www.DobraDieta.pl
Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl

Sfera psychiczna i duchowa - Prostytucja

zenon - Czw Cze 10, 2010 23:02
Temat postu: Prostytucja
Niechze punktem wyjscia bedzie ta audycja:

http://www.youtube.com/watch?v=VU8oy2pkbaw

Rozmowy w toku u Drzyzga:
http://www.youtube.com/watch?v=dAXtGZKNZ1s
Taka dosc poruszajaca rozmowa. Nie wiem na ile wyrezyserowana.. pokazuje kilka aspektow toksycznosci.

A tu cos wulgarnego, zenujacego, z radia :P :
http://www.youtube.com/watch?v=NtcPFMzZDJE

Napisalem w sumie duzy wstep, o czym moznaby gadac, ale stwierdzilem, ze moze ciekawiej, jesli bedziecie dawac spontaniczne komantarze, a potem dyskusja sama sie rozwinie. Moje refleksje nie uciekna, ujawnie je potem.

Zakladam watek w sferze psychicznej, bo interesuje mnie glownie ten aspekt.

iliq - Pią Cze 11, 2010 09:08

Jeśli chodzi o ten temat warto zapoznać się z tą pozycją:

http://rapidshare.com/fil...zarodziejki.rar

Nie słuchałem tamtych rzeczy bo jestem jak najbardziej na tak. Jest pobyt jest podaż = wszystko jest ok. Tylko pytanie czy dziwki chciałby mieć drugiego alfonsa w postaci państwa który by pobierał od nich kasę 8-)

zenon - Pią Cze 11, 2010 09:28

dwie pierwsze "tamte rzeczy" to wywiady z autorka tej ksiazki.

Skroc link.

_flo - Pią Cze 11, 2010 15:31

Ja bym chciala wiedziec, od ktorego momentu (jakiej sumy tez?) wedlug was konczy sie prostytucja, a zaczyna sie "układ"?
Czy to jest prostytucja? (Robert Murdoch + Wendi Deng)

Anonymous - Pią Cze 11, 2010 15:54

_flo napisał/a:
Ja bym chciala wiedziec, od ktorego momentu (jakiej sumy tez?) wedlug was konczy sie prostytucja, a zaczyna sie "układ"?
Czy to jest prostytucja? (Robert Murdoch + Wendi Deng)
Obrazek


Jaki WSPANIALY widok!!! :viva:

Czy to nie jest PIEKNE? 8-)
.

BTW
Jak czlowiek cos takiego zobaczy to od razu lzej
na .........szy! :viva:
.

zenon - Pią Cze 11, 2010 19:05

_flo napisał/a:
Ja bym chciala wiedziec, od ktorego momentu (jakiej sumy tez?) wedlug was konczy sie prostytucja, a zaczyna sie "uklad"?

Ja widze zasadnicza roznice.
Cytat:
Czy to jest prostytucja? (Robert Murdoch + Wendi Deng)

kto to?
Chyba nie graja progresywnego rocka, wiec nie kojarze..

_flo - Pią Cze 11, 2010 23:20

zenon napisał/a:

kto to?
Chyba nie graja progresywnego rocka, wiec nie kojarze..

moze rocka nie graja, ale pierwsze skrzypce wsrod mediow owszem
oczywiscie przekrecilam imie 8) Rupert nie Robert
CEO telewizji cyfrowej Sky (i calej reszty), - ktora nota bene zajmuje sie transmitowaniem wydarzen sportowych. W UK kazdy normalny chlopiec dalby sobie reke odciac, ale Sky musi byc.

zenon - Sob Cze 12, 2010 00:03

a jak sie to ma do tematu watku, bo dalej nie kumam :)
Neska - Sob Cze 12, 2010 00:31

ale o jaki aspekt Zeniu Ci chodzi? bo ta dyskusja moze byc szeroka.
zenon - Sob Cze 12, 2010 00:41

Kazdy aspekt, no glownie sfera psychiczna.

Emocje, mechanizmy radzenia sobie w tym specyficznym zawodzie, motywacja, przyczynowosc, relacje w takich parach jak w pierwszym filmiku, relacje matka-prostytutka <-> dziecko, itd itp

Pan seksuolog w 2 filmiku sugeruje, iz prostytutki wcale nie sa z patologicznych rodzin, i ze czesto maja poukladane relacje w rodzinie.
Jak to skomentujecie?
A moze ktos zarzuci jakimis przykladami, badaniami? Moze jakis wpis z bloga, dobry wywiad lub komentarz psychologa?

nie bojcie sie tematu ludziska!

_flo - Sob Cze 12, 2010 00:56

zenon napisał/a:
dalej nie kumam

to ten syrop

zenon - Sob Cze 12, 2010 08:43

_flo napisał/a:
zenon napisał/a:
dalej nie kumam

to ten syrop


Ty swinko morska :P

Zielony Karzeł - Sob Cze 12, 2010 23:30

No z tym zdjęciem to chodzi o to, że jak to tak może być, że stary a bogaty jest a ma młodą dupę. Czy to już prostytucja, czy może nie.

IMO faceci z kasą są często bardziej pewni siebie, co jest głównym czynnikiem w byciu atrakcyjnym. Podobnie skoro jest CEO popularnej TV, to ma dużą władzę - również magnes na laski. 8-) Widocznie na Chinki Czukuczikulinki to również działa.

Sam do prostytutek nic nie mam - jak chcą niech to robią, ale nie chciałbym mieć córki dziwki. Podobnie jak nie chciałbym by moja córka była sprzątaczką. Bardziej jednak nie chciałbym by była dziwką.

iliq - Nie Cze 13, 2010 13:30

Zenon napisał/a:
Pan seksuolog w 2 filmiku sugeruje, iz prostytutki wcale nie sa z patologicznych rodzin, i ze czesto maja poukladane relacje w rodzinie.


ale czemu odrazu zakładać że to przez problemy. To po prostu świadomy wybór, jeśli takowa osoba go dokonuje to ja nie widzę w tym problemu.

M i T - Nie Cze 13, 2010 13:41

Illiq, a wziąłeś pod uwagę olbrzymią liczbę prostytutek - kobiet wcześniej uprowadzonych przez gangi, poddawanych działaniu narkotyków i w dalszej kolejności, zmuszanych do prostytucji? Pytam, bo napisałeś "to świadomy wybór" nie zaś " o ile to świadomy wybór".

Tomek

Molka - Nie Cze 13, 2010 13:53

Prostytucja? pomijam zmuszanie do prostytucji bo to odrebny temat....
hm, wydaje mi sie iz istnieje pewna grupa kobiet, które nie mają, nie potrafią mieć pomysłu na siebie( po co wysilać się intelektualnie skoro pewną częścią ciała można zmachać nie złą kase) z jednoczesnym ogromnym parciem na życie o wysokim standardzie materialnym....
nie rozumiem kobiet, które np. uprawiają prostutucje na życzenie swojego partnera z miłości do tegoż.... :hihi: to juz jest dla mnie mega patologia z ogromnie niskim poczuciem własnej wartości połączonym z mega głupotą.... takiego facia to nawet nie chce mi sie tu komentować... :razz:

M i T - Nie Cze 13, 2010 13:56

...a jak nazwać pójście do wyra ze swoim pracodawcą, by zyskać lepsiejszą posadkę?
Wiem, co to prostytucja, bo sam czułem się jak dziwka głosując na PO i na akces do UE. Wciąż silny kac mentalny jest nie do zniesienia :faint: Chyba zacznę się biczować, jak ten grubas-gej z "Imienia Roży" ;)

A co z prostytucją sakralną??

Tomek

Molka - Nie Cze 13, 2010 14:07

M i T napisał/a:
...a jak nazwać pójście do wyra ze swoim pracodawcą, by zyskać lepsiejszą posadkę?
Tomek

to jest juz sytuacja bardziej zlozona, bo np. moze byc tak, iz kobieta nie jest związana a szef jest interesującym facetem, aż tak dużo nie traci a może zyskać.... :-D poza tym jest jednak różnica miedzy seksem z jednym konkretnym facetem ( nie wszystkie kobiety potrzebują miłości by uprawiać sex ) a zaliczaniem kilku dziennie z alfonsami w tle.... :-)

Anonymous - Nie Cze 13, 2010 14:38

M i T napisał/a:
...a jak nazwać pójście do wyra ze swoim pracodawcą, by zyskać lepsiejszą posadkę?...
Tomek...

No a "bendonc mojszym", zatrudnienie swojej "zonki"
na ten przyklad bez STUDIOW STACJONARNYCH
na cieplej posadce w NFZ? :razz:

To 100 razy gorsze od PROSTYTUCJI! 8-)
.

Maad - Nie Cze 13, 2010 19:54

M i T napisał/a:
...a jak nazwać pójście do wyra ze swoim pracodawcą, by zyskać lepsiejszą posadkę?

czasem trzeba to zrobić, żeby tej obecnej nie stracić :(

iliq - Nie Cze 13, 2010 20:32

Jasne Tomku że chodzi mi o o sytuację w której kobieta nie jest do tego zmuszana.

MiT napisał/a:

...a jak nazwać pójście do wyra ze swoim pracodawcą, by zyskać lepsiejszą posadkę?


barterem

PS. Tomku po co są wyrzuty sumienia? Przecież i tak nie zmienisz tego że to zrobiłeś.

zenon - Nie Cze 13, 2010 20:38

Maad napisał/a:
M i T napisał/a:
...a jak nazwac pojscie do wyra ze swoim pracodawca, by zyskac lepsiejsza posadke?

czasem trzeba to zrobic, zeby tej obecnej nie stracic :(


Co to znaczy "trzeba" :shock:

nie ma, ze trzeba.

Jezeli ktos, kto ma nad nami przewage wynikajaca z pozycji w pracy oczekuje tego typu "wymiany" to jest to zwyczajny szantaz, mobbing i lajdactwo i na to sa paragrafy i metody by sobie z tym radzic.

Jedynie szantazysta, ktory czuje sile jest skuteczny.

zenon - Nie Cze 13, 2010 20:40

iliq napisał/a:

MiT napisał/a:

...a jak nazwac pojscie do wyra ze swoim pracodawca, by zyskac lepsiejsza posadke?


barterem

PS. Tomku po co sa wyrzuty sumienia? Przeciez i tak nie zmienisz tego ze to zrobiles.


ta ta

"Nie ma bledow, jest tylko doswiadczenie" :hah:

iliq - Nie Cze 13, 2010 20:40

Zenon napisał/a:
Jezeli ktos, kto ma nad nami przewage wynikajaca z pozycji w pracy oczekuje tego typu "wymiany" to jest to zwyczajny szantaz, mobbing i lajdactwo i na to sa paragrafy i metody by sobie z tym radzic.


w teorii jak najbardziej w praktyce już nie za bardzo. Dzięki prawu tak samo poradzisz sobie z szefem jak z grupą dresów na ulicy. W obu przypadkach liczy się Twoja reakcja na ich zachowanie

Cytat:
Według art. 943 § 2. Kodeksu pracy mobbing oznacza działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników.

Pracodawca jest obowiązany przeciwdziałać mobbingowi (art. 943 § 1. K.p.).

Pojęcie mobbingu jest zasadniczo nowością w polskim prawie pracy. Z tego też względu nie ma wystarczająco jasnych i ugruntowanych powszechną praktyką kryteriów wedle których możliwe byłoby bezsprzeczne rozdzielenie zjawiska mobbingu od takich atrybutów pracodawcy czy przełożonego jak: egzekwowanie poleceń, egzekwowanie dyscypliny czy możliwość kształtowania preferowanych postaw i zachowań międzyludzkich w środowisku pracy.

zenon - Nie Cze 13, 2010 21:04

Nie twierdze, ze jest idealnie, bo nie jest. Ale w obecnych czasach wiele sie zmienia, sa juz fundacje zajmujace sie tym tematem, mozna dostac bezplatne wsparcie.

Pozatym sa metoddy psychologiczne jak sie nie dac szantazowac.

Maad - Pon Cze 14, 2010 11:23

prawo, prawo, prawo ...

kiedyś czytałem reportaż o kobiecie, którą pracodawca bezprawnie zwolnił z pracy, zaskarżyła go, wygrała sprawę i musiał ją znowu przyjąć do pracy na poprzednie stanowisko

wróciła do pracy, dostała nowy pokój - puściutki, tylko cztery ściany i drzwi, bez okna, bez mebli, nawet krzesła nie było, jedynie gwóźdź na ścianie na którym mogła płaszcz powiesić

otrzymała zakaz wychodzenia z tego pokoju, zakaz rozmawiania z innymi pracownikami firmy - całkowita izolacja - absolutny brak jakiegokolwiek zajęcia - miała być przez te swoje 8h dziennie w pogotowiu, mogła sobie co najwyżej medytować, bo spać też jej nie było wolno

długo tak nie wytrzymała ;-( sama się zwolniła

Molka - Pon Cze 14, 2010 11:52

Maad napisał/a:
prawo, prawo, prawo ...

kiedyś czytałem reportaż o kobiecie, którą pracodawca bezprawnie zwolnił z pracy, zaskarżyła go, wygrała sprawę i musiał ją znowu przyjąć do pracy na poprzednie stanowisko

wróciła do pracy, dostała nowy pokój - puściutki, tylko cztery ściany i drzwi, bez okna, bez mebli, nawet krzesła nie było, jedynie gwóźdź na ścianie na którym mogła płaszcz powiesić

otrzymała zakaz wychodzenia z tego pokoju, zakaz rozmawiania z innymi pracownikami firmy - całkowita izolacja - absolutny brak jakiegokolwiek zajęcia - miała być przez te swoje 8h dziennie w pogotowiu, mogła sobie co najwyżej medytować, bo spać też jej nie było wolno

długo tak nie wytrzymała ;-( sama się zwolniła

ale takie zachowanie pracodawcy jest dopuszczalne?

Maad - Pon Cze 14, 2010 13:22

Molka napisał/a:
ale takie zachowanie pracodawcy jest dopuszczalne?

a nie jest? pensję płaci, miejsce pracy przydzielił, przerwę na siusiu pewnie dopuszcza, z BHP też przeszkolił - nie ma się formalnie do czego przyczepić

Hannibal - Pon Cze 14, 2010 14:00

Maad napisał/a:
nie ma się formalnie do czego przyczepić

ja bym mu na złość zrobił i się nie zwalniał :D

iliq - Pon Cze 14, 2010 14:45

Hanibal napisał/a:
ja bym mu na złość zrobił i się nie zwalniał :D


i jeszcze na perwersa mówić mu ciągle jak to fajnie że przydzielił takie fajne i beztroskie stanowisko które jeszcze opłaca

zenon - Pon Cze 14, 2010 14:47

Hannibal napisał/a:
Maad napisał/a:
nie ma sie formalnie do czego przyczepic

ja bym mu na zlosc zrobil i sie nie zwalnial :D


no wlasnie.
Mozna dyskretnie wykorzystac ten czas do innych celow.

iliq - Pon Cze 14, 2010 14:59

chociażby napakować głupich fiszek po kieszeniach i uczyć się angielskiego, nie ma chyba nic fajniejszego niż to że ktoś nam płaci za naukę ;) Można poćwiczyć sobie jogi i inne których nie chce się normalnie robić bo woli się innego rodzaju przyjemności
Magdalinha - Pon Cze 14, 2010 15:03

po paru tygodniach ściany takiej izolatki to zaczynają się przybliżać ...
Hannibal - Pon Cze 14, 2010 17:52

zenon napisał/a:
Mozna dyskretnie wykorzystac ten czas do innych celow.

Wyciągnąć roczne haje i zrobić z całej firmy prosektorium :hihi:

Maad - Pon Cze 14, 2010 17:59

iliq napisał/a:
chociażby napakować głupich fiszek po kieszeniach i uczyć się angielskiego

jak pracodawca to zauważy, to jedyną żarówkę dyndającą na drucie z sufitu wykręci :hah:

Zielony Karzeł - Czw Cze 17, 2010 22:49

Maad napisał/a:

jak pracodawca to zauważy, to jedyną żarówkę dyndającą na drucie z sufitu wykręci :hah:


To się inwestuje w Kindla czy inny czytnik ebooków :D

Bystry_Romek - Nie Wrz 05, 2010 16:24

Czemu prostytutki obrażają się, kiedy nazywa się ich k**wami?
Miałem okres, że dość często wchodziłem na czat i rozmawiałem z kobietami. Spora część nawet za wyjście na spacer chciała 50 zł (serio), dlatego pytałem je, czy np. od dawna się k**wią? Zawsze się obrażały. Twierdziły, że jestem bezczelny. Dodatkowo czytałem artykuł, gdzie dziewczyny mające stałego sponsora nie widzą k**estwa w swoim zachowaniu.

Hannibal - Wto Wrz 21, 2010 15:01

Cytat:
Studentki kochają seks za pieniądze?

Prostytucja jest modna a młodzi Polacy coraz częściej oddają się za pieniądze. To szybki zysk nie pozbawiony przyjemności. Wystarczy odpowiednie nastawienie i paczka prezerwatyw w kieszeni.

Pracę prostytutki zaczynają już w gimnazjum. - Co piąty gimnazjalista z Dolnego Śląska ma w swoim otoczeniu rówieśnika, który zarabia, prostytuując się - alarmuje "Gazeta Wrocławska". Zaczyna się od bycia galerianką a później idzie już gładko - liceum, licencjat i studia magisterskie prostytuujące się dziewczyny szkolą się w swoim fachu.

Przerażający jest fakt, że te prostytuujące się gimnazjalistki często świadczą usługi za telefon komórkowy czy dżinsy. A jeśli już żądają pieniędzy to są to niskie, jak na ten fach, kwoty i wynoszą średnio 60 zł za godzinę seksu.

Na taką formę zarobkowania decydują się panny ze wszystkich środowisk. I to zarówno te z dobrych domów, jak i mniej zamożnych. Dla niektórych prostytucja to najlepsza i najprostsza forma zarobkowania, dla innych nonkonformizm. Studentki bez oporów zarabiają jako prostytutki a ich ogłoszenia można znaleźć na popularnych portalach z ogłoszeniami erotycznymi. Godzina przyjemności ze studiującą, atrakcyjną kurtyzaną kosztuje o wiele więcej niż z pierwszą lepszą lafiryndą. Studentki wytarmoszą klientów także intelektualnie.

Ogłoszeń studentek-prostytutek jest na pęczki: "Atrakcyjna studentka anglistyki, mam piękną buzię o rysach wschodnich i opalone ciało... Mieszkam na Chmielnej, możemy wypić kawę, wziąć prysznic, pofiglować na fotelu, lubię każdy rodzaj seksu, spotkanie sponsorowane 300 pln francuski bez w cenie, jeżeli chciałbyś analny + 100 pln" - reklamuje się Ania-Lux z Warszawy. Magda pokazuje w ofercie swoją twarz. Co oferuje? "Wyjazd do hotelu, wyjazdy krajowe, wyjazdy na terenie warszawy, wyjazdy zagraniczne". W Szczecinie najtaniej jest w pakiecie: "Seksowne i namiętne studentki zaproszą do siebie na sex spotkanie. W cenie
jesteśmy aktywne wobec siebie, francuski, klasyczny, pieszczoty, pocałunki, 6na9. Możliwy finał w usta. Godzinka z nami będzie na pewno nie zapomniana. Możliwe wyjazdy do hoteli; cena za pierwszą godzinkę 600zł lub z jedną panią 300zł. Cena w ogłoszeniu jest za dwie dziewczyny. ZAPRASZAMY:)". I co? Ktoś chętny?

Studentki prostytuują się w Całej Unii Europejskiej. Tylko w Wielkiej Brytanii co trzecia kurtyzana ma indeks. Na Wyspach zjawisko tłumaczy się coraz droższymi opłatami za studia. Od 2000 roku liczba prostytuujących się studentów wzrosła tam o połowę. W Polsce ciężko tłumaczyć pracę w agencji zarabianiem na studia bo póki co są darmowe. Chyba, że dorabiająca panna studiuje wieczorowo.

Czy na Waszym roku są studentki, które się prostytuują?

http://www.uniface.pl/Stu...-pieniadze-a649

Anonymous - Wto Wrz 21, 2010 15:33

Bystry_Romek napisał/a:


Czemu prostytutki obrażają się, kiedy nazywa się ich k**wami?
.


młodys synu to nie wiesz
przecie prostytutka to zawód
k...rwa to charakter
jak można obrażać najstarszą profesje
przecie one polityki nie uprawiają

rakash - Wto Wrz 21, 2010 15:37

Romek musi najpierw chcieć dojrzeć. Póki co to coś mu stoi na drodze.
Mariusz_ - Wto Wrz 21, 2010 16:01

KU*** daje i tyle
1. wulg. «prostytutka; też: kobieta prowadząca rozwiązły tryb życia»
4. wulg. «o kimś, kto dla osiągnięcia korzyści postępuje w sposób moralnie naganny»

rakash - Wto Wrz 21, 2010 16:43

Tak.

Ale...

Anonymous - Wto Wrz 21, 2010 17:07

ali napisał/a:
...
przecie prostytutka to zawód
k...rwa to charakter...

Swiete slowa! :viva:

Zawod prostytutki to bardzo pozyteczna profesja. :hihi:
Oczywiscie mozna w tej profesji byc tzw. "leworecznym lachonem" :viva:

No ale wystarczy zobaczyc modelki, aktorki, kierowniczki itp i widac,
ze jak sie ktos postara to ho, ho ho ............. :viva: :hihi:
.

Are.is.back - Śro Wrz 22, 2010 14:42

Odkryto pewne oznaki prostytucji wsrod zwierzat: samiec przynosi samicy jakies mieso i w nagrode...

Jak bylem rok temu na Majorce, to przechodzac przez glowna ulice tam nie dało sie normalnie isc, tyle tych ku*w stało i zawracało glowe. Zwykle jak sie przypierniczyly, to pytalem sie ich ile mi zapłacą za seks, to pomyślimy. W kazdym razie zjawisko to jest strasznie powszechne i uciazliwe dla tzw porzadnych obywateli, prawie jak Jehowcy ;)

Zwykle majorkańskie laski też reagowały na widok portfela automatycznie. Np stoje na przystanku i czekam na autobus. Podjezdza, to wyciagam portfel bo tam jest bilet. Laski widzace porfel automatycznie sie przysuwaja i cos tam zaczynaja gadac o seksie, aby zwrocic uwage itp. Duzy procent tamtejszych mlodych kobiet tak reaguje. Takze prostytutki stajace na glownej ulicy i czekajace na klientow nie czuja sie jakos niemoralnie. Jak juz je poznawalem bo stały tam codziennie, to niektore obrażały się, że nie zwracam na nie uwagi, autentycznie jak polskie laski.

U nas tak nie jest, ale ciekawe kiedy to przyjdzie i do nas... Pewnie tylko kwestia czasu


ali napisał/a:
młodys synu to nie wiesz


Oj dziadzius, Ty cos masz z tym wiekiem. Piszesz tak z rozpedu w kazdym
poscie. W tym wpyadku nawet nie zauwazyles, ze mozna wywnioskowac,
ze przyznajesz sie do chodzenia na dziwki. Ale ja nie twierdze ze przyznajesz, twierdze
ze pierniczysz głupoty :-)

Witold Jarmolowicz - Pon Wrz 27, 2010 08:10

Are.is.back napisał/a:
U nas tak nie jest, ale ciekawe kiedy to przyjdzie i do nas... Pewnie tylko kwestia czasu

To nie kwestia czasu, tylko wzrostu zamożności społeczeństwa.
Powszechnie spotykane w Polsce kilkanaście lat temu Ukrainki puściły w trąbę polskich gołodupców i pojechały dalej na zachód, gdzie jest więcej pieniędzy.
JW

Witold Jarmolowicz - Pon Wrz 27, 2010 08:19

Cytat:
Czy na Waszym roku są studentki, które się prostytuują?

To czysty marketing. Niedowartościowany burak, który z trudem skończył zawodówkę chętniej będzie bzykał "studentkę" niż zwykłego ***szona, bo to go nobilituje.
Dlatego dostaje opowieści o studiach, żeby chętniej sięgał do portfela.
JW

iliq - Pon Wrz 27, 2010 09:03

Jak .pa kobiety zyskuje dwukrotnie na wartości po słowach "jestem studentką" to dziw by brał jakby kobiety nie ściemniały w tak błahej sprawie.
Bystry_Romek - Pon Wrz 27, 2010 10:19

iliq napisał/a:
.pa kobiety zyskuje dwukrotnie na wartości po słowach "jestem studentką"


To trochę wbrew logice, ale gdzieś czytałem, że z ku*wy może być najlepsza żona! I nie mam na myśli jej "doświadczenia". Ku*wa po 30tce często już jest tak "pełna wrażeń", że niesamowicie ceni spokój domowego zacisza. Wtedy często szuka kogoś "na stałe".

Niekoniecznie musi przecież ujawniać przeszłość partnerowi, który jest przekonany, że znalazł diament :)

soook - Pon Wrz 27, 2010 11:19

Dobre , z ta prostytucją kobiet . Ale bez jaj . Zaliczający siebie do herosów męskich , prostytuują się na lata całe . Piszą listy CV , zachwalają swoją sprawność umysłową , dyplomy, języki , jazdy prawo , wygląd w butach i z krawatem . I idą potulnie , na zebrania , msze , integracje ..... :-D
Bystry_Romek - Pon Wrz 27, 2010 12:10

soook napisał/a:
Zaliczający siebie do herosów męskich , prostytuują się na lata całe . Piszą listy CV , zachwalają swoją sprawność umysłową , dyplomy, języki , jazdy prawo , wygląd w butach i z krawatem . I idą potulnie , na zebrania , msze , integracje ..... :-D


100% prawdy. Można dodać jeszcze - idą na: kursy (podnosząc kwalifikacje podnoszą swoją wartość), czytają magazyny dla prawdziwych mężczyzn, zawsze są na bieżąco - modni i pachnący :viva:
a ja tu wyjeżdżam w poprzednich wątkach, że chodziłem z dziadkiem na jagody :oops:

Adam319 - Pon Wrz 27, 2010 19:07

Mnie to kiedyś poraziło jak spotkany po latach kolega szkolny zaczął ze mną dyskusję na temat markowych spodni. :-/
Bystry_Romek - Wto Wrz 28, 2010 11:16

Na prawdę przepraszam czytających forum, że wypisywałem te małostkowe i prymitywne opowieści o wyprawie na jagody, bułkach drożdżowych, te naiwne marzenia o pianie na trzy palce i wrażliwej kobiecie. Te moje problemiki natury psychicznej.. To niegodne prawdziwego mężczyzny!
W ramach pokuty nie będę już zabierał głosu, oddam go prawdziwym facetom.
hawk!

rakash - Wto Wrz 28, 2010 20:13

Romek być może jest w tym trochę racji co piszesz. Tylko że właśnie czy wszystko do siebie pasuje. Wygląda tak jakbyś narzekał a nic nie robił. Weź jakąś pannę i dobrze nią potrząśnij a nie marudź. Albo pisz coś bardziej odkrywczego a nie o tych jagodach, pączkach i kolacjach, bo się mdło robi.

Kod:
Kraje Słowian ciągną się nieprzerwanie od Morza Syryjskiego (Śródziemnego) po Ocean ku północy (...) Królowie ich są obecnie czterej: król Bułgarów (Piotr I) i Bojeslaw (Bolesław I Srogi), król Pragi i Krakowa, i Mesko (Mieszko I), król północy, i Nakon (książę Obodrytów) na końcu Zachodu. (...)

Na ogół biorąc, to Słowianie są skorzy do zaczepki i gwałtowni, i gdyby nie ich niezgoda (...) żaden lud nie zdołałby im sprostać w sile. (...) Oddają się ze szczególną gorliwością rolnictwu. (...) Handel ich dociera lądem i morzem do Rusów i do Konstantynopola.

Kobiety ich, kiedy wyjdą za mąż, nie popełniają cudzołóstwa; ale panna, kiedy pokocha jakiego mężczyznę, udaje się do niego i zaspokaja u niego swoją żądzę. A kiedy małżonek poślubi dziewczynę i znajdzie ją dziewicą, mówi do niej: &#8222;gdyby było w tobie coś dobrego, byliby cię pożądali mężczyźni i z pewnością byłabyś sobie wybrała kogoś, kto by wziął twoje dziewictwo&#8221;. Potem ją odsyła i uwalnia się od niej.

Kraje Słowian są najzimniejsze z wszystkich krajów. Najtęższy mróz bywa u nich, gdy noce są księżycowe, a dnie pogodne (...). A gdy ludzie wydychają powietrze, tworzą się na ich brodach powłoki z lodu niby ze szkła.(...)

Bystry_Romek - Wto Wrz 28, 2010 23:37

rakash napisał/a:
Weź jakąś pannę i dobrze nią potrząśnij a nie marudź.

Masz na myśli, żebym ją dobrze wydupcył?

rakash - Śro Wrz 29, 2010 09:21

Bystry_Romek napisał/a:
rakash napisał/a:
Weź jakąś pannę i dobrze nią potrząśnij a nie marudź.

Masz na myśli, żebym ją dobrze wydupcył?


Nie wiem co masz na myśli że ja mam na myśli, ale możesz ją wyciągnąć tak porządnie za ucho i powiedzieć kilka słów na ucho... przez megafon. Na przykład. Mnie się nie pytaj, co ja jestem wróżka?

Bystry_Romek - Śro Wrz 29, 2010 09:30

rakash napisał/a:
Mnie się nie pytaj, co ja jestem wróżka?

ale to Ty pisałeś o potrząsaniu, wziąłem to chyba za bardzo dosłownie ;)
a co przez ten megafon mam jej powiedzieć, wiesz... ja nie mam doświadczeń ;)

Joannaż - Śro Wrz 29, 2010 10:40

Bystry_Romek napisał/a:
a co przez ten megafon mam jej powiedzieć

...że ją kochasz szczerze :hihi:

PS. Czemu gadacie na taki temat w wątku o prostutucji? :-)

rakash - Śro Wrz 29, 2010 10:53

Masz coś do powiedzenia sinsemilla? To się nie krępuj.
Bystry_Romek - Śro Wrz 29, 2010 11:02

sinsemilla, wszyscy czekamy :)
Joannaż - Śro Wrz 29, 2010 11:08

rakash napisał/a:
Kraje Słowian są najzimniejsze z wszystkich krajów. Najtęższy mróz bywa u nich, gdy noce są księżycowe, a dnie pogodne (...). A gdy ludzie wydychają powietrze, tworzą się na ich brodach powłoki z lodu niby ze szkła.(...)


Już niedługo będzie zima :)

Hannibal - Wto Gru 21, 2010 20:47

Cytat:
Małżeńska prostytucja?

"Ona pochodzi z małej podkarpackiej wsi i zawsze chciała się wyrwać z biedy. Trafił się on - zamożny, starszy z dobrze prosperującą firmą" - opowiada internautka Horla. "Dostaje od niego pieniądze, w zamian zaspokaja jego potrzeby w łóżku i pełni funkcję reprezentacyjną, a jest »niezłą laską«. Jakieś dwa miesiące temu żaliła się, że on nie chce kupić lampy za 6 tysięcy, więc ona w razie czego nie będzie uprawiać z nim seksu i zobaczymy, kto pierwszy się złamie".


W jaki sposób określić osobę, która wychodzi za mąż za pieniądze, mając przy tym świadomość, że podstawową zaletą, dla której jej kandydatura brana jest pod uwagę, jest uroda? Czy seksualność nie staje się w takim przypadku swoistym towarem? Towarem zakupionym, czy może wydzierżawionym, raz - i na dłuższy czas - ale wciąż towarem? Kwestia ta budzi wiele kontrowersji. Na czoło wysuwa się podstawowe pytanie: Co popycha ludzi do wchodzenia w tego typu relacje? Kto jest nimi zainteresowany?

- Tego rodzaju związek jest typowy dla osób narcystycznych, które nie wiążą się emocjonalnie, bo to dla nich zbyt ryzykowne - powoduje przywiązanie, a więc zależność od partnera - wyjaśnia poproszona przez nas o komentarz pani Anna Lissewska, psychoterapeuta z wieloletnim stażem i doświadczeniem w zakresie konsultacji dla par. - Dla takich osób najważniejsze jest odbicie w cudzych oczach. Piękna kobieta ma je nieustająco od partnera, przy okazji zaspokaja też swoje potrzeby posiadania bez ograniczeń tego, na co ma ochotę. On, z drugiej strony, uzależnia ją finansowo i dzięki temu może zaprzeczyć swojej zależności od niej. Równocześnie czuje się zwycięzcą i cieszy podziwem ze strony innych mężczyzn. W ten sposób każda ze stron zaspokaja podstawowe potrzeby narcystyczne.

Lampa za 6 tysięcy

Opinii na temat tego zjawiska w na blogach nie brakuje. Niektórzy są zdania, że w przypadku małżeństwa o prostytucji mówić nie można, inni, jak na przykład abaker, że jest to określenie jak najbardziej uprawnione. Wspomina on o tym, że kobiety same wywalczyły sobie prawo - a zatem i obowiązek - zdobywania środków na utrzymanie. "To już wiek XXI, a nie XIX" - stwierdza. "Jeżeli jednak kobieta z założenia nie wnosi niczego oprócz seksu, to jak inaczej można to nazwać?" W podobnym tonie wypowiada się czarnykot, pytając, czym różni się "lecenie na kasę" od kupowania czyjegoś towarzystwa. Zwraca też równocześnie uwagę, że korzenie takich sytuacji mogą być różne, a inicjatywa może wychodzić od każdej ze stron. "Często ta majętna osoba nie widzi, że wzbudza śmiech i politowanie otoczenia" - pisze. "Jest zachwycona, że oto zainteresował się nią młody, atrakcyjny osobnik i nie zwraca uwagi na to, że sam jest pomarszczonym staruszkiem, na którego rychłą śmierć liczy śliczna żonka".

Ciekawą historię swojej koleżanki opisuje także Horla, przedstawiając obraz związku opartego niemal wyłącznie na jego wartości materialnej. "Ona pochodzi z małej podkarpackiej wsi i zawsze chciała się wyrwać z biedy. Trafił się on - zamożny, starszy z dobrze prosperującą firmą" - wspomina. "Dostaje od niego pieniądze, w zamian zaspokaja jego potrzeby w łóżku i pełni funkcję reprezentacyjną, a jest »niezłą laską«". Jak daleko może posunąć się takie uprzedmiotowienie relacji dwojga ludzi? Wygląda na to, że bardzo. "Jakieś dwa miesiące temu żaliła się, że on nie chce kupić lampy za 6 tysięcy, więc ona w razie czego nie będzie uprawiać z nim seksu i zobaczymy, kto pierwszy się złamie" - opisuje internautka.

Kwestia wykorzystywania seksu jako waluty jest zresztą poruszana w szerszym kontekście w wielu wypowiedziach. Anka zadaje sobie na przykład pytanie o to, gdzie leży granica między prezentem a zapłatą za seks. "Ile jest takich kobiet, które wiecznie boli głowa, a najlepszym lekiem na ten ból jest fatałaszek, błyskotka, kwiatki itp.? Prędzej czy później sfrustrowany facet zacznie wynagradzać zbliżenia niechętnej małżonce i jeśli chęci ozięblej kobiety wzrosną na widok »nagrody«, to z czym mamy do czynienia?" Mocną, bardzo daleko posuniętą tezę wysuwa również socjolog, przedstawiając na swoim blogu żonę jako najdroższą z kurtyzan. "Na żonę mąż musi wydać miesięcznie minimum tysiąc złotych" stwierdza. "Ktoś powie, że żona to nie dziwka, bo robi to w majestacie prawa i sakramentu. Tylko stawiam dukaty przeciw orzechom, że w większości domów żony szantażują mężów tyłkiem, gdy ci nie przyniosą kasy lub mają problemy natury psychicznej". Czym bloger podpiera swoją tezę? "Jeśli ktoś nie wierzy to niech zrobi eksperyment" - zachęca. "Kupi żonie drogie perfumy, seksowną bieliznę. Do tego jedną różę położy na łóżku. Noc ma z głowy, jak w najlepszych latach młodości".

Takie stawianie sprawy sytuuje jednak płci w z góry zdefiniowanych rolach, na co niektórzy internauci zdecydowanie się nie zgadzają, układ może bowiem, ich zdaniem, działać w obie strony - stroną atrakcyjną w takim związku może być zarówno kobieta, jak i mężczyzna. "Czy aby na pewno tylko mężczyznom zależy na seksie a kobietom na pieniądzach?" - pyta blogerka Bad Girl, a odpowiedź można znaleźć na przykład u wspomnianej już czarnykot: "Rodzice Zenka cienko przędli, a on zawsze lubił drogie samochody. Był kelnerem na balu, poznał Aleksandrę, dyrektora w korporacji, zadbaną kobietę po 50-tce. Postanowił się poświęcić" - opisuje. "Nie zgodzę się z tym, że wchodzenie w układ finansowy z czystego wyrachowania to jedynie kobieca domena. Brak równości jest spowodowany tylko i jedynie tym, że od wieków to mężczyźni posiadali majątki".

Jak to więc jest z tą płcią? Czy istnieją jakieś psychologiczne predyspozycje do pełnienia w takim związku konkretnych ról?

- Sądzę że to raczej uwarunkowanie kulturowe, które narzuciło psychice mężczyzny obraz człowieka sukcesu jako bogatego i posiadającego piękną partnerkę - tłumaczy Anna Lissewska. - Kobiecie przypadła rola przedłużenia męskiego ego.

Każde małżeństwo to układ?

Poglądem często reprezentowanym w wypowiedziach jest również taki, że w małżeństwie o prostytucji mówić nie można, jest ono bowiem układem, który opiera się na wzajemnym dopełnianiu własnych braków, uzupełnianiu się i pomaganiu sobie, w tym także sprawianiu radości i rozkoszy. Z takiego punktu widzenia, seks staje się po prostu jednym z elementów, a sytuacja - o ile jest jasna i obydwie strony zdają sobie sprawę z tego, czego się od nich oczekuje - jest w pełni akceptowalna. "Czynienie z sytuacji, gdy jedynymi powinnościami kobiety w małżeństwie są dbanie o siebie i odwzajemnianie trudu poświęconego przez mężczyznę na utrzymanie rodziny w łóżku, w kuchni, gdziekolwiek, przejawu prostytucji małżeńskiej jest dla mnie dokładnym odwróceniem naturalnego porządku rzeczy" - pisze internauta Mąż. "Moją intencją - o której żona wie i którą jak najbardziej popiera - jest doprowadzenie w naszym życiu do sytuacji, gdy żona nie będzie musiała pracować". Inni są w swoim podejściu nawet bardziej bezpośredni, pisząc wprost o tym, iż małżeństwo to układ, a do konkretów tego układów nikt obcy zaglądać nie powinien.

"Ogólnie przyjęło się, że związek małżeński to związek dwojga ludzi, którzy wspólnie chcą budować i trwać w ustalonej relacji. W niektórych domach podział obowiązków jest równy, w innych jedno zarabia pieniądze, a drugie dba o dom i potomstwo" - stwierdza na przykład De'ja'Wu, dodając również, że układ w którym jedno trwa w związku dla pieniędzy, a drugie dla urody, nie różni się pozostałych możliwych związków i układów zupełnie niczym. "Kobiety i mężczyźni w odpowiednich proporcjach szukają u partnera/partnerki stabilizacji i bezpieczeństwa, mówienie, że jakiś układ jest zły jest czystą hipokryzją" - podsumowuje. W bardzo podobny sposób wypowiada się Egoistka, pisząc o swego rodzaju układzie, do którego nie potrzebne są uczucia. "Każdy potrzebuje innych rzeczy: materialnych czy duchowych do tego aby żyć" - zauważa. "Dla romantycznych jednostek liczy sie tylko uczucie, ważniejsze od wszelkich spraw materialnych, dla innych to właśnie duże pieniądze zaspokajają wszystkie potrzeby, dają szczęście spychając sprawy uczuciowe na drugi plan".

Jeszcze inni stwierdzają, że w prawdziwym życiu opisywana sytuacja zwyczajnie nie może mieć miejsca, jest bowiem zbyt wiele rzeczy, które małżonków łączą, by relacja oparta tylko na pieniądzu i łóżku mogła długo taką pozostać. "Założenie, że kobieta jest z mężczyzną tylko dla pieniędzy, a on z nią dla seksu, w małżeństwie traci rację bytu. Obydwie osoby mają zbyt wiele wspólnych spraw, żeby ich relacje przedstawiać w tak uproszczony sposób" - stwierdza Bad Girl, poddając też w wątpliwość sens zawierania w takim przypadku małżeństwa. "Przecież, gdy facet chce mieć kochankę, a dziewczyna sponsora, nie oznacza to od razu, że muszą stać się małżeństwem. Myślę, że gdy dwoje ludzi staje przed ołtarzem, łączy ich coś więcej niż tego typu układ" - zauważa.

Trudna ocena

Mimo paru przytoczonych tu mocnych opinii, na ogół rzadko formułowane są jednoznaczne oceny tego typu zachowań. Można to zaobserwować również na blogometrze debaty „Małżeńska prostytucja", bowiem mimo, że większość z jej uczestników nie byłaby gotowa zaakceptować takiego układu w swoim własnym związku, to nie brakuje również jego zwolenników. Nie ma w tej niejednoznaczności i ostrożności nic dziwnego, jest to w końcu przecież temat bardzo delikatny i osobisty. Być może zamiast na ocenach, warto więc skupić się na radach? Co powinny mieć na uwadze osoby, które albo znajdują się w tego typu relacji, albo zastanawiają nad takim życiem?

- Jeśli ktoś jest gotowy na refleksje, to radziłabym zastanowić się nad przyszłością - odpowiada Anna Lissewska. - W szczególnie trudnej sytuacji znajduje się kobieta, która w takim układzie może jedynie spodziewać się bycia wymienioną na młodszy i bardziej dodający prestiżu egzemplarz. Mężczyznę, z kolei, ustawia to w roli wykorzystywanego, prędzej czy później oszukiwanego. W takim związku nie ma głebokich uczuć niezbędnych do przetrwania kryzysów, a tych nie da się uniknąć w procesie dojrzewania związku. Nie ma on szans dotrwać do czasu, gdy oboje partnerzy będą osobami starszymi, potrzebującymi wzajemnego wsparcia. Jednym słowem - jest to związek bez przyszłości. Jest pusty, pozbawiony głębszej treści. Nawet świetnie prosperujący całe lata układ biznesowy kończy się smutnym bilansem - brakiem czegoś prawdziwego, pełnego i nadającego sens życiu.

Do namysłu namawiają też niektórzy blogerzy, szczególną zaś uwagę zwraca tu rozsądne pytanie postawione przez cytowaną już wcześniej czarnykot: "Część osób myśli, że wejście w układ to stabilizacja i pewne jutro. To dostatnie życie i najlepsza szkoła dla dzieci. Dobry samochód i wygodny dom. Ale czy daje on prawdziwe szczęście?"

http://www.blog.pl/artyku...ytucja,83,1#top


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group