www.DobraDieta.pl
Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl

Ksi±¿ki i artyku³y - Kryszta³y w cz³owieku wywiad z prof. M.Pawlikowskim

sylwiaz³odzi - Pi± Lis 12, 2010 22:28
Temat postu: Kryszta³y w cz³owieku wywiad z prof. M.Pawlikowskim
http://opty.org/gazeta-op...em-pawlikowskim

Kryszta³y w organizmie cz³owieka wywiad z prof. Maciejem Pawlikowskim

OPTY: Kryszta³y w cz³owieku?!
prof. Maciej Pawlikowski: Wielu ludziom wydaje siê, ¿e kryszta³y w cz³owieku to trochê science-fiction - w³a¶ciwie nie wiadomo o co chodzi - ale je¿eli siê ju¿ powie, ¿e kryszta³y to przynajmniej czê¶ciowo s± zwapnienia, przez które siê umiera, dostaje siê zawa³ów, wylewów krwi do mózgu i ró¿nych ma³o przyjemnych rzeczy, no to wtedy zaczyna nabieraæ to innego wymiaru.

O: Proszê powiedzieæ co¶ o sobie.
MP: Mam 55 lat, jestem profesorem mineralogii od 10 lat, pracujê w AGH, w Laoratorium Biomineralogii, Zak³adu Mineralogii, Petrografii i Geochemii. Uczê tego o czym mówiê od wielu lat - przychodz± tu równie¿ studenci z medycyny i inni ró¿ni ludzie. Popularyzujê te¿ swoje do¶wiadczenia i wiedzê w telewizji opowiadaj±c o tym od czasu do czasu. Wszystko o czym mówiê i piszê to s± moje w³asne badania, a w mniejszym stopniu zapo¿yczenia z ksi±¿ek i publikacji, przepisywania z ksi±¿ek do ksi±¿ek. Jest to oko³o 30 lat krojenia cz³owieka, zagl±dania w jego ró¿ne miejsca na ró¿ne sposoby. Praca jest ma³o przyjemna, przynajmniej na pocz±tku, bo s± jednak pewne bariery emocjonalne, psychologiczne, które powoduj±, ¿e ciê¿ko siê prze³amaæ, ale z czasem mo¿na siê i do tego przyzwyczaiæ. Ca³e te badania mineralizacji cz³owieka s± robione nie po to, ¿eby badaæ, tylko po to, ¿eby pewnych rzeczy nie by³o, ¿eby wiedzieæ jak± profilaktykê stosowaæ, ¿eby wiedzieæ jak siê pozbyæ kryszta³ów je¶li ju¿ s±.

O: Sk±d takie zainteresowania? Czy pan profesor mia³ jakich¶ prekursorów?
MP: W Polsce nie bardzo. W wiêkszo¶ci ludziom minera³y kojarz± siê z ko¶æmi, albo z zêbami, czy te¿ kamieniami ¿ó³ciowymi - to s± takie bardziej znane rzeczy. Natomiast, ¿e s± kryszta³ki w nowotworach to ma³o kto wie. Nawet spo¶ród onkologów. Wiemy, ¿e chrz±stka stawowa ulega mineralizacji. Wiemy, ¿e w p³ucach wystêpuj± zwapnienia, ale jak przyjdzie co do czego, czym te zwapnienia tak dok³adnie s± to ju¿ jest cienko, przede wszystkim w¶ród lekarzy. Z kolei mineralogowie zajmuj± siê czym innym: kamieniami, ska³ami... Okazuje siê, ¿e w cz³owieku ró¿ne kryszta³ki rosn± i mimo, ¿e s± malutkie to s± bardzo niebezpieczne. I ¿eby co¶ z nimi zrobiæ, ¿eby wymy¶liæ jak siê ich pozbyæ, trzeba najpierw je dobrze poznaæ. A ¿eby je poznaæ, trzeba robiæ ró¿ne badania na tkankach. Te ksi±¿ki, które opublikowa³em, s± wynikiem wspó³pracy z lekarzami z ró¿nych szpitali krakowskich i nie tylko, wiêc jest to podbudowane równie¿ od strony medycznej. W trakcjie tej wspó³pracy i ja siê w medycynie te¿ trochê podci±gn±³em. O tych sprawach uczê studentów przez semestr - 30 godzin wyk³adów. Poruszane zagadnienia s± bardzo skomplikowane, bo cz³owiek jest wogóle bardzo skomplikowan± istot±. Przedmiot ten nazywam Biomineralogi±, czyli czym¶ po¶rednim miêdzy minera³ami a biologi±. Termin wykreowany zosta³ w³a¶ciwie przeze mnie wiele lat temu. To tak jak by³a astronomia i fizyka - powsta³a astrofizyka, biologia, chemia - biochemia, to w tym wypadku przez analogiê pojawi³a siê biomineralogia.
Biomineralogia to pojêcie szersze ni¿ tylko „kryszta³y w cz³owieku”, bowiem okazuje siê, co w sumie bardzo ciekawe, ¿e minera³y oddzia³ywuj± na nas z tak¿e zewn±trz. Je¶li jemy na przyk³ad sól kuchenn± - to te¿ jest minera³ - sól kamienna, ³adnie wykrystalizowuj±ca. Mówi siê poza tym o ró¿nych tajemniczych wp³ywach minera³ów na ludzi, ¿e tam bli¼niaki to dobrze jak tam nosz± jaki¶ kamieñ, a inny to tam jaki¶ taki... Tote¿ ca³y szereg ciekawych rzeczy w tej materii jest badany i to nie tylko przez nawiedzonych niedouczonych bioenergoterapeutów, którym siê ró¿ne rzeczy wydaj±, ale s± prowadzone tak¿e powa¿ne badania w tym kierunku. W zakres biomineralogii wchodz± równie¿ sprawy powstania ¿ycia na Ziemi. Bo je¿eli przyjmiemy materialistyczny pogl±d powstania ¿ycia na Ziemi, no to ¿ycie zosta³o tutaj wykreowane, wiêc minera³y mog³y braæ udzia³ gdzie¶ w tej kreacji ¿ycia. Dotychczas w wiêkszo¶ci eksperymentów dotycz±cych pocz±tków ¿ycia na Ziemi zwraca³o siê uwagê przede wszystkim na czê¶æ biologiczn± - biochemiczn± - co¶ siê tam dzia³o, jakie¶ zwi±zki siê ³±czy³y, lewoskrêtne, prawoskrêtne... Natiomiast nie brano pod uwagê wp³ywu minera³ów na ewentualne powstanie pierwocin ¿ycia.

O: Czy zna pan profesor jakie¶ publikacje ks. prof. Sedlaka?
MP: Tak, nawet je przeczyta³em. Tak¿e kwestia pocz±tków ¿ycia w oparciu o krzem jest mi znana - to nie jest kwestia tego czy ja siê zgadzam z prof. Sedlakiem, czy nie, bo to jest tylko hipoteza. ¯ycie mo¿e byæ oparte nie tylko na wêglu, czy krzemie, ale mo¿e byæ oparte na borze i prawdopodobnie na ró¿nych innych pierwiastkach. U nas ¿ycie wykreowa³o siê akurat na bazie wêgla no i tak sobie ku¶tyka... Jakkolwiek s± organizmy, które bazuj± na przyk³ad na transformacjach siarki - bakterie siarkowe, czy ¿elaza - bakterie ¿elazowe. S± bakterie, które wogóle nie ¿yj± z procesów utleniania, tylko z procesów redukcji - bakterie beztlenowe. Te sprawy poniek±d te¿ obejmuje biomineralogia, chocia¿ dla nas samych najwa¿niejszy jest cz³owiek, wiêc zajmujê siê przede wszystkim tym co dzieje siê w w³a¶nie w cz³owieku.
Bardzo ciekawe zjawiska mineralogiczne maj± miejsce równie¿ po ¶mierci cz³owieka. Badamy materia³y ze stanowisk archeologicznych, np. fragmenty mumii, ale nie w kategoriach sensacyjnych, tylko w kategoriach poznawczych. Dostarcza to wielu interesuj±cych do¶wiadczeñ przy rekonstrukcji pewnych zjawisk przyrodniczych. Na przyk³ad, gdy bada siê stanowiska archeologiczne, znaj±c pewne procesy, mo¿na te procesy „odtworzyæ” (rekonstruowaæ) od koñca do pocz±tku jak na filmie puszczonym od ty³u. To wszystko jest bardzo ciekawe, bo jeste¶my osadzeni w przyrodniczym ¶rodowisku i je¶li wzi±æ pod uwagê, ¿e przed nami Ziemia siê krêci³a przez 5 miliardów lat i zapewne po nas równie¿ przez nastêpne 5 miliardów lat bêdzie siê krêciæ to dojdziemy do wniosku, ¿e my jeste¶my tu tylko na krótk± chwilê i do tego w³a¶ciwie nie wiadomo po co.
Nie ozgl±daj±c siê na innych sam sobie szukam w³asnych ¶cie¿ek.

O: Czy pan profesor prowadzi jakie¶ wyk³ady w Collegium Medicum?
MP: Nie, lekarze s± bardzo s³abo tym tematem zainteresowani. Mam takich paru, z którymi wspó³pracujê i to s± ludzie ¶wiatli. Po latach dziêki tej wspó³pracy dotar³y do nich ró¿ne szczegó³y dotycz±ce w³a¶nie kryszta³ów w cz³owieku. Natomiast wiêkszo¶æ lekarzy patrzy na to bardzo sceptycznie. Wynika to byæ mo¿e z tego, ¿e nie maj± aparatury do odpowiednich badañ takich jak mamy tutaj na uczelni, na AGH, a mo¿e dlatego, ¿e jest to pewne zagro¿enie dla ich pozycji, wiadomo¶ci, zarobków, bo przychodzi kto¶, kto mówi co¶ nowego lub niekoniecznie zgodnego z tym co uwa¿aj±. Wol± to raczej odsun±æ od siebie, ni¿ zaakceptowaæ, zrozumieæ, dowiedzieæ siê itd.

O: Ale mimo tych trudno¶ci w porozumiewaniu siê nawi±za³ pan profesor sta³± wspó³pracê z osobami zwi±zanymi z medycyn±?
MP: Wspó³pracujê z lud¼mi bardzo ¶wiat³ymi, z tytu³ami naukowymi w medycynie,którzy co¶ dla tej medycyny zrobili. Oczywi¶cie nie mo¿na uogólniaæ, bo w ka¿dym ¶rodowisku s± lepsi i gorsi i wielu z nich bardzo sceptycznie podchodzi do moich prac. A wynika to przede wszystkim z niewiedzy.

O: A co studenci wynosz± z wyk³adów pana profesora?
MP: Studentów, oprócz pieniêdzy w tej chwili nic nie interesuje - trzeba sobie z tego zdaæ sprawê. Oni nie ucz± siê, tylko za³atwiaj± studia, bo teraz przyj±³ siê model za³atwiania wszystkiego. Ale skrzywdzi³bym parê osób mówi±c tak, bo jednak troszkê ludzi siê uczy. Ja zawsze im mówiê, ¿e ucz± siê po to, ¿eby byli m±drzy i mogli sprzedaæ swoj± wiedzê, bo wiedza jest towarem handlowym. Natomiast wiêkszo¶æ z nich chce dostaæ papier i dziêki temu papierowi zaj±æ gdzie¶ jakie¶ stanowisko. Wracaj±c do pytania... na wyk³ady przychodzi dosyæ du¿o dziewcz±t. Przychodz±, bo maj± powa¿niejsze podej¶cie do ¿ycia ni¿ faceci - bo kiedy¶ bêd± matkami i s± z natury bardziej odpowiedzialne. Ja mam fakultet swobodny, wiêc mo¿na przychodziæ, albo nie. To jest wybór. Potem moi studenci za³apuj± siê na ró¿nego rodzaju prace magisterskie, czy te¿ doktorskie. Pisz± u mnie na bardzo ró¿ne tematy. My¶lê, ¿e oni to wszystko zrozumiej± jak dojd± do swoich lat, bo jak kto¶ ma zwapnienia to dopiero siê tym mo¿e tak naprawdê zainteresowaæ. M³ody i zdrowy cz³owiek nawet nie pomy¶li o ewentualnych problemach z tym zwi±zanych. S± rzeczy w du¿ym stopniu nieprzek³adalne na praktykê, tzn. nadal jest rozd¼wiêk miêdzy badaniami a wykorzystaniem tych rzeczy praktycznie, bo po prostu nie ma na to pieniêdzy.

O: Na ile pan profesor wprowadzi³ co¶ nowatorskiego do biomineralogii?
MP: W³a¶ciwie wszystko to jest od pocz±tku do koñca mój pomys³. To siê zaczê³o tutaj na AGH i rozesz³o siê po ¶wiecie. Ostatnio wydrukowano mój artyku³ nt. wtêpnych wyników rozpuszczania zwapnieñ naczyñ krwiono¶nych w jednym z powa¿anych periodyków naukowej prasy zachodniej.

O: Czyli s± jakie¶ pierwsze zastosowania praktyczne Pañskiej metody.
MP: To s± na razie pierwsze eksperymenty rozpuszczania kamieni z u¿yciem ró¿nych ¶rodków in-vitro. Jeszcze sporo czasu minie zanim mog³oby to zostaæ wprowadzone do leczenia ludzi, pacjentów... Mam du¿o prac dotycz±cych tej problematyki, bardzo interesuj±cej, bo jednak te wszyskie ska³y i otoczenie ma ogromny wp³yw na nas. W dodatku ma³o poznany. Chodzi o pierwotne ska³y i minera³y, które, okazuje siê maj± wp³yw na cz³owieka i to bardzo powa¿ny, trudno badalny. Na przyk³ad pole magnetyczne ma wp³yw na cz³owieka - ludzie, którzy mieszkaj± w strefie zaburzeñ pola magnetycznego maj± k³opoty z rozrusznikami serca...

O: Spostrzegam, ¿e ostatnio zainteresowanie polem magnetycznym siê zwiêksza. S± konstruowane ró¿ne przyrz±dy do generacji sztucznego pola magnetycznego o ziemskim natê¿eniu celem uzdrawiania. To siê rozwija trochê obok oficjalnej medycyny.
MP: Tu trzeba bardzo uwa¿aæ na ró¿ne rzeczy. Ja zawsze mówiê, ¿e z tym co nas otacza je¶li chodzi o sprawy naukowe jest trochê tak jak ze s³uchaniem radia na krótkich falach. ¯e w³a¶ciwie nie wiadomo, która z wielkiej ilo¶ci radiostacji nadaje co¶ z sensem - ludzie s± zagubieni, poniewa¿ nie wiedz±, której stacji s³uchaæ. Szarlataneria naukowa i pseudonaukowa osi±ga wy¿yny. Ludzie robi± co chc±, a chorzy patrz± na to wszystko i nie wiedz± co z tym zrobiæ. Wybraæ z tego wszystkiego to co jest warto¶ciowe, co pcha ca³± naukê do przodu, co siê mo¿e przydaæ, jest szalenie trudno nawet specjalistom. W tym mo¿na siê totalnie zagubiæ: bo jedni zamra¿aj± - s± techniki krioterapii, inni pchaj± pacjentów w pole magnetyczne, inni lecz± muzyk± - tych metod jest ca³a masa. Podstawow± kwesti±, czy te rzeczy s± dobre czy nie jest to czy one s± weryfikowalne, czy sprawdzaj± siê eksperymentalnie. Bo ja na przyk³ad wierzê, ¿e niektórzy ludzie maj± zdolno¶ci uzdrawiania, ¿e maj± silne pole - nie wiemy jakie - biologiczne, elektryczne, magnetyczne, ale potrafi± wp³ywaæ na drugiego cz³owieka. Jest te¿ hipnoza - mo¿na drugiego cz³owieka zahipnotyzowaæ, nawet znajduj±c siê w pomieszczeniu obok - jak to siê dzieje nikt nie wie, a hipnoza wystêpuje i nie ma co do tego ¿adnych w±tpliwo¶ci. Natomiast jest to pewien zaspó³ w³a¶ciwo¶ci cz³owieka, które s± niekontrolowalne. I tu jest pewne niebezpieczeñstwo, bo bioenergoterapeuta, który ma pewne zdolno¶ci, np. potrafi spowodowaæ, ¿e cz³owiekowi robi siê gor±co i inne takie - mo¿e dzia³aæ zarówno dobrze jak i ¼le. On nie umie tym sterowaæ za bardzo. I znam takie sytuacje, ¿e pomóg³ i znam te¿ takie, gdzie zaszkodzi³. A skoro to jest tak, albo tak, to nie jest to metoda leczenia. I z wieloma rzeczami jest podobnie. Z polem magnetycznym, z technikami akustycznymi leczenia, muzycznymi. To wszystko sk³ania mnie do stwierdzenia, ¿e, co nie jest zreszt± ¿adnym odkryciem, ¿e cz³owiek jest struktur± bardzo skomplikowan± i nie ma jednego panaceum na to, ¿eby go uleczyæ. Ani dieta, ani energoterapia, ani ró¿ne inne rzeczy. Na cz³owieka oddzia³ywuje zaspó³ ró¿nych czynników. Na jednego bardziej muzyka, na innego bardziej pole elektromagnetyczne, na trzeciego znowu kontakt z drugim cz³owiekiem. I dopiero splot tych wszystkich elementów powoduje, ¿e cz³owiek albo dobrze siê czuje, albo zaczyna chorowaæ, ¿e zdrowieje albo nie zdrowieje. Jest jeszcze taki element, na który w naszej cywilizacji europejskiej niewiele siê zwraca uwagi to znaczy element tzw. si³y wewnêtrznej. Bo my w leczeniu zawsze wierzymy w skuteczno¶æ tabletki albo jakiej¶ „maszynki”. Natomiast kultury wschodnie patrz± w du¿ym stopniu do wnêtrza cz³owieka i nastawiaj± go na tak± wewnêtrzn± si³ê. Mówi siê tam o lewitacjach i ró¿nych rzeczach - ja osobi¶cie tego nie widzia³em. Ale faktem jest, ¿e je¿eli cz³owiek powtarza sobie, ¿e jest zdrowy, jest m±dry, ¿e sobie poradzi, ¿e ma zaufanie do samego siebie, ¿e nie jest s³aby, ani zniszczony wewnêtrznie, to ten cz³owiek bêdzie lepiej ró¿ne rzeczy prze¿ywa³. To tak jak z placebo. Poda siê cz³owiekowi tabletkê i powie: „o, stary! to jest takie lekarstwo, ¿e mucha nie siada, sprawdzonie itd.” - i on siê po tym zaczyna dobrze czuæ. Nie wiem czy to jest kwestia sugestii czy czego¶ innego, w ka¿dym razie pacjent jest zdrowy. A innemu podaje siê lekarstwo - mia³o dzia³aæ - nie dzia³a... Wiêc my¶lê, ¿e nies³ychanie wa¿n± spraw± jest drugi cz³owiek. To jest jedno z najwa¿niejszych lekarstw. W³a¶nie pogoda ducha, ¿yczliwo¶æ - pozwalaj± przetrwaæ najró¿niejsze sytuacje, a tego jako spo³eczeñstwo wogóle nie jeste¶my uczeni, a dodatkowo jeste¶my stresowani przez w³adze i massmedia. To tak trochê od biomineralogii do rozwa¿añ psychicznych, ale te rzeczy id± z sob± blisko w parze.

O: Czy oprócz kryszta³ów nieorganicznych s± te¿ w cz³owieku kryszta³y organiczne?
MP: Tak, oczywi¶cie. Kamienie ¿ó³ciowe, na przyk³ad, to jest czysty cholesterol, a wiadomo co cholesterol w cz³owieku robi. S± go, jak pan zapewne wie, dwa rodzaje. Ten o niskiej gêsto¶ci i ten o wiêkszej. Oba te rodzaje cholesterolów s± produkowane przez w±trobê z kwasów ¿ó³ciowych. Mówi siê, ¿e cholesterol HD (High Density) jest korzystniejszy. A okazuje siê, ¿e oba s± niezbêdne. A propos Pañstwa diety. Okazuje siê, ¿e najwy¿szy poziom cholesterolu maj± modelki, kobiety, które siê g³odz±, jedz± jarzyny itd. - u nich w±troba siê buntuje, ca³y organizm produkuje sporo cholesterolu. A na przyk³ad anglicy, którzy jedz± codziennie, co drugi dzieñ jajka sadzone na bekonie to cholesterol maj± w porz±dku. Ale wracaj±c do tematu, ten cholesterol mo¿e tak¿e zgromadziæ siê w postaci kamieni ¿ó³ciowych, co nawet mo¿e byæ przyczyn± zej¶cia ¶miertelnego.

O: Widzia³em kamienie ¿ó³ciowe i moczowe, ale nie wygl±da³y jak kryszta³y.
MP: Mam kolekcjê ró¿nych kamieni „pozyskanych” z cz³owieka i zaraz panu poka¿ê. We¼my pierwszy lepszy kamieñ z kolekcji. To jest kamieñ ¿ó³ciowy zbudowany z cholesterolu.

O: O! Jaki lekki!
MP: Jest lekki, bo cholesterol jest zwi±zkiem organicznym. O tu, proszê popatrzeæ na ten kamieñ.

O: Jest prze³amany na pó³ i jaki¶ inny.
MP: To te¿ jest kamieñ ¿ó³ciowy, bo kamieni ¿ó³ciowych jest wiele rodzajów, podobnie jak kamieni nerkowych. Wiêkszo¶æ urologów, na przyk³ad, leczy cz³owieka na jaki¶ okre¶lony typ kamieni, co nie jest w³a¶ciwe. Ale wróæmy do kamienia, który trzyma pan w rêce. – proszê popatrzeæ jakie w nim s± kryszta³y.

O: Piêkne! £adnie wykrystalizowane! I jaki lekki!
MP: Bo zwi±zki organiczne s± generalnie l¿ejsze od nieorganicznych. Za¶ o samych kamieniach ¿ó³ciowych i ich rodzajach móg³bym tu panu opowiadaæ co najmniej 2 godziny. ¯eby kamienie rozpuszczaæ, aby my¶leæ co z nimi zrobiæ, to trzeba je najpierw poznaæ. A poniewa¿ ja jestem niedowiarek, a w wielu pracach ukazywa³y siê jakie¶ niestworzone historie wypisywane przez pseudonaukowców wiêc ja to sprawdzam sam, ¿eby zobaczyæ jak to naprawdê jest. Czasem zdarza siê, ¿e kto¶ z grubsza prawdê napisze, ale zdarza siê to rzadko.

O: Wróæmy do sprawy rozpuszczania kryszta³ów. Je¶li chodzi o kryszta³y nieorganiczne sprawa wydaje siê prosta – mo¿na je rozpu¶ciæ np. kwasem.
MP: O tak! W organizmie kwasem! Wypijesz kwas solny, dziurê ci w gatkach wy¿re – wszystko ci przejdzie, ale kamienie na pewno nie przejd±!

O: Niektórzy pij± sok z cytryny na oczyszczenie organizmu.
MP: To nie jest tak, ¿e jak wypijesz sok z cytryny to siê kamienie ¿ó³ciowe rozpuszcz± - bo organizm to wszystko przerabia. Owszem by³y takie pogl±dy, ¿e jak sobie z³amiesz nogê i bêdziesz jad³ wywary z cielêciny, roso³y, to ko¶æ siê szybciej zro¶nie. My by¶my tak chcieli, bo jest nam tak wygodnie, bo to jest prosty sposób my¶lenia, ale to wszystko jest znacznie bardziej skomplikowane.

O: Czy w takim razie nale¿y je¶æ marchewkê?
MP: Co nale¿y je¶æ, to jest osobna sprawa. My by¶my chcieli mieæ takie panaceum, jak kwiat paproci jednej nocy, ¿e pan dotknie i wszystko panu przechodzi, ale to nie jest tak. Bo to i dietka i spanko i ¶rodowisko - niejednokrotnie zatrute, i pewne kwestie genetyczne. I na jednego to tak dzia³a i u niego zachodzi, a u innego inaczej.

O: Wspomnia³ pan profesor wcze¶niej, ¿e zna dietê doktora Kwa¶niewskiego. Na tej diecie kamienie siê rozpuszczaj±. Sam osobi¶cie przechodzi³em dwa razy nieprzyjemny proces naturalnego ich wydalania. Jeden „wysiusia³em”, tak ¿e jest to w moim przypadku fakt ewidentny. Z moj± ¿on± by³o podobnie.
MP: Pozbycie siê kamienia nerkowego, czy ¿ó³ciowego, tu jestem po dyskusjach z prof. Popiel± i innymi ró¿nymi luminarzami medycyny krakowskiej, nie jest usuniêciem przyczyny. Kamieñ który daje dolegliwo¶ci jest skutkiem jakiego¶ procesu. Je¶li kamieñ siê usuwa, to nie usuwa siê tego procesu. Trzeba przede wszystkim zlikwidowaæ ten proces. Nawet operacyjne usuniêcie pêcherzyka ¿ó³ciowego czy kamienia nerkowego choæ usuwa dolegliwo¶ci niekorzystne dla organizmu, nie daje gwarancji, ¿e kamica nie wróci. Najczê¶ciej kamica wraca i kamieñ robi siê z powrotem. Kamieñ ¿ó³ciowy, nerkowy, trzustkowy, czy jaki¶ inny jest skutkiem pewnych rzeczy, nieprawid³owych, wiêc t± przyczynê trzeba zlikwidowaæ, ¿eby tego zjawiska nie by³o. Wycinano pêcherzyk ¿ó³ciowy – w przewodach ¿ó³ciowych tworzy³y siê kamienie, wycinano przewody ¿ó³ciowe zastêpuj±c je protez± przewodów ¿ó³ciowych – to w protezach przewodów ¿ó³ciowych tworzy³y siê kamienie! Wiêkszo¶æ osób o tym nie wie. A to w±troba jest chora! W±trobê trzeba wyleczyæ! Ale jest to d³u¿sza bajka, materia³ na d³u¿sze opowiadanie. Trzeba w±trobê doprowadziæ do takiego stanu, aby to co ona produkuje - kwasy ¿ó³ciowe by³y w okre¶lonej proporcji do siebie. Wtedy kamienie ¿ó³ciowe nie bêd± siê tworzy³y. A jak to zrobiæ? Aaa! Nie jestem lekarzem, ale pewne przemy¶lenia, mo¿na powiedzieæ korzy¶ci z przeprowadzonych tu na AGH badañ, s± ju¿ wykorzystywane w krakowskich szpitalach. Na razie jeszcze nie, je¶li chodzi o kamienie ¿ó³ciowe, ale z jednym z lekarzy, wspó³autorem jednej z moich ksi±¿ek wymy¶lili¶my technikê przyspieszania gojenia z³amañ ko¶ci. Wiadomo, ¿e taka ko¶æ musi siê 6 tygodni zrastaæ, ¿eby zros³a siê porz±dnie. Wymy¶lili¶my technikê przeszczepiania tak zwanego szpiku autogennego pacjentowi, który ma z³aman± ko¶æ. Przeszczepia siê jego szpik, podaje siê do szpary z³amaniowej. Ko¶æ zrasta siê szybciej. Jak siê to opowiada, to co to za mecyja! Tylko, ¿e to 10 lat, a mo¿e i wiêcej trwa³o jak to wymy¶lili¶my, sprawdzili na szczurkach, zaj±czkach, potem jeszcze komisja etyczna musia³a siê zgodziæ, a¿ w koñcu zapad³a decyzja, ¿e próbujemy na cz³owieku. Oczywi¶cie pacjent te¿ musi siê zgodziæ, ale poniewa¿ jest to jego w³asny szpik, ¿adna substancja z zewn±trz, wiêc dalej posz³o ju¿ ³atwo. Natomiast w wielu innych sprawach idzie nies³ychanie opornie, czemu ja siê nie dziwiê, bo ostro¿no¶æ jest wymagana, gdy robi siê ró¿ne eksperymenty z cz³owiekiem – mo¿na mu zrobiæ krzywdê – ¿artów nie ma. A podstawow± zasad± w medycynie jest: „Po pierwsze nie szkodziæ!”.

O: W tym miejscu mo¿na by podyskutowaæ, zw³aszcza o wielkiej ilo¶ci medykamentów wpychanych niepotrzebnie chorym, jak równie¿ zdrowym osobom, ale to by³by temat na osobn± rozmowê.
MP: Za tym stoi wielki przemys³, wielkie pieni±dze. Ka¿dy medykament pomno¿ony razy tysi±ce, czy miliony tabletek to „gruba forsa”. Na ziemi jest oko³o 8 miliardów ludzi, ka¿dy z nas bêdzie stary, wszyscy siê starzej±, wszyscy maj± k³opoty ze zdrowiem.

O: Staj± siê wapniakami, jak siê to popularnie mówi.
MP: Ja te¿ nie robiê sobie nadziei, ¿e ja tu wszystko wymy¶lê, ale moja praca jest to jaki¶ sposób walki z „Pani± z Kos±”, która jest bardzo odporna na ró¿ne podchody i spokojnie sobie z nami wszystkimi w koñcu poradzi. Ale je¶li nawet wyniki mojej pracy paru ludziom pomog±, to choæby dla tego warto to robiæ.

O: Panie profesorze! Z uporem maniaka wrócê jeszcze do sprawy rozpuszczania kamieni. Je¶li mnie siê rozpu¶ci³y to oznacza, ¿e zaszed³ jednak jaki¶ proces rozpuszczania tych kamieni, czyli co¶ w moim organizmie siê zmieni³o. Co¶ umo¿liwi³o ich rozpuszczenie. Czyli mo¿na jako¶ swoim organizmem sterowaæ, aby pozbyæ siê dolegliwo¶ci.
MP: Wie pan – to jest tak! Jednemu siê rozpu¶ci, a drugiemu nie. Trzeba by przeprowadziæ badania na du¿ej populacji np. „nerkowców”, zastosowaæ Dietê
Kwa¶niewskiego przez jaki¶ czas, potem na USG, albo rentgen, prze¶wietliæ i sprawdziæ – maj± kamienie, albo nie. Je¶li nie maj± to bez specjalnego filozofowania co siê tam dzieje – oczywi¶cie jest to sprawa dla naukowców aby poznaæ, zrozumieæ i wyja¶niæ zjawiska – zastosowaæ. Jedna jaskó³ka wiosny nie czyni.

O: Niestety nikt nie chce siê podj±æ przeprowadzenia takich badañ, choæ osób stosuj±cych dietê doktora Kwa¶niewskiego jest w Polsce sporo, a rozpuszczanie kamieni jest u tych osób nagminne. Wiemy o tym bo spotykamy siê, wymieniamy do¶wiadczenia, tworzymy formalne i nieformalne organizacje. Nie ma jednak chêtnych naukowców, którzy zajêliby siê tym problemem – mo¿e sami optymalni z czasem siê tym zajm±, ale na razie jeszcze jest to niemo¿liwe.
MP: Ja we wszystko wierzê, ale najbardziej lubiê sprawdziæ sam. Do mnie przychodzi tu na AGH wiele ró¿nych osób i ka¿dy z nich szuka prawdy, ka¿dy ma swoj± ¶cie¿kê jej poszukiwania. Niektórzy z nich s± lud¼mi ortodoksyjnymi i nie ma z nimi dyskusji. On uwa¿a ¿e jest tak. A dla czego tak? - No bo tak! A jakie masz argumenty? - No nie mam ale ja tak uwa¿am. - To sobie tak uwa¿aj, tylko nie oczekuj ode mnie abym to akceptowa³.

O: Takie osoby mo¿na by nazwaæ raczej lud¼mi „wierz±cymi” ni¿ poszukuj±cymi.
MP: W koñcu jest demokracja, dopóki taki nie szkodzi innym ludziom, to niech sobie nawet lata w powietrzu – co mi tam szkodzi. Ale je¶li chcesz siê bracie dowiedzieæ pewnych rzeczy, to b±d¼ partnerem w dyskusji, a nie przekonuj mnie, ¿e masz racjê. Ja zawsze mogê powiedzieæ – chcesz pan mieæ racjê, to miej pan racjê. Natomiast jak chcesz siê pogimnastykowaæ intelektualnie, chcesz pewn± wiedz± pograæ w rozmowach, a to bardzo proszê, to jest partnerstwo. Je¶li spotka siê drugiego cz³owieka, z którym mo¿na porozmawiaæ nieco g³êbiej, to jest to ogromna przyjemno¶æ, bo w naszych czasach spauperyzowania spo³eczeñstwa, ludzie mówi± o pieni±dzach, seksie, gorzale, polityce i koniec. Tyle to ja te¿ potrafiê. A co¶ wiêcej? A tam wiêcej bardzo czêsto nic nie ma, dla tego, ¿e to wszystko jest ¶lizganiem siê po wierzchu. U nas wzorce id± od góry – tu za³atwiæ, tu do Kazia zadzwoniæ, podczas gdy ca³y zachodni ¶wiat oparty jest na solidno¶ci, na pracowito¶ci, na punktualno¶ci. Przecie¿ tam ludzie ¿yj± z pensji ca³y miesi±c. Je¶li w firmie kto¶ jest, proszê pana, dobrym fachowcem, to jest on tak dobrze op³acany, ¿e nic wiêcej nie potrzebuje ju¿ robiæ. A u nas mo¿e pan byæ geniuszem, a i tak braknie panu do pierwszego na ¿ycie. I to tak dalej idzie jak sz³o. Ja my¶la³em, ¿e po tych zmianach politycznych co¶ siê pod tym wzglêdem zmieni. - A sk±d!

O: Panie Profesorze! Z uporem maniaka wrócê jeszcze do sprawy rozpuszczania kamieni. Je¶li mnie siê rozpu¶ci³y to oznacza, ¿e zaszed³ jednak jaki¶ proces rozpuszczania tych kamieni, czyli co¶ w moim organizmie siê zmieni³o. Co¶ umo¿liwi³o ich rozpuszczenie. Czyli mo¿na jako¶ swoim organizmem sterowaæ, aby pozbyæ siê dolegliwo¶ci.
MP: Wie pan to jest tak! Jednemu siê rozpu¶ci, a drugiemu nie. Trzeba by przeprowadziæ badania na du¿ej populacji np. „nerkowców”, zastosowaæ Dietê Kwa¶niewskiego przez jaki¶ czas, potem na USG, albo rentgen, prze¶wietliæ i sprawdziæ – maj± kamienie, albo nie. Je¶li nie maj± to bez specjalnego filozofowania co siê tam dzieje – oczywi¶cie jest to sprawa dla naukowców aby poznaæ, zrozumieæ i wyja¶niæ zjawiska – zastosowaæ. Jedna jaskó³ka wiosny nie czyni.

O: Niestety nikt nie chce siê podj±æ przeprowadzenia takich badañ, choæ osób stosuj±cych dietê doktora Kwa¶niewskiego jest w Polsce sporo, a rozpuszczanie kamieni jest u tych osób nagminne. Wiemy o tym bo spotykamy siê, wymieniamy do¶wiadczenia, tworzymy formalne i nieformalne organizacje. Nie ma jednak chêtnych naukowców, którzy zajêliby siê tym problemem – mo¿e sami optymalni z czasem siê tym zajm±, ale na razie jeszcze jest to niemo¿liwe.

MP: Ja we wszystko wierzê, ale najbardziej lubiê sprawdziæ sam. Do mnie przychodzi tu na AGH wiele ró¿nych osób i ka¿dy z nich szuka prawdy, ka¿dy ma swoj± ¶cie¿kê jej poszukiwania. Niektórzy z nich s± lud¼mi ortodoksyjnymi i nie ma z nimi dyskusji. On uwa¿a ¿e jest tak. A dla czego tak? - No bo tak! A jakie masz argumenty? - No nie mam ale ja tak uwa¿am. - To sobie tak uwa¿aj, tylko nie oczekuj ode mnie abym to akceptowa³.

O: Takie osoby mo¿na by nazwaæ raczej lud¼mi „wierz±cymi” ni¿ poszukuj±cymi.
MP: W koñcu jest demokracja, dopóki taki nie szkodzi innym ludziom, to niech sobie nawet lata w powietrzu – co mi tam szkodzi. Ale je¶li chcesz siê bracie dowiedzieæ pewnych rzeczy, to b±d¼ partnerem w dyskusji, a nie przekonuj mnie ¿e masz racje. Ja zawsze mogê powiedzieæ – chcesz pan mieæ racjê, to miej pan racjê. Natomiast jak chcesz siê pogimnastykowaæ intelektualnie, chcesz pewn± wiedz± pograæ w rozmowach, a to bardzo proszê, to jest partnerstwo. Je¶li spotka siê drugiego cz³owieka, z którym mo¿na porozmawiaæ nieco g³êbiej, to jest to ogromna przyjemno¶æ, bo w naszych czasach spauperyzowania spo³eczeñstwa, ludzie mówi± o pieni±dzach, seksie, gorzale, polityce i koniec. Tyle to ja te¿ potrafiê. A co¶ wiêcej? A tam wiêcej bardzo czêsto nic nie ma, dla tego, ¿e to wszystko jest ¶lizganiem siê po wierzchu. U nas wzorce id± od góry – tu za³atwiæ, tu do Kazia zadzwoniæ, podczas gdy ca³y zachodni ¶wiat oparty jest na solidno¶ci, na pracowito¶ci, na punktualno¶ci. Przecie¿ tam ludzie ¿yj± z pensji ca³y miesi±c.
Je¶li w firmie kto¶ jest, proszê pana, dobrym fachowcem, to jest on tak dobrze op³acany, ¿e nic wiêcej nie potrzebuje ju¿ robiæ. A u nas mo¿e pan byæ geniuszem, a i tak braknie panu do pierwszego na ¿ycie. I to tak dalej idzie jak sz³o. Ja my¶la³em, ¿e po tych zmianach politycznych co¶ siê pod tym wzglêdem w Polsce zmieni. - A sk±d!
Jakby tego by³o ma³o, w ostatnich latach zosta³ jeszcze w Polsce wykreowany pazerny, zaborczy i bezwzglêdny kontakt cz³owieka z cz³owiekiem. Do tego dochodzi brak pieniêdzy, bezrobocie, wyrzucanie cz³owieka z pracy. To powoduje ogromn± ilo¶æ stresów. Nie do¶æ tego stresuje siê jeszcze ludzi przez radio i telewizjê. Nie uczy siê spo³eczeñstwa ¿yczliwo¶ci, wzajemnego pomagania sobie - zreszt± biedni biednym czêsto bardziej pomagaj± ni¿ bogaci biednym. A mogli by ludziom trochê popu¶ciæ, daæ im trochê spokoju. Wtedy ludzie rusz± z inicjatywami, z pieniêdzmi, marnymi bo marnymi, ale je¶li pozwoli³oby siê im co¶ robiæ, to mieli by zajêcie i zarobiliby na swoje utrzymanie i dali pracê innym. A tu nie. Gniot±, gniot±, gniot±! Tym sposobem staraj± siê trzymaæ ludzi „za mordê”. To jest ich sposób sprawowania w³adzy. I znowu od biomineralogii przeszli¶my do spraw spo³eczno-polityczno-psychologicznych. Wróæmy do tematu.

O: Czy ma Pan Profesor ma jakie¶ swoje koncepcje odno¶nie problemu rozpuszczania kamieni?
MP: Oczywi¶cie, ¿e mam, ale na pewno panu o nich nie powiem, bo wymy¶lenie lekarstwa na rozpuszczanie zwapnieñ to jest „kasa”. A je¶li zacznie siê co¶ nieopatrznie opowiadaæ, a jeszcze, nie daj Bo¿e zostanie to wydrukowane, to wtedy taka rzecz nie mo¿e zostaæ objêta patentem. To s± sekrety firmy, które i tak w rezultacie trafi± do ludzi, ale je¶li s± jeszcze na etapie badania, u¶ci¶lania, poznawania, to bior±c przyk³ad z polityków na pewne tematy nie nale¿y za wcze¶nie siê wypowiadaæ.

O: Rozumiem z tego, ¿e takie prace s± prowadzone i osi±gane s± ju¿ pewne pozytywne rezultaty.
MP: Tak prowadzone s± takie prace przy wspó³udziale lekarzy i jest te¿ robiony doktorat ukierunkowany na t± tematykê.

O: Jak du¿o sobie Pan Profesor obiecuje po tych pracach?
MP: Czy ja sobie du¿o obiecujê? Jestem realist±, a sprawa jest bardzo trudna. Substancje które krystalizuj± w naczyniach krwiono¶nych s± generalnie trudnorozpuszczalne. Nie mo¿emy zbytnio zaburzaæ chemizmu krwi, bo krew ma byæ taka jaka ma byæ. Nie mo¿na podaæ do krwi kwasu, bo siê cz³owieka zabije. W zwi±zku z tym jest to ¿onglerka na granicy dopuszczalno¶ci pewnych rzeczy w organizmie, które organizm mo¿e jeszcze tolerowaæ, a równocze¶nie bêd± mog³y zaj¶æ w nim korzystne procesy. A margines jest niezwykle w±ski.
Nie mo¿e byæ za ma³o tlenu i za du¿o tlenu, za ma³o hormonów i za du¿o, za du¿o czerwonych cia³ek krwi itd. Matka natura tak to zaprogramowa³a, ¿e tu za du¿o nie da siê zrobiæ.

O: Panie Profesorze! Jaka jest w³a¶ciwie przyczyna odk³adania siê kryszta³ów czyli jak Pan Profesor to nazywa, mineralizacji naczyñ krwiono¶nych w organizmie cz³owieka?
MP: Jednym ze zjawisk, o czym ma³o kto mówi, sprzyjaj±cych mineralizacji naczyñ krwiono¶nych, a zw³aszcza wieñcowych jest osteoporoza. Osteoporoza to nie jest tylko sk³onno¶æ do ³amania siê ko¶ci na staro¶æ z powodu ich krucho¶ci. Osteoporoza to tak¿e wyprowadzanie z ko¶ci pierwiastków, czyli rzeszotnienie ko¶ci. U jednych zostan± one wydalone z moczem, ale u innych zostan± skumulowane w ró¿nych czê¶ciach organizmu: mózgu, sercu, naczyniach krwiono¶nych itp. Cz³owiek 75 - letni ma w ko¶ciach o 1kg mniej wapnia i 1kg mniej fosforu ni¿ cz³owiek m³ody. Mówi±c obrazowo s± to dwie kilogramowe torebki substancji, która pcha siê w chrz±stkê stawow±, pcha siê w naczynia, pcha siê w ¶ciêgna i w ró¿ne inne miejsca w ciele cz³owieka. Jest to wed³ug mnie jeden z g³ównych czynników powoduj±cych zag³adê organizmu, bo mineralizacje tkanek sprzyjaj± np. nowotworom, zawa³om, czyli chorobom niszcz±cym organizm. A jak to zrobiæ, ¿eby te procesy zachodzi³y wolniej lub ich nie by³o, to temat na osobn± rozprawê, na parê godzin rozmowy.

O: Czy zna Pan Profesor ksi±¿kê doktora Roberta Beckera „Elektropolis” – angielski tytu³ - „The Body Electric”? Zapyta³em o ni± Pana Profesora ze wzglêdu na poruszony przez Pana Profesora temat osteoporozy. W ksi±¿ce tej podany jest hipotetyczny obraz budowy ko¶ci na poziomie molekularnym. Opisane s± w³asno¶ci piezoelektryczne i pó³przewodnikowe ko¶ci, oraz wiele innych ciekawych zjawisk zwi±zanych z „elektryczno¶ci±” w ¿ywych organizmach.
MP: Ksi±¿ki nie czyta³em, ale chêtnie siê z ni± zapoznam. Bez w±tpienia pola elektryczne i magnetyczne, czy to w³asne, czy obce, maj± wp³yw na organizm cz³owieka. ¯yjemy w polu magnetycznym zaburzonym na wszelkie mo¿liwe sposoby, komórkami, sieci± elektryczn± 50Hz i jaka¶ reakcja organizmu na to mo¿e byæ – dok³adnie jaka – jeszcze nie wiemy. Mówi siê o pewnych czêstotliwo¶ciach, ¿e s± korzystne o innych, ¿e wrêcz przeciwnie. S± na przyk³ad takie które niszcz± ko¶æ. Wydaje siê, ¿e jest to z³e, ale okazuje siê, ¿e w niektórych wypadkach mo¿na to wykorzystaæ. Ko¶æ zniszczona siê odradza, czyli w tym wypadku czynnik niszcz±cy jest czynnikiem stymuluj±cym – zachodzi proces samogojenia i regeneracji.

O: W ksi±¿ce „Elektropolis” opisany jest proces odrastania koniuszka palca wraz z ko¶ci±, chrz±stk± stawow±, ¶ciêgnami, nerwami itd. u dzieci do lat 11, o ile tylko palec zosta³ odciêty nie dalej jak do pierwszej fa³dy za paznokciem. Palec taki niezawodnie odrasta³ w ci±gu 3 miesiêcy je¶li tylko rana nie by³a zszywana! Jest to zjawisko tak szokuj±ce, ¿e w niewielu szpitalach zaakceptowano metodê niezszywania tego typu rany, czy wrêcz odcinania zamiast przyszywania, utrzymuj±cego siê jeszcze na skórze uszkodzonego koniuszka palca,.
MP: Na pewne rzeczy, które siê dziej±, trzeba patrzeæ trochê inaczej. My siê sami umiemy naprawiaæ niczym robot na filmie granym przez Schwarzenegera. Zagojenie siê rany czy odro¶niêcie koniuszka palca to jest przecie¿ samonaprawa. Niestety nie wiemy jak zachodz± i jak stymulowaæ procesy samonaprawcze w organizmie. Ja podejrzewam, ¿e mo¿liwo¶ci naszego organizmu w tym wzglêdzie s± ogromne. Autosugesti±, lekarstwami, innymi rzeczami my mogliby¶my siê regenerowaæ. We¼my na przyk³ad zawa³ serca. Jest blokada miê¶nia sercowego, obumarcie miê¶nia i nagle siê okazuje, ¿e w okolicy zablokowanego naczynia tworzy siê kr±¿enie oboczne, tworz± siê naczynia które pozwalaj± to miejsce zablokowane omin±æ, i uszkodzona czê¶æ miê¶nia sercowego wraca do poprzedniej funkcji – cz³owiek jest zdrowy.
Sam siê wyleczy³! A my o tych sprawach nie wiemy nic! Wiele leków podawanych cz³owiekowi powinno mieæ w³a¶ciwo¶ci stymuluj±ce organizm, powinno go wzmocniæ, spowodowaæ regeneracjê.
Na razie to s± wizje przysz³o¶ci. Wiele rzeczy staje siê prostych je¶li zostan± nazwane - jak siê o nich powie. W tedy inni z regu³y mówi± - ale to proste!

O: Panie Profesorze. mi³o siê z Panem profesorem gawêdzi, ale rozumiem, ¿e Pan ma swoje obowi±zki i nie wypada mi nadu¿ywaæ Pañskiej go¶cinno¶ci. Mam nadziejê, ¿e planowany wyk³ad Pana Profesora dla krakowskich optymalnych bêdzie odebrany z niemniejszym zainteresowaniem ni¿ wywiad dla OPTY, który mam zaszczyt w³a¶nie przeprowadzaæ.
Serdecznie dziêkujê za interesuj±c± rozmowê.

Z prof. Maciejem Pawlikowskim rozmawia³ Janusz ¯urek.

Sk³adam podziêkowanie panu Ryszardowi Nowakowi za skontaktowanie mnie i umo¿liwienie przeprowadzenia wywiadu z prof. Maciejem Pawlikowskim.

Witold Jarmolowicz - Sob Lis 13, 2010 00:16

To stare dzieje sprzed siedmiu lat.
Uczestniczyli¶my w tamtych latach z Januszem i innymi w konferencjach na tematy zdrowotne.
JW

sylwiaz³odzi - Sob Lis 13, 2010 20:35

Te stare dzieje s± np. roztrz±sane w tematach: Czy je¶æ sól na forum? A pewnie przyda³oby siê przeczytaæ cos autorstwa profesora.

:-)

zyon - ¦ro Lis 17, 2010 15:40

Fajny art ale dlaczego ten pan specjalista nie wspomina o "'kamieniach mydelnych" tylko o cholesterolowych w czlowieku? Cos przeoczyl czy moze niewyedukowany dostatecznie w tym kierunku??
Mariusz_ - ¦ro Lis 17, 2010 15:47

http://www.google.pl/imag...=N&hl=pl&tab=wi
ka¿dy widzi to co chce, a jak pomaga to zaszkodzi skorzystaæ?

Cytat:
Most gallstones are mixtures of cholesterol, calcium bilirubinate, and calcium carbonate.

http://www.med-ed.virgini...dus/index5.html

http://www.gallbladder-sy...dder_stones.htm

zyon - ¦ro Lis 17, 2010 15:56

No ale widziec a wiedziec to jednak roznica. Bo jak sie pije oliwe z cytryna tylko po to zeby wyprodukowac mydlo do wydalenia to strata czasu.
Mariusz_ - ¦ro Lis 17, 2010 16:17

Na myd³o siê nada? :)
zyon - Pi± Lis 19, 2010 09:46

Musze przyznac, ze ostatnio masz dosc specyficzne poczucie humoru.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group