No, żeby został właśnie jedynakiem.
Taka decyzja, którą co poniektórzy chcą wyperswadować.
A ja uważam ,że bycie jedynakiem, to wcale nie jest tak źle...
(ja mam rodzeństwo)
No ale nie jest to temat wątku, więc koniec tematu.
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
No ale nie jest to temat wątku, więc koniec tematu.
Spoko, ja ma koleżankę, która po każdych świętach wigilii nie ma starego psa?
Za to wychodzi na dwór z nowym małym szczeniakiem, i na święta ten znowu znika, i tak w kółko.
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sty 07, 2011 11:25
Paweł-poprostu napisał/a:
Tacy są strasznie rozpieszczeni, zero empatii, świat kręci się wokół nich, i co najgorsze są wrażliwi inaczej.
Łokrutne mity opowiadasz.
Zależy od wychowania.
Mam przykłady w mojej rodzinie i znajomych - są rozpieszczeni nie-jedynacy i nierozpieszczeni jedynacy. Z empatią podobnie.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Tacy są strasznie rozpieszczeni, zero empatii, świat kręci się wokół nich, i co najgorsze są wrażliwi inaczej.
Dokladnie, a najwazniejsze slowo w ich zyciu to "ego"
I praktycznie kazdy jedynak to maminsynek, a popatrzec na to co wyprawia taka stalinska ze swoim synalkiem to jakis horror, jak to trafnie ujal wojewodzki, "takiej pary nie bylo od czasow edypa i jego matki"
Tylko pytanie brzmi, gdzie jest granica oddzielająca `normalność` od `nienormalności` ?
Granica jest oczywiście płynna.
Ale taki Zdzisław Beksiński - raczej nienormalny
A jego twórczość? IMO ekstra
I jego syn Tomasz, szukajacy cale zycie milosci jaka sobie we wlasnej jedynackiej glowie wymyslil. Jako, ze nie mogl znalezc, bo taka prawdopodobnie nie istniala wiec popelnil samobojstwo.
I jego syn Tomasz, szukajacy cale zycie milosci jaka sobie we wlasnej jedynackiej glowie wymyslil. Jako, ze nie mogl znalezc, bo taka prawdopodobnie nie istniala wiec popelnil samobojstwo.
Z pewnością nie znasz prawdziwych przyczyn jego śmierci.
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Dokladnie, a najwazniejsze slowo w ich zyciu to "ego"
I tu rola...rodziców.
Moze i tak ale raczej skazani sa na porazke. Oczywiscie nie mozna generalizowac ale z drugiej strony jak ma sie takie "oczko w glowie" to na kogo przelewac nadmiar milosci?
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Sty 07, 2011 11:58, w całości zmieniany 1 raz
Van Gogh miał pięcioro rodzeństwa.
Jaką miał głowę, gdy obcinał sobie ucho?
Rozne sa swiry, nikt nie powiedzial, ze niejedynacy sa idealni.
Hannibal napisał/a:
sinsemilla napisał/a:
t;] Z pewnością nie znasz prawdziwych przyczyn jego śmierci.
Dokładnie
Mysle, ze kazdy sluchacz jego audycji i kazdy kto sledzil w jakis sposob jego poczynania muzyczne w radiu i gazetach to doskonale wie. Tomasz czy Marishka moga potwierdzic.
Pisal i mowil o tym caly czas, no ale sobie moze przeczytajcie nawet jego ostatni artykul, ktory podpisal swoja data smierci a dal go miesiac wczesniej do gazety.
Ostatnio zmieniony przez zyon Pią Sty 07, 2011 11:57, w całości zmieniany 1 raz
Dokladnie, a najwazniejsze slowo w ich zyciu to "ego"
I tu rola...rodziców.
Moze i tak ale raczej skazani sa na porazke. Oczywiscie nie mozna generalizowac ale z drugiej strony jak ma sie takie "oczko w glowie" to na kogo przelewac nadmiar milosci?
Co to to nie!
To, że komuś najważniejszym słowem życiu jest "ego", na pewno nie wynika z tego, że w dzieciństwie otrzymał od rodziców dużo uczucia Miłości.
Mnie się wydaje, że egoizm to powstaje z niedoboru Miłości.
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
Mnie się wydaje, że egoizm to powstaje z niedoboru Miłości.
Zleży od dziecka, jedno stanie się egoistyczne, powierzchowne, agresywne i tchórzliwe, a inne empatyczne, wrażliwe, ambitne i honorowe.
Dużo zależy od samego dziecka, jedni wyrastają na idiotów, drudzy na cepów, a jeszcze inni na geniuszy.
Mnie się wydaje, że egoizm to powstaje z niedoboru Miłości.
Zleży od dziecka, jedno stanie się egoistyczne, powierzchowne, agresywne i tchórzliwe, a inne empatyczne, wrażliwe, ambitne i honorowe.
Dużo zależy od samego dziecka, jedni wyrastają na idiotów, drudzy na cepów, a jeszcze inni na geniuszy.
No właśnie.
Bywa, że piękne kwiaty zakwitają w bardzo niesprzyjających warunkach
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sty 07, 2011 14:29
sinsemilla napisał/a:
No to jedynacy, przyznawać się, co najbardziej cieszy w byciu jedynakiem?
Wiadomo, że jednak fajniej mieć rodzeństwo; od dawna chciałem mieć młodszą siostrę
No ale to nie jest z kategorii rzeczy - chcę to będę mieć. Różnie się w życiu układa i należy się do tego po prostu dostosować.
Ale jeśli pytasz już o zalety bycia jedynakiem no to chyba można wymienić takie czysto materialne - cały majątek idzie tylko dla mnie, nie będzie tutaj żadnych konfliktów w rodzaju, które z dzieci dostało więcej a które mniej.
Mam za to dość bliskie relacje z moim ciotecznym rodzeństwem - w dzieciństwie spędzaliśmy wspólnie multum czasu u dziadków na wsi - całe wakacje, ferie, święta, niektóre weekendy.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Oczywiście, że by nie było, nie uważam wszystkich jedynaków za "innych", po prostu występuje mocna korelacja.
Np. taki Hannibal....
wydaje się normalny.
Taki zwykły zjadacz chleba.
Pomógł: 191 razy Wiek: 39 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sty 07, 2011 14:48
Paweł-poprostu napisał/a:
Np. taki Hannibal....
wydaje się normalny.
Taki zwykły zjadacz chleba.
No ja uważam się za nienormalnego, choć jeśli się nad tym zastanawiam to znaczy, że chyba nie jestem.
Tak jak w filmie "Proof" - http://www.youtube.com/wa...related#t=0m03s
Cytat:
Robert: Because crazy people don't sit around wondering if they're nuts.
Catherine: They don't?
Robert: No. They've got better things to do. Take it from me. A very good sign that you're crazy is an inability to ask the question, "Am I crazy?"
Catherine: Even if the answer is yes?
Robert: Crazy people don't ask, you see?
Catherine: Huh.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ja to jestem normalna. Piszę od razu, żeby nie było pomówień
No tak, mi sie wydaje, że dobrze jest, jak człowiek sam się dobrze czuje ze sobą, bez towarzystwa. Wtedy dobrze mu będzie z rodzeństwem, ciotecznym, przyjaciółmi... i bez nich też.
Dobrze mędrkuję?
_________________ Im więcej trudności w drodze do celu,
tym więcej radości w jego osiągnięciu.
I jego syn Tomasz, szukajacy cale zycie milosci jaka sobie we wlasnej jedynackiej glowie wymyslil. Jako, ze nie mogl znalezc, bo taka prawdopodobnie nie istniala wiec popelnil samobojstwo.
Nie wiedział, co to miłość ojca - to i szukał bezskutecznie. A wzorce to gips? Pewnie cholernie trudno jest być dzieckiem artysty, bo to najczęściej "wariaci" z ogromnymi problemami emocjonalnymi. Takiemu nie dogodzisz. Ale co to ma wspólnego z jedynactwem?
Hm... to chociaż może rodzeństwo przyda się w sprawiedliwym rozłożeniu napięć w rodzinie? Ha, wcale nie. Każdy przyjmuje wtedy swoją "rolę". Ja byłam "przykładem" dla młodszych sióstr. Ani ja, ani one nie czuły się z tym dobrze. Rywalizacja jest niemal nieunikniona. Wszystko zależy od rodziców . Mnie bardzo podnosi na duchu i zwyczajnie wzrusza, że są tu na forum super-mamy
sinsemilla napisał/a:
No tak, mi sie wydaje, że dobrze jest, jak człowiek sam się dobrze czuje ze sobą, bez towarzystwa. Wtedy dobrze mu będzie z rodzeństwem, ciotecznym, przyjaciółmi... i bez nich też.
Dobrze mędrkuję?
Bardzo dobrze mędrkujesz Teraz niech się zgłosi ten, kto nigdy nie czuł się źle, będąc sam dłuższy czas
sinsemilla napisał/a:
Bo ja z reguły, to nieśmiała jestem. Ale to jest syndrom posiadania na raz starszego i młodszego rodzeństwa
Według moich obserwacji, jedynacy są przeważnie bardziej pewni siebie.
Zawsze mnie korciła myśl, jak to fajnie byłoby jednak być jedynaczką
_________________ Ważne wydarzenia na świecie rozgrywają się w mózgu
- Oscar Wilde
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 08, 2011 00:11
sinsemilla napisał/a:
No to jedynacy, przyznawać się, co najbardziej cieszy w byciu jedynakiem?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.