www.DobraDieta.pl
Forum dyskusyjne serwisu www.DobraDieta.pl

Przedstaw się - Witam

jatoja - Sob Lis 07, 2009 15:28
Temat postu: Witam
To tylko ja. Jerstem uzalezniony od obecnego systemu oraz od alkoholu. Aktualnie zmniejszylem spozycie plynow wyskokowych, ale raz na tydzien sie napije z nudow. Z nudow tez zaczalem intersowac sie dieta. I tak przypadkowo trafilem na to forum.

Wczesniej posilek nie byl posilkiem dla mnie bez miesa. Zaczalem od sniadan i regularnych posilkow. Aktualnie miesa spozywam bardzo malo, jesli juz to jest to jakas rybka z pary badz wedzona.

Tyle na wstepie. Dopiero kilka tematow przeczytalem, ale mi sie spodobalo wiec sie zarejestrowalem.

A wiec witam wszytskich.

Hannibal - Sob Lis 07, 2009 16:43
Temat postu: Re: Witam
Witaj :)
jatoja napisał/a:
Tyle na wstepie. Dopiero kilka tematow przeczytalem, ale mi sie spodobalo wiec sie zarejestrowalem.

tylko tu się jada raczej więcej mięsa niż mniej, a niektórzy głównie na nim oraz organach i tłuszczu lecą 8-)

jatoja - Sob Lis 07, 2009 17:14

ja nie mam nic przeciw miesu. tylko takie jakie jest w sklepach odpuszczam. cos dobrego zawsze chetnie zjem. caly czas szukam co bedzie dla mnie dobre - probuje roznych rzeczy. jak na razie wiem ze to co jadlem przez cale zycie do tej pory nie bylo dobre.
Hannibal - Sob Lis 07, 2009 17:31

w sklepach można dostać i bardzo dobre mięsa i organy
ja dostaję i sobie chwalę :)
oczywiście do ideału to daleka droga, bo nie ma praktycznie możliwości kupna koziny, no i świeżej dziczyzny na porcje; nie ma też dostępu do dzikich tłustych ryb morskich czy oceanicznych

jatoja - Sob Lis 07, 2009 17:46

ja nie mieszkam w wawie - i u mnie sie ni spotkalem z dobrymi miesami. bo wedlug mnie dobre mieso to tak jak sam wspomniales zwierze zywiace sie naturalnie a nie pasze, zboza, ziemniaki.
polecam
http://www.eioba.pl/a8592...cje_odchudzanie
ps. calego jeszcze nie przeczytalem, ale i tak uwazam ze warto po tym co juz przeczytalem.

dziczyzne - to chyba tzreba sobie upolowac - ale raczej nie na porcje ;) bo w zadnym sklepie tez nie widzialem.
ryby - najlepiej chyba do norwegi - na lososie :D :D:D w wakacje mam plany do pracy wyjechac. o ile to bedzie gdzies niedaleko morza.

Ewa Bednarczyk-Witoszek - Pon Lis 23, 2009 00:40

Ci, którzy lubią alkohol w nadmiarze to osoby nadużywające mięsa i osoby lubiące nadmiernie solić.
Przed mięsojadztwem można się chronić jedząc boczek (tłuste chroni przed uwikłaniem w nawyki-alkohol, papierosy, narkotyki, leki) lub jaja/majonez. Warzywa z tłuszczem czy ryby też są ok.

M i T - Pon Lis 23, 2009 01:07

W moim przypadku tak nie jest. Uwielbiam słone, uwielbiam mięso, nie znoszę przy tym alkoholu. Jedyne, co jest w stanie przejść mi przez przełyk, to lightowe piwo i to przy dużym pragnieniu. Wino - nein, wódka - ohyda, piwo - raz na kilka miesięcy, likiery - nie.

Tak więc, albo jestem wyjątkiem, albo teoria jest do bani.

Tomek

_flo - Pon Lis 23, 2009 01:43

U mnie jakby pasuje (nie lubie solic, nie lubie alko, mieso jest spoko w rozsadnych ilosciach), ale dobrze bylo by znac mechanizm tej zaleznosci, chocby w dwoch slowach kluczowych 8-)
_flo - Pon Lis 23, 2009 01:58

Aaa czy to czasem nie jest tak, ze alkohol ma dzialanie sedatywne raczej, a mieso odwrotnie, ze wzgledu na tyrozyne "nakreca" metabolizm.
Ewa Bednarczyk-Witoszek - Pon Lis 23, 2009 12:52

Tomek przeczytaj ze zrozumieniem:
""Ci, którzy lubią alkohol w nadmiarze to osoby nadużywające mięsa i..."
Czy napisałam, że to działa to w druga stronę?

figa - Pon Lis 23, 2009 18:14

Ja lubie cosik wypić ,napewno nie jest to nałogiem
-ale zdecydowanie poprawia mi nastrój.
Soli nie nadużywam a mięsa najczęściej mielone z indyka.[
majonez,śmietane uwielbiam -ale szkodzi na biodra.

jatoja - Wto Lis 24, 2009 14:05

Ewa Bednarczyk-Witoszek napisał/a:
Ci, którzy lubią alkohol w nadmiarze to osoby nadużywające mięsa i osoby lubiące nadmiernie solić.
Przed mięsojadztwem można się chronić jedząc boczek (tłuste chroni przed uwikłaniem w nawyki-alkohol, papierosy, narkotyki, leki) lub jaja/majonez. Warzywa z tłuszczem czy ryby też są ok.


Cos w tym moze byc. Bo po alkoholu mam wieksza ochote na mieso. Moze nie zaraz po napiciu sie, ale nastpenego dnia. Ale wydaje mi sie ze to psychika, w zaleznosci jak sie nastawie. Ale co do solenia - oduczylem sie solic z lenistwa - nie chcialo mi sie do sklepu po sol wyjsc. Tak samo z cukrem. I wcale mi nie brakuje.

jatoja - Nie Lip 11, 2010 23:06
Temat postu: Re: Witam
Hannibal napisał/a:
Witaj :)

tylko tu się jada raczej więcej mięsa niż mniej, a niektórzy głównie na nim oraz organach i tłuszczu lecą 8-)


przeczytalem wszystko na stronie glownej dobradieta.pl - i mnie jakos przekonalo. zmienilem owoce na ser bialy, feta i juz po 2 dniach widze roznice - tzn nie ciagnie mnie do "roznych" rzeczy.

na razie to byl zwykly ser sklepowy. w polsce kupowalem sobie maslo i sere na targu naturalny, niepasteryzowany. teraz aktualnie kazalem sie znajomym popytac czy da rade gdzies dostac tu na wyspie (santorini) cos takiego, naturalnego - sery, maslo, jagniecine badz baranine.
na pewno jest miod bo widze ule, ale jakos sie do "producenta" musze dostac.

w sklepie kupilem "prosiuto crudo" - patrze na sklad - "pork. salt,e252"

Maad - Pon Lip 12, 2010 09:57

jatoja napisał/a:
sere na targu naturalny, niepasteryzowany.

biały ser kupowany na targu robi się mocno podgrzewając mleko, dzięki temu ogranicza się problemy bakteriologiczne w czasie produkcji, składowania i sprzedaży, ale przede wszystkim uzyskuje się lepszą wydajność procesu, skrzep jest bardziej zwarty i są mniejsze straty w serwatce
jaka jest optymalna temperatura dokładnie nie wiem, ale przypuszczam że rzędu 70 stopni, a to już jest normalna pasteryzacja
EAnna zapewne mogłaby coś więcej o tym powiedzieć :)

Maad - Pon Lip 12, 2010 09:59

jatoja napisał/a:
w sklepie kupilem "prosiuto crudo" - patrze na sklad - "pork. salt,e252"
co chcesz? E252 to przecież zwykły azotan potasu, podstawowa i niezastąpiona substancja używana do peklowania mięsa
Hannibal - Pon Lip 12, 2010 10:25

Maad napisał/a:
biały ser kupowany na targu robi się mocno podgrzewając mleko

zależy na jakim targu i od kogo
ja mam kontakt z jedną starszą babką, która wszystko robi w sposób BARDZO tradycyjny i sery białe ma normalnie robione z mleka surowego
ale to jest na zasadzie "under the table", a nie "over the counter" ;)

Maad - Pon Lip 12, 2010 10:52

Hannibal napisał/a:
która wszystko robi w sposób BARDZO tradycyjny i sery białe ma normalnie robione z mleka surowego

jeśli ktoś lubi sobie utrudniać życie to jego sprawa,
wątpię, żeby ta babka była tak bardzo uświadomiona w kwestii bakterii i enzymów, żeby sobie dokładała pracy i kosztów pomijając podgrzewanie mleka

Hannibal - Pon Lip 12, 2010 11:51

Maad napisał/a:
jeśli ktoś lubi sobie utrudniać życie to jego sprawa,
wątpię, żeby ta babka była tak bardzo uświadomiona w kwestii bakterii i enzymów, żeby sobie dokładała pracy i kosztów pomijając podgrzewanie mleka

no można podgrzać mleko, ale tak do ok. 40 stopni
tak się robi również peccorino
trochę się miesza, a ser sam wychodzi, bez jakiejś fatygi

EAnna - Pon Lip 12, 2010 16:03

Maad napisał/a:
biały ser kupowany na targu robi się mocno podgrzewając mleko

Kwaśne mleko wystarczy podgrzać do temp. 36 st.C (max 38) jednak należy robić to bardzo powoli. Pokrojenie mleka w czasie podgrzewania w graniastosłupy lub kostkę przyspieszy obkurczenie skrzepu. Im niższa temp. ogrzewania tym twaróg zatrzymuje więcej serwatki. Przegrzanie mleka powoduje, że twaróg jest suchy i rozsypujący się.
Przemysłowe pozyskiwanie kazeiny (wyłącznie z pasteryzowanego mleka) wspomagane jest dodatkiem kwasów, co eliminuje konieczność przeprowadzania fermentacji mlekowej (zamrożenie kapitału obrotowego na dodatkowe dwie doby, większa powierzchnia produkcyjna). Otrzymana tą drogą kazeina nie jest w stanie dostarczyć wapnia do organizmu.
Z tego też powodu od lat nie kupuję twarogu przemysłowego tylko robię go sama.
W domowym twarogu nadal żywe są bakterie; mezofilne a szczególnie termofilne. Zależy to od bogactwa mikrobiologicznego użytego mleka i ewentualnie dodanego zakwasu. Zarówno kwaśne mleko jak i domowy twaróg to najlepsze żródła probiotyków w produktach mlecznych.

Maad - Pon Lip 12, 2010 16:32

a jaka jest graniczna temperatura przegrzania mleka? gościu sprzedający ser twierdził, że mleko musi prawie parzyć, stąd wywnioskowałem, że to dużo więcej niż 36-40 stopni

ja nie twierdzę, że podgrzewanie mleka jest konieczne, ale że ułatwia produkcję, więc dlaczego nie miałoby być stosowane? jakoś nie wierzę żeby bazarowi sprzedawcy tak bardzo dbali o bogactwo mikroflory w i ich produktach, raczej martwią się, żeby im się towar zbyt szybko nie zepsuł

Hannibal - Pon Lip 12, 2010 17:40

Maad napisał/a:
jakoś nie wierzę żeby bazarowi sprzedawcy tak bardzo dbali o bogactwo mikroflory w i ich produktach, raczej martwią się, żeby im się towar zbyt szybko nie zepsuł

babka, o której mówiłem robi twarogi np. na piątek i w piątek wszystko sprzedaje
nie ma tego wiele, więc jak się przyjdzie ok. południa to już prawie nic nie ma
są zapewne różni sprzedawcy, ale uogólnianie jest krzywdzące :)

jatoja - Pon Lip 12, 2010 18:08

Maad napisał/a:
jatoja napisał/a:
sere na targu naturalny, niepasteryzowany.

biały ser kupowany na targu robi się mocno podgrzewając mleko, dzięki temu ogranicza się problemy bakteriologiczne w czasie produkcji, składowania i sprzedaży, ale przede wszystkim uzyskuje się lepszą wydajność procesu, skrzep jest bardziej zwarty i są mniejsze straty w serwatce
jaka jest optymalna temperatura dokładnie nie wiem, ale przypuszczam że rzędu 70 stopni, a to już jest normalna pasteryzacja
EAnna zapewne mogłaby coś więcej o tym powiedzieć :)


nie nie - tu akurat jestem pewein procesu produkcji. szmata bawelaniana czy tam jaks - mleko na wiadro i sie robi. tak robila moja babka, moja ciotka tak robi i moja matka nieraz tez kupi mleko zamiast serka jak nie maja babki i sama w domu tak zrobi - bez zadnego podgrzewania.



Maad napisał/a:
jatoja napisał/a:
w sklepie kupilem "prosiuto crudo" - patrze na sklad - "pork. salt,e252"
co chcesz? E252 to przecież zwykły azotan potasu, podstawowa i niezastąpiona substancja używana do peklowania mięsa


no tak ale prosiuto crudo powinno byc z wolowiny. to ta noga wolowa, a nie "pork" czyli swinia.


Hannibal napisał/a:
Maad napisał/a:
jakoś nie wierzę żeby bazarowi sprzedawcy tak bardzo dbali o bogactwo mikroflory w i ich produktach, raczej martwią się, żeby im się towar zbyt szybko nie zepsuł

babka, o której mówiłem robi twarogi np. na piątek i w piątek wszystko sprzedaje
nie ma tego wiele, więc jak się przyjdzie ok. południa to już prawie nic nie ma
są zapewne różni sprzedawcy, ale uogólnianie jest krzywdzące :)

wlasnie o takich sprzedawcow bralem mleko, serki i mleko w polsce. ktorzy robili "dzis na jutro", dlatego czesto ciezko bylo dostac, zwlaszcza na tygodniu

EAnna - Pon Lip 12, 2010 18:19

Maad napisał/a:
gościu sprzedający ser twierdził, że mleko musi prawie parzyć

Może polewa kwaśne mleko gorącą wodą? Czego to ludzie nie wymyślą. Ogrzewa się kwaśne mleko tradycyjnie, od wieków tak, jak napisałam w poprzednim poście..
Skrzep twarogowy powyżej 42 st. w całej objętości, jest już zbyt twardy. Piszę o krowim mleku. Wprawdzie krowie "oscypki" (parakazeina wytrącona metodą podpuszczkową) parzy się w wodzie o temp. 56st.C ale to jest już uformowany ser bez fermentacji mlekowej (lub ze śladową fermentacją) i ogrzewa się on od wody powierzchniowo. Kwasowość skrzepu bowiem mocno sprzyja jego obkurczaniu.
W wyższej temperaturze parzy się owcze, oryginalne oscypki. Robione są z mleka słodkiego i bardzo tłustego. Brak kwasu i wysoki % tłuszczu jak i rodzaj białka przeciwdziałają nadmiernemu obsuszeniu skrzepu. Uzyskany przy pomocy enzymu podpuszczki (traci aktywność w 42st.C) bunc rozszczypuje sie (stąd oscypki) i na krótko zanurza w wodzie o temp. 95st.C. Masa robi się plastyczna i można już jej nadać kształt w tzw. parzenicy, czyli drewnianej formie ze wzorkiem.
Gdyby tak samo potraktować krowie mleko dostalibyśmy łykowatą podeszwę.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group