Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Hannibal
Sob Gru 22, 2012 16:07
Bieg niepodleglosci
Autor Wiadomość
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Paź 28, 2008 20:52   Bieg niepodleglosci

Edycja jubileuszowa - XX
Dodatkowo mamy 90 rocznice niepodleglosci.

Start spod pomnika Kopernika.

Dystans 10km

Wpisowe:
do 7 pazdzierza 20.-
potem 40,-
w dniu startu 90,-

Zysk: satysfakcja, udzial w patriotycznym festynie, koszulka i bialo-czerwona opaska.

info: http://wosir.waw.pl

Ktos startuje?
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Paź 28, 2008 21:24   Rada: Style moga byc stosowane szybko do zaznaczonego tekstu

Aktualnie ok 700 zgloszen na 5000 miejsc.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Paź 28, 2008 21:33   

ostatnio nie biegałem, więc trochę mało czasu na nabranie odpowiedniej formy
jeśli mam biec to muszę być w czołówce; taki już jestem ;)
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Paź 28, 2008 22:19   

Co to dlaciebie :)

Tu chodzi o zabawe a nie o rywalizacje.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Paź 28, 2008 22:25   

Pozatym prymitywne ludy nie trenowaly regularnie, a w razie potrzeby przebiegaly 10 czy 20 kilosow bez problemu.

Ojczyzna wzywa!

Biegna pilkarze Legii, biegna siatkarze AZSu, prawdopodobnie pilkarze Polonii tez pobiegna. Tak ze jest okazja porownac sie z zawodowymi sportowcami :)
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Paź 28, 2008 22:28   

lubię być pierwszym i tyle
a zabawę mam z tego, więc jedno nie wyklucza drugiego :]
zenon napisał/a:
Pozatym prymitywne ludy nie trenowaly regularnie, a w razie potrzeby przebiegaly 10 czy 20 kilosow bez problemu.

brakuje mi jeszcze z 5 lat przebudowy i wtedy porozmawiamy :]
 
 
mm4

Dołączył: 20 Lip 2008
Posty: 226
Wysłany: Czw Paź 30, 2008 15:26   

To jest niesamowite to będzie robiony chyba ostatni bieg niepodległości bo jeśli ten traktat uchwalą Polska traci niepodległość od 1 stycznia ;D

Wiec załapcie sie na ostatni :hah:

Media to super pranie mózgu jak to JKM powiedział ludzie w czasie wojen oddawali życie gineli na barykadach za niepodleglość a wystarczy 40 lat szkodliwego wpływy tv i dziś wszystkim to wisi.Mój brat na pytanie jak sie z tym czujesz odpowiada "A wale obie kaczki i kaczora i wisi mnie to"

:) :):):):):)
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Nie Lis 02, 2008 02:09   

Cytat:
Pozatym prymitywne ludy nie trenowaly regularnie, a w razie potrzeby przebiegaly 10 czy 20 kilosow bez problemu.
cholera to chyba juz jestem na koncu przebudowy bo czym mniej biegam mam lepsza kondycje, 10-15 km to pikus, dopiero wchodze na wysokie obroty...a jak mi sie "przebudowa" zakonczy to pewnie walne z 50km ;)
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 02, 2008 09:04   

O tak zarzynanie stawów na twardym betonie, wśród smrodu spalin jest wręcz modelowym przykładem dlaczego "szport ist mord". :razz:
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Lis 02, 2008 09:08   

Waldek B napisał/a:
O tak zarzynanie stawów na twardym betonie, wśród smrodu spalin jest wręcz modelowym przykładem dlaczego "szport ist mord". :razz:

w dobrych butach do biegania amortyzacja jest bardzo dobra
a biegać można przez parki i wtedy spalin nie uświadczysz
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Lis 02, 2008 12:35   

Waldek B napisał/a:
O tak zarzynanie stawow na twardym betonie, wsrod smrodu spalin jest wrecz modelowym przykladem dlaczego "szport ist mord". :razz:


Przeciez to bedzie dzien wolny od pracy, z okazji biegu blokada okolicznych ulic. Trasa jest blisko Wisly, wiec powietrze bedzie wzglednie czyste.

Co do nawierzchni to wystarczy zalozyc dobre buty i szkody dla kolan sie zminimalizuje.

Zreszta na surowym low carb spaliny tylko wspomagaja noczyszczanie, a jak sie wezmie po biegu kilka gram witaminy C, to na efekty dlugo nie bedziesz czekac 8)
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Lis 02, 2008 12:39   Rada: Style moga byc stosowane szybko do zaznaczonego tekstu

Ta odnosnie samego biegu to juz 60% mirjsc zajetych.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Sob Kwi 18, 2009 01:21   

Ja tak tylko po cichu nieśmiało, z pustej ciekawości - czy ktoś na diecie low-carbo biegł? Jakie były wyniki?
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob Kwi 18, 2009 08:20   

Bieglo pieciu.

Wyniki:
3 zawaly, jedna kwasica ketonowa polaczona ze spiaczka cukrzycowa.
Bieg ukonczyl jeden koles z czasem 3h 27min ale kilka dnio pozniej zmarl na raka jelita grubego.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
gudrii 


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 29 Lut 2008
Posty: 1967
Skąd: everywhere
Ostrzeżeń:
 1/2/3
Wysłany: Sob Kwi 18, 2009 11:33   

tomtom napisał/a:
Ja tak tylko po cichu nieśmiało, z pustej ciekawości - czy ktoś na diecie low-carbo biegł? Jakie były wyniki?

jak zalecze biodro to dam ci znac jaki wynik bede mial na 10k :]
_________________
"The object of war is not to die for your country but to make the other bastard die for his."
George S. Patton
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Kwi 18, 2009 11:46   

zenon :hah:
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
 
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Sob Kwi 18, 2009 11:54   

Waldek B napisał/a:
zenon :hah:

No właśnie ja nie wiem,czy Zenon sobie jaja zrobił,czy na serio ci goście zostali zmiażdżeni .Interesuję się,bo trochę się obawiam tego,zebym sama nie padła ;( :faint:
:hah:
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Sob Kwi 18, 2009 13:47   

Iga napisał/a:
...Interesuję się,bo trochę się obawiam tego,zebym sama nie padła ...


Swoja droga to kiedys przyjdzie taka chwila,
gdy dwa liczace sie "obozy LC" stana do rywalizacji.

Wtedy wyjdzie szydlo z wora!

BTW
Oczywiscie kazdy w swojej, kategori wiekowej np przedzialy co 5, 10 lat

Juz widze jak biegnie "renatka" 8) ;D :what: :hah:
(co to kamery ma i jest inteligentna)
.
 
 
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Sob Kwi 18, 2009 14:30   

To, że jestem weganinem, nie znaczy, że pytam "dla jaj" - są jakieśtam badania na szczurach dowodzące wzrostu wydajności na diecie low-carbo, co więcej bez problemu można ułożyć wegańską odmianę takiej diety. Poważnych badań na dużych grupach sportowców nie ma, to chociaż pytam czy w ogóle jest możliwe uprawianie sportu wytrzymałościowego na rozsądnym poziomie.
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Kwi 18, 2009 16:18   

Na low carb była jakaś konkretna drużyna rugby. Dawałem kiedyś linka ale teraz nie moge znalezć.

Steve Maxwell ekspert od bjj i ćwiczeń siłowych jest na lc. Ma 56 lat i jakoś daje radę > http://maxwellsc.blogspot.com/

Kwaśniewski układał kiedyś dietę drużynie piłkarzy. Podobno ich najmocniejszą stroną była kondycja w drugiej połowie.

Sam uprawiam sporty jedynie rekreacyjnie i powiem, że na LC po powrocie do wagi naturalnej moja kondycja poprawiła się o 50%. :o Ciężko mi było uwierzyć z początku ale w sumie wyjaśnienie jest banalne. Mniej zwałów mięśni, mniej serce musi pompować. LC jest o tyle dobre, że człowiek powraca do genetycznej wagi naturalnej w jakiej jego organizm najlepiej funkcjonuje. Na śmieciowym korytku 90% ludzi waży albo za dużo albo za mało, rzadko kto ma tą swoją masę należną.

Tu jest dobry wywiad do odsłuchania. O kondycji na "bardzo low" LC a wręcz eskimoskim prawie "zero plant". > http://hoe.kgnu.net/hoeradioshow.php?show_id=184

Cytat:
Host Intro: Ask most health experts how athletes should eat, and you?re likely to hear about a high carbohydrate diet, fruit, pasta, bagels, granola bars, rice. But if all this is true, how do you explain the Inuit of Northern Canada and the Arctic, who could run 30 miles a day beside their sleds, eating a diet that was 85% fat, 15% protein, and carbohydrate free? How do you explain an explorer named Stephanson who lived among the Inuit, ate what they ate, and stayed healthier than explorers eating European food? What about the professional cyclists who ate Inuit style? The more they adapted to a high fat, very low carb diet, the more they could exercise just as fast and long as they had when they were eating mostly carbs. Up next, we'll talk with three experts on low-carbohydrate diets and exercise for both the high-performance athlete and for people working to reverse health problems.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
Ostatnio zmieniony przez Waldek B Sob Kwi 18, 2009 19:05, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob Kwi 18, 2009 18:35   

tomtom napisał/a:
/../jestem weganinem /.../


To w sumie sporo nas laczy.

Napisz prosze w temacie o wegetarianizmie w dziale "diety pozostale" (lub zaloz nowy temat) jak sie dokladnie zywisz, jaki jest twoj jadlospis.

Serio mnie to interesuje i byc moze czyms mnie zainspirujesz.

Obiecuje ze postaram sie nie byc zlosliwy.
Jak zadales pytanie w tym temacie to zabrzmialo bardzo tendencyjnie w kontekscie innych twoich postow. Dlatego pozwolilem sobie na zlosliwosc.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob Kwi 18, 2009 18:39   

Waldek B napisał/a:

Kwasniewski ukladal kiedys diete druzynie pilkarzy. Podobno ich najmocniejsza strona byla kondycja w drugiej polowie.


Hmm, to ciekawe.
Kojarzysz moze jaka to byla druzyna, albo chociaz jaka klasa rozgrywkowa?

Ciekawi mnie po prostu czy to byli profesjonalisci czy polamatorzy.
W Polsce od dolu 1 ligi juz zaczyna sie polamatorstwo, a organizacyjnie niektore kluby ekstraklasy sa amatorskie.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Kwi 18, 2009 19:04   

nie pamiętam niestety
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Kwi 18, 2009 19:06   

Mamo Wolde - zwycięzca maratonu podczas Igrzysk Olimpijskich rozegranych w 1968 w Meksyku
"His diet was one high in animal meat and fat, with practically no carbohydrate."
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Nie Kwi 19, 2009 09:24   

Waldek B napisał/a:
Na śmieciowym korytku 90% ludzi waży albo za dużo albo za mało, rzadko kto ma tą swoją masę należną.

Ja nie o śmieciowym korytku,a o tym,że ktoś waży za mało.
Zawsze się będę z tym spierała.To jest pojęcie względne.
Wiele razy słyszałam,że ważę za mało,ale ja właśnie z tą moją wagą czuję się wyśmienicie.Ostatnio ważyłam 50kg i już było mi jakoś ciężko ,no ale już wróciłam do poprzedniej wagi i jest ok.
 
 
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Kwi 19, 2009 09:54   

Ja właśnie o tym mówię. Dla "wikinga" "za dużo" będzie 120, dla "masaja" 80, a dla "pigmeja" 50. ;) Te szystkie BMI liczenie "do wzrostu" i inne to glamur i dyskurs dla planktonu.

Kiedyś liczono przybliżoną wagę należną wg nadgarstka i to była w sumie najlepsza metoda.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
 
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Nie Kwi 19, 2009 11:39   

Waldek B napisał/a:
Te szystkie BMI liczenie "do wzrostu" i inne to glamur i dyskurs dla planktonu.

Takie jest też moje zdanie.
Waga należna to taka waga,przy której człowiek czuje się dobrze,a nie jakaś sztucznie obliczana .Dla mnie to całkowity bezsens.
 
 
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Nie Kwi 19, 2009 11:45   

Waldek B napisał/a:
...Ja właśnie o tym mówię. Dla "wikinga" "za dużo" będzie 120, dla "masaja" 80, a dla "pigmeja" 50. ;) Te szystkie BMI liczenie "do wzrostu" i inne to glamur i dyskurs dla planktonu...


Goraco, goraco, goraco!!!

Waldek namacales "BIG PROBLEM" 8)

Kolejny problem przez ktory,
wielu ludziom "opada wieko trumny"
kilkanascie czy kilkadziesiat lat wczesniej

.
 
 
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Nie Kwi 19, 2009 20:28   

Hannibal napisał/a:
Mamo Wolde - zwycięzca maratonu podczas Igrzysk Olimpijskich rozegranych w 1968 w Meksyku
"His diet was one high in animal meat and fat, with practically no carbohydrate."

Co prawda ja nie jestem zwycięzcą maratonu,ale dziś np. zjadłam jajecznicę z trzech jajek na śniadanie (to tak od kilku lat ;p) po kilku ładnych godzinach jedną paprykę (ostatnio bardzo lubię ) i trochę mięsa :) i ...przejechałam na rolkach ok. 20 km .Faktem jest,że jechałam w miłym towarzystwie i zaczerpnęłam dziś niemało energii slonecznej ;p -może dlatego mi się tak dobrze jechało? :)
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Kwi 19, 2009 20:33   

Iga napisał/a:
Co prawda ja nie jestem zwycięzcą maratonu,ale dziś np. zjadłam jajecznicę z trzech jajek na śniadanie (to tak od kilku lat ;p) po kilku ładnych godzinach jedną paprykę (ostatnio bardzo lubię ) i trochę mięsa :) i ...przejechałam na rolkach ok. 20 km .Faktem jest,że jechałam w miłym towarzystwie i zaczerpnęłam dziś niemało energii slonecznej ;p -może dlatego mi się tak dobrze jechało? :)

po prostu Twój organizm efektywnie wykorzystuje energię, którą dostarczasz wraz z pożywieniem
ja tam na swój też nie narzekam, bo nie muszę co chwila jeść, bo brakuje mi energii - mogę zjeść sobie raz na wieczór, a wcześniej w ciągu dnia być aktywnym fiz. i umysłowo
miłe towarzystwo to też podstawa ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
 
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Nie Kwi 19, 2009 21:27   

No ciekawe, ciekawe te jednostki na dietach low-carb

Przydałoby się jeszcze jakieś badanie - grupa osób przez jakiś czas na takiej diecie i porównanie efektów treningu do grupy na diecie "zwykłej".
 
 
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Kwi 21, 2009 19:57   

http://www.nutritionandme...m/content/1/1/2
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Sob Kwi 25, 2009 18:19   

Dziś znów zaliczyłam rundkę 20 km na rolkach :) Dziś zjadłam jak zwykle jajecznicę z 3 jajek ,sernik,paprykę i...w sumie tyle...Teraz chyba coś zjem :)
Zwykle jeżdżę ok 10km .
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Kwi 25, 2009 22:44   

tomtom napisał/a:
To, że jestem weganinem, nie znaczy, że pytam "dla jaj" - są jakieśtam badania na szczurach dowodzące wzrostu wydajności na diecie low-carbo, co więcej bez problemu można ułożyć wegańską odmianę takiej diety. Poważnych badań na dużych grupach sportowców nie ma, to chociaż pytam czy w ogóle jest możliwe uprawianie sportu wytrzymałościowego na rozsądnym poziomie.


To wszystko już tutaj przemłóciliśmy, wystarczy poszukać.
Właśnie te badania profesora Pilisa m.in. wykazały, ze porównywalne osoby, średnio 50 lat, w porównywalnej kondycji i poziomie aktywności fizycznej osiągają trochę większą wydolność maksymalną kilkuminutową na tradycyjnym żywieniu w stosunku do niskowęglowodanowców.
Kiedyś to uzasadniałem teoretycznie na poziomie termodynamiki, że tak musi być, więc nie jest to dla mnie zaskakujące.

Natomiast wysiłek wytrzymałościowy, długotrwały to inna para kaloszy.
Zakładam, że mówimy o wielogodzinnym wysiłku, co najmniej biegu maratońskim, triatlonie lub przebiegnięciu wzorem Eskimosów kilkuset km za saniami z psim zaprzęgiem.
Bez nieustannego podjadania po drodze. Czyli tak, jak biegali nasi przodkowie w poszukiwaniu pożywienia i do czego my jesteśmy również genetycznie przystosowani.
Na chłopski rozum, organizmy wszystkich zwierząt w takim wysiłku musiały przystosować się do spalania tłuszczów. Nawet, gdyby glukoza była najcudowniejszym źródłem energii, nie nadaje się do wielogodzinnego biegu z bardzo trywialnej przyczyny.
Gromadząc tę samą ilość energii co tłuszcze, jest sześciokrotnie cięższa.
Oznacza to, że 70kg facet, gdyby nie miał zapasu tłuszczów a tylko glikogen, musiałby ważyć 120 kg. Bieganie z workiem cementu na plecach to nie jest dobry sposób na wygranie walki o życie. Dlatego ewolucja już dawno wydała wyrok.
Przeciętny człowiek ma zapas zaledwie 0,3kg glikogenu i ponad 5kg tłuszczu.
Zapas glikogenu 300g to mniej niż 1200 kcal. Zapas tłuszczu to ponad 45 000 kcal, czterdziestokrotnie a czasem stukrotnie więcej.
Już śmiesznie, prawda? Jaki dystans można przebiec z tak małym zapasem energii z glukozy?
Trenujący sportowcy w ciągu dnia zużywają czterokrotnie więcej energii. Niedobory uzupełniają 6-8 butelkami słodkich napojów.
Czy to jest poprawianie natury i wydolności?
Nie, to jest degenerowanie organizmu, ponieważ w całej naszej historii nigdy i nigdzie człowiek nie miał okazji, żeby przystosować metabolizm do picia soczków, bo ich nie było.
Owocków w klimacie umiarkowanym też nie było przez cały rok.
Dlatego źródłem energii w długotrwałym wysiłku musi być tłuszcz. Bo tak zostaliśmy zbudowani. Poprawianie natury przez szkoleniowców musi niszczyć zdrowie zawodników.
Musi prowadzić do zwyrodnienia stawów. Na ból lekarz drużyny ma cudowny zastrzyk, blokadę bólu. Młodzik się cieszy, że go uzdrowili, a lekarz mu nie powie, że jak nie będzie czuł bólu, to przeciąży stawy, zerwie sobie ścięgno i w wieku 20 lat zakończy karierę jako inwalida o kulach. I nikogo to nie będzie obchodzić, bo takich młodzików jest na pęczki , a trenera i tak, zgodnie z polską modą wywalą najdalej po dwóch sezonach.

Pytał Pan poważnie, więc poważnie odpowiadam.
Niewielki zapas glukozy przeznaczony jest do wielu reakcji metabolicznych oraz do kilkuminutowego, maksymalnego wysiłku.
Duży zapas tłuszczu jest przeznaczony do długotrwałego umiarkowanego wysiłku, np. w biegu maratońskim.
Zmiana tych reguł we współczesnym sporcie niszczy zdrowie zawodników.
Pozdrawiam
JW
 
     
Witold Jarmolowicz 
Site Admin

Pomógł: 46 razy
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 8787
Wysłany: Sob Kwi 25, 2009 22:52   

zenon napisał/a:
Waldek B napisał/a:

Kwasniewski ukladal kiedys diete druzynie pilkarzy. Podobno ich najmocniejsza strona byla kondycja w drugiej polowie.

Hmm, to ciekawe.
Kojarzysz moze jaka to byla druzyna, albo chociaz jaka klasa rozgrywkowa?
Ciekawi mnie po prostu czy to byli profesjonalisci czy polamatorzy.
W Polsce od dolu 1 ligi juz zaczyna sie polamatorstwo, a organizacyjnie niektore kluby ekstraklasy sa amatorskie.


Kwaśniewski kończył WAM, miał kontakty w Łodzi. To był Widzew.
Natomiast nie sądzę, żeby chłopaki na ortodoksyjnej diecie z 50g białka mieli ochotę na cokolwiek poza defensywą. To musiała być inna dieta.
JW
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Nie Kwi 26, 2009 10:15   

Ale to pewne ze Widzew?


Bo moze to byla jakas druzyna z nizszej klasy rozgrywkowej, jakis Start Lodz, Unia Skierniewice czy Wlokniarz Konstantynow Lodzki - to tez przeciez ten sam region.

Czy musiala to byc inna dieta?
Byc moze niekoniecznie..

Ja na przyklad na proporcjach B:T 1:2 czy 1:2.5 czyje sie znakomicie.
Tyle, ze nie jadam 50g bialka, bo wtedy te proporcje dawalyby odpowiednio 1300 i 1500 kcal.
Ale jakby jesc wg "pierwotnej" proporcji DO czyli 1:2-3:0.8 i jesc w tej proporcji do syta, czyli w przypadku pilkarza jakies 4 tys kcal to byc moze by sie to sprawdzalo...

przy proporcji 1:2:0.8 4tys kcal (jesli dobrze licze w pamieci) daje ok. 160gB 320gT 125gW
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Nie Kwi 26, 2009 18:36   

Witold, te rozważania z pewnością są interesujące, ale jak pisałem - powinno się opierać na doświadczeniu. Przeanalizowałem diety i osiągi sportowców na low-carb, ciekawa lektura, z pewnością warto dokładnie się temu przyjrzeć i zrobić parę doświadczeń. Ale porównywanie spalania tłuszczu z zapasów tkankowych z dietą wysokotłuszczową to nieporozumienie, dwie kompletnie różne rzeczy. Co z tego, że z logiki wynika że "musi". Równie dobrze można przeprowadzić logikę, że człowiek jest w stanie przebiec w życiu powiedzmy milion kilometrów. Nie biegnąć wiec w ogóle, będziemy żyli w nieskończoność. Logiczne.

Dla mnie ważne są osiągnięcia sportowców na low-carb - śledzę, bo właśnie biegi na wysoka wytrzymałość, do kilkuset kilometrów, najbardziej mnie interesują (w tym kierunku trenuję). Ale póki co, najlepszy zawodnik w kilkusetkilometrowych biegach przełajowych to weganin niskotłuszczowy, najlepszy zawodnik wszechczasów w długich biegach w czasie wysiłku spożywał czyste węgle, na dodatek w ilości do 15 000 kcal / dzień. Co więcej, stanu zdrowia w jego wieku tylko pozazdrościć.

Szkoda, że nikt z forum nie podjął się treningu tego typu, byłyby wieści z pierwszej ręki, zapewne z wynikami badań (których po sportowcach "zagranicznych" raczej nie ma się co spodziewać). Możliwe, że nikt nie osiąga wysokich wyników na dietach low-carb, bo nikt ich nie stosuje w praktyce sportowej.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Kwi 26, 2009 19:32   

tomtom napisał/a:
Szkoda, że nikt z forum nie podjął się treningu tego typu, byłyby wieści z pierwszej ręki, zapewne z wynikami badań (których po sportowcach "zagranicznych" raczej nie ma się co spodziewać). Możliwe, że nikt nie osiąga wysokich wyników na dietach low-carb, bo nikt ich nie stosuje w praktyce sportowej.

nie jestem zawodowym sportowcem, nigdy nie chciałem nim być, nie chcę i pewno nigdy chcieć nie będę
ale na kondycję nie narzekam, bo dla przykładu w sierpniu w zeszłym roku podczas 3-tygodniowego pobytu w Tatrach Słowackich zrobiłem dla przyjemności (nie dla bicie rekordów) ok. 400 km w poziomie i 20 km w pionie (czyli 600 GOT-ów) na 15 wyrypach, mając na każdej z nich ponad 10 kg na plecach
w całym 2008 roku zrobiłem ok. 4,5 tys. km na rowerze i do tego sporo pracy fizycznej na moje posiadłości - karczowanie, rąbanie, noszenie gałęzi, koszenie kosą, etc.
oprócz tego bieganie na dystansach 7-10 km z prędkością 13-14 km/h
do tych Twoich gości pewnie mi bardzo daleko, ale mi to w zupełności wystarcza
wszystko oczywiście na rawpaleodiet, przy czym w górach jadłem również sporo obrobionych term. ekolog. kiełbas
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Nie Kwi 26, 2009 19:40   

No właśnie Tobie wystarcza, ale mnie interesuje "wyczyn", czyli trzymanie na dystansie 40+ km prędkości ponad 17 km/godzinę. Do takiego czegoś trzeba nie tylko diety, ale też poświęcenia życia na treningi. I tu pojawiają się dwa pytania, pierwsze - czy dieta LC umożliwia trening na takim poziomie, drugie - jaki to będzie miało wpływ na zdrowie.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Kwi 26, 2009 19:42   

znajdź ochotnika na low-carb, który się tego podejmie i wtedy się przekonasz jak to będzie
tutaj nikt chyba nie jest chętny, bo mamy inne priorytety 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Nie Kwi 26, 2009 20:23   

tomtom napisał/a:
mnie interesuje "wyczyn", czyli trzymanie na dystansie 40+ km prędkości ponad 17 km/godzinę. Do takiego czegoś trzeba nie tylko diety, ale też poświęcenia życia na treningi. I tu pojawiają się dwa pytania, pierwsze - czy dieta LC umożliwia trening na takim poziomie, drugie - jaki to będzie miało wpływ na zdrowie.


z tego co mi wiadomo:
1. raczej nie, trzeba popijać jakieś węgle po drodze bo na LC nie idzie w parze długotrwałość i intensywność wysiłku (raczej albo-albo).
2. wpływ na zdrowie to maraton będzie miał niedobry ale nie ze względu na LC, tylko ogólnie na każdej diecie (oxidative stress i takie tam)

Były maratończyk, potem cyklista a obecnie w wieku 55 rekreacyjnie coś w rodzaju HIIT (nb. właściciel firmy sprzedającej suplementy diety - piszę o tym gdybyś miał to "odkryć" i przedstawiać na dowód jego stronniczości) Mark Sisson pisuje od czasu na temat swojej młodości w tym i maratonów, jeżeli Cię interesuje co ma do powiedzenia low-carber na ten temat to możesz poszperać na Mark's Daily Apple.
 
     
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Nie Kwi 26, 2009 21:08   

No cóż, póki ochotnik się nie znajdzie, dalej wiem że nic nie wiem... szkoda, że ten cały Maxwell specjalizuje się w sportach walki, to zupełnie inny rodzaj wysiłku. O Wolde też są bardziej doniesienia niż faktyczny spis jego jadłospisu.

Nie ma żadnego sportowca typu wytrzymałościówka, który ma witrynę z np wypisanym swoim jadłospisem?

(lece czytać o tym maratończyku)
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Kwi 27, 2009 04:48   

tylko nie zapomnij o tym, że to, co często daje w dzisiejszych czasach złoty medal to doping
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Wto Kwi 28, 2009 01:45   

Często? Na 10 najlepszych sprinterów ostatnich lat wpadło 9 :D Ktoś uwierzy, że ten jeden nie brał?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Kwi 28, 2009 08:48   

tomtom napisał/a:
Często? Na 10 najlepszych sprinterów ostatnich lat wpadło 9 :D Ktoś uwierzy, że ten jeden nie brał?

no właśnie
a jak teraz nie wykryli to wykryją pewno za parę lat, jak to miało miejsce już nie raz historii "sportu"
teraz podobno jakiś doping genetyczny napiera...
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Kwi 28, 2009 11:45   

tomtom napisał/a:
Często? Na 10 najlepszych sprinterów ostatnich lat wpadło 9 :D Ktoś uwierzy, że ten jeden nie brał?


miał najlepszą rozpiskę

zresztą jak Hannibal pisze teraz jest doping genowy, blokowanie myostatyny i hwcj
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Kwi 28, 2009 12:08   

Z Zabrza do Gliwic ( jakieś 15km,albo więcej )biega codziennie jeden starszy facet i na dodatek robi kilka rundek.Wczoraj znów go widziałam.Powiedziałam sobie,że jak spotkam go jeszcze,to wysiądę z samochodu ,przebiegnę się z nim jakiś kawałek i popytam jak się odżywia,a następnie zdam Wam relację :)
PS.Tylko Zbiggy nie mów,że tym razem to też Ty :hah:
Ostatnio zmieniony przez Iga Wto Kwi 28, 2009 12:26, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
arturtsk

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 189
Wysłany: Wto Kwi 28, 2009 12:23   

Waldek B napisał/a:
tomtom napisał/a:
Często? Na 10 najlepszych sprinterów ostatnich lat wpadło 9 :D Ktoś uwierzy, że ten jeden nie brał?


miał najlepszą rozpiskę

zresztą jak Hannibal pisze teraz jest doping genowy, blokowanie myostatyny i hwcj





wkleje coś:


http://www.sfd.pl/doping_genetyczny-t461637.html
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Wto Kwi 28, 2009 12:36   

Iga napisał/a:
(...) starszy facet (....)
PS.Tylko Zbiggy nie mów,że tym razem to też Ty :hah:


"starszy facet"?
nie, to nie ja na pewno :)
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Wto Kwi 28, 2009 12:45   

zbiggy napisał/a:

"starszy facet"?
nie, to nie ja na pewno :)

Chciałam się upewnić ;)
Ciebie mogę spotkać tylko na basenie ;p -byłam wczoraj i nie było Ciebie :foch:
 
     
Iga
[Usunięty]

Wysłany: Czw Kwi 30, 2009 08:53   

Może ktoś chciałby się skusić na takie coś ? :)
Można w tym pobiegnąć nawet całkiem szybko :)
http://www.youtube.com/watch?v=4jbzmU1Gfrs
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Cze 15, 2009 18:31   

Top Ten Reasons Not to Run Marathons
10 powodów, dla których nie warto biegać maratonów
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
beataZ

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 26 Cze 2007
Posty: 160
Wysłany: Wto Cze 16, 2009 10:54   

Hannibal napisał/a:
10 powodów, dla których nie warto biegać maratonów


Well..... recent studies have shown that pushing your body to run a lot of miles can cause at least minor injury to your heart.

Na forum syna ojca wiedzącego wymyślono że szkodliwość złotej proporcji młodszy guru
rozpaczliwie będzie leczył bieganiem. Chwali się często jak to on nie biega codziennie
dziesiątki kilometrów. Owce oczywiście beczą z zachwytu uszkadzając
sobie dodatkowo nerki, wątroby i serca.
 
     
Magdalinha 

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 16 Paź 2008
Posty: 881
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 16, 2009 14:40   

Przecież T.K. odradza maratony. Z tego co pamiętam biega godzinę dziennie.
Pojawia się pytanie jaka jest granica optymalnego biegania na LC? 5 km dziennie z pewnością nie uszkodzi narządów wewnętrznych a daje sporo korzyści. A jak poprawia humor! Poza tym zaleca się przynajmniej 2 dni przerw w tygodniu dla odpoczynku i regeneracji ciała.
Paleo ludkowie, którzy potrafili zabiegać na śmierć zwierzynę, z pewnością nie urządzali takich polowań codziennie.
Poza tym w artykule podanym przez Hannibala nie ma danych na temat diety maratończyków - może wcinają ogromne ilości węgli, które są dobre na sprinty?
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 16, 2009 14:50   

Magdalinha napisał/a:
Paleo ludkowie, którzy potrafili zabiegać na śmierć zwierzynę, z pewnością nie urządzali takich polowań codziennie.

ale to było bieganie połączone głównie z chodzeniem
Magdalinha napisał/a:
Poza tym w artykule podanym przez Hannibala nie ma danych na temat diety maratończyków - może wcinają ogromne ilości węgli, które są dobre na sprinty?

"that's very true" ;)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Wto Cze 16, 2009 14:52   

Magdalinha napisał/a:
Poza tym w artykule podanym przez Hannibala nie ma danych na temat diety maratończyków - może wcinają ogromne ilości węgli, które są dobre na sprinty?


Np. w USA przed wszystkimi wielkimi maratonami (szczególnie w dużych miastach) tradycyjnie/obowiązkowo serwuje się "pasta dinner", czyli same węgle.

Marishka
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 16, 2009 15:05   

M i T napisał/a:
Np. w USA przed wszystkimi wielkimi maratonami (szczególnie w dużych miastach) tradycyjnie/obowiązkowo serwuje się "pasta dinner", czyli same węgle.

a sportowcy z Doliny Loetschental w Szwajcarii w latach przedwojennych dostawali spore ilości śmietany
cytat: "Each valley or village has its own special feast days of which athletic contests are the principal events. The feasting in the past has been largely on dairy products. The athletes were provided with large bowls of cream as constituting one of the most popular and healthful beverages, and special cheese was always available."
źródło: "Nutrition and Physical Degeneration", Weston A. Price
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
arturtsk

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 189
Wysłany: Wto Cze 16, 2009 18:57   

tez jest dosyc slynne w sporcie carbo loading

http://en.wikipedia.org/wiki/Carbo_loading

chyba calkiem bezsennsu bo organizm wezmie ile trzaba a z reszta musi sobie innaczej poradzic
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 16, 2009 19:32   

arturtsk napisał/a:
tez jest dosyc slynne w sporcie carbo loading

ale przy wysiłkach długotrwałych odpowiednia ilość węgli musi być; nie ma innej opcji
mam na myśli intensywne chodzenie po górach - np. 10-12 godzin dziennie
jadłem wtedy 100-150 g węgli i takie ilości wystarczały, choć wysiłek był naprawdę spory
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Cze 16, 2009 20:20   

beataZ napisał/a:
Hannibal napisał/a:
10 powodow, dla ktorych nie warto biegac maratonow


Well..... recent studies have shown that pushing your body to run a lot of miles can cause at least minor injury to your heart.

Na forum syna ojca wiedzacego wymyslono ze szkodliwosc zlotej proporcji mlodszy guru
rozpaczliwie bedzie leczyl bieganiem. Chwali sie czesto jak to on nie biega codziennie
dziesiatki kilometrow. Owce oczywiscie becza z zachwytu uszkadzajac
sobie dodatkowo nerki, watroby i serca.


Pan Tomasz Kwasniewski ma swoje imie i nazwisko i nic mi nie wiadomo bys byl z nim na "ty".
Prosze sie o kazdym czlowieku wypowiadac z szacunkiem.

Jestem zbyt leniwy by okrajac czyjes posty z fragmentow ktore budza moje zastrzezenia, wiec jezeli sie wkurze to bede kasowal calosc "tfurczosci".

Co do biegania to Toan ma w tej kwestii akurat rozsadny poglad - wg mnie.
Bieganie akurat jest swietnym wskaznikiem zlego zywienia. Jezeli ktos poprzez swoja ortodoksje twardoglowie i upur bedzie niedoborowo, bezsensownie jadl to bedzie "zdychal" po kilkuset metrach spokojnego truchtu i to go szybko zmusi do refleksji nad soba.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
arturtsk

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 189
Wysłany: Wto Cze 16, 2009 20:25   

wiem ze nie ma innej opcji, w szkole tez raz przerabialismy ten temat tego weglo-ladowania
z lekcji zrozumialem ze...im wiecej wegli tym dluzej bede mogl wytrzymac podczas zawodow bo przed zawodami zaleca sie to ladowanie...
W tym linku potwierdza sie nawet to co napisala Marishka ze laduja paste dzien przed maratonem
increased carbohydrate intake (to about 70% of total calories)

chodzilo mi ze to jest bezsensu, takie ladowanie
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 16, 2009 20:51   

ładowanie jest bez sensu, bo wpływa negatywnie na późniejsze efektywne spalanie wolnych kwasów tłuszczowych oraz ketonów podczas wysiłku
mówiłem - podczas długotrwałych intensywnych wysiłków w rodzaju chodzenie po górach trzeba zwiększyć ilość węgli, ale zwiększamy też ilość białka oraz tłuszczy, przez co owe węgle nadal są w granicach 10-15% energetycznie, czyli typowo low-carbowo
przypominam, że przez 3 tygodnie pobytu w Tatrach Słowackich w zeszłym roku, podczas których przeszedłem ok. 400 km w poziomie i 20 km w pionie straciłem jedynie 1 kg na wadze! a w ciągu miesiąca po powrocie zyskałem jakieś 5 kg, głównie mięśni oczywiście
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Wto Cze 16, 2009 21:01   

Hannibal napisał/a:
przeszedłem ok. 400 km w poziomie i 20 km w pionie


no prosze, hani Ty nie człowiek tylko cyborg jesteś... :-P
 
     
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Pon Mar 29, 2010 00:08   

hej, pozwolę sobie odkopać temat w którym pytałem o jakiegokolwiek sportowca na diecie low-carb, który ma jakiekolwiek osiągi. Może przez ten niemal rok coś się zmieniło, o jakimś słyszeliście. Póki co było dwóch, maxwell który jest na medium-carb (zjada kilkakrotnie więcej węgli niż rekomendowane tutaj) i jakiś maratończyk który ponoć, podobno w legendach kilkadziesiąt lat temu był na low-carb (nieco naciągana teoria, jako że w jego kraju rodzinnym sportowcy mają 80% kcal z węgli - swoją drogą najlepsi sportowcy na świecie).

Znajdzie się jakiś - najlepiej biegacz, bo sam się biegami zajmuję? Chętnie przeanalizuję jego dietę.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 29, 2010 06:55   

tomtom napisał/a:
Znajdzie się jakiś - najlepiej biegacz, bo sam się biegami zajmuję? Chętnie przeanalizuję jego dietę.

masz na myśli amatorskiego, czy zawodowego?
bo jeśli pytasz o jakiegoś sportowca w kadrze olimpijskiej, który jest na low-carb to raczej nie znajdziesz
na low-carb ludzie przechodzą, gdyż chcą poprawić swoje zdrowie
sport zawodowy NIE MA Z TYM ZDROWIEM NIC WSPÓLNEGO!
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Pon Mar 29, 2010 10:31   

Jest Steevy Maxwell.

On jest na low-medium carbie.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 29, 2010 10:52   

Jeśli chodzi o sport amatorski, a taki jest wg mnie PRAWDZIWYM SPORTEM, to całkiem spora rzesza low-carbowców biega, jeździ na rowerze, pływa, chodzi po górach, ćwiczy siłowo, jakieś sztuki walki, itd.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Pon Mar 29, 2010 14:13   

Interesuje mnie głównie sport zawodowy, z tego powodu, że właśnie sport zawodowy pozwala ocenić efekty diety. Co z tego, że amator na jakiejś diecie ma lepszą kondycję od jakiegoś innego amatora na innej diecie - może więcej ćwiczy? Może ma lepsze geny? W przypadku zawodowców widać wszystko po wynikach, oni wszyscy ćwiczą +/- podobnie. Jeśli jakaś dieta służy danej dyscyplinie i jest w miarę "akceptowana" przez społeczność, znajdzie się duża grupa ludzi którzy takową stosują.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 29, 2010 14:15   

tomtom napisał/a:
Interesuje mnie głównie sport zawodowy

No to tutaj chyba nie uświadczysz takich osób, bo raczej nikt na tym forum sportem zawodowym się nie para. IMO bardzo dobrze, bo to straszny "shit" :razz:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 29, 2010 15:51   

Cytat:
No to tutaj chyba nie uświadczysz takich osób, bo raczej nikt na tym forum sportem zawodowym się nie para.


tak czy inaczej rozumiesz chyba jego wątpliwości, mnie to kiedyś bardzo ciekawiło bo jeśli np takie raw paoelo daje takie wspaniałe wyniki, to czemu jakiś strongmen nie wcina surówego mięcha tylko różne inne ustrojstwa, tematu zbytnio nie drążyłem bo i tak i tak będę jadł mięso bo je po prostu lubie
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 29, 2010 15:58   

iliq napisał/a:
tak czy inaczej rozumiesz chyba jego wątpliwości, mnie to kiedyś bardzo ciekawiło bo jeśli np takie raw paoelo daje takie wspaniałe wyniki, to czemu jakiś strongmen nie wcina surówego mięcha tylko różne inne ustrojstwa, tematu zbytnio nie drążyłem bo i tak i tak będę jadł mięso bo je po prostu lubie

strongman, który chce wygrywać tak jak Pudzian musi jechać na chemicznych "boosterach"
no sorry, nie przeskoczysz tego
ale jeśli jesteśmy już przy kulturystyce i raw paleo to chyba nie zapoznałeś się z tym -
http://www.dobradieta.pl/...p?p=96790#96790
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 29, 2010 17:44   

ano nie widziałem tego, dzięki ;)
 
     
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Pon Mar 29, 2010 19:12   

chemiczne wspomagacze chemicznymi wspomagaczami, jeśli 2 zawodników o podobnym starcie stosuje wspomaganie, wygra ten z lepszą dietą. Już nawet nie chodzi mi o próby udowadniania czy paleo jest "lepsze" od typowej diety, ale o to, czy w ogóle COKOLWIEK można na tej diecie osiągnąć w sporcie na poziomie powyżej podwórkowego.

No i oczywiście problem otwarty - co to jest paleo. Jeśli przyjąć dietę plemion w epoce paleolitycznej, to ona różniła się diametralnie w zależności od tego, co akurat znaleźli. Mogła to być dieta niskowęglowa z dużą ilością mięsa, mogła być w zasadzie czysto węglowodanowa dieta wegańska. Mnie interesuje konkretnie odmiana niskowęglowa, obojętnie czy wysoko czy niskotłuszczowa, bo sportowców osiągających kosmiczne rezultaty na wegańskiej odmianie paleo znam na pęczki.
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pon Mar 29, 2010 19:18   

tomtom napisał/a:
wygra ten z lepszą dietą.

Wygra ten z dieta lepiej dostosowana do jego bierzacych potrzeb, biochemicznie zsynchronizowana do rodzaju wysilku, do budowania masy miesniowej i bicia rekordow.
Tutaj nikt nie ma takich potrzeb. Wszyscy raczej stawiaja na zdrowie i przedluzanie zycia. To sa dwa krancowe bieguny.

Na mojej diecie mam swietna wydolnosc i bezwysilkowo moge sobie robic biegi (tez nie bardzooo dlugie), ale jak bym chciala cos podnosic, lub bardziej sie forsowac, to zaraz sie zakwasze.
Ostatnio zmieniony przez _flo Pon Mar 29, 2010 19:20, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Pon Mar 29, 2010 21:29   

no nie, w sporcie wyczynowym jest o tyle fajnie, że masz dziesiątki tysięcy zajmujących się nim ludzi. Tysiące testowało diety typu "raw vegan", jestem pewien, że byli też tacy, którzy testowali odmiany low-carb. Chętnie bym poczytał, jak pisałem - bez złośliwości, po prostu amatorsko zajmuję się aspektem diety w sporcie i czytam wszystko, co mi wpadnie w ręce.
 
     
iliq 

Pomógł: 26 razy
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1238
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 29, 2010 21:45   

i jaki dokładnie odłam diet cechuje się w jakich sportach dobrymi efektami, bo jak zapewne przypuszczam różne diety sa dobre w różnych sportach
Ostatnio zmieniony przez iliq Pon Mar 29, 2010 21:45, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Pon Mar 29, 2010 22:50   

Najbardziej interesuje mnie bieganie (bo sam bardzo dużo biegam), więc tu mogę najwięcej powiedzieć - diety oparte niemal wyłącznie na węglowodanach są praktycznie bezkonkurencyjne. Są na nich praktycznie wszyscy wybitni zawodnicy.

Co do innych dyscyplin, ciężko wyczuć. Wszystkie wytrzymałościowe (piłka, narty etc) siłą rzeczy będą miały identyczny profil - im więcej węgli, tym lepsze efekty. W kulturystyce co prawda są osoby na diecie średniobiałkowej wysokowęglowej, ale zdecydowana większość ma diety wysokobiałkowe, raczej niskotłuszczowe. W sportach siłowych, takich jak np sporty walki - ciężko wyczuć, ogromna większość zawodników to osoby na bardzo wysokim spożyciu białka, ale czy robią tak dlatego, że to lepsze, czy dlatego, że tak działa reklama firm produkujących odżywki białkowe? Weganin Mac Danzig jak wpadł na mistrzostwa świata w walkach w klatce rozjechał każdego w pierwszej rundzie, żal było patrzeć jak masakruje wysokobiałkowców.

Wydaje mi się, że jeśli gdziekolwiek miałyby miejsce bytu diety zbliżone do low carbo raw (a zdaje się, że takie są tutaj promowane), to albo w kulturystyce, albo w sportach typu MMA czy strongman.

ps. ten argument "nikt tu tego nie robi, bo sport wyczynowy jest niezdrowy" stał się trochę nieświeży. Jeśli jakaś dieta byłaby zdrowa, to przynajmniej jeden sportowiec by na niej osiągał dobre rezultaty, wyczynowcy robią wszystko żeby podciągnąć wyniki, łapią się najbardziej szalonych diet. Tak skrajnie "niebojowa" dieta jak niskobiałkowy weganizm przyciągnęła kilkanaście osób z kręgów sportów walki czy kulturystyki, więc na logikę przynajmniej kilku powinno spróbować "paleo-like low carbo".
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Pon Mar 29, 2010 23:54   

tomtom napisał/a:
Najbardziej interesuje mnie bieganie (bo sam bardzo dużo biegam)...
Wszystkie wytrzymałościowe (piłka, narty etc) siłą rzeczy będą miały identyczny profil - im więcej węgli, tym lepsze efekty.

Tak, tak jak mowilam, zasadniczo jesli chodzi o sport, zwlaszcza wyczynowy - trzeba wiecej weglowodanow (i mikroelementow), nie ma zmiluj sie. Dlatego mnie ta opcja zupelnie nie interesuje. Ja biegam zeby dopalic smieci, dotlenic tkanki, nie za dlugo, czasem przyspieszam - robie HIIT zeby dopalic smieci, ale tak na dluzsza mete to nie za szybko, w odpowiednim tempie, zeby siem nie zakwasic, dziewczyny nie lubia sprintow 8)
Obczaj CrossFit jesli rzeczywiscie Cie ten temat interesuje, to sa ludzie od paleo.
 
     
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Wto Mar 30, 2010 00:18   

chodzi o http://www.crossfit.com/ i tym podobne inicjatywy?

jeśli tak, to owszem, stosuję w treningu elementy cross-training (kto nie stosuje? kiedyś o crossficie było głośno), ale nic tam o diecie nie widziałem. Tzn owszem, jest coś, o diecie "ZONE", która nic z low-carb ani z paleo nie ma wspólnego. W zasadzie na diecie "zone" proporcje btw są mniej więcej dokładnie takie, jak na diecie przeciętnego Europejczyka czy Amerykanina - nic dziwnego, że jest rekomendowana...

//edit

może trochę offtopowo, ale czemu jesteś na diecie, na której nawet nie jesteś w stanie biegać? Nie wiem, to jakaś alternatywna definicja zdrowia, "nie mam siły biegać więc jestem zdrowsza"? Coś w rodzaju "na tej diecie pożyjecie góra 5 lat, ale jest zdrowsza, bo będziecie mieć lepszą cerę"?
Ostatnio zmieniony przez tomtom Wto Mar 30, 2010 00:23, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Wto Mar 30, 2010 00:28   

Nom, ale z tego co wiem, wiekszosc z nich odejmuje W i dodaje fat. Oni to licza jakos na "bloki". I w sumie to nie wiem tak ogolnie, jak to tam teraz wyglada, bo ja ich sledze od strony:
http://robbwolf.com/
http://www.fitnessspotlight.com
http://conditioningresearch.blogspot.com/
http://drbganimalpharm.blogspot.com/
http://www.marksdailyapple.com/
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Wto Mar 30, 2010 00:32   

Jestem w stanie biegac, i biegam, duzo dluzej niz moi koledzy, ale w tempie betaoksydacji. No bo w koncu jestem na diecie tluzczowej. Unikam wysilku anaerobowego.
Nie kozacze ze sportem, o to mi chodzi, bo siem boje.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 30, 2010 06:37   

tomtom napisał/a:
Najbardziej interesuje mnie bieganie (bo sam bardzo dużo biegam), więc tu mogę najwięcej powiedzieć - diety oparte niemal wyłącznie na węglowodanach są praktycznie bezkonkurencyjne. Są na nich praktycznie wszyscy wybitni zawodnicy.

Ale masz na myśli sprinty czy długodystansowe biegi? Bo jeśli chodzi o te drugie to low-carb wymiata, o czym każdy przedszkolak już wie.
tomtom napisał/a:
Co do innych dyscyplin, ciężko wyczuć. Wszystkie wytrzymałościowe (piłka, narty etc) siłą rzeczy będą miały identyczny profil - im więcej węgli, tym lepsze efekty.

W piłce? Piłkarze to jedzą z reguły w McDonaldach, nie przejmując się w ogóle żywieniem.
Tylko, że potem kontuzja za kontuzją się pojawia.
tomtom napisał/a:
ps. ten argument "nikt tu tego nie robi, bo sport wyczynowy jest niezdrowy" stał się trochę nieświeży. Jeśli jakaś dieta byłaby zdrowa, to przynajmniej jeden sportowiec by na niej osiągał dobre rezultaty, wyczynowcy robią wszystko żeby podciągnąć wyniki, łapią się najbardziej szalonych diet. Tak skrajnie "niebojowa" dieta jak niskobiałkowy weganizm przyciągnęła kilkanaście osób z kręgów sportów walki czy kulturystyki, więc na logikę przynajmniej kilku powinno spróbować "paleo-like low carbo".

Zdaje się, że nie czytasz tego, co ja wklejam -
http://www.dobradieta.pl/...p?p=96790#96790
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Wto Mar 30, 2010 11:27   

Hannibal napisał/a:
tomtom napisał/a:
Najbardziej interesuje mnie bieganie (bo sam bardzo dużo biegam), więc tu mogę najwięcej powiedzieć - diety oparte niemal wyłącznie na węglowodanach są praktycznie bezkonkurencyjne. Są na nich praktycznie wszyscy wybitni zawodnicy.

Ale masz na myśli sprinty czy długodystansowe biegi? Bo jeśli chodzi o te drugie to low-carb wymiata, o czym każdy przedszkolak już wie.


to zależy jaki ten długi dystans i dla kogo... dla dobrze trenującego 21km w 1h10min-1h30min, to raczej cukier... to że wtedy nawet przekracza prób przemian tlenowych to nie przeszkadza, bo z kwasów tłuszczowych nie zdąży skorzystać :)
_________________
Mój Blog Biegowy
 
     
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Wto Mar 30, 2010 15:12   

Hannibal napisał/a:
tomtom napisał/a:
Najbardziej interesuje mnie bieganie (bo sam bardzo dużo biegam), więc tu mogę najwięcej powiedzieć - diety oparte niemal wyłącznie na węglowodanach są praktycznie bezkonkurencyjne. Są na nich praktycznie wszyscy wybitni zawodnicy.

Ale masz na myśli sprinty czy długodystansowe biegi? Bo jeśli chodzi o te drugie to low-carb wymiata, o czym każdy przedszkolak już wie.


no właśnie, tylko czemu WSZYSCY wybitni biegacze długodystansowi są na dietach ultra-high carb? Zarówno ci, którzy wymiatają na 5 km, jak i ci biegający po 150. Gdyby low-carb "wymiatał", to byłby przynajmniej jeden biegacz na tej diecie. Chociaż jeden jedyny (i nie mówię teraz o tym "niskowęglowym" maratończyku pochodzącym z kraju, w którym wszyscy jedli high-carb).




Cytat:
te]
Zdaje się, że nie czytasz tego, co ja wklejam -
http://www.dobradieta.pl/...p?p=96790#96790


no, że kilkadziesiąt lat temu amatorzy, którzy dziś nie załapaliby się nawet na eliminacje, byli na diecie zbliżonej do paleo. Na dodatek w dyscyplinie sportowej, w której liczy się wygląd, a nie sprawność sportowa.

Jak pisałem, jeśli gdzieś "paleo" miałoby się sprawdzić, to właśnie w kulturystyce - gdzie dieta prawie nie ma znaczenia, czego dowodzą sukcesy ludzi na skrajnie różnych dietach. Dużo bardziej by mnie interesowało coś ze sportów siłowych albo walki.
 
     
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Wto Mar 30, 2010 15:15   

bejrutek napisał/a:
Hannibal napisał/a:
tomtom napisał/a:
Najbardziej interesuje mnie bieganie (bo sam bardzo dużo biegam), więc tu mogę najwięcej powiedzieć - diety oparte niemal wyłącznie na węglowodanach są praktycznie bezkonkurencyjne. Są na nich praktycznie wszyscy wybitni zawodnicy.

Ale masz na myśli sprinty czy długodystansowe biegi? Bo jeśli chodzi o te drugie to low-carb wymiata, o czym każdy przedszkolak już wie.


to zależy jaki ten długi dystans i dla kogo... dla dobrze trenującego 21km w 1h10min-1h30min, to raczej cukier... to że wtedy nawet przekracza prób przemian tlenowych to nie przeszkadza, bo z kwasów tłuszczowych nie zdąży skorzystać :)


błąd, każdy korzysta z kwasów tłuszczowych. Na każdym dystansie, począwszy od 400 metrów, skończywszy na 200 kilometrach. Ale też na każdym z tych dystansów podstawa to glikogen, tłuszcz to jedynie dodatek.
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Wto Mar 30, 2010 15:43   

Hannibal napisał/a:

W pilce? Pilkarze to jedza z reguly w McDonaldach, nie przejmujac sie w ogole zywieniem.
Tylko, ze potem kontuzja za kontuzja sie pojawia.


W takiej zawodowej pilce to maja swoich dietetykow i wpylanie w Mcdonald's jest raczej niedozwolone. Chociaz - taki Beckham to podobno pije po 3 pepsi dziennie (tylko w puszce).

Ci nasi polscy pilkarze to jedza glownie makarony (spaghetti) i ogolnie tzw "lekkie" potrawy.

Gdy Arsen Wenger (trener) przechodzil do Arsenalu (klub) to pisalo sie w prasie, ze zrewolucjonizowal pilke od strony kulinarnej. Nie wiem na ile mozna wierzyc prasie, wymieniano ryz + kurczak z warzywami na parze.

Ogolnie - pilkarze jedza na prawde bardzo malo kalorii, jakos 2-2.5 tys na oko.
Drugie tyle wypijaja w izotonikach.
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Wto Mar 30, 2010 19:46   

tomtom napisał/a:
bejrutek napisał/a:
Hannibal napisał/a:
tomtom napisał/a:
Najbardziej interesuje mnie bieganie (bo sam bardzo dużo biegam), więc tu mogę najwięcej powiedzieć - diety oparte niemal wyłącznie na węglowodanach są praktycznie bezkonkurencyjne. Są na nich praktycznie wszyscy wybitni zawodnicy.

Ale masz na myśli sprinty czy długodystansowe biegi? Bo jeśli chodzi o te drugie to low-carb wymiata, o czym każdy przedszkolak już wie.


to zależy jaki ten długi dystans i dla kogo... dla dobrze trenującego 21km w 1h10min-1h30min, to raczej cukier... to że wtedy nawet przekracza prób przemian tlenowych to nie przeszkadza, bo z kwasów tłuszczowych nie zdąży skorzystać :)


błąd, każdy korzysta z kwasów tłuszczowych. Na każdym dystansie, począwszy od 400 metrów, skończywszy na 200 kilometrach. Ale też na każdym z tych dystansów podstawa to glikogen, tłuszcz to jedynie dodatek.



w porzo, ale najpierw leci glikogen.. jeśli ktoś jest dobrze wytresowany to 21 km głównie poleci na cukrze i to mu wystarczy... nawet jak naprodukuje dużo kwasu mlekowego to i tak juz nie potrzebuje dużo skorzystać z kawsów tłuszczowych... co innego jak ktos biegnie dłużej niż 80 min np 2h albo i więcej... no to wtedy to inna bajka zaczyna być... i wtdy taki bieg trzeba ułozyc pod kawsy tłuszczowe...
_________________
Mój Blog Biegowy
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 30, 2010 20:02   

bejrutek napisał/a:
to zależy jaki ten długi dystans i dla kogo... dla dobrze trenującego 21km w 1h10min-1h30min, to raczej cukier... to że wtedy nawet przekracza prób przemian tlenowych to nie przeszkadza, bo z kwasów tłuszczowych nie zdąży skorzystać :)

jakieś dowody?
cukier to masz w sprintach na 100-metrów i przy machaniu ciężarami, ale to też w części
spalanie tlenowe i beztlenowe idzie równolegle, a proporcje zależą właśnie od tego, jakie ćwiczenie wykonujesz
typowa aktywność, gdzie cukier przoduje to krótkie, po którym musisz zrobić odpoczynek
półmaraton to w większości tlenowe
kiedy potrzeba rychło energii to masz IMTG, z których ino myk można skorzystać
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 30, 2010 20:06   

tomtom napisał/a:
no właśnie, tylko czemu WSZYSCY wybitni biegacze długodystansowi są na dietach ultra-high carb? Zarówno ci, którzy wymiatają na 5 km, jak i ci biegający po 150. Gdyby low-carb "wymiatał", to byłby przynajmniej jeden biegacz na tej diecie. Chociaż jeden jedyny (i nie mówię teraz o tym "niskowęglowym" maratończyku pochodzącym z kraju, w którym wszyscy jedli high-carb).

praktycznie wszyscy mistrzowie są na wspomagaczach chemicznych, a jak nic nie wykryto to pewnie dlatego, że nie ma tego jeszcze na liście
w takiej sytuacji nie ma większego znaczenia co wszamasz
tomtom napisał/a:
no, że kilkadziesiąt lat temu amatorzy, którzy dziś nie załapaliby się nawet na eliminacje, byli na diecie zbliżonej do paleo. Na dodatek w dyscyplinie sportowej, w której liczy się wygląd, a nie sprawność sportowa.

wtedy to była zdrowa kulturystyka i ładny naturalny wygląd atletyczny
teraz to po prostu masakra
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Wto Mar 30, 2010 20:47   

Hannibal napisał/a:
bejrutek napisał/a:
to zależy jaki ten długi dystans i dla kogo... dla dobrze trenującego 21km w 1h10min-1h30min, to raczej cukier... to że wtedy nawet przekracza prób przemian tlenowych to nie przeszkadza, bo z kwasów tłuszczowych nie zdąży skorzystać :)

jakieś dowody?
cukier to masz w sprintach na 100-metrów i przy machaniu ciężarami, ale to też w części
spalanie tlenowe i beztlenowe idzie równolegle, a proporcje zależą właśnie od tego, jakie ćwiczenie wykonujesz
typowa aktywność, gdzie cukier przoduje to krótkie, po którym musisz zrobić odpoczynek
półmaraton to w większości tlenowe
kiedy potrzeba rychło energii to masz IMTG, z których ino myk można skorzystać



http://bieganie.pl/?cat=2&id=86&show=1
http://www.bieganie.pl/?s...1&cat=6&id=1548

Półmaraton jak podziała adrenalina i naprawdę chcesz dobrze pobiec, nie musisz być zawodowcem, a jednak trochę trenowałeś to średnie tętno 85%-90% HRmaks to norma, o mówię oczywiście o zawodach... nie o treningu czy o wycieczkach biegowych, tutaj zdecydowanie kwasy tluszczowe i zupełnie inna taktyka biegu... ja ostatnio na Półmaratonie Ślężańskim miałem śr tętno 92% HRmaks... no powiedzmy że moje tętno mimo testów na HR maks jest nie doszacowane... to jednak... oczywiście takie tętna i zawody maratońskie na 42 km i więcej to inna bajka, tutaj trzeba grać skrzypce pod rozwój tempa biegowego na easy i kwasy tłuszczowe... i to zdecydowanie... ;)
_________________
Mój Blog Biegowy
Ostatnio zmieniony przez bejrutek Wto Mar 30, 2010 20:48, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 30, 2010 20:55   

@Bejrutek
Taki puls z półmaratonu w porównaniu do chodzenia po górach z kilkunastokilogramowym plecakiem to przedszkole. 10-13 godzin w ciągu dnia po Tatrach Słowackich i jeno ok. 120 g węgli. Reszta to mnóstwo fatu oraz białko. Tak to u mnie wyglądało.
BTW - poczytaj sobie o IMTG - to jest prawdziwy cymes 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Wto Mar 30, 2010 20:56, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Wto Mar 30, 2010 21:06   

Eh, w biegu na 400 metrów już połowa wysiłku jest tlenowa, połowa beztlenowa.

W biegu na 10 km beztlenowo idzie zaledwie 5% energii.

W maratonie TEŻ wszystko musi iść na glikogenie. Jeśli ktoś nie potrafi zgromadzić ilości wystarczającej, musi sobie dostarczać w czasie biegu. Oczywiście kwasy tłuszczowe RÓWNIEŻ są wykorzystywane, ale zawodnik próbujący z nich uzyskać energię jest skazany na wynik w okolicach 4 godzin. Tłuszcz jako źródło energii jest po prostu zbyt mało wydajny, aby zagwarantować jakiekolwiek wyniki sportowe. Na tłuszczu można co najwyżej chodzić. Jak dla mnie kalectwo, no ale rozumiem że niektórzy tak lubią.

Czy mistrzowie są na wspomagaczach? Oczywiście. ALE - z dwóch mistrzów na identycznych wspomagaczach, wygra ten stosujący lepszą dietę. Jest jakiś powód, dla którego wszyscy najlepsi maratończycy jadą na diecie wysokowęglowej.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 30, 2010 21:13   

Ok, tomtomie, już w zeszłym roku wałkowaliśmy tego typu dyskusję.
Chcesz sobie w to wierzyć to wierz. Ja mam praktykę zupełnie odmienną od tego, co tutaj mówisz. Stosowną teorię też już nie raz podawałem.
Teraz popatrzę sobie jak sam ze sobą perorujesz. :what:
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Wto Mar 30, 2010 21:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Wto Mar 30, 2010 21:42   

Hannibal napisał/a:
@Bejrutek
Taki puls z półmaratonu w porównaniu do chodzenia po górach z kilkunastokilogramowym plecakiem to przedszkole. 10-13 godzin w ciągu dnia po Tatrach Słowackich i jeno ok. 120 g węgli. Reszta to mnóstwo fatu oraz białko. Tak to u mnie wyglądało.
BTW - poczytaj sobie o IMTG - to jest prawdziwy cymes 8-)


mierzyłeś? :D .. a tak na poważnie, mi bardziej chodzi o ten początkowy intensywny wysiłek, takim jakim jest bieg na czas... i tutaj tylko zasugerowałem , że nawet taki długi dystans 21km spotrzebujesz w pierwej kolejności cukry... tutaj jest taktyka, że atakujesz od samego początku... co innego maraton, długie chodzenie po górach.. fakt po 5 h to tylko kwasy tłusczowe również nie na małych tętnach

dzięki za IMGT.. własnie wyszukuje, trochę sobie poczytam ;)

Tomtom napisał/a:
W maratonie TEŻ wszystko musi iść na glikogenie. Jeśli ktoś nie potrafi zgromadzić ilości wystarczającej, musi sobie dostarczać w czasie biegu. Oczywiście kwasy tłuszczowe RÓWNIEŻ są wykorzystywane, ale zawodnik próbujący z nich uzyskać energię jest skazany na wynik w okolicach 4 godzin. Tłuszcz jako źródło energii jest po prostu zbyt mało wydajny, aby zagwarantować jakiekolwiek wyniki sportowe. Na tłuszczu można co najwyżej chodzić. Jak dla mnie kalectwo, no ale rozumiem że niektórzy tak lubią.


chyba nie skumałeś... glikogenu wystarczy ci na 60-80min, potem korzystasz głównie z kwasów tłuszczowych... dobry amator średnio pobiegnie maraton 3h-3h30min... ale to nie jest takie proste, bo pierwsze kilometry, te 60-80min nie możesz sobie polecieć zbyt mocno powyżej progu przemian tlenowych, bo się za bardzo zakwasisz.. a kwas mlekowy utrudnia potem pozyskiwanie energii z kwasów tłuszczowych.. najlepiej spokojnie pobiec pierwsze km, na maratonie im mniej kwasu mlekowego w pierwszych km tym lepiej potem i szybiej... oczywiście próg przemian tlenowych można trenować, ale góra można osiągnąć 85% HRmaks... poczytaj na forach, sporo ludzi dobrze biega półmaratony i 10 km , a spalają się na maratonie, bo nie ta drogą poszli...
_________________
Mój Blog Biegowy
 
     
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Śro Mar 31, 2010 00:59   

Nie nie, glikogenu NIE starczy na 60-80 minut. Glikogenu starczy na określoną ilość spalonych kilokalorii. Dla jednego to będzie 30 minut biegu, dla drugiego 3 godziny. Im szybszy bieg, tym więcej energii idzie z glikogenu, ilość energii z tłuszczy również ZWIĘKSZA się wraz z intensywnością wysiłku (do pewnego oczywiście momentu). Czyli podstawę masz na WKT, a cały "bonus" to glikogen. Ta podstawka zawsze jest bardzo wolna, a zawodnik będzie tym lepszy, im więcej glikogenu jest w stanie zmagazynować i im efektywnie jest go w stanie wykorzystać. Na WKT nie ubiegniesz dobrego wyniku i tyle.

W praktyce wygląda to tak, że zawodnicy w maratonie mają glikogen na +/- 35 KILOMETRÓW biegu. Czas, w jakim to pokonają nie ma większego znaczenia, im szybciej biegną tym więcej spalają. Kończy się mniej-więcej na tej właśnie granicy. ALE - po pierwsze, im więcej trenujesz, tym więcej glikogenu zmagazynujesz (a na dodatek można trickami zwiększyć jego ilość), po drugie - w czasie maratonu spalasz +/- 3000 kcal (nie pamiętam teraz dokładnie, ile), wytrenowany biegacz magazynuje od 1800 do 2500 kcal w postaci glikogenu (maratończycy nawet więcej), spokojnie można ZJEŚĆ brakujące kaloriel w czasie biegu i przed biegiem. Najlepszy ultrabiegacz wszechczasów zjadał ponad 10 000 kcal dziennie w czasie biegu (biegł non stop), wszystko oczywiście z węgli.
 
     
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Śro Mar 31, 2010 03:38   

(nowy patch wyszedł w diablo i spać nie mogę, heh)

no cóż, chyba trzeba podsumować temat low-carb w sporcie

jeśli chodzi o jakikolwiek sport sensu stricto, wystarczy mi opinia koleżanki, która nie jest w stanie przebiec kilkuset metrów na cudownej diecie.

jeśli chodzi o parasporty wytrzymałościowe na ultradługie dystanse, wystarczy mi opinia kolegi, który na super diecie za niesamowity wyczyn uważa kilkunastogodzinny spacer w komfortowych warunkach "bo węgli nie zużywał". I reakcje forumowiczów "o cholera, ale masz super kondycję!".

Liczyłem, że dowiem się o jakimś przykładzie zawodników, którzy mieli wysoką lipolizę (czyli spalanie tłuszczu), na poziomie który umożliwia przynajmniej szybszy trucht, pobudzenie lipolizy do tego stopnia mogłoby korzystnie wpłynąć na wyniki biegowe więc warto sprawą się zainteresować - a nuż bym jakoś wykorzystał. Ale z tego co widzę, ta dieta robi z ludzi kaleki, które potem usprawiedliwiają swoją kondycję wielokrotnie słabszą od otoczenia tym, że "przecież sport wyczynowy jest niezdrowy". Jasne, bo przebiegnięcie 300 metrów to taaaaaaaaaaki wyczyn....

Ehh, szkoda słów...
Ostatnio zmieniony przez tomtom Śro Mar 31, 2010 03:38, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Śro Mar 31, 2010 05:02   

tomtom napisał/a:
Nie nie, glikogenu NIE starczy na 60-80 minut. Glikogenu starczy na określoną ilość spalonych kilokalorii. Dla jednego to będzie 30 minut biegu, dla drugiego 3 godziny. Im szybszy bieg, tym więcej energii idzie z glikogenu, ilość energii z tłuszczy również ZWIĘKSZA się wraz z intensywnością wysiłku (do pewnego oczywiście momentu). Czyli podstawę masz na WKT, a cały "bonus" to glikogen. Ta podstawka zawsze jest bardzo wolna, a zawodnik będzie tym lepszy, im więcej glikogenu jest w stanie zmagazynować i im efektywnie jest go w stanie wykorzystać. Na WKT nie ubiegniesz dobrego wyniku i tyle.

W praktyce wygląda to tak, że zawodnicy w maratonie mają glikogen na +/- 35 KILOMETRÓW biegu. Czas, w jakim to pokonają nie ma większego znaczenia, im szybciej biegną tym więcej spalają. Kończy się mniej-więcej na tej właśnie granicy. ALE - po pierwsze, im więcej trenujesz, tym więcej glikogenu zmagazynujesz (a na dodatek można trickami zwiększyć jego ilość), po drugie - w czasie maratonu spalasz +/- 3000 kcal (nie pamiętam teraz dokładnie, ile), wytrenowany biegacz magazynuje od 1800 do 2500 kcal w postaci glikogenu (maratończycy nawet więcej), spokojnie można ZJEŚĆ brakujące kaloriel w czasie biegu i przed biegiem. Najlepszy ultrabiegacz wszechczasów zjadał ponad 10 000 kcal dziennie w czasie biegu (biegł non stop), wszystko oczywiście z węgli.


"...Kwas mlekowy, a dalej mleczan, to uboczny produkt procesów energetycznych który utrudnia kontynuowanie wysiłku z zadaną lub oczekiwaną intensywnością. Równocześnie mleczan spowalnia, a przy pewnym stężeniu blokuje, dostarczanie energii z wolnych kwasów tłuszczowych. Powyżej progu mleczanowego następuje bardzo istotne zmniejszenie udziału wolnych kwasów tłuszczowych w dostarczaniu energii.

No i co z tego, może ktoś zapytać? Mamy jeszcze glikogen w mięśniach i wątrobie i to wystarczy. Wystarczy, ale tylko na 60 do 80 minut. A na przykład maraton trwa od 2 godzin 10 minut do nawet 4 godzin! Skąd zatem wziąć energii na pozostały czas? To jest właśnie największy problem w treningu wytrzymałości - ta energia musi powstać na skutek utleniania wolnych kwasów tłuszczowych.

Jeszcze jedna informacja jest niezwykle ważna. Utlenianie wolnych kwasów tłuszczowych może odbywać się tylko w obecności glikogenu. Doskonalenie przemian tłuszczowych może trwać u zawodnika nawet dwa lata..."

http://bieganie.pl/?cat=2&id=86&show=1


60-80min to jest wtedy kiedy więcej masz ze spalania glikogenu niż kwasów tłuszczowych i możesz sobie popędzić bardzo szybko na tętnach 80-90% HRmaks, pobiegniesz tak maraton??tak jak ten facet który je 10kkcal w ciągu biegu?? w jakich tempach i przy jakim % HRmaks przebiega on swoje maratony??... po tym czasie udział glikogenu mocno spada więcej idzie z kwasów tłuszczowych.. wtedy udział energii z kwasów tłuszczowych coraz mocniej rośnie nawet do 70% całego zapotrzebowania... tylko widzisz to właśnie nie jest takie proste, bo niestety ze spalania cukrów powyżej progu przemian tlenowych masz nadmiar kwasu mlekowego... to on powoduje, że dużo ludzi siada na 30-35km...a niestety ludzie mają dwa problemy.. albo za szybko chcą przebiec, albo mają za słabą bazę tlenową... nawet jak chcą utrzymać niskie tętno, to okazuje się, że po 25km tętno przy tym samym tempie wskakuje im nagle o 15bpm.. i w tym momencie są spaleni muszą radykalnie zwolnić... mają zapas energii z którego coraz ciężej skorzystać... jak myślisz po co jest ten trening wytrzymałościowy? do przemian tlenowych... a przy przemianach tlenowych jaki masz udział energetyczny kwasów tłuszczowych? mniejszy, czy większy? jak myślisz, żeby dobrze przebiec maraton, to jak długo trzeba trenować bazę tlenową? tutaj glikogen to podstawka... podstawka którą musisz na początku delikatnie spalać i wspomagać nią spalanie kwasów tłuszczowych na dalszych km.. dlatego ten koleś zajada się tyloma kcal, żeby utrzymać dobre tempo , ale poniżej progu przemian tlenowych, żeby nie spaliły go kwasy mlekowe.. ale wtedy to i tak więcej energii pochodzi z kwasów tłuszczowych, one się spalają powoli, ale tez dają więcej energii.. bez tego nie pociągnął by na samych cukrach, które i tak musi co chwila uzupełniać... fakt, ktoś dobrze wytrenowany zawodowiec, próg przemian tlenowych może mieć nawet na 85% HRmaks, ale na długim biegu to i tak jest problem z kwasem mlekowym.. no i właśnie po to trenujesz te przemiany tlenowe, żeby coraz efektywniej spalać kwas tłuszczowy, biegać na niskich tętnach coraz lepsze tempa, ale bez efektów ubocznych jakim są kwasy mlekowe... ten koleś który tak zajada się cukrami w trakcie biegu, tez musi trenować bazę tlenową, żeby lepiej spalać kwas tłuszczowy.. nie ma bata

EDIT: ja ostatnio mam problem ,cały czas trenowałem na wyższych tempach II i III zakres, mało I zakresu, czyli wolnego biegu na bazę tlenową... co się okazało, jak przyszło mi biec wolny długi bieg, to wg kalkulatorów powinno to być przy tempie ponad 5.30min/km.. okazuje się że muszę biec te 5.50min/km.. niestety wychodzą braki trenowania bazy tlenowej...
_________________
Mój Blog Biegowy
Ostatnio zmieniony przez bejrutek Śro Mar 31, 2010 05:37, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 31, 2010 06:00   

tomtom napisał/a:
Ehh, szkoda słów...

Też tak myślę.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 31, 2010 06:09   

bejrutek napisał/a:
mierzyłeś? :D

pulsometr mam, ale wtedy go nie używałem
zwykłe policzenie daje radę ;)
bejrutek napisał/a:
.. a tak na poważnie, mi bardziej chodzi o ten początkowy intensywny wysiłek, takim jakim jest bieg na czas... i tutaj tylko zasugerowałem , że nawet taki długi dystans 21km spotrzebujesz w pierwej kolejności cukry... tutaj jest taktyka, że atakujesz od samego początku... co innego maraton, długie chodzenie po górach.. fakt po 5 h to tylko kwasy tłusczowe również nie na małych tętnach

w górach to masz różnie, z zależności od podejścia, od tego czy jesteś w fazie aklimatyzacji czy po niej, czy zaczynasz wędrówkę czy już kończysz, itd.
Ja się nie znam na tych taktykach, jak przebiec maraton, więc nic Ci na ten temat nie odpiszę. :)
bejrutek napisał/a:
dzięki za IMGT.. własnie wyszukuje, trochę sobie poczytam ;)

na forum już o tym było nie raz :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 31, 2010 15:25   

Bejrutek - spojrzałem na Twój blog biegowy
Jakbym miał robić to, co Ty to chyba umarł bym z nudów. :D
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Śro Mar 31, 2010 15:53   

tomtom napisał/a:

jeśli chodzi o jakikolwiek sport sensu stricto, wystarczy mi opinia koleżanki, która nie jest w stanie przebiec kilkuset metrów na cudownej diecie.

chyba cos sobie uroiles
napisalam jeno, ze przy dlugich i intensywnych biegach musialabym jesc nieco wiecej W, i bylabym narazona na niedobory mikroelementow - ani jedno, ani drugie mi nie pasuje
Haniemu to nie przeszkadza (miedzy innymi dlatego ze sie bardziej przyklada do diety), i ma wyniki.

@Bejrutek - pozdro :pada:
Ostatnio zmieniony przez _flo Śro Mar 31, 2010 15:55, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 31, 2010 15:58   

_flo napisał/a:
Haniemu to nie przeszkadza (miedzy innymi dlatego ze sie bardziej przyklada do diety), i ma wyniki.

Ja ruszam się rekreacyjnie, nie lubię narzucania sobie jakichś schematów podług których muszę trenować. Chcę się przebiec to biegnę, nie chcę to nie biegnę.
WOLNOŚĆ WYBORU - to jest to, co cenię w życiu najbardziej :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Śro Mar 31, 2010 16:03   

No a czy ktos tutaj postepuje inaczej? Nic takiego nie sugerowalam.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 31, 2010 16:08   

_flo napisał/a:
No a czy ktos tutaj postepuje inaczej? Nic takiego nie sugerowalam.

Ależ to nie była moja intencja. :)
Napisałem to tak przy okazji, żeby nie było że kreuję się na jakiegoś sportowca.
Ruszam się tyle, ile sprawia mi to frajdę.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Śro Mar 31, 2010 16:15   

A. Spoko.

@tomtom, w ogole nie czaje troche Twojej misji. Wiesz, tutaj nikt nie neguje, ze na diecie weglowodanowej mozna zyc dlugo i zdrowo. Na przyklad, "Kitavans", prosze jacy ladni (duzo ladniejsci od wiekszosci low carb gurus)

Tylko ze po prostu wiele osob nie ma wyboru, bo maja popsuty metabolizm, no i procz tego ja osobiscie uwazam, ze jest to trudne.
Ostatnio zmieniony przez _flo Śro Mar 31, 2010 16:16, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Śro Mar 31, 2010 16:26   

bejrutek napisał/a:


"...Kwas mlekowy, a dalej mleczan, to uboczny produkt procesów energetycznych który utrudnia kontynuowanie wysiłku z zadaną lub oczekiwaną intensywnością. Równocześnie mleczan spowalnia, a przy pewnym stężeniu blokuje, dostarczanie energii z wolnych kwasów tłuszczowych. Powyżej progu mleczanowego następuje bardzo istotne zmniejszenie udziału wolnych kwasów tłuszczowych w dostarczaniu energii.


Nieprawda. Widzisz, tym się różni wiedza zdobywana na polskich forach, gdzie 90% specjalistów jest jeszcze w zeszłym stuleciu, od czytania np letsrun.com (co gorąco polecam wszystkim biegaczom). Kwas mlekowy NIE jest w żaden sposób odpowiedzialny za zmęczenie. Wprost przeciwnie, gdyby nie on, nie można by szybko i bez wysiłku biegać. Jest on jedynie wskaźnikiem. Ponieważ zmęczenie narasta jednocześnie ze wzrostem stężenia kwasu mlekowego, kiedyś wierzono, że to on za nie odpowiada. Jest dokładnie odwrotnie - wraz ze wzrostem zmęczenia organizm broni się, podnoszą stężenie kwasu mlekowego który ułatwia wysiłek.

Cytat:

No i co z tego, może ktoś zapytać? Mamy jeszcze glikogen w mięśniach i wątrobie i to wystarczy. Wystarczy, ale tylko na 60 do 80 minut. A na przykład maraton trwa od 2 godzin 10 minut do nawet 4 godzin! Skąd zatem wziąć energii na pozostały czas? To jest właśnie największy problem w treningu wytrzymałości - ta energia musi powstać na skutek utleniania wolnych kwasów tłuszczowych.

Jeszcze jedna informacja jest niezwykle ważna. Utlenianie wolnych kwasów tłuszczowych może odbywać się tylko w obecności glikogenu. Doskonalenie przemian tłuszczowych może trwać u zawodnika nawet dwa lata..."


znowu 2 błędy, jeden to to, że glikogen wystarcza na określoną intensywność wysiłku, a nie na czas trwania. Może się skończyć po 20 minutach, może dalej być po 4 godzinach.

Drugi błąd, doskonalenie się przemian tlenowych (w tym lipolizy) to nie proces "trwający nawet 2 lata", ale proces rozłożony w zasadzie w nieskończoność.

Cytat:

60-80min to jest wtedy kiedy więcej masz ze spalania glikogenu niż kwasów tłuszczowych i możesz sobie popędzić bardzo szybko na tętnach 80-90% HRmaks, pobiegniesz tak maraton??


dopóki nie będę w stanie biec na 8x% HrMax przez kilka godzin, nie mam zamiaru brać się za maraton. Wszyscy zawodnicy z górnej półki biegają w okolicach 90%.

Druga rzecz, o której pisałem - zapasy glikogenu u zawodowych maratończyków są o wiele wyższe, niż u przeciętnego tupacza.



Cytat:

EDIT: ja ostatnio mam problem ,cały czas trenowałem na wyższych tempach II i III zakres, mało I zakresu, czyli wolnego biegu na bazę tlenową... co się okazało, jak przyszło mi biec wolny długi bieg, to wg kalkulatorów powinno to być przy tempie ponad 5.30min/km.. okazuje się że muszę biec te 5.50min/km.. niestety wychodzą braki trenowania bazy tlenowej...


też niekoniecznie, przyczyn może być bardzo dużo. Najczęściej jest to ni mniej ni więcej, tylko mniejsza lewa komora serca. Wtedy przy takim samym zmęczeniu ma się szybsze tempo. Może być problem z tarczycą, problem z gospodarką cukrem, wszystko - niekoniecznie akurat słabsza baza tlenowa. Zwracam na to uwagę, bo sam mam problem z tlenówką, tyle że dużo większy. Powinienem wybiegania śmigać na 4'30'', śmigam na 6'00''. U mnie nie ma to wiele wspólnego z brakiem wytrenowania, za to dość dużo z tarczycą.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 31, 2010 16:27   

_flo napisał/a:
Na przyklad, "Kitavans", prosze jacy ladni (duzo ladniejsci od wiekszosci low carb gurus)

tylko Ci guros wzięli się za siebie już po jabłuszkach ;)
low-carb dzieci, surowe dzieci są też ładni
a indiańskie? mają jedne z najbardziej harmonijnych twarz
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Śro Mar 31, 2010 16:37   

_flo napisał/a:
A. Spoko.

@tomtom, w ogole nie czaje troche Twojej misji. Wiesz, tutaj nikt nie neguje, ze na diecie weglowodanowej mozna zyc dlugo i zdrowo. (...)
Tylko ze po prostu wiele osob nie ma wyboru, bo maja popsuty metabolizm, no i procz tego ja osobiscie uwazam, ze jest to trudne.


Nie no, akurat w tym temacie chciałem się dowiedzieć czy są ludzie, którzy w jakiś sposób sobie podnieśli lipolizę (zasilanie z wolnych kwasów tłuszczowych) do tego stopnia, żeby to miało jakieś znaczenie w czasie biegu. Sam biegam,więc jest to dla mnie istotne.

Zaś co do życia długo i zdrowo, tu masz ten problem, że wszystkie dotychczasowe badania, co do jednego, wskazują na to, że dieta promowana tutaj to rodzaj powolnego, wyrafinowanego samobójstwa. Nie to, żebym na siłę zmieniał nastawienie ludzi, ktoś chce to niech się zabija, ale przynajmniej w temacie o terapii Gersona czy innych tematach nowotworowych nie powinno się zachęcać ludzi do czegoś, co może ich kosztować zdrowie albo i życie.

Nie rozumiem tego podejścia "a czy na pewno udowodniono, że jedzone na surowo mięso też zabija", "a czy na pewno udowodniono, że nie hodowane tylko dzikie mięso też zabija" i tak dalej. Po co to? Napisałby jeden z drugim uczciwie wprost "jem to, co jem, bo po prostu lubię taki smak", nie mieszał w to zdrowia. Jakby ktoś udowodnił, że dieta promowana tutaj zwiększa ryzyko raka 5 krotnie, to pewnie ktoś wpadłby na pomysł, że jakby prowadzić ubój o pełni księżyca to będzie już na pewno super zdrowe. Bo nikt nie zbadał, czy mięso zwierząt zabijanych przy pełni księżyca też jest szkodliwe. A jakby już ktoś nawet to zbadał, na bank znalazłaby się jakaś inna "cudowna" receptura przy której mięso na pewno będzie już super zdrowe.

Bo dziesiątki tysięcy badań na całym świecie jest zafałszowanych, wszyscy dietetycy się mylą, a rację ma jeden pisarz książek fantastycznych, który kiedyś napisał że Eskimosi to najzdrowszy naród na ziemi.

Nie ma czegoś takiego, jak zaburzenie metaboliczne które uniemożliwia jedzenie węgli w dużych dawkach. Jedyne, co mi do głowy przychodzi, to cukrzyca, ale cukrzycę typu II leczy się dietą złożoną w 80% z węgli w kilka miesięcy. Pod warunkiem, że to dobrze ułożona dieta.
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Śro Mar 31, 2010 16:46   

Hannibal napisał/a:
Bejrutek - spojrzałem na Twój blog biegowy
Jakbym miał robić to, co Ty to chyba umarł bym z nudów. :D


Dzięki za zainteresowanie ;)

Nie prawda! bieganie nie jest nudne :-D , nie musi być, daje frajdę, jak udaje się realizować następne cele, zwiedza się fajne miejsca, pokonuje to co kiedyś było nierealne ... choć przyznam, że czasami jest zamuła, ostatnio tak mam bo od kilku miesięcy ze względów czasowych mogę biegać tylko wieczorami... więc poza weekendem cały czas trzaskam tą samą trasę na swoich treningach... ale to się zmieni, dzień jest coraz dłuższy, więc będzie więcej w plenerze, więcej wycieczek biegowych... poza tym więcej zawodów amatorskich... Z tego co wyczytałem i kiedyś z Tobą zagadałem tez sobie lubisz trochę pobiegać, myślę że miałbyś predyspozycje do długich biegów i dawąłbyś sobie świetnie radę np na takich półmaratonach.. ;)

poza tym... blog może jest troche nudny :) , ale daje mi motywacje, działa trochę niewidoczna konkurencja między blogowiczami jeśli chodzi o cele biegowe... jest taka mała rywalizacja, sam troche się w to wkręciłem, to działa ;)

tomtom napisał/a:
też niekoniecznie, przyczyn może być bardzo dużo. Najczęściej jest to ni mniej ni więcej, tylko mniejsza lewa komora serca. Wtedy przy takim samym zmęczeniu ma się szybsze tempo. Może być problem z tarczycą, problem z gospodarką cukrem, wszystko - niekoniecznie akurat słabsza baza tlenowa. Zwracam na to uwagę, bo sam mam problem z tlenówką, tyle że dużo większy. Powinienem wybiegania śmigać na 4'30'', śmigam na 6'00''. U mnie nie ma to wiele wspólnego z brakiem wytrenowania, za to dość dużo z tarczycą.


problemów nie mam zdrowotnych.. po prostu za mało trenowałem ten rodzaj treningu, bardzo dużo biegałem 7km-10km w wyższych zakresach.. u mnie jest tak z easy, że do 17-20 km jakoś utrzymam tętno przy danym tempie, ale potem tętno zaczyna iść górę... i musże niezle zwolnic, żeby utrzymać się na easy ;)
_________________
Mój Blog Biegowy
Ostatnio zmieniony przez bejrutek Śro Mar 31, 2010 16:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 31, 2010 16:54   

bejrutek napisał/a:
Nie prawda! bieganie nie jest nudne

samo w sobie niekoniecznie - to prawda
ale codzienny "kierat" to nie dla mnie ;)
bejrutek napisał/a:
Z tego co wyczytałem i kiedyś z Tobą zagadałem tez sobie lubisz trochę pobiegać, myślę że miałbyś predyspozycje do długich biegów i dawąłbyś sobie świetnie radę np na takich półmaratonach.. ;)

Nie mam konstrukcji fizycznej, żeby wymiatać innych. Widzę w parkach co poniektórych - po prostu idealne sylwetki do długodystansowych biegów. Ja jestem jak doberman, ale jednak "z lekka" rozrośnięty ;)
Tak jak Małysz ma idealne warunki fiz., żeby skakać na nartach, tak Phelps ma świetne do pływania, a Etiopczycy to maratonów.

Jeśli chodzi o ruch fizyczny połączony ze zwiedzaniem ciekawych miejsc to nie ma nic lepszego jak jazda na rowerze. :-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Śro Mar 31, 2010 16:59   

tomtom napisał/a:
Bo dziesiątki tysięcy badań na całym świecie jest zafałszowanych, wszyscy dietetycy się mylą, a rację ma jeden pisarz książek fantastycznych, który kiedyś napisał że Eskimosi to najzdrowszy naród na ziemi.

Tak masz racje o tyle, ze panuje tutaj swego rodzaju huraoptymizm, i wiara w basnie i legendy.
tomtom napisał/a:
Nie ma czegoś takiego, jak zaburzenie metaboliczne które uniemożliwia jedzenie węgli w dużych dawkach. Jedyne, co mi do głowy przychodzi, to cukrzyca, ale cukrzycę typu II leczy się dietą złożoną w 80% z węgli w kilka miesięcy. Pod warunkiem, że to dobrze ułożona dieta.

Jest jak najbardziej, to po prostu zalezy od genow. Na przyklad jeden bedzie spalal glukoze defaultowo w szlaku pentozowym, a inny normalnie w szlaku glikolizy - na ATP. Albo wystarczy, ze ktos ma lekka insulinoopornosc (nawet fizjologiczna po dlugotrwalej glodowce) i po zjedzeniu W blokuje tym samym mobilizacje FFA, albo tez powoduje, ze fruktoza idzie na synteze trojglicerydow zamiast na glikogen. I tysiac innych mozliwosci, o ktorych nie mam pojecia.
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Śro Mar 31, 2010 17:10   

Hannibal napisał/a:
Nie mam konstrukcji fizycznej, żeby wymiatać innych. Widzę w parkach co poniektórych - po prostu idealne sylwetki do długodystansowych biegów. Ja jestem jak doberman, ale jednak "z lekka" rozrośnięty ;)
Tak jak Małysz ma idealne warunki fiz., żeby skakać na nartach, tak Phelps ma świetne do pływania, a Etiopczycy to maratonów.


to tak nie jest do końca jeśli chodzi o amatorskie bieganie, półmaraton jest optymalny dla wszystkich... z mocniejsza budową dawałbyś radę w biegach górskich, crossach.. tam się liczy Moc, z osób które się zajmują takim bieganiem, to cały czas pakują na siłce... optymalnie, żeby nie nabrać za dużo masy ;)

Hannibal napisał/a:
Jeśli chodzi o ruch fizyczny połączony ze zwiedzaniem ciekawych miejsc to nie ma nic lepszego jak jazda na rowerze. :-)


rower koniecznie dojdzie, na wakacje już nawet świta jakieś tournee po górach... wracając do wycieczek biegowych mnie to kręci, daje satysfakcję, że mogę dobiec sobie tam gdzie kiedyś udawało mi się dojechać na rowerze.. oczywiście kiedyś może mi się przeje to bieganie i będę mówił co innego, ale narazie jestem wkręcony ;) pozdro
_________________
Mój Blog Biegowy
Ostatnio zmieniony przez bejrutek Śro Mar 31, 2010 17:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 39
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 31, 2010 17:18   

bejrutek napisał/a:
to tak nie jest do końca jeśli chodzi o amatorskie bieganie, półmaraton jest optymalny dla wszystkich... z mocniejsza budową dawałbyś radę w biegach górskich, crossach.. tam się liczy Moc, z osób które się zajmują takim bieganiem, to cały czas pakują na siłce... optymalnie, żeby nie nabrać za dużo masy ;)

Nie no, jasne, że amatorsko sobie można pobiegać; bez dwóch zdań.
Ale gdybym miał startować w jakichś zawodach to musiałbym zająć czołowe miejsce - albo startuję i wygrywam albo nie startuję w ogóle, taką mam zasadę 8-)
bejrutek napisał/a:
rower koniecznie dojdzie, na wakacje już nawet świta jakieś tournee po górach...

rower idealnym wysiłkiem tlenowym jest - można przez 5 godzin zrobić 100 km, a zapotrzebowanie na glukozę niewiele co się zwiększa
bejrutek napisał/a:
wracając do wycieczek biegowych mnie to kręci, daje satysfakcję, że mogę dobiec sobie tam gdzie kiedyś udawało mi się dojechać na rowerze.. oczywiście kiedyś może mi się przeje to bieganie i będę mówił co innego, ale narazie jestem wkręcony ;) pozdro

No tak, ale tak jak to już kiedyś omawialiśmy - Ty masz plenery do zwiedzania. U mnie w Wa-wie to nie za bardzo, jedynie parkami w jedną i drugą stronę.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
_flo 


Pomogła: 38 razy
Dołączyła: 26 Wrz 2009
Posty: 2853
Wysłany: Śro Mar 31, 2010 17:33   

@tomtom

ps. lap linke:
http://www.nutritionandme...m/content/1/1/2
http://dx.doi.org/10.1016/0026-0495(83)90106-3
Cytat:

This second study utilized competitive bicycle racers as subjects, confined to a metabolic ward for 5 weeks. In the first week, subjects ate a weight maintenance (eucaloric) diet providing 67% of non-protein energy as carbohydrate, during which time baseline performance studies were performed. This was followed by 4 weeks of a eucaloric ketogenic diet (EKD) providing 83% of energy as fat, 15% as protein, and less than 3% as carbohydrate.
...
The results of physical performance testing are presented in Table 2. What is remarkable about these data is the lack of change in aerobic performance parameters across the 4-week adaptation period of the EKD. The endurance exercise test on the cycle ergometer was performed at 65% of VO2max, which translates in these highly trained athletes into a rate of energy expenditure of 960 kcal/hr. At this high level of energy expenditure, it is notable that the second test was performed at a mean respiratory quotient of 0.72, indicating that virtually all of the substrate for this high energy output was coming from fat. This is consistent with measures before and after exercise of muscle glycogen and blood glucose
 
     
zenon 
Tygrys

Pomógł: 37 razy
Wiek: 38
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 5633
Skąd: z nienacka
Wysłany: Śro Mar 31, 2010 20:38   

_flo napisał/a:
tomtom napisał/a:

jesli chodzi o jakikolwiek sport sensu stricto, wystarczy mi opinia kolezanki, ktora nie jest w stanie przebiec kilkuset metrow na cudownej diecie.

chyba cos sobie uroiles


"_flo", troche wyrozumialosci dla "tomtom" 8)
On jest schorowany, wiesz, na swojej diecie nabawil sie problemow z tarczyca, niedoborow witaminy D, a ponadto ma zaburzenia snu (ktore probuje ukryc usprawiedliwiajac to "diablo").
Poza tym ma pewnie wiele innych dolegliwosci, ktorych jeszcze nie ujawnil. Tak wiec badz dla niego mila :)


Ps.
Nie ma to jak wypaczanie wypowiedzi interlokutorow, w ten sposob na pewno sie dogadamy 8)
_________________

(\_/)
(O.o)
(> <)
This is Bunny.
Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.
Ostatnio zmieniony przez zenon Śro Mar 31, 2010 20:42, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Śro Mar 31, 2010 20:47   

bejrutek napisał/a:

problemów nie mam zdrowotnych.. po prostu za mało trenowałem ten rodzaj treningu, bardzo dużo biegałem 7km-10km w wyższych zakresach.. u mnie jest tak z easy, że do 17-20 km jakoś utrzymam tętno przy danym tempie, ale potem tętno zaczyna iść górę... i musże niezle zwolnic, żeby utrzymać się na easy ;)


To trochę nie tak, niewielkie zaburzenia pracy systemów energetycznych (np aktywność hormonów tarczycy) nie powoduje żadnych objawów, jedynie tętno będzie wysokie przy biegach. Kenijczycy, najlepsi biegacze na świecie, biegają niemal wyłącznie wysoki 2 zakres. I co? I mają super bazę tlenową. Gwarantuję, że jakbyś nawet biegał wyłącznie 200 metrowe sprinty, miałbyś gigantyczne przyrosty tlenowe.

Swego czasu wpadłem w pułapkę pulsometru, trzymałem się kurczowo 75%, teraz to olewam i latam rozbiegania na 85%. Postępy są dużo większe. Po prostu dla początkującego bieg na 85% jest takim samym wysiłkiem, jak dla zawodowca bieg na 75%.

W praktyce aby dobrze wybrać tętno do biegu, trzeba porównać nie do maksymalnego, bo to będzie iluzoryczne, ale do tętna w czasie spokojnego marszu. Co z tego, że Ty i zawodowiec macie razem po (powiedzmy) 190 uderzeń tętna maksymalnego, skoro on idąc ma tętno 60, a Ty 100. Przy tętnie 120 Ty przyspieszysz o 20 uderzeń, on o 60 - a %HrMax będzie identyczny.
 
     
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Śro Mar 31, 2010 20:54   

_flo napisał/a:
@tomtom

ps. lap linke:
http://www.nutritionandme...m/content/1/1/2
http://dx.doi.org/10.1016/0026-0495(83)90106-3
Cytat:

This second study utilized competitive bicycle racers as subjects, confined to a metabolic ward for 5 weeks. In the first week, subjects ate a weight maintenance (eucaloric) diet providing 67% of non-protein energy as carbohydrate, during which time baseline performance studies were performed. This was followed by 4 weeks of a eucaloric ketogenic diet (EKD) providing 83% of energy as fat, 15% as protein, and less than 3% as carbohydrate.
...
The results of physical performance testing are presented in Table 2. What is remarkable about these data is the lack of change in aerobic performance parameters across the 4-week adaptation period of the EKD. The endurance exercise test on the cycle ergometer was performed at 65% of VO2max, which translates in these highly trained athletes into a rate of energy expenditure of 960 kcal/hr. At this high level of energy expenditure, it is notable that the second test was performed at a mean respiratory quotient of 0.72, indicating that virtually all of the substrate for this high energy output was coming from fat. This is consistent with measures before and after exercise of muscle glycogen and blood glucose


tak, czytałem to badanie już rok temu, ale jak to się ma do sportu sensu stricto - bo 960 kcal/hr to nie jest żadna szybkość dla zawodowca. Gdyby jakiś sportowiec połączył 960 kcal/hr z lipolizy i do tego dołożył jeszcze glikolizę (czyli spalał tak efektywnie tłuszcz + do tego spalał glikogen), byłoby to faktycznie COŚ.

Nie wiem, ile ja kcal spalam przez godzinę biegu czystą lipolizą - swego czasu trenowałem właśnie przemiany tłuszczowe biegnąć na niemal całkowicie wypalonym glikogenie, czyli po trafieniu w "ścianę". Z tabel wynika, że było to spokojne, lekkie 600 kcal/h, ale ja nie jestem super wytrenowanym atletą takim jak w tych badaniach. Trzeba by podłączyć mnie do aparatury pomiarowej, ale przypuszczam, że po wypaleniu glikogenu przeciętny biegacz jest w stanie lecieć na tłuszczu jedynie nieznacznie gorzej, niż ci kolarze z badania.
 
     
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Śro Mar 31, 2010 21:02   

_flo napisał/a:

Jest jak najbardziej, to po prostu zalezy od genow. Na przyklad jeden bedzie spalal glukoze defaultowo w szlaku pentozowym, a inny normalnie w szlaku glikolizy - na ATP. Albo wystarczy, ze ktos ma lekka insulinoopornosc (nawet fizjologiczna po dlugotrwalej glodowce) i po zjedzeniu W blokuje tym samym mobilizacje FFA, albo tez powoduje, ze fruktoza idzie na synteze trojglicerydow zamiast na glikogen. I tysiac innych mozliwosci, o ktorych nie mam pojecia.


Gwarantuję, że gdyby była jakakolwiek jednostka chorobowa tego typu (która dotyka większą ilość niż 1 osoba na 100 000 czy równie kosmicznie rzadkie przypadki), która powoduje jakiekolwiek poważne albo chociaż nadające się pod rozwagę zagrożenie zdrowia, słyszałbym o tym.

To, co piszesz, to filozofie typu "optymalnego", na zasadzie słynnej już w całym internecie paralogiki "jeśli samochód ma 4 koła jedzie 100 km na godzinę, gdyby miał 8 kół jechałby 200".

Mają jedną zasadniczą cechę - sprawdzają się tylko na papierze i tylko gdy czyta je ktoś kompletnie nie znający się na medycynie, podobnie jak ten model z samochodem. W praktyce medycyna nie zna nikogo, kto by nie mógł albo chociaż nie powinien jeść węgli.
 
     
bejrutek 

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 208
Wysłany: Śro Mar 31, 2010 22:55   

Hannibal napisał/a:
No tak, ale tak jak to już kiedyś omawialiśmy - Ty masz plenery do zwiedzania. U mnie w Wa-wie to nie za bardzo, jedynie parkami w jedną i drugą stronę.


tak, urozmaicenie jest konieczne, naprawdę podziwiam osoby które potrafią właśnie tak trenować w jednym miejscu bez przerwy to samo.. coś je tam w środku napędza, jakaś ambicja

Tomtom napisał/a:
To trochę nie tak, niewielkie zaburzenia pracy systemów energetycznych (np aktywność hormonów tarczycy) nie powoduje żadnych objawów, jedynie tętno będzie wysokie przy biegach. Kenijczycy, najlepsi biegacze na świecie, biegają niemal wyłącznie wysoki 2 zakres. I co? I mają super bazę tlenową. Gwarantuję, że jakbyś nawet biegał wyłącznie 200 metrowe sprinty, miałbyś gigantyczne przyrosty tlenowe.


no właśnie z tymi kenijczykami to tak nie jest wiadomo do końca, ich siłą jest to, że nie trzymają się tak bardzo określonych reguł.. wszystko robią na czuja... easy tez duzo biegają..

http://bieganie.pl/?show=1&cat=101&id=1551


Cytat:
Swego czasu wpadłem w pułapkę pulsometru, trzymałem się kurczowo 75%, teraz to olewam i latam rozbiegania na 85%. Postępy są dużo większe. Po prostu dla początkującego bieg na 85% jest takim samym wysiłkiem, jak dla zawodowca bieg na 75%.


tez coraz więcej biegam bez pulsometru.. co miałem wiedzieć to wiem, reszty nie wyczaruje.. od czasu do czasu na pewno sobie posprawdzam, czy nie zaszły jakieś zmiany, albo jak będę biegał coś nowego... to wtedy na pewno z ciekawości sobie pooglądam co się dzieje z sercem... a tak poza tym , też mnie to trochę zaczęło denerwować.. nawet zdążył sie u mnie wyrobić odruch gapienia się na budzik... obłęd..

Cytat:
W praktyce aby dobrze wybrać tętno do biegu, trzeba porównać nie do maksymalnego, bo to będzie iluzoryczne, ale do tętna w czasie spokojnego marszu. Co z tego, że Ty i zawodowiec macie razem po (powiedzmy) 190 uderzeń tętna maksymalnego, skoro on idąc ma tętno 60, a Ty 100. Przy tętnie 120 Ty przyspieszysz o 20 uderzeń, on o 60 - a %HrMax będzie identyczny.


to jest ciekawe, ale on przy tym tętnie 120 będzie po prostu szybciej biegł, zakresy się nie zmienią, bo męczymy się tak samo.. ona ma 60 ud/min idąc, bo on wkłada w te samo tempo mniej siły..

w sumie to nie ma co się tak trzymać tego tętna, ważne żeby patrzeć jakie realne tempo można osiągać... i pod to układać sobie cele..
_________________
Mój Blog Biegowy
Ostatnio zmieniony przez bejrutek Śro Mar 31, 2010 23:11, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
tomtom

Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 416
Wysłany: Śro Mar 31, 2010 23:35   

Siłą Kenijczyków są geny. Gdyby ćwiczyli wg reguł, byliby o wiele szybsi. O tym się nie mówi, bo to politycznie niepoprawne, wszystkie rasy są równe etc... a prawda jest taka, że gdy w sąsiedniej Etiopii tamtejszy władyka postanowił wystawić drużynę na olimpiadę, wziął swoją kilkusetosobową armię dorosłych, nigdy nie trenujących ludzi, wybrał z nich 10 w miarę szybko biegających kolesi, wysłał żeby pobiegli w wyścigach. Jeden został mistrzem świata, kilku innych - jednymi z najlepszych zawodników na świecie. To tak, jakbyś wyszedł na ulicę, wziął Kowalskiego który ostatnio pływalnię widział 3 lata temu, a ten popłynąłby szybciej od Phelpsa.

Jeszcze raz - na bieganie.pl się nie powołuj, bo tam często bzdury piszą. Są dobre źródła na zachodnich portalach biegowych.

Zakresy na danym naprawdę bardzo mocno się zmieniają w zależności od stopnia wytrenowania. To proste jak drut, jeśli ktoś długo trenuje, ma horrendalnie przerośniętą lewą komorę serca. Ono jednym uderzeniem pompuje 2 razy tyle krwi. Jego mięśnie będą się dużo, dużo mocniej męczyć na takim samym tętnie, niż mięśnie amatora.

A co do wyznaczania zakresów, najlepszy chyba jest kalkulator McMillana - http://www.mcmillanrunnin...gcalculator.htm wstukujesz wynik z biegu (co najmniej kilkukilometrowego), masz podane jak na tacy orientacyjne wartości których powinieneś się trzymać na treningu. Wg założeń tego kalkulatora trenuje obecnie zarówno czołówka zawodników, jak i są układane programy dla amatorów.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved