Wysłany: Pon Maj 31, 2010 12:34 Najlepszy bierny, ale wierny
To bardzo typowe zjawisko w Polsce, w wielu miejscach pracy (jak również na tym Forum ) - najbardziej ceni się "wierność" pracownika, a nie pomysłowość czy inteligencję. Co więcej, pracownicy inteligentni są postrzegani jako "zagrożenie" - przez niedowartościowanych, miernych kierowników z niskim poczuciem własnej wartości.
Idealny pracownik według polskich przedsiębiorców to osoba lojalna - wynika z ostatnich badań Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, na które powołuje się "Dziennik Gazeta Prawna".
Właściciele małych i średnich firm przyznają, że nie jest dla nich ważne, czy pracownik zna języki obce, nie liczy się też jego mobilność czy gotowość do zmian. Wierny szefowi fachowiec, który nie musi za dużo myśleć, to najbardziej pożądany, wręcz idealny pracownik.
W Polsce dla 88 proc. przedsiębiorców liczy się pracowitość. Innowacyjność pracownika jest ważna tylko dla co trzeciego właściciela małej i średniej firmy.
Polscy przedsiębiorcy od ryzyka wolą stabilność i bezpieczeństwo. W kryzysie woleli się wycofać, niż szukać nowych rozwiązań. Dlatego spadł odsetek nawet tych, którzy cenili u swoich podwładnych samodzielność - z 71 proc. w 2009 roku do 58 proc. w kwietniu 2010 roku. Ich motto to: nie wychylać się i przetrwać złe czasy.
Więcej w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
I dziwić się potem, że w tym kraju jest tak jak jest
Wysłany: Pon Maj 31, 2010 13:09 Re: Najlepszy bierny, ale wierny
M i T napisał/a:
I dziwić się potem, że w tym kraju jest tak jak jest
to ja poproszę o przykład kraju w którym nie jest tak jak jest
a poważniej - przecież w małych firmach a o takich jest mowa (sklep, warsztat, restauracja) lojalność JEST ważniejsza od znajomości języków czy mobilności.
a swoją drogą, po mimochodem rzuconej aluzji nt forum widzę, że rana zadana niesprawiedliwą ręką admina jeszcze się nie zabliźniła?
_________________ I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
Wysłany: Pon Maj 31, 2010 13:34 Re: Najlepszy bierny, ale wierny
zbiggy napisał/a:
a poważniej - przecież w małych firmach a o takich jest mowa (sklep, warsztat, restauracja) lojalność JEST ważniejsza od znajomości języków czy mobilności
Być może, ale jeśli masz do czynienia z socjalistycznym podejściem i mało wybrednym klientem, co jest nierozerwalne.
Gdybym był właścicielem nawet niewielkiego sklepiku w centrum Krakowa, nie do pomyślenia byłaby sytuacja włazodupstwa w połączeniu z brakiem elementarnego angielskiego. BA!
Włazoodbytnictwo nie pomogłoby również sprzedawcom, którzy nie wiedzą, co leży na półkach (to bolączka uderzającej większości placówek handlowych).
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pon Maj 31, 2010 13:42
Kiedyś bardzo uśmiałem się z pomysłu jak uniknąć zwolnienia z pracy – wziąć niepotrzebny kredyt, a następnie brać szefa na litość, że nie może zwolnić bo z czego spłacać. Wiadomo, że dział kadr ma potwierdzenie – bo wystawiał stosowne zaświadczenie o dochodach.
pewnie że jest to dość skomplikowany model kompetencyjny, np. zatrudniasz kolesia do kręcenia waty cukrowej, jeden kandydat jest po Harvardzie ale chce od razu kilka tysięcy $$$, komórkę i laptopa, a drugi zrobi to samo za 1500 PLN, chce związać swój los z Tobą (w zimie będzie odśnieżał jak wata nie będzie szła), ale mówi "przyszłem". Kogo wybrać?
Ale wracając do przykładu - czy jest taki kraj, na który byście nie narzekali?
_________________ I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
xvk Pomogła: 20 razy Dołączyła: 31 Sie 2009 Posty: 715 Skąd: Poznań
Wysłany: Pon Maj 31, 2010 13:53
Adam319 napisał/a:
a następnie brać szefa na litość
To jest sposób.
W mojej byłej firmie szef dawał większe premie i częstsze podwyżki facetom, którzy mieli rodziny a dodatkowo płacili alimenty na nieślubne "błędy młodości". Taka męska solidarność
.. ja na kraj nie narzekam. Na ustrój, rząd, ludzi, wydarzenia, pogodę, amatorów i partaczy.
Jak można narzekać na obszar geograficzny ograniczony mniej lub bardziej naturalnymi liniami terytorium. Wyjąwszy pogodę, trudno narzekać, że Tatry to nie Himalaje lub, że Bałtyk to nie Morze Śródziemne.
Geograficznie zaś, basen Morza Śródziemnego, to termiczny raj na ziemi. Wiem, sprawdziłem, przynajmniej dla mnie git.
Tomek
ps: Byłbym zapomniał - narzekam ponadto na parszywych intrygantów i odtylcowych knowaczy. Dobrystów wręcz nienawidzę. Dobrysta to taki gad, który próbując zadowolić wszystkich i kochać wszystkich, ostatecznie nie kocha nikogo i nikogo nie zadowala.
Ostatnio zmieniony przez M i T Pon Maj 31, 2010 14:04, w całości zmieniany 3 razy
Baldhead Pomógł: 6 razy Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 475 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 31, 2010 14:36
Trochę nie w temacie, ale jednak...
"Rzepa" napisała:
Cytat:
Jeśli już decydujemy się na start w biznesie, to najczęściej wskutek utraty posady. Taką przymusową motywacją można wyjaśnić wysyp nowych firm w 2009 r., gdy według danych GUS zarejestrowano prawie 350 tys. nowych podmiotów (o 10 proc. więcej niż rok wcześniej), w tym prawie 308 tys. założonych przez osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą.
Więc wydawałoby się, że polski lud uwalnia się od tych przebrzydłych wyzyskiwaczy, zwanych dla niepoznaki pracodawcami.
Ale ciekaw jestem, ilu z tych 350 tys. "młodych przedsiębiorców" zawiesi swoją działalność gospodarczą i dlaczego to będzie w 2011 roku.
Ostatnio zmieniony przez Baldhead Pon Maj 31, 2010 14:41, w całości zmieniany 1 raz
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 31, 2010 19:50
M i T napisał/a:
Dobrysta to taki gad, który próbując zadowolić wszystkich i kochać wszystkich, ostatecznie nie kocha nikogo i nikogo nie zadowala.
Nawet siebie. Ale powtórzę pytanie Zbigiego bo nie było na niego odpowiedzi. Jest gdzieś takie miejsce w którym byście nie narzekali i nie mieli się do czego przyczepić?
Baldhead napisał/a:
Ale ciekaw jestem, ilu z tych 350 tys. "młodych przedsiębiorców" zawiesi swoją działalność gospodarczą i dlaczego to będzie w 2011 roku.
Na pewno nie dlatego że po 5 latach pada ~70% przedsiębiorstw (optymistyczna wersja) co z kolei wynika z:
Vat + ZUS + inne podatki
Pamiętam że jak przedsiębiorca chciał zatrudnić pracownika to pracownik z 3k dostawał 2.1 a pracodawca musiał ponosić koszty za pracownika 3.5k, to też na pewno bardzo sprzyja rozwojowi
Jest gdzieś takie miejsce w którym byście nie narzekali i nie mieli się do czego przyczepić?
Ale mowa nie jest o jakimś idealnym kraju, ale o PRACY, o stosunku pracodawcy do pracownika.
Ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że np. w USA nie spotkałam się z takim podejściem, o jakim była mowa w artykule. Przede wszystkim liczyły się zdolności, szybkość w uczeniu się nowych rzeczy, kreatywność. Lizydupstwo rzucało się w oczy i było potępiane. Ale może ja miałam szczęście do firm, w których pracowałam i awansowałam
W jednej firmie jednak doświadczyłam mobbingu ze strony czarnoskórej przełożonej, a wiązało się to z jej niskim poczuciem własnej wartości oraz z poczuciem zagrożenia (ze ja mogłabym zając w krótkim czasie jej kierownicze stanowisko). W tym przypadku układy były bardzo podobne do panujących w Polsce.
Ponieważ pracowałam z różnymi osobami, zauważyłam, że generalnie jest dużo podobieństwa pomiędzy Afro-amerykanami, Latynosami a Polakami (w Polsce, bo w USA nie miałam do czynienia z Polakami) jeśli chodzi o stosunek do pracy. Najlepiej się pracowało z Żydami, którzy potrafili docenić indywidualizm, sumienność, pracowitość i kreatywność. Pracodawcy pochodzenia latynoskiego lub czarnoskórzy bardziej cenili zdolności plotkarskie i trzymanie się w kupie.
Marishka
Baldhead Pomógł: 6 razy Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 475 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 31, 2010 20:38
Cytat:
Na pewno nie dlatego że po 5 latach pada ~70% przedsiębiorstw (optymistyczna wersja) co z kolei wynika z:
Problem w tym, że ci "przedsiębiorcy" nie są tak naprawdę przedsiębiorcami. Zostali w wielu przypadkach zmuszeni przez pracodawcę do pracy "na firmę". Praca, drodzy Państwo, jest u nas towarem luksusowym - tak przynajmniej zdaje się myśleć państwo...
Stąd taki wzrost, a nie z powodu ożywionego duchu przedsiębiorczości narodu, choć to może być jeden z czynników. A dlaczego w 2011? Bo wtedy upłynie dwuletni okres ulgi z obniżonym ZUS-em dla firm podanych w artykule i firmy "przedsiębiorców" zostaną zawieszone...
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 31, 2010 22:11
M i T napisał/a:
Najlepiej się pracowało z Żydami, którzy potrafili docenić indywidualizm, sumienność, pracowitość i kreatywność.
To samo mój ojciec mówi, a był za oceanem ponad 3 lata w drugiej połowie lat 80-tych.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 01, 2010 07:20
M i T napisał/a:
jeśli chodzi o stosunek do pracy. Najlepiej się pracowało z Żydami, którzy potrafili docenić indywidualizm, sumienność, pracowitość i kreatywność. Pracodawcy pochodzenia latynoskiego lub czarnoskórzy bardziej cenili zdolności plotkarskie i trzymanie się w kupie.
Trudno tego nie porównać do tego ile kasy mają na ogół Żydzi a ile Latynosi / Murzyni.
Nie mylmy przyzwoitej lojalności wobec zwierzchnictwa z serwilizmem.
To właśnie serwilista ukrywa pod płaszczykiem lizusostwa nielojalność
i przy najbliższej okazji, bez najmniejszych skrupułów, pozostawi firmę w trudnej sytuacji.
Co nie znaczy, że każdy narzekający obibok ma prawo się stroić w togę sprawiedliwego.
Dla równowagi niech się wypowiedzą ci forumowicze, którzy musieli poszukiwać kompetentnego pracownika. Jak często się trafia taki nieoszlifowany diament?
JW
Idealny pracownik według polskich przedsiębiorców to osoba lojalna - wynika z ostatnich badań Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, na które powołuje się "Dziennik Gazeta Prawna".
Więcej w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Z dziennikarzami w dużych gazetach jest ten problem, że oni są etatowcami, w najlepszym wypadku kontraktorami.
Nigdy nie musieli prowadzić własnego przedsiębiorstwa, zawsze ktoś im pracę organizował.
Samodzielny sprzedawca pietruszki wie więcej na temat przepływu pieniędzy i utrudnień w biznesie niż analityk Financial Times, o Gazecie Prawnej nie wspominając.
Dlatego później media organizują sesje troski nad utrudnieniami w biznesie, które mają się nijak do rzeczywistości. Ciągle młócą pianę na temat jednego okienka w urzędach a nie napiszą po ludzku o rzeczach podstawowych, takich jak chociażby współwłasność konta bankowego zamiast dyspozycji na wypadek śmierci. Czym się różnią te opcje. Kiedy bank udzieli bez problemu kredytu obrotowego i jakie jest przeciętne oprocentowanie, czym się taki kredyt różni od ROR-u. Czym się różni kredyt od leasingu. W jaki sposób legalnie wykorzystywać przepisy podatkowe na swoją korzyść. Itd. Oni piszą mętne artykuły pełne dziwacznych wyrazów, ponieważ sami nie kumają, bo nigdy nie musieli na własnej skórze tego przećwiczyć.
Może bez przesady panie Witoldzie. W szkołach uczy się inzynierów którzy mają w przyszłości projektować czy wręcz dokonywać przełomów w nauce, a nauczyciele akademiccy przeważnie niczego nie wnieśli do dziedziny której się zajmują. Nie ma w tym nic znowu dziwnego. Ale co do informacji jakie podają to zgoda, z tym że pierwszym problemem jest nie nauka a same przepisy. Prawo jest w Polsce chore, nadęte, a ci którzy mają znajomości, rodzinę ci z takimi problemami sobie poradzą, natomiast ci którzy radzić muszą sobie sami a nie smarują, zawsze narażeni są na problemy, na dobrą wolę urzędnika. Dlatego dwie sprawy, póki tak jest trzeba się domagać, wymagać, dobijać i przyciskać urzędników a nie smarować bo tak łatwiej, druga rzecz to cisnąć polityków aby zmienili prawo na takie które nie jest opresyjne. Niestety u nas nie ma ani jednego ani drugiego.
A co do leasingów itp. róznic to oczywiście są na ten temat publikacje, tylko trzeba się postarać, a co jak wiadomo też kosztuje.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.