DawidTRN Pomógł: 1 raz Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 11 Skąd: Rydzyk City
Wysłany: Wto Wrz 14, 2010 22:34 Na surowo
Otóż powoli postanawiam przejść na surową DN
Liczę przede wszystkim na pomoc tych, którzy odżywiają się w ten sposób dłużej i chętnie podzielą się swoimi doświadczeniami.
Na początek zakupiłem:
-Tłuszcz grzbietowy
-Tłuszcz otokowy
-Tłuszcz gęsi
Wszystko ze sklepu zNatury.pl
Zakupiłem również z mamą kiełkownicę i kiełki. Jak oceniacie je z pkt widzenia surojada?
To tak na początek. Więc coś o mnie:
Wzrost: 1,9m
Waga: 82kg
W ramach wyrabiania kondycji i siły 3 razy w tygodniu ćwiczę na siłowni oraz 3 krotnie pomykam na wsi biegami wysokointensywnymi.
Dlatego tez proszę abyście przy udzielaniu swoich porad żywieniowym uwzględnili moją aktywność, której ograniczać nie zamierzam.
To tyle na początek- jeśli macie do mnie jakieś pytania to piszcie śmiało
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Wrz 15, 2010 06:21 Re: Na surowo
Witaj
DawidTRN napisał/a:
Zakupiłem również z mamą kiełkownicę i kiełki. Jak oceniacie je z pkt widzenia surojada?
w porządku
DawidTRN napisał/a:
W ramach wyrabiania kondycji i siły 3 razy w tygodniu ćwiczę na siłowni oraz 3 krotnie pomykam na wsi biegami wysokointensywnymi.
No to węgli przydałoby się 100-150 g. Najlepiej w owocach + trochę surowego miodu.
Chcesz od razu zacząć od surowego mięsa, organów, tłuszczu, żółtek? W jakiej formie chcesz je jeść? Próbowałeś je w ogóle wcześniej?
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Wrz 15, 2010 06:22, w całości zmieniany 1 raz
DawidTRN Pomógł: 1 raz Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 11 Skąd: Rydzyk City
Wysłany: Śro Wrz 15, 2010 07:37
Myślę, że na początek zacznę od surowego tłuszczu. Wolałbym co jakiś czas dołączać nowe surowe produkty do mojej diety.
Chodzi też mi o to jak to u was wyglądało. Z jakimś metabolicznym przestawieniem nie byłoby problemu, bo od marca 2009 odżywiam się niskowęglowodanowo.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Wrz 15, 2010 07:54
DawidTRN napisał/a:
Wolałbym co jakiś czas dołączać nowe surowe produkty do mojej diety.
Możesz od razu jadać surowe żółtka - prosto się do nich przekonać.
Jeśli chodzi o mięso to możesz robić tak jak ja, czyli coraz krócej i lightowo obrabiać - ja tak robiłem ze stekami.
DawidTRN napisał/a:
Z jakimś metabolicznym przestawieniem nie byłoby problemu, bo od marca 2009 odżywiam się niskowęglowodanowo.
No tutaj powinno być wszystko dalej tak samo.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
DawidTRN Pomógł: 1 raz Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 11 Skąd: Rydzyk City
Wysłany: Wto Wrz 21, 2010 11:53
Dziś na śniadanie wszamałem:
-20 żółtek małych
-30g miodu lipowego
-20g tłuszczu baraniego
Spostrzeżenia: Żółtka jako tako weszły
Miód jak najbardziej ok
Tłuszcz barani? Mdli mnie po nim
Zauważyłem tez że od chwili kiedy spróbowałem tego miodu więcej kaszlę. Może to wynikać z rzekomego działania wykrztuśnego?
_________________ ;]
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Wto Wrz 21, 2010 11:56
DawidTRN napisał/a:
Zauważyłem tez że od chwili kiedy spróbowałem tego miodu więcej kaszlę. Może to wynikać z rzekomego działania wykrztuśnego?
Miod uszkadza sluzowke. Jak juz masz uszkodzona to podraznia.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Wrz 21, 2010 13:31
DawidTRN napisał/a:
Zauważyłem tez że od chwili kiedy spróbowałem tego miodu więcej kaszlę. Może to wynikać z rzekomego działania wykrztuśnego?
Po każdym tak masz? Gryczany, spadziowy iglasty, wrzosowy?
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
DawidTRN Pomógł: 1 raz Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 11 Skąd: Rydzyk City
Wysłany: Wto Wrz 21, 2010 16:11
Generalnie ostatnio miód jadłem z 4 lata temu ;]
Kaszel minął po ok 10 minutach więc już jest spoko
_________________ ;]
DawidTRN Pomógł: 1 raz Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 11 Skąd: Rydzyk City
Wysłany: Czw Wrz 23, 2010 07:35
Przed chwilą wszamałem 12 żółtek ale takich czysto wiejskich
Od babuni
Muszę przyznać że idzie mi to coraz łatwiej- wczoraj z 10 minut trwało zanim się za to zabrałem, dziś po 2 minutach nie zostało ani jednego żółteczka
Ważne pytanie: Co wy robicie z białkami? Aż żal wyrzucać
_________________ Nauka:nigdy więcej! Po maturze chodziłem na 3 różne studia, jednak okazało się że wykształcenie to nie jest coś dla mnie. I tak oto twój argument spala na konewce:) To takie krótkowzroczne masło maślane.
to chyba je wcześniej głodzisz 3 dni
mój z daleka powącha i nawet nie chce spróbować
_________________ Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Wysłany: Czw Wrz 23, 2010 09:38
Maad napisał/a:
mój z daleka powącha i nawet nie chce spróbować
Koty też nie tkną. Nawet uliczne.
_________________ Pozdrawiam
EAnna
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Czw Wrz 23, 2010 11:55
zyon napisał/a:
Kurde bialeczka pycha, co wy gadacie
Moje ptaki tez nie rusza bialka. Czekaja na mielone miesko.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pią Wrz 24, 2010 05:00
Jak zostają białka surowe to skorupki do kosza, a białka użyźniają glebę w ogródku. Jak pozostaną obierki z jaj gotowanych na twardo w postaci łupin (białko+skorupka) to już mam podstawę by opakowania (żółtek) zwrócić do producenta (), jeden z sąsiadów posiada ich stadko, takie prawdziwe co to chodzą po ogródku i grzebią, a jak na przykład zabraknie wody do picia to podchodzi zrzędliwa kura i gdacze i gdacze, aż się człowiek kapnie co jest grane.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Wrz 24, 2010 06:26
Acha, zapomniałem - jak jestem na posiadłości to białka i skorupki wyrzucam do swojego kompostownika - świetne źródło azotu.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
tomthemaster Pomógł: 1 raz Dołączył: 03 Mar 2009 Posty: 164
Wysłany: Pią Wrz 24, 2010 09:16
EAnna napisał/a:
Maad napisał/a:
mój z daleka powącha i nawet nie chce spróbować
Koty też nie tkną. Nawet uliczne.
Mój koty i moje psy zjadają całe jajka na surowo. Psy jeśli chodzi o same białka to raczej niechętnie ale już podsmażone tak.
Dodam że moje zwierzaki są na surowej głównie diecie. Psy jedzą korpusy kurczaków, serca kurczaków, podroby ze świń. Kot kurczaka i wołowinę. Baraniny mu nie daję bo mi szkoda i sam zjadam
T
ps. jak jem żółtka w pracy to białka lądują w zlewie
Mam pytanie, czy warto zainwestowac w cos takiego, czy to faktycznie wyrób pierwszosortowy czy ściema, ok 6 - 7 kg ok 400 zl. I jeszcze jedno, czy taka szynka pozbawiona jest pasozytów czy istnieje prawdopodobienstwo ze moze je miec? no bo to jakby surowe jest...
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Pią Lis 19, 2010 18:23
Wygląda spoko. Co do pasożytów to nie wiem.
Wielką koneserką nie jestem, po prostu kupuję i wpylam, ale najlepsiejsze sa Jamon Iberico de Bellota, to jest po prostu arcydzieło. Cenowo się rożnią, trzeba przyznać, ale doznania sią niezapomniane. To jest szynka z czarnych świń (zalecane na DO przy bielactwie ), w miarę bezstresowo biegających po łące, w jeden trzeciej chyba ich dieta składa się z żołędzi, i do tego jest to hajmit 3-letni. Niebo w gębie.
Taka 12-miesięczna też będzie spoko, ta jest ze słonecznej Italii.
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Pią Lis 19, 2010 18:24, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Pią Lis 19, 2010 18:46
EAnna, znawca jestes wielki, a co z pasozytami w tego typu wedlinach? maja prawo bytu? czy z jakis tam mi nieznanych przyczyn nie ma takiej opcji by byly?
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Wysłany: Pią Lis 19, 2010 19:03
Molka napisał/a:
co z pasozytami w tego typu wedlinach?
Nie mam pojęcia.
Należałoby odpowiedzieć sobie na pytanie, czy przeżyłyby dosyć duże zasolenie (podobno 3,4% czego nie czuć ze względu na niskie pH i zasiedlenie licznymi bakteriami pożytecznymi) oraz wielomiesięczne niskie pH.
Ja bym się tych szynek nie bała. Przechodzą one wielomiesięczną, ukierunkowaną i kontrolowaną obróbkę biologiczną, która daje produkt o właściwościach chemicznych odbiegających zasadniczo od warunków żywego żywiciela.
Niemniej zadam powyższe pytanie na forum wędliniarskim.
_________________ Pozdrawiam
EAnna
Ostatnio zmieniony przez EAnna Pią Lis 19, 2010 19:37, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Pią Lis 19, 2010 19:06
EAnna napisał/a:
Molka napisał/a:
co z pasozytami w tego typu wedlinach?
Nie mam pojęcia.
Należałoby odpowiedzieć sobie na pytanie, czy przeżyłyby dosyć duże zasolenie (podobno 3,4% czego nie czuć ze względu na niskie pH i zasiedlenie licznymi bakteriami pożytecznymi) oraz wielomiesięczne niskie pH.
Ja bym się tych szynek nie bała. Przechodzą one wielomiesięczną, ukierunkowaną i kontrolowaną obróbkę biologiczną, która daje produkt o właściwościach chemicznych odbiegających zasadniczo od warunków żywego żywiciela.
Niemniej zadam powyższe pytanie na forum wędndliniarskim.
no mi tez sie tak wydaje ze raczej niemozliwe zeby istnialo takie ryzyko, przy takiej cenie? , fajnie gdybys podpytała na Twoim forum..
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Hannibal, wiem, że niezdrowo jest pisać o takich rzeczach tu, w wątku o surowym, ale jak sobie pomyślę, ile wydałeś kasy na pierwszorzędne mięsa i podroby, by potem zjeść to wszystko bez przypraw, stosownej obróbki, estetycznego podania na ładnym talerzu, w miłym towarzystwie...
Ja bym połowę upichcił w smacznych sosach lub upiekł w piekarniku. No i w dobrych, klasowych garnkach-dusicielach, sporo by się tego uzdatniło do spożycia
Surowe mięcho w stylu rawpaleo, jednak nigdy nie zagości u mnie w jadłospisie.
Być może parowar se kupimy? Kto wie?
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lis 19, 2010 21:35
M i T napisał/a:
Hannibal, wiem, że niezdrowo jest pisać o takich rzeczach tu, w wątku o surowym, ale jak sobie pomyślę, ile wydałeś kasy na pierwszorzędne mięsa i podroby, by potem zjeść to wszystko bez przypraw, stosownej obróbki, estetycznego podania na ładnym talerzu, w miłym towarzystwie...
przyprawy na początku używałem do tatara - potem straciły rację bytu
dobre jakościowo mięso, organy są pyszne bez żadnych dodatków
estetyczne podanie na ładnym talerzu? Nieeeee Mi więcej frajdy sprawia jedzenie zwyczajnie rzucone na drewnianą dechę
miłe towarzystwo? no sam jadam, ale takie jest życie pionierów
przyjdzie jednak taki czas, że i w towarzystwie się takie rzeczy będzie jadło, i to JAKIM!
M i T napisał/a:
Surowe mięcho w stylu rawpaleo, jednak nigdy nie zagości u mnie w jadłospisie.
Nigdy nie mów nigdy.
Wiesz jakie potrafią być "przechrzty"?
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Lis 19, 2010 21:36, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Sob Lis 20, 2010 18:01
Dobre info w Twoim wątku na WD, Anna.
Co do włośnicy, to wiedziałam od jakiegoś czasu, że gotowanie nic nie daje, jak mięsko jest zakażone, to koniec.
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Wysłany: Sob Lis 20, 2010 18:10
_flo napisał/a:
Dobre info w Twoim wątku na WD
Na WD jest co najmniej dwóch lekarzy weterynarii i sześciu lek. medycyny. Przynajmniej ci, którzy się ujawnili. Ale oni nie wchodzą na forum codziennie. Liczę również na wypowiedzi technologów żywności.
Ważne jest to, co napisał Maad:
...w przypadku pasożytów sprawa wygląda trochę inaczej, bo nie mamy odpowiedników fagocytów do walki z pasożytami, ale wtedy działają inne mechanizmy obronne takie jak:
- niski poziom pH w żołądku - chyba że zostanie zakłócony nieprawidłowym żywieniem, np. popijanie po posiłku, mieszanie mięsa z dużą ilością warzyw lub produktów skrobiowych
- szczelność jelit i prawidłowe, szybkie odnawianie się nabłonka - chyba że zostanie zakłócone nieprawidłową perystaltyką (biegunki lub zatwardzenia)
Muszę tam zapuścić żurawia. A gotowanie długotrwałe też nie daje rady?
Wychodzi na to, że tym bardziej smażenie i pieczenie, bo wewnątrz temperatura jest zbliżona do temp. gotowania chyba.
Żydzi to wiedzieli, że świń się nie jada. Najlepsze jest, że włosień otacza się wapienną osłonką i zamieszkuje w mięśniach oferując potworne bóle.
Doczytałem o czasie gotowania. Wikipedia utrzymuje, że 1kg mięcha musi się gotować ponad 1/2 godziny.
Dalej jest coraz gorzej. W zarażonym organizmie trwa proces rozmnażania się larw i przenikania do mięśni przez krew. Tam pasożyt się zabezpiecza osłonką. Ciekawe jest, że soki żołądkowe zamiast niszczyć pasożyta, pomagają mu w jego "grze wstępnej".
Najbardziej narażone są osoby spożywające dziczyznę. Wiadomo, że na 100% nikt nie może ręczyć, chyba że pobiera mięso od pasjonaty-trychinofoba-perfekcjonisty.
Sprawa jest dość oczywista. Wzorem żydostwa, trza unikać mięsa świńskiego albo szukać źródeł pewnych, o ile to w ogóle możliwe.
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Sob Lis 20, 2010 18:21, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lis 20, 2010 18:22
M i T napisał/a:
Sprawa jest dość oczywista.
Taaaaak
Jadam boczku z dzika sporo, jak tylko mam okazję - na przyszły tydzień mam zamówione 5 kg, a do tego coś z jelenia, sarny
Fat dzikowy jest naprawdę przepyszny
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Sob Lis 20, 2010 18:24, w całości zmieniany 1 raz
Na WD jest co najmniej dwóch lekarzy weterynarii i sześciu lek. medycyny.
i tego się właśnie boję - ich opinie nie będą zgodne z prawdą, tylko z interesem ich zawodowych środowisk
nie mówię, że celowo będą manipulować, ale wystarczy, że zaczną powtarzać ogólnie obowiązujące slogany i przesądy
_________________ Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
No dobra, wiadomo, rawpaleo, ale co zrobisz jak załadujesz lokatora, a ten tworząc piękne spiralki, usadowi Ci się w mięśniach? Nie piszę o jakichś lambliach, glistach tylko o włośnicy.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lis 20, 2010 18:29
M i T napisał/a:
No dobra, wiadomo, rawpaleo, ale co zrobisz jak załadujesz lokatora, a ten tworząc piękne spiralki, usadowi Ci się w mięśniach? Nie piszę o jakichś lambliach, glistach tylko o włośnicy.
Najpierw musi się tam usadowić.
Jak się usadowi to dam Ci znać
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Tomek, zastanów się, kto jest autorem tego tekstu!
A propos soku żołądkowego - czy jest możliwe, żeby w nierozcieńczonym soku żołądkowym, o pH na poziomie 1-2, cokolwiek przeżyło? IMO to może się zdarzyć tylko przy niezachowaniu jedzenia rozdzielnego.
_________________ Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lis 20, 2010 18:40
Maad napisał/a:
A propos soku żołądkowego - czy jest możliwe, żeby w nierozcieńczonym soku żołądkowym, o pH na poziomie 1-2, cokolwiek przeżyło? IMO to może się zdarzyć tylko przy niezachowaniu jedzenia rozdzielnego.
Dzikie zwierzaki mięsożerne mają sok żołądkowy jeszcze bardziej stężony niż ludzie, jedzą raczej rozdzielnie no i pasożyty nierzadko mają.
Taki lis z Echinococcus multilocularis
Nawet sępy je mają - http://www.jstor.org/pss/3877969
No i nie każdy przeżywa oczywiście, bo tak musi być - słabe osobniki do piachu, mocne do polowania, rozmnażania - dzięki temu ekosystem działa jak należy.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Maad, by to sprawdzić, musiałbyś mieć jakieś badania (kto by się tego podjął?) z udziałem grupy ludzi i mięsa zarażonego włośnicą. Ci ludzie, jedzący przynajmniej kilka lat rozdzielnie, mieliby pochłonąć dobową dawkę mięcha z trychinozą na surowo i bez popitki. Wówczas, może mielibyśmy jakieś dane na temat możliwości 100% ochrony u dobrze odżywiającego się człowieka. Dobrze, czyli ściśle według zasad.
Tomek
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Sob Lis 20, 2010 19:14
Maad napisał/a:
Tomek, zastanów się, kto jest autorem tego tekstu!
A propos soku żołądkowego - czy jest możliwe, żeby w nierozcieńczonym soku żołądkowym, o pH na poziomie 1-2, cokolwiek przeżyło? IMO to może się zdarzyć tylko przy niezachowaniu jedzenia rozdzielnego.
Tak samo twierdzili utytulowane autorytety, ze zadna bakteria nie przezyje w soku zoladkowym. Zaprzeczali publicznie w telewizji, ze Helocobater Pylori nie wyzyje w soku zaladkowym. Praktyka wykazala co innego.
Podobnie jest z niezbadanymi glebokosciami oceanow. Co jakis czas odkrywa sie jakas niespodzianke.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Dario, może widywano, jak jeden z drugim konał w męczarniach, być może skojarzono fakty i tyle. Boga bym w to nie mieszał. No chyba, że masz na myśli kosmitów, co też raczej odpada. Wyobraź sobie- przybywają elohim i przestrzegają wybranych: "ej, słyszycie, nie jedźcie tego góoowna co kwiczy i chrumka, bo cierpieć okrutnie będziecie i po nocach skrobać się po całym ciele i wyginać w pałąk". Nie, po prostu ktoś sprytny skojarzył wydarzenia z dietą.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lis 20, 2010 19:41
Z tymi świnkami, dzikami to sporo mitów się natworzyło.
Demitologizującą książką jest "The Whole Hog - Exploring the Extraordinary Potential of Pigs" Lyalla Watsona
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
soook Pomógł: 10 razy Dołączył: 04 Sie 2010 Posty: 389
Wysłany: Sob Lis 20, 2010 19:43
Żydzi (biblijni) nie dlatego dostali zakaz spożywania wieprzowiny , iż może tam
bytować włosień . Wiele zwierząt "nosi " tego pasożyta . Też zalecenia pokarmowe
były kierowane w pewnym okresie i do wyszczególnionej grupy genetycznej .
Pewnego rodzaju eksperyment . Na ten czas , w Polsce ludzie mają diametralnie
zmieniony genotyp w stosunku do koczowników . Innego pożywienia potrzebuje ,
człowiek z linii Chama ,innego Sema,innego Jafeta . Mimo zapobiegliwości rabinów , też
Semici zmienione mają DNA .
Dzikie zwierzaki mięsożerne mają sok żołądkowy jeszcze bardziej stężony niż ludzie, jedzą raczej rozdzielnie no i pasożyty nierzadko mają.
jedzą rozdzielnie, ale popijają po jedzeniu, tak robi przynajmniej mój pies
M i T napisał/a:
Maad, by to sprawdzić, musiałbyś mieć jakieś badania (kto by się tego podjął?) z udziałem grupy ludzi i mięsa zarażonego włośnicą.
a nie wystarczy pobranie soku żołądkowego i wymoczenie włośnicy w probówce? tylko komu by takim eksperymencie zależało?
Kangur napisał/a:
Helocobater Pylori nie wyzyje w soku zaladkowym. Praktyka wykazala co innego.
Helicobacter to chyba się do takiego środowiska długo, długo adaptowała. Ale i tak nie ma badań wiążących błędy żywieniowe i podatność na helicobacter pylori. Może jest tak, że helicobacter łapią tylko ci, którzy żywią się śmieciowo, mieszają i popijają? Tego nie wiemy.
_________________ Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
Nie ręczę, że piszę prawdę, ale wydaje mi się, że np. lwy nie chadzają chlać po posiłku. Myślę - i tu strzelam w ciemno - że lubią pochlipać przed porą nocna, by mieć zapas płynów przed polowaniem. Zwykle zabijają w ciemnościach (zebry, gnu i bawoły gorzej widzą w nocy) i w rannych godzinach.
Proszę mnie zweryfikować, jakby co.
Mam pytanie, czy warto zainwestowac w cos takiego, czy to faktycznie wyrób pierwszosortowy czy ściema, ok 6 - 7 kg ok 400 zl. I jeszcze jedno, czy taka szynka pozbawiona jest pasozytów czy istnieje prawdopodobienstwo ze moze je miec? no bo to jakby surowe jest...
myślę że dojrzewanie w takiej ilości soli przez taki czas skutecznie zabije wszelkie pasożyty.
Sól skutecznie konserwuje i za tym idzie wybicie wszystkiego.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lis 20, 2010 21:33
tomthemaster napisał/a:
myślę że dojrzewanie w takiej ilości soli przez taki czas skutecznie zabije wszelkie pasożyty.
i zabija część substancji odżywczych
to dlatego na słonym mięsie dostawali szkorbutu, a bez soli już nie
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Sob Lis 20, 2010 21:58
Kangur napisał/a:
Praktyka wykazala co innego.
Tak, przy obróbce (organizm wysyła leukocyty do walki z dla niego obcym ciałem jakim jest obrobione, w odwodzie jest już za mało wojska)+nieodpowiedni osobnik spożywa (niewystarczające predyspozycje)+zwierzę "wymęczone" przez nienaturalne warunki bytowe i żywieniowe+osobnik spożywający jest chory (osłabiony układ immunologiczny, chore tkanki wewnętrzne itp.)
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Sob Lis 20, 2010 22:16, w całości zmieniany 2 razy
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Nie Lis 21, 2010 00:29
RAW0+ napisał/a:
Kangur napisał/a:
Praktyka wykazala co innego.
Tak, przy obróbce (organizm wysyła leukocyty do walki z dla niego obcym ciałem jakim jest obrobione, w odwodzie jest już za mało wojska)+nieodpowiedni osobnik spożywa (niewystarczające predyspozycje)+zwierzę "wymęczone" przez nienaturalne warunki bytowe i żywieniowe+osobnik spożywający jest chory (osłabiony układ immunologiczny, chore tkanki wewnętrzne itp.)
Czy znajdzie sie taki dobrze odzywiony surojad, ktory dobrowolnie podejmie sie proby zakazenia sie jakims pasozytem, czy chorobotworcza bakteria, aby udowodnic prawdziwosc swojej teorii?
Surojad w katastrofie pod Smolenskiem tez by zginal, wbrew jego przekonaniu o nadludzkiej wytrzymalosci.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 21, 2010 08:55
Kangur napisał/a:
Czy znajdzie sie taki dobrze odzywiony surojad, ktory dobrowolnie podejmie sie proby zakazenia sie jakims pasozytem, czy chorobotworcza bakteria, aby udowodnic prawdziwosc swojej teorii?
Surojadowi wystarczy normalne jedzenie zwierzaków na surowo, a nie chodzenie po laboratoriach i udowadnianie, że to, co mu wstrzykną nie zabije go
Kangur napisał/a:
Surojad w katastrofie pod Smolenskiem tez by zginal, wbrew jego przekonaniu o nadludzkiej wytrzymalosci.
Aleś przykład dał
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Maad, wytłumacz teraz, czy taki wilk nie wtłacza sobie niestrawionego pokarmu do dalszych partii układu?
Chyba błądzimy po omacku. Mówimy o świniach, dzikach, wilkach i lwach. A to różne zwierzaki, różne środowiska i diety, różna budowa układu pokarmowego. Pasożyty są też różne.
Ale jest jeden punkt wspólny - pasożyt żeby naprawdę narozrabiać, musi przeniknąć z jelita do krwi lub wprost do tkanek. W tym celu musi się gdzieś w jelicie przyczepić, zrobić sobie dziurkę lub ją znaleźć. Jestem pewien, że np. zatwardzenia znacznie mu to ułatwiają, podobnie jak stany zapalne jelit.
Chyba że jest tak mały, że przechodzi przez mikropory jak nie przymierzając plemnik przez prezerwatywę . Tylko podobnie jak w przypadku prezerwatyw, jelito napełnione wodą nie przecieka! Sprawdzone na jelitach wołowych, wieprzowych i baranich, więc z ludzkimi powinno być podobnie.
_________________ Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Nie Lis 21, 2010 09:48
Kangur napisał/a:
Czy znajdzie sie taki dobrze odzywiony surojad, ktory dobrowolnie podejmie sie proby zakazenia sie jakims pasozytem, czy chorobotworcza bakteria, aby udowodnic prawdziwosc swojej teorii?
Surojad w katastrofie pod Smolenskiem tez by zginal, wbrew jego przekonaniu o nadludzkiej wytrzymalosci.
Przy całym szacunku, rozumiem twój sarkazm. Ale uwierz, dla mnie oprócz oczywistych dla mnie korzyści zdrowotnych, jest jeszcze jedna o wiele ważniejsza - o wiele bliższy kontakt z własną naturą, co jest źródłem niezwykłej radości
Ostatnio zmieniony przez RAW0+ Nie Lis 21, 2010 09:51, w całości zmieniany 1 raz
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Nie Lis 21, 2010 10:58
Maad napisał/a:
- pasożyt żeby naprawdę narozrabiać, musi przeniknąć z jelita do krwi lub wprost do tkanek. W tym celu musi się gdzieś w jelicie przyczepić, zrobić sobie dziurkę lub ją znaleźć. Jestem pewien, że np. zatwardzenia znacznie mu to ułatwiają, podobnie jak stany zapalne jelit.
Cecha pasozytow jest to, iz maja upodobany jakis organ (serce, watrobe) i do niego sie dostaja. Lamblie i przywry jelitowe pozostaja w jelitach i tez potrafia mocno narozrabiac.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Feniks Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Lis 2009 Posty: 535
Wysłany: Nie Lis 21, 2010 11:42
Właśnie, raz że niektóre mogą narozrabiać w przewodzie pokarmowym, dwa - myślę, że z tym przenikaniem do krwi wcale nie mają tak wielkiego problemu. Jeśli nie zrobią tego w jelitach, mogą przejść do naczyń bezpośrednio przez żołądek czy dwunastnicę.
Robi tak tasiemiec uzbrojony. W swojej postaci onkosfery nie dość, że może przeniknąć do naczyń przez w.w narządy, to jeszcze powoduje "ruchy antyperystaltyczne", które powodują cofanie się kolejnych jaj pasożyta do żołądka
Cecha pasozytow jest to, iz maja upodobany jakis organ (serce, watrobe) i do niego sie dostaja.
Jak się dostają? Przecież się nie teleportują. Muszą znaleźć/zrobić sobie "dziurkę". Dlatego wskazane jest każde nasze działanie chroniące przewód pokarmowy. Nie twierdzę, że taka dieta rozdzielna i niepopijanie daje 100% gwarancji, ale uważam że istotnie zmniejsza niebezpieczeństwo. Tak samo jak np. systematyczna aktywność fizyczna stymulująca pracę jelit - spacery, biegi. itd. W przeciwieństwie do uczulenia na gluten
_________________ Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 21, 2010 15:38
Maad napisał/a:
100% gwarancji
to mamy, że kiedyś na pewno umrzemy
reszta to mniejsze lub większe prawdopodobieństwo
ludzie codziennie wychodzą na ulice i nie zakładają, że zostaną potrąceni na pasach, czy nawet na chodniku, gdy jakiś wariat na niego wjedzie, a przecież takie sytuacje się zdarzają
strach przed pasożytami, a przed innymi znacznie gorszymi sytuacjami już jakby stosunek lightowy
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Hannibal, to nie jest najlepsza argumentacja. Wypnę się na wszystkie ostrzeżenia i rady mówiąc, że i tak wszyscy umrą. To nie ten poziom. Widzisz, jestem przeciwnikiem lotów samolotowych, bo jak się coś stanie, jakie jest prawdopodobieństwo przeżycia? I za każdym razem, mój oponent posługuje się statystyką dotyczącą wypadków samochodowych. To nie funkcjonuje, w samolocie jesteś na wysokości tysięcy km nad ziemią. Ludzie dziwnie postrzegają rzeczywistość. Nie lubię podejmować zbędnego ryzyka. Mimo, że uwielbiam tematykę alpinistyczną, himalaistyczną i ogólnie - wysokogórską, nigdy nie wepnę się w skałę.
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Lis 21, 2010 15:56, w całości zmieniany 1 raz
Ale założyłeś, że ten procent Amerykanów to ludzie, którzy zjedli niedogotowane mięsiwo, białą kiełbachę, metkę, okazyjnie tatara z konia (no to jak one to łapią? Konie, znaczy się), niewłaściwie wędzoną szynkę itd. ?
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Lis 21, 2010 15:58, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 21, 2010 16:03
M i T napisał/a:
Ale założyłeś, że ten procent Amerykanów to ludzie, którzy zjedli niedogotowane mięsiwo, białą kiełbachę, metkę, okazyjnie tatara z konia (no to jak one to łapią? Konie, znaczy się), niewłaściwie wędzoną szynkę itd. ?
Założyłem, że te 20% na pewno nie żywi się w stylu rawpaleo.
Może wystarczyć jeden przypadkowy, niezamierzony kontakt z trychinami i już je mamy - o to wcale nie tak trudno, gdy nie żyje się w sterylnym laboratorium.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Może wystarczyć jeden przypadkowy, niezamierzony kontakt z trychinami i już je mamy - o to wcale nie tak trudno, gdy nie żyje się w sterylnym laboratorium.
Mógłbyś podsunąć jakiś przykład? Z opuszka do ust? Z deski do mięsa? Spod paznokcia? Z mikroszczerbów w nożu? Z podłogi? Z ziemi? Jak?
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 21, 2010 16:12
M i T napisał/a:
Mógłbyś podsunąć jakiś przykład? Z opuszka do ust? Z deski do mięsa? Spod paznokcia? Z mikroszczerbów w nożu? Z podłogi? Z ziemi? Jak?
Właśnie tak.
Albo przez kontakt z gościem, który dotykał takiego mięsa.
Więc nawet samemu można jadać koszernie i też nie mamy gwarancji
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
EAnna Pomogła: 22 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 1298
Wysłany: Nie Lis 21, 2010 17:17
M i T napisał/a:
to prawda, że zamrażanie mięsa jest gwarantem?
Tak, ale mrożenie musi być odpowiednie. Regulują to przepisy.
Amerykanie mrożą krótko, całe półtusze, ale w temp. -60st.C.
ROZPORZĄDZENIE
MINISTRA ROLNICTWA I ROZWOJU WSI1)
z dnia 31 marca 2004 r.
w sprawie wymagań weterynaryjnych przy przeprowadzaniu badania mięsa na włośnie oraz zamrażaniu mięsa niepoddanego temu badaniu2)
(Dz. U. z dnia 21 marca 2004 r.)
METODY ZAMRAŻANIA MIĘSA NIEPODDANEGO BADANIU NA WŁOŚNIE
I. METODA 1
1. Mięso poddaje się zamrażaniu w miejscu zatwierdzonym przez powiatowego lekarza weterynarii.
2. Nie rozmraża się mięsa wcześniej zamrożonego.
3. Wyposażenie techniczne i zaopatrzenie w energię chłodni musi zapewniać szybkie osiągnięcie temperatury określonej w ust. 7 i utrzymanie jej we wszystkich częściach chłodni i mięsa.
4. Przed mrożeniem usuwa się opakowanie izolacyjne, z wyłączeniem mięsa, które w momencie umieszczenia go w chłodni osiągnęło już temperaturę określoną w ust. 7.
5. Poszczególne partie należy przechowywać w chłodni osobno i w zamknięciu.
6. Należy odnotować datę i czas umieszczenia każdej nowej partii w chłodni.
7. Temperatura panująca w chłodni musi wynosić przynajmniej -25 °C, powinna być mierzona za pomocą kalibrowanych przyrządów termoelektrycznych i stale rejestrowana; pomiaru temperatury dokonuje się w najcieplejszym miejscu w chłodni i nie bezpośrednio w strumieniu zimnego powietrza, a przyrządy pomiarowe należy trzymać w zamknięciu. Dokumentacja musi zawierać odpowiednie dane z dziennika badania poubojowego lub rejestru dostawy mięsa do zakładu rozbioru lub handlowego dokumentu identyfikacyjnego, dotyczące mięsa umieszczonego w chłodni, oraz datę i czas rozpoczęcia i zakończenia mrożenia. Dokumentację przechowuje się przez rok od jej sporządzenia.
8. Mięso o średnicy lub grubości do 25 cm mrozi się przynajmniej przez 240 kolejnych godzin, a mięso o średnicy lub grubości 25-50 cm przynajmniej przez 480 kolejnych godzin. Proces mrożenia nie może być stosowany do mięsa grubszego lub o większej średnicy. Czas mrożenia powinien być liczony od momentu, w którym temperatura określona w ust. 7 została osiągnięta w chłodni.
II. METODA 2
Przepisy ust. 1-6 metody 1 stosuje się odpowiednio z zastosowaniem następujących kombinacji czasu i temperatury:
1. Mięso o średnicy lub grubości do 15 cm mrozi się:
1) 20 dni w temp. - 15 °C;
2) 10 dni w temp. - 23 °C;
3) 6 dni w temp. - 29 °C.
2. Mięso o średnicy lub grubości 15 cm - 50 cm mrozi się:
1) 30 dni w temp. - 15 °C;
2) 20 dni w temp. - 25 °C;
3) 12 dni w temp. - 29 °C.
Temperatura w chłodni nie może być wyższa niż poziom temperatury wybranej na początku procesu. Powinna być mierzona kalibrowanym instrumentem termoelektrycznym i stale rejestrowana; pomiaru temperatury dokonuje się w najcieplejszym miejscu w chłodni i nie bezpośrednio w strumieniu zimnego powietrza, a przyrządy pomiarowe przechowuje się w zamknięciu. Dokumentacja powinna zawierać odpowiednie dane z z dziennika badania poubojowego lub rejestru dostawy mięsa do zakładu rozbioru lub handlowego dokumentu identyfikacyjnego, dotyczące mięsa umieszczonego w chłodni, oraz datę i czas rozpoczęcia i zakończenia mrożenia, powinna być ona przechowywana przez rok od jej sporządzenia.
III. METODA 3
Kontrola temperatury w centralnym punkcie mięsa.
1. Stosuje się następujące kombinacje czasu i temperatury, gdy kontrolowana jest temperatura w centralnym punkcie mięsa i spełnione są warunki określone w ust. 2-6 i metodzie 1 w ust. 1:
1) 106 godzin w temp. - 18 °C;
2) 82 godziny w temp. - 21 °C;
3) 63 godziny w temp. - 23,5 °C;
4) 48 godzin w temp. - 26 °C;
5) 35 godzin w temp. - 29 °C;
6) 22 godziny w temp. - 32 °C;
7) 8 godzin w temp. - 35 °C;
1/2 godziny w temp. - 37 °C.
2. Mięso umieszczone w chłodni i wcześniej zamrożone utrzymuje się w tym stanie.
3. Poszczególne partie mięsa w chłodni należy przechowywać osobno i w zamknięciu.
4. Odnotowuje się datę i czas umieszczenia każdej partii w chłodni.
5. Wyposażenie techniczne i zaopatrzenie w energię chłodni powinno zapewniać szybkie osiągnięcie temperatury określonej w ust. 1 i utrzymanie jej we wszystkich częściach mięsa.
6. Temperaturę mierzy się kalibrowanym instrumentem termoelektrycznym i stale rejestruje. Czujnik termometru umieszcza się w środku kalibrowanego kawałka mięsa wielkości nie mniejszej niż najgrubszy kawałek mięsa, który ma być zamrożony. Ten kalibrowany kawałek mięsa umieszcza się w najcieplejszym i najmniej uprzywilejowanym miejscu chłodni, a więc nie blisko sprzętu chłodzącego i nie bezpośrednio w strumieniu zimnego powietrza. Przyrządy pomiarowe przechowuje się w zamknięciu. Dokumentacja powinna zawierać odpowiednie dane z dziennika badania poubojowego lub rejestru dostawy mięsa do zakładu rozbioru lub handlowego dokumentu identyfikacyjnego, dotyczące mięsa umieszczonego w chłodni, oraz datę i czas rozpoczęcia i zakończenia mrożenia. Dokumentację przechowuje się przez rok od jej sporządzenia.
7. Mięso koni zamraża się zgodnie z jedną z metod określonych w załączniku.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Nie Lis 21, 2010 17:48
Maad napisał/a:
EAnna napisał/a:
Na WD jest co najmniej dwóch lekarzy weterynarii i sześciu lek. medycyny.
i tego się właśnie boję - ich opinie nie będą zgodne z prawdą, tylko z interesem ich zawodowych środowisk :(
nie mówię, że celowo będą manipulować, ale wystarczy, że zaczną powtarzać ogólnie obowiązujące slogany i przesądy :razz:
Maad :keep: Widze, ze masz "Kompleks nizszosci"! :viva:
Wiesz, nie kazdy moze byc LEKARZEM! :hah:
Ale....... UWAGA do 120 lat i wiecej to wystarczy
MIEC KASIORKE! :viva: :hihi:
.
A ja uważam, że Maad ma tu sporo racji, bo w wielu przypadkach, może nawet w ich uderzającej ilości, tak właśnie jest. Mało tego, oni to robią wbrew wiedzy i za kasę, czyli ściema. Taka sama jak ta z ciepciorą, tylko ubrana w nobliwy biały kitel i legitymowana społecznie na zasadzie efektu aureoli i autorytaryzmu.
Tomek
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Nie Lis 21, 2010 18:01
Hannibal napisał/a:
...bo tak musi być - słabe osobniki do piachu, mocne do polowania, rozmnażania - dzięki temu ekosystem działa jak należy...
Grizzly, Hannibal, co rozumiecie - bo nie widzę sensu Was rozdzielać - pod pojęciem "słaby osobnik"? Znaczy się, że to samo powiecie, gdy Wasz bliski uległby jakiejś ciężkiej chorobie? Do piachu brachu/siostro/żono/mężu/matko/ojcze? Tak ta ma wyglądać, czy chodzi o coś innego? Bo ja nie wiem np.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 21, 2010 18:18
M i T napisał/a:
"słaby osobnik"?
To nie tylko taki, który ma kiepski organizm.
To taki, który ma zdrowie gdzieś - stawia inne dobre ponad nie.
A osobnik, który nie dba o zdrowie nie zasługuje na żaden szacunek - to jest nasze CREDO (KMWTW)
M i T napisał/a:
Znaczy się, że to samo powiecie, gdy Wasz bliski uległby jakiejś ciężkiej chorobie? Do piachu brachu/siostro/żono/mężu/matko/ojcze? Tak ta ma wyglądać, czy chodzi o coś innego? Bo ja nie wiem np.
No bliskim się pomaga - to oczywiste.
Nawet obcym czasem, jeśli na to zasługują.
Ale jak ktoś ma nasze rady w głębokim... to pies mu mor.. lizał. Można tłumaczyć, opowiadać godzinami, a i tak jak przychodzi co do tego to zero zmian na lepsze.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Nie Lis 21, 2010 18:20, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Nie Lis 21, 2010 18:19
no psychopatia się szerzy
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Nie Lis 21, 2010 18:24
M i T napisał/a:
...A ja uważam, że Maad ma tu sporo racji, bo w wielu przypadkach, może nawet w ich uderzającej ilości, tak właśnie jest. Mało tego, oni to robią wbrew wiedzy i za kasę, czyli ściema...
Tomek
Ja rowniez tak uwazam. 8-)
Jak zatem zachowac sie w tym "labiryncie"? :hihi:
Po prostu PLACIC za PRAWDE! :viva:
Albo brac "kredyt hipoteczny" na "mieszkanko"
i zyc w uludzie do "statystycznego wieku"! :viva: :hihi:
Ale jak ktoś ma nasze rady w głębokim... to pies mu mor.. lizał. Można tłumaczyć, opowiadać godzinami, a i tak jak przychodzi co do tego to zero zmian na lepsze.
Bo ludźmi miota nieświadomość (czasem ciśnie kimś nawet, kto pracuje nad sobą, tego nie da się uniknąć, ale dobrze jest wiedzieć). Wielu może nie dostrzegać, jak bardzo konieczna jest pomoc. Oczywiście, nie będę ukrywał, że daleko mi do sisters of mercy, ale naprawdę warto rozmawiać. Nie zawsze ofkors, ale warto w przeważającej ilości przypadków.
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Lis 21, 2010 18:30, w całości zmieniany 1 raz
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Nie Lis 21, 2010 18:32
M i T napisał/a:
...Bo ludźmi miota nieświadomość...
Tomek
I cale szczescie! :viva: :hihi:
BTW
Co Ty Tomek "kcesz" zeby "pokarmu" ZABRAKLO? :viva: :hihi:
.
Co zrobic jak ojciec pali, matka pije,
zona "siem puszcza"(wiadomo jak, habibi i te sprawy..... :hihi: ),
siostra stosuje "diety cud" :hihi:
itp, itd. 8-)
.
Nie, z tymi, co chcą rozmawiać, a słuchanie ma być obustronne. Ustawianie się w pozycji dyktatora jest tylko ...ustawieniem się w pozycji dyktatora. Jedyne, co można osiągnąć, to bezrefleksyjny posłuch o owieczek. Chciałbyś tak?
Wyobraź sobie, gdyby każdy zaczął jeść na surowo pod wpływem agitki, nie zaś własnego doświadczenia podpartego rozmową z kimś. Ci ludzie byliby oddanymi wyznawcami, a nie pasjonatami. Wyznawca angażuje całe swoje poddaństwo, pasjonat całą swoją wolę twórczą.
Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Lis 21, 2010 18:50, w całości zmieniany 1 raz
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Nie Lis 21, 2010 18:48
Hannibal napisał/a:
M i T napisał/a:
naprawdę warto rozmawiać.
Z tymi, którzy chcą słuchać - jak najbardziej.
To jest "pierwsza kategoria".
Druga znacznie bardziej "miodna" to ta,
ktora slucha wtedy kiedy PLACI! :viva: 8-)
.
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Nie Lis 21, 2010 18:55
Hannibal napisał/a:
hehe
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Nie Lis 21, 2010 18:57
M i T napisał/a:
...Wyobraź sobie, gdyby każdy zaczął jeść na surowo pod wpływem agitki, nie zaś własnego doświadczenia podpartego rozmową z kimś. Ci ludzie byliby oddanymi wyznawcami, a nie pasjonatami. Wyznawca angażuje całe swoje poddaństwo, pasjonata całą swoją wolę twórczą...
Tomek
Bardzo trafne i pozyteczne spostrzezenie! 8-)
Wiadomo w MATRIX 10/90 spotykamy
wlasnie takie dwie "podstawowe postawy". 8-)
Dobre pytanie jest, czy to "ekonomiczne"
robic z "owieczek" SWIADOME i MYSLACE istoty? :hihi:
.
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Nie Lis 21, 2010 19:04
M i T napisał/a:
grizzly napisał/a:
Co zrobic jak ojciec pali, matka pije,
zona "siem puszcza"(wiadomo jak, habibi i te sprawy..... :hihi: ),
siostra stosuje "diety cud" :hihi:
itp, itd. 8-)
Ja pisałem o zacnych ludziach, miałem na myśli zdrowe relacje jako układ odniesienia.
Tomek
Wiadomo, ze relatywizm funkcjonuje i ma "siem" znakomicie! :viva: :hihi:
Parafianie to UWIELBIAJA! 8-)
Takie np. zycie "nienarodzonej ISTOTY LUDZKIEJ"
"mamuski" wyceniaja na 1500 do 5000 pln.
To tyle mniej wiecej co wyjazd na "szlajanie siem" z habibi! :viva:
No chyba ze do "Wiednia po wrotki"
wtedy "taniocha jest"! :what: . :hah: :hihi:
.
Feniks Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Lis 2009 Posty: 535
Wysłany: Nie Lis 21, 2010 19:13
Słyszał ktoś o jakichś zarażeniach pasożytami u ludzi na low carb?
Ludzie na diecie niskowęglowodanowej mają raczej niskie poziomy glikogenu, a jest to główny warunek do tego, żeby rozwijały się postacie larwalne np. takiego włośnia i pewnie innych pasożytów także
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 21, 2010 19:39
M i T napisał/a:
Nie, z tymi, co chcą rozmawiać, a słuchanie ma być obustronne.
No tak, jedno nie wyklucza drugiego.
Ja lubię słuchać
M i T napisał/a:
Ustawianie się w pozycji dyktatora
Tomku, a kto się w takiej pozycji ustawia?
M i T napisał/a:
Wyobraź sobie, gdyby każdy zaczął jeść na surowo pod wpływem agitki, nie zaś własnego doświadczenia podpartego rozmową z kimś. Ci ludzie byliby oddanymi wyznawcami, a nie pasjonatami. Wyznawca angażuje całe swoje poddaństwo, pasjonat całą swoją wolę twórczą.
No jasne.
Ja się właśnie ustawiam w pozycji kogoś, kto proponuje, daje pewną ogólną matrycę, natomiast niektórzy moi interlokutorzy oczekują, że im powiem dokładnie, co mają robić. Miałem już kilka takich rozmów
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 21, 2010 19:41
Damian napisał/a:
Słyszał ktoś o jakichś zarażeniach pasożytami u ludzi na low carb?
Ludzie na diecie niskowęglowodanowej mają raczej niskie poziomy glikogenu, a jest to główny warunek do tego, żeby rozwijały się postacie larwalne np. takiego włośnia i pewnie innych pasożytów także
Damianie, gdzie czytałeś o tym, że to GŁÓWNY warunek i że w ogóle warunek?
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Nie Lis 21, 2010 19:55
Maad napisał/a:
Kangur napisał/a:
Cecha pasozytow jest to, iz maja upodobany jakis organ (serce, watrobe) i do niego sie dostaja.
Jak się dostają? Przecież się nie teleportują. Muszą znaleźć/zrobić sobie "dziurkę".
Do watroby moga sie dostac bez zadnego problemu. Nawet sie robi sonde woreczka zolciowego. Znam to z autopsji. A z watroby wybieraja droge do pasujacego im organu. Zadziwiajace jest jak one znajduja ten najbardziej pasujacy im organ (serce, mozg). Czary mary, promieniowanie czakr, latajace termofory?
Zadziwiaja mnie termity, ktore na 3m wysokosci konstrukcji stalowej mozolnie kleja kanal, aby sie dostac do drewna na tej kostrukcji. Jaki jest ich mechanizm rozpoznawania, ze tam wysoko jest dla nich pozywienie?
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Do watroby moga sie dostac bez zadnego problemu. Nawet sie robi sonde woreczka zolciowego. Znam to z autopsji. A z watroby wybieraja droge do pasujacego im organu.
O jakim pasożycie mówisz?
_________________ Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
RAW0+ Pomógł: 41 razy Dołączył: 11 Wrz 2009 Posty: 1943
Wysłany: Nie Lis 21, 2010 20:21
Hannibal napisał/a:
M i T napisał/a:
Ustawianie się w pozycji dyktatora
Tomku, a kto się w takiej pozycji ustawia?
Muszę ci Hani powiedzieć, że bezwiednie mając typ silnej osobowości możesz stawać się bez nawet chęci ku temu takim małym guru dla kogoś o słabszej konstrukcji psychicznej, zagubionego szukającego pomocy . Oj napatrzyłem się na takie przypadki. Proponuję tylko pewien rodzaj przezorności
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 21, 2010 20:45
RAW0+ napisał/a:
Muszę ci Hani powiedzieć, że bezwiednie mając typ silnej osobowości możesz stawać się bez nawet chęci ku temu takim małym guru dla kogoś o słabszej konstrukcji psychicznej, zagubionego szukającego pomocy
No jasne.
Ale ja zawsze staram się mówić takiej osobie, że to ona musi zdecydować, że to ona ponosi odpowiedzialność za to, w którym kierunku pójdzie, itd.. Jeśli ma fobię przed pasożytami to mówię, że albo sobie z nią poradzi tak jak turyści z lękiem wysokości chodzący po górach albo nie poradzi i wtedy będzie musiała zrezygnować.
Ja np. mam lęk wysokości ale sobie z nim radzę i po drabince przy Koziej Przełęczy spokojnie przejdę.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 21, 2010 20:50
Damian napisał/a:
Może z tym, że to główny warunek to nadinterpretacja, ale skoro NIE rozwijają się przy niskich stężeniach glikogenu, bo przecież nie ma skąd brać energii - wziąłem to jako coś istotnego.
Wiem to z moich materiałów ze studiów. Pochodzą z Uniwersytetu Medycznego więc to raczej pewne źródło
Poczekaj poczekaj...
To ja chyba Cię opacznie zrozumiałem.
Bo wydawało mi się, że chodziło Ci o to, że to niskie poziomy glikogenu predestynują do posiadania większej ilości pasożytów.
A Tobie chodziło o coś przeciwnego, tak?
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Feniks Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Lis 2009 Posty: 535
Wysłany: Nie Lis 21, 2010 20:56
Dokładnie Hanni. Wydawało mi się że napisałem to dość jasno
Także myślę, że to solidny argument na korzyść low carb.
Ostatnio zmieniony przez Feniks Nie Lis 21, 2010 20:56, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 13 razy Wiek: 46 Dołączyła: 20 Mar 2007 Posty: 1774
Wysłany: Nie Lis 21, 2010 21:11
Hannibal napisał/a:
RAW0+ napisał/a:
Muszę ci Hani powiedzieć, że bezwiednie mając typ silnej osobowości możesz stawać się bez nawet chęci ku temu takim małym guru dla kogoś o słabszej konstrukcji psychicznej, zagubionego szukającego pomocy
No jasne.
Ale ja zawsze staram się mówić takiej osobie, że to ona musi zdecydować, że to ona ponosi odpowiedzialność za to, w którym kierunku pójdzie, itd.. Jeśli ma fobię przed pasożytami to mówię, że albo sobie z nią poradzi tak jak turyści z lękiem wysokości chodzący po górach albo nie poradzi i wtedy będzie musiała zrezygnować.
Ja np. mam lęk wysokości ale sobie z nim radzę i po drabince przy Koziej Przełęczy spokojnie przejdę.
kto nie umie, nie chce - właściwe skreślić
nie usłyszy tego co mówisz
będzie szukał wszystkowiedzącego by nie brać odpowiedzialności za siebie itd. .....
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 21, 2010 21:13
Damian napisał/a:
Dokładnie Hanni. Wydawało mi się że napisałem to dość jasno
Także myślę, że to solidny argument na korzyść low carb.
No dla mnie było jasne w twoich słowach, że te niskie poziomy glikogenu są głównym warunkiem do rozwijania się tych pasożytów. Tak właśnie napisałeś.
Ale ok, sprawa wyjaśniona
Masz na ten temat jakieś ciekawe linki?
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Nie Lis 21, 2010 21:14, w całości zmieniany 1 raz
Feniks Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Lis 2009 Posty: 535
Wysłany: Nie Lis 21, 2010 21:30
Hannibal napisał/a:
No dla mnie było jasne w twoich słowach, że te niskie poziomy glikogenu są głównym warunkiem do rozwijania się tych pasożytów. Tak właśnie napisałeś.
Ale ok, sprawa wyjaśniona
Masz na ten temat jakieś ciekawe linki?
Faktycznie. Spojrzałem stronę wcześniej i można było to dwuznacznie rozumieć.
Co do linków, to niestety nie dysponuje niczym w formie elektronicznej.
Ale jeśli jest większe zapotrzebowanie na wiedzę, to mogę podpytać mojego doktora na uczelni
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lis 22, 2010 22:36
JaśniePani napisał/a:
cala Orla Perc jednego dnia za jednym pociagnieciem dalam rade zrobic z mezem
ładnie
JaśniePani napisał/a:
Ale Orla Perc lub Via Ferraty jak najbardziej i z przyjemnoscia
wszystko zależy od warunków
łatwiejszy szlak może być bardzo trudny, gdy warunki są trudne
gdy pada deszcz i jest ślisko to z Krywania niełatwo się schodzi (brak łańcuchów na dodatek)
ładne ekspozycje są i w Zachodnich - od Trzech Kop przez Banówkę, a potem fragment Skrzyniarek
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
No można jeść tylko świeże na rawpaleo, jak komuś pasuje.
Przecież chyba wszyscy od takiego zaczynali i dość długo tylko takie jedli.
Ale potem, im dłużej się jest na surowym tym bardziej się lubi takie starsze mięsa i niektóre starsze organa (jak ozorki czy serca).
A każdy robi podług własnych preferencji i smaku.
Nikt nikomu tu niczego nie narzuca - totalna wolność
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.