec robi synowi wiatrak na zadanie szkolne. Bardzo się stara, wkłada w to dużo „serca”. Po ukończeniu dzieła odczuwa wyraźną satysfakcje ( ojciec w roli chłopczyka czekającego na nagrodę, na coś co w dzieciństwie nie dostawał zbyt często). I jakie rozczarowanie kiedy okazuje się że z nagrody” nici”, a tak chciał poczuć się doceniony.
Przełomowe momenty w życiu syna i ojca pokazują im ich niedoskonałości i ułomności. Ucieczka syna uzmysławia ojcu jego błędy, śmierć ojca i jego „przepraszam” na łożu śmierci jest momentem przełomowym dla syna. Sama jego ucieczka z domu i odcięcie się od "korzeni" niewiele pomaga, syn miotany demonami z przeszłości nie radzi sobie ze sobą, oddaje innym to czego sam doświadczał że strony ojca; gniew, agresje, przemoc. Dopiero słowo„przepraszam” ze strony ojca działa niczym cudowne lekarstwo, wybaczenie co prawda po śmieci ojca, pozwala synowi "oczyścić" samego siebie i zrozumieć cały ten chory mechanizm. Syn doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jest odbiciem ojca, ale dopóki nie uzmysławia sobie że ojciec też był ofiarą swoich rodziców, dopóty ma żal i nienawiść którą nieświadomie przelewa na każdego kogo napotyka na swej drodze. Teraz istnieje jakaś tam szansa, że jego życie będzie wyglądało inaczej z uwagi na fakt, iż rozumie dlaczego był raniony i rani sam, ale nie mamy stu procentowej pewności że poradzi sobie z tym problemem. Może być tak, że jako ojciec będzie podobnie traktował swoje dzieci, nie dlatego że jest z gruntu zły, ale dlatego że jest ofiarą przemocy i błędne koło się zamyka. Inna opcja jest taka, że wszystko w jego życiu będzie wyglądało inaczej, pozytywnie, być może pomoże mu w tym miłość do kobiety i uwolnienie się od pielęgnowanej w sobie nienawiści.
Ostatnio zmieniony przez Molka Nie Sie 28, 2011 18:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Nie Sie 28, 2011 21:03   

a czytalisci e ksiazke, na podstawie ktorej powstal film? "Gnój". W Pregach najlepszy byl chlopiec, super zagral, zgadzam sie, ze Zebrowski za bardzo drewniany.

Kto pierwszy znajdzie do sciagniecia ten film o zdobyciu klifu niech da znac, chyba jeszcze nie ma? mial dopiero premiere? szukalismy z mezem, ale nic.
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Sie 28, 2011 21:16   

Neska, w ramach czekania, zerknij na dokument "The Beckoning Silence" (jeszcze nie oglądałem) - o tym, jak to Joe Simpson po latach od wypadku na Siula Grande, wraca do marzeń z przeszłości, czyli północnej, morderczej ściany Eigeru, by odtworzyć drogę Kurza. Wspomina jego dramat, kiedy to zginął podczas słynnej próby zdobycia wtedy niezdobytego(to chyba Toni Kurz właśnie zawisł nad przepaścią, nie mogąc poradzić sobie z mocno zaciśniętym po odpadnięciu węzłem. Po prostu wisząc jak pająk, nie mógł przepchnąć węzła i uwolnić karabinku. W tych czasach, nie było możliwości, by go ściągnąć ze ściany, zwłaszcza takiej. Umierał, wiedząc, że nie ma szans, na oczach kolegów i chyba turystów, którzy widzieli wszystko przez hotelowe lunety).

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Sie 28, 2011 21:17, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Nie Sie 28, 2011 21:29   

zabieram sie za nowego Conana ale ten bambus mnie troche martwi :|
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Sie 28, 2011 21:34   

.. w sensie, że ten wymemlony MTV-Conan? Eeee... takie filmy traktuję a priori z kopyta. Szkoda czasu, mówię Ci, lepszy "Tripper" :hihi:
Zaczyna go fragment z Reagana:
“A hippie is someone who looks like Tarzan, walks like Jane, and smells like Cheetah”

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Sie 28, 2011 21:36, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Nie Sie 28, 2011 21:44   

wlasnie polecilam mezowi, obejrzymy, maz slyszal o tym wypadku, nie wiedzial, ze jest film.
U nas sa dwie spore poly z ksiazkami w tej tematyce - relacje z wypraw, caly regal z albumami o zdobywaniu najwiekszychgor i full podrecznikow instruktazowych o wspainaczce. Pamietam jak sie poznalismy maz mnie uczyl nazw tego calego szpeju, lin, wiazan itp 8) wciagnal mnie w ten swiat, mnie to tez kreci, ale nie na tyle, zeby mu towarzyszyc w tych powaznych wyprawach. Ale rozne szlaki w Alpach czy naszych ukochanych Ferratach o srednim stopniu trudnosci, nie te ekstremalne jak najbardziej.

A przed chwila mialam popisy taneczne mojej corci, miala caly uklad i mnie wciagnela w tancowanie, potem przewijanko , karmienie, czytanie kazdemu pokolei, kolysanki i teraz mam zgon, normalnie po calym dniu nie moge sie ruszyc 8)
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Sie 28, 2011 21:51   

Naliczyłem dwa: dokument z Joe i właśnie "Nordwand" - fabularny dramat. Za ten drugi nie ręczyłbym, bo jeszcze nikomu, łącznie z Herzogiem, nie udało się zrobić filmu o wspinaczce wysokogórskiej bez patosu, odpowiednio wstrząsająco, odpowiednio realistycznie i uniwersalnie - czyli tak, by każdy miał nań chcicę, zwłaszcza ja: teoretyk, który nigdy w życiu nie podjąłby się wspinaczki, no chyba że na sztucznym, domowym treserze, np. takim jakiego używał ten młody bezczel z "Krzyku kamienia".

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Sie 28, 2011 21:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Nie Sie 28, 2011 22:07   

qw
_________________
Pachelbel Canon in D
Ostatnio zmieniony przez Neska Czw Paź 27, 2011 19:44, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Sie 28, 2011 22:13   

No i co Ty na to, Tomek? :hihi:

http://www.wysokieobcasy....zly_i_obcy.html

Marishka
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Sie 28, 2011 22:19   

No radę bym pewnie dał (swego czasu miałem propozycję od dziołchy z klubu, bo stwierdziła, że mam idealnie długie kończyny do wspinaczki), ale to ryzyko nie jest dla mnie, a co najważniejsze: na samą myśl, że mógłbym zostawić Marishkę samą tylko dlatego, że podjąłem zupełnie ZBĘDNE ryzyko, ciary mnie przechodzą. No i nie mam parcia w góry, wolałbym ciepłe morze, ciepłe powietrze, ciepłą ziemię, ciepły dom i duużo słońca. Góry są klawe, nawet zajebiście klawe, ale na stronach książek :)
Jeździłem na nartach w Alpach, w życiu bym tego nie powtórzył. W noc poprzedzającą zjazdy, miałem ciągłe koszmary, że jadę i nagle uskok. Nie wyspałem się tam w ogóle i ...zimno było :)

Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Sie 28, 2011 22:21   

Kwiatuszku, a ja na to pozytywnie :)
Będzie ubaw.

ps: Już wyjeżdżam :hug:

Tomek
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Nie Sie 28, 2011 22:36   

Czyzbys zjezdzal w tych Aplach na kreche? :D

U nas tez, odkad jestesmy razem maz nie ryzykuje tak jak kiedys.
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Sie 28, 2011 23:27   

Na krechę powiadasz 8) ? Nie, ale zjeżdżałem z Kitschsteinhornu w dwa dni po tym, jak sam naumiałem się jeździć, o mało co nie wykręcając stopy w kostce.
Dzień wcześniej zaliczyłem trasę dla średnio zaawansowanych na Schmittenhohe. To, że nie wpadłem na ratrak, innego narciarza i zdołałem zjechać, zawdzięczam chyba "wrodzonemu" talentowi do nart, a na serio: mocnym nogom wskutek ostrej jazdy na rowerze na okrągło przez kilka lat. To mi pozwoliło znieść przeciążenie ud. Były takie miejsca, że gdybym się zatrzymał i źle narty zakantował, runąłbym jak kamień w dół :roll:
Byłem z siebie nieźle dumny, ale jedno Ci powiem: NIGDY w życiu nie zjadę na nartach. Uzmysłowiłem sobie bowiem, że kocham rower na tyle mocno, że nie będę ryzykował z girami gdzieś na stoku :hihi:

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Sie 28, 2011 23:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sie 29, 2011 10:04   

U nas w Polsce to chyba jedynie Kaszlikowski lansuje się w swoich filmikach ;)
http://www.youtube.com/watch?v=rmdmzdFoJrw
http://www.youtube.com/watch?v=1zowjN9CUK4
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sie 29, 2011 11:03   

Niezła jest chyba seria filmów "Polskie Himalaje"
tutaj zwiastun - http://www.youtube.com/watch?v=NjsxL1Q37WY
Cytat:
Co takiego jest, że ciągnie nas tam?
To jest trochę podobne do pierwszej miłości
Dla nas nie było ważniejszej rzeczy na świecie niż to, żeby wejść na szczyt
To jest obsesyjna potrzeba udowodnienia, że jestem mocniejszy niż moja słabość

8)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pon Sie 29, 2011 11:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Sie 31, 2011 20:56   

.. a nic takiego :) he he

T.
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Pią Wrz 02, 2011 21:12   

ktos juz byl na najnowszym Allenie? I na Melancholii von Tiera?
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Wrz 02, 2011 21:40   

Znam "Melancholię" i by powiedzieć o swoich wrażeniach, musiałbym bardzo zaspoilerować. Straciłem już prawie cierpliwość do buracko-snobistycznej maniery VonTriera (dogma), a ten stworzył film, który wbrew moim negatywnym oczekiwaniom, zaskoczył dokumentnie, choć z dogmy reżyser nie zrezygnował. Ale ja mam słabość do kina katastroficznego. Arcydziełem tego nazwać nie idzie, chociażby z powodów technicznych, warsztatowych, ale na pewno wyjdziesz z kina w kawałkach, które trzeba poskładać do kupy.

Co do Allena. Opinie są skrajne. Niektórzy twierdzą, że znacznie lepszy niż ostatnich kilka.

Tomek

parafka:
http://www.youtube.com/watch?v=FZXtfL5bmq0
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Wrz 02, 2011 21:58, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Wrz 03, 2011 14:50   

Może być ciekawie, szczególnie dla psycho-maniaków :)

http://www.filmweb.pl/art...+podnieca-77412
Zwiastun:
http://www.filmweb.pl/video/trailer/nr+2-26027

Szczególnie Viggo mnie interesuje w tej roli, bo lubię grę tego gościa. A może też Keira (patrzę na Keirę - widzę Natalie ;D ) nas zaskoczy?

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Sob Wrz 03, 2011 14:55, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Wrz 03, 2011 17:01   

Tomek, dla Ciebie - wyniki Allena w boxoffisie :)

http://film.onet.pl/wiado...,wiadomosc.html

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Sob Wrz 03, 2011 17:47, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Wrz 03, 2011 17:02   

Vincent Cassell (niemożliwie brzydki facet i znakomity aktor) i jego bohater z Cronnenberga:
Moja pacjentka powiedziała mi, że chce popełnić samobójstwo. Zapytałem ją, czy nie lepiej byłoby, gdyby poszła ze mną do łóżka. Niestety, wybrała obie opcje.
hhhahhha, świetne!
Koniecznie trzeba obejrzeć.

Tomek

parafka:
http://www.youtube.com/watch?v=FZXtfL5bmq0
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Wrz 03, 2011 17:57   

a widział ktoś z was "młyn i krzyż"?
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
Ostatnio zmieniony przez Waldek B Sob Wrz 03, 2011 17:58, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Nie Wrz 04, 2011 12:20   

nie widzialam tego Waldi.

W tym tygodniu ide na Allena i Kocha lubi szanuje, bo przepadam za Julienne Moore
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
marisha21 

Wiek: 34
Dołączyła: 28 Mar 2011
Posty: 1
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Wrz 04, 2011 17:28   

Ja polecam „Hańbę”, w której główną rolę zagrał John Malkovich. O filmie można oczywiście sobie przeczytać. Ja chciałabym zwrócić uwagę na jedną z postaci - Lucy, która jest córką głównego bohatera ((w tej roli John Malkovich)). Na temat filmu przeczytałam jakieś recenzje, jednak żadna z nich nie zwróciła szczególnej uwagi na bohaterkę, która jest ucieleśnieniem dobra i politycznej poprawności. Ze wszystkiego potrafi wytłumaczyć swojego czarnoskórego sąsiada - Petrusa, nie jest w stanie wyegzekwować od niego należytej sprawiedliwości, jest uległa i całkowicie poddana wobec jego rodziny i krzywdy jaka jej się stała. Dla mnie Lucy może być uznana za dobrystkę ((nie wiem czy jej postać jest klasycznym książkowym przykładem)) ,ale jest w niej wiele niepokojącego, gdyż nie chce nikomu zaszkodzić, znosi z dziwnym spokojem napady na jej dom, zbiorowe gwałty, nie robiąc z tym absolutnie nic. A wręcz przeciwnie, „dobroduszna” Lucy sprzedaje za grosze jeden hektar ziemi Petrusowi, pomaga mu przy budowie domu, godzi się na wszystko, pomimo, że ma możliwość ucieczki ((mieszkanie z matką w Holandii, wsparcie policji, ojca w Kapsztadzie)). Pomimo tego, postanawia zostać sama na farmie i jeśli będzie taka potrzeba to zostanie trzecią żoną Petrusa , gdyż ojciec dziecka to prawdopodobnie jeden z gwałcicieli ((nieletni chory umysłowo chłopak)), który uwielbia ją podglądać pod prysznicem, a ona na to raczej zezwala itp. Lucy = tolerancja i wszystko co najlepsze ;) Dawno żadna z postaci nie wywołała we mnie takiej irytacji.Czasem odnosiłam wrażenie, że biedna Lucy nosi w sobie jakieś brzemię, przyjęła na siebie winę za białych kolonistów.;)
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Wrz 05, 2011 00:42   

Świetny gif!!!
Nie wiem skąd pochodzi, ale z miejsca pomyślałem: David Cronenberg KMWTW


Tomek
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Wrz 09, 2011 15:52   

Nie wiem czy ktoś oglądał film "SEVEN" http://www.filmweb.pl/Siedem, mam zamiar go oglądnąc. Wygląda na nie zły. :P
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Wrz 10, 2011 00:18   

Skończyłam oglądac film SEVEN, kto tego nie widział, polecam, od czasu "Milczenia owiec", nie oglądałam tak dobrego filmu kryminalnego...eskalacja napięcia jaka towarzyszy temu filmowi powoduje, że oglada się go jednym tchem, dawno nie oglądalam thrilleru którego dialogi przepełnione były taką dawką psychologii a to cenie w tego typu filmach najbardziej, końcówka filmu powala.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Wrz 10, 2011 19:51   

:evil:
obejrzyjcie koniecznie
http://maturatobzdura.tv/...rzac-odcinek-1/

D
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Wrz 10, 2011 20:07   

Dario, chyba tym razem pomyliłeś wątki :( . Tu się raczej dyskutuje o Kinie.

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Sob Wrz 10, 2011 20:08, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Wrz 10, 2011 20:48   

M i T napisał/a:
raczej


możliwe , nie będę się spierał

:D
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Sob Wrz 10, 2011 22:23   

qw
_________________
Pachelbel Canon in D
Ostatnio zmieniony przez Neska Czw Paź 27, 2011 19:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Wrz 10, 2011 22:31   

http://www.filmweb.pl/fil...ienia-1991-6902
Cerro Torre: Schrei aus Stein "krzyk kamienia" będę oglądac w najbliższym czasie

i "K2"Franca Rodmana
Ostatnio zmieniony przez Molka Sob Wrz 10, 2011 22:34, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Wrz 10, 2011 22:39   

Neska napisał/a:
ale dobry, fakt.

Neska, to co napisałaś bezpośrednio razi moje uczucia religijne i jestem absolutnie zbulwersowany. W nocy przez to nie zmrużę ocząt :hihi: ;)
"Seven" dobrym filmem :shock: ?
DLA TEGO FILMU BRAKUJE SKALI!!
Jeszcze raz: dla tego filmu brakuje skali!
A teraz wszyscy łapiecie się za rączki i zgodnym chórem powtarzacie za mną: DLA TEGO FILMU BRAKUJE SKALI, BO TAK BARDZO JEST MISTRZOWSKI!
:)

BTW:
Neska, a wiesz jak ludzie walą na tego Allena? To jakiś fenomen socjologiczny. Wystarczy napisać na plakacie "Najbardziej kasowy" i kilkanaście razy walnąć spota na TVN-e, a ludzie masowo kupują bilety. Box office nie kłamie.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Sob Wrz 10, 2011 22:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Sob Wrz 10, 2011 22:43   

DLA FILMU SEVEN BRAKUJE SKALI, BO TAK BARDZO JEST MISTRZOWSKI!

:pada: :pada: :pada: :pada: :pada: :pada: :pada: :pada: :pada: :pada:
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Sob Wrz 10, 2011 22:49   

M i T napisał/a:

BTW:
Neska, a wiesz jak ludzie walą na tego Allena? To jakiś fenomen socjologiczny. Wystarczy napisać na plakacie "Najbardziej kasowy" i kilkanaście razy walnąć spota na TVN-e, a ludzie masowo kupują bilety. Box office nie kłamie.

Tomek


akurat to na mnie nie dziala, jak zwykle dalam sie nabrac na nazwisko Allen, pojde na jego wszystko, cokolwiek to bedzie i nie wazne ile razy bede zalowac, cokolwiek on wyrezyseruje pojde, pojde,pojde z premedytacja 8)

Ale juz wiem na co tez pojde jak tylko bedzie - na nowego Koterskiego.

A tak w ogoel to jak kocham chodzic do kina, siedziec w fotelu i chlonac magie, zafiksowany cud z kubkiem neski z mlekiem w ciemnosciach. Pani w kasie dzisiaj sie spytala nas na co te bilety, bo kolezanka poprosila tylko o bilety, nie mowiac o tytule, a ja na to - "na cokolwiek" ;) i tak to ze mna jest :hihi:
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Sob Wrz 10, 2011 22:52   

Molka napisał/a:
http://www.filmweb.pl/film/Krzyk+kamienia-1991-6902
Cerro Torre: Schrei aus Stein "krzyk kamienia" będę oglądac w najbliższym czasie

i "K2"Franca Rodmana


nie pozalujesz, dobre filmy, ale naprawde Ty tego nie widzialals wczesniej, to hity licealne. To obejrzyj jeszcze "czekajac na Joe" i nam powiesz jak Ci sie podobal.
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Wrz 11, 2011 12:47   

Seven - no nie ogladam tego wczesniej, teraz stałam się kinomanką, ja dawniej nie przesiadywałam nad filmami zbyt często, wiem że mam szalone wbraki w tej działce, ale nadrobie.

będe dziś oglądac jeszcze "Podziemny krąg", też tego nie widziałam wcześniej.. :mad:


Neska napisał/a:
Molka napisał/a:
http://www.filmweb.pl/film/Krzyk+kamienia-1991-6902
Cerro Torre: Schrei aus Stein "krzyk kamienia" będę oglądac w najbliższym czasie

i "K2"Franca Rodmana


nie pozalujesz, dobre filmy, ale naprawde Ty tego nie widzialals wczesniej, to hity licealne. To obejrzyj jeszcze "czekajac na Joe" i nam powiesz jak Ci sie podobal.


no w najblizszym czasie będę oglądac, dam znac gdy obejrze :P
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Wrz 11, 2011 23:58   

Neska napisał/a:
akurat to na mnie nie dziala, jak zwykle dalam sie nabrac na nazwisko Allen, pojde na jego wszystko, cokolwiek to bedzie i nie wazne ile razy bede zalowac, cokolwiek on wyrezyseruje pojde, pojde,pojde z premedytacja 8)

Nic nowego, mam tak samo, choć Allen zdaje się przez kilka ostatnich lat seryjnie produkować filmy na jedno kopyto, aż do zajechania materiału. Ostatni jego naprawdę wielki film to "Match Point", reszta "po" mniej lub bardziej dobra. Myślę, że "Scoop" był gorszy niż np. "Midnight Paris", zaś ten słabszy niż, cholera nie pamiętam.... niż dwa ostatnie? :roll:

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pon Wrz 12, 2011 00:08, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Wrz 13, 2011 16:42   

Dalej nakręcają na Allena:

http://kultura.gazeta.pl/...zycie__400.html

i na 4D:

http://kultura.gazeta.pl/..._w_czwarty.html

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Wto Wrz 13, 2011 16:43, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Wrz 13, 2011 23:34   

iliq napisał/a:
Molko maybe self-improvement isn't the answer, maybe self-destruction is the answer. 8)

Wg mnie film pokazał iż właśnie przy braku samodoskonalenia możemy wpasc w pułapkę która może doprowadzic nas do totalnego ześwirowania i w rezultacie do autodestrukcji. Walka i agresja nie jest rozwiązaniem jeśli staje sie sensem życia, prowadzi wówczas paradoksalnie do ograniczenia naszej wolności której z wielu powodów tak bardzo pragniemy.
Problem polega na tym, by umiec dokonywac prawidłowych wyborów życiowych a w przypadku nietrafionych miec siłę by je zmieniac a nie popadac w uzależnienia i rezygnację które zmuszaja nas do ciągłego szamotania się ze sobą samym.

Po obejrzeniu tego filmu naszła mnie refleksja, iz w dzisiejszym świecie wiele młodych osób żyjąc w totalnym pospiechu w pogoni za pieniadzem wypala sie, zbyt szybko tracąc kontrole nad swoim życiem, zaczynają walczyc z wszystkim co staje na ich drodze nie bacząc na krzywdy innych, co niestety wcześniej czy później kończy sie klęska ich samych. Życie zmusza wielu ludzi do przyjmowania postaw konformistycznych ale tylko pozornie wydaje się byc to jakims rozwiązaniem, ludzie nie mając dosc siły by wyzwolic sie z tych ograniczeń zamieniają swoje życie w piekło. Dlatego jeszcze raz podkreślę, samodoskonalenie to jest odpowiedź na pytanie, co zrobic by nie ześwirowac w cywilizacji której przyszło nam życ.
'Kamienny krąg" bardzo ładnie pokazał do czego może doprowadzic współczesnego człowieka niczym niepohamowany "zwierzęcy pęd" przed siebie.
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Wrz 14, 2011 12:53   

Molko czy aby na pewno? Czy samodoskonalenie jako sens życia aż tak bardzo się różnił? Czy naprawdę główny bohater był spełniony na ścieżce którą miał wcześniej? Czy dawały mu cokolwiek nowe meble ikei? Czy przyznasz mi rację, że podziemny krąg przed projektem chaos wnosił więcej dobrego niż złego?
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Śro Wrz 14, 2011 13:55   

M i T napisał/a:
Neska napisał/a:
akurat to na mnie nie dziala, jak zwykle dalam sie nabrac na nazwisko Allen, pojde na jego wszystko, cokolwiek to bedzie i nie wazne ile razy bede zalowac, cokolwiek on wyrezyseruje pojde, pojde,pojde z premedytacja 8)

Nic nowego, mam tak samo, choć Allen zdaje się przez kilka ostatnich lat seryjnie produkować filmy na jedno kopyto, aż do zajechania materiału. Ostatni jego naprawdę wielki film to "Match Point", reszta "po" mniej lub bardziej dobra. Myślę, że "Scoop" był gorszy niż np. "Midnight Paris", zaś ten słabszy niż, cholera nie pamiętam.... niż dwa ostatnie? :roll:

Tomek


no patrz, tak samo mysle :papa: na Wszystko gra wszystko co dobre sie skonczylo i tych dalszych po prostu nie da sie juz ogladac. Ale o jednym mi przypomniales - nie widzialam Scoop, nie wiem jak to sie stalo 8/ moj synek sie wtedy urodzil i chyba tylko to mialam na glowie.
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Wrz 14, 2011 19:46   

Jest już zwiastun :hihi:

http://film.onet.pl/wideo...14,7,klip.html#

Marishka
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Wrz 14, 2011 19:52   

obejrzałem The Apostle :-)

Marishka , na co powinienem zwrócić szczególną uwagę ? :P

Dar
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Wrz 14, 2011 20:02   

iliq napisał/a:
Molko czy aby na pewno? Czy samodoskonalenie jako sens życia aż tak bardzo się różnił? Czy naprawdę główny bohater był spełniony na ścieżce którą miał wcześniej? Czy dawały mu cokolwiek nowe meble ikei? Czy przyznasz mi rację, że podziemny krąg przed projektem chaos wnosił więcej dobrego niż złego?

zależy co rozumiemy przez samodoskonalenie, jeśli dążenie do tego by tylko miec, to można postawic tezę iz takie podejście jest równoznaczne z tym co wyprojektował sobie nasz bohater schodzac w podziemny krąg, czyli haos i autodestukcje. Natomist jesli samodoskonalenie rozumiemy jako prace nad wzmocnieniem swojej sfery emocjolano- duchowej tym samym poczucia własnej wartości, to nalezy oczekiwac, iz potrzeba "zrównania z ziemią" na pozór poukładanego świata który nudzi i mierzi przestanie byc aktualny i nie będziemy musieli zadawadac sobie pytania where is my mind?
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Wrz 14, 2011 20:11   

dario_ronin napisał/a:
Marishka , na co powinienem zwrócić szczególną uwagę ? :P

Na to, co zwraca Twoją szczególną uwagę :P

Marishka
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Wrz 14, 2011 20:17   

M i T napisał/a:
:P


spryciara :-)

D
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Czw Wrz 15, 2011 22:00   

wlasnie na TVP1 leci Billy ELiot :) :pada: :)
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
kanapeczka 


Wiek: 39
Dołączyła: 27 Lip 2011
Posty: 33
Wysłany: Pią Wrz 16, 2011 09:27   

Billy Eliot jest cudowny, ogólnie nie lubię ckliwych filmów, ale ten jest w wyjątkowy sposób wzruszający...:) Co do nowego Allena - to aż szkoda słów, taka nuda, ale tak to jest, jak się taśmowo robi filmy... Na nowego Koterskiego też się napalam, trailer jest zajebiaszczy...:)
_________________

 
     
Joannaż 


Pomogła: 38 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 2285
Wysłany: Pią Wrz 16, 2011 15:04   

Molka napisał/a:
http://www.filmweb.pl/film/Sala+samob%C3%B3jc%C3%B3w-2011-539509
"Sala samobójców " czy ktos to widział?

Widziałam niedawno.
Moim zdaniem bardzo dobry polski film.
Polecam obejrzeć.



:)
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Wrz 16, 2011 17:46   

Wim Wenders - Pina Bausch:

http://www.youtube.com/wa...player_embedded

http://www.wysokieobcasy...._Warszawie.html

Marishka
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Wrz 17, 2011 11:02   

pamiętacie film No Mercy (1986) z Kim Basinger ?

http://www.youtube.com/wa...G2RZ10dDw0&NR=1
http://www.youtube.com/watch?v=_72mKZ5z-9Y

Policjant porywa dziewczynę by sprowokować gangstera ...
mroczny klimat Nowego Orleanu...
film jak film ( przyzwoita sensacja , sporo brutalnych scen ) ,
ale ...
wtedy uznałem Kim najpiękniejsza kobietą Świata
http://www.youtube.com/wa...feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=CMxQ4OXpVuk
http://www.youtube.com/wa...=1&feature=fvwp

... i w zasadzie do dziś zdania nie zmieniłem :P


znów pomyliłem watki ? :D
Ostatnio zmieniony przez dario_ronin Sob Wrz 17, 2011 11:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Wrz 17, 2011 12:30   

Zaś Gere. Spoko. Oglądałem baaardzo dawno temu i NIC nie pamiętam. Wymagana powtórka.

Ale ja aktualnie czekam z wypiekami na twarzy na TO:


Tomek
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Wrz 17, 2011 12:47   

M i T napisał/a:
czekam


po co czekać - Kino czeka na ciebie :-)
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Wrz 19, 2011 01:00   

Bohater ostatniego tygodnia :hihi:

Przypominam sobie wciąż czasy vhs-ów, no a Jason Vorhees, z uwielbieniem szlachtujący debilną młodzież, robił swego czasu wrażenie. Seria, którą rozpoczął slasher-pionier gatunku, z epizodu na epizod coraz bardziej wędrował w krainę WTF, aż do skrajnego absurdu.
Nie ma co się roztkliwiać - bardziej ciekawostka, flesh z przeszłości, zew sentymentalny i próba ponownej konfrontacji z ... no właśnie, z czym?
Tak naprawdę, jedyne, co się broni, to muzyka (3 pierwsze części ilustrowane są kapitalnie), no i sama postać Jasona. Od chwili gdy wór zakładany na łeb zamienił na maskę hokejowego bramkarza, powiało niepokojem. Tak więc, jeśli spacerując wieczorną porą po uśpionym biwaku, zobaczycie rosłego milczka w masce i podartych łachach, chyżo wyciągajcie kulasy ;)

Tomek

ps: Najlepsze części? Pierwsza, choć Jasona tam nie po prostu :roll:
Ostatnio zmieniony przez M i T Czw Wrz 22, 2011 00:49, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Wrz 19, 2011 01:10   

Jezusmaria, podobno Gosling w "Drive" jest bohaterem-milczkiem, zakochuje się w fajnej dziewczynie, stawia czoła łachudrom, a film ma Mannowski klimacik... i jest dla dorosłych widzów :viva:
Uwielbiam bohaterów-milczków (nie, nie chodzi o Jasona V.), uwielbiam Goslinga, teraz w kinie nie ma miejsca dla milczków, a szkoda (gra twarzą, oczami świadczy mocno o aktorstwie). Mam nadzieję, że chłopaki, u których poczytałem zachwyty, nie przesadzili!!

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Czw Wrz 22, 2011 00:50, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Pon Wrz 26, 2011 20:51   

nowy film Koterskiego http://youtu.be/m0YlcGve5Ek
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Wrz 27, 2011 14:29   

Na Koterskiego się czeka, wiadomo.
Trailer przekonał mnie jedynie na tyle, by nie zapomnieć. Główny zarzut? Za dużo "mięska", albo inaczej: bluzgi wydają się podoklejane, nieco sztucznie to brzmi.
Fajnie jednak, że składnia dialogów a la Koterski się ostała :)

Tomek
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Wrz 29, 2011 21:25   

"Drive" zaczynam seans :D

"Jeśli uzupełnić całość surową muzyką Cliffa Martineza otrzymamy "Bullitta" XXI wieku."
?
zobaczymy

D
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Wrz 30, 2011 17:48   

Dario.
Nie popieram chwytliwych bajeczek przedpremierowych lub określeń: polski Brad Pitt, polski Steven Wilson czy Eastwood epoki średniowiecza ;) , albowiem"Bullitt" był jeden i jeden był "Bullitt" :) A teraz mam (miałem już) okazję zobaczyć mocny, piękny, nasycony klimatem dramat sensacyjny z możliwie własną osobowością - bez nadmiernych kalek, za to z umiejętnie wkomponowanymi wpływami.
Dostałem dokładnie to, co chciałem - poza jednym: film był za krótki o co najmniej godzinę i szlag mnie trafiał, kiedy ja się dopiero rozkręcałem, a Refn bezlitośnie kończył :roll:

ps:Ciągle mam przed oczami twarz Goslinga i jego partnerki, kiedy zasuwające się drzwi windy przerywają ich kontakt wzrokowy. To jest scena arcymistrzowska.

c.d.n.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Wrz 30, 2011 17:51, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Wrz 30, 2011 18:36   

M i T napisał/a:
kiedy ja się dopiero rozkręcałem, a Refn bezlitośnie kończył :roll:

to poczułeś się jak spora część kobiet :hihi:

sorry , musiałem :D

Dar
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Wrz 30, 2011 18:41   

Monica Bellucci kończy 47 lat :P

http://film.onet.pl/fotor...ortaz-maly.html

D
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pią Wrz 30, 2011 18:45   

Zawsze to miło stwierdzić,
że kiedy osiągnę 70tkę,
23 lata młodsze kobiety
będą nadal nieźle się prezentować.
:-)
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Wrz 30, 2011 19:13   

Adam319 napisał/a:
Zawsze to miło stwierdzić,
że kiedy osiągnę 70tkę,
23 lata młodsze kobiety
będą nadal nieźle się prezentować.
:-)

Kobiety po 40 tce na prawde moga sie swietnie prezentowac, np. znane popularne Polki
Agnieszka Maciąg
Małgorzta Kożuchowska
Małgorzata Foremniak
Ewa Pacuła
Ewa Wachowicz itd
 
     
heniu007 

Pomógł: 13 razy
Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 385
Wysłany: Pią Wrz 30, 2011 20:04   

Adam319 napisał/a:
Zawsze to miło stwierdzić,
że kiedy osiągnę 70tkę,
23 lata młodsze kobiety
będą nadal nieźle się prezentować.
:-)


Tekst września ;D
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Wrz 30, 2011 21:05   

Fragment opinii z sieci n/t "Drive". Zgadzam się z nią bardzo chętnie, właściwie jest kwintesencją. Nie wiem, czy po czymś tak znakomicie napisanym, jest jeszcze sens coś dodawać. Za to odczekam, przemielę, może mi coś wyskoczy nieoczekiwanego i się okaże, że poniższe słowa straciły na aktualności, albo wymagają szerszego potraktowania. Pisałem: film jest krótki, za krótki, zdecydoooooowanie za krótki i jest to właściwie jego jedyna istotna wada.
Cytat:
Piękny na wielu płaszczyznach. Piękne zdjęcia. Piękny kawałek "A Real Hero", który do teraz sobie nucę w myślach. Piękny był sposób eksterminacji wrogów - prymitywna zemsta. Piękna była scena w windzie - przerażona kobieta patrząca, jak jej facet miażdży czaszkę obcemu kolesiowi. Piękny był główny bohater, ale nie w tym gejowskim sensie, lecz w tym zajebistym - widać, że Refn czerpał całymi garściami z ponadczasowej klasyki bezimiennych, bezlitosnych, milczących twardzieli, którzy najpierw muszą zrobić swoje, nim zrobią cokolwiek innego. I ta blondyneczka, taka idealna, spacerująca na brzegu życia, po stronie natury i biologii, podczas gdy mężczyzna kroczy po drugiej stronie, wybiera brzeg śmierci. To jest historia.


ps: Achh...jeszcze scena. Kierowca pyta małego: "chcesz wykałaczkę?".
Mocarne poprzez kontekst 8)

Tomek

P.S. Mannowsko-Fincherowsko-Eastwoodowski :viva:

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Wrz 30, 2011 21:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Nie Paź 02, 2011 23:48   

dzis bede miec bezsenna noc -obehrzalam juz Pod sloncem Toskanii, teraz ogladam Wesele SMarzowskiego i niebawem Zycie beze mnie o 1.15 na 1
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 03, 2011 18:50   

Ktoś oglądał Drzewo Życia?
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Paź 03, 2011 19:11   

Ja :)
Kicha jak stąd na Zachodnie Wybrzeże! Pretensjonalny, koszmarnie przeintelektualizowany, filozoficzno-egzystencjalny bonk Malicka. Oczywiście dobry Pitt, dobre aktorstwo i w ogóle, ale nie wystarczy poskładać do kupy wrażeń z Odysei Kosmicznej Kubricka z obyczajówką pełną metafizycznych przesłań.
Nawet nie mam ochoty silić się na uzasadnienie i nie kieruj się moją, jak zwykle skrajnie subiektywną, opinią.
Co więcej, myślę, że będziesz "Tree of Life" zachwycony.

Tomek
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 03, 2011 20:08   

Dzięki Tomku, zobaczymy 8)

ps. a Melancholia jak się wam podobała ?
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Paź 03, 2011 20:29   

Waldek, sprowokowałeś do głębszej wypowiedzi w/s "Melancholii".
Otóż, gdyby nie febra trapiąca kamery, byłby to nie tylko najlepszy film snoba Von Triera, ale jeden z najlepszych europejskich filmów ever. Podkreślam przy tym, że stopniowo tracę cierpliwość do kina europejskiego, więc tym większa radość, że jeden z technicznie najgorszych filmowców świata (na własne życzenie) - posługujący się przy tym zwykle ciekawą psychologicznie tematyką - wytrącił mnie skutecznie z euro-złyzmu właśnie "Melancholią". Nie "Antychrystem" (nie mam ochoty wracać do niego kompletnie, jak się okazało) ani socjalistyczną bajeczką o ślepej matce, ale właśnie ślubną psychodramą zapiętą klamrą globalnej katastrofy.
Nie lubię chwalić VonTriera, ale muszę mu to przyznać: zrobił film, którego nie da się zapomnieć w żaden sposób.
Szerzej wkrótce.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Wto Paź 04, 2011 18:28, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Paź 08, 2011 21:04   

uwaga: spoilery jak cholera!

Absurdem jest, żeśmy się urodzili, i absurdem, że umrzemy.
J.P.Sartre

Obiecałem sobie nie sięgać więcej po filmy VonTriera, a zasadę złamałem wiedziony tematyką kosmicznej katastrofy i głębokiej depresji, które odważnie zawarł reżyser w jednej historii. I powiem tak: wreszcie, mimo paskudnej specyfiki "dogmy", jakiej hołduje VonTrier, doczekałem się filmu zrozumiałego, sensownego, spójnego, bez tandetnej, nadętej symboliki, bełkotu Wielkich Europejskich Reżyserów i w końcu naprawdę wstrząsającego.


Historia, pomijając sekwencje interplanetarne, zbudowana jest w oparciu o skąpy wymiar czasowy, jedność miejsca i wątku, co pozwala spokojnie trawić bieg wydarzeń. Teatralność "Melancholii" i jej kameralny charakter nikogo nie będą dziwić, bo Von Trier jest autorem filmów jeszcze bardziej "na deski", jak choćby "Dogville" - praktycznie pozbawiony nawet dekoracji. Zachował na szczęście jednak to, co odróżnia teatr od filmu - poziom i charakter warsztatu aktorskiego.
Minimalizm w formie i maksymalny ładunek emocjonalny, ot i cała "Melancholia".
Początek jak skadrowany z Odysei Kubricka, z tą jednak różnicą, że zapowiada i uprzedza koniec wszystkich końców, bezlitosny przypadek, na który nie ma żadnej technicznej rady, nic nie jest w stanie zmienić biegu wydarzeń. Totalna zagłada, beznadzieja, zero szans, zero litości i w końcu też - kompletny brak sensu tworzonego przecież poprzez tyle tysięcy lat ludzkiej historii.
Wszystko, co kochaliśmy, czego nienawidziliśmy, wobec czego byliśmy obojętni, co nas mogło spotkać a nie spotkało, co mogło zostać jeszcze powiedziane lub zostało powiedziane w sposób, jakiego byśmy sobie nie życzyli; całe zmagazynowane osiągnięcia, kapitały marzeń i dążeń, wszelkie projekty, zachcianki, związki, duperele i pryncypia - wszystko to TRAFI KOSMICZNY SZLAG OSTATECZNIE I NIEODWOŁALNIE!!
I nie będzie żadnego Willisa ratującego świat, żadnej odnowy, kolejnej szansy, a jedynie krótkotrwałe poczucie bezgranicznie wręcz obezwładniającego poczucia bezradności.
Bo właśnie bezradność jednostki wobec nieuniknionego zdarzenia mającego zniweczyć WSZYSTKO i WSZYSTKICH wraz z nią samą, jest czymś być może gorszym niż osobista śmierć. Odejść w taki sposób, wiedząc, że nikt więcej się nie uśmiechnie, nie zapłacze, nie urodzi kolejnego dziecka, nie włączy swej ulubionej płyty, że pamięć o ludziach przepadnie w próżni, jakby jej nigdy nie było, przytłacza nie tylko bohatera, ale widza również - zwłaszcza ateistę - i dlatego film VonTriera jest tak dobry, wręcz, bez żadnej przesady, porażający.


Co lubię w filmach szczególnie, to mała ilość postaci wiodących. Gdy jest ich zbyt dużo, reżyser może nie mieć czasu i miejsca na porządne nakreślenie każdej z nich, no chyba, że jest geniuszem, a Von Trier geniuszem nie jest.
Sukces artystyczny "Melancholii" to sama historia i siła oddziaływania jej nieuchronnego epilogu. Jest to psychodrama storpedowana w finale homo-katastrofą, która od samego początku jest czymś oczywistym, bo VonTrier skazał ludzkość już w pierwszych kadrach, choć o dziwo, podprogowo przez cały czas towarzyszyło uczucie znane kinomanom - coś w rodzaju absurdalnej nadziei na happy end (tyczący się tutaj losów ludzkości, np. w "Eden Lake" losów bohaterki, a w "Jaws" setny raz oglądając, mamy nadzieję, że Quint przeżyje, bo zdążyliśmy go bardzo, ale to bardzo polubić).
Szczęśliwe zakończenie z całą pewnością odjęłoby punktów z wysokiej oceny, jaką postawiłem "Melancholii" i nie wyobrażam sobie, by miało być inne. Byłby to wówczas kolejny wybornie zagrany dramat psychologiczny o depresji, a nie egzystencjalna lacrimosa-rozpiździel o największym pułapie doszczętnego zdołowania. Ten film dotyka dna bezradności, albo raczej celuje w sam środek jej istoty – trafiając zresztą - i mimo, że po napisach końcowych, wciąż na niebie za oknem widać znane gwiazdy na swoich miejscach, to jednak dłużej utrzymujący się jednostajny huk przelatującego samolotu, wywołuję podskórny niepokój.

Pokrótce o bohaterkach.

Claire i Justine - dwie siostry.
Justine właśnie wychodzi za mąż i na jej weselu opiera się większa część opowieści. Śledzimy krok po kroku przebieg wesela, które organizuje dla młodej pary, w domu-pałacu, niemiłosiernie zamożna familia Claire. Nie od razu dostrzegamy chronicznego doła trapiącego Justine, choć gdy tylko akcja przenosi się do wnętrz, a wesele nabiera tempa, możemy już tylko obserwować stopniowo gasnącą pannę młodą i jej desynchronizację z otoczeniem.
Mamy klasyczne przypadki - toksyczna, nieobecna, nieszczęśliwa matka, zdziecinniały, zagubiony ojciec, krezus John - mąż Claire i nieco gości. Pan młody (w tej roli syn Skarsgarda) jest ofiarą tego bezsensownego związku, a raczej w wyniku konfrontacji z depresją, poddaje się wręcz modelowo. Człowiek z głęboką melancholią, a na taką cierpi Justine, nie jest w stanie pokochać, a zachowywanie pozorów jest ponad siły. Związek tych dwojga skazany jest na kolaps dokładnie tak samo nieuchronnie jak Ziemia.
Justine co rusz to znika z sali weselnej, zamyka się w pokoju, zasypia w sukni ślubnej, jest wybudzana i sprowadzana do gości, praktycznie w ogóle nie ma siły nawiązać jakiejkolwiek dyskusji, otoczenie właściwie dla niej nie istnieje, jak i mąż zresztą - totalnie bezradny wobec sytuacji. Gdy po nieudanej próbie stosunku, Justine wychodzi z pokoju, ich los jest przesądzony, bo VonTrier każe swojej bohaterce odbyć szybki, agresywny numerek z obcym, świeżo upieczonym współpracownikiem. Panna młoda odmawia dopiero co poślubionemu mężowi seksu – i to jest poniekąd całkiem zrozumiałe, bo ślub to stres przecież, ale potem ubiera się, wychodzi i prawie gwałci w świetle lamp ogrodowych jakiegoś chłystka, co nie jest w stanie wygęgać składnej wypowiedzi i którego prawie nie zna. Straszne, dekadenckie na wskroś i jakże wymowne. Oczywiście, wkrótce potem weselnicy rozjeżdżają się do domów, pan młody kapituluje i też się wynosi, a Justine coraz bardziej podupada również fizycznie.
Po jakimś czasie do domu Claire przywozi ją taksówka, prawie w stanie katatonii, no i mamy już głównych bohaterów, na których skupiamy całą uwagę: Justine, Claire, Johna wraz z ich synem, a na niebie zbliżającą się Melancholię - bo tak nazwano planetę, która właśnie rozpoczęła z Ziemią taniec śmierci.
W tym miejscu mamy też zetknięcie się dwóch płaszczyzn dramatu. W chwili, kiedy Justine, jako pierwsza, wypatrzyła Melancholię na niebie i gdy jako pierwsza instynktownie przeczuwa coś więcej niż klasycznie pojmowany koniec, bohaterowie filmu coraz częściej kierują swój wzrok w przestrzeń nieba, z którego nadejdzie zagłada, czego perspektywę spychają na rzecz nadziei.
O dziwo, wizja bezpowrotnego zniknięcia ludzkości powoduje u Justine ożywienie, coś w rodzaju niezdrowego pobudzenia. Zaczyna łapać kontakt ze zmysłami, choć nie opuszcza jej deprecha. Żywi przekonanie o sensowności katastrofy i bezsensie ludzkiej egzystencji.
Nikt nas nie będzie pamiętał, po prostu przestaniemy istnieć, a prócz nas nie ma we Wszechświecie nikogo - tak Justine stawia sprawę. Nawet nie wiemy, jak myśli naprawdę, bo wszystko przesłania depresja.
Jest taka scena, kiedy naga Justine oddaje się planecie – katowi, coraz bardziej widocznemu na niebie. To chyba jedyny symbol i wraz z kadrami w slow-motion, jedyna poetyka obecna w tym filmie. Bałem się, że VonTrier zacznie uprawiać jakie wizjonerstwo teczniczne czy moralizatorstwo, ale nie, na szczęście ograniczył się do przesłania, że ludzkie starania, problemy, rozterki, usiłowania, próby i plany można o d*pę rozbić. Nie chcę się przy tym wikłać w drobiazgowe, nierzadko wymuszone analizy, co poeta chciał powiedzieć TAK NAPRAWDĘ, bo zwykle prowadzą do bezproduktywnego zapełniania kartek papieru czy ekranu bełkotem wręcz niemożliwym do zniesienia, jak i generują treści, których nie ma w konkretnym filmie. Widzę po prostu "Melancholię" jako klarowny obraz katastrofy ludzkiego planowania czegokolwiek. To nie zły bóg czy bóg karzący doprowadza do zagłady, ale cholerny przypadek.
Parafrazując egzystencjalistów - ludzkość uprzednio wyłoniona stopniowo z niebytu, zostaje weń z całym impetem i brutalnie wrzucona, tym razem bezpowrotnie i w jednym momencie. Dematerializacja zjawiska zupełnie niepowtarzalnego w skali kosmosu - przerażający dramat. Nie widzę niczego pięknego w zagładzie, o czym zapewnia plakat promujący i chyba same słowa reżysera.
Niczego pięknego nie widzi też jedyna dorosła osoba dramatu, z jaką można się utożsamić z pozycji człowieka kochającego życie, bądź też nie owładniętego depresją - to Claire, żona Johna, siostra Justine. Ona do ostatniej chwili, w spazmach obłędnego strachu, liczy jeszcze na to, że ochroni siebie i syna. Jej mąż, wcześniej otrzymawszy potwierdzenie najgorszego, pozostawia w cholerę przyrządy optyczne, biegnie do stajni i tam łyka lekarstwa - nie był w stanie spojrzeć w oczy żony i synka po tym, jak zapewniał, że planeta jednak minie Ziemię, co miało miejsce, lecz na krótko. Epizod mijania Ziemi przez Melancholię, uważam za majstersztyk, sami zobaczcie te chwile radości i pozornego bezpieczeństwa. Trier-sadysta czy egzystencjalista? A może jedno i drugie? Szczęśliwie zabrakło Triera-prowokatora, bo ta sztuka mu nie wychodzi. Poza filmem jest jeszcze gorzej, prawie jak Wojewódzki, ten sam poziom. Żenujący plastik.

Wracam do filmu:

Scena finałowa wgniata i zamiata.
Koncertowo skomponowana. Oto Justine, dotąd bezradna, otępiała, nieobecna, półprzytomna, zrezygnowana i kompletnie dysfunkcyjna - tuż przed zderzeniem, ze stoickim spokojem opowiada siostrzeńcowi bajkę o ratunku, który zapewnić ma "magiczna grota", czy coś w tym stylu. Chłopczyk chętnie ją kupuje, więc stawiają drewnianą konstrukcję z badyli i cała trójka chwyta się za ręce. Tylko chłopiec ma zamknięte oczy - to gwarant sukcesu.
Jeszcze tylko ostatnie kadry i twarz Clair: w życiu nie widziałem, by ktoś zagrał tak doskonale ostatni spazm płaczu i oddał mimicznie twarz UDRĘCZONĄ poczuciem monstrualnej bezradności, strachu. Na jej twarzy w tych ostatnich chwilach, pojawiał się nie tylko kolosalny strach, ale również mgnienie świadomości ostateczności, zupełnie nie mającej związku z jakąkolwiek celowością. Zaraz umrze cała ludzkość, umrę ja, moja siostra – której zresztą wszystko jedno i synek wierzący w ostatnią w swoim życiu bajkę, w ostatni mit, jaki mu sprzedano w ramach jedynej sensownej pomocy, której można było udzielić w TAKIEJ sytuacji.
Źle się ogląda końcowe sekwencje, bo gubią całkowicie wrażenie inscenizacji, czułem się naprawdę parszywie. Potem bach i napisy. I klasyczna muzyka, którą teraz już zawsze będę kojarzył ze śmiertelnym tańcem planety Ziemi z planetą Melancholią. Napisy końcowe...


Film jest znakomity, wart powrotu, tylko z jakich powodów? By zobaczyć kolejny raz potworną porażkę bohaterów, czy też po to, by złowić detal, wcześniej niezauważony? Czy jest szansa, by kolejny seans potraktować bardziej „na chłodno”, jak krytyk, filmoznawca? Co myślał VonTrier, kiedy komponował film? Czy jest to wyraz bezgranicznej nienawiści do ludzkości, mający jakąś przyczynę, czy raczej chodzi o dzieło głęboko i dotkliwie penetrujące zakamarki egzystencjalizmu – praktycznie nie mającego obecnie swego miejsca w rzeczywistości tworzonej w Krzemowej Dolinie, we współczesnym świecie pełnym cywilizacyjnych masek, pod którymi można schować właściwie każdą tragedię, albo ją umniejszyć, ominąć, czy też nadać jej terapeutyczny sens, jak to robią np. dobryści i ludzie religijni.
Jak wiecie, nie widzę sensu w cierpieniu. Żadne cierpienie nie uszlachetnia, a zdecydowanie osłabia, wzbudza niechęć do innych ludzi, do siebie samego, wywołuje torsje w ciężko budowanym poczuciu mocy. Maski szlachetności, jakie nakładają na ból ludzie, są sztywne, grube, brzydkie i kaleczą. Ból się przeżywa i mówi o nim, jak już się pojawi. Być może, w tym jest jego sens? Przeżyć ból, przeryć go na wylot, by móc próbować dalej i dalej.. bo może za Słońcem nie jest aż tak źle?

Epilog

Wyjątkowo, gdy pisałem o wrażeniach, nie naszło mnie na ochy i achy nad muzyką do filmu czy aktorstwem. Co tu pisać, kiedy rolę sióstr zagrały WYBITNE aktorki, dysponujące rozległym i perfekcyjnym warsztatem. Wszystko w tej kwestii było tip top. Pozostaje jedynie zdobyć się na pewną odwagę i samemu zmierzyć z Ostatecznym – jakkolwiek by się nie prezentowało.
Rekomenduję zdecydowanie i gorąco zachęcam, a piszę to ja czyli ktoś, kto woli, by tzw. ambitne kino europejskie miało nałożony kaganiec przy pierwszym z nim kontakcie :)

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Paź 09, 2011 02:08, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Paź 08, 2011 21:33   

To ci dopiero! Na filmie się nie popłakałam, a dopiero na Twojej recenzji, Kochanie :pada:

Marishka

Dzięki Kwiatuszku :)

T.
Ostatnio zmieniony przez M i T Sob Paź 08, 2011 21:42, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
heniu007 

Pomógł: 13 razy
Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 385
Wysłany: Sob Paź 08, 2011 22:33   

Tomek zamierza chyba zdeklasyfikować wortal filmweb. ;D
Wystarczy, że kliknę ten temat, pojawia się recenzja zarówno nowych pozycji filmowych jak i odgrzewanych hitów minionych lat.
A ponieważ mam spore zaległości w tej sferze, podobnie jak Molka :P , chętnie odkrywam nowe tytuły i rozkoszuję się sztuką filmową.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Paź 09, 2011 09:05   

M i T napisał/a:
Film jest znakomity


Tomek , potrafisz zachęcić - na pewno obejrzę :-)

mam nadzieję , że nie będę rozczarowany (?)

po "Drive" byłem zawiedziony , wręcz zniesmaczony
lecząc rany zrobiłem powtórkę z rozrywki czyli Vanishing Point (1971) , a potem ... Vanishing Point (1997)
i dopiero zasnąłem spokojnie :P

Ps. co Cię napędza człowieku , paliwo rakietowe ? :D

Dar
 
     
Nowy24

Dołączył: 31 Mar 2009
Posty: 62
Wysłany: Nie Paź 09, 2011 10:46   

Ja dodam że byłem na filmie "Skóra, w której żyję'' Almodovara. Przekombinowany, zakończenie jakby wymyślone na szybko, gra aktorska, ogólnie klimat zły. Więc nie polecam. Miał trzymać w napięciu- nie trzymał, faktycznie jest parę zaskoczeń jeżeli chodzi o poprowadzenia scenariusza ale to wszystko jest ... nie wiem jak to nazwać ale ogólnie nie przemawia do mnie sposób w jaki reżyser chciał mnie wciągnąć w cały wątek.
Z drugiej strony taki jest chyba Almodovaro, ja osobiście jednak za nim nie przepadam. Więc fanom reżysera może się podobać.


Pozdro
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Nie Paź 09, 2011 12:24   

Wczoraj ogladalem Tree of Life ale niestety zasnalem, to juz 3 podejscie do tego filmu i nieudane znowu :(
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Paź 09, 2011 16:43   

dario_ronin napisał/a:
po "Drive" byłem zawiedziony , wręcz zniesmaczony
lecząc rany zrobiłem powtórkę z rozrywki czyli Vanishing Point (1971) , a potem ... Vanishing Point (1997)

Ale "V.P." to inna bajka zupełnie, na dodatek nie broni się już po latach. Rimejk też zrobili? Ło rany bomba :roll: Co Cię zniesmaczyło w "Drive"?
Cytat:
Ps. co Cię napędza człowieku , paliwo rakietowe ? :D

Miłość i nienawiść :hihi:

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Paź 09, 2011 16:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Paź 09, 2011 17:52   

Wyobraźcie sobie, że idziecie leśną ścieżką i nagle przystajecie na widok człowieka w agonii. Wiadomo, że rany są tak potworne, że nie ma szans na ratunek. Oczywiście, żyjecie w wolnym kraju, gdzie każdy ma prawo nosić broń lub jej nie nosić. Wy broń akurat macie, więc co robicie? Patrzycie ze spokojem na męczarnie i prośby o wybawienie z bólu, zostawiacie go na pastwę losu, czy może spełniacie jego prośbę?
Nieszczęśnik ten symbolizuje współczesne polskie kino, znajdujące się w stanie agonalnym. Widać drgawki, pojedyncze spazmy, jęki, ze wszystkich ran broczy krew i przede wszystkim ropa. Tak jest, ROPA - wstrętna, obrzydliwa, oślizgła, tocząca fetor zgnilizny maź. Czy macie ochotę patrzeć, jak ten żywy trup dogorywa?
Oto jedna ze śmiertelnych ran współczesnego polskiego kina, czyli komercyjne, wielkie produkcje. Znane nazwiska, za każdym niemal razem kładą wdzięczną tematykę na dechy. Myślałem do tej pory, że "Katyń" sięgnął dna. Myliłem się. A w przygotowaniu film o tow. Wałęsie i uj wie, o kim jeszcze, może o Kiszczaku?

Wypijmy za nieskazitelnie białą szczenę Nataszy, za jej twarz nieskażoną sztuką aktorską, mundur odpicowany, za Hoffmana wypijmy, który sam chyba nie wierzył w to, co mówił na antenie TVPInfo. Wypijmy, parafrazując, za te błędy w mundurze 8/

Ale mimo to, ludzie, idźcie do kina na wielki polski film edukacyjny! Nie dobijajcie trupa, mimo, że krzyczy o śmierć. Kupcie bilet na czyde, zobaczcie Olbrychskiego w czyde, któremu tow. Piłsudzki dał w papę, uprzednio wstawszy z grobu. Idźcie mimo wszystko, bo to film m.in. z waszych pieniędzy. Państwo i rządem wspierani twórcy, wiedzą mianowicie najlepiej, co każdy Polak ma chcieć.
I zatańczcie razem z Natasią pa pa pa papaparara, pa pa pa papapara

ps: Wiecie, co ja zrobię? Zostawię tego trupa, niech jęczy i krwawi jak najdłużej. Mam ku temu swoje powody :/

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Paź 09, 2011 18:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Paź 09, 2011 18:52   

M i T napisał/a:
Ale "V.P." to inna bajka zupełnie, na dodatek nie broni się już po latach.


nawet dziś ogląda się z przyjemnością , choć przyznaję klimat lat 70 tych może nie działać na młodsze pokolenie , dla nich jest właśnie Remake 1997 z Viggo Mortensenem i choć rzadko są lepsze od pierwowzorów (?) ten powinieneś obejrzeć ( tak z ciekawości ) :P
Myślę , że dziś dobry reżyser "z jądrami" :hihi: mógłby zrobić to lepiej ( może Eastwood ).

M i T napisał/a:
Co Cię zniesmaczyło w "Drive"?


no właśnie , co ma tytuł do filmu ?

oczekujesz ostrej jazdy , zapachu palonych opon , choćby kropelki potu , tymczasem ... akcja pooowooolnaaa , pierwszy pościg w 53 min. !!! , fabuła nudna , bez klimatu , cienkie "Love story" z kołami w tle , sorry - gdybym oglądał w kinie zeżarłbym bilet ze złości ;D

a , jeszcze jedno - gra twarzą Goslinga - toż to Rocky po ciężkim dniu , a nie Kowalski z V.P.
rycerski był , ale smuutny ten driver - kaskader - zabójca ( i po co ta nadmierna brutalność )
muzyka chyba była najlepsza , choć zbyt hałaśliwa

może jestem emocjonalnym daltonistą , ale bezbarwny to film IMO

BTW dawno już zauważyłem :viva: , że dobre filmy mają przynajmniej 100 min. 8)

Darek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Paź 09, 2011 19:23   

dario_ronin napisał/a:
no właśnie , co ma tytuł do filmu ?

WSZYSTKO! Bo w tym słowie zawartych jest wiele znaczeń i subtelności, a kojarzenie go jedynie z jazdą samochodem, to dość prymitywne "tłumaczenie".

Znaczenie "drive" (jako rzeczownika), to między innymi popęd (do seksu, agresji, pieniędzy, etc.), więc pasuje jak ulał :)

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Paź 09, 2011 19:25, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Paź 09, 2011 19:35   

M i T napisał/a:
innymi popęd (do seksu, agresji, pieniędzy, etc.), więc pasuje jak ulał :)


no nie bardzo raczej :D

ani seksu , ani agresji , ani popędu do pieniędzy główny bohater nie zaprezentował
niestety
może film byłby ciekawszy

Dar
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Paź 09, 2011 19:40   

Dario, może oglądałeś jakiś inny "Drive"? :hihi:

Tomek
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Paź 09, 2011 19:56   

M i T napisał/a:
może oglądałeś jakiś inny "Drive"?


myślałem o tym , ale Gosling "grał" ;D

Darek
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Paź 09, 2011 20:13   

to może być ciekawy film

The Ides of March (2011) 101 min. 8)

http://www.imdb.com/title/tt1124035/

Dar
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Paź 09, 2011 20:14   

Bo grał, jednak z Kierowcy milczek był, więc cedził każde słowo jak makaron przez durszlak. Ja Ci powiem, czym przemawiał: spojrzeniem, lekkim drgnieniem skupionej i wiecznie spiętej, zastygłej w czujności twarzy. Przemawiał też butem, jak w windzie i drążkiem zmiany biegów.

ps: na dziś dość w tym wątku z mojej strony. Jestem tak w...y, że jak se przypomnę scenę w windzie, to jest kilka osób.....

Tomek

P.P.S. Bo Driver to bohater typowo "Eastwoodowski" :viva: Ja przez cały czas miałam wrażenie, że w nim się "gotuje", że za chwilę wybuchnie to wszystko, co tłumi. Gosling to świetnie pokazał subtelną mimiką, bardzo naturalnie.

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Paź 09, 2011 20:19, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Nie Paź 09, 2011 20:16   

M i T napisał/a:

Obrazek
Wypijmy za nieskazitelnie białą szczenę Nataszy, za jej twarz nieskażoną sztuką aktorską, mundur odpicowany,

sama racja, mnie tez ta scena zazenowala
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Paź 09, 2011 20:40   

M i T napisał/a:
jednak z Kierowcy milczek był,


z nudów zajrzałem na Filmweb oto cytat :

"świetnie zdjęcia, super dobrana muzyka. otwierająca scena zapowiadająca miażdżący film okazała się tylko jednym z lepszych przebłysków tego filmu. jasne, można raz na jakiś robić bardzo syntetyczne dialogi wypełnione przez 80% ciszą ale może jednak nie przez cały film. były zresztą tak banalne i na siłę nibyinneartystyczne, że wyszedł tylko pseudoartyzm, który od pewnego momentu stał się śmieszny. takie 'między słowami' ale bez sensu, Disney z drastycznymi scenami. wszystko w filmie wydaje się być aż do bólu przewidywalne, historyjka, która była opowiadana już miliard razy. nie wiem jak można w ogóle porównywać to do fight club, memento czy innych o wiele lepszych filmów od tego.
film miał klimat ale to nie znaczy automatycznie, że był rewelacyjny skoro nie powoduje kompletnie żadnych przemyśleń ani nawet niczym nie zaskakuje pod względem fabuły."
ale rozumiem , że scena w windzie mogła Ci się podobać :-x
prawdziwy twardziel , tia
i dał się zadźgać jak pipa :hihi:

Dar
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Paź 10, 2011 00:23   

dario_ronin napisał/a:
i dał się zadźgać jak pipa :hihi:

Nie wierzę, tam musiała być "c-i-p-a".

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pon Paź 10, 2011 00:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Paź 12, 2011 12:49   

Świetne, super, doskonałe! :viva:



Tomek
 
     
corium
[Usunięty]

Wysłany: Śro Paź 12, 2011 16:36   

M i T napisał/a:
A w przygotowaniu film o tow. Wałęsie


Wajda juz nakrecil Czlowieka z marmuru,Czlowieka z zelaza,teraz przyszedl czas na Czlowieka z motorowki :hah:
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Paź 12, 2011 20:17   

Zerknijcie na parę telegrafistów u Hoffmanna. Polit-poprawność, jak już się do niej dopuści, nie zna absolutnie żadnych granic. Sztucznie wetknięty motyw, pozostanie ni mniej, ni więcej, tylko sztucznie wetkniętym motywem.

Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Paź 14, 2011 15:08   

Coś mi się wydaje, że ten teaser może okazać się lepszy od samego filmu :hihi:

http://www.youtube.com/watch?v=yQoWfjFPxUo

Marishka
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Paź 14, 2011 21:15   

GDZIE JEST LICZNIK WYŚWIETLEŃ WĄTKU (dotychczasowy stan) i POSTY Z 2009 ROKU?????????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

T.
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Paź 14, 2011 21:30, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Paź 14, 2011 22:37   



Tomek
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Sob Paź 15, 2011 05:11   

Ten pad jest technicznie doskonały.
Trzeba by tę metodę treningu wprowadzić do Judo i pokrewnych.
Jestem za.
:)
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Paź 15, 2011 06:43   

M i T napisał/a:
Obrazek

Tomek

Nie widziałam tego filmu, opisał bys cos bardziej szczegółowo, to nasz rodzimy czy zagraniczny, wygląda ciekawie.

 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Nie Paź 16, 2011 16:04   

M i T napisał/a:
dario_ronin napisał/a:
i dał się zadźgać jak pipa :hihi:

Nie wierzę, tam musiała być "c-i-p-a".

Tomek




Może by tak pasywno-agresywnie zniechęcić do wulgaryzmów:

- może 10 dni karceru (bez avatara)
- może 10 dni o chlebie i wodzie (bez BBcode)
:-)
Ostatnio zmieniony przez Adam319 Pon Paź 17, 2011 02:34, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Paź 16, 2011 17:49   

Adam319 napisał/a:
Może by tak pasywno-agresywnie zniechęcić do wulgaryzmów:


jestem za , ale kogo ? ;D

D
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Paź 20, 2011 19:44   

Lubię tego gościa (fajny artykuł):

http://film.onet.pl/wiado...,wiadomosc.html

No i czekam na "Dangerous Method" :P

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Czw Paź 20, 2011 19:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Pon Paź 24, 2011 14:05   

kolejny zawod, Koterski :| boze, przegadane kino drogi, oklepane, pelne frazesow dialogi, nic zaskakujacego. Juz by nie byl taki nudny, gdyby chocby zilustrowal kilka z dialogow. A tak to... znowu chcialo sie spac :roll:

no, ale niebawem ide na 6 filmow, moze cos sie ustrzeli 8)
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Paź 24, 2011 15:51   

Neska, zarzuć szóstką proszę.

Ostatnio szperam po niszowym kinie grozy i wynalazłem dziwo zwące się "Yellow Brick Road" - mocno oryginalny i wsparty symboliką "Wizard of Oz".

ps: Kondrat parodiuje tow. Wajdę. Boskie, uwielbiam jak go gnębią :D
http://www.youtube.com/wa...feature=related

Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Paź 24, 2011 18:41   

H.Joel Osment. Przykre.


Tomek
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Pon Paź 24, 2011 21:23   

Pierwszy przedskoczek: Stalowi giganci (z synem) ale tu moze wysle meza, ostatnio musialam zmeczyc Transformersy i srednio mi bylo a maz chetnie by poszedl.
Drugi przedskoczek: Kubus Puchatek albo Krol lew (z coreczka, zobaczymy co wybierze)
1. Dom snow (jakos przemecze pozniejsze miesieczne zasypianie przy lampce nocnej i latanie w nocy na siku albo napic sie wody w asyscie meza )
2. Przepis na milosc
3. Zmierzch
4. Wyjzad integracyjny

i dwa kolejne wpisze jutro, bo zapomnialam. Napisalam do przyjaciolki, zeby mi przypomniala. Acha, sugerowalysmy sie tylko zajawkami w kinie.

5. Listy do M.
6. Sylwester w NY

;)
_________________
Pachelbel Canon in D
Ostatnio zmieniony przez Neska Pon Paź 24, 2011 21:43, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Paź 28, 2011 14:20   



Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Paź 29, 2011 15:40   



Tomek

ps: Neska, jak "Dream House"?
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Pon Paź 31, 2011 22:23   

waham sie, nie wiem czy podolam :D

na 1 leci teraz fajny dokument o Korczaku - swego czasu robil najtrudniejsze drogi w Tatrach.
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Lis 03, 2011 01:04   

Noooooo, do pełni szczęścia dźwiękowego w "Drive" brakuje mi tej ideaaalnie pasującej perełki!!
http://www.youtube.com/wa...feature=related

Tomek
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Sob Lis 05, 2011 12:39   

odmrozenia na Makalu http://www.onet.tv/film-z...#m=10660703,c=2
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
heniu007 

Pomógł: 13 razy
Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 385
Wysłany: Nie Lis 06, 2011 18:03   

W Wielkiej Brytanii powstają cuda.
"Życie" - serial dokumentalny, namacalnie, wnikliwie i drobiazgowo obrazujący egzystencję naszych braci - ssaków.

Kapitalną sceną jest ucieczka ryjoskoczka przed gadem. Jak trzeba dobrze znać zachowanie takiego ssaka, jak dobrze trzeba zgrać dziesiątki kilogramów sprzętu, aby uchwycić całą ucieczkę od początku do końca. Smaczku dodaje głębia ostrości i slow motion tej sceny.

Na taśmach uwietrzniła się inteligencja tych zwierząt, ewolucja, piękno i codzienna walka o jutrzejszy byt.

Życie - kliknij

Świetne filmy przedstawiające ewolucje, inżynieria genetyczna - jesteśmy coraz bliżej konfliktu nauka/religia.
Jesteśmy coraz bliżej momentu, gdy wypowiedziane zdanie ze środowiska religijnego: "Człowiek nie jest częścią natury" oraz pogląd kreacjonizmu zostanie uciszony przez naukowe postulaty.

Szczerze powiedziawszy z kolejnymi latami coraz bardziej odsuwam się od religii, na której zostałem wychowany. Z pewnością ogromną przyczyną jest rodzina, która nigdy nie przywiązywała do "religijności" dużej wagi. W innym przypadku - praktykowałbym co niedzielne spotkania, tylko dlatego bo muszę, bo inaczej nie wypada, co powiedzą sąsiedzi ?

Im częściej smakuję uporządkowania i przewidywalności zjawisk tego świata - tym dalej odsuwam się od Boga. Religia ludziom daje jakąś siłe...


Smutno się zrobiło... koniec. ;D
Wyśmienity ten film, zachęcam obejrzeć.
 
     
EAnna 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 1298
Wysłany: Nie Lis 06, 2011 19:06   

heniu007 napisał/a:
Jak trzeba dobrze znać zachowanie takiego ssaka, jak dobrze trzeba zgrać dziesiątki kilogramów sprzętu, aby uchwycić całą ucieczkę od początku do końca.

Też jestem miłośniczką takich filmów.
Słyszałam wypowiedź pewnego operatora, pracującego przy produkcji dla Animal Planet. Otóż regułą jest, że to, co nam się wydaje jedną, cała sceną składa się z wielu ujęć w różnym czasie. 0,5h filmy kręci się podobno nawet cały rok.
_________________
Pozdrawiam
EAnna
Ostatnio zmieniony przez EAnna Nie Lis 06, 2011 19:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Lis 08, 2011 16:54   

jeszcze nie widziałem , ale wygląda obiecująco :-)

Contagion - Epidemia strachu (2011) reż. Steven Soderbergh
obsada :
Marion Cotillard
Matt Damon
Laurence Fishburne
Jude Law
Gwyneth Paltrow
Kate Winslet

film o śmiertelnym wirusie, przenoszonym drogą powietrzną, który zabija zaatakowane osoby w ciągu kilku dni. Epidemia rozwija się szybko, a lekarze i naukowcy na całym świecie próbują znaleźć lekarstwo i opanować panikę, która rozprzestrzenia się jeszcze szybciej niż sam śmiertelny wirus. Zwykli ludzie walczą o przetrwanie w coraz bardziej podzielonym społeczeństwie.

ktoś oglądał ?

Dar
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Lis 08, 2011 17:13   

Ja.
Wielkie rozczarowanie filmowe, być może nawet rozczarowanie roku. Istny koszmarek, a ja spodziewałem się poważnej dramy. W zasadzie jest to głównie reklama amerykańskich organizacji rządowych i nic więcej. Drętwe aktorstwo - mimo nazwisk, dalej: obrzydliwy i drażniący brak jakiejkolwiek dramaturgii, kompletnie nie przystająca ścieżka dźwiękowa - jak do reklamy marki samochodowej, deficyt napięcia i dyskomfortu towarzyszącego zwykle filmom o masowych ludzkich tarapatach.
Soderbergh chyba cierpi niemoc twórczą. Zresztą, jak się robi dla obecnego WB, trzeba liczyć się z z drogowskazem: kino familijne góra pod PG-13.

"Contagion" jest filmem nie tyle słabym, co zupełnie beznadziejnym. Nie zawiera NICZEGO, po co chciałoby się doń wracać. Przyznam, że z wielkim trudem dotrwałem do końca.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Wto Lis 08, 2011 17:18, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Lis 08, 2011 17:14   

Into the wild / Wszystko za życie (2007/2008) 2godz.28min. (hist.prawdziwa)
reżyseria: Sean Penn

W 1992 roku po ukończeniu Uniwersytetu Emory wybitny uczeń i sportowiec Christopher McCandless decyduje się zerwać z dotychczasowym, nudnym życiem. Rozdaje swoje rzeczy, przekazuje swoje oszczędności (24000$) na cele charytatywne i rusza autostopem na Alaskę, aby żyć w dzikiej głuszy. Spotyka go wiele przygód, które na zawsze ukształtują jego życie.

D
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Czw Lis 10, 2011 14:16   

czy ktos widzial? http://www.filmweb.pl/rev...popaprani-10879


wczoraj bylam na Sluzacych. No, moze byc :P :D

MiT na Dom snow nie ide, nie dam rady sobie fundowac takich stanow 8)
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Lis 10, 2011 15:53   

Ale "Dream House" to czwarta woda po "The Others" - lajtowy suspensik w typie "okazało się, że nie żyją" i Craig. Craig nie jest wybitnym aktorem, boję się, że schrzani u Finchera. Bardzo chcę się mylić, bo oczami wyobraźni widzę, jak nawet bez Rapace, David miażdży szwedzki oryginał "Dziewczyny z tatuażem smoka" 8)

Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Lis 10, 2011 23:57   



Tomek
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Pią Lis 11, 2011 00:01   

MiTogladacie 'Zapowiedz'? ja mam nogi wtulone w meza 8)

Tomek - Inni mi sei b podobali,super!
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Lis 11, 2011 00:07   

Nie, ale widzieliśmy :)
Cage - njuejdżowy zbawca świata, nie trawię gościa.

T.
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Pią Lis 11, 2011 00:25   

jago lubie.

ale jestem spieta ;) :-x
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Lis 11, 2011 00:29   

Pytanie, co ten film chciał przekazać?

T.
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Pią Lis 11, 2011 01:09   

no wlasnie ;) moj maz powiedzial 'glupi film' :P rzeczywiscie.
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Lis 11, 2011 23:22   

http://www.filmweb.pl/fil...tko-2010-534779
the next three days movie

Kto tego nie widział jest niech załuje, ale zawsze mozna zobaczyc. :P
 
     
monikaf 


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 26 Cze 2007
Posty: 107
Wysłany: Nie Lis 13, 2011 23:44   

" The Chimscrubber" -"GlÜck in kleinen Dosen". film obejrzalam po niemiecku. tytul w moim wlasnym, wolnym tlumaczeniu : dozowana milosc.ew wydzielane porcje milosci ( szczescia)
Obraz dzisiejszej, calkowicie osamotnionej, opuszczonej przez rodzicow, mlodziezy.. Tak przejmujacy, iz wiem, ze dzis nie bede spala, a jesli nawet zasne, to kadry z filmu zastapia codzienne marzenia senne.
Nie potrafie opisac ludzkimi slowami tresci i przeslania tego filmu..
Jedyne slowo, ktore mi sie nasuwa, to : SAMOTNOSC...
samotnosc opuszczonego emocjonalnie i fizycznie dziecka...
Jestem wstrzasnieta obrazem.. Dal mi niesamowcie duzo do myslenia... obym nigdy wiecej nie byla az na tyle zajeta soba, by powiedziec do dziecka, ktore przekazuje mi wazne komunikaty : nie teraz...Oby nigdy zaden z moich synow nie napotkal muru, muru zbudowanego przez rodzica..egoiste....
_________________
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Lis 15, 2011 16:38   

Kolejny wywiad z Viggo:

http://www.wysokieobcasy....d_kontrola.html

i kolejna recenzja:

http://film.onet.pl/akade...,wiadomosc.html

Marishka
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Lis 15, 2011 16:51   

Może być BARDZO dobry film:

http://kultura.gazeta.pl/...zapomnieli.html

http://www.filmweb.pl/rev...ny+orgazm-11687

Marishka
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Wto Lis 15, 2011 20:59   

swietny ten wywiad z Virgo, rozbroil mnie tymi kubkami i pachnacymi koszulami.
A na szpiega na pewno pojdziemy z mezem!

a ja bylam w sobote na Listy do M. uhm... :P ktos (nie znam rezysera niezle skopiowal Wszyscy mowia kocham cie, no ale dobra, pierwsza polska komedia, ktora da sie obejrzec, nawet Karolak nie zmusza do pawia. Ale wiadomo jaka to ranga filmu ;) Jeszcze jedno, jedna dziewczyna, corka Zabci-Adamczyka, chyba Maja miala na imie strasznie podobna do Marishki , fajna ta mala byla.
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Lis 15, 2011 21:28   

Neska napisał/a:
jedna dziewczyna, corka Zabci-Adamczyka, chyba Maja miala na imie strasznie podobna do Marishki , fajna ta mala byla.

Ta z czarnymi dreadami? No raczej nie bardzo, chyba, że tylko o usta chodzi 8) :

 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Wto Lis 15, 2011 21:47   

no, ale cos tam ma Marishkowego, skojarzylo mi sie to zdjecie z turbanem zwlaszcza.

w czw lub sob ide na Jeden dzien, zobaczymy coz to bedzie 8) :)
_________________
Pachelbel Canon in D
Ostatnio zmieniony przez Neska Wto Lis 15, 2011 21:47, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Lis 17, 2011 19:59   

Neska, oglądnijcie sobie (z mężem) "Another Earth" - piękny, wzruszający film. I na dodatek chyba też wypatrzyłam sobowtór "Neski" ;)

Czekam, aż Tomek zrecenzuje... może... 8)

Marishka
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Lis 20, 2011 19:17   

"Wymyk":

http://wyborcza.pl/1,7548...y_Szwajcar.html

Marishka
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Pon Lis 21, 2011 00:00   

M i T napisał/a:
Neska, oglądnijcie sobie (z mężem) "Another Earth" - piękny, wzruszający film. I na dodatek chyba też wypatrzyłam sobowtór "Neski" ;)

Czekam, aż Tomek zrecenzuje... może... 8)

Marishka


no, cos ma ze mnie :)
na pewno obejrzymy
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Lis 24, 2011 16:09   

Tomek, pamiętasz jak od początku mówiłam, że Więckiewicz idealnie pasuje na Wałęsę?

http://trojmiasto.gazeta....informacje.html

A to dobre:
Cytat:
Dlaczego Wajda robi ten film? - Nie chcę, ale muszę - odpowiedział reżyser i dodał, że to najtrudniejszy film w jego dorobku

Oraz coś, co "lubisz" najbardziej:
Cytat:
Budżet filmu - 19 mln zł - 6 milionów daje Państwowy Instytut Sztuki Filmowej

:razz:

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Czw Lis 24, 2011 16:09, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Lis 24, 2011 16:23   

Bo "Więcek" pasuje.
To obecnie jeden z baaardzo niewielu polskich aktorów posiadających warsztat na tyle szeroki, by z powodzeniem grywać zarówno w komediach, jak i w dramatach, no to u Wajdy nie da rady? Tego naszego wieszcza, świętego, wielkiego i niepokalanego? Ależ da!

Wzorem najlepszych: Daniela Day Lewisa, DeNiro czy tam innych mocno angażujących się w rolę - tak na granicy schizofrenii prawie, Więckiewicz winien teraz spędzić czas wśród jakichś wesołych między gumowymi ścianami, by móc się wczuć perfekcyjnie w och jakże wielką, szlachetną i narodową kreację.

A tow.Wajda ma problem: nie będzie jego ulubionych koników i ułanów - statystów, tylko ci wredni aktorzy. Znów mu będą przeszkadzać.

Towarzyszu Wajda! Do broni powstańcie, do walki klasowej, znaczy się do walki o klasy do kin :hah:

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Czw Lis 24, 2011 16:28, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Pią Lis 25, 2011 02:25   

http://www.youtube.com/wa...ature=fvwp&NR=1

ja pier.... ;)
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pią Lis 25, 2011 08:46   

gudrii napisał/a:
http://www.youtube.com/watch?v=V1zFeHJzS5E&feature=fvwp&NR=1

ja pier.... ;)

Można obejrzeć nie całe 18 minut, a sedno
by się zainteresować tematem lub nie
i oszczędzić może 841 sekund.
Link do sedna poniżej.

Cytat:
When Dennis, an introvert bodybuilder, invites a local girl out on a date his mother is hurt and disappointed.

http://www.youtube.com/wa...eHJzS5E&#t=841s
:-)
Ostatnio zmieniony przez Adam319 Pią Lis 25, 2011 08:50, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Lis 25, 2011 09:55   

gudrii napisał/a:
http://www.youtube.com/watch?v=V1zFeHJzS5E&feature=fvwp&NR=1

ja pier.... ;)

na zewnątrz a huge a wewnątrz tiny son... :P
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 27, 2011 14:53   






Fanom księżycowej teorii spiskowej polecam dokument "Kubrick's Odyssey - Secrets Hidden in the films of Kubrick". Jest to błyskotliwa analiza filmu "The Shining". To co wydawało mi się dotąd bardzo dobrym horrorem nagle okazało się być wielowarstwowym alegorycznym majstersztykiem. Wg autora dokumentu "The Shining" jest swego rodzaju spowiedzią Kubricka dotyczącą fałszerstw jakie dokonywał na zlecenie NASA. Daję 10/10. Dawno takiego czegoś nie uświadczyłem.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
Ostatnio zmieniony przez Waldek B Nie Lis 27, 2011 15:00, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 27, 2011 15:06   

http://secretsun.blogspot...ubrick-and.html


Cytat:
Gnostic scholar Jay Weidner has been making the rounds with a new film series called Kubrick's Odyssey. It's Weidner's contention that Stanley Kubrick was enlisted to help manufacture film and photography for a simulation of an Apollo 11 mission for public consumption, which would keep the real mission secret. That the making of 2001: A Space Odyssey was in fact an R/D project financed by interested parties and that the techniques Kubrick and his team developed were later used by NASA for the Apollo 11 fakery. Here's the pitch for Jay's DVD:
This famed movie director who made films such as 2001: A Space Odyssey, A Clockwork Orange, The Shining and Eyes Wide Shut, placed symbols and hidden anecdotes into his films that tell a far different story than the films appeared to be saying.

Jay Weidner presents compelling evidence of how Stanley Kubrick directed the Apollo moon landings. He reveals that the film, 2001: A Space Odyssey was not only a retelling of Arthur C. Clarke and Stanley Kubrick's novel, but also a research and development project that assisted Kubrick in the creation of the Apollo moon footage. In light of this revelation, Weidner also explores Kubrick's film, The Shining and shows that this film is, in actuality, the story of Kubrick's personal travails as he secretly worked on the Apollo footage for NASA.

The story has it that 2001 was based on Clarke's short story "The Sentinel," but anyone's who read the story will tell you the connections to it are thin. The tone (and intent) of the film is also quite different from Clarke's novelization, as it is from Clarke's fiction in general. One of the most significant differences is personified by Heywood Floyd, who's a hero to Clarke but a villain to Kubrick; a bagman and hush-up artist whose obsessive secrecy is responsible for the deaths of the Jupiter mission crew.



Now, dozens of people have written dozens of essays about 2001, interpreting the film in dozens of different ways, from the sublime to the cringe-inducing. It's a film that tempts people to read any number of symbolic or philosophic narratives into it, because the actual narrative of the film is unacceptable on its face.

You can expound upon myth, technology, sociology or even gender politics (believe it or not) in the film but you can't, you mustn't-- most especially if you work in academia, which blithely accepts all kinds of idiocy-- ever address what Kubrick himself went to unprecedented lengths to explain about the film's meaning. In Kubrick's own words:
[Extraterrestrials] may have progressed from biological species, which are fragile shells for the mind at best, into immortal machine entities and then, over innumerable eons, they could emerge from the chrysalis of matter transformed into beings of pure energy and spirit. Their potentialities would be limitless and their intelligence ungraspable by humans. These beings would be gods to the billions of less advanced races in the universe, just as man would appear a god to an ant.
They would be incomprehensible to us except as gods; and if the tendrils of their consciousness ever brushed men's minds, it is only the hand of god we could grasp as an explanation. Mere speculation on the possibility of their existence is sufficiently overwhelming, without trying to decipher their motives. The important point is that all the standard attributes assigned to god in our history could equally well be the characteristics of biological entities who, billions of years ago, were at a stage of development similar to man's own and evolved into something as remote from man as man is remote from the primordial ooze from which he first emerged.
The only reason the film is a mystery to polite society is that the extensive interviews that Kubrick gave about the film's meaning must be ignored at all costs by establishment opinion makers. Why? Because the actual narrative-- what is being shown on screen, not in the imaginations of amateur film critics and adjunct professors-- is a government cover-up of historical proportions.


The Heywood Floyd of the film is not the earnest science-hero of the Clarke novels, he's a duplicitous, well-trained overlord, whose mission it is to remind the residents of Clavius to keep their god-damned mouths shut and sign the non-disclosure forms and security oaths already. Just how good Floyd is at his job is revealed on the space station, when he deviously leads a group of inquiring Russian scientists into buying into the bullshit cover story about an epidemic at Clavius.

For no reason at all he fails to inform the Jupiter mission crew about the true nature of their mission, leading the onboard AI to reasonably assume that they are a threat to the mission and hence decide that dead men tell no tales.


What is being covered up? Proof of the most dangerous idea in the world. That humankind is the product of outside intervention (using terms like "alien" seem ridiculous, if indeed this intelligence essentially created us). As always, theories and arguments are no threat to the established order-- they have all the money in the world to put forward counter-theories and debunkers-- but cold, hard evidence most certainly is.

A lot of theories have been put forth by Apollo 11 theorists, from the Van Allen Belt to the insufficient technology, even to theories that the Moon is crawling with aliens and mankind is forbidden to step foot on it. But 2001: A Space Odyssey itself presents us with another theory, hiding in plain sight.

Namely that too close a look at the Moon- especially the areas in which NASA most wanted to look- would provide that dreaded proof that someone (take your pick) besides us had been there first. In other words, the Moon missions weren't just some scientific lark- the crews were sent to specific locations that were determined to be of particular interest in order to see exactly who or what had been to the Moon before us.

There's no shortage these days of theories and stories that NHI (non-human intelligences, in place of more loaded terms like aliens or ETs) have bases on the Moon, or that the Moon is an artificial satellite. The new Transformers film will delve into this, fresh off the franchise's AAT bonanza of the previous film. But there's another narrative at work, one tying into the Ultraterrestrial theme of the Transformers franchise (that hidden Watcher race again) but also the induced reality of so-called alien abduction reports (that we discussed in Part 2 of this series).

Because an induced reality is exactly what we see Dave Bowman go through in the so-called Stargate sequence.

For all intents and purposes, Bowman's experience is identical to any number of abduction accounts in UFO literature. He's zooming along in his space-car, he's zapped by some kind of emission from the Monolith and all over a sudden he's zooming through the cosmos, missing time like you wouldn't believe.

But Bowman doesn't actually go anywhere- the entire trip is transmitted into his brain by the Monolith (the signal comes at exactly 2:01:42). Granted, Kubrick doesn't use the laser beam of the abduction reports he almost certainly had read (many of which were classified at the time the film was being made) but where does Bowman finish this trip?

In an oddly-lit white room, exactly as described in so many abduction reports dating back to the early 50s. In fact, one of the most famous cases involving the white room also includes a beam-zapping- namely the Travis Walton "Fire in the Sky" case:
He had now left the large craft, and entered a large room. Within this room he could see several other smaller saucer-type crafts. Travis was now taken through a hallway to another set of doors, which also automatically opened. Through this door he entered a totally white room with a table and a chair. Travis' attention was immediately drawn to three other humans in the room.
Bowman prefigures this in his own abduction (which itself is prefigured in the ancient Mithraic Liturgy). And what does he become?

The Starchild, so oddly reminscent of the alien Greys seen in so many of those same abduction accounts. Even more startlingly, the Starchild travels through space in a bubble, almost identical to an image that many Secret Sun readers are familiar with...

...the globular craft that Horus- the original Starchild- rides in with Osiris on his way to Sirius. This image is from Budge, but it's carved in stone in Philae, another site familiar to regular readers.


Sirius and beams bring us back to a motif I was looking at in the early days of this blog- the Heavenly Beam seen in so many posters for so many science fiction blockbusters. And as we discovered in the Stairway to Sirius posts, that heavenly beam at Ground Zero stands directly between the Stairway and the Monolith-- the Millennium Hotel based on the alien transmitter of 2001.

The Stargate and the Monolith in living color

So, when people talk about "disclosure," what's the real mystery to be disclosed? Does anyone really believe that the world would flip out if contact were made with a bonafide ET race? What's more, given how long strange disks have been seen flying around in the sky (forever, basically) or how many times people have encountered weird little critters with bald heads and huge eyes over the past few thousand years does it really seem that we are talking about "aliens?" I don't think so anymore.

But believing they are extraterrestrial might be a lot more comforting to some people than what we have been dealing with since the beginning of our time on this planet. Not that I think it should be, but only a fool would underestimate humanity's need to see itself not only as the crown of creation but as the masters of its domain.

To summarize:

 Jay Weidner has put forth a very compelling argument that Stanley Kubrick was involved in faking visual documentation of the Apollo missions, using techniques he perfected in 2001, in order keep the real missions secret.

 Weidner also argues that The Shining isn't about the Stephen King novel but a veiled allegory as to Kubrick's role in the coverup.

 You don't need to look any farther than 2001 itself for an unveiled narrative about a coverup concerning a Moon mission.

 The Stargate sequence- which has puzzled so many people for so many years - might in fact be a stylized retelling of the experience commonly referred to as alien abduction.

And lastly, shit's getting weird out there....
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Lis 28, 2011 03:17   

Waldek, Twój post wywołał kolejną fazę na dwa filmy plasujące się w moich podsumowaniach w ścisłej czołówce. Mowa o "The Shining" i "Eyes Wide Shut" - by nie było wątów :)
"Lśnienie" poznałem najpierw w wersji filmowej, dopiero jakiś czas potem, chyba na pocz. lat 90-tych, dorwałem wreszcie książkę. Właśnie niedawno skończyłem czytać po raz kolejny, zaś dzieło Kubricka widziałem dziesiątki razy. Cierpię nawet na jakiś szczególny rodzaj fiksacji, bo 2 wymienione tytuły mogę oglądać niemalże codziennie. Katolik odmawia pacierz, a niżej podpisany jest w stanie trzaskać ten kanoniczny dyptyk filmowy dzień w dzień :hihi:
Kubrick kręcił tu symbolami, narracja jego filmów biegła dwutorowo, przynajmniej jeśli chodzi o te konkretne tytuły. W "The Shining" z jednej strony snuje się psychodrama oparta o Torrence'a Kingowego, natomiast tuż obok mamy strumień narracji symbolicznej z rojem metafor.
Wydaje się to dość oczywiste, choć odpowiedzi na pytania, czego owe symbole dowodzą, pozostają już raczej w sferze dość frywolnej w swoim zakresie interpretacji, ale z drugiej strony, takowa chyba Stanleya NIE INTERESUJE, więc?

Autor dokumentu skupia się na misji Apollo 11 i rzekomym postawieniu ludzkiego trepa na powierzchni Księżyca, co w mniemaniu wielu osób jest zwyczajnym fejkiem, w tym i moim - dla ścisłości. Powtórka jak z Wellesa, tyle że bez odsłonięcia kurtyny i w kontekście pozytywnym.
Jestem szoknięty, że akurat "Lśnienie" miałoby być kopalnią takiej liczby "kluczy" będących linkami... do czego? Do dystrybucji osobistych sugestii poprzez ukrytą symbolikę? Do wnętrza cierpiącego twórcy niezdolnego wywalić kawę na ławę, więc zmieniającego całkowicie pierwowzór Kinga, by łatwiej posługiwać się metaforą?
Ekstremalna adaptacja, co powszechnie wiadomo, sprowadza na Kubricka gniew Króla i fanów powieści, ale Stanley to zlewa oczywiście i jeszcze wydzwania do pisarza po nocach z zapytaniem, czy wierzy w Boga. Jezzzzz....

Czym jest "Lśnienie" według Kinga?
To bardzo osobista podróż w traumę alkoholizmu. King lokuje w postaci Jacka swoje przeżycia i katalizuje je umieszczając akcję w wielkim, osamotnionym hotelu, gdzie Jack nie będzie w stanie podołać koszmarowi swojej słabości, kruszejącej dodatkowo wskutek ingerencji sił spirytystycznych. Jego powieść, mimo elementów nadprzyrodzonych i osadzenia w konwencji grozy, robi głównie za stadium mentalnego rozkładu jednostki w obliczu alkoholizmu, który, co ważne, nie jest przyczyną, a wynikiem.
Jack z rodziną wyjeżdżają na zimę do samotni nie po to, by upaść, ale by się podnieść, nie tylko finansowo. Hotel na to jednak nie pozwala. King napisał osobistą powieść o chorobie alkoholowej, która staje się elementem poddającym bohatera działaniu złych mocy, co w konsekwencji prowadzi do tragedii.

Co zrobił Kubrick?
Rozebrał do naga powieść Kinga, spojrzał, uznał że to za mało, więc pozbawił ją skóry i dorwał się do rdzenia i ów rdzeń jedynie pozostawił. Kręgosłupem filmu jest wciąż wyjazd do Panoramy na zimowe stróżowanie, czyli tu akurat nic się nie zmieni.
Kubrick jednak w ciągu dosłownie kilku minut przenosi widza w gęstniejącą atmosferę z pogranicza sennego koszmaru (tej atmosfery nie ma na stronach książki) i ze sceny na scenę dokręca śruby oniryzmu i sieje metaforami. Materiał adaptowany i adaptacja zaczynają skręcać w dwa przeciwstawne kierunki, by nigdy więcej się nie spotkać.

Trudno nie zgodzić się z autorem dokumentu, że coś jest na rzeczy z ukradkowymi odniesieniami do Apollo11, pytanie tylko - w jakim kontekście?
Lecz nawet gdyby odważne interpretacje zawarte w dokumencie były wątłe, to pozostawiają jednak podatny grunt do głębszego zainteresowania z innych powodów.
Pytania powstają prawie samoistnie. Np:
Czemu Kubrick pozbawił życia Dicka Hallorana, wkurzając tym Kinga niezmiernie?
Czemu Dick nazwany był "kimś z zewnątrz"?
Czy sweter Danny'ego, zmieniony numer hotelowego pokoju (217 w książce, u Stanleya 237), transformacja widma kobiety, wędrówka Danny'ego do zakazanego pomieszczenia, ostatnie sekwencje ze zdjęciem "wklejonego w czas przeszły" Torrance'a i gest jego ręki (co on znaczył?) są czymś więcej niż tylko fanaberią indywidualizmu reżysera, który niczego nie chce powielić?
Różnic jest sporo. Np.:
- U Kinga Halloran dostaje w zęby młotkiem do roque'a i przeżywa, a Kubrick uśmierca go siekierą.
- U Kinga zakazany pokój ma numer 217, natomiast nie wiedzieć czemu Kubrick zmienia go na 237. Po co zmieniać znany szczegół?
- U Kinga hotel ostatecznie spłonie, a pożar powoduje zaniedbany piec, w którym wzrosło ciśnienie. Po prostu Jack tak odpłynął, że zapomniał spuszczać zeń parę. Kubrick natomiast pozostawia hotel w doskonałym stanie, elity (pod postacią zjaw bawią się w najlepsze), Jack niby ginie zamarzając w labiryntowej pogoni za synem, ale lojalnie spełniając posługę do końca, po śmierci staje się "swojakiem", na dodatek dzierży jakąś wiadomość w dłoni (na zdjęciu). Danny i Wendy uciekają śnieżnym łazikiem.
- U Kinga mamy opowieść realną katalizowaną przez hotel emanujący złowrogimi mocami, a film to senny koszmar pełen symboli, niektórych kompletnie na pozór z upy wyjętych, ale pytanie, które nachalnie się nasuwa, brzmi: CZY KUBRICK KIEDYKOLWIEK POZWOLIŁ SOBIE NA BEŁKOT NATCHNIONEGO POETY? Panie i Panowie, NIGDY! Każdy element w filmach Kubricka ma swój określony powód i swój kontekst! Warto o tym pamiętać, zwłaszcza gdy w trakcie seansu, zostaniemy postawieni przed murem niezrozumienia.

Troszkę o Odysei:

Bardzo ważnym aspektem pracy Kubricka przy Odysei, nie tylko ze względu na ewentualną współpracę z NASA, ale też z uwagi na jego geniusz, jest kwestia efektów specjalnych, głównie akcji rozgrywającej się w przestrzeni kosmicznej z udziałem statków. Animacja tych sekwencji PORAŻA! Kubrick przeskoczył technicznie swoje czasy w tak ewidentny sposób, że tylko on mógł pod koniec lat 60-tych stworzyć głęboko sugestywną wizję kosmosu, a więc tylko on mógł pokusić się o relatywnie skuteczne szalbierstwo. Zakładając, że tak się właśnie stało, interpretacja odniesień symbolicznych w "The Shining", nabiera dodatkowego smaczku tajemnicy i dostaje "nerwa".

cdn...

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Lis 30, 2011 21:02, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Lis 28, 2011 16:48   

Jeszcze nieco o Odysei.

Nie wyobrażam sobie, by po seansie "2001: A Space Odyssey" nie zadać pytania o to, w jaki sposób pod koniec lat 60-tych można było wygenerować taki realizm w ukazaniu kosmosu i czemu przez kolejne lata nikt temu poziomowi nie sprostał? Czemu ten wielki techniczny krok naprzód, nie stał się standardem?
Bezbłędna wizja stacji kosmicznych, stanu nieważkości, pracy na zewnątrz stacji, dbałość o każdy detal i perfekcyjna animacja wprawiają w osłupienie do dziś. Oczywiście można wszystko tłumaczyć tylko i wyłącznie geniuszem Kubricka i to jest prawda, ale skoro Kubrick jako pierwszy wyznaczył tak wysoki poziom, czemu nikt przez przynajmniej kolejnych 10 lat, nie był w stanie, łącznie z Lucasem, osiągnąć podobnej rzetelności w ekspozycji filmowej przestrzeni kosmicznej? Technologia, jaką się posłużył, nie była przecież jego osobistym patentem, każdy hojnie sponsorowany przez producentów z Hollywood (żydowskich ofkors, a jakże inaczej) uzdolniony twórca mógł pokusić się o poziom jeśli nie ten sam, to zbliżony. Warto dodać jako ciekawostkę na marginesie, że jeszcze wcześniej C. Mille przy okazji swojego eposu "10 przykazań" wyśrubował również mocno wizualne efekty specjalne, zwłaszcza sekwencje ustąpienia wód Morza Czerwonego przed ludem Mojżesza. Do dziś broni się ta scena od strony technicznej.

Czy tak wysoki poziom był zarezerwowany tylko dla elity elit filmowych? Czy Kubrick cieszył się specjalnymi względami środowisk nie tylko związanych z X muzą? Czy jego geniusz nie kusił, by użyć go w celach propagandowych, mimo że facet nie przejmował się żadną cenzurą i igrał z opinią publiczną? A z drugiej strony, czemu nie otrzymał żadnego Oskara? Przecież prawie każdy jego kolejny film fundował solidnego progresywnego kopa sztuce filmowej. Jego ostatnie dzieło, po premierze którego zmarł zupełnie niespodziewanie, zamiast zamknąć ten wieloletni rozdział w historii kina, otworzył puszkę ze spekulacjami. O Kubricku nie pisze się tylko w kontekście filmoznawczym i faktu tego nie zmieni żaden kretyn, który w zadawanych pytaniach i oznakach samodzielnego myślenia widzi tylko jedno: teorie spiskowe. Historia Kubricka to nie urojenia na temat wciąż żyjących :faint: Morrisona czy Presleya, ale poważny zaczyn do rozważań nad olbrzymią siłą masowego oddziaływania sztuki filmowej i mediów.
Pytanie: czy można było tego rodzaju geniusza i wizjonera, samorodka i wręcz Nietzscheański wzór woli tworzenia, pozostawić tylko i wyłącznie w służbie X muzie?
Zwłaszcza po Odysei? Po filmie, który był pod wieloma względami supernowoczesny, pionierski i na wskroś symboliczny?

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pon Lis 28, 2011 22:58, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Lis 28, 2011 18:26   



Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pon Lis 28, 2011 18:26, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Lis 28, 2011 23:46   

Neska napisał/a:
no ale dobra, pierwsza polska komedia, ktora da sie obejrzec, nawet Karolak nie zmusza do pawia

Eeee...że pierwsza, że co??? 8) No zupełnie się nie zgadzam. Nie widziałem co prawda delikatesu z Karolakiem-Przecinakiem-Adamczykiem, ale nie wyobrażam sobie roboczo, by jakakolwiek polska komedia romantyczna - bo ten gatunek masz pewnie na myśli - choćby zbliżała się do poziomu "Ile waży Koń Trojański?". Ewenement Machulskiego świeci na szczęśliwie skąpym nieboskłonie polskiego kina kom-rom, niczym Gwiazda Zaranna na stosie ekskrementów. Nie naśladuje hollywoodzkich sztamp, za to bliżej jej do lekkiej, czeskiej komedii.

Tomek
 
     
Bruford

Pomógł: 32 razy
Dołączył: 28 Sty 2005
Posty: 1739
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lis 29, 2011 11:54   

M i T napisał/a:
Bezbłędna wizja stacji kosmicznych, stanu nieważkości


Z całą pewnością nie była to wizja bezbłędna.Ale w ogóle to chyba głownie zasługa Trumbulla . nie?
_________________
Those Who Go Beneath the Surface Do So At Their Peril
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
"Amerika - ach, was ist Amerika gegen die Straßenbahnlinie Neun, die nach Brösen fuhr..."
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Lis 30, 2011 00:38   

Bruford, miałem na myśli, że bezbłędna od strony wizualnej/animacyjnej, nie zaś czysto merytorycznej, bo to w zasadzie nie musi mieć aż takiego znaczenia. Przeciętny odbiorca, jak ja np., nie jest w stanie wystarczająco rzetelnie oszacować warstwy merytorycznej.
Oglądasz "Alien" i słyszysz, że Nostromo szumi jednak w tym kosmosie, a nie ma prawa, lecz owładnięty monumentalną potęgą arcydzieła Scotta, ominiesz ten szczegół - istotny dla astrofizyków, mało istotny dla zaabsorbowanego widza, a nieistotny dla ignoranta.
Oglądasz filmiki z lądowania na lunie i mimo, że pod koniec lat 60-tych jak i zapewne dziś, postawienie ludzkiej giry na tym oderwanym szczęśliwie kawałku Ziemi, wydaje się techniczną niemożliwością, to jednak dajesz wiarę temu co widziałeś, gdyż wiarę tą legitymizują autorytety. I może to dobrze, może tak lepiej, może bardziej praktycznym, bardziej społecznie właściwym jest zaakceptować to jako fakt . Mniejsza jednak o to, załóżmy roboczo, że misja Apollo zakończyła się sukcesem, a pierwszy człek na Księżycu umrze w spokoju, a na łożu śmierci ostatnią rzeczą, o jakiej pomyśli będzie ten moment, kiedy raczył łaskawie opuścić lądownik, zejść po drabince i poskakać sobie po srebrzystej powierzchni ;)
Czyż nie jesteśmy w wątku filmowym, gdzie fikcja miesza się z rzeczywistością, inaczej przecież nie bylibyśmy w stanie poważnie odebrać zarówno dzieła filmowego, jak i literackiej beletrystyki :hihi: Zaprzeczysz? Wciskając play lub kupując bilet do kina, wiesz, że "wejdziesz" w akcję - mimo świadomości, jakże racjonalnej, że to TYLKO FILM. Magia kina, jakie to proste i piękne.

Wracając do Odysei.
Troszkę z przekąsem pominąłem fx - speca Trumbulla, być może z powodu przeświadczenia o globalnej kontroli, jaką nad każdym aspektem swoich filmów sprawował maestro Kubrick. Chcesz pracować u Kubricka, musisz stać się nie tylko poddanym, ale także konieczne jest, by jednocześnie wzbić się na szczyty swoich możliwości aktorskich czy technicznych.
Kubrick służył jedynie albo sobie, albo muzyce, która w jego filmach pełniła rolę czegoś w rodzaju starogreckiego daimonion.
Czym byłyby filmy Kubricka bez muzyki i czym byłaby muzyka, z której korzystał garściami ... bez Kubricka!!
Trumbull zrobił to, co musiał. Pracował na 100%, tego jestem niemalże pewien, jak i tego, że bez udziału Kubricka pewien poziom nie zostałby osiągnięty. Trumbull wspomógł Spielberga przy późniejszych "Close Encounters.." i mimo znakomitej oprawy wizualnej i biorąc pod uwagę, że minęło nieco czasu, efekty nie robiły już tak poważnego wrażenia.
Ciężko mi na szybko wyjaśnić, w czym rzecz. Musiałbym posłużyć się drobiazgową analizą, a ramy forum nie są do tego przystosowane.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Lis 30, 2011 00:43, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Lis 30, 2011 02:00   

Kilka słów o wadach dokumentu polecanego przez Waldka:
- koszmarna narracja. Bez jakichkolwiek znaków przestankowych, zero emocji, artykulacja robota.
- wystąpienie oszołoma od szklanych budowli na Księżycu.
- rekomendacja Icke'a na froncie wydania DVD. Dla mnie ten gość robi za mikser (nie chce mi się tego w "filmowym" tłumaczyć)
- sporo mocno naciąganych interpretacji

największy plus:
- interpretacja sekwencji z Dannym ubranym w sweter z misją Apollo. To jest MIAŻDŻĄCE i nawet, gdyby się okazało, że finalnie błędne, robi spore wrażenie. Z tego głównie powodu załadowałem "pomógł". Może jeszcze jeden wielki plus: dziewczęce zjawy bliźniąt (kto oglądał dokument, widział film Kubricka i czytał Kinga, ten może być mocno zaintrygowany).

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Lis 30, 2011 02:01, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Bruford

Pomógł: 32 razy
Dołączył: 28 Sty 2005
Posty: 1739
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lis 30, 2011 10:19   

M i T napisał/a:
Oglądasz filmiki z lądowania na lunie i mimo, że pod koniec lat 60-tych jak i zapewne dziś, postawienie ludzkiej giry na tym oderwanym szczęśliwie kawałku Ziemi, wydaje się techniczną niemożliwością, to jednak dajesz wiarę temu co widziałeś, gdyż wiarę tą legitymizują autorytety. I może to dobrze, może tak lepiej, może bardziej praktycznym, bardziej społecznie właściwym jest zaakceptować to jako fakt .


Ciekawy punkt widzenia , kompletnie się z nim nie zgadzam.

M i T napisał/a:
monumentalną potęgą arcydzieła Scotta


Bardzo być może zresztą z takiego oto powodu ,że z tym się też nie potrafię zgodzić. Ale zapewne z przyczyn które są nieistotne dla tego wątku,
_________________
Those Who Go Beneath the Surface Do So At Their Peril
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
"Amerika - ach, was ist Amerika gegen die Straßenbahnlinie Neun, die nach Brösen fuhr..."
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Lis 30, 2011 16:10   

To zdjęcie mnie dziś pozytywnie "rozwaliło" :pada:



Marishka
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Lis 30, 2011 16:13   

Tomek, specjalnie dla Ciebie, nie da się nie poznać tego spojrzenia, no nie?



i tego też:



Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Lis 30, 2011 16:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Lis 30, 2011 17:25   

Kotko, nie rozpoznaję zupełnie postaci pod zdjęciem Jacka :shock:
O sssooooo choziiii ...?


T.

ps: Wygląda jak mały tow. Jerzy Urban :-x
Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Lis 30, 2011 17:26, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Lis 30, 2011 17:28   

Jakbyś kliknął na zdjęcie, to Twym oczom ukazałby się napis (w nazwie pliku), że to też jeden z Twoich ulubionych aktorów :P

Marishka
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Lis 30, 2011 17:36   

Kliknąłem.... psiamać, Gary, please forgive me! Stupido, stupido.. :faint:

Tomek
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Lis 30, 2011 18:35   

http://film.onet.pl/fotor...l#photo10788414

trochę mi wstyd , że ... nie wiedziałem

Dar
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Lis 30, 2011 20:01   

BTW, zmarł Ken Russell.

84 lata dla pesymisty-deterministy seksualnego-prowokatora-złysty-antydobrysty to całkiem niezłe osiągnięcie. Jakoś tzw. "zła" energia nie odebrała mu przedwcześnie skrzydeł i tchnienia.
Czasem śmierć wielkiego artysty powoduje, że nachodzi ochota na przypomnienie sobie wszystkiego, co się znało wcześniej i poznanie tego, czego nie miało się okazji poznać.
Jego dwa ostatnie filmy, które widziałem to "Whore" i "Altered States" - co najmniej 10 lat temu.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Lis 30, 2011 20:01, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Lis 30, 2011 20:17   

Dla mnie Russell = DHL, wiadomo, ze względu na 3 znakomite ekranizacje mojego ulubionego Brytola :pada:

Szczególnie ten film obejrzany w ramach zajęć na studiach zrobił na mnie tak piorunujące wrażenie, że rozkochałam się w twórczości (i filozofii) DHL na tyle, by pisać z tego pracę mgr:



Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Lis 30, 2011 20:17, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Gru 01, 2011 18:01   

Waldek, zaliczyliśmy z Marishką kolejny raz "The Shining" (dla urozmaicenia wersja US CUT - tj. 144 minuty).

Tym razem akcję śledziłem dwutorowo - wiadomo, a pauza została wciśnięta w tym oto legendarnym już miejscu.


Kadr, na który wcześniej nie zwracałem szczególnej uwagi.
Uznawałem go za jakiś odjechany pomysł Kubricka, nie muszący mieć większego sensu, ale po raz kolejny okazuje się, że NIC nie dzieje się bez przyczyny, również na taśmie filmowej, szczególnie u tego właśnie reżysera.
Co mamy? Wizerunek Jacka z przedwojennego balu, który odbył się w Panoramie lata temu. Jak bohater tam się znalazł? Był od zawsze w hotelu, jak powiada Delbert Grady? Tego nie wiadomo, może był, ja obstawiam raczej symbolikę.
Widać, że Jack trzyma w prawej, otwartej do fotografa dłoni (od widza, w lewej) maleńki papierowy zwitek przytrzymywany kciukiem, natomiast postać z tyłu, próbuje wywrzeć fizyczny nacisk, by opuścił ramię. Chwyta go w geście mówiącym: "ej, stary, opuść łapę, nie rób tego!!". Pytanie czego?
Czy papierowy zwitek to wiadomość, którą Jack chce ujawnić? Czy ma to związek z dokumentem proponowanym przez Waldka? Bo z treścią filmu nie bardzo!! Chyba, że chodzi o zakamuflowany przekaz? Dość ukryty, by nawet zapaleńcy jak ja nie zauważyli, a wystarczająco zrozumiały po osadzeniu go uprzednio w odpowiednim kontekście?

Prócz kontekstu Apollo, naszło mnie - dosłownie przed chwilą - jeszcze jedno skojarzenie, chyba nie bezpodstawne, choćby z powodu obecności wątków okultystycznych, np. w "Eyes Wide Shut", a szczególnie poprzez wyjątkowe podobieństwo gestykulacji.
Oto ono.


Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Czw Gru 01, 2011 18:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Gru 01, 2011 18:42   

Gosling :D

http://www.wysokieobcasy....dziewczyno.html

Marishka
 
     
heniu007 

Pomógł: 13 razy
Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 385
Wysłany: Pią Gru 02, 2011 00:29   

M i T napisał/a:
Chyba, że chodzi o zakamuflowany przekaz? Dość ukryty, by nawet zapaleńcy jak ja nie zauważyli, a wystarczająco zrozumiały po osadzeniu go uprzednio w odpowiednim kontekście?


WOW :shock:

Chyba muszę się nauczyć na nowo oglądać filmy. ;D
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Gru 02, 2011 10:16   





Bafomet z kaduceuszem, nawiązujący do starożytnej symboliki siedmiu gruczołów dokrewnych.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Gru 02, 2011 10:39   



Masońska inicjacja 18 stopnia. Bracia przebrani za templariuszy niosą statuę siedzącą na orficznym jaju Dionizosa. Istota posiada atrybuty Koziorożca i starożytnych bogów, m.in. Enkiego, Prometeusza oraz Merkurego. Cienka czerwona linia ukazuje moją interpretację.

Po raz pierwszy nazwę mitycznego stwora wspomina się podczas zeznań, jakie wymuszono na templariuszach w 1307 r. W 1818 r. Josef von Hammer-Purgstall pisał, iż „czcili dwupłciowego bałwana zwanego Bafomet”. Grzyby nie posiadają płci. Dwupłciowość Lucyfera Eschenbach zaznaczył imieniem jego partnerki – Iblis (Iblis/Eblis to imię Lucyfera wywodzące się z mitologii islamskiej). Baphomet może nawiązywać również do francuskiego określenia alchemika - bapheus mete („farbiarz księżyca”).

Hugh Shonfield zinterpretował w sposób najbardziej prawdopodobny znaczenie tego słowa stosując hebrajski szyfr Atbasz Cifer (w alfabecie hebrajskim zastępuje się pierwszą literę ostatnią, drugą przedostatnią itd.). Po zastosowaniu tego szyfru Baphomet zmienia się w greckie Sophia („mądrość”).



Sapientia Dei czyli "Mądrość Boża" (alchemiczna rycina z dzieła "Hermetyczny ogród", XVII w.).
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Gru 02, 2011 12:34   

Jak dla mnie, grzybowy obrys bardzo mocno naciągany i nie czuje się przekonany, że może to mieć związek z "Lśnieniem".

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Gru 02, 2011 12:36, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Pią Gru 02, 2011 13:10   

Tomek zawsze narobisz nowego smaka na nawet dawne filmy, i czlowiek musi pootwierac juz dawno nieodkurzane szufladki ;) i musi sie potem bac przez mc 8)
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Gru 02, 2011 17:57   

Waldek B napisał/a:
Grzyby nie posiadają płci. Dwupłciowość Lucyfera .

Wizerunek jednak nie pozostawia złudzeń - widać kobiece piersi (to już samo w sobie znaczy cechę płciową), a nietrudno się domyślić, co kryją fałdy odzienia - nie grzyba zapewne, lecz wszechwładnego kutasa.
Twór raczej płci obojga i częściowo zoomorficzny - często spotykany. Trudno o porównania do grzyba. Zresztą, sugerujesz analogię cech grzyba do wizerunku istoty, jak sam oznaczyłeś: "dwupłciowej". Z istnienia obojnactwa nie wynika brak cech płciowych.

Tomek

ps: Co do Waszyngtona. Jak widać, nie z upy wyjęty jest wizerunek piramidy na jednodolarówce. "Wiecznie Czujne Oko" - jak to ujął Stephen King w "It" ustami ojca Ritchiego Toziera. Wyjątkowo iluminacka sugestia.
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Gru 02, 2011 17:58, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Gru 02, 2011 18:31   

Neska napisał/a:
... musi pootwierac juz dawno nieodkurzane szufladki

Bowiem nie ma lepszej odtrutki na częściowo przecwelone współczesne kino PG-13, jak sięgnąć do sprawdzonych tytułów, które po seansie robią przeciąg w mózgu :)
No i zawsze można liczyć na odkrycie jakiegoś szczegółu, pozornie tylko wyglądającego jak drobnostka.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Gru 02, 2011 19:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Trolejbus


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 330
Wysłany: Pią Gru 02, 2011 19:02   

M i T napisał/a:
...Jak widać, nie z upy wyjęty jest wizerunek piramidy na jednodolarówce. "Wiecznie Czujne Oko" ...

Patrzaj Tomek:



=



=

http://earthmilkancientenergy.com/ch13.htm

:foch: :)
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Gru 04, 2011 13:59   

nie myliłem się !
Piękny film
Mądry , wzruszający , prawdziwy
- najlepszy jaki widziałem od czasu "Jeremiah Johnson" 8)

"Into the Wild" ( 2007 ) - TRUE STORY

http://www.filmweb.pl/Wszystko.Za.Zycie

2 godz. 23 min. i ... ani sekundy straconej - Polecam bez cienia wątpliwości

Darek
Ostatnio zmieniony przez dario_ronin Nie Gru 04, 2011 14:43, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Gru 04, 2011 19:31   

Lubię motywy odkrywania siebie i/lub świata jednak film "Into the Wild" był dla mnie stratą czasu. Film jest bez sensu, o zagubionym dzieciaku, który w głupi sposób szukał sensu czegoś ... i zakończenie jest uwieńczeniem jego głupoty.
Film niczego mnie nie nauczył, no może, tylko tego, że przyroda jest piękna i igranie z nią może być niebezpieczne dla mieszczuchów.
Zachwycających się tym filmem proszę o napisanie co w nim jest wartościowego lub mądrego (sic)- jestem ciekawa co to może być.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Gru 04, 2011 21:11   

Magdalinha napisał/a:
Film jest bez sensu, o zagubionym dzieciaku, który w głupi sposób szukał sensu czegoś ... i zakończenie jest uwieńczeniem jego głupoty.

Jak film opisujący rzeczywiste zdarzenia (fakty) może być bezsensowny? Pozbawione sensu było jedynie zachowanie bohatera w tym konkretnym przypadku.
Czy każdy film ma pełnić role edukacyjną? Przykładowo: "Lśnienie" ma czegoś nauczyć? Nie. Czy film ma czegoś uczyć? Nie musi, to nie misja TV, nie lubimy (chyba) filmowej propagandy (?). Film to PRZEDE WSZYSTKIM opowiadanie ciekawej historii, gdzie głównym motorem napędowym nie jest edukowanie widza z pustogłowiem ideowym, a porywająca wyobraźnię i emocje opowieść. Jeśli piszesz lub tworzysz kino, najgorszą rzeczą, jaką możesz zrobić, to wydalić edu-moralizatorskiego, nudnawego gniota o wielkim bohaterze lub bohaterze zbiorowym, który swoim przykładem... itd.
"W dzicz" opowiada o losie naiwnego człowieka, który w przypływie buntu przeciwko starym, zatraca rozum i instynkt samozachowawczy. Być może chodzi również o kontakt z naturą, co człowiek zatracił i zepchnął do roli turystyki urlopowej i przeżycia okazjonalnego upojenia estetycznego między piątkową imprezą a niedzielną apatią. To historia, może nie porywająca, ale ciekawa i zwieńczona tragedią, tak jak dokumentalny "Grizzly Man" Herzoga. Dwa przykłady ludzi opuszczających cywilizacyjne legowisko, by spróbować niemożliwego. "Into the Wild" to relacja przygodowa i jako taka się broni, natomiast jej bohater? To jego można oceniać. A czego miałby nas nauczyć, bo nie bardzo chwytam? By siedzieć na upie i czytać filożłopów typu Coelho czy inne Szelmo? :hihi:
Cytat:
Zachwycających się tym filmem proszę o napisanie co w nim jest wartościowego lub mądrego (sic)- jestem ciekawa co to może być.

Nie byłem zachwycony, ale wymienię wartości: zdjęcia, gra aktorska, głos Veddera, kilka świetnych scen, dramatyczna końcówka, świadomość że tak się zdarzyło, reżyseria, niejednoznaczność motywów postępowania chłopaka.

ps: Na marginesie: wczoraj kolejna ekranizacja Ketchuma, tym razem "The Woman". Czy spodziewałem się wielkich wartości albo jakiejś iluminacji? Nie, liczyłem na drażniącą i porywającą historię o ludzkim okrucieństwie. Niczego mnie oczywiście ten film nie nauczył, ale czasu spędzonego na jego oglądaniu, absolutnie nie uważam za stracony.
Pisarze, reżyserzy mają opowiadać przykuwające, niesamowite historie. To jest ich "misja", inaczej odrzut. Jeśli zaś przy okazji zdarzy się, że idzie coś z owych historii wynieść dla siebie wartościowego, no to wypada się jedynie cieszyć, że oto mamy szczęśliwą fuzję: ciekawą historię plus walor poznawczy :)

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Gru 04, 2011 21:18, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Gru 04, 2011 21:40   

Of kos, filmy nie muszą być moralizatorskie czy nauczające, trochę przesadziłam na post Dario piszącego, jaki ten film jest mądry.
Dla mnie omawiany tytuł to strata czasu, tak jak w przypadku ponad 2-godzinnego "Stalkera" Tarkowskiego, którego zdjęcia są o niebo lepsze niż w "Into the Wild".
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Gru 04, 2011 22:06   

Być może Dario ceni sobie mentorskie zadęcie i coś takiego odczytał w "Into the Wild".

Tomek
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Gru 07, 2011 17:30   

Dlaczego David Fincher "sknocił" Obcego 3 ;-) , a w tle Dziewczyna z tatuażem (hit?)

http://film.onet.pl/wiado...,wiadomosc.html

Dar

Ps. ale numer , to remake ,
w zeszłym tygodniu oglądałem wersję szwedzką pod głupim polskim tytułem : Millennium , mężczyźni , którzy nienawidzą kobiet ( Män som hatar kvinnor ) z 2009

2 godz. 30 min niezłego kryminału :-)

co zmajstrują Amerykanie ?
Ostatnio zmieniony przez dario_ronin Śro Gru 07, 2011 17:47, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Gru 07, 2011 17:51   

dario_ronin napisał/a:
Dlaczego David Fincher "sknocił" Obcego 3

Niczego nie "sknocił", film znakomicie się ogląda i pięknie zamyka trylogię. "Sknocona" natomiast jest 4ka, która nie dość, że jest zupełnie niepotrzebna, to jeszcze za bardzo komiksowa, a więc zupełnie odmienna od pierwszych dwóch (a nawet trzeciej też) części.

Warto też oglądnąć reżyserską wersję 3ki!

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Gru 07, 2011 17:51, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Gru 07, 2011 18:11   

dario_ronin napisał/a:
co zmajstrują Amerykanie ?

Nie tyle Amerykanie, co Fincher - jeden z najwspanialszych directorów świata! :)
Pejsy to jednak mają talent, cholera jasna!
Uwielbiam KINO DAVIDA FINCHERA i powiem Ci Dario, że nie będzie to żaden remake i popłuczyny po Szwedach, lecz autorska adaptacja prozy Stiega (którego notabene nie czytałem jeszcze). Będzie to film gęsty jak czarna dziura, może tak gęsty jak "Seven"? Fincher bowiem wraca do źródła swojego artystycznego sukcesu - opowieści o zwyrodnialcach, zbokach, szumowinach wszelkiej maści i pośrednich zwyrolach, otaczających ciasnym kordonem bezwzględności i patologii zgorzkniałe resztki nadziei ludzi "normalnych". Będzie to - w co ufam gorąco - 157 minutowa podróż w siódmy krąg ludzkiego brudu mentalnego, tym bardziej (jeśli wierzyć Fincherowi), że znów kręci film dla dorosłych, a nie dla studentów kierunków humanistycznych i wielbicieli njuejdżu ;) (patrz: Przypadek B.Buttona).

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Śro Gru 07, 2011 18:55, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Gru 07, 2011 18:20   

M i T napisał/a:
jeden z najwspanialszych directorów świata!


całkowicie nieobiektywnie ... oczywiście ;-)

:D
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Gru 07, 2011 18:46   

dario_ronin napisał/a:
całkowicie nieobiektywnie ... oczywiście ;-) :D

Jak zawsze i na wieki wieków amen! :)

T.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Gru 07, 2011 20:36   

Zapomniałem dodać: zachowując profilaktycznie odrobinę sceptycyzmu i krytycyzmu, napiszę tak: nie jestem pewien, czy Fincher podoła bez Rapace. Kukiełkowata (pewnie tylko na pozór) fincherowska Lisbeth będzie musiała się nieźle natrudzić, by jej bohaterka była choć w połowie tak przekonująca jak szwedzka. Trailer z jej "momentami" nic wielkiego nie pokazał. To samo Craig - aktor raczej o ruskiej, niż szwedzkiej urodzie. Jego skąpy warsztat nie musi być wadą, ale dobrze zachować dystans, zanim entuzjazm zaćmi wzrok. Oświetlenie? Wiadomo, jak u wczesnego Finchera. Muzyka? O ile Reznor nie zatłucze mi uszu odgłosem walenia młotem po stali, powinno być miodzio.

No to teraz jest balans, wciąż ściśle subiektywny :hihi:

PS: Chyba najgorsze są postery. Koszmar! Jeden przypomina reklamę drogich pachnideł, inny sztampowy jak fiks, kolejny ukazuje facjaty Craiga i Mary (on jakby nie spał od tygodnia, ona emo-bohomaz).

Tomek
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Gru 07, 2011 20:57   

M i T napisał/a:
czy Fincher podoła bez Rapace


stawiam tuzin żółtek , że nie da rady - wchodzisz ?

D
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Gru 07, 2011 21:22   

Być może Rapace zagrałaby u Davida, ale chyba jest obecnie zajęta pracą dla R. Scotta. Chodzi o "Prometeusza". Zresztą, poczekamy, zobaczymy. Najważniejsze, że Fincher znów kręci o świrach, a to, że jego Lisbeth nie stwarza pre-wrażenia drapieżnej, ale i wrażliwej frustratki, jeszcze niczego nie przesądza.
Z drugiej strony nie rozumiem, czemu Stieg w swojej powieści kazał Lisbeth wyglądać jak emostwór. Fincher mógł pokusić się o sporą zmianę, postępując odważnie jak Kubrick wobec Kinga. Nie chodzi o to, by miał uczynić zeń laskę z przedmieścia, ale musisz przyznać, że Lisbeth wygląda jakby urwała się z drugiej, albo co gorsza, z trzeciej części "Mad Maxa" 8)

Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Gru 09, 2011 20:36   

Zbliża się koniec roku, co prawda nie 1999, ale ...
Pojawił się kolejny film dokumentalny o Tomku Beksińskim. Pół godziny, jak pamiętny "Dziennik zapowiedzianej śmierci"
http://www.youtube.com/wa...feature=related
http://www.youtube.com/wa...feature=related

Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Gru 11, 2011 15:25   

Maestro Gary Oldman udaje czarnucha. Fragment "State of Grace". Ten facet jest samorodnym geniuszem!!! Nie chodzi o fragment, to jasne, chodzi o WSZYSTKO.
http://www.youtube.com/wa...THbvKtx5X0&NR=1

Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Gru 12, 2011 01:48   

Sam Peckinpah w 1971 roku nakręcił drażniący nerwy dramat "Straw Dogs", a rok później klasyczną "Ucieczkę gangstera". Wcześniej zasłynął z mocnych antywesternów, wymierzonych w gładolice produkcje Forda i ogólnie pojmowaną estetykę. Powstał "Wild Bunch", na który ówczesny widz mógł nie być przygotowany...

...tak jak ja na ... tegoroczny remake "Straw Dogs" w reżyserii Roda Lurie. Fakt ten pozostał przeze mnie niezauważony do przedwczoraj, co oczywiście szybko nadrobiłem, a końcowy wniosek stoi w sprzeczności z ogólnym stosunkiem do instytucji remaku.
Lurie położył mnie na glebę, może nie tak, bym ostatkiem sił wykrzyczał, że to kurna jest arcydzieło, ale wystarczyło na termin "znakomity".
Wyjątek potwierdza regułę, bo z reguły powielenie znanego tytułu grozi nie tylko kompromitacją reżysersko-producencką, ale też nadaniem votum nieufności wobec osoby twórcy, co ciągnie się potem za nim jak glut obrzydliwy i wszeteczny ;)

Lurie nie jest żółtodziobem, ma na swoim koncie kilka tytułów o tematyce społeczno-politycznej np., ale to, w jaki sposób wziął na warsztat tak wymagający materiał, mając pewnie na karku wzrok Peckinpaha, patrzącego nań przez ziemię grobu i deski trumny - zaskakuje dojrzałością i rzadką umiejętnością połączenia starej szkoły z nowym spojrzeniem. Nie tyle oryginalnym, co absorbującym. Czy trudno zwalić taki materiał? Takiego gotowca? Oczywiście, że tak. Wystarczyłoby przyłożyć doń elementy thrillera dla przygłupich nastolatków, efekt "booo" i montaż rodem z MTV. Efekt końcowy: każdy szanujący się kinoman wydaje na reżysera dożywotni wyrok zesłania na margines, taki rodzaj filmowej banicji. Uwierzcie lub nie, ale można zepsuć nawet najlepszy na świecie scenariusz ze złotymi dialogami. Dla przykładu: dajcie tow. Wajdzie skrypt do "Heat", a on go zamorduje ze 100 % pewnością, nawet gdyby w przypływie łaski pozwolono mu pracować z Pacino, DeNiro, Kilmerem itd.
Dajcie Michaelowi Mannowi scenariusz do "Katynia" i rok na zapoznanie się z tematem, a facet zrobi taki mózgojeb, że Putin wyśle do niego kiziorów ;)

Rod Lurie zebrał cały swój szacunek dla pierwowzoru i dlatego odniósł sukces. Jego wersja kipi i wrze, bohaterowie wyrywają z fotela, są na wskroś krwiści. Oglądasz znaną dobrze psychodramę i czujesz się jak fakir-debiutant, którego posadzono pierwszy raz na desce z gwoździami. Widać, nawet w tej wersji, że w 1971 Peckinpah zamotał sobie w głowie myśl przewodnią, by widza sprowokować w sposób maksymalny, nawet kosztem pewnych realiów. Lurie musiał zrobić to samo, inaczej ryzykowałby zbyt wiele.
Udało się zachować powolną narrację, charakterystyczną dla kina moralnego niepokoju, bez zbędnych dodatków. Mamy oto film jakby żywcem wyjęty z lat 70-tych, ale też starannie wypielęgnowany, przemyślany, urobiony wedle starych, dobrych recept.
Myślę, że łatwo będzie po nim sięgnąć kolejny raz po "Deliverance" Boormana, czy po pierwowzór "Nędznych psów".


Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pon Gru 12, 2011 02:25, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Gru 12, 2011 23:47   

A dziś powtórka, by porównać:

Ostatni raz widziałem na kineskopowym tv z kasety VHS. Wrażenia były piorunujące.

Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Gru 13, 2011 02:59   

Peckinpah zjada na śniadanie świetny remake Luriego :shock:

Nie ma o czym mówić, wystarczą dwa ostatnie wersy z listy dialogowej - między Davidem a Nilesem:
Niles: I don't know my way home.
David: (na jego twarzy powoli rysuje się uśmiech) It's okay. I don't either.

Właśnie m.in. takich smaczków brakuje u Luriego (kto nie zna, nie zrozumie wagi tych kilku niczym nie wyróżniających się słów).

Tomek

ps: Powyższą opinię o wersji Luriego radzę potraktować w kontekście, a ściślej: w odniesieniu do fatalnej kondycji rimejków. Lurie zachował tyle szacunku wobec wybitnego dzieła, na ile zapewne mógł sobie pozwolić. Ludzie są niezastąpieni. Drugiego Peckinpaha już nie będzie.
Ostatnio zmieniony przez M i T Wto Gru 13, 2011 03:12, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Gru 15, 2011 18:15   

Naprawdę rzadko się zdarza, a przynajmniej tak wynika z mojego doświadczenia, by dobry materiał filmowy został zbeszczeszczony przez autora zdjęć.
"A Horrible Way to Die" jest na to dowodem.
Prosta i brutalna historia seryjnego mordercy odprawiającego krucjatę w celu odnalezienia pewnej kobiety, została sfilmowana przez człowieka, który musiał naoglądać się VonTriera, w rezultacie czego obraz skacze jakby kręcono w remizie na weselu i co rusz traci ostrość.
Student filmoznawstwa być może zapyta, czy autor zdjęć coś chciał przez te zabiegi powiedzieć, ale ja mam owe zabiegi głęboko, choćby z tego powodu, że jestem zagorzałym fanem steady camu i nienawidzę braku umiejętności filmowania z ręki. To jest bowiem wielka sztuka, wymagająca wyczucia, umiejętności technicznych i umiaru. W przeciwnym wypadku efektem jest zniechęcenie, zmęczenie widza i finalnie - uśmiercenie filmu.


Adam Wingard, reżyser, którego innych filmów nie znam (szybko zerknąłem, kilka horrorów, jeden bodajże dramat) posłużywszy się prostymi metodami, stworzył bardzo ciekawy, gęsty, smutny i realistyczny obraz zdeterminowanego chęcią mordu człowieka, który nie chce, ale musi. Jednocześnie prowadzony jest wątek kobiecy plus kilka zwrotów czasowych. Zero efekciarstwa, znakomita muzyka, minimalny nakład, dobre aktorstwo, prosta historia. Wszystko byłoby cacy, gdyby nie operatorzy kamer, robiący chyba wszystko, bym mimo sporej chęci, nigdy nie wrócił do tego filmu.

Zachęcam mimo wszystko.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Czw Gru 15, 2011 18:16, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Pią Gru 16, 2011 11:52   

Tomek wczoraj mialam nieprzyjemnosc ogladania Oceanu Strachu II. Wez mi wytlumacz jak to sie skonczylo, bo nie zczailam, tzn. nie pamietam czy jak kuter rybacki oplywal jacht to jakby ze wszystkich stron? czyli na bank nie bylo nikogo na pokladzie? tylko dobiegal placz dziecka. A matka pokazana jako duch? o to chodzilo? Juz pomijam fakt, ze zadna matka na bank tak sie nie zachowa - ze leci ratowac jakiegos dupka udowadniajac cos sobie skoro istnieje nawet ulamek prawdopodobienstwa, ze nie zobaczy juz swojego maluszka. W ogole caly film okropnie sie ogladalo, tylko na scenach, gdy malutka plakala samotnie odlaczona od matki cieklo mi mleko.
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Gru 16, 2011 18:29   

Neska, nie pamiętam, ale chyba dziecko jako jedyne ocalało. Mały, płaczący człowieczek w kołysce-łodzi na pełnym morzu. No to mamy misję powtórzyć, choć faktycznie - seans nie należy do przyjemnych.

I przy okazji - "Open Water" jest MISTRZOWSKI. "Dwójka" również ma nerwa, lecz już nie ten kaliber, nie ta klasa, nie ten realizm.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Gru 16, 2011 18:32, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Pią Gru 16, 2011 21:30   

zgadza sie, 1. czesc MISTRZ i dlatego ogladalam II i niestety sie zawiodlam na paru momentach:

1. wlasnie to zakonczenie - zadna matka tak nie zrobi, tym bardziej, ze zostawila mu drabinke, wiec jesli juz tak bardzo chcial popelnic samobujstwo jako swoj akt ekspiacyjny to powinna uszanowac jego decyzje, a nie odpokutowywac swoja niezawiniona przewine, gdy jako kilkulatka nie uratowala swojego tonacego ojca
2. ten gosc szpaner-lalus-pizdek - sytuacja megakatastrofalna - samotne dziecko bez opieki i przerazone na jachcie, drugi gosc ze wstrzasnieniem mozgu i peknieta czaszka i wylewem, reszta zaraz zamarznie albo zostanie pozarta przez rekiny, wszyscy sa juz oblakani ze strachu i przerazenia, zero nadziei a ten sie boi o ryske na lajbie, gdzie trzeba juz totalnie pie.... wszystko i sie ratowac
3. jedna dziewczyna odplywa po pomoc, na pewna smierc i co z nia?
4. potem, na koniec wchodza robiac stopien z okularkow - nie mogli wczesniej
5. mieli full sprzetu - gacie, staniki, dmuchanego delfinka, kose, okulary do nurkowania - i kurcze wszystko spieprzyli
6. na linie z gaci uwiesil sie najciezszy facet zamiast najlzejsza laska
7. mogli zrobic siodelko i laska by miala stopien do wspiecia, lub z jednego goscia boje, dwoch go podpiera a laska sie wdrapuje
8. numer z komorka - tu juz bylo najlepsze, zamiast szybko sie rozlaczyc i dzwonic na policje to gosc kasuje siostre i rzuca telefonem
9. najlespsza scena jak juz mama lezy z dzieckiem, zmarznieta, gola, przemoczona ale szczesliwa i przytula malenstwo (malutka urocza jak wczesniej sobie piastka trze oczka, zabawia sie raczka, uspokaja sie i zasypia z glodu i zmeczenia) i kurcze musiala skoczyc po tego gumowego cycka co postanowil sie utopic :razz:


Dzis mijalam wielki plakat Dziewczyny z tatuazem - od razu przypomnialy mis ie Tomkowe recenzje
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Gru 16, 2011 22:00   

Neska napisał/a:
ten gosc szpaner-lalus-pizdek

Cytat:
tego gumowego cycka co postanowil sie utopic

:hah:
Boskie, od razu widać, że film oglądał normalny człowiek, a nie jakiś banan z wydziału kulturoznawstwa miewający mokre sny po "8 i pół" ;) Uwielbiam czytać krwiste opinie, pełne własnych emocji i z kopyta widać, że szczere.

No i dziś oglądamy po raz drugi, bo nie jestem przygotowany merytorycznie, Marishka lepiej pamięta (ale w tej właśnie chwili znajduje się niecałe dwa metry ode mnie i "włóczkuje" z pasją). Jest kop, jest fun :)

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Gru 16, 2011 22:04, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Pią Gru 16, 2011 22:17   

o, to fajnie :D to czekam na Wasze spostrzezenia ad ich akcji ratowniczych i tych momentow zepsutych.

ps i nie wiem, jak to zrobilam, ale napisalam samobojstwo przez u zwykle :P


a z tym leceniem mleka to serio tak mam - jak slysze na ulicy placz obcego dziecka to samo plynie


ostatnio bylam jeszcze na Sylwestrze w NY i :faint: nuuudy, i Nie wiem, jak ona to robi - juz lepiej, dla samej milosci do S. J. Parker
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Gru 17, 2011 15:15   

Neska napisał/a:
czyli na bank nie bylo nikogo na pokladzie? tylko dobiegal placz dziecka

Właściciel kutra wyraźnie opłynął jacht. Autor zdjęć również wyraźnie zasugerował, że na pokładzie nie ma nikogo i słychać tylko płacz dziecka. Znaczy to dla mnie tyle, że jedyna w paczcie inteligentnie prezentująca się dziewczyna, utonęła ze zmęczenia w ramach idiotycznej nocnej walki, by uratować skończoną łajzę i głównego sprawcę tragedii. Od strony psychologicznej wygląda to absurdalnie, lecz tylko z pozoru, bo zdarzały się realnie znacznie bardziej wykoślawione, irracjonalne decyzje. Rozumując w sposób normalny, kobieta po osiągnięciu pokładu powinna przeczekać burzę, nakarmić dziecko i przemyśleć sytuację, wyglądającą tak oto: żyję, dziecko żyje, reszta poszła na dno, wokół szaleje burza, ale istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że nazajutrz będzie piękna pogoda, a wtedy - albo czekam na łut szczęścia, że mnie ktoś przepływający zauważy, albo posilam się i próbuję rozruszać łajbę na własną rękę.

Co mogło być przyczyną dla decyzji o ratowaniu ?

- była jego dziewczyną i być może - mimo zamążpójścia, wydawałoby się szczęśliwego związku i posiadania dziecka - wciąż kochała drania i było to uczucie funkcjonujące poza nawiasem świadomości, doskonale tam zagrzebane. Dlatego skoczyła w kipiel. Jak dla mnie, raczej nie o to chodziło. Osoba wrażliwa ratuje dziecko, nie dorosłego fiuta, pośrednio i bezpośrednio uwikłanego przyczynowo w tragedię, chyba że nieświadomy motyw zdobędzie wystarczającą przewagę.

- tak jak analizujesz, próba skutecznego odegrania scenki z dzieciństwa. W porządku, ale skazała tym samym swoje dziecko na śmierć wskutek pragnienia, głodu, potężnego stresu braku matki, czy poprzez utonięcie (np. wywrócony przez falę jacht). Kobieta zostawia dziecko, a skacze ratować takiego śmiecia. Ja tego nie akceptuję, nie rozumiem, nie toleruję, ale myślę, że jakieś tam prawdopodobieństwo podobnego zachowania istnieje.
Przy tym: czy istnieje coś takiego jak stała odpowiedzialności macierzyńskiej lub stała instynktu macierzyńskiego? Chyba nie, a raczej na pewno nie. Nie wiadomo, jak silna jest więź tej matki z dzieckiem, być może przymus powielenia ze skutkiem skutecznym scenki z ojcem jest silniejsza, bo wynikła z nieświadomego poczucia winy?
Próbuję uwiarygodnić jej decyzję, ale nie daje się tego etycznie obronić. Logicznie również.
Po co ratować kogoś takiego, narażając życie swoje i dziecka?
Znowu przypominam, że ludzie owładnięci oddziaływaniem nieświadomego problemu, mogą przejawiać najbardziej absurdalne zachowania.
Nie jestem przekonany, czy "dwójka" zasługuje na zaangażowaną rozkminę, ale jak już zaczęliśmy ... :)

W każdym razie, jej czyn idzie jakoś przełknąć, ale tylko pod warunkiem założenia, że nie jest dojrzałą, odpowiedzialną matką, ale dorosłą fizycznie zagubioną dziewczynką, molestowaną przez traumę z dzieciństwa.

Cytat:
A matka pokazana jako duch? o to chodzilo?

Koszmarny ruch reżysera. Zupełnie od rzeczy zakończenie. Faktycznie sugeruje jakieś dziwaczne motywy. Nie kumam, skupiam się jedynie na konkretach, w każdym razie ten film dla mnie skończył się na scenie opłynięcia jednostki przez kuter. Do widzenia, napisy, wracamy do jedynki.

O absurdalnych posunięciach technicznych potem. Jadę do pracy.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Sob Gru 17, 2011 17:12, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Gru 17, 2011 18:11   

uwaga: spoilery

Jeszcze raz sceny końcowe: Amy wydostaje się na jacht, od razu uruchamia drabinkę dla Dana, po czym schodzi pod pokład, tuli dziecko (btw, zamiast najpierw użyć ręcznika, przecież jest zimna jak trup i mokra), zasypia razem z nim, potem się budzi, dostrzega że dziecko śpi, wstaje, wychodzi na pokład i powoli do niej dociera, że Dan wskutek wyrzutów sumienia postanowił nie korzystać z drabinki i walnąć samobója, a mimo to podejmuje decyzję o skoku, by w sensie bardziej psychologicznym, uratować swojego ojca.

To jest ruch człowieka emocjonalnie zniewolonego przez irracjonalne poczucie winy i jako taki wydaje się bardzo prawdopodobny, ale nie do przyjęcia (chodzi o osąd postępowania, nie o realizm) dla postronnego obserwatora, w tym i mnie.
Jest to skrajnie nieodpowiedzialne posunięcie, głupota wręcz topowa, a dodatkowo próba naruszenia prywatnej woli odebrania sobie życia przez sprawcę, nie ofiarę. On zadecydował, a Amy jak w transie skacze do wody, głupia pinda i w nosie ma dziecko, siebie, ponieważ przed jej oczami rozgrywa się dobrze znany dramat, a ona nie może do tego znów dopuścić. Przymus nieświadomy jest silniejszy i wygrywa.

Uznając jednak, że reżyser dopuścił się przeciągnięcia i przerysowania, byłbym bardziej skłonny widzieć je w dziwacznym braku reakcji ze strony męża Amy na mimowolne zaciągnięcie jej siłą do wody przez Dana. Myślałem, że jak pojmie co się stało, Dan straci dwie jedynki i prosty nos, co byłoby w ich sytuacji strasznie głupie (zwabienie rekinów), ale realne emocjonalnie (facet przecież dopuścił się przemocy wobec jego żony, ustawiając ich w sytuacji zagrażającej życiu, szczególnie dziecka). Dobryzm czy wymóg sytuacji?? A może nieświadomość powagi sytuacji?
Oni na samym początku mogli nie zdawać sobie sprawy z zagrożenia. Świeci słońce, upał, piękna pogoda, tyle że ciężko z powrotem dostać się na pokład jachtu, taki tam problemik.

Zresztą, młodzi wyglądają i zachowują się jak banda buraków, więc nieopuszczenie drabinki wcale nie jest nieprawdopodobne, zwłaszcza jak debil całą uwagę skupił na postanowieniu, że on to - byczek i cwaniak - pokaże dziołsze, jak sobie radzić z lękiem przed wodą. Na korzyść scenariusza wpływa także fakt, że Dan to oszust i lekkoduch i tak naprawdę procedury morskie ma gdzieś lub mało o nich wie. Nadto, nie jest fachowcem i właścicielem łodzi. To nie rutyna ich zgubiła, ale właśnie BRAK RUTYNY.

Jeśli jest to opowieść o przygłupiej młodzieży popełniającej kardynalny i niewybaczalny błąd, to w porządku, ale dziwi mnie ich głupota w obliczu zagrożenia życia. W takiej chwili powinna zadziałać mobilizacja, szansa była całkiem realna...

cdn.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Sob Gru 17, 2011 18:16, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Gru 17, 2011 19:14   

Neska napisał/a:
1. wlasnie to zakonczenie - zadna matka tak nie zrobi,

Nie przymierzając do postawy Amy: i owszem - są matki, które robią znacznie gorsze rzeczy. Tu się można jednak doczepić do rozdźwięku między wielka radością z ocalenia siebie i dziecka, a decyzją o ratowaniu Dana. Z chęcią zamieniłbym kilka słów z reżyserem.
Cytat:
powinna uszanowac jego decyzje, a nie odpokutowywac swoja niezawiniona przewine, gdy jako kilkulatka nie uratowala swojego tonacego ojca

Tyle, że tego rodzaju kroki mają swą nieświadomą przyczynę, dlatego istnieją mimowolnie.
Kobita tego nie przerobiła i poległa z kretesem.
Cytat:
zero nadziei a ten sie boi o ryske na lajbie, gdzie trzeba juz totalnie pie.... wszystko i sie ratowac

Nie daję rady zrozumieć, jak można dygać o kilka zarysowań na kadłubie w obliczu śmierci z wychłodzenia, więc albo Dan to skończony idiota, albo ktoś mu powiedział, że jak łódź nie wróci cała i nienaruszona, to obije mu mordę tak, że nie poderwie nawet burej suki. Kto wie? No bo inaczej nie pojmuję. Być może stało się tak, że w chwili zrozumienia co narobił, Danowi załamał się budowany z trudem fałszywy obraz siebie. Wtedy faktycznie, mógł rzucać się nawet o krzywe spojrzenie.
Cytat:
3. jedna dziewczyna odplywa po pomoc, na pewna smierc i co z nia?

Albo nie dopilnowany wątek, albo sprawa tak oczywista, że nie wymagająca rzucania widzowi tuż przed oczy. Szanse, że gdziekolwiek dopłynie, były bliskie zeru.
Cytat:
4. potem, na koniec wchodza robiac stopien z okularkow - nie mogli wczesniej

Stopień to była pięść Dana zaciśnięta na wbitym w szparę włazu szkle okularu, prawdopodobnie jedyna pożyteczna czynność, jaką wykonał w swoim dorosłym życiu, prócz ruchania głupich panienek. Wcześniej, z łatwością i przy odrobienie skupienia, można było to wykonać za pomocą dobrego noża, co próbowali zrobić, a co spaprał właśnie Dan.
Cytat:
6. na linie z gaci uwiesil sie najciezszy facet zamiast najlzejsza laska

No jasne :)
Cytat:
7. mogli zrobic siodelko i laska by miala stopien do wspiecia, lub z jednego goscia boje, dwoch go podpiera a laska sie wdrapuje

Tu też nie będę bronił scenariusza, choć bardziej skuteczne wydaje mi się wbić nóż w szczelinę luku, owinąć ostrze gaciami, zacisnąć na nim pięść i pozwolić wdrapać się najlżejszej osobie.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Sob Gru 17, 2011 19:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Nie Gru 18, 2011 21:01   

no i otoz wlasnie, film byl slaby, ale jednak 'cos' w nim bylo. I doszlam, ze to cos, co trzymalo i nie pozwalalo nacisnac guzika pilota i skonczyc z tymi bzdurami bylo to dziecko na pokladzie.

Cytat:
albo ktoś mu powiedział, że jak łódź nie wróci cała i nienaruszona, to obije mu mordę tak, że nie poderwie nawet burej suki. Kto wie? No bo inaczej nie pojmuję. Być może stało się tak, że w chwili zrozumienia co narobił, Danowi załamał się budowany z trudem fałszywy obraz siebie. Wtedy faktycznie, mógł rzucać się nawet o krzywe spojrzenie.

to jest najlepsze, zobacz ilu ludzi tak ma, i jest to potem owa iskra, ktora w momencie "uswiadomienia" wyzwala eksplozje krzyku, agresje lub inne uspione, przyladzone zachowania.
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Gru 19, 2011 16:40   

Na marginesie.
Jeśli ktoś jakimś niewiarygodnym wręcz cudem, nie zna jednego z najwspanialszych przejawów filmowej sztuki ever, to ma szansę zapoznać się dziś na Polsacie o godz. 22:40.
Ja wiem, że reklamy, lektor, polsat itd., ale przynajmniej niech to będzie jakiś rodzaj zaczynu pod "wejście" w filmowy świat M.Manna :]

Tomek
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Pon Gru 19, 2011 19:06   

no, ja jestem takim cudem :) i nie widzialam. Natomisat moj maz mi goraco poleca, tak wiec dzis - ogladamy :D zaraz kladziemy bobki, wiec do 21 sie obrobimy i nawet najmlodsze bedzie lulalo.

Tomek, a mam prosbe, moglbys kiedys stworzyc taka liste filmow, ktore mialy dla Ciebie znaczenie, i ktore moglbys polecic?/
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Gru 19, 2011 19:14   

Żaden problem, tylko nie jestem pewien czy tu, czy - BYĆ MOŻE - już na blogu 8)
Zresztą, osobisty kanon mogę umieścić w tym wątku, oczywiście z opisem, bo inna opcja mija się z celem. Internet roi się od statystyk, zestawień, ciekawostek, podsumowań, powierzchownych opinii lub opinii pisanych na zlecenie, bez pokrycia w osobistym stosunku do mat. opisywanego.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pon Gru 19, 2011 19:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Gru 19, 2011 19:17   

Neska, ale "Informatora" widziałaś? Nawiązuję do Michaela Manna.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pon Gru 19, 2011 19:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Gru 19, 2011 19:25   

M i T napisał/a:
dziś na Polsacie


znowu ? ;-)

D
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Gru 19, 2011 19:54   

Znowu?
Nie mam pojęcia, rzadko oglądam tak wielkie filmy w TV. Nie wszyscy widzieli "Heat", czego nawiasem mówiąc, zazdroszczę, a nadarza się okazja. Jak film się w głowie szczęśliwie zakotwiczy, można go potem powtórzyć z BLU (tu odradzam, bo zawiera ocenzurowaną wypowiedź Pacino, że jak widzi piękną upę, to odzywa się w nim zwierzę), DVD czy z czegokolwiek, co nie jest przerywane reklamami lub czytane przez najgorszego lektora na świecie: Olejniczaka.

Takiego kina sensacyjnego już się raczej nie robi. Sam Mann nosił się ostatnio z nietypowym dla siebie zamiarem nakręcenia "metroseksualnej" :hihi: opowiastki o zakochanym fotoreporterze, który to zamiar podobno szczęśliwie porzucił.
"Heat" to najpiękniejszy męsko-szowinistyczno-oldskulowo-testosteronowy sensacyjniak, jaki w życiu widziałem. Nie bez powodu piszę: najpiękniejszy. Mann wykracza zresztą poza ramy kina sensacyjnego, dokładając pewną zdrową poetyckość, zarówno do poczynań głównych bohaterów, jak i np. zwykłych świateł wielkiego miasta. Że o oprawie muzycznej nie wspomnę.

Tomek
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Gru 19, 2011 20:05   

M i T napisał/a:
Nie wszyscy widzieli "Heat"


nie rozczarowało Cię zakończenie ?

cały film mocny , ekipa twardzieli , można powiedzieć straceńców , pełna determinacja ...
końcówka ( ... ) czegoś zabrakło - tak czuję :-)

sorry

D
Ostatnio zmieniony przez dario_ronin Pon Gru 19, 2011 20:42, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Gru 19, 2011 20:23   

Dario, nie zechciałeś zaczekać, aż koleżanka Neska zobaczy?
Jutro się ustosunkuję. Nie, nie brakowało mi niczego akurat w tej scenie. Miała charakter nieco oderwany, troszkę symboliczny, jak w westernie. Panowie nie spotkali się w samo południe, ale w nocy. Przyczepiłbym się bardziej do ucieczki Weingro, nie do samego faktu, że zdupczył, ale JAK to się stało. I to był, moim zdaniem, istotny błąd Manna. Nie przeszkadza mi to w żaden sposób, by ocenić film 10/10.

Tomek
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Gru 19, 2011 20:29   

Cytat:
Dario, nie zechciałeś zaczekać, aż koleżanka Neska zobaczy?


Ups , zapędziłem się

ale mi wstyd , sorry

:-)
 
     
Sana 
mateistka

Pomogła: 12 razy
Wiek: 43
Dołączyła: 18 Sty 2009
Posty: 243
Skąd: Kraków
Wysłany: Pon Gru 19, 2011 22:12   

Mnie też nie do końca zadowoliło zakończenie, emocjonalnie oczywiście. Głównie dlatego, że lubię Pacino, ale De Niro ubóstwiam ;) I fakt, powiało czymś, nie na żarty, westernowym.
_________________
Ważne wydarzenia na świecie rozgrywają się w mózgu
- Oscar Wilde
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Pon Gru 19, 2011 22:47   

no, zaczyna sie, ogladamy :D maz robi herbate z miodem

i w ogole nie czytam co tam napisaliscie u gory ;) mam malego laptopa to mi sie pelen ekran nie wyswietla, a znajac WAs to rozebraliscie caly film.

o, mala Portman i niespasiony Val Kilmer :P
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Gru 19, 2011 23:14   

Jednak grubym błędem z mojej strony jest polecanie filmów tego formatu na kanale Polshit :razz: Bloki reklamowe rujnują skupienie i ciągłość zaangażowania. Zaorać ten polsatowski bajzel!!!!


Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Gru 20, 2011 00:10   

Czy ktokolwiek widział kiedyś skok na kasę przy muzyce Gyorgy'ego Ligeti? :viva:
Takie rzeczy tylko w "Heat" Panie i Panowie!
W ogóle, scena z failem gościa z policji w budzie samochodu, to był majstersztyk. Facet znużony napięciem osuwa się na ścianę paki i nagle dooonnng!!! - uderza karabinem w metal. Neal reaguje natychmiast, chwila przerażającego napięcia, 50 000 V, w tle Ligeti. Ja pie....!
Tyle razy to widziałem i za każdym razem mózg staje.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Wto Gru 20, 2011 00:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Wto Gru 20, 2011 02:41   

tak, wytrzymac ten polsat to trzeba miec nerwy :] teraz wlecialam w kanal bezsennosci.

rzeczywiscie film wymiata, nie zaluje i nie iwem jak to sie stalo, ze tez go wczesniej nie iwdzialam

Informatora tak, gdzies tam na dkf zaraz jak wszedl.

A mnie rozbroila scena z telewizorem, jak Al wchodzi a tam zona z gachem.

I nie wiem kto lepszy, AL czy DeNiro ;)

Val tez b ladnie. I Magua sie znalazl ;)

Wpisuje na liste.

Kolorowych :)
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Gru 20, 2011 10:18   

Tree of life. Meczarnia. Trailer to byl zbitek chyba wszystkich wiekszych akcji w filmie. Sean Pennt o tylko zeby na plakacie bylo wiecej nazwisk chyba. Przeegzaltowane.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Gru 21, 2011 13:00   

Jest już zwiastun :viva:

http://film.onet.pl/wideo...63,7,klip.html#

Marishka
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Gru 22, 2011 19:03   



Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Gru 22, 2011 23:16   

Nie mogę się doczekać! Już lubię tego faceta :hihi: Dodam, że nic o nim wcześniej nie wiedziałem.

Fabularna historia Sama Childersa, człowieka nawróconego z drogi przestępczej, a potem wyrzynającego na własną rękę ścierwa z bojówek LRA w Sudanie, trudniące się porywaniem dzieci, gwałtami, mordami na ludności itp.

A tu prawdziwy Childers:


Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Gru 23, 2011 01:05, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Gru 23, 2011 10:05   

wyglada zachecajaco, zacznam rozgladanie sie za tym
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Kevo


Pomógł: 5 razy
Wiek: 50
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 390
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Gru 28, 2011 22:33   

Wow, widzę że mowa o "Heat". Najlepsza sensacja jaką kiedykolwiek widziałem. Do dziś puszczam ją raz w roku. Ten film ma klimat.
Na moim drugim miejscu trochę bajkowy "Taken" ze świetną rolą Neesona.
_________________
diabeł tkwi w szczegółach.
 
     
Kevo


Pomógł: 5 razy
Wiek: 50
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 390
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Gru 28, 2011 22:36   

W poniedziałek poszliśmy z żoną na "Chciwcy".
W niecałe 2h, wszystko ładnie zmieszczone jeśli chodzi początki kryzysu 2008r.
Bardzo dobry.
_________________
diabeł tkwi w szczegółach.
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Czw Gru 29, 2011 00:17   

Kevo masz dzieci? moje baki zafascynowane Dziecmi z Bullerbyn i Przygodami Mikolajka :D ogladalismy w swieta. Polecam wszystkim, nawet doroslym, super.

A ja sie przymierzam do Dziewczyny z tatuazem, bo te billboardy strasza z wszech stron, tylko nie lubie Daniela Craiga, nie wiem, nie lubie jak ludzie maja takie cos z ustami, taki ich uklad jak on ma, to nadaje facetom wyglad takiego ciumka-lizusia-cwaniaczka. Podobnie ma Jude Law i Andrzej Chyra, no po prostu jak dla mnie odpychajace, wkurzajace i jakies takie oblesne.

A jeszcze ad Goraczki, utwierdzam sie w przekonaniu, ze DeNiro jednak jest mega aseksualny, brrr, juz wole Pacino (a pamietacie go w Narkomanach? mlodziutki Al i swietny film), a i tak na pierwszym miejscu jest Nicolas Cage :pada:
_________________
Pachelbel Canon in D
Ostatnio zmieniony przez Neska Czw Gru 29, 2011 00:19, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Gru 29, 2011 00:21   

Neska napisał/a:
a i tak na pierwszym miejscu jest Nicolas Cage :pada:

W sensie, że Ci się Cage generalnie podoba, czy tylko w tym filmie? :shock:
To dopiero aseksualny stwór, nawet więcej, z tymi swoimi oczętami wiecznie zapłakanego cocker-spaniela, przyprawia mnie o :razz:

;D
Marishka
 
     
Fezie

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 13 Mar 2009
Posty: 54
Wysłany: Czw Gru 29, 2011 02:11   

Z wysokobudżetowych produkcji, które będą miały premierę w 2012, poza wspomnianym wyżej Hobbitem, ciekawi mnie jeszcze trzecia część Batmana - The Dark Knight Rises:

http://www.youtube.com/watch?v=GokKUqLcvD8
Poprzednia część była niebanalną, przemyślaną ekranizacją komiksu, filmem akcji nakręconym z klasą, technicznym majstersztykiem, no i miała przede wszystkim znakomitą obsadę - Christian Bale, Heath Ledger, Morgan Freeman, Michael Caine, Gary Oldman.
Nie przepadam za filmami o superbohaterach, ten stanowi wyjątek i chętnie wybiorę się na ostatnią część.


No i jeszcze nieźle prezentuje się 'Prometheus' Ridleya Scotta, prequel Aliena:
http://www.youtube.com/watch?v=sftuxbvGwiU
Polecam trzy pierwsze części Obcego, to bardzo dobre, klimatyczne sci-fi horrory. Czwartą część z kolei odradzam, bo jest dużo słabsza, podobnie jak seria Obcy kontra Predator, która jest totalnym niewypałem.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Gru 29, 2011 02:58   

Fezie napisał/a:
Polecam trzy pierwsze części Obcego, to bardzo dobre, klimatyczne sci-fi horrory.

No shit! Serio? Klawo, że napisałeś, strata byłaby nieznośna, zaraz zasysam... z rapidshare ofkors. Wątek ma tyle stron i żaden pokemon nie wspomniał o tej trylogii pod krypto S.C.F. Zaraz dostaniesz "pomógł" :hihi: ;)

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Czw Gru 29, 2011 03:00, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Kevo


Pomógł: 5 razy
Wiek: 50
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 390
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Gru 29, 2011 09:33   

Neska napisał/a:
Kevo masz dzieci? moje baki zafascynowane Dziecmi z Bullerbyn i Przygodami Mikolajka :D ogladalismy w swieta. Polecam wszystkim, nawet doroslym, super.


Dziwnie to zabrzmi patrząc na mój wiek, ale mam 20-letnią córkę. Tak więc nie ten target z bajkami. :D
Natomiast Mikołajki w wersji książkowej - czytając w podstawówce - to było naprawdę coś.
_________________
diabeł tkwi w szczegółach.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Gru 29, 2011 09:38   

Obejrzalem w dlugi weekend Warriora z Nickiem Nollte, Tomem Hardy'ym i Joelem Edgertonem. Chociaz motyw ojca pijaka wyswietchatny to film swietny, choc przewidywalny. Fajne sceny walk, chcoiaz nie one sa glownym motywem , to jednak fajnie wmontowane w film.
Tom Hardy ma grac nowego Max Maxa, mysle, ze sie nada, ma fizjonomie troche podobna do Michaela Pare z dawnych czasow np z World Gone Wild.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Czw Gru 29, 2011 12:48, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Gru 29, 2011 11:07   

M i T napisał/a:
Nie mogę się doczekać! Już lubię tego faceta


Kiedy to przeczytałem od razu pomyślałem o "Taken"/Uprowadzona (2008) ( Kevo :hug: )
Tomek , jeśli nie widziałeś może Ci się spodobać

Wyobraź sobie - jesteś ojcem ślicznej 17 latki , twoje "oczko w głowie" , porwanej w Paryżu przez albańską mafię - masz 72 godz. , żeby ją odnaleźć , później przepadnie ( najładniejsze dziewice sprzedają Szejkom - bez powrotu ) .
W zasadzie bez szans ;) , ale ... jesteś emerytowanym ( nadal w formie :D ) agentem służb specjalnych , masz motywację , wiedzę i znajomości
no i zaczyna się 8)

wyjątkowo wiarygodny Liam Neeson - wrażliwy , twardy , bezwzględny
to się daje oglądać

Dar
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Gru 29, 2011 11:10   

zyon napisał/a:
nowego Max Maxa


Mad Maxa ?

:-)
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Gru 29, 2011 12:47   

dario_ronin napisał/a:
zyon napisał/a:
nowego Max Maxa


Mad Maxa ?

:-)

Tak ;)
http://www.filmweb.pl/new...Mad+Maksa-79999
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Gru 29, 2011 14:50   

dario_ronin napisał/a:
Tomek , jeśli nie widziałeś może Ci się spodobać

Widziałem, podobał mi się lekko półśrednio :) Zbyt szybki, zdecydowanie wolę coś, co przeniósł w lata 90-te Mann, czyli szkołę dramatu sensacyjnego z lat 70-tych.
Długie ujęcia, wolne tempo narracji itd., wiadomo o co chodzi.

BTW, w ramach niezobowiązującej rozrywki polecam "Mr Majestyk" z 74.

ps: Tom Hardy w roli Mad Maxa i w ogóle NOWY MAD MAX?!!!! To zdecydowanie jedna z najgorszych wiadomości filmowych, jakie słyszałem w mijającym roku. Cywilizacja białasów zdecydowanie ulega degeneracji niemalże w każdym aspekcie. Jako białas czuję się tą wiadomością zgwałcony i nigdy nie zobaczę Hardy'ego w TAKIEJ roli, nigdy nie zobaczę tego filmu!! Amen, urwa!!

MAX jest, był i będzie TYLKO JEDEN!! :]


Chcą go zastąpić owym?? :shock:


W serialu "Dom", starszy Warszawiak, pan Popiołek mawiał: "koniec świata".

Tomek
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Czw Gru 29, 2011 15:03   

M i T napisał/a:
MAX jest, był i będzie TYLKO JEDEN!!


Mel Gibson(Left), James Garner(Middle), and Jodie Foster(Right) in Maverick.
:-)
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Gru 29, 2011 15:40   

M i T napisał/a:
To zdecydowanie jedna z najgorszych wiadomości filmowych, jakie słyszałem w mijającym roku

Raczej w poprzednim roku, bo przeciez ogloszono ja gdzies w maju 2010.

A czy bedzie lipa to nie wiadomo, kto wie, sam Gibson juz sie chyba nie nadaje, za gruby jest i za stary (chociaz w sumie..) no i ciagnie sie za nim jednak ten balast zycia prywatnego.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Gru 29, 2011 15:57   

Cytat:
Długie ujęcia, wolne tempo narracji itd., wiadomo o co chodzi.


a nie byłeś przypadkiem ;-) miłośnikiem R.Chandlera ?

Marlowe swego czasu był moim ulubionym
co do Mad Maxa zgadzam się całkowicie

D
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Gru 29, 2011 15:58   

Byłbym zapomniał.
Filmowym nagraniem muzycznym roku 2011 w moim osobistym plebiscycie zostaje...
http://www.youtube.com/watch?v=Hz46mng_iKE

Co do samego filmu. Widziany raz zostawił po sobie dobre wrażenia, a następnego dnia doszedłem do wniosku, że chyba jest bardzo dobry. Jak widać, w trakcie snu mają miejsce jakieś niesamowite procesy adaptacyjno-percepcyjne ;)

Tomek

ps: Do Fezie'go: uwierz, również czekam na "Prometeusza". Do tego stopnia, że zadowoli mnie choćby najmarniejszy przeciek, cokolwiek, nawet plotka. Jeśli Scott spaprze, depcząc i grzebiąc tym samym swoje dobre imię - już ostatecznie, będzie to najbardziej spektakularna porażka artystyczna, jaką mógłbym sobie wyobrazić. Porażka, głównie w odniesieniu do ikon filmowych, jakie stworzył (wiadomo, że chodzi o "Blade Runner" i "Alien").
Ostatnio zmieniony przez M i T Czw Gru 29, 2011 16:01, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Gru 29, 2011 16:10   

dario_ronin napisał/a:
a nie byłeś przypadkiem ;-) miłośnikiem R.Chandlera ?

Nie przeczytałem ani jednej książki Chandlera :shock:
Moja niebywała ignorancja w tym przypadku jest niewybaczalna, ale jak powiedziała Miranda w "Pikniku pod Wiszącą Skałą" - wszystko ma swoje miejsce i swój czas, więc kto wie? 8)

Tomek
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Gru 30, 2011 10:02   

Czasy remakow nadchodza, juz sie biora za Robocopa, jakis hiszpanski, w Total Recall ma zagrac ten mydlek Farrell. Po 20 latach kino zaczyna odgrzewac kotlety
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Sty 03, 2012 16:35   

Wczoraj obejrzeliśmy dawno oczekiwany:



Gdzie oni znaleźli nastolatka, tak doskonale odrażającego psychopatyczną pustką swoich oczu?




Na początek - kilka zdjęć:

Mrożące ujęcie:


jeszcze jedno:


a szczególnie rozwala scena, która nastąpi chwile po tym ujęciu (kto oglądnie, będzie wiedział o co chodzi):


Tilda w jednym z wielu artystycznych ujęć z symbolicznym wykorzystaniem koloru:


"Królowa Śniegu" i aż trzech Kevinów:


Przeglądałam recenzje i w jednej znalazłam taką oto kompletnie chorą "perełkę":
Cytat:
"We Need to Talk About Kevin: a 110-minute, blood-splattered advertisement for sterilisation".

We wszystkich recenzjach - obrona świętości matki i napiętnowanie "demonicznego" dziecka. Tyle, że ja ten film odczytałam zupełnie inaczej - jako znakomitą ilustrację tych wszystkich teorii, o których piszemy z Tomkiem od lat. ŻADNE DZIECKO NIE RODZI SIĘ PSYCHOPATĄ! I ten film doskonale ilustruje przyczynę zaburzenia Kevina - od momentu poczęcia. Ale w recenzjach na ten temat nie ma ani słowa. Jest natomiast po raz kolejny odwieczne pytanie "ale dlaczego?". Pomimo tego, że reżyser właśnie na to pytanie daje klarowną - moim zdaniem - odpowiedź.

Tilda Swinton jest doskonała w roli zimnej, kompletnie sztywnej i pozbawionej uczuć matki. Matki-perfekcjonistki, starającej się być doskonałą, książkowo poprawną, "kochającą", troszczącą się (pada nawet pytanie: "a może to autyzm?") o swojego pierworodnego. Ale w rzeczywistości nie potrafiącą kochać szczerze, naturalnie. Jest kompletnie pozbawiona spontaniczności. I to ciągłe zaciskanie ust...

Postawiłabym ten film tuż obok "Das Fremde in mir".

To tak na szybko ode mnie... Tomek, teraz Twoja kolej :)

Marishka

P.S. Podobno książka jest jeszcze lepsza i nie pozostawiająca wątpliwości.
P.P.S. Dario, jest tam nawet jeden tragikomiczny moment, który pewnie docenisz :P
Ostatnio zmieniony przez M i T Wto Sty 03, 2012 16:56, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 03, 2012 18:08   

M i T napisał/a:
Dario, jest tam nawet jeden tragikomiczny moment, który pewnie docenisz :P


wiesz jak mnie zmotywować ;-)

sprawdzę , dziś :D

Dar
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Sty 04, 2012 16:18   

Będę dzisiaj oglądac "Jeniec": Tak daleko jak nogi poniosą.
Pewnie wszyscy już go widzieli tutaj, ale ja dopiero dzisiaj będę sobie oglądac. :P
http://www.filmweb.pl/fil...4%85-2001-93761
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sty 04, 2012 16:49   

M i T napisał/a:
We wszystkich recenzjach - obrona świętości matki i napiętnowanie "demonicznego" dziecka.


1. pierwsze wrażenie - paskudne halluxy ;-)
2. 58 min. - nie skomentuję , nie rozumiem co było tragikomiczne (?)
3. niezły film
4. w zasadzie się z tobą zgadzam , chociaż ... jestem prawie pewny ( prawie :-) ) - gdybyś była matką dorosłych ( dorastających dzieci ) broniłabyś matki - troszkę zmienia się perspektywa :P

Dar
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Sty 04, 2012 23:38   

dario_ronin napisał/a:
jestem prawie pewny ( prawie :-) ) - gdybyś była matką dorosłych ( dorastających dzieci ) broniłabyś matki - troszkę zmienia się perspektywa

Mylisz się. I nie jest to wcale związane z byciem rodzicem, tylko z byciem w kontakcie ze sobą, swoim dzieciństwem i "dzieckiem" w sobie. Jeśli odzyska się autentyczne współczucie dla dziecka, którym się kiedyś było, to niezależnie od tego czy samemu jest się rodzicem, czy nie, automatycznie (i naturalnie) staje się po stronie bezbronnego dziecka a nie usprawiedliwia się i uświęca rodziców (tym bardziej toksycznych).

A jeśli chodzi o bycie rodzicem dorosłych/dorastających dzieci z problemami, to tym bardziej należałoby się przyjrzeć błędom popełnionym przez rodziców w najwcześniejszych latach rozwoju tych dzieci. W filmie te błędy widać jak na dłoni, więc Eva dostaje od Kevina to, co sama - świadomie czy nie - "zasiała", kiedy był niewinną kruszynką, desperacko potrzebującą matczynego ciepła, bliskości, miłości. A dostał nienawiść, sztuczność, sztywność i wiecznie zaciśnięte usta. Do tego wiecznie nieobecny ojciec i siostrzyczka, której pojawienie się musiało być dla Kevina (dziecka!) zdradzieckim ciosem w plecy - biorąc pod uwagę kontekst relacji w tej rodzince. To, że wyrósł z niego psychopata - w tym układzie - mnie absolutnie nie dziwi.

Matki, którą tak doskonale zagrała Tilda, nie da się bronić. Trudno też jest jej współczuć, ponieważ kamera bezlitośnie pokazuje jej stosunek wobec syna od momentu poczęcia. Na dodatek, Eva nie robi nic, by pomóc SOBIE, a przecież zdaje sobie sprawę z tego, jak bardzo nienawidzi swoje dziecko! Ale ona szuka sedna problemu w Kevinie, może jest chory, może jest "złem wcielonym", może tylko ją tak nienawidzi i karze, etc. I dopiero, kiedy dochodzi do tragedii, zaczyna zastanawiać się nad swoją rolą w tym wszystkim, stąd chęć ukarania się (jajecznica!), nawet zabicia się.

Dla mnie ten film, to takie podkreślenie tego, jak ogromnie ważny jest stosunek do dziecka od momentu jego poczęcia. I apel, by poszukać pomocy, jeśli nie daje się rady ze swoimi uczuciami. Przecież Eva nie miała (i - co ważne - nie szukała!) żadnego wsparcia - nieobecny, zapracowany mąż, brak kontaktu z rodzicami/teściami, brak znajomych, nawet nie było wątku terapii/psychologa (tak popularnego we współczesnych filmach). Miałam wrażenie, że Eva uparła się, że perfekcyjnie sama poradzi sobie z problemami, bo przecież taka z niej silna kobieta... A potem już było na wszystko za późno...

Marishka
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Śro Sty 04, 2012 23:42   

Ogladam na bank :) nic o nim nie wiem, nie czytam recenzji, ale juz czuje nosem, ze bedzie dobry. Tilda juz sama w sobie mnie przeraza.
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Sty 05, 2012 00:44   

Neska, już jestem ciekawa Twojego zdania :) My przymierzamy się by oglądnąć raz jeszcze (wówczas Tomek napisze coś od siebie).

A my dziś byliśmy na "Tinker, Tailor, Soldier, Spy" - REWELACJA! Powolny, staromodny, kameralny, klimatyczny, zagmatwany. Pewnie Tomek coś napisze :)

Marishka
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sty 05, 2012 08:38   

M i T napisał/a:
Mylisz się.
Nie sądzę :D

mogę się mylić , oczywiście , problem polega na tym , że Ty tego wiedzieć nie możesz
z oczywistych dla mnie względów i tysiąc mądrych słów tego nie zmieni .
nie rozwijam tematu bo wyjdzie na atak personalny , a tak nie jest :-)

nie wiesz co myśli " murzyn " bo nim nie jesteś . kropka .

nie bronię postawy Ewy , innych toksycznych rodziców , ani "świętości" rodziców w ogóle - uznaję wpływ rodziców "od poczęcia" na rozwój psychofizyczny dziecka , wiem również , że najlepsze chęci nie gwarantują sukcesu .

jeśli bronię to raczej obiektywizmu oceny - czego u Was nie dostrzegam :P

Bobinki jak piszesz należy przytulać ( upraszczam ) jak i karcić ( pouczać , korygować i konsekwentnie rozliczać ... ) czego Ewa ( inne matki ) nie robiła/nie umiała/nie wiedziała ...

Mały Kevin "docenił" spontaniczny , brutalny akt kary , czego matka i tak nie zrozumiała ( zakładam , że Ty też nie rozumiesz o czym piszę ;-) )

Ps. po obejrzeniu filmu pomyślałem o Breiviku ...

Dar
Ostatnio zmieniony przez dario_ronin Czw Sty 05, 2012 18:09, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Sty 05, 2012 14:22   

dario_ronin napisał/a:
Ps. po obejrzeniu filmu pomyślałem o Breiviku ...

Ciekawe, bo to zupełnie nie ta bajka. Bardziej adekwatnym skojarzeniem jest tu tragedia w Colombine High. Dla mnie jest duża różnica między (wciąż jeszcze zależnym od rodziców) 15-latkiem a dorosłym 32-latkiem masakrującym innych.

Marishka
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Sty 05, 2012 16:12   

Tinker, Tailor, Soldier, Spy, jeden z lepszych fimow w 2011 imho, choc w stosunku do ksiazki troche uposledzony.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sty 05, 2012 16:57   

M i T napisał/a:
Bardziej adekwatnym


nic na to nie poradzę , że mam takie nieadekwatne skojarzenia - prostak jestem :D

ale podciągnę się przy Was

:-)

Dar
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Sty 05, 2012 18:02   

http://www.wysokieobcasy....?as=1&startsz=x

Najpierw koszmarna, mijająca się z rzeczywistością "recenzja", pisana przez jakiś bezimienny byt redakcyjny:
Cytat:
Kiedy Eva (Tilda Swinton) dowiaduje się, że będzie miała dziecko, rzuca karierę i całą swoją uwagę skupia na małym Kevinie. Jednak bycie mamą nie jest wcale takie proste, a Kevin (Ezra Miller) nie jest zwykłym dzieckiem.

Eva traci kontrolę nad diabolicznym synem. Kevin dorastając, zmienia jej życie w prawdziwy koszmar.

Potem już trochę lepiej, bo Tilda doskonale WIE, o co w tym biega i jaką matkę gra:
Cytat:

Tilda Swinton: Jest to historia w której dochodzi do straszliwej tragedii, jednak akcja książki, która stała się inspiracją dla naszego filmu, nie koncentruje się wokół tego wydarzenia. Lionel Shriver stara się skierować uwagę widza na konsekwencje, jakie może spowodować brak emocjonalnej więzi pomiędzy rodzicem a dzieckiem. Pracując nad scenariuszem filmu, postanowiliśmy podążyć właśnie w tym kierunku.

i jeszcze jedna rozumiejąca sedno sprawy osoba:
Cytat:

Judy Becker: Z początku może się wydawać, że historia ukazana w filmie opowiada o trudnym dziecku, ale w rzeczywistości dotyczy problemu braku emocjonalnego zaangażowania matki w relację z synem i tego, jaki wpływ ma to na Kevina.

Tu, w jednym krótkim zdaniu, Tilda znakomicie wyjaśnia całe sedno problemu - 2:04 min.:
http://www.youtube.com/wa...v=s-42YgMwWdY#!

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Czw Sty 05, 2012 18:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Sty 05, 2012 18:30   MEGA SPOILERY!!!!!!!!!!!!!!

Większość recenzji w prasie i necie piszą grafomańskie pokemony, wiedzące lepiej od aktora, czym się jego postać kierowała i kim generalnie była. Mało tego - częstokroć piszą bez kontaktu z filmem.

Póki co, krótko o Evie: w chwili, gdy dowiedziała się o ciąży, dosłownie ją ZAMROZIŁO, co zresztą doskonale oddała, bo jest genialną aktorką. Żaden normalny odbiorca, z pakietem prawidłowo funkcjonujących klepek w mózgu, nie będzie bełkotał, że film opowiada losy wspaniałej, dojrzałej matki pokaranej przez los demonicznym dziecięciem.

Eva trzymająca płaczące dziecko na dystans sztywno wyciągniętych przed siebie rąk. Eva z wózkiem dziecięcym przystaje tuż obok robotnika pracującego młotem pneumatycznym (albo chce zagłuszyć Kevina, albo pastwi się nad nim w ten sposób). Eva mówiąca do małego "zanim się urodziłeś, mamusia była szczęśliwa". Eva próbująca wyniuchać chorobę u dziecka, by jakoś zakamuflować prawdziwe przyczyny.

Tomek

ps: Dzięki Kwiatuszku za nagłówek :)
Ostatnio zmieniony przez M i T Czw Sty 05, 2012 18:57, w całości zmieniany 6 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Sty 05, 2012 18:40   

Tomek napisał/a:
w chwili, gdy dowiedziała się o ciąży, dosłownie ją ZAMROZIŁO

Z tym, że to akurat nieco różni się od książki. Mam na myśli powód zajścia w ciążę. Książka jest GENIALNA!

Marishka
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Sty 05, 2012 19:35   

Kolejny przypadek: Malwina Grochowska i jej ciężkostrawne, szkolarskie wypociny z taką ilością martwicy myślowej, że mózg się gotuje. I nieważne co mówi sama Swinton, Grochowska wiedzieć lepij. :hah:
http://www.filmweb.pl/rev...o+Kevinie-11285

Zgadzam się tylko z tym:
Cytat:
może odrobinę przestylizowany,

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Czw Sty 05, 2012 19:37, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Sty 05, 2012 20:10   

Ale to jest jedna z wyjątkowo beznadziejnych recenzji. Już nawet otwierające ją pytanie - "Czy matczyna miłość ma granice?" - jest koszmarną pomyłką. Bo tu w ogóle nie chodzi o "matczyną miłość", lecz o NIENAWIŚĆ do własnego dziecka (ze wszystkimi wynikającymi z tego konsekwencjami)... I nie tylko do dziecka...

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Czw Sty 05, 2012 20:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Sty 05, 2012 20:32   

Coś niebywałego zupełnie :shock:
Niedługo doczytam, że filmy był o Zakamuflowanej Matce Świętej, która pod postacią Evy, zdobywa kolejne bonusy u Boga w walce z dzieckiem-demonem.
http://www.filmweb.pl/use...na+Kevina-11721
Cytat:
Nie ma wątpliwości, że chłopak dokonał zbrodni z premedytacją. Jednak wydaje się, że wszystko co czynił, robił na złość matce. Pytanie tylko: dlaczego? Czym ta kobieta mu tak zawiniła? Jednej, prawdziwej odpowiedzi na to pytanie na próżno szukać w filmie. Odpowiedzi może być tyle ile osób obejrzy dzieło szkockiej reżyserki.

(padłem)

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Czw Sty 05, 2012 20:34, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Sty 05, 2012 20:51   

Nie mogę, co rusz to większy ROTFL :viva: ... i załamka.
http://www.filmweb.pl/use...5%82opiec-12255
Cytat:
rozpoczyna się bardzo intrygująco. Otóż, spora grupa ludzi papla się w czerwonej mazi, prawdopodobnie jest to dżem truskawkowy,

Cytat:
Kevin nie potrafi okazać szacunku, ani jakichkolwiek uczuć, które sugerowałyby, że kocha swoją matkę tak samo jak ona kocha jego.

Cytat:
Co musi czuć kobieta znienawidzona przez swoje własne dziecko? Jakie są tego przyczyny? Przecież żeby kogoś nienawidzić, trzeba go poznać, a Kevin nienawidził Evy od samego początku. Kto w takim razie ponosi odpowiedzialność za to wszystko? Kevin? Eva? Czy może jeszcze ktoś inny?

Kpina.

Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Sty 05, 2012 21:02   

Jednak WARTO sięgnąć po książkę, ze względu na smaczki, których aż tyle nie było w filmie (aczkolwiek tam były smaczki wizualne).

Końcówka (książki) mnie rozwaliła... Chociaż... przecież nie różniła się od filmowej...

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Czw Sty 05, 2012 21:10, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Pią Sty 06, 2012 00:26   

M i T napisał/a:

Tu, w jednym krótkim zdaniu, Tilda znakomicie wyjaśnia całe sedno problemu - 2:04 min.:
http://www.youtube.com/wa...v=s-42YgMwWdY#!

Marishka


Bomba ta zajawka!

Tilda wymiata.
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
Trolejbus


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 330
Wysłany: Pią Sty 06, 2012 05:51   

http://youtu.be/7tHuKYkv8hw

Kiepski scenariusz, ale świetny film. Z tym się zgodzę. Ogólnie polecam!
 
     
Trolejbus


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 330
Wysłany: Pią Sty 06, 2012 06:02   

Przepadam za tym serialem :roll: . Jest on rewelacyjny. :/

1

2

3

4 - Zdecydowanie mój ulubiony odcinek. :roll: 8)

5

6

:)
Ostatnio zmieniony przez Trolejbus Pon Sty 09, 2012 20:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Sty 08, 2012 15:25   

" Fajny film wczoraj widziałem ..."

"momentów " w zasadzie nie było :D , ale miło spędziłem czas z żoną u boku .
Film lekki , zabawny , bez oscarowych ambicji , w sam raz na niedzielny wieczór przy lampce wina ...

"Larry Crowne" - uśmiech losu (2011)

Dar
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Sty 10, 2012 15:55   

Kilka dni temu zaczęliśmy kolejny raz "NORTHERN EXPOSURE" i ...
... OLŚNIŁO MNIE, jakbym dostał w ryło złotą pięścią od boga!! :shock:

Zupełnie bez wątpliwości - a jeśli już, to z bardzo małymi - mogę umieścić przy tym serialu to:

:]

Tomek
 
     
Nowy24

Dołączył: 31 Mar 2009
Posty: 62
Wysłany: Wto Sty 10, 2012 17:55   

'Drive'....wymiękam.
Dla mnie najlepszy film zeszłego roku!!

Muzyka,aktorzy,brutalność,czystość,spokój,kadr... naprawdę podobał mi się ten film!
Polecam
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Sty 10, 2012 18:06   

Nie wiem jeszcze, czy najlepszy, ale również czuję się nim wręcz obezwładniony. Powrót bohatera prawie jak z minionej epoki - mściciela z wk-urwem w mózgu, o klarownych intencjach i milczeniem w słowach. I ten chrzęst skórzanych rękawiczek na kierownicy samochodu :]

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Wto Sty 10, 2012 18:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Sty 10, 2012 23:07   

Po pierwsze:

sam początek :shock:

http://www.youtube.com/wa...player_embedded

Po drugie:

Mój ulubiony czas trwania filmu: ponad 150 min.

Po trzecie:

Jeszcze filmu nie widziałem, ale żarliwie zapewniam samego siebie, że Fincher ostatecznie porzucił durne kloce a la rozkminy młodniejącego starca Benjamina Buttona na rzecz tego, w czym jest Mistrzem: czarnego, bardzo czarnego, gęstego jak skondensowana, zgluciała smoła z czarciej huty krrryminału .

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Wto Sty 10, 2012 23:09, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Sty 11, 2012 10:02   

Nowy24 napisał/a:
'Drive'....wymiękam.
Dla mnie najlepszy film zeszłego roku!!

Muzyka,aktorzy,brutalność,czystość,spokój,kadr... naprawdę podobał mi się ten film!
Polecam


imho przereklamowany, Tinker, Tailor, Soldier, Spy znacznie lepszy i w ogole chyba najlepszy ad2011
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Sty 12, 2012 20:21   

Przed chwilą Środa u "Stokrotki" poleca Fincherowską "Dziewczynę...": "tam jest dobry wzór niezależnej bohaterki, walczącej FEMINISTKI" :shock:

No tak, biorąc pod uwagę, że "prawdziwe feministki", to rzeczywiście kobiety mocno zaburzone, z problemami wynikającymi z dzieciństwa (i kłopotów z facetami), to chyba jednak się nie pomyliła :hah:

Marishka

P.S. i z "Wybiórczej": http://wyborcza.pl/1,7548..._tatuazem_.html
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Sty 13, 2012 00:49, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Sty 13, 2012 16:22   

Dobra recenzja (a raczej pytania):
http://film.onet.pl/recen...,wiadomosc.html

Cytat:

"Musimy porozmawiac o Kevinie": mroczna strona macierzyństwa
27 gru 11, 18:35 Piotr Guszkowski / Onet.

"Czy każda matka instynktownie pokocha swoje dziecko?" – pyta przekornie reżyserka Lynne Ramsay. I podsuwa zaskakującą odpowiedź. "Musimy porozmawiać o Kevinie", z intrygującą kreacją Tildy Swinton, to niepokojąca opowieść o najbardziej mrocznych stronach macierzyństwa.

Przeżywająca trudne chwile Eva Khatchadourian dokonuje analizy swojego macierzyństwa: od momentu, gdy dowiedziała się o niechcianej ciąży, dla której musiała poświęcić karierę, przez pierwsze kłopoty z odnalezieniem się w nowej roli, frustracje oraz problemy wychowawcze i niemożność porozumienia się z synem, po brutalną zbrodnię, jakiej chłopak się dopuścił, co ostatecznie wywróciło jej świat go góry nogami.

To właśnie matka została obarczona winą przez lokalną społeczność za zachowanie syna. Karę przyjęła ze skruchą. Evę poznajemy, gdy zupełnie załamana odprawia swoją pokutę. Zdrapuje czerwoną farbę, którą ktoś oblał jej obskurny dom. W milczeniu przyjmuje obelgi, nadstawia drugi policzek. W niczym nie przypomina pewnej siebie kobiety sprzed kilku lat: jest apatyczna, pogrążona w depresji, niezwykle samotna. Dręczą ją te same pytania, które pojawiają się u widza podczas oglądania "Musimy porozmawiać o Kevinie". Z kolejnych, rozrzuconych na przestrzeni kilkunastu lat wspomnień układamy wstrząsającą mozaikę. Wraz z Evą szukamy odpowiedzi na pytanie "dlaczego?".

Skąd u nastoletniego Kevina przerażający cynizm, skąd zaskakująca dojrzałość, wyrachowanie, niezwykła przebiegłość? Czy Eva popełniła błędy wychowawcze? Jeśli tak, to w którym momencie? Dlaczego okazała się zupełnie bezradna wobec nienawiści syna i pogłębiającej się przepaści pomiędzy nimi? Czyżby zabrakło jej macierzyńskiego instynktu, bezwarunkowej miłości, zwykłej cierpliwości…? Można wreszcie podejrzewać, że Eva nigdy nie chciała dziecka, a na pewno nie wtedy, gdy pojawiło się na świecie. Kevin to wyczuł i odpłacił matce na niechęć jeszcze większą, coraz bardziej chorobliwą niechęcią.

Od początku matka i dziecko (świetny duet oszczędnie grającej Tildy Swinton i Ezry Millera) stawali się sobie coraz bardziej obcy, a że byli jednocześnie skazani na siebie, ich wspólne życie przypominało ciągłą rywalizację, walkę o przeżycie. Czy można w ogóle mówić o czyjejś winie? Gdzie podziewał się mąż-ojciec, gdy był potrzebny i dlaczego był tak naiwny? – film Ramsay pozostawia widza z szeregiem wątpliwości. Zmusza do refleksji. Jest o tyle niewygodny dla oglądającego, że w żaden sposób nie można przejść obok niego obojętnie. W tym właśnie tkwi siła "Musimy porozmawiać o Kevinie".


i jeszcze jedna:
http://www.filmweb.pl/art...do+Kevina-81105
Cytat:

TRAUMA ODRZUCENIA

Reżyserka "Musimy porozmawiać o Kevinie", Szkotka Lynne Ramsay, jest jedną z najciekawszych współczesnych autorek kina. Jej twórczość konsekwentnie mierzy się z różnymi odcieniami traumy, sposobami jej przezwyciężania bądź ulegania jej władzy. Pokazywała jej wpływ na dziecko w pełnometrażowym debiucie "Nazwij to snem" (1999) oraz na kobietę w wyjątkowym, zrealizowanym blisko 10 lat temu, obrazie "Morvern Callar" (2002). W tym ostatnim tytułowa bohaterka (Samantha Morton) po samobójczej śmierci swojego chłopaka kradnie jego powieść i ucieka z lekko przetrąconą koleżanką na Ibizę. Przyznaje sobie w ten sposób spadek czy stara się ocalić resztki bliskiej osoby? Ucieka od siebie czy próbuje odkryć, kim właściwie jest? Ramsay obserwuje wpływ traumy jakby bez uprzednich założeń, uchyla się też od odpowiedzi na stawiane przez siebie pytania, zadowalając się po mistrzowsku sportretowaną emocjonalną izolacją jednostki, którą otacza pustka konsumpcji i samotność: jest w jej filmach coś z Antonioniego, połączonego ze sporą dawką współczesnego feminizmu. W jej najnowszym antyfamilijnym "Musimy porozmawiać o Kevinie" trauma staje się doświadczeniem i kobiety, i dziecka – jest nią wspólny szok narodzin, rozdzierający zarówno matkę (Tilda Swinton, doceniona za tę rolę Europejską Nagrodą Filmową), jak i syna (Kevina grają kolejno: Rock Duer, Jasper Newell i Ezra Miller).

Jeśliby pójść tropem psychoanalitycznym, to narracja Ramsay wydaje się spójnym wariantem odpowiedzi na pytanie "co może się stać, jeśli nie pokochasz dziecka, które urodzisz?". Jak twierdzi psycholog Anna Olszewska-Konopa, dziecko długo po narodzinach nie odróżnia swoich emocji od emocji otoczenia, zlewa się z nim – jest syntoniczne i jeśli w tej syntonii nie napotka uczuć czułości i troski, to czuje się niezróżnicowane. Tę emocjonalną pustkę wypełnia agresja lub autoagresja, w zależności od fazy tego emocjonalnego odrzucenia, które obecne jest w doświadczeniu późniejszych socjopatów. Według teorii relacji z obiektem (najczęściej matki), osobowość schizoidalna wykształca się na skutek odczuwania przez dziecko wrogości wobec jego narodzin – złości i rozczarowania lub nawet smutku wokół pokrzyżowania życiowych planów. Następuje wówczas oderwanie od żywotności w kierunku popędu śmierci. Czy właśnie to jest doświadczeniem Kevina? Czy raczej czające się w nim zło jest zgoła irracjonalne?

Ramsay wątpliwości tych nie rozstrzyga. Mistrzowsko operuje symboliką kolorów, misternie buduje napięcie. Niczego nie zaniedbuje i nikogo nie oszczędza. Subtelnie kłania się zbiorowej popkulturowej wyobraźni poprzez aluzje do rzeczonego "Kevina", używanie mitu Europy (film rozpoczyna się ekstatycznymi ujęciami Swinton w Hiszpanii, która dla jej bohaterki Evy stanowi raj utracony) czy analizę traum stricte "amerykańskich". Bada granice odpowiedzialności rodziców za swoje dzieci (zatem także za ich zbrodnie) oraz autonomiczności każdej jednostki oraz wpływu relacji z matką na rozwój osobowości. Stawia też to najważniejsze pytanie od wieków nurtujące filozofów, psychologów i artystów: pytanie o naturę zła.

Tu niby wszystko dobrze, ale po przeczytaniu tej recenzji W CAŁOŚCI, wyraźnie widać, że jej autor stoi po stronie teoryjek głoszących, że dziecko może się urodzić "złe". Popularny "argument" na końcu recenzji (o tym, że przy podobnym wychowaniu, jedno dziecko może wyrosnąć na mordercę, a inne na "porządnego człowieka") jest totalnie chybiony, ponieważ film (a szczególnie książka) WYRAŹNIE pokazuje nienawiść Evy wobec małego Kevina. Okrucieństwo, sarkazm, nienawiść, złośliwość, brak empatii, które są częścią Evy, "przechodzą" na Kevina - w procesie jego "wychowywania".

Zarówno film jak i książka DAJĄ wyraźną odpowiedź na pytanie "dlaczego". Tyle, że większość ludzi nie chce tej odpowiedzi zaakceptować. Podobnie jak sama autorka powieści, Lionel Shriver, która z jednej strony wyraźnie pokazuje wpływ depresyjnej matki na rozwój dziecka, a z drugiej - broni rodziców. Jak np. w tym ciekawym artykule:

http://www.guardian.co.uk...b/18/gender.uk1

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Sty 13, 2012 16:56, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Pią Sty 13, 2012 17:35   

Bardzo dobitnie, co mi sie podobalo, powiedziala sama Tilda, w zamieszczonym gdzies wyzej fr. z YT przez MiTow, chyba razem z trailerem, ze Kevin po prostu oddal jej jej wlasne emocje, mogla wrecz w nim, w jego zachowaniach zobaczyc siebie, to co mu dawala sama. Powiedziala to madrze i spokojnie i pewnie tak wlasnie jest. Nie moge sie doczekac filmu, mozna go dzies sciagnac?
_________________
Pachelbel Canon in D
Ostatnio zmieniony przez Neska Pią Sty 13, 2012 17:41, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Sty 13, 2012 17:49   

Wolno ściągać na własny użytek, ale nie przekazywać dalej, zupełnie tak jak robi to państwo ;)

Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Sty 13, 2012 17:59   

Neska napisał/a:
Kevin po prostu oddal jej jej wlasne emocje, mogla wrecz w nim, w jego zachowaniach zobaczyc siebie, to co mu dawala sama.

Bo dokładnie tak jest w książce! Kevin nawet używa tych samych słów, a Eva doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jest jej lustrzanym odbiciem. Myślę, że nienawidzi go za to, co tak naprawdę nienawidzi w samej sobie. Kevin jej tylko o tym przypomina - całym sobą.

Znakomita jest scena w książce, kiedy Kevin pyta się Evę za co tak bardzo nienawidzi Amerykanów. Eva wylicza wszystko po kolei. Kevin skrupulatnie notuje. Po czym - używając jej własnych przymiotników - dobitnie pokazuje Evie, że ma w sobie to wszystko, co tak nienawidzi w Amerykanach. Za wyjątkiem... tuszy. Miażdżąca konwersacja!

Jakkolwiek by nie próbować usprawiedliwiać i bronić Evy, to jednak ona sama WIE, że jest odpowiedzialna za to, co się stało. Dobrze jest to pokazane w książce, gdzie w jednej strony Eva wiesza psy na Kevinie i próbuje (nieudolnie) przekonać wszystkich, że coś nie tak jest z synem (chodzące "złoooooo"), a z drugiej strony samą siebie ukazuje z tak nieprzychylnej strony (np. jej słowa i reakcje na pewne wydarzenia, kłótnie z Franklinem, komentarze, opisy, etc.), że nie sposób nie obarczyć jej należna odpowiedzialnością.

Jedna wielka AMBIWALENCJA! I to jest doskonale uchwycone zarówno w książce, jak i w filmie.

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Sty 13, 2012 17:59, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Sty 14, 2012 19:44   

"Rrrany! Już myślałem, że nigdy sobie nie pójdzie" :hah:
http://www.youtube.com/wa...feature=related

Tomek
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sty 15, 2012 17:12   

Polecam hiszpański thriller "Dziwny lokator" z 2004r..



Głowny bohater Felix mieszka sam w dużym domu. Pewnego wieczoru tajemniczy mężczyzna korzysta z telefonu Felixa, po czym znika, po jakimś czasie słychać odgłosy w domu... Jest tu również skomplikowana relacja z ex.
Pokręcony film z grozą ale i humorem. Kilkakrotnie wybuchłam śmiechem co przy tym gatunku nie zdarza mi się... atmosfera jest gęsta i na początku wolna ale warto przetrwać to bo potem film nabiera tempa.
Jeśli ktoś nie rozwiąże zagadki to na forum filmwebu pod tym filmem jest jej rozwiązanie - wiele osób po pierwszym obejrzeniu ma problem z poukładaniem wszystkiego do kupy.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Sty 15, 2012 17:17   

edit: nie, to nie o to chodziło

T.
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Sty 15, 2012 17:18, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Czw Sty 19, 2012 11:29   

Skoro Tomek milczy ja zacznę :-)

"Dziewczyna z tatuażem"

no cóż , bardzo chciałem napisać : myliłem się , "dali radę" przegrałem , wysyłam tuzin żółtek ;-) ...
chciałem , ale nie mogę (może , gdybym nie widział wersji z 2009 ? ) film uznałbym za ciekawy , ale ...
poza intrygującą czołówką i muzyką wersja amerykańska mnie rozczarowała ( gdzie ten geniusz Finchera ? )
Craig jest niezły , stara się choć nie bardzo pasuje do tej roli ( może ciągle widzę w nim Bonda ? )
Mara niestety nie wytrzymuje porównania z Noomi Rapace , która fantastycznie zagrała Lisbeth w szwedzkiej wersji filmu
Reszta w zasadzie neutralnie - bez emocji
No i to zakończenie ... nie przystające do osobowości Lis :hihi:

Nie będę się znęcał , kto nie widział "pierwowzoru" temu film może się podobać

Ps. oglądałem ostatnio dwie kolejne części Millennium - dalsze losy Lisbeth - jeszcze lepsze 8)

Dar
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Śro Sty 25, 2012 23:37   

Wróciłam właśnie z "The Artist". Świetnie opowiedziany, genialnie zagrany (nie przerysowany), mega estetyczny,.. "eye candy" po prostu, każdy kadr jest dopieszczony, błyszczy się i migocze. I wiadomo, jest to film niemy, ale właśnie na przekór nabity treścią, elokwentny, wygadany... mimo że historia jest prosta, banalna wręcz, kiczowata, wierna konwencji tej ery kina - dramatyczne zwroty akcji, sinusoida uczuć. Dla mnie bajka.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Śro Sty 25, 2012 23:47, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Czw Sty 26, 2012 00:16   

Jeszcze jeśli chodzi o bajki i słodycze, to "Sherlock" - telewizyjna produkcja BBC jest wspaaaaniała. Benedict Cumberbatch - OMG, jakie ciacho. Najgorsze, że na trzecią serię trzeba będzie czekać do przyszłego roku.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
m
Site Admin


Pomógł: 9 razy
Dołączył: 16 Sie 2007
Posty: 835
Wysłany: Czw Sty 26, 2012 18:16   

_flo napisał/a:
Najgorsze, że na trzecią serię trzeba będzie czekać do przyszłego roku.

Też mam podobny problem, np z Boardwalk empire, Homeland, Game of thrones ...
_________________
Please do not feed trolls. It is unkind and unnecessary.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lut 05, 2012 10:19   

:D bardzo dobry film , "tylko" 79 min. , ale ile treści

Kinowa wersja sztuki Yasminy Rezy, "God of Carnage"
"Rzeź" (Carnage)2011
Reżyseria:
Roman Polański
Obsada:
Jodie Foster, Kate Winslet, Christoph Waltz, John C. Reilly

Na osiedlowym placu zabaw dochodzi do bójki dwóch jedenastolatków. Podpuchnięte wargi, połamane zęby… Rodzice „ofiary” spotykają się z rodzicami „sprawcy” w ich mieszkaniu, aby w gronie dorosłych dojść do porozumienia. Rozmowa, która początkowo ma kulturalny przebieg, stopniowo zamienia się w ostrą kłótnię, która obnaża uprzedzenia, groteskowe poglądy i ograniczenia wszystkich uczestników spotkania. Nikt z tego grona nie uniknie rzezi.

Dar
 
     
Nowy24

Dołączył: 31 Mar 2009
Posty: 62
Wysłany: Nie Lut 05, 2012 10:45   

Kiedyś tz. rok temu oglądałem 'true grit'. Film mi się nie spodobał, w ogóle klimat, aktorzy mnie nie przekonali do siebie(filmy Braci Coen uwielbiam!!). Czekałem na recenzje MiT-a, co on tam 'naszkrobie' o tym filmie. Napisał w pozytywach, a ja sobie obiecałem, że kiedyś w nieodległej przyszłości zobaczę film ponownie. Po drugim zobaczeniu filmu stwierdzam, że to jest jednak świetny film, świetnie zagrany (Jeff B. wymiata, Dziewczynka tak samo, Matt także), klimat dzikiego zachodu jest, niesamowita historia także....

Puenta...chyba jestem wyjątkowo podatny na sugestie nie których ludzi...hmmm to dobrze czy źle....

Puenta 2 polecam ten film :) :)

Pozdrawiam
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Pon Lut 06, 2012 08:41   

o widzisz mam zamiar niedługo obejrzec podobno tekstowo pojechany ;) .
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Lut 06, 2012 18:41   Ao, le dernier Néandertal (2010)

Ao, le dernier Néandertal (2010) - jedna z interpretacji jak geny neandertalczyka mogły znaleźć się w naszym genomie. Jak dla mnie wspaniały filmy. Powinien wkrótce polecieć na C+ pl, bo na francuskim już leciał w styczniu.
IMDb , Filmweb , jeden z trailerów
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Pon Lut 06, 2012 18:43, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Czw Lut 09, 2012 13:42   

ostatnio :

"Nine" - z moim one of favourite D.Day-Lewisem . Najsłabsza Fergie można było sie spodziewać chcociaż ze swoją piosenką dała rade. Tak po krótce bo niemam czasu się rozpisywać - to przyjemny musical z klimatem w "włoskim stylu" . Troche drażniła mnie tam Sophia L. Ale gdybym nie wiedział to bym dał wszystkim włoską narodowość .Może bez rewelacji chociaż oglądałem juz 2 razy i obejrzałbym z nowu , ale lepszy na pewno dla mnie niż "Chicago" . po za tym polecam oryginalne wydanie . Jest kupa doatków .Marshall się postarał po całości . Film nieżle wydany chcociaż o dzwięk mogliby sie bardziej postarać jak na taki film w postaci jakiegoś DTS'a chociaż a nie to choler@#e Dolby Shit . No ale zaczęła się era przetworników cyfrowych DAC wiec niedługo damy rade z całą starszą i nowszą gorzej wydaną filmo jak i płytoteką .

"Wyspa Tajemnic" - w końcu :) Czekałem na niego trochę ale mi wynagrodził . Klimat , klimat i DiCaprio skur@#el dojrzał na całego . Aż się boję następnych filmów . W sumie film oglada się "od końca" jak dla mnie - ciekawa konstrukcja historii ale gdzies to juz widziałem chyba ...

W poczekalni mam jeszcze :

"Szalone serce" z J. Bridgesem - piosenka bodajże oskarowa.

"Alicja w krainie czarów" z Deepem - tez się gdzieś zawieruszyła no ale dorwałem n BD w śmiesznie niskiej cenie więc chcociaż skorzystam w pełni z efektów spec.

"Invictus - Niepokonany" z Freemanem i Bournem ;) Eastwooda - @MiT oglądaliście ?

"Pogrzebany" - ciekawe jak to im wyszło .

"Drive" - @Tomek tak mnie zachęciłeś że aż się boję włączyć

" Prawdziwe Męstwo" - Braci C. Tak samo jak wyżej .

" Super 8 " - dzięki Waldkowi - tez lubiłem Spielberga jak byłem małolat szczególnie mój pierwszy - Bliskie spotkania 3. stopnia" , po tym to jakoś E.T. mnie nie wciągnął ;) Ale "Goonies" jaram sie do dziś " - w skrócie to bedzie powrót do dzieciństwa. Tak samo szanuje trylogię "Back to the future".

Ostatni z kin z Gerardem Butlerem ten chyba z pastorem w tytule ;)

---------------------------------------------

Po recenzji @Tomka "Niepokonanych" jakoś skreślma na razie ze swojej listy potrzeb na najbliższe zimowe wieczory ;) . Za to ( mam braki wiem ) koniecznie chcę zobaczyć " pan i władca na krańcu świata " z Russelem .
 
     
m
Site Admin


Pomógł: 9 razy
Dołączył: 16 Sie 2007
Posty: 835
Wysłany: Czw Lut 09, 2012 23:41   

chill napisał/a:
Klimat , klimat i DiCaprio skur@#el dojrzał na całego .

To jest całkiem niezły aktor, tylko niestety dalej ciągnie za sobą statek, co się Titanic nazywa. Coś jak Grabowski i Świat według kiepskich.
_________________
Please do not feed trolls. It is unkind and unnecessary.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Lut 12, 2012 19:47   

Origins Of Us Episode 1 Bones (BBC)
Origins Of Us Episode 2 Guts (BBC)
Origins Of Us Episode 3 Brains (BBC)

Jakość 720p, language english only
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Lut 20, 2012 21:02   

http://www.youtube.com/watch?v=sDbBz33Hfe0
Biała Masajka na podstawie prawdziwych zdarzeń.
Piękny film.
Jestem w trakcie czytania książki gdzie autorka opisuje 4 lata spędzone w afrykańskim buszu
W zasadzie zgadzam się z autorem poniższego bloga.
http://bialamasajka.blog.onet.pl/
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 20:34   

Zacząłem go kiedyś nawet oglądac ale nie skończyłem bo coś musiałem innego robić . Od koleżanki wiem że w książce jak to zazwyczaj jest dużo dużo więcej ;) . Także miłej lekturki @ Molko .
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Lut 21, 2012 21:24   

chill napisał/a:
Zacząłem go kiedyś nawet oglądac ale nie skończyłem bo coś musiałem innego robić . Od koleżanki wiem że w książce jak to zazwyczaj jest dużo dużo więcej ;) . Także miłej lekturki @ Molko .

Skoczyłam chill, :D cudowna opowiesc, ryczec mi sie chciało, ta dziewczyna popełniła masakryczny błąd, Ci ludzie to zupełnie inny swiat, inne korzenie, inne tradycje, nie można ingerowac i próbowac zmieniac tradycji sięgajacych setek lat w stecz, to jest gwałt na obcej kulturze. Poza tym ona nie była przystosowana do takich warunków fizycznie, jadali to samo a ona gasła w oczach a on był silny jak tur.

Poza tym jego mentalnosc jeśli chodzi o kobiety, diametralnie inny niz w kulturze zachodniej, On nie miał pojęcia co to jest np. zaufanie, dla niego to słowo było obce, magiczne z tego względu, ze bylo zbędne, ponieważ kobieta maiała byc posłuszna, uległa, rodzic dzieci, opiekowac się potomstwem i tyle.
Przystojny dziki Masaj może kręcic, w to nie wątpie ale to nie jest kandydat na całe życie dla cywilizowanej kobiety.
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lut 26, 2012 17:54   

Czy Szekspir jest ojcem swoich dzieł ? oto jest pytanie ...

Anonimus / Anonymous (2011) w reżyserii niemieckiego filmowca Rolanda Emmericha
130 min. intrygującej historii

" "Anonimus" to nie tylko najlepszy film w karierze Emmericha, ale także czołówka mijającego roku. "

Film o renesansowym dworzaninie i poecie Edwardzie de Vere lordzie Oxford. Najbardziej jest znany z tego, że przypisuje mu się posługiwanie pseudonimem William Szekspir, a co za tym idzie, autorstwo jego prac ...
http://www.filmweb.pl/rev...do+sztuki-12062

dobry film :-)

Dar
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 02, 2012 15:48   

Molka napisał/a:
Poza tym jego mentalnosc jeśli chodzi o kobiety, diametralnie inny niz w kulturze zachodniej, On nie miał pojęcia co to jest np. zaufanie, dla niego to słowo było obce, magiczne z tego względu, ze bylo zbędne, ponieważ kobieta maiała byc posłuszna, uległa, rodzic dzieci, opiekowac się potomstwem i tyle.

A co masz w kulturze zachodniej? Ilu tak naprawdę wiernych jest swojej żonie do końca życia?
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
XboX 


Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 113
Skąd: Kresy wschodnie
Wysłany: Pią Mar 02, 2012 20:14   

Hannibal napisał/a:
A co masz w kulturze zachodniej? Ilu tak naprawdę wiernych jest swojej żonie do końca życia?


Brawo.
_________________
Permanentny strach to najpowszechniejszy z symptomów neurotycznych...
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Sob Mar 03, 2012 10:57   

Kaznodzieja z karabinem / Machine Gun Preacher (2011)

film lepszy niż myślałem

stęskniłem się za Tomkiem i Marishką :-)

nie chcą , czy nie mogą pisać ?

D
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 12:21   

Hannibal napisał/a:
A co masz w kulturze zachodniej? Ilu tak naprawdę wiernych jest swojej żonie do końca życia?

Tu się zgodzę. Powierzchownie na zachodzie kobieta ma niby szerokie prawa, ale to tam jest najwięcej prostytucji, pornografii, strip klubów itp. To też o czymś mówi. 8)
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 14:26   

Właśnie gdzie @MiT 'y ???
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 15:44   

Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
Poza tym jego mentalnosc jeśli chodzi o kobiety, diametralnie inny niz w kulturze zachodniej, On nie miał pojęcia co to jest np. zaufanie, dla niego to słowo było obce, magiczne z tego względu, ze bylo zbędne, ponieważ kobieta maiała byc posłuszna, uległa, rodzic dzieci, opiekowac się potomstwem i tyle.

A co masz w kulturze zachodniej? Ilu tak naprawdę wiernych jest swojej żonie do końca życia?

Nie o to mi chodzi, w takich plemionach nie ma czegos takiego jak rozwód, role są jasne i z gory ustalone i ludzie to akceptują. Zaufanie w sensie ze kobieta czy meżczyzna nie "puści mnie kantem", jesteśmy tego pewni bo sobie ufamy, w tamtej kulturze jest zbędne.. dlatego ten Masaj nie rozumiał pewnych zachowań swojej żony europejki..Ona twierdziła że on jej nie ufa stąd te problemy, a on najzwyczajniej obserwował jej zachowanie, stosunek do klientów w sklepie który tam uruchomiła... kobieta nie patrzy w oczy mężczyźnie, a ona mało że patrzyła w oczy klientów to jeszcze się uśmiechała... takie niby drobne niuanse ale jak najbardziej mogły miec decydujący wpływ na niepowodzenie tego związku...
Skoro zdecydowala się byc białą masajką, to powinna zaakceptowac reguły obowiązujace tam, nie można zmieniac kultury sięgającej 100tek lat...
Mówisz że na zachodzie ludzie się rozwodzą, oczywiście że się rozwodzą, ale problem w tym że tam nie rozwodów, On by ją nie zostawił, co najwyżej zabił... :P Dlatego ja osobiście jestem przeciwna takim związkom z tak różnych, odległych kultur... on się męczy, ona się męczy i nic z tego nie wynika.. ;D
To była miłosc od pierwszego wejrzenia z jej strony, zobaczyła i oszalała... jeśli związek oparty jest tylko na pożądaniu i jeśli nasze wyobrażenie na temat partnera nie pokrywa się z rzeczywistością to można się nieźle przejechac...
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 16:07   

Bardzo mi się podoba afrykańska muzyka disco... i ten taniec mega erotyczny bez dotyku, na odległosc :P
http://www.youtube.com/watch?v=sDbBz33Hfe0#t=8m24s
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 16:49   

Ja nie twierdzę, że ów związek białej kobiety z Masajem był właściwy. Raczej było pewne, że był skazany na niepowodzenie - zbyt duże różnice kulturowe, jak sama to dobrze powiedziałaś.
Chodziło mi tylko o tę gradację - oni źli, my dobrze. Jeśli nie miałaś tego na myśli to ok, ale tak to można było odebrać.
Dla mnie pod pewnymi względami ich kultura stoi wyżej niż nasza.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Sob Mar 03, 2012 16:49, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 16:51   

RAW0+ napisał/a:
szerokie prawa

Do pracy w korporacjach, na dwóch etatach i do tego, żeby wieczorem dostać od swojego partnera hamburgera. Świetne "wyzwolenie" :hihi:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 17:06   

Hannibal napisał/a:

Chodziło mi tylko o tę gradację - oni źli, my dobrze. Jeśli nie miałaś tego na myśli to ok, ale tak to można było odebrać.
Dla mnie pod pewnymi względami ich kultura stoi wyżej niż nasza.

Absolutnie nie miałam tego na myśli, mój bunt skierowany jest przede wszystkim na tą kobiete, zrujnowała życie sobie, byłemu chłopakowi i bogu ducha winnemu masajowi... byłemu chłopakowi to jeszcze w najmniejszym stopniu, ale przez swoją głupote , egoizm , powiedziałabym nawet fanaberie , bo panienka miała kaprys spróbowac jak to jest z dzikim afrykanczykiem ( z tego co sie domyslam z jej opisów to bylo to dla niej pociagajace, ekscytujące wręcz)... nie potrafiła zrozumiec ze zycie z dala od cywilizacji, moze byc dla tych ludzi czymś zupełnie naturalnym...

zapodalam wczesniej ten link, gdzie nadmienilam iz zgadzam sie z autorem, nic dodac, nic ujac..
http://bialamasajka.blog.onet.pl/
Ostatnio zmieniony przez Molka Sob Mar 03, 2012 17:10, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 17:11   

To tylko był film przecież. Nie ma co się tym tak przejmować. ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 17:18   

Hannibal napisał/a:
To tylko był film przecież. Nie ma co się tym tak przejmować. ;)

Ale na faktach autentycznych, tak było, Hani, kobieta napisała ksiażke gdzie wszystko dokładnie opisala, na bazie tych opisów powstał film...
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 17:27   

Molka napisał/a:
Ale na faktach autentycznych

Mówi się albo na faktach albo na wydarzeniach autentycznych.
Fakty autentyczne to takie masło maślane. :]
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
XboX 


Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 113
Skąd: Kresy wschodnie
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 18:18   

Edyta Słonecka napisał/a:
W takim razie jest problem


Problem w tym, że pisali sensowne posty, a teraz ich nie ma na forum.
Może wrócą :)
_________________
Permanentny strach to najpowszechniejszy z symptomów neurotycznych...
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 18:48   

Edyta Słonecka napisał/a:
Molka napisał/a:
... mój bunt skierowany jest przede wszystkim na tą kobiete, zrujnowała życie sobie, byłemu chłopakowi i bogu ducha winnemu masajowi...

Widzisz Molko, miłość rządzi się swoimi prawami ;-)

Książkę czytałam kilka lat temu, może już zleciało 5 lat, film oglądałam po przeczytaniu książki.
Książka przedstawia o wiele, wiele więcej szczegółów. Nie pamiętam już wszystkiego dobrze.

Zauroczyła się Masajem, on nią, zostawiła chłopaka. Tak pewnie być musiało. Miała niesamowitą lekcję życia.

Mnie uderzyło ich pierwsze zbliżenie. On potraktował ją przedmiotowo, a ona wyobrażała sobie ten cały romantyzm wokół tego, a on...sama wiesz. Rozczarowała się tym, ale nie zraziło ją to.
Potem "uczyła" go jak to wygląda w naszym świecie, że są pocałunki, dotyk, a nie od razu akcja...

Przypominam sobie jak zachorowała. Opiekował się nią jak potrafił.

Pamiętam jak oskarżał ją o to, że ma faceta. Obsesyjnie twierdził, że ona go zdradza.
Już dobrze nie pamiętam, ale coś chodziło o płód, ona rozdeptała jakich płód jakiegoś ptaka czy zwierzęcia jakiegoś, a oskarżono ją, że to był jej płód, tak? Dobrze pamiętam?

No i potem ta cała ucieczka. Chciała/pragnęła się tam zaaklimatyzować, ale to było niemożliwe. Bariera kulturowa nie do przeskoczenia. Nie miała pojęcia o tym, więc sama doświadczyła. Dowiedziała się jak to wygląda.

Książka bardzo wzruszająca. W filmie było sporo pominiętych szczegółów jak sobie przypominam, był dla mnie ubogi w te właśnie szczegóły.

zgadza się, tak było. Ona bardzo go kochała, ale gdyby nie dała sie poniesc temu pierwszemu zauroczeniu, i wyjechała z chłopakiem po zakonczonym turnusie i na trzeźwo przemyślała sprawe uniknęła by tego koszmaru no ale młodosc rządzi się swoimi prawami. Ja po tym pierwszym stosunku jaki odbyła z nim spakowałabym manele i wyjechałabym, ona była twarda , nie wiem co myślała, że jest jest w stanie zmienic jego mentalnosc? Przeszła nie zła szkołe życia, tylko szkoda że kosztem innych i swoim też.
 
     
Trolejbus


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 330
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 18:57   

XboX napisał/a:

...
Problem w tym, że pisali sensowne posty, a teraz ich nie ma na forum.
Może wrócą :)

Wszyscy jesteście sentymentalni. - http://youtu.be/YCsS242VbsA :>
 
     
XboX 


Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 113
Skąd: Kresy wschodnie
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 19:16   

Trolejbus, Bobek to kluczowa postać, pierwszy opozycjonista z mojego dzieciństwa :)
_________________
Permanentny strach to najpowszechniejszy z symptomów neurotycznych...
 
     
Trolejbus


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 330
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 19:39   

XboX napisał/a:
Trolejbus, Bobek to kluczowa postać, pierwszy opozycjonista z mojego dzieciństwa :)

Ech! sentymenty. :>
 
     
XboX 


Dołączył: 12 Lut 2012
Posty: 113
Skąd: Kresy wschodnie
Wysłany: Sob Mar 03, 2012 19:59   

do tego Buka... jedna kobieta - setki nieprzespanych nocy :)

a teraz jakie filmy są dla dzieci? Pokemony jakieś.
_________________
Permanentny strach to najpowszechniejszy z symptomów neurotycznych...
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Mar 06, 2012 19:35   

http://www.youtube.com/watch?v=7WB_kqNWafs
Motyw muzyczny z filmu "Wszystko Będzie Dobrze". Dzisiaj ten film o 20:20 na tvp1 .
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Mar 06, 2012 22:34   

http://www.filmweb.pl/fil...%87-2011-568905
Czy ktos oglądał ten film? "CHCIWOSC" mam na niego ochotę :P
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 06, 2012 22:42   

Dzięki Molka za namiar na "Chciwość". Dobra obsada, i na pierwszy rzut oka wygląda na to, że jest dobrym argumentem przeciwko globalizacji finansowej. Obczaję go sobie w najbliższym czasie.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Mar 06, 2012 22:48   

Oglądam program publicystyczny na 1 -ce teraz, politycy, prawnicy są zaproszeni i własnie oni polecili ten film, że ponoc jest świetny.... :P
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Mar 07, 2012 07:33   

Cytat:
Czy ktos oglądał ten film?
tak , oglądałem :-)
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Mar 07, 2012 15:14   

dario_ronin napisał/a:
Cytat:
Czy ktos oglądał ten film?
tak , oglądałem :-)

I co dobry? :P
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Śro Mar 07, 2012 16:04   

Cytat:
dobry :D


nic odkrywczego , ale widać wyraźnie jak funkcjonuje świat , bardzo bogaci nie tracą , biedni zawsze

nie ma sentymentów , chciwość rządzi

Dar
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Mar 09, 2012 23:06   

Kurcze Lektor na 1-ce leci .
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Śro Mar 14, 2012 23:48   

hejters gona hejt 8)
http://www.youtube.com/wa...&feature=relmfu
http://www.youtube.com/wa...&feature=relmfu

I do tego celne podsumowanie: http://m.wyborcza.pl/wybo...6,Big_hejt.html
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Mar 15, 2012 22:28   

Vabank 2 czyli Riposta

Macie jakis ulubiony fragment tego arcydziała jakim jest vabank? bo ja tak, cztero-wyrazowy ...
http://www.youtube.com/wa...wPo3bK0#t=2m50s
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pon Kwi 09, 2012 10:44   

jeśli ten film Was nie rozbawi i nie wzruszy jesteście ... beznadziejni ;)
Nietykalni / Intouchables (2011)
http://www.filmweb.pl/film/Nietykalni-2011-583390

:-)

Dar
 
     
troglo 

Dołączyła: 23 Mar 2012
Posty: 15
Wysłany: Pon Kwi 23, 2012 20:55   

http://www.youtube.com/watch?v=oZFP5HfJPTY

Werner Herzog - "Jaskinia zapomnianych snów"

Czyli niesamowita, ciarogenna podróż do w paleolicie nieźle wymalowanej jaskini Cheuvet. Naprawdę warto zobaczyć. Dobra muzyka, zmaganie się ekipy filmowej z warunkami spowodowanymi restrykcjami w jaskini, rozmowy z naukowcami o czasach 25, 40 tysięcy lat temu, trochę wykopalisk kromaniońskich (dla mnie jako muzykologa również gratka w postaci fletu - naprawdę informacja mnie zaskoczyła).

No i te ciary cały czas na plecach, czuć oddech kromaniończyka przy patrzeniu na malowidła podczas kreacji Herzoga... O_O
_________________
"Surowość - kiedy człowiek stygnie w gotowym człowieczeństwie,
wygotowuje się z gotowanego sosu ludzkiego"
Nietzsche
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Maj 02, 2012 22:43   

"Nietykalni" to świetna komedia. Philip Pozzo w wywiadzie mówił, że Abdel pracował dla niego 10 lat. Nie ożenił się z Eleonorą, lecz z Marokanką, którą poznał w Maroku. Podrywał ją pół roku i zawsze spotykali się z przyzwoitką, ze względu na rodzinę przyszłej żony. Jego paraliż nie miał znaczenia, musiała być przyzwoitka :) . [/quote]
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Maj 07, 2012 13:04   

Tyrannosaur, jeden z ciekawszych jakie ostatnio ogladalem
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Pon Maj 07, 2012 13:39   

Dzisiaj na TV6 o 20.00 albo 20.20 "Snowalker" - "Zimne piekło" . W końcu obejrzę ... 8)
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
Ostatnio zmieniony przez chill Pon Maj 07, 2012 13:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Wto Maj 08, 2012 17:42   

Cytat:
Moze cos polecicie ciekawego?
Patrz i płacz ;) "Mój przyjaciel Hachiko". Film jest oparty na prawdziwych wydarzeniach. Profesor (Richard Gere) za namową córki przyjmuje pod swój dach szczeniaka. Od tej pory psa i człowieka łączy niezwykła więź. Pies Hachiko codziennie odprowadza swego pana o tej samej godzinie na dworzec, a później po niego przychodzi....nawet ... 8) http://www.filmweb.pl/fil...iko-2009-449935
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Maj 08, 2012 17:46   

Edyta Słonecka napisał/a:
zyon napisał/a:
Tyrannosaur, jeden z ciekawszych jakie ostatnio ogladalem

Może dziś obejrzę 8)

jak poszlo?
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Maj 11, 2012 19:15   

Na tvn leci "300"
Jaki gerard butler = Król Leonidas ma "kaloryfer" ;D
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Maj 11, 2012 19:31   

Pilatesem robili sporo, jest na tubie
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Pią Maj 11, 2012 20:02   

Cytat:
Jaki gerard butler = Król Leonidas ma "kaloryfer" ;D

Taki fetysz masz :D ?
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Pią Maj 11, 2012 20:31   

Jak pilatesem ? Nieżle się raczej pocili z oponami większymi od nich ...
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Maj 11, 2012 20:37   

Gavroche napisał/a:
Cytat:
Jaki gerard butler = Król Leonidas ma "kaloryfer" ;D

Taki fetysz masz :D ?

Nie, nie sądzę..
Włączyłam film i w pierwszej scenie tak fajnie poruszył miesniami , piersiowym i potem nizszymi partiami... to byl taki moment trwajacy kilka sekund... rzuciło mi sie to w oczy.. :P miły dla oka obrazek..
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Pią Maj 11, 2012 20:41   

Mola,
oczywiście wiesz,że Spartanie nie mogli mieć mięśni wyćwiczonych w fitness clubie?
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Pią Maj 11, 2012 20:45   

http://www.youtube.com/watch?v=efSYlfCbTPY

http://www.youtube.com/watch?v=bp6Dncpan4w

...?
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Maj 11, 2012 20:47   

Gavroche napisał/a:
Mola,
oczywiście wiesz,że Spartanie nie mogli mieć mięśni wyćwiczonych w fitness clubie?

Pewnie nie, ale chyba jakos cwiczyli te miesnie..
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Maj 11, 2012 20:48   

chill napisał/a:
http://www.youtube.com/watch?v=efSYlfCbTPY

http://www.youtube.com/watch?v=bp6Dncpan4w

...?

fajne "byczki" ;D
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Pią Maj 11, 2012 20:49   

Mola,
Ćwiczyli,skuteczność w walce.
Miesniami sie nikt nie przejmował.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Maj 11, 2012 20:50   

Gavroche napisał/a:
Mola,
Ćwiczyli,skuteczność w walce.
Miesniami sie nikt nie przejmował.

No tak. :]
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Pią Maj 11, 2012 20:51   

No .. muscles były przy okazji ... :)
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Pią Maj 11, 2012 20:56   

Jasne.
Pewnie były jakieś piękne,w naszym rozumieniu jednostki,ale większość to byli krzepcy,sekaci
i kanciasci faceci.
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Pią Maj 11, 2012 21:02   

zgadzam się całkowicie ... Nie każdy ma geny greckiego boga ... :)
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Pią Maj 11, 2012 21:04   

...ale każdy moze byc w miarę estetyczny...
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Pią Maj 11, 2012 21:08   

...dokładnie do pewnego poziomu można sobie "pomóc" . :)
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Sob Maj 12, 2012 10:02   

Edyta Słonecka napisał/a:
zyon napisał/a:
Tyrannosaur, jeden z ciekawszych jakie ostatnio ogladalem

Może dziś obejrzę 8)


cos znowu nie wyszlo ? ;D
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Maj 21, 2012 11:08   

Dzisiaj emitują ostatni odcinek Housa
http://film.onet.pl/wiado...,wiadomosc.html
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Maj 29, 2012 16:56   

Gratka dla surojadów :) :
http://www.filmweb.pl/fil...shi-2011-637000
to jest film dokumentalny o jednym z najsłynniejszych mistrzów sushi na świecie, 85-letnim Japończyku Jiro.
Ostatnio zmieniony przez Magdalinha Wto Maj 29, 2012 16:57, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
m
Site Admin


Pomógł: 9 razy
Dołączył: 16 Sie 2007
Posty: 835
Wysłany: Wto Maj 29, 2012 20:50   

Ostatnio widziałem ciekawy film dokumentalny, który pewnie jakoś tam wpasowuje się w tematykę forum, mianowicie

http://www.filmweb.pl/fil...dze-2010-587332

Film opowiada o życiu ludzi na Syberii, w małej wiosce nad Jenisejem, głównie myśliwych którzy większą cześć roku spędzają w tajdze. Oglądałem wersję ok. 90 min, ale gdzieś wyczytałem, że jest też oryginalna wersja rosyjska, która trwa 3h.

Warto zobaczyć, jeśli ktoś lubi filmu typu np: Into the wild.
_________________
Please do not feed trolls. It is unkind and unnecessary.
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Śro Cze 06, 2012 09:41   

NIEPOKONANI 2012 - Trailer filmu "Układ zamknięty" i jego reżyser Ryszard Bugajski
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Nie Cze 10, 2012 08:47   

Lewactwo obrońca islamu:
Cytat:
„Bitwa pod Wiedniem” na dużym ekranie
Długo oczekiwany, historyczny obraz „Bitwa pod Wiedniem” wejdzie do polskich kin 12 października. Film oprotestowały lewicowe środowiska we Włoszech. Powstaniu tego filmu sprzeciwiali się związani z lewicą członkowie włoskiej telewizji publicznej RAI. Wśród zarzutów podnoszonych przez nich było oskarżenie produkcji o…szerzenie antyislamskiej propagandy.
We włosko-polsko-tureckiej koprodukcji wystąpiło 100 aktorów, 10 tys. statystów oraz 3 tys. koni. Zdjęcia realizowano w Rumunii. W Polsce nie nakręcono ani jednego ujęcia. Wśród głównych bohaterów filmu jest beatyfikowany w 2003 roku o. Marek z Aviano OFMcap. Włoski duchowny był zaufanym doradcą duchowym cesarza Leopolda I. W rolę króla Jana III Sobieskiego wcielił się reżyser Jerzy Skolimowski.
Twórcy filmu szczególnie „narazili się” włoskiej lewicy, która chciała zablokować powstanie obrazu. Kuriozalny zarzut, o antyislamską propagandę jest przedziwny. Filmowcy podjęli bowiem współpracę z turecką kinematografią. Reżyser Renzo Martinelli, wielokrotnie podkreślał, że dostrzega podobieństwa między Europą z lat poprzedzających odsiecz wiedeńską, a dzisiejszą, która odcina się systematycznie do swych chrześcijańskich korzeni.

http://www.pch24.pl/bitwa...nie,3269,i.html
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 17, 2012 22:03   

Polecam świetny, klimatyczny dramat kryminalny "W matni" ("Rush") z muzyką Erica Claptona. Początkująca policjantka razem z doświadczonym agentem prowadzi śledztwo przeciw wpływowemu dealerowi narkotykowemu. Wyjeżdżają na prowincję i udają klientów próbując wedrzeć się do siatki bossa narkotykowego. Dla pełnej wiarygodności biorą narkotyki i zaczynają niebezpieczną grę z dealerem i nałogiem.
Aktorzy Jennifer Leigh i Jason Patric bardzo przekonująco zagrali swoje role, scenariusz jest realistyczny i zakończenie nie jest słodkie.

http://www.filmweb.pl/film/W+matni-1991-9287
Ostatnio zmieniony przez Magdalinha Nie Cze 17, 2012 22:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Trolejbus


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 330
Wysłany: Pon Cze 25, 2012 20:35   

http://www.filmweb.pl/film/Prometeusz-2012-523230 - Obcy zachodzą ludziom za skórę :razz: . A w 3D prawie jak w rzeczywistości... 8)
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Lip 02, 2012 20:17   

Wlasnie zaczelam gladac "ostatni dom po lewej" ogladał ktos? :)

http://www.seans-online.e...n-the-left.html
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Lip 02, 2012 22:04   

O masakra , film straaaaaaaaaaaaaaaszny... ja raczej nie przepadam za horrorami, ale ten byl nie zly...
Do czego człowiek jest sie w stanie posunąć w obliczu krzywdy wyrządzonej swojemu dziecku? Będąc na miejscu tych rodziców zrobiłabym to samo, nawet kosztem dozgonnej traumy, czasem nie mamy wyboru.

Najlepsza jest ostatnia scena z piekarnikiem, rozwaliło mnie to totalnie... ;D
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Lip 03, 2012 17:19   

teraz bede ogladac 127 godzin
http://www.seans-online.e...-127-hours.html

film na faktach..
 
     
m
Site Admin


Pomógł: 9 razy
Dołączył: 16 Sie 2007
Posty: 835
Wysłany: Śro Lip 04, 2012 10:36   

Molka napisał/a:
teraz bede ogladac 127 godzin
http://www.seans-online.e...-127-hours.html

film na faktach..

W podobnym stylu

Touching the void - dotknięcie pustki
_________________
Please do not feed trolls. It is unkind and unnecessary.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Lip 04, 2012 14:43   

molar napisał/a:
Molka napisał/a:
teraz bede ogladac 127 godzin
http://www.seans-online.e...-127-hours.html

film na faktach..

W podobnym stylu

Touching the void - dotknięcie pustki

super, :P
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Lip 04, 2012 22:26   

Touching the void - dotknięcie pustki

kręcą mnie ostatnio tylko filmy na faktach a zwłaszcza te, gdzie człowiek zmaga sie z żywiołami natury.. "dotknięcie pustki" jest kolejnym przykładem na to, że człowiek jest w rzeczywistości bardzo silny, jego wyobraźnia nie jest w stanie sięgnac az tak daleko , by móc poczuc tę siłę.. to jest tylko mozliwe w realnej sytuacji, kiedy staje "oko w oko" z realnym wyzwaniem...

a teraz bede oglądac

"człowiek niedźwiedź" -grizzly man
http://www.seans-online.e...rizzly-man.html :P
 
     
dario_ronin
[Usunięty]

Wysłany: Pią Lip 06, 2012 07:15   

kolejny raz "Hawana" - piękna Szwedka i ... facet z klasą 8)

http://www.filmweb.pl/film/Hawana-1990-6069

D
 
     
Trolejbus


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 330
Wysłany: Pon Lip 09, 2012 15:18   

Molka napisał/a:
...

a teraz bede oglądac

"człowiek niedźwiedź" -grizzly man

I jak tam przyjaźń z misiem?

http://w679.wrzuta.pl/aud...wards_-_coyotes
:)
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Lip 10, 2012 22:09   

Trolejbus napisał/a:
Molka napisał/a:
...

a teraz bede oglądac

"człowiek niedźwiedź" -grizzly man

I jak tam przyjaźń z misiem?

http://w679.wrzuta.pl/aud...wards_-_coyotes
:)

ten film był tragiczny, ten facet mnie rozwalił, chory psychicznie człowiek który zamiast udac sie po porade do specjalistów udał sie do Parku Narodowego Katmai na Alasce, gdzie błądzac w swoich chorych urojeniach został pożarty przez niedzwiedzia grizzly, mało tego pociagnał za soba zakochana w nim slepa z milosci dziewczyne. Ciekawa jestem czy gdy pozerał go na obiadek niedzwiedz, w dalszym ciagu był przekonany o tym, ze nawet za cene zycia nie trzelil by do tych "słodkich niedzwiadków". I LOVE YOU, I LOVE YOU MISJU GRIZZLY powiedzial Tim i wyzionął ducha. :shoot:
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lip 26, 2012 20:33   

Mania wielkości, Folie des grandeurs (1971r) z niezrównanym Louise de Funes, który gra chciwego i skąpego poborcę podatkowego.
Dla mnie to jedna z najlepszych komedii wszechczasów.

Zapodawajcie komedie, które wg Was należą do najlepszych w gatunku :)
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lip 27, 2012 16:24   

Russel Crow będzie reżyserować biografię Billa Hicksa, jednego z najlepszych komików:
http://www.filmweb.pl/new...la+Hicksa-87296
Już czekam z niecierpliwością na ten film, a póki co oglądam świetny stand up w jego wykonaniu (1 godz):
http://www.youtube.com/wa...feature=related
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Lip 27, 2012 19:05   

Oglądał ktoś "Opowiesc kryminalną"? Dobry, kto lubi filmy mafijne, nie zawiedzie sie.. :P
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Sob Lip 28, 2012 21:23   

Szkoda, ze nie ma MiTow, oni przynajmniej ciekawe filmy proponowali. Teraz to kicha na forum pod tym wzgledem.
Ciekawe czy ogladali God bless America. Film warty obejrzenia.

Ostatnio tez ogladalam soektakl Noc Walpurgii albo kroki komandora.
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Lip 29, 2012 12:55   

Ostatnia oglądałam na faktach;;

"Skradziona tozsamosc" Z tego co tam gadali, w Ameryce co 6 minut zostaje skradziona czyjas tozsamosc... dobrze sie ogląda, kobieta dostała 2 lata wiezienia, a ofiara pół roku szarpała sie z policja, prawem, nie mówiac o rozsypce zycia osobistego..
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lip 29, 2012 13:03   

Molka napisał/a:
Ostatnia oglądałam na faktach;;

"Skradziona tozsamosc" Z tego co tam gadali, w Ameryce co 6 minut zostaje skradziona czyjas tozsamosc... dobrze sie ogląda, kobieta dostała 2 lata wiezienia, a ofiara pół roku szarpała sie z policja, prawem, nie mówiac o rozsypce zycia osobistego..

Widziałem,no taki i owszem :)
To Twoje o grubasku tyż fajne.
Mi sie podobał "Prometeusz" Scotta.
Tylko za krótki :)
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Lip 29, 2012 13:18   

[quote="Gavroche"]
Widziałem,no taki i owszem :)
To Twoje o grubasku tyż fajne.
:)
Gavroche napisał/a:

Mi sie podobał "Prometeusz" Scotta.
Tylko za krótki :)

Nie widzialam, moze dojrzeje kiedys by to zobaczyc, ostatnio jaram sie filmami z zycia zaczerpnietych.. :P
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Lip 29, 2012 13:20   

Ponoc dobry jest tez film Jak zostac królem.. ale nie widzialam osobiscie...
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lip 29, 2012 13:32   

Molka napisał/a:
Ponoc dobry jest tez film Jak zostac królem.. ale nie widzialam osobiscie...

Taki angielskoflegmatyczny.
Wojna idzie,a oni się przejmują dysleksją ;D
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Nie Lip 29, 2012 14:56   

Gavroche napisał/a:
Mi sie podobał "Prometeusz" Scotta.

mało efektów 3D, ale fabuła całkiem spoko. Muzyka dobra i ujęcia w "pytę" ;) :D
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lip 29, 2012 15:06   

Mariusz_ napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Mi sie podobał "Prometeusz" Scotta.

mało efektów 3D, ale fabuła całkiem spoko. Muzyka dobra i ujęcia w "pytę" ;) :D

Chciałem obejrzeć bez 3D,ale nie było jak.
Chce jeszcze "Batmana" luknąć.
I chyba nic wiecej sie w multi nie da obejrzeć :)
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Nie Lip 29, 2012 15:19   

Kolega wraz z niewiastą chciał obejrzeć Batmana. Jak spotkam go na siłce ,poproszę o recenzje czy warto :)
 
     
side 

Pomógł: 7 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 687
Wysłany: Nie Lip 29, 2012 16:13   

nr 1 w imdb :shock:
http://www.imdb.com/title/tt1345836/
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lip 29, 2012 16:17   

side napisał/a:
nr 1 w imdb :shock:
http://www.imdb.com/title/tt1345836/

Aż tak?
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Lip 29, 2012 16:27   

Nie wiem, jak mozna isc na cos takiego jak Batman, czy jakis Mroczny rycerz, nie znosze tego typu fimów... albo nastepny, Avatar... co to w ogóle jest, nawiedzency kreca jakies badziewie, a ludzie sie podniecaja... i jeszcze zycie traca z tego powodu, to jest jakis obłed.. :shock:

zreszta widac co tego typu filmy robia z psychika ... potem taki jeden z drugim idzie i młóci do ludzi z karabinu... :razz:
Ostatnio zmieniony przez Molka Nie Lip 29, 2012 16:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lip 29, 2012 16:36   

Cytat:
zreszta widac co tego typu filmy robia z psychika ... potem taki jeden z drugim idzie i młóci do ludzi z karabinu... :razz
:
To przez filmy?
A mi się wydawało,że przez Kościół,bo Bóg mu kazał :)
Jak się ma taką psychikę....
Są filmy poruszające do głębi,a są i widowiska li tylko dla oczu ucieszne ;)
Zwłaszcza przy dzisiejszej technice filmowej.
To samo z książkami,muzyką czy kobietami ;D
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Lip 29, 2012 16:45   

Gavroche napisał/a:
Cytat:
zreszta widac co tego typu filmy robia z psychika ... potem taki jeden z drugim idzie i młóci do ludzi z karabinu... :razz
:
To przez filmy?
A mi się wydawało,że przez Kościół,bo Bóg mu kazał :)

Jaki Bóg mu kazał, bzdura, od tych wszystkich gier komputerowych, filmów gdzie tylko przemoc i zabijanie niektórzy nie wytrzymują ciśnienia i popadają w schizofrenie... a potem wychodzą z tego kwiatki ociekajace krwią... taka jest prawda... na dzień dzisiejszy połowa a może i więcej młodzieży ma zjechane mózgi, nie potrafią relaksowac sie na świeżym powietrzu, nie mają takiej potrzeby o zgrozo, natomiast ledwo jeden z drugim otworzy oczy, już myśli o siedzeniu przed kompem przy idiotycznych grach.... dochodzi do tego ze rodzice boją się swoich własnych dzieci, mało takich przypadków, gdzie upomniane dziecko przez rodzica by odeszło od kompa wpada w szał... ? :razz:
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lip 29, 2012 16:55   

Molka napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Cytat:
zreszta widac co tego typu filmy robia z psychika ... potem taki jeden z drugim idzie i młóci do ludzi z karabinu... :razz
:
To przez filmy?
A mi się wydawało,że przez Kościół,bo Bóg mu kazał :)

Jaki Bóg mu kazał, bzdura, od tych wszystkich gier komputerowych, filmów gdzie tylko przemoc i zabijanie niektórzy nie wytrzymują ciśnienia i popadają w schizofrenie... a potem wychodzą z tego kwiatki ociekajace krwią... taka jest prawda... na dzień dzisiejszy połowa a może i więcej młodzieży ma zjechane mózgi, nie potrafią relaksowac sie na świeżym powietrzu, nie mają takiej potrzeby o zgrozo, natomiast ledwo jeden z drugim otworzy oczy, już myśli o siedzeniu przed kompem przy idiotycznych grach.... dochodzi do tego ze rodzice boją się swoich własnych dzieci, mało takich przypadków, gdzie upomniane dziecko przez rodzica by odeszło od kompa wpada w szał... ? :razz:

Matko :shock: !!!
Dobrze,że nie znam takich ludzi.
Współczuję rodzicom...
Skoro wszystkie dzieciaki tak robią,a zabijają tylko nieliczne,to Twoja teoria się pruje,kochana :)
A tu Bóg maczał palce:
http://www.se.pl/wydarzen...zus_185813.html
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Lip 29, 2012 17:14   

Gavroche napisał/a:

Matko :shock: !!!
Dobrze,że nie znam takich ludzi.
Współczuję rodzicom...
Skoro wszystkie dzieciaki tak robią,a zabijają tylko nieliczne,to Twoja teoria się pruje,kochana :)
A tu Bóg maczał palce:
http://www.se.pl/wydarzen...zus_185813.html

no dałes przykład psychozy ponarkotycznej , i Bóg nie ma tu nic do rzeczy a narkotyki tak, to ze tacy powołuja sie na Boga czy bohaterów filmowych to jest wtórne , wydarte z podswiadomosci halucynacje..
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lip 29, 2012 17:21   

Molka napisał/a:
Gavroche napisał/a:

Matko :shock: !!!
Dobrze,że nie znam takich ludzi.
Współczuję rodzicom...
Skoro wszystkie dzieciaki tak robią,a zabijają tylko nieliczne,to Twoja teoria się pruje,kochana :)
A tu Bóg maczał palce:
http://www.se.pl/wydarzen...zus_185813.html

no dałes przykład psychozy ponarkotycznej , i Bóg nie ma tu nic do rzeczy a narkotyki tak, to ze tacy powołuja sie na Boga czy bohaterów filmowych to jest wtórne , wydarte z podswiadomosci halucynacje..

Widzisz?
Czyli nie można się na jeden czynnik powoływać.
To jak powiedzieć,że picie wódki powoduje chęć na kwaszone ogórki ;D
Jak zawsze prawda leży w połowie drogi :)
 
     
makusia 

Dołączyła: 15 Maj 2010
Posty: 44
Skąd: wlkp/uk
Wysłany: Nie Lip 29, 2012 19:18   

"Avatar" sie fjnie oglada w kinie! a dla dzieci to juz w ogole mega atrakcja...
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Lip 29, 2012 20:10   

makusia napisał/a:
"Avatar" sie fjnie oglada w kinie! a dla dzieci to juz w ogole mega atrakcja...

no własnie, teraz mega atrakcja dla dzieci sa idiotyczne filmy, to tak w ramach wyjscia poza mury domu, potem powrót i komp.. to jest chore, otoz powiadam wam ze w wieku 40 lat takie dziecko bedzie kaleką, wtórny zanik osteoklastów i osteoblastów i szarych komórek...

za moich czasow atrakcjami dla dzieci były szalenstwa na swiezym powietrzu , czytanie ciekawych ksiazek, jazda na rowerze, spotkania z rówiesnikami i zwyczajne wygłupy, smiech, zarty, jazda na lyzwach... nie przypominam sobie, bym jako dziecko siedziała w jednym miejscu dłuzej niz 5 minut... ruch, ruch, ruch...
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lip 29, 2012 20:56   

makusia napisał/a:
"Avatar" sie fjnie oglada w kinie! a dla dzieci to juz w ogole mega atrakcja...

Cytat:
no własnie, teraz mega atrakcja dla dzieci sa idiotyczne filmy, to tak w ramach wyjscia poza mury domu, potem powrót i komp.. to jest chore, otoz powiadam wam ze w wieku 40 lat takie dziecko bedzie kaleką, wtórny zanik osteoklastów i osteoblastów i szarych komórek...

Zapomniałaś dodać "wspomnicie moje słowa" ;D
Cytat:
za moich czasow atrakcjami dla dzieci były szalenstwa na swiezym powietrzu , czytanie ciekawych ksiazek, jazda na rowerze, spotkania z rówiesnikami i zwyczajne wygłupy, smiech, zarty, jazda na lyzwach... nie przypominam sobie, bym jako dziecko siedziała w jednym miejscu dłuzej niz 5 minut... ruch, ruch, ruch...

Takie czasy.
Chciałabyś tam wrócić?
Bez netu?
He,he,he.
Ostatnio zmieniony przez Gavroche Nie Lip 29, 2012 20:57, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Lip 29, 2012 21:03   

Gavroche napisał/a:

Chciałabyś tam wrócić?
Bez netu?
He,he,he.

chciałabym, net wychodzi i uszami..
teraz nie ma czegos takiego jak pisanie listów, otrzymac list od znajomego to bylo cos pieknego, ;D przeczytac, odpisac... moze ta wymiana informacji nie byla tak błyskawiczna, ale miała w sobie jakas magie, intymnosc, prywatnosc, net jest tego przeciwienstwem... :razz:
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lip 29, 2012 21:10   

Molka napisał/a:
Gavroche napisał/a:

Chciałabyś tam wrócić?
Bez netu?
He,he,he.

chciałabym, net wychodzi i uszami.. Obrazek
teraz nie ma czegos takiego jak pisanie listów, otrzymac list od znajomego to bylo cos pieknego, ;D przeczytac, odpisac... moze ta wymiana informacji nie byla tak błyskawiczna, ale miała w sobie jakas magie, intymnosc, prywatnosc, net jest tego przeciwienstwem... :razz:

Czemu zrezygnowałaś?
Ja piszę często.
Wspaniała papeteria,dobre wieczne pióro,staram się ładnie pisać,no i znaczki tanie ;D
Piszę nawet do zmarłego przyjaciela.
Wywaliłem telewizor,często wpadają znajomi na pogaduchy,gitara,świece.
Pikniki,piesze wędrówki,przejażdżki rowerem,konno.
A moja dzidzia na pewno nie będzie siedzieć przed kompem dłużej niż to konieczne i mnóstwo czasu spędza teraz na powietrzu.
A na wakacjach zero komórki i netu.
Kwestia wyboru.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Lip 29, 2012 21:17   

Gavroche napisał/a:


Wywaliłem telewizor,często wpadają znajomi na pogaduchy,gitara,świece.
Pikniki,piesze wędrówki,przejażdżki rowerem,konno.

pieknie, :P jeździsz konno? kocham konie... czemu ja nie jeżdże konno? :(
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lip 29, 2012 21:27   

Molka napisał/a:
Gavroche napisał/a:


Wywaliłem telewizor,często wpadają znajomi na pogaduchy,gitara,świece.
Pikniki,piesze wędrówki,przejażdżki rowerem,konno.

pieknie, :P jeździsz konno? kocham konie... czemu ja nie jeżdże konno? :(

Nauczyłem się na studiach :P
Wspaniałe uczucie,gdy zwierzę pod tobą pracuje,gra,czasem drży i toczy pianę i jeszcze ma z tego fun.
Ja za to kocham krowy.
Są piękne i dają mleko.
Wszyscy się zachwycają końmi,więc ja trochę na przekór :D
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Lip 29, 2012 21:38   

Gavroche napisał/a:

Ja za to kocham krowy.
Są piękne i dają mleko.
Wszyscy się zachwycają końmi,więc ja trochę na przekór :D

kochasz mucki? ;D

:hihi: krowy nie maja górnych zębów? :D
 
     
makusia 

Dołączyła: 15 Maj 2010
Posty: 44
Skąd: wlkp/uk
Wysłany: Nie Lip 29, 2012 21:42   

Molka napisał/a:
makusia napisał/a:
"Avatar" sie fjnie oglada w kinie! a dla dzieci to juz w ogole mega atrakcja...

no własnie, teraz mega atrakcja dla dzieci sa idiotyczne filmy, to tak w ramach wyjscia poza mury domu, potem powrót i komp.. to jest chore, otoz powiadam wam ze w wieku 40 lat takie dziecko bedzie kaleką, wtórny zanik osteoklastów i osteoblastów i szarych komórek...

za moich czasow atrakcjami dla dzieci były szalenstwa na swiezym powietrzu , czytanie ciekawych ksiazek, jazda na rowerze, spotkania z rówiesnikami i zwyczajne wygłupy, smiech, zarty, jazda na lyzwach... nie przypominam sobie, bym jako dziecko siedziała w jednym miejscu dłuzej niz 5 minut... ruch, ruch, ruch...


ogladalas ten film? :)
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Nie Lip 29, 2012 21:43   

Molka napisał/a:
Gavroche napisał/a:
Cytat:
zreszta widac co tego typu filmy robia z psychika ... potem taki jeden z drugim idzie i młóci do ludzi z karabinu... :razz
:
To przez filmy?
A mi się wydawało,że przez Kościół,bo Bóg mu kazał :)

Jaki Bóg mu kazał, bzdura, od tych wszystkich gier komputerowych

Jakbym radiomaryjna babke slyszal :D Bedzie juz grubo ponad 25 lat jak gram w gry komputerowe i jakos mi psychiki nie zwichrowalo a tutaj takie rzeczy..... :shock: :hah: :hah:
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Lip 29, 2012 22:01   

zyon napisał/a:

Jakbym radiomaryjna babke slyszal :D Bedzie juz grubo ponad 25 lat jak gram w gry komputerowe i jakos mi psychiki nie zwichrowalo a tutaj takie rzeczy..... :shock: :hah: :hah:

nie słyszałes o uzaleznieniach od gier? to jest powazny problem... :]
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Nie Lip 29, 2012 22:06   

Uzaleznienia sa stare jak ludzkosc, nie widze powodu, zeby robic z tego sensacje. Seks, papierosy, alkohol, gry, jedziectwo, podlewanie kwiatow, toczenie opon po chodniku, sypanie ziemi w tryby betoniarki....istnialy i beda istniec i nie sadze, ze jest to nagle wielki problem. Powazny problem, to jest dla lekarzy, ktorzy chetnie by wyleczyli takich uzaleznionych za stosowana oplata :D
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lip 29, 2012 22:47   

Cytat:

:hihi: krowy nie maja górnych zębów? :D

Jedna krowa wyżywi całą rodznię.
U przezuwaczy górne siekacze sie nigdy nie rozwijają.
 
     
makusia 

Dołączyła: 15 Maj 2010
Posty: 44
Skąd: wlkp/uk
Wysłany: Nie Lip 29, 2012 23:05   

chyba nie ogladalas :)
tam jest piekna idea walki o przyrode, przyjazni, lojalnosci, milosci i odwagi, moze troche przerysowane ale dla dzieci w sam raz... a dla doroslych (jak i dzieci) jeszcze uczta dla oka.
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Pon Lip 30, 2012 13:13   

makusia oglądałaś ten film?;
http://www.filmweb.pl/film/John+Carter-2012-124382

Ja w sumie nie lubię takich filmów, ale ten wciągnął mnie totalnie. Polecam jak lubisz takie klimaty :-)
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
gravs 


Pomógł: 10 razy
Wiek: 39
Dołączył: 13 Gru 2009
Posty: 483
Skąd: ze wsi
Wysłany: Pon Lip 30, 2012 14:29   

tego się nie spodziewałem-batman na 1 miejscu. tylko czekać aż prawdziwi kinomani obejrzą i poleci w dół bo na razie dzieciarnia, która była w kinie zagłosowała :)
_________________
każda sztuka jest bezużyteczna - oscar wilde
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Pon Lip 30, 2012 14:40   

gravs napisał/a:
tego się nie spodziewałem-batman na 1 miejscu. tylko czekać aż prawdziwi kinomani obejrzą i poleci w dół bo na razie dzieciarnia, która była w kinie zagłosowała :)

Tez tak myślę.
Ale trza zobaczyć.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Lip 30, 2012 16:55   

http://www.filmweb.pl/film/Nietykalni-2011-583390
Nietykalni przepiekny film... :)
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Pon Lip 30, 2012 17:01   

Molka napisał/a:
http://www.filmweb.pl/film/Nietykalni-2011-583390
Nietykalni przepiekny film... :)

Super i z jajem,optymalnie :)
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Lip 30, 2012 18:36   

Troche przewidywalny i podkolorowany w stosunku do prawdy ale ogladalo sie fajnie
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pon Lip 30, 2012 18:36, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Lip 30, 2012 19:46   

zyon napisał/a:
Troche przewidywalny i podkolorowany w stosunku do prawdy ale ogladalo sie fajnie

Akurat przewidywalny dla mnie to on absolutnie nie był, kto by uwierzył w przyjaźń człowieka z marginesu z człowiekiem z "wyżyn", czekałam kiedy Driss poderżnie gardło Filipowi, a tu taka piękna niespodzianka, zderzenie dwóch światów zakończone happy endem.. :P
Driss dał Filipowi namiastke szczerego, prawdziwego życia, bez współczucia i litosci, Filip natomiast dał Drissowi wiare w siebie, w swoje mozliwosci, bez pogardy i ponizania . Tak mało i równocześnie aż tak dużo. Sami nawzajem pomagali sobie przełamywac własne słabości. Piękny film gdzie scenariusz napisało samo życie., a życie pisze najciekawsze scenariusze.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Lip 30, 2012 19:58   

Molka napisał/a:
zyon napisał/a:
Troche przewidywalny i podkolorowany w stosunku do prawdy ale ogladalo sie fajnie

Akurat przewidywalny dla mnie to on absolutnie nie był.

No wez molka;D
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Lip 30, 2012 20:01   

zyon napisał/a:
Molka napisał/a:
zyon napisał/a:
Troche przewidywalny i podkolorowany w stosunku do prawdy ale ogladalo sie fajnie

Akurat przewidywalny dla mnie to on absolutnie nie był.

No wez molka;D

wysil się zyon, co to za argument.. :P

czytaliscie?
http://www.wysokieobcasy....?as=1&startsz=x
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pon Lip 30, 2012 20:06   

Molka napisał/a:
zyon napisał/a:
Molka napisał/a:
zyon napisał/a:
Troche przewidywalny i podkolorowany w stosunku do prawdy ale ogladalo sie fajnie

Akurat przewidywalny dla mnie to on absolutnie nie był.

No wez molka;D

wysil się zyon, co to za argument.. :P

No co ci mam napisac? :) Gdzies tak grubo przed polowa filmu wiadomo jak sie skonczy :) Prawdziwa historia nieco sie roznila, ten murzyn byl duzo gorszy ponoc.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Lip 30, 2012 20:17   

zyon napisał/a:
Molka napisał/a:
zyon napisał/a:
Molka napisał/a:
zyon napisał/a:
Troche przewidywalny i podkolorowany w stosunku do prawdy ale ogladalo sie fajnie

Akurat przewidywalny dla mnie to on absolutnie nie był.

No wez molka;D

wysil się zyon, co to za argument.. :P

No co ci mam napisac? :) Gdzies tak grubo przed polowa filmu wiadomo jak sie skonczy :) Prawdziwa historia nieco sie roznila, ten murzyn byl duzo gorszy ponoc.

murzyn (realnie arab,) nie był taki zły, własnie kogos takiego potrzebowal Filip, silny, szybki, zaradny, Oni potrzebowali w tamtym czasie siebie na wzajem, taki rodzaj symbiozy.. która przerodziła sie w przyjazn..

w tym linku ktorym zapodalam masz wszytko opisane..
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Sie 01, 2012 17:13   

zyon napisał/a:
Uzaleznienia sa stare jak ludzkosc, nie widze powodu, zeby robic z tego sensacje. Seks, papierosy, alkohol, gry, jedziectwo, podlewanie kwiatow, toczenie opon po chodniku, sypanie ziemi w tryby betoniarki....istnialy i beda istniec i nie sadze, ze jest to nagle wielki problem. Powazny problem, to jest dla lekarzy, ktorzy chetnie by wyleczyli takich uzaleznionych za stosowana oplata :D

o , codziennie mozna znalesc takie newsy
http://natropie.onet.pl/n...43,artykul.html
Cytat:
Oto, do czego jest zdolny mężczyzna, któremu odcięto internet. 32-latek poza tym, że w ataku wściekłości wyrzucił zwierzę przez okno zaatakował swoją żonę bijąc ją po twarzy. Spiker został przewieziony do aresztu, skąd wyjdzie za kaucją w wysokości 7500 dolarów. 32-latek usłyszał zarzut napaści na żonę i znęcania się nad zwierzętami. Miejscowa prasa opublikowała zdjęcie furiata, co spotkało się ze zdecydowaną reakcją internautów. "Gdy ktoś wyrzuca kota przez okno, to znaczy, że naprawdę jest uzależniony od internetu" - brzmiał jeden z komentarzy.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sie 01, 2012 17:15   

Molka napisał/a:
zyon napisał/a:
Uzaleznienia sa stare jak ludzkosc, nie widze powodu, zeby robic z tego sensacje. Seks, papierosy, alkohol, gry, jedziectwo, podlewanie kwiatow, toczenie opon po chodniku, sypanie ziemi w tryby betoniarki....istnialy i beda istniec i nie sadze, ze jest to nagle wielki problem. Powazny problem, to jest dla lekarzy, ktorzy chetnie by wyleczyli takich uzaleznionych za stosowana oplata :D

o , codziennie mozna znalesc takie newsy
http://natropie.onet.pl/n...43,artykul.html
Cytat:
Oto, do czego jest zdolny mężczyzna, któremu odcięto internet. 32-latek poza tym, że w ataku wściekłości wyrzucił zwierzę przez okno zaatakował swoją żonę bijąc ją po twarzy. Spiker został przewieziony do aresztu, skąd wyjdzie za kaucją w wysokości 7500 dolarów. 32-latek usłyszał zarzut napaści na żonę i znęcania się nad zwierzętami. Miejscowa prasa opublikowała zdjęcie furiata, co spotkało się ze zdecydowaną reakcją internautów. "Gdy ktoś wyrzuca kota przez okno, to znaczy, że naprawdę jest uzależniony od internetu" - brzmiał jeden z komentarzy.

No jak kota to musi być!
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Śro Sie 01, 2012 17:19   

Jak MiTy proponowali jakis film, to wiedzialam na 100%, ze to nie bedzie strata czasu. Tylko horrorow nie moglam obejrzec, ale to tylko dowodzi tego, ze byly to bardzo dobre mocne filmy.
A teraz nedza, ale co sie dziwic, czego mozna sie spodziewac po potomkach alkoholikow z czworakow? Tylko silka i piwo... i zlosliwe docinki kurdupla. Przeciez to nie moja wina ze jest nikczemnej postury.
Jedyne co mogloby ubarwic to forum to internetowe harakiri Zenona po przeniesienu Polonii do Katowic, no ale trudno...nic z tego.
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
Ostatnio zmieniony przez Edyta Słonecka Śro Sie 01, 2012 17:22, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Śro Sie 01, 2012 17:24   

Molka napisał/a:
http://www.filmweb.pl/film/Nietykalni-2011-583390
Nietykalni przepiekny film... :)


Na pierwszym miejscu u mnie w oczekiwanych - jeszcze nie widziałem , pewnie niedługo powiększy moją kolekcję DVD...
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Śro Sie 01, 2012 17:27   

Co do MiTów masz rację Edyta , tez mi ich brak , szczególnie w tym temacie , i Tomka jako politycznego szpiega :D
Cytat:
Tylko silka i piwo


:D
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Śro Sie 01, 2012 17:35   

No, mi ich brakuje bardzo zarowno w tym temacie jak i w tematach politycznych. Sa niezastapieni.
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
Mariusz_ 
[Usunięty]

Pomógł: 12 razy
Wiek: 24
Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 2808
Wysłany: Śro Sie 01, 2012 18:56   

Edyta Słonecka napisał/a:

A teraz nedza, ale co sie dziwic, czego mozna sie spodziewac

Jedyne co mogloby ubarwic to forum to internetowe harakiri Zenona po przeniesienu Polonii do Katowic, no ale trudno...nic z tego.

No cóż, jak komuś ktoś nie jest w stanie "dogodzić" w sferze umysłowej, a zwłaszcza fizycznej-mąż,żona, kochanek, kochanka, chłopak ostatecznie niewidzialna "ręka" rynku :hihi: (czytaj będę złośliwy ) wylewa swoje żale na portalach "społecznościowych". Tylko tam (fora) frustraci, zwani przez blokowców, tudzież czworaków "impotentami emocjonalnymi" zamknięci w swoim wirtualnym świecie własnego chciejstwa. Podczas studiów znałem im podobnych-"porządnickich" zwanych potocznie w "wyższych sferach" pruderyjnymi;żenada i pożal się boże :faint: :evil:
Takie flaki z :zzz:

P.S i te niedopieszczone "Żony" szukające "wraże" wśród czworaków bezcenne. No i nie trzeba się martwić o Para - buch! Koła - w ruch! Najpierw -- powoli -- jak żółw -- ociężale, Ruszyła -- maszyna -- po szynach -- ospale, Szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem Brzechwa :)
Ostatnio zmieniony przez Mariusz_ Śro Sie 01, 2012 19:00, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Sie 02, 2012 19:29   

dobry film leci na ale kino+... "AKACJE"- lubie takie filmy..
Ostatnio zmieniony przez Molka Czw Sie 02, 2012 19:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
makusia 

Dołączyła: 15 Maj 2010
Posty: 44
Skąd: wlkp/uk
Wysłany: Czw Sie 02, 2012 20:34   

Edyta, nie ogladalam.
Lubie filmy "ciezkie" np mysle ze bedzie mi sie podobac (jeszcze nie ogladalam)"Jak spedzilem koniec lata", chyba rosyjski. Ale z wiekiem coraz bardziej lubié filmy "bez przeslania" a bardziej dla oka...
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Czw Sie 02, 2012 21:09   

Tzw. "ciężkie" filmy np.;
http://www.filmweb.pl/film/Eden+Lake-2008-444400
http://www.filmweb.pl/fil...twa-2007-374034

Teraz oglądałam;
http://www.filmweb.pl/fil...-2011-579478 Możliwy.
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
makusia 

Dołączyła: 15 Maj 2010
Posty: 44
Skąd: wlkp/uk
Wysłany: Czw Sie 02, 2012 22:43   

aaa, czyli masz na mysli trillery, dla mnie najstraszniejszy jak dotad film to chyba "antychrist" larsa von triera
a ten "Jak spedzilem koniec lata" to taki psychologiczny bardziej, "brak akcji", wokol lod i snieg, niekonczacy sie dzien (biegun polnocny) i dwoch bardzo roznych od siebie facetow skazanych na siebie.
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Pią Sie 03, 2012 07:35   

Makusia jesli nie oogladalas tych filmow, to polecam.
Tutaj pisali o nich MiTy swego czasu.

Juz dawno ogladalam;
http://www.filmweb.pl/Godziny
Mam zamiar jeszcze raz sobie obejrzec, przypomniec, bo pamietam, ze mi sie bardzo podobal.
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Sob Sie 04, 2012 13:47   

Dzisiaj ciężarowcy o 20.00 na TVP2 :P a na TVN 20.00 "Biała Masajka" po raz N-ty , na Polsacie raczej lepszy ;) "Jerry Maguire" z Tomem scjentologiem Cruisem ;) ...
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Sob Sie 04, 2012 13:50   

Nowy Batman nie zachwyca, ot solidny ale bez zadnych ejakulacji
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sie 04, 2012 13:54   

Nie wiedziałam, że jest pornol o tytule Nowy Batman ...
 
     
gravs 


Pomógł: 10 razy
Wiek: 39
Dołączył: 13 Gru 2009
Posty: 483
Skąd: ze wsi
Wysłany: Sob Sie 04, 2012 14:59   

ale że pornol bez ejakulacji? :shock:
_________________
każda sztuka jest bezużyteczna - oscar wilde
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sie 04, 2012 15:25   

no i nie zachwycił kolegi,
jak widać, okazał się erotykiem...
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Sob Sie 04, 2012 15:27   

gravs napisał/a:
ale że pornol bez ejakulacji? :shock:


Ani chybi tantryczny Batman.
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
gravs 


Pomógł: 10 razy
Wiek: 39
Dołączył: 13 Gru 2009
Posty: 483
Skąd: ze wsi
Wysłany: Nie Sie 05, 2012 08:44   

Magdalinha napisał/a:
no i nie zachwycił kolegi,
jak widać, okazał się erotykiem...

zapewne zyon sugerował się plakatami, które mogły sugerować, że będzie hardkor:

jest laska, są cycki, pewnie jakiś futurystyczny...

niestety... jęk zawodu.
_________________
każda sztuka jest bezużyteczna - oscar wilde
 
     
Edyta Słonecka
Najinteligentniejszy


Pomógł: 16 razy
Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 932
Wysłany: Nie Sie 05, 2012 11:01   

Wczoraj oglądałam ciekawy film. Polecam, czas nie będzie stracony.
http://www.filmweb.pl/Telefon
_________________
Z osobami z HIV i osobami odpowiedzialnymi za śmierć współforowiczów oraz ze złośliwymi kurduplami nie rozmawiam.
Nie rozmawiam również z ludźmi o mentalności motłochu, który pragnie tanich igrzysk.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Nie Sie 05, 2012 15:01   

gravs napisał/a:
Magdalinha napisał/a:
no i nie zachwycił kolegi,
jak widać, okazał się erotykiem...

zapewne zyon sugerował się plakatami, które mogły sugerować, że będzie hardkor:

Sugerowalem sie miedzy innymi zapowiedziami rezysera i oczekiwaniami po poprzedniej czesci. A co doslownosci to lepiej jednak uwazac widze, bo glodnym chleby jakies na mysli
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Trolejbus


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 24 Lis 2011
Posty: 330
Wysłany: Nie Sie 05, 2012 15:34   

Edyta Słonecka napisał/a:
Wczoraj oglądałam ciekawy film. Polecam, czas nie będzie stracony.
http://www.filmweb.pl/Telefon

Widziałem, widziałem! Ale nie pamiętam po co on w tej budce tyle siedział bo to było... ho ho ho czasu temu. :)
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Sie 11, 2012 20:14   

http://www.filmweb.pl/film/Synalek-1993-93905
Synalek.

warto zobaczyc.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Sie 12, 2012 16:27   

http://www.filmweb.pl/film/Zmowa-1988-12015zMOWA.
"Zmowa". To wydarzyło sie naprawde. :shock:
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Nie Sie 12, 2012 18:10   

http://www.youtube.com/watch?v=1QFF4b35dBg

"...schodzili sie wszyscy przed tym ołtarzykiem, a Helena Zakrzewska czyli matka Adama i Czesława brała swiece w reke, przekrecala na bok i mowiła, niech Borowiec skapie.. i wszyscy powtarzali, Borowiec niech skapie... "
w rok od tych "modłów" wykonywano ten wyrok...

:shock: :shock: :shock:
 
     
gravs 


Pomógł: 10 razy
Wiek: 39
Dołączył: 13 Gru 2009
Posty: 483
Skąd: ze wsi
Wysłany: Pon Sie 13, 2012 07:50   

wczoraj obejrzałem:
http://www.filmweb.pl/fil...27a-2011-530950
oraz
http://www.filmweb.pl/fil...emi-2011-540501
polecam zwłaszcza ten pierwszy.
_________________
każda sztuka jest bezużyteczna - oscar wilde
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Sie 15, 2012 19:18   

na tvn7 leci Wszystko za zycie :P
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Śro Sie 15, 2012 19:35   

gravs napisał/a:
wczoraj obejrzałem:
http://www.filmweb.pl/fil...27a-2011-530950
oraz
http://www.filmweb.pl/fil...emi-2011-540501
polecam zwłaszcza ten pierwszy.

Perfect Sense bomba.
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Czw Sie 16, 2012 20:25   

@gravs i jak ten "Ostatnia miłość na Ziemi " ?

Na mojej liście do obejrzenia niebawem :

"Szpieg" z Gary Oldmanem
"Moneyball" z podobno rewelacyjna rolą Pitta
"Rozstanie" mam nadzieję że nie przereklamowane
"Sunset Limited" z S.L. Jacksonem i Tommy Lee Jonesem ...
"Nietykalni" no comment
"Kaznodzieja z karabinem" z G.Butlerem

ostatnio zacząłem "Zodiak" ( dzięki @MiTy ) ale już mocno zmęczony byłem i nie wytrzymałem do końca... klimat rewelka ...
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Sie 16, 2012 21:01   

chill napisał/a:
@gravs i jak ten "Ostatnia miłość na Ziemi " ?

Na mojej liście do obejrzenia niebawem :

"Szpieg" z Gary Oldmanem
"Moneyball" z podobno rewelacyjna rolą Pitta
"Rozstanie" mam nadzieję że nie przereklamowane
"Sunset Limited" z S.L. Jacksonem i Tommy Lee Jonesem ...
"Nietykalni" no comment
"Kaznodzieja z karabinem" z G.Butlerem

ostatnio zacząłem "Zodiak" ( dzięki @MiTy ) ale już mocno zmęczony byłem i nie wytrzymałem do końca... klimat rewelka ...

chillu dziekuje za liste... :P
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Czw Sie 16, 2012 22:21   

@Moluś a widzialaś "Kocha ,lubi , szanuje " z Goslingiem ?

Podobno dobra komedyjka w sensie nie z tych głupawych ...
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
 
     
gravs 


Pomógł: 10 razy
Wiek: 39
Dołączył: 13 Gru 2009
Posty: 483
Skąd: ze wsi
Wysłany: Pią Sie 17, 2012 07:06   

chill napisał/a:
@gravs i jak ten "Ostatnia miłość na Ziemi " ?

pomysł ciekawy na epidemię, ale poza tym nie poruszył. 6/10 czyli można obejrzeć, nie będzie to czas stracony :)
_________________
każda sztuka jest bezużyteczna - oscar wilde
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Pią Sie 17, 2012 08:12   

chill napisał/a:
@gravs i jak ten "Ostatnia miłość na Ziemi " ?

Na mojej liście do obejrzenia niebawem :

"Szpieg" z Gary Oldmanem
"Moneyball" z podobno rewelacyjna rolą Pitta
"Rozstanie" mam nadzieję że nie przereklamowane
"Sunset Limited" z S.L. Jacksonem i Tommy Lee Jonesem ...
"Nietykalni" no comment
"Kaznodzieja z karabinem" z G.Butlerem

ostatnio zacząłem "Zodiak" ( dzięki @MiTy ) ale już mocno zmęczony byłem i nie wytrzymałem do końca... klimat rewelka ...

Sunset Limited tylko dla twardych zawodnikow, Spieg w sumie tez. Znam wielu milosnikow kina typu wybuchy, poscigi i bijatyki co chwila, zaden z nich nie zmeczyl tych filmow do konca. Kaznodzieja fajny ale tez z racji swiadomosci, ze to prawdziwa historia jest.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Sie 17, 2012 18:11   

chill napisał/a:
@Moluś a widzialaś "Kocha ,lubi , szanuje " z Goslingiem ?

Podobno dobra komedyjka w sensie nie z tych głupawych ...

Bardzo dobrze sie to oglada, mozna sie zalac łzami ze smiechu, cały czas walą swietnymi tekstami w zasadzie jeden za drugim... dawno nie oglądałam tak dobrej komedii... ;D
no i kaloryferek Goslinga robi wrazenie, bez naciagania i sciemy.. :P

tak ze, kto nie ogladal polecam.. :viva:
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Wto Sie 21, 2012 18:11   

Oglądał ktoś z Was "Pokutę" z Keirą K. ?
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Wto Sie 21, 2012 21:20   

Przejrzałem cały temacik od poczatku :razz: :viva: i znalazłem trochę od @MiT'ów o "Białej wstążce" Haneke http://www.filmweb.pl/fil...ka-2009-467482, która czeka u mnie na półce .. ah to juz niebawem . Cholernie lubię taki klimat , groteskowy , surowy początek XXw. na dodatek na wsi .... aż ciarki idą ...Tym bardziej że ostatnio mam wkręta na ten okres w Europie , przed I Wojną Światową , międzywojnie faszyzm itd i następna wojna ...

W poczekalni jeszcze "Róża" http://www.filmweb.pl/fil...BCa-2011-564694 Smarzowskiego z genialnym ostatnio tu i tam Dorocińskim ..
Jeszcze nie spotkałem opinii nikogo kto by mówił że "W ciemności " lepszy od "Róży" ...
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Sie 22, 2012 20:46   

Własnie ogladam "Biała wstazka" :P
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Czw Sie 23, 2012 20:06   

I jak @Mola ? Ja jeszcze nie mam klimatu , w weekend się zabiorę za dzieło ... ;)

Mieliście styczność już z tym filmem ? ( btw jak ja nie lubiłem tego aktora kiedyś ... ehh ):

_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Sie 23, 2012 20:18   

chill napisał/a:
I jak @Mola ? Ja jeszcze nie mam klimatu , w weekend się zabiorę za dzieło ... ;)


"BIAŁA WSTAZKA" warto to zobaczyc, nie chce opisywac by nie zepsuc Ci odbioru, powiem tylko, ze film opowiada o konsekwencjach "tresury " jesli idzie o wychowanie dzieci.
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Nie Sie 26, 2012 17:53   

widziałem wczoraj "Rzeź" Polańskiego, w sumie mi się dosyć podobało ale nie wiem czy bym Wam polecił :)

aaa już wiem co mi się podobało - utożsamiłem się z tym prawnikiem (tylko nie jestem aż tak związany z pracą jak on). (za to moją żonę on denerwował ;)

ale ostrzegam - cały film praktycznie dzieje się w jednym pokoju
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Sie 28, 2012 19:22   

"Siostry Magdalenki" - warto zobaczyc :shock:
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Sie 31, 2012 16:07   

"Jestem Bogiem" film Neila Burgera.
Polecam :P
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Sie 31, 2012 19:46   

"Duchy Goi" Formana, rewelacyjna kreacja Bardema...
Jedna z recenzji pisze "Forman pokazuje terror jaki stoi za każdą ideologią, nieważne czy na sztandarach wypisuje Boga, czy Prawa Człowieka."
To prawda.

chill jeśli nie widziałes, propnuje dodac go do swojej kolekcji lepszych filmów. ;)
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Wrz 01, 2012 15:15   

John Q ryczałam jak bóbr..

i jeszcze ten kawałek na koncu, o litosci, rozwalił mnie do reszty.. :faint:
http://www.youtube.com/watch?v=nyqVPx3ICKI

Walking underneath
The moonless sky
I'm alone tonight
Every stranger that I pass
Is stranger than the last
And leave 'em all behind

Nothing they say
Can turn me away
I keep going
'Cause I know you are

The voice inside my heart
I always hear
Reminding me
What matters in this life

Like an angel
I can see your face
Right before my eyes

Yes, I can almost
Read your thoughts
And that's what keeps me
Breathing and believing
You're all right

I don't know when
I'll see you again
But you're with me
You'll forever be

The voice inside my heart
I always hear
Reminding me
What matters in this life
Whenever we're apart
I think of you, yeah
And listen to
The voice inside my heart

Say it here
Whisper in my ear
You and I
Will always be here
Together
Forever

Oh, you're the voice inside my heart
My guiding light
What matters in this life
Whenever we're apart
I think of you
And listen to
The voice inside my heart
No matter where you are
I am with you
You'll always hear
The voice inside my heart

Whisper in my ear
The voice inside my heart
Ostatnio zmieniony przez Molka Pią Lis 30, 2012 20:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Wrz 03, 2012 19:40   

http://tvnplayer.pl/progr...71,ogladaj.html
Wywiad z Corinne Hofmann :P żoną afrykańskiego masajskiego wojownika , Film "Biała Masajka' to jej historia. :P
Bardzo fajna kobieta, widac pełna temperamentu...
 
     
Użytkownik

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 31 Lip 2012
Posty: 529
Wysłany: Śro Wrz 12, 2012 03:49   Re: Filmowe Opinie

M i T Wysłany: Czw Kwi 09, 2009 18:14 Filmowe Opinie napisał/a:
Nowy wątek, w który proponujmy i oceniajmy, analizujmy, wychwalajmy i krytykujmy bezlitośnie filmy, z którymi mieliśmy przyjemność lub nieprzyjemność :D

Tomek
Z dedykacją dla OP (OP wie kto to jest OP).

Najlepsza wersja jaką widziałem, Język Angielski.

-> http://tiny.pl/hnh9g <- -> http://tiny.pl/hnh9g <- -> http://tiny.pl/hnh9g <-

:|
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Wrz 18, 2012 19:17   

Świetny film leci na tvn7.

"Komora"
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Czw Wrz 20, 2012 15:01   

Molka napisał/a:
Świetny film leci na tvn7.

"Komora"


Widziałem już kiedyś dobry ...

"Duchy Goi" jakoś zawsze o nich zapominam . Dzięki teraz będę miał na uwadze bardziej ....;)

Ja wczoraj w końcu po "latach" zobaczyłem " Lektora" - fakt ostatnio dużo czytam o II WŚ i dalszych losach zbrodniarzy wojennych , ale i tak mnie rozwalił . Rola Winslet masakra , dla mnie idealnie oddała swoją postać ....

Teraz mnie czeka następny klasyk "Das Boot" - "Okręt" Petersena wersja reżyserska 200 min. :) - ogień ....

@Molka ogladałaś tą "Pokutę" z Keirą ? I jeszcze 'Bardzo długie zaręczyny " ? :)
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
Ostatnio zmieniony przez chill Czw Wrz 20, 2012 15:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Wrz 20, 2012 16:49   

chill napisał/a:

@Molka ogladałaś tą "Pokutę" z Keirą ? I jeszcze 'Bardzo długie zaręczyny " ? :)

Nie ogladałam, to sobie obejrzę dzis.. :P
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Wrz 20, 2012 17:02   

Chill dostałam tez propozycje obejrzenia "Nae meorisokui jiwoogae" wiec smiało mozesz dodac go do swojej kolekcji... :P podejrzewam ze bedzie dobry bo na "Blue Valentine" nie zawiodłam sie a który równiez zaproponowany został przez te osobe.
Ostatnio zmieniony przez Molka Czw Wrz 20, 2012 17:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Pią Wrz 21, 2012 07:30   

O ten koreański może być całkiem całkiem , mam nadzieję że wizualnie też pięknie będzie ...

"Blue Valentine" oglądałem super sprawa dla mnie lepszy z Goslingiem lub porównywalny jak "Drive" który jakoś mnie nie wgniótł w fotel czy tam łóżko .... ;) ......
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
Ostatnio zmieniony przez chill Pią Wrz 21, 2012 07:31, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Sob Wrz 22, 2012 18:35   

Boot, Das zaliczony.
Ja nie moge, emocje nieziemskie, a końcówka sponiewierała mnie totalnie. :shock:
Chyba wolałabym zdezerterowac i dostac kule w łeb, niz przechodzic przez takie piekło.
Z 40 tys marynarzy niemeckich słuzacych na okretach podwodnych, 30 tysiecy zgineło.
Tego psychopate Hitlera wsadzic było do puszki podwodnej i niech zdobywa Atlantyk 8) kuźwa.



http://www.youtube.com/watch?v=mzKRzfhQQYc przejmujaca muzyka.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pon Wrz 24, 2012 17:21   

"In time" fajna bajeczka, polecam.. :P
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Wto Wrz 25, 2012 11:25   



To będzie film ... Najnowsze dziecko Michaela Haneke ( "Pianistka" , "Funny games" , "Biała wstążka") ... Austria już wystawiła go do nieanglojęzycznego Oskara ...( a zobczcie tutaj co wystawiła Polska :) : http://en.wikipedia.org/w...n_Language_Film )

Polska premiera 02.11.2012, światowa 20 .05.2012

Po krótce opis na razie z Filmwebu :

Cytat:
Alexandre (Alexandre Tharaud) i Anne (Emmanuelle Riva) są małżeństwem od kilkudziesięciu lat. Obydwoje mają artystyczną duszę i cieszą się każdą chwilą życia. Pewnego dnia Anne dostaje wylewu. Od tej pory życie Alexandra stanie na głowie, stając się największym testem dla ich miłości. Odrzucając pomoc rodziny i nie chcąc wysłać żony do domu starości, będzie ze wszystkich sił starał się opiekować swoją sparaliżowaną żoną. Czy jednak ta powinność nie będzie dla niego zbyt dużym obciążeniem? W końcu i on jest u kresu swoich sił.


W roli córki Isabelle Huppert z "Pianistki"
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
 
     
chill 


Pomógł: 14 razy
Wiek: 42
Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 818
Skąd: W-W
Wysłany: Wto Wrz 25, 2012 12:05   

A pamiętacie ten film :



Oglądałem to chyba z 10 razy .....

Niezapomniana scena odejścia z ... :



A tego dzieciaka z filmu ........................Teraz wygląda tak :



Niesamowite że tak szybko zleciało ....

Film : http://www.filmweb.pl/film/Jerry+Maguire-1996-664
_________________
"he , to zabawne .. Że po za SYSTEMEM działa wszystko sprawnie" - Bolec , Tewu "Wyrwani ze snu"
Ostatnio zmieniony przez chill Wto Wrz 25, 2012 12:13, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Wto Wrz 25, 2012 13:13   

nieznosze typa
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Gavroche
[Usunięty]

Wysłany: Wto Wrz 25, 2012 13:17   

zyon napisał/a:
nieznosze typa

Bo to maśluch z cyckami? ;D
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved