www.DobraDieta.pl
Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl

Odchudzanie - Schudnąć z niedużej wagi

Angelspit - Nie Paź 10, 2010 21:01
Temat postu: Schudnąć z niedużej wagi
Witam :-)

Chciałbym założyć temat dla osób zainteresowanych utratą wagi, mimo iż ich BMI jest w normie, a masa ciała nie stwarza zagrożenia dla zdrowia.

Mile widziane linki do artykułów z zakresu nauki i dietetyki, które wskazywałyby na jakieś różnicę pomiędzy spadkiem wagi u osób z nadwagą a osób z wagą normalną.
Podejrzewam, że u tych drugich procentowa utrata tkanki mięśniowej jest większa. A może to zależy od diety?

Mój wzrost to 178cm. Waga - 68kg :razz: Chcę schudnąć ok. 5kg, nie w tydzień, tylko wolniej i na stałe. Chciałbym zastosować którąś z diet low-carb: Lutza, Atkinsa lub Ducana. Wiele czytałem na temat pierwszej z nich, chciałbym powoli wdrażać ją jako stały sposób odżywiania.

Chętnie poznałbym opinię nt. tzw. środków przyspieszających metabolizm, czym są i czy są skuteczne. Przedtem nie brałem się poważnie za odchudzanie, więc moja wiedza w tym zakresie jest niekonkretna. Krąży wiele sprzecznych informacji porozrzucanych w internecie, ale to forum wydaje mi się być wiarygodne. Wiele osób stosuje low-carb od dawna, ale może ktoś zrobił tak w celu schudnięcia i może opisać swoje sukcesy. Interesuje mnie, jaką ilość kalorii powinienem spożywać.

Kolejna kwestia to ćwiczyć czy nie? Jeśli tak, to ćwiczenia siłowe czy aerobowe? Wydawało mi się logiczne, że powinno się uprawiać sport, ale przeczytałem (w pewnym miejscu), że ćwiczenia aerobowe na diecie powodują spalanie mięśni (???), a siłowe tym bardziej nie powinny występować na diecie redukcyjnej :-?

Postaram się kontynuować topik wraz z podjęciem diety. Chyba wezmę się za Atkinsa, kupiłem dziś paski ketonowe do badania, czy organizm jest w stanie ketozy. Wypadałoby też, bym zrobił morfologię i porównał wyniki sprzed i po zakończeniu diety. Mam nadzieję, że wytrwam :razz: :roll:

Pozdrawiam :papa:

zyon - Nie Paź 10, 2010 22:34

Siema, pisalem gdzies tu w temacie obok.
http://www.dobradieta.pl/...er=asc&start=30

Naginaj silowo ile sie da, zatrzymasz miesnie wywalisz fat. Z bieganiem i innymi pierdolami dla dziewczyn daj sobie spokoj.

nottymoni - Nie Paź 10, 2010 22:41

Cytat:
Z bieganiem i innymi pierdolami dla dziewczyn daj sobie spokoj


Ze co???? 8/

Jako "dziewczyna" polecam mimo wszysto bieganie:-) moze nie schudniesz bez diety ale bieganie angazuje wiele miesni i sylwetka zmienia sie bardzo na korzysc a samopoczucie po godzinnej rundce lepsze niz po ... hmmm... no moze jak po seksie:-)

Hannibal - Nie Paź 10, 2010 22:45

nottymoni napisał/a:
Ze co???? 8/

nie słuchaj go

Molka - Nie Paź 10, 2010 22:49

Bieganie jest super, figura nabiera pieknych proporcji.... :viva:
zyon - Pon Paź 11, 2010 08:18

Hannibal napisał/a:
nottymoni napisał/a:
Ze co???? 8/

nie słuchaj go

Hannibal, ty narcyzie, dlaczego oklamujesz kolege :hah:

Molka napisał/a:
Bieganie jest super, figura nabiera pieknych proporcji.... :viva:

Ee tam , po pilatesie nabiera piekniejszych.

Sugeruje koledze aby sie nie bawil w polsrodki.

zyon - Pon Paź 11, 2010 08:20

nottymoni napisał/a:
bieganie angazuje wiele miesni i sylwetka zmienia sie bardzo na korzysc a samopoczucie po godzinnej rundce lepsze niz po ... hmmm... no moze jak po seksie:-)

Silownia angazuje o wiele wiecej miesni i sylwetka zmienia sie duzo, duzo bardziej na korzysc a samopoczucie po godzinnym treningu duzo , duzo lepsze niz po czymkolwiek innym :-D TAKIE SA FAKTY. :viva:

Hannibal - Pon Paź 11, 2010 08:45

zyon napisał/a:
Silownia angazuje o wiele wiecej miesni i sylwetka zmienia sie duzo, duzo bardziej na korzysc a samopoczucie po godzinnym treningu duzo , duzo lepsze niz po czymkolwiek innym :-D TAKIE SA FAKTY. :viva:

Ćwiczenia siłowe są bardzo fajne, lubię je.
Ale tak jak po godzinnym treningu siłowym można czuć świetnie, tak i po godzinnym bieganiu, czy pływaniu.
W przypadku hinduskich przysiadów wystarczy kwadrans, żeby poczuć to "coś" :D

zyon - Pon Paź 11, 2010 09:26

Jakie to hinduskie?

Nie mowie , ze bieganie jest zle, powiedzialem to w kontekscie zrzucania wagi, do postu zalozycielskiego. Silowe zawsze beda lepsze w redukcji fatu niz bieganie i niewazne jaki to bedzie typ treningu pod warunkiem , ze bedzie ciezki. Duzo osob zrzuca "wage" zamiast zrzucac "smalec", wchodzi na wage , widzi mniej kilo i nie wnika czy znikly miesnie ze smalcem czy sam smalec. Cwiczenia silowe gwarantuja ci, ze pogonisz sam smalec, no zreszta jako chudzielec dobrze o tym chyba wiesz :viva:

Hannibal - Pon Paź 11, 2010 09:37

zyon napisał/a:
Jakie to hinduskie?

jedno z "królewskich" ćwiczeń 8-)
http://www.mattfurey.com/hindusquats.html

zyon - Pon Paź 11, 2010 11:08

Czyli na palcach z opuszczonymi rekami , powoli ?
Hannibal - Pon Paź 11, 2010 11:14

zyon napisał/a:
Czyli na palcach z opuszczonymi rekami , powoli ?

czyli tak - http://www.youtube.com/watch?v=jPSVpo4mzNI
wydech przy schodzeniu w dół, wdech przy wchodzenie w górę

zyon - Pon Paź 11, 2010 11:39

Zbadam to chociaz ostatnio cos mi chrupie w kolanie. Nie moge namierzyc miskow Haribo :viva:
Maad - Pon Paź 11, 2010 11:45

Hani, a po co tak głęboko przysiadać? To chyba niszczy kolana. Podobno należy zginać nogi w kolanach tylko do kąta 90 stopni.
zyon - Pon Paź 11, 2010 11:50

Hannibal napisał/a:
zyon napisał/a:
Jakie to hinduskie?

jedno z "królewskich" ćwiczeń 8-)
http://www.mattfurey.com/hindusquats.html
Krolewski to jest martwy ciag 8-) To jest najwyzej "ksiazece" ;)
Hannibal - Pon Paź 11, 2010 11:55

Maad napisał/a:
Hani, a po co tak głęboko przysiadać? To chyba niszczy kolana. Podobno należy zginać nogi w kolanach tylko do kąta 90 stopni.

No może by niszczyło jakbyś na karku miał jeszcze 100 kilosów :D
Hinduskie mają wręcz rehabilitacyjne właściwości

Maad - Pon Paź 11, 2010 11:58

Hannibal napisał/a:
Hinduskie mają wręcz rehabilitacyjne właściwości

to takie wishful thinking, czy może jest jakieś bardziej dogłębne wyjaśnienie?

Hannibal - Pon Paź 11, 2010 12:14

Maad napisał/a:
to takie wishful thinking, czy może jest jakieś bardziej dogłębne wyjaśnienie?

żaden wishful
oczywiście mówimy o poprawnym wykonaniu ćwiczenia, a nie jakiejś popelinie ;)
przeczytaj sobie na początek to, co Matt Furey ma do powiedzenia
oczywiście, jak Matt zaznacza, osoby, które mają z kolanami już ogromne problemy nie powinny robić w ogóle żadnych przysiadów, nawet tych hinduskich

Maad - Pon Paź 11, 2010 13:14

Hannibal napisał/a:
oczywiście mówimy o poprawnym wykonaniu ćwiczenia, a nie jakiejś popelinie

poprawnym czyli:
nie za szybko, nie za wolno, odpowiednio balansując, rytmicznie i z wdziękiem, bez odbicia na dole, z właściwym oddechem i ruchem rąk :hah: :hah: :hah:

Angelspit - Pon Paź 11, 2010 13:31

Witam ponownie :D

Wielkie dzięki za wszystkie rady. Pomyślę nad bieganiem, na razie robię 200 brzuszków na dzień, takich w miarę prawidłowo wykonywanych, przed chwilą skończyłem :P
Mam jeszcze hantelki 5kg, więc zacznę podnosić na bicepsy.

Jem właśnie ser biały, chudy, z solą i cebulą, taki twarożek :P zamiast śmietany dałem jogurt naturalny, by było mniej kalorii. Bardzo dobre w smaku o dziwo. To będzie mój ostatni (i pierwszy) posiłek na dzisiaj :sad:
Idę szukać jakiegoś przepisu low-carb na jutro.

Pozdrawiam

zyon - Pon Paź 11, 2010 13:40

Angelspit napisał/a:
To będzie mój ostatni (i pierwszy) posiłek na dzisiaj :sad:
Zwariowales? 8/ Zeby chudnac musisz jesc.
Angelspit - Pon Paź 11, 2010 13:51

Może zjem wieczorem parę jajek na twardo. Jutro kupię jakąś wędlinę w kawałku, to też żarcie low-carb, filety z dorsza (zapiekane w folii), ser żółty. Dzisiaj nie mam po prostu co do niskowęglowodanowego gara włożyć, chyba, że mnie głód wygna do sklepu :razz:
Pozbyłem się wszystkich słodyczy z mieszkania, chleb mnie nie kusi, warzywa i owoce tak samo.

Zyon, rozumiem, ze jesteś zwolennikiem jedzenia częstego a nieobfitego? Słyszałem o czymś takim, podobno metabolizm jest wtedy szybszy (tzn. spala się więcej kalorii w ciągu dnia).

zyon - Pon Paź 11, 2010 13:54

Angelspit napisał/a:
Zyon, rozumiem, ze jesteś zwolennikiem jedzenia częstego a nieobfitego? Słyszałem o czymś takim, podobno metabolizm jest wtedy szybszy (tzn. spala się więcej kalorii w ciągu dnia).

tak

Angelspit - Pon Paź 11, 2010 14:07

Tak będę robił, dzisiaj po prostu moja dieta jest jeszcze o kant d*py roztłuc. Muszę sobie ułożyć jadłospis, węgle ok. 20g dziennie, białka procentowo więcej niż tłuszczów (głównie nasyconych), zamykać się w 1000-1500 kcal.

Zastanawia mnie, jakie będę mieć samopoczucie po paru dniach nie-jedzenia węgli. Czy brak węgli nie wpływa na pracę umysłową? Wiem, że przy Lutzu organizm stara się zaspokajać potrzeby mózgu na glukozę, ale ja jestem na czymś podobnym do Atkinsa.

Hannibal - Pon Paź 11, 2010 14:11

Angelspit napisał/a:
Zastanawia mnie, jakie będę mieć samopoczucie po paru dniach nie-jedzenia węgli. Czy brak węgli nie wpływa na pracę umysłową? Wiem, że przy Lutzu organizm stara się zaspokajać potrzeby mózgu na glukozę, ale ja jestem na czymś podobnym do Atkinsa.

No brak energii, zmulenie, nawet zawroty głowy (ja miałem, ale ja zszedłem do ok. 50 g tychże).
Dbaj jakoś o potas i magnez, coby nie mieć skurczów łydek.

zyon - Pon Paź 11, 2010 14:38

Angelspit napisał/a:
Tak będę robił, dzisiaj po prostu moja dieta jest jeszcze o kant d*py roztłuc. Muszę sobie ułożyć jadłospis, węgle ok. 20g dziennie, białka procentowo więcej niż tłuszczów (głównie nasyconych), zamykać się w 1000-1500 kcal.

Ja bym tak radykalnie nie podchodzil tylko obcinal stopniowo, zaczal od 100-150 i obcinal po kilkanascie-dziesiat sprawdzajac jak sie czuje. Mimo wszystko wegle sa potrzebne do spalania tluszczu.

nottymoni - Pon Paź 11, 2010 14:55

Cytat:
Silownia angazuje o wiele wiecej miesni i sylwetka zmienia sie duzo, duzo bardziej na korzysc a samopoczucie po godzinnym treningu duzo , duzo lepsze niz po czymkolwiek innym :-D TAKIE SA FAKTY.




Dla mnie fakty sa takie, ze silownia to sztuczne tworzenie miesni, przez seryjne potworzenia, ktore z natura nie maja nic wspolnego. Oprocz tego, zero przyjemnosci przebywania w sztucznym swietle, z innymi spoconymi facetami i kobietami :hah:
A taki jogging z rana lub wieczorem... na swiezym powietrzu - sama przyjemnosc :-)

No ale, wszystko jest kwestią gustu:-)

nottymoni - Pon Paź 11, 2010 15:02

Cytat:
Zastanawia mnie, jakie będę mieć samopoczucie po paru dniach nie-jedzenia węgli. Czy brak węgli nie wpływa na pracę umysłową? Wiem, że przy Lutzu organizm stara się zaspokajać potrzeby mózgu na glukozę, ale ja jestem na czymś podobnym do Atkinsa.
[/quote]

Sorki, ale ty nie jestes na czyms podobnym do Atkinsa. Atkins zaleca jedzenie do syta i poleca tluszcze w diecie. Z tego co widze, to jesz chudy ser?? :-o a gdzie tluszcze? Na Atkinsie nie ma tez mowy o ograniczaniu kalorii.

Ja Atkinsa przerabialam przez miesiac, max wegli 20g, umyslowo czulam sie bardzo dobrze, malo senna i tak jakby nabuzowana, spac nie moglam:-)
Ale fizycznie bylo nie za dobrze, spadek formy, szybkie bicie serca.
Na dluzsza mete nie polecam.

zyon - Pon Paź 11, 2010 15:05

nottymoni napisał/a:
Dla mnie fakty sa takie, ze silownia to sztuczne tworzenie miesni, przez seryjne potworzenia, ktore z natura nie maja nic wspolnego. Oprocz tego, zero przyjemnosci przebywania w sztucznym swietle, z innymi spoconymi facetami i kobietami :hah:
A taki jogging z rana lub wieczorem... na swiezym powietrzu - sama przyjemnosc :-)

No ale, wszystko jest kwestią gustu:-)


Eee jakies typowe slogany powtarzasz bez zwiazku z rzeczywistoscia. Tak jak bieganie mozna podzielic na wyczynowe i amatorskie albo maratony i sprinty tak samo cwiczenia fizyczne zwane kulturystyka to niekoniecznie siedziecnie w i zapoconym grajdolku i nabijanie sobie kosmicznych narosli na ciele wzorem pudzianowskiego. Popatrz na brada pitta w troi, to tez efekt silowni 8)

zeto555 - Pon Paź 11, 2010 16:39

zyon napisał/a:
Tak jak bieganie mozna podzielic na wyczynowe i amatorskie albo maratony i sprinty tak samo cwiczenia fizyczne zwane kulturystyka to niekoniecznie siedziecnie

Jesli ktos chce uzyskac spadek wagi , a nie rozwoj miesni to tylko cwiczenia aerobowe.

Angelspit - Pon Paź 11, 2010 16:43

Rozumiem...
Zaprowadziłem tzw. dziennik diety, zapisuję spożyte węgle, z czasem się nauczę, co jaki ma skład.

Mam pytanie odnośnie suplementacji - stosujecie jakąś?
Może polecacie jakiś konkretny produkt?
Magnez w tabletkach już mam, może jakiś preparat witaminowy z szerokim spectrum?

zeto555 - Pon Paź 11, 2010 16:55

Angelspit napisał/a:
Mam pytanie odnośnie suplementacji - stosujecie jakąś?
Może polecacie jakiś konkretny produkt?

Najlepsza suplementacja to prwidlkowe zywienie, reszta to smiecie.

Hannibal - Pon Paź 11, 2010 17:24

Angelspit napisał/a:
Mam pytanie odnośnie suplementacji - stosujecie jakąś?

Naturalna - tak, np. Vilcacora, maca, tran blue ice, glinka bentonite, różne zioła

Molka - Pon Paź 11, 2010 17:53

Hannibal napisał/a:
Angelspit napisał/a:
Mam pytanie odnośnie suplementacji - stosujecie jakąś?

Naturalna - tak, np. Vilcacora, maca, tran blue ice, glinka bentonite, różne zioła

vilcacore? podobno w Polsce to podróba, tę skuteczna trzeba z Anglii sprowadzac i jest bardzo droga...

Hannibal - Pon Paź 11, 2010 17:59

Nie wiem, ja vicacory nie zażywałem. Ale np. Waldek tak, więc ma w tym lepsze rozeznanie.
RAW0+ - Pon Paź 11, 2010 18:29

Angelspit napisał/a:
Mam pytanie odnośnie suplementacji - stosujecie jakąś?
Może polecacie jakiś konkretny produkt?

Wg diety genotypowej:
zbieracze - zielona herbata,kwas lipoidowy, resveratrol
wojownicy - kwas lipoidowy, witamina B6 (fosforan pirydoksynowy), Boerhaavia diffusa
badacze - wapń, sterole roślinne, glutation (zredukowany)
nauczyciele - witamina B1, biotyna (wit. B7), probiotyki z kulturami bakterii, drożdże piwne
łowcy - kurkumina, probiotyki, kwas foliowy, polinikotynian chromowy

Angelspit - Pon Paź 11, 2010 19:09

Ciekawy podział, ale trochę wątpliwy jak dla mnie.
Podział niczym wśród mrówek faraona.
Chociaż na pewno nie bezpodstawny.
Jak scharakteryzować pod tym względem własny genotyp?
Budowa ciała, grupa krwi, gusta smakowe?
Interesujący temat.

RAW0+ - Pon Paź 11, 2010 19:16

Cytat:
Ciekawy podział, ale trochę wątpliwy jak dla mnie

U mnie działa bez zarzutu :-D
Angelspit napisał/a:
Jak scharakteryzować pod tym względem własny genotyp?

Trzeba nabyć książkę "Dieta genotypowa" Dr Peter J. D'Adamo i wykonać kilka pomiarów krwi, ciała i odpowiedzieć sobie na kilka postawionych tam pytań. Ale wydatek wart zachodu. Polecam.

Angelspit - Pon Paź 11, 2010 19:20

Dzięki, bardzo mnie to zaciekawiło :hihi:
Już się rozglądam za e-bookiem :razz:

RAW0+ - Pon Paź 11, 2010 19:25

Cytat:
Już się rozglądam za e-bookiem

Raczej nie znajdziesz - jest to jeszcze bardzo mało popularne. A tu masz najtaniej 8-)

zyon - Pon Paź 11, 2010 21:19

zeto555 napisał/a:
zyon napisał/a:
Tak jak bieganie mozna podzielic na wyczynowe i amatorskie albo maratony i sprinty tak samo cwiczenia fizyczne zwane kulturystyka to niekoniecznie siedziecnie

Jesli ktos chce uzyskac spadek wagi , a nie rozwoj miesni to tylko cwiczenia aerobowe.

Oczywiscie, ze nie, juz to przerabialismy. Robic normalny trening silowy ale z deficytem. Jezeli nie bedzie nadwyzki kalorii tto miesnie nie urosna, bo i z czego, za to sie zachowaja a na energie pojdzie fat. Proste i skuteczne.

Angelspit - Pon Paź 11, 2010 22:15

Dzisiejsze żarcie (wartości przybliżone):
twaróg chudy - 25g węglowodanów - 500kcal
3 jajka sadzone bez żadnych dodatków - 0g carb. - 250kcal

Pod koniec dnia męczy mnie chodzenie po mieszkaniu :hah:
Jutro zwiększę kalorie do 1300.

Dwa małe pytania:
1. węglowodany lepiej jeść rano czy wieczorem?
2. ser żółty i kiełbasa nie są zbyt kaloryczne jak na dietę redukcyjną? Mimo wszystko prawo zachowania energii obowiązuje i bilans energetyczny musi być na minusie.

arturtsk - Pon Paź 11, 2010 23:39

Taller pisał że nawet najmniejsze obniżenie "kalorii" to juz crash diet.
Pisał właśnie żeby jeść tyle ile sie chce a nawet wiecej by przyśpieszyć metabolizm?
a Keys w badaniu diet o niskich kaloriach zanotował wzrost metabolizmu o 30%?
Nie wiem jak to interpretować ale Taller ładnie opisał dlaczego nie warto obniżać kalorii a Keys przedstawił skutki uboczne obniżania kalorii ( też zanotował brak pożądanych rezultatów)

Maad - Wto Paź 12, 2010 07:57

Cytat:
Pisał właśnie żeby jeść tyle ile sie chce a nawet wiecej by przyśpieszyć metabolizm?

A jeśli ktoś pochłania np. 4000 kal dzień w dzień, to też ma się nie ograniczać? Przy dużym nadmiarze trzeba kalorie ciąć, ale delikatnie o 10% maks 20%, a nie od razu schodzić do 1300

Hannibal - Wto Paź 12, 2010 08:09

Kwaśniewski pisał chyba kiedyś o takim jednym grubym gościu-żarłoku, który przeszedł na DO i z początku pochłaniał dziennie z 10 kostek masła, kilkadziesiąt jajek, podgardla, boczki, etc. :D
No i co? No i chudł

zyon - Wto Paź 12, 2010 08:17

Angelspit napisał/a:
Dzisiejsze żarcie (wartości przybliżone):
twaróg chudy - 25g węglowodanów - 500kcal
3 jajka sadzone bez żadnych dodatków - 0g carb. - 250kcal

Pod koniec dnia męczy mnie chodzenie po mieszkaniu :hah:
Jutro zwiększę kalorie do 1300.

Hardcore wiekszy niz dieta kopenhaska i dieta 1000 kcal. Moze cos w tym jest, ze najpierw sobie zrujnujesz zdrowie to potem je zaczniesz cenic, ja mimo to bym radzil cenic od razu, bez rujnowania go glodowymi dietami, ktore i tak w koncu sie skoncza jojo

zyon - Wto Paź 12, 2010 08:18

Hannibal napisał/a:
Kwaśniewski pisał chyba kiedyś o takim jednym grubym gościu-żarłoku, który przeszedł na DO i z początku pochłaniał dziennie z 10 kostek masła, kilkadziesiąt jajek, podgardla, boczki, etc. :D
No i co? No i chudł

Tez lubie te bajke, czytam ja dzieciom do snu na zmiane z kotem w butach.

Angelspit - Wto Paź 12, 2010 10:44

Witam wszystkich z rana :pada:

Biorę sobie rady do serca i zwiększam ilość kalorii, do hmm... 1500? Łykam jeszcze witaminy i magnez.

DO ma chyba najmniej dowodów naukowych na swoją korzyść, prawda? Sam fakt, że obiecuje wyleczenie z SM budzi podejrzenia.

arturtsk - Wto Paź 12, 2010 11:23

Nie patrz na "kalorie" a na BTW. Mit kalorii został dawno obalony...

Atkins, Taller, GCBC itd..., w tych książkach były badania gdzie nie zmniejszano kalorii a proporcje BTW i waga spadała...wiec to bajki nie są....

zyon - Wto Paź 12, 2010 11:56

Angelspit napisał/a:
Biorę sobie rady do serca i zwiększam ilość kalorii, do hmm... 1500?

Czytaj wyzej co ci pisza, przestan liczyc i obcinac kalorie. Lekki deficyt mozna ale bez przesady. Deficyt zrob sobie cwiczeniami.

Angelspit napisał/a:
Łykam jeszcze witaminy i magnez.

Lykanie tabletek to nie jest rozwiazanie. Da sie znalezc pyublikacje gdzie jest opisana przyswajalnosc skkladnikow z postaci tabletek, oglednie mowiac slaba. Suplementuj ale naturalnie, np spirulina sie zainteresuj czy glinka.

Maad - Wto Paź 12, 2010 12:11

Hannibal napisał/a:
pochłaniał dziennie z 10 kostek masła, kilkadziesiąt jajek, podgardla, boczki, etc. :D
No i co? No i chudł

chudł, bo musiał mieć permanentną biegunkę tłuszczową - albo biochemia się myli :hihi:
fizjologiczna prędkość absorpcji tłuszczu z jelita wynosi 14g/h
to daje w ciągu 24h zaledwie 2kostki masła
nawet gdyby miał jakieś osobnicze predyspozycje do ekspresowego trawienia tłuszczu, to byłby w stanie stawić góra 4 kostki, a gdzie jajeczka, podgardle i boczuś?

Hannibal - Wto Paź 12, 2010 12:12

Maad napisał/a:
chudł, bo musiał mieć permanentną biegunkę tłuszczową - albo biochemia się myli :hihi:

on chudł niebiochemicznie :-D

zyon - Wto Paź 12, 2010 12:15

Chudl w oczach :hah: albo chudl optymalnie :hah: :hah:
Angelspit - Wto Paź 12, 2010 15:05

Przeczytałem coś zatrważającego w internecie 8/
Kofeina powoduje wyrzut insuliny do krwi? Jak to z nią jest? Zmniejsza wrażliwość na insulinę?

Piję bardzo dużo kofeiny, od jakiegoś roku wypijam ok. 4 litrów coli bez cukru dziennie.
Wiem, że robię głupio, nawet bardzo, ale chyba się uzależniłem. Jak nie wypiję coli w ciągu dnia, to ciągle chodzi mi po głowie wielka szklanica buzującej od gazu coli o pięknym, ciemnym kolorze i zapachu drażniącym nozdrza, mmm... Do tego dochodzą jakieś 3-4 filiżanki mocnej kawy.
Ale od dzisiaj odstawiam jedno i drugie, przechodzę na wodę mineralną, niegazowaną :razz: Ciekawe jak się pije coś, co nie ma smaku :mad: Muszę się przygotować na jakieś objawy abstynencyjne...

Chcę nadmienić, że mam 18 lat a wspomniany powyżej tryb życia prowadzę od dwóch. Wg moich obliczeń spożywam od 500 do 1200 mg kofeiny dziennie, z tym, że poniżej dolnej granicy mało kiedy schodzę. Wracam do swojego wcześniejszego pytania: kofeina jest korzystna dla zdrowia i w przypadku diety low-carb (odchudzającej)?

Pozdrawiam :pada:

Angelspit - Wto Paź 12, 2010 15:16

http://kopalniawiedzy.pl/...raham-4887.html

Cytat:
Graham i dwie studentki Lesley Moisey oraz Stia Kacker zaplanowali eksperyment z dwoma rodzajami płatków śniadaniowych: 1) z niską zawartością cukru (light) i 2) z umiarkowaną zawartością cukru. Badali różnice w wydzielaniu insuliny w odpowiedzi na pojawienie się glukozy. Na godzinę przed posiłkiem zdrowi mężczyźni wypijali kawę kofeinową lub bezkofeinową.

Okazało się, że u panów, którzy jedli płatki light, poziom cukru był o 250% wyższy, gdy przed śniadaniem uraczyli się kofeinową, a nie pozbawioną alkaloidu małą czarną. Kofeina wpływa na reakcję organizmu na insulinę. Wytwarza stan insulinooporności, czego skutkiem jest wzrost stężenia glukozy we krwi [hiperglikemia].

Hannibal - Wto Paź 12, 2010 16:33

Angelspit napisał/a:
Piję bardzo dużo kofeiny, od jakiegoś roku wypijam ok. 4 litrów coli bez cukru dziennie.

bez cukru, ale z ASPARTAMEM :razz:
4 litry dziennie? Powodzenia! :what:

Angelspit - Śro Paź 13, 2010 14:38

Heloł :papa:

Jak narazie trzeci dzień diety, półtora dnia bez kofeiny, ciśnienie 90 na 70, puls przyspieszony :hah:

Nie jem w ogóle węgli, jadę na nabiale, jajach i mięsie :what: :hah:
Zauważyłem, że muszę się pilnować, żeby wypijać chociaż te 1,5l wody 8/
Ale ogólnie ujmując czuję się dużo lepiej niż wczoraj. Chyba się przyzwyczajam...

Angelspit - Czw Paź 14, 2010 20:32

4 dzień diety mija. Spożycie cukrów oscyluje między 10-20 gramami dziennie 8/
Po chwilowej poprawie znowu jestem bardzo słaby, nie mogę się na niczym skoncentrować, wcześnie robię się senny, mimo że jem jakieś 1500-1800 kcal dziennie. W dodatku po zjedzeniu czegoś wcale nie mam więcej energii, czuję jedynie mniej przestrzeni w żołądku :what: Do tego mam zawroty głowy. Ketodiastix (paski do mierzenia poziomu glukozy i ciał ketonowych w moczu) wskazuje, że jestem w stanie ketozy, a glukozy mam bardzo mało (kolor neutralny, czyli niby glukozy nie mam wcale, co jest jednak niemożliwe).

Czytam książkę Atkinsa. Wg niej robię fazę "induction", ale chcę od jutra zwiększyć ilość węgli do ok. 40g. Od czterech dni jestem jakby wyłączony z życia. W dodatku odstawiłem kofeinę :-/ Normalnie asceza :razz:

Każdy organizm jest inny, widocznie swój tak przyzwyczaiłem do słodkiego, że mam abstynencyjną delirkę :hah:

Pozdrawiam

rakash - Czw Paź 14, 2010 21:54

Angelspit napisał/a:

Każdy organizm jest inny, widocznie swój tak przyzwyczaiłem do słodkiego, że mam abstynencyjną delirkę :hah:

Pozdrawiam


Pod tym względem akurat to kazdy organizm jest bardzo podobny.

zeto555 - Czw Paź 14, 2010 21:56

Angelspit napisał/a:
Każdy organizm jest inny, widocznie swój tak przyzwyczaiłem do słodkiego, że mam abstynencyjną delirkę :hah:

To sie musialo tak skonczyc. Wegle natychmiast w gore, a podejrzewam , ze 40g to za malo bedzie.

zyon - Pon Paź 18, 2010 09:29

Angelspit napisał/a:
4 dzień diety mija. Spożycie cukrów oscyluje między 10-20 gramami dziennie 8/
Po chwilowej poprawie znowu jestem bardzo słaby, nie mogę się na niczym skoncentrować, wcześnie robię się senny, mimo że jem jakieś 1500-1800 kcal dziennie. W dodatku po zjedzeniu czegoś wcale nie mam więcej energii, czuję jedynie mniej przestrzeni w żołądku :what: Do tego mam zawroty głowy. Ketodiastix (paski do mierzenia poziomu glukozy i ciał ketonowych w moczu) wskazuje, że jestem w stanie ketozy, a glukozy mam bardzo mało (kolor neutralny, czyli niby glukozy nie mam wcale, co jest jednak niemożliwe).

Czytam książkę Atkinsa. Wg niej robię fazę "induction", ale chcę od jutra zwiększyć ilość węgli do ok. 40g. Od czterech dni jestem jakby wyłączony z życia. W dodatku odstawiłem kofeinę :-/ Normalnie asceza :razz:

Każdy organizm jest inny, widocznie swój tak przyzwyczaiłem do słodkiego, że mam abstynencyjną delirkę :hah:

Pozdrawiam

Daj se siana z Atkinsem, kup sobie Lutza, jak cie nie stac, to ci moge pdfa dac. Nie tnij kalorii i sie nie wydurniaj. Jak chcesz robic deficyt kaloryczny to zrob go cwiczeniami fizycznymi, przyjemne z pozytecznym polaczysz przytnajmniej.

Angelspit - Wto Paź 19, 2010 12:51

Witam, po parudniowej przerwie :D

Nadal się trzymam z dietą, chociaż niezbyt restrykcyjnie. Kalorii raczej nie liczę, ale nie jem żadnych słodyczy, chleba itp.
Książkę Lutza (e-book) przeczytałem, węglowodanów jem 60-70g dziennie.
Waga wskazuje, że schudłem 2kg, 1kg to pewnie ubytek wody, więc efekt niewielki.

Pozdrawiam

Hannibal - Wto Paź 19, 2010 13:17

Angelspit napisał/a:
Waga wskazuje, że schudłem 2kg, 1kg to pewnie ubytek wody, więc efekt niewielki.

W ciągu ilu dni tyle schudłeś?
Jeśli kilku to efekt wcale nie niewielki.

Mariusz_ - Wto Paź 19, 2010 13:24

Nie uważacie, że ludzie będący na LC w początkowej fazie spożywają zbyt mało białek? Mianowice białko jak podaje to Kwasniwski 100-150g w początkowej fazie, aby wymienić komórki (zmienić/dostosować metabolizm oraz układ hormonalny do pobierania energii z tłuszcz) węgle wtedy na poziomie 50g.Do tego duża białka zrekompensuje nam mała ilość ww w razie w oraz wzmocni efekt termogeniczny-spalanie tkanki tłuszczowej. Następnie po tzw przebudowie zmniejszamy ilość białka i dochodzimy do proporcji 1:2,5-x:1-1,2 tak to wyczytałem u Kwaśniewskiego książaka kucharska.

Co o tym sądzicie? Zyon ty masz doświadczenie w chudnięciu. Ma to sens ?

P.S te 70-80g (zależnie od wagi) ww dobrze wpływają na pracę wątroba-->tarczyca--->przemiana materii (metabolizm) Raymmond Peat

http://www.leangains.com/search/label/Fat%20Loss

Hannibal - Wto Paź 19, 2010 13:42

Mariusz_ napisał/a:
Nie uważacie, że ludzie będący na LC w początkowej fazie spożywają zbyt mało białek?

Jest właśnie na odwrót.
Spożywają ich stosunkowo dużo, natomiast nadal za mało jedzą tłuszczu (ze strachu przed nim)
Mariusz_ napisał/a:
Mianowice białko jak podaje to Kwasniwski 100-150g w początkowej fazie

Mógłbyś wskazać miejsce gdzie to pisze?

Mariusz_ - Wto Paź 19, 2010 14:08

Strona 11.
"W początkowym okresie żywienia optymalnego, tj. przez około 1 miesiąca u osób młodych i około 3 mieisęcy u starszych , należy zwiększyć spożycie białka do 100, a nawet 130g na dobę.Podbnie należy postępować w przypadku osób chorych na gosciec [rzewleły postępujący., z niedoborami wagi i dużymi zmianami zniekształcającymi stawów(...)"

str 16
"Po przystosowaniu się organizmu do nowej diety zapotrzebowanie organizmu an białko zmniejsza się . Zmniejsza się również. gdy sopożywa się białko o najwyższej wartości biologicznej. Wówczas proorcja między białkiem i ww jak 1:0,5 nie obowiązuje. Może być 1:1, lub nawet 1:1,5"

"Od tej zasady mogą być pewne odchylenia zależne od właściowości psychofizycznych człowieka, warunków środowiskowych i chorób, na jakie człowiek cierpi.Otyli powinni w pierwszych mieisącach diety zmniejszyć ilość tłuszczy do 1-2g na 1 g białka"

Mariusz_ - Wto Paź 19, 2010 14:10

Dalej będę sie trzymał tego co napisałem: dużo białka w początkowej fazie ,mało ww i realtywnie mało tłuszczy. ;)
Hannibal - Wto Paź 19, 2010 14:44

Mariusz_ napisał/a:
Dalej będę sie trzymał tego co napisałem: dużo białka w początkowej fazie ,mało ww i realtywnie mało tłuszczy. ;)

No ja też się z tym mniej więcej zgadzam, tj. co do relatywnych ilości.
Chodziło mi tylko o to, że nie tylko otyli, ale i szczupli, którzy rozpoczynają LC nierzadko ze strachu przed tłuszczem jedzą mnóstwo białka. No i narzekają później na gorsze samopoczucie, brak energii, itp.

Mariusz_ - Wto Paź 19, 2010 15:00

Ja mam na myśli taką wersje
B 100g 1
T 100g lub 200g 1-2 przy odchudzaniu wersja pogrubiona.
W 50g 0,5

Hannibal - Wto Paź 19, 2010 15:24

no wersja spoko
ja miałem takie początki LC na myśli: 200 g białka, 50 g tłuszczu i 50 g węgli :D

Kangur - Wto Paź 19, 2010 21:11

Hannibal napisał/a:
Mariusz_ napisał/a:
Nie uważacie, że ludzie będący na LC w początkowej fazie spożywają zbyt mało białek?

Jest właśnie na odwrót.
Spożywają ich stosunkowo dużo, natomiast nadal za mało jedzą tłuszczu (ze strachu przed nim)
Mariusz_ napisał/a:
Mianowice białko jak podaje to Kwasniwski 100-150g w początkowej fazie

Mógłbyś wskazać miejsce gdzie to pisze?

No i "prosie" znafca i krytykant DO o tym nie wiedzial.

Angelspit - Wto Paź 19, 2010 23:20

Odpowiadając na Twoje pytanie Hannibal: te 2kg spadło w 9 dni, czyli masz rację, dość przyzwoicie :P

Ja nie liczę, ile jem białka czy tłuszczu, prędzej liczę węgle.

Najbardziej "low carb" są chyba jajka - 0 carb., proporcja Białko-Tłuszcz 1:1.

No i dzieląc się dalej "radami" (kij, może komuś się przydadzą :p):
- Pijemy kawę po posiłku, nie przed. Na low carb to jest ważne, bo pijąc kawę przed jedzeniem, stymulujemy trzustkę do wydzielania większej ilości insuliny. To hormon blokujący spalanie tłuszczu!
- Ze względu na brak błonnika w diecie (lub jego śladowe ilości), polecam otręby pszenne (nie żytnie, bo w nich jest błonnik przyswajalny o zupełnie innych właściwościach) - kosztują parę groszy (w końcu to produkt uboczny, który przed epoką masowego odchudzania trafiał do śmieci). Jeść na początek kilka łyżek dziennie, by pobudzić jelita do pracy.
- Osobiście darowałem sobie częste jedzenie małych porcji, bo w moim przypadku jest to mało skuteczne. Jem, jak jestem głodny, przeważnie dwa razy dziennie.
- Nie polecam tych 20g węgli wg Atkinsa. To jest dobre dla osób, które na diecie mogą się "wyłączyć z życia", albo nie reagują uczuciem umysłowego wyczerpania :P

Pozdrawiam!

Hannibal - Śro Paź 20, 2010 06:48

Angelspit napisał/a:
- Pijemy kawę po posiłku, nie przed. Na low carb to jest ważne, bo pijąc kawę przed jedzeniem, stymulujemy trzustkę do wydzielania większej ilości insuliny. To hormon blokujący spalanie tłuszczu!

nie no, nie tylko jest tak na LC
no i to picie kawy po posiłku - czytałem, żeby właśnie tego nie robić ze względu na wzrost poziomu cukru we krwi
warto spojrzeć na to:
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/11815511
http://www.drmirkin.com/diabetes/9897.html
Angelspit napisał/a:
- Ze względu na brak błonnika w diecie (lub jego śladowe ilości)

Ale w czyjej diecie?
Bo na LC można jadać tego błonnika dość słuszne ilości.
Najlepiej w pektynach z owoców.

Paweł-poprostu - Śro Paź 20, 2010 12:11

Hannibal napisał/a:
Najlepiej w pektynach z owoców.

Błonnik owocowy i warzywny jest znacznie bardziej skuteczny, np. z ogórka na 1gram wiąże 20gram wody, a taki z otrębów ma kilka (około pięciu) razy mniejszą skuteczność.

serenity - Czw Lis 01, 2012 11:03

a zamiast tych wszystkich diet i wyliczen - moze bieganie i basen?
zyon - Czw Lis 01, 2012 11:04

a moze jednak nie bardzo?

licznik chcesz sobie nabic? sluszna inicjatywa ale uwazaj na agentow, oni sa wszedzie..


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group