Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Nie tylko rodzice są "święci"
Autor Wiadomość
MONIKAW 


Pomogła: 2 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 27 Cze 2007
Posty: 546
Wysłany: Czw Paź 15, 2009 08:01   

A tutaj o metodach wychowawczych stosowanych przez zakonnice w Domu Pomocy Społecznej dla dzieci upośledzonych. To jest dopiero powołanie :razz:
http://wiadomosci.onet.pl...ebral,item.html
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Paź 15, 2009 19:15   

Moniko, przeniosłam Twój post do osobnego wątku, ponieważ myślę, że warto ten temat rozwinąć trochę bardziej. Nie tylko rodzice są "święci", jeśli chodzi o krzywdzenie dzieci. Więcej dopiszę niebawem.

Na razie materiał filmowy z dzisiejszych "Faktów":
http://www.tvn24.pl/28377..._wiadomosc.html

i jeszcze:
http://www.tvn24.pl/-1,16...,wiadomosc.html

oraz cała dzisiejsza "Uwaga":
http://uwaga.onet.pl/

Marishka
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Paź 15, 2009 23:27   

Oczywiście, jak zwykle nie ma odpowiedzi na pytanie dlaczego ta zakonnica znęcala się nad niepełnosprawna dziewczynką. Bo usprawiedliwienia typu "obrona konieczna" nie są żadną odpowiedzią.

Jeszcze jedna ciekawa rzecz. Zauważyliście, jak prawie nikt w tym reportażu nie reaguje oburzeniem na krzywdę dziecka. Nawet sami rodzice tej dziewczynki i jej brat jak gdyby usprawiedliwiają zachowanie zakonnicy. No bo przecież my, widzowie, nie wiemy, jaki to potwór z tego dziecka jest i co to ono potrafi z dorosłą osobą zrobić! :what:

Skąd ten brak oburzenia? Ano z tej prostej przyczyny, że klaps i targanie za włosy jest postrzegane przez wielu jako coś "normalnego". Któż to nie dostał klapsa czy nie był targany czy w inny sposób "strofowany", podobnie jak robiła ta zakonnica? Pewnie dziecko na to "zasłużyło". Bo przecież jak można oskarżyć zakonnice, toż to oaza spokoju i łagodności i miłości do "bliźniego". Każdy o tym wie. Najlepsze były te uparcie powtarzane komentarze innych zakonnic: "nie widzę tu żadnej przemocy". Niewątpliwie one zupełnie inaczej definiują "przemoc"...

:razz:

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Paź 18, 2009 19:58, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Paź 15, 2009 23:36   

Rodzice tej dziewczynki nie potępiają zakonnic gdyż przerzucili na nie trud wychowywania dziecka - gdyby to zrobili to musieliby zabrać dziecko do domu.
A zakonnice usprawiedliwiają się poświęceniem dla niepełnosprawnych dzieci, których nie chcą ich własni rodzice. Stąd brak oburzenia bo rzecz dotyczy upośledzonych umysłowo dzieci - one dostają mniej współczucia od zdrowych dzieci.
Kiedyś na katechezie zakonnica z Caritasu opowiadała, że zajmują się ciężko chorymi dziećmi, z których część nie może samodzielnie wychodzić z pokoju.
 
     
figa


Pomógł: 8 razy
Wiek: 67
Dołączył: 07 Lut 2005
Posty: 1142
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: Pią Paź 16, 2009 01:16   

Te dzieci są naprawde niebezpieczne :mad: -tak okładac zakonnice :mad:
swoja drogą nie dziwie sie ,czy ktoś sprawdzał kwalifikacje tych opiekunek?
Państwo całkowicie zdało sie na miłosierdzie światobliwych.
_________________
pozdrawiam
 
     
MONIKAW 


Pomogła: 2 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 27 Cze 2007
Posty: 546
Wysłany: Pią Paź 16, 2009 09:55   

M i T napisał/a:

Skąd ten brak oburzenia? Ano z tej prostej przyczyny, że klaps i targanie za włosy jest postrzegane przez wielu jako coś "normalnego". Któż to nie dostał klapsa czy nie był targany czy w inny sposób "strofowany", podobnie jak robiła ta zakonnica? Pewnie dziecko na to "zasłużyło". Bo przecież jak można oskarżyć zakonnice, toż to oaza spokoju i łagodności i miłości do "bliźniego". Każdy o tym wie. Najlepsze były te uparcie powtarzane komentarze innych zakonnic: "nie widzę tu żadnej przemocy". Niewątpliwie one zupełnie inaczej definiują "przemoc"...

:razz:

Tak Marishka aby uznano to za przemoc z dziecka musiałaby się lać krew, ewentualnie jakieś siniaki, złamane kończyny robiłyby wrażenie.
Ale targanie za włosy przecież to nic złego. Częściej niż co drugi ankietowany w Polsce uważa "klapsy" za skuteczną metodę wychowawczą. Wręcz niezbędną.
 
     
Kosmal


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 107
Skąd: Grodzisk Mazowiecki
Wysłany: Pią Paź 16, 2009 17:47   

A ja uważam, że kary cielesne nie są czymś złym. Oczywiście nie mieszajmy w to dzieci upośledzonych. Pewnie każdy z nas dostawał lanie i nie wyrósł z tych traumatycznych przeżyć na seryjnego mordercę. Obecnie lansuje się "bezstresowe wychowanie" a potem mamy nieodpowiedzialnych "dorosłych".
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Paź 16, 2009 18:12   

Kosmal, nie każdy dostawał lanie.

Druga sprawa, czy istnieją tylko skrajności jakie podajesz? Albo "kary cielesne", albo "bezstresowe wychowanie"? Nic innego sobie nie umiesz wyobrazić?
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Kosmal


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 107
Skąd: Grodzisk Mazowiecki
Wysłany: Pią Paź 16, 2009 18:49   

To wiem, że nie każdy. W każdym razie mówię, że to nic złego jak MONIKAW. Nie rusza mnie ten film. Na świecie dzieją się rzeczy dużo gorsze od świrniętych sióstr
 
     
Kosmal


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 107
Skąd: Grodzisk Mazowiecki
Wysłany: Pią Paź 16, 2009 18:54   

Znaczy MONIKAW przytoczyła tylko ankietę, pod którą się podpisuję w tym "częsćiej niż co drugim"
 
     
MONIKAW 


Pomogła: 2 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 27 Cze 2007
Posty: 546
Wysłany: Pią Paź 16, 2009 20:53   

Kosmal napisał/a:
A ja uważam, że kary cielesne nie są czymś złym. .


Masz na mysli karanie dzieci czy tak ogólnie siebie nawzajem np mąż żonę, córka matkę???
 
     
Kosmal


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 107
Skąd: Grodzisk Mazowiecki
Wysłany: Sob Paź 17, 2009 21:31   

mówię o dzieciach. Oczywiście nie mam na myśli bezpodstawnego bicia i karania za byle . :-/
tak, wiem zaraz posypie się, że będę nieodpowiednim ojcem itp. :-/
 
     
ali
[Usunięty]

Wysłany: Nie Paź 18, 2009 10:30   

Kosmal napisał/a:
mówię o dzieciach. Oczywiście nie mam na myśli bezpodstawnego bicia i karania za byle [bluzg]. :-/
tak, wiem zaraz posypie się, że będę nieodpowiednim ojcem itp. :-/

tylko nie zapominaj że dziecko trza dyscyplinować od kołyski a nie w wieku dorastania
wtedy takie działanie zamienisz w bunt
 
     
MONIKAW 


Pomogła: 2 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 27 Cze 2007
Posty: 546
Wysłany: Wto Lis 17, 2009 13:11   

http://www.onet.tv/zemsta...l#m=5699144,c=1
Czy ktoś oglądał wczoraj?? Przerażający jest rozmiar tego barbarzyństwa, bezczynność organów ścigania nie wspomnę juz o stanowisku władz kościelnych. :razz:
http://www.tvn24.pl/8436,1,terazmy.html
Ostatnio zmieniony przez MONIKAW Wto Lis 17, 2009 13:28, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
xvk 

Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 31 Sie 2009
Posty: 715
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto Lis 17, 2009 14:15   

Człowiek (cywilizowany i religijny) - to ciągle nie brzmi dumnie. Najłatwiej krzywdzić słabszych od siebie, np. dzieci. Dobrze, że dzięki mediom dowiaduje się o tym społeczeństwo. Jest wtedy jakaś szansa na poprawę sytuacji.

http://wyborcza.pl/1,7524...ierocincow.html
http://wyborcza.pl/1,7547...ary_ksiezy.html
 
     
ashkar
[Usunięty]

Wysłany: Wto Lis 17, 2009 16:43   

Co za brednie, dorabianie ideologii do zwyczajnej sprawy. JA się nie dziwię że nie ma tutaj oburzenia. O tyle jest to jeszcze normalne o ile nie powinno być nagłaśniane tylko zwyczajnie powinni się ludzie pilnować. A tak widać trafia na podatną glebę. Fuuuj, lewackie metody.

Mnie natomiast oburza to jak widzę że jakiś Polshit społecznie agituje na zbiórkę pieniędzy dla biednego "dzieciaczka" który potrzebuje jedyna 250 tysięcy miesięcznie na piguły.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Lis 17, 2009 23:04   

Kolejny dowód na to,że rodzice nie tylko są święci.
W szkole nauczyciel rzucał wyzwiskami w chłopca,który na lekcji informatyki nie mógł sobie poradzić z kalkulatorem.Zamiast dziecku pomóc,to nauczyciel dziecko poniżał,a inne dzieci się smiały.
Szlag trafia człowieka,jak o tym pomyśli.Czy do cholery jasnej nikt nie może wczuć się w położenie dziecka?
 
     
ashkar
[Usunięty]

Wysłany: Wto Lis 17, 2009 23:31   

Szkoła.

A co to za szkoła.

Nauczycielom się nie dziwię. Owszem często są tak zestresowani i przerasta ich siły wykonywany zawód. Czy nikt nie może postawić się w sytuacji nauczycieli?
Ostatnio zmieniony przez ashkar Wto Lis 17, 2009 23:34, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
xvk 

Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 31 Sie 2009
Posty: 715
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw Lis 19, 2009 09:28   

Jeszcze o biciu.

http://wiadomosci.onet.pl...nnych,item.html

TVN UWAGA! dzisiaj o g.19.50

Jeden z komentarzy pod tekstem:

"mam 65 lat w latach 50 ubiegłego wieku ksiądz na religi skutecznie wyleczył mnie wiary w boga,bił i to tak okropnie że krew się lała,a my takie niedożywione biedoty boso często głodne musieliśmy to znosić nie było się komu poskarżyć bo to przecież ksiądz.Pochodzę ze wsi w południowej małopolsce i z całą odpowiedzialnością twierdzę że po tylu latach niewiele się zmieniło zacofanie wcale nie jest mniejsze i to mnie boli. Ja od tego czasu jestem niewierzący jest mi dobrze i nigdy nie poprę działania kościoła jestem normalny i nadmieniam nie jestem i nie byłem komunistą,więc nie wysilajcie się na jakieś epitety"
 
     
MONIKAW 


Pomogła: 2 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 27 Cze 2007
Posty: 546
Wysłany: Czw Lis 19, 2009 10:40   

Iga napisał/a:
Kolejny dowód na to,że rodzice nie tylko są święci.
W szkole nauczyciel rzucał wyzwiskami w chłopca,który na lekcji informatyki nie mógł sobie poradzić z kalkulatorem.Zamiast dziecku pomóc,to nauczyciel dziecko poniżał,a inne dzieci się smiały.
Szlag trafia człowieka,jak o tym pomyśli.Czy do cholery jasnej nikt nie może wczuć się w położenie dziecka?

To się nazywa pedagog z "powołania"..
W podstawówce miałam taką panią od muzyki. Wszystkie dzieci kolejno na środek i śpiewać. Wyobraź sobie jaki to był wstyd dla tych z wątpliwym talentem muzycznym.
Aż pewnego razu wpadłam na pomysł zapisałam się do chóru (jak tak bardzo chce mnie słuchać ) :viva: Nie mogła odmówić. Tak to od tej pory ocena z muzyki nie zaniżała mi sredniej a wręcz przeciwnie. Chórzyści mieli zagwarantowane piątki.
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Czw Lis 19, 2009 12:13   

To się nazywa patologia, żeby tylko nie było, że umniejszam umniejszanie. :-/

http://lajt.onet.pl/wiado...,wiadomosc.html
Cytat:
Policjant strzelił z paralizatora w plecy 10-latki
telegraph.co.uk, PG / 10:37Dustin Bradshaw, policjant z Arkansas, nie wahał się użyć paralizatora typu Taser przeciwko 10-letniej dziewczynce, ponieważ ta nie chciała wziąć prysznica - podaje "Daily Telegraph".Funkcjonariusz został wezwany przez matkę dziecka, ponieważ dziewczynka zachowywała się w sposób niezdyscyplinowany i odmawiała wzięcia prysznica przed snem.

Gdy Bradshaw przybył na miejsce, zobaczył, iż dziewczynka była zwinięta na podłodze, krzyczała i opierała się namowom matki.

"Matka powiedziała mi, że jeśli zajdzie taka potrzeba, to mogę ją zabrać ze sobą" - napisał policjant. Kiedy funkcjonariusz próbował podnieść dziecko z ziemi, 10-latka kopnęła go w krocze.

Wtedy policjant strzelił taserem w plecy dziecka - pisze "Daily Telegraph".

Ojciec dziewczynki, Anthony Medlock, powiedział, że choć dziewczyna wykazuje oznaki problemów emocjonalnych, to jednak nie zasługuje na "potraktowanie jak zwierzę".

Szef lokalnej policji powiedział, że żadne czynności dyscyplinarne wobec policjanta nie zostały podjęte: "nie użyliśmy tasera, by karać dziecko, ale by nad nim zapanować. Gdyby policjant chciał ją zakuć w kajdanki mógłby przez przypadek złamać jej rękę lub nogę".
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Lis 19, 2009 20:32   

xvk napisał/a:
TVN UWAGA! dzisiaj o g.19.50


Oglądałam i już jest też na stronie:

http://uwaga.onet.pl/2643...m,reportaz.html

Ciekawych rzeczy można było się dowiedzieć. Na przykład jakiś tam pan urzędass uparcie powtarzał, że "msza i spowiedź to też opieka nad dzieckiem" :what: Albo tacy pracownicy ośrodka, którzy nie są wcale zbulwersowani zachowaniem sprawcy przemocy ale... zainteresowaniem dziennikarzy!

Znaleźli też 2 dziewczyny, które również były w dzieciństwie maltretowane przez "siostrę". Opisywały makabryczne sceny przemocy. Powiedziały też, że wówczas nikomu (nawet lekarzowi) o tym nie mówiły ponieważ wiedziały, że nikt im nie uwierzy a potem jeszcze by dostały lanie. To prawda, wierzy się rodzicom, opiekunom, generalnie wszystkim osobom dorosłym, ale nie dziecku...

Jedna z tych dziewczyn powiedziała, że jest pewna, że gdyby się zdenerwowała to tak samo by tłukła swoje dzieci, jak tłukły ją zakonnice...

Dziewczyny udały się na konfrontację z "siostrą" która je maltretowała. Jej usprawiedliwienie? Była młoda, zestresowana, bez studiów. Uczyła się po nocach i tyle. Popłakała się (powiedziała, że nie wie czemu), ale dziewczyn nie przeprosiła. Ale im to w zupełności wystarczyło. Jedna z nich powiedziała reporterce: "nie czuję nienawiści, nie mam żalu", a kamera pokazała jej mocno zaciśniętą pięść. Dla mnie ta pięść powiedziała o wiele więcej niż dobrystyczne zapewnienia jej właścicielki...

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Czw Lis 19, 2009 20:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
ashkar
[Usunięty]

Wysłany: Czw Lis 19, 2009 22:17   

A ja myślę że w czym innym leży problem. Wam się niepodoba "dobrystyczność" a sami stosujecie z Tomkiem podejście "lepsiejsze". Oczywiście możecie to odebrać ponownie jako atak na wasze najgłębsze JA. Jednak nie mogę się zgodzić z takimi ocenami. Ja nie usprawiedliwiam złego traktownia dzieci czy w ogóle innych ludzi ale na świecie dzieje się dużo więcej naprawdę gorszcych rzeczy niż źle traktowane dzieci w szkole.

Jeszcze jedna rzecz mi się nasuwa, bo nie oglądałem programu, czy te dziewczyny nie są przypadkiem wychowankami sióstr? Jeżeli są to gdzie byli ich rodzice? Czy zdajecie sobie sprawę z tego że może takie a nie inne wychowanie było dla nich w ogóle szansą na jakiś start w życiu?

I żeby nie było że kogoś usprawiedliwiam z ich patologicznego zachowania, po prostu dostrzegam.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Lis 29, 2009 01:20   

Rzecznik Watykanu, Navarro-Valls wypalił z właściwą dla tychże kręgów nie przemyślaną bufonadą. Dla ludzi obeznanych z wagą, jaką należy przykładać do troski o siebie, by nie krzywdzić innych (vide: Alice Miller), jest to morderczy strzał prosto w czoło swego nieżyjącego pryncypała.

Navarro wygrzmocił co następuje, a co powtarza bezmyślnie jak zwykle, omlet.pl:

Cytat:
Jan Paweł II miał "ogromną zdolność do ignorowania samego siebie" - taką opinię wyraził były wieloletni rzecznik Watykanu Joaquin Navarro-Valls w wywiadzie dla telewizji RAI. Powiedział też, że jest przekonany o świętości papieża.


Reszta na omlecie lub... gdziekolwiek.

Jak widać, potwierdza to tylko przekonanie, że człek ignorujący siebie, będzie ignorował także innych, co wiemy z historii papiestwa (w obawie przed zemstą gadów nie będę konkretyzował osoby) nader dobrze. A pięknym słówkom o miłości do wszystkich i showmeństwu na tle krzyża, zwieść się może jedynie ... :x

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Lis 29, 2009 01:22, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
zbynek

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 12 Mar 2005
Posty: 467
Wysłany: Nie Lis 29, 2009 11:52   

Szokująca informacja w jaki sposób można umniejszać godność własnemu ciału, gdzie celem jest ćwiczenie ducha.

http://www.pardon.pl/arty...l_za_grzechy/37
Ostatnio zmieniony przez zbynek Nie Lis 29, 2009 11:59, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Nie Lis 29, 2009 12:39   

zbynek napisał/a:
w jaki sposób można umniejszać godność własnemu ciału

Podoba mi się reklama w której gość skorzystał z promocji za zero złotych i przez biczowanie się pragnie on uszlachetnić swój umysł by więcej takich głupot nie czynić.
:-)
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Lis 29, 2009 13:20   

Mnie zaś bardzo interesowaliby rodzice tego nieszczęsnego człowieka. Założę się o wszystko - surowe wychowanie, dyscyplina, brak więzi na poziomie partnerskim, brak okazywania uczuć, kary cielesne, psychiczne lub obydwie naraz. No i wojna.
Jak podlać to katolickim sosem, wychodzi mieszanka na kształt wody królewskiej.

Tomek

ps: Czas pokaże - być może - jeszcze wiele ciekawostek. Ta o biczowaniu nie jest dla mnie niczym szczególnym.


ps: A ..... jeszcze jedno. Wypieranie naturalnych popędów, jak seksualny, kończy się w sposób mało ciekawy. Potem może się okazać, że tylko jak się chlastasz batem, to czujesz zalążek czegoś, co jest nieznane, w perwersyjny sposób podniecające - w połączeniu z nienawiścią do siebie i karaniem się za ... no właśnie, za ?
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Lis 29, 2009 13:24, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
ashkar
[Usunięty]

Wysłany: Nie Lis 29, 2009 14:25   

A mnie się wydaje że jeszcze dużo musicie kaszy wciągnąć aby cokowliek zrozumieć.

Hamowanie popędów? A jeżeli ktoś ma silny popęd mordowania to ma mordować? Otóż ludzie hamują różne popędy i nie ma to takie znaczenia jakie chcielibyście w tym widzieć.

Mam wrażenie że na tym forum są sami święci, ba, bardziej święci od papieża którego nie wiedzieć czemu uważają za postać z bajki, przypisując jednocześnie innym swoje poglądy.
 
     
figa


Pomógł: 8 razy
Wiek: 67
Dołączył: 07 Lut 2005
Posty: 1142
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: Nie Lis 29, 2009 22:50   

ashkar napisał/a:
Mam wrażenie że na tym forum są sami święci, ba, bardziej święci od papieża którego nie wiedzieć czemu uważają za postać z bajki, przypisując jednocześnie innym swoje poglądy

Pod warunkiem ,że Papież był świetym -
a ,którego masz na myśli?
_________________
pozdrawiam
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pon Lis 30, 2009 00:18   

Adam319 napisał/a:
zbynek napisał/a:
w jaki sposób można umniejszać godność własnemu ciału

Podoba mi się reklama w której gość skorzystał z promocji za zero złotych i przez biczowanie się pragnie on uszlachetnić swój umysł by więcej takich głupot nie czynić.
:-)

Bardzo słusznie się biczował za swoją głupotę i nieznajomość prawa fiskalnego.
Promocja za zero złotych jest darowizną i wówczas trzeba zgłosić to do właściwego dla miejsca zamieszkania Urzędu Skarbowego, żeby naliczyć i uiścić odpowiedni podatek.
Podatek naliczony od pełnej, nominalnej wartości podarowanego towaru czy usługi. Nie zgłoszenie w terminie tego przychodu skutkuje wszczęciem postępowania z odpowiedniego paragrafu ustawy karno-skarbowej.
A mógł bęcwał nie łaszczyć się i zapłacić symboliczną złotówkę.
JW

PS. Zauważmy, że twórcy przepisów uwielbiają takie nefrologiczne słowa, jak wszcząć oraz uiścić.
 
     
ashkar
[Usunięty]

Wysłany: Pon Lis 30, 2009 00:45   

figa napisał/a:
ashkar napisał/a:
Mam wrażenie że na tym forum są sami święci, ba, bardziej święci od papieża którego nie wiedzieć czemu uważają za postać z bajki, przypisując jednocześnie innym swoje poglądy

Pod warunkiem ,że Papież był świetym -
a ,którego masz na myśli?


A którego mogę mieć "na myśli". To mało istotne bo nikt tu nie odnosi się rzeczowo, a jedynie pseudowiedzowo. Zanim cokolwiek napiszę więcej chciałbym usłyszeć coś więcej bo być może mylę się co do wyciąganych wniosków. Ale póki co widzę że niestety ale mam do czynienia z ludźmi "słabymi mózgowo", czy inaczej mówiąc o słabych charakterach. Trudno byłoby mi się tu odnosić do wszystkich i generalizować, łatwo popaść w obłęd, ale pewne opinie są dosyć czytelne. Tak więc póki co poczekam.
 
     
ashkar
[Usunięty]

Wysłany: Pon Lis 30, 2009 00:48   

Witold Jarmolowicz napisał/a:

Bardzo słusznie się biczował za swoją głupotę i nieznajomość prawa fiskalnego.
Promocja za zero złotych jest darowizną i wówczas trzeba zgłosić to do właściwego dla miejsca zamieszkania Urzędu Skarbowego, żeby naliczyć i uiścić odpowiedni podatek.
Podatek naliczony od pełnej, nominalnej wartości podarowanego towaru czy usługi. Nie zgłoszenie w terminie tego przychodu skutkuje wszczęciem postępowania z odpowiedniego paragrafu ustawy karno-skarbowej.
A mógł bęcwał nie łaszczyć się i zapłacić symboliczną złotówkę.
JW

PS. Zauważmy, że twórcy przepisów uwielbiają takie nefrologiczne słowa, jak wszcząć oraz uiścić.


Mam wrażenie że wszyscy są przestępcami, bo coś tam kiedyś za darmo otrzymali. Matka im za darmo przygotowała obiad. U znajomych popili darmowo koniaczku. Istna banda podludzi którzy potrzebują wiecznego bata. Słowiańska dzicz. Pruski porządeczek.
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pon Gru 07, 2009 21:47   

http://www.timesonline.co...icle6946507.ece
Cytat:
The Vatican Bank is under investigation for alleged involvement in a money-laundering scheme using accounts at one of Italy’s largest banks, according to a weekly investigative magazine.

:-]
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
ashkar
[Usunięty]

Wysłany: Pon Gru 07, 2009 22:02   

_flo napisał/a:
http://www.timesonline.co.uk/tol/news/world/europe/article6946507.ece
Cytat:
The Vatican Bank is under investigation for alleged involvement in a money-laundering scheme using accounts at one of Italy’s largest banks, according to a weekly investigative magazine.

:-]


No i co to ma byc za rewelacja?

Słuchałaś wczoraj papieża _flo, co mówił?
Ostatnio zmieniony przez ashkar Pon Gru 07, 2009 22:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Sty 07, 2010 20:28   

Dziadkowie też są "święci". Szczególnie kiedy mordują własne wnuczęta dla ich dobra:

http://wiadomosci.onet.pl...wnuka,item.html

Przecież ta kochająca babcia chciała dla swojego wnuczka jak najlepiej, chciała mu oszczędzić cierpienia. No i też swoją córkę mocno kochała, bo to jej dziecko zabiła. Też dla jej dobra.

Cytat:

thelocal.de, KKz/19:33
Makabryczne zabójstwo; babcia utopiła wnuka

71-letnia Niemka została aresztowana na Florydzie za zamordowanie własnego wnuka. Nie chciała, żeby 5-letni chłopiec wychowywał się w rozbitej rodzinie w USA - informuje portal thelocal.de.

Kobieta postanowiła zabić 5-latka podczas wakacji na St. George Island. Gdy jej mąż wyszedł na zakupy, utopiła chłopca w wannie. Marianne Bordt z Nufringen koło Stuttgartu próbowała po tym popełnić samobójstwo, rzucając się do oceanu.

Po powrocie z zakupów dziadek zauważył, że drzwi do domu są otwarte, ale nie od razu znalazł ciało chłopca. W końcu jego żona wróciła z plaży w mokrej bieliźnie. - Twierdziła, że chciała odebrać sobie życie - powiedział śledczy badający sprawę.

Dopiero po chwili dziadek odkrył zmarłego chłopca w wannie. Natychmiast zabrał go do kliniki. Żonę, która próbowała zbiec, zmusił do zgłoszenia się na policję.

71-latka powiedziała policji, że zabiła chłopca, który ma obywatelstwo amerykańskie, bo nie mogła znieść, że musiał dorastać w rozbitej rodzinie, po tym, jak jego rodzice rozwiedli się w 2006 roku. Według władz, chłopiec spędził większość życia w Georgii z matką, która jest córką zabójczyni.

Kobieta prawdopodobnie usłyszy zarzut zabójstwa z premedytacją. Grozi jej kara śmierci lub dożywotniego więzienia.


Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Czw Sty 07, 2010 20:36, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
figa


Pomógł: 8 razy
Wiek: 67
Dołączył: 07 Lut 2005
Posty: 1142
Skąd: dolnośląskie
Wysłany: Czw Sty 07, 2010 20:37   

No to zrobiła córce przysługe :mad: :shock:
Stara qqqqq
_________________
pozdrawiam
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Sty 08, 2010 14:30   

ashkar napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:

Bardzo słusznie się biczował za swoją głupotę i nieznajomość prawa fiskalnego.
Promocja za zero złotych jest darowizną i wówczas trzeba zgłosić to do właściwego dla miejsca zamieszkania Urzędu Skarbowego, żeby naliczyć i uiścić odpowiedni podatek.
Podatek naliczony od pełnej, nominalnej wartości podarowanego towaru czy usługi. Nie zgłoszenie w terminie tego przychodu skutkuje wszczęciem postępowania z odpowiedniego paragrafu ustawy karno-skarbowej.
A mógł bęcwał nie łaszczyć się i zapłacić symboliczną złotówkę.
JW
PS. Zauważmy, że twórcy przepisów uwielbiają takie nefrologiczne słowa, jak wszcząć oraz uiścić.

Mam wrażenie że wszyscy są przestępcami, bo coś tam kiedyś za darmo otrzymali. Matka im za darmo przygotowała obiad. U znajomych popili darmowo koniaczku. Istna banda podludzi którzy potrzebują wiecznego bata. Słowiańska dzicz. Pruski porządeczek.


Po to właśnie trzeba znać przepisy. Sporadyczna sprzedaż, nawet za pieniądze, czegoś prywatnie o wartości nie przekraczającej 1000 zł. w warunkach nie wskazujących na prowadzenie działalności gospodarczej jest zwolniona od zryczałtowanego podatku.

Natomiast dzieci i rodzice są zobowiązani, (i to nawzajem) do świadczenia alimentacji. Jeżeli migają się od takich świadczeń bezpośrednio, to wkracza państwo i okrężną drogą ściąga pieniądze od zobowiązanego do świadczenia i przekazuje je na rzecz świadczeniobiorcy. Generalnie jest to słuszne, bo lepiej niech rodzina sama we własnym gronie załatwia sprawy, bez pośrednictwa państwa, które tylko marnotrawi środki społeczne.
JW
Ostatnio zmieniony przez Witold Jarmolowicz Pią Sty 08, 2010 14:36, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Sty 08, 2010 14:51   

Nie idźmy na łatwiznę.
To są przykłady maltretowania niewinnych dzieci, które budzą, naturalne w świetle ewolucji, silne emocje oburzenia do sprawców.

Z innej beczki.
W południowej Polsce jest w tzw. poprawczaku chłopiec, miły niebieskooki blondynek.
Kiedyś oblał śpiącego pijaczka rozpuszczalnikiem i podpalił. Tłumaczył później, że chciał zobaczyć, jak ten śpiący będzie się palił.
Jest inny, który na dworcu kolejowym zabił nożem przechodzącego chłopca, ponieważ tamten nie chciał dać złotówki.

JW
 
     
ashkar
[Usunięty]

Wysłany: Pią Sty 08, 2010 15:47   

Znać przepisy. Założe się że wszyscy te przepisy znają bowiem skończyli prawo obowiązkowo. Proszę wybaczyć jak dla mnie to są to brednie. Owszem świadczenia alimentacyjne itp. wszystko podążą za porządkiem, ale cała masa innych przepisów a także sposób ich egzekwowania jest chory. Nie mówię już o tym że państw wraz z przepisami powinno być dla ludzi, i jeżęli tak można powiedzieć w jakimś stopniu o takich państwach jak Niemcy czy Irlandia to w przypadku Polski... Polska jako państwo jest urządzona niezgodnie z przepisami.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Sty 08, 2010 22:43   

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Jest inny, który na dworcu kolejowym zabił nożem przechodzącego chłopca, ponieważ tamten nie chciał dać złotówki.JW


Pan jest zbyt inteligentny, by wierzyć w bzdetę, że POWODEM morderstwa była odmowa zabrania złotówki. A pisał Pan kilka wersów wyżej, by nie iść na łatwiznę.
Na zapas podkreślam: to nie blues cukrowy ani deficyt białka. Jeśli ktoś dźga nożem niewinnego, bo ten nie dał mu monety o nominale 1 zł - a tak wytłumaczył to mainstream planktonowi zapatrzonemu w instytucję "świętego rodzica" - to powodem nie może być ani odżywianie, ani geny lub nieszczęsna złotówka.
Widzę, że największym TABU w sensie globalnym, wciąż pozostaje Nieskazitelność Intencji Rodzicielskiej.

ps: Trąbienie o tym, wcale nie przeszkodziłoby mi w rozwaleniu kolesia w obronie tego ze złotówką. Taki ten świat dziwny. Nic nie ulegnie zmianie, dopóki patologiczny system wartości, nie zostanie świadomie przewartościowany.

Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Sty 14, 2010 17:21   

A nawiązując do pierwszego postu w tym wątku (o zakonnicach maltretujących dzieci) to sprawa rozwinęła się następująco:

http://wiadomosci.onet.pl...iecka,item.html

Cytat:

PAP, PH/11:25
Podlasie: zarzut dla zakonnicy za pobicie dziecka

Prokuratura Rejonowa w Augustowie przedstawiła zakonnicy Domu Pomocy Społecznej w Studzienicznej (Podlaskie) zarzut naruszenia nietykalności cielesnej kilkunastoletniej pensjonariuszki - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Suwałkach Ryszard Tomkiewicz.

W Domu Pomocy Społecznej w Studzienicznej mieszka pięćdziesięcioro niepełnosprawnych dzieci, m.in. z porażeniem mózgowym, zespołem Downa, autyzmem, a także niepełnosprawnych fizycznie. Placówkę prowadzi Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi.

Jeden z turystów nagrał latem ubiegłego roku amatorski film, na którym widać, jak jedna z sióstr bije po głowie i szarpie za włosy niepełnosprawną dziewczynkę. Kiedy sprawa została nagłośniona przez media, prokuratura wszczęła z urzędu postępowanie wyjaśniające.

Tomkiewicz dodał, że na filmie widać, jak zakonnica bije dziecko, dlatego nie było wątpliwości, czy postawić jej zarzuty. Prokuratura sprawdza, czy był to jednostkowy przypadek, czy w ośrodku dochodziło do znęcania się nad niepełnosprawnymi dziećmi. Prokuratura ma przesłuchać jeszcze jedną pensjonariuszkę w tej sprawie.

Zakonnica nie przyznała się do zarzutu. Za naruszenie nietykalności cielesnej grozi jej do roku więzienia.


Marishka
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 19, 2010 14:43   

Nie wiem w sumie ,w którym wątku mam opisać tę sytuację.Jakby co,to można przenieść.
Sytuacja opisuje wpływ rodziców na to,jak dziecko uczy się w szkole.
Otóż pewien 10-cio letni chłopiec z wyglądu wcale nie jakiś matołkowaty,a wręcz przeciwnie, jest zagrożony prawie z każdego przedmiotu.Nie jest przygotowany do lekcji-jedynka za jedyną.
Ale jest jedno ALE ,mianowicie takie,że dziecko (bo to jest dziecko i chyba co niektórzy o tym zapominają) dojeżdża do szkoły parę ładnych kilometrów i to nie jakimś szkolnym autobusem,tylko takim normalnym,z jednej dzielnicy na drugą.Już sobie mogę wyobrazić o której godzinie ten chłopiec musi wstać,żeby być w szkole na ósmą i wyobrażam sobie, o której musi być w domu, jeśli kończy lekcje o 14:30 ,czy 13:35 (lekcje kończą się również wcześniej).Gdzie zatem jest miejsce na naukę w domu,na odpoczynek,na zabawę?Przecież to jeszcze dziecko.
Bardzo mnie martwi muszę przyznać ta sytuacja,szkoda mi tego chłopca.Nie wiem,czy powinnam się w to wtrącać,bo w sumie to nie moja sprawa,a jednak coś mi nie daje spokoju.
Zadaję sobie pytanie, co jeśli ten chłopiec nie przejdzie do następnej klasy?Czy to coś zmieni? Czy nagle dostanie olśnienia i będzie wszystko umiał? To chyba nie zależy tylko od dziecka,gdzie są w tym wszystkim rodzice?W sumie nie znam w tej chwili całego podejścia nauczycieli do tego chłopca,wiem jedynie tyle,że dostaje jedynki i że jest zagrożony,a chłopiec wcale głupi nie jest i jestem pewna,że gdyby miał należytą opiekę,to byłby z niego całkiem dobry uczeń.
Jak macie jakieś pomysły,to piszcie.
Ostatnio zmieniony przez Iga Wto Sty 19, 2010 14:46, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
ashkar
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 19, 2010 17:30   

Ja pomysłu nie mam bo myślę że tak na odległość to się nie da. A tu trzeba raczej konkretnego działania niż szukania pomysłów. Sprawa wydaje się prosta. Mnie zastanawia gdzie są rodzice, czy rodzice nie wiedzą, nie myślą. A gdzie są PEDAGODZY, nauczyciele którzy są po to aby dzieci uczyć? Przecież ten dzieciak sam nie jest w stanie zdecydować, nawet jeżęli jest na tyle mądry że wie, przecież sobie nie zmieni sam szkoły itd., tym bardziej że wszędzie do okoła pokazuje się że wszyscy o wszystko dbają, są profesjonalistami itd.
Ostatnio zmieniony przez ashkar Wto Sty 19, 2010 17:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 19, 2010 17:47   

ashkar napisał/a:
tym bardziej że wszędzie do okoła pokazuje się że wszyscy o wszystko dbają, są profesjonalistami itd.

No taaaaak.Oni są po studiach stacjonarnych....ci nauczyciele i pedagodzy-wiedzą najlepiej ,są najmądrzejsi ....
Gdzie są rodzice? hmmm .Matka znalazła sobie pono trzeciego fagasa i wyprowadziła się z tej dzielnicy,dlatego chłopiec dojeżdża,a że uczył się tutaj wcześniej i jak to ktoś określił wcześniejsza wychowawczyni "krótko go trzymała" ,tak więc matka zrzuciła odpowiedzialność za dziecko na nauczycieli.W głowie mi się to nie mieści.
Nie wiem co w tym wszystkim znaczy "krótko go trzymała",bo chłopiec na podwórku ani nie rozrabiał,ani nikogo nie bił.Nie wiem,jak się zachowuje w szkole.Może i rozmawia na lekcji...nie wiem...
Pierwszy facet matki (ojciec chłopca) go bił (chłopiec sam to opowiadał).

Nauczyciel na lekcji informatyki przezwał go od trąb,bo czegoś nie wiedział...ja nie wiem na czym polega ta edukacja :razz:

Gdzie są nauczyciele i pedagodzy? Są oczywiście,a dlaczego nie zainteresują się przyczynami zachowania dziecka,tym,że chłopiec ma jedynki ,to ja nie wiem...
 
     
ashkar
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 19, 2010 19:19   

No tak. Mamusia zajęta jest sobą, żeby nie powiedzieć brzydko.

Ale to podobno szkoła wychowuje i państwo, to gdzie ta odpowiedzialność.
Wygląda na to że chłopaka zostawili samemu sobie a jak się stoczy to będzie lament że komuś coś zrobił.
Ostatnio zmieniony przez ashkar Wto Sty 19, 2010 19:21, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Sty 19, 2010 21:27   

Iga napisał/a:
Nie wiem w sumie ,w którym wątku mam opisać tę sytuację.Jakby co,to można przenieść.
Sytuacja opisuje wpływ rodziców na to,jak dziecko uczy się w szkole.
Otóż pewien 10-cio letni chłopiec z wyglądu wcale nie jakiś matołkowaty,a wręcz przeciwnie, jest zagrożony prawie z każdego przedmiotu.Nie jest przygotowany do lekcji-jedynka za jedyną.
Ale jest jedno ALE ,mianowicie takie,że dziecko (bo to jest dziecko i chyba co niektórzy o tym zapominają) dojeżdża do szkoły parę ładnych kilometrów i to nie jakimś szkolnym autobusem,tylko takim normalnym,z jednej dzielnicy na drugą.Już sobie mogę wyobrazić o której godzinie ten chłopiec musi wstać,żeby być w szkole na ósmą i wyobrażam sobie, o której musi być w domu, jeśli kończy lekcje o 14:30 ,czy 13:35 (lekcje kończą się również wcześniej).Gdzie zatem jest miejsce na naukę w domu,na odpoczynek,na zabawę?Przecież to jeszcze dziecko.
Bardzo mnie martwi muszę przyznać ta sytuacja,szkoda mi tego chłopca.Nie wiem,czy powinnam się w to wtrącać,bo w sumie to nie moja sprawa,a jednak coś mi nie daje spokoju.
Zadaję sobie pytanie, co jeśli ten chłopiec nie przejdzie do następnej klasy?Czy to coś zmieni? Czy nagle dostanie olśnienia i będzie wszystko umiał? To chyba nie zależy tylko od dziecka,gdzie są w tym wszystkim rodzice?W sumie nie znam w tej chwili całego podejścia nauczycieli do tego chłopca,wiem jedynie tyle,że dostaje jedynki i że jest zagrożony,a chłopiec wcale głupi nie jest i jestem pewna,że gdyby miał należytą opiekę,to byłby z niego całkiem dobry uczeń.
Jak macie jakieś pomysły,to piszcie.


Mam można by rzec :x życiowe skrzywienie "zawodowe" i twoje słowa o matołkowatym wyglądzie to dla mnie niezły zgrzyt. Ale cóż uczymy się wszyscy całe życie. Więcej nie piszę, pomilczę by innym nie zgrzytało bardziej jak Ja za dużo napiszę. Porad nie udzielę.

:x
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 19, 2010 21:34   

Niestety istnieje coś takiego jak "matołkowate" spojrzenie.
Niestety niektóre dzieci takie mają i też nie ma w tym nic złego,ba! dorośli również takie mają ,a ten chłopiec ma inteligentne spojrzenie.
Idę o zakład,że jeśli ktoś by się nim należycie zajął,to byłby z niego całkiem dobry uczeń,a tak zdany jest na dorosłych,którzy i tak nie potrafią się nim zająć.Szkoda bardzo.
Ostatnio zmieniony przez Iga Wto Sty 19, 2010 21:36, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
ashkar
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 19, 2010 21:43   

No ale co mozesz zrobic, porozmawiac z matka, z nauczycielami. Zrozumieja skoro maja chlopaka na codzien i do tej pory nie wpadli na to?
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 19, 2010 21:49   

Noszę się z zamiarem pójścia do pedagoga,bądź do dyrektora .
Jakoś nie potrafię i najprawdopodobniej nie przejdę koło tego obojętnie .
Ja jestem w ogóle ciekawa,czy oni biorą pod uwagę fakt,że to dziecko dojeżdża samo autobusem . Czy w ogóle w wieku 10 lat można tak zostać bez opieki dorosłych? Ponoć jeździł tak w ubiegłym roku.
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Wto Sty 19, 2010 21:50   

Iga, sorry ale chyba się nie zrozumiemy jeśli chodzi o to co napisałaś i jaki ma to wydźwięk i co TY w tych słowach przekazujesz w "eter" . To jest dla mnie tak samo przerażające stwierdzenie jak to, że dzieci autystyczne z niewiadomych przyczyn bardzo chore i zamknięte w sobie potrafią być jednocześnie piękne na twarzy i przyciągać wzrok i dlaczego tak jest?. O ile Twoje "wewnętrzne uprzedzenia " jakoś Ja jeszcze mogę znieść bo Cię nie znam, które ujawniasz w tym swoim określeniu to tych określeń i w ogóle poruszania takich kwestii do dzieci autystycznych nie rozumiem bo były podniesione przez rodziców tych dzieci. !!!!!
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 19, 2010 21:56   

Ale ja Sylwia nie piszę tutaj o dzieciach autystycznych.Gdybyś nie wiedziała,to informuję Ciebie,że miałam z takimi dziećmi kontakt i opiekowałam się nimi najlepiej jak potrafiłam,a naprawdę nie jestem obojętna na krzywdę dzieci.Ja tutaj piszę o chłopcu,dziesięcioletnim dziecku,które jeździ samo do szkoły,jest zagrożone itd. i tym się teraz interesuję.Na temat dzieci autystycznych tutaj nie piszę.
 
     
ashkar
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 19, 2010 22:00   

Iga napisał/a:
Noszę się z zamiarem pójścia do pedagoga,bądź do dyrektora .
Jakoś nie potrafię i najprawdopodobniej nie przejdę koło tego obojętnie .
Ja jestem w ogóle ciekawa,czy oni biorą pod uwagę fakt,że to dziecko dojeżdża samo autobusem . Czy w ogóle w wieku 10 lat można tak zostać bez opieki dorosłych? Ponoć jeździł tak w ubiegłym roku.


Bo to kogoś obchodzi, pedagoga szkolnego? PRoszę cię. W najlpeszym wypadku pocczują się osaczeni i cos tam zaczną robić. Ale to i tak kwestia tego co ma w domu. Oczywiście w jakiś sposób chłopakowi można pomóc, tylko kto sę tym zajmie. Pani pedagog pewnie zacznie go traktować jak jakiegoś specjalnego psychicznego, a on przecież i tak nic nie powie bo co ma mówić, rodzicem ma być swoim?
Może się mylę, ale jeżeli tak to jakim cudem do tej pory nikt tego nie zauważył i mu nie pomógł.
Ostatnio zmieniony przez ashkar Wto Sty 19, 2010 22:00, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 19, 2010 22:04   

ashkar napisał/a:

Może się mylę, ale jeżeli tak to jakim cudem do tej pory nikt tego nie zauważył i mu nie pomógł.

No właśnie ,jakim cudem? Czy tylko patrzą na stopnie,a nie chcą się dowiedzieć dlaczego takie otrzymuje,czy jak? Nie pojmuję tego.
Jak widzą,że leci jedynka za jedynką,to czemu się temu nie przyjrzą,tylko bezmyślnie je wstawiają?
Ostatnio zmieniony przez Iga Wto Sty 19, 2010 22:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
ashkar
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 19, 2010 22:05   

Iga napisał/a:
No właśnie ,jakim cudem? Czy tylko patrzą na stopnie,a nie chcą się dowiedzieć dlaczego takie otrzymuje,czy jak? Nie pojmuję tego.
Jak widzą,że leci jedynka za jedynką,to czemu się temu nie przyjrzą,tylko bezmyślnie je wstawiają?


Jeżeli mnie się pytasz to owszem, tak jest wszędzie. Ja myślę że oni sami nie wiedzieliby co zrobić.

A co ty byś zrobiła Iga, no bo powiedz jak tu chłopakowi pomóc. łatwe to nie jest. Sama mówisz że na przyglupa nie wygląda więc pewnie żadnej ulgi mu nie dają.
Ostatnio zmieniony przez ashkar Wto Sty 19, 2010 22:07, w całości zmieniany 4 razy  
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 19, 2010 22:07   

Czyli dziecko skazane jest na siebie,ale jak 10-cio letnie dziecko może decydować o sobie i sobą kierować-"piękne".
 
     
ashkar
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 19, 2010 22:11   

10 letnie, a 15 letnie może?

Bez jaj, tego większość nie rozumie, bo ma wsparcie, inaczej jest jak się go nie ma. Podejrzewam że nauczyciele nie rozumieją, a poza tym nie chcą rozumieć.
Ostateczniei tak niewiele mogliby tutaj zrobić. Bo niby co?
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 19, 2010 22:15   

ashkar napisał/a:
10 letnie, a 15 letnie może?

Ja piszę teraz o dziecku 10-cio letnim,jestem skupiona na konkretnym przypadku,nie na dzieciach autystycznych,nie na nastolatkach,tylko na 10-cio letnim chłopcu.

Gdyby to był chłopiec 13,15-sto letni i miałby problemy również bym na to zwróciła uwagę,ale teraz jest chłopiec 10-cio letni.
 
     
ashkar
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 19, 2010 22:19   

W porządku. Dla mnie to abstrakcja tak czy inaczej.

A jak można mu pomóc, ja myślę że on potrzebuje jakiegoś sensu w tym wszystkim, pewnie wszystko mu zwisa bo nie ma to dla niego sensu. Ile matka ma lat? A ojciec?
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 19, 2010 22:28   

ashkar napisał/a:
W porządku. Dla mnie to abstrakcja tak czy inaczej.

A jak można mu pomóc, ja myślę że on potrzebuje jakiegoś sensu w tym wszystkim, pewnie wszystko mu zwisa bo nie ma to dla niego sensu. Ile matka ma lat? A ojciec?

No nie wiem,czy mu zwisa.Dziecko samo opowiadało,że jego ojciec go bił.
Matka nie mieszka z ojcem dziecka,ale z kimś innym.Nie wiem ile mają lat.
 
     
ashkar
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 19, 2010 22:33   

Nie w tym sensie, to znaczy skoro w domu otrzymuje obojętność, ew. jescze coś gorszego, to tak samo się czuje.

Pewnie że mu nie zwisa, ale to się dla niego nie liczy. Brak opieki, w zasadzie miłości tak się w człowieku daje we znaki. Dorośli z tym sobie nie radzą a co dopiero 10latek.

Jak bym mu chciał pomóc to bym zorientował się jak dzieci inne go traktują, można z dziećmi pogadać ewentualnie, do tego może zorganizować mu jakieś zajęcia, tak żeby w coś się zaangażował żeby coś go trzymało. Może kwestia odżywiania też, skoro matka go tak traktuje to pewnie i odżywia się kiepsko.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 19, 2010 22:44   

ashkar napisał/a:

Jak bym mu chciał pomóc to bym zorientował się jak dzieci inne go traktują, można z dziećmi pogadać ewentualnie, do tego może zorganizować mu jakieś zajęcia, tak żeby w coś się zaangażował żeby coś go trzymało. Może kwestia odżywiania też, skoro matka go tak traktuje to pewnie i odżywia się kiepsko.

No właśnie ten chłopiec nie jest jakiś rozrabiaka.Dzieci go lubią,jest taki...przyjazny.To naprawdę inteligentny chłopiec ,tylko potrzebuje odrobiny uwagi,nakierowania.Jestem pewna,że gdybym usiadła z nim i wytłumaczyła jedną lekcję,drugą,to on by pojął,ale jak on wraca zmęczony,głodny do domu ,wątpię,czy ktoś interesuje się jego lekcjami,nim samym to jak ma się to dziecko dobrze uczyć.Ja go pamiętam jeszcze ,jak mieszkał w mojej dzielnicy.Opiekowała się nim jego babcia,która ma pod opieka jeszcze dwójkę dzieci jej dwóch córek-nie ...to jakaś paranoja....
Jak się odżywia? Tego nie wiem,nie wiem,czy jada w szkole obiady,ale nawet jeśli,to i tak nie są to dobre obiady .
 
     
ashkar
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 19, 2010 22:50   

No to jaki masz pomysł? Bo ja na przykład gdybym nawet chciał to nie mam możliwości.
Ostatnio zmieniony przez ashkar Wto Sty 19, 2010 22:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 19, 2010 23:02   

No ...w sumie to nie wiem,ale na pewno powiadomię dyrekcję ,bo cóż to zmieni jeśli chłopiec nie przejdzie do następnej klasy.Po drugie był kilka razy przezywany przez nauczyciela -to też mi się nie podoba.
Po trzecie chyba chciałabym mu pomóc...gdybym miała warunki,to bym go adoptowała :viva: Tak coś czuję :) Mąż coś kręci głową i mówi,że chyba nie wiem o czym mówię,może on myśli bardziej racjonalnie,innymi oczyma,a ja innymi ,ale tak czy inaczej on też nie jest obojętny.
 
     
ashkar
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 19, 2010 23:12   

No właśnie racjonalnie to jest cholernie trudna sprawa. Adpocja to dużo powiedziane no i jeszcze rodzina musiałaby się zrzec.

Ale może poświęcić mu swój czas, moze dać sobie np. pół roku, tak żeby chłopaka nakierować, pogadać z nim uczciwie, nie ma co tam kryć, on głupi nie jest i tak wszystko widzi. A tak przynajmniej znajdzie kogoś w kim będzie miał jakieś oparcie. Nie wiem, ale może ne zaraz żeby za nim latać, może po prostu pomagać mu, jak będzie miał trudności. Trochę poduczyć co powinien jeść itd. takie proste sprawy w sumie.

Tylko pewnie jak się matka dowie to zrobi jakieś akcje.
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 19, 2010 23:26   

ashkar napisał/a:
Adpocja to dużo powiedziane no i jeszcze rodzina musiałaby się zrzec.

Ja sobie tylko tak myślę,ale wiem,że chłopiec ma matkę i ojca gdzieś tam ma i to oni decydują o nim.

No nic...jakoś delikatnie spróbuję sprawę wyjaśnić i być może mu pomogę.
Ostatnio zmieniony przez Iga Wto Sty 19, 2010 23:27, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
ashkar
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 19, 2010 23:43   

:)
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Lut 11, 2010 17:24   

Ciąg dalszy wątku o zakonnicach maltretujących niepełnosprawne dzieci:

http://wiadomosci.onet.pl...ecaja,item.html

Marishka
 
     
sylwiazłodzi 
AutismLowCarbDiet

Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 20 Mar 2007
Posty: 1774
Wysłany: Czw Lut 11, 2010 22:07   

Iga napisał/a:
ashkar napisał/a:
Adpocja to dużo powiedziane no i jeszcze rodzina musiałaby się zrzec.

Ja sobie tylko tak myślę,ale wiem,że chłopiec ma matkę i ojca gdzieś tam ma i to oni decydują o nim.

No nic...jakoś delikatnie spróbuję sprawę wyjaśnić i być może mu pomogę.


wiem, że trochę nie w temacie ale byłam w szoku, że o tym się nie mówi a uważam to za dobre rozwiązanie skoro i tak w domach dziecka dzieje się bardzo różnie.

W polskim prawie jest coś takiego jak adopcja ze wskazaniem czyli matka chcąca oddać dziecko, które np urodziła wskazuje osobę, która to dziecko ma dostać i sąd to przyklepuje. Tu nie ma badań, psychotestów etc. Nie wiem czy tu wchodzi w grę rozważania nt. wieku rodziców czy jest np. tylko matka. Ale na pewno wtedy dziecko nie wchodzi w tryby standardowe czyli nowi rodzice po badaniach, z kolejki. Szkoda, że jeśli coś byłoby lepsze dla dzieci to się o tym milczy. A dziecko, które ktoś oddał z "przydziału" można oddać stwierdzając ,że np. choroba dziecka adoptowanego ich przerosła. Znam taki przypadek. Dla Mnie to jest straszne. Bo w takim systemie dziecko i tak pozostaje rzeczą. A przy dobrowolnej gdy osoba wyraża chęć i np. zna matkę czy jakoś tak nawet nie nagłasnia się, że taka mozliwość istnieje.
_________________
Powołałam "Fundację Rodzin i Terapeutów Autyzm bez granic"
*w 2012 zostałam dietetykiem*
moja www / my website
Autyzm dieta niskowęglwodanowa - Autism Low Carb Diet

 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Mar 09, 2010 20:29   

Dobre! To tak w temacie nadużyć klechowych wobec dzieci. Co brat Benka 16 ma do powiedzenia o własnym zachowaniu 8/ :

http://www.tvn24.pl/-1,16...,wiadomosc.html

Marishka
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Mar 24, 2010 12:34   

Najpierw zakonnice, teraz ksiądz. Ale przecież to nic nowego:

http://wiadomosci.onet.pl...ie_lokalne.html

Cytat:

Polska/22.03.2010 10:30
Bunt rodziców, ksiądz bije dzieci

"Polska Gazeta Wrocławska": W Niwnicach koło Lwówka Śląskiego wrze. Ludzie zbuntowali się przeciw księdzu Franciszkowi Jaworskiemu. - Kapłan bije nasze dzieci - alarmują Bożena Ścigan, Agnieszka Gromek i Irena Czyżewska. - Tak dłużej być nie może - podkreślają kobiety. I zapowiadają, że będą domagać się zmiany proboszcza.

Na kapłana ludzie narzekali od dawna. Skarżyli się, że ich obraża, a każdej rodzinie założył konto i rozlicza z datków na remont kościoła i organów. Tyle tylko że - jak podkreślają ludzie - na organach nikt nie gra, bo organistę ksiądz przegonił.

Miarka przebrała się, gdy po jednym ze spotkań przed komunią św. chłopcy wrócili do domu przestraszeni i poobijani. Co zaszło w niwnickiej świątyni, opowiedział 9-letni syn pani Ireny - Jacek. Ksiądz Jaworski kazał przenieść ławkę dwójce chłopców. Bardzo się zdenerwował, gdy z pomocą pospieszył im kolega. Proboszcz popchnął jednego z chłopców. Ten się przewrócił, a - gdy wstał - został potargany za ucho.

Jackowi Ściganowi też się oberwało. - Ksiądz mnie również popchnął, upadłem i uderzyłem się w nogę. Boję się go, bo nigdy nie wiadomo, co zrobi - wyznał. - Gdy kapłanowi nie spodobała się fryzura mojego syna, zwymyślał go. Używał takich słów, które wstyd przytaczać - opowiada zbulwersowana Irena Czyżewska.

Matki dzieci przystępujących w tym roku do komunii św. obawiają się, że któregoś dnia ich pociechom stanie się jeszcze większa krzywda ze strony księdza. Zdesperowani parafianie postanowili sprawę zgłosić policji. Marek Madeksza z Komendy Powiatowej Policji w Lwówku Śląskim potwierdza, że zgłaszają się matki z Niwnic.

- Składają zawiadomienia, że ksiądz bije dzieci, wyzywa wulgarnymi słowami, wykręca uszy i poddusza - wylicza Marek Madeksza. Jak zapowiada, funkcjonariusze sprawę dokładnie sprawdzą.

Duchownemu nie postawiono żadnych zarzutów, ale jeśli doniesienia ludzi się potwierdzą, to kapłan może odpowiadać za naruszenie nietykalności cielesnej lub fizycznej i psychiczne znęcania się nad dziećmi.

Ksiądz Franciszek Jaworski nie chce rozmawiać z dziennikarzami. Ksiądz Piotr Nowosielski z legnickiej kurii biskupiej o incydentach w Niwnicach dowiedział się od nas. - Najpierw sprawa musi zostać przedstawiona naszemu biskupowi - powiedział ksiądz Nowosielski. - Na pewno biskup wezwie na rozmowę księdza Jaworskiego oraz innych księży, aby wyjaśnić, co zaszło-zapewnia.

Ks. Nowosielski zapowiada, że w najbliższych dniach legnicka kuria ogłosi stanowisko w tej sprawie.

Autor: Katarzyna Wilk


Marishka
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Cze 02, 2010 14:00   

W żłobku też są "święci":

http://www.tvn24.pl/-1,16...,wiadomosc.html

Cytat:

"Zamknij się","Jak ci trzasnę","Teraz to sobie płacz", takimi słowami próbowała nakłonić swoich podopiecznych do spania salowa w żłobku Nr.1 w Gorzowie Wielkopolskim. Jej nieortodoksyjne metody wychowawcze nagrała opiekunka dzieci i następnie przekazała nagranie rodzicom. Ci są podzieleni w ocenie salowej.

Dyrektorka żłobka, po pokazaniu jej nagrania stwierdziła, że czasem można podnieść głos na dziecko, ale metody jakie stosowała salowa są zdecydowanie nie do zaakceptowania.

Barbara Stawarz, psycholog, twierdzi że takie traktowanie dzieci jest niedopuszczalne - Tak można je nauczyć tylko reakcji lękowej na krzyk, a nie uśpić - komentuje.

Opiekunka: ona tak często

Zdaniem opiekunki, która całe zajście nagrała i upubliczniła, takie sytuacje to codzienność. - Straszy, że "ściągnie laczka" i zacznie bić dziecko - tak opisuje zachowanie salowej.

- Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. To było jakieś musztrowanie, tak nie usypia się dzieci - komentują nagranie rodzice.

Salowa: nie krzyczałam, to opiekunka sobie nie radziła

- Ja nigdy bym nie krzyknęła na dziecko - broni się oskarżona kobieta. Dodaje, że to opiekunka powinna usypiać dzieci, ale zupełnie sobie z tym nie radziła, dlatego poprosiła ją o pomoc.

Część rodziców nigdy nie miała salowej nic do zarzucenia i podobało się im jej podejście do dzieci. - Hania bardzo ją lubi, często o niej mówi, ale w samych superlatywach - mówi jedna z mam.

Reakcja władz

Sprawę wyjaśnia już prokuratura. Do czasu wyjaśnienia sprawy dyrektorkę żłobka przeniesiono do innej placówki. Salowa została natomiast odsunięta od pracy z dziećmi.

mk/tr


Ale najlepsza jest reakcja rodziców! Niektórych wcale nie ruszyło zachowanie salowej, za to mocno oburzyło udokumentowanie incydentu przez wychowawczynię. Po raz kolejny, winny nie jest oprawca, ale ten, kto sprawę nagłaśnia... :shock:

http://www.tvn24.pl/28377..._wiadomosc.html

A dlaczego ci rodzice stanęli w obronie salowej? Bo, jestem pewna, że sami stosują takie metody w domu i nie widzą w tym niczego bulwersującego. A jeśli nawet sami nie stosują, to na pewno doświadczali podobnego traktowania w dzieciństwie i wmówili sobie, że to było dla ich "dobra". :razz:

Marishka

P.S. Na filmiku słychać, jak dziewczynka płacze, że "chcę do mamy", na co salowa "ucisza" ją rykiem "a w duupę chcesz?" Normalnie człowiekowi nóż się w kieszeni otwiera...
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 02, 2010 15:50   

M i T napisał/a:
P.S. Na filmiku słychać, jak dziewczynka płacze, że "chcę do mamy", na co salowa "ucisza" ją rykiem "a w duupę chcesz?" Normalnie człowiekowi nóż się w kieszeni otwiera...

Ja też pamiętam jak przedszkolu, gdy nie chciało się spać w czasie leżakowania panie pilnujące wyzywały ich od sierot i innych umniejszających epitetów.
W szkole podstawowej na stołówce to samo - gdy się czegoś nie lubiło to i tak trzeba było to zjeść, bo panie stały na stolikiem i rozkazywały.
Chętnie bym się teraz z nimi rozliczył, ale nie widziałem ich już wiele lat, choć mieszkam tuż przy swojej byłej podstawówce.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Cze 02, 2010 15:51, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Cze 02, 2010 18:11   

dlaczego na lekcji jednego nauczyciela dzieci są grzeczne, zainteresowane tematem a na lekcji innego sa niesforne, gadają i ignorują jego uwagi ? nie raz się nad tym zastanawiałam....nasuwa mi sie wniosek iż nie każdy nauczyciel posiada wrodzone i nie tylko wrodzone predyspozycje by być pedagogiem....

pan od geografii w mojej szkole podstawowej należał do tych którzy jak najbardziej sprawdzali sie w tej roli, on nie bil, nie krzyczał wystarczyło ze spojrzał... :viva: dzieci nie czuły strachu, dzieci czuły respekt, zresztą miał świetne wykłady i pewnie miedzy innymi ten fakt powodował zaangażowanie sie dzieci w lekcje... nie było nudy , chciało się słuchać ... i pamiętam jego dbałość o prostą postawę w pozycji siedzącej, mowy nie było o garbieniu pleców, pan przechadzał się po klasie i gdy zauważył zgarbione plecy prostował je, zresztą na jego lekcji każdy starał się siedzieć prosto bo wiedział ze innej opcji nie ma, świadomy swojej roli nauczyciel, niestety tacy nauczyciele to wyjątki....
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Cze 02, 2010 18:22   

Molka napisał/a:
on nie bil, nie krzyczał wystarczyło ze spojrzał...


To jeden ze standardowych elementów tzw. "Czarnej Pedagogiki". I podobnie jak bicie służy zastraszaniu.

Na prawdziwy szacunek nauczyciel musi sobie zasłużyć nie totalitarnymi metodami ale 1) wiedzą w połączeniu z pasją jej przekazywania, 2) szacunkiem dla uczniów.

Pytanie tylko, co to ma wspólnego z toksycznymi paniami ze żłobka?

Marishka
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Śro Cze 02, 2010 18:24   

Molka napisał/a:
...dlaczego na lekcji jednego nauczyciela dzieci są grzeczne, zainteresowane tematem a na lekcji innego sa niesforne, gadają i ignorują jego uwagi ?...


Dlaczego miaszkajac w blokowisku z "somsiadkami" i majac faceta "mlotkowca robola"
trafia sie "somsiadka" ktora zachoruje na SCHIZOFRENIE? :hah: :hihi:
.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Cze 02, 2010 18:29   

Bez przesady, ja nie czułam sie zastraszana, z perespektywy czasu, kilkudziesięciu lat ja mogę stwierdzić z pełną swiadomoscią iz mam dużo szacunku do tego nauczyciela w przeciwienstwiie np. do "uczitielek" które wrzeszczały, ubliżały słownie, szarpały za włosy a efekty były odwrotne do oczekiwanych....

co ma wspólnego z toksycznymi paniami ze żlobka? w miało mieć coś wspólnego? :hihi:
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Cze 02, 2010 18:30   

Molka napisał/a:
Bez przesady, ja nie czułam sie zastraszana

To się nazywa idealizacja kata :hihi:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Śro Cze 02, 2010 18:33   

M i T napisał/a:

Na prawdziwy szacunek nauczyciel musi sobie 1) wiedzą w połączeniu z pasją jej przekazywania,
Marishka

no własnie pisałam o tym i tak własnie bylo...
Ostatnio zmieniony przez Molka Śro Cze 02, 2010 18:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Cze 02, 2010 20:11   

Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
Bez przesady, ja nie czulam sie zastraszana

To sie nazywa idealizacja kata :hihi:


A tam od razu.
Co najwyzej zaprzeczenie.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Śro Cze 02, 2010 20:53   

Molka napisał/a:
M i T napisał/a:

Na prawdziwy szacunek nauczyciel musi sobie 1) wiedzą w połączeniu z pasją jej przekazywania,
Marishka

no własnie pisałam o tym i tak własnie bylo...


Jak zwykle mało prawdy. Przecież to działa w drugą stronę, kiedy nauczyciel jest wredny, a nikt nie reaguje w obawie o to że zostanie przez niego ustrzelony. To tak samo brak szacunku dla takiego nauczyciela.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Śro Cze 02, 2010 20:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Cze 03, 2010 13:52   

No to skoro mówimy o "świętych" nauczycielach, to właśnie w temacie:

http://www.tvn24.pl/-1,16...,wiadomosc.html

Cytat:

18:30, 02.06.2010 /TVN24
Ciągnęła chłopca po podłodze
PROSTO Z POLSKI

Nauczycielka ciągnie po podłodze 8-letniego ucznia - taką scenę zarejestrowała kamera szkolnego monitoringu z podstawówki w Jeleniej Górze. Chłopiec jest wychowankiem domu dziecka i często sprawia kłopoty. Czy to usprawiedliwia zachowanie nauczycielki?

Film ze szkolnego monitoringu wstrząsnął środowiskiem pedagogicznym Jeleniej Gory. - Usłyszałam jakiś hałas, jakieś piski i krzyki dzieci. Nie widziałam, co się zdarzyło. Kiedy wybiegłam, w pokoju pedagoga był uczeń razem z panią pedagog i wychowawcą klasy - relacjonuje dla TVN24 dyrektor SP13 w Jeleniej Górze Barbara Jaśniewicz.

Dziecko na podłodze

W centrum monitoringu zobaczyła film, ukazujący wydarzenia sprzed kilku minut. Na zdjęciach widać, jak nauczycielka ciągnie po ziemi 8-letniego ucznia. - Sprawa jest poważna i nie można o niej milczeć - komentuje dyrektorka i przyznaje, że jako szefowa placówki, ponosi odpowiedzialność za bezpieczeństwo uczniów.

Nauczycielka to pedagog z ponad 20-letnim doświadczeniem. Mimo prób, TVN24 nie udało się z nią skontaktować.

Badają sprawę

Sprawa trafiła już do Wydziału Oświaty Urzędu Miejskiego. Urzędnicy zaznaczają jednak, że z oceną należy zaczekać. Naczelnik wydziału mówi że trafiło do niego wielu rodziców, którzy bardzo chwalą nauczycielkę.

Pedagodzy ze szkoły i wychowawcy z domu dziecka, w którym mieszka 8-letni Sylwester przyznają, że chłopiec nie raz sprawiał kłopoty. - Jedno dziecko potwierdziło, że początkiem było złe zachowanie na lekcji - mówi Barbara Jaśniewicz.

Nagraniem zajęła się już jeleniogórska prokuratura. - W terminie 2-3 tygodni będziemy już dysponowali materiałem dowodowym, procesowym i będziemy mogli podejmować dalsze decyzje - mówi prokurator Violetta Niziołek.

ŁUD/fac


:razz:
Marishka
 
     
IgaM
[Usunięty]

Wysłany: Czw Cze 03, 2010 17:03   

Marishka............zapewne codziennie jestes w szkole i widzisz jak zachowuja sie dzieciaczki wychowywane na DisneyChannel,wychowywane przez rodzicow dla ktorych priorytetem w zyciu sa tipsy i leb ufarbowany na bialo.takie dzieciaczki nierzadko sa bardzo agresywne i nalezaloby,aby konsekwencje za ich zachowanie ponosily nie tylko one same,ale przede wszystkim rodzice lub opiekunowie tych dzieci.Przede wszystkim,nie nalezy przymykac oczu nawet na najmniejsze przewinienie dziecka.Dziecko musi wiedziec co zrobilo zle,musza o tym wiedziec jego rodzice itd.,w przeciwnym wypadku bedzie dochodzilo do takich zdarzen.Ps.Pewnie jego rodzice to rozwiedzeni mlotkowcy,dla ktorych wazniejsze byly rozmowy na skypie i gry komputerowe niz dziecko.
Ostatnio zmieniony przez Molka Czw Cze 03, 2010 17:27, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 02:04   

Zwróćcie uwagę na wyboldowany fragment. Potem jeszcze raz go przeczytajcie. Czy już bardziej jasne staje się zagadnienie tego niewiarygodnego double thinking?
Z jednej strony NIE CHCĘ WIEDZIEĆ CZEMU, z drugiej zaś CZEMU TAK SIĘ STAŁO i NIE POWINNO TAK SIĘ STAĆ.
Panie i Panowie, kto ma wiedzieć, ten wie.

Cytat:
"Polska The Times": To miała być tylko zwykła kara za niegrzeczne zachowanie. Jedna z nauczycielek z przedszkola w Skokach (powiat wągrowiecki) rozebrała do naga malca przed całą grupą rówieśników, bo - jej zdaniem - chłopiec zachowywał się nieodpowiednio. Nagie dziecko zostało wystawione na publiczne pośmiewisko.

Sprawa być może nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby nie to, że na niecodzienne wydarzenie zareagowały same dzieci. Koledzy i koleżanki skrzywdzonego przez nauczycielkę chłopczyka opowiedziały w swych domach co się stało. Wstrząśnięci ich opowieścią rodzice natychmiast zawiadomili dyrekcję przedszkola. To, co usłyszała od rodziców, wywołało szok u Jolanty Czepek, dyrektorki.

- Nigdy nie słyszałam o podobnym zdarzeniu. Nie spodziewałam się, że może dojść do tego w naszym przedszkolu. Ta pani jest doświadczonym nauczycielem, ma za sobą dwadzieścia lat pracy. Nigdy wcześniej nie dopuściła się czegoś podobnego. Nie skarżyła się także na kłopoty z grupą, w której ma zajęcia. Nie umiem, nawet nie próbuję wyjaśniać tego, co się stało. To nigdy i nigdzie nie powinno mieć miejsca - przyznaje dyrektorka.

Mimo braku wcześniejszych skarg na nauczycielkę, decyzja dyrektor placówki była błyskawiczna i konkretna. Po rozmowie z nauczycielką, zawiadomieniu władz gminy oraz kuratorium oświaty kobieta została zawieszona w obowiązkach i odsunięta od prowadzenia zajęć z dziećmi.

- Chłopiec znalazł się pod opieką psychologa, który rozmawiał także z jego rodzicami. Odbyły się również spotkania ekspertów z dziećmi z grupy, w której doszło do tego incydentu - przyznaje Dorota Śliwińska z Kuratorium Oświaty w Poznaniu.

Informacja o zdarzeniu trafiła także do wojewody wielkopolskiego. Ten zlecił zajęcie się sprawą rzecznikowi dyscypliny dla nauczycieli. - Wszczęto już postępowanie wyjaśniające - zapewnia Paulina Mitręga z biura prasowego wojewody.

To może odbić się na całym dorosłym życiu dziecka

Z psychologiem Jolantą Tomaszewską rozmawia Arkadiusz Dembiński:

Czy to, że nauczycielka w przedszkolu obnażyła swego podopiecznego przy innych dzieciach, może mieć wpływ na dalszy rozwój tego chłopca?

- Publiczne obnażenie jest jednym z większych upokorzeń, jakie można sobie wyobrazić. Nawet tak małe dziecko ma już pewne poczucie seksualności, intymności. To zdarzenie może odbić się na całym jego dalszym życiu. Często zdarzenia właśnie z dzieciństwa, z pierwszych lat życia, rzutują na przyszłość już dorosłego człowieka. To, co się stało, może na długie lata zostać w psychice tego dziecka.

Czy dziecko powinno trafić teraz pod opiekę psychologa?

- Na pewno dobrze by się stało, gdyby rodzice skonsultowali się z ekspertem. Nie zaszkodzą dziecku wizyty u psychologa i rozmowa z nim.

Czy Pani zdaniem, grupa przedszkolaków, która była świadkiem tego incydentu, także powinna trafić pod opiekę psychologa?

- Nie należy popadać w przesadę. Ale takie spotkanie także powinno się odbyć. Należy tym dzieciom powiedzieć, że wydarzyło się coś bardzo niedobrego i dlatego tej pani, która to zrobiła, już nie ma w przedszkolu.

Arkadiusz Dembiński, Polska Głos Wielkopolski


http://wiadomosci.onet.pl...,wiadomosc.html

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Paź 03, 2010 02:06, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 13:51   

sluchajcie, mialam taka sama sytuacje w swoim przedszkolu x lat temu. Pani za kare kazala chlopcu sciagnac spodnie i stac na srodku sali a dzieci w kolku, potem przelozyla go przez kolano i natrzaskala mu linijka w gola pupe. :shock: tez rozpetala sie afera, nie wiem czy pania ukarano, w kazdym razie rodzice krzyczeli, ze bic wolno tylko wlasnym rodzicom a nie pani. O obnazeniu nie bylo slowa, przeszlo bez echa :-?

na porzadku dziennym bylo zaklejanie ust tasma klejaca (gaduly) lub przywiazywanie skakanka do krzeselka (niejadki)
_________________
Pachelbel Canon in D
Ostatnio zmieniony przez Neska Nie Paź 03, 2010 13:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 14:12   

JaśniePani napisał/a:
rodzice krzyczeli, ze bic wolno tylko wlasnym rodzicom a nie pani


Genialne! Co za wkórwiajaca mentalność!

To, co opisałaś jest straszne. I co ma zrobić dziecko, które jest bite/poniżane/maltretowane zarówno w domu jak i w przedszkolu? To ogromny stres i trauma...

U mnie w przedszkolu był też jeden taki ohydny babsztyl, który darł się, karał i poniżał dzieci. Na szczęście była też druga pani, która swoim ciepłem i dobrocią równoważyła tego babsztyla. Kiedy rano widziałam babsztyla, płakałam i nie chciałam zostać, bolał mnie brzuszek. Pewnego razu, wychodząc z przedszkola już na schodach powiedziałam do ojca "nie lubię tej pani". Tylko tyle! Ojciec wystraszył się, że babsztyl to mógł usłyszeć i zlał mnie pasem w domu za te słowa. Na nic zdały się tłumaczenia, że babsztyl krzyczy na dzieci, źle je traktuje i że bardzo się jej boję. Babsztylowi należał się bezwzględny szacunek i przeprosiny. Za karę (jakby bicia było mało!) zostałam zostawiona w przedszkolu na całą SOBOTĘ i musiałam przepraszać babsztyla.

To było potwornie niesprawiedliwe i upokarzające! Ale też tak bardzo typowe dla zachowania moich rodziców, którzy NIGDY nie stawali w mojej obronie. Bez względu na faktyczną sytuację, wg nich wina ZAWSZE i WYŁĄCZNIE była po mojej stronie. To się nie zmieniło nawet w wieku dorosłym.

Marishka
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 20:17   

Dalej w temacie poniżania dziecka w przedszkolu:

http://www.tvn24.pl/28377..._wiadomosc.html

http://www.tvn24.pl/-1,16...,wiadomosc.html

Cytat:

18:00, 04.10.2010 /TVN24
Nagi przedszkolak. Kara czy przypadek?
PROSTO Z POLSKI

Pięcioletni chłopiec był niegrzeczny, więc przedszkolanka za karę postawiła go nagiego przed rówieśnikami - uważa matka dziecka. Nauczycielka broni się i tłumaczy, że chciała tylko poprawić chłopcu ubranie, a do sytuacji doszło przez niefortunny przypadek. Rodzice dzieci z przedszkola podzielili się na dwa obozy, większość nie jest przekonana o winie kobiety.
Do incydentu doszło 10 września w przedszkolu w Skokach w Wielkopolsce. Matka pięcioletniego Tomka dowiedziała się o wydarzeniu dopiero po kilku dniach.

"Dzieci się ze mnie śmiały, ja mamo płakałem"

- W piątek jak przyszedł z przedszkola, to popuścił w majtki. Mój tata się go pyta, co się stało, a on mówi, że nie zdążył do łazienki. W nocy się obudził - też materac zsikany. Nigdy się nie moczył, więc pomyślałam, że coś musi być nie tak - opowiada. Sytuacja powtórzyła się w sobotę i niedzielę.

- Myślałam, że może jest chory, bo dziecko mi na ten temat nic nie powiedziało. Pytam więc Tomka, co się stało i on mówi, że gdy był w łazience, pani Ala przy dzieciach ściągnęła mu majtki - dodaje. - Dzieci się ze mnie śmiały, ja mamo płakałem, a pani kazała mi się chwalić swoją pupą - przytoczyła relację chłopca.

Kto ma rację?

Przedszkolanka twierdzi, że zajście wyglądało zupełnie inaczej. Jak tłumaczy, chciała poprawić chłopcu ubranie i jednocześnie go strofowała, bo w łazience pokazywał pupę innym chłopcom. Żeby nakłonić go do podejścia do niej, nauczycielka miała powiedzieć "no chodź tutaj, może pokażesz jaką masz ładną pupę wszystkim dzieciom". - Ja po prostu chciałam go zawstydzić, tak żeby do mnie przyszedł - mówi przedszkolanka.

Kiedy Tomek w końcu do niej podszedł, chciała włożyć mu bluzkę do spodenek, więc spuściła je. Wtedy okazało się, że dziecko nie miało naciągniętych majtek i nagie stanęło przed całą grupą.

Matka chłopca twierdzi jednak, że przedszkolanka na początku przyznała się do błędu, a jej relacja była taka sama, jak pięciolatka oraz innego przedszkolaka będącego świadkiem zajścia.

Przedszkolanka zawieszona

Sprawa podzieliła rodziców dzieci chodzących do przedszkola. Liczniejsza grupa broni nauczycielki. - To plotki, a ja nie wierzę w plotki. Na pewno nie jest tak jak media to opisują - mówią mamy innych dzieci.

- Natychmiast zostało poinformowane kuratorium oświaty w Poznaniu. Nauczycielka została zawieszona w wykonywaniu czynności nauczyciela. Z dziećmi została przeprowadzona rozmowa przez psychologa. Psycholog rozmawiał również z pozostałymi przedszkolakami - mówi burmistrz miasta Jan Smektała.

O incydencie został także poinformowany wojewoda wielkopolski, a dyrektorka przedszkola złożyła zawiadomienie do prokuratury. 11 października ma się zebrać komisja dyscyplinarna w przedszkolu i zająć się sprawą nauczycielki.

nsz,mk/tr


Najlepsze - jak zwykle - są reakcje otoczenia i zaciekła obrona wychowawczyni. To znany mechanizm, który za każdym razem działa niezawodnie. By móc ją oskarżyć musieli by najpierw oskarżyć tych, którzy w dzieciństwie karali i upokarzali ich samych. Musieli by mieć jakąkolwiek styczność z własnym dziecięcym cierpieniem. A ponieważ wciąż odczuwają przymus chronienia swoich katów, opowiadają się i będą się opowiadać za wszystkimi innymi katami tego świata.

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Pon Paź 04, 2010 20:19, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Bystry_Romek 


Wiek: 41
Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 126
Wysłany: Śro Paź 13, 2010 19:17   

U nas w przedszkolu była pani 'opiekunka'... w przedszkolu było leżakowanie, ale nam się jakoś spać nie chciało. Opiekunka rzucała dzieciom szmaty od podłogi na oczy, żeby je uśpić...
_________________
Steve prowadź mnie!
http://www.youtube.com/watch?v=wvsboPUjrGc
 
 
     
Sana 
mateistka

Pomogła: 12 razy
Wiek: 43
Dołączyła: 18 Sty 2009
Posty: 243
Skąd: Kraków
Wysłany: Śro Lis 17, 2010 23:19   

Byłam nie usatysfakcjonowana - mimo wszystko miłą wiadomością - o kilku pozycjach Alice Miller na liście lektur do wyboru na studiach niestacjonarnych w kierunku: pedagogika przedszkolna. Znalazła się po prostu zafascynowana tą autorką wykładowczyni.

Aż przypadkiem trafiłam na to militarne przedszkole w kraju kwitnącej wiśni :faint: :
http://www.youtube.com/wa...feature=related

Mało miejsca na radość, spontaniczność. Już lepiej traktowane są te krowy na wołowinę z Kobe :-(
Ostatnio zmieniony przez Sana Śro Lis 17, 2010 23:46, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Kwi 28, 2011 19:20   

Kontynuując temat walniętej zakonnicy - jest już zakończenie tej całej historii, czyli, SPRAWĘ UMORZONO i "świętość" zachowano :shock: !!!

http://www.tvn24.pl/12690...,wiadomosc.html

Cytat:

Biła, by uspokoić. Niska szkodliwość
SĄD UMORZYŁ SPRAWĘ ZAKONNICY

Postępowanie wobec zakonnicy oskarżonej o pobicie niepełnosprawnej dziewczyny - umorzone. Sąd uznał, że 67-letnia Jadwiga R. dopuściła się pobicia 19-latki, ale nie zrobiła tego celowo, tylko po to, by ją uspokoić. Stwierdził też, że postępowanie oskarżonej miało niski stopień szkodliwości społecznej.

Sąd Rejonowy w Augustowie warunkowo umorzył na rok postępowanie wobec zakonnicy, która w 2009 roku szarpała się z 19-letnią podopieczną. Do incydentu doszło w Domu Pomocy Społecznej w Studzienicznej (Podlaskie), w którym mieszka kilkadziesiąt niepełnosprawnych osób.

Kobieta chciała już na początku procesu umorzenia sprawy. Swój wniosek argumentowała niską szkodliwością społeczną czynu. Jednak sąd wówczas odrzucił wniosek, bo uznał, że należy przeprowadzić proces, by do końca ustalić fakty.

Opieka nieakceptowalna, ale...

W środę sąd uznał, że forma opieki zakonnicy nad podopieczną była nieakceptowalna, ale ogłaszając wyrok wziął pod uwagę, że młodzież z ośrodka jest chora i trudna do opieki. Według sądu, kobieta nie umiała sobie poradzić z zachowaniem podopiecznej, dlatego doszło do pobicia i szarpaniny.

Prokurator domagał się kary pozbawienia wolności w zawieszeniu i orzeczenia zakazu sprawowania opieki nad młodzieżą. Jednak sąd uznał, że skoro kobieta jest na emeryturze i została odsunięta od opieki nad podopiecznymi nie ma powodu, by karać ją w taki sposób.

Jadwiga R. została obciążona opłata sądową w kwocie 60 zł i pozostałymi kosztami sądowymi. Wyrok nie jest prawomocny.

Nagranie turysty

Latem 2009 r. turysta nagrał film, na którym widać, jak siostra z Domu Pomocy Społecznej bije po głowie i szarpie za włosy niepełnosprawną dziewczynę.

Kiedy reporterzy TVN Uwaga opublikowali film i nagłośnili sprawę, prokuratura wszczęła z urzędu postępowanie wyjaśniające. W efekcie prokurator oskarżył 66-letnią wówczas zakonnicę o jednorazowe naruszenie nietykalności osobistej 19-letniej dziewczyny. Siostra zakonna nie przyznała się do winy.

W Domu mieszka 50 niepełnosprawnych osób, m.in. z porażeniem mózgowym, zespołem Downa, autyzmem, a także niepełnosprawnych fizycznie. Placówkę prowadzi Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi.

ktom/tr/k


No i mamy precedens - dzieci chore/niepełnosprawne są "inne" niż dzieci "normalne" i dlatego w ramach "uspokajania" należy je lać i maltretować i co tam jeszcze podpowie powykrzywiana "wyobraźnia" kolejnej osoby, której "świętości" będzie później bronił sąd. A dziecka nie ma sensu bronić, bo przecież chore jest i głupie a na dodatek zapewne zasłużyło se na lanie, bo przecież taka sędziwa i kochająca bliźniego zakonnica nie dopuściłaby się takiego "czynu o małej szkodliwości społecznej" z byle powodu...

Najlepsze jest tłumaczenie, że "te dzieci są trudne". I to ma usprawiedliwiać przemoc! :evil:

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Czw Kwi 28, 2011 22:43, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Kwi 28, 2011 19:31   

W myśl logiki tej pingwinicy, należałoby grzmotnąć ją w zakutą dynię, by się uspokoiła i zaprzestała okładać chore dziecko. W sensie, że trudna jest ta zakonnica.

A tak już bez piany: co się musi dziać w podobnych instytucjach, a czego oczy przechodnia nie widzą :shock:

Tomek
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Kwi 28, 2011 19:44   

I znów z pianą:
Koteczko, Kiszczaka uniewinniono, a jakąś wielce zapracowaną i strudzoną brakiem regularnego wsadu z penisa i ogólnie pojętego życia rodzinnego pingwinicę - laną z pewnością w rodzinnej chacie srodze - miano by postawić w obliczu jakiejkolwiek kary za czyn przestępczy? Dziecko jest od tego, by było nie-do-końca-człowiekiem, jego tyłek służy do kontaktu z bijącą ręką i lejącym pasem, a zakonnica i jej praca z dziećmi kalekimi polega m.in. na tym, że jak nie posłucha, to trza przyjebać, by się uspokoiło. Proste, wszyscy wiedzą, o co chodzi, wszyscy współczują mając na względzie, jak ich normalne przecież dzieci tak bardzo w doopę dają.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Czw Kwi 28, 2011 19:46, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Bruford

Pomógł: 32 razy
Dołączył: 28 Sty 2005
Posty: 1739
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Kwi 29, 2011 10:58   

M i T napisał/a:
I znów z pianą:
Koteczko, Kiszczaka uniewinniono, a jakąś wielce zapracowaną i strudzoną brakiem regularnego wsadu z penisa i ogólnie pojętego życia rodzinnego pingwinicę - laną z pewnością w rodzinnej chacie srodze - miano by postawić w obliczu jakiejkolwiek kary za czyn przestępczy? Dziecko jest od tego, by było nie-do-końca-człowiekiem, jego tyłek służy do kontaktu z bijącą ręką i lejącym pasem, a zakonnica i jej praca z dziećmi kalekimi polega m.in. na tym, że jak nie posłucha, to trza przyjebać, by się uspokoiło. Proste, wszyscy wiedzą, o co chodzi, wszyscy współczują mając na względzie, jak ich normalne przecież dzieci tak bardzo w doopę dają.

Tomek


1.Sąd zaznaczył "niską szkodliwość społeczną czynu" Stawiam tezę ,że gdyby nawet zakonnica zatłukła to dziecko to społeczeństwo nawet by tego nie odczuło ,no bo duże jest to społeczeństwo i jeden zgon mu nie robi.Stawiam pytanie : ile dzieci trzeba zatłuc żeby szkodliwość społeczba była dajmy na to "średnia" ?

2.Rózgą dziateczki duch święty bić każe.Nadto kobieta winna posłuszeństwo.Wszystko jasne a szczególnie kto tu rządzi i może iść na browara.I w ryj jak mu kto podskoczy ,a szczególnie dziecko albo kobieta.

3.Siostra (czyja ,w mordę ?) nie przyznała się do winy.No jasne , przecież lutowanie po ryju "trudnych" dzieci to norma -patrz pkt 2.To do czego się miała przyznać?
_________________
Those Who Go Beneath the Surface Do So At Their Peril
I think that God in creating Man somewhat overestimated his ability.
"Amerika - ach, was ist Amerika gegen die Straßenbahnlinie Neun, die nach Brösen fuhr..."
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Maj 12, 2011 22:17   

Znów o zakonnicach, ale tym razem o tych z lat 60 w Niemczech:

http://wiadomosci.onet.pl...,wiadomosc.html

Cytat:

Zakonnice znęcały się nad niemowlętami
13 kwi, 20:38 KLe / Deutsche Welle Deutsche Welle

Kościół katolicki i ewangelicki znów są pod pręgierzem. Filmy z lat 60. pokazują, jak opiekunki maltretowały niemowlęta w sierocińcach: dzieci były bite, przywiązywane do łóżek, wyciszane środkami uspokajającymi - informuje Deutsche Welle.

Magazyn polityczny "Report Mainz" przygotował reportaż o praktykach, jakie miały miejsce w latach 1949 - 1975 w sierocińcach dla niemowląt prowadzonych przez katolicki Caritas i ewangelicką Diakonie. Tysiące dzieci było tam bitych i krępowanych. Zakonnice i pracownice diakonii radziły sobie w ten sposób z trudną sytuacją: nawałem pracy przy braku personelu. Częstokroć jednej, niewykwalifikowanej opiekunce powierzano pieczę nad dziesięciorgiem niemowląt.

Najważniejszy spokój

Pedagog społeczny prof. Manfred Kappeler w telewizyjnym reportażu stwierdził, że powszechnie wiadome było, iż dzieci były krępowane. "Dzieci przywiązywano za ręce i nogi do łóżeczek, niespokojnym dzieciom aplikowano środki uspokajające i nikt nie był świadom okrucieństwa takiego postępowania" - powiedział ekspert. "Najważniejsze, żeby był spokój". Zdaniem specjalisty były to metody powszechnie stosowane w sierocińcach. Prof. Keppeler jest rzeczoznawcą w Komisji Petycji Bundestagu, gdzie służył jako doradca w kwestiach wychowania w placówkach opieki społecznej. Według jego szacunków w sierocińcach dla dzieci w wieku od 0 do 3 lat wychowywało się 260 tys. dzieci. W roku 1967 istniały jeszcze 333 takie ośrodki.

Kwarcówka zamiast słońca

W reportażu przytacza się także wyniki kilku naukowych badań, które udowodniły, że dzieci, które przebywały w sierocińcach dłużej niż pół roku, miały poważne deficyty w rozwoju językowym, społecznym i ruchowym.

Ponieważ dzieciom w sierocińcach nikt nie okazywał troski, zapadały na tzw. chorobę sierocą i część z nich trzeba było hospotalizować. Materiał filmowy z lat 60. służący do celów naukowych pokazuje dzieci z ochronek, apatycznie siedzące w łóżeczkach i rytmicznie bujające się - są to typowe objawy choroby sierocej. Zdjęcia z niemieckich sierocińców z lat 50. i 60. pokazują dzieci skrępowane i niemowlęta pod lampami kwarcowymi. Podopieczni z ośrodka dla niemowląt w Schorndorf koło Stuttgartu były naświetlane w ten sposób, ponieważ nie było czasu, żeby wyjść z nimi na dwór.

Marianne Doering, która pracowała w jednym z takich ośrodków w latach 60. opowiadała, jak straszne przeżywała sytuacje: "Dzieci sadzano na nocniki, przywiązywano je i siedziały tak czasami przez godzinę. W coraz dłuższych odstępach czasu ktoś sprawdzał, czy coś zrobiły. Jeżeli nocnik był pusty, kobiety krzyczały na dzieci. Koleżanki, które pracowały obok mnie biły czasami dzieci po twarzy mokrą ścierką, pieluchą albo czymś, co miały pod ręką".

Małgorzata Matzke
red.odp: Alexandra Jarecka


Ależ oczywiście, że "nikt nie był świadom okrucieństwa takiego postępowania", ponieważ wychowawcy sami w podobny sposób byli traktowani przez własnych rodziców. A ten tzw. "trening czystości" tez brzmi znajomie (może pomijając przywiązywanie do nocnika). No i jeszcze to bujanie się, które teraz jest m.in. przypisywane autyzmowi.

Marishka
 
     
monikaf 


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 26 Cze 2007
Posty: 107
Wysłany: Czw Maj 12, 2011 22:39   

Cytat:
apatycznie siedzące w łóżeczkach i rytmicznie bujające się - są to typowe objawy choroby sierocej


Znam, pamietam do dzis ....czyli musialam sie tak bujac znacznie dluzej, niz trwa okres niemowlecy..
_________________
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Maj 13, 2011 07:55   

Cytat:
"Dzieci przywiązywano za ręce i nogi do łóżeczek, niespokojnym dzieciom aplikowano środki uspokajające i nikt nie był świadom okrucieństwa takiego postępowania" - powiedział ekspert. "Najważniejsze, żeby był spokój".
Nie akceptujemy tego.
Ale, przecież to jest standardowe postępowanie w szpitalach, prywatnych, państwowych, każdych: psychotrop, anestetyk i przywiązanie pasami, bo nikt nie ma czasu na pieszczoty.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Maj 13, 2011 08:02   

Choroba sieroca nie wynika z braku opieki, zabawek, jedzenia, nawet przylania od czasu do czasu czy przywiązania sznurkiem do stołu, ale choroba sieroca wynika z braku tej jednej, jedynej osoby, którą dziecko mogłoby uznać za swojego rodzica i związać się z nią empatycznie.
A tego żaden dom opieki społecznej nie zapewni, nawet ten najbardziej dofinansowany i kontrolowany co chwilę.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Maj 13, 2011 08:06   

Cytat:
"Dzieci przywiązywano za ręce i nogi do łóżeczek, niespokojnym dzieciom aplikowano środki uspokajające i nikt nie był świadom okrucieństwa takiego postępowania" - powiedział ekspert. "Najważniejsze, żeby był spokój".
Co ten ekspert z choinki się urwał? To on nie wie, że standardowo lekarze (na razie amerykańscy) diagnozują ADHD i przepisują małym dzieciom psychotropy w dawkach niedopuszczalnych dla dorosłych? To jest rutyna, a nie patologia.
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Pią Maj 13, 2011 08:22   

Wiele lat temu Ronald i Cynthia Illingworth napisali książkę Niemowlęta i małe dzieci.
Taki podręcznik dla młodych rodziców. M.in. opisują tam, jak ewoluowały zalecenia SPECJALISTÓW na temat wychowywania małych dzieci.
Zanim wytropimy autorytaryzm z ogniem inkwizytora w oku, zajrzyjmy tam. Dowiedzmy się, jakie informacje otrzymywali młodzi, zdezorientowani rodzice, którzy chcieli jak najlepiej dla swoich dzieci. I zgodnie z najlepszymi chęciami urządzali piekło wychowawcze wg zaleceń rozmemłanych autorek, które małego dziecka na oczy nie widziały.

Nie tylko rodzice. Jeszcze całkiem niedawno, żeby położna mogła położyć noworodka na brzuchu matki, potrzebna była tytaniczna walka i specjalne zaświadczenia od dermatologa. Młodzi niech mi nie robią wody z mózgu, tak było, nic nie przesadzam.
JW
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Śro Maj 25, 2011 22:08   

Takie często są skutki wpajania dzieciom bezwzględnego szacunku i posłuszeństwa wobec "dorosłych":

http://www.wysokieobcasy...._doroslych.html

Cytat:

Dzieci, które słuchają dorosłych
Wojciech Orliński
25.05.2011 aktualizacja: 2011-05-19 12:08


Peter był wykolejonym starszym mężczyzną, skrajnie nieatrakcyjnym fizycznie i klepiącym biedę. Gdyby miał się umówić na randkę z dorosłą kobietą, nie miałby jej nic do zaoferowania. Ale małe dziewczynki na swoje nieszczęście uczone są szacunku i posłuszeństwa wobec starszych.

'Zabawa w miłość' Margaux Fragoso to jedna z najbardziej przerażających książek, jakie czytałem w życiu. To nie jest horror, nie ma tam też scen przemocy. A właściwie powinienem napisać: nie ma przemocy nieakceptowanej społecznie. I tu zaczyna się groza.

Jako siedmioletnia dziewczynka Fragoso padła ofiarą ponad 50-letniego pedofila, który wykorzystywał ją przez kilkanaście lat. Opisuje ten zbrodniczy romans z detalami, które wrażliwego czytelnika mogą niekiedy doprowadzić do torsji. Najbardziej przerażające jest jednak uświadomienie sobie mechanizmu działania zbrodniarza. Nie porwał swojej ofiary. Nie zmusił jej do podległości biciem czy szantażem. Nie ma tu jakichś wielkich dramatów przypominających powieści sensacyjne - bohaterki z opresji nie ratuje ani brygada antyterrorystyczna, ani nawet bezkompromisowy tropiciel mężczyzn krzywdzących kobiety - redaktor Blomkvist.

Oprawca po prostu umarł i to jest bodajże jedyna zaleta starych pedofilów. Za sprawą samej biologii nie mogą bardzo długo krzywdzić swoich ofiar. Te jednak zostają z problemem na resztę życia. Mimo całej grozy tej opowieści lektura jest oczyszczającym doświadczeniem. Towarzyszy jej posłowie napisane przez Fragoso już po trzydziestce - gdy udało się jej pokonać traumę, ułożyć życie na nowo i zrozumieć, co jej się właściwie przydarzyło.

Mechanizm działania jej oprawcy mamy więc bardzo dokładnie przeanalizowany z punktu widzenia dorosłej kobiety odtwarzającej wydarzenia sprzed dwóch dekad. Pedofil wykorzystywał zahukane dziewczynki wychowywane w domu twardą ręką. Nie to, że zaraz tam katowane - ot, po prostu od czasu do czasu uczone moresu i słuchania starszych. Z opisu Fragoso wynika, że molestujący ją Peter nie miał szans na normalny seks. Był wykolejonym starszym mężczyzną, skrajnie nieatrakcyjnym fizycznie i klepiącym biedę. Gdyby się miał umówić na randkę z dorosłą kobietą, nie miałby jej nic do zaoferowania. Ale małe dziewczynki na swoje nieszczęście uczone są szacunku i posłuszeństwa wobec starszych. Jeśli do tego boją się surowych kar wymierzanych przez rodziców, łatwo je wciągnąć w zabawę, która zaczyna się stosunkowo niewinnie - od spotykania się w tajemnicy przed srogą matką czy nerwowym ojcem. W efekcie ofiara nieświadomie staje się wspólnikiem oprawcy.

Peter nie zmuszał swoich ofiar do seksu. On go wyłudzał, odwołując się do tego, że mała dziewczynka przeważnie i tak boi się czyjejś przemocy. Zręczny manipulant potrafi tak obrócić lęk, który dziecko odczuwa przed gniewem rodziców, żeby spełniło ono praktycznie dowolną 'prośbę'. Dlatego właśnie ta książka tak bardzo przeraża. Gdyby chociaż Peter przystawił dziewczynie nóż do gardła albo zagroził, że zabije jej rodziców! Ale nic takiego nie zrobił - przeciwnie, po prostu okazywał jej czułość i zainteresowanie, którego jej brakowało w domu rodzinnym, a przy tym krok po kroku sterował wspólną zabawą w interesującym go kierunku, odwołując się do wyuczonej uległości wobec starszych.

Czy wszyscy nie uczymy tego swoich dzieci? 'Słuchaj się starszych', 'Milcz, gdy dorośli mówią', 'Trochę szacunku dla siwych włosów, '? Jeden z moich synów przyniósł kiedyś ze szkoły uwagę podsumowującą ten klasyczny wychowawczy ideał: 'Odzywa się do dorosłych, jakby to byli jego koledzy'. Książka Fragoso wzbudziła więc we mnie kolektywne wyrzuty sumienia za samą przynależność do świata dorosłych. Zmuszamy dzieci do tego, żeby nas słuchały, i czynimy je w ten sposób bezbronnymi wobec niektórych siwowłosych zbrodniarzy.


Już po publikacji książki Fragoso zebrała cięgi od niektórych krytyków za przesadną drastyczność niektórych opisów. Z książki bardzo dokładnie dowiemy się, jak oni to z Peterem robili - w jakich pozycjach tak, a dlaczego w innych nie. Jak to wszystko wyglądało i dlaczego tak paskudnie. Zapytałem autorkę mailem, czy to musiało być takie drastyczne. Odpowiedziała mi, że pisanie tej książki było dla niej samej aktem terapii. A nie ma innego sposobu na radzenie sobie z traumą niż zaatakowanie jej frontalnie ('head on'). Kontynuowanie zmowy milczenia, którą na ofierze wymusił sprawca, będzie tylko przedłużało depresję. Trzeba to z siebie wyrzucić nawet kosztem ujawnienia drastycznych szczegółów - to przecież obciąża pedofila, a nie wykorzystywaną dziewczynkę.

Chociaż Fragoso zastrzega, że nie można jej książki traktować wprost jako poradnika samopomocowego, to zdaje sobie sprawę z tego, że wielu ludzi będzie tu szukać odpowiedzi na swoje pytania. 'Nie trzeba być molestowanym seksualnie, żeby mieć jakąś traumę z dzieciństwa - napisała w mailu. - Jednego bili w szkole, drugi musiał sobie radzić z chorobą psychiczną rodzica. Poczucie bycia wyrzutkiem jest, niestety, dość powszechne'. Można polecić tę książkę wszystkim byłym i obecnym wyrzutkom - nie tyle jako poradnik 'Wylecz traumę w weekend', ile jako lekturę motywacyjną. Jeśli Fragoso sobie poradziła, poradzisz sobie i ty!

Źródło: Wysokie Obcasy

Marishka
 
     
monikaf 


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 26 Cze 2007
Posty: 107
Wysłany: Czw Maj 26, 2011 10:30   

Przerazajace!
Cala historia jest taka tragiczna w swojej wymowie....

Przypadki tego typu mozna liczyc na tysiace, chocby nieletnie wysylane na ulice przez "kochajacych" i zapewniajacych" bezpieczenstwo" streczycieli. Historia odbywa sie wg schematu, najpierw rozkochac w sobie spragniona milosci dziewczyne, owinac ja sobie wokol palca, do tego stopnia uzaleznic ja od siebie emocjonalnie, ze ona wrecz chetnie wykonuje prosby swojego oprawcy.

Rzucilo mi rowniez sie w oczy, ze rodzcie owej dziewczynyki nie zauwazyli, co sie dzieje, to jeszcze jeden dowod na to jak "wazna"dla nich byla.
_________________
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Czw Maj 26, 2011 11:51   

Cytat:
Czy wszyscy nie uczymy tego swoich dzieci? 'Słuchaj się starszych', 'Milcz, gdy dorośli mówią', 'Trochę szacunku dla siwych włosów, '? Jeden z moich synów przyniósł kiedyś ze szkoły uwagę podsumowującą ten klasyczny wychowawczy ideał: 'Odzywa się do dorosłych, jakby to byli jego koledzy'. Książka Fragoso wzbudziła więc we mnie kolektywne wyrzuty sumienia za samą przynależność do świata dorosłych. Zmuszamy dzieci do tego, żeby nas słuchały, i czynimy je w ten sposób bezbronnymi wobec niektórych siwowłosych zbrodniarzy.


No to wszyscy czy nie wszyscy?


Ale trzeba przyznać że ten tekst jest odkrywczy... tysiące lat temu mówiono im: "nie chcę ofiar, chcę miłosierdzia". A tutaj proszę Wysokie Obcasy odkryły rąbka tajemnicy.

monikaf napisał/a:


Rzucilo mi rowniez sie w oczy, ze rodzcie owej dziewczynyki nie zauwazyli, co sie dzieje, to jeszcze jeden dowod na to jak "wazna"dla nich byla.


I szczególnie dla matki.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Czw Maj 26, 2011 11:55, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
monikaf 


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 26 Cze 2007
Posty: 107
Wysłany: Pią Maj 27, 2011 20:01   

Skandalicznie niski wyrok dla pedofila

Warto zwrocic uwage na postawe osob, ktore widzialy podejrzane zachowanie przestepcy, ale odwracaly glowy.

http://wiadomosci.wp.pl/k...ml?ticaid=1c614
Cytat:
To, co działo się w popegeerowskiej wsi Przeradź pod Miastkiem, przechodzi ludzkie wyobrażenie. Tym bardziej że pedofil teraz jest już wolny, bo Sąd Rejonowy w Miastku skazał go tylko na 2 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat i pięcioletni zakaz kontaktowania się z pokrzywdzonymi. Wrócił do wsi. Sąsiedzi są przerażeni. Problem w tym, że Przeradź to bardzo mała wieś. Pokrzywdzone dzieci widzą swojego oprawcę niemal codziennie.

- Kiedyś pracował w pegeerze, a na stare lata został takim "spacerowiczem". Lubił jeździć rowerem po lesie, a na bagażnik zabierał dziewczynki - opowiada sąsiad. - Nie interesuję się tym, bo jeszcze i ja będę miała kłopoty we wsi. Chcę mieć spokój - twardo ocenia sąsiadka. - Ja też brałem dzieci na spacer i co? Przecież nie jestem pedofilem - inny sąsiad broni mieszkańców Przeradzia, którzy są teraz posądzani o bierność, która doprowadziła do molestowania dziewczynek.

- On generalnie chodził do lasu ze swoimi dziećmi, a raz się trafiło, że wziął obcą do szopy, no i teraz ma za swoje. Choć i tak za mało. Stanisław W. ma żonę, dorosłe dzieci i wnuki. Razem mieszkają w rozpadającej się starej szkole na skraju wsi. - Po wyroku widziałem go, jak szedł do sklepu. Jak na razie przechodzi ukradkiem. Nie pokazuje się ludziom. Siedzi w domu, bo nie pracuje - mówi mieszkaniec Przeradzia. Rodzice dzieci boją się, a szczególnie matka dziewczynki, która była ofiarą Stanisława W. - Mam ogromny żal do sąsiadów, że nikt wcześniej tej sprawy nie załatwił. Dopiero gdy ucierpiało też moje ukochane dziecko, wszystko wyszło na światło dzienne. Ktoś coś musiał przecież widzieć wcześniej - żali się matka 4-letniej dziewczynki.

- Moja córka przyszła wtedy do domu w nie swoich majteczkach. Wtedy zareagowałam. Pojechałam drugiego dnia na policję i do ginekologa. Okazało się, że "Stachu" zrobił jej krzywdę. Mam tylko nadzieję, że to był pierwszy raz i że on w końcu pójdzie siedzieć na długie lata, bo ten wyrok jest kpiną - dodaje.

Dziewczynka pochodzi z tzw. porządnej rodziny. Biedy nie ma, ojciec pracuje, a dziecko jest schludnie ubrane. Czterolatka znalazła sobie koleżanki za płotem. Tam właśnie mieszka Danuta i jej dwie córki, które musiały przeżywać koszmar o wiele dłużej, bo "Stachu" od lat jeździł z nimi rowerem po lasach. Nie wiadomo, co się tam działo, bo - jak twierdzą sąsiedzi - matki to nie obchodziło. Jest konkubiną brata skazanego. Dzieci chodzą brudne i zaniedbane. Sąd wyznaczył już tej rodzinie kuratora. Stanisław W. od 3 lipca do 28 października tego roku przebywał w areszcie w Chojnicach. Wyszedł od razu po wyroku, jeszcze nieprawomocnym. - Zażądaliśmy uzasadnienia i będziemy skłaniali się ku skierowaniu sprawy do Sądu Okręgowego w Słupsku. Naszym zdaniem optymalny wyrok dla oskarżonego to 4 lata bezwzględnego pozbawienia wolności, a nie tylko 2 i to w zawieszeniu na 5 lat - mówi Dariusz Iwanowicz, szef miasteckiej prokuratury.

Sędzia Bogdan Kostyk nie chciał komentować wydanego przez siebie wyroku. - Niestety, jestem w takiej sytuacji, że sędziemu nie wolno odnosić się nawet do słów krytyki. Jeśli będzie odwołanie, to niech Sąd Okręgowy jeszcze raz rozpatrzy tę sprawę - zaznacza. Dotarliśmy jednak do pracownika wymiaru sprawiedliwości z Miastka, który dobrze zna sprawę i powody, które stały za tak łagodnym wyrokiem. - Tu chodziło tylko o kwestię dotykania miejsc intymnych, a przecież są też o wiele gorsze praktyki pedofilskie. Sędzia musiał zachować umiar w szerokiej perspektywie innych wyroków, które zapadły w podobnych sprawach. Znamienny jest np. ostatni wyrok skazujący nauczycielkę ze Słupska, która dostała 3 lata więzienia za 50 gwałtów na uczennicy - wykłada pracownik sądu.

Takiego sposobu rozumowania nie mogą jednak pojąć rodzice i społeczeństwo. - Sędziowie mylą nieuctwo z niezawisłością, bo ciężko mi sobie wyobrazić gorsze przestępstwo niż molestowanie dziecka. Sędzia w takiej sprawie może wydać wyrok od 2 do 12 lat pozbawienia wolności. Niestety, puszczono wolno pedofila do wsi, w której molestował te dziewczynki. Gdyby sędzia wiedział, jakie konsekwencje na całe życie niesie wykorzystywanie seksualne dziecka, to wydałby inny wyrok - ostro krytykuje Jakub Śpiewak, prezes Fundacji Kid Protect. - Ten wyrok jest po prostu skandalicznie niski.
_________________
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Maj 27, 2011 21:52   

No i jeszcze ostatnio była ta genialna "rewelacja" z ust pewnego obleśnego klechy:

Cytat:
Dzieci od 12. roku życia mogą uprawiać seks z dorosłymi. Nie musi to być szkodliwe

http://wiadomosci.onet.pl...,wiadomosc.html

Moniko, to co byś pomyślała o ogólnie szanowanej osobie (związanej z medycyną) która osobie molestowanej w dzieciństwie potrafiła powiedzieć, że powinna to docenić, bo teraz ma "luźniejszy stosunek do seksu" :shock:

Jak widać, brak empatii dla uczuć i przeżyć dziecka nie zna granic...

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Maj 27, 2011 21:55, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Lip 07, 2011 14:38   

cholernie szkoda mi tego dziecka. ten film mrozi krew w zylach, ta kobieta jest kuratorka? chyba po kursach w auschwitz
http://www.tokfm.pl/Tokfm...sia__AKTA_.html

http://www.gazeta.tv/plej...m=76023_9893629
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Lip 07, 2011 17:03   

Zyon, przeczytałam całość z zapartym tchem. Kolejny przykład totalnie popapranych "psychologów" (ba, jeden to nawet ma "prof." przed nazwiskiem), którym wyższe stacjonarne nic a nic w rzeczywistości nie dały. Niestety, pełno jest takich właśnie kompletnie nieprzepracowanych (tzn. oderwanych od własnej historii i uczuć) "profesjonalistów" z tytułami i dyplomami na ścianach :razz:

I jak zwykle w takich historiach bywa - dziecko i jego uczucia są najmniej ważne. CHORE!!!

W artykule przytoczono bardzo ważne spostrzeżenie związane z dzieciństwem szanownego pana "prof. J":
Cytat:
Barbara L. tłumaczy, że obawiała się powierzania dziadkom Piotrusia: - Kiedyś, gdy byli u nas z wizytą, Piotruś zaczął płakać w pokoju - opowiada Barbara L. - Teściowa przytrzymywała mnie w kuchni, mówiła, żebym nie szła do synka i poczekała "aż sam padnie". Opowiedziała mi wtedy, że gdy J. był małym dzieckiem i płakał, oni po prostu wychodzili z domu na spacer, bo na ulicy było ciszej niż w domu. Kiedy wracali po dwóch godzinach, chłopiec był już cicho.

To tylko jeden drobny przykład, ale tak dużo mówi o atmosferze w której dorastał przyszły "prof. J". To dlatego płacz i krzyk jego własnego dziecka nie robi na nim najmniejszego wrażenia. Co ciekawe, rodziców żony uznaje niewątpliwie za toksycznych i zauważa jej uzależnienie od nich (co może być zgodne z prawdą, ale niewiele wiemy na ten temat z artykułu). A czy wobec własnych odważyłby się powiedzieć to samo? Bo tu właśnie tkwi klucz do zaburzeń szanownego pana "prof. J".

Marishka

P.S. Matka o porannym siłowym odebraniu dziecka (które odbywało się "zgodnie z prawem" :shock: ):

http://www.tokfm.pl/Tokfm...wyciagneli.html
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Lip 10, 2011 11:40, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Lip 07, 2011 19:38   

jak on ma na nazwisko?
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Lip 07, 2011 20:34   

To sie w głowie nie miesci.... nie umiem sobie tego racjonalnie wytłumaczyc , z wykształcenia psycholodzy, a zachowują sie jak totalni ignoranci w tej dziedzinie, EGOIZM, GŁUPOTA I TOTALNY BRAK WRAŻLIWOŚCI.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Lip 07, 2011 20:57   

Szkoda dziecka, przed nim baaaaardzo trudne życie.... nie trzeba wojny, głodu, obozów koncentracyjnych, mamy tutaj ludzie wykształconych, majętnych i co z tego skoro kalekich, niedojrzałych emocjonalnie.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Lip 07, 2011 21:22   

zenon napisał/a:
jak on ma na nazwisko?

Jodzio Krzysztof
http://www.impulsoficyna....15&w=1&pagin=16
polski psycholog, profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Gdańskiego, kierownik Zakładu Psychologii Ogólnej Instytutu Psychologii oraz studiów doktoranckich.
Zainteresowania naukowe Krzysztofa Jodzio koncentrują się na mózgowej organizacji procesów językowych i pamięci oraz diagnozie różnicowej ich zaburzeń w przebiegu otępienia lub udaru.
Jest autorem ponad 40 prac naukowych opublikowanych w czasopismach o zasięgu krajowym i międzynarodowym.
Jest członkiem Komisji Neuropsychologii Komitetu Nauk Neurologicznych PAN oraz dwóch towarzystw naukowych – International Neuropsychological Society oraz Polskiego Towarzystwa Neuropsychologicznego.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Czw Lip 07, 2011 22:24   

No cholernie przygnebiajace, zastanawiam sie co sie teraz dzieje w glowie tego dziecka z ojcem idiota. Zastanawiam sie jakimi ludzmi byli ci policjanci, czy to po prostiu debile pozbawione uczuc po stazu w zomo. Tak samo ta "kuratorka", szkoda ze nie wyciagnela sobie fajki i nie pisala smsow w trakcie jak obok dzieciak sie wydziera wnieboglosy. Mimo wszystko jestem po stronie matki, bo wyglada z tego, ze ojciec mial w glowie kaiere a nie rodzine. Takie rzeczy byly juz u Salomona jak byly dwie matki i sie klocily o dziecko. Prosba tego typa o umieszczenie wlasnego dziecka w rodzinie zastepczej powinna byc dyskwalifikujaca. Ogolnie mowiac jakbym mial okazje tego typa spotkac po drugiej stronie stolu to bym odzalowal za zbity kufel.
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Lip 07, 2011 23:02   

zyon napisał/a:
Zastanawiam sie jakimi ludzmi byli ci policjanci, czy to po prostiu debile pozbawione uczuc po stazu w zomo. Tak samo ta "kuratorka", szkoda ze nie wyciagnela sobie fajki i nie pisala smsow w trakcie jak obok dzieciak sie wydziera wnieboglosy.

No jak to, Zyon, to są przecież zupełnie "normalne" i "szanowane" osoby :razz: Na dodatek przecież działali "zgodnie z prawem" i postanowieniem sądu.

Pozbawieni uczuć? Ale tu chodzi o BRAK SZACUNKU DLA UCZUĆ DZIECKA, o to, jak dziecko wciąż jest postrzegane przez wielu dorosłych. Dlaczego? Bo takie osoby są kompletnie oderwane od swojego dzieciństwa i uczuć z nim związanych. Jak mają współczuć biednemu Piotrkowi, skoro nie mają ani grama współczucia dla własnego dziecięcego cierpienia? W wielkim skrócie, są to osoby, które często opowiadają, jak to ojciec ich lał i wyszło im to na dobre (bo "zasługiwali" na to), albo śmieją się ze swoich dziecięcych rozterek, albo wkurzają się na płacz dziecka, albo mierzi ich śmiech bobinków, etc. I tu ani tytuły profesorskie, ani kasa, ani wysokie stanowiska nie mają nic do rzeczy. Jeśli nie współczuje się samemu sobie (szczególnie w kontekście dziecięcych traum) i odcina się od przeszłości, to tak się to właśnie kończy...

Marishka
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Czw Lip 07, 2011 23:51   

Molka napisał/a:
zenon napisał/a:
jak on ma na nazwisko?

Jodzio Krzysztof
http://www.impulsoficyna....15&w=1&pagin=16
polski psycholog, profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Gdańskiego, kierownik Zakładu Psychologii Ogólnej Instytutu Psychologii oraz studiów doktoranckich.
Zainteresowania naukowe Krzysztofa Jodzio koncentrują się na mózgowej organizacji procesów językowych i pamięci oraz diagnozie różnicowej ich zaburzeń w przebiegu otępienia lub udaru.
Jest autorem ponad 40 prac naukowych opublikowanych w czasopismach o zasięgu krajowym i międzynarodowym.
Jest członkiem Komisji Neuropsychologii Komitetu Nauk Neurologicznych PAN oraz dwóch towarzystw naukowych – International Neuropsychological Society oraz Polskiego Towarzystwa Neuropsychologicznego.


Cytat:
Za sprawą upowszechniania się szkolnictwa średniego, a ostatnio również wyższego, powstała spora grupa ludzi, czasem nawet wyrobionych literacko i o pewnej wiedzy naukowej, których formalne wykształcenie zdecydowanie wykracza poza zdolności do analitycznego myślenia.



Ten facet nie zdaje sobie sprawy, jaka przyszlosc buduje swojemu dziecku. I to ma byc psycholog. Zabrac dziecko matce i umiescic w rodzinie zastepczej, bo zdawal sobie sprawe, ze sam nie da rady wychowac. Jak to sobie uzmyslowil, to sie z tego pomyslu wycofal, ale dalej sie msci na bylej zonie odbierajac jej dziecko.
To nie jego dziecinstwo powoduje takie zachowanie, tylko rozwijajaca sie w ostatnich czasach pseudonauka tzw. łżenauka.
Tu mamy zastosowanie w praktyce tej łżenauki, przez jej profesora-kreatora.
Ten psychopata powinien podzielic los seksuologa profesora Gapika.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pią Lip 08, 2011 19:20   

Molka napisał/a:
To sie w głowie nie miesci.... nie umiem sobie tego racjonalnie wytłumaczyc , z wykształcenia psycholodzy, a zachowują sie jak totalni ignoranci w tej dziedzinie, EGOIZM, GŁUPOTA I TOTALNY BRAK WRAŻLIWOŚCI.



No co ty nie powiesz, serio?

zenon napisał/a:
jak on ma na nazwisko?


Cytat:
(ur. 1968)


http://www.youtube.com/watch?v=Xgcxd9wtXUE
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Pią Lip 08, 2011 19:25, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Sob Lip 09, 2011 14:57   

Kontynuacja historii Piotrusia:

http://www.tokfm.pl/Tokfm...owi_matce_.html

Marishka

EDIT: niektórzy psychologowie jednak odcięli się od "prof. J":
http://www.tokfm.pl/Tokfm...ego_metod_.html
i wczuli się w sytuację dziecka:
http://trojmiasto.gazeta...._sie_swiat.html
ponieważ:
http://www.tokfm.pl/Tokfm..._rozpoznal.html
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Lip 17, 2011 11:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Lip 13, 2011 08:58   

fresh news
http://wiadomosci.gazeta....iedz_matki.html
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
zyon 


Pomógł: 69 razy
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 8854
Wysłany: Śro Lip 20, 2011 09:57   

Ciag dalszy epopei. Teraz sad orzekl ze zostaje z ojcem. Szkoda dziecka, co winne, ze rodzice glupi.

http://wiadomosci.gazeta....y_wszyscy_.html

http://wiadomosci.gazeta....aje_u_ojca.html
_________________
Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Czw Lip 21, 2011 11:29   

zyon napisał/a:
Ciag dalszy epopei. Teraz sad orzekl ze zostaje z ojcem. Szkoda dziecka, co winne, ze rodzice glupi.

http://wiadomosci.gazeta....y_wszyscy_.html

http://wiadomosci.gazeta....aje_u_ojca.html

Tych rodzicow to bym umiescil w Kocborowie jako pacjentow, a Ali-ego
wyznaczyl bym jako ich osobistego terapeute.
Dac im widly w lapy i do gnoju, a nie wychowywac dzieci.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Czw Lip 21, 2011 14:14   

Kangur napisał/a:

Dac im widly w lapy i do gnoju, a nie wychowywac dzieci.


Dokładnie. Tylko z tą małą poprawką że najpierw trzeba by zwieźć na to pole tych wszystkich gnoi.
_________________

 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Pią Lip 22, 2011 16:02   

http://interwencja.interi...ews?inf=1668718

:shock:
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pią Lip 22, 2011 16:05   

Molka napisał/a:
http://interwencja.interia.pl/archiwum/wiecej_interwencja/news?inf=1668718

:shock:


Cytat:
- Ten chłopiec się nie pozbiera przez wiele lat. Wszyscy w tej sprawie przegrali: sąd, kuratorzy, rodzice i dziecko, które nic nie rozumie - podsumowuje Sebastian Furtak, dziennikarz Radia Tok FM.*


To jest bardzo ciekawy przypadek, pokazuje że kurestwo zaczyna samo siebie pożerać. Nie można odmówić ojcu prawa do dziecka, ale co jest kuriozalnto i znamienne to że szczególnie rwy szatana przegranej znieśc nie mogą. Swoją drogą jeżeli ojciec zapewni dziecku odpowiednią opiekę to nie ma co rozpaczać, a matka jeżeli jest rzeczywiście uczciwa w swom postępowaniu niech skarży rwy
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Pią Lip 22, 2011 16:05, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Sie 26, 2011 19:46   

http://www.tvn24.pl/-1,17...,wiadomosc.html
Cytat:

19:24, 26.08.2011 /TVN 24
Molestował niepełnosprawne dzieci?

Woźny z Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Tarnowskich Górach, niegdyś sam był wychowankiem placówki, teraz jest podejrzany o molestowanie uczących się tam dzieci. Nikt z pracowników placówki nic nie zauważył. Mężczyzna tłumaczył prokuraturze, że w młodości sam był wykorzystywany seksualnie.

- Mężczyźnie przedstawiliśmy zarzuty polegające na tym, że wykorzystując bezbronność małoletniego 13-letniego chłopca, wynikającą z jego upośledzenia umysłowego, wielokrotnie doprowadził go do wykonania czynności seksualnych – mówi zastępca Prokuratora Rejonowego w Tarnowskich Górach Halina Barwinek-Folek.

Niewykluczone jednak, że dzieci pokrzywdzonych przez pracownika ośrodka szkolno-wychowawczego może być więcej. - Wiemy z jego relacji, że wykorzystywał też innych chłopców, wychowanków tego ośrodka – dodała prokurator.

"Szok i niedowierzanie"

Sprawa molestowania podopiecznych placówki wyszła na jaw przy okazji prowadzenia innego dochodzenia. Biegli relację chłopca uznali za wiarygodną. W szkole trudno uwierzyć w to, co się wydarzyło. – Szok i niedowierzanie – mówi dyrektor Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Tarnowskich Górach Piotr Tomczewski i zapewnia, że o niczym nie miał pojęcia.

Podejrzany mężczyzna w tym ośrodku był niemal całe swoje życie. Trafił tutaj z domu dziecka jako 7 letni chłopiec, został, bo dostał pracę i dach nad głową. Był lekko upośledzony umysłowo. - Dzieci go lubiły, ponieważ mieszkał tutaj długo, znał wszystkie dzieci, znał też rodziców – opowiada kierownik internatu ośrodka Marzena Kulczycka.

Będzie kontrola

Kiedy i gdzie dokładnie dochodziło do wykorzystywania dzieci, prokuratura nie zdradza. Dyrekcja twierdzi, że podopieczni cały czas są pod szczególnym nadzorem. Śląskie Kuratorium Oświaty jednak już zapowiedziało szczegółową kontrolę. - W poniedziałek rusza kontrola doraźna, która dotyczy nadzoru nad placówką, oraz tego jak jest prowadzony program doraźny i profilaktyczny w ośrodku – zapowiada Anna Wietrzyk z Kuratorium Oświaty w Katowicach.

Nikt z dorosłych opiekunów nic nie zauważył. - Znam wiele takich przypadków, gdzie dzieci były molestowane nawet przez osoby z najbliższego otoczenia i dzieci nie zgłaszały tego zachowania sprawcy, bo nie rozumiały go jako molestowanie seksualne – mówi Agnieszka Roszkowska, biegły z zakładu psychologii klinicznej i sądowej w Katowicach.

Dyrekcja placówki obiecuje sprawę wyjaśnić i wyciągnąć konsekwencje. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany, o jego dalszym losie zdecyduje sąd.

kaw//kdj

Marishka
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved