Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Kwestie zaufania (ogólnie i w sprawach finansów)
Autor Wiadomość
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 12:47   

Hannibal, nie zapomnij zadbać o wpis swego imienia i nazwiska w akt notarialny. Ja oparłem się o zaufanie do rodziców i wiarę w ich deklaracje. Gdybym tylko mógł cofnąć czas...
Nie to, żeby wszyscy byli takimi palantami, ale warto pamiętać zawczasu o formalnościach.

Tomek
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 12:52   

Nie rozumiem.
Ta nieruchomosc nalezy do rodzicow Haniego, wiec jesli w miedzyczasie zmienia zdanie, to chyba nieracjonalnie bylo by miec do nich pretensje, i poczuc sie zdradzonym czy oszukanym.
Ostatnio zmieniony przez _flo Pią Mar 26, 2010 12:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 13:10   

Nieruchomość należy do mojego ojca i ja jestem jedynym spadkobiercą.
Mój ojciec stał się właścicielem dopiero po śmierci swojej matki, czyli mojej babci. Naturalna kolej rzeczy.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 13:14   

Tak, ale ojciec moze Cie wydziedziczyc, bo takie bedzie mial widziemisie czy tam bedzie chcial cie "ukarac", podporzakowac (oczywiscie to wszystko jako przyklad, nie zycze ci tego absolutnie). Na szczescie jestes (bedziesz) doroslym niezaleznym mezczyzna i Ciebie to nie powinno zabolec, masz nozki, raczki i glowke, mozesz sobie zapracowac.
Czekam, co Tomek napisze, bo to dotyczy w sumie sprawy, w ktorej sie nie zgadzam zarowno z Miller jak i z Tomkiewiczami.
Ostatnio zmieniony przez _flo Pią Mar 26, 2010 13:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 13:21   

_flo napisał/a:
Tak, ale ojciec moze Cie wydziedziczyc, bo takie bedzie mial widziemisie czy tam bedzie chcial cie "ukarac", podporzakowac (oczywiscie to wszystko jako przyklad, nie zycze ci tego absolutnie).

No jasne, że może. Wszystko jest możliwe na tym świecie, ale gdyby brać pod uwagę każdą ewentualność, której prawdopodobieństwo jest mizernie niskie to można byłoby ... dostać :evil:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 13:22   

Flo, ale z czym KONKRETNIE się nie zgadzasz?

Marishka
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 13:33   

Z tym, ze Tomek jako dorosly niezalezny mezczyzna nadal czuje sie poszkodowany i zdradzony jesli chodzi o bierzace wydarzenia (niepotrzebne skreslic, zgaduje). Ze ekstrapoluje sytuacje z dziecinstwa na swoje obecne relacje z rodzicami.
Do tego stopnia sie utozsamia z pokrzywdzonym dzieckiem, ze nie potrafi i nie chce sie od niego zdystansowac, nawet w takiej kwestii jak pieniadze i majatek (ktory do niego nienalezy) - teraz.
Z tym ze nawolujecie do bezwzglednego trzymania strony "dziecka", mimo ze to dziecko juz dawno dzieckiem nie jest, ze juz dawno po zalobie, sprawy zostaly przepracowane, zrozumiane.
Ostatnio zmieniony przez _flo Pią Mar 26, 2010 13:38, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 13:35   

Hannibal napisał/a:
No jasne, że może. Wszystko jest możliwe na tym świecie, ale gdyby brać pod uwagę każdą ewentualność, której prawdopodobieństwo jest mizernie niskie to można byłoby ... dostać

Heniek, to byl tylko przyklad na potrzeby polemiki.
Wybacz, zapomnij. Twoje barany nie ucierpia, gwarantowane.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 13:59   

_flo napisał/a:
Z tym, ze Tomek jako dorosly niezalezny mezczyzna nadal czuje sie poszkodowany i zdradzony jesli chodzi o bierzace wydarzenia


Flo, albo coś Ci się kićka, albo ja nie nadążam za Twoim tokiem myślenia :shock:

Wedle tej analogii, np. taka kobieta molestowana przez pana Gapika nie ma prawa czuć się poszkodowana i zdradzona, bo też jest dorosłą i niezależną osoba. W ogóle pojęcie oszustwa, złamanych obietnic, zdrady, etc. nie istnieje, bo każdy, kto takich czynów dopuszcza sie ma do tego pełne prawo, a ofiara takiego wykorzystania powinna takie traktowanie przyjąć z pokorą.

Flo, skoro przyznajesz oprawcy święte prawo do dozgonnego krzywdzenia, to czemu jednocześnie odbierasz ofierze prawo do słusznej wściekłości? Sugerujesz, że w porządku jest oszukiwać, zwodzić i kłamać, ale nie jest ok o to się wściekać, nawet jeśli skutkiem wyrządzonej krzywdy było całkowite odwrócenie do góry nogami czyjegoś świata i planów?

Myślałam, że w tym offtopie mowa była nie o dawno przepracowanych krzywdach z dzieciństwa, ale o sprawach dotyczących właśnie ludzi dorosłych, tym bardziej, że dziecko raczej nie interesuje się kwestią prawnego uregulowania m.in. spraw nieruchomościowych.

Marishka
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 14:36   

No w sumie teraz napisze cos, od czego powinnam byla zaczac (skoro teraz wiem juz, ze sprawa nie ma zwiazku z relacjami dziecko-rodzic)

Po pierwsze tu nie ma analogii. Bo z definicji pacjent jest uzalezniony i poniekad bezbronny wobec lekarza. Ponadto musi obdarzyc go 100% zaufaniem, na tym to sie wszystko opiera (poza tym nie czytalam tych njusow o Gapiku, wiec nie wiem dokladnie co sie stalo, ale tak sobie dopowiadam, ze posluzyl sie swoja dominujaca w tym ukladzie pozycja, zeby wykorzystac pacjentki)

Natomiast widze tu analogie ze swiata finansowo-biznesowego.
W najczarniejszych snach nie przyszlo by mi do glowy poczuc sie zdradzona jesli, w kontekscie spraw finansowych, biznesowych, ktos mi cos wstepnie przyobiecal na gębę (dobrowolny jakis bonus, nadprogramowy dodatek), ale koniec koncow "slowa" nie dotrzymal.
Okej, poczulabym sie zawiedziona, moglo by to pokrzyzowac moje plany jesli je naiwnie poczynilam, ale to wszystko.
Nie poczulabym sie zdradzona i oszukana, bo zasadniczo nigdy bym nie zaufala takim deklaracjom.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 14:55   

Ale nie mówimy tu o świecie finansowo-biznesowym, ani o relacji pacjent-lekarz. Mówimy o tym, co leży pośrodku.

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Mar 26, 2010 14:56, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 14:59   

A co lezy posrodku? Albo jest zaufanie albo go nie ma.

Poza tym jakby co to wyszlam od tego, i glownie chodzilo mi o to, ze nie zgadzam sie z nawolywanie do odrzucenia relatywizmu, nie wiem czemu nie zwerbalizowalam tego, liczylam moze ze masz jakis czytacz mysli :hihi:
Ale dobra, to jest temat na inna dyspute. Musze isc.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 15:18   

_flo napisał/a:
Albo jest zaufanie albo go nie ma.


No to w końcu Flo, jak to widzisz? Ma człowiek mieć zaufanie do osób tzw. "najbliższych", czy nie? A jeśli takie zaufanie miał (co jest raczej uczuciem naturalnym i bardzo trudnym do odwrócenia), ale zostało ono ostatecznie pogwałcone, to w końcu ma prawo poczuć się oszukanym, wykorzystanym, zawiedzionym, , etc., czy nie ma prawa? I jak długo wolno mu - Twoim zdaniem - tak się czuć, biorąc pod uwagę, że skutki tego są nie tylko widoczne i odczuwalne ale też w pewnym sensie wciąż pogłębiane?

I jeśli taki człowiek posiada własne doświadczenie w temacie oraz zaobserwował też doświadczenia innych osób, to przy okazji pojawiającego się odpowiedniego wątku, ma prawo podzielić się swoim racjonalnym ostrzeżeniem/uwaga, czy nie?

Marishka
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 16:12   

Nie ma zaufania w kwestiach finansowych. Wiem to na pewno od 10go roku zycia. Nie ma i juz.
Nie ma go miedzy przyjaciolmi, miedzy rodzicami i doroslymi dziecmi, i tym bardziej nie ma miedzy malzonkami. (wiem, ze to sie z Wami nie zgadza, oby oby, ale w takim przypadku jestescie wyjatkiem potwierdzajacym regule).

M i T napisał/a:
ma prawo podzielić się swoim racjonalnym ostrzeżeniem/uwaga, czy nie?

No pewnie, ze tak.
Napisalam to co napisalam, bo zupelnie nie zczailam, dlaczego Tomek zawierzyl, i dalej sobie dopowiedzialam, ze to dlatego ze tak sie utozsamia z dzieckiem z przeszlosci.
Ostatnio zmieniony przez _flo Pią Mar 26, 2010 16:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 16:31   

_flo napisał/a:
Nie ma zaufania w kwestiach finansowych. Wiem to na pewno od 10go roku zycia. Nie ma i juz.
Nie ma go miedzy przyjaciolmi, miedzy rodzicami i doroslymi dziecmi, i tym bardziej nie ma miedzy malzonkami.


Ale Flo, skoro tak uważasz, to absolutnie nie kumam po co był ten cały off-top, skoro z powyższego wynika (dokładnie tak, jak sugerował to Tomek), że kwestie finansowe należy z rodzina mieć formalnie uregulowane. :roll:

Swoją drogą, przedstawiłaś dość pesymistyczną (i chyba niezbyt zdrową) wizję relacji z najbliższymi. Szczególnie co do tej ostatniej kwestii mam najwięcej zastrzeżeń, bo małżeństwo to m.in. też w pewnym sensie "kontrakt" finansowy i jeśli pod tym względem bnie ma zgodności i zaufania, to czarno to widzę. Ale to wypadałoby szerzej rozwinąć ten wątek, bo rzuciłąś na razie tylko bardzo ogólne hasła.

Marishka

P.S. Zaraz ten off-top przekleję do stosownego działu :)
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 16:47   

No off-top wynikl z braku zrozumienia sytuacji. Tak jak pisalam w porzednim poscie, nie skumalam totalnie pobudek Tomka.
Ogolnie nie kumam takiej sytuacji, ze robi sie jakiekolwiek plany w oparciu o ewentualnosc otrzymania spadku/darowizny, ze w ogole sie na to liczy, i to jeszcze na "gębę". Po prostu w ten sposob sama siebie postawilabym na straconej pozycji - kogos kto jest podwładny i uzalezniony...
Fuj.
Z osobistych doswiadczen to moge napisac, ze tak sie sklada, ze moi starzy prezentuja odpowiedni poziom finansowy, ale w zyciu nie przyszlo by mi do glowy liczyc na cokolwiek, i nie dlatego, ze mnie kiedykolwiek zawiedli w tej kwestii, wrecz preciwnie.
M i T napisał/a:
Swoją drogą, przedstawiłaś dość pesymistyczną (i chyba niezbyt zdrową) wizję relacji z najbliższymi.

Ale prawdziwa. 8)
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 17:19   

_flo napisał/a:
Ale prawdziwa. 8)


Po co w takim razie zakładać z drugą osobą wspólny dom, rodzinę, skoro bezpieczniej byłoby pozostawać każdy przy swoim i tylko spotykać się raz na jakiś czas w jakimś neutralnym miejscu na okazjonalne pieprzonko/drinka/pogaduchę/etc. (dopisz wedle uznania)?

_flo napisał/a:
w zyciu nie przyszlo by mi do glowy liczyc na cokolwiek


Rozumiem, że to idzie w obydwie strony, i Twoi rodzice tak samo nie liczą na Twoje wsparcie (materialne) w przypadku np. jakiejś tragedii, choroby czy utraty majątku/domu?

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Mar 26, 2010 17:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 17:35   

Tez sobie zadaje to pytanie :what:

A tak na serio, to, wiadomo, duuuuzej wiekszosci osob wydaje sie, ze czuja "milosc", gdy tym czasem czuja tylko "potrzebe milosci". Poza tym wchodza w gre tez inne iluzje np. to ze milosc jest slepa.
No i ogolnie gdy dominuja emocje, zwlaszcza takie ktore gwaltownie zmieniaja swoj bieg, swiat logiki i rozumu odchodzi na margines. Dlugo by pisac, ale nie ma po co zreszta, bo to wszystko jest oczywiste.
W kazdym razie w tym wszystkim latwo popasc w tarapaty finansowe.
Tak to widze.

PS.
Poza tym Marishko wiem dobrze, ze gdy zyje sie swiadomie czesc z tych zagrozen zostaje wyeliminowana. Ale to naprawde przywilej elyty. Ponadto sadze, ze nie wszystko da sie przewidziec i zagwarantowac nawet wtedy.
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 17:42   

M i T napisał/a:

Rozumiem, że to idzie w obydwie strony, i Twoi rodzice tak samo nie liczą na Twoje wsparcie (materialne) w przypadku np. jakiejś tragedii, choroby czy utraty majątku/domu?

Mowilysmy o chorobie lub utracie majatku? Nie mialam pojecia. Jesli tak, to wszystko zdecydowanie zmienia postac rzeczy.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 17:46   

Jeez, Flo, mówimy hipotetycznie! Napisałaś przecież kategorycznie "w zyciu nie przyszlo by mi do glowy liczyc na cokolwiek". A że mam bogatą wyobraźnię, to zaczynam wymyślać całkiem realne sytuacje, które moga się każdemu wydarzyć. Jak się wówczas mają do tego stwierdzenia "w życiu" i "cokolwiek"?

Dlatego pytam się, czy tak samo jak Ty nie liczysz na cokolwiek, Twoi rodzice rówież na nic nie liczą z Twojej strony.

Marishka
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Mar 26, 2010 17:48, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 17:51   

Nijak sie maja, bo mialam na mysli sytuacje, gdy zycie biegnie stosunkowo bezbolesnie.
Oczywiscie, ze moge liczyc na ich pomoc, gdybym poprosila - i vice versa. Chodzi mi o to, ze nie polegam na tym, nie zawieram w planach.
I oni tez nie robia tego. Mimo ze otrzymaja pomoc ode mnie, gdy zajdzie potrzeba.

edit: zle napisalam. powinno byc: "Mimo ze w obecnej chwili jestem gotowa im pomoc, gdyby zaszla taka potrzeba. Co nie gwarantuje, ze to sie nie zmieni w ktoryms momencie"
Ostatnio zmieniony przez _flo Pią Mar 26, 2010 18:06, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 18:07   

_flo napisał/a:
Chodzi mi o to, ze nie polegam na tym, nie zawieram w planach.


W takim razie nie rozumiem całego tego zamieszania z niezrozumieniem prostej rady Tomka by Hannibal (który ciągle pisze o "swojej" posiadłości, traktuje ją jako swoją własność i ma konkretne plany z nią związane, o czym sam pisze) zadbał o prawne uregulowanie tej sprawy, by później się nie "przeliczyć"?

Bo z postów Hannibala nie odniosłam wcale wrażenia, że jest on wyznawcą Twojej zasady o "nieliczeniu na nic", stąd to nasze z Tomkiem "ostrzeżenie", by ufać, ale mieć to udokumentowane na papierze. Równie dobrze, zgodnie ze swoimi poglądami, mogłaś napisać mu np. by nie liczył na tę posiadłość, nie zawierał jej w swoich planach i już teraz załatwił sobie własne odrębne mieszkanie :)

Marishka
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 18:12   

Flo, oczywiście że nie mam prawa rościć wobec nieruchomości należącej do starych, lecz obiecano mi przepisanie, ustawiając moją ówczesną naiwność w kierunku dbania o tą chałupę, o serwisowanie jej, utrzymywanie w zimie należytej temp. itd. Włożyłem w ten dom sporo serca, fizycznego i umysłowego wysiłku, a także finansów i czasu. To ważne: czasu.
I w tej sytuacji, kiedy mój ojciec zrobił dokładnie to samo co jego własny - czyli niejako wydziedziczył - mam prawo do i wściekłości. Nigdy draniowi tego nie wybaczę, choćby skamlał mi pod drzwiami z rozsianym raczyskiem. Tak się mają sprawy i przy okazji przyczyna, dla której nauczony własnym doświadczeniem, staram się ostrzegać w tej materii. Jeśli ktoś otrzymał obietnicę przepisania nieruchomości i wskutek tego, zupełnie inaczej pokierował kilkunastoma latami swego życia, to by uniknąć strat wszelakiego rodzaju, polecam akt notarialny na nazwisko i imię osoby mającej dom/mieszkanie/działkę czy cokolwiek otrzymać.

I masz rację. Kierowałem się wtedy naiwną wiarą w uczciwość najbliższych, co na pewno związane było z dzieciństwem.

Tomek
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 18:20   

Odpowiedz na post Marishki:
Tak.
W sumie zdalam sobie sprawe w polowie tego watku.
Ale nie zrobilam tego w przypadku Hannibala, wrecz go zapewnilam, ze ma "zagwarantowane barany", bo:
1/ na poczatku mialam glownie na wzgledzie Wasz anty-relatywizm, i o tym chcialam gadac (w kontekscie Miller). Dlatego tez odnioslam wrazenie (mylne), ze Tomek tak sie utozsamia z dzieckiem z przeszlosci i trzyma z nim sztame, i ze stad jego postawa w kwestiach finansowych.
2/ Z Hannim to by byla jeszcze dluzsza przeprawa, podejrzewam, musialabym go pewnie po drodze 'uswiadomic' na sile o toksycznosci jego rodzicow :hihi: , zrobic mu swiadomosciowa demolke itp.
Ostatnio zmieniony przez _flo Pią Mar 26, 2010 18:20, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 18:24   

Dalej odpowiem za pol godzinki.
W skrocie - teraz rozumiem i wspolczuje.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 18:26   

Flo, jasne że mam od pewnego czasu silną więź z dzieckiem - sobą z dawnych czasów. Jeszcze kilka lat temu potrafiłem pogardzać tamtym człowieczkiem, patrzyć na niego z wrażeniem oderwania, straszliwego dystansu, a nawet odczuwać pewne obrzydzenie. Teraz kocham to dziecko. Gdy widzę małego Tomka na zdjęciach, natychmiast się uśmiecham, jest naprawdę dobrze.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Mar 26, 2010 18:27, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 18:49   

Wracam do domu, a tu taka dyskusja się rozwinęła. :D
Ja domagać się od rodziców jakiegoś zapisu na pewno nie będę, bo wówczas dałbym do zrozumienia, że im nie ufam. Jeśli chodzi o kwestie majątkowe to nie mam żadnych podstaw, żeby o coś takiego prosić.
Już za całkiem niedługi czas mieszkanie, które na razie wszyscy we trójkę dzielimy będzie moje. Jest to wszystko obgadane.
No musiałbym kogoś zamordować, czy zrobić jakąś potworną rzecz, żeby ich stosunek w tej materii mógł się zmienić.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 18:52   

_flo napisał/a:
Ogolnie nie kumam takiej sytuacji, ze robi sie jakiekolwiek plany w oparciu o ewentualnosc otrzymania spadku/darowizny, ze w ogole sie na to liczy, i to jeszcze na "gębę".

No to współczuję Ci Twoich relacji ze "starymi". :-?
Ja odpowiednie plany oparte o spadek jak najbardziej robię.
Zresztą mój ojciec może być dalej właścicielem, a ja będę mógł sobie robić na posiadłości to, co będę chciał, oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 19:09   

@Tomek, w sumie nie mam nic do dodania. To co napisales potwierdza tylko moj punkt widzenia na sprawy finansowe i zasadnosc laczenia takowych w zwiazki z ludzmi.
Jest mi natomiast teraz latwiej zrozumiec, ze sobie ten dom "przywlaszczyles", bo niejako oplaciles go swoja praca.
@Hani
A czego mi wspolczujesz konkretnie? Bo nie rozumiem.
To co napisalam odnosi sie nie tylko do rodzicow. Takze do partnera jak najbardziej i dzieci (ktorych nie mam)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 19:13   

_flo napisał/a:

@Hani
A czego mi wspolczujesz konkretnie? Bo nie rozumiem.
To co napisalam odnosi sie nie tylko do rodzicow. Takze do partnera jak najbardziej i dzieci (ktorych nie mam)

No współczuję Ci tego, że jeśli rodzice powiedzieli Ci, że jakaś część majątku (lub całość, nie wiem czy masz rodzeństwo) przepiszą Tobie to bierzesz pod uwagę to, że mogą zmienić zdanie.
Albo masz po prostu ze swoimi "starymi" diametralnie różne relacje od moich.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 19:14   

_flo napisał/a:
Jest mi natomiast teraz latwiej zrozumiec, ze sobie ten dom "przywlaszczyles", bo niejako oplaciles go swoja praca.


Myślę, że Tomek w takim Hannibalowym sposobie pisania o jego posiadłości (i nie tylko) zobaczył wręcz rażące podobieństwo do siebie sprzed iluśtam lat, stąd szczera chęć podzielenia się ostrzeżeniem.

Marishka
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 19:17   

@Hanni
Tak, odmienne relacje - mam odcieta pempowine.
Nie musisz mi tego wspolczuc Hani, taka jest naturalna kolej rzeczy. To nie boli.
Ostatnio zmieniony przez _flo Pią Mar 26, 2010 19:18, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 19:17   

M i T napisał/a:
Myślę, że Tomek w takim Hannibalowym sposobie pisania o jego posiadłości (i nie tylko) zobaczył wręcz rażące podobieństwo do siebie sprzed iluśtam lat, stąd szczera chęć podzielenia się ostrzeżeniem.

Tylko z tego, co Tomek pisał jego dzieciństwo i stosunek ojca do niego był znacząco różny od mojego.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 19:18   

_flo napisał/a:
Nie musisz mi tego wspolczuc Hani, taka jest naturalna kolej rzeczy. To nie boli.

Rozumiem, że u Ciebie ta kolej rzeczy jest naturalna.
U mnie co innego jest naturalne. :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 19:23   

W takim razie Hannibal, naprawdę (choć nutkę sceptycyzmu sobie zostawię) cieszę się, że nie we wszystkich przypadkach papiery mają nadrzędne znaczenie. Zwłaszcza w kwestiach relacji między bliskimi.
Życzę Ci szczerze, byś był w tej materii wyjątkiem, bo szkoda by było zmarnować szansę na taką przestrzeń, zwłaszcza że by nabyć coś równie atrakcyjnego, musiałbyć ubrać się w pracę w korporacji - a wtedy żegnajcie paleo-ideały. Tak więc, po prostu nie stać Cię by było przy zachowaniu siebie dla siebie na bezkredytowy komfort istnienia.

No chyba, że zbiłbyś majątek na wciskaniu ludziom kitu. Wielu z dużych miast, tylko na tym opiera fundamenty swojej lekkości bytu.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Mar 26, 2010 19:25, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 19:32   

M i T napisał/a:
by nabyć coś równie atrakcyjnego, musiałbyć ubrać się w pracę w korporacji - a wtedy żegnajcie paleo-ideały.

a ile ja bym w takiej korporacji zarobił, Tomku? ;)
ten majątek jest warty na dzień dzisiejszy z 7-8 mln zł, a jak za parę lat będzie przebiegać autostrada w odległości ok. 6 km to ceny będą jeszcze wyższe
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 19:49   

A ja nie wiem, ile byś zarobił. Wysokość zarobku w korporacji, w dużej mierze zależy od stopnia bezwzględności.

Mając tak nielichą nieruchomość i dobre układy z rodzicami (jak sam twierdzisz), można powiedzieć, że jesteś ustawiony. Ja, gdybym nie zaufał bliskim, miałbym teraz zupełnie komfortową sytuację. Mógłbym kompleksowo zaopatrywać się w w żywność w Piotrze i Pawle, nie musiałbym martwić się o przyszłość w taki sposób jak teraz, a odłożenie sporej - jak na nasze potrzeby - kasy, nie byłoby jakimś większym problemem.

No nic, trza się będzie jakoś zorroganizować. Pies ich trącał BTW :viva:

ps: Hannibal, nierozważnie podajesz w net dane dot. majątku.

Tomek
Ostatnio zmieniony przez M i T Pią Mar 26, 2010 19:49, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 20:05   

M i T napisał/a:
ps: Hannibal, nierozważnie podajesz w net dane dot. majątku.

A to dlaczego? :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Pią Mar 26, 2010 21:00   

Hannibal napisał/a:
M i T napisał/a:
Myślę, że Tomek w takim Hannibalowym sposobie pisania o jego posiadłości (i nie tylko) zobaczył wręcz rażące podobieństwo do siebie sprzed iluśtam lat, stąd szczera chęć podzielenia się ostrzeżeniem.

Tylko z tego, co Tomek pisał jego dzieciństwo i stosunek ojca do niego był znacząco różny od mojego.

Ale Tomek nie opisal jaki byl stosunek Tomka do ojca. Jesli jego stosunek do ojca byl taki jaki tu demostruje do innych, to ojciec zmienil zdanie, aby dalej wychowywac krnabrnego syna. Tomek to zruzumie jak bedzie sam wychowywac syna.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Wto Mar 30, 2010 00:13   

Hani wlasnie, nie podawaj takich rzeczy, to nieostrozne, Ty w necie sie sporo ujawniles, dales zdjecia, po postach latwo Cie zlokalizowac itp, Tomek ma racje to nieostrozne. Tak czy siak jestes tu niezla partia :viva:

Ja tu zgadzam sie z Flo i Tomkami - tez bym ostrzegala, Hani jestes pieknym wyjatkiem, ze mozesz polegac na rodzicach. Sama mialam takie doswiadczenie - tesc nam 'dal na gebe' wlasnie, mieszkanie, uwierzylismy, ucieszylismy sie, zaczelismy nawet tam robic remont, ale cos nas tknelo i jak chceilismy sprawe sformalizowac u notariusza to niestety :shock: baju baj nam powiedzial. :razz: jednak co na papierze to moje.
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Wto Mar 30, 2010 05:02   

Dopoki obiecujacy jeszcze zyja, to nalezy liczyc tylko na siebie i nie ludzic sie obiecanka.
Zycie plata najrozniejsze figle. Dzieci rodzicom tez niejednokrotnie plataja figle.
Potrafia przetrwonic majatek rodzicow, pozostawiajac rodzicow na lodzie.
Nie potrzeba duzej wyobrazni, aby wyobrazic uczucie rodzicow, ze nie maja prawa do tego na co pracowali cale zycie i dzieci maja prawo wyrzucic ich na bruk. I tak sie czesto dzieje. Nie ma litosci nad staruszkami.
MiT-y maja duza wyobraznie. Zapraszam ich do podjecia dyskusji w tej sprawie.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 30, 2010 09:10   

JaśniePani napisał/a:
Hani wlasnie, nie podawaj takich rzeczy, to nieostrozne, Ty w necie sie sporo ujawniles, dales zdjecia, po postach latwo Cie zlokalizowac itp, Tomek ma racje to nieostrozne. Tak czy siak jestes tu niezla partia :viva:

Ale kto ma mnie zlokalizować i co może mi zrobić? :)
Nie żyjemy w PRL-u, kiedy to każdy musiał utajniać wszystko, szczególnie zawartość portfela.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Wto Mar 30, 2010 09:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 30, 2010 09:13   

Kangur napisał/a:
Dzieci rodzicom tez niejednokrotnie plataja figle.
Potrafia przetrwonic majatek rodzicow, pozostawiajac rodzicow na lodzie.

Nierzadko ostatnio się zdarza, że dzieci biorą kredyt hipoteczny na majątek rodziców, a potem jak pojawiają się problemy ze spłatą kredytu to rodzice mogą pójść na bruk. No niestety tak bywa, choć nie mówiłbym w tym przypadku o świadomym szkodzeniu swoim rodzicom.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Wto Mar 30, 2010 22:27   

Hani moga Cie porwac dla okupu :-D

od kredytow lepiej trzymac sie z daleka

rodzice tez potrafia zalatwic dzieci np, ojciec nieplacacy cale zycie alimentow na opuszczone dziecko potrafi zasadzic potem to dorosle dziecko o alimenty. W pale sie nie miesci, ale znam taki przypadek :shock:
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 31, 2010 06:22   

JaśniePani napisał/a:
Hani moga Cie porwac dla okupu :-D

Z przyjemnością :P
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
dagnes 

Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2009
Posty: 93
Skąd: Schwabenland
Wysłany: Czw Kwi 01, 2010 17:09   

Kangur napisał/a:
Dzieci rodzicom tez niejednokrotnie plataja figle.
Potrafia przetrwonic majatek rodzicow, pozostawiajac rodzicow na lodzie.
Nie potrzeba duzej wyobrazni, aby wyobrazic uczucie rodzicow, ze nie maja prawa do tego na co pracowali cale zycie i dzieci maja prawo wyrzucic ich na bruk. I tak sie czesto dzieje. Nie ma litosci nad staruszkami.

Tak samo jak dzieci mogą (i powinny) zadbać o formalne przepisanie majątku z rodziców na siebie, aby być pewnym i spokojnym, tak samo ci rodzice mogą (i powinni) formalnie zadbać o to, aby dzieci nie wyrzuciły ich kiedyś na bruk. Do tego celu służy instytucja służebności mieszkalnej. Wpisuje się ją do księgi wieczystej przy okazji sporządzania aktu notarialnego o zmianie właściciela nieruchomości z rodziców na dziecko. Służebność mieszkalna powoduje, że rodzice nie są już właścicielami nieruchomości ale mają prawo dożywotnio mieszkać w niej i nikt nie ma prawa ani możliwości ich "wyrzucić na bruk".

Hannibal napisał/a:
Nierzadko ostatnio się zdarza, że dzieci biorą kredyt hipoteczny na majątek rodziców, a potem jak pojawiają się problemy ze spłatą kredytu to rodzice mogą pójść na bruk.

I właśnie służebność mieszkalna zabezpiecza także tych rodziców przed wzięciem kredytu i obciążeniem nieruchomości hipoteką przez hojnie obdarowane dziecko. Nieruchomość obciążona służebnością mieszkalną nie stanowi dla banku dobrego zabezpieczenia, gdyż w praktyce jest ciężko- lub niezbywalna, więc banki nie są zainteresowane. Jako stary finansista wiem coś o tym 8-)
.
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Czw Kwi 01, 2010 18:06   

Dzieki Dagnes.
Ja planuje kupno domu w Wawie.
Moj plan udzialu w posiadaniu jest nastepujacy:
Po 48% dla kazdego wnuka
Po 1% dla ich rodzicow
2% dla mnie z zapewnieniem nieograniczonego korzystania z tej posiadlosci do konca mojego zycia.
Co sadzisz o takim podziale?
U kogo trzeba zalatwic takie formalnosci podczas kupna?
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
dagnes 

Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2009
Posty: 93
Skąd: Schwabenland
Wysłany: Czw Kwi 01, 2010 18:58   

Kangur, wg. mnie znaczne rozdrobnienie własności nie jest dobre, gdyż wówczas bardzo trudno nią zarządzać, często powoduje to też kłótnie wśród właścicieli, bo każdy ma zwykle inne zdanie na każdą najmniejszą kwestię, nie mówiąc już o większych typu remont dachu. Ale to już zależy od Ciebie, jak sobie chcesz te sprawy ułożyć.
Prawo korzystania z nieruchomości masz do końca życia nawet bez tych 2% udziału we własności, jeśli na twoją rzecz zostanie ustanowiona służebność mieszkalna. Zakres i sposób wykonywania służebności najlepiej określić w umowie pomiędzy stronami (notarialnej). Nie podlega umowie jedna kwestia - za korzystanie z nieruchomości właściciel nie może pobierać czynszu od osoby na której rzecz ustanowiono służebność.
Wszystkie formalności załatwiasz u notariusza podczas spisywania umowy kupna-sprzedaży w formie aktu notarialnego.
.
Ostatnio zmieniony przez dagnes Czw Kwi 01, 2010 18:59, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Kangur

Pomógł: 34 razy
Wiek: 82
Dołączył: 27 Sty 2005
Posty: 3119
Skąd: Australia
Wysłany: Czw Kwi 01, 2010 19:36   

Wielkie dzieki, Dagnes.
_________________
Odkwaszać czy zakwaszać?
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1159
14 W czasie posiłku powiedział do niej Booz: «Podejdź tu i jedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce».
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved