Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Wglad emocjonalny
Autor Wiadomość
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Paź 03, 2010 23:18   Wglad emocjonalny

Czym ma byc wglad emocjonalny? Jak powinien przebiegac i co dzieki niemu mozna zyskac?

Czy nie jest moze tak, ze wystarczy zmiana przekonan, schematow poznawczych, nawykow itd? I ze wglad emocjonalny daje w efekcie ubocznym wlasnie to wszystko poprzez uczenie sie normy poprzez zanegowanie patologii?

Podyskutujmy.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 11:26   

no ladnie. Najpierw mnie wyprroszono z watku, a potem nikt nie chce ze mna rozmawiac :cry:

Czy mam odpowiadac w temacie o rodzicach, czy kontynuujemy rrozmowe tu?
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
MONIKAW 


Pomogła: 2 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 27 Cze 2007
Posty: 546
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 12:36   Re: Wglad emocjonalny

zenon napisał/a:
Czym ma byc wglad emocjonalny? Jak powinien przebiegac i co dzieki niemu mozna zyskac?

Czy nie jest moze tak, ze wystarczy zmiana przekonan, schematow poznawczych, nawykow itd? I ze wglad emocjonalny daje w efekcie ubocznym wlasnie to wszystko poprzez uczenie sie normy poprzez zanegowanie patologii?

Podyskutujmy.

Nie wiem czym ma być napiszę czym jest dla mnie.
To wgląd w najgłębsze zakamarki mojego umysłu.
To powrót do zapomnianych, wypartych do podświadomości wydarzeń, wspomnień.
Co mozna dzieki temu zyskać??? Świadomość.
Świadomość siebie, własnych pragnień, wpływu przeszłości na teraźniejszość.
Odbudować własne poczucie bezpieczeństwa i wartości.
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 13:05   

Ja się zastanawiam jak można nie mieć wglądu.

Mi wgląd towarzyszy od dziecka. I nie jest wymuszony żadną koniecznością czy modą w psychololo.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Pon Paź 04, 2010 13:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
MONIKAW 


Pomogła: 2 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 27 Cze 2007
Posty: 546
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 13:12   

rakash napisał/a:
Ja się zastanawiam jak można nie mieć wglądu.

Mi wgląd towarzyszy od dziecka. I nie jest wymuszony żadną koniecznością czy modą w psychololo.


To rozejrzyj się dookoła jak u innych jest z tą świadomością 8-)
 
     
RAW0+ 

Pomógł: 41 razy
Dołączył: 11 Wrz 2009
Posty: 1943
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 13:46   

zenon napisał/a:
Czym ma byc wglad emocjonalny? Jak powinien przebiegac i co dzieki niemu mozna zyskac?

Nie można go "uzyskać", jest on wynikiem zaniechania.
zenon napisał/a:
Czy nie jest moze tak, ze wystarczy zmiana przekonan, schematow poznawczych, nawykow itd?

Zmiana przekonań to w dalszym ciągu ogląd abstrakcyjny, zwerbalizowany, a jak wiadomo ogląd abstrakcyjny jest ucieczką od oglądu intuicyjnego czyli bezpośredniego. Dopiero gdy umysł w naturalny a nie wymuszony sposób się uspokaja w zakresie tworzenia pojęć na temat własnych doświadczeń spływa na niego wiedza intuicyjna, która widzi pojawiające się w danej chwili uczucia i odczuwa to jako falowanie (emocje przechodzą i odchodzą jak fale morskie) i jednocześnie nie tyka ich bo nie są one jego własnymi.
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 14:19   Re: Wglad emocjonalny

MONIKAW napisał/a:
zenon napisał/a:
Czym ma byc wglad emocjonalny? Jak powinien przebiegac i co dzieki niemu mozna zyskac?

Czy nie jest moze tak, ze wystarczy zmiana przekonan, schematow poznawczych, nawykow itd? I ze wglad emocjonalny daje w efekcie ubocznym wlasnie to wszystko poprzez uczenie sie normy poprzez zanegowanie patologii?

Podyskutujmy.

Nie wiem czym ma byc napisze czym jest dla mnie.
To wglad w najglebsze zakamarki mojego umyslu.
To powrot do zapomnianych, wypartych do podswiadomosci wydarzen, wspomnien.
Co mozna dzieki temu zyskac??? Swiadomosc.
Swiadomosc siebie, wlasnych pragnien, wplywu przeszlosci na terazniejszosc.
Odbudowac wlasne poczucie bezpieczenstwa i wartosci.


No wlasnie, czy samo dotarcie do cierpienia, uczuc zlosc, gniewu, wscieklosci, nienawisci pozwala odbudowac wlasne poczucie bezpieczenstwa i wartosci?
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
MONIKAW 


Pomogła: 2 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 27 Cze 2007
Posty: 546
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 14:32   Re: Wglad emocjonalny

zenon napisał/a:
MONIKAW napisał/a:
zenon napisał/a:
Czym ma byc wglad emocjonalny? Jak powinien przebiegac i co dzieki niemu mozna zyskac?

Czy nie jest moze tak, ze wystarczy zmiana przekonan, schematow poznawczych, nawykow itd? I ze wglad emocjonalny daje w efekcie ubocznym wlasnie to wszystko poprzez uczenie sie normy poprzez zanegowanie patologii?

Podyskutujmy.

Nie wiem czym ma byc napisze czym jest dla mnie.
To wglad w najglebsze zakamarki mojego umyslu.
To powrot do zapomnianych, wypartych do podswiadomosci wydarzen, wspomnien.
Co mozna dzieki temu zyskac??? Swiadomosc.
Swiadomosc siebie, wlasnych pragnien, wplywu przeszlosci na terazniejszosc.
Odbudowac wlasne poczucie bezpieczenstwa i wartosci.


No wlasnie, czy samo dotarcie do cierpienia, uczuc zlosc, gniewu, wscieklosci, nienawisci pozwala odbudowac wlasne poczucie bezpieczenstwa i wartosci?

Trudne pytanie. Ta odbudowa to długotrwały proces.
Myślę, że dotarcie do tych uczuć rozpoczyna go nadaje mu bieg.
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 19:37   

No ładnie, wysmarowałem ciętą ripostę... i poleciało w kosmos.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Pon Paź 04, 2010 19:38, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 19:41   

kliknac moze wystarczy "wstecz" - zalezy
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
MONIKAW 


Pomogła: 2 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 27 Cze 2007
Posty: 546
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 20:00   

rakash napisał/a:
No ładnie, wysmarowałem ciętą ripostę... i poleciało w kosmos.

:hug:
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 20:08   

Zenio, faktycznie trza było zacząć wątek od jakiś wyklarowanych własnych przemyśleń. A tak, wszystko zmierza w klimat KOCS-u.
I nie kumam za bardzo, o co chodzi z niejasnościami wokół uświadomienia na poziomie emocjonalnym, zważywszy na istnienie wygnanych w "potylicę" emocji. By w ogóle móc ruszyć w przód, nie da się bez ich emocjonalnej obróbki. Przykłady tej prawidłowości masz w liczbie mnogiej na forum, tak myślę.
Intelektualnie to se można równanie rozwiązać.

Tomek
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 21:24   

rakash napisał/a:
No ladnie, wysmarowalem cieta riposte... i polecialo w kosmos.


Coz za strata..
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 21:39   

Właśnie pewnie żadna bo i tak nikt tego nie wziąłby pod uwagę. No ale właśnie dlatego strata, bo się produkowałem z tą świadomością, a tu i tak nic z tego.
_________________

 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 22:28   

Tomek :hug:

No ja celowozaczalem od zadania pytan i zostawilem miejsce by inni sie wypowiedzieli.
Interesuje mnie jak rozni ludzie postrzegaja ten proces, na czym ma polegac ow "wglad emocjonalny".

Generalnie rzecz biorac ja to postrzegalem inaczej kiedys, a inaczej dzis.

Nie mam zamiaru negowac wgladu emocjonalnego.. Kazdy z wielkich terapeutow odkryl i glosil o zgodnosci pomiedzy wewnetrznej miedzy umyslem racjonalnym a emocjonalnym. Oczywiscie nazywali to roznie, przykladali wage do roznych niuansow, etc.
Ja ostatnio rajcuje sie Rogersem, ktory pisal o zgodnosci ja z doswiadczeniem. Swego czasu kompletnie to olalem nie uswiadamiajac sobie jak gleboka to byla mysl. Chodzi mianowicie o to, ze jesli ktos czuje np nienawisc do rodzica, a jego wewnetrzym ja zakodowane jest na ten przyklad, ze rodzica sie kocha i jest w nim przekonanie o milosci - brak tej zgodnosci i to jest niekorzystne.
Rogers ponadto jako pierwszy zwrocil uwage na warunkowa akceptacje dziecka przez rodzica i glosil jak bardzo jest to destrukcyjne.

Z tym wgladem emocjonalnym jest u mnie tak, ze skutkiem ubocznym wgladu byla zmiana przekonan a to uwazam, ze rzeczywiscie zmienia moje zycie.
W psychoanalizie niedyrektywnej jest takie zalozenie, ze terapeuta nie ma prawa ksztaltowac przekonan klienta. I terapia wyglada tak, ze pacjent wraca do roznych momentow swojego zycia i przezywa emocje i to trwa tyle dopoki mu sie nie znudzi. No troche upraszczam. Ogolnie to ma byc uczenie sie normy poprzez uswiadomienie sobie patologii i zaprzeczenie jej.
Ale to moze trwac w nieskonczonosc.

Moim zdaniem ciezko by to bylo "albo albo" - albo emocje, albo racjonalna ocena.

Zastanawiam sie czy nie prosciej odwrocic kolejnosc: najpierw ksztaltowac przekonania, podwazac te zle, a by za tym szly emocje, ktore maja byc w takim ujeciu detektorem, weryfikatorem, miernikiem.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 22:39   

Ogolnie mam wrrazenie czasem, ze niektorzy postrzegaja wglad emocjonalny jako cos takiego, ze wracamy do przeszlosci, przezywamy i to ma niczym egzorcyzmowanie uzdrowic czlowieka na ciele i duchu.

A jak dla mnie bardzo wazna jest zmiana przekonan, ktora w takim ujeciu jest ewentualnie efektem ubocznym tak rozumianego procesu. Jak dobrze pojdzie, bo ktos moze pograzyc sie w tych emocjach a jego stan sie pogorszy a nie poprawi.

Dla mnie zarowno Forward jak i Liszyk to sa terapeutki poznawcze, choc rzecz jasna granice miedzy poszczegolnymi szkolami coraz bardziej sie zacieraja w obecnych czasach. Ogolnie z 50% wspolczesnej psychoterapi to Rogers, niezaleznie od opcji (mowimy o tych oficjalnych nurtach).
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 22:46   

ogolnie skad wziac te przekonania? np od pani Liszyk. Istnieje ryzyko, ze trafimy na kiepski autorytet, np pana Grzesiaka. No i wtedy emocje niech beda miernikiem, czy takie przekonanie jest sluszne, dla mnie dobre, spojne z moimi emocjami, czy tez nie. Jesli to ma byc ten wglad, to jak najbardziej go popieram.

Ale tu przydalby sie wpirw trening rozumienia emocji, odrozniania ich od mysli, etc

Wglad postrzegany jako odlot w przeszlosc - tu jest ryzyko, bo pamiec tez moze nas zwodzic.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pon Paź 04, 2010 23:38   

Zenon, Twoje pytanie wymaga sporego zaangażowania. Bo jak napiszę, że wgląd emocjonalny odbywa się zawsze wraz z intelektualną obróbką, to będzie brzmieć jak baner.
Nie ma "albo, albo". Funkcjonalność gwarantuje tutaj tylko i wyłącznie fuzja dwóch procesów. W moim przekonaniu, które oparłem na własnym doświadczeniu, bez wglądu emocjonalnego, jedyne co można osiągnąć, to coraz doskonalsze formy wyparcia i utkwienie na mieliźnie intelektualnej rozkminki. Zapewniam, że znam przynajmniej dwie osoby, które doskonale zrozumiały np. Forward, ale nie były w stanie udźwignąć poczucia odpowiedzialności, które spada na osobę próbującą odważnie zapuścić emocjonalnego nura w przeszłość.

Podejrzewam też, że dochodzi do nieporozumień w związku z błędnym pojmowaniem wglądu emocjonalnego. Myśli się o nim jak o rodzaju nirwany lub progu, za którym już tylko ocean błogości i moralna nieskazitelność. Nic bardziej błędnego. Szperasz, by zobaczyć swoją krzywdę, która dotąd funkcjonowała jako treść nieświadoma. Ta treść, jej działania, powodują, że człowiek wciąż żyje jakby w malignie, czymś w rodzaju transu. Ma problem z osądem tego, co go spotyka. Jest skłonny zrobić dosłownie wszystko, byle tylko nie przeżyć raz jeszcze tego, co go spotkało. Ludzie, którzy separują się emocjonalnie od przeszłości:

- różnicują uczucia na pozytywne i negatywne, co kastruje ich emocjonalnie. Człowiek pozbywa się emocjonalnych świateł przeciwmgielnych i porusza się jak ślepiec. Nie da się wyrugować ze sfery emocji złości, nienawiści, ponieważ wskazują one, że coś jest do przekumania.

- robią to z jednego ważnego powodu: by za wszelką cenę uniknąć otwartej konfrontacji z rodzicami. Dla wielu jest to gorsze niż śmierć.

- wikłają się w ideologie kreujące wizerunek człowieka-manekina z ograniczonym pakietem emocjonalnym. Może to być wszystko, co wspomaga utrwalać działanie podstawowych mechanizmów obronnych.

- czasem zdarza się, że ludzie rozumowo wiedzą, co im się przydarzyło. Jednak obecność "double thinking" w słowach, wypowiedziach takiej osoby, świadczy o braku ujęcia emocjonalnego. Może to być np. post, w którym na początku mamy zgodę i potwierdzenie, że ktoś mnie skrzywdził, nawet rodzic, ale dalsza część wypowiedzi jest zaprzeczeniem tych słów, bo pojawiają się motywy "z inne bajki". Myślę, że prawda powinna być spójna i narzucać się swą oczywistością. Jak człowiek może ujrzeć prawdę o swoim życiu, jeśli pozbawił się narzędzi osądu, zwąc je negatywnymi emocjami?

- istnieje błędne przekonanie, że autoanaliza emocjonalna, pozwoli człowiekowi nie odczuwać złości, wściekłości i wszystkich tzw. nie pożądanych emocji. Tak jednak się nie dzieje. Zmienia się jednak coś zupełnie fundamentalnego dla danej osoby: następuje integracja rozproszonych i zapomnianych emocjonalnych puzzli osobniczej egzystencji w jedną całość na równych warunkach. Wyobraź sobie psyche jako scenę i obszar kulis. Gdy wgląd, o który pytasz, jest właściwy i uczciwy, nagle okazuje się, że drzwi za kulisy są otwarte na oścież i pada w nie światło, kreśląc kształty, których wcześniej za ch...a nie mogłeś dostrzec. Ich widok może działać dwojako:
- przerazisz się i zamkniesz z hukiem drzwi obiecując sobie, że dokupisz jeszcze łańcuchy i lepsze kłódki
-odważysz się zostawić drzwi możliwie szeroko uchylone. Bo całej tej ukrytej przestrzeni nie będzie człowiek w stanie zobaczyć nigdy. Choćby dlatego, że tkwi tam świadomość końca życia każdego z nas, a litościwy mechanizm wyparcia pozwala o tym nie myśleć na co dzień (to chyba jedyny istotny pozytyw z nieświadomości). Za kulisami sceny ludzkiej świadomości, mamy śmietnik, który nie powinien tak się nazywać. Jest to raczej wielka i ciemna klatka z dzikim, wkuurwionymi zwierzętami, które trzeba poznać bliżej i stopniowo oswajać.

cdn

Nie umiem już bardziej obrazowo.
Chcesz bardziej akademicko? Niestety, pech - wyrosłem już z tego, mam nadzieję, że na zawsze 8-)

Tomek
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 00:28   

zenon napisał/a:

No ja celowozaczalem od zadania pytan i zostawilem miejsce by inni sie wypowiedzieli.
Interesuje mnie jak rozni ludzie postrzegaja ten proces, na czym ma polegac ow "wglad emocjonalny".

Generalnie rzecz biorac ja to postrzegalem inaczej kiedys, a inaczej dzis.

I inaczej bedziesz postrzegac za 50 lat.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
MONIKAW 


Pomogła: 2 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 27 Cze 2007
Posty: 546
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 08:44   

zenon napisał/a:
Ogolnie mam wrrazenie czasem, ze niektorzy postrzegaja wglad emocjonalny jako cos takiego, ze wracamy do przeszlosci, przezywamy [bluzg] i to ma niczym egzorcyzmowanie uzdrowic czlowieka na ciele i duchu.

A jak dla mnie bardzo wazna jest zmiana przekonan, ktora w takim ujeciu jest ewentualnie efektem ubocznym tak rozumianego procesu. Jak dobrze pojdzie, bo ktos moze pograzyc sie w tych emocjach a jego stan sie pogorszy a nie poprawi.

.

Napisałeś bardzo ważną rzecz zmiana przekonań choc myślałam, że to dość oczywiste.
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 09:44   

zmieniając swoje myśli, zmieniamy swoje przekonania, zmieniając przekonania zmieniają się nasze nawyki w wyniku czego zmienia się to kim jesteśmy. Dlatego warto z tą samą pozycją zapoznawać się co jakiś czas bo często zupełnie inne rzeczy z niej wyniesiemy patrząc z innej perspektywy.
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 10:11   

Wglad emocjonalny jako konsekwencja analizy poznawczej i pracy nad przekonaniami, czy: analiza poznawcza jako konsekwencja wgladu emocjonalnego?


To sa jakby dwa skrajne podejscia i oba mozna znalezc w praktyce. Ba, sa w nawet tacy, ktorzy sadza, ze emocje sa calkowicie podporzadkowane temu jak poznawczo interpretujemy rzeczywistosc.
Takie tezy wyglaszal chocby Grzesiak, ktory niejako powtarzal postulaty psychologii poznawczej, ze emocja jest nie tyle reakcja na bodziec srodowiskowy, a interpretacje tego bodzca.
I to jest oczywiscie prawda. Tyle tylko, ze nasz mozg bardzo czesto interpretuje pewne rzeczy automatycznie, podswiadomie. Emocje czesto wyprzedzaja interpretacje rozumowa i proba zreinterpretowania sytuacji na nowo moze skutkowac oddzieleniem sie od emocji i utrata z nimi kontaktu.

Do wgladu emocjonalnego podchodzilem kiedys naiwnie, tzn tak to teraz oceniam, ze jest to pewien emocjonalny proces, jakies takie egzorcyzmowanie. Probowalem tego wiokrotnie, ale coz, w zadnym razie moj stan sie nie polepszyl. W zasadzie jakby sie dobrze wkrecic moznaby popasc w depresje i tkwic w tym w nieskonczonosc.
Nie wiem, czy niektore idee sam bym wymyslil i to jeszcze pod wplywem emocji.
Z drugiej zas strony korzystajac z gotowca moglbym trafic po prostu na toksyczny skrypt.
I bez emocjonalnej weryfikacji istnieje ryzyko podporzadkowania sie autorytetowi i zycie w niezgodzie z soba samym.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 10:42   

pogadali :what: jeden swoje, drugi swoje
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 10:44   

MONIKAW napisał/a:

Napisałeś bardzo ważną rzecz zmiana przekonań choc myślałam, że to dość oczywiste.

Ale chodzi chyba o ewentualnie kontrowersyjny fakt pozyczania sobie cudzych przekonan (eg. terapeuty) i weryfikowania ich tylko - za pomoca emocji. Versus wlasne mozolne odkrywkowe sledztwo.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 13:10   

Zmiana przekonań to stary trik, bajer pseudonauki jaką jest ta cała Spychologia i Spychiatria. Przekonania. Bo ja to wiecie rozumiecie mam przkonania (i poglądy). I tak z jednych przekonań w inne. ("...jedna pani drugiej pani napoczęła na przystani, Karambami się postawić i ta rzecz je miała zbawić, bo pończochy i zpinki przeca dawno wyszły z mody, a ta jedna i ta drugo potrzebowały przygody...") Gierka. A przecież życie swoją opłatę uiszcza. Fools!

Efekty tego widzimy na własne oczy, ale że ma to opóźniony zapłon to żniwo tego syfu będzimy zbierać do czas aż nas zaleje po uszy i nos. Fuj.

Chińczycy już wiele setek, tysięcy!, lat temu nazwali to przechytrzaniem. Inna nazwa dopasowywanie sobie głowy... zwykład manipulacja i to na samym sobie. Obrzydliwe w gruncie rzeczy.

Łysy nie ma już ospy. Jest coś na rzeczy: http://www.youtube.com/watch?v=4OPNl3YXEV4

(Bezsprzecznie przez pana Kazimierza przemawia jakiś duch.)
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Wto Paź 05, 2010 13:23, w całości zmieniany 10 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 13:12   

Szkoda, że moderatorzy nie przenieśli posta Sylwii. Napisała tak:

sylwiazłodzi napisał/a:
bo jak zmienisz tylko przekonania a rodzic Ci zagra na emocjach nawet przez telefon to mozesz sie wkurzyć i przekonanie i tak pójdzie do kosza.


Mówiąc inaczej, różnica pomiędzy intelektualnym zrozumieniem problemu, a emocjonalnym jest taka, że przy tym pierwszym będę się cały czas powstrzymywała, by nie dać dziecku klapsa, a przy tym drugim chęć uderzenia dziecka w ogóle nie pojawi się.

Zmiana szkodliwych lub niesprawdzających się reakcji jest oczywiście konieczna, ale jeśli jest to jedynie wysiłek woli i intelektu, nie poparty emocjonalną identyfikacją z własnym dziecięcym cierpieniem, to taka zmiana może okazać się krótkotrwała, sztuczna i mało efektowna. Powstrzymujesz się od podniesienia ręki na dziecko ponieważ rozumiesz, że to jest uznawane przez innych za szkodliwe. Nie czujesz tego w ten sposób (bo byłeś bity i twoim zdaniem wyszło ci to na dobre), ale postanawiasz spróbować nie bić.

Jeśli zmiana reakcji prócz intelektualnego zrozumienia jest poparta też emocjonalnym zrozumieniem, wówczas taka zmiana jest bardziej naturalna, nie wymuszona. Wówczas masz pewność, że nowe przekonania są twoje własne, są częścią ciebie, a nie zostały narzucone od zewnątrz. Powstrzymujesz się od podniesienia ręki na dziecko ponieważ nie tylko rozumiesz, że jest to wyrządzaniem krzywdy, ale też doskonale pamiętasz swoje własne uczucia z dzieciństwa. Ponieważ nie negujesz swojego cierpienia i wiesz czym jest krzywda, potrafisz współczuć dziecku. Zmiana przekonań i reakcji jest wówczas trwała i autentyczna.

Wiem o tej różnicy, ponieważ moje własne poglądy i reakcje zmieniły się właśnie w taki sposób. Dopiero później zainteresowałam się literaturą na ten temat i znalazłam potwierdzenie tego, do czego sama doszłam intuicyjnie.

Marishka
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 13:34   

MONIKAW napisał/a:
rakash napisał/a:
Ja się zastanawiam jak można nie mieć wglądu.

Mi wgląd towarzyszy od dziecka. I nie jest wymuszony żadną koniecznością czy modą w psychololo.


To rozejrzyj się dookoła jak u innych jest z tą świadomością 8-)



Rozgladam się od dawna i widzę że nie tylko z "tą", ale ogólnie jest niedobrze. Ale tu nie o świadomość i rzekome oświecenie idzie. Od dawna mamy wskazówki co czynić, jak postępować, tylko że mało kto tego słucha, a Ci którzy starają się i idą tą ścieżką wśród tych "nieświadomych" są wyśmiewani, wyszydzani.

Dość powiedzieć co dzieje się na tym forum, jak IGNORANCI plotą swoje misterne nici, zastawiając na innych mniej świadomych sieci.

Duch jest nad wszystkim. A Duch Święcy ponad duchami.

Teologia odpowiada na wszystkie te pytania, religia daje narzędzia. Trzeba tylko chcieć.


Można na ten przykład obejrzeć (lepiej poczytać) sztukę Zapomniany diabeł, tam jest właściwie wszystko kawa na ławę: http://www.youtube.com/watch?v=SMiJg_zwhFE
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Wto Paź 05, 2010 14:00, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 15:22   

hm, ciekawe Marisha, dobry post. :hug:

A co myslisz na temat: zapozyczanie przekonan od innych i weryfikowanie ich emocjonalnym czujnikiem versus odkrywanie wszystkiego samemu?

Np terapia poznawcza czy nawet poznawczo behawioralna (desensytyzacja) versus psychoanaliza niedyrektywna?

Ja sie sklaniam ku temu pierwszemu.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Ostatnio zmieniony przez zenon Wto Paź 05, 2010 15:30, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 15:29   

_flo napisał/a:
pogadali :what: jeden swoje, drugi swoje


"_flo" :hug:

No i dobrze.
Zasadniczo nie mialem zamiaru sie z kimkolwiek konfrontowac, ja po prostu nie do konca wiem jakie kto ma zdanie w tym temacie.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 16:16   

zenon napisał/a:
odkrywanie wszystkiego samemu?


Myślę, że samemu dużo da się odkryć, ale nie "wszystko". I tu obecność drugiej (empatycznej) osoby jest konieczna, ponieważ pomaga zweryfikować nasze dotychczasowe "odkrycia" i iść dalej w poszukiwaniach.

Ja np. kiedy jakieś 7 lat temu "odkryłam" w sobie od dziecka tłumioną złość na rodziców długo nie mogłam zaakceptować, że jest ona w 100% słuszna i uzasadniona. Czułam to intuicyjnie, ale wciąż bałam się w pełni zaufać tej intuicji. Tym bardziej, że wszyscy dookoła przekonywali mnie, że nie wolno tak się czuć (zwłaszcza w stosunku do rodziców). Ale dopiero kiedy poznałam Tomka mogłam w pełni to uczucie zaakceptować. Jego zachowanie i sposób postrzegania złości pomógł mi spojrzeć na to uczucie inaczej. I wówczas wszystko "zaskoczyło", stanęło na właściwe miejsca.

Zanim poznałam Tomka, nigdy wcześniej nie spotkałam się z postrzeganiem złości jako uczucia normalnego, mającego rację bytu. A tego mi właśnie brakowało - takiego potwierdzenia, że nie jestem osamotniona w swoich odczuciach, że inni czują podobnie i nie są przez to żadnymi "potworami" tylko niezwykle wartościowymi osobami. Zanim poznałam Tomka wydawało mi się, że osoba odczuwająca złość jest kimś obrzydliwym (miałam obraz wściekłego ojca przed oczami), że nie można odczuwać złość i być dobrym człowiekiem. Tomek swoim zachowaniem całkowicie zburzył te stereotypy!

I jeszcze a propos pojęcia "świadka empatycznego". Dla mnie nie jest to jedynie osoba, która biernie wysłuchóje nasze zażalenia i rozważania. To osoba, która ma doświadczenie z podobnym do naszego problemem (z którym już skutecznie sobie poradziła!) i która potrafi tym doświadczeniem się podzielić.

Tak to widzę :)

Marishka

DO ADMINISTRACJI: Szczytem kretynizmu jest to, że czyjaś ewidentna obsesja na punkcie bluzgów zamienia takie normalne słowa jak np. "wysłuchiwać" na [bluzg] i zmusza do świadomego popełniania błędów ortograficznych.
Ostatnio zmieniony przez M i T Wto Paź 05, 2010 16:55, w całości zmieniany 8 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 16:18   

Zenek, ale met. P.-B. unika znajdywania przyczyn problemów, więc jest chyba jak zażycie piramidonu na gorączkę.

Tomek
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 16:44   

zenon napisał/a:

Zasadniczo nie mialem zamiaru sie z kimkolwiek konfrontowac, ja po prostu nie do konca wiem jakie kto ma zdanie w tym temacie.

:shock: Jak to mozliwe Zenon, ja przezywam nieustanne deja vu.
O chec konfrontacji ani przez chwile Cie nie podejrzewalam, konfrontacje sa dla mlotkow, gdybym miala sie konfrontowac, kto by mi dzis, wlasnie dzis ratował tyłek i wyciągał z bigosu.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 16:46   

_flo napisał/a:
konfrontacje sa dla mlotkow.

Możesz to jakoś uzasadnić?

Tomek
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 16:47   

Uzasadnilam jak moglam najlepiej zaraz po przecinku.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 16:56   

Nie bardzo kumam, ale wydaje mi się, że mylisz konfrontację z walką/potyczką/starciem itd.

Tomek
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 17:08   

Nie, nie sadze, zebym cos mylila i serio nie ma takiej potrzeby, zebysmy gadali o tym, poniewaz pewnie skonczylo by sie na tym, ze bym Cie mocno urazila, Tomek. Kompletnie nie chce wiedziec, jak sie z tym obszedles, i nie chce Cie w zadnym stopniu modelowac.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 17:30   

Flo, ale ja naprawdę niczego w Ciebie nie wmuszam. Skoro wnerwia Cię moje pisanie (a przecież nie było skierowane do Pani Flo, bo chyba pijesz do moich ogólnych postów), zlej je z góry na dół. Gdzie ja w ogóle dałem Ci pretekst do:
Cytat:
Kompletnie nie chce wiedziec, jak sie z tym obszedles,
?

Po prostu nie czytaj rzeczy dla siebie nieprzydatnych. To bardzo proste. Nie wiem, co pcha Cię w tego rodzaju lekturę.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Wto Paź 05, 2010 17:31, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 17:42   

Nie no, czytam, bo nie to ze musze, ale z roznych wzgledow w pewnym sensie wypadalo by, zebym przeczytala, i na tym sprawa sie konczy. Nie chce o tym gadac, po prostu. Tak, powinnamy byla ugryzc sie w jezyk w zwiazku z tym piszac "konfrontacje sa dla mlotkow", sytuacja mnie sprowokowala, zyciowa taka. I mialam zamiar tylko posmiac sie i ustosunkowac sie jedynie do sensu tego rodzaju dyskusji, gdzie nikt sie na wzajem nie czyta, leca tylko landrynkowe slogany i wypracowanka nie na temat. No i ustosunkowalam sie, potrollowalam i juz i koniec.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Wto Paź 05, 2010 17:51, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 18:01   

_flo napisał/a:
I mialam zamiar tylko posmiac sie i ustosunkowac sie jedynie do sensu tego rodzaju dyskusji, gdzie nikt sie na wzajem nie czyta, leca tylko landrynkowe slogany i wypracowanka nie na temat. No i ustosunkowalam sie, potrollowalam i juz i koniec.

No dobra, ale skąd pewność, że nikt nikogo nie czyta? Bo się bezpośrednio nie odniesie "tu i teraz"?
A powiedz Flo, jak już czytasz te wszystkie słowa, bo nie wypada nie czytać, to klarownie "widzisz", co wzbudza irytację? No bo że irytacja, widać od razu. Spróbuj lekkiego e-wglądu może...

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Wto Paź 05, 2010 18:14, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 19:14   

M i T napisał/a:

No dobra, ale skąd pewność, że nikt nikogo nie czyta? Bo się bezpośrednio nie odniesie "tu i teraz"?

No nie wiem w sumie, Zenon zadal pytanie, moze troche na okolo, ale zwrocil uwage na konkretny aspekt, ktory go zainteresowal, a odpowiedzi potoczyly sie tak jak zawsze, w sensie nic nowego nie przeczytalam. Potem dalej Marishka juz odpowiedziala bardziej na temat w sprawie swiadka empatycznego, ktory ze swoim doswiadczeniem narzuca w sumie pewną mentalność i kierunek i wskazuje gdzie lezy problem.
Ale serio, mniejsza o to. Przypominam, ze _flo nie uczestniczy w dyskusji.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Wto Paź 05, 2010 19:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 19:26   

Joke w temacie terapii niedyrektywnej, o ktorej wspomnial Zenon:
Cytat:
Old psychotherapy joke: midway through a session, the patient cries out, "I'm feeling terrible!" "You're feeling terrible," echoes the therapist, nodding. "I'm going to kill myself!" adds the patient. "You're going to kill yourself," notes the therapist. "Yes! I'm going to do it now!" "You're going to do it now." The patient leaps from the window. The therapist looks down at the street. "Splat," he observes, thoughtfully.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Wto Paź 05, 2010 19:27, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 19:29   

_flo napisał/a:
ktory ze swoim doswiadczeniem narzuca w sumie pewną mentalność i kierunek i wskazuje gdzie lezy problem.

Jeśli ktoś "w procesie wglądu" ma wrażenie, że osoba obok coś narzuca, nie jest w "procesie wglądu" lub nieświadomie widzi odbicie rodzica i się barrrdzo denerwuje.

Albo inaczej. Być może jest to początek przeniesienia - zbawiennej formy wyodrębnienia się objawu. Zbawiennej nie zawsze.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Wto Paź 05, 2010 19:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 19:34   

_flo napisał/a:
"Splat," he observes

Może nieestetyczne, ale pobudza do refleksji.
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 19:36   

No tak, u Miller w terapii przynajmniej z psychologiem zawodowym jest wspomniany element przeniesienia. I przeciwprzeniesienia. I Schier tez o tym mowi otwarcie, jak opisuje jakies sesje.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 19:47   

No i poza tym to mi przypomina, dlaczego nie lubie z Wami rozmawiac. A poniewaz, z tekstow o przeniesieniu i denerrrrwowaniu wnioskuje (sorry jesli mylnie), ze juz sie zaczelo, to na tym juz definitywnie koncze jakiekolwiek gadki w tym temacie przynajmniej.
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 19:48   

No ba!! Zawodowiec być musi, który dostaje konkretną kasę za przyjęcie na siebie nierzadko hektolitrów wylanych frustracji i za umiejętność pracy z przeniesieniem.
Za darmochę nikt nie będzie pałał radością, bo go pacjent nazwie ciulem i jeszcze zobaczy w nim swojego paskudnego ojca np.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Wto Paź 05, 2010 19:50, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 19:51   

zmazuje na wszelki wypadek
_________________
Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Wto Paź 05, 2010 20:13, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 20:01   

Flo, kurcze, a jednak nadinterpretujesz.

Wstawka o talerzu źle się komponowała.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Wto Paź 05, 2010 20:01, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 20:13   

Bez w pełni przeżytego i uświadomionego przeniesienia nie ma szans na dalszy rozwój w kierunku tego tzw. wglądu. Problem w tym, że wiele osób zatrzymuje się właśnie w stadium przeniesienia i kreci się w kółko zmieniając jedynie obiekt. Ale dramat odgrywa się wciąż ten sam.

Póki się nie skieruje przeniesienia tam, gdzie jego właściwe miejsce (na realnego krzywdziciela z przeszłości), nie ma szans na przerwanie błędnego koła i autentyczną zmianę reakcji czy poglądów.

Wielokrotnie opisywałam już, jak sama przeżyłam i zrozumiałam przeniesienie, ale chętnie powtórzę w skrócie. Kiedyś zdarzało mi się bardzo często w poprzednim małżeństwie krzyczeć do ówczesnego męża "I hate you!". Były to zupełnie nieadekwatne słowa w kontekście tych wydarzeń, w których zazwyczaj się pojawiały. Trwało to dość długo wraz z innymi moimi zachowaniami przypominającymi bardziej zachowania córki testującej bezwarunkową miłość swojego tatusia.

Kiedy wreszcie zaczęłam "grzebać" w przeszłości, przypominać sobie wydarzenia i uczucia z dzieciństwa, pewnego dnia nagle dostałam olśnienia. Kiedy już zrozumiałam, że to do ojca czuję absolutnie słuszną nienawiść, wówczas opadły mi klapki z oczu i wyraźnie zobaczyłam, że ówczesny mąż stał się dla mnie "zamiennikiem" ojca i że to wcale nie jemu chciałam wykrzyczeć o swojej nienawiści ale właśnie ojcu. Reagowałam tak wówczas, kiedy mąż w pewnym sensie traktował mnie tak, jak ojciec lub używał tych samych umniejszających określeń wobec mnie. To odkrycie było tak niesamowite, że potem już nie było (i nie mogło być!) powrotu do tych samych reakcji i słów z mojej strony.

Nie miałam wówczas bladego pojęcia o terminologii typu "przeniesienie" czy "przepracowanie" czy "wgląd". Po prostu "grzebiąc" w przeszłości wygrzebałam logiczne powiązania i problem z "nienawiścią" do ówczesnego męża zniknął sam, rozpuścił się. Nie pracowałam nad tym, by siłą woli powstrzymywać się, po prostu nie odczuwałam już wewnętrznej potrzeby kierowania tych słów akurat do niego, ponieważ "znalazł się" ich właściwy adresat.

Marishka
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 20:51   

A jeszcze wracając do "świadka empatycznego". W tamtym poście starałam się właśnie podkreślić, że nie jest to ani osoba narzucająca swoje poglądy, ani też biernie wysłuchójąca naszych zwierzeń. Jest to natomiast osoba dająca całą sobą do zrozumienia, że jest po naszej stronie, że wczuwa się w nasze przeżycia (najlepiej jeśli sama przeżyła coś podobnego i znalazła skuteczne - dla siebie - rozwiązanie), nie zmusza do tłumienia i nie boi się żadnych uczuć.

Kiedy się trafia na taką osobę, to się instynktownie wie, czuje. A potem zazwyczaj zaczyna się lawina zmian :)

Marishka

P.S. Osoba, która od dziecka musiała tłumić i wypierać niektóre uczucia (lub była za ich okazywanie karana) zazwyczaj szuka potem (intuicyjnie?) jakiejś weryfikacji, potwierdzenia słuszności tych uczuć. Potrzebuje takiego potwierdzenia z zewnątrz, ponieważ nie ma jeszcze w pełni ukształtowanego zaufania do siebie. Dlatego tak ważny jest właściwy "świadek empatyczny" a nie wypruty z uczuć zimny "shrink" z dyplomem na ścianie, czy inny dobrysta.

W normalnej, świadomej rodzinie tego rodzaju procesy w sposób naturalny zachodzą w pierwszych latach życia dziecka, kiedy uczy się ono rozpoznawać i adekwatnie wyrażać przeróżne uczucia przy pomocy weryfikacji ze strony rodziców. W rzeczywistości, której niestety większość z nas doświadczyła, dziecku zabrania się wyrażania pewnych uczuć. Dlatego właśnie jest potrzebny później "świadek empatyczny", który pomoże te uczucia wygrzebać i zweryfikować poprzez ponowne przeżycie bez lęku przed kara i/lub odrzuceniem jak to miało miejsce w dzieciństwie.
Ostatnio zmieniony przez M i T Wto Paź 05, 2010 21:16, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 21:05   

M i T napisał/a:
Zenek, ale met. P.-B. unika znajdywania przyczyn problemow, wiec jest chyba jak zazycie piramidonu na goraczke.

Tomek


To zalezy.
Przepracowywac mozna na kilku poziomach wgladu.

Jezeli ktos poprzestanie na ortodoksyjnie postrzeganych metodach poznawczo behawioralnych to tak, masz racje.

Ale np Forward uzywa wiele sztuczek z roznych nurtow. Jest u niej cos z: -psychodynamiki (szczegolnie z podejscia relacji z obiektem)
- psychologii humanistycznej (nie ma zlych uczuc, zgodnosc "ja" z doswiadczeniem, destrukcyjny wplyw warunkowej akceptacji w dziecinstwie, empatycdzny kontakt)
- gestalt (metoda 2 krzesel)
- terapii behawioralnej (desensytyzacja, rysowanie sobie na karteczkach znaku stop i przyklejanie na przedmioty, ktore moga kusic)
- terapii poznawczej (roznicowanie emocji od mysli, uczenie sie, ze emocja moze wynikac z blednej atrybucji, blednego przekonania, jakies wkretki typu wizualizowanie sobie czegos, te tabelki w ktorych zapisuje sie co myslalem, kiedy, co spowodowalo dana mysl etc to czysta psycholterapia poznawcza)

Nawet moznaby pewne drobne techniki nazwac NLP, choc w ogole NLP to sa w wiekszosci metody sciagniete z innych nurtow, inaczej nazwane i ortodoksyjnie uzywane.
Chociazby to co wspomnialem, postulat p. poznawczej, ze emocja jest niekoniecznie skutkiem jakiegos zdarzenia, lecz interpretacji tego zdarzenia. Tyle, ze ta interpretacja moze byc poza swiadomym, intencjonalnym umyslem. Niektorzy guru NLP juz tego nie dodaja i wciskaja kit, ze kazda emocja jest skutkiem jakiegos procesu ktory jestesmy w stanie kontrolowac.
Pamietam jak Grzesiak na szkoleniu mowil, ze on sie notorycznie oglada za innymi panienkami i ze jego zony to nie rusza, bo on nie robi sobie kijowej atrybucji. Oraz, ze jak on sie obejrzy za inna kobieta, albo wejdzie z nia w innego rodzaju interakcje to ona najzwyczajniej w swiecie wchodzi w jego pole widzenia, by to podniecenie wywolane pierwotnie przez inna babke zakotwiczylo z jej wizerunkiem.
+ inne bujdy.
Ale wystarczy spojrzec na zone Grzesiaka i komentarz jest zbedny. No, mozna litosciwie poprzestac na parafrazie tytulu ksiazki Miller "the body never lies".
W zyciu nie widzialem bardziej niespojnej, rozhisteryzowanej osoby.

W ogole wiele mitow NLP wynika z tego, ze Banddler bazowal na hipotezach z lat 70 i od tamtego czasu NLP jest obok akademickiej psychologii.
http://www.goldenline.pl/...zetwarzania-nie

no, to taka dygresja.

Rozne szkoly terapeutyczne coraz bardziej zblizaja sie do siebie, jest coraz wiecej wspolnych elementow.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 21:08   

M i T napisał/a:
A jeszcze wracając do "świadka empatycznego".

A nie zastanawialas sie aby wrocic do swiadka empatycznego w kosciele w konfesjonale? Kosciol juz to dawno odkryl i wprowadzil, a ty zaczynasz odkrywac Ameryke.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 21:26   

zenon napisał/a:
Ale np Forward uzywa wiele sztuczek z roznych nurtow.


I dlatego jest tak bardzo życiowa, realna i skuteczna! Bo w tym wszystkim nie chodzi o żadne szkoły, nurty, czy akademickie nazewnictwo. Chodzi o to, czy coś nas "rusza", czy nie i z jakim skutkiem.

Dlatego też A.Miller zupełnie świadomie odcinała się od środowiska kolegów po fachu i nie chciała zakładać ani własnego "nurtu" ani żadnej "szkoły" ani też nie wymyśliła żadnej ściśle określonej "metody".

Marishka
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 21:47   

@fink

Tak samo naduzywaja swoich uprawnien jak MiT-y swoich mitow, a "profesor" Gapik swojej profesury.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Paź 06, 2010 07:16, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Wto Paź 05, 2010 21:55   

@fink

Z pewnoscia wiecej nie wiem niz wiem w przeciwienstwie do wszechwiedzacego finka.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Śro Paź 06, 2010 07:17, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved