Strona główna Fakty żywieniowe Jak się żywić? Przepisy Historia diety Forum  

  Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl  FAQ    Szukaj    Użytkownicy    Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Molka
Wto Sty 01, 2013 12:07
Wada serca a LC
Autor Wiadomość
r.ewelka 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 05 Lut 2010
Posty: 104
Skąd: Pruszków
Wysłany: Pią Mar 05, 2010 20:51   Wada serca a LC

Witam ,
zakładam ten temat trochę nieśmiało dla ew. sercowych co tu trafią lub już są. Ja jestem po operacji wrodzonej wady serca. Minęło od niej 26 lat, ale pozostałość to umiarkowana niedomykalność zastawki mitralnej. Skala niedomykalności z tego co wiem 4-stopniowa, ja jestem na 3 stopniu. I nic na to raczej nie mogę już poradzić. Przed ostatnią ciąża miałam jeszcze 2 stopnie, ale teraz już niestety za późno na żale. Stanęło na 3. Plastykę miałam podczas tejże operacji, więc teraz jakby co to pozostaje mi tylko wymiana zastawek. Zegar tyka. Nie wiem ile to czasu. Na razie czuje się dobrze. Nie oszczędzam się. Kondycja w normie, leków nie biorę. Uznałam że dieta LC będzie dobra dla mojego serca, stosuję ją od 16 lutego tego roku, więc jestem świeżutka w temacie i na razie się dopiero uczę. (były przejściowe problemy z zaparciem, ale to już przeszłość :) ).
Mam skłonności do arytmii, ale to raczej na razie tylko skurcze nadkomorowe, i to w liczbie kilku tygodniowo, więc spoko. Już nie uzupełniam magnezu jak na początku diety, staram się jeść go z pożywieniem.
Jeszcze 3 lata temu było gorzej, miałam blok serca i nadkomorowych kilkaset dziennie. Żyłam wtedy jak na huśtawce. Groził mi rozrusznik. Teraz jest super. Ale wiem że nic nie jest dane na zawsze i za darmo. Wiem że moja wada wynika z budowy serca, i nic tu dieta nie pomoże. Ale może choć pomogę sobie tym, że schudłam (58/164 cm), uniknę cukrzycy - wiadomo, cukrzyca osłabia też serce. Migotanie przedsionków, częstoskurcz - to jest to czego boję się najbardziej, co mi lekarze przepowiedzieli i czego mogę się spodziewać, choć nigdy tego nie doznałam. Jak sobie nie zaszkodzić, a próbować sobie pomóc? Do dziś pamiętam że lekarka powiedziała do mojej mamy, że pociągnę do 40 . Wtedy wydawało się to takie piękne, a dziś mam 32 i... już się jakoś nie cieszę.
Czy jest wśród Was ktoś sercowy? A może ktoś z wadą zastawki mitralnej? Jakieś wskazówki co do żywienia najlepszego dla serca? Suplementy? No i najważniejsze: jak przyznać się kardiologowi do TAKIEJ diety? :) W szpitalu dieta na oddziale kardiolo. to wyłącznie węglowodany plus mały klopsik na obiad. Utarło się że tłuszcz szkodzi na serce i chociaż czytałam o mitach z tym związanych u Lutza, mam to wbite w głowę. I ta blokada będzie pewnie największą dla mnie przeszkodą, aby wytrwać przy LC. Tego się boję.
Na diecie czuje się rewelacyjnie. Ale pewnie za wcześnie jeszcze na badania, poczekam z miesiąc jeszcze i zrobię morfologię. Odwiedzę kardiologa...
Ostatnio zmieniony przez Molka Pią Wrz 23, 2011 20:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 05, 2010 21:02   

Oczywiście polecam "wiadome" żywienie 8-)
Wiesz o tym, że paliwem serca są tłuszcze, nie węgle? Wiesz jak ważny jest Q-10, że po 30 roku życia spada jego produkcja przez nasz organizm? Q-10 jest oczywiście najwięcej w sercach, surowych ma się rozumieć, bo obróbka go niszczy.
Oczywiście szereg innych substancji odżywczych też jest ważna dlatego trzeba dbać, żeby to, co jemy było cymesem 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zbiggy 
Genotypowy Troll


Pomógł: 28 razy
Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1273
Wysłany: Pią Mar 05, 2010 21:36   Re: wada serca a LC

r.ewelka napisał/a:
No i najważniejsze: jak przyznać się kardiologowi do TAKIEJ diety? :) W szpitalu dieta na oddziale kardiolo. to wyłącznie węglowodany plus mały klopsik na obiad.


jest taki program "Track Your Plaque", tutaj jest blog kardiologa który w tym bierze udział.
Z tego co się orientuję, w programie chodzi o to, że za czynnik ryzyka uważany jest nie cholesterol tylko przede wszystkim EBT scan - pokazujący grubość zapchania tętnic osadem z wapniem.

Facet jest wg mojej oceny trochę zbyt ostrożny jeżeli chodzi o tłuszcz nasycony, ale generalnie ma zdrowe podejście - każe unikać pszenicy jak ognia, zaleca za to tran, suplementację witaminy D3 (w Polsce na receptę), niacynę (też na receptę) i jeszcze jakieś tam inne rzeczy o których nie pamiętam. Jeżeli chcesz możesz poszukać tam jego zaleceń co do diety i przykładów kiedy ten "plaque" - osad cofnął się u ludzi którzy zmienili dietę na low carb.
Dla Ciebie zaleta może być taka, że to jednak kardiolog więc w rozmowie ze swoim lekarzem możesz wydrukować i pokazać mu kilka kluczowych rzeczy które w oficjalnej medycynie stanowią jeszcze tabu.

A w ogóle, to życzę Ci wiele zdrowia!
_________________
I never forget a face, but in your case I'll be glad to make an exception.
 
     
brajan30

Pomógł: 2 razy
Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 1020
Wysłany: Pią Mar 05, 2010 23:31   Re: wada serca a LC

Witam
LC, jak najbardziej, pomyśl jeszcze o oczyszczaniu organizmu z toksyn, i poczytaj o metodzie BSM, jej obecny propagator pan Lewandowski tą metodą wyleczył wadę serca, nieoperowalną, można do niego również napisać.
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Sob Mar 06, 2010 06:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 06, 2010 07:12   

Cytat:
niacynę (też na receptę)


Przypuszczam, że lepsza jest w wątróbkach i nerkach.

Nie rozmawiałbym raczej z kardiologiem na temat diety. Jeśli już to powiedziałbym, że żadnej nie trzymam, jem wszystko z umiarem i głównie naturalne swojskie produkty.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
Ostatnio zmieniony przez Waldek B Sob Mar 06, 2010 08:18, w całości zmieniany 3 razy  
 
     
Cordoba_2004 
technolog żywności

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 660
Skąd: Wiocha po Wielkim Lasem
Wysłany: Sob Mar 06, 2010 08:15   

Ten plaque cofa się także bardzo ładnie by wegetarianizmie z odstawionym chlebusiem a z dołożonymi rybkami
_________________
gg 14 987 97
 
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 06, 2010 08:54   

Cordoba_2004 napisał/a:
Ten plaque cofa się także bardzo ładnie by wegetarianizmie z odstawionym chlebusiem a z dołożonymi rybkami

tylko to już nie jest wegetarianizm
w ogóle jak się mówi o tzw. zdrowych ludach, gdzie żywiono się wegetariańsko to okazuje się, że jedzą też sporo zwierzaków, które przecież nie muszą być ssakami 8-)
przypominam że zwierzęta to "wielokomórkowe, najczęściej tkankowe (tkanki zwierzęce), heterotroficzne, o ograniczonym wzroście, w większości zdolne do aktywnego poruszania się organizmy"
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Cordoba_2004 
technolog żywności

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 660
Skąd: Wiocha po Wielkim Lasem
Wysłany: Sob Mar 06, 2010 09:02   

A to tak oczywiście sam jem dużo zwierzyny tylko nie wołowe mięśnie
Nie da się zaprzeczyć zdrowotności surowych warzyw podobnie
jak nie da się zaprzeczyć zdrowotności wątroby i innych organów.
Wielotorowość - Jam twym Uczniem Mistrzu Hannibal - nawróconym :)
_________________
gg 14 987 97
 
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 06, 2010 09:13   

co to warzyw to oczywiście są one spoko, ale często czytam jak wiele osób (nawet tych low-carbowych zwierzęcych) daje do zrozumienia, że trzeba szamać tych warzyw ile wlezie, aż nam bokiem wyjdą :D
no z takim podejściem to ja nie mogę się zgodzić
sam warzyw praktycznie nie jadam, bo wolę owoce i miód - są smaczniejsze, lepiej się trawią, no i w ogóle dobrze mi służą
jak zacznie się sezon to muszę spróbować zielonych szparagów, bo IMO wydają się bardzo dobrą opcją - bardzo duże ilości kwasu foliowego
w ogóle śmiech na sal z tymi szparagami (i nie tylko) jak się pogoogluje - info o tym, że można jadać je na surowo jest tyle, co kot napłakał; 99% to jakieś obróbkowe fanaberie, które nic innego jak niszczą większość substancji odżywczych tam zawartych
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Cordoba_2004 
technolog żywności

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 660
Skąd: Wiocha po Wielkim Lasem
Wysłany: Sob Mar 06, 2010 09:17   

każda obróbka niszczy strukturę warzywa to pewne
szparagi jadłem tylko z słoika takie bezsmakowe były ale szpinakiem się teraz zajadam z brokułem dobry nawet tak na odmianę od codzienności
Zielony koktail szpinak brokuł pietruszka
_________________
gg 14 987 97
 
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 06, 2010 09:21   

Cordoba_2004 napisał/a:
każda obróbka niszczy strukturę warzywa to pewne

miałem na myśli substancje odżywcze, w tym kwas foliowy - od 1/3 nawet do 2/3 straty
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
r.ewelka 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 05 Lut 2010
Posty: 104
Skąd: Pruszków
Wysłany: Sob Mar 06, 2010 10:46   

Nie rozmawiałbym raczej z kardiologiem na temat diety. Jeśli już to powiedziałbym, że żadnej nie trzymam, jem wszystko z umiarem i głównie naturalne swojskie produkty.

Do pewnego stopnia się zgadzam, to co jem to moja sprawa, nic nikomu do tego, tym bardziej, że są kardiolodzy i KARDIOLODZY. Jeden z takich kardiologów to podczas echo szukał mi serca ok. 2 minuty w klatce piersiowej. A mam normalnie, tak jak wszyscy , nie miałam wady typu serce po przeciwnej stronie - po prostu nie miałam części ściany między komorami a przedsionkami, no i niedorozwój zastawki mitralnej. Takiemu kardiologowi na pewno nie powiedziałabym, na szczęście mam kontakt z super fachowcem, który mi wprost powiedział: Trzeba sobie między bajki włożyć oszczędne życie, ćwiczyć obowiązkowo i regularnie, choć z głową, rodzić naturalnie, bo więcej szkodzi znieczulenie niż poród, pracować, nie na rencie całe życie, więc może i o diecie bym sobie z nim porozmawiała.

Wielotorowość... - też tak sądzę. Na studiach byłam na diecie wegetariańskiej, bo mi się wydawało że tak będzie super. Cóż może i jest ona zdrowa, ale niestety na niej serce gorzej mi pracowało, lądowałam w szpitalu na jakieś omdlenia, ciągle byłam blada, oczy podkrążone, włosy wypadają, bez możliwości podjęcia większego wysiłku. Ale pewnie miałam za mało wiedzy wtedy, żeby to ciągnąć. Wróciłam do śmieciowego jedzenia i mieszania wszystkiego plus słodycze. Zawsze myślałam, że jestem chora to się muszę źle czuć i już. Teraz wiem, ze jest inaczej.

Warzywa, owoce, ale niestety trzeba jeść mięcho - teraz to widzę i czuję. Tatar to smak mojego dzieciństwa, mój ojciec robił przepyszny, jadłam często, teraz znowu do tego wracam, smakuje jak nie wiem co. Podroby gotowane w rosole nerki, serca, żołądki - jako dziecko tylko to wyjadałam ze smakiem, dlaczego człowiek nie słucha instynktu? A wątróbka w cebulce - cymes. Rodzice dawali mi też dużo kogel-mogel:) Ale niestety to było z dodatkiem cukru. Więc może nie za teges. Ale to wcale nie było takie głupie, normalne było, że jak jestem chora to się muszę odżywiać i nie wiem skąd oni to wiedzieli, ale dawali mi jajka, masło, najlepsze kawałki mięsa.

A co do tych serc, to jak je przygotowujesz na surowo Hannibal? Zmielone i przyprawione? A są to serca jakiego zwierzęcia? Tatar to dla mnie normalna potrawa, bo to się jadło u mnie w domu, więc może to faktycznie kwestia zwyczaju?

Co do zwapnień, jakieś tam mi raz wychodzą raz nie (na zastawce, nie w tętnicach) zależy od sprzętu do usg albo i likorza, nie wiem jedni widzą inni nie. Ale zainteresować się tematem nie zaszkodzi.

Dzięki za Wasze zainteresowanie. Wy w tym siedzicie od jakiegoś czasu, ale nawet nie wiecie jakie głupoty się wciska ludziom chorym (oprócz torby leków) , a najbardziej im się wmawia chorobę. Jak wracam od kardiologa (nie KARDIOLOGA) to dziwnym trafem czuję że brak mi trzy ćwierci do śmierci.

A, i bardzo ważne, po przebytej wadzie serca, tym bardziej jak nie była operowana od razu tylko po jakimś czasie, rozwinęła się rozedma płuc, niewielka ale zawsze. Faktem jest, że, płuca też nie są moją mocną stroną. Efekt dziś, że ciągle coś muszę odkasływać, szczególnie rano mnie trochę flegma zalewa. Kazali mi brać zyrtek, po tabletce dziennie, bo wyszło uczulenie na zboża. Po odstawieniu węglowodanów nie biorę żadnego zyrteka i rano nic mnie już nie zalewa - dlaczego się nie mówi ludziom, że jak są uczuleni na zboża, to nie tylko się ich nie powinno wdychać, ale i jeść tym bardziej? Nie jestem pewna co się takiego stało, ale płuca mam czystsze.

Ale się rozpisałam, wybaczcie, ale ta dieta to przełom w moim życiu. Stąd te emocje.

Dzięki wielkie za sugestie.
_________________
Tłuszcz, jak wiadomo, jest szkodliwy.
 
     
Cordoba_2004 
technolog żywności

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 660
Skąd: Wiocha po Wielkim Lasem
Wysłany: Sob Mar 06, 2010 10:56   

W twoim rozumowaniu widać że jest mądra , mądre wnioski wysnuwasz właściwie z mojego punktu widzenia bardzo mądre nic dodać nic ująć Mądra dieta wielotorowa , ćwiczenia, kobieto jesteś ideałem

Co jedynie bym dołożył mhm - ćwiczenia oddechowa yoga ale nie w sensie ćwiczeń fizycznych acz bardziej w sensie nauki oddychania dotlenienia organizmu

http://chomikuj.pl/corazo...pola+*c5*bcycia
to polecam u mnie wywołało to przełom a potem yoga
_________________
gg 14 987 97
 
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 06, 2010 10:57   

r.ewelka napisał/a:
A co do tych serc, to jak je przygotowujesz na surowo Hannibal? Zmielone i przyprawione? A są to serca jakiego zwierzęcia? Tatar to dla mnie normalna potrawa, bo to się jadło u mnie w domu, więc może to faktycznie kwestia zwyczaju?

Są to serca jagnięce.
Ja nic nie mielę, nie przyprawiam - jadam w kawałkach w swojej czystej postaci :)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
rakash 
We called it war!


Pomógł: 8 razy
Dołączył: 29 Sty 2010
Posty: 2799
Wysłany: Sob Mar 06, 2010 11:13   

Mięcho jak mięcho, nie w tym rzecz by coś robić na siłę. Na serducho z pewnością dobry jest tłuszczyk, mam to sprawdzone na sobie.

W sumie cały witz polega na tym aby organizm miał zapasy "mocy", a tu przede wszystkim trzeba mieć zdrową krew. A zdrowa krew to jest bilans między tym co trucizną a tym co życiodajne.

Pomysł z oddechami jest bardzo dobry, wręcz powiedziałbym trafiony w 100% ale sam oddech to jeszcze nic, podstawa to zdrowa krew.
_________________

Ostatnio zmieniony przez rakash Sob Mar 06, 2010 11:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
r.ewelka 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 05 Lut 2010
Posty: 104
Skąd: Pruszków
Wysłany: Sob Mar 06, 2010 11:30   

Cordoba_2004 dzięki za te słowa. Staram się, a uparta jestem, więc....


Hannibal napisał/a:
Są to serca jagnięce.
Ja nic nie mielę, nie przyprawiam - jadam w kawałkach w swojej czystej postaci


Hannibal, już sie zorientowałam z forum że jesteś z moich okolic, na linii Grodzisk Warszawa, jam z Pruszkowa, więc zapytam, gdzie się zaopatrujesz w takie serca i inne dobre mięsko?
_________________
Tłuszcz, jak wiadomo, jest szkodliwy.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 06, 2010 11:44   

r.ewelka napisał/a:
Hannibal, już sie zorientowałam z forum że jesteś z moich okolic, na linii Grodzisk Warszawa, jam z Pruszkowa, więc zapytam, gdzie się zaopatrujesz w takie serca i inne dobre mięsko?

Jestem z Warszawy, a w Grodzisku mam posiadłość i bywam tam regularnie, najwięcej oczywiście w sezonie.
Zaopatruję się w Warszawie w różnych sklepach -
http://boucherie.fm.interia.pl/index.html (podroby jagnięce)
http://www.zumi.pl/134614...zawa,firma.html (super konina; można też czasem zamówić podroby jagnięce)
http://www.befsztyk.pl/ (świeża dziczyzna, porządna wołowina od krów rasy Limousine)
oprócz tego targowisko pod Halą Mirowską oraz znajomy gościu z Kaukazu, co ma własną małą hodowlę owiec, kóz, cielaków w Józefowie
w Brwinowie jest bardzo dobry sklep o profilu żywienia optymalnego - http://www.zumi.pl/149794...inow,firma.html (mają bardzo dobrą ekolog. wołowinę)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
r.ewelka 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 05 Lut 2010
Posty: 104
Skąd: Pruszków
Wysłany: Sob Mar 06, 2010 12:00   

Dzienks, to już jest coś.
_________________
Tłuszcz, jak wiadomo, jest szkodliwy.
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 06, 2010 13:09   

http://wiadomosci.onet.pl...serca,item.html

Cytat:

Optymizm chroni przed chorobami serca



Optymistyczne podejście do życia może chronić przed chorobami serca.


Naukowcy amerykańscy odkryli, że najbardziej narażone na choroby serca są osoby nerwowe ze skłonnościami do depresji, podczas gdy optymizm i radość życia zmniejszają ryzyko zachorowania o 22%. Zdaniem badaczy, optymizm może chronić serce, ponieważ wiąże się z częstszym odpoczynkiem fizjologicznym oraz lepszą odpornością na stres i umiejętnością szybszego odzyskiwania równowagi po działaniu czynników stresogennych.
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Sob Mar 06, 2010 15:00   

witaj r.ewelka, mam nadzieje, ze skorzystasz tu z wielu dobrych rad.

a ja mam pyt. ad wspomnianego przez Ciebie znieczulenia podczas porodu tzn jego szkodliwosci. Mam porownanie i jesli mialabym wybrac normalny porod silami natury lub ze znieczuleniem zewnatrzoponowym to wybralabym ten drugi, byle tylko uniknac bolu.
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
jerzyk 

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 476
Wysłany: Sob Mar 06, 2010 15:59   

Hannibal jak tak dalej pójdzie to za Twoim przewodem część forumowiczów przejdzie na surojatkizm.
_________________
Jeśli potrzebujesz przyjaciela , kup sobie psa/G.Gekko
 
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 06, 2010 16:32   

DIETĘ SUROWIALNĄ synu ;-)
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Sob Mar 06, 2010 16:40   

Waldek B napisał/a:
Naukowcy amerykańscy odkryli, że

To stare odkrycie. Najnowsze jest takie:
Naukowcy amerykańscy odkryli, że.... amerykańscy naukowcy nie istnieją.
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
Waldek B 
Moderator


Pomógł: 51 razy
Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 3552
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 06, 2010 16:48   

Maad :hah:

swoją drogą surojatkizm też brzmi srogo
_________________
http://waldekborowski.deviantart.com/
 
     
r.ewelka 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 05 Lut 2010
Posty: 104
Skąd: Pruszków
Wysłany: Sob Mar 06, 2010 18:46   

Absolutnie nie ogłaszam, że będę jadła surowe. Już jem tatara i to od dawna, nawet jakoś nigdy nie skupiałam się na tym że to surowe, na każdym weselu podają tatara jako jedną z potraw. Ale spróbować nie zaszkodzi, nawet ciekawi mnie smak, ale musiałoby to być w formie tatara , posiekane i przyprawione. Ciekawość pierwszy stopień do... surowizny.

JaśniePani napisał/a:
a ja mam pyt. ad wspomnianego przez Ciebie znieczulenia podczas porodu tzn jego szkodliwosci. Mam porownanie i jesli mialabym wybrac normalny porod silami natury lub ze znieczuleniem zewnatrzoponowym to wybralabym ten drugi, byle tylko uniknac bolu


Znieczulenie zewn.op. jest pewnie ok, jesli chodzi o to że się czuje mniejszy ból. Mi natomiast chodziło o serce. Szkodzi na serce. Każde znieczulenie osłabia serce, nawet to u dentysty. Ja też mam porównanie. Pierwsze dziecko rodziłam ze znieczuleniem. Bo się bałam, spanikowałam, byłam niedoświadczona i spodziewałam się nie wiem jakiego bólu w czasie porodu. Podali mi znieczulenie i tak już za późno, ale faktycznie, w momencie podania częściowo ból jest zniesiony, jak też czucie mięśni, co skutecznie utrudniło parcie.
Z drugim razem było inaczej, nie bałam się, skurczy dostałam w nocy, ale zasnęłam, budziłam się tylko na czas skurczu, rano spokojnie się spakowałam i pojechaliśmy. Było za późno na cokolwiek więc już mi dali spokój. Sama o wszystkim decydowałam, kiedy i jak - samo parcie to może ze 20 minut. Może jestem szczęsciarą bo łatwo rodzę, i dlatego tak mówię. Z drugiej strony jak kobieta nie ma przeciwskazań to dlaczego ma nie wziąć znieczulenia, ważniejsze, żeby miała komfort. Tylko na znieczulenie trzeba szybciej dojechać do szpitala, mnie to jakoś nie wychodzi.
_________________
Tłuszcz, jak wiadomo, jest szkodliwy.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 06, 2010 21:03   

jerzyk napisał/a:
Hannibal jak tak dalej pójdzie to za Twoim przewodem część forumowiczów przejdzie na surojatkizm.

Mam taką nadzieję. :)
Oczywiście nie chodzi o to, żeby każdy jadł w 100% na surowo - nawet jak będzie to 50% to już będzie IMO duży sukces.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Neska 


Pomogła: 23 razy
Wiek: 44
Dołączyła: 01 Sie 2009
Posty: 1331
Wysłany: Sob Mar 06, 2010 23:26   

r.ewelka to rzeczywiscie latwo rodzisz, az zazdroszcze. U mnie sam okres parcia to tez ok 20 min, ale skurcze I fazy to jakas masakra, normalnie przecinanie pila i wjazd pod ciezarowke, pierwszy porod 21godzin drugi znacznie krocej bo juz mniej wiecej wiedzialam jak rozlozyc sily i chyba z reguly drugie sa krotsze. Teraz licze wiadomo - na porod bez bolu :viva: Mojemu ginowi tez nie powiedzialam, ze jestem na diecie, to moja sprawa, jestem osoba dorosla i odpowiedzialna a nie wiadomo na jakiego lekarza trafie, jeszcze by odmowil prowadzenia ciazy :roll: Zreszta co mam mu powiedizec - ze ograniczam chleb a slodyczy i chipsow nie dotykam? :hihi: pewnie by sie tylko cieszyl.
Korzystaj z rad, pytaj chlopakow o wszystko. Mi szczegolnie przysluzyl LC + za rada Waldka i Hannibala dieta rozdzielna. Byly jeszcze lepsze efekty.
Podziwiam, ze dzwigasz taki dramat.
_________________
Pachelbel Canon in D
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Nie Mar 07, 2010 01:29   

Waldek B napisał/a:
DIETĘ SUROWIALNĄ synu ;-)

Dieta "SUROWIALNĄ" potrafi czynic "cuda"!!!! :viva:
.
 
     
grizzly
[Usunięty]

Wysłany: Nie Mar 07, 2010 01:33   

Hannibal napisał/a:
... nawet jak będzie to 50% to już będzie IMO duży sukces...

Tak, Tak, Tak!!!!! :viva:

Trawianiu "na patelni" stanowczo mowimy NIE!!! :what:
.
 
     
r.ewelka 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 05 Lut 2010
Posty: 104
Skąd: Pruszków
Wysłany: Nie Mar 07, 2010 10:34   

JaśniePani napisał/a:
Teraz licze wiadomo - na porod bez bolu


no, kochana, za trzecim razem to pewnie tak będzie, macica jak mówią ma pamięć, także pakuj się do szpitala zawczasu, bo możesz być pozytywnie zaskoczona. Zapytaj się swego gina co możesz brać na skrócenie pierwszej fazy w ostatnim miesiącu ciąży. Ja piłam kubłami melisę - na zwolnienie tętna, ale może przypadkowo i na to zadziałało. Ja bym bardzo chciała mieć trzecie dziecko, ale niestety, poród pestka, za to ciąża horror. Serce odmawia współpracy. Chciałabym żeby mi ktoś pod drzwi przyniósł koszyczek z dzieciątkiem malutkim, ale takie rzeczy tylko w erze. Na normalne procedury adopcyjne jestem bez szans, także przez to że badają stan zdrowia. Zazdroszczę Ci ciąży i gratuluję.

JaśniePani napisał/a:
Podziwiam, ze dzwigasz taki dramat


Byłam na oddziale kardiologicznym i w sumie to byłam tam najzdrowsza, więc nie narzekam. Nie biorę leków nie mam rozrusznika, nie chodzę na ablacje, jest super. Nie myślę o tym co będzie, żyje w miarę dobrym jakościowo życiem już przeszło 30 i robię wszystko żeby jak najdłużej. A nie powinno mnie być wcale. Wymiana zastawek to dziś bardzo unowocześniona procedura. Tylko z tego co widziałam w szpitalu nie wolno się doprowadzić do otyłości, cukrzycy bo wtedy marne szanse na przeżycie okresu po operacji. Mam nadzieję pociągnąć na swoich jeszcze z 10 lat, ale to jest nie do przewidzenia.
Mówili mi że mam duże szanse na urodzenie dzieci z taką wadą. Obydwoje są zdrowi. Więc już tak nie wierzę w to co mówią. Lekarze to też ludzie.

grizzly napisał/a:
Dieta "SUROWIALNĄ" potrafi czynic "cuda"


Cud to byłby kiedy by mi się pod wpływem diety surowej zastawki nareperowały same. Jeśli by mi ktoś powiedział, że tak będzie, to dziś sama bym sobie kupiła stado baranów, własnoręcznie bym je zarżnęła i zjadła bez zbytnich ceregieli.
_________________
Tłuszcz, jak wiadomo, jest szkodliwy.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 07, 2010 12:24   

r.ewelka napisał/a:
Cud to byłby kiedy by mi się pod wpływem diety surowej zastawki nareperowały same. Jeśli by mi ktoś powiedział, że tak będzie, to dziś sama bym sobie kupiła stado baranów, własnoręcznie bym je zarżnęła i zjadła bez zbytnich ceregieli.

To jest postawa godna szacunku. :-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
zeto555 

Pomógł: 3 razy
Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1035
Skąd: podlasie
Wysłany: Śro Mar 10, 2010 12:54   

Zastanow sie czasem Hannibal nad swoimi radami. W jakims stopniu bierzesz odpowiedzialnosc za to co radzisz ludziom
 
     
zeto555 

Pomógł: 3 razy
Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1035
Skąd: podlasie
Wysłany: Śro Mar 10, 2010 12:57   

a teraz do r.ewelki - poza cukrzyca to mialem powazne problemy z sercem. 2 zawaly+d wsadzone stenty+szykowalo sie wstawienie by-pasow i co? i dieta optymalna ktora stosuje od kilkunastu lat czyni cuda. Mam duza wiedze na ten temat i chetnie sie podziele- jest to wiedza nabyta na samym sobie a nie na czyichs domyslach.pozdrawiam
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 10, 2010 14:01   

zeto555 napisał/a:
Zastanow sie czasem Hannibal nad swoimi radami. W jakims stopniu bierzesz odpowiedzialnosc za to co radzisz ludziom

Cały czas się zastanawiam, a ludzie nie stosują ślepe tego co im zasugeruję, tylko sami sobie to przemyślą, doczytają, itd.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
r.ewelka 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 05 Lut 2010
Posty: 104
Skąd: Pruszków
Wysłany: Śro Mar 10, 2010 14:33   

zeto555 napisał/a:
dieta optymalna ktora stosuje od kilkunastu lat czyni cuda


To imponujące. Właśnie o to mi chodzi, że na hasło zawał słyszałeś pewnie od lekarzy jedz 7 razy dziennie owoce i warzywa, zero tłuszczu. Co kardiolog mówi na temat twojego żywienia? W ogóle wie o tym? A jak twoje badania? Chodzi mi szczególnie o te parametry związane z ryzykiem zawału. Jak możesz to napisz o sobie, o swoim żywieniu, co jesz, bo pewnie wypracowałeś sobie przez ten czas najlepsze dla siebie proporcje. Ja jestem w trakcie dopracowywania wszystkiego. Trzymasz się ściśle zaleceń DO? A może jakieś własne modyfikacje?
_________________
Tłuszcz, jak wiadomo, jest szkodliwy.
 
     
zeto555 

Pomógł: 3 razy
Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1035
Skąd: podlasie
Wysłany: Śro Mar 10, 2010 14:44   

do r.ewelki po pierwszej wizycie w ARKADII przestalem chodzic do kardiologa,zreszta bylem tam pod opieka chirurga naczyniowego i kardiologa. Ateraz czytaj uwaznie- od pierwszewgo dnioa zaleceni; odstawic wszystkie leki co zreszta zrobilem. Teraz o wynikach; cisnienie ok200/140, cholesterol ponad 500 , trojglicerydy(czyli to co najgorsze) ponad 400, waga 136kg. Po 2 latach diety optymalnej wyniki: cisnienie120/75 cholesterol 190 ale dobrego ponad 30%, trojglicerydy ok 70, cukier kiedys 160ok teraz ok 70. Pomijam takie rzeczy jak samopoczucie swietne i energie zyciowa. Nie musisz wierzyc, pogadaj z optymalnymi ale z takimi ktorzy to stosuja od dlugich lat. I najwazniejsze waga przez ponad rok ze 136 do 78. Czy to cud? nie, to tylko zywienie optymalne,ale prawidlowo stosowane. Przechodzac na ta diete nie mozna stosowac troche tego i troche normalnego jedzenia bo mozna sobie zrobic krzywde i to wielka. Ja na poczatku tez robilem błędy .
 
     
r.ewelka 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 05 Lut 2010
Posty: 104
Skąd: Pruszków
Wysłany: Śro Mar 10, 2010 17:09   

zeto555, gratuluję, wygląda na to, że uratowałeś się od najgorszego dzięki tej diecie.

tak, to jest najtrudniejsze, pokonać hamulce i blokady dotyczące tej diety i nie wpaść w panikę, gdy coś tam zakuje czy zaboli w sercu - że to pewnie przez ten boczek, co go dzisiaj zjadłam :)
_________________
Tłuszcz, jak wiadomo, jest szkodliwy.
 
     
zeto555 

Pomógł: 3 razy
Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1035
Skąd: podlasie
Wysłany: Śro Mar 10, 2010 17:13   

mam kolege kardiologa,do lekarza nie chodze ale jemu czasem pokaze wyniki a on sie cieszy,ze leki ktore mi ustawil ladnych pare lat temu tak dobrze sa dobrane. Niech sie cieszy, nie powiedzialem nigdy ,ze tego nie biore
 
     
zeto555 

Pomógł: 3 razy
Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1035
Skąd: podlasie
Wysłany: Śro Mar 10, 2010 17:14   

i jeszcze jedno, od kilkunasru lat nawet nie bylem przeziebiony
 
     
Piotrx 

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 1456
Wysłany: Śro Mar 10, 2010 22:03   

zeto555 napisał/a:
i jeszcze jedno, od kilkunasru lat nawet nie bylem przeziebiony


Nie wiem czy z tego powinieneś się cieszyć. Było wielu takich co nigdy nie łapali infekcji i kończyli nowotworem. Nawet tutaj na tym forum.
Ostatnio zmieniony przez Piotrx Śro Mar 10, 2010 22:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zeto555 

Pomógł: 3 razy
Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1035
Skąd: podlasie
Wysłany: Śro Mar 10, 2010 23:09   

nowotwory zywia sie weglowodanami,reszte sobie dospiewaj
 
     
alejasienieznam 

Wiek: 35
Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 340
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 10, 2010 23:17   

zeto555 napisał/a:
nowotwory zywia sie weglowodanami


ta i Ty mówiłeś coś o doradzaniu, o odpowiedzialności...
Rak żywi się głównie glukozą. Resztę sobie dośpiewaj.
 
     
zeto555 

Pomógł: 3 razy
Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1035
Skąd: podlasie
Wysłany: Śro Mar 10, 2010 23:29   

czlowieku, a glukoza to co to jest jak nie weglowodan? kompromitujesz sie teraz
 
     
alejasienieznam 

Wiek: 35
Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 340
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 10, 2010 23:33   

no właśnie to nie ja się kompromituje. Pomyśl skąd taki nowotwór np. trzustki bierze tą glukozę. I czy przypadkiem poziom tej glukozy tam nie jest generalnie stały.
 
     
zeto555 

Pomógł: 3 razy
Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1035
Skąd: podlasie
Wysłany: Śro Mar 10, 2010 23:34   

chyba nie bardzo wiesz o czym rozmawiamy
 
     
alejasienieznam 

Wiek: 35
Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 340
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 10, 2010 23:36   

no to mi wytłumacz, może nie zrozumiałem :-)

Cytat:
nowotwory zywia sie weglowodanami,reszte sobie dospiewaj
 
     
zeto555 

Pomógł: 3 razy
Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1035
Skąd: podlasie
Wysłany: Śro Mar 10, 2010 23:36   

wszelkie nowotwory zywia sie weglowodanami, nie dasz mu jesc to nie przezyjea wegle to nie tylko te zjedzone, organizm ludzki produkuje weglowodany z nadmiaru bialka
 
     
zeto555 

Pomógł: 3 razy
Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1035
Skąd: podlasie
Wysłany: Śro Mar 10, 2010 23:38   

ide spac ,ale jutro chetnie podyskutuje, mozesz sie przygotowac do rozmowy, internet to przeciez kopalnia wiedzy,milej nocy
 
     
alejasienieznam 

Wiek: 35
Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 340
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 10, 2010 23:40   

no tak, widzę że zamiast pomyśleć to z recytujesz księgi.
Nowotwór pobiera glukozę z krwi. Poziom glukozy we krwi jest stały(a nawiasem mówiąc, ponoć u optymalnych jest wyższy). To jak ty nie chcesz dać mu jeść? Ogranicz sobie te węgle do 0. Organizm i tak wytworzy glukozę, inaczej byś zginął.
 
     
alejasienieznam 

Wiek: 35
Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 340
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 10, 2010 23:45   

zeto555 napisał/a:
ide spac ,ale jutro chetnie podyskutuje, mozesz sie przygotowac do rozmowy, internet to przeciez kopalnia wiedzy,milej nocy


to mnie nieprzespana noc czeka, żeby się do tej dyskusji przygotować ;-)
 
     
zeto555 

Pomógł: 3 razy
Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1035
Skąd: podlasie
Wysłany: Śro Mar 10, 2010 23:46   

poziom glukozy u optymalnych miesci sie w dolnych granicach normy, fakt,ze nowotwor pobiera glukoze z krwi a skąd ona sie bierze we krwi,mowisz ze organizm wytwarza, a z czego z powietrza,mysle ze to ty powinienes pomyslec
 
     
zeto555 

Pomógł: 3 razy
Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1035
Skąd: podlasie
Wysłany: Śro Mar 10, 2010 23:48   

znam wiele ludzi ktorzy wyleczyli sie z nowotworow na ŻO oraz innych nieuleczlnych chorob jak np SM.
 
     
zeto555 

Pomógł: 3 razy
Wiek: 56
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1035
Skąd: podlasie
Wysłany: Śro Mar 10, 2010 23:49   

a teraz jeszcze raz milej nocy
 
     
alejasienieznam 

Wiek: 35
Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 340
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 10, 2010 23:50   

chodzi ci o proces glukoneogenezy, super. Co dalej? Jakie są konsekwencje tego procesu?
 
     
alejasienieznam 

Wiek: 35
Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 340
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 10, 2010 23:53   

zeto555 napisał/a:
znam wiele ludzi ktorzy wyleczyli sie z nowotworow na ŻO oraz innych nieuleczlnych chorob jak np SM.


żeby nie było, nie przeczę, że tak jest. Ale dla równowagi też wiem że są osoby, które się SM czy cukrzycy nie pozbyły(choćby jakaś osoba na sąsiednim forum, nicka nie pamiętam, ale ona o tym chyba otwarcie pisze) i wiem że są osoby które na DO zmarły od nowotworu.
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Mar 11, 2010 08:14   

zeto555 a jaki rodzaj ruchu uprawiasz? 8 zoltek dziennie i np. brak ruchu kojarzy mi sie dosc kiepsko....
Ostatnio zmieniony przez Molka Czw Mar 11, 2010 08:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 11, 2010 08:23   

Molka napisał/a:
zeto555 a jaki rodzaj ruchu uprawiasz? 8 zoltek dziennie i np. brak ruchu kojarzy mi sie dosc kiepsko....

z 3 zawałem tyłkowym? 8-)
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Mar 11, 2010 08:27   

Hannibal napisał/a:
Molka napisał/a:
zeto555 a jaki rodzaj ruchu uprawiasz? 8 zoltek dziennie i np. brak ruchu kojarzy mi sie dosc kiepsko....

z 3 zawałem tyłkowym? 8-)

:what: no prawda jest taka iz nie dowierzam zeto555, intuicja?
 
     
r.ewelka 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 05 Lut 2010
Posty: 104
Skąd: Pruszków
Wysłany: Czw Mar 11, 2010 10:31   

Powiem tak z perspektywy osoby która na świeżo jest z tym tematem. Czytałam książki Kwaśniewskiego, zanim trafiłam na to forum, od niego się zaczęła moja wiedza o tym że trzeba odstawić węgle. Tutaj on jest fenomenem. Ale moim skromnym zdaniem idzie za daleko, ja nie wnikam w to że tobie zeto555 DO pomogło, i ty w to wierzysz. Byłeś to fakt w ciężkiej sytuacji, a wtedy ludzie muszą w coś uwierzyć i to mocno bo stawka jest wysoka. Ja mam na razie chyba jeszcze trochi czasu na kombinowanie, i to chcę uczynić, szukam pytam dowiaduję się dla swojego dobra. Nie przyjmę za dogmat czegoś wobec czego mam opory: dodawanie do ziemniaków masła, dodawanie do jajecznicy żółtek, jedzenie śmietany 30%, w ogóle zdziwiło mnie że w DO można jeść w sumie ziemniaki do obiadu - przecież właśnie tak jadłam do tej pory i kicha. Przekreślone jabłko to nie mój symbol, nie powiem że uwielbiam jabłka, jest w nich cukier i pewnie toksyny, ale jem parę jabłek tygodniowo, ze względu na pektyny, czynniki antyrakowe. To samo z innymi owocami. Ja osobiście przyjmuję zasadę złotego środka - to zasada Arystotelesa, jest chyba rozsądna. Nie wolno przesadzić z niczym. A ja i tak w swoim żywieniu odwróciłam piramidę żywieniową do góry nogami (piramida ta dalej jest na stronie instytutu żywności i żywienia, ponoć już przestarzała).
Umiar, rozsądne próbowanie wszystkiego, to mi się wydaje bezpieczne. Ograniczyłam węglowodany - i tego pilnuję, a tłuszczu i białka jem wedle smaku, nie zmuszam się do niczego - czasami mam ochotę na smażony boczek, wątróbkę, kaszankę, a czasami na twaróg i rybę. A zaraz idę i zjem mój przydział węgli: banana, trochę winogron, mandarynkę i jabłko - bo owoce owszem, ale nie łączone z czymkolwiek, żeby były same w zołądku i się ładnie strawiły.
_________________
Tłuszcz, jak wiadomo, jest szkodliwy.
 
     
Hannibal 
Moderator

Pomógł: 191 razy
Wiek: 40
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 15904
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 11, 2010 10:52   

@r.ewelka
Dobrze mówisz. :)
Owoce są dobre, jeśli jada się je osobno lub np. z masłem. Ja podwędzane śliwki z Podhala jadam z masłem, bo świetnie tak smakują; to samo daktyle
Ziemniaki dodawane do mięsa są niedobrą mieszaniną.
Jeśli ktoś chce jeść ziemniaki to tylko samym tłuszczem. Tak samo kasze.
_________________
Don't buy into mono-dimensional training regimens. Exercising should reflect how rich and varied life is. #MovNat
 
     
r.ewelka 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 05 Lut 2010
Posty: 104
Skąd: Pruszków
Wysłany: Czw Mar 11, 2010 10:59   

A co do raka - węglowodanowa teoria raka - powalająca. U Kwaśniewskiego też to wygląda spójnie, rak to taki bunt źle odżywianych komórek - one potrzebują tłuszczu, a są zalewane glukozą. Ale z drugiej strony tyle się mówi że i tłuszcze są rakotwórcze, boszszsz.... i weź tu człowieku bądź mądry.
Rak chyba bardziej skomplikowany jest - otyłość obżeranie się cukrem prędzej doprowadzi do kłopotów z sercem, żyłami niż do raka (tętniak wylew zawał). W raku musi być coś jeszcze, tylko co? Na przykładzie mojej cioci, która zmarła na raka widzę że dużą rolę gra psychika. Nie wiem co to jest, ale mam przykłady osób otyłych w rodzinie, które o siebie nie dbają totalnie, obżerają się słodko i tłusto - i na raka nie chorują, tylko ona wycofana, stany lękowe, zdiagnozowana paranoja i depresja - nie dożyła 30. ;-(
_________________
Tłuszcz, jak wiadomo, jest szkodliwy.
 
     
r.ewelka 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 05 Lut 2010
Posty: 104
Skąd: Pruszków
Wysłany: Czw Mar 11, 2010 11:11   

Jeśli ktoś chce jeść ziemniaki to tylko samym tłuszczem. Tak samo kasze.

W sumie nie mam ochoty na ziemniaki teraz w ogóle, już się ich najadłam przez całe życie, teraz pass. O, jakby była jesień i takie pieczone w popiele - to jest rarytas, a tak to się je jadło praktycznie codziennie z przyzwyczajenia.
_________________
Tłuszcz, jak wiadomo, jest szkodliwy.
 
     
alejasienieznam 

Wiek: 35
Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 340
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 11, 2010 13:22   

r.Ewelka, czynników rakotwórczych jest mnóstwo, ja tam prawie o nowotworach nie mam pojęcia, ale temat chyba jest bardzo słabo poznany. Choćby tę węglowodany, mogą się przyczyniać do raka o tyle, że powodują zwiększone wydzielanie insuliny, która ponoć jest rakotwórcza(insulina stymuluje podziały komórkowe, więc to nawet logiczne). Ale z drugiej strony wątpię, żeby ktoś zupełnie zdrowy(w takim rozumieniu, że dobrze odżywiony, z prawidłowym metabolizmem, zachowujący higienę psychiczną itp) miałby zwiększone ryzyko od pojedynczych wyrzutów insuliny. Gdyby ta insulina taka zła była, to by chyba jej nie było...no ale tak se tylko gdybam, bo siem nie znam.
 
     
M i T 


Pomógł: 66 razy
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 7106
Wysłany: Czw Mar 11, 2010 13:25   

r.ewelka napisał/a:
tylko ona wycofana, stany lękowe, zdiagnozowana paranoja i depresja - nie dożyła 30. ;-(


R.ewelka, ta sprawa mnie szczególnie interesuje. Jak rozumiesz, że była "wycofana"? Czy chodziło o brak samowyrażania się poprzez mówienie o swoich wrażeniach, emocjach? Czy była to osoba serdeczna, pogodna dla wszystkich, a w zaciszu domowym gnieciona przez deprechę? Stany lękowe nie są mi obce, więc skrobnij co nieco w temacie.

Tomek
 
     
Maad


Pomógł: 18 razy
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 1172
Wysłany: Czw Mar 11, 2010 14:22   

zeto555 napisał/a:
Po 2 latach diety optymalnej wyniki: cisnienie120/75 cholesterol 190 ale dobrego ponad 30%, trojglicerydy ok 70, cukier kiedys 160ok teraz ok 70. Pomijam takie rzeczy jak samopoczucie swietne i energie zyciowa. Nie musisz wierzyc, pogadaj z optymalnymi ale z takimi ktorzy to stosuja od dlugich lat. I najwazniejsze waga przez ponad rok ze 136 do 78. Czy to cud?


Nie to nie cud. Na każdej diecie niskowęglowodanowej, obojętnie czy Lutza, Atkinsa czy jakiejś innej, mógłbyś odnieść takie same sukcesy. Kwaśniewski nie jest tu żadnym cudotwórcą.
_________________
Wszystko co dobre jest niemoralne, nielegalne, powoduje tycie albo ... jest po angielsku.
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Czw Mar 11, 2010 19:29   

zeto555 napisał/a:
poziom glukozy u optymalnych mieści się w dolnych granicach normy

I prawda, i nie prawda, zależy z której strony popatrzeć. :-)

BTW: 1:2,5:0,5 50:125:25 - oj, prawda - potwierdzam.

BTW: 1:3:1 100:300:100 – tu raczej będzie „optymalny” poziom glukozy typu 120 i spore ryzyko wykarmienia zbuntowanych komórek. Oczywiście druga część cytatu nie wyklucza wymiany poglądów i wykluczenia kogoś z cukrem 70mg% z grona optymalnych.
:-/



* CYTAT * http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=767

(...) Przy Żywieniu Optymalnym poziom glukozy na czczo może być znacznie wyższy niż się przyjmuje za normę, ale to nie znaczy, że człowiek choruje na cukrzycę. Najczęściej bywa 115-125mg% i tak jest PRAWIDŁOWO. (...)

(...) Jeżeli lekarz powie, że poziom 120-130mg% przy stosowaniu Żywienia Optymalnego jest zbyt wysoki, to jest to jego pogląd, a nie wiedza. (...)

Jan Kwaśniewski
* CYTAT *
 
     
Molka 
Moderator


Pomogła: 60 razy
Dołączyła: 02 Maj 2009
Posty: 6909
Wysłany: Czw Mar 11, 2010 19:35   

@Adam319
wiec skoro u optymalnych jest wyzszy to skad twierdzenie zeto555 iz teraz ma 70 ? wytlumacz to adam...
Ostatnio zmieniony przez Hannibal Czw Mar 11, 2010 21:05, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Adam319 
We are all One


Pomógł: 43 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 2409
Skąd: tiny.pl/hpb9n tiny.pl/hlhmn
Wysłany: Czw Mar 11, 2010 19:52   

>>>>>>> KOSZ KOSZ KOSZ
Po interwencji Haniego w post powyżej, mój post stracił sens.
>>>>>>> KOSZ KOSZ KOSZ

Molka – zadałaś pytanie cytując powyżej odpowiedź na nie.
:-)
Ostatnio zmieniony przez Adam319 Pią Mar 12, 2010 14:03, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Cordoba_2004 
technolog żywności

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 660
Skąd: Wiocha po Wielkim Lasem
Wysłany: Czw Mar 11, 2010 19:55   

* CYTAT * http://dr-kwasniewski.pl/?id=2&news=767

(...) Przy Żywieniu Optymalnym poziom glukozy na czczo może być znacznie wyższy niż się przyjmuje za normę, ale to nie znaczy, że człowiek choruje na cukrzycę. Najczęściej bywa 115-125mg% i tak jest PRAWIDŁOWO. (...)

(...) Jeżeli lekarz powie, że poziom 120-130mg% przy stosowaniu Żywienia Optymalnego jest zbyt wysoki, to jest to jego pogląd, a nie wiedza. (...)

Jan Kwaśniewski


taaaa jednym słowem to co nijak do niczego nie pasuje i jest rzeczywistym zaprzeczeniem wszystkiego co ogólnie przyjęte trzeba zmienić no bo inaczej się nie da
obrócić w lewo = zrobić ludziom wodę z mózgu
_________________
gg 14 987 97
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Akademia Zdrowia Dan-Wit informuje, że na swoich stronach internetowych stosuje pliki cookies - ciasteczka. Używamy cookies w celu umożliwienia funkcjonowania niektórych elementów naszych stron internetowych, zbierania danych statystycznych i emitowania reklam. Pliki te mogą być także umieszczane na Waszych urządzeniach przez współpracujące z nami firmy zewnętrzne. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej o celu stosowania cookies oraz zmianie ustawień ciasteczek w przeglądarce.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł

Copyright © 2007-2024 Akademia Zdrowia Dan-Wit | All Rights Reserved