Wysłany: Pią Sty 08, 2010 22:29 dieta wysokoproteinowa - Pierre Ducan
Kochani - moze ktos czytal lub stosowal ? Zapytala mnie synowa wiedzac, ze stosuje niskoweglowa propagowanu na tym forum . O ile sie zorientowalam, to podstawa jest bialko , ale bez okreslania wielkosci wagowej. Napiszcie , jesli cos wiecie.Chcialabym jakis argument miec ale sama jestem jeszcze poczatkujaca i mam duzo zapytan . Jedzac wg niskoweglowej to wszystko inne jest dla mnie jakby tylko polsrodkiem , ale ....
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sty 08, 2010 22:41
Właśnie sobie przeczytałem o niej.
Ogólnie jest do kitu. Jeśli proteiny dominują to mocno to obciąża organizm - nerki, wątrobę, etc.
Zalecają jedzenie samych białek od jajek, co jest zupełnie chybione, bo one są kiepskiej wartości; żółtka są 100-razy lepsze
O wadach można byłoby mówić wiele.
Lepiej byłoby stosować prawdziwy low-carb, gdzie Twoim głównym źródłem energii jest tłuszcz.
Przeczytaj sobie na początek "Życie bez pieczywa" Lutza - tam masz ładnie przedstawione podstawy tego żywienia
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Sty 08, 2010 22:41, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 23 razy Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sie 2009 Posty: 1331
Wysłany: Pią Sty 08, 2010 23:42
Mialam raz taki epizod, ze stosowalam te diete, Dukana chyba. Nie polecam - od nadmiaru bialka wysyfilo mnie okrutnie, cala cuchnelam wrecz - skora, mocz rzeczywiscie b obciaza nerki. zwlaszcza jesli synowa stosuje wspomniana diete Dukana - tam jest tzw faza uderzeniowa, gdzie najpierw przez chyba ok 10 dni a potem naprzemiennie wcina sie samo chude bialko, nie wolno tluszczu ani nawet warzyw.
Twierdzę, że jeśli ciało człowieka wydziela niemiły zapach (tylko bez wyjazdów, że zależy, kto co wąchać lubi ), znak to, że istnieje wewnętrzny, metaboliczny czynnik patologiczny. Śmierdzący człek, to człek potencjalnie chory. Nie czynić, proszę, analogii między ludźmi a diabłami tasmańskimi, sępami, piżmakami, marabutami, sępami czy choćby skunksami.
Nadmiar białka bez przeważającego udziału tłuszczu, zakończy się kwasowym, mocznikowym śmierdzielstwem, nieznośnym dla otoczenia - o ile ono samo nie cuchnie.
Mój tzw. ojciec żre tak samo jak jego własny: olbrzymie ilości mięsa rosołowego z michą rosołu - może tak codziennie. Potrafi też zjadać makabryczne ilości pieczeni, ziemniorów i żłopie piwo na potęgę. Finansowo stoi doskonale, więc zażera duużo białka, chleje dużo piwa i przy okazji: cierpi na bielactwo. Jego ojciec zmarł na raka prostaty. Matka: rak nerki z rzutami na narządy rodne. Żarli tak samo: totalne koryto. Ojciec, gdy tylko się lekko spoci, to z tego co pamiętam, cuchnie przeokropnie. Obrzydliwy koleś.
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Sob Sty 09, 2010 00:03, w całości zmieniany 2 razy
Pomogła: 23 razy Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sie 2009 Posty: 1331
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 00:25
Tomek piona za "tzw. ojciec" , mysle tak samo o swoim.
A ad tej diety to 100% racja, smrod masakryczny. Nie wiem jak ludzie wytrzymuja na tej diecie dluzej, ja po kilku dniach odpuscilam.
Co do rosolu to teraz, bedac w ciazy, nie przelknelabym, nawet na mysl o rosole mi mdlo. Cos to znaczy. Poza tym czuje sie fantastycznie i czekam na gratulacje
PS.
Zdawaj relacje na bierzaco:
Jak sie zywisz, jak samopoczucie, na co masz smaki itd.
Mnie osobiscie interesuje tez czy sprawdzaja sie tezy JK o ciazy bez mdlosci i porodzie bez bolu na tlustym zyciu..
OK, wiem, ze to nie najwazniejsze, ciekawosc = pierwszy stopien do piekla.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Zenek, moja matka (dla formalności, tzw.), jest osobą głęboko wypierającą, wręcz miażdżącą w sobie emocje. To zimna kukła.
Lecz do czego zmierzam i po co ten wstęp.
Będzie o bólu!
Matka nie odczuwa prawie bólu. Gdy pękł jej ropny wyrostek robaczkowy, a syf z niego zalał jelita doprowadzając do zap. otrzewnej, nie poczuła tego i gdyby nie fart - nie trafiłaby do szpitala i zakończyłaby życie, umierając w domowym łóżku. Gdy rodziła - NIE ODCZUWAŁA żadnego bólu - po prostu wypluła mnie i moje rodzeństwo prawie bezgłośnie, podczas gdy inne kobiety wyły z bólu.
Idąc dalej: jej zęby potrafiły całkowicie się popsuć. Próchnica bezboleśnie rozprawiła się nie tylko ze szkliwem, ale też z miazgą zęba. Próbuję łączyć nieczułość emocjonalną i towarzyszące jej nieustające wypieranie z wysokim progiem, za którym rozpoczyna się fizyczny ból.
Gdy tonęła w bagnie jako mała dziewczynka, ponoć nawet nie krzyczała.
Powyższe w ogóle mnie nie dziwi, zważywszy na jej matkę, a moją babkę: osobowość manipulacyjną i ewidentnie psychopatyczną. Zamroziła świat emocjonalny swej córki, z syna zaś krok po kroku uczyniła człowieka agresywnego, mało świadomego, katującego swą córkę, która teraz - jako osoba dorosła - powróciła, zgodnie z opisywanymi przez nas w "świętych rodzicach" schematami, do swego kata. Niestety, druga jej (mojej babki) córka - osoba bardzo wrażliwa, wycofana, introwertyczna, zmarła rzekomo na wadę serca w wieku średnim. Moja rodzina jest jak familia Usherów. Będąc w ich towarzystwie, toniesz i zapadasz się jak w opowiadaniu Poe, a trupy powstają z grobów i łypią niewidzącym wzrokiem.
Jaśnie Pani, piona - tyle, że ja nie utrzymuję z trucizną kontaktów.
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Sob Sty 09, 2010 01:14, w całości zmieniany 2 razy
jerzyk Pomógł: 4 razy Dołączył: 17 Kwi 2008 Posty: 476
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 10:59
"Zenek, moja matka (dla formalności, tzw.), jest osobą głęboko wypierającą, wręcz miażdżącą w sobie emocje. To zimna kukła..."
Czytając niektóre posty nachodzi mnie myśl, że niektórym na tym forum potrzebny jest dobry psychiatra a nie dieta.
jerzyk Pomógł: 4 razy Dołączył: 17 Kwi 2008 Posty: 476
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 11:40
"Ogólnie jest do kitu. Jeśli proteiny dominują to mocno to obciąża organizm - nerki, wątrobę, etc.
O wadach można byłoby mówić wiele.
Lepiej byłoby stosować prawdziwy low-carb, gdzie Twoim głównym źródłem energii jest tłuszcz.
Przeczytaj sobie na początek "Życie bez pieczywa" Lutza - tam masz ładnie przedstawione podstawy tego żywienia .."
Ale Lutz też nie określa ilości spożywanego białka. Pisze też, że nie udowodniono, żę spożywanie większych ilości białka jest szkodliwe. Przeczytaj dokładnie książkę i nie wprowadzaj ludzi w błąd. Ja znam osobę która stosowała dietę Dukana przez 10 dni ,schudła 8 kg a później stosowała DO (1:2:0,8) i dobrze się czuje, nie śmierdziała.
Uwaga dla osoby która zawiązała temat: na tym forum każdy wypowiada własne poglądy i są one najczęściej sprzeczne z pozostałymi. Więc nie spodziewaj się wiarygodnej informacji.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 11:48
jerzyk napisał/a:
le Lutz też nie określa ilości spożywanego białka. Pisze też, że nie udowodniono, żę spożywanie większych ilości białka jest szkodliwe. Przeczytaj dokładnie książkę i nie wprowadzaj ludzi w błąd.
To Ty nie wprowadzaj.
Lutz wyraźnie napisał, że dając chude mięso torturowano więźniów w Ameryce Łacińskiej. Wyraźnie zaznacza, że mamy jeść tłuste rzeczy, że to tłuszcz mam być naszym głównym źródłem energii.
jerzyk napisał/a:
Ja znam osobę która stosowała dietę Dukana przez 10 dni ,schudła 8 kg a później stosowała DO (1:2:0,8) i dobrze się czuje, nie śmierdziała.
Tyle, że 10 dni to za mało, żeby narobić sobie szkód.
jerzyk napisał/a:
Uwaga dla osoby która zawiązała temat: na tym forum każdy wypowiada własne poglądy i są one najczęściej sprzeczne z pozostałymi. Więc nie spodziewaj się wiarygodnej informacji.
Acha, czyli jeśli jest różnica zdań to nie ma mowy o wiarygodnych informacjach? Toż to pachnie jakąś cenzurą i odgórnym mówieniem, co jest dobre, a co złe.
Nie wszystko jest czarno-białe i też nie ma jednej prawdy, na którą ktoś ma monopol.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Sob Sty 09, 2010 11:49, w całości zmieniany 1 raz
alejasienieznam
Wiek: 35 Dołączył: 13 Maj 2009 Posty: 340 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 11:57
jerzyk, ale te opinie są oparte często na faktach.
Białko w zbyt dużej ilości to trucizna i to jest fakt a nie opinia.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 12:01
Hannibal napisał/a:
To Ty nie wprowadzaj.
Cytat:
Tyle, ze 10 dni to za malo, zeby narobic sobie szkod.
Zalezy dla jakiej osoby.
Kulturysci o konskim zdrowiu moga sobie stosowac taka diete przez te 10 dni, brac barsciami suple i przez 2 ostatnie dni takiego cyklu nie pic wody by sie celowo odwodnic
By potem zaladowac sobie plyny, wiadro weglowodanow by miesnie napecznialy glikogenem, srodki podnoszace cisnienie krwi - by miesnie napecznialy i rozne takie..
i po takich akcjach zyja.
Ja po 3 dniach takiej proteinowki sam bym sie dobrowolnie polozyl do trumny.
I wiem co mowie, wiem jak mnie to wykancza, bo kiedys na poczatku przygody z LC jadlem schaby, kurczaki, mieso z rosolu i to bylo dla mnie zbyt duzo bialka..
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
jerzyk Pomógł: 4 razy Dołączył: 17 Kwi 2008 Posty: 476
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 12:21
""Lutz wyraźnie napisał, że dając chude mięso torturowano więźniów w Ameryce Łacińskiej. Wyraźnie zaznacza, że mamy jeść tłuste rzeczy, że to tłuszcz mam być naszym głównym źródłem energii...""
Jednak wprowadzasz w błąd bo ja napisałem, że Lutz nigdzie nie określa górnej granicy spożywanego białka a Ty wyjechałeś z cytatem o szkodliwości jedzenia chudego mięsa.
Co do zarzutu, że różne poglądy są ok. bo są ale spróbuj opracować rzetelną dietę odchudzającą na podstawie postów na tym forum. Ja próbowałem. I wyszło mi kilkadziesiąt wariantów. Każdy sprzeczny z innym. Cześć
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 09, 2010 12:28
A czy ja napisałem, że określa odgórnie?
Podkreślił jednak, że trzeba jeść tłuste rzeczy, więc siłą rzeczy to tłuszcz będzie energ. dominować, a nie białko. Apetyt już samo określi sobie dawki.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Sob Sty 09, 2010 12:28, w całości zmieniany 1 raz
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sty 10, 2010 09:00
Cytat:
Jednak wprowadzasz w błąd bo ja napisałem, że Lutz nigdzie nie określa górnej granicy spożywanego białka a Ty wyjechałeś z cytatem o szkodliwości jedzenia chudego mięsa.
Jerzyk ogranij się bo gadasz jak polityk. Zamiast erystyki retoryke potrenuj (przynajmniej na tym forum)
Cytat:
Co do zarzutu, że różne poglądy są ok. bo są ale spróbuj opracować rzetelną dietę odchudzającą na podstawie postów na tym forum. Ja próbowałem. I wyszło mi kilkadziesiąt wariantów. Każdy sprzeczny z innym. Cześć
Kolumb Ameryke odkrył Słuchaj wszystkich to daleko zajdziesz. Nie rozumiem w ogole ideii tych pretensji, bo co nie działa na Ciebie coś co na innych działa? Jak tak wnikliwe analizujesz wypowiedzi Haniego to zobacz że on pisze że jego dieta każdego dnia się różni, tak samo jak aktywność. Jej życie nie jest monotone to straszne
jerzyk Pomógł: 4 razy Dołączył: 17 Kwi 2008 Posty: 476
Wysłany: Nie Sty 10, 2010 10:06
Jerzyk ogranij się bo gadasz jak polityk. Zamiast erystyki retoryke potrenuj (przynajmniej na tym forum)
Kolumb Ameryke odkrył Słuchaj wszystkich to daleko zajdziesz. Nie rozumiem w ogole ideii tych pretensji, bo co nie działa na Ciebie coś co na innych działa? Jak tak wnikliwe analizujesz wypowiedzi Haniego to zobacz że on pisze że jego dieta każdego dnia się różni, tak samo jak aktywność. Jej życie nie jest monotone to straszne [/quote]
Iliq jest dużo rzeczy na tym świecie których nie rozumiesz i nie zrozumiesz. Potrenuj trochę pisanie w języku polskim oraz erystykę i retorykę. A jak nie wiesz dalej o co mi chodzi to lepiej zamilknij bo nie zawsze trzeba zabierać głos. Ameryka jest już odkryta.
jerzyk Pomógł: 4 razy Dołączył: 17 Kwi 2008 Posty: 476
Wysłany: Nie Sty 10, 2010 10:32
Hannibal napisał/a:
Właśnie sobie przeczytałem o niej.
Ogólnie jest do kitu. Jeśli proteiny dominują to mocno to obciąża organizm - nerki, wątrobę, etc.
Zalecają jedzenie samych białek od jajek, co jest zupełnie chybione, bo one są kiepskiej wartości; żółtka są 100-razy lepsze
O wadach można byłoby mówić wiele.
Lepiej byłoby stosować prawdziwy low-carb, gdzie Twoim głównym źródłem energii jest tłuszcz.
Przeczytaj sobie na początek "Życie bez pieczywa" Lutza - tam masz ładnie przedstawione podstawy tego żywienia
Hani przeanalizowałem Twój pierwszy post z tego tematu i przyznaje , że zrozumiałem go opatrznie. Cała nasza dyskusja była niepotrzebna, nastąpiła z mojej winy. Wobec czego proszę przyjąć moje przeprosiny.
Jerzyk
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sty 10, 2010 11:15
Spoko
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sty 10, 2010 18:49
Cytat:
Iliq jest dużo rzeczy na tym świecie których nie rozumiesz i nie zrozumiesz.
jak każdy
Cytat:
Potrenuj trochę pisanie w języku polskim oraz erystykę i retorykę.
nobody is perfect ale ja jestem kimś i tego zmieniać nie będę
Cytat:
A jak nie wiesz dalej o co mi chodzi to lepiej zamilknij bo nie zawsze trzeba zabierać głos
Pisz tak klarownie jak ja, Ty odrazu zrozumiałeś że zostałeś zjechany za atakowanie na oślep
Cytat:
Hani przeanalizowałem Twój pierwszy post z tego tematu i przyznaje , że zrozumiałem go opatrznie. Cała nasza dyskusja była niepotrzebna, nastąpiła z mojej winy. Wobec czego proszę przyjąć moje przeprosiny.
brawo za odwagę przyznania się do błędu
Ostatnio zmieniony przez iliq Nie Sty 10, 2010 18:49, w całości zmieniany 1 raz
Dzieki wszystkim za odzew na temat diety proteinowej .
Chcialam z synowa troche podyskutowac , stad super , ze rozne poglady poznalam , troche ja probowalam uswiadomic na podstawie waszych wszystkich postow , ale ona juz jest emocjonalnie po tamtej stronie diety....Cieszy sie, ze juz powoli chudnie / ciaza x 2 , karmienie x2 - niektorym przybywa kilogramow w takich sytuacjach, niestety..../ Moze to nie w porzadku, ale poczekam na pierwsze potkniecie lub zniechecenie i ... wskocze w ta luke z Low-Carb. Rzecz w tym rowniez , ze jest to teraz bardzo popularna dieta i synowa ma w kregu kolezanek kilka " dowodow" na to , ze sie chudnie, wiec narazie nie moglam z nia zbyt rozsadnie pogadac , fanka proteinowej ze az.....ale dzieki wszystkim za posty!
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sty 11, 2010 20:32
Agnieszko, schudnąć można na setkach różnych diet.
Szkopuł jest taki, żeby schudnąć przyczynowo, jeśli mogę się tak wyrazić.
Chodzi o to, że po zrzuceniu zbędnych kilogramów musisz odżywiasz się w taki sposób, który zapewni Ci mniej więcej stałą wagę, a przede wszystkim ZDROWIE!
Lutz w swojej książce "Życie bez pieczywa" pisał, że celem low-carbu jest poprawa ZDROWIA, przy okazji której otyły chudnie, wychudzony nabiera wagi, tak żeby uzyskać wagę genetyczną
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Wiem Hannibalu , ze nie chodzi o dorazna dietke , a nawet wiedzialam juz to od 10 lat , tylko mozna bylo wczesniej porobic porzadki ze soba , a nie teraz. Nie chcialabym , zeby synowa popelnila takiego bledu jak ja, bo to super dziewczyna , narazie chce dbac o siebie po swojemu , a ja po swojemu , czyli po naszemu!
Od roku bylam na rozdielnej diecie i chudlam na niej 13 kg przez rok , a wiec jest to zysk dla zdrowia, ale i zniknely mi wszystkie dolegliwosci ze strony przewodu pokarmowego - zero zgagi, wzdec , bulgotania, no i tych potwornych mdlosci ,a wiec to duzo . Niestety , jedno sie poprawilo , inne pogorszylo , a juz byl taki dobry okres czasu, gdzie tylko byla mi tyroksyna na tarczyce potrzebna, nic innego....
flo- to " znikanie" szybkie wlasnie robi duze wrazenie na wielu , ale niech i jej sie uda , a pozniej zwroce jej uwage na zdrowotny aspekt , zycie nie moze byc przeciez ciagla proteinowa dieta.....
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 20, 2010 06:25
Cytat:
Na proteince Dukana
Jesteś dziś na proteince? - słychać szepty w krakowskich firmach, na imprezach, przy brydżu. Dieta proteinowa (białkowa) doktora Pierre'a Dukana robi oszałamiającą karierę zarówno wśród sekretarek, jak i dyrektorów krakowskich firm. Bez żadnej reklamy książka "Nie potrafię schudnąć", od miesięcy utrzymuje się na liście bestsellerów Empiku.
Dorota Zawadzka alias Superniania. Od grudnia straciła dzięki diecie Dukana 22 kg. - Odchudzałam się przez całe życie. Dopiero teraz się udało - mówi. I dodaje, że póki co, ta dieta jest dla niej idealna. - Mogę w kółko jeść ulubionego tatara - kwituje.
No tak, ona zajada się tatarami, a planktonowi reklamuje margarynę
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Problem w diecie Dukana jest taki, że on uległ propagandzie antytłuszczowej. Nie dość, że poleca ogromne ilości białka, to jeszcze zabrania tłuszczów i to skrupulatnie. Nawet wołowina jest wg niego za tłusta. To wskazuje, że sam niezbyt dokładnie sprawdził na sobie swoje zalecenia. Wiedziałby wówczas, że po tygodniu jedzenia samego chudego mięsa człowiek popada w tarapaty zdrowotne i patrzeć nie może na to mięso.
Osoby otyłe ratuje fakt, że w początkowym okresie "spożywają" własny tłuszcz w ilości stu kilkudziesięciu gramów na dobę, czyli nie odczuwają jego braku.
Natomiast osoby już szczupłe, które jeszcze chcą schudnąć, muszą się katować takim chudym jedzeniem. Jak entuzjaści wielu innych wynaturzeń żywieniowych wmawiają sobie, że świetnie się czują.
Dukan wie, że dieta proteinowa nie nadaje się na dietę docelową, wie, że to tylko na okres odchudzania. Dlatego docelowo proponuje tylko jeden dzień w tygodniu, czwartek, przeznaczyć na żywienie stricte białkowe.
JW
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Śro Lut 16, 2011 13:44
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Nawet wołowina jest wg niego za tłusta. To wskazuje, że sam niezbyt dokładnie sprawdził na sobie swoje zalecenia. Wiedziałby wówczas, że po tygodniu jedzenia samego chudego mięsa człowiek popada w tarapaty zdrowotne i patrzeć nie może na to mięso.
Problem w tym, że on jest na 95% Zbieraczem genotypowym, a oni mogą patrzeć na mięso i to patrzeć bardzo uporczywie . U mnie od roku w proporcjach białko jest na pierwszym miejscu i ciągle na nie mogę patrzeć To jest kwestia predyspozycji metabolicznych. No chyba, że Dukan Pierre obniża tłuszcze na rzecz węgli (nie wiem bo nie interesuje mnie ta dieta ), to wtedy jest błąd IMHO. To takie moje przemyślenia oparte na własnych doświadczeniach. Czyli każdy patrzy podług własnych genów
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Śro Lut 16, 2011 13:45, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 16, 2011 14:12
No obniża tłuszcze, bo boi się ich proponować miast węgli.
Dlatego króluje u niego chude chude i jeszcze raz chude mięso i inne produkty owego pochodzenia.
Jak coś się później dodaje to są to głównie węgle
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
arturtsk Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Gru 2008 Posty: 189
Wysłany: Nie Lut 20, 2011 01:09
To jak to jest z tymi białkami( z nadmiarem w diecie)? Śp. W Ponomarenko pisał:
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lut 20, 2011 04:34
arturtsk napisał/a:
To jak to jest z tymi białkami( z nadmiarem w diecie)?
To jest kwestia indywidualna.
Są jednak wrażliwi na jego zbyt duże ilości, co objawia się u nich np. zaczerwienioną skórą.
Ale jednak na LC można go średnio więcej jadać, z pożytkiem dla zdrowia.
Choć te 400 g to imo lekka przesada.
No i jeszcze jedno - podawanie przykładu zwierząt (mięsożernych) jest chybionym argumentem. Takie koty mogą jadać sporo białka i im to wybitnie służy, tylko ich metabolizm jest zgoła innym od naszego.
Cytat:
The cat also needs proportionally more protein in its diet compared to other mammals - one reason is that certain liver enzymes that break down proteins are always functional (they are turned "on" and "off" in other animals) and so cats use some energy from protein just to fuel this process. Other mammals use most of their protein for growth and body maintenance. While an adult dog's protein requirement will drop to about one third of its requirements as a growing puppy, the kitten only needs about one-and-a-half times the protein of an adult cat because the adult level is still relatively high.
(...)
All animals have a metabolic requirement for glucose. Carnivores, such as the cat, convert glucogenic amino acids and glycerol to glucose for the maintenance of blood glucose, and therefore, have no established dietary requirement for carbohydrates.
Because cats have adapted to diets high in protein and low in carbohydrate, continuous activity of amino acid catabolic enzymes provides a continuous source of carbon skeletons for glucose or energy production and nitrogen for synthesis of dispensable amino acids and other nitrogenous compounds. This continuous metabolic state causes the cat to catabolize a substantial amount of protein after each meal, regardless of its protein content.
(...)
In the cat's liver, gluconeogenic amino acids in the diet are deaminated and converted to glucose for the maintenance of blood glucose levels. The cat has evolved to maintain normal blood glucose levels and health on a carbohydrate-free diet, a capacity inherited from her desert-dwelling ancestors. This ability is related to its different pattern of gluconeogenesis. In most animals, maximal gluconeogenesis for the maintenance of blood glucose levels occurs during the postabsorptive state, when dietary soluble carbohydrate is no longer available. However, carnivorous species, such as the cat, are similar to ruminant species in that they maintain a constant state of gluconeogenesis - the immediate use of gluconeogenic amino acids for the maintenance of blood glucose levels (these mechanisms are turned "on" and "off" in other animals).
Cos mi sie obilo o uszy w tv poprzedniego tygodnia, ze jakis pozew przeciwko Dukanowi wystosowano, ale nie zwrocilem uwagi czy jenda osoba czy kilka. Zakodowalem sam fakt, ale nie zwracalem na niego uwagi, wiec szczegolow nie pamietam.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.