www.DobraDieta.pl
Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl

Diety pozostałe - Owocowa ciekawostka

Witold Jarmolowicz - Wto Wrz 16, 2014 14:37
Temat postu: Owocowa ciekawostka
http://poweredbyfruits.pl...lodka-diagnoza/
Cytat:

Jak rozpoznać, czy przypadkiem nie jem za mało owocowych kalorii…

Dzisiaj dowiesz się, czy przypadkiem nie jesz za mało owoców. ;-) Jeżeli dokuczają ci więcej niż 2 wymienione niżej objawy natychmiast skontaktuj się z yyy… po prostu zacznij w końcu jeść wystarczająco dużo słodkich, dojrzałych, świeżych owoców, najlepiej już w tym momencie! Ile to jest wystarczająco? Aby się tego dowiedzieć zapraszam tutaj.

Oto lista zachowań, które Twój organizm wykorzystuje, aby powiedzieć Ci „jestem na głodzie!!!”:
1. Gotowane jedzenie zaczyna wyglądać i pachnieć apetycznie.
2. Twoja energia, moc i siła zaczynają cię opuszczać.
3. Tracisz pozytywne nastawienie. Jesteś tak sfrustrowany, że masz ochotę rozerwać ludzi na strzępy.
4. Zaczynasz kwestionować surową dietę.
5. Masz zachcianki na niezdrowe jedzenie w ciągu dnia, a już w szczególności wieczorem.
6. Zaczynasz polegać na silnej woli aby utrzymać reżim dietetyczny.
7. Zaczynasz przygotowywać surowe posiłki imitujące te gotowane jak spaghetti, ciasta itp.
8. Zaczynasz kwestionować potrzebę bycia aktywnym fizycznie.
9. Jesteś tak chudy I słaby, że Twoi wysportowani znajomi zaczynają się o Ciebie martwić.
10. Zaczynasz kwestionować weganizm.
11. Planujesz zacząć używać jakieś wymyślne zioła.
12. Zastanawiasz się, czy nie zacząć eksperymentować z inną dietą.
13. Właśnie jesz gotowane jedzenie czytając ten wpis ;-)
14. Kupiłeś właśnie jakieś enzymy trawienne i chcesz wypróbować zasadę „wszystko na surowo + 20% gotowanego”.
15. Chcesz wierzyć w to, że czipsy kukurydziane lub czekolada/kakao są lepsze od owoców, nawet tych suszonych.
16. Nie możesz spać, męczy Cię bezsenność.
17. Często oglądasz różnego rodzaju programy kulinarne.

JW

Witold Jarmolowicz - Czw Paź 23, 2014 10:13

Czy to coś komuś przypomina?
JW

daniel_K - Czw Paź 23, 2014 14:34

Mi to przypomina teorie jedzenia węglowodanów w postaci ziaren zbóż. Generalnie teza że węgle są strasznie potrzebne...
Łysica - Czw Paź 23, 2014 20:54

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Czy to coś komuś przypomina?
JW

Tak, przypomina mi to mnie samego, sprzed roku jak wierzyłem w węglowodany, witarianizm, weganizm i garbate aniołki :-x

Moveo-Sport_pl - Wto Lis 11, 2014 14:20

Ja w weganizm nigdy nie wierzyłem,co innego w samą moc owoców co do której nie mam wątpliwości,to często jest dla nas prawdziwa bomba witaminowa- polecam w szczególności owoc granatu.
daniel_K - Pią Lis 14, 2014 17:47

Moveo-Sport_pl napisał/a:
Ja w weganizm nigdy nie wierzyłem,co innego w samą moc owoców co do której nie mam wątpliwości,to często jest dla nas prawdziwa bomba witaminowa- polecam w szczególności owoc granatu.

Mięso ma więcej minerałów i witamin zwłaszcza z grupy B na gram, niż owoce i warzywa razem wzięte.

Grzegorz R - Pią Lis 14, 2014 18:20

Moveo-Sport_pl napisał/a:
moc owoców / prawdziwa bomba /granatu.
To jest jakaś owocowo-militarna ciekawostka. Ja teź wierzę w moc bomby i granata.
Łysica - Nie Lis 23, 2014 09:44

Wątek o wit.C zamknięty to naskrobie tutaj. Do wiadra soku z cytryny i początku strzelania stawów to dołożę jeszcze fruktozę. Dlatego że w tamtym okresie pochłaniałem tyle owoców co teraz przez trzy miesiące a wiadomo że fruktoza rozwala stawy. Z tym że wtedy o tym nie wiedziałem i nawet by mi do głowy nie przyszło że taki cud natury jak owoce może mi rozwalić stawy.
daniel_K - Nie Lis 23, 2014 09:56

Normalnie padnę i nie wstanę jak mi te jabłka straszne zniszczyły już te stawy ...
Łysica - Nie Lis 23, 2014 10:10

Gulnij sobie jeszcze szejka bananowo-malinowo-truskawkowo-daktylowego to na pewno nie wstaniesz :?
No może wstaniesz ale jak zardzewiały DT-75.

daniel_K - Nie Lis 23, 2014 12:43

Jak by mi się chciało i nie było szkoda pieniędzy to bym se zrobił :) Tylko jak takie bzdety pijesz to się nie dziwię że ci się potem stawy psują ;d
Łysica - Nie Lis 23, 2014 14:09

Dlatego właśnie przestałem pić, nie żebym nie jadł owoców, ale duuuuużo mniej niż kiedyś.
daniel_K - Pon Lis 24, 2014 00:08

A ja zjadłem pod rząd chyba z 8 czy 10 pomarańczy, dokładnie nie wiem już bo się pogubiłem w liczeniu chyba przy 6. I teraz nie wiem jak można na tym funkcjonować tym sie nie idzie najeść, a jak juz się tym "napcham" to góra do godziny jestem głodny znowu.
Się nie dziwię że potem takie chude patyki biegają wegańskie jak takie coś jedzą.

yarosh1980 - Pon Gru 01, 2014 17:13

daniel_K napisał/a:
I teraz nie wiem jak można na tym funkcjonować tym sie nie idzie najeść, a jak juz się tym "napcham" to góra do godziny jestem głodny znowu.

Gdy we fizycznej robocie zaczynam być głodny parę godzin po objedzie, to zjadam dwa jabłka (godz 17). Mi porcja owoców wraca energię do działania na 2 godziny i usuwa głód na 1 godzinę. Potem o 18:30 normalna kolacja (nie owocowa). Owoce może nie są zbyt sycące, ale dają mi rześkość na krótszy dystans. Nie można bez przerwy czerpać energii tylko z białka i skrobi. Trzeba też raz dziennie zjeść jakiś owoc.

PhilipBlue - Wto Gru 16, 2014 20:32

Jak się okazuje, cukier może też być szkodliwy ;p Klik. Podobno ogólnie to całe zakwaszenie organizmu jest dużym zagrożeniem i przyczyną wielu chorób. Dieta alkaliczna pomaga się z tego wyleczyć, ale do tego trzeba niestety unikać owoców ;p Ciekawe to dość ;p Jak uważacie? Ta dieta zasadowa to ściema jakaś czy prawda?
daniel_K - Wto Gru 16, 2014 22:04

PhilipBlue napisał/a:
Ta dieta zasadowa to ściema jakaś czy prawda?


Ściema i to straszna.

Witold Jarmolowicz - Śro Gru 17, 2014 10:08

Aczkolwiek cukier w dużej ilości w każdej postaci jest szkodliwy, także w owocach, miodzie i mleku.
JW

daniel_K - Śro Gru 17, 2014 13:21

No niby ten cukier taki szkodliwy jest w nadmiarze ale chyba ciezko określić ogólnie co to znaczy "nadmiar".
Ja przykładowo w lato kupiłem se słoiczek mały (400g) miodu rzepakowego i tak se siadłem na ławce i zajadałem go palcem. W pewnym momencie se tak myśle że przecież zjadłem już pół słoika a nie czuje zbytnio się najedzony, syty ani mnie nie mdli. Dojadłem ten słoik do 3/4 i stwierdziłem na zdrowy rozsądek że to chyba starczy :)

I teraz kwestia jest taka że... czym jest to spowodowane że potrafie tak dużo tego zjeść i nie czuje zbytnio nic? Pamiętam za łebka to zjadłem kilka łyżek i mnie podniebienie bolalo a teraz ...
Bez kitu bym zeżarł i chyba taki kilowy słoik miodu i py by mi raczej nie urwało...

Cukrzyca to to chyba nie jest :)

vvv - Śro Gru 17, 2014 14:41

daniel_K napisał/a:
nie czuje zbytnio nic?

Skleroza (miażdżyca) nie boli <do czasu>,
a jej budowanie jest postrzegane jako przyjemność
i niezbywalne prawo każdego człowieka by jeść to co go wciąga.

Akurat jednego amatora miodu, "bo dobry sąsiad ma pasiekę i lubi się dzielić" znam osobiście. Pełna gama objawów, zawał serca, zapchane tętnice szyjne, udar, ale przeżył i trzyma się dzielnie, w sumie staruszkiem to on jeszcze nie jest.
:|

daniel_K - Śro Gru 17, 2014 19:04

Czyli wychodzi na to że mam miażdżyce bo umiem dużo miodu zjeść? :faint:
vvv - Śro Gru 17, 2014 19:41

Analogie są ostatnio modne:

hipotetyczny vvv we wszechświecie równoległym napisał/a:
Marskość wątroby nie boli <do czasu>,
a jej powodowanie jest postrzegane jako przyjemność
i niezbywalne prawo każdego człowieka by pić to co go wciąga.


hipotetyczny daniel_K we wszechświecie równoległym napisał/a:
Czyli wychodzi na to że mam chorą wątrobę bo umiem dużo wódki wypić? :faint:

yarosh1980 - Śro Gru 17, 2014 21:27

Witold Jarmolowicz napisał/a:
Aczkolwiek cukier w dużej ilości w każdej postaci jest szkodliwy, także w owocach, miodzie i mleku.

Cytat:
No niby ten cukier taki szkodliwy jest w nadmiarze ale chyba ciezko określić ogólnie co to znaczy "nadmiar".

Kiedyś sobie niezły numer wywinąłem z tym cukrem; to był najgorszy błąd w życiu. W szczycie moich zaburzeń łaknienia zjadałem codziennie 3 szklanki cukru białego w jednym posiłku. Tzn. nie sypałem bezpośrednio z worka, ale w tej ilości czekolady i ciastek karmelowych, które mieliłem na krem i pożerałem z fetyszem było w sumie około 0,7 kg cukru. Raz zważyłem taki posiłek i wyszło w sumie ponad 1,6 kg słodkiej masy. Czyli 3 szklanki cukru kryształu plus mąka, kakao, olej i inne składniki z których składają się łakocie. I tak dzień w dzień, przez prawie rok. Dopiero po roku to zaburzenie ustało, łaknienie się zmniejszyło, organizm wyciągnął wnioski z obżarstwa. A dopiero po 2,5 roku byłem gotowy całkowicie wyrugować słodycze. I o dziwo nic mi się nie stało za te dwa lata balangi słodyczowej - żadnej cukrzycy czy niedomagania organów. Jedynie układ krwionośny zmienił się nie do poznania. Ale to tylko kwestia estetyczna.

daniel_K - Śro Gru 17, 2014 22:20

No właśnie. Dlaczego jeden dostaje cukrzycy a drugi miażdzycy? Ja tez właśnie swego czasu zjadałem z 1000g węgli na dzien w postaci kołaczyków, bułeczek, makaronu i ryżu i to też jakoś specjalnie zatłuszczony nie byłem. Tylko fakt że łaknienie się rozwala przez ten cukier niesamowicie, blues gra ...
vvv - Czw Gru 18, 2014 01:57

yarosh1980 napisał/a:
I o dziwo nic mi się nie stało za te dwa lata balangi słodyczowej - żadnej cukrzycy czy niedomagania organów. Jedynie układ krwionośny zmienił się nie do poznania. Ale to tylko kwestia estetyczna.
"Jasne", zastawki w żyłach są z przyczyn estetycznych, żeby żył nie było widać.

http://www.angiomedic.pl/artykul/3277

:roll:

yarosh1980 - Czw Gru 18, 2014 10:49

daniel_K napisał/a:
Dlaczego jeden dostaje cukrzycy a drugi miażdzycy?

To raczej nie miażdżyca. To po prostu odpowiedź organizmu na wzmożone zapotrzebowanie na większą ilość żył, by móc transportować więcej krwi do ekstremalnie obciążonego trawieniem żołądka.
Po sobie wiem, że zawsze gdy zjem dużo słodyczy, to puls pędzi jak szalony, jest dwa razy szybszy niż normalnie. To trwa kilka godzin, aż wszystko się strawi. A tętno jest powiązane z przepływem krwi, z żyłami. Skoro zmusiłem organizm do ekstremalnego przepływu krwi by trawić olbrzymie ilości słodyczy, to normalna ilość żył jaką miałem wcześniej nie wystarczyła organizmowi by utrzymać takie tętno dzień w dzień. Więc stworzył dodatkową sieć żył, by sprawniej przeprowadzać krew. Teraz pytanie czy organizm pokusi się o przywrócenie do stanu 'przed', jeśli wyeliminuje się cukier i znacznie zmniejszy posiłki.

Witold Jarmolowicz - Czw Gru 18, 2014 15:24

[quote="yarosh1980"]
daniel_K napisał/a:
Po sobie wiem, że zawsze gdy zjem dużo słodyczy, to puls pędzi jak szalony, jest dwa razy szybszy niż normalnie. To trwa kilka godzin, aż wszystko się strawi.
To ciekawy objaw. Po spożyciu nadmiaru tłuszczu jest dokładnie tak samo. Zważywszy, że nadmiar węglowodanów, szczególnie prostych, jest błyskawicznie przetwarzany na tłuszcze, żeby się nie zatruć glukozą, więc potwierdza to ogólną prawidłowość, że palpitacje serca są powodowane przez nadmiar tłuszczu w krwiobiegu.
JW

yarosh1980 - Czw Gru 18, 2014 16:19

Witold Jarmolowicz napisał/a:
To ciekawy objaw. Po spożyciu nadmiaru tłuszczu jest dokładnie tak samo.

dziś dla testu (ale też z łakomstwa podniebienia) zjadłem całego kurczaka z rożna ze skórą + 300 g chleba + mirinda do popicia. Tętno nie szaleje. Ale ile tam tłuszczu w takim pieczonym kurczaku. Będę musiał zrobić test z boczkiem albo śmietaną, żeby potwierdzić palpitacje serca po tłuszczach. Co do innych rodzajów pożywienia - zjem kilo mięsa i mam normalne tętno. Zjem choć 400 g słodyczy i puls zapiernicza, by rozpędzić tą krew w żyłach do prędkości światła chyba.

daniel_K - Czw Gru 18, 2014 21:51

No to ładne testy robisz, ja jednak definitywnie wywalam owoce z diety bo je po prostu niezbyt dobrze trawię. I proszę mi nie wpychać słów w usta :)
Ale i tak wciąż zastanawia mnie dlaczego potrafiłem zjeść takie ilości miodu, przecież inny przeciętny człowiek by chyba zwymiotował?

Witold Jarmolowicz - Czw Gru 18, 2014 22:26

Jeżeli jest głodny, to nie zwymiotuje. Najbardziej mdli zjedzenie dużego słodkiego deseru po solidnym obiedzie. Czyli to, co się robi najczęściej.
JW

Łysica - Wto Gru 23, 2014 23:13

Największą ciekawostkà jest to że promuje się produkty typu owoce, żeby konsumować je przez cały rok.
Dzięki transportowi i logistyce jest to w naszych czasach możliwe, ale choćby 20-30lat do tyłu to nie było do kupienia nic.
Starsi to pamiętają, były dżemy, mrożonki, puszki i to wszystko. Jakby bozia, nasz stwórca lub ewolucja chciała to owoce rosłyby i dojrzewały 365dni w roku, a nie tylko w sezonie. No ale teraz każdy kaznodzieja będzie bredził że to musi jeść codziennie!

yarosh1980 - Śro Gru 24, 2014 14:52

Łysica napisał/a:
No ale teraz każdy kaznodzieja będzie bredził że to musi jeść codziennie!

A po co być w lepszej formie i zdrowiu tylko przez kilka miesięcy? Lepiej przez cały rok. I w tym celu jeść owoce cały rok i mieć na okrągło dobre samopoczucie.

daniel_K - Śro Gru 24, 2014 15:36

yarosh1980 napisał/a:
Łysica napisał/a:
No ale teraz każdy kaznodzieja będzie bredził że to musi jeść codziennie!

A po co być w lepszej formie i zdrowiu tylko przez kilka miesięcy? Lepiej przez cały rok. I w tym celu jeść owoce cały rok i mieć na okrągło dobre samopoczucie.

HAHA!

yarosh1980 - Pią Sty 02, 2015 17:08

Witold Jarmolowicz napisał/a:
potwierdza to ogólną prawidłowość, że palpitacje serca są powodowane przez nadmiar tłuszczu w krwiobiegu.

Wczoraj zrobiłem mimowolny test z alkoholem. To znaczy nie robiłem tego akurat dla testu, tylko przy okazji pewien objaw dał się zauważyć. Otóż gdy upiłem się drinkami (sok + 250 ml wódki), to puls mi pędził przez 24 godziny. I nic przy tym nie jadłem aż do dzisiaj . A mimo to wykonałem dziś 3 godziny szybkiego marszu i nie czułem w ogóle głodu. Czyżby to zasługa %%%? Czy alkohol jest źródłem energii, gdy już znajdzie się w naszym ustroju? Też może być paliwem dla organizmu? Słyszałem że alkohol to tylko puste kalorie, no ale skoro efekt w krwiobiegu taki sam jak po bombie cukrowej, to może też daje jakiegoś kopa energetycznego. Pewnie w krwi zostało mi dużo kalorii z alkoholu, które trzeba było jakoś spalić, więc organizm nie czuł potrzeby jedzenia.
No cóż, pierwsza godzina popijawy była znakomita, super humor, ale po godzinie zacząłem być "na zejściu". Wymioty i fatalne samopoczucie aż do teraz. Chyba nie jestem zahartowany, bo w sumie ostatni raz byłem pijany 16 lat wcześniej, też w sylwestra.

Grzegorz R - Pią Sty 02, 2015 21:05

yarosh1980 napisał/a:
Witold Jarmolowicz napisał/a:
potwierdza to ogólną prawidłowość, że palpitacje serca są powodowane przez nadmiar tłuszczu w krwiobiegu.

Wczoraj zrobiłem mimowolny test z alkoholem. To znaczy nie robiłem tego akurat dla testu, tylko przy okazji pewien objaw dał się zauważyć. Otóż gdy upiłem się drinkami (sok + 250 ml wódki), to puls mi pędził przez 24 godziny. I nic przy tym nie jadłem aż do dzisiaj . A mimo to wykonałem dziś 3 godziny szybkiego marszu i nie czułem w ogóle głodu. Czyżby to zasługa %%%? Czy alkohol jest źródłem energii, gdy już znajdzie się w naszym ustroju? Też może być paliwem dla organizmu? Słyszałem że alkohol to tylko puste kalorie, no ale skoro efekt w krwiobiegu taki sam jak po bombie cukrowej, to może też daje jakiegoś kopa energetycznego. Pewnie w krwi zostało mi dużo kalorii z alkoholu, które trzeba było jakoś spalić, więc organizm nie czuł potrzeby jedzenia.
No cóż, pierwsza godzina popijawy była znakomita, super humor, ale po godzinie zacząłem być "na zejściu". Wymioty i fatalne samopoczucie aż do teraz. Chyba nie jestem zahartowany, bo w sumie ostatni raz byłem pijany 16 lat wcześniej, też w sylwestra.


Alkohol jest żródłem energii, nawet lepszym niż węglowodany. 250 ml wódki to nie jest dużo (to moja subiektywna ocena). Trzeba przed popijawą zjeść w miarę pożywny posiłek. Dobrze jest też podjadać w trakcie.

yarosh1980 - Pią Sty 02, 2015 21:43

Grzegorz R napisał/a:
Alkohol jest żródłem energii, nawet lepszym niż węglowodany.

ale zapewne tak samo pustym, jak tłuszcz. Np wypić szklankę oleju albo szklankę wódki - wyjdzie na to samo bo oba są bez białka, tylko że samopoczucie po alkoholu podłe.
Grzegorz R napisał/a:
Trzeba przed popijawą zjeść w miarę pożywny posiłek. Dobrze jest też podjadać w trakcie.

Ale to by wypaczyło "wynik testu", nastąpiłby błąd w metodologi doświadczenia. No i tylko więcej do wyrzygania bym miał, byłoby bardziej kolorowo w kibelku.

Grzegorz R - Pią Sty 02, 2015 22:33

yarosh1980 napisał/a:
Grzegorz R napisał/a:
Alkohol jest żródłem energii, nawet lepszym niż węglowodany.

ale zapewne tak samo pustym, jak tłuszcz. Np wypić szklankę oleju albo szklankę wódki - wyjdzie na to samo bo oba są bez białka, tylko że samopoczucie po alkoholu podłe.
Grzegorz R napisał/a:
Trzeba przed popijawą zjeść w miarę pożywny posiłek. Dobrze jest też podjadać w trakcie.

Ale to by wypaczyło "wynik testu", nastąpiłby błąd w metodologi doświadczenia. No i tylko więcej do wyrzygania bym miał, byłoby bardziej kolorowo w kibelku.


To się nazywa "straszenie muszli klozetowej" i jest zjawiskiem normalnym u ludzi, których organizm nie radzi sobie zbyt dobrze z toksycznymi właściwościami aldehydu octowego.
Jakby ci to wytłumaczyć żeby nie było drętwo... Aldehyd octowy jest metabolizowany do kwasu octowego. Wtedy już jest spoko. Kwas octowy stymuluje tzw białka rozprzęgające, przyspieszając termogenezę. Przyspiesza też utlenianie kwasów tłuszczowych w mitochondriach tak więc po ludzku mówiąc, jest ci ciepło i cię nosi bo masz więcej energii.
Nie polecam jednak alkoholu jako częstego źródła energii. Osoby mające problem z metabolizowaniem aldehydu octowego do kwasu octowego są narażone na jego szkodliwe działanie o wiele dłużej, co po pewnym czasie może skutkować delirium tremens i zamiast drążka do ćwiczeń, możesz zobaczyć np boa dusiciela albo włócznię przeznaczenia.

A tak wogóle to mam wrażenie że test miał służyć poszukiwaniu źródła lepszej energii.
Najlepsze paliwo nic nie pomoże bez lepszego silnika. Chcesz podnieść wydolność fizyczną, to zmuś organizm żeby wytworzył więcej mitochondriów. Jednym ze sposobów jest ketoza, zwiększ też ilość kwercetyny w diecie. Po ketozie to drugi skuteczny sposób.

opiotr - Pią Sty 02, 2015 22:40

yarosh1980 napisał/a:
No i tylko więcej do wyrzygania bym miał, byłoby bardziej kolorowo w kibelku.

Przynajmniej udało Ci się raz spędzić normalnego sylwestra ;) , wnuczkom kiedyś Opowiesz ;D .
Co jest złego w tłuszczach? ...nie mają białka - pierwszy raz słyszę takie coś. Białko ma swoją rolę w organizmie, tłuszcze i węglowodany swoją po co wszystko mieszać?

Grzegorz R - Sob Sty 03, 2015 09:23

Szpaki są rekordzistami, jeśli chodzi o mocną głowę. Poziom dehydrogenazy alkoholowej, czyli enzymu rozkładającego alkohol, jest u nich 14 razy wyższy niż u ludzi. Inne ptaki wykazują oznaki upojenia alkoholowego po zjedzeniu sfermentowanych owoców, a szpaki nie.
Nie jest to więc tak że tylko ludzie lubią sobie chlapnąć. ;D

Łysica - Sob Sty 03, 2015 11:13

Nie ważna ilość, jednego piędziesiątka a drugiego dopiero litr powali, a będą na takiej samej bani obydwoje. Po wycinankach mamy pusty żołądek i co niektórzy są tak zatruci że to co zjedzą też oddadzą.
I tu jest właśnie ciekawostka owocowa, że frutarianie czy owocożercy, witarianie mają tyle energii.
No właśnie skąd? Z fermentacji owoców w ich organizmach, gdzie są na nieustannej bani, twierdząc że tak nie jest. No ta energia musi się brać z czegoś. Każdy kto był na małej bani wie jak go energia rozpierała, no bo w późniejszej fazie pieczątka o stół i zjazd pod ten stół.

Anonymous - Sob Sty 03, 2015 11:20

Grzegorz R napisał/a:
Szpaki są rekordzistami, jeśli chodzi o mocną głowę. Poziom dehydrogenazy alkoholowej, czyli enzymu rozkładającego alkohol, jest u nich 14 razy wyższy niż u ludzi. Inne ptaki wykazują oznaki upojenia alkoholowego po zjedzeniu sfermentowanych owoców, a szpaki nie.
Nie jest to więc tak że tylko ludzie lubią sobie chlapnąć.
'no prosie'
gdybyś tak zawsze pisał z sensem byłbyś doskonałym kompanem
pozbądź się
głupca
inside

https://www.youtube.com/watch?v=eVxjvCLT2w4 ;)

D

yarosh1980 - Sob Sty 03, 2015 12:07

Grzegorz R napisał/a:
Przyspiesza też utlenianie kwasów tłuszczowych w mitochondriach tak więc po ludzku mówiąc, jest ci ciepło i cię nosi bo masz więcej energii.

zawsze tak mam - jak się nawalę to robię pompki na podłodze, bo aż mnie nosi. I leciutko się wtedy robi że hej, nie czuję wysiłku, jakby w nieważkości.

opiotr napisał/a:
Przynajmniej udało Ci się raz spędzić normalnego sylwestra

drugi raz;) Ostatni raz tak miałem w styczniu 1999, tylko że wtedy zwróciłem hod-doga, i to na dywan.

opiotr napisał/a:
o jest złego w tłuszczach? ...nie mają białka - pierwszy raz słyszę takie coś.

bo co innego zjeść tłusty posiłek, a co innego sam tłuszcz. Co innego najeść się słodyczy, a co innego sam cukier. Co innego chlapnąć sobie gorzoły ze zagrychą, a co innego sam alkohol wypić bez pożywienia. Puste kalorie nie poparte białkiem i innymi elementami to hardkor na krótką metę.

dario_ronin napisał/a:
'no prosie'
gdybyś tak zawsze pisał z sensem byłbyś doskonałym kompanem
pozbądź się
głupca
inside

Oj grzegorz chyba zapadł ci głęboko w pamięci, skoro tak czule go wspominasz w każdym poście.

Witold Jarmolowicz - Czw Sty 15, 2015 11:15

Ludzie, którzy regularnie piją alkohol, mają wysoki poziom triglicerydów, nawet 1000mg/%
Ci szczupli mało zakąszają i mają kruche naczynia podatne na pękanie.
Ci grubi do alkoholu jeszcze zakąszają, dlatego są otyli i mają marską wątrobę.
Wszyscy jednak mają wysoki poziom triglicerydów i GGTP.
JW

Ania1982 - Pon Sty 19, 2015 10:22

U mnie kilka podpunktów się zgadza, także chyba zacznę jeść więcej owoców;)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group