www.DobraDieta.pl
Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl

Diety niskowęglowodanowe - Węglowodany z warzyw (dieta Lutza)

Paweł Z. - Nie Lip 10, 2011 13:11
Temat postu: Węglowodany z warzyw (dieta Lutza)
Czy jeśli do obiadu jem 300-400 g warzyw niskowęglowodanowych jak np. pomidory, fasolka szparagowa, szpinak, sałata, brokuły itp. wliczać je do bilansu węglowodanów ? Zastanawia mnie liczenie takich warzyw jak marchew czy papryka czerwona, bo np. 400 g marchwi to już 20 g węglowodanów, a papryki czerwonej niewiele mniej. Inne warzywa np. kalafior mają stosunkowo niewiele węglowodanów (w tym przypadku 2,6 g/100 g), jednak zazwyczaj zjadane ich porcje są duże - jadalna część przeciętnego kalafiora waży 800-1000 g, a to oznaczyło by już ok. 21-26 węglowodanów, a taką porcję można zjeść naraz. Co więc z węglowodanami z warzyw ? Nie liczyć tylko jeśli jem normalne porcje (300-400 g) warzyw naprawdę niskowęglowodanowych jak szpinak ? Zaznaczam, że mam trochę smalcu do zrzucenia.
jerzyk - Nie Lip 10, 2011 13:52

Pierwszy mój odruch to dać odpowiedź.Ale przeczytałem Twój post jeszcze dwa razy i chęć na odpowiedź mi przeszła bo nie wiem o co ci chodzi.
Normalne liczy się każdą porcję węgli i nie ma znaczenia czy jesz "normalne porcje" czy też nie bardzo normalne.Piszesz w sposób wyjątkowo zagmatwany.Przepraszam ale nie mogłem się powstrzymać od złośliwości.
Pisząc liczy się każdą porcję nie miałem na myśli porcji w której znajduje się np.0,1 g węgli.

Paweł Z. - Nie Lip 10, 2011 14:08

A więc chodzi o to. Lutz pisze, że niektóre niskowęglowodanowe warzywa można jeść bez ograniczeń. Niektórzy nie liczą węgli z warzyw niskoskrobiowych. Pytam więc, kiedy liczyć węgle z warzyw:
a) jem normalne (300-400 g) porcje bardzo niskowęglowodanowych np. pomidorów
b) jem warzywa o bardzo niskiej zawartości węglowodanów, ale w większych ilościach - np. cały kalafior, który ma 2,6 węgli w 100 g, ale waży 800-1000 g
c) jem normalne (300-400 g) porcje warzyw typu papryka, marchew mających ok. 5 g węgli w 100 g, co jednak zjadane w wymienionych w tym punkcie ilościach porcjach może dawać dużo węgli

jerzyk - Nie Lip 10, 2011 14:20

a/ 300 -400 gr pomidorów to od ok.10 g węgli strawnych
b/ 800 gr kalafiora to 20,8 g węgli strawnych
c/ marchew 400 gr to 20,4 g węgli strawnych
i niby dlaczego miałbyś tych ilości nie wliczać do bilansu dziennego?

sylwiazłodzi - Czw Lip 14, 2011 23:32

jerzyk napisał/a:
a/ 300 -400 gr pomidorów to od ok.10 g węgli strawnych
b/ 800 gr kalafiora to 20,8 g węgli strawnych
c/ marchew 400 gr to 20,4 g węgli strawnych
i niby dlaczego miałbyś tych ilości nie wliczać do bilansu dziennego?


paweł podliczenie jerzyka oznacza,że łącznie jest tutaj
71,2 grama węgli czyli w normie Lutza

nie pamiętam gdzie Lutz pisze o niskoskrobiowych ale na pewno bo czytałam ostatnio piszą o tym, że przeanalizowanie diety pacjenta po jakims czasie gdy wyszly gorsze wyniki pokazało,że przemycił do diety większą ilość niż 72 gramy węgli. Czego więc nie piszą na pewno podkreślają,że dobowo ma to yć tylko do 72 gram jak by nie liczyć i co by nie zjadać.

A lutz liczył wszystkie węgle nie dzielił na strawne i nie . Nigdzie w książce o tym nie ma.

Hannibal - Pią Lip 15, 2011 17:37
Temat postu: Re: Węglowodany z warzyw (dieta Lutza)
Paweł Z. napisał/a:
Czy jeśli do obiadu jem 300-400 g warzyw niskowęglowodanowych jak np. pomidory, fasolka szparagowa, szpinak, sałata, brokuły itp. wliczać je do bilansu węglowodanów ?

Oczywiście, że tak. To przecież też węglowodany.
Przy czym zalecałbym zliberalizowany podejście pod tym względem - tzn. obawa przed zjedzeniem za dużej ilości węgli z ubogowęglowodanowych warzyw jest wg mnie bezzasadna
jedz je wg apetytu i się stresuj
Paweł Z. napisał/a:
jadalna część przciętnego kalafiora waży 800-1000 g, a to oznaczyło by już ok. 21-26 węglowodanów, a taką porcję można zjeść naraz.

No jeśli jest to ugotowany kalafior to pewnie masz rację.
Ale surowego tyle nie zjesz - mi taki starcza na wiele posiłków.

Lilia - Śro Lip 20, 2011 14:41

ja mojemu synkowi uzupełniam właśnie w ten sposób węgle-warzywami:)
plus czasem jakiś owoc.
wszystkie węglowodany powinny być wliczane do dobowego zapotrzebowania.

mnie natomiast zastanawia ile 2,5 roczne dziecko potrzebuje gram mięcha i tłuszczu w stosunku do węgli. tak liczbowo, łopatologicznie ;( synek waży ~12kg, mierzy ~92cm. bardzo proszę, objaśnijcie mi to. bardzo ułatwiłyby mi życie te obliczenia :medit: :pada:

Mariusz_ - Śro Lip 20, 2011 21:46

Może to coś podpowie
http://forum.dr-kwasniews...msg9833#msg9833
http://forum.dr-kwasniews...hp?topic=3950.0
Cytat:
Dziecko powinno spożywać tyle węglowodanów, aby mogło rosnąć i dojrzewać możliwie powoli. Małe dziecko, szybciej rosnące niż większe, potrzebuje więcej węglowodanów. Małe dziecko do 10 kg wagi ciała powinno otrzymywać około 2-2,5 g węglowodanów na1 kg wagi ciała, powyżej 10 kg - poniżej 2 g.
Zapotrzebowanie na węglowodany zmienia się w zależności od ilości spożywanych białek. Białko mleka kobiecego jest najlepsze dla oseska. Przy sztucznym karmieniu najlepsze są białka z żółtek jaj. Jeśli rodzice chcą mieć wartościowe biologicznie dzieci, matka powinna tak się odżywiać, aby pokarmu jej nie brakowało i tak , aby skład tego pokarmu był najbardziej zbliżony do składu mleka najlepszego. Matki na diecie optymalnej żywiące się tak jeszcze przed ciążą, mają pokarmu dużo i jest on bardzo tłusty. Mleko odciągnięte i pozostawione w szklance rozdziela się tak, że tłuszcz (śmietana) zajmuje około 1/3 objętości mleka.

http://forum.dr-kwasniews...g23874#msg23874

Jednak radzę używać musku(ł), ponieważ każdy organizm jest inny pomimo,że duża część zeszła z tej samej matrycy.... ;) :papa:

Neska - Śro Lip 20, 2011 22:55

Lilla wg apetytu. Mam 3-letnia coreczke, je mieska tyle na ile ma ochoty, tluszczu tez w miare, na pewno nie zalewam jej dodatkowo tluszczem po prostu jajka, miesko same w sobie maja go dosc, owoce bez ograniczen tyle ile jej smakuje, ww gl z warzyw (ale zeby dobic do tych 70 trzeba by sporo ich zjesc nie liczac ziemniorow, wiec luz, wg mnie z warzyw nie powinno sie liczyc), owocow, ich ulubiony napoj to herbatka rumiankowa z naturalnym miodkiem, woda z cytryna, ww biora tez z mleka, kefirow, kaszy, chlebka z maselkiem ( ale rozumiem, ze Ty tych produktow nie podajesz synkowi, choc w sumie jakby tak poobserowac to nawet dziecka nie zje duzo kaszy czy chleba na raz, wyjdzie taka 'w samrazowa porcja' - lyzka kaszy lub pol kromeczki chleba.
Waga sie nie sugeruj, nie waz go ciagle i nie mierz, np moja coreczka ma 14 kg a jej 6-letni brat 18kg, kiedys przezywalam schizy, ze jest watly, szczuply i chudziutki, a ja sama bylam takim dzieckiem. Za to mlodszy synek jest umiesniony jak Herkules :D apetyt ma, ze az milo, wypasiony na moim mleczku i innych dodatkowych daniach, b szybko zaczal raczkowac a 2 mce temu zaczal chodzic przy meblach. Nie wiem czy jecie razem posilki przy jednym stole, u mnie to sie sprawdza, maluchy z ciekawoscia zagladaly w nasze talerze, teraz jemy juz wszyscy to samo. Na pewno dzieci intuicyjnie wybieraja jedzenie rozdzielne, takie monodiety w jednym posilku i to jest dobre.
Czesm jedza slodycze np czeko lub lody, b lubia rodzynki w czekoladzie, na pewno nie wciagaja syfu typu jakis Mc, chipsy,napoje gazowane, dbam o jakosc produktow, ale dobor i proporcje zostawiam im uznaniu i checi. Np ostatnio corka przez caly dzien jadla tylko arbuza, na wieczor przed snem poprosila o mleczko i git. A nastepnego dnia zjadla sporo mieska juz od rana, taka miala ochote.

Hannibal - Śro Lip 20, 2011 23:29

Neska napisał/a:
dbam o jakosc produktow, ale dobor i proporcje zostawiam im uznaniu i checi.

Ale o możliwość wyboru przez dzieciaki surowego mięsa, organów i tłuszczyku chyba jednak nie dbasz? :)
Na pierwszy rzut oka dla laika wolność wyboru jest zachowana. No ale niestety nie jest.

sylwiazłodzi - Śro Lip 20, 2011 23:30

Na początku gdy przestawiałm siebie na tę dietę używałam pasków do mierzenia ketonów, zawsze jak były źle się czułam, musiałam się tego nauczyc i powiązać to z tym co jadłam.

Myśle,że na początku może to pomoże?

Neska - Śro Lip 20, 2011 23:39

tluszczyk i owszem jedza surowy, ale jakos na mieso surowe sie nie rzucaja, a z rguly razem gotujemy.
jesli chodzi o 100% surowe w tym mieso juz kiedys pisalam, ze to bylaby zmiana calej mej drozki, tak samo dzieci od malego. Mi brak pewnosci co do slusznosci tego wyboru, leku do przeprowadzenia przedsiewziecia. Musialabym miec wsparcie surowego meza :hihi: juz kiedys pisalam, ktory by ciagle mnie utwierdzal w tym, ze dobrze robie, dawalby przyklad, chronil przed wizjami tabunow pasozytow, chorob odzwoerzecychitp 8)

Hannibal - Śro Lip 20, 2011 23:52

Neska napisał/a:
tluszczyk i owszem jedza surowy, ale jakos na mieso surowe sie nie rzucaja

A jaki jedzą surowy tłuszczyk?
Na mięso mogą się rzeczywiście nie rzucać jeśli rodzice sami nie dają przykładu, że jedzenie takich produktów jest całkowicie normalne.
Poza tym trzeba dawać do wyboru naprawdę dobrego sortu zwierzęce.
Nie musi to być od razu 100% surowe - niech to będzie przynajmniej część surowych zwierzęcych posiłków.
Neska napisał/a:
Mi brak pewnosci co do slusznosci tego wyboru, leku do przeprowadzenia przedsiewziecia. Musialabym miec wsparcie surowego meza :hihi: juz kiedys pisalam, ktory by ciagle mnie utwierdzal w tym, ze dobrze robie, dawalby przyklad, chronil przed wizjami tabunow pasozytow, chorob odzwoerzecychitp 8)

Spoko, rozumiem.
W moim przypadku jest już "done deal" - dzieciaki od urodzenia będą miały do czynienia z tymi zapachami, będą widziały, że rodzice tak jedzą, będą to czuły.
Surowe dobrej jakości ryby też dostaną do wyboru, choć ja na przykład ich nie jadam. Tak dla przykładu to tylko mówię.
Acha, za ten mały oftop sorki ;)

Neska - Czw Lip 21, 2011 00:29

o, zareczyles sie juz?
Hannibal - Czw Lip 21, 2011 06:01

Neska napisał/a:
o, zareczyles sie juz?

schematyczne myślenie ;)
Lilia napisał/a:
mnie natomiast zastanawia ile 2,5 roczne dziecko potrzebuje gram mięcha i tłuszczu w stosunku do węgli. tak liczbowo, łopatologicznie ;( synek waży ~12kg, mierzy ~92cm. bardzo proszę, objaśnijcie mi to. bardzo ułatwiłyby mi życie te obliczenia :medit: :pada:

węgle pozostają raczej constans, na wyższym poziomie niż wynikałoby to z jego wagi
wg mnie nie mniej niż 70 g
ile powinno być wówczas białka i tłuszczu? to zależy od dzieciaka
niech jada wg swoich potrzeb
raz może wybrać np. sam tłuszcz (również 2,5 letni synek mojego kuzyna miał jakiś czas temu taką inklinację, żeby jeść oddzielnie samo masło), innym razem samo mięso, a innym w jednym posiłku zmiesza sobie to i to

Neska - Czw Lip 21, 2011 11:45

dlaczego schematyczne? oblicz sobie, jakie jest prawdopodobienstwo, ze trafisz w Pl na babke, ktora pozawoli Ci takie rzeczy wyprawiac z dzieckiem :D :hihi: np. zmiksowane surowe organy przez smoczek 8) ale b bym chciala, zeby Ci sie udalo.
M i T - Czw Lip 21, 2011 14:03

Neska napisał/a:
zmiksowane surowe organy przez smoczek

Albo kawał łoju zamiast cumelka jak u Mongołów w "Bobasach" :D

Marishka

Piotrx - Sob Lip 23, 2011 10:08

Neska napisał/a:
dlaczego schematyczne? oblicz sobie, jakie jest prawdopodobienstwo, ze trafisz w Pl na babke, ktora pozawoli Ci takie rzeczy wyprawiac z dzieckiem :D :hihi: np. zmiksowane surowe organy przez smoczek 8) ale b bym chciala, zeby Ci sie udalo.


Teraz już niestety prawie nie ma prawdziwych, porządnych matek Polek, słuchających mężów i wychowujących dzieci. Kobiety mają pstro w głowie, takie czasy. Świat schodzi na psy.

Hannibal - Sob Lip 23, 2011 16:54

Neska napisał/a:
dlaczego schematyczne? oblicz sobie, jakie jest prawdopodobienstwo, ze trafisz w Pl na babke, ktora pozawoli Ci takie rzeczy wyprawiac z dzieckiem :D :hihi: np. zmiksowane surowe organy przez smoczek 8) ale b bym chciala, zeby Ci sie udalo.

Pozwoli mi? Cóż to za dziwne podejście do sprawy? :)
Inwestowanie w zdrowie dziecka powinno być zauważone przez myślącą kobietę. 8)

Adam319 - Sob Lip 23, 2011 17:04

Hannibal napisał/a:
Inwestowanie w zdrowie dziecka powinno być zauważone przez myślącą kobietę.

To właśnie zdanie wypowiadaj zawsze na trzecich randkach coby uniknąć nieporozumień.
:-)

Neska napisał/a:
pozawoli


Poza woli (poza zasięgiem woli) - przymuszona
Poza woli - bezwiednie
Poza woli (pozowane zgadzanie) - zgryziony w sobie zgniły kompromis
:-)

EDIT: Warstwa merytoryczna:
http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=8669
Cytat:
Ma Pan całkowitą rację: coby w znaczeniu 'aby' piszemy łącznie, a tak że w znaczeniu 'więc' – rozdzielnie. Warto pamiętać, że coby jest potoczne, a więc np. w podaniu do szefa nieodpowiednie.
Oba wyrazy mają bogate rodziny synonimiczne, por. m.in. aby, by, żeby, ażeby, iżby oraz więc, zatem, toteż, a więc, a zatem, dlatego, tym samym, ergo, przeto, tedy.

— Mirosław Bańko, PWN

:D

Hannibal - Sob Lip 23, 2011 17:18

Neska, to niedawna wypowiedź forumowiczki z forum rawpaleo o żywieniu swojego 4-letniego synka:
Cytat:
I want to upgrade this post now. He's been doing 100% raw paleo almost two years now and my son is four. His dairy intake is zero, no sugar , salt....The result is amazing. Past two years, he's absolutely showing no sign of any kind of illness, even not a little runny nose. His diet is similar to Lex Rocker. But now sometimes he likes to eat seasonal wild berries and grapes (seeded of course).

Cytat:
He absolutely doesn't eat any veggies. But I put him on bath with wild grass and wild dandelion leaves juice on the water. He doesn't like honey. Almost a pound of meat/other organs, fats (brain, bone marrows, ducks and chicken eggs, tongue, eyes), he consumes. That's all. Whenever he gets a chance wild berries or blueberries, he eats. He loves seeded water melons. Oranges time to time (once or twice a week).

Neska - Sob Lip 23, 2011 23:18

W Pl Macku, w Pl ;)
Hannibal - Nie Lip 24, 2011 08:19

Neska napisał/a:
W Pl Macku, w Pl ;)

A co to, Polki są niby gorsze od Amerykanek? :)
Wg mnie nie jest źle, można tu dla siebie znaleźć swoją "perełkę" 8)

Molka - Nie Lip 24, 2011 13:33

Ja nie popieram związków gdzie partnerzy pochodzą z dosc skrajnych kultur, a jak jeszcze wchodzą w to wierzenia religijne którym "nie po drodze" to juz zupełna porażka... jedna ze stron zawsze ucierpi i będzie się męczyc, nie ma bata...

To nie kwestia odległosci, czasem bywa tak ze sięgamy w myślach za naszym partnerem gdzies tam daleko, a okazuje się że po sąsiedzku mieszka i żyje nasza połóweczka ....

dzieciom na pewno łatwiej jest się zaadoptowac do określonego pożywienia, niż ludziom dorosłym gdzie ten organizm nie jest juz taki elastyczny....

Hannibal - Nie Lip 24, 2011 16:53

Molka napisał/a:
dzieciom na pewno łatwiej jest się zaadoptowac do określonego pożywienia, niż ludziom dorosłym gdzie ten organizm nie jest juz taki elastyczny....

Ano właśnie. Na dodatek pożytki ze zdrowego żywienia mają dość szybkie przełożenie na rozwój dziecka.
Jak byłem jakiś miesiąc temu u Abdula po wołowinę Limousine i jadłem na miejscu trochę wątroby, nerki to miałem przyjemność bycia obserwowany przez jego dzieciaki - ich twarzyczki patrzyły na moje posilanie się z dużą sympatią, ufnością, bez żadnego obrzydzenia. :)

Adam319 - Nie Lip 24, 2011 19:42

Hannibal napisał/a:
[(...) miałem przyjemność bycia obserwowany przez jego dzieciaki - ich twarzyczki patrzyły na moje posilanie się z dużą sympatią, ufnością, bez żadnego obrzydzenia. :)


11. Patrz na bliźniego swego jak na siebie samego -
- bez żadnego obrzydzenia.
:-)

Mariusz_ - Nie Lip 24, 2011 19:51

Nawet jak je obślizgłe "coś", kt ciężko pogryźć ? ;)
Lilia - Pon Sie 01, 2011 20:11

Teraz już niestety prawie nie ma prawdziwych, :hah: porządnych matek Polek, słuchających mężów i wychowujących dzieci. Kobiety mają pstro w głowie, takie czasy. Świat schodzi na psy.[/quote]

hmmm :)
czy:
-dzięki słuchaniu męża stanę się:
a) porządną matką Polką
b) kobietą, która będzie mogła wychować dziecko
c) kobietą mądrą, niemającą pstro w głowie???

a jeżeli męża nie posłucham, nie posiadam,bądź jest niekompetentny, czy nadal nie słuchając męża będę tą wyrodną,złą i głupią?:)[/quote]

Lilia - Pon Sie 01, 2011 20:19

dziękuję za porady,uspokoiliście mnie troszeczkę:)
i faktycznie, wyliczenia nie są aż tak potrzebne :]

czy zdarzyła się Wam utrata apetytu? synek od dwóch dni je bardzo mało i wybiórczo... nie chcę mięsa... wspomnę ,że na diecie jest od ponad miesiąca:) pomijając wszelkie dolegliwości,choroby itp. stres czy pogodę nie wiem co się dzieje...
w książce Lutza wyczytałam, że taka sytuacja może mieć miejsce... ale co dalej?
jestem w szoku, bo mały pochłaniał duże ilości wszystkiego co mogłam mu dać a teraz zje niewiele i rzadziej...
a tak się cieszyłam, bo nareszcie zaczął przybierać:)

jerzyk - Pon Sie 01, 2011 21:16

Nic się nie martw za parę dni znowu będzie jadł, wolno mu mieć parę dni bez apetytu. Ja też tak mam. Chociaż jestem od niego "trochę" starszy. Pozdrowienia
draq - Sob Sty 28, 2012 21:58

Cytat:
a tak się cieszyłam, bo nareszcie zaczął przybierać:)
Zależy Ci na zdrowiu dziecka, czy na przekonaniu że jest zdrowe? To że zaczął przybierać na wadze o niczym nie świadczy, ani o zdrowiu ani o chorobie. Zastanów się, dlaczego odstawia mięso? Ponieważ jego organizm nie wie co robi i nie uznaje wspaniałości diet?Zapewne po prostu go nie potrzebuje. Jego organizm musi "przetrawić" te wszystkie trucizny i jeżeli na siłę zje, to organizm przejdzie w inny tryb zdrowienia, który powierzchownie zostanie uznany za chorobę.Zaufaj dziecko. Mam jeszcze pytanie, jeżeli możesz powiedzieć, dlaczego dziecku jest na diecie? Pozdrawiam :) !

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group