Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Kwi 24, 2010 10:22
tajden napisał/a:
Wiem. Moja riposta była skierowana do Witolda, który "wyrósł" właśnie na tej "niezdrowej" diecie dra Kwaśniewskiego, a od jakiegoś czasu pokazuje nieoptymalne rogi...
Pan Witold zwraca jeno już od wielu lat uwagę, że te "optymalne proporcje", duże ilości tłuszczy w stosunku do białka większości osób szkodzą. Jest zwolennikiem mniejszych ilości tłuszczu, większych białka i chyba trochę większy węgli (bliżej 100 g).
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Sob Kwi 24, 2010 10:56
Witold Jarmolowicz napisał/a:
Na temat miażdżycy cytowałem prace naukowe sprzed pół wieku w Poradnikach sierpniowym i wrześniowym 2009. Od tego czasu dla mnie jest jasne, że proporcja 1:3:0,5 musi sprzyjać powstawaniu złogów miażdżycowych.
Ty cytowales a optymalni sprawdzili na sobie te proporcje. Nie masz argumentow oprocz powtarzania po tzw. naukowcach. My mamy prosto z zycia wziete.
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Sob Kwi 24, 2010 10:57
Wiele razy nauka oznajmiala,ze to co kiedys bylo niby udowodnione teraz jest niewazne bo pojawily sie nowe badania. Zamiast powtarzac dogmaty sprzed pol wieku moze warto uwierzyc ludziom, ktorzy przeszli ta droge. Mam nadzije, ze kiedys zrobia uczciwe badania i prawda wyjdzie na jaw.
Pomógł: 5 razy Wiek: 75 Dołączył: 15 Mar 2010 Posty: 217
Wysłany: Sob Kwi 24, 2010 11:21
Hannibal napisał/a:
tajden napisał/a:
Wiem. Moja riposta była skierowana do Witolda, który "wyrósł" właśnie na tej "niezdrowej" diecie dra Kwaśniewskiego, a od jakiegoś czasu pokazuje nieoptymalne rogi...
Pan Witold zwraca jeno już od wielu lat uwagę, że te "optymalne proporcje", duże ilości tłuszczy w stosunku do białka większości osób szkodzą. Jest zwolennikiem mniejszych ilości tłuszczu, większych białka i chyba trochę większy węgli (bliżej 100 g).
To niech swoimi "mądrościami" udowodni złe proporce dra Kwaśniewskiego i napisze na ten temat kilka książek.
_________________ Na DO - 9 lat.
Ostatnio zmieniony przez tajden Sob Kwi 24, 2010 11:22, w całości zmieniany 1 raz
Niestety, zawartość mająca kryć się pod cytatem, jest skasowana/usunięta/przeniesiona. Whatever.
Cytat:
Tłuszcz nie szkodzi?
Rewolucja w żywieniu! Niskotłuszczowa dieta, która w powszechnej opinii miała nas uchronić przed zawałem, udarem czy nowotworami, nie ma żadnego wpływu na nasze zdrowie - ogłosili amerykańscy uczeni. Lekarze są bardzo zaskoczeni
Niskotłuszczowa dieta oczywiście CHRONI przed zawałem, chroni w 100%
ale trzeba zdobyć edukację w amerykańskiej szkole, żeby dietę z 30% zawartością tłuszczu nazwać niskotłuszczową. To jest ponad 3 krotnie zbyt dużo, aby dieta faktycznie była niskotłuszczowa.
Ale faktycznie dziwi mnie, że efekty były tak mizerne, nawet to głupie kilkuprocentowe zredukowanie ilości tłuszczu w diecie powinno przyczynić się do lekkiej poprawy stanu zdrowia. Dalej będzie to koszmarkowa dieta, bo pewnie proporcje omega 3 do omega 6 w grupie badanej były jeszcze gorsze niż w grupie kontrolnej, pewnie grupa kontrolna miała w diecie więcej tłuszczy trans etc, ale i tak jakiś mizerny efekt powinien być.
No cóż, z drugiej strony możliwe, że po prostu badanie było kupione przez przemysł spożywczy i korporacje farmaceutyczne - celowo tak nakazano tym kobietom żonglować potrawami, żeby po zgubieniu tych kilku procent tłuszczu miały jeszcze gorszą dietę niż wcześniej.
Ostatnio zmieniony przez tomtom Sob Kwi 24, 2010 18:12, w całości zmieniany 1 raz
A dlaczego białostoccy uczeni przy AM w Białymstoku 20 lat temu stwierdzili, że tłusta dieta, przy małej ilości węglowodanów usuwa miażdżycę?
Ktoś w taki razie kłamie. Kto? Krasnoludki?
spoko, ja twierdzę, że pocieranie hubą usuwa raka.
Wolno mi twierdzić, a co.... a że żadnych badań nie przedstawiłem... no cóż, niektórym jak widać badania nie są potrzebne, aby uwierzyli.
Na temat miażdżycy cytowałem prace naukowe sprzed pół wieku w Poradnikach sierpniowym i wrześniowym 2009. Od tego czasu dla mnie jest jasne, że proporcja 1:3:0,5 musi sprzyjać powstawaniu złogów miażdżycowych.
Ty cytowales a optymalni sprawdzili na sobie te proporcje. Nie masz argumentow oprocz powtarzania po tzw. naukowcach. My mamy prosto z zycia wziete.
Oczywiście, np 2 strony temu - grubość blaszki miażdżycy z 6% na 45%, tętnic szyjnych skoczyła na 60%.
A czy ja znam wszystkie przyczyny miażdżycy? Mi wystarczy wiedza, że określone diety (np optymalna czy Atkinsa) powodują bardzo szybką miażdżyce,
Ciekawe skad masz takie informacje na temat DO i miazdzycy? chetnie poznam zrodlo, a jak nie wiesz chlopczyku o co chodzi to nie powtarzaj bzdur
po pierwsze mówi mi o tym logika - wystarczy taka na poziomie gimnazjum
po drugie wszyscy opty którzy faktycznie zbadali przyrosty blaszki miażdżycowej sami się przekonali jaka jest prawda. Ci którzy badań nie zrobili dalej wierzą...
W temacie miażdżycy coraz częściej mówi się o stanie ścianek naczyń krwionośnych. Im bardziej są zniszczone, zbliznowaciałe, etc., tym łatwiej "przyczepiają" się do nich płatki cholesterolu (im twardsze są te płatki, tym bardziej groźne) i zatrzymują się na dłużej.
Sam w sobie cholesterol jest jak gdyby mniej istotny w tym przypadku, ponieważ nie będzie miał wpływu na zdrowe naczynia, natomiast będzie ze zwiększona siłą produkowany przez organizm (w celu "zreperowania" uszkodzonych naczyń) i zatrzymywany. Niech bardziej kumaci w biochemii poprawią mnie jeśli się mylę
Zauważono też, że nic tak nie uszkadza naczyń jak STRES, szczególnie stres w małych ilościach ale przewlekły. Jednorazowe stresujące wydarzenie jest mniej szkodliwe dla naczyń niż trwanie w sytuacji przewlekłej. Dlatego może jest tak, że to nie samo "zalewanie się tłuscem" powoduje miażdżycę, tylko pewnie są inne czynniki, np. osłabiające stan naczyń, które skutecznie torują ku temu drogę. I dlatego jeden na DO czy wegetarianizmie z miażdżycy się wyleczy, a inny na nią zapadnie.
Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Sob Kwi 24, 2010 18:20, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 5 razy Wiek: 75 Dołączył: 15 Mar 2010 Posty: 217
Wysłany: Sob Kwi 24, 2010 19:00
M i T napisał/a:
W temacie miażdżycy coraz częściej mówi się o stanie ścianek naczyń krwionośnych. Im bardziej są zniszczone, zbliznowaciałe, etc., tym łatwiej "przyczepiają" się do nich płatki cholesterolu (im twardsze są te płatki, tym bardziej groźne) i zatrzymują się na dłużej.
Sam w sobie cholesterol jest jak gdyby mniej istotny w tym przypadku, ponieważ nie będzie miał wpływu na zdrowe naczynia, natomiast będzie ze zwiększona siłą produkowany przez organizm (w celu "zreperowania" uszkodzonych naczyń) i zatrzymywany. Niech bardziej kumaci w biochemii poprawią mnie jeśli się mylę
Zauważono też, że nic tak nie uszkadza naczyń jak STRES, szczególnie stres w małych ilościach ale przewlekły. Jednorazowe stresujące wydarzenie jest mniej szkodliwe dla naczyń niż trwanie w sytuacji przewlekłej. Dlatego może jest tak, że to nie samo "zalewanie się tłuscem" powoduje miażdżycę, tylko pewnie są inne czynniki, np. osłabiające stan naczyń, które skutecznie torują ku temu drogę. I dlatego jeden na DO czy wegetarianizmie z miażdżycy się wyleczy, a inny na nią zapadnie.
Marishka
Nie zgadzam się z niektórymi fragmentami Twojego wywodu. A mianowicie, że przy powstawaniu miażdżycy w trakcie stresu, cholesterol jest mniej istotny.
Absolutnie nie! W trakcie stresu organizm zużywa 10 razy więcej cholesterolu niż wtedy gdy stresu nie ma. M. in. dlatego duże ilości cholesterolu w organizmie są bardzo wskazane. Mam na myśli frakcję całkowitą cholesterolu. A tego cholesterolu ma być dużo, pod warunkiem, że dużo jest frakcji HDL, i mniej frakcji LDL.
Dlatego cholera mnie bierze jak czytam czy słyszę, że lekarz błyskawicznie zapisuje na zbicie choelsterolu pacjentowi jak przeczyta, że ma powyżej 200. A inne frakcje cholesterolu już go nie interesują. A przecież one są ściśle ze sobą powiązane.
Pomógł: 5 razy Wiek: 75 Dołączył: 15 Mar 2010 Posty: 217
Wysłany: Sob Kwi 24, 2010 19:32
Hannibal napisał/a:
tajden napisał/a:
A inne frakcje cholesterolu już go nie interesują. A przecież one są ściśle ze sobą powiązane.
tyle, że poziom LDL i HDL też nie jest jeszcze przesądzającym wskaźnikiem
wysoki LDL może być bardzo korzystny dla organizmu
Zgadzam się. Wszystkie frakcje cholesterolu są niezmiernie ważne. Nie wiem od czego utarło się powiedzenie, że LDL jest zły, choć on wcale nie jest taki zły...
_________________ Na DO - 9 lat.
Ostatnio zmieniony przez tajden Sob Kwi 24, 2010 19:32, w całości zmieniany 1 raz
Bo to nie o sam poziom cholesterolu chodzi a o jego "twardość" lub "puszystość", czyli o konsystencję tych cząsteczek a nie o ich ilość
Dlatego ponoć można mieć wysoki cholesterol ale złożony z "puszystych" cząsteczek + zdrowe żyły i będzie spoko. A można mieć cholesterol w normie ale za to złożony z małych twardych cząsteczek + zniszczone przewlekłym stresem naczynia i miażdżyca murowana!
Problem w tym, że zbadac jakośc cholesterolu jest o wiele trudniej, niż jego ilość.
Pomógł: 5 razy Wiek: 75 Dołączył: 15 Mar 2010 Posty: 217
Wysłany: Sob Kwi 24, 2010 20:14
M i T napisał/a:
Bo to nie o sam poziom cholesterolu chodzi a o jego "twardość" lub "puszystość", czyli o konsystencję tych cząsteczek a nie o ich ilość
Dlatego ponoć można mieć wysoki cholesterol ale złożony z "puszystych" cząsteczek + zdrowe żyły i będzie spoko. A można mieć cholesterol w normie ale za to złożony z małych twardych cząsteczek + zniszczone przewlekłym stresem naczynia i miażdżyca murowana!
Problem w tym, że zbadac jakośc cholesterolu jest o wiele trudniej, niż jego ilość.
Marishka
Ale czy przy galopującej miażdżycy naczyń nie jest czasami bardzo wysoki poziom trójglicerydów?
Tajden, prawda jest taka, że nie tylko żarło ma zasadniczy wpływ na poziom trójglicerydów, insuliny, hormonów i wszystkiego, co się dzieje wewnątrz nas.
Czasem dobrze jest się oderwać od michy i podrapać po głowie .
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Kwi 24, 2010 20:29
tajden napisał/a:
Ale czy przy galopującej miażdżycy naczyń nie jest czasami bardzo wysoki poziom trójglicerydów?
oczywiście, że jest czasami wysoki
jest też czasami wysoki poziom ogólny cholesterolu
ale są ludzie, których tętnice są cacy, a triglicerydy wysokie są
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Sob Kwi 24, 2010 20:46
tomtom napisał/a:
po pierwsze mówi mi o tym logika - wystarczy taka na poziomie gimnazjum
po drugie wszyscy opty którzy faktycznie zbadali przyrosty blaszki miażdżycowej sami się przekonali jaka jest prawda. Ci którzy badań nie zrobili dalej wierzą..
Takim gadanie m to do logiki na poziomie wczesnego gimnazjum nigdy nie dojdziesz, zycia ci braknie przez jedzenie trawy
Pomógł: 5 razy Wiek: 75 Dołączył: 15 Mar 2010 Posty: 217
Wysłany: Sob Kwi 24, 2010 20:46
M i T napisał/a:
Tajden, prawda jest taka, że nie tylko żarło ma zasadniczy wpływ na poziom trójglicerydów, insuliny, hormonów i wszystkiego, co się dzieje wewnątrz nas.
Czasem dobrze jest się oderwać od michy i podrapać po głowie .
Marishka
Nietaktowny jesteś. A w którym miejscu ja napisałem, że tylko micha decyduje?
Pomógł: 5 razy Wiek: 75 Dołączył: 15 Mar 2010 Posty: 217
Wysłany: Sob Kwi 24, 2010 20:49
M i T napisał/a:
Tajden, prawda jest taka, że nie tylko żarło ma zasadniczy wpływ na poziom trójglicerydów, insuliny, hormonów i wszystkiego, co się dzieje wewnątrz nas.
Czasem dobrze jest się oderwać od michy i podrapać po głowie .
Marishka
Bo, że ja nic innego poza michą nie widzę, tak wynika z Twojego postu...
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Kwi 24, 2010 21:12
tajden napisał/a:
A w którym miejscu ja napisałem, że tylko micha decyduje?
Nie napisałeś tego. Jak tylko przeczytałem post Marishki to coś mi się nie zgadzało, bo nigdzie nie mogłem się dopatrzyć, gdzie Ty, pisząc o triglicerydach, dałeś do zrozumienia, że to jeno przez michę.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
No ale gdzie ja pisałam, że Tajden tak pisał? Ja tylko zwracam należna uwagę na to, że nie tylko żarło ma wpływ na zmiany w procesach biochemicznych i że nie należy tych innych czynników lekceważyć.
A że przysłowiowe "nożyce" się odezwały, to już jakby nie mój problem
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Kwi 24, 2010 21:29
M i T napisał/a:
No ale gdzie ja pisałam, że Tajden tak pisał? Ja tylko zwracam należna uwagę na to, że nie tylko żarło ma wpływ na zmiany w procesach biochemicznych i że nie należy tych innych czynników lekceważyć.
Do Tajdena wprost się odniosłaś tak, jakby on suponował, że tylko żarło ma wpływ. On o tym w powyższych postach w ogóle nie pisał.
A to, co napisałaś to my tu doskonale wiemy. Czy uważasz, że trzeba to powtarzać co 5 minut w każdym wątku?
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
No tak się składa, że w kontekście miażdżycy prócz mnie nikt o tym nie wspomniał.
Co do częstotliwości powtarzania, to pozwól, że ja o tym zadecyduje, dokładnie tak, jak Ty decydujesz o częstotliwości powtarzania wątków o surowiźnie, hajach oraz swoim stanie majątkowym
Marishka
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Sob Kwi 24, 2010 21:47
M i T napisał/a:
...hajach oraz swoim stanie majątkowym :-P...Marishka...
:viva: Hani chce zasugerowac, ze jedzac haje
mozna byc BOGATYM! :hah:
.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Kwi 24, 2010 21:49
M i T napisał/a:
No tak się składa, że w kontekście miażdżycy prócz mnie nikt o tym nie wspomniał.
Wydaje mi się, że w kontekście wszystkiego już to było.
M i T napisał/a:
Co do częstotliwości powtarzania, to pozwól, że ja o tym zadecyduje, dokładnie tak, jak Ty decydujesz o częstotliwości powtarzania wątków o surowiźnie, hajach oraz swoim stanie majątkowym
Moja częstotliwość tychże jest bardzo umiarkowana
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Zaśmiecacie wątek jałową dyskusją, przez co tomtom może przeoczyć moje pytanie o sponsoring usg tętnic, zniszczonych jak twierdzi galopującą miażdżycą.
Wy się kłócicie a mnie śmierć grozi
_________________ Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
Bruford Pomógł: 32 razy Dołączył: 28 Sty 2005 Posty: 1739 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Kwi 25, 2010 08:50
tajden napisał/a:
[A dlaczego białostoccy uczeni przy AM w Białymstoku 20 lat temu stwierdzili, że tłusta dieta, przy małej ilości węglowodanów usuwa miażdżycę?
Ktoś w taki razie kłamie. Kto? Krasnoludki?
I dlatego jeden na DO czy wegetarianizmie z miażdżycy się wyleczy, a inny na nią zapadnie.
Marishka
yo, nie ma to jak wyszukiwanie na siłę jakiś nowych czynników, żeby tylko sobie usprawiedliwić błędną decyzję.
Spoko, okłamuj się dalej. A twarde fakty są takie, że póki co wszyscy, którzy spróbowali DO bądź diet zbliżonych i u których faktycznie można porównać wyniki miażdżycy przed/po mają bardzo duży przyrost blaszki miażdżycowej - wszyscy, bez wyjątku. Z kolei wszyscy bez wyjątku którzy spróbowali niskotłuszczowej diety - powiedzmy w 98% wegańskiej - dra Ornisha, z miażdżycy się wyleczyli.
No ale OK, okłamuj się dalej że to kwestia stresu i każda dieta będzie dobra, jak się ten stres opanuje.
Ale czy przy galopującej miażdżycy naczyń nie jest czasami bardzo wysoki poziom trójglicerydów?
No i po co kombinować, oceniać trójglicerydy, puszystość i inne bzdury
w praktyce liczy się efekt finalny - narastanie bądź zanikanie blaszki miażdżycowej. Zanikła do tej pory tylko w jednym wypadku - na diecie wegańskiej, u każdego pacjenta. Na dietach zbliżonych do opty zawsze, w każdym przypadku przyspieszała.
Nie wiem, co tutaj da ocenianie ilości trójglicerydów. Takie rzucanie zaklęć, myślenie życzeniowe?
No i po co kombinować, oceniać trójglicerydy, puszystość i inne bzdury
To tak wygląda praca umysłu analitycznego?
Jak to? Nie interesuje Cię możliwość odkrycia tajemnic frakcji lipidowych?
Skąd wiesz, że to bzdury?
Tomek
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Nie Kwi 25, 2010 19:06
tomtom napisał/a:
No i po co kombinować, oceniać trójglicerydy, puszystość i inne bzdury
w praktyce liczy się efekt finalny - narastanie bądź zanikanie blaszki miażdżycowej. Zanikła do tej pory tylko w jednym wypadku - na diecie wegańskiej, u każdego pacjenta. Na dietach zbliżonych do opty zawsze, w każdym przypadku przyspieszała.
Widac ,ze nic nie wiesz o DO. Chcesz zaistniec na forum czy zablysnac wiedza a gadasz glupoty.
wszyscy bez wyjątku którzy spróbowali niskotłuszczowej diety - powiedzmy w 98% wegańskiej - dra Ornisha, z miażdżycy się wyleczyli.
A nie zapomniałeś przypadkiem o innych ważnych czynnikach, które Ornish uwzględnił w swoim programie? Bo z tego co mi wiadomo, on akurat nie sprowadził swoich zaleceń wyłącznie do diety.
Ornish, prócz kwestii michy, dużo uwagi poświęcił tzw. "stress management" (jak zwał tak zwał) oraz aktywności fizycznej. Jak widać, dr coś tam kuma na temat wpływu stresu na stan naczyń krwionośnych i nie zakłada, że samym tylko żarłem wyleczy z miażdżycy. A Ty wierzysz, że wystarczy tylko odpowiednio jeść i żaden inny czynnik nie będzie miał znaczenia? Gratuluję, dokładnie to samo twierdzi J. Kwaśniewski!
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Nie Kwi 25, 2010 19:16
M i T napisał/a:
A Ty wierzysz, że wystarczy tylko odpowiednio jeść i żaden inny czynnik nie będzie miał znaczenia? Gratuluję, dokładnie to samo twierdzi J. Kwaśniewski!
Marishka
Dr Kwasniewski przywiazuje duza wage do dwoch czynnikow, zarła i aktywnosci fizycznej, podkresla czesto ze trzeba sie ruszac..... tak gwoli wyjasnienia.
no to tak jak Tomtom, który bodajże biega Ale nacisk i tak niewątpliwie jest na "michę".
Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Nie Kwi 25, 2010 19:19, w całości zmieniany 1 raz
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Nie Kwi 25, 2010 19:19
M i T napisał/a:
Ty wierzysz, że wystarczy tylko odpowiednio jeść i żaden inny czynnik nie będzie miał znaczenia? Gratuluję, dokładnie to samo twierdzi J. Kwaśniewski!
Mowilem,ze ignorant jestes, najpierw sie dowiedz co zaleca Kwasniewski bo sie komproMITujesz czlowieku
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Kwi 25, 2010 19:38
Cytat:
A twarde fakty są takie, że póki co wszyscy, którzy spróbowali DO bądź diet zbliżonych i u których faktycznie można porównać wyniki miażdżycy przed/po mają bardzo duży przyrost blaszki miażdżycowej - wszyscy, bez wyjątku. Z kolei wszyscy bez wyjątku którzy spróbowali niskotłuszczowej diety - powiedzmy w 98% wegańskiej - dra Ornisha, z miażdżycy się wyleczyli.
tomtom pomijając Twoje zamiłowanie do używania "miliony" "miliardy" "tysiące" i inne farmazony to ze "wszystkimi bez wyjątku" już przesadzasz. Dr. Kwaśniewski który uchodzi tutaj za fanatyka przyznaje że "właściwie stosowana DO nikomu nie zaszkodzi" albo pisał że nie słyszał o takim przypadku i zaznaczał że ludzie się różnią, a Ty to już po barierze leciesz. Każdemu pomoże... Podkreślasz że masz analityczny umysł etc. etc. i że ogóle jesteś fajny. Jak analityczny umysł może się łudzić że coś jest doskonałe dla wszystkich? ;o Niech ci "wszyscy" mało śpią mają duże natężenie stresu i braki w jego wyładowywaniu zobaczymy jakie ich zdrowie będzie mimo najlepszej diety.
tomtom - zrobiłem USG tętmic szyjnych / Amicor Kraków / i miażdżyca ustępuje. Właściwie nie wiem po co to piszę bo i tak napiszesz że to nieprawda. Mało tego - wiem jak przy pomocy jedzenia usunąć blaszki miażdżycowe ale na pewno nie jest to wegetarianizm ani nic podobnego. Zaraz po badaniu opisałem efekt w temacie -"Dlaczego DO jest tak krytykowana".
No i po co kombinować, oceniać trójglicerydy, puszystość i inne bzdury
To tak wygląda praca umysłu analitycznego?
Jak to? Nie interesuje Cię możliwość odkrycia tajemnic frakcji lipidowych?
Skąd wiesz, że to bzdury?
Tomek
Praca umysłu zdolnego zarówno do analizy, jak i syntezy oraz osiągania wysokiego stopnia abstrakcji doprowadziła mnie do jednego wniosku:
Jedyne, co ma znaczenie w dietetyce, to eksperyment finalny. Jest zbyt dużo zmiennych, aby ktokolwiek miał jakiekolwiek poważne szanse przewidzieć końcowy efekt jakiejkolwiek zmiany w diecie.
Jedyne, do czego można wykorzystać takie zgadywanki jak te o 3glicerydach to wstęp do przeprowadzenia eksperymentu finalnego.
wszyscy bez wyjątku którzy spróbowali niskotłuszczowej diety - powiedzmy w 98% wegańskiej - dra Ornisha, z miażdżycy się wyleczyli.
A nie zapomniałeś przypadkiem o innych ważnych czynnikach, które Ornish uwzględnił w swoim programie? Bo z tego co mi wiadomo, on akurat nie sprowadził swoich zaleceń wyłącznie do diety.
Ornish, prócz kwestii michy, dużo uwagi poświęcił tzw. "stress management" (jak zwał tak zwał) oraz aktywności fizycznej. Jak widać, dr coś tam kuma na temat wpływu stresu na stan naczyń krwionośnych i nie zakłada, że samym tylko żarłem wyleczy z miażdżycy. A Ty wierzysz, że wystarczy tylko odpowiednio jeść i żaden inny czynnik nie będzie miał znaczenia? Gratuluję, dokładnie to samo twierdzi J. Kwaśniewski!
Marishka
Już pisałem, że nawet najlepsza dieta nic nie pomoże, gdy pacjent będzie sobie wstrzykiwał heroinę.
Ale nawet najlepszy "stress management" nic nie da, jeśli pacjent będzie stosował dietę "optymalną", "Atkinsa" albo inny tego rodzaju wynalazek.
Jak kiedyś trafię na forum dotyczące redukcji stresu, będę tam rozważał ten czynnik. Tutaj rozważamy czynnik dietetyczny.
no to tak jak Tomtom, który bodajże biega Ale nacisk i tak niewątpliwie jest na "michę".
Marishka
nie, mój nacisk nie jest ani na to, ani na to. Prawdę mówiąc dietetyką interesuję się hobbystycznie i bardziej po to, żeby innym pomagać gdy tego potrzebują. Sam nie stosuję żadnej "diety leczniczej" sensu stricto - największe w sumie znaczenie mają dla mnie wyniki sportowe i pod tym kątem faktycznie sporo kombinuję.
tomtom pomijając Twoje zamiłowanie do używania "miliony" "miliardy" "tysiące" i inne farmazony to ze "wszystkimi bez wyjątku" już przesadzasz.
to nie ja, to wyniki eksperymentów
wszyscy którzy przestrzegali zaleceń dra Ornisha wyleczyli się z miażdżycy, jeśli już o miażdżycy mówimy
wszyscy którzy przestrzegali zaleceń dra (kropka) Kwaśniewskiego czy Atkinsa - a w każdym razie wszyscy o których wiem, że zrobili badania - pogłębili swoją miażdżycę w znacznym stopniu, rekordzista z tego forum miał zapchane 95% światła tętnic. Z tego co wiem nie przeżył.
tomtom - zrobiłem USG tętmic szyjnych / Amicor Kraków / i miażdżyca ustępuje. Właściwie nie wiem po co to piszę bo i tak napiszesz że to nieprawda. Mało tego - wiem jak przy pomocy jedzenia usunąć blaszki miażdżycowe ale na pewno nie jest to wegetarianizm ani nic podobnego. Zaraz po badaniu opisałem efekt w temacie -"Dlaczego DO jest tak krytykowana".
chcesz powiedzieć, że masz mniejszą blaszkę miażdżycową niż na początku przygody z super zdrową dietą opty?
ps. wiesz, jak duża jest granica błędu pomiarowego USG tętnic?
//edit
I co mnie zastanawia, jak to jest, że badanie zostało wykonane akurat parę dni po tym, jak na forum został podjęty wątek miażdżycy... sorki, ale już się parę razy spotkałem z optymalnymi którzy opisywali wszem i wobec cudowne wyleczenia z chorób, których nie mieli, albo których tak naprawdę nie wyleczyli (vide pani Krysia)
Ostatnio zmieniony przez tomtom Nie Kwi 25, 2010 23:16, w całości zmieniany 1 raz
ali [Usunięty]
Wysłany: Pon Kwi 26, 2010 00:04
tomtom napisał/a:
wszyscy którzy przestrzegali zaleceń dra (kropka) Kwaśniewskiego czy Atkinsa - a w każdym razie wszyscy o których wiem, że zrobili badania - pogłębili swoją miażdżycę w znacznym stopniu, rekordzista z tego forum miał zapchane 95% światła tętnic. Z tego co wiem nie przeżył.
przestań wciskać ciemnote
gdyby tak było synuś, to powinienem chyba się już przekręcić
po owym szkodliwym żarciu w ciągu 10 lat.
zaczynając z zaawansowaną miażdżycą
ps.
podaj owego delikwenta rekordzisty nick
inaczej spadaj i nie troluj
i jeszcze jedno
parę lat temu zrobiłem USG tętnic szyjnych
ściany gładkie przpływy ok
stwierdzono jedynie pojedyńcze blaszki miażdżycowe
arterioskleroza jeszcze nie ustąpiła
Ostatnio zmieniony przez ali Pon Kwi 26, 2010 00:18, w całości zmieniany 1 raz
tomtom, a co z moją propozycją? podejmujesz rękawicę? czy strach Cię obleciał?
_________________ Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Pon Kwi 26, 2010 15:02
tomtom napisał/a:
wszyscy którzy przestrzegali zaleceń dra (kropka) Kwaśniewskiego czy Atkinsa - a w każdym razie wszyscy o których wiem, że zrobili badania - pogłębili swoją miażdżycę w znacznym stopniu, rekordzista z tego forum miał zapchane 95% światła tętnic. Z tego co wiem nie przeżył.
ciekawe ilu znasz tych "wszystkich" ja mialem zamknieta tetnice 99%. napisali"gałąż zstepujaca lewej tetnicy wieńcowej niedrożna 99% a po paru latach czysciutko w zylach
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Kwi 26, 2010 15:04
zeto555 napisał/a:
po paru latach czysciutko w zylach
chyba w tętnicach, bo żyły były chyba i wcześniej czyste, nie?
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Pon Kwi 26, 2010 15:10
nie czepiaj sie, wiadomo o co chodzi
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Pon Kwi 26, 2010 15:27
zeto555 napisał/a:
...ciekawe ilu znasz tych "wszystkich" ja mialem zamknieta tetnice 99%. napisali"gałąż zstepujaca lewej tetnicy wieńcowej niedrożna 99% a po paru latach czysciutko w zylach...
Co Ty za "scieme walisz" klamczuchu? :razz:
Najpierw piszesz jako "likosz", ze:
"gałąż zstepujaca lewej tetnicy wieńcowej niedrożna 99%"
a zaraz potem:
"czysciutko w zylach"...
Tak moze napisac tylko planktoniczny "mlotkowiec pospolity" 8-)
To jest totalna "KąMPROMITACJA!" :viva:
.
tomtom - czuję obowiązek wyjaśnienia skąd wzięły się tak różne wartości miażdżycy przy podawaniu wartości USG tętnic szyjnych. Jeszcze w styczniu zapisałem się na zabieg CCSVI uwalniający ŻYŁY głowy w Katowicach. Zostałem wstępnie zapisany do dr Ludygi i dr Simki na 2011 rok. W związku z tym że miałem złe wyniki jeżeli chodzi o tętnice szyjne postanowiłem powtórzyć badanie. Nie wiem czy kiedys robiłeś takie badanie ale o ilości procent mówi Ci lekarz a tego właśnie nie ma na wyniku. Poza tym mam 4 badania i tylko w dwóch mam dopięte do wyników zdjęcia. Ocena w % jest więc oceną subiektywną. Tak się zdarzyło że zdjęcia były przy miażdzycy 30% /lub dwadzieścia kilka/ i tylko te zdjęcia i ten pomiar wziął lekarz do porównania wyników USG. Przecież łatwo było skłamać i napisać że to jest 60%. Napisałem w internwcie tak jak było naprawdę. Lekarz stwierdził że widząc zdjęcia potrafi wyrażniej to określic. Dla mnie było najważniejszy ten wynik i nie sądziłem że to doprowadzi do takich nieporozumien. Żle zrobiłem że sie wogóle odezwałem w tym temacie i życzę Ci najlepszych wyników, a że nie mam przewagi S - nie podejmuję rekawicy.
Piotrx Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 1456
Wysłany: Pon Kwi 26, 2010 19:39
tomtom napisał/a:
ps. wiesz, jak duża jest granica błędu pomiarowego USG tętnic?
To po co pytasz się od kilku tygodni o wyniki badań? Jak się pojawiły, to zaczynasz ściemniać, że są bezużyteczne. Tu akurat się zgodzę.
Ostatnio zmieniony przez Piotrx Pon Kwi 26, 2010 19:41, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 5 razy Wiek: 50 Dołączył: 28 Cze 2006 Posty: 390 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Kwi 26, 2010 21:15
Cytat:
Spoko, okłamuj się dalej. A twarde fakty są takie, że póki co wszyscy, którzy spróbowali DO bądź diet zbliżonych i u których faktycznie można porównać wyniki miażdżycy przed/po mają bardzo duży przyrost blaszki miażdżycowej - wszyscy, bez wyjątku. Z kolei wszyscy bez wyjątku którzy spróbowali niskotłuszczowej diety - powiedzmy w 98% wegańskiej - dra Ornisha, z miażdżycy się wyleczyli.
guzik prawda. Dwa lata temu mialem zabieg serca (drozny otwor owalny - to akurat nie ma nic wspolnego z dieta) w instytucie kardiologi w Aninie.
W zwiazku z tymze zabiegiem zostalem dokumentnie przebadany, lacznie z USG tetnic. Bylem juz wtedy ok. 5 lat na ŻO. Okazalo sie ze tetnice czysciutkie. Lekarz wyrazil lnawet ekkie zdziwienie, poniewaz mimo mlodego wieku (35l) juz powinienem miec - wedlug niego - zmiany w tetnicach.
A teraz najlepsze - mimo czysciutkich tetnic, mialem troche podwyzszony cholesterol (cos tak 250) i zostaly mi przepisane statyny , ktorych oczywiscie nawet nie wykupilem. Nie widzialem tez sensu informowac lekarzy na temat mojego odzywiania - szkoda nerwow.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Pon Kwi 26, 2010 21:22
Kevo napisał/a:
guzik prawda. Dwa lata temu mialem zabieg serca (drozny otwor owalny - to akurat nie ma nic wspolnego z dieta) w instytucie kardiologi w Aninie.
W zwiazku z tymze zabiegiem zostalem dokumentnie przebadany, lacznie z USG tetnic. Bylem juz wtedy ok. 5 lat na ŻO. Okazalo sie ze tetnice czysciutkie. Lekarz wyrazil lnawet ekkie zdziwienie, poniewaz mimo mlodego wieku (35l) juz powinienem miec - wedlug niego - zmiany w tetnicach.
A teraz najlepsze - mimo czysciutkich tetnic, mialem troche podwyzszony cholesterol (cos tak 250) i zostaly mi przepisane statyny , ktorych oczywiscie nawet nie wykupilem. Nie widzialem tez sensu informowac lekarzy na temat mojego odzywiania - szkoda nerwow.
lubie czytac takie posty, podbudowuja mnie.... bo ja troche taki strachoł jezdem
Ostatnio zmieniony przez Molka Pon Kwi 26, 2010 21:23, w całości zmieniany 1 raz
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Pon Kwi 26, 2010 21:37
Kevo napisał/a:
...A teraz najlepsze - mimo czysciutkich tetnic, mialem troche podwyzszony cholesterol (cos tak 250)...
Kevo jesli jest to prawda to masz dokumentacje? :-)
O to wlasnie w tym wszystkim chodzi,
sprawdzamy sie i jesli wszystko jest OK cieszymy sie! :-)
Niestety ktos inny moze miec po 5 latach zgon!
Wlasnie dlatego tak wazna jest profilaktyczna diagnostyka!
Dlatego nawolywania w "snietych ksionskach" ze DO
leczy prawie wszystkie choroby i nie sposob zachorowac,
moga doprowadzic do utraty zdrowia i przedwczesnej smierc wiele osob. :razz:
Takie nawolywania to jest KRYMINALNA PRAKTYKA
to jest dzialanie przeciwko zdrowiu i zyciu ludzi
i nalezy z tym bezwzglednie walczyc! :shoot:
.
Pomógł: 5 razy Wiek: 50 Dołączył: 28 Cze 2006 Posty: 390 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Kwi 26, 2010 21:41
Misiek, dokumentacji nie mam, musisz mi zaufac na slowo
A nie mam poniewaz nie zalezalo mi na przekonywaniu innych. Ale jak bym sie uparl, to pewnie moglbym wyciagnac z Anina.
Ale nie rozumiem Cie do konca. Znaczy sie, ze w takiej sytuacji - jaka przedstawilem - zalecalbys statyny ?
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Pon Kwi 26, 2010 21:51
Misiu no nie strasz mnie pleaseeeeeeeeeeeee !
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Pon Kwi 26, 2010 22:03
Kevo napisał/a:
Misiek, dokumentacji nie mam, musisz mi zaufac na slowo :-D
A nie mam poniewaz nie zalezalo mi na przekonywaniu innych. Ale jak bym sie uparl, to pewnie moglbym wyciagnac z Anina.
Ale nie rozumiem Cie do konca. Znaczy sie, ze w takiej sytuacji - jaka przedstawilem - zalecalbys statyny ? :-o
Kevo, wedle moich odczuc, to ufam, ze piszesz o faktach. :-)
Nie wygladasz na klamczucha, fantaste, jak "Zeto"! :-)
Napisales szczerze od serca jak normalny czlowiek
i ja Tobie wierze.
Co do statyn to oczywiscie branie ich w Twojej sytuacji byloby "chore" 8-)
.
wszyscy którzy przestrzegali zaleceń dra (kropka) Kwaśniewskiego czy Atkinsa - a w każdym razie wszyscy o których wiem, że zrobili badania - pogłębili swoją miażdżycę w znacznym stopniu, rekordzista z tego forum miał zapchane 95% światła tętnic. Z tego co wiem nie przeżył.
ciekawe ilu znasz tych "wszystkich" ja mialem zamknieta tetnice 99%. napisali"gałąż zstepujaca lewej tetnicy wieńcowej niedrożna 99% a po paru latach czysciutko w zylach
Spoko, ja kiedyś miałem pacjenta którego całe ciało to w 99% był już rak! Serio!
Zacząłem pocierać moją magiczną hubą, którą trzymam pod szafą. Po kilku miesiącach po raku nie zostało ani śladu!
Spoko, okłamuj się dalej. A twarde fakty są takie, że póki co wszyscy, którzy spróbowali DO bądź diet zbliżonych i u których faktycznie można porównać wyniki miażdżycy przed/po mają bardzo duży przyrost blaszki miażdżycowej - wszyscy, bez wyjątku. Z kolei wszyscy bez wyjątku którzy spróbowali niskotłuszczowej diety - powiedzmy w 98% wegańskiej - dra Ornisha, z miażdżycy się wyleczyli.
guzik prawda. Dwa lata temu mialem zabieg serca (drozny otwor owalny - to akurat nie ma nic wspolnego z dieta) w instytucie kardiologi w Aninie.
W zwiazku z tymze zabiegiem zostalem dokumentnie przebadany, lacznie z USG tetnic. Bylem juz wtedy ok. 5 lat na ŻO. Okazalo sie ze tetnice czysciutkie. Lekarz wyrazil lnawet ekkie zdziwienie, poniewaz mimo mlodego wieku (35l) juz powinienem miec - wedlug niego - zmiany w tetnicach.
A teraz najlepsze - mimo czysciutkich tetnic, mialem troche podwyzszony cholesterol (cos tak 250) i zostaly mi przepisane statyny , ktorych oczywiscie nawet nie wykupilem. Nie widzialem tez sensu informowac lekarzy na temat mojego odzywiania - szkoda nerwow.
yo, 35 latek bez miażdżycy, kolejny wielki sukces... mimo wszystko jednak chciałbym wyniki tego badania zobaczyć.
Tak prawdę mówiąc to rozeznanie by było jakby grupa osób z już istniejącą miażdżycą przeszła na dietę i po powiedzmy 3 latach porównałoby się ich z grupą kontrolną - z taką samą miażdżycą ale bez zmiany diety. Pojedyncze przypadki są o kant kuli otłuc, chociażby z tego powodu, że różne organizmy różnie na czynniki miażdżycogenne reagują. Jeden po 5 latach ma zapchane 70% światła tętnic, drugi z uwagi na młody wiek nie ma w ogóle.
Ostatnio zmieniony przez tomtom Wto Kwi 27, 2010 14:10, w całości zmieniany 1 raz
Pojedyncze przypadki są o kant kuli otłuc, chociażby z tego powodu, że różne organizmy różnie na czynniki miażdżycogenne reagują.
jeszcze niedawno powtarzałeś wszyscy i zawsze, a teraz zaczynasz robić jakieś dziwne uniki
wszyscy i zawsze mają większą szansę i szybsze narastanie, ale nie od razu. Nie spodziewaj się zmian miażdżycowych u każdego 20-30 letniego, w miarę aktywnego fizycznie optymala po tak krótkim okresie niszczenia zdrowia.
Miażdżyca w jakiejkolwiek formie występuje u zaledwie 17% osób poniżej 20 roku życia, ale już u 85% osób powyżej 50 roku życia. Zawsze masz te 15% osób które nawet powyżej 50ki nie mają żadnej zmiany miażdżycowej, mają czyściutkie tętnice. Jeśli kogoś z tak dobrymi genami bozia pokara i gość zacznie sobie zdrowie niszczyć dietą, nie będzie miał po 5 latach zaawansowanej miażdżycy w tak młodym wieku. Nawet u Eskimosów średnia miażdżycy w wieku 35 lat jest bardzo niska, dopiero jak taki Eskimos dożyje 60ki to widać efekty jego diety.
Pomyśl logicznie, jeśli ktoś ma na diecie opty powiedzmy 50% szybszy przyrost miażdżycy, ale z genów wynika że przed 50ką w ogóle nie powinien mieć żadnych zmian, nie będzie miał tych zmian po zaledwie 5 latach niszczenia zdrowia w tak młodym wieku.
Nie wiem, po co ja to piszę, przecież optymale i tak wiedzą lepiej. Statystyka i setki badań? Co kogo statystyka obchodzi, co tam zdanie naukowców, koleś na forum napisał że się wyleczył (ale badań nie pokaże) więc to musi być prawda!
Jeśli kogoś z tak dobrymi genami bozia pokara i gość zacznie sobie zdrowie niszczyć dietą, nie będzie miał po 5 latach zaawansowanej miażdżycy w tak młodym wieku.
hmmm, geny .... moi rodzice mają zaawansowaną miażdżycę, oboje mieli zawały, są od lat pod stałą kontrolą kardiologów ... czy to wystarczy, żeby określić moje geny jako słabe?
chyba z ciekawości sam sobie zrobię to USG, tylko nie wiem, teraz, czy może lepiej rok poczekać?
_________________ Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
oba przypadki na które się powołujesz dotyczą ludzi w bardzo zaawansowanym wieku, Janusz -75 lat, mama jangry - 75 lat - jeśli chcesz z takich zdarzeń wysnuwać jakieś daleko idące wnioski dotyczące wszystkich diet niskowęglowodanowych to trudno oprzeć się podejrzeniom o Twoją bardzo złą wolę
szukaj dalej Sherlocku
Ostatnio zmieniony przez Maad Wto Kwi 27, 2010 19:10, w całości zmieniany 1 raz
Ludziom w takim wieku miażdżyca na zdrowej diecie się cofa.
Dziwnym trafem jest to dieta będąca dokładnym przeciwieństwem diety opty.
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Wto Kwi 27, 2010 20:07
tomtom napisał/a:
Ludziom w takim wieku miażdżyca na zdrowej diecie się cofa.
Pierwszy raz sie zgodze z toba, ze na zdrowej diecie miazdzyca sie cofa nawet w takim wieku- na zdrowej i prawidlowo stosowanej DIECIE OPTYMALNEJ
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Wto Kwi 27, 2010 20:43
tomtom napisał/a:
Maad napisał/a:
tomtom, a co z moją propozycją? podejmujesz rękawicę? czy strach Cię obleciał?
Przecież napisałem, stawiasz taką gitarę jak ma Abbath Doom Occulta, stawiam USG
Jak chcesz miec gitare, to se kup.
Jak chcesz widziec czyjes wyniki, to zaplac za badania i czas badanego.
Jak firma ubezpiczeniowa chce widziec wyniki badan, to placi za te badania.
A wirtualny Tomtom chce miec wszystko za darmoche.
Przestan dzidziusiu zawracac gitare. Tato, ja chce gitare.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Ludziom w takim wieku miażdżyca na zdrowej diecie się cofa.
Pierwszy raz sie zgodze z toba, ze na zdrowej diecie miazdzyca sie cofa nawet w takim wieku- na zdrowej i prawidlowo stosowanej DIECIE OPTYMALNEJ
na świecie nie istnieje ani jeden przypadek potwierdzonego cofnięcia się miażdżycy na diecie chociaż zbliżonej do optymalnej, za to są wielokrotnie potwierdzane przypadki przyspieszania miażdżycy na takich dietach.
Jedyne przypadki cofnięcia miażdżycy miały miejsce przy diecie złożonej w ~80% z węglowodanów.
Ale wciskaj ludziom ciemnotę dalej, nieważne, ilu umrze po takich radach, ważne że kilku którzy przeżyją zostawi kasę w arkadiach.
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Kwi 28, 2010 07:54
Cytat:
Pojedyncze przypadki są o kant kuli otłuc, chociażby z tego powodu, że różne organizmy różnie na czynniki miażdżycogenne reagują. Jeden po 5 latach ma zapchane 70% światła tętnic, drugi z uwagi na młody wiek nie ma w ogóle.
Cytat:
na świecie nie istnieje ani jeden przypadek potwierdzonego cofnięcia się miażdżycy na diecie chociaż zbliżonej do optymalnej,
Cytat:
Miażdżyca w jakiejkolwiek formie występuje u zaledwie 17% osób poniżej 20 roku życia, ale już u 85% osób powyżej 50 roku życia. Zawsze masz te 15% osób które nawet powyżej 50ki nie mają żadnej zmiany miażdżycowej, mają czyściutkie tętnice. Jeśli kogoś z tak dobrymi genami bozia pokara i gość zacznie sobie zdrowie niszczyć dietą, nie będzie miał po 5 latach zaawansowanej miażdżycy w tak młodym wieku. Nawet u Eskimosów średnia miażdżycy w wieku 35 lat jest bardzo niska, dopiero jak taki Eskimos dożyje 60ki to widać efekty jego diety.
łojezu ale to musi być nie zdzrowe, skoro Eskimosów dopadają choroby w tak wczesnym wieku jak 60 lat Dopadają ich choroby na schyłku życia prze super zdrowych Kenijczyków. Tomtom podaj jakieś badania które wykazały że Eskimosi zapadają an choroby i zacznij pisać konkretami a nie:
"miliony"
"wszyscy"
"in a whole world"
etc. etc.
bo taki rodzaj Twojego pisarstwa robi się . Innym zarzucasz brak precyzji, brak badań, próbujesz ośmieszać kontrarguemnty innych, myśląc że już nikt o nich później nie będzie pamiętał (samochód 8 kołowy, elvis presley). Chłopie piszesz na poziomie merytorycznym użytkownika: zeto albo aliego (no offence). Albo piszesz że ktoś po prostu czegoś nie rozumie albo dlatego że jest za gruby/ za chudy/ za stary / za młody.
łojezu ale to musi być nie zdzrowe, skoro Eskimosów dopadają choroby w tak wczesnym wieku jak 60 lat Dopadają ich choroby na schyłku życia prze super zdrowych Kenijczyków. Tomtom podaj jakieś badania które wykazały że Eskimosi zapadają an choroby i zacznij pisać konkretami a nie:
googlni atherosclerosis eskimoo, to nie boli. To nie jest żadna wielka tajemnica czy super ukryte badania, tego są tysiące w sieci. W wieku 60 lat nie "zapadają" tylko mają już zatkane 80-90% światła tętnic.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Czw Kwi 29, 2010 07:43
tomtom, wiesz co ja zrobie ? przejde sie do lekarzy "naczyniarzy" hi mam na mysli od naczyniowki i zapytam jak koreluje poziom cholesterolu w stosunku do chorob zwiazanych z krazeniem..... czy jest to takie jednoznaczne? czy bardziej skomplikowane...? bo mnie sie zdaje ze problem jest zlozony....
Pomógł: 5 razy Wiek: 50 Dołączył: 28 Cze 2006 Posty: 390 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Kwi 29, 2010 16:21
Cytat:
na mysli od naczyniowki i zapytam jak koreluje poziom cholesterolu w stosunku do chorob zwiazanych z krazeniem.....
ma sie nijak, nie wiem czy czytalas "Cholesterol naukowe klamstwo" Uffe Ravnskov - to dobrze udokumentowana ksiazka.
W te bajki o poziomie alarmowym powyzej 200, to wierza tylko malolaci swezo po studiach medycznych. [/quote]
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Czw Kwi 29, 2010 16:25
Kevo napisał/a:
Cytat:
na mysli od naczyniowki i zapytam jak koreluje poziom cholesterolu w stosunku do chorob zwiazanych z krazeniem.....
ma sie nijak, nie wiem czy czytalas "Cholesterol naukowe klamstwo" Uffe Ravnskov - to dobrze udokumentowana ksiazka.
W te bajki o poziomie alarmowym powyzej 200, to wierza tylko malolaci swezo po studiach medycznych.
czytalam ksiazke, ale jestem ciekawa co doktory mi powiedza, jesli stwierdza ze w kazdym przypadku wysoki chol. jest niewskazany, znaczy sie ze sciemniaja....
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Czw Kwi 29, 2010 16:26
Cholesterol calkowity moze byc nawet 500 byle dobry mial wartosc powyzej 20% calosci a najlepiej powyzej 30%. Z taka teoria Kwasniewskiego zaczynaja sie nawet zgadzac swiatowej slawy specjalisci
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Kwi 29, 2010 16:34
zeto555 napisał/a:
byle dobry mial wartosc
nie ma dobrego i złego
HDL i LDL to lipoproteiny, a nie czysty cholesterol - to po pierwsze
po drugie obie są dobre i potrzebne, a ich proporcje zależą od potrzeb organizmu w danym czasie
czasem potrzeba dużo LDL, coby np. anihilować sporo toksyn bakteryjnych
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Kwi 29, 2010 16:44
Molka napisał/a:
obiecales mi kiedys ze zrobisz.... przeciez tu nie chodzi o podleglosc, mówiles ze zrobisz...
no mówiłem, mówiłem, ale kiedy zrobię to zależy od tego, kiedy mi się zechce
teraz mi się nie chce, więc nie robię
mogę liczyć na subwencję z Twojej strony na "advanced lipid profile testing"? ok. 1000$ wystarczy
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Czw Kwi 29, 2010 16:45
Hannibal napisał/a:
no mówiłem, mówiłem, ale kiedy zrobię to zależy od tego, kiedy mi się zechce
teraz mi się nie chce, więc nie robię
mogę liczyć na subwencję z Twojej strony na "advanced lipid profile testing"? ok. 1000$ wystarczy
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Czw Kwi 29, 2010 19:48
Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
he, przeciez to tyle nie kosztuje....
jak nie jak tak
jakoś między 800 a 1000 dolców
no sorry, za jakość trzeba płacić
nie przesadzaj, ja nie wiem jakie badania masz na mysli, ja mowie o cholesterolu, trójglicerydach, hani myślisz ze teraz w laboratoriach nie ma dobrego sprzętu? to nie te czasy nawet sprzed 10 lat, teraz firmy walą oknami i drzwiami by wyposażyć Ci pracownie na światowym poziomie, firma wchodzi daje Ci wszystko, komputery, sprzęt nawet meble, u mnie w szpitalu wszystko jest razem zintegrowane z oddziałami, europejski poziom, a co Ty se myślisz, ze tylko w "stolnicy" tak mają?
i co, badania są na wysokim poziomie, wiec jeśli ktos chciałby naciągnąć Cie na 1000 dolcow to miałby do czynienia z frajerem....
powtarzam chodzi mi o te kilka parametrów, chyba ze masz na myśli pełną diagnostykę to inna bajka... l
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Czw Kwi 29, 2010 20:16
M i T napisał/a:
Hannibal, coś mi się wydaje, że dygasz
Chickennn
Upuść trochę krwi, nie daj się prosić. Nie jesteś ciekaw, co Ci w żyłach pływa?
Tomek
tak, tak Tomek, trzeba przycisnac nasze "białeczko organkowe" co by sie zbadało..... nie ma zmiluj sie, tym bardziej ze skoreczka poswedzuje, slabosteczki dopadaja, paznokietki kruszeja, wloski wypadają, hanius my bardzo siem troszczym o Ciebie, zrob to dla Viloci co by mogla spac spokojnie i nie martwila sie o Ciebie, bo my taka "wielka rodzina som"
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Kwi 29, 2010 21:35
_flo napisał/a:
Hannibal napisał/a:
czasem potrzeba dużo LDL, coby np. anihilować sporo toksyn bakteryjnych
Hani, masz gdzies pod reka jakies dobre zrodlo na ten temat? Czy to tez z tej ksiazki Uffe Ravnskov?
tak, to z tej książki
jeden z cytatów na ten temat:
Cytat:
Dr Bhakdi i jego zespół zmieszali oczyszczoną alfa toksynę z osoczem krwi ludzkiej i dopiero takim roztworem potraktowali krwinki. Stwierdzili, że w takim przypadku alfa-toksyna spowodowała hemolizę jedynie u 10% krwinek. Używając skomplikowanych metod badawczych udało im się ustalić, że substancją ochronną odpowiedzialną za to zjawisko był LDL, nośnik tzw. "złego" cholesterolu. Kiedy zmieszano alfa-toksynę z czystym ludzkim LDL, to hemolizy w ogóle nie doszło, podczas gdy HDL i inne składniki osocza krwi nie spełniały tej roli."
źródło: Bhakdi S and others, J Biol Chem 258, 5899-904, 1983.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
powtarzam chodzi mi o te kilka parametrów, chyba ze masz na myśli pełną diagnostykę to inna bajka... l
tak, mam na myśli to badanie, które cokolwiek jest w stanie powiedzieć:
- 5 podtypów HDL
- 7 podtypów LDL
- homocysteina
- Lp(a)
- hs C-reactive Protein
- Apoprotein B
- Apoprotein A1
- Fibrinogen
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Kwi 29, 2010 21:47
Molka napisał/a:
tym bardziej ze skoreczka poswedzuje, slabosteczki dopadaja, paznokietki kruszeja, wloski wypadają, hanius my bardzo siem troszczym o Ciebie, zrob to dla Viloci co by mogla spac spokojnie i nie martwila sie o Ciebie, bo my taka "wielka rodzina som"
chyba coś Ci się przyśniło, bo ani mnie skóra nie swędzi, ani paznokcie nie kruszeją
a to, że mam zdegenerowany organizm to nigdy nie ukrywałem
ale jakoś daję radę żyć
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Kwi 29, 2010 21:47, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Czw Kwi 29, 2010 21:54
Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
nie przesadzaj, ja nie wiem jakie badania masz na mysli
Molko, czy Ty mnie w ogóle czytasz?
jeszcze raz dla przetrawienia przez Ciebie tego, co napisałem -
ok trawie .....
Hannibal napisał/a:
tak, mam na myśli to badanie, które cokolwiek jest w stanie powiedzieć:
- 5 podtypów HDL
- 7 podtypów LDL
- homocysteina
- Lp(a)
- hs C-reactive Protein
- Apoprotein B
- Apoprotein A1
- Fibrinogen
no teraz rozumie, to bardzo szczegolowa diagnostyka, no ale skoro nie masz money nio to chociaz te podstawowe sobie zrob,
hanius poproś misia, on kasiaty jest, na pewno Cie wesprze....
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Kwi 29, 2010 22:00
Molka napisał/a:
no teraz rozumie, to bardzo szczegolowa diagnostyka, no ale skoro nie masz money nio to chociaz te podstawowe sobie zrob,
to jest w elementarz, moja droga
potem zaraz dochodzi rezonansik magn. odpowiednich lipoprotein i możemy zaczynać
nie mam na to kasy, bo nie jest mi ona na to potrzebna
jeśli ktoś by mi sfinansował takie badanie to byłbym chętny
a tak to mam to w głębokim poważaniu
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
na mysli od naczyniowki i zapytam jak koreluje poziom cholesterolu w stosunku do chorob zwiazanych z krazeniem.....
ma sie nijak, nie wiem czy czytalas "Cholesterol naukowe klamstwo" Uffe Ravnskov - to dobrze udokumentowana ksiazka.
W te bajki o poziomie alarmowym powyzej 200, to wierza tylko malolaci swezo po studiach medycznych.
[/quote]
źle
ma się tak, że w przypadku sprzyjających okoliczności wysoki poziom cholesterolu przyspiesza procesy miażdżycowe. Ale ani nie jest niezbędny, bo przy mocno sprzyjających okolicznościach miażdżyca rozwinie się nawet przy niskim, ani "zabójczy" sam z siebie, bo przy braku innych czynników sam cholesterol nic nie zrobi.
czasem potrzeba dużo LDL, coby np. anihilować sporo toksyn bakteryjnych
Hani, masz gdzies pod reka jakies dobre zrodlo na ten temat? Czy to tez z tej ksiazki Uffe Ravnskov?
tak, to z tej książki
jeden z cytatów na ten temat:
Cytat:
Dr Bhakdi i jego zespół zmieszali oczyszczoną alfa toksynę z osoczem krwi ludzkiej i dopiero takim roztworem potraktowali krwinki. Stwierdzili, że w takim przypadku alfa-toksyna spowodowała hemolizę jedynie u 10% krwinek. Używając skomplikowanych metod badawczych udało im się ustalić, że substancją ochronną odpowiedzialną za to zjawisko był LDL, nośnik tzw. "złego" cholesterolu. Kiedy zmieszano alfa-toksynę z czystym ludzkim LDL, to hemolizy w ogóle nie doszło, podczas gdy HDL i inne składniki osocza krwi nie spełniały tej roli."
źródło: Bhakdi S and others, J Biol Chem 258, 5899-904, 1983.
LOL, znowu ta paralogika...
to, że takie zjawisko wystąpiło, po pierwsze:
- nie znaczy, że w organizmie istnieje mechanizm mający takie zadania
po drugie
- nie znaczy, że zyski z takiego ewentualnego działania przewyższają straty
Na dobrą sprawę każda niemal substancja ma JAKIEŚ pozytywne działania, łącznie z arszenikiem, heroiną i chemioterapią. Co wcale nie znaczy, że jej obecność u zdrowego człowieka jest czymś pożądanym...
Upuść trochę krwi, nie daj się prosić. Nie jesteś ciekaw, co Ci w żyłach pływa?
Tomek
o, widzę wojna cholesterolowa, to jednak wygrzebałem swoje wyniki
07.02.2008
całkowity 142, HDL 55, LDL 71, trójglicerydy 79
Wyniki mogą być nieco zafałszowane czy to urazami po treningu, czy jakąś chwilową niewydolnością wątroby - robiłem w czasie gdy jeszcze nie znałem przyczyny swoich problemów, np w tym badaniu wyszła podwyższona bilirubina.
05. 01. 2009
całkowity 128, frakcji nie badałem
Gdzieś mam zakopane wyniki w których wyciągnąłem 110 całkowitego.
tak, mam na myśli to badanie, które cokolwiek jest w stanie powiedzieć:
starczy homocysteina, która jest uważana za główne "zło" przez co bardziej oświeconych badaczy. Raptem 50 zł, plus frakcje cholesterolu, razem bodaj 80. Można białko c-reaktywne, kolejne 5 zł. No i oczywiście morfologia, mocznik, kwas moczowy, kreatynina, bilirubina - prześwietlają co wazniejsze narządy a kosztują 5-10 zł sztuka w co tańszych laboratoriach. Badania które każdy powinien co pół roku robić.
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Pią Kwi 30, 2010 11:33
Hannibal napisał/a:
tak, to z tej książki
jeden z cytatów na ten temat:
Cytat:
Dr Bhakdi i jego zespół zmieszali oczyszczoną alfa toksynę z osoczem krwi ludzkiej i dopiero takim roztworem potraktowali krwinki. Stwierdzili, że w takim przypadku alfa-toksyna spowodowała hemolizę jedynie u 10% krwinek. Używając skomplikowanych metod badawczych udało im się ustalić, że substancją ochronną odpowiedzialną za to zjawisko był LDL, nośnik tzw. "złego" cholesterolu. Kiedy zmieszano alfa-toksynę z czystym ludzkim LDL, to hemolizy w ogóle nie doszło, podczas gdy HDL i inne składniki osocza krwi nie spełniały tej roli."
źródło: Bhakdi S and others, J Biol Chem 258, 5899-904, 1983.
acha acha, myslalam moze, ze to ma cos wspolnego z syntetyzowaniem fatu lub chol. co by zregenerowac glutation (do zneutralizowania h2o2)
moze to jakis system sprzezony, kto wie
zreszta tomtom ma racje, ze szkopul w tym, ze to nie badania in vivo
poza tym ta ksiazka... czy to nie jest czasem taki sposob odpowiadania radykalizmem na radykalizm? Wiadomo, ze cholesterol to nie cala bajka, ale rozgrzeszanie go w calosci to tez chyba grzaski grunt.
no za jakis czas na pewno przeczytam
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Kwi 30, 2010 11:45
_flo napisał/a:
zreszta tomtom ma racje, ze szkopul w tym, ze to nie badania in vivo
a ile masz ogólnie takich in vivo? raczej garstka ich jest
jest jeszcze taki fragment:
Cytat:
LDL przez połączenie się z niebezpiecznymi toksynami pochodzenia bakteryjnego nie tylko może je dezaktywować, ale wydaje się też mieć korzystny wpływ na system odpornościowy człowieka. Był to punkt wyjścia do badań, jakie przeprowadzili dr Matthew Maldoon i jego zespół z uniwersytetu w Pittsburgu w USA. Badali oni zdrowych mężczyzn w średnim wieku i zauważyli, że całkowita liczba białych krwinek i liczba innych ich typów była znacznie niższa u mężczyzn z niskim LDL niż u mężczyzn, którzy mieli wysoki LDL.
_flo napisał/a:
poza tym ta ksiazka... czy to nie jest czasem taki sposob odpowiadania radykalizmem na radykalizm? Wiadomo, ze cholesterol to nie cala bajka, ale rozgrzeszanie go w calosci to tez chyba grzaski grunt.
no za jakis czas na pewno przeczytam
nie uświadczyłem tam radykalizmu
poza tym o jakim Ty rozgrzeszaniu mówisz? co masz konkretnie na myśli?
lepiej przeczytaj tę książkę i wtedy się wypowiadaj, bo tak to raczej sensu nie ma
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Kwi 30, 2010 11:45, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Pią Kwi 30, 2010 11:59
Hannibal napisał/a:
lepiej przeczytaj tę książkę i wtedy się wypowiadaj, bo tak to raczej sensu nie ma
zapytalam sie, zeby wiedziec, czego sie spodziewac. Pytalam sie poniewaz na dzien dzisiejszy jest to biblia wszystkich cholestero-filow.
pytanie sie o to ma tyle samo sensu, co pytanie sie o to, czy Biochemia Harpera potepia medycyne alternatywna
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Pią Kwi 30, 2010 12:04, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Kwi 30, 2010 12:44
_flo napisał/a:
zapytalam sie, zeby wiedziec, czego sie spodziewac. Pytalam sie poniewaz na dzien dzisiejszy jest to biblia wszystkich cholestero-filow.
zanim wyszła ta książka to wiele osób na tym forum i tak wiedziało, o co biega w tym cholesterolu
o cholesterolu pisało i pisze wielu gości, ale Uffe porządnie zgromadził wiedzę i przestudiował multum badań i wykazał u wielu z nich słabe fundamenty, tendencyjność, ta także zwyczajny fałsz
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Pią Kwi 30, 2010 12:46, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 5 razy Wiek: 75 Dołączył: 15 Mar 2010 Posty: 217
Wysłany: Pią Kwi 30, 2010 15:36
tomtom napisał/a:
Kevo napisał/a:
Cytat:
ma się tak, że w przypadku sprzyjających okoliczności wysoki poziom cholesterolu przyspiesza procesy miażdżycowe.
a jakie to wedlug Ciebie sa te "sprzyjajace okolicznosci" ?
od cholery ich, począwszy od mikrouszkodzeń ścian tętnic, poprzez niewłaściwą gospodarkę wapniem a skończywszy na infekcjach bakteryjnych.
Właśnie firmy famaceutyczne żerują na takich jak tomtom.
Ileś lat temu, wg oficjalnej medycyny bezpieczny poziom całkowitego cholesterolu wynosił 280 dll. Potem firmy farmaceutyczne zrobiły wiele swoich badań i wyszło im, że RZEKOMO wysoki cholesterol PRAWDOPODOBNIE jest jednym z czynników ryzyka chorób serca. Nie powinien przekraczać "od teraz" 200dll.
A w rzeczywistości na zawał serca 50 % luidzi umiera z wysokim cholesterolem, a 50% z niskim i umiarkowanym.
Ale odpowiednia fama poszła w świat i cholesterofobia kwitnie sobie w najlepsze...
_________________ Na DO - 9 lat.
Ostatnio zmieniony przez tajden Pią Kwi 30, 2010 15:38, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Kwi 30, 2010 21:02
Maad napisał/a:
orientujecie się może, czy miażdżyca koreluje z brakiem aktywności fizycznej?
nie tylko koreluje, ale jest jedną z przyczyn tejże
Uffe pisał o tym wielokrotnie w swojej książce (w bibliografii można znaleźć pewnie jakieś namiary na badania)
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
ma się tak, że w przypadku sprzyjających okoliczności wysoki poziom cholesterolu przyspiesza procesy miażdżycowe.
a jakie to wedlug Ciebie sa te "sprzyjajace okolicznosci" ?
od cholery ich, począwszy od mikrouszkodzeń ścian tętnic, poprzez niewłaściwą gospodarkę wapniem a skończywszy na infekcjach bakteryjnych.
Właśnie firmy famaceutyczne żerują na takich jak tomtom.
Ileś lat temu, wg oficjalnej medycyny bezpieczny poziom całkowitego cholesterolu wynosił 280 dll. Potem firmy farmaceutyczne zrobiły wiele swoich badań i wyszło im, że RZEKOMO wysoki cholesterol PRAWDOPODOBNIE jest jednym z czynników ryzyka chorób serca. Nie powinien przekraczać "od teraz" 200dll.
A w rzeczywistości na zawał serca 50 % luidzi umiera z wysokim cholesterolem, a 50% z niskim i umiarkowanym.
Ale odpowiednia fama poszła w świat i cholesterofobia kwitnie sobie w najlepsze...
nie zapomnij też dodać, że najlepszymi kierowcami są niewidomi. W ogóle nie powodują wypadków.
Eh, ta wasza cudowna logika....
(a teraz powiedz, jaki procent pacjentów z cholesterolem ~120 umiera na zawał)
Ostatnio zmieniony przez tomtom Sob Maj 01, 2010 02:33, w całości zmieniany 1 raz
Ok, ale na jakiej zasadzie aktywność fizyczna przeciwdziała miażdżycy? Jaki jest mechanizm tego zjawiska? A może nie tyle przeciwdziała, co jedynie rozkłada skutki miażdżycy na większą ilość i długość tętnic (kończyny) i w ten sposób spowalnia rozwój?
_________________ Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Pią Maj 07, 2010 12:00
Krotkie treningi przeciwdzialaja. Dotleniaja, normalizuja gospodarke hormonalna.
Ale dlugotrwale sa raczej miazdycorodne chyba, powoduja obkurczenie naczyn, i przez to niedotlenienie niektorych tkanek.
Wsrod maratonczykow jest 3-4x wiecej zawalow serca niz wsrod "normalnego" ludu.
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Pią Maj 07, 2010 12:01, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 07, 2010 12:18
No tak, ale tutaj jest mowa o zawodowym sporcie. Sportowcy, którzy wykonują krótkotrwałe wysiłki też cierpią na multum problemów.
Ja mówię o amatorskim ruchu i niekoniecznie bieganiu po 50 kilosów, ale np. rower czy chodzenie po górach. Proszę więc o takie dowody
Acha i jeszcze kwestia żywienia pozostaje. Podobno wysokie węgle + bardzo duży wysiłek = przerost serca i różnorakie problemy z tym związane.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 07, 2010 12:25
może nie chodzi tylko o stricte zawodowy sport, ale jednak maratony to nie jest wysiłek, który ludzie normalnie wykonują
ja już od dawna mówiłem, że IMO maratony są niezdrowe
niech zbadają poziom "inflammation" u uczestników Iron Triathlon
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Pią Maj 07, 2010 13:35
Rety.
Badania sa zwykle tak zaprojektowane, zeby wyniki byly wystarczajaco wyrazne, czynnik sprawczy jest w pewnym sensie wyolbrzymiony. To ilustruje pewien schemat.
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 07, 2010 13:48
_flo napisał/a:
Badania sa zwykle tak zaprojektowane, zeby wyniki byly wystarczajaco wyrazne, czynnik sprawczy jest w pewnym sensie wyolbrzymiony. To ilustruje pewien schemat.
No dobrze, ale do jednoznacznego dowodu, że dłuższe amatorskie wysiłki fiz. są miażdżycorodne jest jeszcze daaaaaaaaaleka droga
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 5 razy Wiek: 75 Dołączył: 15 Mar 2010 Posty: 217
Wysłany: Pią Maj 07, 2010 16:13
Maad napisał/a:
Ok, ale na jakiej zasadzie aktywność fizyczna przeciwdziała miażdżycy? Jaki jest mechanizm tego zjawiska? A może nie tyle przeciwdziała, co jedynie rozkłada skutki miażdżycy na większą ilość i długość tętnic (kończyny) i w ten sposób spowalnia rozwój?
Każdy wysiłek, nawet najmniejszy, poparty bólem, przyspiesza rozwój miażdżycy.
Bardzo szkodliwe są lekarstwa (choć chory musi je brać, bo nie wynaleziono nic lepszego), które najlepiej roszerzają zdrowe odcinki tętnic. Chore odcinki tętnic są coraz mniej podatne na rozciągliwość, bo twardnieją i przestają być elestyczne.
_________________ Na DO - 9 lat.
bejrutek Pomógł: 3 razy Dołączył: 23 Paź 2009 Posty: 208
Wysłany: Pią Maj 07, 2010 17:20
Cytat:
Ale dlugotrwale sa raczej miazdycorodne chyba,
chciałbym zobaczyć reakcję na to pytanie tych wszystkich 50cio i 60latków którzy o sporo minut wcześniej ode mnie przybiegli na linie mety maratonu w Krakowie .. no i oczywiście też minę wszystkich 70latków, którzy PRZEBIEGLI ten dystans w całkiem przyzwoitych czasach, porównując do nich innych amatorów
Cytat:
ja już od dawna mówiłem, że IMO maratony są niezdrowe
prawda to niezaprzeczalna mój świetlisty rycerzu... ale nie cała, więc do końca niczego nie daje ino za posługę przytoczę tutaj dwa przysłowia, co by mnie nie oskarżono o pokrętna logikę
pierwsze: każda trucizna odpowiednio dawkowana potrafi wzmocnić( inaczej nie było y tych 70 latków na maratonach).. tak jest z maratonem, kwestia świadomości swoich możliwości i potem odpowiedniego przygotowania
drugie: daną rzecz można zrobić na dwa sposoby, ten mądry i ten głupi.. Jak ktoś jest głupi to się ogórkiem kiszonym zabije...
Generalnie na sprawę maratonu trzeba popatrzeć całościowo... Sam bieg nie jest do końca zdrowy, ale przygotowania do niego tak (powinny być).. Innymi słowy bilans ma być in plus ..
Ważne jest podejście do tego dystansu... Jak ktoś jest mądry to będzie wiedział że jest słabo przygotowany i odpuszcza, albo da radę przebiec, ale skupia się tylko na STYLU w jakim ma przebiec (to nie musi być tylko tortura), albo jest na tyle przygotowany, że celu w wynik.. ale to sa trzy odbrębne światy, których amator początkujący nie ma świadomości tzn. ma nieświadomą niekompetencje.. I stąd błędy i potem problemy zdrowotne... Wcale mnie to nie dziwi.. Maraton to jest seriozna sprawa
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 07, 2010 18:15
bejrutek napisał/a:
prawda to niezaprzeczalna mój świetlisty rycerzu... ale nie cała, więc do końca niczego nie daje
no wiadomo, że nie cała, bo to tylko taka uproszczona prawda
natomiast znacznie naturalniejsze jest pokonywanie tak dużych dystansów marszobiegami, a nie ciągłym biegiem - daje to same pozytywy, bez negatywów
bejrutek napisał/a:
pierwsze: każda trucizna odpowiednio dawkowana potrafi wzmocnić
to akurat prawda
bejrutek napisał/a:
Generalnie na sprawę maratonu trzeba popatrzeć całościowo... Sam bieg nie jest do końca zdrowy, ale przygotowania do niego tak (powinny być).. Innymi słowy bilans ma być in plus ..
być może
ale nie lepiej poprzestać na przygotowaniach i zamiast "zapier...." ponad 40 kilosów dalej regularnie sobie biegać na krótsze dystanse?
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
bejrutek Pomógł: 3 razy Dołączył: 23 Paź 2009 Posty: 208
Wysłany: Pią Maj 07, 2010 20:29
Cytat:
być może
ale nie lepiej poprzestać na przygotowaniach i zamiast "zapier...." ponad 40 kilosów dalej regularnie sobie biegać na krótsze dystanse?
myślę, że tak ogólnie najlepiej... ale tego nie wiem do końca..ogólnie maraton biegnie się dla satysfakcji.. ile to potem daje w życiu korzyści?? ciężko policzyć... .. jedyną korzyścią z maratonu jest to (o ile dobrze go przebiegniesz) że daje impuls do dalszego działania... można go potraktować/ wykorzystać jako bodziec, który może ci pomóc lepiej biegać, albo uprawiać inne sporty niech będzie to chodzenie po górach..
jeśli chodzi o regularność... raczej nie.. moje odczucie.. można przeznaczyć sobie jakieś 5-10 lat żeby coś tam więcej pobiegać w tych maratonach, 30-40 lat to najlepszy okres na takie coś, ale to tylko moje odczucie...
wracając co jest najgorsze w maratonach, wg mnie to sa to mity i organizatorzy...
Mity:
- każdy może przebiec maraton.. come on.. wezmy jakąś kasie, która ma 20kg nadwagi i nagle wpadnie na taki pomysł
- wystarczy pół roku przygotowań.. ludzie za bardzo idą na skróty, nie wiem czemu ale utrwala się ten mit, często o tym gdzie niegdzie się czyta, ludzie sie o to pytają..
Organizatorzy:
- dopuszcza się do maratonu osoby w wieku 18 lat..
- limity czasowe 6h, 7h mówią same za siebie kto tam biega
18 lat?? Wszyscy trenerzy mówią, do maratonu tak, ale minimum od 25 roku życia, najlepiej zacząć biegać maratony w wieku 30 lat, kiedy masz wykształcony w pełni kościec, stawy...
Jeśli ktoś wolno biegnie, to przebiegnie maraton w 5h30min... 7h limit czasowy? po co? ano po to żeby ten całkowicie nieprzygotowany amator jakoś mógł domaszerować do mety i odebrać medal.. no comment
Nie ma co sie potem dziwić, że po maratonie szpital polowy pracuje pełna parą... Masakra
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 07, 2010 20:52
@Bejrutek
Dobrze, że o tym napisałeś, bo rzeczywiście mitów dużo na ten temat się powtarza.
Ja swoje możliwości oceniam obecnie na półmaraton, po warunkiem należytej systematyczności w treningach. Do maratonu w życiu bym nie podchodził, choćbym był w apogeum sprawności fizycznej; tzn. może po 30-ce, tak jak mówisz
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Wprawdzie byłem w kadrze Polski w badmintona i nie jest to maraton ale czytając Wasze wypowiedzi na ten temat przekonuje się że raczej nie macie zbyt wielkich wiadomości na temat przygotowań do wielkirgo wysiłku by właśnie on był korzystny dla zdrowia - a jest - musi być jednak poprzedzony odpowiednim treningiem i niestety dla każdego organizmu dobranym indywidualnie.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 07, 2010 21:12
jasta28j napisał/a:
(...) czytając Wasze wypowiedzi na ten temat przekonuje się że raczej nie macie zbyt wielkich wiadomości na temat przygotowań do wielkirgo wysiłku by właśnie on był korzystny dla zdrowia - a jest - musi być jednak poprzedzony odpowiednim treningiem i niestety dla każdego organizmu dobranym indywidualnie.
Jasta, czy Ty przeczytałaś powyższą wypowiedź bejrutka, której ja zaraz potem przyklasnąłem? On właśnie tam m.in. pisze o tym, o czym Ty teraz powiedziałeś.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Maj 07, 2010 21:21
jasta28j napisał/a:
rzeczywiście taka jest prawda.
dlatego ja zawsze przestrzegałem tych, którzy chcą się odchudzać przed dużym wysiłkiem fizycznym, raczej polecałem na początek zwykłe dłuższe spacery, które tak naprawdę wystarczają przy odpowiednim odżywianiu do zrzuceniu większości zbędnego balastu
potem można powoli dawkować wysiłek
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
...Ci wszyscy lekarze i dietetycy, którzy twierdzą że taka dieta prowadzi do błyskawicznej osteoporozy, też są ze spisku wegetarian. A wszystkie badania są zafałszowane przez spisek koncernów, który chce żeby ludzie odżywiali się niezdrowo...
Nie wiem czy ludzie wierzą w tego typu spiski ale niewiele osób wie i zdaje sobie sprawę , że w USA koledzy pomogli kolega kolegą - przepychając po 9.11 - USTAWĘ PRZECIWKO DZIAŁACZOM NA RZECZ ZWIERZĄT.
Znaczenie terminu terroryzm zostało niebezpiecznie rozciągnięte na DZIAŁANIA INGERUJĄCE LUB PROMUJĄCE INGERENCJĘ W PRZEDSIĘWZIĘCIA DOTYCZĄCE ZWIERZĄT.
Zatwierdzona 27 list 2006 r. Ustawa w sprawie Terroryzmu Zwierzęcego Przedsięwzięcia ( Animal Enterprise Terrorism Act; w skrócie AETA ) rozszerza zakres kar wymieniony w Ustawie w sprawie Ochrony Zwierzęcego Przedsięwzięcia ( Animal Enterpise Protection Act; - AEPA) z roku 1992 !!!
Ustawie tej sprzeciwia się 160 grup , w tym Krajowa Gilidia Prawnicza , Rada ochrony zasobów Naturalnych i KOMITET LEKARZY ODPOWIEDZIALNEJ MEDYCYNY , twierdząc ,że jej terminologia jest mętna i rodzi fundamentalny konflikt z KONSTYTUCJĄ St. Zj. Szeroka definicja zwierzęcego przedsięwzięcia może obejmować większość amerykańskich biznesów: każde przedsięwzięcie ,które wykorzystuje lub sprzedaje zwierzęta lub produkty zwierzęce! Wyrażenie: utrata jakiejkolwiek rzeczywistej lub osobistej nieruchomości jest na tyle elastyczna , że może obejmować nawet utratę przewidywanego zysku. Ochrona przed ingerencjami rozciąga się na dowolną osobę lub jednostkę mającą związek lub osobę prowadzącą transakcję w zakresie zwierzęcego przedsięwzięcia.
Pismo z dnia 6 marca 2006 skierowane do Kongresu przez Amerykańską Unię Swobód obywatelskich wyjaśnia ,że jej sprzeciw wobec AETA wynika z obawy o to ,że działania , których mówi Pierwszą Poprawka , takie jak demonstracje ,rozprowadzanie ulotek , potajemne bojkoty i dochodzenia , mogą być na mocy nazbyt ogólnikowego i nie do końca sprecyzowanego praw , karane jako akty terroru.
D.Hoch i O Wikens z Przymierza na Rzecz Jednakowego Traktowania przez Prawo zapytują: w jaki sposób ta ustawa została uchwalona przez Izbę?Otóż , Komitet Sądowniczy Izby umieścił w kalendarzu zawieszeń ( swego rodzaju lista nie budzących kontrowersji ustaw ,które izba może uchwalić jednocześnie) , w wyniku czego ustawa może być uchwalona przez głosowanie głosem ( głosowanie , w którym szacuje się siłę głosów za i przeciw głosujących. Głosowanie w sprawie tej ustawy odbyło się więc , znacznie wcześniej , niż planowano , w obecności UWAGA!!! jedynie 6 ( spośród 435) kongresmenów. 5 głosowało za ustawą a jeden Dennis Kucinich ( zresztą weganin ) przeciwko , uzasadniając swój sprzeciw . Moje obawy dotyczą tego , że ustawa nie odnosi się do rzeczywistego problemu ochrony zwierząt , ale jest wymierzona w tych , którzy BRONIĄ ICH PRAW.
Wykorzystując zamęt po 9.11 w bardzo prosty i chytry sposób dogodzono koncernom mięsnym ,które i tak zarabiały i zarabiają niebotyczne sumy.
Wybór takiej a nie innej ścieżki legislacyjnej dla uchwalenia w.w.ustawy ( kalendarzu zawieszeń - mało kontrowersyjna ustawa oraz szacowanie głosów ) to nie był zwykły przypadek. Została uśpiona czujność pozostałych kongresmenów - komuś bardzo na tym zależało.
Niebezpieczeństwo tkwi w tym ,że jeżeli firma- w tym przypadku koncern - udowodni przed sądem utratę jakiejkolwiek rzeczywistej lub osobistej nieruchomości& to osoba fizyczna może zostać skazana albo się nie wypłaci .
W przypadku organizacji wiąże się z jej delegalizacją lub też wysokimi kosztami.
Krotkie treningi przeciwdzialaja. Dotleniaja, normalizuja gospodarke hormonalna.
Ale dlugotrwale sa raczej miazdycorodne chyba, powoduja obkurczenie naczyn, i przez to niedotlenienie niektorych tkanek.
Wsrod maratonczykow jest 3-4x wiecej zawalow serca niz wsrod "normalnego" ludu.
oni sa poddani dzialaniom takich przykladowych cykli (sa wrecz za dobrze dotlenieni):
Running cycle # A will be really nice. A lot of my friends are athletes, and they love EQ because it raises their red blood cell count, improves endurance, and improves vascularity & hunger!
Running cycle # B will be really nice on your joints. You could even run the deca @ just around 250mg EW if you wanted it only for therapeutic use (it'll lubricate your joints). And then backloading the cycle with winny really hardens up their muscles, and helps amount solidify gains.
Both are really good cycles imo. Most of my friends that train professionally use cycle #B... it produces excellent results. And imo it should be really helpful for a triathlon runner.. especially because one of winstrol's side affects is dry-joints.. but that will be masked by the deca.
czesto to prowdzi do skrzepow poprzez znaczne zwiekszenie ilosci RBC's no i dochodzi do tego sztywnienie tetnic itd...
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Co tam? 200 lat mnie nie było, komuś może cofnęła się miażdżyca na Jedynie Słusznej Diecie? Komuś może amputowane kończyny odrosły? Albo zdobył medal na olimpiadzie?
Nie? Oooo.. a to pech... na wegetarianizmie co prawda kończyny nikomu nie odrastają, ale za to miażdżyca, nowotwory - cofają się, a medali olimpijskich od groma.
A sorki, zapomniałem, w arkadiach tysiącom ludzi cofnęła się miażdżyca. Ale - no uwziął się los - wszystkie dokumentacje, co do jednej, szczury zjadły....
Widzę, że za czasu mojej nieobecności prawie udało się udowodnić, że uprawianie sportu jest niezdrowe. No, skoro ideałem zdrowia są umierający na choroby degeneracyjne i miażdżycę w wieku 40 lat Eskimosi, to i pewnie sport bywa niezdrowy.
Jak tam, znalazły się jeszcze jakieś "dowody" na to, że Jedynie Słuszna Dieta jest zdrowa? Ostatnie jakie widziałem, to były książki przygodowe jednego gościa co opisywał swoje fantazje o Eskimosach i wzmianka w jakiejś bajce o ludziach, którzy jedli surowe lwy i żyli 200 lat.
Ej, a wiecie że na wikipedii jako dowód na skuteczność diety paleolitycznej podaje się całkowicie pozbawionych schorzeń serca mieszkańców pewnej wyspy? A wiecie, że 80% kalorii w ich pożywieniu pochodzi z węglowodanów?
Spoko, póki nie zobaczę dowodu (innego niż zapiski na papirusach sprzed 3000 lat) na jakiekolwiek zalety prozdrowotne jakiegokolwiek LC, po wszystkich odmianach będę jechał równo
Nawet wikipedia twierdzi, że zdrowe paleo opiera się na węglach...
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Śro Cze 23, 2010 02:16
tomtom napisał/a:
Spoko, póki nie zobaczę dowodu (innego niż zapiski na papirusach sprzed 3000 lat)
No ja akurat nie patrzę w papirusy tylko w lustro, ale mam o tyle łatwiej, że sam jestem na Very LC. A wegetarian lubię – stanowią sól tej ziemi, żyją jakby mocniej, intensywniej, bez "nieuczciwych" ułatwień typu LC.
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Śro Cze 23, 2010 22:52
http://www.youtube.com/wa...player_embedded
... i jak tu wierzyc wegetarianom To dziewcze twierdzi, ze wlasnie pozarlo 15 bananow.
A tak na powaznie to... bosssskie geny, serio. No i dostarczana dzienna ilosc kalorii (4000kcal) ma taka, ze moze sobie oszczedzac na bialku.
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Pomogła: 23 razy Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sie 2009 Posty: 1331
Wysłany: Czw Cze 24, 2010 00:12
Flo ja tez sie kiedys namietnie wkrecalam w filmiki i argumenty raw food (wege). Jedyne dobre co z tego wynioslam to zakup wyciskarki, co by tak nie mielic paszcza zielska tylko wypijac skondensowane w formie no i znalazma nowa milosc - zielone szejki z chlorofilem
Ciekawe jak tam poziom serotoniny i cukru po bananach u tej pani, a ten gosc co mowi to chyba niejaki Mark Monarch jak po glosie poznaje. Jego dziewczyna schudla 60kg na roslinakch.
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Czw Cze 24, 2010 12:19
Troche nie moge sie polapac, gdzie oni mieszkaja. Ta pierwsza bananowa dziewuszka jest aussie, Matt ze Stanow, a odchudzona jego narzeczona z UK. W kazdym razie pije do tego, poniewaz spotkalam sie ostatnio z opinia, ze nim blizej do rownika, tym wieksza jest tolerancja fruktozy - ludy polnocy sila rzeczy raczej jada na mięchu,.. gdzies indziej znowu widzialam badania, ze fruktoza drenuje zasoby witaminy D, podobnie jak gluten.
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Cze 24, 2010 12:26
_flo napisał/a:
ze nim blizej do rownika, tym wieksza jest tolerancja fruktozy
no to ja pochodzę chyba z tamtych rejonów
a może po prostu mój genotyp nie wiele się zmienił od czasu, kiedy ludzie zamieszkiwali tylko tamte tereny, czyli u mnie żadnej ewolucji nie było - jadam to, co jadł homo erectus
_flo napisał/a:
gdzies indziej znowu widzialam badania, ze fruktoza drenuje zasoby witaminy D
dawaj te badania
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Cze 24, 2010 12:28, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 23 razy Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sie 2009 Posty: 1331
Wysłany: Czw Cze 24, 2010 12:37
Flo oni chyba juz sie pobrali, maja mase filmikow prmujacych swoaja diete, ale jzu dawno przestalam sledzic ich przygody nie wiem gdzie osiedli.
Hani z okolic rownika?
Ja zaobserwowalam cos takiego - jak zjem mniej bialka (w tej chwili ok 60-80/dobe), bo czasem nie mam apetuty na tyle to mam slabsza tolerancje na fruktoze (z owocami nie przesadzam, b je lubie i jem ok 200g/dz, w roznej formie, uwielbiam koktajle z zamrozonej zurawiny surowej z 2 lyzkami miodu), mianowicie robi mi sie nagle zimno, zaczynam sie trzasc, trwa to chwilke, jest mi slabo. Co dziwne, w dni gdy bialko jest na wyzszym poziomie nie mam tak.
Kiedys po zjedzeniu czegos slodkiego lub macznego musialam brac krotkie 10-min drzemki. To bylo uciazliwe w pracy, ale potrafilam podrzemac lekko przybiurku.
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Czw Cze 24, 2010 12:40
JaśniePani napisał/a:
Kiedys po zjedzeniu czegos slodkiego lub macznego musialam brac krotkie 10-min drzemki. To bylo uciazliwe w pracy, ale potrafilam podrzemac lekko przybiurku.
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Cze 24, 2010 12:41
_flo napisał/a:
ale Ty chyba nie jadasz 50 bananow dziennie, czy? Ostatnio cos sie pozmienialo w jadlospisie, wiec nie jestem na bierzaco.
No nie jadam.
A to badanie, tak jak zresztą myślałem, jest oderwane od rzeczywistości.
W analogiczny sposób może wziąć szczura dawać mu praktycznie sam kwas palmitynowy i udowodnić, że to jest szkodliwe.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Czw Cze 24, 2010 12:46
No kwas palmitynowy jest szkodliwy w wiekszych ilosciach, blokuje wrazliwosc na leptyne
Heniu no zrozum, chlopaki robia co moga, staraja sie naprawde, a Ty jak zwykle, ze malo, ze nie bylo badan na surojadach, ze dziecinstwo itp.
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Czw Cze 24, 2010 12:49, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Cze 24, 2010 12:49
_flo napisał/a:
Heniu no zrozum, chlopaki robia co moga, staraja sie naprawde, a Ty jak zwykle, ze malo, ze nie bylo badan na surojadach, itp.
nie o to mi chodzi
chodzi o to, że aplikują tam zawsze jakiś EXCESS
kto jada w 60% fruktozę? to trzeba być frutarianinem i jadać jeno odpowiednie owoce, żeby taką normę wyrobić
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Czw Cze 24, 2010 12:54
Ja bardzo dobrze wiem o co Tobie chodzi. A czy Ty wiesz o co mnie chodzi? Jak dla mnie te badania same w sobie nic nie udowodniaja, po prostu kolejna cegielka, i tyle.
Poza tym:
_flo napisał/a:
Rety.
Badania sa zwykle tak zaprojektowane, zeby wyniki byly wystarczajaco wyrazne, czynnik sprawczy jest w pewnym sensie wyolbrzymiony. To ilustruje pewien schemat.
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Czw Cze 24, 2010 12:55, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Czw Cze 24, 2010 13:04
No bo tak jest, wszyscy guru strasza fruktoza, i ja to pokornie przyjmuje. Co nie znaczy, ze biore za pewnik. Czekam, co bedzie dalej.
Poza tym rozumiem na jakiej zasadzie moze powodowac problemy. Chociaz nie do konca w sumie, musze jeszcze doczytac.
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
jest całkiem OK, dopóki nie ma niedoboru - już nie pamiętam, czy cynku czy miedzi - a jako że te 2 pierwiastki są w równowadze, więc pewnie jednego i drugiego. Gdy ich brakuje, robi się kuku z wątrobą.
Na diecie witariańskiej można fruktozę jeść kilogramami, bo cynku i miedzi będzie znacznie powyżej zapotrzebowania.
Mam taki problem, że mam jakąś nadwrażliwość na ciepło. To znaczy w
pomieszczeniach, w których panuje temperatura ok. 22 stopnie mi jest
zdecydowanie za ciepło w krótkim rękawku, kiedy innym w bluzach jest OK, a
niektórym nawet za zimno. Na uczelni oburzenie, że im dobrze, a ja narzekam,
że za ciepło. A mi wystarczy szybko pochodzić po schodach, żebym się spocił
przy takiej temperaturze. Najgorzej jak taka temperatura jest spowodowana
grzejącymi kaloryferami, bo wtedy jeszcze dochodzi suche powietrze. No i
świetnie się czuję w krótkim rękawku i w krótkich spodniach jak jest na
zewnątrz temperatura 15 stopni. Co to może być? Podejrzewałem, że to
nadczynność tarczycy. Badałem tarczycę i wyniki mam dobre. Mam też podwyższone
ciśnienie skurczowe (średnio 140/80), ale ponoć to nie ma nic wspólnego z
odczuwaniem temperatury otoczenia. Lekarka mi powiedziała "proszę pana ja też
tak mam".
Poza tym chciałem się zapytać czy czarny pieprz ma jakiekolwiek korzyści zdrowotne czy negatywny wpływ na zdrowie. Ponoć powoduje trądzik, co jeszcze? Czy moje hormony tarczycy nie są zbyt niskie?
FT4 41.18% [ wynik 1.05, norma (0.7 - 1.55)]
FT3 48.93% [ wynik 3.97, norma (2.6 - 5.4)]
"Eksperci" z forum.gazeta.pl twierdzą, że powinny być nieco wyższe (na poziomie 60-70%).
Piotrx Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 1456
Wysłany: Nie Cze 27, 2010 13:06
Dobrze, że są wegetarianie, bo gdy wszyscy przeszli na zdrowe odżywianie LC, to zabrakłoby mięsa dla wszystkich. Na ziemi jest za dużo ludzi aby wszyscy odżywiali się zdrowo, dlatego trzeba wymyślać i propagować głupie teoryjki typu wegetarianizm. Takie są fakty.
Mam nadzieję, że większość obecnych na forum osób, wybiera swój wariant diety niskowęglowodanowej w oparciu o skutki jakie wywiera ta dieta na własny organizm, a nie o jakieś bzdurne teorie, argumenty i ideologie.
_________________ Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
Maad: ile razy tomtom ma ci powtarzać, że samopoczuycie nie jest wyznacznikiem tego, że dieta jest zdrowa, ponieważ po heroinie człowiek również świetnie się czuje? Pokaż mi wyniki karonografii przed zastosowaniem diety optymalnej i po zastosowaniu, to może uwierzę, że dieta optymalna jest zdrowa. Poza tym świetnie użytkowniczka "Hania" skrytykowała dietę kwaśniewskiego na tym forum:
http://www.forum.odzywian...?t=318&start=15
Ktoś wreszcie powinien dra Kwaśniewskiego podać do sądu za propagowanie tak skrajnie niezdrowej diety.
Ostatnio zmieniony przez konrado5 Nie Cze 27, 2010 21:19, w całości zmieniany 1 raz
ile razy tomtom ma ci powtarzać, że samopoczuycie nie jest wyznacznikiem tego, że dieta jest zdrowa, ponieważ po heroinie człowiek również świetnie się czuje?
aha, czyli ma się napychać sianem jak krowa bo to mi przedłuży życie o 5 lat? wiesz co? jak ciągnąc to zoologiczne porównanie, ja chrzanię życie na pastwisku, nie chcę stać godzinami w polu i pracowicie przeżuwać trawy, wolę być tygrysem, kotem czy innym wilkiem, biegać, polować ...
_________________ Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
Skoro wegetarianizm jest taki zdrowy to spróbujcie wyleczyć cukrzyce lub candide w ten sposób
Nie wiem z kąd ten desant jest , ale wątpie by przyniósł sukces i zmienił poglądy kogokolwiek kto spróbował lov carb i zmienił poglądy na tego typu.
A z czego mam jeść białko jak cwicze na siłowni? Z soi czy fasoli? chyba bym umarł na wzdęcia i gazy
Skoro wegetarianizm jest taki zdrowy to spróbujcie wyleczyć cukrzyce lub candide w ten sposób
Pierwsze słyszę, by warzywami nie dało się wyleczyć cukrzycy. Zobaczcie chociażby ten filmik:
http://www.youtube.com/re...y+w+30+dni&aq=f
Wystarczy dieta z bardzo niskim indeksem insulinowym i z dużą ilością błonnika, by szybko wyleczyć cukrzycę, i to nawet typu 1. Właśnie jedyna zasługa diety Kwaśniewskiego to możliwość wyleczenia cukrzycy, ale przy jednoczesnym zwiększeniu ryzyka miażdżycy, raka i innych schorzeń.
Pioter napisał/a:
A z czego mam jeść białko jak cwicze na siłowni? Z soi czy fasoli? chyba bym umarł na wzdęcia i gazy
Najwyraźniej ćwiczenie na siłowni jest niezdrowe, skoro potrzeba dużo białka. W przeciętnej diecie jest za dużo białka, a nie za mało.
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Nie Cze 27, 2010 23:49
konrado5 napisał/a:
Mam taki problem, że mam jakąś nadwrażliwość na ciepło.
Mam do Ciebie pytanie : przyszedles sie poradzic w sprawie ciepla swojego czy krytykowac diety niskoweglowodanowe???
A teraz ciekawsza rzecz - kiedys gdy jeszcze bylem chory(chroby wiencowe,miazdzyca,zawal) , zanim przeszedlem na diete niskoweglowodanowa ( dieta optymalna,za ktora chcesz Kwasniewskiego podac do sadu) mialem podobny problem.
Ciagle bylo mi za cieplo. Zima czy lato ja ciagle spocony i pot sie lał strumieniami - nawet zwykle jedzenie obiadu powodowalo taki efekt.
Reszte dospiewaj sobie z Tomtomem, milosniku wege.
Co by się stało z jakimś lov carbowcem próbującym zrobić rewolucję na forum wege? Nie ma szans i vice versa więc miłośnicy wege nie mają tutaj siły przebicia i daremne ich pisanie.
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Pon Cze 28, 2010 00:03
No tak. Tylko facet przychodzi po porade i nie czekajac na odpowiedz twierdzi, ze niskoweglowodanowcy gadaja glupoty. To do glupich przychodzi sie poradzic?
Ja tutaj napisałem, bo zobaczyłem, że pisze tomtom i czekam na odpowiedź tomtoma. Poza tym tutaj was tomtom znokautował, czytałem całą dyskusję. Skompromitowaliście się powoływaniem się na książki fantastyczne.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Cze 28, 2010 00:53
konrado5 napisał/a:
Ja tutaj napisalem, bo zobaczylem, ze pisze tomtom i czekam na odpowiedz tomtoma. Poza tym tutaj was tomtom znokautowal, czytalem cala dyskusje. Skompromitowaliscie sie powolywaniem sie na ksiazki fantastyczne.
Kto i gdzie powolywal sie na ksiazki fantastyczne?
Prosze o linki.
Ilestam stron wczesniej "tomtom" pisal, ze rzekomo uwaza sie tu iz eskimosi sa super, ekstra dlugowieczni. To jest projekcja, przypisywanie komus swoich wizji.
Druga sprawa to czemu generalizujesz wszystkich uzytkownikow tego forum?
Jest tu 2-3 zwolennikow DO KWasniewskiego, a reszta ma inne poglady.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Cze 28, 2010 06:52
Pioter napisał/a:
A z czego mam jeść białko jak cwicze na siłowni? Z soi czy fasoli? chyba bym umarł na wzdęcia i gazy
Tarahumara lecą na fasoli i biegają chyba najlepiej na świecie.
BTW - ich spożycie białka jest wyższe od zaleceń WHO.
Co nie oznacza, że kto inny może tak jeść jak oni, choć część pewno może.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Skoro podajesz linki na temt wege. To ja też podam ci link na temat wege:
http://translate.google.p...DAZ2%26rls%3Dpl
Pisze tam wszystko o czym piszesz i w jaki sposób wegetarianie przekonują do swoich racji co nie ma przełożenia żadnego na rzezcywistość.
Coś jeszcze na temat błonnika jak lubisz czytać: podaje kawe na ławe przetłumaczone w google tłumacz więc proszę się wcytać, aby zrozumieć o co chodzi lub jeżeli znasz angielski włącz sobie wersje po angielsku. http://translate.google.p...DAZ2%26rls%3Dpl
Wege to choroba podstępna i postępująca, gdyż to wy dewastujecie swoje organizmy. Głupich nie ma nikt się z tąd na wege nie przeżuci, a jeżeli tak to powodzenia życzę i krzyż na drogę. Żadne argumenty podane przez tom toma mnie nie przekonały, ja mam swoje na ten temat i zdrowie na które szwankowałem od X lat to potwierdziło, a duże ilości tych zdrowych warzyw, kasz, i innych węgli tych zdrowych przyniosiły tylko szkody dla mojego zdrowia. Wiec poczytaj sobie i przestań bzdury tutaj pisać.
Lepiej podajcie mi dowody na skuteczność diety optymalnej, bo ja nie widziałem ani jednego, a gdyby dr Kwaśniewski chciał przeprowadzić badania to by je bez problemu przeprowadził. Nawet nie widziałem wyników karonografii przed zastosowaniem DO i po zastosowaniu DO, aby uwierzyć, aby móc się poważnie zastanawiać czy DO jest w stanie wyleczyć miażdżycę.
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Cze 28, 2010 12:14
konrad napisał/a:
Lepiej podajcie mi dowody na skuteczność diety optymalnej
Po cholere Ci przecież wege > all
konard napisał/a:
aby uwierzyć, aby móc się poważnie zastanawiać czy DO jest w stanie wyleczyć miażdżycę.
Faktycznie dla bardzo dużej liczby osób nadrzędną jest żebyś Ty mógł się poważnie zastanowić. Wytłumacz mi dlaczego najpierw mówisz że coś nie działa a potem mówisz że chcesz dowodów działania. Wytłumacz mi dlaczego ktoś miałby Ci dawać na cokolwiek dowody, skoro wpadasz mówisz że wszystko wiesz i wszystko jest przesądzone.
Ja np. stosuje lov carb nie w wersji optymalnej, ale wielu z nas stosuje optymalną tutaj wersję i chwalą sobie. konrado nie wiem co chcesz osiągnąć? mam ci wysyłac wyniki badan czy co? Każdą twoją teorię związana z wegetarianizmem jest do podważenia.
W internecie znajdziesz szereg wiadomości na temat miażdżycy diety wegetariańskiej i lov carb. Jakbyś chociaż przeczytał jedną linijkę z tych linków co ci podałem to masz tam wszystkie odpowiedzi na twoje pytania.
Miażdżyca nie ma związku tylko z dietą. Nakłada się na to proces starzenia, palenie tytoniu, ogólne złe warunki bytu oraz toksyczne jedzenie,leki. Z badań opublikowanych w International Project z 1968 roku i badaniu 20 tyś zwłok okazało się, że wegetarianie mieli taki sam odsetek zgonów z powodu miażdżycy co ludzie którzy jedli mięso co przekonuje nas w tym co napisałem wcześniej. W innych badaniach okazało się, że dieta wegetariańska nie chroni przed chorobami serca wprost przeciwnie ma duży wpływ na jej rozwuj ze względu na hiperinsulinowy wpływ tej diety na cały organizm. To samo dotyczy cukrzycy oraz nowotworów.
Chcesz jeszcze?
okazuje się, że wegetarianie mają wyższy poziom homocysteiny we krwi. Homocysteina jest odpowiedzialna międzyjnymi za choroby serca.
Tylko dlatego, że wegetarianie nie jedzą tłuszczów nasycyconych i mają niższy wskaźnik HDL oraz LDL wnioskuje się, że wegetarianie są mniej narażeni na choroby. Nic bardziej mylnego bo jak bardzo jest potrzebny cholesterol to my wiemy, a wzrost do poziomów niebezpiecznych nie zależy od ilości przyjmowania go z pokarmem takim jak jajka , mięso czy tłuszce nasycone.
Niejaki dr Price archeolog czy antrypolog podczas badań na d naszymi przodkami odkrył, że nasi przodkowie odżywiali się mięsem mamuta, żubra, jelenia, bobra ,łosia, wielbląda i innych dostępnych zwierząt mało tego wybierali jak najbardziej tłuste części ciała oraz owocami znalezionymi dziko rosnącymi w niedużych ilościach. Podczas badń chciał znaleźć również grupę odżywiającą się w sposób wegetariański po zym po kilunastu latach stwierdził, że nie znalazł grupy żywiącej się tylko i wyłącznie wten sposób.
Pomyśl jak by przeżyli uwczesni ludzie żywiąc się w ten sposób na samych znalezionych roślinach? Nie było obróbki cieplnej, a nawet jak była to nie potrafili by przyżądzić nic z ziarna, nie było rolnictwa? No to powiedz mi konrado co jedli? Jagody? Nie było by szans przeżyć. A w zimie?! Jedli mięso oraz to co znalęźli w lesie w niewielkich ilościach .
Napisz mi czy jesz produkty sojowe no bo większość wegan je?
Soja bogata jest w kwas fitynowy składnik anty odżywczy. W zwiąsku z tym wegetarianie są znani z niedoborów cynku i innych składników mineralnych. Szczególnie niebezpieczne jest to dla dorastających dzieci o innych przeciwskazaniach do soi nawet nie piszę.
Można by pisać i pisać na ten temat, ale szczerze powiedziawszy nawet mi się nie chce przekonywac nikogo tylko wkurza mnie , że jakiś typek przychodzi i podważa tutaj coś co jest wypracowane od wielu wielu lat. Zwłaszcza, że przez 10 lat testowałem różne diety i wegetariańskiej też liznołem i dopiero tutaj znalazłem spokój ducha i ciała więc nie pleć bzdur, bo jak bym zastosował się do zasad wegetarianizmu to za pare lat poszedł bym na drógi świat zwłaszcza z moimi problemami zdrowotnymi.
Ostatnio zmieniony przez Pioter Pon Cze 28, 2010 13:00, w całości zmieniany 1 raz
Po prostu podaję wam argument "tomtom podał dowody na skuteczność weganizmu a wy nie podaliście żadnych dowodów na skuteczność DO". Jedynie przytaczaliście książki fantastyczne o eskimosach.
Ostatnio zmieniony przez konrado5 Pon Cze 28, 2010 13:01, w całości zmieniany 1 raz
konrado przypominasz mi świadka Jechowy, u mnie w domu móiło się na takich kociarze. Chodzą po domach i namawiają mnie do zmiany poglądów na temat wiary. Nie wiem czy są w stanie to osiągnąć z kimkolwiek, ale ja albo nie otwieram drzwi, albo spławiam ich szybko
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Pon Cze 28, 2010 13:45
Jakie argumenty? - wypowiedz jakiejs Hani, ktora tyle wie co przeczyta na necie.
Hania przeczytala i miażdży? -Facet, tutaj sa ludzie, ktorzy na niskich weglach jada wiele lat. Idz pogadaj z Hania lepiej.
Ostatnio zmieniony przez zeto555 Pon Cze 28, 2010 13:46, w całości zmieniany 1 raz
Daremne gadanie tom tomy czy konrady. Macie forum wege to czemu na nich się nie wykazujecie, ja szanuje każdego poglądy nie ma ludzi, którzy przystosowani są do jednej diety czy jednego typu jedzenia. Nie wiem tylko co chcecie udowodnić w ten sposób? Chcecie ratować ludzkość? czy co? dla nas to co wy tutaj wypisujecie to są brednie. Tak jak pisze zeto ludzie od lat stosują zasady lov carbu i są szczęśliwi zdrowi i wogóle jest dobrze. Po co zakłócać tą atmosferę wyskakując z wegetarianizmem. Daje ręku uciąć, że ludize stosujący te zasady nigdy nie zmienią swoich upodobań, a tym bardziej na wege. Wyobrażacie sobie teraz zamienić mięcho na trawe?
Czy tom tom czy inny zwolennik wege nie przekona mnie żadnymi argumentami do zmiany poglądów na ten temat choćby nie wiem co napisał więc tak jak pisałem daremne gadanie.
ps. wy tylko o Kwaśniewskim, a to nie forum Kwaśniewskiego, może warto się przyjżeć tutejszej diecie zanim coś napiszecie
Ostatnio zmieniony przez Pioter Pon Cze 28, 2010 14:00, w całości zmieniany 1 raz
Jakie argumenty? - wypowiedz jakiejs Hani, ktora tyle wie co przeczyta na necie.
Hania przeczytala i miażdży? -Facet, tutaj sa ludzie, ktorzy na niskich weglach jada wiele lat. Idz pogadaj z Hania lepiej.
Widać, że nie przeczytałeś tego co ona napisała. Ona jest studentką dietetyki i wytłumaczyła na poziomie niemal czystych reakcji chemicznych szkodliwość diety Kwaśniewskiego.
... pewnie dlatego gada głupoty o 5 posiłkach dziennie co 3 godziny. Mogłaby się przez chwilę zastanowić jaki tryb życia prowadził homo przez 2 mln lat ewolucji i co jest w takim razie normalne i fizjologiczne a co nie. Jeśli samodzielne myślenie sprawia jej kłopot, to może sięgnąć po książkę "Na początku był głód" Konarzewskiego.
_________________ Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Pon Cze 28, 2010 15:02
konrado5 napisał/a:
Ona jest studentką dietetyki i wytłumaczyła na poziomie niemal czystych reakcji chemicznych szkodliwość die
Rozni naukowcy i srodowiska juz wielokrotnie chcieli udowodnic szkodliwosc diet niskoweglowodanowych.
Krzycza glosno, ze tluszcz jest szkodliwy- oczywiscie , ze jest, ale tylko jesli do niego zjada sie duze ilosci wegli.
Sam wiec widzisz, ze Twoja studentka to zaden autorytet. Jak skonczy juz studia i zacznie myslec to mozemy pogadac.
A zreszta o czym gadamy - przejdz na jakakolwiek diete niskoweglowodanowa to sam zobaczysz ile warte jest gadanie studentek< ktore tyle wiedza co przeczytaly.
Ostatnio zmieniony przez zeto555 Pon Cze 28, 2010 15:04, w całości zmieniany 1 raz
grizzly [Usunięty]
Wysłany: Pon Cze 28, 2010 15:16
zeto555 napisał/a:
...jesli do niego zjada sie duze ilosci wegli...
To sa "bzidziongwy" czyli "cuhnonce bonki" :hah: :hihi:
.
Studenci sietetyki są tyle warci co większość studentów medycyny ogólnej czyli nic. Wpaja im się na studiach nowoczesne metody leczenia przy pomocy leków chemicznych, a jako dietę uznaje się piramidę żywieniową ogólno dostępną. Tylko, że my ludzie na szczęście mamy swój rozum i nie musimy nikogo słuchać, a co jest dobre , a co nie wybieramy w oparciu o nasze doświadczenia.
Ona jest studentką dietetyki i wytłumaczyła na poziomie niemal czystych reakcji chemicznych szkodliwość die
Rozni naukowcy i srodowiska juz wielokrotnie chcieli udowodnic szkodliwosc diet niskoweglowodanowych.
Krzycza glosno, ze tluszcz jest szkodliwy- oczywiscie , ze jest, ale tylko jesli do niego zjada sie duze ilosci wegli.
Ona wie o tych twierdzeniach dr Kwaśniewskiego i to podważyła. Lepiej dokładnie przeczytaj i obal jej argumenty.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Cze 28, 2010 19:09
konrado5 napisał/a:
A przeczytaliście co ona napisała, ale całą dyskusję? Bo mam wrażenie, że nie.
Ja przeczytałem całą.
No i ogólnie rzecz biorąc jest tam pomieszanie z poplątaniem.
Jedną z oczywistych nieprawd jest to, że ketonemia prowadzi do kwasicy ketonowej. Autorka myli ketonemię (obecność ciał ketonowych we krwi) z mocną ketonurią na 4 krzyżyki. Poza tym z kwasicą mamy do czynienia przede wszystkim w cukrzycy.
Dalej - tkanki nie muszą pracować głównie na glukozie - mogą głównie na tłuszczu
Wszystko zależy jakie paliwo im damy.
Na glukozie muszą "jechać" jeno komórki bez mitochondriów, czyli niewielka część wszystkich komórek w organizmie (erytrocyty, część mózgu, część oka).
Kolejna nieprawda to śmierć Atkinsa - podawałem tutaj na forum linka do aktu zgonu - http://www.thesmokinggun....atkinsmed1.html
przyczyną zgonu był krwiak nadwardówkowy będącym skutkiem poślizgnięcia się na lodzie i uderzenia głową o ziemię
są oczywiście jeszcze inne nieprawdziwe elementy w postach Hani
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Cze 28, 2010 19:23
_flo napisał/a:
nom, Atkins nie zmarl na serce, ale na serce chorowal.
nie przeczę
ale to nijak ma się do procesu dowodowego szkodliwości fatu
można podawać przykłady gości, którzy popijają buły z nutellą Colą i dożywają 90-tki, ale z tego nic nie wynika
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Cze 28, 2010 19:25
A stłuszczenia wątroby Pani Hani się nie udowodni, bo zwykłe USG pewności nie daje. Trzeba wykonać biopsję - wtedy mamy pewność.
Jestem ciekaw czy Pani Hania coś takie na sobie zrobiła.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Pon Cze 28, 2010 19:25
si
uscislam niejako
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
krzysztof2 Pomógł: 25 razy Dołączył: 14 Maj 2009 Posty: 756
Wysłany: Wto Cze 29, 2010 10:04
WITAM
Hannibal napisał/a:
Kolejna nieprawda to śmierć Atkinsa - podawałem tutaj na forum linka do aktu zgonu - http://www.thesmokinggun....atkinsmed1.html
przyczyną zgonu był krwiak nadwardówkowy będącym skutkiem poślizgnięcia się na lodzie i uderzenia głową o ziemię
są oczywiście jeszcze inne nieprawdziwe elementy w postach Hani
weź dowolne badanie statystyczne, w którym porównuje się zachorowalność na raka z konsumpcją mięsa czy jajek.
Polecam badania z lat trzydziestych ub. wieku. Nie były jeszcze skażone sponsoringiem farmacji. Niedawno je prezentowałem w Poradniku Dobrego Zdrowia.
Np. w Japonii spożycie mięsa zawsze było i do dzisiaj jest znacznie niższe niż w Europie.
Natomiast częstość występowania raka żołądka była dziesięciokrotnie większa w Japonii niż w Europie. Podobnie kilkakrotnie wyższa była częstość raka innych części układu pokarmowego. A przecież jedli mało mięsa i dużo bezglutenowego ryżu. Na te przypadłości cierpiały wszystkie ludy Dalekiego Wschodu żywiące się biednie ryżem, jednak zachorowalność była niższa w krajach takich, jak Chiny, gdzie spożywano więcej tłuszczu i białka niż w Japonii, co też jest symptomatyczne.
Dziesięciokrotna różnica, to znacznie bardziej wiarygodny statystycznie wynik, niż współczesne badania znajdujące różnicę na poziomie 10 procent.
Dowolne badania statystyczne, gdzie do badań wykorzystuje się ludzi którzy jedzą oprócz dużych ilości mięsa czy jajek duże ilości cukrów oraz tłuszczów trans, wtedy wszystkiego mamy ponad normę no i rzeczywiście powoduje to degenerację organizmów. Kolejna sprawa to to na ile wiarygodne sa te badania? tak jak pisze Pan Jarmolowicz po przez skażone lobby farmaceutyczne oraz jakby nie było spożywcze...
Kiedyś tam na dobradieta pisałem, kompletnie ich zniszczyłem w dyskusji - ale w końcu zrezygnowałem, bo to wyglądało tak, że ja powoływałem się na badania naukowe, oni na książki przygodowe i fantastykę naukową, taką jak ta Herodota czy Price'a. Jasne, 120 lat żyli, czemu nie od razu 500? Albo 1200?
Jedno trzeba diecie low-carb przyznać, ma niski indeks glikemiczny, dlatego pozwala zaleczyć cukrzycę. Ale to jedno jedyne. Wszystko pozostałe niszczy organizm w tempie błyskawicznym, raz że dowodzą tego badania naukowe, dwa - chociażby forum dobradieta, tam co chwilę ktoś do szpitala ze złamaniami, z zawałem, z nowotworami. I zawsze "eksperci" od low-carb wynajdują, co on nie tak zrobił - a to że gotował, a to że pił herbatę, a to że zamiast spożywać 155 gram białka spożywał 153 gramy...
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Pią Lip 02, 2010 14:33
A jakie jest to blyskawiczne tempo wg Ciebie i TomToma? - bo ja na DO od 12 lat i mam sie coraz lepiej.
A te zawaly,zlamania i nowotwory tutaj to niby kto ma?
Czytaj dalej o badaniach naukowych, bedziesz zdrowy jak Tomtom - wege sluzy organizmowi ludzkiemu, tylko mózg jakos sie broni przed tym "zdrowiem" co widac w postach.
Ale wy tylko powołujecie się na książki przygodowe i fantastyczno-naukowe a tomakin na badania nukowe. Wy nie przedstawiliście ani jednego badania dowodzącego skuteczności DO.
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Pią Lip 02, 2010 14:54
konrado5 napisał/a:
Wy nie przedstawiliście ani jednego badania dowodzącego skuteczności DO.
Jesli ludzie decydujacy o zywieniu nie chca takich badan przeprowadzic to ja nic nie poradze.
Tu jest ogrom ludzi zywiacych sie niskoweglowodanowo i nikt nie bedzie Tomtomom niczego udowadnial. Ludzie sie spotykaja, rozmawiaja i udzielaja porad w miare swojej wiedzy, niejednokrotnie podpartej wlasnymi, dlugoletnimi doswiadczeniami.
Natomiast sam wiesz co czesto znacza tzw. badania naukowe - dzis tak a jutro inaczej.
Czasami warto posluchac ludzi, ktorzy doswiadczali na wlasnej skorze.
Przecież tomtom podał badania przeprowadzone nad dietą Atkinsa (bardzo podobną do DO), z których wynikało, że po zastosowaniu diety Atkina narastają błykaswicznie zmiany miażdżycowe. Pewnie powiecie, że tamta dieta jest zła z powodu zbyt dużej ilości białka. Równie dobrze można powiedzieć, że jakieś mięso jest niezdrowe, bo nie zostało ubite w czasie pełni księżyca. Miażdżyca nie zależy od ilości białka. A gdyby dr Kwaśniewski chciał przeprowadzić badania nad swoją dietą, to dawno by je przeprowadził.
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Pią Lip 02, 2010 15:16
konrado5 napisał/a:
Przecież tomtom podał badania przeprowadzone nad dietą Atkinsa (bardzo podobną do DO), z których wynikało, że po zastosowaniu diety Atkina narastają błykaswicznie zmiany miażdżycowe. Pewnie powiecie, że tamta dieta jest zła z powodu zbyt dużej ilości białka. Równie dobrze można powiedzieć, że jakieś mięso jest niezdrowe, bo nie zostało ubite w czasie pełni księżyca. Miażdżyca nie zależy od ilości białka. A gdyby dr Kwaśniewski chciał przeprowadzić badania nad swoją dietą, to dawno by je przeprowadził.
Dieta Atkinsa a DO Kwasniewskiego to zupelnie 2 rozne diety.
Kwasniewski robil wlasne badania i obserwacje przez ponad 40 lat - to samo jak ludzie kojarza DO z jedzeniem tylko tlustego miesa, a na DO jada sie bardzo malo miesa.
Miazdzyca jest konsekwencja jedzenia duzych ilosci wegli i tluszczu. A poniewaz oczywiscie wegle sa "zdrowe" wiec naukowcy rzucili sie na "zly" tluszcz.
Bialko oczywiscie nie jest zdrowe w przesadnych ilosciach - zle dziala na stawy , skore i wiele innych rzeczy.
Tomtom nalykal sie "wiedzy" wege i nauczyl na pamiec publikacji z netu i tyle wie.
kiedys juz mowilem tutaj - mozna byc wege i zywic sie Optymalnie( no prawie optymalnie". Wszystko zalezy od ilosci wegli i tluszczu w diecie.
Niech taki wege jada te swoje rosliny i uzywa duzo tluszczu( oczywiscie zdrowego niby) roslinnego, a zobaczysz jaka bedzie mial piekna miazdzyce - tego Tomtomek juz nie wie.
Kwasniewski robil wlasne badania i obserwacje przez ponad 40 lat
W swoich własnych książkach i artykułach można badania dowolnie wymyślić. Tomtom się opiera na badanich podpisanych przez naukowców ze światowych ośrodków badawczych.
zeto555 napisał/a:
Miazdzyca jest konsekwencja jedzenia duzych ilosci wegli i tluszczu. A poniewaz oczywiscie wegle sa "zdrowe" wiec naukowcy rzucili sie na "zly" tluszcz.
Dieta Atkinsa jest również low-carb, a jednak badania wykazały, że powoduje miażdżycę.
zeto555 napisał/a:
Bialko oczywiscie nie jest zdrowe w przesadnych ilosciach - zle dziala na stawy , skore i wiele innych rzeczy.
Ale nie powoduje miażdżycy, zatem dieta Kwaśniewskiego również powoduje miażdżycę, skoro dieta Atkinsa powoduje.
zeto555 napisał/a:
Niech taki wege jada te swoje rosliny i uzywa duzo tluszczu( oczywiscie zdrowego niby) roslinnego, a zobaczysz jaka bedzie mial piekna miazdzyce - tego Tomtomek juz nie wie.
Przecież tomtom wyraźnie mówił, że zdrowa dieta to wegańska NISKOTŁUSZCZOWA, a nie wegańska z dużą ilością tłuszczów roślinnych (które są często jeszcze bardziej szkodliwe niż zwierzęce).
Ostatnio zmieniony przez konrado5 Pią Lip 02, 2010 15:53, w całości zmieniany 1 raz
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lip 02, 2010 16:00
Tak wyglądają Wasze pro wege dowody:
Konrad napisał/a:
Przecież tomtom podał badania przeprowadzone nad dietą Atkinsa (bardzo podobną do DO)
bardzo podobną według kogo? Pozatym w tych badaniach kogo brali pod uwagę. Zarówno mężczyzn jak i kobiety w różnych przedziałach wiekowych? Brali pod uwagę aktywność fizyczną? Brali pod uwagę jakość produktów które jadają? Brali pod uwagę czy biorą jakieś suple? Brali pod uwagę psyche tych ludzi? Brali pod uwagę jakość snu tych ludzi? Wszystkie te rzeczy są ważne dla zdrowia. A zapomniałem przecież "atkins a DO są bardzo podobne" więc na pewno są gorsze od wege.
Zeto napisał/a:
to samo jak ludzie kojarza DO z jedzeniem tylko tlustego miesa, a na DO jada sie bardzo malo miesa.
Głównie białko pozyskuje się z żółtek? Ajanus twierdzi, tak samo zresztą jak lamowie tybetańscy że z żółtek nie są budowane mięśnie. Jak wygląda rozbudowa mięśni na prawidłowo prowadzonej DO? Ja swojego czasu prowadziłem DO ale było dużo błędów z tego co widzę jak czytam dłużej stosujących DO.
Zeto jedna rzecz mnie nurtuje, mianowicie głos Kwaśniewskiego. To jego seplenienie trochę dziwnie wpływa na jego odbiór, zwłaszcza gdy DO leczy większość chorób.
W swoich własnych książkach i artykułach można badania dowolnie wymyślić. Tomtom się opiera na badanich podpisanych przez naukowców ze światowych ośrodków badawczych.
Cały czas opierasz się o badania naukowców, które niby to kompromitują lov carb. Większość naukowców i lekarzy robi badani apod kopyto przemysłu farmaceuto-spożywczego czyli szkodzi ludziom swoimi twierdzeniami oraz hipotezami. W internecie oraz innych źródłach znajdujesz naukowe oraz pseudonaukowe badania na różne diety. Więc znajdziesz informacje kompromitujące oraz popierające przez badania naukowe diety Niskowęglowodanowe, wegetariańskie, 1000 kcl., śródziemnomorskie i setki innych ponieważ oprócz prawdziwych info. znajdujesz stek bzdur.
No więc teraz wierzysz w badania i z pełnym przekonaniem poświęcasz swoje całe życie danej diecie?
Czy stosując dietę dostosowujesz ją pod swoim kątem i samopoczucie, waga, zdrowie będzie tym wyznacznikiem?
Odpowiedz sobie sam na te pytania.
Na poparcie tego przeczytaj sobie pierwszylepszy artykul. Sa ich setki, a nastepne sto ty mi znajdziesz na temat wege.
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,4149
Ciągle piszesz o Atkinsie tak naprawdę w necie jest szereg różnych hipotez, a ta podana przez ciebie podobno jest wymyślona przez zawistnych wegetarian.
Cały czas opierasz się o badania naukowców, które niby to kompromitują lov carb. Większość naukowców i lekarzy robi badani apod kopyto przemysłu farmaceuto-spożywczego czyli szkodzi ludziom swoimi twierdzeniami oraz hipotezami.
Takie badania można poznać po źle przeprowadzonej metodologii. Wyniki nie są fałszowane, tylko co najwyżej badania są przeprowadzane w taki sposób, by na siłę dowieść jakąś tezę, np. badają grupę dwóch ludzi: jedna która spożywa mięso, a druga która co prawda nie spożywa mięso, ale za to spożywa dużo oleji roślinnych utwardzonych. No i okazuje się, że lepiej wychodzi ta grupa co spożywa mięso. Natomiast badania dra Ornisha są przeprowadzone w sposób poprawny.
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Pią Lip 02, 2010 17:18
Konrado - gadasz jak nakrecony.
Fajnie sie z Toba rozmawia wiec proponuje zakonczyc dialog stwierdzeniem, ktore Cie satysfakcjonuje : Wege niech bedzie najlepszai idz w pokoju. Tworzysz super pare razem z Tomtomem. Mysle, ze swiat stoi otworem przed takimi.
Zycze sukcesow w walce z miazdzyca.
Diety Kwaśniewskiego nikt nie badał, sam Kwaśniewski ma badania w , jego interesuje tylko kasa, a lekarze w naszym kraju nie mają kasy na takie badania - niemniej w głównych swoich punktach ta dieta kompletnie zgadza się z Atkinsem (stosunek omega 3 do 6, ilość wolnych rodników uszkadzających tętnice, pH moczu etc). Sekciarze co prawda twierdzą, że na tej diecie jest mniej białka, ale to nie białko jest tutaj czynnikiem ryzyka.
konrado, a może Ty zasponsorujesz mi usg tętnic szyjnych? bo tomtoma cykor obleciał
będzie dowód czarno na białym, czy LC powoduje cytuję: galopującą miażdżycę, czy nie
_________________ Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
Konrado wierzysz święcie w swoje przekonania tak jak my wierzymy w swoje. My czujemy się dobrze na LC, a ty na Wege(chyba, że nie), My mamy satysfakcje ponieważ jemy według nas smacznie i zdrowo. Ty uważasz, że jesz zdrowo, ale nie koniecznie smacznie, bo chodzisz cały czas głodny zresztą ile można siana jeść?. Nikt tutaj nie stosuje żadnych sztywnych zaleceń- jedni jedzą mniej drudzy więcej węgli reszta to wiadomo. Ty stosujesz sztywno - czyli zero mięcha.
Słyszałem, od znajomego, który miał do czynienia z sekcjami zwłok, że jak bardzo zdegenerowany jest organizm wegetarianina widać właśnie podczas przeprowadzania sekcji. Wszystkie organy oraz tkanki nie trzymają się kupy.
Dieta mięsno tłuszczowa jest to dieta naszych przodków i nie ma dwóch zdań nawet. Na warzywach oraz owoach dawno człowiek by wymarł, gdyż po pierwsze jest to nie zdrowa dieta, a po drógie nie było wystarczającej ilosci składników odżywczych , by móc przeżyć. A w zimie to co jedli? odpowiedz konrado . Było by tak jak z dinozaurami ludzkosć wyginęła by bezpotomnie...
Ostatnio zmieniony przez Pioter Pią Lip 02, 2010 21:28, w całości zmieniany 1 raz
konrado, a może Ty zasponsorujesz mi usg tętnic szyjnych? bo tomtoma cykor obleciał
będzie dowód czarno na białym, czy LC powoduje cytuję: galopującą miażdżycę, czy nie
Właśnie nie, USG tętnic szyjnych to mało wiarygodne badanie. Jak zrobisz karonografię to wtedy będzie wiarygodne, ale wciąż tylko dla jednej osoby. Na tej zasadzie można powiedzieć, że papierosy nie powodują raka, bo ktoś tam żył 110 lat a palił papierosy. Chcę zobaczyć badanie z podwójną ślepą próbę na dużej ilości osób, które wykazuje, że DO cofa miażdżycę. Problem w tym, że nie ma ani jednego, a dr Kwaśniewski najwyraźniej nie chce takiego badania przeprowadzić, bo niby co mu stoi na przeszkodzie by te badania przeprowadzić?
Ostatnio zmieniony przez konrado5 Pią Lip 02, 2010 22:13, w całości zmieniany 1 raz
Ale jakoś stoisz po stronie wegetarian czy nie? Chcesz wybrać którąś stronę czy poprostu tak sobie piszesz?
Odżywiasz się niezdrowo, ale śmiem twierdzić, że bardziej zdrowo od wegetarian, bo występuje w twoim jadłospisie tłuszcz zwierzęcy oraz mięso( to już coś). Śmiem również twierdzić, że dieta korytkowa przeciętnego Kowalskiego jest również zdrowsza od wege ponieważ mimo śmieci dostarczamy również inne składniki odżywcze i suma sumarum wychodzi lepiej niż wege.
Jestem przekonany, że najzdrowsza dieta to weganizm niskotłuszczowy+suplementy i jestem niezadowolony, że tak zdrowo się nie odżywiam, ale po prostu nie chce mi się trudzić by wszelkie posiłki samodzielnie przygotować i polegam na tym też co zrobią na obiad w domu itp.
Jesteś przekonany, a nigdy nie próbowałeś. Idziesz na łatwizne jedząc bezwartościowe jedzenie nie próbując tego zmienić tłumaczysz to brakiem czasu? Każdy z nas ma go niewiele pracujemy, uczymy się, zmagamy się z chorobami, uprawiamy sporty, a jednak znajdujemy czas na to by przygowtowywać sobie posiłki.
Jesteś przekonany bo tak pisze gdzieś? Spróbuj się tak odżywiać czy to wege czy LC, a póżniej podaj nam swoje przekonania wtedy dyskusja będzie rzeczowa.
Nie chce mi się już komentowac tego tematu. Konrado you are the best
Ostatnio zmieniony przez Pioter Pią Lip 02, 2010 23:21, w całości zmieniany 1 raz
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lip 02, 2010 23:21
Molka napisał/a:
konrado5 no suplementy to mozna pobrac czasowo ale cale zycie bez przerwy? no nie wierze ze to zdrowe jest.....
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Pią Lip 02, 2010 23:31
iliq napisał/a:
Molka napisał/a:
konrado5 no suplementy to mozna pobrac czasowo ale cale zycie bez przerwy? no nie wierze ze to zdrowe jest.....
A w niskotłuszcowy wegetarianizm wierzysz?
no jesli chodzi o wegetarianizm tez nie wierze poniewaz moja znajoma wraz z mezem przerabiali ten sposob zywienia i cos na ten temat wiem, anemia, problemy przewodu pokarmowego to to czego sie dorobili...
Bo jak ktoś nie umie sobie ułożyć diety, to weganizm mu może jeszcze bardziej zaszkodzić niż wszystkożerność. Weganizm to bardzo szerokie pojęcie. Weganizmem jest również jedzenie samych frytek i popijanie ich colą. Co konkretnie jadła ta twoja znajoma?
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Pią Lip 02, 2010 23:39
wiesz on lekarz nawet jest i z tego co obserwowalam to staral sie zglebiac temat, jadali duzo soi, fasole przerozne , ryby, i o ile pamietam to chyba jajka tez ale nie wiem czy potem z nich nie zrezygnowali no i te wszystkie trawska....
No to jak jadali duzo soi, to niech sie nie dziwią, że nie byli zdrowi. Poza tym jak jadali ryby i jajka to żadni z nich wegetarianie, a tym bardziej weganie. Weganizm to niejedzenie żadnych produktów pochodzenia zwierzęcego.
ali [Usunięty]
Wysłany: Sob Lip 03, 2010 01:28
konrado5 napisał/a:
Chcę zobaczyć badanie z podwójną ślepą próbę na dużej ilości osób, które wykazuje, że DO cofa miażdżycę. Problem w tym, że nie ma ani jednego, a dr Kwaśniewski najwyraźniej nie chce takiego badania przeprowadzić, bo niby co mu stoi na przeszkodzie by te badania przeprowadzić?
twoje wypociny
są takie jak paligłupa z peło
nie masz nawet pojęcia o czym piszesz
ps.
o badania pytaj instytucje do tego powołane
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Sob Lip 03, 2010 02:30
konrado5 napisał/a:
Bo jak ktoś nie umie sobie ułożyć diety, to weganizm mu może jeszcze bardziej zaszkodzić niż wszystkożerność. Weganizm to bardzo szerokie pojęcie. Weganizmem jest również jedzenie samych frytek i popijanie ich colą. Co konkretnie jadła ta twoja znajoma?
Pitolisz tak jak ci co nie maja dzieci, a ucza innych jak ich nalezy wychowywac.
Czytam te twoje wypociny i kojarzy mi sie rozmowa eunuchow o orgazmie.
Najpierw przeprowadz badania na sobie i stwierdzisz osobiscie czy racje ma nawiedzony Tomtom czy dieta niskoweglowodanowa.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
krzysztof2 Pomógł: 25 razy Dołączył: 14 Maj 2009 Posty: 756
Wysłany: Sob Lip 03, 2010 08:28 niskowęglowodanowy weganizm tzw.: "Eco-Atkins"
WITAM
Kilka słów o niskowęglowodanowym weganizmie tzw.: "Eco-Atkins" skuteczny w regulacji masy ciała oraz stężenia lipidów w hyperlipidemii (wyjątkowo wysokim poziomie lipidów, cholesterolu we krwi, predysponujących do rozwoju miażdżycy i innych chorób tętnic ) .
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Sob Lip 03, 2010 09:35
konrado5 napisał/a:
No to jak jadali duzo soi, to niech sie nie dziwią, że nie byli zdrowi. Poza tym jak jadali ryby i jajka to żadni z nich wegetarianie, a tym bardziej weganie. Weganizm to niejedzenie żadnych produktów pochodzenia zwierzęcego.
no to faktycznie mocno zaargumentowane, tak to napisales jakby jadali tylko jaja i ryby, to nie tak, z tego co wiem to jest wiele odmian tych diet, poza tym ja z nimi nie jadalam wiec nie wiem, pamietam jak znajomy raz cos nadmienil ze jaja tez mozna jesc a mozna i nie jesc, moze jedli 1 jajko na tydzien, nie wiem , poza tym problem polega na tym ze rezygnujac z miesa , podrobow najwyrazniej pojawily sie niedobory zelaza ...
pomysl musze brac np. zelazo czy inne suple ZEBY PRZEZYC, nie wydaje Ci sie to dziwne?
pomysl musze brac np. zelazo czy inne suple ZEBY PRZEZYC, nie wydaje Ci sie to dziwne?
Żelazo jest w warzywach i to zdrowsze niż to w mięsie. W mięsie się niestety wchłania bez ograniczeń i można przedawkować, a w warzywach się wchłania tyle ile organizm potrzebuje, o ile oczywiście nie blokuje się jego wchłaniania piciem kawy, herbaty albo niedoborem witaminy C. To powszechny mit, że anemię spowodował niedobór żelaza w pożywieniu. Anemia wynika albo z picia kawy, herbaty albo z jakiejś innej choroby.
Kilka słów o niskowęglowodanowym weganizmie tzw.: "Eco-Atkins" skuteczny w regulacji masy ciała oraz stężenia lipidów w hyperlipidemii (wyjątkowo wysokim poziomie lipidów, cholesterolu we krwi, predysponujących do rozwoju miażdżycy i innych chorób tętnic ) .
Zaś o tym cholesterolu? Nikt nie udowodnił, że wysoki cholesterol powoduje miażdżycę. W Skandynawii najwięcej zachorowań na miażdżycę jest u ludzi z najniższym cholesterolem.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Sob Lip 03, 2010 16:59
konrado5 napisał/a:
Molka napisał/a:
pomysl musze brac np. zelazo czy inne suple ZEBY PRZEZYC, nie wydaje Ci sie to dziwne?
Żelazo jest w warzywach i to zdrowsze niż to w mięsie. W mięsie się niestety wchłania bez ograniczeń i można przedawkować, a w warzywach się wchłania tyle ile organizm potrzebuje, o ile oczywiście nie blokuje się jego wchłaniania piciem kawy, herbaty albo niedoborem witaminy C. To powszechny mit, że anemię spowodował niedobór żelaza w pożywieniu. Anemia wynika albo z picia kawy, herbaty albo z jakiejś innej choroby.
konrado5 ile tego zelaza mozesz wyciagnac tylko z roslin? poza tym o ile kojarze to w miesa jest lepiej przyswajalny, gdy spozywasz zelazo z produktow zwierzecych spozywasz tzw. zelazo hemowe ktore jest bardzo latwo przyswajalne w odroznieniu od zelaza niehemowego zawartego w roslinach , poza tym na zaburzenie wchlaniania zelaza niehemowego tego z roslin ma wplyw wiele czynnikow stad u ludzi spozywajacych malo miesa latwo o niedobory i anemie.Przy wchlanianiu zelaza niehemowego niewielki juz niedobory wit. C ograniczaja jego wchlanianie. zreszta z tego co sie orientuję to wegetarianie suplementuja zelazo...
konrado5 ile tego zelaza mozesz wyciagnac tylko z roslin?
Tyle ile człowiekowi wystarczy.
Molka napisał/a:
poza tym o ile kojarze to w miesa jest lepiej przyswajalny, gdy spozywasz zelazo z produktow zwierzecych spozywasz tzw. zelazo hemowe ktore jest bardzo latwo przyswajalne w odroznieniu od zelaza niehemowego zawartego w roslinach
Ale jest przyswajalne bez ograniczeń, a co za tym idzie łatwo je przedawkować.
Molka napisał/a:
poza tym na zaburzenie wchlaniania zelaza niehemowego tego z roslin ma wplyw wiele czynnikow stad u ludzi spozywajacych malo miesa latwo o niedobory i anemie.Przy wchlanianiu zelaza niehemowego niewielki juz niedobory wit. C ograniczaja jego wchlanianie. zreszta z tego co sie orientuję to wegetarianie suplementuja zelazo...
Wystarczy rano wypić szklankę soku pomarańczowego by poprawić wchłanianie żelaza niehemowego. Weganie nie muszą suplementować żelaza, a wręcz nie powinni, bo pastylki zawierają niestety żelazo hemowe, którym można się zatruć.
Ostatnio zmieniony przez konrado5 Sob Lip 03, 2010 17:14, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Sob Lip 03, 2010 17:53
ja nie spotkalam sie z przypadkiem przedawkowania zelaza pochodzacego z pozywienia, jesli chodzi zelazo z tabletek to bardzo latwo przedawkowac i zniszczyc jelita, watrobe, serce....
organizm reguluje wchlanianie zelaza pokarmowego w ten sposob ze gdy ma niedobory zwieksza wchlanianie a gdy nadmiar ogranicza wchlanianie...
poza tym na dietach wege latwo o niedobory wit B12, B2, B6 oraz minerałów - szczególnie żelaza, wapnia i cynku. Występują one bowiem tylko w mięsie, mleku i jego przetworach. Wprawdzie niektóre z nich znajdują się także w roślinach, lecz tylko w śladowych ilościach. To może nie wystarczyć, aby organizm funkcjonował jak nalezy...
oni podają tekst, ja podaję źródła w których można sprawdzić, iż faktycznie
takie działanie jest - udowodniono to badaniami, nie w żadnych ośrodkach
medycyny alternatywnej tylko solidne badania przeprowadzone w sposób
wykluczający oszustwo. 200 osób na zwykłej diecie, 200 osób na diecie
Ornisha, ci na tej specjalnej diecie mają szereg korzyści zdrowotnych - te,
o których pisałem. Chcesz linki do konkretnych badań nad konkretnymi
schorzeniami?
Natomiast zwolennicy "opty" na poparcie swoich tez nie mają ŻADNYCH badań,
co więcej, są setki badań które wykazują, że dieta Atkinsa (prawie
identyczna z dietą Kwaśniewskiego) ma działanie dokładnie odwrotne do tego
opisywanego przez optymali. Oni po prostu szukają ofiary do swojej sekty,
najpierw będziesz jadł jak Ci każą, potem zdrowie się sypnie i każą
zmieniać "proporcje", a potem pojedziesz do jednej z "arkadii" gdzie oddasz
swoje pieniądze aby uregulowali Ci dietę prądami selektywnymi (czymkolwiek
te prądy selektywne są). A potem umrzesz, co już nie będzie dla nich miało
znaczenia - ważne, abyś przed śmiercią oddał im kasę.
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Sob Lip 03, 2010 18:25
konrado5 napisał/a:
Anemia wynika albo z picia kawy, herbaty albo z jakiejś innej choroby.
Cytat dnia
Nadciśnienie wynika albo z picia kawy, herbaty albo z jakiejś innej choroby.
Sucha skóra wynika albo z picia kawy, herbaty albo z jakiejś innej choroby.
Przedwczesna śmierć wynika albo z picia kawy, herbaty albo z jakiejś innej choroby.
Nieadekwatny udział w wyborach wynika albo z picia kawy, herbaty albo z jakiejś innej choroby.
Nadwrażliwość na promieniowanie słoneczne wynika albo z picia kawy, herbaty albo z jakiejś innej choroby.
Candydoza wynika albo z picia kawy, herbaty albo z jakiejś innej choroby.
A swoją drogą, to zawsze mnie ciekawiło skąd ludzie stosujacy DO biorą wystarczajace ilości magnezu, potasu, kwasu foliowego, innych witamin z grupy B, witaminy C.
W naturalnych produktach pochodzenia zwierzęcego znajduje się tyle i takich witamin oraz składników mineralnych ile dokładnie potrzeba dla organizmu człowieka.
Zapotrzebowanie na witaminy i składniki mineralne jest różne przy każdym innym modelu żywienia. Przy najlepszym odżywianiu zapotrzebowanie organizmu na białko, tłuszcze, kalorie, witaminy składniki mineralne jest najmniejsze i tak być powinno. Bowiem organizm człowieka nie robi nic ponad to, co robić musi. Mądrością jest postępować z nim tak, aby musiał robić możliwie mało. Niepotrzebne są dodatki jakichkolwiek witamin, składników mineralnych czy odżywek. Wszystko, co jest najlepsze i potrzebne ma znajdować się w tym, co człowiek zjada. Niepotrzebna jest sól kuchenna. Dodatku soli potrzebuje bydło, kozy i owce. Drapieżniki jej nie potrzebują.
Witaminy i tak zwane mikroelementy w organizmie najczęściej spełniają funkcję części składowych enzymów, czyli związków umożliwiających tak zwaną przemianę materii. Czym więcej głupiej roboty musi organizm wykonać, tym więcej człowiek musi zjadać pożywienia w kaloriach i tym większe jest zapotrzebowanie jego organizmu na określone witaminy i składniki mineralne. Organizm musi tym więcej wykonywać roboty głupiego, im więcej otrzymuje białka w ogóle, im więcej białko to różni się od białek organizmu, im mniej dostarcza się mu związków fosforowych (akumulatorów naładowanych) im mniej energii uzyskuje z wodoru, a więcej z węgla.
Człowiek nie potrzebuje żelaza. Potrzebuje natomiast hemoglobiny do wiązania i przenoszenia do tkanek tlenu potrzebuje mioglobiny do wiązania tlenu w mięśniach, potrzebuje innych, gotowych enzymów zawierających w swym składzie żelazo.
Większość złożonych związków chemicznych występujących w produktach pochodzenia zwierzęcego jest identyczna ze związkami organizmu człowieka. Lepiej jest dostarczać w pożywieniu te gotowe związki.
Niewielka ilość ważnych związków chemicznych znajdujących się w produktach pochodzenia roślinnego jest identyczna ze związkami organizmu człowieka. Dopasowanie produktów roślinnych do potrzeb organizmu człowieka nie jest możliwe.
arturtsk Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Gru 2008 Posty: 189
Wysłany: Sob Lip 03, 2010 20:44
Konrado nie wiem co Ty chcesz tutaj udowodnic...?? Nie stosujesz żadnej diety walisz tylko taką suchą wiedzę , juz nawet w podrecznikach z biologi w zakresie podstawowym piszą że wege jest nie prawidłowe.
Skoro z roślinek organizm bierze żelaza ile chce to czeo nie może brac z mięcha?? Organizm jest bardziej przystosowany do miecha niz do roslinek.
"Wystarczy wspomnieć, że z cielęciny wchłania sie około 22% zawartego w niej żelaza a z osławionego szpinaku tylko 1%" - Włodzimierz Ponomarenko dieta niskowegl. - Fakty i Mity
Ostatnio zmieniony przez arturtsk Sob Lip 03, 2010 20:51, w całości zmieniany 3 razy
To, że szpinak jest niezdrowy to ja wiem, ale zdrowe są banany, sałata zielona, brokuły (poza tym, że blokują przyswajanie jodu), marchewka itp. Żelazo hemowe jest wchłaniane bez ograniczeń w przeciwieństwie do żelaza niehemowego, które jest niewchłaniane gdy w organizmie jest nadmiar. A tomtom z tego co wiem to się zastanawia czy nie podać do sądu autorów książek do biologii, w których zaleca się jedzenie mięsa. To, że czegoś w szkole uczą wbrew pozorom nie oznacza, że to jest prawdą.
Ostatnio zmieniony przez konrado5 Sob Lip 03, 2010 20:58, w całości zmieniany 1 raz
Żaden tomtom nie jest dla nas tutaj żadnym autorytetem, a ty konrado spróbuj się jakoś odżywiać, a później zacznij oceniac co jest zdrowe , a co nie. Mnie to naprawde nie interesuje co tam jakiś tomtom pisze. Mnie interesują suche fakty oparte nie na jakichś badaniach tylko na swoich doświadczeniach.
Banany zostaw lepiej dla tych co mieszkają, gdzie one rosną. Chłopie ty nam tutaj piszesz tak jakbyśmy wogóle nie jedli warzyw i owoców? Wprost przeciwnie je się w diecie lov carb takie rzeczy jako źródło węglwowdanów. Konrado my mówimy o jednym, a ty o czymś innym znowu.
Powielam pytanie arturtska o to co chcesz udowodnić tutaj? Całę to pisanie jest na marne zwłaszcza, ze nie masz pojęcia o jakiejkolwiek diecie. Ludzie żyją w ten czy inny sposób od wielu wielu lat i sa doświadczeni więc takie puste pisanie ich nie rusza. Przykro mi, ale kompromitujesz się tylko ponieważ opierasz się na tym co gdziesz przeczytasz i co ktoś mówi, a tutaj ludzie wszystko testują na sobie...
zeto555 Pomógł: 3 razy Wiek: 56 Dołączył: 09 Mar 2010 Posty: 1035 Skąd: podlasie
Wysłany: Sob Lip 03, 2010 22:19
konrado5 napisał/a:
Zaś o tym cholesterolu? Nikt nie udowodnił, że wysoki cholesterol powoduje miażdżycę. W Skandynawii najwięcej zachorowań na miażdżycę jest u ludzi z najniższym cholesterolem.
Mozesz miec wysoki cholesterol calkowity i nie miec miazdzycy lub niski i ja miec.
Wazna jest poziom dobrego - jesli masz 30% dobrego to jest super
Żaden tomtom nie jest dla nas tutaj żadnym autorytetem, a ty konrado spróbuj się jakoś odżywiać, a później zacznij oceniac co jest zdrowe , a co nie.
To, że będę zdrowy przy jakimś sposobie odżywiania nie dowodzi tego, że dane odżywianie się jest zdrowe. Takich rzeczy dowodzi się na dużych grupach ludzi. Podobnie to, że ktoś pali papierosy i dożył 105 lat nie dowodzi tego, że palenie papierosów jest nieszkodliwe. Więc dlaczego chcecie bym sprawdził dietę na sobie? Ja się opieram na wypowiedziach tomtoma, który opiera się na badaniach przeprowadzonych na dużej grupie osób.
Ja uważam że odżywianie wegetariańskie nie musi być takie złe. Rówież proporcje mogą być bardziej na korzyść węgli, ale muszą to być produkty naturalne, takie jak kasze. Mówię to na podstawie swoich doświadczeń, chociaż nie odżywiałem się tak przez dłuższy czas, to jednak czułem się dobrze na warzywach i kaszach. Chociaż nie włączałem do stałego menu takich pokarmów jak groch, fasola czy soczewica. Jajek też nie jadłem. Teraz gdybym ew. próbował przejsć na taką dietę to włączyłbym właśnie strączkowe rośliny i pewnie jajka. Kto wie może za jakiś czas zrobię sobie taką dietę na jakiś czas. Póki co widzę że ewidentnie lepiej czuje się na LC, a szczególnie kiedy zjem białko, w innym wypadku nie mam tyle siły i ciągle w zasadzie jestem głodny. Na jajecznicy na śniadanie mogę przeżyć cały dzień i w ogóle nie czuję głodu.
A co jest złego w soczewicy? Ma przecież mnóstwo błonnika, soli mineralnych, witamin, zero tłuszczu.
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lip 04, 2010 10:23
Konrad jedno pytanie, jaki masz cel w przekonaniu ludzi do czegoś tak beznadziejnego, że mimo tego że znasz setki argumentów za nie stosujesz tego? Jaki masz ku temu cel?
Ostatnio zmieniony przez iliq Nie Lip 04, 2010 10:24, w całości zmieniany 2 razy
Chodzi mi o to, że tak przekonująco gada tomtom, że denerwuje mnie to jak ktoś się z nim nie zgadza. Poza tym najbardziej szkodliwa jest DO, nawet bardziej szkodliwa niż jedzenie tego co się chce i chcę was uratować.
Ostatnio zmieniony przez konrado5 Nie Lip 04, 2010 10:52, w całości zmieniany 2 razy
arturtsk Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Gru 2008 Posty: 189
Np. w Japonii spożycie mięsa zawsze było i do dzisiaj jest znacznie niższe niż w Europie.
Natomiast częstość występowania raka żołądka była dziesięciokrotnie większa w Japonii niż w Europie. Podobnie kilkakrotnie wyższa była częstość raka innych części układu pokarmowego. A przecież jedli mało mięsa i dużo bezglutenowego ryżu. Na te przypadłości cierpiały wszystkie ludy Dalekiego Wschodu żywiące się biednie ryżem, jednak zachorowalność była niższa w krajach takich, jak Chiny, gdzie spożywano więcej tłuszczu i białka niż w Japonii, co też jest symptomatyczne.
Dziesięciokrotna różnica, to znacznie bardziej wiarygodny statystycznie wynik, niż współczesne badania znajdujące różnicę na poziomie 10 procent.
Szczegóły w Poradnikach.
JW
Jeszcze nie zachorowałem na zwyrodnienie mózgu, żeby czerpać wiedzę z "poradników", w których kłamstwo jest na kłamstwie.
Przyczyny raka żołądka są dość znane - duża ilość soli, mało witaminy C, duża ilość przypraw, wędzenie. Niemal wszystko co jedzą japończycy wręcz ocieka solą, jest uwędzone na skwarkę i drastycznie mocno przyprawione. W przypadku wzięcia "pod lupę" innych narodów, w których spożycie mięsa jest znikome, ale nie są tradycyjnie stosowane duże ilości soli czy przypraw, widać, że spożycie MIĘSA nie ma niemal żadnego wpływu, co najwyżej ZWIĘKSZA ryzyko raka żolądka - np w Indiach zachorowalność na ten nowotwór jest niższa, niż w krajach z wysoką konsumpcją mięsa.
Dodatkowo w Japonii jest kilkukrotnie niższa zachorowalność na raka prostaty czy piersi - a to już jest powiązane z konsumpcją mięsa (5 krotnie niższa zachorowalność w Indiach w przypadku raka piersi, dwudziesto (!!!) krotnie niższa w przypadku raka prostaty.
Karm się dalej smalcem i kłamstwami z "poradników", ja - jako człowiek inteligentny - będę jednak omijał je szerokim łukiem.
A jakie jest to blyskawiczne tempo wg Ciebie i TomToma? - bo ja na DO od 12 lat i mam sie coraz lepiej.
A te zawaly,zlamania i nowotwory tutaj to niby kto ma?
Czytaj dalej o badaniach naukowych, bedziesz zdrowy jak Tomtom - wege sluzy organizmowi ludzkiemu, tylko mózg jakos sie broni przed tym "zdrowiem" co widac w postach.
...ale badań nie pokażesz
spoko, już się przyzwyczaiłem, ze "wspaniali, super zdrowi" mężczyźni na low-carb w faktycznym teście zdrowia, czyli w biegu długodystansowym biegają dużo gorzej od odchudzających się wszystkożernych dziewczyn - a i tak twierdzą, że mają wspaniałe zdrowie, super kondycję i są w ogóle przykładami do naśladowania.
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lip 04, 2010 13:28
To widzisz bardzo dobrze zrobiłem że Cię spytałem o cel. Do tej pory odbierałem to jako zwykle przemądrzalstwo, teraz ujrzałem to jako chęć pomocy innym. U mnie się to nie sprawdziło, jednak każdy musi dojść do własnych wniosków.
Mnie i tak nie przekonasz bo ja jestem zagorzałym hedonistą. Zauważyłem że najwięcej żyją ludzie dbający o zdrowie unikający stresu etc. Ale czy warto żyć wieczność skoro czasami niewiadomo co robić w niedzielne deszczowe południe? Na to już każdy sam musi sobie odpowiedzieć.
Konradzie mi warzywa po prostu nie pasują w dużych ilościach. Lubie sobie zjeść kebaba w którym są pomidory sałata etc. Jednak jeśli propocje miałby być odwrotne to by bardzo mi nie pasowało. Jestem rasowym człowiekiem z zachodu więc zagorzałym hedonistą. Nie uznaje tego że ludzie mówią sypiaj po 9h to przedłużysz życie dla mnie to jakieś brednie. Po co dłużej żyć jeśli podczas tego przedłużenia życia śpimy? Dzisiaj wróciłem do domu po 4 wstałem po 9 Mam 2 razy więcej energii mimo iż wczoraj mimo iż wtedy spałem ~9h
Mi do zdrowia starczają pozytywne nawyki. Jakbym jadł vege to bym czuł się z tym źle psychiczny i efekt byłby negatywny przez psyche. Według mnie nikogo nie przekonasz bo na większości diet LC je się to co lubi, jest się najedzonym i dobrze się czuje, jeżeli nawet masz żyć o pare lat krócej to co z tego? Przecież przez ten czas azjebiście się czułeś jadłeś to co lubiłeś więc warto było. O wege nie mógł bym powiedzieć że jem to co lubie
Miazdzyca jest konsekwencja jedzenia duzych ilosci wegli i tluszczu. A poniewaz oczywiscie wegle sa "zdrowe" wiec naukowcy rzucili sie na "zly" tluszcz.
oho, kolejny kandydat do nagrody Nobla.
No popatrz, na diecie złożonej niemal WYŁĄCZNIE Z WĘGLI miażdżyca się COFA. Są na to twarde, niepodważalne dowody.
Na diecie NIEMAL CAŁKOWICIE POZBAWIONEJ WĘGLI miażdżyca ZNACZNIE PRZYSPIESZA. Na to również są twarde, niepodważalne dowody.
A potem przychodzi taki mądrzejszy od całego świata, super zdrowy low-carbowiec nie mogący przebiec 100 metrów bez zadyszki i oświadcza, że miażdżyca jest wywołana węglami.
I potem jeszcze dziwią się, że robię się wyjątkowo złośliwy... jak można nie być złośliwym widząc taki gwalt na logice?
konrado5 no suplementy to mozna pobrac czasowo ale cale zycie bez przerwy? no nie wierze ze to zdrowe jest.....
A w niskotłuszcowy wegetarianizm wierzysz?
no jesli chodzi o wegetarianizm tez nie wierze poniewaz moja znajoma wraz z mezem przerabiali ten sposob zywienia i cos na ten temat wiem, anemia, problemy przewodu pokarmowego to to czego sie dorobili...
spoko, potem przeszła na dietę low-carb i odrosła jej ręka, którą kiedyś urwało jej w wypadku.
Jak to jest, że prowadząc od 10 lat największe fora wegetariańskie, znam osobiście setki wegetarian, NIGDY nie zetknąłem się z przypadkiem anemii na diecie wege - no sorki, ostatnio jedna "jedząca ryby wegetarianka" zgłosiła się z anemią, ale ona miałą akurat dietę poniżej 500 kcal dziennie, skrajna anoreksja. Poza nią nie było ani jednego przypadku.
Za to każdy jeden optymalny czy low-carbowiec zna bez liku przykładów wegetarian i wegan którzy skończyli z anemią.
Nie chciałbym być złośliwy i sugerować, że ci anemiczni wegetarianie istnieją tylko w ich głowach... aaaaa co tam, zasugeruję to.
pomysl musze brac np. zelazo czy inne suple ZEBY PRZEZYC, nie wydaje Ci sie to dziwne?
nigdy nie widziałem weganina czy wegetarianina, który bierze żelazo - za to znam dziesiątki takich, którzy honorowo oddają krew.
A sorki, ja brałem żelazo żeby podciągnąć wyniki sportowe - jak się okazalo, nie było ani śladu niedoboru, miałem tego żelaza za dużo w organizmie, w efekcie się nim zatrułem.
ja nie spotkalam sie z przypadkiem przedawkowania zelaza pochodzacego z pozywienia, jesli chodzi zelazo z tabletek to bardzo latwo przedawkowac i zniszczyc jelita, watrobe, serce....
organizm reguluje wchlanianie zelaza pokarmowego w ten sposob ze gdy ma niedobory zwieksza wchlanianie a gdy nadmiar ogranicza wchlanianie...
poza tym na dietach wege latwo o niedobory wit B12, B2, B6 oraz minerałów - szczególnie żelaza, wapnia i cynku. Występują one bowiem tylko w mięsie, mleku i jego przetworach. Wprawdzie niektóre z nich znajdują się także w roślinach, lecz tylko w śladowych ilościach. To może nie wystarczyć, aby organizm funkcjonował jak nalezy...
jezusmaria... nie, nawet szkoda to komentować. Bym nazwał tą "twórczość" po imieniu, ale byłoby to bardzo, bardzo nieuprzejme.
W naturalnych produktach pochodzenia zwierzęcego znajduje się tyle i takich witamin oraz składników mineralnych ile dokładnie potrzeba dla organizmu człowieka.
Zapotrzebowanie na witaminy i składniki mineralne jest różne przy każdym innym modelu żywienia. Przy najlepszym odżywianiu zapotrzebowanie organizmu na białko, tłuszcze, kalorie, witaminy składniki mineralne jest najmniejsze i tak być pow
To dlatego co jakiś czas u jakiegoś gościa na diecie kwaśniewskiego wykrywa się skrajny niedobór jakiejś witaminy bądź minerału?
Ciekawe, skąd wezmą np 500-1000 mg witaminy C. No, ale jak ktoś chce opierać się na kłamstwach gościa, który żyje z oszukiwania ciężko chorych osób i wiele z nich doprowadza do śmierci, to jego sprawa. Naturalna selekcja, zawsze w nią wierzyłem.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lip 04, 2010 14:02
tomtom napisał/a:
A potem przychodzi taki mądrzejszy od całego świata, super zdrowy low-carbowiec nie mogący przebiec 100 metrów bez zadyszki i oświadcza, że miażdżyca jest wywołana węglami.
Kogo masz konkretnie na myśli?
Acha, chyba wiem - chodzi Ci o tę postać, która Ci się śniła tej nocy?
Wyobraźnia nie szwankuje Ci na bank.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lip 04, 2010 14:09
tomtom napisał/a:
W przypadku wzięcia "pod lupę" innych narodów, w których spożycie mięsa jest znikome, ale nie są tradycyjnie stosowane duże ilości soli czy przypraw, widać, że spożycie MIĘSA nie ma niemal żadnego wpływu, co najwyżej ZWIĘKSZA ryzyko raka żolądka - np w Indiach zachorowalność na ten nowotwór jest niższa, niż w krajach z wysoką konsumpcją mięsa.
Jakie kraje z wysoką konsumpcją mięsa masz na myśli?
Czy to porównanie jest przy ceteris paribus?
Czy jak będziesz popijał ekologicznego brokuła płynem borygo to wyjdzie Ci to na zdrowie?
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Nie Lip 04, 2010 14:15
tomtom, czy Ty uważasz ze na low carb jadamy tylko tłuszcze i mięso? nic bardziej mylnego, jadamy dużo warzyw i owoców i najlepiej rozdzielnie , już sie o tym przekonałam na własnej skórze, nie łącze węglowodanów z białkiem , białko staram sie jadac jeśli już to tylko z tłuszczem, owoce jadam miedzy posiłkami a same węgle rowniez na noc tak jak proponował arturtsk, to się super sprawdza i daje w moim przypadku super spokojny sen.... tomtom nie mam potrzeby wchodzic na fora dla wegetarian, po co? po co przekonywac kogoś do swoich racji, każdy ma swój rozum i decyduje o tym co dla niego najlepsze, ludzie decydując sie na low carb najczęściej mają za sobą przeróżne próby naprawiania zdrowia, najczęściej jest tak, iz po przejściu na niskoweglowodanowe żywienie doswiadczają tak wyrazistych i pozytywnych zmian że potem zaczynają się koncentrowac tylko na dopracowaniu diety, na szczegółach by osiągnąc jak najbardziej optymalne efekty ...
Tomtom na jakim Kwaśniewskim? To nie jest forum Kwaśniewskiego tutaj panują trochę inne reguły. Proponuje ci zapoznać się pierwsze z treścią forum. Powiedz mi jedno jak ludzkość przetrwała by gdyby nie jedli mięsa? Bo konrado nie wiedział
Wyobrażasz sobie naszych przodków jadących na owocach leśnych tylko i co jeszcze jedli nie uprawiali roli nie znali ognia to nawet gdyby mieli fasole lub isse siano nie nadające się do jedzenia bez obróbki termicznej. Zastanawiałeś się nad tym, a w zimie co jedli? Szklarnie mieli czy co?
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Nie Lip 04, 2010 14:32
tomtom napisał/a:
Molka napisał/a:
no jesli chodzi o wegetarianizm tez nie wierze poniewaz moja znajoma wraz z mezem przerabiali ten sposob zywienia i cos na ten temat wiem, anemia, problemy przewodu pokarmowego to to czego sie dorobili...
spoko, potem przeszła na dietę low-carb i odrosła jej ręka, którą kiedyś urwało jej w wypadku.
nie przeszla na low carb, teraz tkwi w tradycyjnej....
tomtom napisał/a:
Jak to jest, że prowadząc od 10 lat największe fora wegetariańskie, znam osobiście setki wegetarian, NIGDY nie zetknąłem się z przypadkiem anemii na diecie wege - no sorki, ostatnio jedna "jedząca ryby wegetarianka" zgłosiła się z anemią, ale ona miałą akurat dietę poniżej 500 kcal dziennie, skrajna anoreksja. Poza nią nie było ani jednego przypadku.
tomtom powiem Ci szczerze ze nie obchodzi mnie zbytnio na co decyduja sie inni, to ich sprawa... powiem tylko to iz zima byloby mi bardzo ciezko na wege...
No i Tomtom strasznie nas swoimi informacjami zatrwożył, chyba przejdę na wege
Teraz powinien wskoczyć do akcji konrado i bronić tomtoma.
Może wrzuce jakiś ciekawy artkuł na rozładowanie napięcia bo sytuacja jest napięta widze jak barani wór
Jakieś mity może o jedzeniu:
http://www.polania.pl/dok...arenko/mity.htm
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Nie Lip 04, 2010 21:03
tomtom napisał/a:
Jak to jest, że prowadząc od 10 lat największe fora wegetariańskie, znam osobiście setki wegetarian, NIGDY nie zetknąłem się z przypadkiem anemii na diecie wege - no sorki, ostatnio jedna "jedząca ryby wegetarianka" zgłosiła się z anemią, ale ona miałą akurat dietę poniżej 500 kcal dziennie, skrajna anoreksja. Poza nią nie było ani jednego przypadku.
No to pewnie kiepsko ci ten biznes idzie skoro poszukujesz klienteli na innych forach. Za malo supli sprzedajesz?
Bieganiem oceniasz stan zdrowia czlowieka. A jak ocenisz stan zdrowia czlowieka, ktory z jakis powodow nie ma stop? Pogonisz go na maraton?
Bedziesz mu sprzedawac swoje suple, aby mu stopy odrosly?
Innych krytykujesz, ze probuja zbic kase, a ty co robisz biznesmanie?
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lip 04, 2010 22:37
Molka napisał/a:
tomtom, czy Ty uważasz ze na low carb jadamy tylko tłuszcze i mięso? nic bardziej mylnego, jadamy dużo warzyw i owoców i najlepiej rozdzielnie
Mów za siebie, mi do warzyw daleko, na dzień dzisiejszy mało ich jadam
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Nie Lip 04, 2010 22:42
iliq napisał/a:
Molka napisał/a:
tomtom, czy Ty uważasz ze na low carb jadamy tylko tłuszcze i mięso? nic bardziej mylnego, jadamy dużo warzyw i owoców i najlepiej rozdzielnie
Mów za siebie, mi do warzyw daleko, na dzień dzisiejszy mało ich jadam
iliq no warto to zmienic, nie jadasz cebulki teraz? zwlaszcza pysznych zielonych cybuchow? no do jajeczka pyszne sa...
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lip 04, 2010 22:50
cybuchy są pyszne, ale to z sziszą mi się kojarzy Mmmmm cytryna mięta. Do jajek pasuje mi tylko cebula ze słoików robiona przez dziadka ale to rzadko jest bo rzadko go widzę. Może warto zacząć jadać warzywa, ja ogólnie syfnie się odżywiam dość często, zwłaszcza jak u siebie nie nocuje, jakies truskawki z bitą smietaną, miód, bita śmietana i inne dziwne węgle Ale faktycznie jak będę miał zajawkę na regeneracje swojego organizmu to wrócę do warzyw ;]
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Nie Lip 04, 2010 22:55
iliq napisał/a:
cybuchy są pyszne, ale to z sziszą mi się kojarzy Mmmmm cytryna mięta. Do jajek pasuje mi tylko cebula ze słoików robiona przez dziadka ale to rzadko jest bo rzadko go widzę. Może warto zacząć jadać warzywa, ja ogólnie syfnie się odżywiam dość często, zwłaszcza jak u siebie nie nocuje, jakies truskawki z bitą smietaną, miód, bita śmietana i inne dziwne węgle Ale faktycznie jak będę miał zajawkę na regeneracje swojego organizmu to wrócę do warzyw ;]
nio najwazniejsze ze jestes swiadomym chlopczykiem i zdajesz sobie sprawe z bledow i zakladasz gotowosc do zmiany na lepsze...
No i widzicie? Tomtom was zmiażdżył, a wy nadal się nie przekonaliście. Tak trudno wam się przyznać, że odżywiacie się niezdrowo?
Bez wątpienia Konrado Miazga jak cholera.
Jutro na śnaidanie jem 2 główki sałaty
Na obiad kilo śliwek
Na kolacje - a z kolacji zrezygnuje bo może mnie srać po obiedzie
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Pon Lip 05, 2010 00:28
konrado5 napisał/a:
No i widzicie? Tomtom was zmiażdżył, a wy nadal się nie przekonaliście. Tak trudno wam się przyznać, że odżywiacie się niezdrowo?
Weź nam opisz sylwetkę Tomtom’a, to jakiś wegetariański totem?
Akurat nie hołduję długodystansowcom jako wzorcom zdrowia, wolę takich co nigdy nie chorują nawet na katar, aby być długodystansowcem to trzeba jednak mieć sporą niedowagę, lekkie nogi z przewagą łydek i przekonanie, że człowiek jest stworzony do biegania, kiedy to czworonogiego psa z 20cm nogami nie sposób dogonić, że nie wspomnę o gepardzie.
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 05, 2010 04:50
Molko napisał/a:
nio najwazniejsze ze jestes swiadomym chlopczykiem i zdajesz sobie sprawe z bledow i zakladasz gotowosc do zmiany na lepsze...
Oj tak Molko jestem bardzo, bardzo świadomym chłopczykiem i to nie tylko w tym ;] Zmiany na lepsze powiadasz. Hm..... zawsze ciągnęło mnie do tych grzesznych rzeczy, raczej nie zamierzam z tym walczyć bo to część mnie i z tym czuje się najlepiej.
Wprowadzam nawyki które najbardziej pozwolą mi prowadzić styl życia do którego mnie ciągnie z najmniejszymi możliwymi konsekwencjami.
@Konrad Żalu!! przecież Ty sam odżywiasz się nie zdrowo, więc co Ty dalej chcesz osiągnąć hipokryzją? Widać że nie chodzi Ci o czyjekolwiek zdrowie tylko chcesz aby inni zaspokoili Twoje ego. Bardzo niskie myślenie, nawet jak na mój sposób pojmowania świata.
Ostatnio zmieniony przez iliq Pon Lip 05, 2010 04:51, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 05, 2010 10:07
Molka napisał/a:
iliq napisał/a:
Molka napisał/a:
tomtom, czy Ty uważasz ze na low carb jadamy tylko tłuszcze i mięso? nic bardziej mylnego, jadamy dużo warzyw i owoców i najlepiej rozdzielnie
Mów za siebie, mi do warzyw daleko, na dzień dzisiejszy mało ich jadam
iliq no warto to zmienic, nie jadasz cebulki teraz? zwlaszcza pysznych zielonych cybuchow? no do jajeczka pyszne sa...
Mów za siebie, ja warzyw prawie w ogóle ich nie jadam i uważam, że lepiej tego nie zmieniać
Cebulka do jajeczka = kaszana, a nie zdrowie
Je się porzeczki, jagody, agrest oraz plastry miodu - to wszystko jest super smaczne, super zdrowe, a nie jakieś tam siano
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 05, 2010 10:12
Adam319 napisał/a:
aby być długodystansowcem to trzeba jednak mieć sporą niedowagę, lekkie nogi z przewagą łydek i przekonanie, że człowiek jest stworzony do biegania, kiedy to czworonogiego psa z 20cm nogami nie sposób dogonić, że nie wspomnę o gepardzie.
Nie trzeba mieć niedowagi - można być dobrze umięśnioną powyżej pasa osobą.
A człowiek jest stworzony do biegania, gdyż kobitka 150 cm wzrostu przegania konia bydlaka na 80 km.
Pewien profesor wybrał się w upał ze swoim psem na 8-kilometrowy bieg - okazało się, że po 5 km pies już nie daje rady.
Naturalnie wyćwiczony człowiek dogania każdego zwierzaka, bo
WE ARE BORN TO RUN
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 05, 2010 13:09
tomtom napisał/a:
mistrzu ciętej riposty, cały ten wątek dotyczy artykułu napisanego przez dr (kropka) kwaśniewskiego
W tym temacie jest sporo różnych wątków.
Jednak Ty najwyraźniej identyfikujesz DO z całym żywieniem LC, paleo, etc., co jest zupełnie absurdalne.
Poza tym sam Jan Kwaśniewski jada owoce - suszone śliwki, na zimę mrozi sobie jagody, maliny, etc.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Pon Lip 05, 2010 15:34
Hannibal napisał/a:
Mów za siebie, ja warzyw prawie w ogóle ich nie jadam i uważam, że lepiej tego nie zmieniać
Cebulka do jajeczka = kaszana, a nie zdrowie
Je się porzeczki, jagody, agrest oraz plastry miodu - to wszystko jest super smaczne, super zdrowe, a nie jakieś tam siano
oj oj ale mi sie dostalo za ta pyszna cebulke, no przeciez oprocz niej jadam wszystkie inne cuda natury, podalam przyklad ze gdy jadam bialka sciente w temperaturze to dodaje cebulki, teraz oprocz surowych zoltek jadam bialka obrobione, szkoda mi marnowac aminokwasy ktore tez mozna wykorzystac...
. Nie uznaje tego że ludzie mówią sypiaj po 9h to przedłużysz życie dla mnie to jakieś brednie. Po co dłużej żyć jeśli podczas tego przedłużenia życia śpimy? Dzisiaj wróciłem do domu po 4 wstałem po 9 Mam 2 razy więcej energii mimo iż wczoraj mimo iż wtedy spałem ~9h
Bo ponoć to nie jest takie proste z tym snem. To zależy od indywidualnego zapotrzebowania konkretnego organizmu. Podejrzewam, że również od aktywności fizycznej.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 05, 2010 19:56
Molka napisał/a:
no ale hani nie mow ze nie posluzy jako bialko budulcowe/ przeciez w przewodzie pokarmowym tez sie rozklada do aminokwasow...
primo - białko z jajek jest marnym budulcem - była już o tym mowa
do budulcu musowo musi być mięcho i organy
secundo - struktura białek jest zmieniona, toteż ich wykorzystanie będzie inne, znaczy gorsze
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Pon Lip 05, 2010 20:12
Hani a przeciez wielu tych co cwicza na silowniach budujac mase jedza bialka jaj, no ja nie wiem jak to jest , ptzeciez jelita rozkladaja bialko do aminokwasow, czyzby temperatura zmieniala strukture aminokwasow? gdyby tak bylo to nawet nie chce myslec...
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 05, 2010 20:18
Molka napisał/a:
Hani a przeciez wielu tych co cwicza na silowniach budujac mase jedza bialka jaj, no ja nie wiem jak to jest , ptzeciez jelita rozkladaja bialko do aminokwasow, czyzby temperatura zmieniala strukture aminokwasow? gdyby tak bylo to nawet nie chce myslec...
To są jednocześnie ludzie, którzy biorą multum wspomagaczy.
Ja nie twierdzę, że na samych jajkach nie można budować masy mięśniowej - można, ale jest to mniej efektywne niż na surowym mięsie i organach.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 05, 2010 21:54
Molka napisał/a:
he no widzisz? sluchaj rady dobrej cioci a nie zginiesz...
bee ciocia, biednego Pawła tak podpuściła Taką zamułe złapałem po tej cebuli z mięsem że spać musiałem iść na 40 minut, jakby mi się tłuszcz nie zaczął odkładać na brzuchu to nawet bym dzisiaj nie poćwiczył. Strasznie mnie ścieła kolacja z cebuli
arturtsk Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Gru 2008 Posty: 189
Wysłany: Pon Lip 05, 2010 23:31
Hannibal napisał/a:
primo - białko z jajek jest marnym budulcem - była już o tym mowa
do budulcu musowo musi być mięcho i organy
secundo - struktura białek jest zmieniona, toteż ich wykorzystanie będzie inne, znaczy gorsze
Mógłbyś mi dać linki do tej rozmowy o tym że jajka to marny budulec, zainteresowało mnie to chetnie poczytam.:)
arturtsk Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Gru 2008 Posty: 189
Wysłany: Pon Lip 05, 2010 23:34
Hannibal napisał/a:
primo - białko z jajek jest marnym budulcem - była już o tym mowa
do budulcu musowo musi być mięcho i organy
secundo - struktura białek jest zmieniona, toteż ich wykorzystanie będzie inne, znaczy gorsze
Mógłbyś mi dać linki do tej rozmowy o tym że jajka to marny budulec, zainteresowało mnie to chetnie poczytam.:)
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Pon Lip 05, 2010 23:44
arturtsk napisał/a:
Hannibal napisał/a:
primo - białko z jajek jest marnym budulcem - była już o tym mowa
do budulcu musowo musi być mięcho i organy
secundo - struktura białek jest zmieniona, toteż ich wykorzystanie będzie inne, znaczy gorsze
Mógłbyś mi dać linki do tej rozmowy o tym że jajka to marny budulec, zainteresowało mnie to chetnie poczytam.:)
Dobrym budulcem jest zproszkowana serwatka.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
arturtsk Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Gru 2008 Posty: 189
Wysłany: Wto Lip 06, 2010 13:24
Kangur napisał/a:
arturtsk napisał/a:
Hannibal napisał/a:
primo - białko z jajek jest marnym budulcem - była już o tym mowa
do budulcu musowo musi być mięcho i organy
secundo - struktura białek jest zmieniona, toteż ich wykorzystanie będzie inne, znaczy gorsze
Mógłbyś mi dać linki do tej rozmowy o tym że jajka to marny budulec, zainteresowało mnie to chetnie poczytam.:)
Dobrym budulcem jest zproszkowana serwatka.
Dzieki za info ale nadal mnie interesuje to w temacie jajek.
Oglądałem kiedyś program Tabu i tam Chińczycy jak chcieli wzmocnić daną część ciała jedli te organy lub miecha np. watrobe, a program był głównie o podwyższeniu libido gdzie zjadali wiadomo co. Nie pamietam właśnie czy pomagało czy tylko wierzeli że pamaga. Czy to ma związek z tym że je sie na regeneracje te struktury które są podobne do tych uszkodzonych?
Ostatnio zmieniony przez arturtsk Wto Lip 06, 2010 13:25, w całości zmieniany 1 raz
A człowiek jest stworzony do biegania, gdyż kobitka 150 cm wzrostu przegania konia bydlaka na 80 km.
Pewien profesor wybrał się w upał ze swoim psem na 8-kilometrowy bieg - okazało się, że po 5 km pies już nie daje rady.
Naturalnie wyćwiczony człowiek dogania każdego zwierzaka, bo
WE ARE BORN TO RUN
no ale hani nie mow ze nie posluzy jako bialko budulcowe/ przeciez w przewodzie pokarmowym tez sie rozklada do aminokwasow...
primo - białko z jajek jest marnym budulcem - była już o tym mowa
do budulcu musowo musi być mięcho i organy
secundo - struktura białek jest zmieniona, toteż ich wykorzystanie będzie inne, znaczy gorsze
lol
powiedz to mistrzom świata w sportach siłowych, którzy nie jedzą mięsa. Zapewne się ucieszą, że jakiś ekspert z forum dyskusyjnego wie lepiej od najsilniejszych ludzi na świecie, jak budować siłę i masę.
No ale spoko, miażdżycę też tutaj się "leczy" sposobami, które wg całej medycyny dadzą odwrotny skutek. I jakoś nikt nigdy nie przedstawił badań, z których wynika że te metody działają.
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lip 07, 2010 15:06
dziwne że Pudzian taki dobry a mięso je, Tomtom ostrzeż go że będize z niego chudzinka bo je mięso, już wiemy czemu wikingowie wygineli!! nie dlatego że wszyscy giną, dlatego że jedli mięcho, co z tego że byli najwięksi i najsliniejsi skoro jakiś szaman od roślin pieprzy ciągle same truizmy.
Tomtom daj mi jakieś linki ukazujące tych najsilniejszych ludzi świata gdzie jest opisana ich dieta, możesz zacząć od Pudziana
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Śro Lip 07, 2010 15:08
Spór o wpływ wegetarianizmu na zdrowie jest prawdopodobnie tak samo stary, jak sam wegetarianizm. Do trwającej dyskusji dołączyli badacze z Wielkiej Brytanii, którzy wykazali, że osoby preferujące "zieloną dietę" chorują na większość nowotworów rzadziej od zwolenników mięsa.
Badanie, którego wyniki opublikowało czasopismo American Journal of Clinical Nutrition, przeprowadzili badacze z Uniwersytetu w Oksfordzie. Swoje informacje uzyskali na podstawie śledzenia stanu zdrowia 63550 osób, zakwalifikowanych do badania w ostatnim dziesięcioleciu XX wieku.
Jak zawsze w podobnych badaniach, autorzy skorygowali zebrane informacje o dane na temat wieku i stylu życia uczestników. Po "obrobieniu" danych okazało się, że ryzyko zapadnięcia na jakikolwiek nowotwór jest u wegetarian o 11% niższe, niż w grupie "mięsożerców". Niestety, jest też druga strona medalu. Okazuje się bowiem, że wegetarianie częściej (i to aż o 39%) chorują na raka jelita grubego. http://kopalniawiedzy.pl/...o-rak-7057.html
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lip 07, 2010 16:03
Tomtom by the way jak pozyskujesz witaminę b12 i tuaryne
dziwne że Pudzian taki dobry a mięso je, Tomtom ostrzeż go że będize z niego chudzinka bo je mięso, już wiemy czemu wikingowie wygineli!! nie dlatego że wszyscy giną, dlatego że jedli mięcho, co z tego że byli najwięksi i najsliniejsi skoro jakiś szaman od roślin pieprzy ciągle same truizmy.
Tomtom daj mi jakieś linki ukazujące tych najsilniejszych ludzi świata gdzie jest opisana ich dieta, możesz zacząć od Pudziana
Pudzian to czysta żywa reklama sterydów anabolicznych, do używania których zresztą przyznał się (nie wprost, ale przyznał). Pisać w jego przypadku o diecie to jak zastanawiać się, jaki wpływ na jego wyniki miało obuwie które nosi. Wybierz jakiś sport, który nie jest tylko i wyłącznie oparty na reakcji organizmu na sterydy. Zresztą widać jak się skończyły jego próby w konfrontacji z prawdziwymi zawodnikami - śmiechem go zabili w ringu.
Jak zawsze w podobnych badaniach, autorzy skorygowali zebrane informacje o dane na temat wieku i stylu życia uczestników. Po "obrobieniu" danych okazało się, że ryzyko zapadnięcia na jakikolwiek nowotwór jest u wegetarian o 11% niższe, niż w grupie "mięsożerców". Niestety, jest też druga strona medalu. Okazuje się bowiem, że wegetarianie częściej (i to aż o 39%) chorują na raka jelita grubego. http://kopalniawiedzy.pl/...o-rak-7057.html
już 10 000 razy było o tym, że wegetarianie o wiele RZADZIEJ chorują na raka jelita grubego. Widzę jednak, że niektórzy wykazują zadziwiającą oporność na wiedzę, zwłaszcza gdy jakiś fakt burzy im światopogląd. Przypomina to próby dyskusji z sekciarzami. Udowodnij im 1000 razy, że coś jest nieprawdą - powtórzą to 1001.
Druga sprawa, nie ma czegoś takiego jak dieta wegetariańska. Są dietY wegetariańskiE. Już o tym pisałem 666 razy, można żywić się frytkami i colą - to też będzie wegetarianizm. Ale długo się na nim nie pociągnie.
Feniks Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Lis 2009 Posty: 535
Wysłany: Czw Lip 08, 2010 07:45
Tomtom w swoim dzienniku treningowym napisał:
Cytat:
Zmierzyłem ciśnienie, dość mocno się zirytowałem - nie chce spadać, a w teorii zrobiłem chyba wszystko co możliwe. Nie mam prawa mieć nadciśnienia, a mam. Coś mnie tknęło, zmierzyłem na drugiej ręce (na której paznokcie wyglądają mniej więcej normalnie). O całe 40 niższe. U zdrowych ludzi ciśnienie jest jednakowe u 100% populacji, ewentualne różnice nie są większe jak 10. Tak gigantyczne różnice jak u mnie mogą (ale nie muszą) świadczyć o rozwalonych naczyniach obwodowych, konkretnie w takim wypadku podejrzewa się zmiany miażdżycowe. Kilkuletnia choroba którą przechodziłem faktycznie może spowodować bardzo szybki rozwój takich zmian, z drugiej strony, z tego co pamiętam od dziecka miałem problemy z krążeniem obwodowym - a ciężko 10 latka podejrzewać o miażdżycę. Niemniej różnic w pomiarze ciśnienia raczej nie miałem, a w każdym razie na pewno nie miałem nadciśnienia w pomiarze z lewego nadgarstka.
Hipotezy miażdżycy na diecie, na której miażdżyca się cofa? Czym Ty się martwisz?
Takich kwiatków w twoim dzienniku jest sporo.
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lip 08, 2010 09:43
Tomtom napisał/a:
czy chciałaś napisać: taurynę
B12 mam z multiwitaminy - 100 000% zapotrzebowania, taurynę - z suplementu dla sportowców, 3000% zapotrzebowania.
Tak właśnie o to mi chodzi, just literówka, według tego co czytałem na wege nie da się tego uzupełniać nie stosując suplemenetacji a to by podważało że w człowieka naturze jest wegeterianizm. Chociażby w takich sztukach walk jak dobrze pamiętam to naprawdę bardzo bardzo mały odsetek z tych lepszych zawodników jest na wege, ja o jednym słyszałem do teraz, w której dyscyplinie w której jest potrzebna agresja jest paru wege na przeważających pozycjach i są najlepsi
tomtom: mi pani gastrolog powiedziała, że nie mam alergii na gluten, skoro mam dobrą hemoglobinę. Ma rację? Czy możliwa jest alergia na gluten bądź mleko przy dobrej hemoglobinie? No i stwierdziła, że mam zespół jelita drażliwego i przepisała mi między innymi Colon C. Nie pomogło tłumaczenie, że taka choroba nie istnieje, tylko usłyszałem "niech pan poczyta". Stwierdziła, że mam częściej zaparcia niż biegunki, skoro stolec jest częściej bobkowaty (chociaż wypróżniam się kilka razy dziennie). Czasami się zdarza też luźny stolec. Lekarka zaleciła stosowanie "Colon C", "Sanprobi" i jeszcze jakieś zioła (Iborepsy czy jakoś tak).
Ostatnio zmieniony przez konrado5 Czw Lip 08, 2010 19:55, w całości zmieniany 2 razy
No ale spoko, miażdżycę też tutaj się "leczy" sposobami, które wg całej medycyny dadzą odwrotny skutek.
Gratuluje tobie gdyż nieświadomie ale ja że trafnie to ująłeś. A wież po za tym jaka jest prawda choćby o medycynie, to jedne wielkie .
Hannibal napisał/a:
primo - białko z jajek jest marnym budulcem - była już o tym mowa
do budulcu musowo musi być mięcho i organy
nieprawda
Molka napisał/a:
no bez ...., przeciez to bialko jest, nawet cholesterolu nie ma.... no wytlumacz mi o co chozi...
Na ogół wyznacznikiem wartości biologicznej pokarmu jest właśnie cholesterol czym więcej tym lepiej, po za tym co ma Pani do cholesterolu, czy na tym forum te tematy nie były wałkowane, bo jak nie to zaraz przełamie wszelkie wały.
Molka napisał/a:
no ale hani nie mow ze nie posluzy jako bialko budulcowe/ przeciez w przewodzie pokarmowym tez sie rozklada do aminokwasow...
I tu Panią mam białka są różnie rozkładane u takiego dajmy to Kowalskiego, korytkowego zjadacza chleba zaledwie do azotu polipeptydowego i większych peptydów czym lepiej się żywimy tym bardziej rozkładamy białka tym dłużej żyjemy, oto artykuł : http://webcache.googleuse...l&ct=clnk&gl=pl więc lepiej stawiać na jakość a nie ilość. Białkowa część jaja zawierają także sporo inhibitorów enzymowych .
Hannibal napisał/a:
Ja nie twierdzę, że na samych jajkach nie można budować masy mięśniowej - można, ale jest to mniej efektywne niż na surowym mięsie i organach.
A wiesz dla czego, ponieważ są właśnie gorszym budulcem . Pomyśl czy to że jesteśmy wyżsi oznacza że się lepiej żywimy, otóż nie po prostu jest to efekt nie pełnego rozkładania białka, za jakiś czas dopiszę, staży idą do domu kończę, ale na tym się nie skończy .
Tak właśnie o to mi chodzi, just literówka, według tego co czytałem na wege nie da się tego uzupełniać nie stosując suplemenetacji a to by podważało że w człowieka naturze jest wegeterianizm. Chociażby w takich sztukach walk jak dobrze pamiętam to naprawdę bardzo bardzo mały odsetek z tych lepszych zawodników jest na wege, ja o jednym słyszałem do teraz, w której dyscyplinie w której jest potrzebna agresja jest paru wege na przeważających pozycjach i są najlepsi
po co normalny człowiek ma uzupełniać cos, co organizm sam produkuje? Taurynę uzupełniają tylko sportowcy, obojętnie czy jedzą mięso czy nie - bo po prostu na ultrawysokich dawkach jest lepsza wydolność organizmu.
Już setki razy był problem tauryny, karnityny i innych substancji, których nie ma w roślinach ALE KTÓRE ORGANIZM SAM POTRAFI PRODUKOWAĆ poruszany. No, ale jak ktoś ma "sekciarskie myślenie" odrzucające wszystkie niewygodne dla swojej "nadrzędnej idei" fakty, za to zaklepujące na stałe wszystkie informacje wygodne, obojętnie jak bardzo idiotyczne (np cytaty z jakichś bajek sprzed 2000 lat), to tak się właśnie kończy.
Wśród kolesi zajmujących się sztukami walki jest 2 czy 3 zawodników wegańskich na najwyższym światowym poziomie (łącznie ze zdobywcą tytułu mistrza świata w walkach w klatce - wszystkich niemal rozjechał w 1 rundzie), ale problem tu jest innego rodzaju. Te wszystkie dyscypliny opierają się na sterydach anabolicznych. Ludzie na diecie wege są z reguły dużo, dużo uczciwsi i mocniej dbający o zdrowie, więc sterydy stosują o wiele rzadziej.
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lip 08, 2010 16:21
Tomtom napisał/a:
No, ale jak ktoś ma "sekciarskie myślenie" odrzucające wszystkie niewygodne dla swojej "nadrzędnej idei" fakty, za to zaklepujące na stałe wszystkie informacje wygodne,
A b12? Czemu zakładasz że sekciarskie, tak prawdę mówiąc to mam gdzieś wegeterianizm nie czytam o nim nigdzie poza tym forum czy jest zdrowy czy nie. Ja jem i będę jadł to co mi pasuje. Warzywami się nie najadam więc dla mnie ta idea odpada. Jednak jestem ciekawy skoro piszesz że trzeba się suplementować a człowiek pierwotny raczej nie łykał supli.
tomtom napisał/a:
Wśród kolesi zajmujących się sztukami walki jest 2 czy 3 zawodników wegańskich na najwyższym światowym poziomie
Bomba podaj ich nazwiska, będę wdzięczny.
Tomtom napisał/a:
Te wszystkie dyscypliny opierają się na sterydach anabolicznych.
Skoro wszyscy używają dopalaczy to można pominąć ten element bo każdy go stosuje a wtedy dieta bierze prym, sam tak kiedyś argumetnowałeś
Ostatnio zmieniony przez iliq Czw Lip 08, 2010 16:22, w całości zmieniany 1 raz
kontynuacja poprzedniego postu: na diecie korytkowej, mocno obrobionej to co najwartościowsze będzie dawać mierny efekt i wprost odwrotny na diecie zgodnej z naszą naturą. Białko z mięsa będzie rozkładane w mniejszym stopniu niż te z żółtek więc i będzie dawać szybszy przyrost masy mięśniowej lecz beznadziejnej jakości, jakiś przykład: nasza tępa młodzież - wyrośnięte kaleki pozbawione rozumowania. Te rzadkie talenty szkolne tak naprawdę albo zaszybko dojrzewające pokraki lub ofiary własnego geniuszu spowodowanego związkami podobnymi do kofeiny produkowanych w nadmiarze przez wątrobę na skutek wad wrodzonych. To jest prawdziwa klęska gorsza od wszystkich wojen tego świata.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw Lip 08, 2010 22:11
tomtom napisał/a:
Przypomina to proby dyskusji z sekciarzami. Udowodnij im 1000 razy, ze cos jest nieprawda - powtorza to 1001.
Druga sprawa, nie ma czegos takiego jak dieta wegetarianska. Sa dietY wegetarianskiE. Juz o tym pisalem 666 razy, mozna zywic sie frytkami i cola - to tez bedzie wegetarianizm. Ale dlugo sie na nim nie pociagnie.
Zastosuj to do swoich postow.
Tysiac razy Ci pisalem, ze na tym forum malo kto zywi sie wg zalecen Kwasniewskiego i w wiekszosci sa tu przeciwnicy DO. Ale "tomtom" po raz tysiac pierwszy raz wyskoczy z DO i KWasniewski.
Ile to razy probowalem dowiedziec sie na jakiej podstiawiie twierdzisz, iz wg osob z tego forum Eskimosi byli jednym z najdluzej zyjacych ludow.
Tomtom, ladnie piszesz, tylko sam sie do tego nie stosujesz.
A co do frytek i vege to dokladnie tak samo jest z kazda dieta, low carbem takze.
Jesli mialbym jesc frytki na smalcu, smazona marketowa wieprzowine i fermowe zoltka przyjarane na patelni - to wolalbym jakis rozsadny wegetarianizm czy weganizm oparty na w miare dobrych, nieprzetworzonych produktach.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Zenon, ja tylko zaznacze ze obrabianie termiczne nie oznacza automatycznie problemow zdrowotnych. Przyjarane jajca na przyjaranym masle faktycznie nie sa pozadane, ale umiejetnie "zciete" na dobrym tluszczu sa wporzo.
Tomtom, profesjonalni sportowcy sa zupelnie inna grupa I jezeli rozmawiamy o zywieniu zwyklych ludzi nie powinnismy ich brac pod uwage. Dobrze wiesz jak "koks" wplywa na organizm, organizm na "dopalaczu" to juz inna zabawka w porownaniu do organizmu przykladowego Kowalskiego.
Tauryna jest produkowana tak samo jak inne popularne zwiazki ale caly myk ze sportowcami polega na tym ze oni przedawkowuja te zwiazki aby sie szybciej regenerowac. W takiej sytuacji pochodne testosteronu idealnie pasuja do ukladanki I pozwalaja na szybsze I lepsze wyniki.
Prawdziwym testem byloby postawienie dwoch osobnikow na starcie Ironmana, jeden na LC I high fat a drugi na diecie veg. Oczywiscie oboje na 100% czysto, bez supli, witami, mineralow itp.
Ja znam wynik takiego pojedynku
_________________ "The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Czw Lip 08, 2010 23:58
zenon napisał/a:
Jesli mialbym jesc frytki na smalcu, smazona marketowa wieprzowine i fermowe zoltka przyjarane na patelni - to wolalbym jakis rozsadny wegetarianizm
Daleko nie masz, czepiasz się ludzi którzy ścinają przez 2 minuty żółtka z tłuszczem w temperaturze 70 stopni, a sam wcinasz kaszę gotowaną w 100 stopniach przez kilkadziesiąt minut.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Pią Lip 09, 2010 10:27
Adam319 napisał/a:
zenon napisał/a:
Jesli mialbym jesc frytki na smalcu, smazona marketowa wieprzowine i fermowe zoltka przyjarane na patelni - to wolalbym jakis rozsadny wegetarianizm
Daleko nie masz, czepiasz sie ludzi ktorzy scinaja przez 2 minuty zoltka z tluszczem w temperaturze 70 stopni, a sam wcinasz kasze gotowana w 100 stopniach przez kilkadziesiat minut.
- kasza bio ze sklepu dla pojebow, zoltka marketowe, fermowe, syfiaste.
- nie kilkadziesiat minut, lecz kilkanascie.
- i nie wcinam, rzucilem to.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
arturtsk Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Gru 2008 Posty: 189
Wysłany: Pią Lip 09, 2010 10:30
ten temat sie ciągnie i ciągnie... może "wypocimy" sie w innych tematach ( w których pogłębimy naszą wiedze) a nie bedziemy wałkować JEDNEJ OSOBIE coś co my dobrze wiemy.
Głupiemu nie przetłumaczysz że jest głupi bo jest na to za głupi
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lip 09, 2010 10:42
artur napisał/a:
ten temat sie ciągnie i ciągnie... może "wypocimy" sie w innych tematach ( w których pogłębimy naszą wiedze) a nie bedziemy wałkować JEDNEJ OSOBIE coś co my dobrze wiemy.
Głupiemu nie przetłumaczysz że jest głupi bo jest na to za głupi
Ja lubię rozmawiać z osobami które mają odmienne poglądy od moich i czekam na konkrety od Tomtoma bo to przecież taki konkretny vege men
Ludzie na diecie wege są z reguły dużo, dużo uczciwsi i mocniej dbający o zdrowie, więc sterydy stosują o wiele rzadziej.
Czemu na to nie wpadłem, to ma przecie sens z warzywek można świetnie zregenerować nasze ciało, na przykład z takiej marchewki nasze obolałe korzonki. Już wiem co polecić staremu na ból pleców . Iście genialne, przyniosę do domu choinkę i zacznę ją czcić . Jeśli chcemy być uczciwi to "wal" dowolny temat w którym czujesz się najmocniejszy mając na celu nas nie uczciwych i niedbających o siebie przekonać to swojej wiary - bo to zaledwie wiara .
Widzę jednak, że niektórzy wykazują zadziwiającą oporność na wiedzę, zwłaszcza gdy jakiś fakt burzy im światopogląd.
Zacznijmy od roli i funkcji cholesterolu w naszym organizmie:
Jak wiadomo, cholesterol jest produkowany zasadniczo przez większość komórek naszego ciała. Znajduje się on w błonie komórkowej, dzięki czemu taka komórka pozostaje "wodoodporna", a ściślej- umozliwia oddzielenie substancji znajdujących się wewnątrz, od tych poza komórką.
Cholesterol jest naturalnym środkiem reperującym wszelkiego rodzaju rany i podrażnienia tętnicy, a także te powstajace w wyniku produkcji łez.
Z cholesterolu powstaje również sporoa grupa hormonów. Zarówno tych regulujących metabolizm minerałów, zawartość cukru we krwi, jak i tych, które wpływają na poziom stresu oraz te związane ścisle z cechami poszczególnych płci, czyli: testosteron, estrogeny, progesteron, etc.
Jest on także niezbędny dla prawidłowego funkcjonowania systemu nerwowego oraz mózgu.
Co ciekawe, cholesterol chroni nas także przed depresją. Dzieje się tak ponieważ odgrywa on dużą rolę przy wykorzystaniu serotoniny- substancji wpływajacej na nasze dobre samopoczucie. Również żółć, niezbędna do trawienia tłuszczu, powstaje z cholesterolu.
Jest on także prekursorem przy produkcji witaminy D, która powstaje przy naświetleniu skóry, w której znajduje sie cholesterol, promieniami UV-B.
Ponadto cholesterol jest bardzo silnym antyoksydantem, który chroni organizm przed wolnymi rodnikami, a tym samym- przed rakiem.
Jedna z jego frakcji, zwana cholesterolem LDL (tzw. "złym cholesterolem") pomaga przy zwalczaniu wszelkiego rodzaju infekcji.
Bogatsi o tę wiedzę , możemy przejść teraz do rozwiewania popularnych mitów na temat cholesterolu. Oto kilka z nich:
Mit nr 1 : Ludzie, którzy maja wysoki poziom cholesterolu, są bardziej podatni na atak serca.
Prawda : Młodzież oraz ludzie w średnim wieku, u których poziom cholesterolu przekracza 350, znajduja się tak naprawde w takim samym zagrożenia jeżeli chodzi o zawał, jak ludzie, u których ten poziom jest znacznie poniżej tego pułapu.Natomiast dla mężczyzn w wieku dojrzałym oraz dla wszystkich kobiet, niezaleznie od wieku, wysoki cholesterol wpływa pozytywnie na długość życia.
Mit nr 2 : Cholesterol i tłuszcze nasycone zatykaja tętnice.
Prawda : Tak naprawdę ilość cholesterolu i nasyconych tłuszczy w tetnicach nie stanowi dla nich samych żadnej przeszkody, żadnego problemu. To co istotnie sie na nich osadza to wapń, który następnie ulega utwardzeniu i to jest rzeczywistą przyczyną problemów. Natomiast kwasy tłuszczowe zostają rozłożone.
Mit nr 3 : Spożywanie pokarmów bogatych w nasycone tłuszcze i cholesterol powoduje wzrost poziomu cholesterolu we krwi i naraża nas na zawał serca.
Prawda : Przeprowadzono w tym kierunku wiele naukowych badań i jak do tej pory, absolutnie ŻADNO z nich nie potwierdza, jakoby istniał jakiś związek pomiędzy w/w elementami diety, a zawałem. Dowodem na poparcie tej tezy, moga być natomiast Amerykanie, którzy w pewnym momencie pod wpływem ostrzeżeń dietetyków zredukowali znacznie ilość tłuszczów i cholesterolu w diecie, czego wynikiem był-paradoksalnie- wzrost liczby zawałów.
Mit nr 4 : Leki obniżające poziom cholesterolu uratowały wielu ludziom zycie.
Prawda : Dwa ostatnie eksperymenty, przeprowadzone na ponad 10 tys. osobach, dowodzą iż leki te nie wpłynęły na poprawę stanu zdrowia pacjetów, ani tym bardziej na ich wyleczenie się.
Mit nr 5 : Kraje, w których dieta mieszkańców opiera sie głównie na tłuszczach zwierzecych i cholesterolu, notuje się ogromne ilości zawałów.
Prawda : Mamy wiele wyjatków od tej "reguły". Chociażby Hiszpania, Szwajcaria czy Francja, gdzie spozycie w/w stanowi wieksza część jadłospisu. Widzimy zatem, że takie połączenie składników NIE JEST przyczyną, dla której co roku odnotowuje się horendalną ilość zawałów. Dowodem sa kraje wysoko rozwiniete i bogate, gdzie ludzie- paradoksalnie- spozywaja dużą ilość pokarmów pochodzenia zwierzecego, odnotowuje się mase innych czynników, które maja wpływ na częstotliwość ataków serca.
Teraz proponuję przejść do informacji, które pomogą nam w przyszłości uniknąć problemów z sercem:
Większość znanych leków obnizających poziom cholesterolu działają poprzez zablokowanie enzymu, który odpowiada za powstanie cholesterolu w wątrobie (tzw. enzym HMG-CoA). Te "blokady" enzymu, zwane "statynami", sprzedawane sa jako m.in. Zocor, Pravacol, Lipitor, itp.
Najwiekszym skutkiem ubocznym ich zażywania jest osłabienie i stopniowa utrata mięśni. Dzieje sie tak w jednym przypadku na trzy.Inne konsekwencje to: bóle mięśni, pleców, bóle piety czy kłopoty z wyraźnym mówieniem. To ostatnie związane jest z interferencją statyn z koenzymem Q10 niezbędnym dla prawidłowego funkcjonowania mięśni. Często jednak na objawienie sie pełnej gamy tych skutków musimy czekąć około 3 lat od rozpoczecia "leczenia", ponieważ są to leki z grupy działania z "opóźnionym zapłonem". Na szybsze ich doswiadczenie moga liczyć jednakże bardzo aktywni ludzie, u których ze wzgledu na tryb zycia, większość procesów zachodzi szybciej.
Niewydolność serca : ta ciężka choroba również podwoiła liczbe swoich ofiar od czasu wprowadzenia "cudownych" leków obnizających poziom cholesterolu na rynek. Jak wiemy, serce to mięsień, który wymaga bogatych dostaw koenzymu Q-10.
Polineuropatia : choroba objawiająca się uczuciem mrowienia i bólem w dłoniach i stopach oraz problemami z chodzeniem, to kolejny skutek uboczny zazywania statyn. Sama choroba czesto okreslana jest "choroba wieku starczego", tymczasem nikt nie wini leków...
Uszkodzenie świadomości : wielu pacjentów doświadczyło kłopotów z pamięcią i umysłowego wyczerpania, w skrajnych przypadkach nawet "czarnych dziur" w pamięci (amnezja). Objawy te zgłaszali często piloci, czy osoby które zawodowo zajmowały sie prowadzeniem maszyn czy samochodu.
Rak : Bardzo wiele badań z wykorzystaniem gryzoni dowodzi, że mają one wpływ na powstanie raka.Większość prób na szybkość rozrostu nowotworu, nie jest przeprowadzana wystarczajaco długo, aby móc podac wymierne dane. Jednak przeprowadzono takie badanie na kobietach, które cierpiały na raka piersi. Udowodniono, że szybkość rozrostu komórek rakowych u kobiet, które brały statyny przewyższała szybkość jego rozrostu u kobiet nie stosujacych leku o blisko 1500% !
Depresja : Na ten temat przeprowadzono wiele studiów i wszystkie zgadzaja sie co do jednego: niski poziom cholesterolu ma niebagatelny wpływ na rozwój tej choroby.
Teraz wypadałoby odpowiedziec sobie na następujace pytanie: Jeżeli rzeczywiście to nie cholesterol odpowiada za kłopoty z sercem to CO?
Wielu naukowców wysnuło na ten temat wiele przekonujących teorii na podstawie swoich obserwacji istnej epidemii zawałow w społeczeństwach zachodnich. Oto kilka z powodów:
brak witaminy A i D - w latach 30-tych, Weston A. Price, zaobserwował, że ilość odnotowanych ataków serca wzrastała, w okresach kiedy ilość rozpuszczalnych w tłuszczu witamin, zawartych w lokalnej produkcji masle, zmalała.
brak witaminy B-6 i B-12 oraz kwasu foliowego - wykazano jednoznacznie, że te braki prowadzą do wzmożonego poziomu homocysteiny- substancji w duzej mierze odpowiedzialnej za zawał.
tłuszcze "trans"- wielu naukowców wykazało szkodliwość tego typu tłuszczów na zdrowie i kondycje serca; w przeciwnieństwie do tłuszczów nasyconych, które na wiele sposobów nas przed chorobami serca chronią
ubytki w minerałach - w szczególności niedobory magnezu, miedzi i wanadu maja wpływ na osłabienie kondycji serca
pasteryzacja mleka - tego chyba nie trzeba specjalnie tłumaczyc
stres - pozbawia organizmu wielu odzywczych składników, tym samym jest jednym z czynników wpływających na zawał
w takim razie: Co nalezy robić, aby zminimalizować ryzyko ataku serca?
Przede wszystkim, nie martw sie o swój cholesterol. stres związany z zamartwianiem sie, może prowadzic do zawału serca.
a tak całkiem powaznie to należy:
-wyeliminować szkodliwe dla serca leki, przede wszystkim rzeczone STATYNY
- unikać jedzenia wysokoprzetworzonego oraz produktów zawierajacych tłuszcz trans oraz przetwarzanych chemicznie olejów roślinnych
- spozywać mięso, tłuszcz oraz podroby, głównie zwierząt trawożernych
- unikac odzywek proteinowych, chudego miesa, SAMYCH białek kurzych (bez żółtka), mleka odtłuszczonego (Konsumpcja oparta na wysokobiałkowych produktach przy wykluczeniu składników odzywczych dostarczanych do ustroju wraz z tłuszczem zwierzecym, to prosta droga do zawału).
A b12? Czemu zakładasz że sekciarskie, tak prawdę mówiąc to mam gdzieś wegeterianizm nie czytam o nim nigdzie poza tym forum czy jest zdrowy czy nie. Ja jem i będę jadł to co mi pasuje. Warzywami się nie najadam więc dla mnie ta idea odpada. Jednak jestem ciekawy skoro piszesz że trzeba się suplementować a człowiek pierwotny raczej nie łykał supli.
b12 jest w wodzie, o ile ta woda nie została oczyszczona. Litr wody z rzeki daje 1000% czy 2000% zapotrzebowania na b12. Ja jednak wolę brać z tabletek, niż z brudnych rzek czy rakotwórczych zdechłych zwierząt.
Cytat:
tomtom napisał/a:
Wśród kolesi zajmujących się sztukami walki jest 2 czy 3 zawodników wegańskich na najwyższym światowym poziomie
Stosującym LC nie zależy na zwycięstwach sportowych.
no no, jak się okazuje, że 100 metrów nie można przebiec to zawsze można napisać "spoko, nam po prostu nie zależy na sporcie" - i już zostaje podtrzymany mit, że ta "dieta-cud" jest zdrowa. Dieta - "cud, jeśli przeżyjesz"
uacji pochodne testosteronu idealnie pasuja do ukladanki I pozwalaja na szybsze I lepsze wyniki.
Prawdziwym testem byloby postawienie dwoch osobnikow na starcie Ironmana, jeden na LC I high fat a drugi na diecie veg. Oczywiscie oboje na 100% czysto, bez supli, witami, mineralow itp.
Tysiac razy Ci pisalem, ze na tym forum malo kto zywi sie wg zalecen Kwasniewskiego i w wiekszosci sa tu przeciwnicy DO. Ale "tomtom" po raz tysiac pierwszy raz wyskoczy z DO i KWasniewski.
różnica między opty a tym czymś co jest propagowane tutaj jest bardzo niewielka. Kolejny raz wychodzi sekciarskie myślenie. Ludzie masowo na opty umierają? Spoko, nasza dieta się od opty mocno różni!
Pamiętam, jaka histeria wybuchła gdy okazało się, że na Atkinsie ludziom miażdżyca zasuwa kilkukrotnie szybciej niż na zwykłej diecie. Zaraz powstała teoria, że tutaj nie ma Atkinsa, bo my ubijamy zwierzęta tylko w pełni księżyca (czy coś takiego, już gubię się w tych absurdach LC).
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lip 09, 2010 14:17
tomtom napisał/a:
http://lmgtfy.com/?q=vegan+sport
Nie zbywaj mnie linkiem do google. Chce poznać konkretne nazwiska osób biorących w walkach te 2 czy 3 nazwiska. Wpisywałem wcześniej vege mma i na 4 stronie pokazała się jakaś osoba która to uprawia i zachwala ale tej pokraki nie ma nawet na Wikipedii więc go pominąłem. Pisałeś o minmum 2 przypadkach to chciałbym je zobaczyć bo serio trudno mi jest wyobrazić sobie agresywnego veganina.
Co do argumentu Oli to pisałem wcześniej żebyś nie brał go do dyskusji jako poważny argument ale jakiś mod mi wywalił post. Owszem jestem w stanie uwierzyć że dieta która przedłuża życie nie daje najlepszych wyników sportowych, bo po prostu organizm jest mniej ruchliwy ale przez dłuższą ilość czasu, ale w argumenty że osobom na LC nie zależy na wynikach już nie wierzę. Węgle też są potrzebne przy większych wysiłkach większe ich ilości.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Pią Lip 09, 2010 15:02
tomtom napisał/a:
zenon napisał/a:
Tysiac razy Ci pisalem, ze na tym forum malo kto zywi sie wg zalecen Kwasniewskiego i w wiekszosci sa tu przeciwnicy DO. Ale "tomtom" po raz tysiac pierwszy raz wyskoczy z DO i KWasniewski.
roznica miedzy opty a tym czyms co jest propagowane tutaj jest bardzo niewielka.
wykaz to.
Reszte insynuacji pomijam, szkoda na to mojego czasu.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Nie zbywaj mnie linkiem do google. Chce poznać konkretne nazwiska osób biorących w walkach te 2 czy 3 nazwiska. Wpisywałem wcześniej vege mma i na 4 stronie pokazała się jakaś osoba która to uprawia i zachwala ale tej pokraki nie ma nawet na Wikipedii więc go pominąłem. Pisałeś o minmum 2 przypadkach to chciałbym je zobaczyć bo serio trudno mi jest wyobrazić sobie agresywnego veganina.
nick diaz (bierze też udział w Ironmanie, osiągając lepsze wyniki niż jakikolwiek low-carb kiedykolwiek sobie w ogóle wyśni)
nate diaz
jake shields
pojęcia nie mam, jak można ich nie znaleźć - chyba trzeba naprawdę bardzo, bardzo mocno nie chcieć.
a brak wyobraźni akurat mnie nie dziwi, żeby sobie zdrowie niszczyć jakąś paradietą trzeba być wyobraźni kompletnie pozbawionym.
Tysiac razy Ci pisalem, ze na tym forum malo kto zywi sie wg zalecen Kwasniewskiego i w wiekszosci sa tu przeciwnicy DO. Ale "tomtom" po raz tysiac pierwszy raz wyskoczy z DO i KWasniewski.
roznica miedzy opty a tym czyms co jest propagowane tutaj jest bardzo niewielka.
wykaz to.
Reszte insynuacji pomijam, szkoda na to mojego czasu.
co wykazać? Ile procent kalorii przychodzi z węgli na opty, ile na przeciętnym low-carb? sam to wykaż, po czym porównaj do zdrowej diety w której z węgli przychodzi 75% kcal. Będziesz wiedział czemu w zabójczości opty i inne odmiany low-carb specjalnie się nie różnią.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Pią Lip 09, 2010 20:36
tomtom napisał/a:
zenon napisał/a:
tomtom napisał/a:
zenon napisał/a:
Tysiac razy Ci pisalem, ze na tym forum malo kto zywi sie wg zalecen Kwasniewskiego i w wiekszosci sa tu przeciwnicy DO. Ale "tomtom" po raz tysiac pierwszy raz wyskoczy z DO i KWasniewski.
roznica miedzy opty a tym czyms co jest propagowane tutaj jest bardzo niewielka.
wykaz to.
Reszte insynuacji pomijam, szkoda na to mojego czasu.
co wykazac? Ile procent kalorii przychodzi z wegli na opty, ile na przecietnym low-carb? sam to wykaz, po czym porownaj do zdrowej diety w ktorej z wegli przychodzi 75% kcal. Bedziesz wiedzial czemu w zabojczosci opty i inne odmiany low-carb specjalnie sie nie roznia.
Misiu, jest roznica miedzy 7-8% energii z wegli a 20-25% energii z wegli. to po pierwsze.
Po drugie - w Twoim - jak najbardziej slusznym - przykladzie z wege i wege frytkowo kolowym - istotne byly nieco inne parametry niz samo BTW.
Teraz nagle ograniczasz sie tylko i wylacznie do BTW. To jest klasyczna demagogia.
Trolluj dalej, ale beze mnie.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Chyba ta sprzeczka jest nie na miejscu. A dlaczeego? Dlatego że każda dieta z lepszym czy gorszym skutkiem powoduje to że nie chorujemy. Musimy mieć jednak dużo wiadomości na temat tego jak się mamy odżywiać. Problem jest inny. Jak zwalczyć wcześniej nabytą chorobę. Jaki system odżywiania będzie najlepszy by wyleczyć np cukrzycę, choroby tarczycy. sklerodermię czy inne paskudztwo. I właśnie o to należało by toczyć spory.
Musimy mieć jednak dużo wiadomości na temat tego jak się mamy odżywiać.
Dokładnie, więc proponuje alternatywne rozwiązanie i tobie tomtom idę na rękę. Porusz dowolne temat mające na celu przekonanie mnie i innych forumowiczów że wegetarianizm i sianopochodne są leprze od niskich węgli. Porusz jaki chcesz temat od aminokwasów egzogennych po antyoksydanty w końskiej spe.... - totalna rozróba.
Misiu, jest roznica miedzy 7-8% energii z wegli a 20-25% energii z wegli. to po pierwsze.
Po drugie - w Twoim - jak najbardziej slusznym - przykladzie z wege i wege frytkowo kolowym - istotne byly nieco inne parametry niz samo BTW.
Teraz nagle ograniczasz sie tylko i wylacznie do BTW. To jest klasyczna demagogia.
Trolluj dalej, ale beze mnie.
jest różnica? Jedna dieta ma o 68% węgli za mało, druga o 52%. Nie jest to duża różnica. Nie na tyle, żeby spowodowała jakieś drastyczne zmiany.
No ale wyszukuj takie miniaturowe różnice i sobie wmawiaj, że z paradiety dla samobójców nagle jakimś cudem stworzyła się super zdrowa dieta, bo doszły 2 banany (chyba właśnie 2 banany dają tyle % węgli przy niskokalorycznych dietach?)
Chyba ta sprzeczka jest nie na miejscu. A dlaczeego? Dlatego że każda dieta z lepszym czy gorszym skutkiem powoduje to że nie chorujemy. Musimy mieć jednak dużo wiadomości na temat tego jak się mamy odżywiać. Problem jest inny. Jak zwalczyć wcześniej nabytą chorobę. Jaki system odżywiania będzie najlepszy by wyleczyć np cukrzycę, choroby tarczycy. sklerodermię czy inne paskudztwo. I właśnie o to należało by toczyć spory.
Potrafię wysokowęglową dietą wyleczyć KAŻDĄ chorobę, którą można wyleczyć dietą - łącznie z cukrzycą, schorzeniami tarczycy, schorzeniami autoimmunologicznymi, miażdżycą, niektórymi nowotworami etc. W każdym przypadku dieta wysokowęglowa zadziała. Trzeba będzie w niektórych przypadkach kombinować, ale zadziała.
Fakty pozostają faktami - do tej pory tylko i wyłącznie wysokowęglowa dieta wege powodowała cofanie się raka, tylko i wyłącznie wysokowęglowa dieta wege powodowała cofanie się miażdżycy. Skoro taką np cukrzycę można leczyć zarówno dietą LC jak i dietą HC-wege, jak dla mnie oczywiste jest, że powinno się wybrać tą, która jednocześnie niweluje ryzyko miażdżycy czy nowotworów.
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Pią Lip 09, 2010 21:40
tomtom napisał/a:
jest roznica? Jedna dieta ma o 68% wegli za malo, druga o 52%. Nie jest to duza roznica. Nie na tyle, zeby spowodowala jakies drastyczne zmiany.
mhm, tak tak.
Szkoda tylko, ze to wszystko odnosi sie do tezy przyjetej bez dowodu.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lip 09, 2010 21:42
Cytat:
Fakty pozostają faktami - do tej pory tylko i wyłącznie wysokowęglowa dieta wege powodowała cofanie się raka, tylko i wyłącznie wysokowęglowa dieta wege powodowała cofanie się miażdżycy.
I tylko i wyłącznie taka dieta powodowała cofanie się u mnie pokarmu
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Pią Lip 09, 2010 21:44
tomtom napisał/a:
Potrafie wysokoweglowa dieta wyleczyc KAZDA chorobe, ktora mozna wyleczyc dieta - lacznie z cukrzyca, schorzeniami tarczycy, schorzeniami autoimmunologicznymi, miazdzyca, niektorymi nowotworami etc. W kazdym przypadku dieta wysokoweglowa zadziala. Trzeba bedzie w niektorych przypadkach kombinowac, ale zadziala.
rozpisz mi jadlospis.
serio.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Pią Lip 09, 2010 21:49
iliq napisał/a:
Cytat:
Fakty pozostają faktami - do tej pory tylko i wyłącznie wysokowęglowa dieta wege powodowała cofanie się raka, tylko i wyłącznie wysokowęglowa dieta wege powodowała cofanie się miażdżycy.
I tylko i wyłącznie taka dieta powodowała cofanie się u mnie pokarmu
iliq miales reflux?
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Pią Lip 09, 2010 21:51
tomtom napisał/a:
Potrafię wysokowęglową dietą wyleczyć KAŻDĄ chorobę, którą można wyleczyć dietą - łącznie z cukrzycą, schorzeniami tarczycy, schorzeniami autoimmunologicznymi, miażdżycą, niektórymi nowotworami etc. W każdym przypadku dieta wysokowęglowa zadziała. Trzeba będzie w niektórych przypadkach kombinować, ale zadziała.
.
Po co ty chlopie tracisz czas na bieganie i pisanie na kilkunastu forach? Zabierz sie do konkretnej roboty i lecz tych chorych.
Wtedy opublikujesz swoje dane i staniesz sie uzdrowicielem calej ludzkosci. Wyniki w bieganiu masz kiepskie, bo swiat o tobie nic nie wie.
Jak sie myle, to mnie popraw, podajac swoje osiagniecia sportowe. Chiciaz wolalbym poczytac o twoich osiagnieciach uzdrowicielskich, bo o nich uzdrowieni beda pamietac. A o twoim bieganiu kto bedzie pamietac? No moze twoja najblizsza osoba, ze zniszczyles sobie zdrowie durnym bieganiem.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Zerknij sobie na upadającą prawda2.info w wątki o 9/11. Pisze/lub pisał tam niejaki Adun.
Analogia polega na dokładnie tym samym sposobie działania. Tak więc, nieważne Zenek co napiszesz - a napiszesz jak zwykle merytorycznie i logicznie - to i tak masz do czynienia z maszyną do bicia piany. Rozbawiło mnie to: "ale już beze mnie.."
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lip 09, 2010 22:06
Molka napisał/a:
:what: iliq miales reflux?
Dzisiaj chciałem sobie zrobić dzień bez mlecznych. Tak się badziewnie czuje po węglach i białku że to porażka. Szkoda że tłuszcz nie może być pobierany z brzucha tak żebym głodny nie był
Dziwię się wam, że was tomtom nie przekonuje, jak po jego wypowiedziach widać, że wie co mówi, bo gdyby nie wiedział to takich wypowiedzi by nie mógł sformułować.
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Pią Lip 09, 2010 22:15
iliq napisał/a:
Molka napisał/a:
:what: iliq miales reflux?
Dzisiaj chciałem sobie zrobić dzień bez mlecznych. Tak się badziewnie czuje po węglach i białku że to porażka. Szkoda że tłuszcz nie może być pobierany z brzucha tak żebym głodny nie był
jadles samo bialko i wegle? no co Ty iliq a gdzie tluszczyk, ja nie lacze wegli z bialkiem od dluzszego czasu, jak miecho to nie ziemniaki czy inne, miecho jadam tylko z tluszczem i odczekuje z 2 godziny gdy chce wegle zszamac, bardzo mi to sluzy...
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lip 09, 2010 22:16
konrad napisał/a:
Dziwię się wam, że was tomtom nie przekonuje, jak po jego wypowiedziach widać, że wie co mówi, bo gdyby nie wiedział to takich wypowiedzi by nie mógł sformułować.
Warzywa -> bee smak -> ciągle głodny -> nie tykaj
mięso -> lubię -> najadam się -> tykaj
Po mojej wyszukanej wypowiedzi też widać że wiem co mówię. Jak może przekonywać takie szajstwo jak się jest ciągle głodnym?
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Pią Lip 09, 2010 22:17
konrado5 napisał/a:
Dziwię się wam, że was tomtom nie przekonuje, jak po jego wypowiedziach widać, że wie co mówi, bo gdyby nie wiedział to takich wypowiedzi by nie mógł sformułować.
konrado5 Ty "gorący " chlopak jestes! ciekawa jestem jaka masz temperature na co dzien...
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Pią Lip 09, 2010 22:19
konrado5 napisał/a:
Dziwię się wam, że was tomtom nie przekonuje, jak po jego wypowiedziach widać, że wie co mówi, bo gdyby nie wiedział to takich wypowiedzi by nie mógł sformułować.
A gdzie sa Tomtoma czyny?
Blogoslawieni co nie widzieli a uwierzyli.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Potrafie wysokoweglowa dieta wyleczyc KAZDA chorobe, ktora mozna wyleczyc dieta - lacznie z cukrzyca, schorzeniami tarczycy, schorzeniami autoimmunologicznymi, miazdzyca, niektorymi nowotworami etc. W kazdym przypadku dieta wysokoweglowa zadziala. Trzeba bedzie w niektorych przypadkach kombinowac, ale zadziala.
rozpisz mi jadlospis.
serio.
podaj mi swoje choroby, upodobania dietetyczne, alergie i wyniki badań to rozpiszę.
Po co ty chlopie tracisz czas na bieganie i pisanie na kilkunastu forach? Zabierz sie do konkretnej roboty i lecz tych chorych.
Wtedy opublikujesz swoje dane i staniesz sie uzdrowicielem calej ludzkosci. Wyniki w bieganiu masz kiepskie, bo swiat o tobie nic nie wie.
Jak sie myle, to mnie popraw, podajac swoje osiagniecia sportowe. Chiciaz wolalbym poczytac o twoich osiagnieciach uzdrowicielskich, bo o nich uzdrowieni beda pamietac. A o twoim bieganiu kto bedzie pamietac? No moze twoja najblizsza osoba, ze zniszczyles sobie zdrowie durnym bieganiem.
Myślałem o tym, ale - jak pewnie wiesz - sprawa nie jest taka prosta. Raz, że bez papierka lekarza nie można leczyć, a to nie te czasy w których Kwaśniewski i inni spece robili papiery (czyli już nie można dostać dyplomu za flaszkę). Można teoretycznie robić papiery naturoterapeuty - i o tym myślę, ale to też wymagałoby poświęcenia się, musiałbym z rok posiedzieć z nosem w książkach medycznych. Lenistwo póki co wygrywa.
No i fakt, że niedługo wejdą przepisy które kompletnie zabronią leczenia czymkolwiek innym niż leki przepisywane przez lekarza mającego kontrakt z koncernem farmaceutycznym.
Dziwię się wam, że was tomtom nie przekonuje, jak po jego wypowiedziach widać, że wie co mówi, bo gdyby nie wiedział to takich wypowiedzi by nie mógł sformułować.
konrado5 Ty "gorący " chlopak jestes! ciekawa jestem jaka masz temperature na co dzien...
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob Lip 10, 2010 02:02
tomtom napisał/a:
zenon napisał/a:
tomtom napisał/a:
Potrafie wysokoweglowa dieta wyleczyc KAZDA chorobe, ktora mozna wyleczyc dieta - lacznie z cukrzyca, schorzeniami tarczycy, schorzeniami autoimmunologicznymi, miazdzyca, niektorymi nowotworami etc. W kazdym przypadku dieta wysokoweglowa zadziala. Trzeba bedzie w niektorych przypadkach kombinowac, ale zadziala.
rozpisz mi jadlospis.
serio.
podaj mi swoje choroby, upodobania dietetyczne, alergie i wyniki badan to rozpisze.
Choroby:
stany zapalne skory (ktorych nie ma przy diecie LC), jelito drazliwe
upodobania dietetyczne:
lubie wiele rzeczy
ostatnio jadam z wegli: banany, grruszki, baklazan, cukinia, brokul, maliny, jjagody, borowki, dojrzale kiwi, nektarynki, ogorki malosolne.
alergie:
gluten, cytrusy, ananas i inne kwasne owoce (jagody, czarne porzeczki toleruje, czerwonych juz nie), truskawki, mleczne, choc toleruje maslo, czekolada, kawa, kakao.
Byla alergia na kurz, roztocza, pylki traw, ale nie ma tego na LC (w sensie bez objawow, kataru siennego brak).
Wyeliminowalem ostatnio tez kasze.
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Ostatnio zmieniony przez zenon Sob Lip 10, 2010 02:04, w całości zmieniany 1 raz
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Sob Lip 10, 2010 02:35
tomtom napisał/a:
Myślałem o tym, ale - jak pewnie wiesz - sprawa nie jest taka prosta. Raz, że bez papierka lekarza nie można leczyć, a to nie te czasy w których Kwaśniewski i inni spece robili papiery (czyli już nie można dostać dyplomu za flaszkę). Można teoretycznie robić papiery naturoterapeuty - i o tym myślę, ale to też wymagałoby poświęcenia się, musiałbym z rok posiedzieć z nosem w książkach medycznych. Lenistwo póki co wygrywa.
Jestes zdolny i oblatany (obiegany) w srodowisku medycznym, wiec co za problem. Zdaj egzamin wstepny i posiedz troche nad ksiazkami.
Kwasniewski tez musial siedzec nad ksiazkami na WAM-ie; za flaszke dyplomu mu nie dali jak ty to sobie wyobrazasz.
Leniwy to ty nie jestes, tylko ze wodolej. Szukasz wolnych sluchaczy i interlokutorow, aby sie wykazc swoja "wiedza" i "mundroscia".
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Sob Lip 10, 2010 10:04
zenon napisał/a:
rozpisz mi jadlospis.
serio.
moze lepiej my rozpiszemy Tomeczkowi jakis bezglutenowy bezmleczny lowcarbowy paleo zestaw, poprobuje sobie przez 6 miesiecy, po miesiacu sobie pobiega, a noz znikna jego chorobska autoimmunologiczne (bole stawow i niedoczynnosc tarczycy), wroci za pol roku, zrobi badania, i opowie jak sie czuje. W przeciwnym razie bedziem bic piane jeszcze dluuugo.
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
W pełni pojmuję że lubicie pisać na tym forum lecz przydało by się zacząć rozstrzygać spory a nie tylko komentować.
tomtomie miło że są na tym forum jeszcze ludzie których można uświadomić, więc zacznijmy konkretnie bo nie zdzierżę dalszych głupawych kłótni.
tłuszcze zwierzęce vs tłuszcze roślinne
Napisz wszystko by uświadomić nas niskowęglowców że masz racje i miej pewność że ci odpowiem, choćby wszystkimi badaniami z ostatnich 80 lat. Krew się poleje, ale mięso to zjem oczywiście , choć twoje pewno zbyt świeże .
Candidy nie wyleczysz w ten sposób choćbyś się zesrał.
cięzko dietą leczyć choroby urojone, więc możliwe że nie dałbym rady.
Ale zapewne zleciłbym kilka prostych badań po których okazałoby się, na co NAPRAWDĘ jest gość z "candidą" chory.
Czyli uważasz candidę za chorobę urojoną? No to rzeczywiście kompetentny z ciebie gość.
Nie masz pojęcia. Poczytaj sobie na forach przeróżnorakich co powodują antybiotyki, sterydy oraz antykoncepcyjne leki do czego to prowadzi przy dłuższym stosowaniu. Wszyscy ludzie mający problemy i to dokładnie takie same mieli styczność z wyżej wymienionymi czynnikami, ale z ciebie ekspert nie ma co.
Powiem ci tak- gdy przeszedłem na lov carb moje zdrowie poprawiło się niesamowicie po 10 latach męczarni oraz poszukiwań, ale czegoś brakowało jeszcze i nie czułem się dobrzez do końca myślałem sobie wtedy może to jednak znowu nie lov carb i zmartwiłem się wtedy trafiłem na stronę bee wilder. No i tam dowiedziałem sie więcej na temat lov carb i candida. Przestałem jeść surowe warzywa, gdyż one zamiast mi pomagać szkodziły i to był strzał w dziesiątke.
Poczytaj sobie o szkodliwości błonnika z surowych warzyw - http://translate.google.p...DAZ2%26rls%3Dpl który nie dość, że powoduje złe wchłanianie składników odżywczyh po przez szybkie przesuwanie mas kałowych mało tego to on przyczynia się do raka jelita grubego.
Poczytaj sobie chłopie moze ci się coś oświeci i zmądrzejesz póki nie jest za późno. Bo nawet nie wiesz jak niszczysz swoje zdrowie. Ale wegetarianie to sekta i mają wpojone aż na do śmierci to ciężko to widzę...
Choroby:
stany zapalne skory (ktorych nie ma przy diecie LC), jelito drazliwe
upodobania dietetyczne:
lubie wiele rzeczy
ostatnio jadam z wegli: banany, grruszki, baklazan, cukinia, brokul, maliny, jjagody, borowki, dojrzale kiwi, nektarynki, ogorki malosolne.
alergie:
gluten, cytrusy, ananas i inne kwasne owoce (jagody, czarne porzeczki toleruje, czerwonych juz nie), truskawki, mleczne, choc toleruje maslo, czekolada, kawa, kakao.
Byla alergia na kurz, roztocza, pylki traw, ale nie ma tego na LC (w sensie bez objawow, kataru siennego brak).
Wyeliminowalem ostatnio tez kasze.
moze lepiej my rozpiszemy Tomeczkowi jakis bezglutenowy bezmleczny lowcarbowy paleo zestaw, poprobuje sobie przez 6 miesiecy, po miesiacu sobie pobiega, a noz znikna jego chorobska autoimmunologiczne (bole stawow i niedoczynnosc tarczycy), wroci za pol roku, zrobi badania, i opowie jak sie czuje. W przeciwnym razie bedziem bic piane jeszcze dluuugo.
oho, dowiedziałem się, że mnie bolą stawy i mam niedoczynność tarczycy, wszystko na tle autoimmunologicznym
A MOŻE NA WÓZKU INWALIDZKIM JEŻDŻĘ I O TYM NIE WIEM, NIE UŚWIADOMICIE MNIE PRZYPADKIEM?
W pełni pojmuję że lubicie pisać na tym forum lecz przydało by się zacząć rozstrzygać spory a nie tylko komentować.
tomtomie miło że są na tym forum jeszcze ludzie których można uświadomić, więc zacznijmy konkretnie bo nie zdzierżę dalszych głupawych kłótni.
tłuszcze zwierzęce vs tłuszcze roślinne
Napisz wszystko by uświadomić nas niskowęglowców że masz racje i miej pewność że ci odpowiem, choćby wszystkimi badaniami z ostatnich 80 lat. Krew się poleje, ale mięso to zjem oczywiście , choć twoje pewno zbyt świeże .
Pomógł: 43 razy Dołączył: 16 Sie 2009 Posty: 2409 Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Nie Lip 11, 2010 02:19
Tomtom, niech mi będzie wolno zadać pytanie o to jak przebiegają u Ciebie infekcje bakteryjne, wirusowe, grypa, katar takie zwykłe pospolite choróbska, jeśli coś oczywiście z ostatnich dwóch lat pamiętasz, antybiotyki czy obyło się bez, podwyższona temperatura ile dni, grypowy ból głowy czy jakieś środki przeciwbólowe, katar ile dni?
Wiesz, że na forum jest osoba obstająca przy oczyszczającym działaniu grypy i kataru więc pytam jaka jest Twoja opinia w tej sprawie.
Piotrx Pomógł: 8 razy Dołączył: 14 Lut 2010 Posty: 1456
Wysłany: Nie Lip 11, 2010 09:58
tomtom napisał/a:
Pioter napisał/a:
(ciach brednie)
A może jeszcze mi każesz biblię czytać? Albo inne "super wiarygodne" źródła?
A może masz jakie dowody podważające wiarygodność biblii, że tak ciągle się na nią powołujesz? Dlaczego większość wegetarian to ateiści? Czy to przypadek?
tomtom - np cukrzycy nie wyleczysz. Gdyby to było takie proste to dawno by zrezygnowano z insuliny i innych środków. A dlaczego? Bo skok cukru po zjedzeniu węgli może sobie zmierzyć glukometrem tylko osoba mająca cukrzycę. Gdy jej nie ma to wszystkie rozważania jak ją leczyć są tylko rozważaniami TEORETYCZNYMI i nie mają nic, ale to nic z rzeczywiostością. Bo można dobierać węgle uwzględniając index i inne rzeczy ale można uzyskać jedynie mniejszy skok cukru /a i tak większy niż próg nerkowy - oczywiście doptyczy to osób z cukrzycą 2/.
Tomtomie nic nie ma z tych twoich teorii . Tutaj wszyscy praktycznie wykorzystujemy zasady lov carb. Niczego ci nie kazuje czytać dałem ci linka do strony, gdzie ciekawych rzeczy całkowicie sprzecznych z tymi twoimi teoriami byś się dowiedział.
Wiesz dlaczego tak negujesz candidę? Gdyż jest to choroba przy której wychodzi cała niedoskonałośc wegetarianizmu, gdyż objawy chorobowę nasilają się podczas spożywania węglowodanów i to niby zdrowych jak owoce, warzywa, kasze, fasolowe itd. wszystkie te co mają mi niby przynieśc zdrowie będąc wegetarianinem. A tu nie da sie tego jeść.
Pytałem się ciebie już kilka razy i nie odpowiedziałeś na to pytanie więc pytam po raz kolejny - jak odżywiali się nasi przodkowie nie umiejąc uprawiać roli, nie znając ognia oraz będąc w klimacie, gdzie występuje zima(niekoniecznie cały rok)?
Pomógł: 37 razy Wiek: 38 Dołączył: 25 Sty 2006 Posty: 5633 Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Lip 11, 2010 12:24
tomtom napisał/a:
zenon napisał/a:
Choroby:
stany zapalne skory (ktorych nie ma przy diecie LC), jelito drazliwe
upodobania dietetyczne:
lubie wiele rzeczy
ostatnio jadam z wegli: banany, grruszki, baklazan, cukinia, brokul, maliny, jjagody, borowki, dojrzale kiwi, nektarynki, ogorki malosolne.
alergie:
gluten, cytrusy, ananas i inne kwasne owoce (jagody, czarne porzeczki toleruje, czerwonych juz nie), truskawki, mleczne, choc toleruje maslo, czekolada, kawa, kakao.
Byla alergia na kurz, roztocza, pylki traw, ale nie ma tego na LC (w sensie bez objawow, kataru siennego brak).
Wyeliminowalem ostatnio tez kasze.
OK, pytanie, co chcesz osiagnac na diecie? Jakies specyficzne cele?
Podaj tez:
badanie ogolne moczu
morfologie
Wszystko w normie jesli idzie o badania, nie chce mi sie tego przepisywac.
co konkretnie Ciebie interesuje?
Co chce osiagnac na diecie?
No - to oczywiste, nie chce miec ww objawow, ktore mialbym zywiac sie cywilizacyjnie, a ktorych nie mam na LC.
Nie mialbym nic rzeciwko by przybrac ze 4-5 kilo masy miesniowej.
_________________
(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Choroby:
stany zapalne skory (ktorych nie ma przy diecie LC), jelito drazliwe
upodobania dietetyczne:
lubie wiele rzeczy
ostatnio jadam z wegli: banany, grruszki, baklazan, cukinia, brokul, maliny, jjagody, borowki, dojrzale kiwi, nektarynki, ogorki malosolne.
alergie:
gluten, cytrusy, ananas i inne kwasne owoce (jagody, czarne porzeczki toleruje, czerwonych juz nie), truskawki, mleczne, choc toleruje maslo, czekolada, kawa, kakao.
Byla alergia na kurz, roztocza, pylki traw, ale nie ma tego na LC (w sensie bez objawow, kataru siennego brak).
Wyeliminowalem ostatnio tez kasze.
OK, pytanie, co chcesz osiągnąć na diecie? Jakieś specyficzne cele?
Podaj też:
badanie ogólne moczu
morfologię
a w sumie co się będę wysilał
na 90% każda dieta bezglutenowa "wyleczyłaby" te przypadłości które masz, bo są to objawy nietolerancji glutenu. Czyli - wybierz sobie dowolną dietę, wywal gluten, wywal mleko, wywal ewentualnie psiankowate, dorzuć duże dawki omega 3 i MUFA, efekt będzie taki sam bez względu na ilość węgli w diecie. Przypuszczam, że nawet na diecie złożonej z cukierków i czipsów by Ci przeszło.
Tomtom, niech mi będzie wolno zadać pytanie o to jak przebiegają u Ciebie infekcje bakteryjne, wirusowe, grypa, katar takie zwykłe pospolite choróbska, jeśli coś oczywiście z ostatnich dwóch lat pamiętasz, antybiotyki czy obyło się bez, podwyższona temperatura ile dni, grypowy ból głowy czy jakieś środki przeciwbólowe, katar ile dni?
Wiesz, że na forum jest osoba obstająca przy oczyszczającym działaniu grypy i kataru więc pytam jaka jest Twoja opinia w tej sprawie.
Antybiotyki ostatnio brałem w wieku lat bodajże 15, czyli 20 lat temu. Mniej więcej wtedy też ostatnio brałem aspirynę czy jakikolwiek inny lek sensu stricto. Grypę od tego czasu pamiętam 2 razy - jedna gdy przesadziłem z treningami i dosłownie wycieńczyłem swój organizm, z 10 lat temu - to był koszmar, pamiętam poszedłem całkowicie zdrowy na trening karate, ale jak w ogóle udało mi się z niego wrócić do domu - nie pamiętam. W ciągu pół godizny ścięło mnie z całkowitego braku objawów do stanu, w którym nie byłem w stanie sięgnąć z łóżka po wodę. Wtedy grasował taki wirus który dawał taką piorunującą grypę, dorwał mnie 2 razy w tamtym sezonie.
Druga poważna choroba to było jakoś rok temu, zapalenie gardła które przechodziła cała rodzina. Też miałem wtedy kompletnie rozjechany organizm - przetrenowanie, zatrucie wątroby etc, nawet musiałem treningi zarzucić.
Grypa tegoroczna była, a jakże - to ta druga którą pamiętam (bo była niedawno). Ktoś przywlókł do domu wirusa, nie przestałem wychodzić na treningi w mróz, godzina biegania w mrozie z wirusem grypy w organizmie zrobiło swoje. Ale jakoś wyjątkowo lekko przeszła, 1 czy 2 dni podniesionej temperatury, na dodatek bardzo nieznacznie podniesionej.
W szczycie formy dobrze pamiętam, że przez kilka lat nie zachorowałem ani razu, ani jednego dnia - przez taki czas nie opuściłem dosłownie ani jednego treningu.
Ostatnio non stop przechodzę lekkie zapalenia gardła czy katary, mam w domu osobę z nie zaleczoną infekcją która ciągnie się od roku, 2 razy skończyło się w szpitalu chorób płucnych.
W czasie gdy drastycznie spadł mi poziom witaminy D (przez kilka lat nie wychodziłem w ogóle na słońce, tryb życia informatyka i wkręcenie sobie, że słońce powoduje raka) katar miałem w zasadzie non stop. Inna rzecz, że w pokoju miałem wtedy grzyba, który rozsiewał zarodniki powodujące silną alergię i kto do mnie nie przyszedł to kichał.
tomtom - np cukrzycy nie wyleczysz. Gdyby to było takie proste to dawno by zrezygnowano z insuliny i innych środków. A dlaczego? Bo skok cukru po zjedzeniu węgli może sobie zmierzyć glukometrem tylko osoba mająca cukrzycę. Gdy jej nie ma to wszystkie rozważania jak ją leczyć są tylko rozważaniami TEORETYCZNYMI i nie mają nic, ale to nic z rzeczywiostością. Bo można dobierać węgle uwzględniając index i inne rzeczy ale można uzyskać jedynie mniejszy skok cukru /a i tak większy niż próg nerkowy - oczywiście doptyczy to osób z cukrzycą 2/.
tiaaaaaa, dziwna sprawa, że w badaniach z podwójną próbą ludzie odstawiali insulinę po diecie złożonej w 80% z węgli....
Tomtomie nic nie ma z tych twoich teorii . Tutaj wszyscy praktycznie wykorzystujemy zasady lov carb. Niczego ci nie kazuje czytać dałem ci linka do strony, gdzie ciekawych rzeczy całkowicie sprzecznych z tymi twoimi teoriami byś się dowiedział.
Wiesz dlaczego tak negujesz candidę? Gdyż jest to choroba przy której wychodzi cała niedoskonałośc wegetarianizmu, gdyż objawy chorobowę nasilają się podczas spożywania węglowodanów i to niby zdrowych jak owoce, warzywa, kasze, fasolowe itd. wszystkie te co mają mi niby przynieśc zdrowie będąc wegetarianinem. A tu [bluzg] nie da sie tego jeść.
Pytałem się ciebie już kilka razy i nie odpowiedziałeś na to pytanie więc pytam po raz kolejny - jak odżywiali się nasi przodkowie nie umiejąc uprawiać roli, nie znając ognia oraz będąc w klimacie, gdzie występuje zima(niekoniecznie cały rok)?
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Nie Lip 11, 2010 13:46
tomtom napisał/a:
oho, dowiedziałem się, że mnie bolą stawy i mam niedoczynność tarczycy, wszystko na tle autoimmunologicznym
jaka jest etiologia Twoich problemow, tego nie wiem na pewno, moge sie domyslac, puscilam wodze fantazji
w kazdym razie, glowa do gory, paleo leczy takie rzeczy
to tlumaczy tez potrzebe nawracania troche
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
sugerujesz, że gdy przejdę na paleo to będę miał tak sprawny układ ruchu jak reszta użytkowników tego forum, czytaj - dziewczyna z nadwagą będzie biegać o wiele szybciej ode mnie?
Tomtomie nic nie ma z tych twoich teorii . Tutaj wszyscy praktycznie wykorzystujemy zasady lov carb. Niczego ci nie kazuje czytać dałem ci linka do strony, gdzie ciekawych rzeczy całkowicie sprzecznych z tymi twoimi teoriami byś się dowiedział.
Wiesz dlaczego tak negujesz candidę? Gdyż jest to choroba przy której wychodzi cała niedoskonałośc wegetarianizmu, gdyż objawy chorobowę nasilają się podczas spożywania węglowodanów i to niby zdrowych jak owoce, warzywa, kasze, fasolowe itd. wszystkie te co mają mi niby przynieśc zdrowie będąc wegetarianinem. A tu [bluzg] nie da sie tego jeść.
Pytałem się ciebie już kilka razy i nie odpowiedziałeś na to pytanie więc pytam po raz kolejny - jak odżywiali się nasi przodkowie nie umiejąc uprawiać roli, nie znając ognia oraz będąc w klimacie, gdzie występuje zima(niekoniecznie cały rok)?
jedli macę robioną z niemowląt
dobra odpowiedź?
jeszcze odpowiedz, ile żyli
Nie trzeba jadać mięsa i być na jakiejkolwiek diecie, aby domyśleć się co jedli nasi przodkowie aby przetrwać w przeciwnym razie człowiek by nie przetrwał do dzisiaj.
Wiedziałem, że żucisz głupią odpowiedź. Zjadali siebie nawzajem i co i jak przetrwali?
Długość życia ewoluowała wraz z człowiekiem.
Jak długo żyli? Lepiej się zapytaj jak przeżyli?
jak trzeba, to zje się sąsiada. I czego to dowodzi? Nie mam zamiaru zjadać sąsiadów tylko dlatego, że jakiś mój przodek był kanibalem by przeżyć. Paralogikę zostawiam paralogikom.
Ej, ale tu naprawdę jest pięknie - te histeryczno-paranoiczne próby wykazania jakichkolwiek zalet LC (np zanik objawów celiakii na diecie LC, podczas gdy zanikłyby nawet na diecie złożonej wyłącznie z cukru - bezglutenowej, podawanie przykładów "sportowców LC" którzy w czasie wyścigu mają 90% kalorii z węgli, powoływanie się na książki przygodowe i zapiski sprzed 2000 lat), a z drugiej strony przekraczający wszelkie granice absurdu ciąg do wykazania jakichkolwiek wad diety przeciwnej - np stwierdzenie, że moje problemy ze stawami biorą się z wegetarianizmu (ostatnio miałem problemy ze stawami ponad 25 lat temu), albo sugerowanie że mam jakieś problemy z tarczycą wywołane wege (wszystkie wyniki badań tarczycy mam po prostu perfekcyjne).
Jak by się zjadali nawzajem to jak by przetrwali pomyś logicznie. Natura po to stworzyła zwierzynę, a wszelakiego rodzaju pokarm roślinny był dla tej zwierzyny. Natura nie jest głupia wszystko dobrze skonstruowała ciężko ci to pojąć widzę wszystko.
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lip 11, 2010 18:54
Rzecz w tym że człowiek jadał i to i to, mam wrażenie że jeden próbuje drugiemu udowodnić że tylko jego pokarm był jadany
Rzecz w tym że człowiek jadał i to i to, mam wrażenie że jeden próbuje drugiemu udowodnić że tylko jego pokarm był jadany
Tak jadał to i to masz rację bo zapewne jakieś tam owoce leśne jadał, ale trzeba spojrzeć na to z tej strony, że ile tych owoców mógł zjeść ile mógł znaleźć? A w okresie zimowym to co robili przetwory i do spiżarni z tym Ludzkość dawno by wyginęła jakby nie jedli mięsa, a tłumaczenie tomtoma, że zjadali siebie nawzajem jest bzdurne i pierwsze słyszę, no ale co jak sie jedzie na sianie to może się w głowie i z braku solidnych argumentów pisze się co na jezyk przyniesie tak na się.
psie kupy też pewnie jadał, co, włączycie to do jadłospisu?
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lip 11, 2010 19:54
Maad mimo wszystko skrajność i brak jadania ww też nie byłby wyjściem.
Piotrze kanibalizm występuje u zwierząt z tego co mi wiadomo. Co do ludzi to oni nie pozostawali w tyle, z tym że zwierzęta nie jedzą swojej rodziny. Co do tego jadania to kobiety głównie jadały warzywa/owoce czy miało to wpływ na to że kobieta jest o wiele słabsza od mężczyzny raczej nie ale nigdy nie wiadomo. Tak czy inaczej człowiekowi na ogół towarzyszyły dłuższe głodówki i okresy przeżerania się. "Ucztuj lub głoduj" jak to mają w swoim zwyczaju cały czas małpy.
arturtsk Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Gru 2008 Posty: 189
Wysłany: Nie Lip 11, 2010 20:25
Pioter napisał/a:
iliq napisał/a:
Rzecz w tym że człowiek jadał i to i to, mam wrażenie że jeden próbuje drugiemu udowodnić że tylko jego pokarm był jadany
Tak jadał to i to masz rację bo zapewne jakieś tam owoce leśne jadał, ale trzeba spojrzeć na to z tej strony, że ile tych owoców mógł zjeść ile mógł znaleźć? A w okresie zimowym to co robili przetwory i do spiżarni z tym Ludzkość dawno by wyginęła jakby nie jedli mięsa, a tłumaczenie tomtoma, że zjadali siebie nawzajem jest bzdurne i pierwsze słyszę, no ale co jak sie jedzie na sianie to może się w głowie i z braku solidnych argumentów pisze się co na jezyk przyniesie tak na się.
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lip 11, 2010 20:42
iliq napisał/a:
Kobiety głównie odpowiadały za zbieranie pędów i innych tego typu rzeczy, mężczyźni głównie odpowiadali za polowania.
Nie do końca prawda. Kobiety również brały udział w polowaniach - mogły nawet w tym samym dniu urodzić dziecko i kontynuować polowanie. Jest o tym np. w "Urodzonych biegaczach".
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Skoro chcecie naśladować ich zwyczaje żywieniowe (nie patrząc, czy we współczesnym świecie są zdrowe czy nie), odpowiedzcie - podcieracie się palcem, a potem jecie nie myjąc rączek, tak jak nasi przodkowie?
Jeśli nie, to czemu naśladujecie tylko jedną rzecz, a nie inne?
Pomógł: 191 razy Wiek: 40 Dołączył: 25 Lut 2007 Posty: 15904 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lip 11, 2010 20:48
Jak jestem na łące to jak potrzebuję wydmuchać nos to biorę sobie jakieś większe listki i jest gites. Do wycierania "tyłka" praktycznie nic nie potrzeba, bo nic się nie "maże"
Mycie rączek na łonie przyrody ogranicza się u mnie jeno do sporadycznego wypłukania w wodzie, no chyba że użyję cywilizacyjnego smaru do łańcucha, oleju, czy benzyny - wtedy mydło pomaga.
_________________ Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Nie Lip 11, 2010 20:50, w całości zmieniany 1 raz
Skoro chcecie naśladować ich zwyczaje żywieniowe (nie patrząc, czy we współczesnym świecie są zdrowe czy nie),
A propos zdrowia, na razie udowodniłeś, że HC dobrze robi na osiągi sportowe. Zbawienny wpływ wege na raka to zwykła ściema dr.Ornisha. Cukrzycę wege może i leczy, ale jak długo można zapychać się niskoglikemicznymi warzywami? Ciągle kłamiesz zarzucając LC miażdżycorodność, choć nie masz na to żadnego dowodu.
_________________ Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Nie Lip 11, 2010 21:57
tomtom napisał/a:
sugerujesz, że gdy przejdę na paleo to będę miał tak sprawny układ ruchu jak reszta użytkowników tego forum, czytaj - dziewczyna z nadwagą będzie biegać o wiele szybciej ode mnie?
erm, no a ile ona przebiega w godzine, ta Twoja somsiadka? Dala by rade karczowac krzaczory dzien w dzien od rana do wieczora?
Nie wiem, z tym bieganiem to jest dla mnie slaby argument, bo jest to sport na tyle ergonomiczny, ze kazdy moze robic w miare dobre czasy, bedac nawet w tarapatach zdrowotnych. Wiem to z autopsji.
(ps. paleo ne oznacza od razu LC, chociaz wiadomo, ze zdrowiej jest trzymac ilosc W na miare swoich mozliwosci, w przeciwnym razie wlasnie rozwijaja sie raczyska i CAD na przyklad)
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Nie Lip 11, 2010 21:59, w całości zmieniany 1 raz
tomtomie miło że są na tym forum jeszcze ludzie których można uświadomić, więc zacznijmy konkretnie bo nie zdzierżę dalszych głupawych kłótni.
tłuszcze zwierzęce vs tłuszcze roślinne
Napisz wszystko by uświadomić nas niskowęglowców że masz racje i miej pewność że ci odpowiem, choćby wszystkimi badaniami z ostatnich 80 lat. Krew się poleje, ale mięso to zjem oczywiście , choć twoje pewno zbyt świeże
tomtom, podniesiesz rękawicę?
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lip 11, 2010 22:51
flo napisał/a:
erm, no a ile ona przebiega w godzine, ta Twoja somsiadka? Dala by rade karczowac krzaczory dzien w dzien od rana do wieczora?
Tomtom podniecił się jednorazowym wyczynem grubej koleżanki. Faktycznie gruba koleżanka która cały jeden raz przebiegała jest o wiele bardziej przekonywująca niz osoba która ciągle robi jakieś wyniki.
erm, no a ile ona przebiega w godzine, ta Twoja somsiadka? Dala by rade karczowac krzaczory dzien w dzien od rana do wieczora?
Nie wiem, z tym bieganiem to jest dla mnie slaby argument, bo jest to sport na tyle ergonomiczny, ze kazdy moze robic w miare dobre czasy, bedac nawet w tarapatach zdrowotnych. Wiem to z autopsji.
lol, nie miałem na myśli sąsiadki, która przebiegła w sumie wszystkiego 20 km na wszystkich swoich treningach w życiu. Miałem na myśli dowolną, przeciętną odchudzającą się kobietę która coś tam sobie w miarę regularnie biega. Każda taka "korytkowa" panna dosłownie zmasakrowałaby ludzi na tej waszej "najzdrowszej diecie"
kiedy jest już zupełnie zdrowo? Jak człowiek nie ma siły na 2 piętro wejść to osiągnął ideał zdrowia lowcarbowców?
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Pon Lip 12, 2010 14:28
tomtom napisał/a:
Miałem na myśli dowolną, przeciętną odchudzającą się kobietę która coś tam sobie w miarę regularnie biega. Każda taka "korytkowa" panna dosłownie zmasakrowałaby ludzi na tej waszej "najzdrowszej diecie"
kiedy jest już zupełnie zdrowo? Jak człowiek nie ma siły na 2 piętro wejść to osiągnął ideał zdrowia lowcarbowców?
Ja nie wiem, "o czym Ty do mnie rozmawiasz" tomtom, upierasz sie bezsensu dosyc, ze lowcarbowcy sa sprawni inaczej, skad te dane niby? Mowilam Ci, obczaj Robba Wolfa i Matta Lalonde, Robb prowadzi silownie, spozywa te 60g W, troche za duzo biaka przy tym imo, ale niech mu bedzie, i wyobraz sobie, ze nie splajtowal jeszcze.
Poza tym wiadomo, bez glikogenu - nie ma wysilku opartego na glikolizie. Nikt sie nie upiera, ze jest inaczej.
W ogole - nadal nie czaje Twojej misji. O co chodzi?
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Pon Lip 12, 2010 15:57
tomtom powiedz ale tak szczerze, nie tesknisz czasem za czyms konkretnym? np. ja bede sobie jadla za chwilke zupke ugotowana na zeberkach, pychotka mowie Ci... a gdy mam ochote na roslinki tez sobie jadam....
tomtom, biegałeś już dzisiaj? robi się chłodniej pod wieczór, weź se strzel 40km i daj nam już dziś spokój
Dlaczego tomtom ma wam dać spokój? Boicie się, że waz zmiażdży w dyskusji?
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 12, 2010 16:04
konrad napisał/a:
Dlaczego tomtom ma wam dać spokój? Boicie się, że waz zmiażdży w dyskusji?
Jełopie kuffa mać, jakiej dyskusji? Zero argumentów same trolowanie i pisanie jakichś truizmach o jakichś koleżankach grubych które potem okazują się chude. Pozatym nawet jakby wege była zdrowsze to i tak bym na nią nie przeszedł. Coś Ty się tak wpatrzył w tego Tomtoma nowego boga sobie znalazłeś? Konrad skoro on Ciebie tak przekonuje to czemu sam nie przejdziesz na wege i nie będziesz żarł siana z trawą
Pomogła: 60 razy Dołączyła: 02 Maj 2009 Posty: 6909
Wysłany: Pon Lip 12, 2010 16:04
konrado5 napisał/a:
Maad napisał/a:
tomtom, biegałeś już dzisiaj? robi się chłodniej pod wieczór, weź se strzel 40km i daj nam już dziś spokój
Dlaczego tomtom ma wam dać spokój? Boicie się, że waz zmiażdży w dyskusji?
no co Ty konrad5 zmiazdzyc to mnie moze np. ciezarowa, dzis o malo co mnie nie zmiazdzyla, cofal na mnie ale tak sie zadarlam ze facet stanął jak wryty.... z wrazenia zapomnialam ze mam klakson w samochodzie, dobrze ze przypomnialam sobie iz mozna wydac z siebie glos....dobrze ze szyby w autach w lecie sa otwarte... bo inaczej masakra...
Dlaczego tomtom ma wam dać spokój? Boicie się, że waz zmiażdży w dyskusji?
Jełopie kuffa mać, jakiej dyskusji? Zero argumentów same trolowanie i pisanie jakichś truizmach o jakichś koleżankach grubych które potem okazują się chude. Pozatym nawet jakby wege była zdrowsze to i tak bym na nią nie przeszedł.
Ale mi o to chodzi, że ty uporczywie twierdzisz, że low carb jest zdrowe. A gdybyście wy go przekonali, że wege wcale tak nie jest zdrowe, to bym się ucieszył, że aż tak niezdrowo to się nie odżywiam.
arturtsk Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Gru 2008 Posty: 189
Wysłany: Pon Lip 12, 2010 17:04
Konrado z tego co po Twoich postach widziałem Twoją jedyną bibliografią są posty tomtoma. Bazujesz na tym co On pisze.
Chcesz rozstrzygnięcia sporu? Weź sobie odpowiedni książki użyj swojego rozumu przecztaj przeanalizuj i wyciągnij wnioski.
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 12, 2010 17:50
Konrad napisał/a:
Ale mi o to chodzi, że ty uporczywie twierdzisz, że low carb jest zdrowe. A gdybyście wy go przekonali, że wege wcale tak nie jest zdrowe, to bym się ucieszył, że aż tak niezdrowo to się nie odżywiam.
Ja uporczywie twierdze że jakby wege było zdrowsze to i tak bym na nim nie był. Nie pasuje mi takie żarcie. Komfort jedzenia tego co lubię jest dla mnie o wiele ważniejszy. Ja tomtoma nie będę do niczego przekonywał z racji tego poprostu odchodzę od tematu zdrowego żywienia, priorytety się pozmieniały zdrowie nie jest najważniejsze. W wyniku czego mało siedzę i czytam nowe rzeczy. Może rozmawiać z Pawłem bądź Hanibalem bądź kimś innym merytorycznie, ale po co?
Tomtom wybrał bardzo uczęszczaną ścieżkę i ma o wiele więcej osób które go poprą więc będzie stał przy swoim. Pozatym po co ktoś ma go przekonywać. Świat spoczywa na losach jego i jego diety? Po co go uszczęśliwiać na siłe? Może bardziej mu smakują liście zamiast boczku czy jakiegoś mięsiwa. Może zamiast jadać żółtka woli jeść tabletki, jego życie, jego wybór. Tak czy inaczej Ty ze swoją wiedzą a raczej jej brakiem, zarówno praktycznej jak i teoretycznej wydajesz werdyktu pod tytułem "kto kogo zmiażdżył"
JA też tak twierdzę nawet jakby okazłąo się, ze wege jest takie zdrowe to bym na nie nie przeszedł.
Jeść na siłę rzeczy których się nie lubi po co na co to komu?
Nie powiedziałem, że dieta lov carb nie jest zdrowa co ty tutaj insynuujesz. Jest zdrowa oraz smaczna!!!
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lip 12, 2010 20:35
konrad napisał/a:
To, że pasuje wam takie żarcie nie upoważnia was do głoszenia takich bzdur, jaka to rzekomo dieta low carb jest zdrowa.
Po prostu zacznij czytać ze zrozumieniem.
PS. Jezu tacy rozgarnięci Ci poplecznicy wegetarianizmu że aż czasami poważnie myślę czy Kwaśniewski nie miał racji z tą patologiczną czynnością umysłu
Ostatnio zmieniony przez iliq Pon Lip 12, 2010 20:36, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Pon Lip 12, 2010 21:23
No ja dzisiaj pyszny rosolek na kolacje, wielkie oka tuscu plywaja. W ogole, do bani sie czulam caly dzien, ewidentnie brakowalo mi bialka i tuscu zwierzecego, weglowodanow za duzo, fuuuuuj
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Pomogła: 38 razy Dołączyła: 26 Wrz 2009 Posty: 2853
Wysłany: Wto Lip 13, 2010 01:11
on ma 30 lat, a nie 15
poza tym skoro to taki banal, to czekamy na filmiki Twojego wege kicania i fikołów wiec
ps. moze byc za pol roku, jak sie juz wytrenujesz
_________________ Ostatecznie, wszystko co żyje, ma w środku jakąś kiszkę
Ostatnio zmieniony przez _flo Wto Lip 13, 2010 01:14, w całości zmieniany 1 raz
Feniks Pomógł: 7 razy Dołączył: 13 Lis 2009 Posty: 535
Wysłany: Wto Lip 13, 2010 08:51
Wystarczy wejść do dzienników treningowych na forum sfd, żeby zobaczyć że na niskich węglach kalectwo nie grozi.
A i wygląd można znacząco poprawić w stosunku do high carb.
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 13, 2010 13:53
tomtom napisał/a:
kolejny super sportowiec... dowolny 15 latek tak potrafi po pół roku treningu.
dziwne że wyczynów wege nikt nie potrafi pobić w pół roku
Dzisiaj w supermarkjecie takim "lepsiejszym" widziałem wędlinę sojową ze śliwką. Cena za 100g 5,79 zł!!! No ale nie zawierała produktów pochodzenia zwierzęcego...
W sumie nie dziwi mnie, że soja jest tak promowana jako zdrowe jedzenie. Pewnie koszt produkcji takiej "wędliny" to kilkadzisiąt gr - śliwki mocno przedrażają sprawę
To się nazywa dodawanie wartości dodanej do produktu.
_________________ Mój nick - Zielony Karzeł Reakcji. Cały niestety się nie mieści.
konrado może wkońcu napiszesz jakie ma znaczenie dla ciebie ta dyskusja, bo czytam czasami coś napisze i nie wiem w dalszym ciągu??? Nie odżywiasz się ani wegetariańsko, ani nw? Tak mi wygląda, że szukasz odpowiedniej drogi i nie wiesz co wybrać dlatego podsycasz tutaj nas abyśmy dyskredytowali dietę wege. Lgiczne jest to, że tomtom niczego tutaj nie zwojuje ponieważ nie ma takich możżliwości. Piszesz tylko, że gość nas miażdży cały czas, z niczym nas nie zmiażdżył wprost przeciwnie gubi się w tym wszystkim już. żadne jego argumenty nie mają żadnego znaczenia dla gości którzy żywią się od kilku do kilkunastu lat w ten sposób ciesząc się dobrym zdrowiem i dobrym samopoczuciem. A wpada tu gość wege, jakiś biegacz i wmawia nam, ze powymieramy wszyscy na miażdżyce i choroby serca. Gość szuka chyba wytłumaczenia i upustu swojej głupocie, gdyż dieta jego jest pełna braków składników odżywczych i na łeb mu chyba idzie.
Wg mnie tacy ludzie są niebezpieczni dla otoczenia, ponieważ głoszą swoje poglądy w bardzo przekonujący sposób my oczywiście ludzie doświadczeni nie damy się na to nabrać jednak ludzie nie mający nic wspólnego z odżywianiem nie zwracający przez całe życie na to uwagi mogą dać się nabrać, najbardziej niebezpieczne jest to wg. mnie dla dzieci i ich maniakalnych rodziców. Zwłaszcza, gdzie piramida żywieniowa ogólnopreferowana przez społeczeństwa jest poprzesztawiana do góry nogami i wszystko jest tam popieprzone obwiniając tłuszcz oraz białko zwierzęce za powstawanie nadmiau cholesterolu w organiźmie.
konrado może wkońcu napiszesz jakie ma znaczenie dla ciebie ta dyskusja, bo czytam czasami coś napisze i nie wiem w dalszym ciągu??? Nie odżywiasz się ani wegetariańsko, ani nw? Tak mi wygląda, że szukasz odpowiedniej drogi i nie wiesz co wybrać dlatego podsycasz tutaj nas abyśmy dyskredytowali dietę wege.
No to myśle, ze już znalazłeś albo jesteś drugim wcieleniem tomtoma i robisz mały zamęcik tutaj. Skoro odżywiasz się korytkowo to nie wierze, że pożucisz mięso dla trawy chyba, żebyś był chory i próbował byś różnych metod to wtedy byłbyś zdolny do tego. Prawdę powiedziawszy to gdybym nie miał problemów ze zdrowiem to siedział bym pewnie dalej na korycie bez wogóle pojecia o czymkolwiek. Dlatego szanuje bardzo tych, którzy mieli na tyle oleju w głowie, że przeszli na lov carb nie przez zniszczone zdrowie. korado jakbym się dobrze czuł na wege to bym był wege próbowałem tak jeść kilka lat temu i trwało to chyba miesiąc dłużej nie wytrzymałem. Na lov carb czuję się najlepiej więc skoro szukasz odpowiedniej drogi to spróbuj jednego lub drógiego, a nie zawracaj nam ...!!!
Ostatnio zmieniony przez Pioter Wto Lip 13, 2010 20:13, w całości zmieniany 2 razy
Poczytaj sobie o szkodliwości błonnika z surowych warzyw który nie dość, że powoduje złe wchłanianie składników odżywczyh po przez szybkie przesuwanie mas kałowych mało tego to on przyczynia się do raka jelita grubego.
" CONCLUSIONS: These findings suggest that a high consumption of fruit and vegetables is associated with a reduced risk of CRC, especially of colon cancer. This effect may depend on smoking status.
Wystarczy wejść do dzienników treningowych na forum sfd, żeby zobaczyć że na niskich węglach kalectwo nie grozi.
A i wygląd można znacząco poprawić w stosunku do high carb.
no no, nie grozi. Wejdziesz na forum ludzi, którzy od 3 miesięcy ćpają heroinę też będą nieźle wyglądać.
Ale co za 10 lat.....?
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sie 09, 2010 08:00
Tomtomie jedna z osób które subskrybuje pisała ostatnio dlaczego mięso powróciło u niej znowu w łaski i przestała być wegetarianinem, może Ci to natknie jakieś refleksje
Cytat:
The main reason I made the switch is this: there are too many people an each side of the fence. Half of nutritional scientists say that meat is the best thing ever for you. The other half say that it will kill you. On the other hand, EVERY nutritional scientist says that refined carbohydrates will kill you.
How is it that EVERYONE knows how bad refined carbs are, but there are so many varying opinions on meat? My own deduction is that meat is an insignificant factor in longevity. If it was a major factor, like refined carbs, it seems as though it would be very easy to prove. But it isn’t. Part of why it isn’t easy to prove is because longevity and health are interrelated with a huge number of other factors. I’ve read about dozens of studies where it was later proven that other factors (usually disease or refined carbs) have interfered with the results. Refined carbs push through the complexity because they are so bad, but meat doesn’t.
witaj tomtom, dawno Cię tu nie było
śpieszę donieść, że minęło kolejnych parę tygodni, a ja ciągle czuję się dobrze i nie mam żadnych oznak, jak to nazywasz "galopującej" miażdżycy
_________________ Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
Mam pytanko do tomtom: Jak to jest, że w historii ludzkości chyba żadne znane nam ludy (przynajmniej ja nie kojarzę żadnego) nie praktykowały - na co dzień i przez pokolenia - diety wegetariańskiej, nie będąc do tego przymuszonymi przez głód czy inne kataklizmy? A może takie były, ale nie przetrwały i nic o nich nie wiadomo? I mówię tu o całych ludach czy narodach, a nie o odłamach religijnych.
iliq Pomógł: 26 razy Dołączył: 18 Wrz 2009 Posty: 1238 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sie 09, 2010 15:44
ruszczka napisał/a:
Mam pytanko do tomtom: Jak to jest, że w historii ludzkości chyba żadne znane nam ludy (przynajmniej ja nie kojarzę żadnego) nie praktykowały - na co dzień i przez pokolenia - diety wegetariańskiej, nie będąc do tego przymuszonymi przez głód czy inne kataklizmy? A może takie były, ale nie przetrwały i nic o nich nie wiadomo? I mówię tu o całych ludach czy narodach, a nie o odłamach religijnych.
Zakładam że na wegetarce też siedziały. Myślę że jakieś plemiona Hinduskie mogły siedzieć i nadal mogą siedzieć.
_________________
Ostatnio zmieniony przez rakash Pon Sie 09, 2010 16:03, w całości zmieniany 1 raz
Kangur Pomógł: 34 razy Wiek: 82 Dołączył: 27 Sty 2005 Posty: 3119 Skąd: Australia
Wysłany: Pon Sie 09, 2010 16:21
rakash napisał/a:
iliq napisał/a:
Całe ludy/narody nie siedziały również na LC.
Siedziały. W tym rzecz że sie działy.
Zakładam że na wegetarce też siedziały. Myślę że jakieś plemiona Hinduskie mogły siedzieć i nadal mogą siedzieć.
Aztekowie siedzialy na kukurydzy. Juz leza a nie siedza.
Cytat:
Kuchnia aztecka była typowa dla Ameryki Prekolumbijskiej. Głównym pokarmem była więc kukurydza (zwana zbożem Indian). Przyrządzano ją na wiele sposobów - między innymi rozcierano na kamieniu i pieczono okrągłe placki - rodzaj indiańskiego chleba. Placki kukurydziane były między innymi częścią zaopatrzenia armii azteckiej, gdy wyruszała ona na kampanię. Placki te często jedzono z położonymi na nich warzywami, lub też z warzywami zapieczonymi wewnątrz. Nie znano natomiast ziemniaków (które w owym czasie znane były tylko na obszarze Ameryki Południowej, między innymi przez Inków). Nie znano także zboża, które stanowiło podstawę wyżywienia Europy, ani ryżu głównego pożywienia wielu Azjatów.
Aztekowie chętnie jadali i uprawiali różnorakie warzywa, z których ceniono między innymi dynię, kabaczki (roślina podobna do dyni w smaku i wyglądzie), groch. Rośliną, która przyszła do Europy właśnie od Azteków jest pomidor. Po raz pierwszy Europejczycy jedli pomidory właśnie w Meksyku w 1519 podczas ekspedycji Korteza. Sami Aztekowie znali uprawę pomidorów dzięki kontaktom z południem, gdyż samo warzywo ma pochodzenie andyjskie. Pomidor był u Azteków obok papryki chili głównym składnikiem rodzaju meksykańskiego pikantnego gulaszu.
Jeśli chodzi o mięso, Aztekowie jedli go mało i było ono domeną bogatszych warstw. Nie znano świni, ani krowy, jedzono więc głównie drób. Przeważnie był to indyk, którego hodowla była dość popularna i którego być może łączono z kultem bóstwa Tezcatlipoki. Także Indyk znany jest Europejczykom dzięki Ameryce Prekolumbijskiej. Gdy Kolumb przywiózł do Europy pierwsze egemplarze nazwał je indykami, gdyż sądził, że ziemia, którą odkrył to Indie. Dodatkowo Aztekowie hodowali dla mięsa małe, niemal bezwłose psy. Czasem urozmaicano tą dietę upolowaną zwierzyną - np dzikim ptactwem.
Za przysmak aztecki uważano węża. W Meskyku występuje wiele gatunków, Aztekowie nauczyli sie je przyrządzać na rozmaite sposoby. Znana jest historia gdzie Aztekowie zesłani na wyspę pełną węży zamiast zginąć od ich jadu zaczęli się nimi żywić.
Warstwy niższe często jadały także wszelkie produkty jeziora Tezcoco, nad którym mieszkała większość populacji azteckiej. Jezioro zaopatrywało w ryby, oraz skorupiaki. Częstym pożywieniem były ślimaki lub raki.
Znano także czekoladę, której nazwa pochodzi zresztą z języka nahuatl. Czekoladę kojarzono z boginią płodności Xochiquetzal i była ona spożywana tylko w warstwach bogatszych, przeważnie na koniec posiłku.
Warto zwrócić uwagę, że była to kuchnia pikanta i ostra, co zawdzięczała dużej ilości przypraw. Typowym daniem azteckim jest tortilla, dziś znana na całym świecie, często serwowana jako fastfood - od niedawna popularna także w Polsce. Jest to placek z mąki kukurydzianej, z zawiniętymi wewnątrz warzywami. Dziś w Meksyku robi się go także z mąki pszennej, jednak Amerindowie (ludy Ameryki przed przybyciem Kolumba) nie znały pszenicy. Kuchnia aztecka miała ogromny wpływ na dzisiejszą kuchnię meksykańską stanowiącą syntezę hiszpańskiej i różnorakich idniańskich sztuk kulinarnych.
_________________ Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
witaj tomtom, dawno Cię tu nie było
śpieszę donieść, że minęło kolejnych parę tygodni, a ja ciągle czuję się dobrze i nie mam żadnych oznak, jak to nazywasz "galopującej" miażdżycy
no no, ze swoją błyskotliwą inteligencją i rozległą wiedzą medyczną zdajesz sobie zapewne sprawę, że często pierwszym odczuwalnym objawem miażdżycy jest zgon.
no no, ze swoją błyskotliwą inteligencją i rozległą wiedzą medyczną zdajesz sobie zapewne sprawę, że często pierwszym odczuwalnym objawem miażdżycy jest zgon.
To nie zgodnie z wiedzą medyczną tylko konowalską. Z wiedzą medyczną pierwsze odczuwalne objawy są zupełnie inne. A swoją drogą zgon można zakwalifikować jako objaw nieodczuwalny.
Mam pytanko do tomtom: Jak to jest, że w historii ludzkości chyba żadne znane nam ludy (przynajmniej ja nie kojarzę żadnego) nie praktykowały - na co dzień i przez pokolenia - diety wegetariańskiej, nie będąc do tego przymuszonymi przez głód czy inne kataklizmy? A może takie były, ale nie przetrwały i nic o nich nie wiadomo? I mówię tu o całych ludach czy narodach, a nie o odłamach religijnych.
Z tego samego powodu, dla którego żaden naród nie był wolny od złodziei czy gwałcicieli.
Póki co jest całe mnóstwo społeczności opartych na diecie zbliżonej do wegetarianizmu, lekarze badają je ile wlezie więc artykułów na ten temat jest co niemiara - są to znane na cały świat enklawy długowieczności, miejsca gdzie nie występują choroby cywilizacyjne. Nawet jeden taki naród jest opisany w wikipedii pod hasłem "dieta paleolityczna".
Z drugiej strony, naukowcy badają ile wlezie ludy żyjące na low-carb, głównie z powodu np 5 krotnie wyższej zachorowalności na raka czy miażdżycę, jak to ma miejsce wśród Eskimosów.
Z drugiej strony, naukowcy badają ile wlezie ludy żyjące na low-carb, głównie z powodu np 5 krotnie wyższej zachorowalności na raka czy miażdżycę, jak to ma miejsce wśród Eskimosów.
Ale mówisz o eskimosach wspólczesnych, zajadających się mąką, czy o tych sprzed powiedzmy 100 lat?
Z drugiej strony, naukowcy badają ile wlezie ludy żyjące na low-carb, głównie z powodu np 5 krotnie wyższej zachorowalności na raka czy miażdżycę, jak to ma miejsce wśród Eskimosów.
Ale mówisz o eskimosach wspólczesnych, zajadających się mąką, czy o tych sprzed powiedzmy 100 lat?
oho, widzę pokutuje mit eskimosów zajadających się mąką
100 lat temu czestotliwość zapadania na raka była tam taka sama, jak gdziekolwiek indziej, obecnie jest wielokrotnie większa - a główna przyczyna to fakt, że teraz żyją dłużej niż 30 lat.
alejasienieznam
Wiek: 35 Dołączył: 13 Maj 2009 Posty: 340 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sie 09, 2010 19:22
tomtom napisał/a:
100 lat temu czestotliwość zapadania na raka była tam taka sama, jak gdziekolwiek indziej, obecnie jest wielokrotnie większa - a główna przyczyna to fakt, że teraz żyją dłużej niż 30 lat.
Współczynnik zapadalności mierzy się w czasie roku na 100 tys. populacji. Także długość życia nie wpływa bezpośrednio na ten współczynnik, więc albo nie manipuluj albo się doucz.
Ostatnio zmieniony przez alejasienieznam Pon Sie 09, 2010 19:23, w całości zmieniany 1 raz
oho, widzę pokutuje mit eskimosów zajadających się mąką
100 lat temu czestotliwość zapadania na raka była tam taka sama, jak gdziekolwiek indziej, obecnie jest wielokrotnie większa - a główna przyczyna to fakt, że teraz żyją dłużej niż 30 lat.
Jedzą dokładnie te same marketowe mączno/węglowe produkty, jak inni amerykanie. To jest fakt a nie mit.
Masz dostęp do wiarygodnych danych o zdrowotności eskimosów i ich zapadalności na raka 100 lat temu, czy tylko tak sobie piszesz? Wybacz, ale piszesz ogólnikami i nie wydajesz mi się zbyt wiarygodnym.
Ostatnio zmieniony przez ruszczka Pon Sie 09, 2010 19:39, w całości zmieniany 1 raz
100 lat temu czestotliwość zapadania na raka była tam taka sama, jak gdziekolwiek indziej, obecnie jest wielokrotnie większa - a główna przyczyna to fakt, że teraz żyją dłużej niż 30 lat.
Współczynnik zapadalności mierzy się w czasie roku na 100 tys. populacji. Także długość życia nie wpływa bezpośrednio na ten współczynnik, więc albo nie manipuluj albo się doucz.
o, coś nowego
sugerujesz, że statystycznie 15 latek ma taką samą szansę zapadnięcia na nowotwór jak 60 latek?
To jak to jest, że 75% przypadków raka dotyczy ludzi po 60ce....?
oho, widzę pokutuje mit eskimosów zajadających się mąką
100 lat temu czestotliwość zapadania na raka była tam taka sama, jak gdziekolwiek indziej, obecnie jest wielokrotnie większa - a główna przyczyna to fakt, że teraz żyją dłużej niż 30 lat.
Jedzą dokładnie te same marketowe mączno/węglowe produkty, jak inni amerykanie. To jest fakt a nie mit.
Masz dostęp do wiarygodnych danych o zdrowotności eskimosów i ich zapadalności na raka 100 lat temu, czy tylko tak sobie piszesz? Wybacz, ale piszesz ogólnikami i nie wydajesz mi się zbyt wiarygodnym.
pisałem z podawaniem źródeł już dziesiątki razy, ale to jak głową w mur (w mur ignorancji).
A co do obecnej diety Inuitów, zmieniło się głównie to, że spożycie tłuszczu nasyconego z wartości praktycznie zerowej (co było faktyczną przyczyną niskiej zapadalności na niektóre choroby) kiedyś skoczyło do ultrawysokiej dziś. Węgle żadnego wpływu na to nie miały, co jest oczywiste dla każdego kto ma chociaż minimalne pojęcie o dietetyce (np nie czerpie wiedzy o zdrowiu dawnych Eskimosów z książek przygodowych). Zresztą tak czy tak spożycie węgli mają o wiele niższe niż reszta świata.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.